W Polsce tradycja "omijaj" też występuje każdej rodzinie do 19-stego roku życia młodego człowieka. OMIJAJ PŁEĆ PRZECIWNĄ. 😂 Po trzydziestce : Gdzie są Twoje dzieci??? Pozdrawiam 😊
W Polsce też kiedyś były coś ala aranżowane. "Ciotka mówiła, że ma koleżankę, której córka to całkiem całkiem. Może przyjdzie w sobotę po coś/z czymś" . Może nie mocno na siłę, ale pomaganie przez rodzinę było szczególnie na wsi.
Ja tak poznałem moją narzeczoną. Stara znajoma z roboty do mnie zadzwoniła, że jej sąsiadka ma córkę całkiem fajną i czy nie chcę się z nią spotkać u niej na kawie. Pomyślałem - a co mi szkodzi? Przecież mnie nie pogryzie. Wypiliśmy kawkę, pogadaliśmy, wziąłem numer i tak zaczęliśmy do siebie dzwonić i pisać i wyszło.
Bardzo ładna, krótka fryzura!! Pasuje Ci!! To, co mówiłeś o Japonii (no może poza tradycją tych randek w ciemno, która nie jest taka głupia jak się wydaje) śmiało można powiedzieć o naszym kraju, naszych realiach. Samotność, singlowanie w młodym wieku to kwestia wyboru i stylu życia. Ludzie chcą być niezależni i wolni, a praca, gonitwa zabiera im możliwość poznania kogoś i rozwinięcia uczucia. Może trzeba się postarać, jak szerzej patrzeć i poznawać innych ludzi. Trzeba się zastanowić, co dla nas ważne. Bycie we dwoje nie oznacza braku wolności przecież czy tylko zobowiązań. Wielkie dzięki za herobox!!!
Kocham twój kanał, jest mega dobrym źródłem informacji, i czasami też jakiś żarcik rzucisz! Jako iż że uczęszczam na kółko Japońskie to dzięki twoim materiałom, moge rzucić jakąś fajną ciekawostką! Powodzenia w dalszym rozwijaniu kanału 💜
Prawie, jedno co mi nie pasuje to społeczne i rodzicielskie omijaj (nie wiem jak to się pisze, piszę fonetycznie). Obecnie jest to raczej postrzegane jako wścibstwo i swatanie jest raczej źle postrzegane, o ile sam zainteresowany nie poprosi np znajomych o przedstawienie innej wolnej osobie.
@@tajakjejtam Problem w tym, że jeśli żyjesz i pracujesz w mniejszej miejscowości [do 100k ludzi] a współpracownicy mają w peselu na początku 60-70 i jesteś singlem. To masz identyczne sytuacje do opisanych tutaj. Ba nawet roczniki 80 potrafią takie coś odwalać, bo mniej lub bardziej się troszczą o innych. Owszem w typowych korpo to nie istnieje, ale w firmach gdzie grupy ludzi są prawie jak rodzina to nadal funkcjonuję. Zaś reszta przytoczonych info to wypisz wymaluj w większym lub mniejszym stopniu aktualna polska rzeczywistość. Nie zauważa się tego gdy jesteś "normem" czyli osobą wpisującą się w standardy, ale gdy wychodzisz po za schemat, nagle trafiasz na ścianę ludzkiego niezrozumienia twoich poglądów. jeszcze jedna rzecz inna [albo mocno naciągana] to opisany w filmie "pasożyt". W Polsce owszem i takie osoby się trafiają, ale coraz częściej spotyka się inny rodzaj ludzi [zwłaszcza w rocznikach 88-98]. Nazwijmy to roboczo "wieczne dziecko", czyli osoba która jest singlem, pracuję i jednocześnie mieszka z rodzicami i dokłada się do rachunków. Często takie osoby zaznały [czy to na studiach czy później] życia na samemu, własny rachunek i po czasie wróciły do domu jako single. Takie rozwiązanie jest lepsze z kilku powodów np. ekonomicznych jak i psychicznych [tak mieszkanie samemu jest niebezpieczne dla psychiki ludzkiej i może powodować zwrot w kierunku działań dysfunkcyjnych]. Niestety ma to też ogromne minusy jak brak prywatności osobistej, mniejszą "wolność" i ogólnie nadal źle to wygląda, bo jednak mieszka z rodzicami [pomimo ze ci rodzice nie potrzebują opieki]. Społeczeństwo nadal wytyka takie osoby palcami, ale jakby powoli się ten trend zmienia i widuję się coraz więcej 28-38 latków [obu płci] mieszkających z rodzicami z wyboru [a nie przymusu]. Wpływ na tą zmianę trendu ma przede wszystkim zobojętnienie młodszego pokolenia na otoczenie. Gdzie każdy patrzy tylko na swoją rodzinę, a życie prywatne współpracowników ma w 4 literach i nawet nie orientuję się, że komuś z współpracowników urodziło się dziecko. Ewolucyjnie tren pojawiania się singli w stadach [w większych ilościach] wskazuję iż dany gatunek dochodzi do komfortu życia w którym jednostki uznają, że nie muszą przeć w kierunku przedłużania gatunku, bo i tak ten przetrwa. Jednocześnie wskazywać to może też na podświadome samo kontrolowanie liczebności stada, co przekłada się na utrzymywanie populacji na danym poziomie [dekada na minus dekada na plus w populacji].
@@tajakjejtam Polemizowałabym. Nawet jeżeli bezpośrednio nie szukają dla swoich dzieci partnerów (choć i takie przypadki widziałam), to rzucają przy każdej rodzinnej okazji komentarze typu "a ty jeszcze bez kawalera" i inne niepotrzebne, toksyczne przytyki "lata lecą, a ty bezdzietna, niezamężna" i to zjawisko w Polsce nie jest jakieś marginalne. Stereotypy wujka, ciotki przy rodzinnym stole nie wzięły się znikad.
W sumie to jedna rzecz mnie ciekawi w związku z byciem singlem w Japonii. Ponieważ w krajach zachodnich jednym z powodów bycia singlem jest również samotne rodzicielstwo, jak z tym jest w Japonii? Zarówno w stosunku, gdy jest się samotnym rodzicem z powodu odejścia partnera z powodu choroby/wypadku, ale też rozwodu, czy dziecka z powodu przysłowiowej "wpadki".
to pozwol, ze ja ci odpisze. Z moich statystyk, to 75% to rozwodnicy. Zazwyczaj są to samotne matki z dziećmi. W wiekszości z tego co widzę, to młodsze dziewczyny zachodzą w ciążę i okazuje się, że partner to kompletna porażka i kobieta nie może w ogóle na niego liczyć. Smutna rzeczywistość.
Dawniej w Polsce też obce osoby zwracały uwagę dzieciom gdy źle się zachowywały np gdy zrywały kwiatki z klombu, śmiecily albo za głośno zachowywały się w autobusie.
Nie no wydaje mi się kwestie ekonomiczne są tutaj kluczowe. W Tokyo młodzi ludzie ściskają się w klitach typu 9mkw na całe mieszkanie, bo nie stać ich na większe. To wydaje mi się sporym utrudnieniem dla podtrzymywania jakichkolwiek relacji, chyba nawet dobrych relacji z samym sobą.
Gabrys jestes WSPANIALY RZECZOWY, KONKRETNY, OBJEKTYWNY, MAJACY SWOJE ZDANIE, a wogole Bardzo ale to BARDZO podoba mnie sie Twoj STOSUNEK DO WYCHOWANIA, i ZACHOWANIA, - Prawdziwy JAPONCZYK chociaz mieszka w POLSCE,..Brawo. Serdecznie pozdrawiam
4:05 mam dokładnie takie same odczucia. Bez dobrego samochodu, dużego i spokojnego mieszkania, a najlepiej domu, i dobrego dochodu pasywnego, ślub i założenie rodziny są bardzo ryzykowane. Można to wszystko osiągnąć ciężką pracą, od zera, i bez specjalnych talentów, jednak może to potrwać nawet dwie dekady, a wtedy już się będzie po 40.
@@annawisniewska1265 Ja jestem tego przykładem - rodzice nawet nie dorobili się własnego mieszkania, więc mieszkam z mamą i bratem w wynajmowanym mieszkaniu w bloku (tata zmarł na raka 10 lat temu). Jaka kobieta zainteresowałaby się takim? Musiałbym najpierw zarobić od zera na mieszkanie dla siebie, mamy i brata, a potem drugie, żeby ewentualnie tam zamieszkać z partnerką w przyszłości. Przecież to nierealne, skoro nawet koszt wynajmu jest wysokości kredytu. Życia zbraknie.
@@piotr004 Ludzie sobie radzą. Dwoje pracuje to jedna wypłata na wynajem i opłaty a druga na życie. Masa ludzi tak żyje. Brak pewności siebie ( "jaka kobieta zainteresowała by się takim") to tylko wymówka. Mama i brat mają swoje życie a Ty swoje. Co to za ograniczenie? Najpierw zarobić na mieszkanie mamy i brata? Serio? Tu nie pieniądze są potrzebne tylko zmiana podejścia do życia i do siebie.
@@piotr004 A od kiedy to w miłości chodzi o posiadanie własnego mieszkania? W dzisiejszych czasach robi się to już coraz bardziej niemożliwe, o ile nie pochodzi się z jakiejś bardzo dobrze sytuowanej rodziny, gdzie rodzice oszczędzali przez lata żeby kupić ci mieszkanie, albo się jakiegoś nie odziedziczyło. Sytuacja ekonomiczna zmusza nas do powrotu do rodzin wielopokoleniowych i... tak już po prostu jest. Nie martw się, ja też przechodziłem przez ten etap (jak chyba większość facetów...), że "koniecznie muszę być w stu procentach samowystarczalny, bo inaczej żadna kobieta mnie nie zechce", ale to na serio tak nie działa. W związku chodzi o życie razem, a nie o to, że jedna strona ma dużo, a druga się wprowadza na gotowe. Moja siostra po ślubie mieszkała z mężem i córką przez 6 lat u rodziców - tyle czasu im zajęło wspólne dorobienie się własnego mieszkania. Mnóstwo ludzi zaczyna w taki sposób, tak ten świat już wygląda i prędko nie będzie inaczej.
@@gordian2939 O jakiej miłości ty mówisz? Może rozsądne kobiety istniały w zauważalnej liczbie w poprzednim pokoleniu (na pewno twoja siostra nie jest już z obecnego pokolenia 20-latków), w pokoleniu naszych rodziców, a obecnie wymagania kobiet tak poszybowały absurdalnie w górę przez nieograniczoną niczym hipergamię plus nienawiść do mężczyzn (ukryta pod szyldem feminizmu), że nie ma szans. To jest realizm - skoro byle przeciętna wejdzie na Tindera i ma setki dopasowań w parę dni, to po co ma zwracać uwagę na jakąś "miłość"? Przecież zawsze za rogiem spośród tych setek może być ten wymarzony książę na białym koniu, prawda? Oglądałeś w ogóle filmik, pod którym komentujesz? Nie widzisz, jak kobiety są materialistyczne? Są nawet badania (i to nie jedne), że kobiety patrzą na zarobki mężczyzny znacznie bardziej niż mężczyźni na zarobki kobiet (jest nawet takie badanie, gdzie mowa o współczynniku 1000 razy!). Poza tym nadal mówisz, że twoja siostra z jej mężem i córką mieszkała u rodziców - więc ci rodzice mieli własne mieszkanie/dom, a u mnie nawet tej bazy nie ma. Jak niby chcesz pomieścić się w tyle osób w 50 m2, skoro już teraz, w 3 osoby ja nawet nie mam dość prywatności, żeby zaprosić dziewczynę do siebie.
