Zwiedzanie tibii 15 - 20 lat temu to było coś. Człowiek zwiedzał tereny pomiędzy Venore i Ab'dendriel na ekranie pojawia się Hunter, który strzela arrowsami jak szalony i w panice pisanie do Huntera, "pls no kill pls no kill" myśląc że to gracz, który próbuje nas zabić :D
hahah ja pamiętam po 8h na roku wyszedłem na miana i wszedłem w kratkę studzienkę gdzie nie było żadnych potworów i zacząłem po 2 godz 2 postać zakladać☺:D
Pamiętam jak zaczęła się moja historia z tibią. Kumple w szkole ciągle o niej gadali, opowiadali o wyjściach na rotwormy, trolle, a ja stałem jak głupi nie wiedząc o czym oni mówią, bo nigdy nie grałem w gry online, mimo ze miałem już wtedy dostęp do internetu (był to 2005 rok). Coś po 2 tygodniach stwierdziłem że dobra, zrobię sobie postać w tej gierce, nie mówiąc kumplom o tym, będzie zaskoczenie, i tu pojawiły się problemy. Jako że mieszkam na zachodzie, blisko Niemieckiej granicy okolice Szczecina, to podstawą w szkołach był niemiecki, a nie angielski, i przy zakładaniu konta nieźle musiałem się namęczyć by szukać na internecie co to tam jest napisane. Zabawną sprawą było to że nie wiedziałem że są tam serwery, i wybrałem pierwszy lepszy (okazał się amerykański, Zanera, jakoś 2 miesiące po starcie jak się okazało), a jeszcze lepsze było to że na jakiejś stronie słowo "nickname" napisali jako przedstaw się, no to ja głupi małolat, wtedy z 12 lat wpisałem swoje imię i nazwisko (jeszcze z L na początku od Łukasz), i tak zalogowałem się pierwszy raz do gry, i zobaczyłem graczy z dziwnymi nickami stwierdziłem, że niektórzy dziwnie się nazywają. Po tygodniu gry w końcu się ujawniłem wśród naszej paczki że no gram w tibie, mam 9 lvl, i że ciężko się już expi, bo wolno to idzie. Po wyjawieniu jak nazywa się moja postać, cała ekipa miała niezłą beke, i wtedy właśnie dowiedziałem się że to trzeba sobie wymyślić nazwę :D To taka krótka historia z rozpoczęcia gry, a przez lata nazbierało się tyle, że książkę można napisać. Pozdro xD
Ale się uśmiałem z Twoich historii gościu, nawet nie wiesz jak mi przypominasz moje początki w tej grze, się było na początku totalnym noobem i wierzyło się różnym ludziom, a potem kończyło się z ręką w nocniku :D. Też grałem na ronotsie, grałem też na otsie rox666, chyba tysiące otsów ograłem nim wróciłem spowrotem na rl tibie, dużo czasu spędziłem na warotsach typowo pod pvp. Ahhh gram chyba w tą grę od 2006r i będę grać dalej choć by nie wiem co. Nawet jak nie mam za bardzo czasu żeby grać to czasem chociaż na parę minut się człowiek zaloguje do gry z sentymentu żeby powspominać stare dobre czasy, które już nie wrócą. Pozdro Strojny!
Moje takie wspominki: 1. Dałem się ziomkom wkręcić - żeby przejść z Carlin do Thais trzeba się z rookować xD 2. Wyjebka na wyvernie +1 3. Hack na strone www guildi +1 4. Granie paladynem i bicie z dwu-ręcznego sworda na goblinach. 5. Przeciąganie ludzi spod depo w Carlin na ropane z kanałów slimy. 6. Podróż z ziomkami ~15 lvl na orc fortress. Myślę, że coś by się jeszcze znalazło... #strojny
Tibie znam jedynie z opowiadań, natomiast ja pogrywalem w tych czasach w lineage 2 ale słuchając twoich wspomnień przywolalem z pamięci moje poczatki z MMORPG za co dziękuję bo wprawily mnie w dobry nastrój. 😀
2002 rok. Nie było wtedy czegoś takiego jak fora internetowe, a przynajmniej jako dzieciak nie miałem o nich pojęcia więc cała wiedza była przekazywana od kumpla do kumpla. Wyjście z rooka to było naprawdę wydarzenie epickie. Później expienie na goblinach na prawo od Carlin z okazjonalnym cycem lub tarantulą. Miejsce gdzie takich nowicjuszy często trapowali gracze. Pamiętam też, że będąc Knightem zobaczyłem, że postacie biją z różdżki mocniej niż ja z ataku więc kupiłem sobie różdżkę. Założyć ją mogłem, ale nie mogłem zrozumieć dlaczego nie chciała atakować tak samo jak u innych postaci. :D To były też czasy kiedy nie było jeszcze personalnych wiadomości z NPC więc przebicie się do bankiera w spamie "hi" było naprawdę sporym wyczynem. Nie było wtedy też możliwości przenikania przez siebie więc często trzeba było konkurencję przepychać. :P
Mój pierwszy kontakt z Tibią to 2001, jakoś 7.1 wersja Tibii. Ktoś zaczął grać na osiedlu, a że większość ludzi miała słabe kompy a gra była online to próg wejścia był niski. Zaczynałem na Lunarze grając w kafejce, ale wbiłem tylko 25 lvl, głównie trenowałem skille (w tamtych czasach hity liczyły się inaczej i nie biło się klat tylko single-duo target EKiem). Nie było też pasków progresu, ale za to były kalkulatory pokazujące ile trzeba skillować żeby wbić X skilla. Więc jak dumny miałem skille prawie 80/78. Następnie Aldora, Arcania, Berylia. Największy osobisty sukces to 94 EK na Xerenie gdzie miałem world first wydropione Medusa Shieldy ze świeżo wprowadzonych Hydr na Tiquandzie. Z śmiesznych historii to pamiętam jak mnie zabili w AB a miałem rezydencje w Thais i wracałem bez mapy i wpadłem na Hunterów i pisałem NO PK NO PK, ale nic to nie dało i druga bolesna deska 🤣 Albo jak na Amerze dałem się złapać na rzekomego potiona a to poison był i padłem na Rookgaardzie
Pamiętam jak z moimi najlepszymi kolegami z klasy w gimnazjum, zawsze jak kończyliśmy lekcje to robiliśmy zawody kto pierwszy zajmie dragi na ank sobie. Mieliśmy wspólny notes gdzie w czasie lekcji zapisywaliśmy taktyki na questy co jest potrzebne na dany addon. Wychodziłem pierwszy raz z roka około dwa tygodnie jaka to była przygoda aż ciarki na plecach. Pierwszy hacked postaci i łzy oraz złość na siebie. Zabijanie firedevila monkiem pod thais. Robienie Uhów i Ihchów. Kiedy pierwszy raz na żywo zobaczyłem postać z outfitem full mag jaki to był respect. Pekowanie na cyklopach. Kurde mógłbym tutaj pisać i pisać. Pozdrawiam Jacka i Michała. Moje pierwsze serwery Chimera, Arcania, Nova i Furora
startowałem z tibii 7.8/7.9, pamiętam do dzisiaj jak myślałem, że ten cały "mainland" jest tam na zachód na rooku gdzie byl ten mostek dla PACC. Siedziałem na rooku do 16lvla aż w końcu losowy ziomek mnie uświadomił, że można zagadać do statuy nad "depo" na rooku wybrać profesje i wyjść na wymarzonego maina. Ale dlatego tak pięknie wspominam moje początki, gdy jako 8 latek ze znikomą znajomością angielskiego sam odkrywałem ten piękny świat tibijski.
#komentarz dla zasięgów Ja zaczynałem palkiem. Pamiętam że jak startowałem, to palek mógł robić HMMy, natomiast gdzieś jak grałem poszedł update i przestało być to możliwe. Doturlałem się do 40-któregoś levela, hunciłem głównie w Kazo w kopalniach. Potem biegałem na fibulę z kuszami je sprzedać. Starałem się też skillować na slime'ach w Kazo :D z osiągnięć było wyczajenie drogi z Kazo do Thais z pominięciem dwarven bridge'a, przez tunele.
Pamiętam jak na jednym ze streamów dałem Ci pomysł na taką serię więc szczerze mam nadzieję, że będzie to seria bo oglądało się to z tibijską nostalgią, do której lubię wrócić. Czekam na odcinek z czytaniem komentarzy z historiami, wtedy chętnie podzielę się swoimi wspomnieniami :)
Dawaj następną część 👊 Ja zaczynałem w 99/00 ... Piękne czasy.. na foldzie spędzało się całe dni nie godziny 😁 mące, swordy i gp... Pierwsza moja postać to... Imię i nazwisko bo nie wiedziałem co wpisać 😁 oczywiście knight... Miałem wtedy 11/12 lat... Brat starszy o 5 lat śmiał się ze mnie że gram w piksele... Przez tydzień po czym poprosił o założenie konta 😁 Po radzie kolegi druida kupowałem od niego LMM bo podobno dobrze się z nimi expi xd(teraz wiem że robił na mnie kasę) haka miałem jak wspomniałeś przez kobietę 😁 2mce pisaliśmy i wysłała mi zdjęcia na pocztę po czym straciłem chara 😁 expiac na femour hills 2x ubił mnie Hunter (nie wiedziałem wtedy co to) poleciałem do brata po pomoc bo myślałem że to jakiś gracz co tam też expi 😁 odkrywanie mapy i" czytanie" drogowskazów w drodze z Carlin do Thais.. magia 😁 każdy odkryty cm mapy to ekscytacja 😃 na dezercie jak ludzie wiedzieli że się robi to po wyjściu Ok stało zawsze xd ... Pierwszy smok soloweczka ehh... Czasy kiedy do gry się używało tibia GG do światła bo ciemno jak w d...e było 😁 wspólne questy normalnie klimat jaki ciężko opisać...I masaaa kumpli z całego świata z którymi do dzisiaj mam kontakt ✌️
Spoczko, ja zaczynałem na Tibii 7.1, to był chyba 2003 rok o ile dobrze pamiętam. Mało kto miał w tych czasach komputer, a co dopiero internet w domu tak więc pierwsze moje kroki z tibią były w kafejkach internetowych, chodzilo się na wagary w podstawówce żeby tylko pograć :D To były dobre czasy, pierwszy serwer Titania ponieważ cała kafejka do której chodziłem tam grała. Pamiętam jak dziś, miałem 11 lat i starszy koleś prowadził moją postać na Poha gdzie zaatakowały mnie Minotaury Guardy i Magi ale jakoś się zwiało albo pierwszy zdobyty Soldier Helmet znaleziony na ziemi obok kopalni w Kazo, takie małe pierdołki ale cieszyły. To były jeszcze czasy gdzie ludzie handlowali itemami takimi jak Bohy czy RH za 30-50 zł także każdy item miał jakąś wartość. Teraz tibia to już nie to samo, taki wyścig szczurów, a szkoda :/
2003 r Czasy Caffejek Internetowcyh. Tibia 7.4 więc generalnie zaraz minie 20 lat z przerwami ale to jednak szmat czasu. Robiłem swoim druidem uhy na knighta. Exori biło się w wyjątkowych okolicznościach. Wbicie 100 lvl zajęło 2 lata i to był normalny czas. Aby coś sprzedać albo kupić u npc trzeba było pisać ( nie było okienek u npc) Skilowanie na slimach minosach zbieranie loot bagów. Dużo mógłbym opisywać i mówić. Pierwszego pacca na 3mc kupiłem za 120k w itemach. Cipsy mogłyby wprowadzić server 7.6. Nigdy nie botowałem :) Obecnie mam noob hara i gram sobie jak za starych czasów. Retro Style
Moja historia z Tibią zaczęła się w 2007 roku,i zaczynałem grać w Kafejce Internetowej,i pamiętam że dostałem raz hakando xD, miałem maksymalny poziom to 25 level i grałem na świcie Harmonia - tam gdzie grał Mateusz Dragon Wielki. No i dobrze pamiętam czasy Roockgardu,jak expiłem na ratach do 4 lvla, potem poszedłem na spidery,trole,orki,pamiętam jak gracze mnie zastawiali skrzyniami na minoturach ( tzw.trap),jak się robiło a bardziej prosiło innych graczy o Katana Quest - pomoc w tym quest,i jak probowałem wziąść ślub w Tibii, i nosiłem weeding ring. Moje czasy pamiętne main land, to było proszenie Mateusza Dragona Wielkiego o itemy :D. Expienie od 8 lvla na main land było trudne i oporne,długie siedzenie przy slimach i trenowanie,grałem wtedy Knightem,i expienie na rotwormach.
