Przyprawa z kociej/psiej sierści, trzeba się przyzwyczaić😉 Od dobrych 20lat żyję bez żelazka, pranie suszę na dworze, wiatr to całkiem dobre żelazko😉 nie kupuję też ubrań, które wiem, że na bank będą się gniotły. Rocznikowo stuknęło 49lat, czasem to czuję, innym razem trudy życia przytłaczają i czuję się, jak osiemdziesięciolatka, a za chwilę jak nastolatka😉 to tylko daty, liczby, kolejne urodziny, które nie sprawią, że nagle jednego dnia stajemy się mądrzejsze, czy czegoś nam nie wypada. Uczymy się całe życie, na błędach, na sukcesach, pokonujemy przeszkody, swoje słabości, uczymy się odpowiedzialności, to ddaje nam tzw. mądrość życiową, a nie jakaś data. Żyjmy pięknie💚
Ja nie przepadam za zapachem prania z dworu, nigdy mi nie odpowiadał 😅 nigdy nie rozumiałam, kiedy wszyscy wokół mówili o zapachu wiatru, mój nos tego nie wyłapuje 😅 poza tym się w pełni zgadzam, dziękuję za piękny komentarz 💚
Tak, zdecydowanie byłoby szybciej, ale też żelazko nie jest idealne. Miałam nadzieję, że ta parownica będzie fajna np do jedwabiu, tiulu czy falbanek, ale jednak zbyt się boję 😂 spray jest super, serio, ale raczej do delikatnych zagnieceń i w podróże 😅 ale warto mieć. Dla dzieci też super, żeby ich uczyć samodzielnego szykowania się 😊
U mnie po 30 urodzinach zmieniło się tyle, że przestałam mieć problem z chodzeniem w krótkich sukienkach czy szortach.😁 Po prostu zaczęłam się czuć lepiej ze sobą. Ale nie była to zasługa urodzin, a doświadczeń życiowych, ludzi, ktorych dane mi było spotkać, a którzy chyba dostali zadanie do wykonania w postaci wytłumaczenia mi rzeczy oczywistych, które wydawały mi się czarną magią... Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Jestem wdzieczna wszystkim osobom, które mi w tym pomogły, świadomie lub nie. Coś jest w słowach, że zawsze spotykamy właściwych ludzi, we właściwym czasie. Tylko trzeba umieć skorzystać z okazji, mieć odwagę, by coś zrobić.
Oj tak, jedna z najlepszych rzeczy w prawdziwej dorosłości jest nieprzejmowanie się zdaniem innych. Nie przychodzi to rowno z dowodem osobistym, czasem przychodzi szybciej, czasem później, ale to lekcja warta odrobienia! Cieszę się, że to Ci się udało 💚
Wiek nie ma większego znaczenia liczy się to co zdążyliśmy przeżyć i przede wszystkim jak. Kształtuje nas doświadczenie życiowe, które może pomóc nam w ukierunkowaniu dalszego toru naszego życia i wybrać odpowiednią dla nas ścieżkę. Owszem niby możemy przyjąć, że im wiecej lat mamy tym i nasze doświadczenie życiowe jest większe ale dla mnie biorąc pod uwagę osoby dorosłe jest to absolutnie błędne założenie. Często nie zauważamy tego ale wśród nas są osoby grubo przed 30-stka, które przeżyły tak wiele i wyszły z podniesioną głową naprawdę z ciężkich sytuacji, że to właśnie one mogą służyć mądrością życiową naprawdę dużo starszym osobą. Niestety równie często są one bagatelizowane bo co "taki gówniarz" może wiedzieć. Mamy też wiele przykładów z naszego otoczenia gdzie u osób starszych widać tą iskrę, chęć życia, działania, "przenoszenia gór" i 30- stolatków, którym się nic nie chce 😂 Dla mnie nawet 18 urodziny nie były niesamowitym przełomem 😂😂😂 Jeszcze rok mieszkałam z rodzicami w swoim nastoletnim pokoju, wolno mi bylo tyle samo czy miałam 16, 17, 18 czy 19 lat bo "dopóki mieszkasz w tym domu 😂" (kocham ten tekst). Pierwsze wino do obiadu czy nawet w knajpie piłam przed 18, pierwsze papieroski, imprezy, również pierwsza praca. Jedyne co mi dała ta osiemnastka to zamianę legitymacji szkolnej na dowód osobisty i możliwości brania udziału w wyborach. Mając 36 lat zawsze docierałam do komisji wyborczych i oddawałam swój głos a znam takie starsze osoby, którym się tyłka do auta nie chciało wsadzić żeby jechać na 10 minut i nie wynikało to ze złego samopoczucia czy stanu zdrowia. Tak więc wiek to tylko cyfra jakich wiele w naszym życiu, która w żaden sposób nas nie definiuje i nie zmienia w magiczny sposob naszego otoczenia i życia 🤣🤣🤣
