Sporo wyjaśnia szczera (za co szacun!) odp. Pani domu na pytanie autora 'why?' Otóż grupa znajomych ludzi uległa złudzeniu 'końca świata' i postanowiła założyć osiedle samowystarczalne na uboczu, żeby przeżyć innych. W U$A nazywamy ich 'preppers' od słowa 'prepared' czyli 'przygotowany'. W skrajnej wersji zamieszkują w opuszczonych silosach rakietowych, czyli betonowych studniach, w których kiedyś czekały transkontynentalne rakiety balistyczne gotowe zakończyć świat jaki znamy. Zwykle są z daleka od cywilizacji, na uboczu, czyli nieco podobnie do zamiarów tutaj. Potem fantazyjny koncept się zmienił - lokalizacja na uboczu pozostała. Ciekaw byłbym opinii 'localsów', czyli 'zwykłych mieszkańców' tej osady, co myślą o 'miastowych kosmitach' i ich osiedlu w ich rejonie. Polecam wrzucić w okienku szukania powyżej hasło preppers i zobaczyć co wyskoczy... bunkry, prywatne arsenały itd N.p. th-cam.com/video/SKBTrMH7SeI/w-d-xo.html Prepping for a Disaster (Full Episode) | Doomsday Preppers
...dodam jeszcze, że moją intencją nie jest bynajmniej naśmiewać się z ludzi chcących być daleko od tłumów i niebezpieczeństw dużych zgromadzeń ludzi.,. Przy dzisiejszych mediach - w ogóle niepodobnych do tych jeszcze 20-40 lat temu zła wiadomość i panika nią wywołana może być naprawdę groźna, jak w zatłoczonym kiniem czy na lotnisku kiedy ktoś krzyknie 'POŻAR! ZAMACH! BOMBA!...czy coś podobnego.' Koncept 'warownego domu', fortu itd jest tak stary jak ludzkość. Wystarczy wspomnieć Srebernicę, Wołyń, Tutsi i Hutu czy ciągle żywy i podjudzany rasizm itd. Mój sąsiad naprzeciwko, niby normalny gość, pokazał mi niedawno kolekcję swojej broni. 14 szt. Żonie na ur. kupił damską wersję AR-15, w kolorze różowym, w zielone kwiatki. Zamykając sejf z bronią (i dużym, naprawdę dużym zapasem aminicji, w pandemii limit był 10 tys. szt. jednego kalibru!) zniżył głos i powiedział, że w razie czego, żebyśmy przybiegli do nich i wtedy się lepiej obronimy... No, nie jestem pewien....
wszystko ma swoje granice, to tylko od nas zależy jak bardzo pochłonie nas wizja końca świata. Paranoja i strach przed nieznanym są bardzo mocnymi bodźcami do bunkrowania się i izolacji. Jednak w tym wszystkim zapomnieć można, że życie ludzkie jest kruche i gdy śmierć nadejdzie, nie zabierzemy ze sobą tych wszystkich rzeczy o które tak bardzo się troszczymy. Dla mnie okrągłe domy są bardzo niepraktyczne, zakrzywione ściany, ramy, meble. Łatwiej jest zbudować prostą bryłę niż kulę.
@@nnnnnn3647 'Ruch prepperski' zaczął się nie po 11 września 2001, nie po czy w trakcie pandemii Covid a jwszcze w czasie Zimnej Wojny. A więc kto i kiedy miał czy będzie miał rację - nie wie nikt. Czarny scenariusz: Trump wygrywa wybory. Wycofuje USA z NATO i daje Putinowi wolną rękę co do Europy Środkowej. Czy mieszkanie w kopule albo bunkrze w lesie będzie skuteczną obroną w takiej sytuacji? 'Preppersi' są n.p. historycznie wbudowani w krajobraz i historię USA, gdzie samowystarczalność była często warunkiem przeżycia. Aż do konsumpcji ciał tych członków grupy, którzy zimowego obozowiska w Górach Skalistych nie przyeżyli a konie zjedzone już dawno. Nikt nikomu nie broni wydawać pieniędzy tak jak chce (na legalne sposoby) ale... jeśli je ma. Dramat zaczyna się kiedy zaczyna brakować i trzeba pożyczać, n.p. z banku. Tu nie wiemy czy trzeba było, ale wiemy że wykończenie było kosztowne. Bardzo trudno było to też zaplanować w kosztorysie a przerysowania kosztorysu = problemy finansowe.
