wspaniale wspomnienia - kochany Beksinski - dziekuje ze poznalem nowe sytuacje -o Anji cztalem we wspomnieniach Zdzislawa , ciewame jest uslyszec bezposrednio od niej. dziekuje
Ale ta Anja fajna babka. Z tym mutagenem to ją poniosła fantazja. A Tomasz chyba faktycznie nie liczył się z uczuciami innych, co może wskazywać na osobowość narcystyczną. Nie jest to zarzut, bo narcyzm to typ osobowości, a osobowość to nie jest coś co można sobie wybrać. Jest to jakieś niewłaściwe ukształtowanie już od dzieciństwa i jest to obciążenie dla bliskich, a pośrednio dla samego posiadacza takiej osobowości, bo będąc tak mocno skoncentrowanym na sobie, nie jest się w stanie zbudować trwałych intymnych relacji, co w rezultacie prowadzi do depresji. Niestety zabrakło specjalistycznej opieki psychologicznej.
Z tym mutagenem miała na myśli efekt motyla ;) Joanna nałogowo paliła, a że Tomek nienawidził fajek, to możliwe że by rzuciła i raczysko by jej nie dopadło :P
Dzieki za ten material. Mysle ze Anja by nie miala nic przeciwko temu aby upublikowac zaspiewane przez nia utwory. Zawsze dla upewniania mozesz sie zapytac samej autorki ;)
@@doomermusic7677 Nie mieszkam w Pl, jako małe dziecko wyjechałam więc może czasem zdarzyć się że napiszę coś niepoprawnie. Dzięki za zwrócenie uwagi, zapamiętam sobie. Pozdrawiam.
Bezcenny głos w temacie Tomka i rodziny Beksińskich. Anja nie hejtuje książki Grzebałkowskiej, w przeciwieństwie do redaktora Weissa, który także napisał książkę o Tomku (fakt, że kapitalną). Do tego, jako przyjaciółka Tomka, jest też wiarygodniejsza od samego Weissa, który przez parę lat był jednak tylko Tomka przełożonym. Natomiast czy Tomkowi pomogłaby lepsza opieka psychiatryczna? Możliwe. Leki na zaburzenia psychiczne są coraz bardziej wymyślne i efektywne. Ale prawda też taka, że jak ktoś ma tzw. "życzenie śmierci", to żadna terapia nie uchroni przed nieuchronnym. "Umrzeć to my wszyscy zdążymy" - piękne słowa Anji. Jakie by gówniane to życie nie było, to jednak warto żyć, o ile człowiek jest w pełni władz umysłowych i fizycznych, i nie leży pod aparaturą sztucznie podtrzymującą życie. Tomek był fascynującą postacią (jak każdy - niepozbawioną wad) i miło, że nadal żyje we wspomnieniach osób takich jak Anja.
Poczynając od rodziców nikt z jego znajomych nie wpadł by tomek udał się do psychiatry. Był bogaty - sprzeciw. Rodzice płacili za mieszkanie, posiłki i wszystko gdy był już pełnoletni. Później gdy pracował w radio sytuacja się zmieniła. Był kochany zbyt mocno ale kochać trzeba umieć - niestety. Każdy kochający rodzić zapomina o przyszłości swojego dziecka i uważa ze miłość wystarczy. Do szczęścia potrzebny jest też rozsądek. Zgadzam się z niepochlebnymi komentarzami. Nikt nie miał tak naprawdę odwagi by mu pomóc. Pani Aniu proszę również spojrzeć na siebie - pani ręce i niespokojne całe ciało jest wymowne - będzie pani wiedziała o czum piszę. Mam nadzieję . Pozdrawiam.
Zdzisław wysłał kiedyś Tomka do specjalisty. Po wizycie tenże powiedział Zdzisławowi coś w ten deseń: "Czego pan chce od tego chłopaka? Nic mu nie jest". Odsyłam do książek Grzebałkowskiej i Weissa.
Jak to łatwo oceniać innych. Jaka według Ciebie byłaby w tych czasach w naszym kraju nad Wisłą alternatywa dla niego? Pozbawienie praw, zamknięcie w zakładzie psychiatrycznym i skazanie na leczenie psychotropami? Może by to przeżył ale czy nadal byłby sobą? Uważasz, że jak w amerykańskich filmach trafiłby na kozetkę do psychoanalityka z którym przepracowałby problemy z dzieciństwa i pozbył się demonów które go prześladowały? Zejdź na ziemię...
Z jednej strony tak, a z drugiej byl zapewne inteligentnym, pelnym wrażliwości ale tez charyzmy człowiekiem. Chodzi o to że nikt z nas nie jest jednowymiarowy. Nikt z nas.
Prawda jest taka, że gdyby nie program 997 o zabójstwie jego ojca - to niewielu słyszałoby to nazwisko. Oczywiście poza wąskim gronem miłośników malarstwa…
@@doomermusic7677 Nic tylko zacytować wcześniejszy komentarz - "co za ignorancja!". Zdzisław Beksiński był już szalenie znany za życia. W świecie sztuki było to w Polsce jedno z najistotniejszych nazwisk i w porządnych domach i środowiskach po prostu się Beksińskich znało. A że ktoś był ignorantem i ten świat był mu obcy... no cóż.