Ron ots - torgonia. To były najlepsze czasy mojego dzieciństwa. Nie wiem ile tam grałem, ale co kilka lat tam wracam, żeby jeszcze raz pochodzić po tej mapie. Kocham jej klimat a ots o dziwo chodzi do dzisiaj. Ale mi zaimponowałeś Strojny w tym momencie 🤣🤣 odpalam kompa i robię postać, oh shit here we go again. Ah jeszcze tibia auto na foldzie i skillowanie na vedze... Aż się łezka w oku kręci
Server Nova , tibia chyba 7.4 przed wejściem anrahmun jakoś. Najlepsze wspomnienia to długie expy na dwarfach i lootbagi ciągane z kopalni, później elfy i orc fortress. Jak dobiłem 40lvl knightem i 4mlvl aby używać UHy to byłem nieśmiertelny. Z PKrami latałem po całej mapie a oni nie mogli potężngo 40 lvla zabić :D A z faili pamiętam jak pokazałem typowi dragon shielda wywalając go na ziemie. A on dał na niego fire fielda i myk po tarczy. A pierwsza dętka to droga z carlin do ab i spotkanie 1 valkirii po drodze. Utknięcie bez liny w dyżurze na rooku czyli klasyk.
Tibia 7.4, ściągało się nakładkę aby mieć wygląd pacc na którego nie było stać. Ale po mimo tego był mega klimat, ludzie stojący pod depo... masa! Mój pierwszy soldier Helmet wylocony na mostku z dwarvami pomiędzy ab a veno... a jak spadl mi long sword to płakałem... pierwszy w klasie który miał plate seta xd a pierwszy serwer to inferna... pvp enfo.... wybrany bo nazwa była fajna nie wiedząc jakie są na nim zasady. Także wysokiego lvl nie miałem i cały czas nieustanna walka o przetrwanie... coś pięknego. Tam się nauczyłem pvp.
Ja pamiętam jak próbowałam wbić chociaż 30 level ale ciągle mnie zabijali. Wkurzyłam się i kupiłam konto na allegro z ~56 knightem na Morganie. Gram nim do dziś chociaż tylko od czasu do czasu jak nostalgia wejdzie za mocno. A jakoś w zeszłym roku patrze a jakiś typ streamuje Tibię co ma nick jak mój login do Tibii xd No i się okazało, że kupiłam go od Ciebie :D dziękuwa, dużo radości mi to dało i praktycznie zrobiło moje nastoletnie lata :)
Miałem jakieś 10-12 lat, to musiał być 2002 rok. Kolega powiedział o pierwszej grze internetowej. Niesamowite uczucie biegania z chłopakami z drugiego końca miasta razem po Thais. Niezwykła przygoda, której (choć szczęśliwie obyło się bez poważniejszych konsekwencji) poświęciłem kilka lat. Nie byłem i nie jestem typem gracza. Żadna inna gra nie potrafi mnie zainteresować na dłużej niż kwadrans a do Tibii powracam regularnie co roku na 2-3 tygodnie. Oby tylko nie powstała sensowna wersja na mobile, bo biznesy i rodzina mogą ucierpieć.
Daj nastepna część:) ja zaczynałem w 2002 i nigdy nie zapomnę godzin spędzonych na zabijaniu sheepow na rookgardzie żeby kupić sobie mące czy katanę na start a potem płacz jak się padło na mino hell xD No i też nie zapomnę jak na żywo oglądałem w TVN kawałek o tibii "ja jestem druidem i wale z ruzgi, kolega jest knightem i wali z aksa"
Mnie przypomina to korytarze szkolne i słynne solo dragon z kuzynem 20 ekiem w wieży ab'dendriel oraz tamtejsze manewry z zerkami :D Fajny pomysł na filmik pozdro
Początek spoko, z kumplem z szkoły stworzyliśmy sobie postacie z nickami Pan Pijak, Pan Pijok, dosyć długo graliśmy z tymi nickami aż dostaliśmy namelocki, świat bodajże nerana jak dobrze pamietam, rocznikowo jakoś 2008 :D piękne czasy, później przerwa dłuższa… a teraz wiadomo, do gry się wraca :D pozdro #strojny
Kurcze az sie łezka kreci w oku, sluchajac ciebie az sie przypomnialy moje pierwsze przygody. Gre pokazali mi kumple i po tygodniu czasu stwierdzilam ze ich chyba po...jebalo i ja szczurow bic nie bd xD po miesiacu dalam gierce jeszcze jedna szanse. Sprzedaz dedekow na rooku, czekanie na npc, sclae armor quest na trollach w Thais, desert quest, GS pod veno, pls don't kill me do amazonki lub huntera, i co najwazniejsze... expienie palem na staku. Oj tak 40 kapciem po wparowadzeniu Yala expilam na tym jednym Behemocie na Arenie , ile razy tam wracalam po desce jak neta wywalilo. Ja to zaczynalam na serwerze Safira bo ladnie brzmialo xD a pozniej byla Astera :) #Strojny pozdrawiam cieplutko, ale to tylko ulamek histori, mozna by godzinami opowiadac :)
Osobiście zaczynałem od tibijki 8.40 czyli tak samo jak w Twoim przypadku towarzyszył mi ten ekran ładowania z jaskinia i smokiem. Pamiętam, że wtedy Yalahar było nowym miastem i ziomek, który mi pokazał tibijke straszył mnie żeby się tam nie wybierać bo zgine jak tylko wyjde z miasta (mimo, ze nie posiadałem wtedy PACC i nie było to możliwe xD) Pierwsza postać jaka założyłem to na pewno był druid na serverze Pythera. Gralo tam sporo ziomków z osiedla, ale tez brazoli, a że był to server PVP to nie raz było z nimi walczone na obrzeżach Thaisa. Pamiętam, że w planach było dobicie 20 poziomu i pójście na Deserta, ale coś koło 17 lvla zostałem haknięty :v i na nic były poświęcone godziny spędzone na południu Thais i klepanie Cyclopów wokól kamienia na zmiane z Rotami na Fibuili, z których nie raz trzeba było spierdalać bo było się pkowanym xD
Ja zaczynałem od 7.4 i najlepsze wspomnienia jak się latało w 10 i się zabijało wszystkich payjordaj potem się rsy wbijało na hotelach patent na gildie też byl dobry takich jak ty dziesiątki się owalilo może i ty byłeś moja ofiarą 1 serwer arcania ale tam krótko na askarze grałem bardzo długo😂
Hi. Moja najlepsza sytuacja w zyciu i do teraz jak ją bratu opowiem to mi mówi czy serio to pamietam. XD 2007 rok. I w sumie nie wiem jak zaczac. Zeby dojsc na dark katedre to sie modliles o to zeby nie spotkac gsa, a jak juz doszedles to expiles az skonczyl sie cap na pieniążki... A teraz historia. 😜 26 rycerz z giant swordem. (Dorobiony gosciu) Expiacy na owej dark katedrze co kolko wychodzil po jedzonko na orki ridery z warwolfami i vampira solowke i wlasnie z tego pojedynczego vampira jak spadla tarcza(vampire shield) to brat wydarl morde w kafejce internetowej ze babka przyszla i pytala co jest grane xD.
Też kiedyś tak mnie porobili za tibii 7.92 za dojście do Gildi miał być RH + Bohy. Pamiętam jak poszedłem do kościoła z kumplami i się chwaliłem, że do chaty wrócę i mam dostać RH + Bohy. Niestety strona była podrobiona xD HaHa. Miałem wtedy z 10 lat i dzięki temu teraz pokolenia z tamtych lat ciężko oszukać, bo przez Tibie mamy hiper brak zaufania do kogokolwiek xD. Pozdrawiam😁😁
Czekam na dalsze historię :) jakbyś opowiadał moją historię. Tak samo main miasto to Carlin, wywrotka przy akompaniamencie scorpiona, profit na foldzie i logowanie na dziwnej stronie🐥
Kurde, stare dobre czasy, ja grałem od 7.4. Piękne czasy i wspomnienia, a ile dni w kafejce zamiast na lekcjach w szkole. Pozdro dla wszystkich starych wyjadaczy!
Zaczynałem od Tibii 7.6, miałem identyczne sytuacje, dodam, że dałem się oscamować na klonowanie itemów na depo, grałem Knightem, 75 cluba, War Hammer i byłem bogiem tej gry, gościu mówi, że sklonuje Item, muszę kliknąć ctrl+L i cyk po super broni xD Później miałem różnie postacie, zazwyczaj Druidów i UHy robiłem, BP za 3k chodził, godzinami się stało i mlvl biło, a później szedłem na PK, zazwyczaj źle się to kończyło, bo dużo osób miało protektorów, którym normalnie się płaciło 5k na miesiąc. Grałem na świecie Aldora Na RonOTSie też grałem, nawet wysoki level wbiłem RP, 1.8k, miało to swój klimat, robienie taskow, dostępów, Podwodny Świat, Vergoth, później quest "Ocalenie Vergoth" mega ciężki, wcześniej Rainbow Shield Quest, do tego system ulepszania broni 6/16 i 4x dało się je resetować jakby, super OTS, najlepszy na jakim grałem. Był jak RL Tibia, ale i exp większy i miało się bardziej wywalone, blessy, AOL i się biegało ;) Pozdrawiam Pionazzz
Ze światów na jakich bylem to pamietam Arcania, Candia, Furora, Zanera 😁 kiedyś miałem taką "przygodę" jak wspominaleś o foldzie to od razu skok w przeszłość mialem. Poplynąłem na folde i nie potrafilem wrocic wiec musialem robic na nowo chara 😂 pamietam tibieauto 😁 puszalem na niej bota na paladynie ze smallstonsami na dwarfach 😊 i zaczynalem gierke wtedy 20lvl i juz mial skilla 80+ jak dobil 8-20 😁
Moja przygoda zaczęła się w podstawówce ale nie pamiętam dokładnie która klasa. Znajomi chodzili i opowiadali o rooku o poziomach o pk itd. Robiły się grupy osiedlowe które ze sobą rywalizowały i nawzajem zabijały. Ja stałem z boku i słuchałem tych opowiadań znajomi zbierali pieniądze na 3 msc pacca (okres wakacyjny) i płacili przekazem pocztowym za pacca hahaha konta bankowe nie były tak rozpowszechniane. No i skusiłem się pamiętam jak dzisiaj prosiłem brata żeby wejść na kompa ściągnąłem tibijke chyba 7.6 założyłem konto na świecie elysia. I patent był taki że akurat to był czas że serwery miały duże kolejki!!! Czekałem dobre pół godziny aż wejdę na serwer. No i udało mi się wejść. Pierwszego dnia pograłem może z godzinę i się wciągnąłem. A co najbardziej zapamiętałem... To podziemia gdzie bez torcha nic nie było widać tak samo jak zbierała się noc. Pamiętam ludzi którzy na rooku trolowali z poison vialem, itemki za zaufanie, trade room na roku hahahaha jebany trade room to było coś. Trapiki na mino quescie to że nie dało się wejsc liną jak coś leżało na tej kratce. Ojjjj te czasy!! Najbardziej co mnie bolało i wtedy długi czas nie grałem to moja przygoda na ghost landzie gdzie latałem zwiedzać. Podziemia nie pamiętam jaki lvl miałem ale na sobie miałem upragniony k armor haha leciałem po niego z carlin do dwarwen bridge ile to trwało... No ale do sedna zwiedzałem ghost land nie pamiętam jak to było ale koniec końców wleciałem do dziury a tam coś co znałem tylko z opowiadań że szybkie że nie uciekniesz że wali na pace... Tak wbiłem do dziury na ghost landzie z GS w panice stałem i nawet się nie ruszyłem vial z hp załadowany na myszce nie było hotkeow. Nie wiem co mialem w głowie ale założyłem ze jak się nie ruszam to mnie chuj nie zobaczy widziałem 2 dziurę ale jedyne co zrobiłem to obsralem p legi i lether bootsy. GS na pełnej wleciał i to też bez ściemy pacnął mnie do reda potem z 2-3 missy ja dalej stoję z klockiem w p legach i nic nie robię no i 4 packa była ostateczna. YOU ARE Dead... Pacze kuuuurwwwww.... Mój k armor!!! No cóż miałem kumpla z 50 lvl knighcika z osiedla chciałem żeby mi pomógł ale miał na mnie wysrane haha załamałem się i nie grałem na rl długi długi czas... Ahhh ta tibijka
Jakbym słyszał swoją historię, tylko ja na Valorii i trochę wcześniej. Ale askara też była ogrywana, nawet biłem się albo pomagałem większym levelom w bitwie pl vs swe o askare.