Wreszcie rozumiem dlaczego nauczycielka z "Czarodziejki z Księżyca" tak rozpaczała, że jest sama. XD. Anime sprzed dokładnie 30-tu lat. Jak oglądałam to lata temu, to nie rozumiałam dlaczego ona robi taką dramę z powodu stanu panieńskiego.
Kolejny fajny filmik zawierający dawkę wiedzy o Japonii, która, dzięki Tobie, już nie jest dla mnie takim odległym, ,,egzotycznym,, krajem. Pozdrowienia, powodzenia😊
w Polsce też i to dość nie dawno babcia mojej mamy miała aranżowane (chyba tak się to pisze) małżeństwo, swojego męża przed ślubem widziała tylko raz i wiedziała że ma mieć wąsy .
To jest bardzo ciekawe. W Polsce z tego co wiem aranżowane małżeństwa istniały do początków XX wieku. Jest oczywiście jeszcze kwestia bardzo bogatych rodzin czy tym bardziej arystokracji. Jej potomkowie przecież wciąż istnieją.
Siostra mego męża też została żoną poprzez aranżowaną randkę, bo długo była sama i rodzice uznali, że coś z tym trzeba zrobić. Co ciekawe, ona była dosyć zła navtę sytuację ale poszła ba spotkanie z grzeczności i małżeństwo jest bardzo udane. Są 30 kat z sobą
3:48 "Gabriel-san, wiemy całą firmą, że nadal jesteś singlem. Dlatego stawiam ci ultimatum. Albo znajdziesz sobie żonę, albo nici ze świątecznej premii" Tak sobie wyobrażam to Omiai
Hejo. Super filmik. Uwielbiam Cię oglądać. Ostatnio na geografi miałam kartkówkę o Japonii. I więcej wyniosłam z twoich filmików niż z podręcznika. Dzięki, że robisz takie super filmy❤.
Nie wiem czy trafnie określę to zjawisko, czy po prostu tak mi się przytrafiło. Podczas lotu do Japonii, jako że studiuje Japonistykę i Sinologię (j. Chiński), brałam udział w wymianie studenckiej - całorocznej (9 mies) - w zeszłym roku na uniwersytecie Hokkaido w Sapporo. Miałam okazję pozwiedzać sporo miejsc, tych większych jak i mniejszych. Poznałam tam grupkę studentów z Japonii, z którymi udało mi się nawiązać miły kontakt, będąc przez nich oprowadzana po różnych miejscach/miejscowościach. Zauważyłam, że akurat w mniejszych miejscowościach/wioskach występuje już o wiele więcej par/związków - czy przez to, że system randek w ciemno jest tam bardziej powszechny i praktykowany? Nie będąc miejscami jakoś zbytnio dotknięte trendami i technologią (mimo że chociaż tam występuje i jest widoczna)? Przynajmniej takie mam/miałam wrażenie. Choć może mi się też tak wydawać, z faktu, że mniej osób tam mieszka i łatwiej jest po prostu zauważyć w takich okolicach 2os. razem. Dodam jeszcze od siebie, że zwróciłam uwagę na to, że przewodniczący szkoły/klasy często mocno się wyróżniają (postawą, zachowaniem itd). Mimo, że w Polsce także występują przewodniczący szkół, klas jak i skarbnicy itp - to w Japonii odczuwałam, że bycie tam przewodniczącym to na prawdę tytuł wysokiego mianowania. Na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że On/Ona tą klasą "przewodzi" - chociaż może też jestem w błędzie, mając po prostu takie wrażenie. Gdzie w mojej klasie akurat był pewien chłopak Minoru, który był bardzo cichy, zawsze schludnie ubrany, mundurek wyprasowany, przepięknie pisał znakami kanji (moje to jak kura pazurem XD), cudownie odpowiadał, i Boże... jak wstawał (to postawa jak żołnierza). Na przewie spotykał się zawsze z konkretną grupą osób, która także - co było widać - bardzo dbała o wizerunek swój (jak i szkoły). No a jego oceny, co dużo mówić, praktycznie wszystko na 100%. Gdzie znowuż pierwszego dnia oprowadzała nas przewodnicząca szkoły (Yumeko), to kurcze blady... mimo że uśmiechała się lekko, to znowuż jej postawa, to jak chodziła (wręcz maszerowała), przedstawiając - na wysokim i bardzo podziwiającym poziomie języka Angielskiego - różne miejsca i obiekty na terenie Uniwersytetu, sprawiało... że czułam się przy niej jak 0,jak przy każdym innym tam przewodniczącym. W Polsce takiego czegoś nie ma, i nigdy się z takim czymś nie spotkałam (ani nie słyszałam od znajomych, by oni mieli aż taką osobę u siebie w klasie czy szkole). U nas - w Polsce - przewodniczący klasy, to po prostu osoba co podchodzi pierwsza do nauczyciela/dyrektora by coś zorganizować... i nic po zatym, nie ubiera się jakoś "wystawowo", ocen też nie musi mieć jakichś wysokich ani nie wyróżnia się na tle pozostałych uczniów, gdzie dla mnie w Japonii wygląda to o 180° inaczej. Chociaż co ja tam znowuż mogę wiedzieć, może po prostu na taką uczelnie i osoby natrafiłam, to jednak i tak można uznać, że Japonia i Polska to dwa różne światy.
Z tym że mający na utrzymaniu są preferowani przez pracodawcę to znam kraj gdzie jest podobnie. Znaczy pracodawcy lubią przy zatrudnianiu podpytać czy masz kredyt i na co. Szybciej takiego z kredytem zatrudnią bo on będzie ciężej pracował by spłacić jak najszybciej ale też jest mniej skłonny do zmiany pracy bo to ryzyko problemów finansowych dla pracownika. Praktyka pokazuje że to często jest prawda.
Jesteś jedną z niewielu osób, których współprace mnie akurat bardzo ciekawią, skorzystałem z kodu promocyjnego na Angel's Touch i w sumie to zamawiam sobie do teraz co jakiś czas, tutaj też widzę, że było coś ciekawego. :D
Super fajny odcinek, dostrzegasz niuanse i wiele innych perspektyw. Jesteś bardzo dojrzałym emocjonalnie, fajnym człowiekiem. I tak, jeden z najbardziej kulturalnych youtuberów.
Toz że kiedyś było mniej rozwód nie znaczyło, że rodzice lepiej wybierają. Idę o zakład, że było podobnie jak w Polsce, gdzie ludzie żyli z tymi, których nie kochają, bo trzeba, bo sąsiedzi będą wytykać palcami, bo rodzina uzna, że to twoja wina, bo zostaniesz beż środków do życia. Ludzie, którzy się nienawidzili potrafili spędzić razem całe (nieszczesliwe) życie, więc fakt, że jest teraz więcej rozwodów paradoskalnie jest świetną ifnormacją!!
nwm czy wiesz ale malzenstwa romantyczne czyli jak to moiwsz "ktore kochaja" to powstalo nwm 100-150 lat temu. wczesniej bylo wszystko ustawione prawie ze odgornie.
Lub potrafili się dogadać i iść na kompromisy, bo mieli motyw, a nie jak dzisiaj - pokłóciliśmy się o coś i od razu rozwód. Nie, to nie jest świetna informacja, to jest tragiczna informacja wiele mówiąca o współczesnych ludziach i ich zdolnościach do przezwyciężania trudności w życiu.
Co do społecznego wychowywania dzieci, to w Polsce też wiele razy takie sytuacje widziałem. Sam wiele razy zwracałem obcym dzieciom uwagę szczególnie na placach zabaw i inni rodzice nie mieli nic przeciwko, a wręcz przeciwnie. Moje dziecko też dostawało od innych rodziców uwagi i dopóki były racjonalne to nie miałem z tym problemu. ( Oczywiście jeśli mamusia to jakaś dżesika ze swoim brajankem to nie ma mowy o zwróceniu dziecku uwagi xD ) Tu miałem na myśli obcych ludzi, moi znajomi i rodzina w zasadzie w większości są zobligowani do zwrócenia uwagi jeśli nie ma mnie obok.
11:28 dlatego ta osoba zrobi wszystko żeby się w pracy utrzymać, nawet wątpliwe etycznie rzeczy. Jako społeczeństwa jesteśmy tresowani przez trzymających władzę do posłuszeństwa kompletnego.
nagrasz kiedyś odcinek o relacjach japońsko-koreańsko-chińskich? imo to jest bardzo ciekawy temat, ale też rozległy. O ile pomiędzy Polakami i np. Niemcami relacje czasem bywają napięte, to imo bez porównania jeśli chodzi o tamte 3.
Super fryzura!Jesteś mądry,elokwentny i bardzo przystojny.Moje gratulacje.Malo jest młodych ,fascynujących ludzi i nie zmanierowanych!!!!Nie zmieniaj się.Wszystkiego dobrego życzę.
Gabryś w 7:40 ten podgłówek daje się pod szyje, nie na kark. Głowa ma na nim leżeć aby nie przeciążać karku. Filmik jak zawsze świetny, dzięki za poleconą stronkę na pewno skorzystam. Miłego
Cześć, odkryłem Cię dość niedawno (żałuję że tak późno...) i Twój styl jest świetny, dużo wiedzy i fajnie przekazana. Mógłbyś może zrobić materiał o legendzie Toyoty 86 i wyścigach ulicznych w Japonii? (tak, lubię Initial D)
Małżeństwa aranżowane w Polsce jeszcze w okolicach wojny były standardem - moi dziadkowie tak poznali babcie (w latach 1940-1950) - przez swatki i cyk ślub zaaranżowany.
Pasożyt to może i dobre słowo dla dorosłego faceta czy kobiety, która mieszka z rodzicami i gra w gry, jeśli się nie dokłada do np. czynszu i jedzenia. Ale trzeba też powiedzieć skąd się biorą tacy ludzie. A często są to ludzie straumatyzowani i dlatego nieprzygotowani do dorosłości, która ich przeraża. Niejako przywiązani do rodziców, którzy nie zapewnili im warunków, aby rozwinęli skrzydła. W takim wypadku tacy rodzice pozwalając dorosłemu dziecku dalej kontynuować taki żywot przedłużają jego cierpienia i są współwinni. Jak wiadomo, rodzina to miejsce gdzie powstaje człowiek. Każdy człowiek, jeśli ma odpowiednie środowisko, będzie chciał się usamodzielnić i wyjechać, poznawać ludzi i świat. A jak nie chce, to znaczy, że czegoś zabrakło(miłości, rozmów, obecności, relacji, ukierunkowania, granic), albo czegoś było za dużo(odpowiedzialności, przemocy, poczucia winy, krytyki).