@@svenskalavemangforening5350 a Ty wiesz czym się różni stal wysokowęglowa od typu NCV? Odróżnisz Pantherinę od Amanity rubensis? Znasz wpływ wrotyczu, boraksu, jodku potasu na zdrowie i samopoczucie? Czym się różni szelf od klifu, jak uziarnienie struktury metalu ma się do wytrzymałości i temperatur obróbki metalu? Znasz odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania - czy jesteś IGNORANTEM? Zanim użyjesz jakiegoś określenia, to zastanów się czy jest właściwe (lub zajrzyj do fachowych opracowań). Otóż nie jest ignorancją stwierdzenie „Beksiński był znany wąskiemu gronu stmpatyków malarstwa” ponieważ tak faktycznie było. Trendy malarskie i nazwiska twórców nigdy nie były wiedzą równie oczywistą jak nazwy miesięcy czy umiejętność liczenia w sklepie. Taka wypowiedź świadczy o nadętym i pozbawionym podstaw ego.
@@maxd8678 zachowania, które opisuje ta Pani niewiele różnią się od patusów biegających po Szmulowniznie na Pradze Północ czy Łazarzu w Poznaniu. Po prostu będzie je łatwiej wytłumaczyć przed policją, bo z dobrego domu :/
wspaniale wspomnienia - kochany Beksinski - dziekuje ze poznalem nowe sytuacje -o Anji cztalem we wspomnieniach Zdzislawa , ciewame jest uslyszec bezposrednio od niej. dziekuje
super szczera intymna wspomnieniówka..dzieki za możliwość wysłuchania
Przepiękna opowieść! Cudownie się słuchało.
Piękne opowiadanie Anju, dziękuję ❤
Fajnie to posłuchać gdy sie obejrzało film (ostatnia rodzina ) super sprawa jest :)
Dokładnie tak odbierałam Tomka.bardzo dziekuje za mile wspomnienia❤
dzieki za wrzute... pozdrawiam
Podziękować za materiał! :)
Kto ma podziękować?
Ciekawa opowieść i ciekawym człowiekiem był Tomek.
Ależ inteligentna kobieta...
Ale ta Anja fajna babka. Z tym mutagenem to ją poniosła fantazja. A Tomasz chyba faktycznie nie liczył się z uczuciami innych, co może wskazywać na osobowość narcystyczną. Nie jest to zarzut, bo narcyzm to typ osobowości, a osobowość to nie jest coś co można sobie wybrać. Jest to jakieś niewłaściwe ukształtowanie już od dzieciństwa i jest to obciążenie dla bliskich, a pośrednio dla samego posiadacza takiej osobowości, bo będąc tak mocno skoncentrowanym na sobie, nie jest się w stanie zbudować trwałych intymnych relacji, co w rezultacie prowadzi do depresji. Niestety zabrakło specjalistycznej opieki psychologicznej.
Z tym mutagenem miała na myśli efekt motyla ;) Joanna nałogowo paliła, a że Tomek nienawidził fajek, to możliwe że by rzuciła i raczysko by jej nie dopadło :P
Dzieki za ten material. Mysle ze Anja by nie miala nic przeciwko temu aby upublikowac zaspiewane przez nia utwory. Zawsze dla upewniania mozesz sie zapytac samej autorki ;)
Tak zrobię, póki co znalazłem wreszcie czas, aby choć tę część opublikować.
@@themaskator Mysle ze Anja sie zgodzi =) A ty masz wszystkie utwory ktore zaspiewala ? tak z ciekawosci sie pytam.
@@unknown20038375189 Mam.
Myślę, że piszemy opublikować lub upublicznić.
W j. polskim nie istnieje słowo „upublikować”.
@@doomermusic7677 Nie mieszkam w Pl, jako małe dziecko wyjechałam więc może czasem zdarzyć się że napiszę coś niepoprawnie. Dzięki za zwrócenie uwagi, zapamiętam sobie. Pozdrawiam.
Bezcenny głos w temacie Tomka i rodziny Beksińskich. Anja nie hejtuje książki Grzebałkowskiej, w przeciwieństwie do redaktora Weissa, który także napisał książkę o Tomku (fakt, że kapitalną). Do tego, jako przyjaciółka Tomka, jest też wiarygodniejsza od samego Weissa, który przez parę lat był jednak tylko Tomka przełożonym.
Natomiast czy Tomkowi pomogłaby lepsza opieka psychiatryczna? Możliwe. Leki na zaburzenia psychiczne są coraz bardziej wymyślne i efektywne. Ale prawda też taka, że jak ktoś ma tzw. "życzenie śmierci", to żadna terapia nie uchroni przed nieuchronnym.
"Umrzeć to my wszyscy zdążymy" - piękne słowa Anji. Jakie by gówniane to życie nie było, to jednak warto żyć, o ile człowiek jest w pełni władz umysłowych i fizycznych, i nie leży pod aparaturą sztucznie podtrzymującą życie.