@@OneDonTadeo >'Łatwiej jest zbudować prostą bryłę niż kulę. Domy - tak. (Dla mnie, jeśli w Polsce to również na nie). Mnie to przypomina: iglo, zbiorniki paliw (gdzie rozkład ciśnień faworyzuje taką konstrukcję) dmuchane czy stałe dachy lodowisk, czy konstrukce hali widowiskowych czy wręcż cyrkowych. Czyli konstrukcje duże, gdzie samonośnść jest bardzo istotna bo płaskie czy nawet spadziste dachy wymagają podparcia a sfera nie. No i mongolskie namioty typu jurta. I...bunkry. Podobnie jak z iglo, są miejsca na Ziemi (n.p. 'aleja tornad' w USA) gdzie taka konstrukcja domu miałaby całkiem sensowne uzasadnienie, bo w rejonach występowania zagrożenia huraganami i tornadami jest też przy okazji latem piekielnie gorąco a zimą b. zimno. Problem w tym, że tam również jest bieda, czasem skrajna, więc na takie wynalazki miejscowych zwykle i po prostu nie stać.
Jednym z podstawowych parametrów prawnych domu jest jego dopuszczalna wysokość. Konstrukcja sferyczna to automatyczne ograniczenie możliwości wykorzystania przestrzeni mieszkalnej wynikających z dopuszczenia max. wysokości domu. Bo sfera jest wysoka tylko w jednym i to kompletnie nieużytecznym miejscu, nadającym się albo na komin albo wywietrznik albo świetlik.
Konstrukcja sferyczna, półkulista, jest rzeczywiście najbardziej odporna na wiatr. Taki wiatr w budownictwie potrafi sporo namieszać. N.p. na Manhattanie z pięknymi widokami z góry (a im wyżej, tym piękniej) kiedy budynek ma 80 m szerokości w podstawie i ponad 400m wzwyż, odpornośc na wiatr ma spore znaczenie th-cam.com/video/2STPr1Taaw8/w-d-xo.html Pytanie więc, jakie tam są wiatry w tej Wiktorii? Na Śnieżce - rozumiem. Ale tam? Zwycięstwa tam chyba w temacie obrony przed wiatrami raczej nie ma. A więc architektonicznie rozwiązano chyba nieistniejący problem, tworząc przy tym inne. To tzw 'prawo niezamierzonych konsekwencji'
W temacie nietypowej architektury, na b. popularnym kanale brytyjskiego historyka Marka Feltona pojawił się ciekawy film p/t The People Still Living in WW2 - Wartime Prefabs 2024 - o nietypowej angielskiej architekturze tuż po II W.Ś., a ktora nieomal zbankrutowała Imperium. Wojna, nie architektura. Biedadomki z fabryki. I tak jak polskie bloki z fabryki - wiele stoi do dzisiaj, długo po upływie ich 'daty ważności'. th-cam.com/video/5f5jR1S-0sg/w-d-xo.html
Witam Bardzo ciekawy temat z dziedziny budowlanej. Tego typu, coś w tym stylu zostało wybudowane jako siedziba/ studio dla Radia RMF FM pod Krakowem ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Jeszcze taka ciekawostka, tak, żebyśmy wynieśli dodatkową wiedzę. Być może nieprzydatną ale kto wie... Z wiedzą różnie bywa. Lepiej mieć... Ten ostatni kamień z kamiennego łuku, o którym wspomina na początku Pan Waldemar, a który starożytni budowniczy wkładali w celu zamknięcia samozamykającej się grawitacyjnie konstrukcji, po ang. nazywa się 'keystone' czyli... kamień kluczowy. Z pewnością jest też polska nazwa, ale nie znam, może ktoś podpowie? Dodam tylko, że w USA mamy historyczne nazwy na każdy stan. Kalifornia jest 'złota'. Newada 'srebrna', Nowy Jork 'imperialny', New Jersey 'ogrodowy' itd, natomiast Pennsylwania, stan, w którym zaczęła się państwowość Stanów Zjednoczonych (1szy Kongres w Filadelfii), to właśnie... 'Keystone state'. th-cam.com/video/AXXx76EhST4/w-d-xo.html I klinowy kształt tego szczytowego kamienia, kamiennych 'drzwi i bram inż Karwowskiego' jest w Pennsylwanii wszędzie widoczny jako symbol, na tablicach z numerami dróg, na herbach miast i wielu innych miejscach. Za ~100 dni od dzisiaj, w wyborach prezydenckich, od których zależy chyba najwięcej w nowożytnej historii świata, kiedy córka kolorowych imigrantów ma szanse zakończyć tragikomedię z pomarańczowym faszystą. A który chce wyprowadzić USA z NATO, dać wolną rękę Putinowi itd. W Pensylwanii, 'The Keystone State' rozegra się ta kluczowa bitwa na głosy wrzucane do pudełka demokracji. Dodam jeszcze, że wbrew powszechnemu mniemaniu, demokracja to nie jest tylko głos większości. To byłoby o wiele za mało. N.p. w Rosji, większość ponoć popiera przywódcę a demokracji nie mieli tam nigdy w historii. Niekonieczne nawet wiedzą co to jest. To system, który z definicji chroni najmniejszą z mniejszości. I cygana i biednego i śniadego i nielegalnego imigranta. I kobietę i dziecko. Każdego. To n.p. brak i zakaz takich 'zabytkowych' tabliczek w tramwajach, że ten wagon tylko dla Niemców a tamta toaleta na stacji tylko do białych, itp. Tak więc obserwujmy 'Keystone state'. Ten kamień zdecyduje, czy konstrukcja wytrzyma. W Pennsylwani mieszka wielu potomków Europejczyków. Jest tam i Berlin i Hamburg i wielu Polaków. Niestety u b. wielu widzę przed domami flagi 'Trump 2024'.
