Z moich doświadczeń wiem już, że każdy przeżyty wspólnie kryzys to sukces. Za każdym razem gdy udało nam się przejść przez trudne chwile jesteśmy silniejszym małżeństwem i bardziej się kochamy. Wystarczy popatrzeć ludzi, którzy przeżyli razem całe życie i widać w nich tyle pokory. To właśnie wynika z trudnych doświadczeń przeżytych wspólnie. Nikomu nie jest jednak łatwo. Myślę, że jeszcze trudniej jest przeżywać macierzyństwo gdy wiąże się ono z niepełnosprawnością pierwszego dziecka. Tak właśnie było u nas. Dziecko nie rozwijało się prawidłowo i nie było możliwe cieszyć jego postępami tak jak to mają inni rodzice. wręcz przeciwnie. Problemy pojawiały się i pojawiały. Nigdy nie chciałabym już przez to przechodzić bo te pierwsze trzy lata były strasznie trudne. Jednak nawet to da się przetrwać gdy zwrócimy się do Pana Boga i w nim pokładamy nadzieję. Miłość wszystko przetrzyma.
Kochani jestescie mlodym ,wspanialym małżeństwem. Chciałam wam tylko powiedzieć, że to nie tylko jest po pierwszym dziecku ,ale taki kryzysow bedzie o wiele więcej. Kiedy będziecie na siebie ZLI I nie będziecie wiedzieć o co wam chodzi, TO recepta jest rozmowa rozmowa i jeszcze rozmowa.wiem co mowie,jestem mama dwoch chłopców 8 i 10 lat,a 15 lat po slubie. Milosci i wzajemnej wyrozumiałości Wam zycze .
Moje pierwsze małżeństwo rozpadło się właśnie na takim etapie, nawet nie wiedziałam, że ma to swoją nazwę. W obecnym małżeństwie dziecko było znów jak pierwsze (9 lat między dziećmi a dla męża, to pierwsze niemowlę w domu). Kryzys był, całe nasze poukładane życie się posypało ale nasze mądre podejście pozwoliło nam przetrwać. Mąż rozumiał, że po całym dniu z niemowlakiem marzyłam, żeby chociaż do Biedronki wyjść bez dzieci, on też potrzebował czasami uciec z domu i pozwalalismy sobie na to. Fundamentem były dla nas (i są) randki - czas tylko we dwoje, na spokojną rozmowę (nawet o korbach, tłokach i panewkach) na przytulnie i nawet na trochę namiętności :)
Super że o tym mówicie. Sama jestem w ciąży, termin mam na koniec października. Wiem z że będzie ciężko, ale w życiu nie słyszałam i nie myślałam, że może być coś takiego jak kryzys pierwszego dziecka. Myślałam raczej, że tych obowiązków będzie więcej, że mąż w pracy, a ja tyle godzin w domu. Boję się takiej monotonii i tego, że ze względu na brzydka pogodę, będę tylko w domu, boję się, że nie będzie już takiej wolności jak teraz. Moge jeszcze dodać, że mnie osobiście bardzo dobija fakt, że przed ciąża byłam mega aktywna. Pracowałam, wszystko w domu czy większość robiłam sama, teraz ze względu na to, że jedno dziecko straciliśmy na początku ciąży. Teraz muszę dokładnie nie robić prawie nic. W związku z tym mieliśmy wiele kłótni i niezrozumienia, również łez, że większość obowiązków spadło na męża, który pracuje i często pracę kończy również w domu. Dla mnie to bardzo trudne, że nie mogę robić wszystkiego sama jak kiedyś, a on często zmęczony jest po prostu zły. Też musieliśmy kilka razy to przegadać by dojść do tego, że jednak coś się zmienia, coś ustępuje na rzecz innego, bardziej potrzebnego. Dodam, że po ślubie jesteśmy 6 lat i naprawdę wydawało mi się, że nic nas nie zdziwi i nie złamie. Trzymajcie się Kochani 😘 Rozmowa, rozmowa, jeszcze raz rozmowa i modlitwa codzienna chociaż wieczorem wzmacnia i nie pozwala się boczyć 😁
Bardzo fajny, przydatny film :) Jeśli chodzi o poprawianie czegoś w filmach - Maćku, pozwól swojej żonie na mówienie troszkę więcej, bo czasem mam wrażenie, że wchodzisz jej w słowo i nie dasz dojść do głosu :D Pozdrawiam cieplutko całą Waszą rodzinkę + :)
Narodziny dziecka to ogromne wyzwanie dla rodziców, a zwłaszcza dla matki, która w połogu, zmęczeniu, mnòstwem buzujących w głowie myśli i emocji musi ogarniać dziecko i dom. To jest proces, ktòry trwa od pierwszych dni i kobieta musi się przemienić w matkę, a to nie jest łatwe.