Zgadzam się w pełni. Kiedyś uslyszalam stwierdzenie, że nawet głupcy się starzeją. Od tego czasu nie brałam już slow wszystkich dorosłych jako pewnik, a im starsza jestem, im starszych mam znajomych, to widzę, że dużo mądrości i zasad dorosłych jest nieadekwatne, często nieprzemyślane, często "bo tak robiła moja mama", a najczesciej jest to wypadkowa wszystkich plus jeszcze trzymanie gardy przy dzieciach (zwłaszcza wlasnych). Nie umniejszam oczywiście dorosłym, szanuję ich wiedzę, doświadczenie i czerpię ile się da, ale bronię jak mogę przed narzucaniem woli, z którą się nie zgadzam. Przykre jest, kiedy słyszę o kimś, że jest mądry i dojrzały jak na swój wiek. To zawsze świadczy o trudnych przeżyciach w młodym wieku, najczęściej o pozbawieniu z jakiegoś powodu beztroskiego dzieciństwa. Zawsze mnie to smuci, nigdy nie traktuję tego jako coś pozytywnego, jako coś, co wzmacnia, raczej jak rany po walce, których nie powinno być, bo ból nie uszlachetnia. Niemniej - najważniejsze to szanować siebie niezależnie od wieku 😊 i pamiętać że szacunek może być dany za darmo, ale nigdy nie jest na zawsze i czasem łatwo go stracić 🤔 Pozdrawiam i dziekuje za piękny komentarz 💚
Rozdrabnianie takich chwastów tylko je mnoży. Potencjalnie lepiej przykryć czymś i poczekać aż się zagłodzi. Na grządki można dać kartony i kompost na wierzchni w tym sadzić. W innych miejscach cokolwiek - stare dywany, jakieś włókniny nieprzepuszczające światła i czekać aż samo się wytępi. Tylko początkowo może być średnio estetycznie przy takiej opcji. Polecam podcasty naturalnie o ogrodach na temat zakładania grządek bez usuwania trawy czy innych rosnących wcześniej roślin.
Znam te podcasty, chociaż u nich jest inna gleba, słucham porad np Ani Skorupskiej, która ma podobne warunki u siebie jak ja tzn ciężka glina i mnóstwo perzu, a właśnie przykrywanie takie i rabaty na kartonach nie poradziły sobie i też musiała wejść z ciężkim sprzętem. Mnie niestety nie było przy początkach prac tego pana, umawiałam się z nim 1-1.5 miesiąca wcześniej na inny sprzęt, a po powrocie z pracy zauważyłam cos innego. Argumentował to 30letnim doświadczeniem i pasją 🙄 teraz po miesiącu nie widać, żeby jakoś bardzo się różniło przed/po i niestety nie widać ani pieniędzy ani wysiłku włożonego. Chwasty teraz usuwam ręcznie 🤷♀️ kartony i dywany można użyć, jeśli ma się ich nadmiar, ja nie posiadam, a zakrywanie 10a byłoby zdecydowanie nieefektywne. Człowiek uczy się na błędach, czasem musi się sparzyć, żeby następnym razem się nie dać 🤷♀️
@@brygidagorska z dużym areałem to trudno, po kawałku masa czasu. Ja usuwam ręcznie, ale z terenu do 100m2. Mam glinę ubitą przez koparki, ale to nie ogródek prywatny, tylko "trawnik" pod blokiem. Metoda dywanowa byłaby do zrobienia, bo na śmietnikach znalazłyby się środki, ale sąsiedzi nie byliby zachwyceni. Kartony z tych samych powodów lądują tylko punktowo, tam gdzie mogę je ukryć. W dodatku cały problem wynikał z prac przy rurach, przez co rozsypano nowa "glebę" (wciąż wykopujemy śmieci, kostki/płyty chodnikowe). Przy okazji przyjechał perz i skrzyp, których wcześniej nie było. Tak czy inaczej życzę powodzenia.😊