Malzenstwo to nie tylko milosc ale rowniez praca nad soba i jak w firmie,musi jeśli to mozliwe, przynosic zyski. Dla rodziny, dla perspektywy dzieci. Wcale sie nie dziwie super ale nowej japońskiej tradycji....Japonii, w ktorej w roku 2022 ,każda kobieta,jak na to pozwalaja pieniadze,pozwala na rodzenie w...USA.A potem z powrotem do Japonii.Owszem wzrasta liczba rozwodów. Takie czasy.W Azji ,w Japonii,w Chinach,w Wietnamie de facto to Panie,Matki decyduja w rodzinie.Pewna forma za kulisami matriarchatu.Mnie osobiście tradycje w Japonii z respektem dla seniorow, dla rodzicow bardzi mi sie podoba.
Całkiem fajna była ta tradycja aranżowanych związków. Znam kilka kobiet, które byłyby świetnymi żonami i matkami, ale jak to się mówi nie miały szczęścia. A takich pasożytów u rodziców to chyba wszędzie spotkamy. Gabi, uwielbiam twoje wstawki reklamowe. Są, jak mówią w dramach-słodkie! reklamowe.
Pamiętaj, że taki aranżowany związek może zmusić parę do trwania w sztucznym związku, gdzie żadne nic do siebie nie czuje... Wtedy to bardziej katorga, a jak on lub ona pozna kogoś, kogo na prawdę pokocha, no to jak to robić to z kimś innym, niż z mężem/żoną? I cyk, ostracyzm społeczny gotowy. Ludzie powinni zawierać małżeństwa z miłości, nie z tradycji, czy z przymusu, nie sądzisz?
@@KingaKucyk koncepcja że małżeństwo to związek miłosny/ romantyczny to dopiero XIX wiek. Ludzie traktowali to jak umowę. Nie musisz lubić swojego mechanika żeby ci dobrze auto naprawiał. Tu nie chodziło o uczucia, nie było to ważne, więc brak uczucia był naturalny, nie był istotny dla trwania małżeństwa. Każdy miał swoje zadania do wykonania i nara.
@@Ninetta1307 też prawda. Dlatego też np. cesarzowie chińscy mieli po kilka-kilkanaścid konkubin... Nie wiem, czy to dzialało też w drugą stronę (dla kobiet)
Omiai - swaty, swatanie. Późne swaty (powszechnie spotykane w literaturze) polegały na planowaniu związku przez starszych rodziny [rodzice, stryjowie, ciotki etc.] raczej nie licząc się ze zdaniem zainteresowanych. Pierwsze, pierwotne swaty (forma mało znana już dawno temu) odbywała się na wspólnym planowaniu związku przez zainteresowanych (młodych) oraz rodziców (swatali głównie ojcowie lub ci, którzy pełnili funkcję ojca w zastępstwie) - ojciec kierując się najlepszym dobrem potomka doradza, sugeruje kandydatów/kandydatki lub jesli potomek wybrał sam reprezentuje go i omawia warunki narzeczeństwa w trakcie rozmowy z drugim ojcem (procedura oparta była o wysoki poziom odpowiedzialności i zaufania obu stron pod groźba wydziedziczenia i usunięcia ze społeczności) ojcowie gwarantowali honorem i dobrym imieniem rodziny a młodzi byli zobowiązani do powstrzymywania się od konsumpcji związku przed podjęciem decyzji czy partner im odpowiada i czy chcą taki związek zawrzeć (o swoich wrażeniach otwarcie opowiadali rodzicom i swobodnie decydowali tak/nie - wtedy ojcowie ponownie rozmawiali i albo uzgadniali zaręczyny lub młodzi się rozstawali zachowując czystość.
Zwróciłeś Pan uwagę na ciekawy fenomen. Rośnie liczba małżeństw z miłości, jak i liczba rozwodów. Ten fakt sprowadził do mej głowy pewną rozterkę. Czy miłość faktycznie istnieje? Zapewne nigdy się o tym nie dowiem, jednak jest to dla mnie zastanawiające.
Jak ludzie się źle zejdą i nie potrafią dogadać, maja zje...ne charaktery to co z tego, że się zakochali? Rozwody i rozejścia były zawsze, trzeba patrzeć co jest ich powodem. Ja jestem 18 lat z 1 partnerem (od liceum). Więc można (jeśli się chce).
Zaskakuje mnie pewna zbieżność... Kraje rozwinięte mają problem z dzietnością. Społeczeństwa się starzeją. Przykład - zachodnia Europa i nawet Polska w obecnej chwili. Z drugiej strony kraje rozwijające się ( czyli te biedniejsze) jak Filipiny, Bangladesz, Nigeria, Brazylia... - duża ilość dzieci, duży przyrost naturalny. W kontekście Polski - ostatni baby boom to początek lat 80tych, kiedy Polska była naprawdę biedna. Ta zależność jest naprawdę interesująca. I warta dalszego zgłębienia.
Aranżowany ślub w Polsce nazywał się swataniem, robiły to kobiety zazwyczaj babcie. Rodziny razem uzgadniały ślub. Bo ślub to była inwestycja, czy jest coś w tym złego? No raczej nie bo jest wiele osób które same sobie z tym tematem nie poradzą.
Cóż, w Polsce wcale nie wygląda to aż tak bardzo inaczej. Być może przyczyny są nieco inne, bo kultura się nieco różni, ale co do ich sensu i ducha dużo się zgadza. W Polsce aranżowane małżeństwa, faktycznie, zdarzały się, ale to głównie na wsi (np. moi dziadkowie byli zaręczeni jeszcze w powijakach, bo pradziadek wygrał w karty córkę sąsiada dla swojego syna - takie rzeczy też się zdarzały...), do tego chyba nie na aż tak dużą skalę. U nas to raczej była kwestia tego, że za przysłowiowej komuny perspektywy na życie były mizerne, biznes w zasadzie nie istniał, bo to komunizm (chociaż w Polsce i tak istniały jakieś drobne przedsiębiorstwa, jak jakieś sklepy czy warsztaty, nigdy też nie przeprowadzono przymusowej kolektywizacji rolnictwa, więc na wsi żyło się relatywnie dobrze), państwo udawało, że cały czas trwa XIX wiek i na siłę utrzymywało zakłady przemysłowe, więc większość Polaków miała wykształcenie zawodowe - nie było więc żadnego celu, jaki ludzie mogli przed sobą w życiu postawić, bo co oni niby mogli osiągnąć? Naturalnym więc było, że w wieku dwudziestu kilku lat (przy czym to "kilka" oznacza w tym przypadku bliżej jednego niż dziewięciu) wszyscy są już po ślubie i z dziećmi. Nikt nigdzie nie wyjeżdżał, bo niby gdzie i po co, nie myślał o studiach, karierze, samorozwoju, więc co miał innego robić, jak pracować w fabryce/na polu i zakładać rodzinę? Większość ludzi tak funkcjonowała, do tego wszyscy się znali, dzieci było dużo, więc miało się kolegów i koleżanki z przysłowiowego "podwórka", z którymi się pobierało tak z braku laku, bo jak niby inaczej? Teraz jest już zupełnie inaczej. Ludzie mogą się rozwijać, mogą się uczyć, jest jakaś nadzieja że dobre wykształcenie, ciężka praca i samozaparcie zapewni lepsze życie, więc to robią. Rodzinę zaczynają traktować jak klatkę, w której się duszą i która ich ogranicza. Wszyscy się zasłaniają względami ekonomicznymi, że życie za drogie, że nawet sami nie są w stanie się utrzymać, więc jak tu jeszcze mieć dziecko, chociaż w rzeczywistości jesteśmy o wiele bogatsi niż nawet te 20 lat temu, a dzietność mamy o wiele mniejszą, więc... to chyba jednak przede wszystkim względy kulturowe: po co mam szukać sobie żony/męża i mieć dzieci, skoro mogę jeździć na wycieczki dookoła świata, spędzać czas na innych aktywnościach, które mi dają radość, do tego (w przypadku kobiet) ciąża mi tylko popsuje urodę i nie będę mogła pracować... Kolejna kwestia to dotarcie do Polski trendu, który na Zachodzie istnieje już od jakichś 20-30 lat (co było nieuniknione, skoro tak mocno chcemy być utożsamiani z tamtą kulturą) - takiego życiowego nihilizmu i maksymalnego zindywidualizowania. W czasach zimnej wojny Zachód miał motywację do działania, do ciągłego rozwoju, natomiast po 1991 r. wszystkie te napędy przestały działać, wszystkim zaczęło się wydawać, że osiągnęliśmy szczyt rozwoju cywilizacyjnego, więc po co dalej o cokolwiek się starać - przyszedł czas konsumpcji tego wszystkiego, na co pracowaliśmy przez dekady. Starczyło na kilka lat, a później pojawiło się pokolenie obecnych dwudziestokilkulatków, którego mam "szczęście" być częścią, które już w ogóle nie troszczy się o nic, chce żyć z dnia na dzień i nie widzi świata poza czubkiem własnego nosa (oczywiście nie wszyscy, żeby nie było, wiadomo że generalizuję). Dla nich życie to zabawa, o nic nie muszą się starać, bo przecież świat leży u ich stóp, a jeśli starczy im na imprezy, używki i wyjazdy, to niczego więcej już nie potrzebują. Do tego dochodzi jeszcze kwestia współczesnej kultury negowania wszystkiego, co jest ogólnie przyjęte że tak powinno wyglądać życie (chociaż to nie tylko kwestia współczesności, każde pokolenie chce żyć inaczej, niż wcześniejsze, bo ma inne doświadczenia). O kobietach tu za dużo nie powiem, bo jako mężczyzna mam tylko męską perspektywę, ale dziś wymaganie czegoś od siebie określane jest jako "toksyczny wzorzec męskości". Przez lata mężczyźni mieli określoną rolę w społeczeństwie, teraz wszystko to jest określane jako "toksyczne" i próbuje się to wymazać. Moim zdaniem, mężczyźni są tutaj w nieco trudniejszej sytuacji od kobiet, bo jesteśmy w defensywie. Kobietom ktoś wmówił, że mają na świecie podrzędną rolę, że muszą wejść w świat mężczyzn, obalić "patriarchat" (o ile cokolwiek takiego istnieje) i dopiero wtedy będą szczęśliwe, więc one mają jakiś cel, do czegoś dążą, a my... My jesteśmy pogubieni, nie umiemy się w tej rzeczywistości odnaleźć, nie wiemy już co to właściwie znaczy być mężczyznami, więc nie dziwota, że nastąpił kryzys męskości i faceci przestali szukać sobie partnerek - zwyczajnie nie wiedzą jak. Czują się niepewnie, nie wiedzą co właściwie powinni ze sobą zrobić, stracili całkowicie pewność siebie, bo już sami nie wiedzą kim są, uciekają więc w to, co jest łatwiejsze: gry, używki, pornografia... Do tego dochodzi cała destrukcyjna dla samej idei rodziny współczesność (aktualnie głównym obiektem ataków lewicujących feministek wcale nie są mężczyźni, tylko niezgadzające się z nimi kobiety...). Ale tak już po prostu jest - nie ma co wspominać świata sprzed kilkudziesięciu lat i mierzyć współczesności tymi samymi miarami, bo to już po prostu nie wróci, pigułka antykoncepcyjna zmieniła świat mniej więcej w tak samo rewolucyjnym stopniu, jak maszyna parowa... A co do tych pracodawców zatrudniających ludzi w małżeństwie chętniej niż singli, to... to ciekawe, bo w Polsce jest chyba na odwrót. W Polsce nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet niebędących singielkami z wyboru, bo boją się, że zaraz urodzą dziecko, pójdą na macierzyński i na szmat czasu stracą pracownika, któremu jednak dalej będą musieli płacić i nie będą mogli go zwolnić.
