Warto dopowiedzieć, że nie zawsze kobieta jest pierwsza i to zależy. Jeśli zapraszam brata i jego narzeczoną, to pierwszego wpiszę brata, a narzeczoną jako drugą, tak samo kuzyn + dziewczyna. Brat będzie osobą "główną" i ważniejszą, a kobieta to jego osoba towarzysząca. W przypadku małżeństw - owszem, kobieta byłaby wpisana jako pierwsza. Ostatnio Dominika z Mówię o Ślubie tłumaczyła to bardzo dokładnie.
Zasady savoir vivre czy protokołu są czasem (wbrew założeniu:) mało intuicyjne. Moja interpretacja jest taka, że jeśli zapraszamy parę w znaczeniu kobietę i mężczyznę- nie ważna czy są znajomymi, narzeczonymi czy małżeństwem- zawsze kobieta powinna być pierwsza. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy nie znamy personaliów dziewczyny np. kuzyna- wtedy wpisujemy pierwszego mężczyznę "z osobą towarzyszącą". Oczywiście każdy wykona zaproszenie jak uważa i jak mu się podoba! ;)
Ja też zachowuję sobie zaproszenia, nie wiedziałam, że to babciny zwyczaj xD
Warto dopowiedzieć, że nie zawsze kobieta jest pierwsza i to zależy. Jeśli zapraszam brata i jego narzeczoną, to pierwszego wpiszę brata, a narzeczoną jako drugą, tak samo kuzyn + dziewczyna. Brat będzie osobą "główną" i ważniejszą, a kobieta to jego osoba towarzysząca. W przypadku małżeństw - owszem, kobieta byłaby wpisana jako pierwsza. Ostatnio Dominika z Mówię o Ślubie tłumaczyła to bardzo dokładnie.
Zasady savoir vivre czy protokołu są czasem (wbrew założeniu:) mało intuicyjne. Moja interpretacja jest taka, że jeśli zapraszamy parę w znaczeniu kobietę i mężczyznę- nie ważna czy są znajomymi, narzeczonymi czy małżeństwem- zawsze kobieta powinna być pierwsza. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy nie znamy personaliów dziewczyny np. kuzyna- wtedy wpisujemy pierwszego mężczyznę "z osobą towarzyszącą". Oczywiście każdy wykona zaproszenie jak uważa i jak mu się podoba! ;)