Autor wspomina o łuku jako bardzo wytrzymałej i starożytnej konstrukcji. To prawda. Ale największy taki łuk jest całkiem nowożytny, w USA w St Louis, Missouri. (W USA mamy wiele miast o identycznej nazwie, dlatego zawsze trzeba podawać stan, n.p. Warsaw mamy TRZY, ale w różnych stanach.) Ten największy łuk z kolei mieści się w najmniejszym amerykanskim Parku Narodowym. th-cam.com/users/shorts2TSlZ9FRJ94 I to znów jest fragment mało przydatnej wiedzy. A dlaczego ten łuk tam? Na pamiątkę zdobywania Dzikiego Zachodu, który tam się zaczynał.
Bardzo ciekawe ale troszkę chyba niedopowiedziane: Tzn brakuje mi n.p. fotografii z etapów budowy. Bodaj paru. A oto moja opinia, gościa poniekąd zamieszanego w budownictwo i to od 20+ lat. Jest zasadniczo negatywna, tzn nieco krytyczna. Jak widać, te domy stoją na uboczu a i to, jak wspomniała właścicielka, nie było łatwo o zgody. W typowym i to nie tylko polskim mieście, takie zgody byłyby w zasadzie niemożliwe a próby siłowe na pewno bardzo kosztowne. Pomijam sytuacje specjalnych programów naukowo - budowlanych itp. Mówię o codzienności a ta jest taka, że urzędy i urzędnicy działają wszędzie podobnie: w/g schematów i procedur. Ominięcie jednych a stworzenie nowych to po prostu: czas, nerwy i kasa. Raczej nikt nie ma nadmiaru żadnej z tych wartości bo urzędnicy nie są premiowani za innowacyjność. To wada nr. 1 Oczywiście są pewnie rozmaite sposoby 'objazdu zatorów'. Ja n.p. gdybym miał chęć na taką konstrukcję, sprawdziłbym staranie się o pozwolenie na budowę obserwatorium astronomicznego a potem ew. na zgodę na zamieszkanie w nim. Ale to też na uboczu. Albo planetarium? A jeśli nawet nie, to kto przyjdzie sprawdzać czy ja tam w nocy spałem i śniłem o gwiazdach czy oglądałem gwiazdy? Urzedy kończą o którejśtam i po ptakach. Albo świątynię Kościoła Latającego Spaghetti itp. 2. Dom z reguły stanowi zwykle akumulację kapitału właściciela. A więc musi istnieć też sposób żeby ten kapitał odzyskać czyli n.p. dom sprzedać. Powodów może być mnóstwo. Osobistych czy grunt okaże się grząski. W tym przypadku, jako, że jest to kosmiczny wynalazek, to w temacie sprzedaży widzę potencjalnie POTĘŻNĄ stratę. Bo: Kupujący gotowy dom ma do wyboru dwie opcje: zapłacić gotówką lub iść do banku po kredyt. Tych pierwszych jest niewielu a nawet jeśli mają kasę to tak poukrywaną, żeby Skarbówka nie zainteresowała się skąd nagle taka gotówka na dom. W pożyczkach to banki z kolei zakładają, że jeśli nie dostaną na czas comiesięcznej raty to będą starały się dom przejąć i sprzedać na wolnym rynku, za ile kto da. I tu znów będzie problem j/w, bo nie ma ta taki wynalazek gotowych tabelek. Czyli po prostu pożyczka na taki bunkier będzie albo droższa niz na zwykły dom albo mniejsza albo obie wady naraz. 3. Jeśli ktoś miał choć minimalnie do czynienia z budownictwem mieszkaniowym to wie, że absolutnie najdroższa jest wykończeniówka, dlatego podstawowa oferta rynkowa to 'stan surowy zamknięty'. A tu widzimy co jest w tym temacie: absolutny dramat, bo wszystko jest robione indywidualnie, na zamówienie a nie z metra cięte. A nie każdy jest stolarzem. Czyli o wiele, wiele drożej niż z półki. Czyli znowu: pieniądze, pieniądze, czas i nerwy, aczkolwiek w/w konstrukcja ma je ponoć jakoby uspokajać. 4. Większy problem w temacie przeróbek i ew. zmian w porównaniu do konstrukcji standardowych. 