Jego szepty - Creepypasta do poduszki [Lektor PL]
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 4 ต.ค. 2024
- Zapraszam na pewne straszne opowiadanie!
Chcesz wspomóc moją pracę i mieć dostęp do dodatkowych opowiadań? Możesz to zrobić poniżej!
Wsparcie w serwisie TH-cam - / @quadrotesopowiescigrozy lub ten niebieski prostokąt z napisem "wesprzyj" pod filmem - wsparcie w serwisie TH-cam od 5zł daje dostęp do opowiadań dla Wspierających!
Patronite - bit.ly/Quadrotes
Mecenas Patronite - Emilia Łażewska
Patroni - Krzysztof Drozdowski, Ulka Em, Kalusia, Kamil Słodowski, Konta do nabijania statystyk temu użytkownikowi, Jakobs oraz Syrenka Ladacznica ^^
Autor opowiadania - nieznany
Wersja tekstowa - straszne-histo...
Miniaturę wykonała - Ulkens z bloga polzywerecenzj...
Quadrotes na Facebooku - / quadrotesyt
Tło wideo ze strony: www.videezy.co...
#Creepypasta #PL #audiobook
Technikum prawie skończone, to można zacząć nadrabiać słuchanie past u Quadrotesa. :D Oczywiście łapencja w górę zostawiona
Zawsze będę to powtarzał:
TWÓJ GŁOS JEST GENIALNY !
Najlepiej słuchać twoich creepypast na jbl'u
Na słuchawkach!
Dobra przepraszam!!
Haha, spokojnie ^^
Ważne, by Tobie dobrze słuchało się opowiadania :D
Nieważne na czym ;p
Lepiej się słucha ciebie niż mysterytv
Moim zadaniem lepiej na słuchawkach, ale jeśli masz Jbla z opcją dźwięku przestrzennego to zazdro. Musi być wyjekurwiście strasznie O.o
„Poważnie się pobawić” moja wyobraźnia buzuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mi teżżż xD
Ahh...
Spotkania z demonami nigdy nie kończą się dobrze. Zwłaszcza jeśli się zdenerwuje takową istotę. Wtedy jedyne co można zrobić to zacząć zmawiać modlitwy, gdyż jakakolwiek próba ucieczki czy walki sprawi biesowi radość, a nam zgotuje znacznie gorsze katusze.
Prawidoodobnie gdyby demon od razu dostał to, czego chciał, odszedłby po cichu i nikomu nie wadził ani tym bardziej nikogo by nie skrzywdził. Raczej dokądś szedł i jedynie przechodził przez park. Niestety, główny bohater i jego znajomi mieli pecha i znaleźli się w złym miejscu o złym czasie. Może gdyby potraktowali go choć odrobinę lepiej, wszystko skończyłoby się dla nich względnie dobrze, lecz stało się jak się stało, a historia potoczyła się dalej w jeden z najgorszych możliwych sposobów.
PS: Miłego popołudnia i mokrego dyngusa!
Wow, serio to jest dobre
Jaa chyba jedna z najlepszych past jakie słyszałem dziękuję i leci łapka
Zajeboza! 👍👍👍
Nie mogłem się doczekać kolejnej pasty
No No, dobre opowiadanie.
O to będzie fajnie się spało dziś 😊
Zajebiste pasta a teraz idę zasłonić okna roletami pozdro
Quadro nie zawodzi 👍
zawsze niezłe pasty quadrotesa i jego głos
To jest piękne
Jestem tu nowa wysłuchał kilka past i mi się podobały zostaje na dłużej :-)
Mocny towar :)
Ej quadrotes znalazłem fajną creepypastę pt.,,dom bez końca".
Może i jest trochę stara i na youtubie już paru polaków ją nagrało ale bardzo chciałbym usłuszeć ją w twoim wykonaniu bo każdy dobrze wie że masz do tego genialny głos i wiem że bardzo dobrze by ci to wyszło.
Jak może będziesz jej szukał to polecam ci apkę: Fandom creepypasta. Może już znasz tą aplikację ale mówie ci o niej tak na wszelki wypadek. A i jakby co to szukaj tej creepypasty w kategorii OPOWIADANIA . No i życzę ci tak przy okazji miłego dnia😀
Wielkie dzięki za propozycję, ale z tego co widzę to aż 5 dużych kanałów ją nagrało :d
Jakbyś znalazł coś, co nagrała max 1 osoba i do tego ponad 2 - 3 lata temu, wtedy pisz. Na pewno się zainteresuję ^^
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
@@QuadrotesOpowiesciGrozy no dobrze jeszcze trochę pogrzebię!
gdzieś już tą paste słyszałam tylko były koleżanki zamiast facetów 😅😅😅
Uwielbiam twoje pasty🖤🖤
Żądam 2 części
Dobrze quadrotes, jeśli nie tamta to może przeczytaj creepypastę: Billy - krwawy kot. Jakby co to nigdzie na polskim i angielskim yt jej nie widziałem więc może ta będzie dobra. Zresztą jak ją przeczytasz to sam się przekonasz
Zapoznam sie z nia jutro, dzieki za podeslanie!
👍👍👍
Zajebiste
Fajna pasta jak zawsze ❤️ ale mam wrażenie że gdzieś już to słyszałam
Pozdro quadrates i inni
Super czad wow..
