Mówi kosmita do kosmity: - Generale! Dominująca forma życia na Ziemi właśnie wytworzyła broń jądrową - Ooo! Czyżby rodziła się nowa inteligencja w tej części kosmosu? - Wątpię, wycelowali ją w siebie!
36,400,000. To jest liczba inteligentnych cywilizacji, których możemy się spodziewać w naszej galaktyce- według słynnego równania Drake’a. Od ostatnich 78 lat wysyłamy w kosmos wszystko, co jest związane z naszą cywilizacją- nasze radio, naszą telewizję, naszą historię, nasze największe odkrycia. Wykrzykujemy swoją obecność co sił w płucach, zastanawiając się, czy jesteśmy sami we wszechświecie. 36 milionów potencjalnych cywilizacji, prawie wiek nasłuchiwań i nic. Jesteśmy jedyni. Tak mi się wydawało jeszcze około 5 minut temu. Transmisja pojawiła się na każdej na każdej częstotliwości, którą nasłuchiwałem. Od razy wiedziałem, że taki sygnał nie pojawia się naturalnie- musiał zostać wytworzony sztucznie. Pojawiał się i znikał ze stałą amplitudą; szybko zrozumiałem, że to musi być swego rodzaju kod dwójkowy. Zmierzyłem 1679 impulsów na minutę podczas transmisji. Zaraz po tym nastała cisza. Początkowo te liczby nie miały dla mnie żadnego sensu. Wydawały się być pomieszanymi, nic nie znaczącymi zakłóceniami. Jednak sygnał był tak idealnie stały i pojawił się na częstotliwościach, na których do tej pory nie zarejestrowaliśmy żadnej aktywności. Jeszcze raz przyjrzałem się zarejestrowanej przeze mnie transmisji, serce załomotało mi w piersi. 1679 bitów- to dokładna długość wiadomości nazwanej Arecibo, która została wysłana przez ludzkość 40 lat temu. Szybko zacząłem ustawiać częstotliwość i już po odczytaniu połowy informacji moje nadzieje się potwierdziły- to była dokładnie ta sama wiadomość. Liczby od 1 do 10 w zapisie dwójkowym. Liczby atomowe podstawowych pierwiastków z których zbudowane są związki organiczne: wodór, węgiel, azot, tlen i fosfor. Składniki kwasu DNA. Ktoś nas usłyszał i chciał nam odpowiedzieć, że gdzieś tam jest. Wtedy do mnie dotarło, że skoro ta wiadomość została nadana 40 lat temu, to życie musi się znajdować najdalej 20 lat świetlnych od nas. To możliwe, obca cywilizacja tak blisko, że można by się z nią kontaktować? To przecież zrewolucjonizowałoby wszystkie dziedziny, w których kiedykolwiek miałem okazję pracować: astrofizykę, astrobiologię, astro... Sygnał znów się pojawił. Tym razem wolniejszy, jakby bardziej przemyślany. Trwał przez około 5 minut, z nową liczbą bitów, pojawiających się jeden po drugim. Chociaż komputer rejestrował wiadomość, ja też zacząłem ją notować na kartce. 0101 0101... Od razu wiedziałem, że to nie jest ta sama informacja, co przedtem. Miałem gonitwę myśli, umierałem z ciekawości co też mogą zawierać te numery. Transmisja zakończyła się na 248 bitach, zdecydowanie za mało żeby zawierać jakąś znaczącą wiadomość. Co można przesyłać innej, obcej cywilizacji w zaledwie 248 bitach? Na komputerze tak mały plik ograniczałby się tylko do... tekstu. Może tak być? Naprawdę obca cywilizacja wysyła do nas wiadomość w naszym własnym języku? Kiedy zacząłem się nad tym zastawiać, uświadomiłem sobie, że to nie było całkiem niemożliwe- przecież przez ponad 70 lat nadaliśmy mnóstwo informacji w całkiem sporej liczbie języków. Zacząłem odszyfrowywać wiadomość pierwszym kodem, który przyszedł mi do głowy: ASCII. 0101 0101. To będzie U... 0100 0011 to C... Kiedy skończyłem odszyfrowywanie, poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła. Słowa leżące przede mną wyjaśniały wszystko: „UCISZCIE SIĘ, BO INACZEJ WAS USŁYSZĄ”
Czytałem to już na różnych forach i stronach ale zastanawia mnie geneza tego, czy to jest wycięte czy ktoś stworzył sobie taką historyjkę bo fajnie się czytało
Kilka spostrzeżeń. Odległości są za duże, a prędkość graniczna za mała. Nikt wiec nie dotrze do nas i my nie dotrzemy do nikogo. Jeżeli uda nam się odnaleźć cząsteczki, które lecą szybciej niż światło, to znajdziemy też układy odniesienia, w których czas leci do tyłu. Bez sensu w świetle obecnej wiedzy. Przy konwencjonalnych prędkościach podróże trwają zbyt długo. Co do promieniowania elektromagnetycznego. Odbiorniki mamy za słabe i nie możemy odfiltrować szumów z tła. SETI nadal nasłuchuje tylko w wąskich pasmach wodorowych i tylko wąskie skrawki nieba. Nawet jak obce cywilizacje komunikują się za pomocą fal elektromagnetycznych, to i tak za nic nie jesteśmy w stanie ich "odebrać". Inna sprawa, że patrząc na naszą cywilizację, to fale radiowe były w użyciu jedynie przez jeden wiek. Obecnie wypierane są przez np. światłowody. Za kolejne 100 lat pewnie będzie istnieć jeszcze inny sposób łatwiejszej i lepszej komunikacji. Do tego nie widzę sensu, abyśmy my (lub obce cywilizacje) marnowali energię, aby emitować jakieś informacje w przestrzeń. Na chybił trafił i z dużymi energiami... Nawet jakbyśmy przypadkowo wycelowali w kierunku zamieszkałej innej planety, to sygnał do niej będzie leciał dłużej niż pewnie będzie istniała ludzkość. Poza tym ta obca cywilizacja musiałaby akurat być gotowa na odebranie takiego sygnału i nadania wiadomości zwrotnej... która będzie leciała równie długo. :) Kolejna sprawa, to nikt nie może twierdzić że życie może powstać jedynie w oparciu o 2 pary zasad które znamy, a które tworzą DNA. Metabolizm istot pozaziemskich może być zupełnie inny, więc i potencjalne markery chemiczne w atmosferach tych planet mogą być dla nas niespecyficzne. Szukamy oznak metanu, a produktem metabolizmu kosmitów może być coś zupełnie innego. Energia może być pozyskiwania nie tylko w procesie oddychania (utleniania), a np. w procesach fuzji lub rozpadu pierwiastków. Takich przykładów można podać więcej. A może jesteśmy po prostu pierwsi? :)
To że "my" zbytnio z nich nie korzystaliśmy że wszyscy je porzucili. Możliwe że we wszechświecie są cywilizacje które do tego stopnia nauczyły się posługiwać drewnem, modyfikować je że tworzą z nich promy kosmiczne :D
@DJ NEROVING Dla mnie nie jest ważne to, czy jesteśmy sami, ale czy kiedykolwiek dowiemy się, że jest inaczej. Nawet jak złapiemy "kontakt", a raczej stwierdzimy, że nie jesteśmy sami, to i tak nigdy nie będziemy w stanie się komunikować albo bezpośrednio spotkać. Fizyka na to nie pozwoli. Życie ludzkie jest za krótkie, a prędkość przesyłu informacji za mała przy takich odległościach.
@@noobtara1975 Co masz na myśli pisząc "modyfikacja". Na poziomie cząsteczkowym możesz bardzo dużo rzeczy zrobić na przykład z pozyskanego z drewna węgla. Dysponując odpowiednimi energiami można w zasadzie z takiego węgla zrobić wszystko. Łącznie z innymi pierwiastkami.
@@norek1985 Bardziej chodzi mi o całkiem inne podejście do surowców niż to się działo w naszym przypadku. Tak jak my zmienialiśmy podstawowy surowiec wraz z rozwojem cywilizacji tak nie koniecznie inni musieli też to robić. Mogli po prostu w oparciu o dany surowiec próbować zmieniać jego właściwości czy to przez czysto "prymitywne" rzeczy jak również takiej bardziej zaawansowane nie koniecznie nam znane opcje. Całkowicie inaczej mogli się rozwijać w zależności od możliwości jakie mieli dostępne. To co dla nas może być czymś przestarzały dzięki ich technologi może wykraczać poza to co znamy.
A może po prostu nie interesują się kosmosem, np. ich planeta ma taką atmosferę, że nie widać gwiazd, albo nie posiada księżyca, który by ich inspirował. Jednak najciekawszą opcją jest to, że możemy być pierwszą cywilizacją techniczną w naszej galaktyce i to my będziemy tymi pionierami, będziemy jak ci słynni "starożytni kosmici" z serialów pseudonaukowych rozwijać życie na innych planetach, a nawet jeśli to będzie możliwe uczyć inteligentne lub pół-inteligentne formy życia. Z niecierpliwością czekam na budowę nowych potężnych teleskopów takich jak ELT, teleskop Jamesa Webba, czy Magellana oraz na pierwsze misje międzygwiezdne, które pozwolą nam na obserwacje egzoplanet. Mam nadzieję, że dożyję czasu, kiedy będę mógł zobaczyć pierwsze zdjęcia powierzchni planet pozasłonecznych.
Wydaje mi się, że w tym równaniu Drake'a nie ma co szaleć z szacunkami planet zawierających życie. Należałoby uwzględnić typ gwiazdy, jej wiek, metaliczność, miejsce w galaktyce, sąsiadujące zagrożenia i okazałoby się, że rozwinięte życie wcale nie musi być tak powszechne. Do tego można dodać, że wcale nie wiemy jak właściwie powstaje życie. Teoria ewolucji chemicznej jest bardzo niespójna i biorąc pod uwagę liczbę potrzebnych do spełnienia warunków i prawdopodobieństwo ich wystąpienia może się okazać, że jesteśmy ewenementem w skali galaktyki. Póki nie zbadaliśmy żadnego układu planetarnego poza naszym i żadnej innej formy życia niż na Ziemi, więc chyba nie ma co robić sobie nadziei.