Polowa ludzi to ma ale nie kazdy to nazwal jako kryzys pierwszego dziecka tylko ogolnie to mają codziennie. Mamy placzą, maz wkurza nas do bialosci, bo nie robi nic i nic nie rozumie bo siedzi w pracy 8h albo 10 wiec co on tam wie a z drugiej strony musi pracowac i takie emocje targają nami na lewo i prawo. Babcie daja radyba tak naprawdebz dzieckiem zostaje tylko mama. Na mame spada wszystko-emocje pieluchy lzy smutek radosc i to sie potem odbija depresja itp ale to trwa chwilke bo idzie do dobrego a nke do gorszego:)
Aż się boje jak to bedzie. Mam nadzieje, że też to jakoś z mężem przetrwamy 😊 najgorsze jest to, że z nim ciężko się rozmawia, jest bardzo zamkniety w sobie, dużo muszę się nieraz namęczyć żeby coś z niego wyciągnąć .. 😥
AnAnAn * a mnie się wydaje, że Maciej jest po prostu bardziej ‚ekspresyjny’. Taka wesoła gaduła. Ja bym się pewnie irytowała na miejscu Karoli, bo w naszym małżeństwie to ja jestem peplochem 😂 ale wyobraziłam sobie, jakby to było gdyby Karola była drugim Maciejem. Chyba trudno byłoby im prowadzić dany odcinek 😃 Moim zdaniem fajnie się uzupełniają 😁 Podjęty przez Was temat jest ważny. Dla mnie bardzo odległy, bo raczej nie zanosi się u nas na szansę mierzenia się z problemami tego typu :-/ no cóż. Życie. Ale lubię Was oglądać. Pozdrowienia!
Tak się z Żoną zastanawiamy co robi Wasza Aniela w pozostałe 128 godzin w tygodniu skoro tylko przez 40 godzin się nią opiekujecie? :) Nasza córka wymaga zdecydowanie więcej uwagi :D
Z moich doświadczeń wiem już, że każdy przeżyty wspólnie kryzys to sukces. Za każdym razem gdy udało nam się przejść przez trudne chwile jesteśmy silniejszym małżeństwem i bardziej się kochamy. Wystarczy popatrzeć ludzi, którzy przeżyli razem całe życie i widać w nich tyle pokory. To właśnie wynika z trudnych doświadczeń przeżytych wspólnie. Nikomu nie jest jednak łatwo. Myślę, że jeszcze trudniej jest przeżywać macierzyństwo gdy wiąże się ono z niepełnosprawnością pierwszego dziecka. Tak właśnie było u nas. Dziecko nie rozwijało się prawidłowo i nie było możliwe cieszyć jego postępami tak jak to mają inni rodzice. wręcz przeciwnie. Problemy pojawiały się i pojawiały. Nigdy nie chciałabym już przez to przechodzić bo te pierwsze trzy lata były strasznie trudne. Jednak nawet to da się przetrwać gdy zwrócimy się do Pana Boga i w nim pokładamy nadzieję. Miłość wszystko przetrzyma.
Kochani jestescie mlodym ,wspanialym małżeństwem. Chciałam wam tylko powiedzieć, że to nie tylko jest po pierwszym dziecku ,ale taki kryzysow bedzie o wiele więcej. Kiedy będziecie na siebie ZLI I nie będziecie wiedzieć o co wam chodzi, TO recepta jest rozmowa rozmowa i jeszcze rozmowa.wiem co mowie,jestem mama dwoch chłopców 8 i 10 lat,a 15 lat po slubie. Milosci i wzajemnej wyrozumiałości Wam zycze .