Naprawdę dobra analiza. Jako kobieta zauważyłam problem mężczyzn, że nie potrafią się trochę odnaleźć w świecie. Rzeczywiście ja, będąc feministką (feminizm ogólnie dąży do równości) mam jakiś cel (jakkolwiek to brzmi xd), ale nie zauważyłam takiego dążenia do rozwiązywania tego rodzaju problemów u chłopaków, choć oczywiście to tylko moje spostrzeżenia, a nie dane.
Fajnie, że tak mówisz szczerze. Uważam, że to zle zjawisko ogólnie to wszędzie jest mniej malzenst czy zwiaiazkow. Co dziwne spadek demograficzny jest w bogatszych krajach. Nic dobrego to nie wróży
Tradycja swatania, aranżowania małżeństw wcale nie była taka głupia. Kandydat na żonę/ męża jest już wstępnie sprawdzony, ktoś za te osobę ręczy. To także ułatwia zawieranie związków osobom nieśmiałym , mającym trudności do zagadywania do osób mało znanych. Aranżowane małżeństwa ciągle są popularne w np. Indiach. Tak długo , jak obie strony wyrażają zgodę i nikt nikogo do niczego nie zmusza, wszystko jest w porządku.
W Polsce małżeństwa aranżowane były obecne jeszcze nie tak dawno temu. Moja mama (60 lat dziś) miała wybranego kawalera przez ojca. Ale uciekła (i może dobrze, bo dziś to chłop alkoholik) i znalazła sobie mojego ojca.
Jak masz 30 lat i powiedzmy że nie ma dziecka w drodze to nim się zdecydujesz będziesz mieć lat powiedzmy 40 no i zegniesz ze starości gdy ono będzie miało lat 20-30. Oczywiście dziś ludzie żyją może trochę dłużej(choć ludziom łatwiej przytyć, choroby cywilizacyjne). Dobrze jest mieć rodzinę choć niewątpliwie wymaga to kompromisów, trzeba umieć się dzielić życiem, ustępować sobie nawzajem. Zauważać że druga strona też się poświęca a nie być zafiksowanym na własnym poświęceniu i stracie.
Fajne filmy robisz... Zastanawiam się czy w azjii a przynajmniej wśród "sąsiadów" Japonii jest takie coś jak podobne myślenie jak Europie? Mimo różnic my w Europie podobnie myślimy... Czy w Azji też? Np. Japonia i Korea
Omijaj? Brzmi znajomo. Nie wiedziałem, że mówię po japońsku... Chociaż przeczuwałem, że polski i japoński są do siebie podobne. W jakiś sposób. 1'11" - Piękne ujęcie na wnętrze japońskiej jadalni z widokiem na ogród. Jak w takim domu w podobnych okolicznościach Japończycy radzą sobie z muchami i komarami? Czy, jako ekspert, mógłbyś kiedyś poświęcić osobny odcinek, który traktował by o elementach wyposażenia tradycyjnego domu japońskiego, bo na kominka (znowu coś znajomego) tatami i shoji moja wiedza się kończy? Temat swatania, aranżowania małżeństwa, singli jest świetnie pokazany z filmach Ozu dostępnych w języku polskim na dvd:
@@GabrielHyodo Z ciekawości to na serio jest tak częste czy tylko wyolbrzymiane? Bo tyle też gada się tam o samobójstwach gdzie taka Litwa ma chyba jeszcze gorszy %
@@igorzielinski3533 w przypadku Japonii jest to wyolbrzymiane myślę że z uwagi na przeszłość w której samobójstwo było sposobem na odzyskanie honoru i patologie 2 wojny światowej takiej jak kamikaze
W Polsce też cały czas są organizowane aranżowane śluby jednak jest to raczej spotykane u Polskich Romów, sam znam dwie osoby który są w takich związkach już kilka lat.
Z tego samego powodu co u nas. Kobiety są zainteresowane mężczyznami, którzy je przewyższają w jakiejś dziedzinie. A takich jest coraz mniej, 80% kobiet aspiruje do 10% mężczyzn
OMIAI - bardzo sensowna tradycja. Wszyscy moi dziadkowie (obydwie stony) były właśnie tak skojarzone. Moi rodzice poniekąd też. To były, w porównaniu z innymi, bardzo dobre małżeństwa i ja sam też to tak oceniam. Mówi się, i chyba skądś się to wzięło, że z kim się wiążesz będzie determinowało w 90% czy w życiu będziesz szczęśliwy czy nie. Małżeństwo to jest ABSOLUTNIE NAJWAŻNIEJSZA decyzja życiowa. Dziś ta decyzja przez ZAFASCYNOWANYCH SOBĄ młodych ludzi (którzy o tzw życiu ABSOLUTNIE NIC nie wiedzą no bo skąd?) podejmowana jest pod wpływem EMOCJI. Te z kolei są NAJGORSZYM doradcą bo to oznacza totalną loterię. Natomiast osoby starsze, takie co to już wiedzą o co w tym wszystkim chodzi i ZNAJĄCY swoje dzieci mogą z daleko większą świadomością określić czy potencjalny związek rokuje jakieś dobre perspektywy czy też nie rokuje żadnych. Ilość rozwodów zdaje się jedynie potwierdzać tą teorię. O dawniejszych czasach mówiło się że chodziło jedynie o łączenie majątków. O ile jest w tym trochę prawdy, bo to był ważny czynnik, o tyle NIE BYŁ najważniejszy. To wiem. Pozdrawiam.
@Dominika S - Pozwól że uzupełnię; to nie jest do końca tak bo czego innego oczekujemy od przyjaciół a czego innego od małżonka/ki. Na pewno lepiej WPIERW stać się po prostu BARDZO dobrymi PRZYJACIÓŁMI a jeszcze lepiej jak rodziny znają się bardzo dobrze OD LAT. To jednak jest właśnie to o czym pisałem na wstępie.
Z przyjemnością Cię słucham i oglądam. Jesteś miły i bardzo kulturalny, nie gwiazdorzysz i nie używasz brzydkich słów. Wyrazy szacunku
Grarzyna Kowalska how old are you Polish lady
Zgadzam się Super facet ....
A gdyby używał wulgaryzmów? Wtedy jest gorszy?
@@hecatez tak bo jakim prawem mlodze osoby przeklinaja
@@hecatez tak
W Polsce tradycja "omijaj" też występuje każdej rodzinie do 19-stego roku życia młodego człowieka. OMIJAJ PŁEĆ PRZECIWNĄ. 😂 Po trzydziestce : Gdzie są Twoje dzieci??? Pozdrawiam 😊
W Polsce też kiedyś były coś ala aranżowane. "Ciotka mówiła, że ma koleżankę, której córka to całkiem całkiem. Może przyjdzie w sobotę po coś/z czymś" . Może nie mocno na siłę, ale pomaganie przez rodzinę było szczególnie na wsi.
Ahaha no tak
Swatka tak nazywamy kogoś co próbuje nas swatać
@@GabrielHyodo a co jeżeli ktoś nie chce się żenić? 🤔
Ja tak poznałem moją narzeczoną. Stara znajoma z roboty do mnie zadzwoniła, że jej sąsiadka ma córkę całkiem fajną i czy nie chcę się z nią spotkać u niej na kawie.
Pomyślałem - a co mi szkodzi? Przecież mnie nie pogryzie.
Wypiliśmy kawkę, pogadaliśmy, wziąłem numer i tak zaczęliśmy do siebie dzwonić i pisać i wyszło.
To były piękne czasy, uczciwe sprawiedliwe itd!
Panie Gabrielu z przyjemnością oglądam każdy filmik.
Dzięki temu poznaję Japonię.
Dzuękuję i pozdrawiam.🙋
Bardzo ładna, krótka fryzura!! Pasuje Ci!! To, co mówiłeś o Japonii (no może poza tradycją tych randek w ciemno, która nie jest taka głupia jak się wydaje) śmiało można powiedzieć o naszym kraju, naszych realiach. Samotność, singlowanie w młodym wieku to kwestia wyboru i stylu życia. Ludzie chcą być niezależni i wolni, a praca, gonitwa zabiera im możliwość poznania kogoś i rozwinięcia uczucia. Może trzeba się postarać, jak szerzej patrzeć i poznawać innych ludzi. Trzeba się zastanowić, co dla nas ważne. Bycie we dwoje nie oznacza braku wolności przecież czy tylko zobowiązań.
Wielkie dzięki za herobox!!!
Kocham twój kanał, jest mega dobrym źródłem informacji, i czasami też jakiś żarcik rzucisz!
Jako iż że uczęszczam na kółko Japońskie to dzięki twoim materiałom, moge rzucić jakąś fajną ciekawostką!
Powodzenia w dalszym rozwijaniu kanału 💜
ahhh jedyny kanał który zaczął mnie interesować twój kontent o tym jak opowiadasz o japonii najważniejsze rzeczy
Opisujesz Japonię, ale praktycznie wszystko o czym mówisz idealnie pasuje do naszych krajów europejskich
Prawie, jedno co mi nie pasuje to społeczne i rodzicielskie omijaj (nie wiem jak to się pisze, piszę fonetycznie). Obecnie jest to raczej postrzegane jako wścibstwo i swatanie jest raczej źle postrzegane, o ile sam zainteresowany nie poprosi np znajomych o przedstawienie innej wolnej osobie.
@@tajakjejtam Problem w tym, że jeśli żyjesz i pracujesz w mniejszej miejscowości [do 100k ludzi] a współpracownicy mają w peselu na początku 60-70 i jesteś singlem. To masz identyczne sytuacje do opisanych tutaj. Ba nawet roczniki 80 potrafią takie coś odwalać, bo mniej lub bardziej się troszczą o innych. Owszem w typowych korpo to nie istnieje, ale w firmach gdzie grupy ludzi są prawie jak rodzina to nadal funkcjonuję.
Zaś reszta przytoczonych info to wypisz wymaluj w większym lub mniejszym stopniu aktualna polska rzeczywistość.
Nie zauważa się tego gdy jesteś "normem" czyli osobą wpisującą się w standardy, ale gdy wychodzisz po za schemat, nagle trafiasz na ścianę ludzkiego niezrozumienia twoich poglądów.
jeszcze jedna rzecz inna [albo mocno naciągana] to opisany w filmie "pasożyt".