Pamiętam jak z kumplem z osiedla zaczęliśmy grać w tibie i założyliśmy sobie chary. Umówiliśmy się o danej godzinie w danym miejscu ale coś bylo nie tak bo nie widzieliśmy siebie. Po jakimś czasie zorientowaliśmy się że chary założyliśmy na dwóch innych serwerach
niestety pominął Cie najlepszy ekran logowania z tibi 7.6 to było to! Ahh wspomnienie bicia ratów na rooku, zwiedzanie podziemi :D jak sie wpadlo na trole po prawej od thais bez liny i sie nie moglo wyjsc XD to były czasy... gałem jeszcze przed 7.6 jak nie było jeszcze róźdzek. Albo quest na scale armor i skorpion w studni w podziemiach thais ahhh XD
Zacząłem w 2005 roku serwer refugia. Graliśmy tam z chłopakami z klasy za czasow gimbazy. Z racji tego ze mieszkałem w domu jednorodzinnym nie miałem neta wiec graliśmy i kumpla który mieszkał w bloku. Każdy po godzinie. Potem pierwszy internet radiowy… Boże co za dziadostwo to było. Cały czas lagi, gleby przez DC, zrywanie połączenia. Pierwszy pacc na Allegro od Zachaja. Szło się na pocztę robiło przelew, za kasę która dostało się na święta :p expienie na Tombach. Oszukiwanie metodą na Giant Sworda i Two Handed Sworda :p grałem do 2009 lub 10. Potem przerwa do 2018 bodajże. I jak przyszedłem do znajomych a tam brat kolezanki w coś gra. Wchodze do niego do pokoju mówie o Tibia 😮 jak zobaczyłem jakie lvle, wszystkie opcje, eq, szybkość expienia. I wróciłem. Dziś 500lvl RP na damorze ;)
Filmik trochę już ma, ale muszę to napisać. Zacząłem w tibii 7.6 na serwerze valoria. Wyczołgałem się w końcu z rooka co zajęło mi multum czasu. Zwiedziałem północne tereny od carlin i ujebal mnie typ z hmmów, widząc że jestem noobem napisał żebym przyszedł po eq które spadło. Zapytałem co ma za broń, on mi na trade pokazał war hamerra i przez dłuższy czas byłem pewny ze ta broń strzela ogniem XD a drugie to te kraty na ghostlandzie gdzieś się zamykają za Tobą i jest giant spider… 😂
Kiedyś jak byliśmy małolatami i się nie przelewało to każdy grał facc, wtedy robiliśmy nockę u ziomka na chacie w 4 osoby i on miał najwyższy level, expił na dragon lair na venore, wtedy to był server Kyra( teraz Kenora) miał hunta od jakiejś tam gildii i ciagle po niego wpadali, wpadło po niego 3 łbów po 250+, on miał 80 lvl facc i zaczęli go napierdalac, my się zalogowalismy na 8 levele i musieliśmy zapierdalac dorzucić mu parcele żeby wszedł po skale do góry, koniec końców im spierdolil, później się splakali nieogary XD
Ja pamietam jedna sytuacje prześmiewczą podejrzewam ze nowi gracze dawniej tez mieli taka sytuacje na rookardzie wpadlem do dziury nie mialem pochodni nie mialem lini skonczylo sie to wiadome jak zrobilem nowego chara a tamten char zostal w czelusciach tamtej dziury ;d
Moja przygoda zaczela sie od tego, ze zobaczylem u kumpla na kompie jak tlucze cyclopy. Odrazu zapragnelem samemu sprobowac. Jeszcze w ten sam dzien pojechalem z innymi trzema ziomkami na kafejke. Zalozyli mi konto i pierwsza godzine stracilem na rozkminianiu jak wejsc po drabinie. Na drugi dzien wbilem 3 lvl. Poszlismy na orki. 3 razy zginelem zeby zgarnac zwykle axe z ziemi 😅. Tibia 7.9. Jeszce speary palkowi wypadaly, m fluidy runki nie laczyly sie 20 m fluidow zajmowalo caly bp. Sorkiem na 17 lvl z sd napiepszalem pekerow. Nie jeden zdziwko dobre zlapal. A pierwszy dragon we trzech? Dragon shield nam wtedy wypadl. Tej podniety nie przebije nic.Pierwszy swiat Eternia. Pamietam ze udalo mi sie udajac dziewczyne wkrecic do mega ekipy. Potem przenioslem sie na honere. Ze wzgledu na kumpli. Dopiero tam nauczylem sie wmiare grać. Lotbagi sie tachalo z mino tez. Kiedys za lot baga kupilem sobie crown armor. Balem sie je nosic 😅😅. AOL to byl rar item. Pamietam tez ze praktycznie codziennie czekalem w kolejce zeby sie zalogowac. Czasami 100+ osob przedemna bylo. Czekalo sie po 30 40 min zeby na server wejsc. Ogolnie duzo do opowiadania... Brakuje mi tamtego klimatu
Zaczynałem w podstawówce, tibia 7,6. Zarazil nas kolegi brat który przytargał to z akademika ze studiów. On już nie gra a my z kumplami męczymy się nadal. Najbardziej pamietam kolejkę do logowania i czekanie 30 minut aż pare osób wyloguje. Venore poh i zawsze palkiem. Logowałem zawsze po ss by zabić coś cyklopów bo później to goniło 20 osób jednego cyklopa. Największy trap dziura pod template na pohu i kilka wrzuconych gs…
Moje najlepsze wspomnienie? Bieg menela, jak to wygldalo? Ekipa w carlin chlala caly worek wina czy piwa i pozniej wszystko bieglo do ab dpo. Kazdy kto chcial oszukiwac pod czujnym okiem sedziow zostawal po drodze anihilowany. No i druga sytuacja, jak to zwiedzalem ghostland (rowniez dziecko carlin) ekipa robila banshee q. Poszedlem za nimi do rooma z dzwignia gdzie jest gs - szok byl srogi ale na szczescie zabity. Po czym 76 knight pyta czy wzialem nagrode z trupa, oczywiscie mu zaufalem i wlazlem ponownie do roomu, niestety gs juz zyl i jak to na 18 lvl przystalo poskladal mnie jak bobasa. Jako ze juz liznalem tibijskiego swiata i wiedzialem ze na moim serwerze jest wojna i bycie makerem poplaca szybko postawilem sobie za cel wbic lvl i robic sd. Nie wiem ile czasu to trwalo, ale nie dlugo bo w tamtych czasach spedzenie 10h w tibi bylo niczym wielkim dla mnie. Jak juz urobilem pare plecakow odezwalem sie (w jakze by inaczej) do napotezniejszego owczas msa na serwerze, samego Liama darkcrossera (wtedy chyba 130 lvl tibia 7.5). Znajomy pomogl w komunikacji jako iz to byl szwed ale historia byla dla niego na tyle zabawna, a i wizja darmowych sd kuszaca zgodzil sie sprawe zalatwic. Oczywiscie w jeden sprawdzony sposob - ubili chlopa, kilka osob, kilka razy i nalozyli payment z zakazem wyjscia z pz. Jakze mnie duma wtedy rozpierala ze mimo duzo mniejszego lvla i nieosiagalnego owczas dla mnie poziomu do rywalizacji pvp dokonalem swojej vendety. - samo pozniej robienie run dla szwedow dalo sporo fejmu w czasie dominando jak i problemow lacznie z robieniem nowego chara przy porazkach i wygrywaniu drugiej strony. 7.4-7.6 na zawsze w serduszku ❤❤❤ Z reszta rowniez z tego powodu olalem globala i pykam na ots 7.4 rl rates i bawie sie pysznie! - choc teraz juz gram paladynem :)
Zalozylismy gildie tylko real friends jak ktos chcial wstapic musial sie z nami napic na zywo :) jeden facet przyjechal do nas z drugiej strony Polski na sylwestra xD wiele osob tak poznalismy i z niektorymi osobami mamy kontakt nadal
Zalożylem konto w 2007, wszyscy na osiedlu grali prawie i w koncu mnie namowili. Palka mi chlopaki polecili, troche mnie podskilowali no i w koncu chcieli sprawdzic jak bede dwarfguardy bil, a ja do tej pory jakies shity bilem i nie mialem pojecia o jakis lepszych potworkach. Zaprowadzili mnie pod kazo i tam byla taka miejscowka gdzie sie wchodzilo do dziury i byl jeden ten potworek. Wpadlem tam do tej dziury i bylem tak dretwy, ze nawet nie dalem rady liny uzyc zeby sie wydostac, ten dwarfguard mnie dojechal, a chopaki mieli taka beke ze mnie pozniej, ze dobry tydzien sie smiali z tego 😂. Mnie do smiechu nie bylo, przerwa pare dni, ale wrocilem i pykam do tej pory, z przerwami mniejszymi lub wiekszymi, ale pykam 🙂. Lootbagi tez sie ciagalo, ile razy to mnie okradli razy to glowa mala. Ale ta sytuacja byla kluczowa w moich poczatkach tibijskich 😜
Kwiecień 2003 rok, w liceum grywał kolega i mnie zachęcił. Pierwszy serwer Valoria, porażka. Serwer pvp na początek to była tragedia. Pierwsze szczury na Roku, pierwsza profesja Sorc. Najgorsza profka na pierwszy raz z Tibia. W tamtych latach najłatwiej było rycerzykiem. Skończyło się to staniem po kilka godzin na tworzeniu run by je potem wystrzelać w 20 min i dalej stać albo latać po kopalniach i bić z firesworda krasnale. Chodziło się na te bidne krasnoludy,ale nie na poziom -3 było tam strach się zapuścić bez run. Wszystkie spoty zawalone ludźmi. To były czasy kiedy PACC ograniczał się w zasadzie tylko do Edron i chyb Darashi więc premium plejerzy także latali po spotach dla FACC. Pierwszy smok ubity na 20 lvl też był emocjonujący. Pierwszy trap z GS pod Venore. Pierwszy PACC w 2004, miałem poziom 50. W cyclopolis było więcej botów i ludzi jak tych cyklopów. Pamiętam jak czekaliśmy na pierwszy 200 lvl wbity przez Bubble. Generalnie pograłem rok z okładem i miałem dosyć. Przeszedłem do Lineage2 . Potem do Tibii miałem drugie wejście. Już na studiach koło roku 2011 wróciłem do gry. Tym razem option pvp, rycerz i jakoś to poszło. Pograłem z dwa-trzy lata, raczej okazjonalnie. Udało sie ukręcić 160 lvl. Teraz jakieś 2 tygodnie temu wreszcie się obrobiłem z pracą, rodzina już nie wymaga tyle czasu. Więc czasem rankami lub wieczorami kiedy wszyscy śpią chodzę sobie to tu to tam. Nic nie poznaje, kompletnie nie potrafię grać. Ale bawię się dobrze i dzięki Strojnemu zaczynam rozumieć o co chodzi, czym są tiery i inne bajery. Pozdrawiam, rycerzyk 165 lvl
Te nocki w kafejce gdzie kumple pracowali... Jeden sylwester tam spedzilismy, powiedzialem mojej mamie, ze ide na impreze pic bo wstydzilem sie powiedziec, ze ide grac i wypic jednego browara :D Aaaa i klonowanie :D CTRL i napisz CLONE :D Raz sie dalem nabrac, wylogowalo mnie ale gosc byl za wolny zeby wejsc na mojego sqm to sie zalogowalem spowrotem i pisze "Stary, nie dziala", a on "sprobuj jeszcze raz", to co zrobil Mariusz? CTRL ? CL... I tyle widzialem moje mpa i bohy :D