Tak, u nas robota deweloperska, więc zakopane cegły, wiadra i druty to standard... tego też chcieliśmy się pozbyć plus większości kamieni. Plus wymieszać z kompostem, żeby ulepszyć parametry gleby. Chęci były dobre, wykonanie słabsze, teraz niestety trzeba się dalej męczyć i wyrywac wiechline na bieżąco 🤷♀️ dziękuję za miłe słowa 💚
Witam , dla mnie nie ma różnicy czy mam 17 czy 37 czy 57 lat nie ma żadnego znaczenia. Mając 18 lat i jeden dzień nie zauważyłam żadnej różnicy żeby cokolwiek się u mnie zmieniło. Tak i to jest prawda człowiek uczy się całe życie bo znajduje się w różnych sytuacjach, doświadcza nowych rzeczy. A poza tym wydaje mi się, że mając parownicę to rzeczywiście trzeba ubranie powiesić na wieszaku i pionowo prasować bez dotykania tkaniny. Oczywiście chętnie zobaczę jak coś farbujesz, pozdrawiam i życzę miłej zabawy 🌷
To pocieszające, że nie jestem sama w swoich odczuciach 💚😃 a z parownica próbowałam na różne sposoby i nie szło, a przede wszystkim obok pary leciały strasznie grube krople wody jakbym wstrząsała wyłączonym prysznicem, więc bałam się dłużej używać 😅 może kiedyś ponowię test, jak się odważę 😅
Przyprawa z kociej/psiej sierści, trzeba się przyzwyczaić😉
Od dobrych 20lat żyję bez żelazka, pranie suszę na dworze, wiatr to całkiem dobre żelazko😉 nie kupuję też ubrań, które wiem, że na bank będą się gniotły.
Rocznikowo stuknęło 49lat, czasem to czuję, innym razem trudy życia przytłaczają i czuję się, jak osiemdziesięciolatka, a za chwilę jak nastolatka😉 to tylko daty, liczby, kolejne urodziny, które nie sprawią, że nagle jednego dnia stajemy się mądrzejsze, czy czegoś nam nie wypada. Uczymy się całe życie, na błędach, na sukcesach, pokonujemy przeszkody, swoje słabości, uczymy się odpowiedzialności, to ddaje nam tzw. mądrość życiową, a nie jakaś data. Żyjmy pięknie💚
Ja nie przepadam za zapachem prania z dworu, nigdy mi nie odpowiadał 😅 nigdy nie rozumiałam, kiedy wszyscy wokół mówili o zapachu wiatru, mój nos tego nie wyłapuje 😅 poza tym się w pełni zgadzam, dziękuję za piękny komentarz 💚
@@brygidagorska też nie przepadam za zapachem prania z dworu, dla mnie "pachnie" trupem🤣 ale wiatr jako żelazko sprawdza się super😉
miłei zabawy co do prasowania to jednak uważam, mimo że nie lubię prasować że jednak żelazkiem byłoby szybciej
Tak, zdecydowanie byłoby szybciej, ale też żelazko nie jest idealne. Miałam nadzieję, że ta parownica będzie fajna np do jedwabiu, tiulu czy falbanek, ale jednak zbyt się boję 😂 spray jest super, serio, ale raczej do delikatnych zagnieceń i w podróże 😅 ale warto mieć. Dla dzieci też super, żeby ich uczyć samodzielnego szykowania się 😊
U mnie po 30 urodzinach zmieniło się tyle, że przestałam mieć problem z chodzeniem w krótkich sukienkach czy szortach.😁 Po prostu zaczęłam się czuć lepiej ze sobą. Ale nie była to zasługa urodzin, a doświadczeń życiowych, ludzi, ktorych dane mi było spotkać, a którzy chyba dostali zadanie do wykonania w postaci wytłumaczenia mi rzeczy oczywistych, które wydawały mi się czarną magią... Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Jestem wdzieczna wszystkim osobom, które mi w tym pomogły, świadomie lub nie. Coś jest w słowach, że zawsze spotykamy właściwych ludzi, we właściwym czasie. Tylko trzeba umieć skorzystać z okazji, mieć odwagę, by coś zrobić.