Tomek był fascynującą postacią (jak każdy - niepozbawioną wad) i miło, że nadal żyje we wspomnieniach osób takich jak Anja.
Tylko rock
fajne
Ból istnienia zbyt wrażliwego człowieka i to tyle. Nie lubiał tego świata, nie umiał się tu znaleźć...chyba jest grono takich ludzi czy nie ?
Jest, jest.
Wszyscy wiedzieli że chce się zabić i nikt mu nie pomógł?
Poczynając od rodziców nikt z jego znajomych nie wpadł by tomek udał się do psychiatry. Był bogaty - sprzeciw. Rodzice płacili za mieszkanie, posiłki i wszystko gdy był już pełnoletni. Później gdy pracował w radio sytuacja się zmieniła. Był kochany zbyt mocno ale kochać trzeba umieć - niestety. Każdy kochający rodzić zapomina o przyszłości swojego dziecka i uważa ze miłość wystarczy. Do szczęścia potrzebny jest też rozsądek. Zgadzam się z niepochlebnymi komentarzami. Nikt nie miał tak naprawdę odwagi by mu pomóc. Pani Aniu proszę również spojrzeć na siebie - pani ręce i niespokojne całe ciało jest wymowne - będzie pani wiedziała o czum piszę. Mam nadzieję . Pozdrawiam.
Zdzisław wysłał kiedyś Tomka do specjalisty. Po wizycie tenże powiedział Zdzisławowi coś w ten deseń: "Czego pan chce od tego chłopaka? Nic mu nie jest". Odsyłam do książek Grzebałkowskiej i Weissa.
Jak to łatwo oceniać innych. Jaka według Ciebie byłaby w tych czasach w naszym kraju nad Wisłą alternatywa dla niego? Pozbawienie praw, zamknięcie w zakładzie psychiatrycznym i skazanie na leczenie psychotropami? Może by to przeżył ale czy nadal byłby sobą? Uważasz, że jak w amerykańskich filmach trafiłby na kozetkę do psychoanalityka z którym przepracowałby problemy z dzieciństwa i pozbył się demonów które go prześladowały? Zejdź na ziemię...
Jako czlowiek musial miec niedostatek empatii albo tak pograzyl sie w samounicestwieniu ze popelnil samobojstwo w urodziny Anji.
każda historyjka upewnia mniew przekonaniu, ze był to paskudny, rozpieszczony, egzazaltowany, infantylny, jedynak.
Z jednej strony tak, a z drugiej byl zapewne inteligentnym, pelnym wrażliwości ale tez charyzmy człowiekiem. Chodzi o to że nikt z nas nie jest jednowymiarowy. Nikt z nas.
@@olgbi4831 Też prawda.
Nie do końca ale beret miał zryty ale za to audycje miał mistrzostwo
Prawda jest taka, że gdyby nie program 997 o zabójstwie jego ojca - to niewielu słyszałoby to nazwisko.
Oczywiście poza wąskim gronem miłośników malarstwa…
co za pokaz ignorancji :) mnóstwo osób,w tym ja wychowało się i ukształtowało swój gust muzyczny na audycjach Tomasza Beksińskiego..
@@sylwiachwedoruk1829 Tomasza oczywiście -sam lubiłem go słuchać.
Ale mówiłem o jego ojcu, którego okradli i pozbawili życia jacyś prości złodzieje…
@@doomermusic7677 Nic tylko zacytować wcześniejszy komentarz - "co za ignorancja!". Zdzisław Beksiński był już szalenie znany za życia. W świecie sztuki było to w Polsce jedno z najistotniejszych nazwisk i w porządnych domach i środowiskach po prostu się Beksińskich znało. A że ktoś był ignorantem i ten świat był mu obcy... no cóż.
@@svenskalavemangforening5350 a Ty wiesz czym się różni stal wysokowęglowa od typu NCV?
Odróżnisz Pantherinę od Amanity rubensis?
Znasz wpływ wrotyczu, boraksu, jodku potasu na zdrowie i samopoczucie?
Czym się różni szelf od klifu, jak uziarnienie struktury metalu ma się do wytrzymałości i temperatur obróbki metalu?
Znasz odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania - czy jesteś IGNORANTEM?
Zanim użyjesz jakiegoś określenia, to zastanów się czy jest właściwe (lub zajrzyj do fachowych opracowań).
Otóż nie jest ignorancją stwierdzenie „Beksiński był znany wąskiemu gronu stmpatyków malarstwa” ponieważ tak faktycznie było. Trendy malarskie i nazwiska twórców nigdy nie były wiedzą równie oczywistą jak nazwy miesięcy czy umiejętność liczenia w sklepie.
Taka wypowiedź świadczy o nadętym i pozbawionym podstaw ego.
Patologia :/
Nie, dlaczego? Bardzo realistyczny monolog.
@@maxd8678 zachowania, które opisuje ta Pani niewiele różnią się od patusów biegających po Szmulowniznie na Pradze Północ czy Łazarzu w Poznaniu. Po prostu będzie je łatwiej wytłumaczyć przed policją, bo z dobrego domu :/
@@pantowarzysz7715
O czym ty pierdolisz?
@@pantowarzysz7715 Zmień dilera.