Ahh te wspomnienia no coz w 2007 udalo byc mi sie pierwszym na candii w lvlu i w mlvl (150-180lvl) ludzie obstawiali kto bedzie piuerwszym 200 ja czy Ri Goku?, niestety albo i stety moja dziewczyna wtedy zaszla w ciaze i prace w kafejce musialem zamienic na inna co wiazalo sie z wyjazdem i koncem tibi. Dzis moj syn ma 16 lat, ja wrocilem do gry jakies pol roku temu... no i coz wtedy top1 a dzis mam problemy z pamiecia ktory to ktory bos xD, zmienilo sie oj zmienilo. Ps gram w na Thyrii i Vunirze yoo pozdrawiam
Informatyka, któraś z klas podstawówki, nie całe 20 lat temu. Kolega grał w Tibie na lekcji. Drugi kolega się bardzo wkręcił. Założyli mi konto, dali mi EQ (na rookgardzie, Doublet, Mace, takie tam). Wbiłem 2lvl na lekcji. Wieczorem w domu jak gralem, stal obok mnie jakis typ i rzucal itemki na ziemie. Mowie, nie bede gorszy. Wywalilem mu swojego Mace, on go zgarnal, i uciekl. Ze bylo mi glupio z tego powodu, na nastepny dzien chlopakom w szkole powiedzialem, ze Mace sam zniknal mi z ekwipunku XD
W carlin to był numer z królową i trzymaniem kwiatków zamiast miecza i tarczy ;> #PDK. Na numer z guildhousem to też słyszałem, że robili konkurs na najlepszy pokój xD
Pamiętam tibia 7.1 w kafejce zamiast do szkoły i tak do tibi 9 cos tam :)Poczatek antica(jakiś low lvl kilka postaci max 20 lvl na free acc)potem hiberna( 78kinek), calmera (tutaj już grubiej 189ek) i na koniec furora(315rp) Pozdro
Moje jedno z pierwszych wspomnień w tibijce było "kupowanie" dark shielda w kanałach pod Thais. Nie potrafiłem dać trade i umówiłem się z kolesiem, że rzucę mu moje ciężko zlocone 500gpków na ziemię, a on mi tarcze. Chyba wiadome jak to się skończyło? Ja bez kasy i dark shielda. Łaziłem za nim i wtedy ten koleś wyrzucił tą tarczke na dach tego domku na przeciwko Depo Thais, byłem niesamowicie wściekły, ale jakiś mój wybawiciel w full brotherhood addonie mi po nią wyszedł Hur upem i mi ją podał. Potem opowiadałem kolegom że GMa spotkałem XD coś koło tibii 8.0+/-
Moj 1 serwer Elysia ... Co do trapow polecam filmiki naszej gildi TIHWD. Moje pierwsze (i aktualne kontos) stworzyłem 05.2005 o ile dobrze pamietam tibia 7.1 albo te rejony. Pozdro
Dzień założenia neostrady 126 kb/s. Odpalamy w bratem Tibijkę. Po zejściu na szczury nie jesteśmy w stanie wrócić, totalnie nie ogarniamy klikania w drabinkę. Zagadujemy do NPC coś w stylu "czy masz jakiś pancerz na sprzedaż?" myśląc, że to inni gracze, którzy są sklepikarzami. Chyba to była wersja 7.6.
Ja na roku siedziałem 2 tygodnie i też biłem deery xD już miałem wątpić w granie ale kolega mnie uświadomił co i jak. Była to tibia 7.4 albo i wcześniej jakoś chyba 2004 rok
Niebylo run ,w sklepie ,czary typu exori vis biły na 1 kratkę do przodu niebylo ruzg i Wandów inna gra to była , ja zaczynałem na tibi 7 ,2 pamiętam wbilem na paccu 35 lv , no i napisałem wtedy na trade -sell nyga 2k no i dostałem bana za rasizm na 30 dni :D
@@strojnyy hehe, niby można, ale jak kiedyś będziesz zwiedzać stare rewiry, to lepiej nie wchodź na +1(albo 2), bo zobaczysz, że parcel robił robotę :)
2 tyg przed końcem pacca dołączyłem do wojny na askarze 100 rp wiadomo bitki itp all time No i nie przemyślałem tego że jak dostaniemy w dupe to będę miał Hunta i skilowałem tym palkiem na mc drutem sumonowałem sobie Monki a palkiem z kamyszkow waliłem dysta i miałem takiego stracha ze jednego typa exivovałem all time co mi napisał że mam Hunta ale nigdy po mnie nie wpadł beka na maksa mam SS jeszcze na kompie. Aaa skilowalem na miejscówce jak się leci na deser questa. Pozdro byku
Patrz to! Pierwszy świat, non-pvp Pacera, potężny Knight level 13, tibia 7.6, a za nim 11 letni wojownik. Wchodzi na femor hills i do Huntera pisze Hi, po ciosie na łeb pisze plz not kill 😊 po desce spłakałem się do ziomka paladyn level 23 który dotrolowal mnie na max i mówił że zabił tego ziomka xD
Co mi pierwsze przychodzi na myśl? Thais, pacc na 90 dni kupiony ofc przez mamę, marzenie full citizena, ktoś kto miał 70/70 skille, desert quest to taka Tibijska osiemnastka, dwarven shield znaleziony na ziemi, wybieranie zawsze dark helmetu ze względu na rogi, Fibula, trade parcel ab darashia facc no travel parcel ok you first noob hunted, annihilator tibia offspring the kids arrent alright, tibia pk die mf die, vento ipchanger 7171 homer simpson otsy elfy dashe gildie... uff Jakby to opowiedzieć mordo choć w połowie to powstał by spokojnie godzinny materiał 🙂 5/5 material standard, thais dp 2k no travel pozdro T i b i a n i e XDDD muashauahsauh // ja to już czekam na cz.3 to odpowiedz na next filmik #Strojny
na kopalniach dwarvow ropowalem guardy i zabijalem nimi graczy. Kazdego deada zaznaczalem sobie na obudowie monitora xD Zabilem okolo 30 ludzie i przyszedl do mnie GM aby tak nie robic. Niestety nie mam juz screena bo sprzet mi padl kupe lat temu. Pozdrawiam :D [valoria, aurea, antica]
Początek z tą gierka ?? Przeniósł się do nas koleś z innej szkoły który nie zdał 3 razy z pierwszej do drugiej gimnazjum ... I tam po prostu było już stwierdzenie "wypierdalaj" .. Przyszedł do nas , starszy przez "odsiadki" . Jakoś poznać się z Nim trzeba było ..Pierdu pierdu bo to nie istotne . Grał w to :)) przekonał jednego , drugiego , następnego . Później lekcje informatyki wyglądały tak że jebać zadania i polecenia nauczyciela , obok Tibia i grało w to dosłownie całe gimnazjum przez jednego chłopa który do tej szkoły dołączył ... I rozniosło się prywatnie po domach . Serwer Obsidia to serwer gdzie siedziało całe moje gimnazjum i uczyło się tej jak wtedy dziwnej gry ^^
Kiedyś na serwerze xerena z venore amazon campu pobiegłem pod ab na trolle do ziomka paladyna żeby mu dać jednego hunting speara, byliśmy podjarani za ile wejdzie i wypadł mu za pierwszym rzutem nie trafiając. beka dożywotnia :D
Moja przygoda zaczęła się jak była Tibia 7.6, to pamiętam jeszcze jak moje pierwsze konto musiał zakładać ojciec, ponieważ ja w wieku 10 lat nie potrafiłem tego zrobić XD
Zwiedzanie tibii 15 - 20 lat temu to było coś. Człowiek zwiedzał tereny pomiędzy Venore i Ab'dendriel na ekranie pojawia się Hunter, który strzela arrowsami jak szalony i w panice pisanie do Huntera, "pls no kill pls no kill" myśląc że to gracz, który próbuje nas zabić :D
Mialem tak z ziomeczkiem, zmienialismy server bo na kazdym bylismy hunted... wlasnie przez owego Huntera na fermor hills haha ;p
Też miałem fikołka na Hunterze przekonany, że to gracz xD
Później proszenie się ludzi żeby ktoś pobiegł pozbierać zwłoki bo tarcza spadła.
A wez jeszcze torcha zapomnij to już w ogóle dramat po omacku xD
Kiedyś za dzieciaka zrobiliśmy na faccu wyprawę na tiquande. Wszyscy padliśmy na gs
hahah ja pamiętam po 8h na roku wyszedłem na miana i wszedłem w kratkę studzienkę gdzie nie było żadnych potworów i zacząłem po 2 godz 2 postać zakladać☺:D
Klimat w postaci "Protected by .... " w opisie postaci, też klasyk :)
Pamiętam jak zaczęła się moja historia z tibią. Kumple w szkole ciągle o niej gadali, opowiadali o wyjściach na rotwormy, trolle, a ja stałem jak głupi nie wiedząc o czym oni mówią, bo nigdy nie grałem w gry online, mimo ze miałem już wtedy dostęp do internetu (był to 2005 rok). Coś po 2 tygodniach stwierdziłem że dobra, zrobię sobie postać w tej gierce, nie mówiąc kumplom o tym, będzie zaskoczenie, i tu pojawiły się problemy. Jako że mieszkam na zachodzie, blisko Niemieckiej granicy okolice Szczecina, to podstawą w szkołach był niemiecki, a nie angielski, i przy zakładaniu konta nieźle musiałem się namęczyć by szukać na internecie co to tam jest napisane. Zabawną sprawą było to że nie wiedziałem że są tam serwery, i wybrałem pierwszy lepszy (okazał się amerykański, Zanera, jakoś 2 miesiące po starcie jak się okazało), a jeszcze lepsze było to że na jakiejś stronie słowo "nickname" napisali jako przedstaw się, no to ja głupi małolat, wtedy z 12 lat wpisałem swoje imię i nazwisko (jeszcze z L na początku od Łukasz), i tak zalogowałem się pierwszy raz do gry, i zobaczyłem graczy z dziwnymi nickami stwierdziłem, że niektórzy dziwnie się nazywają. Po tygodniu gry w końcu się ujawniłem wśród naszej paczki że no gram w tibie, mam 9 lvl, i że ciężko się już expi, bo wolno to idzie. Po wyjawieniu jak nazywa się moja postać, cała ekipa miała niezłą beke, i wtedy właśnie dowiedziałem się że to trzeba sobie wymyślić nazwę :D To taka krótka historia z rozpoczęcia gry, a przez lata nazbierało się tyle, że książkę można napisać. Pozdro xD
dobre xD
Ale się uśmiałem z Twoich historii gościu, nawet nie wiesz jak mi przypominasz moje początki w tej grze, się było na początku totalnym noobem i wierzyło się różnym ludziom, a potem kończyło się z ręką w nocniku :D. Też grałem na ronotsie, grałem też na otsie rox666, chyba tysiące otsów ograłem nim wróciłem spowrotem na rl tibie, dużo czasu spędziłem na warotsach typowo pod pvp. Ahhh gram chyba w tą grę od 2006r i będę grać dalej choć by nie wiem co. Nawet jak nie mam za bardzo czasu żeby grać to czasem chociaż na parę minut się człowiek zaloguje do gry z sentymentu żeby powspominać stare dobre czasy, które już nie wrócą. Pozdro Strojny!