5. Kubatura sfery wcale nie jest większa niż wielościanu o tej samej powierzchni podstawy. Nie bez powodu kościoły i katedry mają wysokie sufity, bo daje to człowiekowi poczucie... godności. I chłodu latem. Pałace i domy możnowładców nie są aż tak wysokie jak w świątynie ('co boskie - Bogu') ale znacznie, znacznie wyższe niż w klockowatych kurnikowatych blokach. Zalety: I. Wyświetlanie obrazów z teleskopu Webb i Hubble na ścianie i suficie. Są dostępne i to byłby bajer i nie z tej ziemi. W przerwach pomiędzy - obrazy nieba z chmurami. Ktoś kto był w panoramicznym, sferycznym kine IMAX, wie o czym mówię. Jedno takie mamy w Liberty Science Center w Jersey City, łatwo wyguglać. W innym byłem w Singapurze. W Las Vegas jest nowa atrakcja p/t Sfera - też warto wrzucić w wyszukiwarkę. Bilety po 5 stów. USD. II. Akustyka do zestawu typu DAC + n.p. wzmacniacz lampowy + powiedzmy kolumny Bose 901 itp. wydaje się idealna. W końcu typowa konstrukcja naturalnej sali koncertowej to amfiteatr z n.p. muszlą koncertową. Wnisoki: Bardzo dziękuję za wspaniałą prezentację innego sposobu mieszkania i autorowi i niezwykłej Pani niezwykłego domu. Po ang. /am. mówimy: COOL! Czyli jak chłodne w upalny dzień. Przyjemnie chłodne jak ogórek latem.
P.S. W porównaniu do katedr i świątyń, miałam na myśli wysokość sufitów wewnątrz N.p. Aja Sophia w Istambule. W odróżnieniu od Rzymu, to teren sejsmiczny, A skoro o USA mowa, to technologia domów z gliny i słomy nazywa się adobe. Jak firma od oprogramowania. Jest też 'super adobe' czyli budulec w workach. Bardzo proste i naturalne ale też powodzenia w dostaniu zgód. Raczej bez szans. No chyba, że gdzieś na pustyni... th-cam.com/video/KPRCO41kSPw/w-d-xo.html W Polsce to już prędzej jurta. Też przecież forma sfery.
23:30 bardzo dziwna opinia nt. gliny - "nie jest dobrym materiałem do mieszkania, dlatego że jest izolatorem i się wszystko dusi w środku". Może ktoś ze specjalistów albo osób mieszkających w domu z gliny skomentuje?
Nie mieszkam w domu z gliny i wątpię, że pojawi się tu ktoś, kto mieszka, ale też zdziwiłem się n/t tej opinii. O ile się orientuję domy typu adobe to wysuszona na słońcu glina zmieszana z jakąśtam specjalną słomą. Oba te parametry mają krytyczne znaczenie a więc nie jest to bynajmniej mokra glina wykopana z rowu. Widziałem też w Indiach suszenie cegieł glinianych na prażącym tam słońcu (forma naturalnego' wypalania). Kilometry tych cegieł, bo nie da się ich do tego ukłądac w warstwy. I te domy z nich potem stały. To ich technologia budowlana wsi od tysięcy lat. Indie to kraj w dużej części b. biedny a więc budują tak, nie dlatego, że to najbardziej genialny sposób, ale że tylko na to ich stać). Ale i kraj tropikalny, gdzie raz w roku przez nawet miesiąc leje tak, jak nigdzie na świecie, czyli monsun. I kiedy z nieba leją się strumienie wody. Byłem, widziałem. Radzę spojrzeć na internecie na krawężniki indyjskich miast, jak są wysokie, bo przez kilka tygodni w roku ich ulice zamieniają się w rzeki i potoki. Popatrzyłem na mapę, gdzie jest ta Wiktoria. I nie jest tam bynajmniej wyżynnie. Czy zmiany klimatu, które widziimy obecnie jak na dłoni (rok po roku coraz gorętsze lata w mierzalnej historii, zorze polarne w Polsce itd) nie zgrażają POWODZIAMI tym domom w tym miejscu? Tym bym się na ich miejscu martwił a nie czy się komuś domy z gliny rozpłyną w ulewę jak z czekolady w upał.
Zaskakujący, ale niezwykle interesujący odcinek.
Bardzo interesujący odcinek o ciekawych budowlach.
zaskakujące :) i robi wrażenie :)
Sporo wyjaśnia szczera (za co szacun!) odp. Pani domu na pytanie autora 'why?'
Otóż grupa znajomych ludzi uległa złudzeniu 'końca świata' i postanowiła założyć osiedle samowystarczalne na uboczu, żeby przeżyć innych.
