Psychoanaliza per se nie odgrywa znaczącej roli we współczesnej nauce (gdyż zwyczajnie jej już nie ma), ale np. teoria relacji z obiektem wywodząca się z psychoanalizy brytyjskiej stanowi istotną składową skutecznego podejścia w leczeniu zaburzeń osobowości (NPD oraz borderline), znanego pod nazwą terapii schematów. A ponieważ skuteczność tej terapii została potwierdzona naukowo, można powiedzieć, że jest ważna z punktu widzenia psychologii. Początkowe twierdzenie jakoby psychoanaliza - a dokładniej teorie psychoanalityczne - odeszły raz na zawsze do lamusa, jest nie tyle na wyrost, co funkcjonuje w środowisku intelektualnym nie związanym z zawodami pomocowymi jako mit.
Terapie psychodynamiczne są dzisiaj nadal stosowane i nie są kompletnie useless. Kiedyś z czego pamietam czytałem jakaś metaanalizę z której wynikało że w niektórych przypadkach taka terapia jest skuteczniejsza od terapii farmakologicznej
Jak zawsze bardzo ciekawy materiał, natomiast mam pewne zastrzeżenie co do wstępu. Obecnie psychoanaliza odgrywa dość istotną rolę w świecie nauki, natomiast nie w takim sensie w jakim mogłoby się to wydawać. Poza nieliczna grupą psychoterapeutów, którzy do dziś pracują w klastycznym paradygmacie psychoanalitycznym w Polsce szacuje się, że mniej więcej połowa psychoterapeutów pracuje metodą psychodynamiczną, która bezpośrednio czerpie z psychoanalizy. Przekłada się to na fakt, że badania prowadzone w Polsce, jeżeli odnoszą się na przykład do danych na temat wyleczalności zaburzeń psychicznych siłą rzeczy czerpią z realnych efektów pracy tej doktryny psychologicznej. Co ciekawe to nie dzięki filozofom czy psychologom psychoanaliza w Polsce ma dość istotne miejsce, a dzięki psychiatrom, którzy przez dziesiątki lat korzystali i rozwijali myśl Freuda i jego kontynuatorów. Osobiście uważam, że argument nienaukowości staje się mało imponujący po przeczytaniu Seminarium I Lacana na temat pism technicznych Freuda. Chodzi o to, że koncepcje teoretyczne w psychoanalizie nie są obiektywnie, ponieważ uniemożliwiałyby jednostkową aplikowalność metody do każdego pacjenta. Psychoanalityk pracuje na relacji i tym co się z nią dzieje w trakcie psychoterapii mając do dyspozycji narzędzia, które pozwalają mu eksplorować psychikę pacjenta w bezpieczny sposób. O ile nie da się zweryfikować za pomocą badań empirycznych dynamiki rozwoju modeli poznawczych, czy chociażby struktury podświadomości, o tyle można zweryfikować czy taka terapia coś daje. Badania pokazują, że wszystkie rodzaje psychoterapii oparte na relacji są skuteczne z psychoanalizą włącznie. Wiadomo, że dobry psychoterapeuta jest świadomy mocnych i słabych stron swojej metody. Zaburzenia jak fobie proste czy zespół stresu pourazowego dużo lepiej leczy się za pomocą CBT, jednak wachlarz możliwości pracy z zaburzeniami osobowości wydaje się większy w metodach opartych na psychoanalizie. Różnica jest taka, że CBT bardziej skupia się na leczeniu symptomów, a psychoanaliza i nurt psychodynamiczny, który jest bezsprzecznie kontynuacją tej myśli na syndromie.
Ciekaw jestem tego w jaki sposób mierzy się skuteczność pracy owych psychoterapeutów psychodynamicznych - zapewne na podstawie subiektywnych odczuć pacjentów - i to zapewne w krótkim czasie po terapii.
@@mwudarczyk84 Zaburzenia psychiczne są w dość jasny sposób opisane na podstawie symptomów w klasyfikacji ICD i DSM. To na tej podstawie można zweryfikować skuteczność oddziaływań terapeutycznych.
@@TytanowyKrzysztof problem demarkacji zdrowia i choroby (i w związku z tym znaczenia obu pojęć) jest szalenie złożony już w przypadku dużo prostszych w swej istocie chorób czysto fizycznych, a co dopiero w przypadku tak skomplikowanej i jednocześnie nie do końca zbadanej problematyki działania ludzkiego mógu, a więc i zarazem psychiki. Jest cała literatura z zakresu bioetyki na ten temat.