W Polsce owszem i takie osoby się trafiają, ale coraz częściej spotyka się inny rodzaj ludzi [zwłaszcza w rocznikach 88-98]. Nazwijmy to roboczo "wieczne dziecko", czyli osoba która jest singlem, pracuję i jednocześnie mieszka z rodzicami i dokłada się do rachunków. Często takie osoby zaznały [czy to na studiach czy później] życia na samemu, własny rachunek i po czasie wróciły do domu jako single.
Takie rozwiązanie jest lepsze z kilku powodów np. ekonomicznych jak i psychicznych [tak mieszkanie samemu jest niebezpieczne dla psychiki ludzkiej i może powodować zwrot w kierunku działań dysfunkcyjnych].
Niestety ma to też ogromne minusy jak brak prywatności osobistej, mniejszą "wolność" i ogólnie nadal źle to wygląda, bo jednak mieszka z rodzicami [pomimo ze ci rodzice nie potrzebują opieki].
Społeczeństwo nadal wytyka takie osoby palcami, ale jakby powoli się ten trend zmienia i widuję się coraz więcej 28-38 latków [obu płci] mieszkających z rodzicami z wyboru [a nie przymusu].
Wpływ na tą zmianę trendu ma przede wszystkim zobojętnienie młodszego pokolenia na otoczenie. Gdzie każdy patrzy tylko na swoją rodzinę, a życie prywatne współpracowników ma w 4 literach i nawet nie orientuję się, że komuś z współpracowników urodziło się dziecko.
Ewolucyjnie tren pojawiania się singli w stadach [w większych ilościach] wskazuję iż dany gatunek dochodzi do komfortu życia w którym jednostki uznają, że nie muszą przeć w kierunku przedłużania gatunku, bo i tak ten przetrwa. Jednocześnie wskazywać to może też na podświadome samo kontrolowanie liczebności stada, co przekłada się na utrzymywanie populacji na danym poziomie [dekada na minus dekada na plus w populacji].
@@tajakjejtam omiai
@@tajakjejtam Polemizowałabym. Nawet jeżeli bezpośrednio nie szukają dla swoich dzieci partnerów (choć i takie przypadki widziałam), to rzucają przy każdej rodzinnej okazji komentarze typu "a ty jeszcze bez kawalera" i inne niepotrzebne, toksyczne przytyki "lata lecą, a ty bezdzietna, niezamężna" i to zjawisko w Polsce nie jest jakieś marginalne. Stereotypy wujka, ciotki przy rodzinnym stole nie wzięły się znikad.
Tylko Japonia w tym aspekcie jest parę lat przed Europą i z ich perspektywy możemy się uczyć
xD super lokowanie produktu, śmiechłem
a film bardzo fajny i przyjemny do odsłuchu
Panie Gabrielu bardzo rzetelny i ciekawy filmik, dziękuję :) P. S. bardzo ładna fryzura :)
Uuu widzę, że obrączka już jest 😊 Gratuluję Panie Hyodo
Tradycja swatania par zanika w Japonii i nic dziwnego skoro to się nazywa "omijaj", najlepiej szerokim łukiem 🤣
😂 to samo pomyślałam, ciekawy zbieg okoliczności
@@himenatika Wybitne umysły myślą podobnie 😉
Nazwa mówi sama przez się 😂😂
Ciekawiło mnie zawsze jak to w Japonii z tym jest... A teraz miej więcej wiem, dzięki za fajny film Gabriel !
W sumie to jedna rzecz mnie ciekawi w związku z byciem singlem w Japonii. Ponieważ w krajach zachodnich jednym z powodów bycia singlem jest również samotne rodzicielstwo, jak z tym jest w Japonii? Zarówno w stosunku, gdy jest się samotnym rodzicem z powodu odejścia partnera z powodu choroby/wypadku, ale też rozwodu, czy dziecka z powodu przysłowiowej "wpadki".
to pozwol, ze ja ci odpisze. Z moich statystyk, to 75% to rozwodnicy. Zazwyczaj są to samotne matki z dziećmi. W wiekszości z tego co widzę, to młodsze dziewczyny zachodzą w ciążę i okazuje się, że partner to kompletna porażka i kobieta nie może w ogóle na niego liczyć. Smutna rzeczywistość.
Dawniej w Polsce też obce osoby zwracały uwagę dzieciom gdy źle się zachowywały np gdy zrywały kwiatki z klombu, śmiecily albo za głośno zachowywały się w autobusie.
No, jeszcze nie tak dawno. To dzieci ludzi z pokolenia 70. i 80. zaczęły to zmieniać.
Ej, to herobox jest całkiem fajne. To chyba pierwszy sponsoring jaki mi się podoba.
Nie no wydaje mi się kwestie ekonomiczne są tutaj kluczowe. W Tokyo młodzi ludzie ściskają się w klitach typu 9mkw na całe mieszkanie, bo nie stać ich na większe. To wydaje mi się sporym utrudnieniem dla podtrzymywania jakichkolwiek relacji, chyba nawet dobrych relacji z samym sobą.
Gabrys jestes WSPANIALY RZECZOWY, KONKRETNY, OBJEKTYWNY, MAJACY SWOJE ZDANIE, a wogole Bardzo ale to BARDZO podoba mnie sie Twoj STOSUNEK DO WYCHOWANIA, i ZACHOWANIA, - Prawdziwy JAPONCZYK chociaz mieszka w POLSCE,..Brawo. Serdecznie pozdrawiam
Świetny materiał. Ciekawy przekaz informacji. Świetnie mówisz po polsku :) Dziękuję i czekam na kolejne materiały. Pozdrawiam.
To jak każdy Japończyk dba o każdego... to się nie dziwię czemu tyle zdrad jest :))
🤣🤣🤣
Dokładnie tak samo było w Polsce, niezbyt dawno temu. Funkcja swatki była bardzo ważna.
4:05 mam dokładnie takie same odczucia. Bez dobrego samochodu, dużego i spokojnego mieszkania, a najlepiej domu, i dobrego dochodu pasywnego, ślub i założenie rodziny są bardzo ryzykowane. Można to wszystko osiągnąć ciężką pracą, od zera, i bez specjalnych talentów, jednak może to potrwać nawet dwie dekady, a wtedy już się będzie po 40.
Tak , w naszej Polsce, jeśli nie jest się ,,majętnym z domu,, to dojście do stanu względnie dostatniego może zająć pół życia😥😥
@@annawisniewska1265 Ja jestem tego przykładem - rodzice nawet nie dorobili się własnego mieszkania, więc mieszkam z mamą i bratem w wynajmowanym mieszkaniu w bloku (tata zmarł na raka 10 lat temu). Jaka kobieta zainteresowałaby się takim? Musiałbym najpierw zarobić od zera na mieszkanie dla siebie, mamy i brata, a potem drugie, żeby ewentualnie tam zamieszkać z partnerką w przyszłości. Przecież to nierealne, skoro nawet koszt wynajmu jest wysokości kredytu. Życia zbraknie.
@@piotr004 Ludzie sobie radzą. Dwoje pracuje to jedna wypłata na wynajem i opłaty a druga na życie. Masa ludzi tak żyje. Brak pewności siebie ( "jaka kobieta zainteresowała by się takim") to tylko wymówka. Mama i brat mają swoje życie a Ty swoje. Co to za ograniczenie? Najpierw zarobić na mieszkanie mamy i brata? Serio? Tu nie pieniądze są potrzebne tylko zmiana podejścia do życia i do siebie.
@@piotr004 A od kiedy to w miłości chodzi o posiadanie własnego mieszkania? W dzisiejszych czasach robi się to już coraz bardziej niemożliwe, o ile nie pochodzi się z jakiejś bardzo dobrze sytuowanej rodziny, gdzie rodzice oszczędzali przez lata żeby kupić ci mieszkanie, albo się jakiegoś nie odziedziczyło. Sytuacja ekonomiczna zmusza nas do powrotu do rodzin wielopokoleniowych i... tak już po prostu jest. Nie martw się, ja też przechodziłem przez ten etap (jak chyba większość facetów...), że "koniecznie muszę być w stu procentach samowystarczalny, bo inaczej żadna kobieta mnie nie zechce", ale to na serio tak nie działa. W związku chodzi o życie razem, a nie o to, że jedna strona ma dużo, a druga się wprowadza na gotowe. Moja siostra po ślubie mieszkała z mężem i córką przez 6 lat u rodziców - tyle czasu im zajęło wspólne dorobienie się własnego mieszkania. Mnóstwo ludzi zaczyna w taki sposób, tak ten świat już wygląda i prędko nie będzie inaczej.
@@gordian2939 O jakiej miłości ty mówisz? Może rozsądne kobiety istniały w zauważalnej liczbie w poprzednim pokoleniu (na pewno twoja siostra nie jest już z obecnego pokolenia 20-latków), w pokoleniu naszych rodziców, a obecnie wymagania kobiet tak poszybowały absurdalnie w górę przez nieograniczoną niczym hipergamię plus nienawiść do mężczyzn (ukryta pod szyldem feminizmu), że nie ma szans. To jest realizm - skoro byle przeciętna wejdzie na Tindera i ma setki dopasowań w parę dni, to po co ma zwracać uwagę na jakąś "miłość"? Przecież zawsze za rogiem spośród tych setek może być ten wymarzony książę na białym koniu, prawda?
Oglądałeś w ogóle filmik, pod którym komentujesz? Nie widzisz, jak kobiety są materialistyczne? Są nawet badania (i to nie jedne), że kobiety patrzą na zarobki mężczyzny znacznie bardziej niż mężczyźni na zarobki kobiet (jest nawet takie badanie, gdzie mowa o współczynniku 1000 razy!).
Poza tym nadal mówisz, że twoja siostra z jej mężem i córką mieszkała u rodziców - więc ci rodzice mieli własne mieszkanie/dom, a u mnie nawet tej bazy nie ma. Jak niby chcesz pomieścić się w tyle osób w 50 m2, skoro już teraz, w 3 osoby ja nawet nie mam dość prywatności, żeby zaprosić dziewczynę do siebie.
Wreszcie rozumiem dlaczego nauczycielka z "Czarodziejki z Księżyca" tak rozpaczała, że jest sama. XD. Anime sprzed dokładnie 30-tu lat. Jak oglądałam to lata temu, to nie rozumiałam dlaczego ona robi taką dramę z powodu stanu panieńskiego.
Większą dramę robiła nauczycielka w Toradorze
Kolejny fajny filmik zawierający dawkę wiedzy o Japonii, która, dzięki Tobie, już nie jest dla mnie takim odległym, ,,egzotycznym,, krajem. Pozdrowienia, powodzenia😊
Chyba pierwszy raz przekonała mnie reklama youtubera 😄
Ahah 🤣
Ja nie skończyłam oglądać odcinka i zamówiłam 🤣 Dzięki Gabriel za polecajke i kod 👍
w Polsce też i to dość nie dawno babcia mojej mamy miała aranżowane (chyba tak się to pisze) małżeństwo, swojego męża przed ślubem widziała tylko raz i wiedziała że ma mieć wąsy .