W U$A nazywamy ich 'preppers' od słowa 'prepared' czyli 'przygotowany'.
W skrajnej wersji zamieszkują w opuszczonych silosach rakietowych, czyli betonowych studniach, w których kiedyś czekały transkontynentalne rakiety balistyczne gotowe zakończyć świat jaki znamy. Zwykle są z daleka od cywilizacji, na uboczu, czyli nieco podobnie do zamiarów tutaj. Potem fantazyjny koncept się zmienił - lokalizacja na uboczu pozostała.
Ciekaw byłbym opinii 'localsów', czyli 'zwykłych mieszkańców' tej osady, co myślą o 'miastowych kosmitach' i ich osiedlu w ich rejonie.
Polecam wrzucić w okienku szukania powyżej hasło
preppers
i zobaczyć co wyskoczy... bunkry, prywatne arsenały itd
N.p. th-cam.com/video/SKBTrMH7SeI/w-d-xo.html Prepping for a Disaster (Full Episode) | Doomsday Preppers
...dodam jeszcze, że moją intencją nie jest bynajmniej naśmiewać się z ludzi chcących być daleko od tłumów i niebezpieczeństw dużych zgromadzeń ludzi.,. Przy dzisiejszych mediach - w ogóle niepodobnych do tych jeszcze 20-40 lat temu zła wiadomość i panika nią wywołana może być naprawdę groźna, jak w zatłoczonym kiniem czy na lotnisku kiedy ktoś krzyknie 'POŻAR! ZAMACH! BOMBA!...czy coś podobnego.'
Koncept 'warownego domu', fortu itd jest tak stary jak ludzkość.
Wystarczy wspomnieć Srebernicę, Wołyń, Tutsi i Hutu czy ciągle żywy i podjudzany rasizm itd.
Mój sąsiad naprzeciwko, niby normalny gość, pokazał mi niedawno kolekcję swojej broni. 14 szt. Żonie na ur. kupił damską wersję AR-15, w kolorze różowym, w zielone kwiatki.
Zamykając sejf z bronią (i dużym, naprawdę dużym zapasem aminicji, w pandemii limit był 10 tys. szt. jednego kalibru!) zniżył głos i powiedział, że w razie czego, żebyśmy przybiegli do nich i wtedy się lepiej obronimy...
No, nie jestem pewien....
W ciągu dwóch lat zobaczysz, ze to preppersi mieli rację.
wszystko ma swoje granice, to tylko od nas zależy jak bardzo pochłonie nas wizja końca świata. Paranoja i strach przed nieznanym są bardzo mocnymi bodźcami do bunkrowania się i izolacji. Jednak w tym wszystkim zapomnieć można, że życie ludzkie jest kruche i gdy śmierć nadejdzie, nie zabierzemy ze sobą tych wszystkich rzeczy o które tak bardzo się troszczymy.
Dla mnie okrągłe domy są bardzo niepraktyczne, zakrzywione ściany, ramy, meble. Łatwiej jest zbudować prostą bryłę niż kulę.
@@nnnnnn3647 'Ruch prepperski' zaczął się nie po 11 września 2001, nie po czy w trakcie pandemii Covid a jwszcze w czasie Zimnej Wojny. A więc kto i kiedy miał czy będzie miał rację - nie wie nikt.
Czarny scenariusz: Trump wygrywa wybory.
Wycofuje USA z NATO i daje Putinowi wolną rękę co do Europy Środkowej.
Czy mieszkanie w kopule albo bunkrze w lesie będzie skuteczną obroną w takiej sytuacji?
'Preppersi' są n.p. historycznie wbudowani w krajobraz i historię USA, gdzie samowystarczalność była często warunkiem przeżycia. Aż do konsumpcji ciał tych członków grupy, którzy zimowego obozowiska w Górach Skalistych nie przyeżyli a konie zjedzone już dawno.
Nikt nikomu nie broni wydawać pieniędzy tak jak chce (na legalne sposoby) ale... jeśli je ma.
Dramat zaczyna się kiedy zaczyna brakować i trzeba pożyczać, n.p. z banku.
Tu nie wiemy czy trzeba było, ale wiemy że wykończenie było kosztowne.
Bardzo trudno było to też zaplanować w kosztorysie a przerysowania kosztorysu = problemy finansowe.
@@OneDonTadeo >'Łatwiej jest zbudować prostą bryłę niż kulę.
Domy - tak.
(Dla mnie, jeśli w Polsce to również na nie).
Mnie to przypomina: iglo, zbiorniki paliw (gdzie rozkład ciśnień faworyzuje taką konstrukcję) dmuchane czy stałe dachy lodowisk, czy konstrukce hali widowiskowych czy wręcż cyrkowych. Czyli konstrukcje duże, gdzie samonośnść jest bardzo istotna bo płaskie czy nawet spadziste dachy wymagają podparcia a sfera nie. No i mongolskie namioty typu jurta. I...bunkry.