Moje takie wspominki:
1. Dałem się ziomkom wkręcić - żeby przejść z Carlin do Thais trzeba się z rookować xD
2. Wyjebka na wyvernie +1
3. Hack na strone www guildi +1
4. Granie paladynem i bicie z dwu-ręcznego sworda na goblinach.
5. Przeciąganie ludzi spod depo w Carlin na ropane z kanałów slimy.
6. Podróż z ziomkami ~15 lvl na orc fortress.
Myślę, że coś by się jeszcze znalazło...
#strojny
Tibie znam jedynie z opowiadań, natomiast ja pogrywalem w tych czasach w lineage 2 ale słuchając twoich wspomnień przywolalem z pamięci moje poczatki z MMORPG za co dziękuję bo wprawily mnie w dobry nastrój. 😀
2002 rok. Nie było wtedy czegoś takiego jak fora internetowe, a przynajmniej jako dzieciak nie miałem o nich pojęcia więc cała wiedza była przekazywana od kumpla do kumpla. Wyjście z rooka to było naprawdę wydarzenie epickie. Później expienie na goblinach na prawo od Carlin z okazjonalnym cycem lub tarantulą. Miejsce gdzie takich nowicjuszy często trapowali gracze.
Pamiętam też, że będąc Knightem zobaczyłem, że postacie biją z różdżki mocniej niż ja z ataku więc kupiłem sobie różdżkę. Założyć ją mogłem, ale nie mogłem zrozumieć dlaczego nie chciała atakować tak samo jak u innych postaci. :D
To były też czasy kiedy nie było jeszcze personalnych wiadomości z NPC więc przebicie się do bankiera w spamie "hi" było naprawdę sporym wyczynem. Nie było wtedy też możliwości przenikania przez siebie więc często trzeba było konkurencję przepychać. :P
Mój pierwszy kontakt z Tibią to 2001, jakoś 7.1 wersja Tibii. Ktoś zaczął grać na osiedlu, a że większość ludzi miała słabe kompy a gra była online to próg wejścia był niski. Zaczynałem na Lunarze grając w kafejce, ale wbiłem tylko 25 lvl, głównie trenowałem skille (w tamtych czasach hity liczyły się inaczej i nie biło się klat tylko single-duo target EKiem). Nie było też pasków progresu, ale za to były kalkulatory pokazujące ile trzeba skillować żeby wbić X skilla. Więc jak dumny miałem skille prawie 80/78. Następnie Aldora, Arcania, Berylia. Największy osobisty sukces to 94 EK na Xerenie gdzie miałem world first wydropione Medusa Shieldy ze świeżo wprowadzonych Hydr na Tiquandzie. Z śmiesznych historii to pamiętam jak mnie zabili w AB a miałem rezydencje w Thais i wracałem bez mapy i wpadłem na Hunterów i pisałem NO PK NO PK, ale nic to nie dało i druga bolesna deska 🤣 Albo jak na Amerze dałem się złapać na rzekomego potiona a to poison był i padłem na Rookgaardzie
Kuuurwa, aż czuje ten klimat czytając tą opowieść, sztos ❤️
Pamiętam jak z moimi najlepszymi kolegami z klasy w gimnazjum, zawsze jak kończyliśmy lekcje to robiliśmy zawody kto pierwszy zajmie dragi na ank sobie. Mieliśmy wspólny notes gdzie w czasie lekcji zapisywaliśmy taktyki na questy co jest potrzebne na dany addon. Wychodziłem pierwszy raz z roka około dwa tygodnie jaka to była przygoda aż ciarki na plecach. Pierwszy hacked postaci i łzy oraz złość na siebie. Zabijanie firedevila monkiem pod thais. Robienie Uhów i Ihchów. Kiedy pierwszy raz na żywo zobaczyłem postać z outfitem full mag jaki to był respect. Pekowanie na cyklopach. Kurde mógłbym tutaj pisać i pisać. Pozdrawiam Jacka i Michała. Moje pierwsze serwery Chimera, Arcania, Nova i Furora
startowałem z tibii 7.8/7.9, pamiętam do dzisiaj jak myślałem, że ten cały "mainland" jest tam na zachód na rooku gdzie byl ten mostek dla PACC. Siedziałem na rooku do 16lvla aż w końcu losowy ziomek mnie uświadomił, że można zagadać do statuy nad "depo" na rooku wybrać profesje i wyjść na wymarzonego maina.
Ale dlatego tak pięknie wspominam moje początki, gdy jako 8 latek ze znikomą znajomością angielskiego sam odkrywałem ten piękny świat tibijski.
#komentarz dla zasięgów
Ja zaczynałem palkiem. Pamiętam że jak startowałem, to palek mógł robić HMMy, natomiast gdzieś jak grałem poszedł update i przestało być to możliwe.
Doturlałem się do 40-któregoś levela, hunciłem głównie w Kazo w kopalniach. Potem biegałem na fibulę z kuszami je sprzedać. Starałem się też skillować na slime'ach w Kazo :D z osiągnięć było wyczajenie drogi z Kazo do Thais z pominięciem dwarven bridge'a, przez tunele.
Pamiętam jak na jednym ze streamów dałem Ci pomysł na taką serię więc szczerze mam nadzieję, że będzie to seria bo oglądało się to z tibijską nostalgią, do której lubię wrócić. Czekam na odcinek z czytaniem komentarzy z historiami, wtedy chętnie podzielę się swoimi wspomnieniami :)
Dawaj następną część 👊 Ja zaczynałem w 99/00 ... Piękne czasy.. na foldzie spędzało się całe dni nie godziny 😁 mące, swordy i gp... Pierwsza moja postać to... Imię i nazwisko bo nie wiedziałem co wpisać 😁 oczywiście knight... Miałem wtedy 11/12 lat... Brat starszy o 5 lat śmiał się ze mnie że gram w piksele... Przez tydzień po czym poprosił o założenie konta 😁 Po radzie kolegi druida kupowałem od niego LMM bo podobno dobrze się z nimi expi xd(teraz wiem że robił na mnie kasę) haka miałem jak wspomniałeś przez kobietę 😁 2mce pisaliśmy i wysłała mi zdjęcia na pocztę po czym straciłem chara 😁 expiac na femour hills 2x ubił mnie Hunter (nie wiedziałem wtedy co to) poleciałem do brata po pomoc bo myślałem że to jakiś gracz co tam też expi 😁 odkrywanie mapy i" czytanie" drogowskazów w drodze z Carlin do Thais.. magia 😁 każdy odkryty cm mapy to ekscytacja 😃 na dezercie jak ludzie wiedzieli że się robi to po wyjściu Ok stało zawsze xd ... Pierwszy smok soloweczka ehh... Czasy kiedy do gry się używało tibia GG do światła bo ciemno jak w d...e było 😁 wspólne questy normalnie klimat jaki ciężko opisać...I masaaa kumpli z całego świata z którymi do dzisiaj mam kontakt ✌️
Spoczko, ja zaczynałem na Tibii 7.1, to był chyba 2003 rok o ile dobrze pamiętam. Mało kto miał w tych czasach komputer, a co dopiero internet w domu tak więc pierwsze moje kroki z tibią były w kafejkach internetowych, chodzilo się na wagary w podstawówce żeby tylko pograć :D To były dobre czasy, pierwszy serwer Titania ponieważ cała kafejka do której chodziłem tam grała. Pamiętam jak dziś, miałem 11 lat i starszy koleś prowadził moją postać na Poha gdzie zaatakowały mnie Minotaury Guardy i Magi ale jakoś się zwiało albo pierwszy zdobyty Soldier Helmet znaleziony na ziemi obok kopalni w Kazo, takie małe pierdołki ale cieszyły. To były jeszcze czasy gdzie ludzie handlowali itemami takimi jak Bohy czy RH za 30-50 zł także każdy item miał jakąś wartość. Teraz tibia to już nie to samo, taki wyścig szczurów, a szkoda :/
2003 r Czasy Caffejek Internetowcyh. Tibia 7.4 więc generalnie zaraz minie 20 lat z przerwami ale to jednak szmat czasu. Robiłem swoim druidem uhy na knighta. Exori biło się w wyjątkowych okolicznościach. Wbicie 100 lvl zajęło 2 lata i to był normalny czas. Aby coś sprzedać albo kupić u npc trzeba było pisać ( nie było okienek u npc) Skilowanie na slimach minosach zbieranie loot bagów. Dużo mógłbym opisywać i mówić. Pierwszego pacca na 3mc kupiłem za 120k w itemach. Cipsy mogłyby wprowadzić server 7.6. Nigdy nie botowałem :) Obecnie mam noob hara i gram sobie jak za starych czasów. Retro Style
Moja historia z Tibią zaczęła się w 2007 roku,i zaczynałem grać w Kafejce Internetowej,i pamiętam że dostałem raz hakando xD, miałem maksymalny poziom to 25 level i grałem na świcie Harmonia - tam gdzie grał Mateusz Dragon Wielki. No i dobrze pamiętam czasy Roockgardu,jak expiłem na ratach do 4 lvla, potem poszedłem na spidery,trole,orki,pamiętam jak gracze mnie zastawiali skrzyniami na minoturach ( tzw.trap),jak się robiło a bardziej prosiło innych graczy o Katana Quest - pomoc w tym quest,i jak probowałem wziąść ślub w Tibii, i nosiłem weeding ring. Moje czasy pamiętne main land, to było proszenie Mateusza Dragona Wielkiego o itemy :D. Expienie od 8 lvla na main land było trudne i oporne,długie siedzenie przy slimach i trenowanie,grałem wtedy Knightem,i expienie na rotwormach.
Ludzie jak piszą te historie i zestawiając to z obecna grą, to jakby zupełnie inne uniwersum 😅
Ron ots - torgonia. To były najlepsze czasy mojego dzieciństwa. Nie wiem ile tam grałem, ale co kilka lat tam wracam, żeby jeszcze raz pochodzić po tej mapie. Kocham jej klimat a ots o dziwo chodzi do dzisiaj.
Ale mi zaimponowałeś Strojny w tym momencie 🤣🤣 odpalam kompa i robię postać, oh shit here we go again.
Ah jeszcze tibia auto na foldzie i skillowanie na vedze... Aż się łezka w oku kręci
Server Nova , tibia chyba 7.4 przed wejściem anrahmun jakoś. Najlepsze wspomnienia to długie expy na dwarfach i lootbagi ciągane z kopalni, później elfy i orc fortress. Jak dobiłem 40lvl knightem i 4mlvl aby używać UHy to byłem nieśmiertelny. Z PKrami latałem po całej mapie a oni nie mogli potężngo 40 lvla zabić :D A z faili pamiętam jak pokazałem typowi dragon shielda wywalając go na ziemie. A on dał na niego fire fielda i myk po tarczy. A pierwsza dętka to droga z carlin do ab i spotkanie 1 valkirii po drodze. Utknięcie bez liny w dyżurze na rooku czyli klasyk.