Oj tak, jedna z najlepszych rzeczy w prawdziwej dorosłości jest nieprzejmowanie się zdaniem innych. Nie przychodzi to rowno z dowodem osobistym, czasem przychodzi szybciej, czasem później, ale to lekcja warta odrobienia! Cieszę się, że to Ci się udało 💚
Wiek nie ma większego znaczenia liczy się to co zdążyliśmy przeżyć i przede wszystkim jak. Kształtuje nas doświadczenie życiowe, które może pomóc nam w ukierunkowaniu dalszego toru naszego życia i wybrać odpowiednią dla nas ścieżkę. Owszem niby możemy przyjąć, że im wiecej lat mamy tym i nasze doświadczenie życiowe jest większe ale dla mnie biorąc pod uwagę osoby dorosłe jest to absolutnie błędne założenie. Często nie zauważamy tego ale wśród nas są osoby grubo przed 30-stka, które przeżyły tak wiele i wyszły z podniesioną głową naprawdę z ciężkich sytuacji, że to właśnie one mogą służyć mądrością życiową naprawdę dużo starszym osobą. Niestety równie często są one bagatelizowane bo co "taki gówniarz" może wiedzieć. Mamy też wiele przykładów z naszego otoczenia gdzie u osób starszych widać tą iskrę, chęć życia, działania, "przenoszenia gór" i 30- stolatków, którym się nic nie chce 😂 Dla mnie nawet 18 urodziny nie były niesamowitym przełomem 😂😂😂 Jeszcze rok mieszkałam z rodzicami w swoim nastoletnim pokoju, wolno mi bylo tyle samo czy miałam 16, 17, 18 czy 19 lat bo "dopóki mieszkasz w tym domu 😂" (kocham ten tekst). Pierwsze wino do obiadu czy nawet w knajpie piłam przed 18, pierwsze papieroski, imprezy, również pierwsza praca. Jedyne co mi dała ta osiemnastka to zamianę legitymacji szkolnej na dowód osobisty i możliwości brania udziału w wyborach. Mając 36 lat zawsze docierałam do komisji wyborczych i oddawałam swój głos a znam takie starsze osoby, którym się tyłka do auta nie chciało wsadzić żeby jechać na 10 minut i nie wynikało to ze złego samopoczucia czy stanu zdrowia. Tak więc wiek to tylko cyfra jakich wiele w naszym życiu, która w żaden sposób nas nie definiuje i nie zmienia w magiczny sposob naszego otoczenia i życia 🤣🤣🤣
Zgadzam się w pełni. Kiedyś uslyszalam stwierdzenie, że nawet głupcy się starzeją. Od tego czasu nie brałam już slow wszystkich dorosłych jako pewnik, a im starsza jestem, im starszych mam znajomych, to widzę, że dużo mądrości i zasad dorosłych jest nieadekwatne, często nieprzemyślane, często "bo tak robiła moja mama", a najczesciej jest to wypadkowa wszystkich plus jeszcze trzymanie gardy przy dzieciach (zwłaszcza wlasnych). Nie umniejszam oczywiście dorosłym, szanuję ich wiedzę, doświadczenie i czerpię ile się da, ale bronię jak mogę przed narzucaniem woli, z którą się nie zgadzam.
Przykre jest, kiedy słyszę o kimś, że jest mądry i dojrzały jak na swój wiek. To zawsze świadczy o trudnych przeżyciach w młodym wieku, najczęściej o pozbawieniu z jakiegoś powodu beztroskiego dzieciństwa. Zawsze mnie to smuci, nigdy nie traktuję tego jako coś pozytywnego, jako coś, co wzmacnia, raczej jak rany po walce, których nie powinno być, bo ból nie uszlachetnia.