Podobnie jak z iglo, są miejsca na Ziemi (n.p. 'aleja tornad' w USA) gdzie taka konstrukcja domu miałaby całkiem sensowne uzasadnienie, bo w rejonach występowania zagrożenia huraganami i tornadami jest też przy okazji latem piekielnie gorąco a zimą b. zimno.
Problem w tym, że tam również jest bieda, czasem skrajna, więc na takie wynalazki miejscowych zwykle i po prostu nie stać.
Jednym z podstawowych parametrów prawnych domu jest jego dopuszczalna wysokość.
Konstrukcja sferyczna to automatyczne ograniczenie możliwości wykorzystania przestrzeni mieszkalnej wynikających z dopuszczenia max. wysokości domu. Bo sfera jest wysoka tylko w jednym i to kompletnie nieużytecznym miejscu, nadającym się albo na komin albo wywietrznik albo świetlik.
Konstrukcja sferyczna, półkulista, jest rzeczywiście najbardziej odporna na wiatr. Taki wiatr w budownictwie potrafi sporo namieszać.
N.p. na Manhattanie z pięknymi widokami z góry (a im wyżej, tym piękniej) kiedy budynek ma 80 m szerokości w podstawie i ponad 400m wzwyż, odpornośc na wiatr ma spore znaczenie
th-cam.com/video/2STPr1Taaw8/w-d-xo.html
Pytanie więc, jakie tam są wiatry w tej Wiktorii?
Na Śnieżce - rozumiem. Ale tam?
Zwycięstwa tam chyba w temacie obrony przed wiatrami raczej nie ma.
A więc architektonicznie rozwiązano chyba nieistniejący problem, tworząc przy tym inne. To tzw 'prawo niezamierzonych konsekwencji'
W temacie nietypowej architektury, na b. popularnym kanale brytyjskiego historyka Marka Feltona pojawił się ciekawy film p/t The People Still Living in WW2 - Wartime Prefabs 2024 - o nietypowej angielskiej architekturze tuż po II W.Ś., a ktora nieomal zbankrutowała Imperium. Wojna, nie architektura. Biedadomki z fabryki. I tak jak polskie bloki z fabryki - wiele stoi do dzisiaj, długo po upływie ich 'daty ważności'.
th-cam.com/video/5f5jR1S-0sg/w-d-xo.html
Witam Bardzo ciekawy temat z dziedziny budowlanej. Tego typu, coś w tym stylu zostało wybudowane jako siedziba/ studio dla Radia RMF FM pod Krakowem ;) Pozdrawiam serdecznie :)
proponuje zrobić odcinek o Alvernia Studio
Jeszcze taka ciekawostka, tak, żebyśmy wynieśli dodatkową wiedzę. Być może nieprzydatną ale kto wie... Z wiedzą różnie bywa. Lepiej mieć...
Ten ostatni kamień z kamiennego łuku, o którym wspomina na początku Pan Waldemar, a który starożytni budowniczy wkładali w celu zamknięcia samozamykającej się grawitacyjnie konstrukcji, po ang. nazywa się 'keystone' czyli... kamień kluczowy.
Z pewnością jest też polska nazwa, ale nie znam, może ktoś podpowie?
Dodam tylko, że w USA mamy historyczne nazwy na każdy stan. Kalifornia jest 'złota'. Newada 'srebrna', Nowy Jork 'imperialny', New Jersey 'ogrodowy' itd, natomiast Pennsylwania, stan, w którym zaczęła się państwowość Stanów Zjednoczonych (1szy Kongres w Filadelfii), to właśnie... 'Keystone state'.
th-cam.com/video/AXXx76EhST4/w-d-xo.html
I klinowy kształt tego szczytowego kamienia, kamiennych 'drzwi i bram inż Karwowskiego' jest w Pennsylwanii wszędzie widoczny jako symbol, na tablicach z numerami dróg, na herbach miast i wielu innych miejscach.
Za ~100 dni od dzisiaj, w wyborach prezydenckich, od których zależy chyba najwięcej w nowożytnej historii świata, kiedy córka kolorowych imigrantów ma szanse zakończyć tragikomedię z pomarańczowym faszystą. A który chce wyprowadzić USA z NATO, dać wolną rękę Putinowi itd. W Pensylwanii, 'The Keystone State' rozegra się ta kluczowa bitwa na głosy wrzucane do pudełka demokracji.
Dodam jeszcze, że wbrew powszechnemu mniemaniu, demokracja to nie jest tylko głos większości. To byłoby o wiele za mało.
N.p. w Rosji, większość ponoć popiera przywódcę a demokracji nie mieli tam nigdy w historii.