Motyw z fire fieldem myśle ze każdy z nas pamięta doskonale 😀
Tibia 7.4, ściągało się nakładkę aby mieć wygląd pacc na którego nie było stać. Ale po mimo tego był mega klimat, ludzie stojący pod depo... masa! Mój pierwszy soldier Helmet wylocony na mostku z dwarvami pomiędzy ab a veno... a jak spadl mi long sword to płakałem... pierwszy w klasie który miał plate seta xd a pierwszy serwer to inferna... pvp enfo.... wybrany bo nazwa była fajna nie wiedząc jakie są na nim zasady. Także wysokiego lvl nie miałem i cały czas nieustanna walka o przetrwanie... coś pięknego. Tam się nauczyłem pvp.
Ja pamiętam jak próbowałam wbić chociaż 30 level ale ciągle mnie zabijali. Wkurzyłam się i kupiłam konto na allegro z ~56 knightem na Morganie. Gram nim do dziś chociaż tylko od czasu do czasu jak nostalgia wejdzie za mocno. A jakoś w zeszłym roku patrze a jakiś typ streamuje Tibię co ma nick jak mój login do Tibii xd No i się okazało, że kupiłam go od Ciebie :D dziękuwa, dużo radości mi to dało i praktycznie zrobiło moje nastoletnie lata :)
Miałem jakieś 10-12 lat, to musiał być 2002 rok. Kolega powiedział o pierwszej grze internetowej. Niesamowite uczucie biegania z chłopakami z drugiego końca miasta razem po Thais. Niezwykła przygoda, której (choć szczęśliwie obyło się bez poważniejszych konsekwencji) poświęciłem kilka lat. Nie byłem i nie jestem typem gracza. Żadna inna gra nie potrafi mnie zainteresować na dłużej niż kwadrans a do Tibii powracam regularnie co roku na 2-3 tygodnie. Oby tylko nie powstała sensowna wersja na mobile, bo biznesy i rodzina mogą ucierpieć.
Daj nastepna część:) ja zaczynałem w 2002 i nigdy nie zapomnę godzin spędzonych na zabijaniu sheepow na rookgardzie żeby kupić sobie mące czy katanę na start a potem płacz jak się padło na mino hell xD
No i też nie zapomnę jak na żywo oglądałem w TVN kawałek o tibii "ja jestem druidem i wale z ruzgi, kolega jest knightem i wali z aksa"
Czekam na wiecej #Strojny !! Chyba kazdy z nas podczas oglądania wrocil wspomnieniami do swojch początków 😉
Mnie przypomina to korytarze szkolne i słynne solo dragon z kuzynem 20 ekiem w wieży ab'dendriel oraz tamtejsze manewry z zerkami :D
Fajny pomysł na filmik pozdro
Początek spoko, z kumplem z szkoły stworzyliśmy sobie postacie z nickami Pan Pijak, Pan Pijok, dosyć długo graliśmy z tymi nickami aż dostaliśmy namelocki, świat bodajże nerana jak dobrze pamietam, rocznikowo jakoś 2008 :D piękne czasy, później przerwa dłuższa… a teraz wiadomo, do gry się wraca :D pozdro #strojny
Bardzo fajne retrospekcje :D Ja pamietam jak huncilem resp jednego draga w Ancient temple w Thais ;D #strojny
BYKU RONOTS zawsze w serduszku :D tam też grałem długo z ekipa :D
Piekne czasy
Kurcze az sie łezka kreci w oku, sluchajac ciebie az sie przypomnialy moje pierwsze przygody. Gre pokazali mi kumple i po tygodniu czasu stwierdzilam ze ich chyba po...jebalo i ja szczurow bic nie bd xD po miesiacu dalam gierce jeszcze jedna szanse. Sprzedaz dedekow na rooku, czekanie na npc, sclae armor quest na trollach w Thais, desert quest, GS pod veno, pls don't kill me do amazonki lub huntera, i co najwazniejsze... expienie palem na staku. Oj tak 40 kapciem po wparowadzeniu Yala expilam na tym jednym Behemocie na Arenie , ile razy tam wracalam po desce jak neta wywalilo. Ja to zaczynalam na serwerze Safira bo ladnie brzmialo xD a pozniej byla Astera :) #Strojny pozdrawiam cieplutko, ale to tylko ulamek histori, mozna by godzinami opowiadac :)
Osobiście zaczynałem od tibijki 8.40 czyli tak samo jak w Twoim przypadku towarzyszył mi ten ekran ładowania z jaskinia i smokiem. Pamiętam, że wtedy Yalahar było nowym miastem i ziomek, który mi pokazał tibijke straszył mnie żeby się tam nie wybierać bo zgine jak tylko wyjde z miasta (mimo, ze nie posiadałem wtedy PACC i nie było to możliwe xD)
Pierwsza postać jaka założyłem to na pewno był druid na serverze Pythera. Gralo tam sporo ziomków z osiedla, ale tez brazoli, a że był to server PVP to nie raz było z nimi walczone na obrzeżach Thaisa. Pamiętam, że w planach było dobicie 20 poziomu i pójście na Deserta, ale coś koło 17 lvla zostałem haknięty :v i na nic były poświęcone godziny spędzone na południu Thais i klepanie Cyclopów wokól kamienia na zmiane z Rotami na Fibuili, z których nie raz trzeba było spierdalać bo było się pkowanym xD
Ja zaczynałem od 7.4 i najlepsze wspomnienia jak się latało w 10 i się zabijało wszystkich payjordaj potem się rsy wbijało na hotelach patent na gildie też byl dobry takich jak ty dziesiątki się owalilo może i ty byłeś moja ofiarą 1 serwer arcania ale tam krótko na askarze grałem bardzo długo😂
Hi.
Moja najlepsza sytuacja w zyciu i do teraz jak ją bratu opowiem to mi mówi czy serio to pamietam. XD
2007 rok. I w sumie nie wiem jak zaczac.
Zeby dojsc na dark katedre to sie modliles o to zeby nie spotkac gsa, a jak juz doszedles to expiles az skonczyl sie cap na pieniążki...
A teraz historia. 😜
26 rycerz z giant swordem. (Dorobiony gosciu)
Expiacy na owej dark katedrze co kolko wychodzil po jedzonko na orki ridery z warwolfami i vampira solowke i wlasnie z tego pojedynczego vampira jak spadla tarcza(vampire shield) to brat wydarl morde w kafejce internetowej ze babka przyszla i pytala co jest grane xD.
Też kiedyś tak mnie porobili za tibii 7.92 za dojście do Gildi miał być RH + Bohy. Pamiętam jak poszedłem do kościoła z kumplami i się chwaliłem, że do chaty wrócę i mam dostać RH + Bohy. Niestety strona była podrobiona xD HaHa. Miałem wtedy z 10 lat i dzięki temu teraz pokolenia z tamtych lat ciężko oszukać, bo przez Tibie mamy hiper brak zaufania do kogokolwiek xD. Pozdrawiam😁😁
Czekam na dalsze historię :) jakbyś opowiadał moją historię. Tak samo main miasto to Carlin, wywrotka przy akompaniamencie scorpiona, profit na foldzie i logowanie na dziwnej stronie🐥
Askara Carlin Yooo! Też grałem, pamiętam Dancing Shadows ^^, później Kyra gdzie już ogarniałem gierke xD i War
Kurde, stare dobre czasy, ja grałem od 7.4. Piękne czasy i wspomnienia, a ile dni w kafejce zamiast na lekcjach w szkole. Pozdro dla wszystkich starych wyjadaczy!
Zaczynałem od Tibii 7.6, miałem identyczne sytuacje, dodam, że dałem się oscamować na klonowanie itemów na depo, grałem Knightem, 75 cluba, War Hammer i byłem bogiem tej gry, gościu mówi, że sklonuje Item, muszę kliknąć ctrl+L i cyk po super broni xD Później miałem różnie postacie, zazwyczaj Druidów i UHy robiłem, BP za 3k chodził, godzinami się stało i mlvl biło, a później szedłem na PK, zazwyczaj źle się to kończyło, bo dużo osób miało protektorów, którym normalnie się płaciło 5k na miesiąc. Grałem na świecie Aldora
Na RonOTSie też grałem, nawet wysoki level wbiłem RP, 1.8k, miało to swój klimat, robienie taskow, dostępów, Podwodny Świat, Vergoth, później quest "Ocalenie Vergoth" mega ciężki, wcześniej Rainbow Shield Quest, do tego system ulepszania broni 6/16 i 4x dało się je resetować jakby, super OTS, najlepszy na jakim grałem. Był jak RL Tibia, ale i exp większy i miało się bardziej wywalone, blessy, AOL i się biegało ;)
Pozdrawiam Pionazzz
Ze światów na jakich bylem to pamietam Arcania, Candia, Furora, Zanera 😁 kiedyś miałem taką "przygodę" jak wspominaleś o foldzie to od razu skok w przeszłość mialem. Poplynąłem na folde i nie potrafilem wrocic wiec musialem robic na nowo chara 😂 pamietam tibieauto 😁 puszalem na niej bota na paladynie ze smallstonsami na dwarfach 😊 i zaczynalem gierke wtedy 20lvl i juz mial skilla 80+ jak dobil 8-20 😁
Moja przygoda zaczęła się w podstawówce ale nie pamiętam dokładnie która klasa. Znajomi chodzili i opowiadali o rooku o poziomach o pk itd. Robiły się grupy osiedlowe które ze sobą rywalizowały i nawzajem zabijały. Ja stałem z boku i słuchałem tych opowiadań znajomi zbierali pieniądze na 3 msc pacca (okres wakacyjny) i płacili przekazem pocztowym za pacca hahaha konta bankowe nie były tak rozpowszechniane. No i skusiłem się pamiętam jak dzisiaj prosiłem brata żeby wejść na kompa ściągnąłem tibijke chyba 7.6 założyłem konto na świecie elysia. I patent był taki że akurat to był czas że serwery miały duże kolejki!!! Czekałem dobre pół godziny aż wejdę na serwer. No i udało mi się wejść. Pierwszego dnia pograłem może z godzinę i się wciągnąłem. A co najbardziej zapamiętałem... To podziemia gdzie bez torcha nic nie było widać tak samo jak zbierała się noc. Pamiętam ludzi którzy na rooku trolowali z poison vialem, itemki za zaufanie, trade room na roku hahahaha jebany trade room to było coś. Trapiki na mino quescie to że nie dało się wejsc liną jak coś leżało na tej kratce. Ojjjj te czasy!! Najbardziej co mnie bolało i wtedy długi czas nie grałem to moja przygoda na ghost landzie gdzie latałem zwiedzać. Podziemia nie pamiętam jaki lvl miałem ale na sobie miałem upragniony k armor haha leciałem po niego z carlin do dwarwen bridge ile to trwało... No ale do sedna zwiedzałem ghost land nie pamiętam jak to było ale koniec końców wleciałem do dziury a tam coś co znałem tylko z opowiadań że szybkie że nie uciekniesz że wali na pace... Tak wbiłem do dziury na ghost landzie z GS w panice stałem i nawet się nie ruszyłem vial z hp załadowany na myszce nie było hotkeow. Nie wiem co mialem w głowie ale założyłem ze jak się nie ruszam to mnie chuj nie zobaczy widziałem 2 dziurę ale jedyne co zrobiłem to obsralem p legi i lether bootsy. GS na pełnej wleciał i to też bez ściemy pacnął mnie do reda potem z 2-3 missy ja dalej stoję z klockiem w p legach i nic nie robię no i 4 packa była ostateczna. YOU ARE Dead... Pacze kuuuurwwwww.... Mój k armor!!! No cóż miałem kumpla z 50 lvl knighcika z osiedla chciałem żeby mi pomógł ale miał na mnie wysrane haha załamałem się i nie grałem na rl długi długi czas... Ahhh ta tibijka
Jakbym słyszał swoją historię, tylko ja na Valorii i trochę wcześniej. Ale askara też była ogrywana, nawet biłem się albo pomagałem większym levelom w bitwie pl vs swe o askare.