To jest bardzo ciekawe. W Polsce z tego co wiem aranżowane małżeństwa istniały do początków XX wieku. Jest oczywiście jeszcze kwestia bardzo bogatych rodzin czy tym bardziej arystokracji. Jej potomkowie przecież wciąż istnieją.
Siostra mego męża też została żoną poprzez aranżowaną randkę, bo długo była sama i rodzice uznali, że coś z tym trzeba zrobić.
Co ciekawe, ona była dosyć zła navtę sytuację ale poszła ba spotkanie z grzeczności i małżeństwo jest bardzo udane. Są 30 kat z sobą
Ty... zajebiste są te paczki. Nawet nigdy nie słyszałem o tej stronie. Od razu lecę i coś zamawiam. :D
Jeszcze nie oglądałem ale miniaturka rozwala :D
3:48
"Gabriel-san, wiemy całą firmą, że nadal jesteś singlem. Dlatego stawiam ci ultimatum. Albo znajdziesz sobie żonę, albo nici ze świątecznej premii"
Tak sobie wyobrażam to Omiai
Ja chcę taką josei mangę w formie jednotomówki
Odpowiedź: Koszty żony: x. Wysokość premii: y. y
Kreatywnie wsadziłeś tą reklamę. Niezły PR :D
Ciekawie jak zwykle opowiedziane przez Ciebie zwyczaje panujące w Twojej drugiej ojczyźnie . Dziękuje
Hejo. Super filmik. Uwielbiam Cię oglądać. Ostatnio na geografi miałam kartkówkę o Japonii. I więcej wyniosłam z twoich filmików niż z podręcznika. Dzięki, że robisz takie super filmy❤.
Dziękuję za ciekawy odcinek .
Nie wiem czy trafnie określę to zjawisko, czy po prostu tak mi się przytrafiło. Podczas lotu do Japonii, jako że studiuje Japonistykę i Sinologię (j. Chiński), brałam udział w wymianie studenckiej - całorocznej (9 mies) - w zeszłym roku na uniwersytecie Hokkaido w Sapporo. Miałam okazję pozwiedzać sporo miejsc, tych większych jak i mniejszych. Poznałam tam grupkę studentów z Japonii, z którymi udało mi się nawiązać miły kontakt, będąc przez nich oprowadzana po różnych miejscach/miejscowościach.
Zauważyłam, że akurat w mniejszych miejscowościach/wioskach występuje już o wiele więcej par/związków - czy przez to, że system randek w ciemno jest tam bardziej powszechny i praktykowany? Nie będąc miejscami jakoś zbytnio dotknięte trendami i technologią (mimo że chociaż tam występuje i jest widoczna)?
Przynajmniej takie mam/miałam wrażenie. Choć może mi się też tak wydawać, z faktu, że mniej osób tam mieszka i łatwiej jest po prostu zauważyć w takich okolicach 2os. razem.
Dodam jeszcze od siebie, że zwróciłam uwagę na to, że przewodniczący szkoły/klasy często mocno się wyróżniają (postawą, zachowaniem itd). Mimo, że w Polsce także występują przewodniczący szkół, klas jak i skarbnicy itp - to w Japonii odczuwałam, że bycie tam przewodniczącym to na prawdę tytuł wysokiego mianowania.
Na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że On/Ona tą klasą "przewodzi" - chociaż może też jestem w błędzie, mając po prostu takie wrażenie.
Gdzie w mojej klasie akurat był pewien chłopak Minoru, który był bardzo cichy, zawsze schludnie ubrany, mundurek wyprasowany, przepięknie pisał znakami kanji (moje to jak kura pazurem XD), cudownie odpowiadał, i Boże... jak wstawał (to postawa jak żołnierza). Na przewie spotykał się zawsze z konkretną grupą osób, która także - co było widać - bardzo dbała o wizerunek swój (jak i szkoły). No a jego oceny, co dużo mówić, praktycznie wszystko na 100%.
Gdzie znowuż pierwszego dnia oprowadzała nas przewodnicząca szkoły (Yumeko), to kurcze blady... mimo że uśmiechała się lekko, to znowuż jej postawa, to jak chodziła (wręcz maszerowała), przedstawiając - na wysokim i bardzo podziwiającym poziomie języka Angielskiego - różne miejsca i obiekty na terenie Uniwersytetu, sprawiało... że czułam się przy niej jak 0,jak przy każdym innym tam przewodniczącym.
W Polsce takiego czegoś nie ma, i nigdy się z takim czymś nie spotkałam (ani nie słyszałam od znajomych, by oni mieli aż taką osobę u siebie w klasie czy szkole). U nas - w Polsce - przewodniczący klasy, to po prostu osoba co podchodzi pierwsza do nauczyciela/dyrektora by coś zorganizować... i nic po zatym, nie ubiera się jakoś "wystawowo", ocen też nie musi mieć jakichś wysokich ani nie wyróżnia się na tle pozostałych uczniów, gdzie dla mnie w Japonii wygląda to o 180° inaczej. Chociaż co ja tam znowuż mogę wiedzieć, może po prostu na taką uczelnie i osoby natrafiłam, to jednak i tak można uznać, że Japonia i Polska to dwa różne światy.
Z tym że mający na utrzymaniu są preferowani przez pracodawcę to znam kraj gdzie jest podobnie. Znaczy pracodawcy lubią przy zatrudnianiu podpytać czy masz kredyt i na co. Szybciej takiego z kredytem zatrudnią bo on będzie ciężej pracował by spłacić jak najszybciej ale też jest mniej skłonny do zmiany pracy bo to ryzyko problemów finansowych dla pracownika. Praktyka pokazuje że to często jest prawda.
Jesteś jedną z niewielu osób, których współprace mnie akurat bardzo ciekawią, skorzystałem z kodu promocyjnego na Angel's Touch i w sumie to zamawiam sobie do teraz co jakiś czas, tutaj też widzę, że było coś ciekawego. :D
Super fajny odcinek, dostrzegasz niuanse i wiele innych perspektyw. Jesteś bardzo dojrzałym emocjonalnie, fajnym człowiekiem. I tak, jeden z najbardziej kulturalnych youtuberów.
Nowa fryzura zajebista byczq!
Dziekujee! ✌️ w koncu znalazlem czas zeby do fryzjera skoczyc 🤣
@@GabrielHyodo dlatego ja się golę na łyso. Ten sam powód xD chroniczny brak czasu
Ale fajnie, prostolinijnie opowiadasz ^^
Bardzo lubię oglądać twoje filmy, i mam nadzieję że kiedyś uda mi się spełnić moje marzenie i polecieć do japonii do Tokyo
Swietny material. Pozdrawiam.
Super odcinek ☃️❤️
Jak zawsze ciekawie i na temat. 🙂
W Japonii rynek gadżetów elektrycznych jest świetnie rozwinięty, więc związki nie są już tak bardzo potrzebne.
Nie tylko elektryczne, ale i realistyczne lalki i manekiny 🤣
Sprowadzanie związku do wzajemnych usług tego rodzaju to patologia!
Toz że kiedyś było mniej rozwód nie znaczyło, że rodzice lepiej wybierają. Idę o zakład, że było podobnie jak w Polsce, gdzie ludzie żyli z tymi, których nie kochają, bo trzeba, bo sąsiedzi będą wytykać palcami, bo rodzina uzna, że to twoja wina, bo zostaniesz beż środków do życia. Ludzie, którzy się nienawidzili potrafili spędzić razem całe (nieszczesliwe) życie, więc fakt, że jest teraz więcej rozwodów paradoskalnie jest świetną ifnormacją!!
Ale z jakiegoś powodu ludzie są średnio coraz mniej szczęśliwi.
@@ObnoxiusBrat kiedyś też byli.
nwm czy wiesz ale malzenstwa romantyczne czyli jak to moiwsz "ktore kochaja" to powstalo nwm 100-150 lat temu. wczesniej bylo wszystko ustawione prawie ze odgornie.
Lub potrafili się dogadać i iść na kompromisy, bo mieli motyw, a nie jak dzisiaj - pokłóciliśmy się o coś i od razu rozwód. Nie, to nie jest świetna informacja, to jest tragiczna informacja wiele mówiąca o współczesnych ludziach i ich zdolnościach do przezwyciężania trudności w życiu.
@@IShyper zgadzam sie
hero box rozwalił mi mózg !!! serio :)
świetny odcinek :D
Co do społecznego wychowywania dzieci, to w Polsce też wiele razy takie sytuacje widziałem. Sam wiele razy zwracałem obcym dzieciom uwagę szczególnie na placach zabaw i inni rodzice nie mieli nic przeciwko, a wręcz przeciwnie. Moje dziecko też dostawało od innych rodziców uwagi i dopóki były racjonalne to nie miałem z tym problemu.
( Oczywiście jeśli mamusia to jakaś dżesika ze swoim brajankem to nie ma mowy o zwróceniu dziecku uwagi xD )
Tu miałem na myśli obcych ludzi, moi znajomi i rodzina w zasadzie w większości są zobligowani do zwrócenia uwagi jeśli nie ma mnie obok.
Ostatni raz takie coś widziałam ponad 10 lat temu, choć sama wracam uwagę dzieciakom.
Fajny odcinek pozdrawiam
Fajna bluza...pozdrawiam 😍
Ale jesteś super gość. Pozdrawiam!
Miłego oglądania
7:40. W samolotach zagłówki mają boczne skrzydełka, które na sztywno odginają się do przodu świetnie trzymając głowę.
11:28 dlatego ta osoba zrobi wszystko żeby się w pracy utrzymać, nawet wątpliwe etycznie rzeczy. Jako społeczeństwa jesteśmy tresowani przez trzymających władzę do posłuszeństwa kompletnego.
nagrasz kiedyś odcinek o relacjach japońsko-koreańsko-chińskich? imo to jest bardzo ciekawy temat, ale też rozległy. O ile pomiędzy Polakami i np. Niemcami relacje czasem bywają napięte, to imo bez porównania jeśli chodzi o tamte 3.
Przejrzyj jego listę video, są tam odcinki na ten temat,o każdym kraju z osobna z tego co pamiętam.
To byłby filmik trwający milion godzin 😁 tyle w relacjach zawiłości
@@malgok9733 taki film juz ngabriel nagrał i trwa raptem pół godziny
11:05 taka osoba musi być odpowiedzialna bo przecież zarabia nie tylko na siebie. Więc nie może rzucić pracy z byle powodu -stabilność siły roboczej
JEJU UWIELBIAM TWOJE FILMY!!!! ps. Fajnie ze wspomniales o moim ulubionym anime spy x family
Jak usłyszałem, że jest szansa dla nas to myślałem ze będzie jakiś na miar na stronę randkowa czy coś.
Super fryzura!Jesteś mądry,elokwentny i bardzo przystojny.Moje gratulacje.Malo jest młodych ,fascynujących ludzi i nie zmanierowanych!!!!Nie zmieniaj się.Wszystkiego dobrego życzę.
Jak ja niektórych z tych singli rozumiem.
