Z otwartymi oczami I uszami I ustami obejżałem ten wywiad od początku do końca. Pan Mieczysław chodził na lekcje śpiewu do prof. Millerowej u której lekcje śpiewu brała też moja Mama, występująca pod koniec lat 50-tych w krakowskiej Operetce w Domu Żołnierza. Gdy miałem roczek albo dwa, Pan Mieczysław trzymał mnie na rękach przez co powstała wokół mnie legenda. Przez lata opowiadałem znajomym że sam Piotr Skrzynecki trzymał mnie na rękach jak byłem malutki. Dopiero kiedyś niedawno zapytałem Mamę o szczegóły I Mama wyjaśniła mi że to był Mieczysław Święcicki który trzymał mnie na rękach, przez prof. Millerową, u której musiałem siedzieć jak trusia przez 45 minut I nic nie dotykać bo wszystko w jej małym mieszkaniu przy Placu Wolności było antykiem. Dla mnie kilkulatka prof. Millerowa miała z 80 lat, albo I sto. Panu Mieczysławowi troche się pomyliły daty, bo Piwnica powstała w 1956 roku I nie było lat 51, 52, 53….. Pierwsze Opole z Demarczyk I Skrzyneckim konferansjerem I Fazuką z rockandrollem było w 1963 roku. Prawdą najprawdziwszą jest schodzenie do Piwnicy przez okienko od strony ul. Świętej Anny. Później był tam zsyp na węgiel przez który sam kiedyś właziłem na koncert Dżambli. Innym razem cierpliwie czekałem po zamknięciu kasy aż cieć zaczął “za dychę” wpuszczać na Dżambli po dwie osoby osobnymi zejściami. Dwie tu I dwie tu I w sali na 100 osób było na koncercie ponad 200, wszyscy palili, a strażak który był dopisany dla bezpieczeństwa stał poza salą, przy samym wyjściu I dymił sobie spokojnie Extramocnego albo co.
A w Piwnicy w roku 1980 albo 1981 pomagałem Ryśkowi z którym pracowałem w KFAPie “robić światła” z balkoniku z tułu Sali. Rysiek rozlewał bo był przyzwyczajony do ciemności I darł się na mnie “czerwone, mówię czerwone, nie pomarańczowe!!” gdy włożyłem w reflector plastikową płytkę nie tego koloru co trzeba. Ale to jest już inna wspaniała krakowska bajka….. Niech spoczywa w spokoju pan Mieczysław.
Muzykę do piosenki - A ja mam ten intymny mały Świat- napisał Andrzej Bień z Wrocławia w teatrze Kalambur, hmm wspaniała muzyka i piosenka, jest to wspaniały, godzien szacunku człowiek, dziękujemy
Jeden z artystow Piwnicy, Jerzy Kopczewski wyemigrowal do Kanady i po roku 2000 zamieszkal w Vancouverze, gdzie stworzyl na bardzo wysokim poziomie teatr polski, w ktorym pracowalam jako inspicjent. Teatr funkcjonowal do 2018 roku. Pan Jerzy przebywa obecnie w Stanach. Serdecznie pozdrawiam.
Serce boli. Byli wspaniali ludzie, tworzyli kulturę. Nic prawie nie zostało, króluje chamstwo. Straszna, chyba najgorsza okupacja ciemnoty i prymitywnego chamstwa. Zamiast muzyki disco polo. Zamiast literatury harlekiny, miliony na kręcenie filmu o Martyniuku. Manier uczy osoba ciamkajaca sałatkę w sejmowej sali obrad. Takimi chciał widzieć Polaków Gebels.
Z otwartymi oczami I uszami I ustami obejżałem ten wywiad od początku do końca.