Niekonieczne nawet wiedzą co to jest.
To system, który z definicji chroni najmniejszą z mniejszości. I cygana i biednego i śniadego i nielegalnego imigranta. I kobietę i dziecko. Każdego.
To n.p. brak i zakaz takich 'zabytkowych' tabliczek w tramwajach, że ten wagon tylko dla Niemców a tamta toaleta na stacji tylko do białych, itp.
Tak więc obserwujmy 'Keystone state'. Ten kamień zdecyduje, czy konstrukcja wytrzyma.
W Pennsylwani mieszka wielu potomków Europejczyków. Jest tam i Berlin i Hamburg i wielu Polaków. Niestety u b. wielu widzę przed domami flagi 'Trump 2024'.
Autor wspomina o łuku jako bardzo wytrzymałej i starożytnej konstrukcji. To prawda. Ale największy taki łuk jest całkiem nowożytny, w USA w St Louis, Missouri. (W USA mamy wiele miast o identycznej nazwie, dlatego zawsze trzeba podawać stan, n.p. Warsaw mamy TRZY, ale w różnych stanach.)
Ten największy łuk z kolei mieści się w najmniejszym amerykanskim Parku Narodowym.
th-cam.com/users/shorts2TSlZ9FRJ94
I to znów jest fragment mało przydatnej wiedzy.
A dlaczego ten łuk tam? Na pamiątkę zdobywania Dzikiego Zachodu, który tam się zaczynał.
Bardzo ciekawe ale troszkę chyba niedopowiedziane:
Tzn brakuje mi n.p. fotografii z etapów budowy. Bodaj paru.
A oto moja opinia, gościa poniekąd zamieszanego w budownictwo i to od 20+ lat. Jest zasadniczo negatywna, tzn nieco krytyczna.
Jak widać, te domy stoją na uboczu a i to, jak wspomniała właścicielka, nie było łatwo o zgody.
W typowym i to nie tylko polskim mieście, takie zgody byłyby w zasadzie niemożliwe a próby siłowe na pewno bardzo kosztowne.
Pomijam sytuacje specjalnych programów naukowo - budowlanych itp.
Mówię o codzienności a ta jest taka, że urzędy i urzędnicy działają wszędzie podobnie: w/g schematów i procedur. Ominięcie jednych a stworzenie nowych to po prostu: czas, nerwy i kasa.
Raczej nikt nie ma nadmiaru żadnej z tych wartości bo urzędnicy nie są premiowani za innowacyjność.
To wada nr. 1
Oczywiście są pewnie rozmaite sposoby 'objazdu zatorów'. Ja n.p. gdybym miał chęć na taką konstrukcję, sprawdziłbym staranie się o pozwolenie na budowę obserwatorium astronomicznego a potem ew. na zgodę na zamieszkanie w nim. Ale to też na uboczu. Albo planetarium? A jeśli nawet nie, to kto przyjdzie sprawdzać czy ja tam w nocy spałem i śniłem o gwiazdach czy oglądałem gwiazdy? Urzedy kończą o którejśtam i po ptakach.
Albo świątynię Kościoła Latającego Spaghetti itp.
2.
Dom z reguły stanowi zwykle akumulację kapitału właściciela. A więc musi istnieć też sposób żeby ten kapitał odzyskać czyli n.p. dom sprzedać.
Powodów może być mnóstwo. Osobistych czy grunt okaże się grząski.
W tym przypadku, jako, że jest to kosmiczny wynalazek, to w temacie sprzedaży widzę potencjalnie POTĘŻNĄ stratę.
Bo:
Kupujący gotowy dom ma do wyboru dwie opcje: zapłacić gotówką lub iść do banku po kredyt.
Tych pierwszych jest niewielu a nawet jeśli mają kasę to tak poukrywaną, żeby Skarbówka nie zainteresowała się skąd nagle taka gotówka na dom.
W pożyczkach to banki z kolei zakładają, że jeśli nie dostaną na czas comiesięcznej raty to będą starały się dom przejąć i sprzedać na wolnym rynku, za ile kto da.
I tu znów będzie problem j/w, bo nie ma ta taki wynalazek gotowych tabelek.
Czyli po prostu pożyczka na taki bunkier będzie albo droższa niz na zwykły dom albo mniejsza albo obie wady naraz.
3.
Jeśli ktoś miał choć minimalnie do czynienia z budownictwem mieszkaniowym to wie, że absolutnie najdroższa jest wykończeniówka, dlatego podstawowa oferta rynkowa to 'stan surowy zamknięty'.
A tu widzimy co jest w tym temacie: absolutny dramat, bo wszystko jest robione indywidualnie, na zamówienie a nie z metra cięte. A nie każdy jest stolarzem. Czyli o wiele, wiele drożej niż z półki. Czyli znowu: pieniądze, pieniądze, czas i nerwy, aczkolwiek w/w konstrukcja ma je ponoć jakoby uspokajać.