Pamiętam jak z kumplem z osiedla zaczęliśmy grać w tibie i założyliśmy sobie chary. Umówiliśmy się o danej godzinie w danym miejscu ale coś bylo nie tak bo nie widzieliśmy siebie. Po jakimś czasie zorientowaliśmy się że chary założyliśmy na dwóch innych serwerach
niestety pominął Cie najlepszy ekran logowania z tibi 7.6 to było to! Ahh wspomnienie bicia ratów na rooku, zwiedzanie podziemi :D jak sie wpadlo na trole po prawej od thais bez liny i sie nie moglo wyjsc XD to były czasy... gałem jeszcze przed 7.6 jak nie było jeszcze róźdzek. Albo quest na scale armor i skorpion w studni w podziemiach thais ahhh XD
Zacząłem w 2005 roku serwer refugia. Graliśmy tam z chłopakami z klasy za czasow gimbazy. Z racji tego ze mieszkałem w domu jednorodzinnym nie miałem neta wiec graliśmy i kumpla który mieszkał w bloku. Każdy po godzinie. Potem pierwszy internet radiowy… Boże co za dziadostwo to było. Cały czas lagi, gleby przez DC, zrywanie połączenia. Pierwszy pacc na Allegro od Zachaja. Szło się na pocztę robiło przelew, za kasę która dostało się na święta :p expienie na Tombach. Oszukiwanie metodą na Giant Sworda i Two Handed Sworda :p grałem do 2009 lub 10. Potem przerwa do 2018 bodajże. I jak przyszedłem do znajomych a tam brat kolezanki w coś gra. Wchodze do niego do pokoju mówie o Tibia 😮 jak zobaczyłem jakie lvle, wszystkie opcje, eq, szybkość expienia. I wróciłem. Dziś 500lvl RP na damorze ;)
Filmik trochę już ma, ale muszę to napisać. Zacząłem w tibii 7.6 na serwerze valoria. Wyczołgałem się w końcu z rooka co zajęło mi multum czasu. Zwiedziałem północne tereny od carlin i ujebal mnie typ z hmmów, widząc że jestem noobem napisał żebym przyszedł po eq które spadło. Zapytałem co ma za broń, on mi na trade pokazał war hamerra i przez dłuższy czas byłem pewny ze ta broń strzela ogniem XD a drugie to te kraty na ghostlandzie gdzieś się zamykają za Tobą i jest giant spider… 😂
Pozdrawiam, również bardzo dużo czasu spędziłem w ron ots, a obecnie już tylko klasyczna tibijka 500+ Harmonia RP :)
Kiedyś jak byliśmy małolatami i się nie przelewało to każdy grał facc, wtedy robiliśmy nockę u ziomka na chacie w 4 osoby i on miał najwyższy level, expił na dragon lair na venore, wtedy to był server Kyra( teraz Kenora) miał hunta od jakiejś tam gildii i ciagle po niego wpadali, wpadło po niego 3 łbów po 250+, on miał 80 lvl facc i zaczęli go napierdalac, my się zalogowalismy na 8 levele i musieliśmy zapierdalac dorzucić mu parcele żeby wszedł po skale do góry, koniec końców im spierdolil, później się splakali nieogary XD
Ja pamietam jedna sytuacje prześmiewczą podejrzewam ze nowi gracze dawniej tez mieli taka sytuacje na rookardzie wpadlem do dziury nie mialem pochodni nie mialem lini skonczylo sie to wiadome jak zrobilem nowego chara a tamten char zostal w czelusciach tamtej dziury ;d
Lubie twoje podejście do widza takie na luzie trafilem przypadkowo zostaje i jeszcze to 13:03 🤣🤣
Moja przygoda zaczela sie od tego, ze zobaczylem u kumpla na kompie jak tlucze cyclopy. Odrazu zapragnelem samemu sprobowac. Jeszcze w ten sam dzien pojechalem z innymi trzema ziomkami na kafejke. Zalozyli mi konto i pierwsza godzine stracilem na rozkminianiu jak wejsc po drabinie. Na drugi dzien wbilem 3 lvl. Poszlismy na orki. 3 razy zginelem zeby zgarnac zwykle axe z ziemi 😅. Tibia 7.9. Jeszce speary palkowi wypadaly, m fluidy runki nie laczyly sie 20 m fluidow zajmowalo caly bp. Sorkiem na 17 lvl z sd napiepszalem pekerow. Nie jeden zdziwko dobre zlapal. A pierwszy dragon we trzech? Dragon shield nam wtedy wypadl. Tej podniety nie przebije nic.Pierwszy swiat Eternia. Pamietam ze udalo mi sie udajac dziewczyne wkrecic do mega ekipy. Potem przenioslem sie na honere. Ze wzgledu na kumpli. Dopiero tam nauczylem sie wmiare grać. Lotbagi sie tachalo z mino tez. Kiedys za lot baga kupilem sobie crown armor. Balem sie je nosic 😅😅. AOL to byl rar item. Pamietam tez ze praktycznie codziennie czekalem w kolejce zeby sie zalogowac. Czasami 100+ osob przedemna bylo. Czekalo sie po 30 40 min zeby na server wejsc. Ogolnie duzo do opowiadania... Brakuje mi tamtego klimatu
To niezła opowieść tym Strojnym :D #strojny
Zaczynałem w podstawówce, tibia 7,6. Zarazil nas kolegi brat który przytargał to z akademika ze studiów. On już nie gra a my z kumplami męczymy się nadal. Najbardziej pamietam kolejkę do logowania i czekanie 30 minut aż pare osób wyloguje. Venore poh i zawsze palkiem. Logowałem zawsze po ss by zabić coś cyklopów bo później to goniło 20 osób jednego cyklopa. Największy trap dziura pod template na pohu i kilka wrzuconych gs…
Moje najlepsze wspomnienie? Bieg menela, jak to wygldalo? Ekipa w carlin chlala caly worek wina czy piwa i pozniej wszystko bieglo do ab dpo. Kazdy kto chcial oszukiwac pod czujnym okiem sedziow zostawal po drodze anihilowany.
No i druga sytuacja, jak to zwiedzalem ghostland (rowniez dziecko carlin) ekipa robila banshee q. Poszedlem za nimi do rooma z dzwignia gdzie jest gs - szok byl srogi ale na szczescie zabity. Po czym 76 knight pyta czy wzialem nagrode z trupa, oczywiscie mu zaufalem i wlazlem ponownie do roomu, niestety gs juz zyl i jak to na 18 lvl przystalo poskladal mnie jak bobasa.
Jako ze juz liznalem tibijskiego swiata i wiedzialem ze na moim serwerze jest wojna i bycie makerem poplaca szybko postawilem sobie za cel wbic lvl i robic sd. Nie wiem ile czasu to trwalo, ale nie dlugo bo w tamtych czasach spedzenie 10h w tibi bylo niczym wielkim dla mnie. Jak juz urobilem pare plecakow odezwalem sie (w jakze by inaczej) do napotezniejszego owczas msa na serwerze, samego Liama darkcrossera (wtedy chyba 130 lvl tibia 7.5). Znajomy pomogl w komunikacji jako iz to byl szwed ale historia byla dla niego na tyle zabawna, a i wizja darmowych sd kuszaca zgodzil sie sprawe zalatwic. Oczywiscie w jeden sprawdzony sposob - ubili chlopa, kilka osob, kilka razy i nalozyli payment z zakazem wyjscia z pz.
Jakze mnie duma wtedy rozpierala ze mimo duzo mniejszego lvla i nieosiagalnego owczas dla mnie poziomu do rywalizacji pvp dokonalem swojej vendety. - samo pozniej robienie run dla szwedow dalo sporo fejmu w czasie dominando jak i problemow lacznie z robieniem nowego chara przy porazkach i wygrywaniu drugiej strony.
7.4-7.6 na zawsze w serduszku ❤❤❤
Z reszta rowniez z tego powodu olalem globala i pykam na ots 7.4 rl rates i bawie sie pysznie! - choc teraz juz gram paladynem :)
Zalozylismy gildie tylko real friends jak ktos chcial wstapic musial sie z nami napic na zywo :) jeden facet przyjechal do nas z drugiej strony Polski na sylwestra xD wiele osob tak poznalismy i z niektorymi osobami mamy kontakt nadal
Jezu, za dużo by opowiadać! 🥺😍 coś pięknego to było kiedyś!
Zalożylem konto w 2007, wszyscy na osiedlu grali prawie i w koncu mnie namowili. Palka mi chlopaki polecili, troche mnie podskilowali no i w koncu chcieli sprawdzic jak bede dwarfguardy bil, a ja do tej pory jakies shity bilem i nie mialem pojecia o jakis lepszych potworkach. Zaprowadzili mnie pod kazo i tam byla taka miejscowka gdzie sie wchodzilo do dziury i byl jeden ten potworek. Wpadlem tam do tej dziury i bylem tak dretwy, ze nawet nie dalem rady liny uzyc zeby sie wydostac, ten dwarfguard mnie dojechal, a chopaki mieli taka beke ze mnie pozniej, ze dobry tydzien sie smiali z tego 😂. Mnie do smiechu nie bylo, przerwa pare dni, ale wrocilem i pykam do tej pory, z przerwami mniejszymi lub wiekszymi, ale pykam 🙂. Lootbagi tez sie ciagalo, ile razy to mnie okradli razy to glowa mala. Ale ta sytuacja byla kluczowa w moich poczatkach tibijskich 😜
Kwiecień 2003 rok, w liceum grywał kolega i mnie zachęcił. Pierwszy serwer Valoria, porażka. Serwer pvp na początek to była tragedia. Pierwsze szczury na Roku, pierwsza profesja Sorc. Najgorsza profka na pierwszy raz z Tibia. W tamtych latach najłatwiej było rycerzykiem. Skończyło się to staniem po kilka godzin na tworzeniu run by je potem wystrzelać w 20 min i dalej stać albo latać po kopalniach i bić z firesworda krasnale. Chodziło się na te bidne krasnoludy,ale nie na poziom -3 było tam strach się zapuścić bez run. Wszystkie spoty zawalone ludźmi. To były czasy kiedy PACC ograniczał się w zasadzie tylko do Edron i chyb Darashi więc premium plejerzy także latali po spotach dla FACC. Pierwszy smok ubity na 20 lvl też był emocjonujący. Pierwszy trap z GS pod Venore. Pierwszy PACC w 2004, miałem poziom 50. W cyclopolis było więcej botów i ludzi jak tych cyklopów. Pamiętam jak czekaliśmy na pierwszy 200 lvl wbity przez Bubble. Generalnie pograłem rok z okładem i miałem dosyć. Przeszedłem do Lineage2 . Potem do Tibii miałem drugie wejście. Już na studiach koło roku 2011 wróciłem do gry. Tym razem option pvp, rycerz i jakoś to poszło. Pograłem z dwa-trzy lata, raczej okazjonalnie. Udało sie ukręcić 160 lvl. Teraz jakieś 2 tygodnie temu wreszcie się obrobiłem z pracą, rodzina już nie wymaga tyle czasu. Więc czasem rankami lub wieczorami kiedy wszyscy śpią chodzę sobie to tu to tam. Nic nie poznaje, kompletnie nie potrafię grać. Ale bawię się dobrze i dzięki Strojnemu zaczynam rozumieć o co chodzi, czym są tiery i inne bajery. Pozdrawiam, rycerzyk 165 lvl
Te nocki w kafejce gdzie kumple pracowali... Jeden sylwester tam spedzilismy, powiedzialem mojej mamie, ze ide na impreze pic bo wstydzilem sie powiedziec, ze ide grac i wypic jednego browara :D Aaaa i klonowanie :D CTRL i napisz CLONE :D Raz sie dalem nabrac, wylogowalo mnie ale gosc byl za wolny zeby wejsc na mojego sqm to sie zalogowalem spowrotem i pisze "Stary, nie dziala", a on "sprobuj jeszcze raz", to co zrobil Mariusz? CTRL ? CL... I tyle widzialem moje mpa i bohy :D
Ahh te wspomnienia no coz w 2007 udalo byc mi sie pierwszym na candii w lvlu i w mlvl (150-180lvl) ludzie obstawiali kto bedzie piuerwszym 200 ja czy Ri Goku?, niestety albo i stety moja dziewczyna wtedy zaszla w ciaze i prace w kafejce musialem zamienic na inna co wiazalo sie z wyjazdem i koncem tibi. Dzis moj syn ma 16 lat, ja wrocilem do gry jakies pol roku temu... no i coz wtedy top1 a dzis mam problemy z pamiecia ktory to ktory bos xD, zmienilo sie oj zmienilo.