Pan Mieczysław chodził na lekcje śpiewu do prof. Millerowej u której lekcje śpiewu brała też moja Mama, występująca pod koniec lat 50-tych w krakowskiej Operetce w Domu Żołnierza. Gdy miałem roczek albo dwa, Pan Mieczysław trzymał mnie na rękach przez co powstała wokół mnie legenda. Przez lata opowiadałem znajomym że sam Piotr Skrzynecki trzymał mnie na rękach jak byłem malutki. Dopiero kiedyś niedawno zapytałem Mamę o szczegóły I Mama wyjaśniła mi że to był Mieczysław Święcicki który trzymał mnie na rękach, przez prof. Millerową, u której musiałem siedzieć jak trusia przez 45 minut I nic nie dotykać bo wszystko w jej małym mieszkaniu przy Placu Wolności było antykiem. Dla mnie kilkulatka prof. Millerowa miała z 80 lat, albo I sto.
Panu Mieczysławowi troche się pomyliły daty, bo Piwnica powstała w 1956 roku I nie było lat 51, 52, 53….. Pierwsze Opole z Demarczyk I Skrzyneckim konferansjerem I Fazuką z rockandrollem było w 1963 roku. Prawdą najprawdziwszą jest schodzenie do Piwnicy przez okienko od strony ul. Świętej Anny. Później był tam zsyp na węgiel przez który sam kiedyś właziłem na koncert Dżambli. Innym razem cierpliwie czekałem po zamknięciu kasy aż cieć zaczął “za dychę” wpuszczać na Dżambli po dwie osoby osobnymi zejściami. Dwie tu I dwie tu I w sali na 100 osób było na koncercie ponad 200, wszyscy palili, a strażak który był dopisany dla bezpieczeństwa stał poza salą, przy samym wyjściu I dymił sobie spokojnie Extramocnego albo co.
A w Piwnicy w roku 1980 albo 1981 pomagałem Ryśkowi z którym pracowałem w KFAPie “robić światła” z balkoniku z tułu Sali. Rysiek rozlewał bo był przyzwyczajony do ciemności I darł się na mnie “czerwone, mówię czerwone, nie pomarańczowe!!” gdy włożyłem w reflector plastikową płytkę nie tego koloru co trzeba. Ale to jest już inna wspaniała krakowska bajka…..
Niech spoczywa w spokoju pan Mieczysław.
Cudownie słuchać takiej opowieści.Pan Mateusz Święcicki kopalnia wiedzy z tamtych lat,wspaniałe historie opowiedziane z humorem i dystansem.
Muzykę do piosenki - A ja mam ten intymny mały Świat- napisał Andrzej Bień z Wrocławia w teatrze Kalambur, hmm wspaniała muzyka i piosenka, jest to wspaniały, godzien szacunku człowiek, dziękujemy
Panie Święcicki jesteś Pan Wielki Polak !
Dziękuję 🖐
Dziękuję za bardzo ciekawe opowieści💗💗
Nasz kochany Jaroslawianin tych klasyków to na razie nie widać
Jeden z artystow Piwnicy, Jerzy Kopczewski wyemigrowal do Kanady i po roku 2000 zamieszkal w Vancouverze, gdzie stworzyl na bardzo wysokim poziomie teatr polski, w ktorym pracowalam jako inspicjent. Teatr funkcjonowal do 2018 roku. Pan Jerzy przebywa obecnie w Stanach. Serdecznie pozdrawiam.
Mieciu do zobaczenia! Dopóki tutaj jestem będę Cię na Rakowicach odwiedzać..
Ten głos tojak masło ....stoicki klasyk
A teraz każdy ucieka proszę słuchać uważnie co za szczerość
Dlaczego ostatnie, to chyba pora letnia, a on zmarł teraz, zimą...
Z ktorego roku jest ten wywiad? Czy to lato 2017?
Serce boli. Byli wspaniali ludzie, tworzyli kulturę. Nic prawie nie zostało, króluje chamstwo. Straszna, chyba najgorsza okupacja ciemnoty i prymitywnego chamstwa. Zamiast muzyki disco polo. Zamiast literatury harlekiny, miliony na kręcenie filmu o Martyniuku. Manier uczy osoba ciamkajaca sałatkę w sejmowej sali obrad. Takimi chciał widzieć Polaków Gebels.