@@xFardoSx Mogłoby się tak wydawać, jednak to wcale nie musi być prawda. Zanim do takiej planety dotrą ludzie (jeśli będą w stanie dotrzeć) będą ją badać sondy kosmiczne , więc to nie nastąpi tak szybko jak w XVI w. Do tego ludzie nie będą mieć powodów do niszczenia takiego środowiska, bo raczej nie będą w stanie go wykorzystywać w celach poza naukowych (chodzi głównie o odległości). No chyba, że będziemy musieli uciekać z planety, ale wtedy też będziemy starać się odpowiednio zadbać o nasz nowy dom.
@@starekonto6309 Czysto teoretycznie... mozemy ich zabic nieswiadomie,ot przyslowiowym katarem(Nawet nasz oddech moze byc dla nich toksyczny bo tak beda zbudowanii). Druga sprawa, raczej bedzie to okres gdy staniemy sie cywilizacja miedzyplanetarna. To wystarczy aby w imie kraju, planety czy korporacji wybic wszystko co stanowi zagrozenie... a reszte zniewolic. Bylo to juz przerabiane, i jest przerabiane do tej pory. Trzecia sprawa ze bedzie to tania sila robocza, tansza nawet niz maszyny... I na koniec: jesli nie bedziemy w stanie sprawnie transportowac tam sprzetu to i nikt sie nie podejmie wysylania tam misji zalogowej w nieznane bez oczywistej potrzeby(Np wyslania statku arkii by ratowac nasz gatunek). Tak z mojego punktu widzenim
Nieprzekraczalna granica czasu. Czas potrzebny do skontaktowania się z obcą cywilizacją jest dłuższy niż czas istnienia całej cywilizacji. Dziękuję dobranoc.
To miałoby sens, gdyby nie fakt, że jako ludzkość gloryfikujemy naturę czasu, która nie jest niczym niezwykłym. Dla rozwiniętej cywilizacji fale radiowe są niczym kamienie u homo erectus dla nas. 13.7 mld lat. Tyle liczy według nas wszechświat. My istniejemy od 40 tysięcy (cywilizacja jakakolwiek), a już poddajemy czas w wątpliwość.
Wydaje mi się, że jest możliwe, że po prostu biorąc pod uwagę czas od wielkiego wybuchu i czas, w którym we wszechświecie mogło zacząć pojawiać się życie, a do tego długi czas ewolucji, inne cywilizacje mogą być prawdopodobnie na tym samym poziomie technologicznym co my, przez co nie są w stanie się z nami komunikować (zakładając, że może próbują inaczej niż drogą radiową, bo możliwe, że ich technologia różni się od naszej).
Jeszcze chyba było kiedyś mówione o dwóch przykładach tego poradoksu 1. Cywilizacje rozumne istnieją, ale są położone poza granicą obserwowalnego wszechświata - innymi słowy jest niemożliwością by do siebie dotrzeć, a i zaobserwować ich w tym momencie nie potrafimy bo oni uciekają szybciej niż byśmy byli w stanie przechwycić jakąś informację (rozszerzanie wszechświata szybsze od prędkości światła o ile dobrze pamiętam) 2. Paradoks mrówki i człowieka - chociaż mrówki są w stanie stworzyć społeczność i swoją małą mrówczaną cywilizację, to w stosunku do człowieka są rzędy wielkości niżej w rozowoju cywilizacyjnym i taka komunikacja między dwoma gatunkami po prostu nie jest możliwa bo te dwa gatunki zbyt potężnie różnią sie od siebie cywilizacyjnie. Ludzie nie potrafią ,,słuchać" prostych komunikatów mrówek, mrówki nie są w stanie zrozumieć skomplikowanej ludzkiej mowy. Ludzkośc się cały czas rozwija i to w takim tempie które taka mrówka nigdy nie dogoni. Stąd też mrówka nigdy nie stanie się wystarczajaco zaawansowana by skontaktować się z ludźmi bo ci w międyczasie zdążą jeszcze dalej i jeszcze szybciej ,,uciec" od granicy zrozumienia. Coś podobnego do tej klasycznej greckiej zagadki/paradoksu - dlaczego Achilles nigdy nie dogoni żółwia.
Pierwsze ok, drugie trochę naciągnięte. Człowiek jest w stanie rozumieć podstawowe chociaż komunikaty owadów, robaków poprzez obserwację. W drugą stronę to nie działa bo są po prostu za głupie, co nie dotyczy np. takich gatunków jak koty czy psy (i nie tylko te udomowione).
@@Swrs8954 No tak, tylko przy tym tak wysoka inteligencja jak człowiek nie widzi sensu by podejmować próbę porozumiewania się prymitywnymi sposobami z prymitywnymi formami życia jak owady. Może dla jakiejś obcej cywilizacji ludzie są jak te właśnie owady. Można poobserwować, zrozumieć pewne formy zachowania, ale komunikacja z tak (z ich punktu widzenia) prymitywną formą życia jest po prostu zbyteczna bo nie przyniesie absolutnie żadnej korzyści, nic im nie da.
ja zakładam że proces powstania życia nie jest zbyt częsty bo muszą zaistnieć naprawdę dobre warunki na powstanie żywej istoty. A następnie w początkowej fazie jego przetrwanie jest bardzo niepewne gdy populacja życia na całej planecie wynosi kilkaset organizmów jednokomórkowych, nawet jeśli powstanie organizm to może on nie mieć mozliwości powielana siebie czy rozmnażania, więc mamy szczęście że nasza pra pra pra istota będąca naszym przodkiem miała taką funkcje, a następnie niekoniecznie z tego musi wyewoluować forma życia zdolna stworzyć cywilizacje techniczną.
Patrząc na nasz przypadek, by rozwinęło się jakiekolwiek życie potrzeba miliardów lat. Przez ten czas najlepiej żeby się nic nie wydarzyło. W kosmosie jeśli coś się wydarza to raczej nie chcemy być blisko, a cały proces trzeba zaczynać od nowa. Jesteśmy wielkimi szczęściarzami. Mamy słońce w odpowiedniej odległości i kilka większych bodyguard’ów w naszym układzie którzy ściąga na siebie większe asteroidy. Małego obrońcę mamy przy sobie. Wyginięcie dinozaurów też można uznać za kolejny fart. Nie wiadomo ile nam jeszcze tego szczęścia zostało ale trzeba z niego korzystać :). Do tematu odcinka mogę dodać, o wspomnianym ZOO. To bardzo możliwe ze jakaś cywilizacja (biorę pod uwagę również cywilizacje SI) znalazła Ziemie z interesującymi na niej gatunkami. Zrobili selekcje i wybrali najbardziej odpowiadające kryteriom zwierze, któremu zrobili mały tuning. Od tamtej pory cywilizacja ruszyła a Klatka z tabliczka Ziemia jest coraz to ciekawsza.
@@matikurczak225 I co z nimi? Majowie dalej żyją i mają się całkiem dobrze. Byliby bardzo zdziwieni gdybyś im powiedział, że wymarli. Rzecz w tym, że nie mamy pojęcia jak długo żyją cywilizacje, bo znamy tylko jedną cywilizację - naszą. Nie mamy żadnego punktu odniesienia. Jesteśmy normą dla świata? A może ekstremą? Może jesteśmy wyjątkiem? Może nasza cywilizacja istnieje niesamowicie długo w porównaniu z innymi? A może niesamowicie krótko?
Po osiągnięciu technicznej dojrzałości cywilizacja może żyć ile chce jesli sie nie zniszczy głupio walcząc o natke pietruszki pomiędzy sobą. Zagrożenia zewnętrzne jak asteroidy czy naziemne (wulkany, zmieniający się klimat itp) można neutralizować podobnie jak choroby czy kurczace się zasoby
@Mateusz Pawlik gdyby sie tylo od jedzenia to wszyscy by byli otyli bo chyba nie ma czlowieka co by nie jadl, tyje sie gdy jest nadwyzka kaloryczna, gdy jesz wiecej niz spalasz :) ogólnie też to zauważyłem jak nasz kolega z astrofazy spulchniał, pare lat temu był szczupły a teraz pączek się robi, byc moze to tez kwestia wieku kolo 30stki wiekszosc ludzi tyje, nie wiem ile on ma lat ale nie wykluczam tez ze jak zaczynal byl zwyklym skromnym,biednym gosciem a teraz sobie nie żałuje :) już dawno ludzie mówili że sława rozleniwia
Z mojego punktu widzenia to uważam że przy ogromie przestrzeni i czasu jaka nas dzieli, nawet wewnątrz galaktyki , to istnienie dwóch światów równoległych jest bardzo mało prawdopodobne choć możliwe. Czyli najzwyczajniej z życiem inteligentnym bądz nieinteligentnym na innej planecie poprostu się miniemy w czasie
Jedna z bardzo prawdopodobnych spekulacji mówi (która jest powiązana z paradoksem Fermiego), że najszybciej przyleciały by do nas samopowtarzające się maszyny. Wiec albo jakaś rasa tak zacznie kolonizować wszechświat albo my to zrobimy.
Pamiętam kiedyś był taki film "Misja na Marsa". Było w nim takie założenie, że obcy żyli kiedyś na Marsie ale spotkała ich katastrofa i musieli uciekać, więc wysłali cząstkę swojego DNA na niezamieszkałą ziemię by w razie zagłady pozostało po nich jakieś życie. Być może jesteśmy dziećmi obcych a oni kiedyś do nas wrócą :)
Zwolennikiem teorii Ciemnego Lasu był Stephen Hawking Wszechświat jest ogromny i do tego wiekowy, także nasi potencjalni xeno sąsiedzi mogli już wyginąć, lub ich cywilizacja jest w totalnych powijakach.
Czytałem że przy obecnych środkach technicznych jesteśmy w stanie wykryć cywilizację taką jak nasza z odległości mniejszej niż 0.8 roku świetlnego. A to znaczy ze gdyby istniała cywilizacja na alfa centauri to byśmy o tym nie wiedzieli.
Jeżeli cywilizacja taka istnieje i jest wyżej od nas zaawansowana technologicznie to by wykryła, że zaczynamy " skanować " ich galaktykę, mogli by stworzyć tzw. zródło odbicia by informacja zwrotna przychodziła pusta, czyli taka jaką obecnie otrzymujemy.
Zawsze zastanawiało mnie czy jest szansa na to, że nasze zmysły są na tyle ograniczone, że możemy nie dostrzegać innych cywilizacji czy chociażby zjawisk. Jeżeli uznamy, że tak to takie wymyślanie kolejnych powodów czemu nie zauważamy obcych jest bez sensu, bo szukamy organizmów podobnych do nas, a szansa na powstanie takich (dodając do tego bardzo wąski zakres czasu porównując go do innych zjawisk w kosmosie) jest pewnie absurdalnie mała.