P.S. Propsy za koszulkę
Gabryś w 7:40 ten podgłówek daje się pod szyje, nie na kark. Głowa ma na nim leżeć aby nie przeciążać karku.
Filmik jak zawsze świetny, dzięki za poleconą stronkę na pewno skorzystam. Miłego
Ooo juz probuje w ten sposob haha
Tyy spoko tak jest 🤣
haha genialna reklama, przejście było zaskakująco płynne 😆
Czy w Japonii występują rodziny z jedną osobą np samotne matki lub ojcowie i czy jest tego duży procent ciekawe ?
Cześć, odkryłem Cię dość niedawno (żałuję że tak późno...) i Twój styl jest świetny, dużo wiedzy i fajnie przekazana. Mógłbyś może zrobić materiał o legendzie Toyoty 86 i wyścigach ulicznych w Japonii? (tak, lubię Initial D)
Małżeństwa aranżowane w Polsce jeszcze w okolicach wojny były standardem - moi dziadkowie tak poznali babcie (w latach 1940-1950) - przez swatki i cyk ślub zaaranżowany.
A gdzie moge pisac z japonkami? Sa jakies portale randkowe czy cos, bo chetnie bym sie z jakąś ożenił
Jesteś super -Pozdrawiam z UK
Może odcinek o patologiach? Polska kontra Japonia
+1
Dobry pomysł!
Lol ;P
Patologia funkcjonuje prawie wszędzie tak samo. Istnieją ciekawsze tematy, które można omówić.
Od samuraja kiedyś do automatów ze zużytymi majtkami.
Pasożyt to może i dobre słowo dla dorosłego faceta czy kobiety, która mieszka z rodzicami i gra w gry, jeśli się nie dokłada do np. czynszu i jedzenia. Ale trzeba też powiedzieć skąd się biorą tacy ludzie. A często są to ludzie straumatyzowani i dlatego nieprzygotowani do dorosłości, która ich przeraża. Niejako przywiązani do rodziców, którzy nie zapewnili im warunków, aby rozwinęli skrzydła. W takim wypadku tacy rodzice pozwalając dorosłemu dziecku dalej kontynuować taki żywot przedłużają jego cierpienia i są współwinni.
Jak wiadomo, rodzina to miejsce gdzie powstaje człowiek. Każdy człowiek, jeśli ma odpowiednie środowisko, będzie chciał się usamodzielnić i wyjechać, poznawać ludzi i świat. A jak nie chce, to znaczy, że czegoś zabrakło(miłości, rozmów, obecności, relacji, ukierunkowania, granic), albo czegoś było za dużo(odpowiedzialności, przemocy, poczucia winy, krytyki).
To niestety prawda, tacy udzie boją się świata, mają atak paniki na myśl o samodzielnym podróżowaniu czy pracy z kupa ludzi na glowie😢
Oj chyba muszę pojechać do Japonii ..... Pozdrawiam Cię serdecznie ❤
Malzenstwo to nie tylko milosc ale rowniez praca nad soba i jak w firmie,musi jeśli to mozliwe, przynosic zyski. Dla rodziny, dla perspektywy dzieci. Wcale sie nie dziwie super ale nowej japońskiej tradycji....Japonii, w ktorej w roku 2022 ,każda kobieta,jak na to pozwalaja pieniadze,pozwala na rodzenie w...USA.A potem z powrotem do Japonii.Owszem wzrasta liczba rozwodów. Takie czasy.W Azji ,w Japonii,w Chinach,w Wietnamie de facto to Panie,Matki decyduja w rodzinie.Pewna forma za kulisami matriarchatu.Mnie osobiście tradycje w Japonii z respektem dla seniorow, dla rodzicow bardzi mi sie podoba.
Całkiem fajna była ta tradycja aranżowanych związków. Znam kilka kobiet, które byłyby świetnymi żonami i matkami, ale jak to się mówi nie miały szczęścia. A takich pasożytów u rodziców to chyba wszędzie spotkamy. Gabi, uwielbiam twoje wstawki reklamowe. Są, jak mówią w dramach-słodkie! reklamowe.
🥺🥺❤️❤️
Gdybys Ty był/a w zaaranżowanym związku to nwm czy to by była dla Ciebie taka fajna tradycja
Pamiętaj, że taki aranżowany związek może zmusić parę do trwania w sztucznym związku, gdzie żadne nic do siebie nie czuje... Wtedy to bardziej katorga, a jak on lub ona pozna kogoś, kogo na prawdę pokocha, no to jak to robić to z kimś innym, niż z mężem/żoną? I cyk, ostracyzm społeczny gotowy. Ludzie powinni zawierać małżeństwa z miłości, nie z tradycji, czy z przymusu, nie sądzisz?
@@KingaKucyk koncepcja że małżeństwo to związek miłosny/ romantyczny to dopiero XIX wiek. Ludzie traktowali to jak umowę. Nie musisz lubić swojego mechanika żeby ci dobrze auto naprawiał. Tu nie chodziło o uczucia, nie było to ważne, więc brak uczucia był naturalny, nie był istotny dla trwania małżeństwa. Każdy miał swoje zadania do wykonania i nara.
@@Ninetta1307 też prawda. Dlatego też np. cesarzowie chińscy mieli po kilka-kilkanaścid konkubin... Nie wiem, czy to dzialało też w drugą stronę (dla kobiet)
Omiai - swaty, swatanie.
Późne swaty (powszechnie spotykane w literaturze) polegały na planowaniu związku przez starszych rodziny [rodzice, stryjowie, ciotki etc.] raczej nie licząc się ze zdaniem zainteresowanych.
Pierwsze, pierwotne swaty (forma mało znana już dawno temu) odbywała się na wspólnym planowaniu związku przez zainteresowanych (młodych) oraz rodziców
(swatali głównie ojcowie lub ci, którzy pełnili funkcję ojca w zastępstwie) - ojciec kierując się najlepszym dobrem potomka doradza, sugeruje kandydatów/kandydatki
lub jesli potomek wybrał sam reprezentuje go i omawia warunki narzeczeństwa w trakcie rozmowy z drugim ojcem
(procedura oparta była o wysoki poziom odpowiedzialności i zaufania obu stron pod groźba wydziedziczenia i usunięcia ze społeczności)
ojcowie gwarantowali honorem i dobrym imieniem rodziny a młodzi byli zobowiązani do powstrzymywania się od konsumpcji związku przed podjęciem decyzji
czy partner im odpowiada i czy chcą taki związek zawrzeć (o swoich wrażeniach otwarcie opowiadali rodzicom i swobodnie decydowali tak/nie - wtedy ojcowie ponownie rozmawiali i albo uzgadniali zaręczyny lub młodzi się rozstawali zachowując czystość.
Genialna bluza! Sam bum sobie taką kupił.
Zwróciłeś Pan uwagę na ciekawy fenomen. Rośnie liczba małżeństw z miłości, jak i liczba rozwodów. Ten fakt sprowadził do mej głowy pewną rozterkę. Czy miłość faktycznie istnieje? Zapewne nigdy się o tym nie dowiem, jednak jest to dla mnie zastanawiające.
Jak ludzie się źle zejdą i nie potrafią dogadać, maja zje...ne charaktery to co z tego, że się zakochali? Rozwody i rozejścia były zawsze, trzeba patrzeć co jest ich powodem. Ja jestem 18 lat z 1 partnerem (od liceum). Więc można (jeśli się chce).
Miłego oglądania 💜
Twoje poczucie humoru mnie rozwala. Po kilku pierwszych zdaniach prawie popłakałam się ze śmiechu
Zaskakuje mnie pewna zbieżność... Kraje rozwinięte mają problem z dzietnością. Społeczeństwa się starzeją. Przykład - zachodnia Europa i nawet Polska w obecnej chwili.
Z drugiej strony kraje rozwijające się ( czyli te biedniejsze) jak Filipiny, Bangladesz, Nigeria, Brazylia... - duża ilość dzieci, duży przyrost naturalny.
W kontekście Polski - ostatni baby boom to początek lat 80tych, kiedy Polska była naprawdę biedna.
Ta zależność jest naprawdę interesująca. I warta dalszego zgłębienia.
Zrób kiedyś odcinek o tych przejściach dla pieszych 😉
Dobrze wyglądasz w tych krótkich włosach 😁👍
To się ogląda ! Nawet płatnych promocji nie pomijam XD ROZWIJAJ SIĘ :D
Haha bardzo doceniam!
Aranżowany ślub w Polsce nazywał się swataniem, robiły to kobiety zazwyczaj babcie. Rodziny razem uzgadniały ślub. Bo ślub to była inwestycja, czy jest coś w tym złego? No raczej nie bo jest wiele osób które same sobie z tym tematem nie poradzą.
Dziękuję!