@@mwudarczyk84 Zauważ, że nie piszę o chorobach tylko o zaburzeniach. Z definicji choroba psychiczna występuje tylko wtedy kiedy występuje psychoza. Problem o którym mówisz jest obecny w praktyce klinicznej, sam pracując między innymi z osobami ze spektrum autyzmu widzę jak etykiety mogą być krzywdzące i jak trudno uchwycić złożoność ludzkiej psychiki i w tym aspekcie się zgadzam, nie rozumiem natomiast z jakiego powodu przytaczasz ten problem w kontekście psychoanalizy. Psychoanaliza jak zaznaczyłem wcześniej pozwala najlepiej ująć indywidualny świat psychiki człowieka. Sesje CBT są z góry ustrukturyzowane, metody schematyczne a poziom wglądu w mojej ocenie przez to niższy.
Jak widzę zdanie, gdzie szarlatanerię Zygmunta F. (w moim przekonaniu, człowieka, którego dokonania powinny zaprowadzić go w pierwszej kolejności za kraty, a nie na karty historii psychologii) żyruje się odwołaniem się do szarlatana Jaquesa L., który zasłynął udawaniem przed studentami, że stosuje topologię matematyczną w psychiatrii, to od razu wiem, że czytam poważną wypowiedź poważnego człowieka. Czekam, może pojawi się jakiś zwolennik Jerzego Zięby i będzie gadał o udowodnionej skuteczności wlewów z lewoskrętnej witaminy C w leczeniu psychoz. ;)
Jaki ma sens porównanie teorii Freuda w opinii Skinnera w XXI wieku po tak 50-100 latach zmian w obu nurtach? To trochę tak, jakby porównywać budownictwo europejskie z japońskim na podstawie opinii szoguna rodu Tokugawa o zamku z Malborku. Jasne, bardzo szanuję ten ród, jasne zamek w Malborku jest super, chciałbym mieć tak wytrzymały dom, ale technika od tamtych czasów poszła do przodu, trochę rzeczy zostało, trochę ulepszono. I mój komentarz to nie jest nawet przesada. Freud zmarł 26 lat po ostatnim szogunie z wspomnianego rodu.
Jeśli tylko wcześniej nie zniechęcę się do tego kanału :), to jak najbardziej. Planuję nawet kilka materiałów o tej problematyce, zwłaszcza że się nią interesuję, prowadzę lub prowadziłem z niej zajęcia (zarówno na UW, jak i PW), a także coś tam na ten temat opublikowałem.
@@Bakcylfilozofii Czy zniechęcenie dopada Pana Profesora, gdy czyta Pan m.in. moje komentarze? Mogę przestać je pisać! :) To jest początek mojej przygody z filozofią, także proszę o wyrozumiałość!
Temat niezwykle ciekawa, tylko mam wrażenie że Twoje filmy są nieco zbyt treściwe, przydałoby się trochę wtrąceń które byłyby wyjaśnieniem i przykładów, które jednocześnie dawałyby słuchaczowi więcej czasu na zrozumienie.
Sam niedługo nagram serię o psychoanalizie. Mam wrażenie, że pan profesor mocno trzyma się perspektywy Skinnera (ciekawa interpretacja/synteza, o której istnieniu nie miałem pojęcia). Zwłaszcza w końcówce to wybrzmiewa, gdy umieszcza pan teorię o stanach mentalnych w zbiorze przesądów.
Pogląd, który prezentuję w końcówce filmu, to pogląd Skinnera i behawiorystów, nie mój. Wskazuje na to użyte przeze mnie wyrażenie "w ujęciu Skinnera".