Moje pierwsze małżeństwo rozpadło się właśnie na takim etapie, nawet nie wiedziałam, że ma to swoją nazwę. W obecnym małżeństwie dziecko było znów jak pierwsze (9 lat między dziećmi a dla męża, to pierwsze niemowlę w domu). Kryzys był, całe nasze poukładane życie się posypało ale nasze mądre podejście pozwoliło nam przetrwać. Mąż rozumiał, że po całym dniu z niemowlakiem marzyłam, żeby chociaż do Biedronki wyjść bez dzieci, on też potrzebował czasami uciec z domu i pozwalalismy sobie na to. Fundamentem były dla nas (i są) randki - czas tylko we dwoje, na spokojną rozmowę (nawet o korbach, tłokach i panewkach) na przytulnie i nawet na trochę namiętności :)
Super że o tym mówicie. Sama jestem w ciąży, termin mam na koniec października. Wiem z że będzie ciężko, ale w życiu nie słyszałam i nie myślałam, że może być coś takiego jak kryzys pierwszego dziecka. Myślałam raczej, że tych obowiązków będzie więcej, że mąż w pracy, a ja tyle godzin w domu. Boję się takiej monotonii i tego, że ze względu na brzydka pogodę, będę tylko w domu, boję się, że nie będzie już takiej wolności jak teraz. Moge jeszcze dodać, że mnie osobiście bardzo dobija fakt, że przed ciąża byłam mega aktywna. Pracowałam, wszystko w domu czy większość robiłam sama, teraz ze względu na to, że jedno dziecko straciliśmy na początku ciąży. Teraz muszę dokładnie nie robić prawie nic. W związku z tym mieliśmy wiele kłótni i niezrozumienia, również łez, że większość obowiązków spadło na męża, który pracuje i często pracę kończy również w domu. Dla mnie to bardzo trudne, że nie mogę robić wszystkiego sama jak kiedyś, a on często zmęczony jest po prostu zły. Też musieliśmy kilka razy to przegadać by dojść do tego, że jednak coś się zmienia, coś ustępuje na rzecz innego, bardziej potrzebnego. Dodam, że po ślubie jesteśmy 6 lat i naprawdę wydawało mi się, że nic nas nie zdziwi i nie złamie. Trzymajcie się Kochani 😘
Rozmowa, rozmowa, jeszcze raz rozmowa i modlitwa codzienna chociaż wieczorem wzmacnia i nie pozwala się boczyć 😁
A co my mamy powiedzieć skoro urodziły nam się bliźniaki 😂😂 super filmik, dzięki 😗
Świetny odcinek 😁
Nie slyszalam o takim kryzysie.Wlasnie przygotowuje sie do małżeństwa i pewnie tez macierzynstwa.Dobrze wiedziec takie rzeczy 😉 Pozdrawiam was kochani
Bardzo fajny, przydatny film :)
Jeśli chodzi o poprawianie czegoś w filmach - Maćku, pozwól swojej żonie na mówienie troszkę więcej, bo czasem mam wrażenie, że wchodzisz jej w słowo i nie dasz dojść do głosu :D
Pozdrawiam cieplutko całą Waszą rodzinkę + :)
Narodziny dziecka to ogromne wyzwanie dla rodziców, a zwłaszcza dla matki, która w połogu, zmęczeniu, mnòstwem buzujących w głowie myśli i emocji musi ogarniać dziecko i dom. To jest proces, ktòry trwa od pierwszych dni i kobieta musi się przemienić w matkę, a to nie jest łatwe.
Polowa ludzi to ma ale nie kazdy to nazwal jako kryzys pierwszego dziecka tylko ogolnie to mają codziennie. Mamy placzą, maz wkurza nas do bialosci, bo nie robi nic i nic nie rozumie bo siedzi w pracy 8h albo 10 wiec co on tam wie a z drugiej strony musi pracowac i takie emocje targają nami na lewo i prawo. Babcie daja radyba tak naprawdebz dzieckiem zostaje tylko mama. Na mame spada wszystko-emocje pieluchy lzy smutek radosc i to sie potem odbija depresja itp ale to trwa chwilke bo idzie do dobrego a nke do gorszego:)
Aż się boje jak to bedzie. Mam nadzieje, że też to jakoś z mężem przetrwamy 😊 najgorsze jest to, że z nim ciężko się rozmawia, jest bardzo zamkniety w sobie, dużo muszę się nieraz namęczyć żeby coś z niego wyciągnąć .. 😥
Daj. Jej. Coś. Powiedzieć.
Ona nabiera powietrza, składa usta...zrodziła myśl kształtuje się w przekaz... A Ty nie pozwalasz jej. Przykre.
AnAnAn * a mnie się wydaje, że Maciej jest po prostu bardziej ‚ekspresyjny’. Taka wesoła gaduła. Ja bym się pewnie irytowała na miejscu Karoli, bo w naszym małżeństwie to ja jestem peplochem 😂 ale wyobraziłam sobie, jakby to było gdyby Karola była drugim Maciejem. Chyba trudno byłoby im prowadzić dany odcinek 😃 Moim zdaniem fajnie się uzupełniają 😁
Podjęty przez Was temat jest ważny. Dla mnie bardzo odległy, bo raczej nie zanosi się u nas na szansę mierzenia się z problemami tego typu :-/ no cóż. Życie.
Ale lubię Was oglądać. Pozdrowienia!
Ja wam to pomoże to moje małżeństwo ma 24 lata a od około 20 trwa kryzys
Hehehe dobre
Tak się z Żoną zastanawiamy co robi Wasza Aniela w pozostałe 128 godzin w tygodniu skoro tylko przez 40 godzin się nią opiekujecie? :) Nasza córka wymaga zdecydowanie więcej uwagi :D