Ps gram w na Thyrii i Vunirze yoo
pozdrawiam
Czekam na część 10 xD # strojny
Informatyka, któraś z klas podstawówki, nie całe 20 lat temu. Kolega grał w Tibie na lekcji. Drugi kolega się bardzo wkręcił. Założyli mi konto, dali mi EQ (na rookgardzie, Doublet, Mace, takie tam). Wbiłem 2lvl na lekcji. Wieczorem w domu jak gralem, stal obok mnie jakis typ i rzucal itemki na ziemie. Mowie, nie bede gorszy. Wywalilem mu swojego Mace, on go zgarnal, i uciekl. Ze bylo mi glupio z tego powodu, na nastepny dzien chlopakom w szkole powiedzialem, ze Mace sam zniknal mi z ekwipunku XD
zamek pod ab był zdaje się wiecznie bity :D druga część wyczekiwana
W carlin to był numer z królową i trzymaniem kwiatków zamiast miecza i tarczy ;> #PDK. Na numer z guildhousem to też słyszałem, że robili konkurs na najlepszy pokój xD
Pierwsza zabawa na 7.4 ;d Zajęcia pozalekcyjne z infy czyli granie w szkole xd I te bicie troli na rooku ;d 8 lvl wbijałem miesiąc xd
Piękne wspomnienia xD
Pamiętam tibia 7.1 w kafejce zamiast do szkoły i tak do tibi 9 cos tam :)Poczatek antica(jakiś low lvl kilka postaci max 20 lvl na free acc)potem hiberna( 78kinek), calmera (tutaj już grubiej 189ek) i na koniec furora(315rp) Pozdro
Moje jedno z pierwszych wspomnień w tibijce było "kupowanie" dark shielda w kanałach pod Thais. Nie potrafiłem dać trade i umówiłem się z kolesiem, że rzucę mu moje ciężko zlocone 500gpków na ziemię, a on mi tarcze.
Chyba wiadome jak to się skończyło? Ja bez kasy i dark shielda. Łaziłem za nim i wtedy ten koleś wyrzucił tą tarczke na dach tego domku na przeciwko Depo Thais, byłem niesamowicie wściekły, ale jakiś mój wybawiciel w full brotherhood addonie mi po nią wyszedł Hur upem i mi ją podał. Potem opowiadałem kolegom że GMa spotkałem XD coś koło tibii 8.0+/-
Moj 1 serwer Elysia ... Co do trapow polecam filmiki naszej gildi TIHWD. Moje pierwsze (i aktualne kontos) stworzyłem 05.2005 o ile dobrze pamietam tibia 7.1 albo te rejony. Pozdro
Konto z 2005 to jak antyk ❤️
Zaczynałem na elysi, legendarny serwer, pamietam jak Elahrion Avessar wyciągnął pierwszego thunder hammera z orsha ;d. Zaczynałem na 7.5 ;D
Dzień założenia neostrady 126 kb/s. Odpalamy w bratem Tibijkę. Po zejściu na szczury nie jesteśmy w stanie wrócić, totalnie nie ogarniamy klikania w drabinkę. Zagadujemy do NPC coś w stylu "czy masz jakiś pancerz na sprzedaż?" myśląc, że to inni gracze, którzy są sklepikarzami. Chyba to była wersja 7.6.
Ja na roku siedziałem 2 tygodnie i też biłem deery xD już miałem wątpić w granie ale kolega mnie uświadomił co i jak. Była to tibia 7.4 albo i wcześniej jakoś chyba 2004 rok
No to jedziemy kurwaa :D
pierwszy server Trimera, pamiętam jeszcze wcześniejszy ekran do logowania :)
Tez gralem w 2008-2012 na askara w carlin piekne czasy, pkowanie pod depo I na ghostlandzie fajnie bylo
8:05 włączyłem sobie jeszcze raz ten filmik i skończyło się to tak, że szukałem miedzi a znalazłem złoto XDDDDDDDDDD
#Strojny
o, kolega mi wysłał, że mnie pozdrawiasz. Milusio, pozdrawiam również
Niebylo run ,w sklepie ,czary typu exori vis biły na 1 kratkę do przodu niebylo ruzg i Wandów inna gra to była , ja zaczynałem na tibi 7 ,2 pamiętam wbilem na paccu 35 lv , no i napisałem wtedy na trade -sell nyga 2k no i dostałem bana za rasizm na 30 dni :D
z Foldy loot bag xDDD - tam okrętem się płynęło :) no i w ogóle poczta tam jest :)
Się przerzucalo na raty ile capa wystarczy xD
@@strojnyy hehe, niby można, ale jak kiedyś będziesz zwiedzać stare rewiry, to lepiej nie wchodź na +1(albo 2), bo zobaczysz, że parcel robił robotę :)
Njapierw łapka, potem oglądamy :D
#strojny
2 tyg przed końcem pacca dołączyłem do wojny na askarze 100 rp wiadomo bitki itp all time No i nie przemyślałem tego że jak dostaniemy w dupe to będę miał Hunta i skilowałem tym palkiem na mc drutem sumonowałem sobie Monki a palkiem z kamyszkow waliłem dysta i miałem takiego stracha ze jednego typa exivovałem all time co mi napisał że mam Hunta ale nigdy po mnie nie wpadł beka na maksa mam SS jeszcze na kompie. Aaa skilowalem na miejscówce jak się leci na deser questa. Pozdro byku
To zaczynaliśmy w tych samych czasach w tym samym mieście 😁
Patrz to! Pierwszy świat, non-pvp Pacera, potężny Knight level 13, tibia 7.6, a za nim 11 letni wojownik. Wchodzi na femor hills i do Huntera pisze Hi, po ciosie na łeb pisze plz not kill 😊 po desce spłakałem się do ziomka paladyn level 23 który dotrolowal mnie na max i mówił że zabił tego ziomka xD
XDDDDDDDDD
Harmonia 2004, latanie palkiem z serpent swordem xD kiedyś to było…
Japoerdole, miałem dokładnie ten sam motyw xD
Bieganie z carlin na dark catedral, bo nie znało się innych miast, a ktoś pokazał ta miejscówkę. I ten strach przed gsem.. 😅
Ja od groma czasu spędziłem na Trias OTS. Piękne czasy
Co mi pierwsze przychodzi na myśl? Thais, pacc na 90 dni kupiony ofc przez mamę, marzenie full citizena, ktoś kto miał 70/70 skille, desert quest to taka Tibijska osiemnastka, dwarven shield znaleziony na ziemi, wybieranie zawsze dark helmetu ze względu na rogi, Fibula, trade parcel ab darashia facc no travel parcel ok you first noob hunted, annihilator tibia offspring the kids arrent alright, tibia pk die mf die, vento ipchanger 7171 homer simpson otsy elfy dashe gildie... uff Jakby to opowiedzieć mordo choć w połowie to powstał by spokojnie godzinny materiał 🙂 5/5 material standard, thais dp 2k no travel pozdro T i b i a n i e XDDD muashauahsauh // ja to już czekam na cz.3 to odpowiedz na next filmik #Strojny
Ja mam 30 a znam tą grę 22lata... Khoooorwa kiedyś to było kafejka, 10 kompów i na 8 tibijka 🤘
ja na Ronie biegałem jako Quahodron, Lord Homer :) Może kojarzysz :)
Pozdrowienia do piwnicy, dobre chłopaki patrzą na świat z podziemi
zamawianie RK do chlopa i czekanie na listonosza pod jego chata piekne czasy
ja to najbardziej pamietam pierwsze expy na trollach i orkach na prawo od thais xD
Ja pamietam na 7.4 jak Ms/Ed trzeba było visy bić stając twarzą do potwora
Boże i ta wrzucona wędka do wody :D
^^ taaa to było to :D
na kopalniach dwarvow ropowalem guardy i zabijalem nimi graczy. Kazdego deada zaznaczalem sobie na obudowie monitora xD
Zabilem okolo 30 ludzie i przyszedl do mnie GM aby tak nie robic.
Niestety nie mam juz screena bo sprzet mi padl kupe lat temu.
Pozdrawiam :D [valoria, aurea, antica]
1wszy Orshabal , i to jaki był mocny w porównaniu do top graczy oraz top potworów.
Początek z tą gierka ?? Przeniósł się do nas koleś z innej szkoły który nie zdał 3 razy z pierwszej do drugiej gimnazjum ... I tam po prostu było już stwierdzenie "wypierdalaj" .. Przyszedł do nas , starszy przez "odsiadki" . Jakoś poznać się z Nim trzeba było ..Pierdu pierdu bo to nie istotne . Grał w to :)) przekonał jednego , drugiego , następnego . Później lekcje informatyki wyglądały tak że jebać zadania i polecenia nauczyciela , obok Tibia i grało w to dosłownie całe gimnazjum przez jednego chłopa który do tej szkoły dołączył ... I rozniosło się prywatnie po domach . Serwer Obsidia to serwer gdzie siedziało całe moje gimnazjum i uczyło się tej jak wtedy dziwnej gry ^^
Kiedyś na serwerze xerena z venore amazon campu pobiegłem pod ab na trolle do ziomka paladyna żeby mu dać jednego hunting speara, byliśmy podjarani za ile wejdzie i wypadł mu za pierwszym rzutem nie trafiając. beka dożywotnia :D
pierwsze wspomnienie, quest na doublet ale sie jarałem :D
Moje pierwsze wspomnienie to trenowanie na monku pod domkiem... a drugie to farmy UH makerów i klepanie UHów ;)
#strojny - dotarłem do końca ;D
Całe osiedle się zbierało na skilu hehe
Ja Pejso jako paladyn to pamietam wynajmowałem monka od ludzi za siano xD Bycie magiczna postacią wtedy to kopalnia złota
Moja przygoda zaczęła się jak była Tibia 7.6, to pamiętam jeszcze jak moje pierwsze konto musiał zakładać ojciec, ponieważ ja w wieku 10 lat nie potrafiłem tego zrobić XD
Oj grało się grało....i 3 lata temu znowu wróciłem.
Jaki nick na ronots? Grałem tam jeszcze przed Testoria (Toskania). Ulepszanie kuszy +25% life gamami potrafiło podnieść ciśnienie :D
Też tam dużo grałem oj dużo. Jestem byłym członek gildii Kozaki Na Pigułce. Nie jedną wojne tam przeszedłem. Pozdro