Jak zawsze bardzo ciekawy materiał, natomiast mam pewne zastrzeżenie co do wstępu. Obecnie psychoanaliza odgrywa dość istotną rolę w świecie nauki, natomiast nie w takim sensie w jakim mogłoby się to wydawać. Poza nieliczna grupą psychoterapeutów, którzy do dziś pracują w klastycznym paradygmacie psychoanalitycznym w Polsce szacuje się, że mniej więcej połowa psychoterapeutów pracuje metodą psychodynamiczną, która bezpośrednio czerpie z psychoanalizy. Przekłada się to na fakt, że badania prowadzone w Polsce, jeżeli odnoszą się na przykład do danych na temat wyleczalności zaburzeń psychicznych siłą rzeczy czerpią z realnych efektów pracy tej doktryny psychologicznej. Co ciekawe to nie dzięki filozofom czy psychologom psychoanaliza w Polsce ma dość istotne miejsce, a dzięki psychiatrom, którzy przez dziesiątki lat korzystali i rozwijali myśl Freuda i jego kontynuatorów. Osobiście uważam, że argument nienaukowości staje się mało imponujący po przeczytaniu Seminarium I Lacana na temat pism technicznych Freuda. Chodzi o to, że koncepcje teoretyczne w psychoanalizie nie są obiektywnie, ponieważ uniemożliwiałyby jednostkową aplikowalność metody do każdego pacjenta. Psychoanalityk pracuje na relacji i tym co się z nią dzieje w trakcie psychoterapii mając do dyspozycji narzędzia, które pozwalają mu eksplorować psychikę pacjenta w bezpieczny sposób. O ile nie da się zweryfikować za pomocą badań empirycznych dynamiki rozwoju modeli poznawczych, czy chociażby struktury podświadomości, o tyle można zweryfikować czy taka terapia coś daje. Badania pokazują, że wszystkie rodzaje psychoterapii oparte na relacji są skuteczne z psychoanalizą włącznie. Wiadomo, że dobry psychoterapeuta jest świadomy mocnych i słabych stron swojej metody. Zaburzenia jak fobie proste czy zespół stresu pourazowego dużo lepiej leczy się za pomocą CBT, jednak wachlarz możliwości pracy z zaburzeniami osobowości wydaje się większy w metodach opartych na psychoanalizie. Różnica jest taka, że CBT bardziej skupia się na leczeniu symptomów, a psychoanaliza i nurt psychodynamiczny, który jest bezsprzecznie kontynuacją tej myśli na syndromie.
O wiele wiecej ostatnio rozumiem z Pańskich odcinków :) Milo sie Pana slucha, super temat
Koncepcja psychoanalityczna jest właściwie wszystkim znana, ale nie każdy wie wiele o jej założeniach. Dziękujemy, że to wyjaśniasz :)
Świetny odcinek, czekam z niecierpliwością na kolejne!
Bardzo ciekawy odcinek!
Psychoanaliza per se nie odgrywa znaczącej roli we współczesnej nauce (gdyż zwyczajnie jej już nie ma), ale np. teoria relacji z obiektem wywodząca się z psychoanalizy brytyjskiej stanowi istotną składową skutecznego podejścia w leczeniu zaburzeń osobowości (NPD oraz borderline), znanego pod nazwą terapii schematów. A ponieważ skuteczność tej terapii została potwierdzona naukowo, można powiedzieć, że jest ważna z punktu widzenia psychologii. Początkowe twierdzenie jakoby psychoanaliza - a dokładniej teorie psychoanalityczne - odeszły raz na zawsze do lamusa, jest nie tyle na wyrost, co funkcjonuje w środowisku intelektualnym nie związanym z zawodami pomocowymi jako mit.
Dzięki za trafny komentarz!
Terapie psychodynamiczne są dzisiaj nadal stosowane i nie są kompletnie useless. Kiedyś z czego pamietam czytałem jakaś metaanalizę z której wynikało że w niektórych przypadkach taka terapia jest skuteczniejsza od terapii farmakologicznej
Jak zawsze bardzo ciekawy materiał, natomiast mam pewne zastrzeżenie co do wstępu. Obecnie psychoanaliza odgrywa dość istotną rolę w świecie nauki, natomiast nie w takim sensie w jakim mogłoby się to wydawać. Poza nieliczna grupą psychoterapeutów, którzy do dziś pracują w klastycznym paradygmacie psychoanalitycznym w Polsce szacuje się, że mniej więcej połowa psychoterapeutów pracuje metodą psychodynamiczną, która bezpośrednio czerpie z psychoanalizy. Przekłada się to na fakt, że badania prowadzone w Polsce, jeżeli odnoszą się na przykład do danych na temat wyleczalności zaburzeń psychicznych siłą rzeczy czerpią z realnych efektów pracy tej doktryny psychologicznej. Co ciekawe to nie dzięki filozofom czy psychologom psychoanaliza w Polsce ma dość istotne miejsce, a dzięki psychiatrom, którzy przez dziesiątki lat korzystali i rozwijali myśl Freuda i jego kontynuatorów. Osobiście uważam, że argument nienaukowości staje się mało imponujący po przeczytaniu Seminarium I Lacana na temat pism technicznych Freuda. Chodzi o to, że koncepcje teoretyczne w psychoanalizie nie są obiektywnie, ponieważ uniemożliwiałyby jednostkową aplikowalność metody do każdego pacjenta. Psychoanalityk pracuje na relacji i tym co się z nią dzieje w trakcie psychoterapii mając do dyspozycji narzędzia, które pozwalają mu eksplorować psychikę pacjenta w bezpieczny sposób. O ile nie da się zweryfikować za pomocą badań empirycznych dynamiki rozwoju modeli poznawczych, czy chociażby struktury podświadomości, o tyle można zweryfikować czy taka terapia coś daje. Badania pokazują, że wszystkie rodzaje psychoterapii oparte na relacji są skuteczne z psychoanalizą włącznie. Wiadomo, że dobry psychoterapeuta jest świadomy mocnych i słabych stron swojej metody. Zaburzenia jak fobie proste czy zespół stresu pourazowego dużo lepiej leczy się za pomocą CBT, jednak wachlarz możliwości pracy z zaburzeniami osobowości wydaje się większy w metodach opartych na psychoanalizie. Różnica jest taka, że CBT bardziej skupia się na leczeniu symptomów, a psychoanaliza i nurt psychodynamiczny, który jest bezsprzecznie kontynuacją tej myśli na syndromie.