Ćos podobnego czułam gdy 1 raz musiałam zorganizować rodzinie wyjazd na wakacje. W czasach mojej młodości wczasy organizował zakład pracy
Cóż, w Polsce wcale nie wygląda to aż tak bardzo inaczej. Być może przyczyny są nieco inne, bo kultura się nieco różni, ale co do ich sensu i ducha dużo się zgadza. W Polsce aranżowane małżeństwa, faktycznie, zdarzały się, ale to głównie na wsi (np. moi dziadkowie byli zaręczeni jeszcze w powijakach, bo pradziadek wygrał w karty córkę sąsiada dla swojego syna - takie rzeczy też się zdarzały...), do tego chyba nie na aż tak dużą skalę. U nas to raczej była kwestia tego, że za przysłowiowej komuny perspektywy na życie były mizerne, biznes w zasadzie nie istniał, bo to komunizm (chociaż w Polsce i tak istniały jakieś drobne przedsiębiorstwa, jak jakieś sklepy czy warsztaty, nigdy też nie przeprowadzono przymusowej kolektywizacji rolnictwa, więc na wsi żyło się relatywnie dobrze), państwo udawało, że cały czas trwa XIX wiek i na siłę utrzymywało zakłady przemysłowe, więc większość Polaków miała wykształcenie zawodowe - nie było więc żadnego celu, jaki ludzie mogli przed sobą w życiu postawić, bo co oni niby mogli osiągnąć? Naturalnym więc było, że w wieku dwudziestu kilku lat (przy czym to "kilka" oznacza w tym przypadku bliżej jednego niż dziewięciu) wszyscy są już po ślubie i z dziećmi. Nikt nigdzie nie wyjeżdżał, bo niby gdzie i po co, nie myślał o studiach, karierze, samorozwoju, więc co miał innego robić, jak pracować w fabryce/na polu i zakładać rodzinę? Większość ludzi tak funkcjonowała, do tego wszyscy się znali, dzieci było dużo, więc miało się kolegów i koleżanki z przysłowiowego "podwórka", z którymi się pobierało tak z braku laku, bo jak niby inaczej? Teraz jest już zupełnie inaczej. Ludzie mogą się rozwijać, mogą się uczyć, jest jakaś nadzieja że dobre wykształcenie, ciężka praca i samozaparcie zapewni lepsze życie, więc to robią. Rodzinę zaczynają traktować jak klatkę, w której się duszą i która ich ogranicza. Wszyscy się zasłaniają względami ekonomicznymi, że życie za drogie, że nawet sami nie są w stanie się utrzymać, więc jak tu jeszcze mieć dziecko, chociaż w rzeczywistości jesteśmy o wiele bogatsi niż nawet te 20 lat temu, a dzietność mamy o wiele mniejszą, więc... to chyba jednak przede wszystkim względy kulturowe: po co mam szukać sobie żony/męża i mieć dzieci, skoro mogę jeździć na wycieczki dookoła świata, spędzać czas na innych aktywnościach, które mi dają radość, do tego (w przypadku kobiet) ciąża mi tylko popsuje urodę i nie będę mogła pracować... Kolejna kwestia to dotarcie do Polski trendu, który na Zachodzie istnieje już od jakichś 20-30 lat (co było nieuniknione, skoro tak mocno chcemy być utożsamiani z tamtą kulturą) - takiego życiowego nihilizmu i maksymalnego zindywidualizowania. W czasach zimnej wojny Zachód miał motywację do działania, do ciągłego rozwoju, natomiast po 1991 r. wszystkie te napędy przestały działać, wszystkim zaczęło się wydawać, że osiągnęliśmy szczyt rozwoju cywilizacyjnego, więc po co dalej o cokolwiek się starać - przyszedł czas konsumpcji tego wszystkiego, na co pracowaliśmy przez dekady. Starczyło na kilka lat, a później pojawiło się pokolenie obecnych dwudziestokilkulatków, którego mam "szczęście" być częścią, które już w ogóle nie troszczy się o nic, chce żyć z dnia na dzień i nie widzi świata poza czubkiem własnego nosa (oczywiście nie wszyscy, żeby nie było, wiadomo że generalizuję). Dla nich życie to zabawa, o nic nie muszą się starać, bo przecież świat leży u ich stóp, a jeśli starczy im na imprezy, używki i wyjazdy, to niczego więcej już nie potrzebują. Do tego dochodzi jeszcze kwestia współczesnej kultury negowania wszystkiego, co jest ogólnie przyjęte że tak powinno wyglądać życie (chociaż to nie tylko kwestia współczesności, każde pokolenie chce żyć inaczej, niż wcześniejsze, bo ma inne doświadczenia). O kobietach tu za dużo nie powiem, bo jako mężczyzna mam tylko męską perspektywę, ale dziś wymaganie czegoś od siebie określane jest jako "toksyczny wzorzec męskości". Przez lata mężczyźni mieli określoną rolę w społeczeństwie, teraz wszystko to jest określane jako "toksyczne" i próbuje się to wymazać. Moim zdaniem, mężczyźni są tutaj w nieco trudniejszej sytuacji od kobiet, bo jesteśmy w defensywie. Kobietom ktoś wmówił, że mają na świecie podrzędną rolę, że muszą wejść w świat mężczyzn, obalić "patriarchat" (o ile cokolwiek takiego istnieje) i dopiero wtedy będą szczęśliwe, więc one mają jakiś cel, do czegoś dążą, a my... My jesteśmy pogubieni, nie umiemy się w tej rzeczywistości odnaleźć, nie wiemy już co to właściwie znaczy być mężczyznami, więc nie dziwota, że nastąpił kryzys męskości i faceci przestali szukać sobie partnerek - zwyczajnie nie wiedzą jak. Czują się niepewnie, nie wiedzą co właściwie powinni ze sobą zrobić, stracili całkowicie pewność siebie, bo już sami nie wiedzą kim są, uciekają więc w to, co jest łatwiejsze: gry, używki, pornografia... Do tego dochodzi cała destrukcyjna dla samej idei rodziny współczesność (aktualnie głównym obiektem ataków lewicujących feministek wcale nie są mężczyźni, tylko niezgadzające się z nimi kobiety...). Ale tak już po prostu jest - nie ma co wspominać świata sprzed kilkudziesięciu lat i mierzyć współczesności tymi samymi miarami, bo to już po prostu nie wróci, pigułka antykoncepcyjna zmieniła świat mniej więcej w tak samo rewolucyjnym stopniu, jak maszyna parowa... A co do tych pracodawców zatrudniających ludzi w małżeństwie chętniej niż singli, to... to ciekawe, bo w Polsce jest chyba na odwrót. W Polsce nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet niebędących singielkami z wyboru, bo boją się, że zaraz urodzą dziecko, pójdą na macierzyński i na szmat czasu stracą pracownika, któremu jednak dalej będą musieli płacić i nie będą mogli go zwolnić.
Naprawdę dobra analiza. Jako kobieta zauważyłam problem mężczyzn, że nie potrafią się trochę odnaleźć w świecie. Rzeczywiście ja, będąc feministką (feminizm ogólnie dąży do równości) mam jakiś cel (jakkolwiek to brzmi xd), ale nie zauważyłam takiego dążenia do rozwiązywania tego rodzaju problemów u chłopaków, choć oczywiście to tylko moje spostrzeżenia, a nie dane.
@@melene_books8220 No niestety, większość z nas się kompletnie pogubiła :( Ale dziękuję za miły komentarz.
Fajnie, że tak mówisz szczerze. Uważam, że to zle zjawisko ogólnie to wszędzie jest mniej malzenst czy zwiaiazkow. Co dziwne spadek demograficzny jest w bogatszych krajach. Nic dobrego to nie wróży
-Tato, a to to prawda, że w Afryce mężczyźni poznają swoje żony dopiero po ślubie?
-Synu, tak jest wszędzie. xD
Mam wrażenie że 100% polskich kobiet stosuje tradycję OMIAI gdy mają ze mną do czynienia i przechodzą na drugą stronę ulicy.
Tradycja swatania, aranżowania małżeństw wcale nie była taka głupia. Kandydat na żonę/ męża jest już wstępnie sprawdzony, ktoś za te osobę ręczy. To także ułatwia zawieranie związków osobom nieśmiałym , mającym trudności do zagadywania do osób mało znanych. Aranżowane małżeństwa ciągle są popularne w np. Indiach. Tak długo , jak obie strony wyrażają zgodę i nikt nikogo do niczego nie zmusza, wszystko jest w porządku.
Musze sie szybko nauczyc japonskiego. Musze wykorzystac okazje.
W Polsce małżeństwa aranżowane były obecne jeszcze nie tak dawno temu. Moja mama (60 lat dziś) miała wybranego kawalera przez ojca. Ale uciekła (i może dobrze, bo dziś to chłop alkoholik) i znalazła sobie mojego ojca.
Jak masz 30 lat i powiedzmy że nie ma dziecka w drodze to nim się zdecydujesz będziesz mieć lat powiedzmy 40 no i zegniesz ze starości gdy ono będzie miało lat 20-30. Oczywiście dziś ludzie żyją może trochę dłużej(choć ludziom łatwiej przytyć, choroby cywilizacyjne).
Dobrze jest mieć rodzinę choć niewątpliwie wymaga to kompromisów, trzeba umieć się dzielić życiem, ustępować sobie nawzajem. Zauważać że druga strona też się poświęca a nie być zafiksowanym na własnym poświęceniu i stracie.
Fajne filmy robisz... Zastanawiam się czy w azjii a przynajmniej wśród "sąsiadów" Japonii jest takie coś jak podobne myślenie jak Europie? Mimo różnic my w Europie podobnie myślimy... Czy w Azji też? Np. Japonia i Korea
Omijaj? Brzmi znajomo. Nie wiedziałem, że mówię po japońsku... Chociaż przeczuwałem, że polski i japoński są do siebie podobne. W jakiś sposób. 1'11" - Piękne ujęcie na wnętrze japońskiej jadalni z widokiem na ogród. Jak w takim domu w podobnych okolicznościach Japończycy radzą sobie z muchami i komarami? Czy, jako ekspert, mógłbyś kiedyś poświęcić osobny odcinek, który traktował by o elementach wyposażenia tradycyjnego domu japońskiego, bo na kominka (znowu coś znajomego) tatami i shoji moja wiedza się kończy? Temat swatania, aranżowania małżeństwa, singli jest świetnie pokazany z filmach Ozu dostępnych w języku polskim na dvd:
Czy mógłbyś omówić zjawisko "Hikikomori"?
Jasne
@@GabrielHyodo super, dzięki bardzo:D
@@GabrielHyodo Z ciekawości to na serio jest tak częste czy tylko wyolbrzymiane? Bo tyle też gada się tam o samobójstwach gdzie taka Litwa ma chyba jeszcze gorszy %
@@igorzielinski3533 Teraz to Polska zaczyna przodować w samobójstwach.
@@igorzielinski3533 w przypadku Japonii jest to wyolbrzymiane myślę że z uwagi na przeszłość w której samobójstwo było sposobem na odzyskanie honoru i patologie 2 wojny światowej takiej jak kamikaze
W Polsce też cały czas są organizowane aranżowane śluby jednak jest to raczej spotykane u Polskich Romów, sam znam dwie osoby który są w takich związkach już kilka lat.
Dobra, czas wyjść z piwnicy i się przeprowadzić do Japonii XD
Z tego samego powodu co u nas. Kobiety są zainteresowane mężczyznami, którzy je przewyższają w jakiejś dziedzinie. A takich jest coraz mniej, 80% kobiet aspiruje do 10% mężczyzn
OMIAI - bardzo sensowna tradycja. Wszyscy moi dziadkowie (obydwie stony) były właśnie tak skojarzone. Moi rodzice poniekąd też. To były, w porównaniu z innymi, bardzo dobre małżeństwa i ja sam też to tak oceniam. Mówi się, i chyba skądś się to wzięło, że z kim się wiążesz będzie determinowało w 90% czy w życiu będziesz szczęśliwy czy nie. Małżeństwo to jest ABSOLUTNIE NAJWAŻNIEJSZA decyzja życiowa. Dziś ta decyzja przez ZAFASCYNOWANYCH SOBĄ młodych ludzi (którzy o tzw życiu ABSOLUTNIE NIC nie wiedzą no bo skąd?) podejmowana jest pod wpływem EMOCJI. Te z kolei są NAJGORSZYM doradcą bo to oznacza totalną loterię. Natomiast osoby starsze, takie co to już wiedzą o co w tym wszystkim chodzi i ZNAJĄCY swoje dzieci mogą z daleko większą świadomością określić czy potencjalny związek rokuje jakieś dobre perspektywy czy też nie rokuje żadnych. Ilość rozwodów zdaje się jedynie potwierdzać tą teorię.
O dawniejszych czasach mówiło się że chodziło jedynie o łączenie majątków. O ile jest w tym trochę prawdy, bo to był ważny czynnik, o tyle NIE BYŁ najważniejszy. To wiem. Pozdrawiam.
@Dominika S - Pozwól że uzupełnię; to nie jest do końca tak bo czego innego oczekujemy od przyjaciół a czego innego od małżonka/ki. Na pewno lepiej WPIERW stać się po prostu BARDZO dobrymi PRZYJACIÓŁMI a jeszcze lepiej jak rodziny znają się bardzo dobrze OD LAT. To jednak jest właśnie to o czym pisałem na wstępie.