Dokładnie. Mając za punkt odniesienia tylko i wyłącznie ziemską florę i faunę, możemy nawet nie być w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo odmienne może być obce życie. A tym bardziej, że nawet na Ziemi jest ono tak różnorodne, że czasami aż niemal to się w głowie nie mieści :)
Bardzo ciekawy odcinek... fantastyczna sprawa z tym paradoksem Fermiego. Jednak mam też swoją pewną hipotezę... można zaobserwować nawet w naszej ludzkiej społeczności coś takiego jak tendencja do starzenia się społeczeństwa... myślę że to jako forma wymierania gatunków (człowiek to jeden z gatunków żyjących jak inne) również mogło by być jednym z aspektów tego paradoksu
5:30 Mówisz o trylogi "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" autorstwa Cixin Liu gdzie akcja zaczyna się w latach 70 w Chinach, a kończy w momencie powstania nowego wszechświata? "Ciemny Las" był zdaje się tomem drugim.
@@esdo5548 Nie będziesz już więcej wszczynał wojen i pogodzisz na zawsze Jihad, Żydów, Trumpa, Putina, Kima i Chińczyków, żeby działali razem, wspólnie dla dobra i rozwoju gatunku? :D
Skąd pomysł że właśnie to nas powstrzymuje, a nie odwrotnie? Może wojny właśnie popychają nas do rozwoju kosmicznego. Czy wysłalibyśmy misje załogowe na księżyc gdyby nie zimna wojna?
@@CiasteczkowaBestia A co ma zimna wojna do misji załogowej na księżyc? "Nie zadzierajcie z nami bo sprowadzimy wsparcie z księżyca w razie czego"? Jak na moje to po prostu tak się złożyło w czasie
Radosław, miałem to właśnie pisać. Skoro hipotetyczni obcy są na podobnie zaawansowanym rozwoju co my, to marne są szanse kontaktu. W sumie wysyłamy mnóstwo sygnałów z naszej planety, tyle że , z bardzo ślamazarną prędkością światła. W drugą stronę też to działa. Za dużo pustej przestrzeni jest w tym pieprzonym Wszechświecie.
@@ijontichy471 Chyba nie jest tak źle z innymi we Wszechświecie. U nas ta tematyka w ujęciu naukowym zatrzymała się na Einsteinie (przynajmniej oficjalnie). Moim skromnym zdaniem to jak działa i jest "ustawiony" wszechświat uzależnione jest od grawitacji, o której mamy mgliste pojęcie
Dla mnie odpowiedź jest bardzo bardzo prosta i bardzo logiczna. Otóż jeżeli my patrząc w niebo widzimy tak naprawdę przeszłość sprzed miliardów lat, tak samo działa to w drugą stronę, jeżeli ludzkość w postępie technologicznym to zaledwie 100-200 lat, to gdzie to światło, te fale miały dotrzeć? Nas po prostu jeszcze nigdzie nie widać, jesteśmy dla dalekich odległości zwykłą, pustą ziemią.
Nie wysyłać sygnałów "hej tu jesteśmy"? A jaka to różnica pomiędzy takim sygnałem a transmisją wydarzenia sportowego z lat 30 tych? Musielibyśmy chyba całkowicie zrezygnować z przekazów radiowych i kto wie może w ogóle z komunikacji jakiejkolwiek na odległość.
Nie wydaje mi się, żeby transmisja z Igrzysk Olimpijskich w Berlinie z 1936 r. i była na tyle silna, żeby można ją było zaobserwować z odległości kilkudziesięciu lat świetlnych. Chodzi chyba raczej o program SETI, w którym celowano silnym sygnałem radiowym do pobliskich gwiazd. Jednak gdyby rzeczywiście odebrali te sygnały z Olimpiady w III Rzeszy z '36, to chyba nie ma się co dziwić, że nas unikają ;)
Kiedyś słyszałem taką ciekawą teorię, która jest dosyć prawdopodobna ale bardzo przyziemna. Chodzi mianowicie o to, że to człowiek staje się "Obcym", osiedlając inne planety i przystosowując swój organizm do życia na danym globie. Wyobraź sobie człowieka, który ma zieloną skórę, ze względu na trochę inny skład chemiczny powietrza, większy nos ponieważ tlenu jest mniej, i np szorstką skórę. Można by powiedzieć "OBCY", ale wyewoluował z człowieka jakiego znamy na planecie ziemia. Teoria ciekawa i jak najbardziej prawdopodobna.
Też ciekawe. Taka cywilizacja która jest gdzieś na poziomie XVIII wieku lub wcześniej była by nie do wykrycia. Brak zanieczyszczeń atmosfery, brak świateł miast, brak sygnałów radiowych.
Ja mam kolejny filtr - sama nauka nią jest. I to dwojako: - nie mamy technicznych możliwości ich zauważenia - nawet jeśli mamy, to jakiejkolwiek podejrzenie zostanie wytłumaczone w każdy inny sposób a nie jako inteligentna rasa (np. pustkę w Wolarzu można wytłumaczyć cywilizacją III typu Kardaszowa).
Czas. Obserwowany wszechświat to około 15,6 mld lat, nasza ziemie ma około 5 mld lat, ludzie potrzebowali 100.000 lat do aktualnego poziomu cywilizacyjnego. Krótko mówiąc - przegapiliśmy ich tak jak oni nas, za krótko żyjemy.
Jakie tak właściwie fale ludzkość emituje w kosmos (zakodowane, które mogłoby być odczytane) czy to co wychwytujemy radiem odczytalibyśmy tak samo na Księżycu czy Marsie? Czy na Proximie Centauri słuchalibyśmy radiowych hitów sprzed czterech lat? No chyba nie, bo radia są lokalne na Ziemi.. Co właściwie szczególnego emituje ludzkość w kosmos jeśli rozumiesz moje pytanie.? :-)
Błędem również może być prowadzenie poszukiwań pozaziemskich form życia bazujących na strukturze węglowej. Nie możemy mieć pewność czy na innych planetach inny pierwiastek stanowi szkielet konstrukcyjny.
Astrofaza: Przeczytaj trylogię "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" - stamtąd pochodzi teoria Ciemnego Lasu a cała trylogia bardzo logicznie argumentuje ją oraz wiele innych kosmicznych teorii. Mimo że to science-fiction to zmieniło moje postrzeganie wszechświata - i jak do tej pory byłem za eksploracją to teraz się trochę boję do czego może to doprowadzić bo przedstawiona historia jest bardzo prawdopodobna.
Sądzę, że największym problemem są gigantyczne odlegości. Setki i tysiące lat świetlnych. Sami wysyłamy sygnały radiowe dopiero od ok. 100 lat, czyli „widać” nas (lub słychać) z odległości najwyżej 100 ly. A nasza Galaktyka ma 100000 ly średnicy.
Inna sprawa, że w skali kosmicznej, sto lat to jak mrugnięcie oka. Nie widzę najmniejszego powodu, by sądzić, że skoro przez sto lat nic się nie stało, to nie stanie się przez następne setki, a nawet tysiące lat. To, że przez ten czas nie otrzymujemy komunikacji zwrotnej, nie znaczy, że tam nic nie istnieje. Myślenie, że inne cywilizacje mogą być blisko, że są na podobnym poziomie, a nawet to, że mogą być zdolne do skomunikowania się z nami na fizycznym poziomie, że w ogóle szukają innych, jest nieco przerostem ego, gloryfikowaniem hipotezy, że wszelkie inne życie będzie jakkolwiek podobne do nas.
Jeśli chodzi o hipoteze "Ciemnego Lasu" to jeden film chyba najbardziej do niej pasuje: Avatar. Ich cywilizacja dosłownie żyła sobie w lesie (drzewo życia) nikomu nie przeszkadzajac...
Byc moze jestesmy pierwsza rasa w naszej galaktyce ktora jest tak inteligentna.. moze jak na raziie jestesmy sami.. i to my bedziemo w przyszlosci kontrolowac to czy chcemy sie z dana rasa zaprzyjaznic czy zobaczymy w nich zagrozenie..
O hipotezie "Ciemnego lasu" pisal Liu Cixin w ksiaze pod tytulem "Ciemny las". Jest to 2 czesc trylogii (1 to Problem 3 cial, 3 to Koniec smoerci). Moim zdaniem kawal bardzo dobrego SciFi. Warto przeczytac.
W którejś z książek Lema była najwyższa cywilizacja, której się nie chciało. Doszli tak daleko, E wszystko działo się samo, w końcu przerobili swoją planetę w sześcian (żeby udowodnić, że potrafią) i to było ich ostatecznym dziełem. Potem uznali, że skoro to potrafią, potrafią wszystko, a innym nie ma sensu pomagać, bo nigdy nic dobrego z tego nie wyniknie. Np energia atomowa. Wspaniała rzecz, przerobiona na broń. Tak samo napęd rakietowy i wiele innych. W książce były konkretne przykłady, ale ich nie pamiętam :p
Summa summarum, nie zaobserwowaliśmy obcych bo nie są na tyle rozwinięci aby dawać o sobie znać. Czyli nie ma cywilizacji którymi jesteśmy zainteresowani.
Mam wrażenie, że Astrofaza ogląda Isaaca Arthura, skoro na teorię z Dark Forest natknęła się dosyć niedawno ^^ Co do zagłady w wyniku stworzenia sztucznej inteligencji, kojarzą mi się historie Quarian i Ghettów z Mass Effectów i część historii Guardians z Elite: Dangerous :)
Powodów może być więcej, inteligentne życie może być tylko krótkim błyskiem na przestrzeni dziejów. masz czas rozkwitu to jakieś 100 lat, a już ludzie różnej maści wieszczą, że dążymy do samozagłady. A co jeśli to jest naturalna konsekwencja rozwoju?
A nie jest najbardziej prawdopodobne to że to odległości nie pozwalają nam na potwiedzenie istnienia obcych? Sygnał o naszym istnieniu ma ledwie 100 lat świetlnych a tylko nasza galaktyka ma ich 100 tysięcy. Zakładając ze cywilizacja o podobnym stanie rozwoju jest od nas 5000 lat świetlnych no to jeszcze trochę minie zanim sie o nas dowiedzą. A te 5000 lat to relatywnie blisko. Co gdyby była dopiero w Andromedzie? Do nich nasz sygnał dotrze dopiero za 2.5 mln lat...