Ciekaw jestem tego w jaki sposób mierzy się skuteczność pracy owych psychoterapeutów psychodynamicznych - zapewne na podstawie subiektywnych odczuć pacjentów - i to zapewne w krótkim czasie po terapii.
@@mwudarczyk84 Zaburzenia psychiczne są w dość jasny sposób opisane na podstawie symptomów w klasyfikacji ICD i DSM. To na tej podstawie można zweryfikować skuteczność oddziaływań terapeutycznych.
@@TytanowyKrzysztof problem demarkacji zdrowia i choroby (i w związku z tym znaczenia obu pojęć) jest szalenie złożony już w przypadku dużo prostszych w swej istocie chorób czysto fizycznych, a co dopiero w przypadku tak skomplikowanej i jednocześnie nie do końca zbadanej problematyki działania ludzkiego mógu, a więc i zarazem psychiki. Jest cała literatura z zakresu bioetyki na ten temat.
@@mwudarczyk84 Zauważ, że nie piszę o chorobach tylko o zaburzeniach. Z definicji choroba psychiczna występuje tylko wtedy kiedy występuje psychoza. Problem o którym mówisz jest obecny w praktyce klinicznej, sam pracując między innymi z osobami ze spektrum autyzmu widzę jak etykiety mogą być krzywdzące i jak trudno uchwycić złożoność ludzkiej psychiki i w tym aspekcie się zgadzam, nie rozumiem natomiast z jakiego powodu przytaczasz ten problem w kontekście psychoanalizy. Psychoanaliza jak zaznaczyłem wcześniej pozwala najlepiej ująć indywidualny świat psychiki człowieka. Sesje CBT są z góry ustrukturyzowane, metody schematyczne a poziom wglądu w mojej ocenie przez to niższy.
Jak widzę zdanie, gdzie szarlatanerię Zygmunta F. (w moim przekonaniu, człowieka, którego dokonania powinny zaprowadzić go w pierwszej kolejności za kraty, a nie na karty historii psychologii) żyruje się odwołaniem się do szarlatana Jaquesa L., który zasłynął udawaniem przed studentami, że stosuje topologię matematyczną w psychiatrii, to od razu wiem, że czytam poważną wypowiedź poważnego człowieka. Czekam, może pojawi się jakiś zwolennik Jerzego Zięby i będzie gadał o udowodnionej skuteczności wlewów z lewoskrętnej witaminy C w leczeniu psychoz. ;)
Jaki ma sens porównanie teorii Freuda w opinii Skinnera w XXI wieku po tak 50-100 latach zmian w obu nurtach? To trochę tak, jakby porównywać budownictwo europejskie z japońskim na podstawie opinii szoguna rodu Tokugawa o zamku z Malborku. Jasne, bardzo szanuję ten ród, jasne zamek w Malborku jest super, chciałbym mieć tak wytrzymały dom, ale technika od tamtych czasów poszła do przodu, trochę rzeczy zostało, trochę ulepszono. I mój komentarz to nie jest nawet przesada. Freud zmarł 26 lat po ostatnim szogunie z wspomnianego rodu.
Może dla filozofii nauki czas nie istnieje od czasu S. , który mógłby nawet gościć na przyjęciu urodzinowym F.
Dziękuję za kolejny odcinek. Tym razem pozwolę sobie bez polemiki, a może wyjdę z prośbą. Czy nagra Pan Profesor coś o dylemacie determinizmu?