4.
Większy problem w temacie przeróbek i ew. zmian w porównaniu do konstrukcji standardowych.
5.
Kubatura sfery wcale nie jest większa niż wielościanu o tej samej powierzchni podstawy. Nie bez powodu kościoły i katedry mają wysokie sufity, bo daje to człowiekowi poczucie... godności. I chłodu latem. Pałace i domy możnowładców nie są aż tak wysokie jak w świątynie ('co boskie - Bogu') ale znacznie, znacznie wyższe niż w klockowatych kurnikowatych blokach.
Zalety:
I. Wyświetlanie obrazów z teleskopu Webb i Hubble na ścianie i suficie. Są dostępne i to byłby bajer i nie z tej ziemi.
W przerwach pomiędzy - obrazy nieba z chmurami.
Ktoś kto był w panoramicznym, sferycznym kine IMAX, wie o czym mówię. Jedno takie mamy w Liberty Science Center w Jersey City, łatwo wyguglać. W innym byłem w Singapurze. W Las Vegas jest nowa atrakcja p/t Sfera - też warto wrzucić w wyszukiwarkę. Bilety po 5 stów. USD.
II. Akustyka do zestawu typu DAC + n.p. wzmacniacz lampowy + powiedzmy kolumny Bose 901 itp. wydaje się idealna.
W końcu typowa konstrukcja naturalnej sali koncertowej to amfiteatr z n.p. muszlą koncertową.
Wnisoki:
Bardzo dziękuję za wspaniałą prezentację innego sposobu mieszkania i autorowi i niezwykłej Pani niezwykłego domu.
Po ang. /am. mówimy:
COOL! Czyli jak chłodne w upalny dzień. Przyjemnie chłodne jak ogórek latem.
P.S. W porównaniu do katedr i świątyń, miałam na myśli wysokość sufitów wewnątrz
N.p. Aja Sophia w Istambule. W odróżnieniu od Rzymu, to teren sejsmiczny,
A skoro o USA mowa, to technologia domów z gliny i słomy nazywa się adobe. Jak firma od oprogramowania.
Jest też 'super adobe' czyli budulec w workach. Bardzo proste i naturalne ale też powodzenia w dostaniu zgód. Raczej bez szans. No chyba, że gdzieś na pustyni...
th-cam.com/video/KPRCO41kSPw/w-d-xo.html
W Polsce to już prędzej jurta. Też przecież forma sfery.
Problem z tymi domami jest taki, że są niesprzedawalne.
Na pewno rynek potencjalnych kupców jest bardzo mały ale nie zerowy. Ja sam bardzo chętnie kupiłbym taki nietypowy dom. Serwus!
@@tow.JanWinnicki super.
23:30 bardzo dziwna opinia nt. gliny - "nie jest dobrym materiałem do mieszkania, dlatego że jest izolatorem i się wszystko dusi w środku".
Może ktoś ze specjalistów albo osób mieszkających w domu z gliny skomentuje?
Nie mieszkam w domu z gliny i wątpię, że pojawi się tu ktoś, kto mieszka, ale też zdziwiłem się n/t tej opinii.
O ile się orientuję domy typu adobe to wysuszona na słońcu glina zmieszana z jakąśtam specjalną słomą. Oba te parametry mają krytyczne znaczenie a więc nie jest to bynajmniej mokra glina wykopana z rowu.
Widziałem też w Indiach suszenie cegieł glinianych na prażącym tam słońcu (forma naturalnego' wypalania). Kilometry tych cegieł, bo nie da się ich do tego ukłądac w warstwy. I te domy z nich potem stały. To ich technologia budowlana wsi od tysięcy lat. Indie to kraj w dużej części b. biedny a więc budują tak, nie dlatego, że to najbardziej genialny sposób, ale że tylko na to ich stać). Ale i kraj tropikalny, gdzie raz w roku przez nawet miesiąc leje tak, jak nigdzie na świecie, czyli monsun. I kiedy z nieba leją się strumienie wody.
Byłem, widziałem.
Radzę spojrzeć na internecie na krawężniki indyjskich miast, jak są wysokie, bo przez kilka tygodni w roku ich ulice zamieniają się w rzeki i potoki.
Popatrzyłem na mapę, gdzie jest ta Wiktoria. I nie jest tam bynajmniej wyżynnie.
Czy zmiany klimatu, które widziimy obecnie jak na dłoni (rok po roku coraz gorętsze lata w mierzalnej historii, zorze polarne w Polsce itd) nie zgrażają POWODZIAMI tym domom w tym miejscu?
Tym bym się na ich miejscu martwił a nie czy się komuś domy z gliny rozpłyną w ulewę jak z czekolady w upał.