W przypaku kontaktu są dwie możliwości. Przyjaźń lub wojna. Paradoksalnie dobre zamiary przybyszów wg mnie były by gorszym rozwiązaniem. Bogate kraje, korporacje itp zrobilyby wszystko by pozyskać technologie i wiedze. Podziały stałyby się jeszcze większe. Brakuje jednej rady. Przedstawiciela. Z pewnoście usa, rosja, chiny by walczyły o wpływy. Natomiast wrogie zamiary i widmo wojny mogłyby zjednoczyć ludzkość. To oczywiście tylko teoria.
Jest jeszcze problem odległości Jeśli założyć, że w podobnym czasie jak my powstała inna cywilizacja odległa od nas o powiedzmy 5000 lat świetlnych to po prostu ta informacja o ich istnieniu jeszcze do nas nie dotarła. W końcu widzimy wszechświat "kiedyś" nie teraz.
Rozjebałeś mnie handel kosmiczny Myślisz że biznes i nabijanie sobie kolejnych cyferek na koncie to sens egzystencji naprawdę rozwiniętych cywilizacji powiem ci dlaczego się z nami nie kontaktują bo są tacy jak ty którzy tak myślą Serdecznie pozdrawiam
Rozwiązanie paradoksu Fermiego, jako przykład, niczym teoria/hipoteza, mogłoby wyglądać następująco: Istoty Obce nie odwiedzają naszej jakże wspaniałej ,,planety Ziemia"; nie dają o sobie znać mimo rozleglejszego zaawansowania technologicznego niż Ludzkość, osiągniętego przez ich Cywilizację, gdyż, jako rasa tudzież gatunek, wyglądają oni jak homo sapiens, albo jak gatunek z rodzaju ,,homo", który w rzeczywistości powstał na ich planecie - ciele niebieskim o bardzo podobnych, zbliżonych do Ziemi warunkach (budowa geologiczna, płynne jądro, płyty tektoniczne, sprzyjający skład atmosfery i jej gęstość, itp.). Ludzie, którzy nieświadomi swego prawdziwego pochodzenia, zostali ,,sprowadzeni" na Ziemię, mówiąc w skrócie, eony lat temu, jeszcze w postaci swoich praprzodków, których ewolucję do momentu narodzin ,,Homo Sapiens" kontrolowały te ,,ludzkie Istoty Obce". Dlatego też Ci ,,inni zza gwiazd ludzie" boją się ujawnienia naszej Cywilizacji konsekwencji w strukturach społecznych, religijnych i politycznych, które odczułby gatunek ,,Homo Sapiens", gdyby takie istoty na Ziemi spotkano i dowiedziano się całej cierpkiej prawdy o pochodzeniu ,,adamowego plemienia". Ot wyjaśnienie paradoksu Fermiego. A Hipoteza ,,Ciemnego Lasu", Astrofazo, urzekła mnie najbardziej z tego co przedstawiłeś w filmiku wobec problemu ,,paradoksu Fermiego".
A może najzwyczajniej w świecie, najbliższa nam cywilizacja jest na tyle oddalona, że ani my, ani oni nas nie widzą, a nawet jeśli, to jest tyle układów gwiezdnych, że mogą nas przeoczyć, albo nawet się niezainteresować nami.
Ja słyszałem,że jakiś gość miał mercedesa pojechał do serwisu bo spryskiwacze mu nie działały. Przyjechał. Panowie na warsztacie wstawili auto on wypił kawkę. Oni dolali płynu do pustego zbiorniczka. Zapłacił 400zł i tyle.
Najlepszym mindfuckiem jest opcja tego że zostaliśmy stworzeni przez Boga. Dużo tu filozofii. Jesteśmy wyjątkowym gatunkiem na ziemi ale jak możemy uważać się za zawyjątkowych porównując się do wielkości wszechświata. Jedno jest pewne, każdy się tym przekona w swoim czasie.
A ja coraz bardziej sklaniam sie do myslenia, ze gdzies tam zyja , albo zyli wlasnie nasi przodkowie. A ze historia lubi sie powtarzac, to wyslemy za sto lat jakas misje na nie zamieszkala planete i kontakt sie urwie. Taki rak z przerzutami co pare tysiecy lat.
Moim skromnym zdaniem, obca cywilizacja pomagała ludziom sie rozwijać, stąd różnego rodzaju religie bardziej złożone takie jak chrześcijanstwo. Obcy pomagali nam bardziej w sposob ekonomiczny kulturowu a nie koniecznie militarny. Ludzie sa agresywna rasą i walczyli miedzy sobą, obcy nie chcielistawac po jednej stronie i nie wiedzieli jak zaradzic wojnie lidzi, więc postanowili nie odwiedzać bezposrednio ziemi aż nasza cywiliza ja nie rozwinie sie na tyle żeby dało sie prowadzić rozmowy handel itp. Myślę ze obserwija nas z kasmosu 😃
Co do ukrywania się obcych polecam książkę Petera Wattsa. Nie spotkałem tak odmiennego opisu obcych w żadnej czytanej historii. Obcych nie widać ponieważ wykorzystują wady naszego układu nerwowego. Istoty niewykazujące samoświadomości a sam akt badania ich natury tak im miesza w szykach że traktują to jako akt agresji i wypowiedzenie wojny. Na pewno znajdzie się ktoś kto kojarzy ten tytuł ;) W temacie polecam także "Przestrzeń objawienia" Alastaira Reynoldsa
Mówi kosmita do kosmity:
- Generale! Dominująca forma życia na Ziemi właśnie wytworzyła broń jądrową
- Ooo! Czyżby rodziła się nowa inteligencja w tej części kosmosu?
- Wątpię, wycelowali ją w siebie!
XDDDD!
Zacny suchar milordzie
36,400,000. To jest liczba inteligentnych cywilizacji, których możemy się spodziewać w naszej galaktyce- według słynnego równania Drake’a. Od ostatnich 78 lat wysyłamy w kosmos wszystko, co jest związane z naszą cywilizacją- nasze radio, naszą telewizję, naszą historię, nasze największe odkrycia. Wykrzykujemy swoją obecność co sił w płucach, zastanawiając się, czy jesteśmy sami we wszechświecie. 36 milionów potencjalnych cywilizacji, prawie wiek nasłuchiwań i nic. Jesteśmy jedyni.
Tak mi się wydawało jeszcze około 5 minut temu.
Transmisja pojawiła się na każdej na każdej częstotliwości, którą nasłuchiwałem. Od razy wiedziałem, że taki sygnał nie pojawia się naturalnie- musiał zostać wytworzony sztucznie. Pojawiał się i znikał ze stałą amplitudą; szybko zrozumiałem, że to musi być swego rodzaju kod dwójkowy. Zmierzyłem 1679 impulsów na minutę podczas transmisji. Zaraz po tym nastała cisza.
Początkowo te liczby nie miały dla mnie żadnego sensu. Wydawały się być pomieszanymi, nic nie znaczącymi zakłóceniami. Jednak sygnał był tak idealnie stały i pojawił się na częstotliwościach, na których do tej pory nie zarejestrowaliśmy żadnej aktywności. Jeszcze raz przyjrzałem się zarejestrowanej przeze mnie transmisji, serce załomotało mi w piersi. 1679 bitów- to dokładna długość wiadomości nazwanej Arecibo, która została wysłana przez ludzkość 40 lat temu. Szybko zacząłem ustawiać częstotliwość i już po odczytaniu połowy informacji moje nadzieje się potwierdziły- to była dokładnie ta sama wiadomość. Liczby od 1 do 10 w zapisie dwójkowym. Liczby atomowe podstawowych pierwiastków z których zbudowane są związki organiczne: wodór, węgiel, azot, tlen i fosfor. Składniki kwasu DNA. Ktoś nas usłyszał i chciał nam odpowiedzieć, że gdzieś tam jest.
Wtedy do mnie dotarło, że skoro ta wiadomość została nadana 40 lat temu, to życie musi się znajdować najdalej 20 lat świetlnych od nas. To możliwe, obca cywilizacja tak blisko, że można by się z nią kontaktować? To przecież zrewolucjonizowałoby wszystkie dziedziny, w których kiedykolwiek miałem okazję pracować: astrofizykę, astrobiologię, astro...
Sygnał znów się pojawił.
Tym razem wolniejszy, jakby bardziej przemyślany. Trwał przez około 5 minut, z nową liczbą bitów, pojawiających się jeden po drugim. Chociaż komputer rejestrował wiadomość, ja też zacząłem ją notować na kartce. 0101 0101... Od razu wiedziałem, że to nie jest ta sama informacja, co przedtem. Miałem gonitwę myśli, umierałem z ciekawości co też mogą zawierać te numery. Transmisja zakończyła się na 248 bitach, zdecydowanie za mało żeby zawierać jakąś znaczącą wiadomość. Co można przesyłać innej, obcej cywilizacji w zaledwie 248 bitach? Na komputerze tak mały plik ograniczałby się tylko do... tekstu.
Może tak być? Naprawdę obca cywilizacja wysyła do nas wiadomość w naszym własnym języku? Kiedy zacząłem się nad tym zastawiać, uświadomiłem sobie, że to nie było całkiem niemożliwe- przecież przez ponad 70 lat nadaliśmy mnóstwo informacji w całkiem sporej liczbie języków. Zacząłem odszyfrowywać wiadomość pierwszym kodem, który przyszedł mi do głowy: ASCII. 0101 0101. To będzie U... 0100 0011 to C...
Kiedy skończyłem odszyfrowywanie, poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła. Słowa leżące przede mną wyjaśniały wszystko:
„UCISZCIE SIĘ, BO INACZEJ WAS USŁYSZĄ”
Najlepsza pasta!
Dobre, daj coś jeszcze :)
Przykro mi, nie jestem autorem :c
Czytałem to już na różnych forach i stronach ale zastanawia mnie geneza tego, czy to jest wycięte czy ktoś stworzył sobie taką historyjkę bo fajnie się czytało
W sumie my tu śmieszki heheszki a to może być prawda
Kilka spostrzeżeń.