Jeśli tylko wcześniej nie zniechęcę się do tego kanału :), to jak najbardziej. Planuję nawet kilka materiałów o tej problematyce, zwłaszcza że się nią interesuję, prowadzę lub prowadziłem z niej zajęcia (zarówno na UW, jak i PW), a także coś tam na ten temat opublikowałem.
@@Bakcylfilozofii Czy zniechęcenie dopada Pana Profesora, gdy czyta Pan m.in. moje komentarze? Mogę przestać je pisać! :) To jest początek mojej przygody z filozofią, także proszę o wyrozumiałość!
@@bibliapodlupa4976 Absolutnie nie! Bardzo cenię sobie Pana komentarze i cieszyłbym się, gdybym miał więcej tak aktywnych widzów!
Szkoda, że odkryłem ten kanał dopiero teraz
Temat niezwykle ciekawa, tylko mam wrażenie że Twoje filmy są nieco zbyt treściwe, przydałoby się trochę wtrąceń które byłyby wyjaśnieniem i przykładów, które jednocześnie dawałyby słuchaczowi więcej czasu na zrozumienie.
Sam niedługo nagram serię o psychoanalizie. Mam wrażenie, że pan profesor mocno trzyma się perspektywy Skinnera (ciekawa interpretacja/synteza, o której istnieniu nie miałem pojęcia). Zwłaszcza w końcówce to wybrzmiewa, gdy umieszcza pan teorię o stanach mentalnych w zbiorze przesądów.
Pogląd, który prezentuję w końcówce filmu, to pogląd Skinnera i behawiorystów, nie mój. Wskazuje na to użyte przeze mnie wyrażenie "w ujęciu Skinnera".
@@Bakcylfilozofii Rozumiem.
Czy Pan czyta z kartki? Wyraźnie to widać, no i słychać. Żal...
raczej nie
Jest dziesięć filmików , na których widać zerkanie, odtwarzanie z pamięci oraz odczyt, czy to coś złego ?
Jak zawsze bardzo ciekawy materiał, natomiast mam pewne zastrzeżenie co do wstępu. Obecnie psychoanaliza odgrywa dość istotną rolę w świecie nauki, natomiast nie w takim sensie w jakim mogłoby się to wydawać. Poza nieliczna grupą psychoterapeutów, którzy do dziś pracują w klastycznym paradygmacie psychoanalitycznym w Polsce szacuje się, że mniej więcej połowa psychoterapeutów pracuje metodą psychodynamiczną, która bezpośrednio czerpie z psychoanalizy. Przekłada się to na fakt, że badania prowadzone w Polsce, jeżeli odnoszą się na przykład do danych na temat wyleczalności zaburzeń psychicznych siłą rzeczy czerpią z realnych efektów pracy tej doktryny psychologicznej. Co ciekawe to nie dzięki filozofom czy psychologom psychoanaliza w Polsce ma dość istotne miejsce, a dzięki psychiatrom, którzy przez dziesiątki lat korzystali i rozwijali myśl Freuda i jego kontynuatorów. Osobiście uważam, że argument nienaukowości staje się mało imponujący po przeczytaniu Seminarium I Lacana na temat pism technicznych Freuda. Chodzi o to, że koncepcje teoretyczne w psychoanalizie nie są obiektywnie, ponieważ uniemożliwiałyby jednostkową aplikowalność metody do każdego pacjenta. Psychoanalityk pracuje na relacji i tym co się z nią dzieje w trakcie psychoterapii mając do dyspozycji narzędzia, które pozwalają mu eksplorować psychikę pacjenta w bezpieczny sposób. O ile nie da się zweryfikować za pomocą badań empirycznych dynamiki rozwoju modeli poznawczych, czy chociażby struktury podświadomości, o tyle można zweryfikować czy taka terapia coś daje. Badania pokazują, że wszystkie rodzaje psychoterapii oparte na relacji są skuteczne z psychoanalizą włącznie. Wiadomo, że dobry psychoterapeuta jest świadomy mocnych i słabych stron swojej metody. Zaburzenia jak fobie proste czy zespół stresu pourazowego dużo lepiej leczy się za pomocą CBT, jednak wachlarz możliwości pracy z zaburzeniami osobowości wydaje się większy w metodach opartych na psychoanalizie. Różnica jest taka, że CBT bardziej skupia się na leczeniu symptomów, a psychoanaliza i nurt psychodynamiczny, który jest bezsprzecznie kontynuacją tej myśli na syndromie.