Niemniej - najważniejsze to szanować siebie niezależnie od wieku 😊 i pamiętać że szacunek może być dany za darmo, ale nigdy nie jest na zawsze i czasem łatwo go stracić 🤔
Pozdrawiam i dziekuje za piękny komentarz 💚
Rozdrabnianie takich chwastów tylko je mnoży. Potencjalnie lepiej przykryć czymś i poczekać aż się zagłodzi. Na grządki można dać kartony i kompost na wierzchni w tym sadzić. W innych miejscach cokolwiek - stare dywany, jakieś włókniny nieprzepuszczające światła i czekać aż samo się wytępi. Tylko początkowo może być średnio estetycznie przy takiej opcji. Polecam podcasty naturalnie o ogrodach na temat zakładania grządek bez usuwania trawy czy innych rosnących wcześniej roślin.
Znam te podcasty, chociaż u nich jest inna gleba, słucham porad np Ani Skorupskiej, która ma podobne warunki u siebie jak ja tzn ciężka glina i mnóstwo perzu, a właśnie przykrywanie takie i rabaty na kartonach nie poradziły sobie i też musiała wejść z ciężkim sprzętem. Mnie niestety nie było przy początkach prac tego pana, umawiałam się z nim 1-1.5 miesiąca wcześniej na inny sprzęt, a po powrocie z pracy zauważyłam cos innego. Argumentował to 30letnim doświadczeniem i pasją 🙄 teraz po miesiącu nie widać, żeby jakoś bardzo się różniło przed/po i niestety nie widać ani pieniędzy ani wysiłku włożonego. Chwasty teraz usuwam ręcznie 🤷♀️ kartony i dywany można użyć, jeśli ma się ich nadmiar, ja nie posiadam, a zakrywanie 10a byłoby zdecydowanie nieefektywne. Człowiek uczy się na błędach, czasem musi się sparzyć, żeby następnym razem się nie dać 🤷♀️
@@brygidagorska z dużym areałem to trudno, po kawałku masa czasu. Ja usuwam ręcznie, ale z terenu do 100m2. Mam glinę ubitą przez koparki, ale to nie ogródek prywatny, tylko "trawnik" pod blokiem. Metoda dywanowa byłaby do zrobienia, bo na śmietnikach znalazłyby się środki, ale sąsiedzi nie byliby zachwyceni. Kartony z tych samych powodów lądują tylko punktowo, tam gdzie mogę je ukryć. W dodatku cały problem wynikał z prac przy rurach, przez co rozsypano nowa "glebę" (wciąż wykopujemy śmieci, kostki/płyty chodnikowe). Przy okazji przyjechał perz i skrzyp, których wcześniej nie było.
Tak czy inaczej życzę powodzenia.😊
Tak, u nas robota deweloperska, więc zakopane cegły, wiadra i druty to standard... tego też chcieliśmy się pozbyć plus większości kamieni. Plus wymieszać z kompostem, żeby ulepszyć parametry gleby. Chęci były dobre, wykonanie słabsze, teraz niestety trzeba się dalej męczyć i wyrywac wiechline na bieżąco 🤷♀️ dziękuję za miłe słowa 💚
Witam , dla mnie nie ma różnicy czy mam 17 czy 37 czy 57 lat nie ma żadnego znaczenia. Mając 18 lat i jeden dzień nie zauważyłam żadnej różnicy żeby cokolwiek się u mnie zmieniło. Tak i to jest prawda człowiek uczy się całe życie bo znajduje się w różnych sytuacjach, doświadcza nowych rzeczy. A poza tym wydaje mi się, że mając parownicę to rzeczywiście trzeba ubranie powiesić na wieszaku i pionowo prasować bez dotykania tkaniny. Oczywiście chętnie zobaczę jak coś farbujesz, pozdrawiam i życzę miłej zabawy 🌷
To pocieszające, że nie jestem sama w swoich odczuciach 💚😃 a z parownica próbowałam na różne sposoby i nie szło, a przede wszystkim obok pary leciały strasznie grube krople wody jakbym wstrząsała wyłączonym prysznicem, więc bałam się dłużej używać 😅 może kiedyś ponowię test, jak się odważę 😅