Odległości są za duże, a prędkość graniczna za mała. Nikt wiec nie dotrze do nas i my nie dotrzemy do nikogo. Jeżeli uda nam się odnaleźć cząsteczki, które lecą szybciej niż światło, to znajdziemy też układy odniesienia, w których czas leci do tyłu. Bez sensu w świetle obecnej wiedzy. Przy konwencjonalnych prędkościach podróże trwają zbyt długo.
Co do promieniowania elektromagnetycznego. Odbiorniki mamy za słabe i nie możemy odfiltrować szumów z tła. SETI nadal nasłuchuje tylko w wąskich pasmach wodorowych i tylko wąskie skrawki nieba. Nawet jak obce cywilizacje komunikują się za pomocą fal elektromagnetycznych, to i tak za nic nie jesteśmy w stanie ich "odebrać". Inna sprawa, że patrząc na naszą cywilizację, to fale radiowe były w użyciu jedynie przez jeden wiek. Obecnie wypierane są przez np. światłowody. Za kolejne 100 lat pewnie będzie istnieć jeszcze inny sposób łatwiejszej i lepszej komunikacji. Do tego nie widzę sensu, abyśmy my (lub obce cywilizacje) marnowali energię, aby emitować jakieś informacje w przestrzeń. Na chybił trafił i z dużymi energiami... Nawet jakbyśmy przypadkowo wycelowali w kierunku zamieszkałej innej planety, to sygnał do niej będzie leciał dłużej niż pewnie będzie istniała ludzkość. Poza tym ta obca cywilizacja musiałaby akurat być gotowa na odebranie takiego sygnału i nadania wiadomości zwrotnej... która będzie leciała równie długo. :)
Kolejna sprawa, to nikt nie może twierdzić że życie może powstać jedynie w oparciu o 2 pary zasad które znamy, a które tworzą DNA. Metabolizm istot pozaziemskich może być zupełnie inny, więc i potencjalne markery chemiczne w atmosferach tych planet mogą być dla nas niespecyficzne. Szukamy oznak metanu, a produktem metabolizmu kosmitów może być coś zupełnie innego. Energia może być pozyskiwania nie tylko w procesie oddychania (utleniania), a np. w procesach fuzji lub rozpadu pierwiastków.
Takich przykładów można podać więcej.
A może jesteśmy po prostu pierwsi? :)
To że "my" zbytnio z nich nie korzystaliśmy że wszyscy je porzucili. Możliwe że we wszechświecie są cywilizacje które do tego stopnia nauczyły się posługiwać drewnem, modyfikować je że tworzą z nich promy kosmiczne :D
@DJ NEROVING Dla mnie nie jest ważne to, czy jesteśmy sami, ale czy kiedykolwiek dowiemy się, że jest inaczej. Nawet jak złapiemy "kontakt", a raczej stwierdzimy, że nie jesteśmy sami, to i tak nigdy nie będziemy w stanie się komunikować albo bezpośrednio spotkać. Fizyka na to nie pozwoli. Życie ludzkie jest za krótkie, a prędkość przesyłu informacji za mała przy takich odległościach.
@@noobtara1975 Co masz na myśli pisząc "modyfikacja". Na poziomie cząsteczkowym możesz bardzo dużo rzeczy zrobić na przykład z pozyskanego z drewna węgla. Dysponując odpowiednimi energiami można w zasadzie z takiego węgla zrobić wszystko. Łącznie z innymi pierwiastkami.
@@norek1985 Bardziej chodzi mi o całkiem inne podejście do surowców niż to się działo w naszym przypadku. Tak jak my zmienialiśmy podstawowy surowiec wraz z rozwojem cywilizacji tak nie koniecznie inni musieli też to robić. Mogli po prostu w oparciu o dany surowiec próbować zmieniać jego właściwości czy to przez czysto "prymitywne" rzeczy jak również takiej bardziej zaawansowane nie koniecznie nam znane opcje. Całkowicie inaczej mogli się rozwijać w zależności od możliwości jakie mieli dostępne. To co dla nas może być czymś przestarzały dzięki ich technologi może wykraczać poza to co znamy.
Konkretniej niż Piotrek. Tego mi brakuje ostatnio w AstroFazie w niektórych materiałach, cóż najwyraźniej tak musi być :)
Astrofaza: kosmiczne ZOO
Obcy: Cholera, dowiedzieli się
Jesteś tak przyziemny... Masz tak ograniczoną wyobraźnię... Powodzenia
Ja to jestem ciekaw kiedy w końcu spotkamy kurvinox'y z galaktyki kurvix
Spokojnie. Oni sa od nas oddaleni o 100 milionow kilometrow kwadratowych.
@@tomekw2323 ckulwozaury gorsze
Japierdole xD
jeżeli wszechświat jest nieskończony to oni gdzieś tam są
Nie polecam zadawać się z nimi. Naciągneli mnie na 1000 kredytów międzygalaktycznych...
Mikołaj Kopernik ile planet masz do spłacenia?
@@filipzebialowicz3823 5, ale przynajmniej nie sprzedałem im Układu Słonecznego
@@mikoajkopernik2173 Ja sprzedałem :(
Mikołaj Kopernik i dobrze musimy chronić naszego Plutona.
@@pjoter9111 Przykro mi, ale chyba padłeś ofiarą metody ,,na układ'' gdyż słońce ostatnio przedłużyło dzierżawę układu
A może po prostu nie interesują się kosmosem, np. ich planeta ma taką atmosferę, że nie widać gwiazd, albo nie posiada księżyca, który by ich inspirował. Jednak najciekawszą opcją jest to, że możemy być pierwszą cywilizacją techniczną w naszej galaktyce i to my będziemy tymi pionierami, będziemy jak ci słynni "starożytni kosmici" z serialów pseudonaukowych rozwijać życie na innych planetach, a nawet jeśli to będzie możliwe uczyć inteligentne lub pół-inteligentne formy życia.
Z niecierpliwością czekam na budowę nowych potężnych teleskopów takich jak ELT, teleskop Jamesa Webba, czy Magellana oraz na pierwsze misje międzygwiezdne, które pozwolą nam na obserwacje egzoplanet. Mam nadzieję, że dożyję czasu, kiedy będę mógł zobaczyć pierwsze zdjęcia powierzchni planet pozasłonecznych.
Mam dziwne wrażenie że skończyło by się to jak za czasów odkrywania nowych lądów na ziemii...
Wydaje mi się, że w tym równaniu Drake'a nie ma co szaleć z szacunkami planet zawierających życie. Należałoby uwzględnić typ gwiazdy, jej wiek, metaliczność, miejsce w galaktyce, sąsiadujące zagrożenia i okazałoby się, że rozwinięte życie wcale nie musi być tak powszechne. Do tego można dodać, że wcale nie wiemy jak właściwie powstaje życie. Teoria ewolucji chemicznej jest bardzo niespójna i biorąc pod uwagę liczbę potrzebnych do spełnienia warunków i prawdopodobieństwo ich wystąpienia może się okazać, że jesteśmy ewenementem w skali galaktyki. Póki nie zbadaliśmy żadnego układu planetarnego poza naszym i żadnej innej formy życia niż na Ziemi, więc chyba nie ma co robić sobie nadziei.
@@xFardoSx Mogłoby się tak wydawać, jednak to wcale nie musi być prawda. Zanim do takiej planety dotrą ludzie (jeśli będą w stanie dotrzeć) będą ją badać sondy kosmiczne , więc to nie nastąpi tak szybko jak w XVI w. Do tego ludzie nie będą mieć powodów do niszczenia takiego środowiska, bo raczej nie będą w stanie go wykorzystywać w celach poza naukowych (chodzi głównie o odległości). No chyba, że będziemy musieli uciekać z planety, ale wtedy też będziemy starać się odpowiednio zadbać o nasz nowy dom.
@@xFardoSx Chodzi o to, że jednak wierzę w ludzkość i mam nadzieję, że nasi potomkowie nie będą popełniać tych błędów co nasi przodkowie
:)
@@starekonto6309 Czysto teoretycznie... mozemy ich zabic nieswiadomie,ot przyslowiowym katarem(Nawet nasz oddech moze byc dla nich toksyczny bo tak beda zbudowanii).
Druga sprawa, raczej bedzie to okres gdy staniemy sie cywilizacja miedzyplanetarna. To wystarczy aby w imie kraju, planety czy korporacji wybic wszystko co stanowi zagrozenie... a reszte zniewolic. Bylo to juz przerabiane, i jest przerabiane do tej pory.
Trzecia sprawa ze bedzie to tania sila robocza, tansza nawet niz maszyny...
I na koniec: jesli nie bedziemy w stanie sprawnie transportowac tam sprzetu to i nikt sie nie podejmie wysylania tam misji zalogowej w nieznane bez oczywistej potrzeby(Np wyslania statku arkii by ratowac nasz gatunek).
Tak z mojego punktu widzenim
Ta.. "zapomniałem"
7:24 ‹- gdy Astro podaje aktualne wspórzędne i status.
*°~º*
Poproszę żeby zamienić przysłowie: "Jak głową w mur."
na : "Jak kamieniem w dinozaura przez 2 miesiące."
Dowodem na to że istnieją inteligentnieje cywilizacje od nas jest to że się z nami nie kontaktują :D
Kontaktują tylko że z rządowymi a oni to ukrywają przed plebsem.
@@amekrachkrach4996 dalej bardziej prawdopodobne niż płaska ziemia XD
Nieprzekraczalna granica czasu. Czas potrzebny do skontaktowania się z obcą cywilizacją jest dłuższy niż czas istnienia całej cywilizacji. Dziękuję dobranoc.
ma to sens
To miałoby sens, gdyby nie fakt, że jako ludzkość gloryfikujemy naturę czasu, która nie jest niczym niezwykłym. Dla rozwiniętej cywilizacji fale radiowe są niczym kamienie u homo erectus dla nas. 13.7 mld lat. Tyle liczy według nas wszechświat. My istniejemy od 40 tysięcy (cywilizacja jakakolwiek), a już poddajemy czas w wątpliwość.
Ogrom kosmosu nas przerasta.... istoty podobne do nas istnieja i pewnie tez maja takie rozkminy...tez szukaja zycia.
Wydaje mi się, że jest możliwe, że po prostu biorąc pod uwagę czas od wielkiego wybuchu i czas, w którym we wszechświecie mogło zacząć pojawiać się życie, a do tego długi czas ewolucji, inne cywilizacje mogą być prawdopodobnie na tym samym poziomie technologicznym co my, przez co nie są w stanie się z nami komunikować (zakładając, że może próbują inaczej niż drogą radiową, bo możliwe, że ich technologia różni się od naszej).
Jeszcze chyba było kiedyś mówione o dwóch przykładach tego poradoksu
1. Cywilizacje rozumne istnieją, ale są położone poza granicą obserwowalnego wszechświata - innymi słowy jest niemożliwością by do siebie dotrzeć, a i zaobserwować ich w tym momencie nie potrafimy bo oni uciekają szybciej niż byśmy byli w stanie przechwycić jakąś informację (rozszerzanie wszechświata szybsze od prędkości światła o ile dobrze pamiętam)
2. Paradoks mrówki i człowieka - chociaż mrówki są w stanie stworzyć społeczność i swoją małą mrówczaną cywilizację, to w stosunku do człowieka są rzędy wielkości niżej w rozowoju cywilizacyjnym i taka komunikacja między dwoma gatunkami po prostu nie jest możliwa bo te dwa gatunki zbyt potężnie różnią sie od siebie cywilizacyjnie. Ludzie nie potrafią ,,słuchać" prostych komunikatów mrówek, mrówki nie są w stanie zrozumieć skomplikowanej ludzkiej mowy. Ludzkośc się cały czas rozwija i to w takim tempie które taka mrówka nigdy nie dogoni. Stąd też mrówka nigdy nie stanie się wystarczajaco zaawansowana by skontaktować się z ludźmi bo ci w międyczasie zdążą jeszcze dalej i jeszcze szybciej ,,uciec" od granicy zrozumienia. Coś podobnego do tej klasycznej greckiej zagadki/paradoksu - dlaczego Achilles nigdy nie dogoni żółwia.
Pierwsze ok, drugie trochę naciągnięte. Człowiek jest w stanie rozumieć podstawowe chociaż komunikaty owadów, robaków poprzez obserwację. W drugą stronę to nie działa bo są po prostu za głupie, co nie dotyczy np. takich gatunków jak koty czy psy (i nie tylko te udomowione).
I akurat postęp nie ma tutaj nic do rzeczy bo psy zostały udomowione już około 17-12 tysięcy lat temu.
@@Swrs8954 No tak, tylko przy tym tak wysoka inteligencja jak człowiek nie widzi sensu by podejmować próbę porozumiewania się prymitywnymi sposobami z prymitywnymi formami życia jak owady. Może dla jakiejś obcej cywilizacji ludzie są jak te właśnie owady. Można poobserwować, zrozumieć pewne formy zachowania, ale komunikacja z tak (z ich punktu widzenia) prymitywną formą życia jest po prostu zbyteczna bo nie przyniesie absolutnie żadnej korzyści, nic im nie da.
Szanuję bardzo za poruszenie motywu ciemnego lasu z książki Cixin'a Liu 🖐️
Dobryś Ty kosmolog jeden Ty. Najlepszy kanał o kosmosie w polskim YT (bez wazeliny: najlepszy z tych co znam w tym temacie na polskim YT) 👍
ja zakładam że proces powstania życia nie jest zbyt częsty bo muszą zaistnieć naprawdę dobre warunki na powstanie żywej istoty. A następnie w początkowej fazie jego przetrwanie jest bardzo niepewne gdy populacja życia na całej planecie wynosi kilkaset organizmów jednokomórkowych, nawet jeśli powstanie organizm to może on nie mieć mozliwości powielana siebie czy rozmnażania, więc mamy szczęście że nasza pra pra pra istota będąca naszym przodkiem miała taką funkcje, a następnie niekoniecznie z tego musi wyewoluować forma życia zdolna stworzyć cywilizacje techniczną.
Patrząc na nasz przypadek, by rozwinęło się jakiekolwiek życie potrzeba miliardów lat. Przez ten czas najlepiej żeby się nic nie wydarzyło. W kosmosie jeśli coś się wydarza to raczej nie chcemy być blisko, a cały proces trzeba zaczynać od nowa. Jesteśmy wielkimi szczęściarzami. Mamy słońce w odpowiedniej odległości i kilka większych bodyguard’ów w naszym układzie którzy ściąga na siebie większe asteroidy. Małego obrońcę mamy przy sobie. Wyginięcie dinozaurów też można uznać za kolejny fart. Nie wiadomo ile nam jeszcze tego szczęścia zostało ale trzeba z niego korzystać :). Do tematu odcinka mogę dodać, o wspomnianym ZOO. To bardzo możliwe ze jakaś cywilizacja (biorę pod uwagę również cywilizacje SI) znalazła Ziemie z interesującymi na niej gatunkami. Zrobili selekcje i wybrali najbardziej odpowiadające kryteriom zwierze, któremu zrobili mały tuning. Od tamtej pory cywilizacja ruszyła a Klatka z tabliczka Ziemia jest coraz to ciekawsza.
Zapomniałeś wspomnieć o tym, że cywilizacje żyją zbyt krótko. Jeśli jakaś cywilizacja żyje 100tys lat, to ciężko będzie taka uchwycić.
O to właśnie chodziło z tymi filtrami
skąd wiesz jak długo żyją cywilizacje?
Chłopie, poczytaj o innych cywilizacjach.. Np. Majow
@@matikurczak225 I co z nimi? Majowie dalej żyją i mają się całkiem dobrze. Byliby bardzo zdziwieni gdybyś im powiedział, że wymarli.
Rzecz w tym, że nie mamy pojęcia jak długo żyją cywilizacje, bo znamy tylko jedną cywilizację - naszą. Nie mamy żadnego punktu odniesienia. Jesteśmy normą dla świata? A może ekstremą? Może jesteśmy wyjątkiem? Może nasza cywilizacja istnieje niesamowicie długo w porównaniu z innymi? A może niesamowicie krótko?
Po osiągnięciu technicznej dojrzałości cywilizacja może żyć ile chce jesli sie nie zniszczy głupio walcząc o natke pietruszki pomiędzy sobą. Zagrożenia zewnętrzne jak asteroidy czy naziemne (wulkany, zmieniający się klimat itp) można neutralizować podobnie jak choroby czy kurczace się zasoby
film jak zawsze dobry, ale ciężko nie zauważyć że się trochę okrągły robisz.
Wygląda, jak księżyc w pełni, żeby było bardziej klimatycznie!
Menopauzą
Hajs z youtuba tuczy:) bez kitu oglądam wiele kanałów i praktycznie na każdym twórca przytyl przez kilka lat nagrywania
@Mateusz Pawlik gdyby sie tylo od jedzenia to wszyscy by byli otyli bo chyba nie ma czlowieka co by nie jadl, tyje sie gdy jest nadwyzka kaloryczna, gdy jesz wiecej niz spalasz :) ogólnie też to zauważyłem jak nasz kolega z astrofazy spulchniał, pare lat temu był szczupły a teraz pączek się robi, byc moze to tez kwestia wieku kolo 30stki wiekszosc ludzi tyje, nie wiem ile on ma lat ale nie wykluczam tez ze jak zaczynal byl zwyklym skromnym,biednym gosciem a teraz sobie nie żałuje :) już dawno ludzie mówili że sława rozleniwia
Biorąc pod uwagę, jak brutalną i agresywną jesteśmy rasą, osobiście obstaję za hipotezą Zoo.
Nie koniecznie ponieważ istoty inteligentne na swojej planecie też by dominowały.
polecam książki z serii "Provlem Trzech Ciał" autorstwa Cixin Liu, bardzo interesująco jest tam opisany ten temat.
6:53 lub jesteśmy na płytce Petriego.
A co jak jestesmy we wnetrzu grubego kosmity który tyje?
To znaczy że od około 70 lat ma raka.
Wiele by to wyjaśniało xD
Oznacza to tylko jedno... Że w końcu nas wysra
A czarne dziury to tak naprawdę jego gastro po zjaraniu zielska
Xd
Nastepny o Anomaliach w ukladzie slonecznym lub o samym przebiegunowaniu Ziemii
Z mojego punktu widzenia to uważam że przy ogromie przestrzeni i czasu jaka nas dzieli, nawet wewnątrz galaktyki ,
to istnienie dwóch światów równoległych jest bardzo mało prawdopodobne choć możliwe.
Czyli najzwyczajniej z życiem inteligentnym bądz nieinteligentnym na innej planecie poprostu się miniemy w czasie
Szefie, ale Ty schudłeś... film ma rok a różnica wielka ❤
Jedna z bardzo prawdopodobnych spekulacji mówi (która jest powiązana z paradoksem Fermiego), że najszybciej przyleciały by do nas samopowtarzające się maszyny. Wiec albo jakaś rasa tak zacznie kolonizować wszechświat albo my to zrobimy.
A może filmik na temat teorii wielkich filtrów? Podobne tematycznie :)
Pamiętam kiedyś był taki film "Misja na Marsa". Było w nim takie założenie, że obcy żyli kiedyś na Marsie ale spotkała ich katastrofa i musieli uciekać, więc wysłali cząstkę swojego DNA na niezamieszkałą ziemię by w razie zagłady pozostało po nich jakieś życie. Być może jesteśmy dziećmi obcych a oni kiedyś do nas wrócą :)
Btw. Ładnie to studio wygląda :) pozdrawiam.
(ŻYCIE)w naszej galaktyce występuje powszechnie....
Zwolennikiem teorii Ciemnego Lasu był Stephen Hawking
Wszechświat jest ogromny i do tego wiekowy, także nasi potencjalni xeno sąsiedzi mogli już wyginąć, lub ich cywilizacja jest w totalnych powijakach.
"Ultymatywny, ostateczny kamień." Szanuję motzno za to określenie :D
Czytałem że przy obecnych środkach technicznych jesteśmy w stanie wykryć cywilizację taką jak nasza z odległości mniejszej niż 0.8 roku świetlnego. A to znaczy ze gdyby istniała cywilizacja na alfa centauri to byśmy o tym nie wiedzieli.
Jeżeli cywilizacja taka istnieje i jest wyżej od nas zaawansowana technologicznie to by wykryła, że zaczynamy " skanować " ich galaktykę, mogli by stworzyć tzw. zródło odbicia by informacja zwrotna przychodziła pusta, czyli taka jaką obecnie otrzymujemy.
@@monsterize9567 skanowanie galaktyki innej? Przecież to miliony lat świetlnych. Można ewentualnie mówić o najbliższych gwiazdach.
@@robertbudner1655 W sensie obserwowanie po przez teleskopy. Skanować nawet nie potrafimy naszej galaktyki więc wyrzucam to słowo :D
@@monsterize9567 Ale zdajesz sobie sprawę, że Alfa Centauri to nie jest inna galaktyka? ;)
@@Palek83 A zdajesz sobie sprawe że nie pisze o tym ? :)
Co raz więcej astrofaziego.
Ultymatywny Kamień. Piękne stwierdzenie. Dzięki.
4:08 dinozaury w które rzucamy kamieniami przez 2 miesiące uwielbiam xD
4:07 Padłem x) Najlepsze nawiązanie ever
Zawsze zastanawiało mnie czy jest szansa na to, że nasze zmysły są na tyle ograniczone, że możemy nie dostrzegać innych cywilizacji czy chociażby zjawisk. Jeżeli uznamy, że tak to takie wymyślanie kolejnych powodów czemu nie zauważamy obcych jest bez sensu, bo szukamy organizmów podobnych do nas, a szansa na powstanie takich (dodając do tego bardzo wąski zakres czasu porównując go do innych zjawisk w kosmosie) jest pewnie absurdalnie mała.
Dokładnie. Mając za punkt odniesienia tylko i wyłącznie ziemską florę i faunę, możemy nawet nie być w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo odmienne może być obce życie. A tym bardziej, że nawet na Ziemi jest ono tak różnorodne, że czasami aż niemal to się w głowie nie mieści :)
Bardzo ciekawy odcinek... fantastyczna sprawa z tym paradoksem Fermiego. Jednak mam też swoją pewną hipotezę... można zaobserwować nawet w naszej ludzkiej społeczności coś takiego jak tendencja do starzenia się społeczeństwa... myślę że to jako forma wymierania gatunków (człowiek to jeden z gatunków żyjących jak inne) również mogło by być jednym z aspektów tego paradoksu
Skąd aż tyle odcinków na raz :) cała lista subskrypcji zapchana astrofaza :) nice
Bo Kosekh zbiera na fitnes😁
5:30 Mówisz o trylogi "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" autorstwa Cixin Liu gdzie akcja zaczyna się w latach 70 w Chinach, a kończy w momencie powstania nowego wszechświata? "Ciemny Las" był zdaje się tomem drugim.
Żeby zostać gatunkiem międzygwiezdnym musimy bezwzględnie przestać zwalczać siebie nawzajem... I to już dziś!
Ok, przekonałeś mnie
@@esdo5548 Nie będziesz już więcej wszczynał wojen i pogodzisz na zawsze Jihad, Żydów, Trumpa, Putina, Kima i Chińczyków, żeby działali razem, wspólnie dla dobra i rozwoju gatunku? :D
Masz to jak w banku przyjacielu!
Skąd pomysł że właśnie to nas powstrzymuje, a nie odwrotnie? Może wojny właśnie popychają nas do rozwoju kosmicznego. Czy wysłalibyśmy misje załogowe na księżyc gdyby nie zimna wojna?
@@CiasteczkowaBestia A co ma zimna wojna do misji załogowej na księżyc? "Nie zadzierajcie z nami bo sprowadzimy wsparcie z księżyca w razie czego"? Jak na moje to po prostu tak się złożyło w czasie
Niesamowite propsy za te kamienie xD
Może po prostu odległości są zbyt duże.
Czas ma każdy
Dla ludzi odległości są za duże, ale dla innych w Universum chyba nie ?
@@kagie58 moze ludzie są najbardziej rozwinieta rasa, tego nie wiesz
Radosław, miałem to właśnie pisać. Skoro hipotetyczni obcy są na podobnie zaawansowanym rozwoju co my, to marne są szanse kontaktu. W sumie wysyłamy mnóstwo sygnałów z naszej planety, tyle że , z bardzo ślamazarną prędkością światła. W drugą stronę też to działa. Za dużo pustej przestrzeni jest w tym pieprzonym Wszechświecie.
@@ijontichy471 Chyba nie jest tak źle z innymi we Wszechświecie. U nas ta tematyka w ujęciu naukowym zatrzymała się na Einsteinie (przynajmniej oficjalnie). Moim skromnym zdaniem to jak działa i jest "ustawiony" wszechświat uzależnione jest od grawitacji, o której mamy mgliste pojęcie
Dla mnie odpowiedź jest bardzo bardzo prosta i bardzo logiczna. Otóż jeżeli my patrząc w niebo widzimy tak naprawdę przeszłość sprzed miliardów lat, tak samo działa to w drugą stronę, jeżeli ludzkość w postępie technologicznym to zaledwie 100-200 lat, to gdzie to światło, te fale miały dotrzeć? Nas po prostu jeszcze nigdzie nie widać, jesteśmy dla dalekich odległości zwykłą, pustą ziemią.
Nie zaginąć czasoprzestrzeń tylko poruszać się w bańce łorp (sorki za pl) szybciej od światła.
Najlepszy kanał na yt
Nie wysyłać sygnałów "hej tu jesteśmy"? A jaka to różnica pomiędzy takim sygnałem a transmisją wydarzenia sportowego z lat 30 tych? Musielibyśmy chyba całkowicie zrezygnować z przekazów radiowych i kto wie może w ogóle z komunikacji jakiejkolwiek na odległość.
Nie wydaje mi się, żeby transmisja z Igrzysk Olimpijskich w Berlinie z 1936 r. i była na tyle silna, żeby można ją było zaobserwować z odległości kilkudziesięciu lat świetlnych. Chodzi chyba raczej o program SETI, w którym celowano silnym sygnałem radiowym do pobliskich gwiazd. Jednak gdyby rzeczywiście odebrali te sygnały z Olimpiady w III Rzeszy z '36, to chyba nie ma się co dziwić, że nas unikają ;)
Zwykłe transmisje radiowe z powierzchni Ziemi (niekierowane w kosmos) nie docierają daleko poza atmosferę.
Kiedyś słyszałem taką ciekawą teorię, która jest dosyć prawdopodobna ale bardzo przyziemna.
Chodzi mianowicie o to, że to człowiek staje się "Obcym", osiedlając inne planety i przystosowując swój organizm do życia na danym globie.
Wyobraź sobie człowieka, który ma zieloną skórę, ze względu na trochę inny skład chemiczny powietrza, większy nos ponieważ tlenu jest mniej, i np szorstką skórę. Można by powiedzieć "OBCY", ale wyewoluował z człowieka jakiego znamy na planecie ziemia.
Teoria ciekawa i jak najbardziej prawdopodobna.
4:10 tak bardzo
Jest też hipoteza, że my jesteśmy po prostu pierwszą cywilizacją, cóż... wszechświat jest dość młody.
Moją teorią na kosmitów jest to, że nie są tak mocno rozwinięci.
Też ciekawe. Taka cywilizacja która jest gdzieś na poziomie XVIII wieku lub wcześniej była by nie do wykrycia. Brak zanieczyszczeń atmosfery, brak świateł miast, brak sygnałów radiowych.
Według mnie to wina odległośći
Największa zagadka naszych czasów.
Ja mam kolejny filtr - sama nauka nią jest. I to dwojako:
- nie mamy technicznych możliwości ich zauważenia
- nawet jeśli mamy, to jakiejkolwiek podejrzenie zostanie wytłumaczone w każdy inny sposób a nie jako inteligentna rasa (np. pustkę w Wolarzu można wytłumaczyć cywilizacją III typu Kardaszowa).
Czas.
Obserwowany wszechświat to około 15,6 mld lat,
nasza ziemie ma około 5 mld lat,
ludzie potrzebowali 100.000 lat do aktualnego poziomu cywilizacyjnego.
Krótko mówiąc - przegapiliśmy ich tak jak oni nas, za krótko żyjemy.
Najbardziej prawdopodobne jest to że oni już tu są :)
Mógłbyś wyjaśnić co to jest Quasistar?
Jakie tak właściwie fale ludzkość emituje w kosmos (zakodowane, które mogłoby być odczytane)
czy to co wychwytujemy radiem odczytalibyśmy tak samo na Księżycu czy Marsie? Czy na Proximie Centauri słuchalibyśmy radiowych hitów sprzed czterech lat? No chyba nie, bo radia są lokalne na Ziemi.. Co właściwie szczególnego emituje ludzkość w kosmos jeśli rozumiesz moje pytanie.? :-)
Błędem również może być prowadzenie poszukiwań pozaziemskich form życia bazujących na strukturze węglowej. Nie możemy mieć pewność czy na innych planetach inny pierwiastek stanowi szkielet konstrukcyjny.
biedne te dinusie:( jak nie asteroidy to kamienie...ehh
Astrofaza: Przeczytaj trylogię "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" - stamtąd pochodzi teoria Ciemnego Lasu a cała trylogia bardzo logicznie argumentuje ją oraz wiele innych kosmicznych teorii. Mimo że to science-fiction to zmieniło moje postrzeganie wszechświata - i jak do tej pory byłem za eksploracją to teraz się trochę boję do czego może to doprowadzić bo przedstawiona historia jest bardzo prawdopodobna.
Warto byłoby tu wspomnieć o dylemacie Dysona
Moim zdaniem jak znajdziemy kosmitów to my będziemy tymi co zaatakujo a może tez być nie rozwinięta cywilizacja bez statków
Ciekawe, interesujące, fascynujące. Jakie jeszcze Czesiu?
Zajebiste :)
Śmiechłem na kamieniach 😂. Pozdrawiam serdecznie ✌
Sądzę, że największym problemem są gigantyczne odlegości. Setki i tysiące lat świetlnych. Sami wysyłamy sygnały radiowe dopiero od ok. 100 lat, czyli „widać” nas (lub słychać) z odległości najwyżej 100 ly. A nasza Galaktyka ma 100000 ly średnicy.
Inna sprawa, że w skali kosmicznej, sto lat to jak mrugnięcie oka. Nie widzę najmniejszego powodu, by sądzić, że skoro przez sto lat nic się nie stało, to nie stanie się przez następne setki, a nawet tysiące lat. To, że przez ten czas nie otrzymujemy komunikacji zwrotnej, nie znaczy, że tam nic nie istnieje. Myślenie, że inne cywilizacje mogą być blisko, że są na podobnym poziomie, a nawet to, że mogą być zdolne do skomunikowania się z nami na fizycznym poziomie, że w ogóle szukają innych, jest nieco przerostem ego, gloryfikowaniem hipotezy, że wszelkie inne życie będzie jakkolwiek podobne do nas.
Jeśli chodzi o hipoteze "Ciemnego Lasu" to jeden film chyba najbardziej do niej pasuje: Avatar. Ich cywilizacja dosłownie żyła sobie w lesie (drzewo życia) nikomu nie przeszkadzajac...
Zwyczajnie byli prymitywni. Jakby nie patrzeć też kiedyś żyliśmy w lesie nikomu nie przeszkadzając
Byc moze jestesmy pierwsza rasa w naszej galaktyce ktora jest tak inteligentna.. moze jak na raziie jestesmy sami.. i to my bedziemo w przyszlosci kontrolowac to czy chcemy sie z dana rasa zaprzyjaznic czy zobaczymy w nich zagrozenie..
O hipotezie "Ciemnego lasu" pisal Liu Cixin w ksiaze pod tytulem "Ciemny las". Jest to 2 czesc trylogii (1 to Problem 3 cial, 3 to Koniec smoerci). Moim zdaniem kawal bardzo dobrego SciFi. Warto przeczytac.
W którejś z książek Lema była najwyższa cywilizacja, której się nie chciało. Doszli tak daleko, E wszystko działo się samo, w końcu przerobili swoją planetę w sześcian (żeby udowodnić, że potrafią) i to było ich ostatecznym dziełem. Potem uznali, że skoro to potrafią, potrafią wszystko, a innym nie ma sensu pomagać, bo nigdy nic dobrego z tego nie wyniknie. Np energia atomowa. Wspaniała rzecz, przerobiona na broń. Tak samo napęd rakietowy i wiele innych. W książce były konkretne przykłady, ale ich nie pamiętam :p
Raport kosmitów na temat 3 planety od Słońca " suma inteligencji stała-populacja rośnie"
@koneser kartofli ,🤣👍
xd złoto, kradnę
Summa summarum, nie zaobserwowaliśmy obcych bo nie są na tyle rozwinięci aby dawać o sobie znać. Czyli nie ma cywilizacji którymi jesteśmy zainteresowani.
Mam wrażenie, że Astrofaza ogląda Isaaca Arthura, skoro na teorię z Dark Forest natknęła się dosyć niedawno ^^
Co do zagłady w wyniku stworzenia sztucznej inteligencji, kojarzą mi się historie Quarian i Ghettów z Mass Effectów i część historii Guardians z Elite: Dangerous :)
Mi się wydaje że to jest tak jak z pierwszym kontaktem w Star treku dopóki czegoś nie odkryjemy oni się z nami nie skontaktują
Powodów może być więcej, inteligentne życie może być tylko krótkim błyskiem na przestrzeni dziejów. masz czas rozkwitu to jakieś 100 lat, a już ludzie różnej maści wieszczą, że dążymy do samozagłady. A co jeśli to jest naturalna konsekwencja rozwoju?
Mam nadzieje że zrobisz film o teorii wielkiego filtru
Najprostsze rozwiązanie jest takie, że jesteśmy po prostu sami. Hipoteza rzadkiej Ziemi wyjaśnia dlaczego tak może być.
Może zwyczajnie jesteśmy pierwsi.
A nie jest najbardziej prawdopodobne to że to odległości nie pozwalają nam na potwiedzenie istnienia obcych? Sygnał o naszym istnieniu ma ledwie 100 lat świetlnych a tylko nasza galaktyka ma ich 100 tysięcy. Zakładając ze cywilizacja o podobnym stanie rozwoju jest od nas 5000 lat świetlnych no to jeszcze trochę minie zanim sie o nas dowiedzą. A te 5000 lat to relatywnie blisko. Co gdyby była dopiero w Andromedzie? Do nich nasz sygnał dotrze dopiero za 2.5 mln lat...
Równie dobrze można założyć że to my możemy być tą najbardziej rozwiniętą cywilizacją w kosmosie co było by ciekawe
W przypaku kontaktu są dwie możliwości. Przyjaźń lub wojna. Paradoksalnie dobre zamiary przybyszów wg mnie były by gorszym rozwiązaniem. Bogate kraje, korporacje itp zrobilyby wszystko by pozyskać technologie i wiedze. Podziały stałyby się jeszcze większe. Brakuje jednej rady. Przedstawiciela. Z pewnoście usa, rosja, chiny by walczyły o wpływy. Natomiast wrogie zamiary i widmo wojny mogłyby zjednoczyć ludzkość. To oczywiście tylko teoria.
Jest jeszcze problem odległości
Jeśli założyć, że w podobnym czasie jak my powstała inna cywilizacja odległa od nas o powiedzmy 5000 lat świetlnych to po prostu ta informacja o ich istnieniu jeszcze do nas nie dotarła. W końcu widzimy wszechświat "kiedyś" nie teraz.
Przez cały film czekałem aż powiesz coś o różnicy czasu między różnymi cywilizacjami...
Rozjebałeś mnie handel kosmiczny Myślisz że biznes i nabijanie sobie kolejnych cyferek na koncie to sens egzystencji naprawdę rozwiniętych cywilizacji powiem ci dlaczego się z nami nie kontaktują bo są tacy jak ty którzy tak myślą Serdecznie pozdrawiam
Rozwiązanie paradoksu Fermiego, jako przykład, niczym teoria/hipoteza, mogłoby wyglądać następująco:
Istoty Obce nie odwiedzają naszej jakże wspaniałej ,,planety Ziemia"; nie dają o sobie znać mimo rozleglejszego zaawansowania technologicznego niż Ludzkość, osiągniętego przez ich Cywilizację, gdyż, jako rasa tudzież gatunek, wyglądają oni jak homo sapiens, albo jak gatunek z rodzaju ,,homo", który w rzeczywistości powstał na ich planecie - ciele niebieskim o bardzo podobnych, zbliżonych do Ziemi warunkach (budowa geologiczna, płynne jądro, płyty tektoniczne, sprzyjający skład atmosfery i jej gęstość, itp.). Ludzie, którzy nieświadomi swego prawdziwego pochodzenia, zostali ,,sprowadzeni" na Ziemię, mówiąc w skrócie, eony lat temu, jeszcze w postaci swoich praprzodków, których ewolucję do momentu narodzin ,,Homo Sapiens" kontrolowały te ,,ludzkie Istoty Obce". Dlatego też Ci ,,inni zza gwiazd ludzie" boją się ujawnienia naszej Cywilizacji konsekwencji w strukturach społecznych, religijnych i politycznych, które odczułby gatunek ,,Homo Sapiens", gdyby takie istoty na Ziemi spotkano i dowiedziano się całej cierpkiej prawdy o pochodzeniu ,,adamowego plemienia". Ot wyjaśnienie paradoksu Fermiego.
A Hipoteza ,,Ciemnego Lasu", Astrofazo, urzekła mnie najbardziej z tego co przedstawiłeś w filmiku wobec problemu ,,paradoksu Fermiego".
Ja uważam że to trochę smutne że prawdopodobnie do tego nie dożyje
A może najzwyczajniej w świecie, najbliższa nam cywilizacja jest na tyle oddalona, że ani my, ani oni nas nie widzą, a nawet jeśli, to jest tyle układów gwiezdnych, że mogą nas przeoczyć, albo nawet się niezainteresować nami.
Nigdy nie uwierzę w życie pozaziemskie:). Ale fajny materiał jak zawsze.
Pozdrawiam serdecznie.
Życie pozaziemskie czy inteligentną cywilizację? Bo to zupełnie różne pojęcia.
Brak korelacji czasoprzestrzennej. Bez "warp" to nie wyjdzie. 100 lat cywilizacji technicznej to nawet nie milionowa promila: 100 / (14 x 10^9)
Witam. - Paradox to są dwa zegarki Firmy DOXA......
Prawdziwe pytanie to nie" czy są jakieś inne cywilizacje" tylko "czy
kiedyś poznamy odpowiedź na to pytanie"
Ja słyszałem,że jakiś gość miał mercedesa pojechał do serwisu bo spryskiwacze mu nie działały. Przyjechał. Panowie na warsztacie wstawili auto on wypił kawkę. Oni dolali płynu do pustego zbiorniczka. Zapłacił 400zł i tyle.
Najlepszym mindfuckiem jest opcja tego że zostaliśmy stworzeni przez Boga. Dużo tu filozofii. Jesteśmy wyjątkowym gatunkiem na ziemi ale jak możemy uważać się za zawyjątkowych porównując się do wielkości wszechświata. Jedno jest pewne, każdy się tym przekona w swoim czasie.
A ja coraz bardziej sklaniam sie do myslenia, ze gdzies tam zyja , albo zyli wlasnie nasi przodkowie. A ze historia lubi sie powtarzac, to wyslemy za sto lat jakas misje na nie zamieszkala planete i kontakt sie urwie. Taki rak z przerzutami co pare tysiecy lat.
Moim skromnym zdaniem, obca cywilizacja pomagała ludziom sie rozwijać, stąd różnego rodzaju religie bardziej złożone takie jak chrześcijanstwo. Obcy pomagali nam bardziej w sposob ekonomiczny kulturowu a nie koniecznie militarny. Ludzie sa agresywna rasą i walczyli miedzy sobą, obcy nie chcielistawac po jednej stronie i nie wiedzieli jak zaradzic wojnie lidzi, więc postanowili nie odwiedzać bezposrednio ziemi aż nasza cywiliza ja nie rozwinie sie na tyle żeby dało sie prowadzić rozmowy handel itp. Myślę ze obserwija nas z kasmosu 😃
Może inne cywilizacje po prostu są zbyt daleko i istnieją za krótko. Mogą też nie widzieć korzyści z kontaktu z nami albo się nas bać.
...lubię takie gdybanie,nic nie wiemy,a spekulujemy,za 1000lat,co będą warte nasze obecne spekulacje?Pozdrawiam fanów kanału.
Co do ukrywania się obcych polecam książkę Petera Wattsa. Nie spotkałem tak odmiennego opisu obcych w żadnej czytanej historii. Obcych nie widać ponieważ wykorzystują wady naszego układu nerwowego. Istoty niewykazujące samoświadomości a sam akt badania ich natury tak im miesza w szykach że traktują to jako akt agresji i wypowiedzenie wojny. Na pewno znajdzie się ktoś kto kojarzy ten tytuł ;) W temacie polecam także "Przestrzeń objawienia" Alastaira Reynoldsa