Co za piękny głos! 🖤
super czadowa pasta
dziękuje
Masne
To znaczy klawe " XD z reklamy IKEA xD
Quadrotes jesteś najlepszy :)
Diament 👍👍😛👍💖👍😊
Morał jest taki.
Zawsze dawaj te dwa złote na "chleb".
Morał? Nigdy nie odmawiaj bezdomnemu piwa... XD
no dokladnie
Uwielbiam twój głos
Tak się zastanawiam czy to nie mogłobyć coś na wzró grupowej halucynacji jak np. U astronautów którzy widzieli anioły. Oczywiście mógł być to demon. Jednak, jeśli zakładamy że historia jest prawdziwa to najpewniej schlali się i zaczeli mordować nawzajem ( o jeden sezon danganronpy za duzo xD). Jednak to nie tłumaczy dlaczego pozostał u nich taki uraz psychiczny. Może " porządna zabawa" polegała na wciągnięciu kilku kresek z hery lub amfy. Jednak historia bardzo ciekawa i dająca do myślenia. Jescze ciekawszą historią jest " Kto podbiera mi wenę do pisania opowiadań?" XD
Oj co poszeptam to moje
Trzeba było po prostu dać mu się napić xD
Najlepsza pasta
No normalnie Tokyo Ghoul!
I ten koniec😨
Preety good job ! :)
Dlatego policja zabrania pić w miejscach publicznych
O kturej jest aktywny ten cały potwór
Hej Quadrotes! Mam do ciebie mega ważną sprawę. Otóż napisałam własną pastę i chciałam, byś powiedział mi co sądzisz. Jeśli nie możesz lub nie chcesz to nie szkodzi. Tak czy siak zamieszczam ją na dole ;*
***
Luisiana, Ruston
Szpital psychiatryczny
"La paix des mortels"
Kronika 209
Dziennik pacjenta nr. 308
31 kwietnia, rok 1998
Jestem tu. Morderstwo. O to mnie oskarżyli. O to mnie oskarżyli i udowodnili winę.
01 maja, rok 1998
Lekarze dali mi notes, żebym się nie nudził, jak ujęła to ordynatorka. Przyda mi się. Na resztę dni spędzonych tutaj za niewinność.
02 maja, rok 1998
Drugi, tak samo beznadziejny dzień w wariatkowie. Kazali zapisywać mi "swoje przeżycia i myśli towarzyszące mi danego dnia". Idiotyzm. Oprócz siedzenia przy małym kwadratowym stoliku i wgapianiu się w kolesia, któremu z buzi ciekła ślina, nie robiłem zupełnie nic, czego nie robiłem wczoraj. Moi bliscy zapewne odchodzą od zmysłów. Niestety upewnią się, że żyję dopiero w dzień odwiedzin. Do tego czasu muszę zająć czymś swoje myśli.
03 maja, rok 1998
Przez dwa dni spędzone tutaj, jedyną i najważniejszą rzeczą jest to, że wszyscy są szaleni, nie tylko pacjenci. Przechadzając się po szpitalnym korytarzu, przeszedłem obok drzwi gabinetu ordynatorki Kennedy. Byłem świadkiem, jak babla sama do siebie jakieś bzdury lub po prostu w jezyku, którego nie znam. Tak czy siak brzmiało to jak zaklęcie. Widziałem, że trzyma coś w dłoniach, nie mogłem jednak zobaczyć czym dokładnie była ów rzecz, gdyż lekarka była odwrócona tyłem. Pierwszy raz poczułem niepokój, kiedy przez kilka sekund milczała, po czym wykrzyczała coś w stylu "rzutabele". Wypowiedziała to z dziwnym akcentem. Jakby francuskim, ale nie do końca.
Coś czuję, że nie spodoba mi się tu.
04 maja, rok 1998
Atmosfera tego szpitala może być śmiało porównana do tej, którą z łatwością można pociąć nożem. Wariaci boją się wariatów i odwrotnie. Jedna i druga grupa trzyma się w szyku. Jakby gotowa do ataku. Ciągle patrzą. Obserwują. Jako zamknięty w wariatkowie inżynier, mogę spokojnie powiedzieć, że nie wiem, co się tu dzieje, ale z pewnością nie jest to nic dobrego, a mury bez stabilnej konstelacji nie dotrwają jutra.
05 maja, rok 1998
Tej nocy wydarzyło się coś dziwnego.
Obudził mnie damski krzyk. Jestem w psychiatryku, więc wydało mi się to normalne. Zmęczony i zaspany spowrotem zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Krzyk powtórzył się kilka razy, za każdym razem był bliżej mojego pokoju. Kiedy nastała całkowita cisza, wręcz przerażająca,odwróciłem się w stronę pokoju. Moje oczy natknęły się na obłąkane spojrzenie kobiety. Ze strachu nie mogłem wykrztusić nic... Ani jednego słowa. Ona również milczała. Patrzyła. Spanikowany zerwałem się do drzwi. Ona nadal patrzyła się tam, gdzie wcześnie byłem ja. Najbardziej nie przerażał mnie fakt, że była w moim pokoju. Bardziej to, że w moich drzwiach widać, czy są zamknięte na klucz przez czerwoną zawleczkę, taką, jak w publicznych ubikacjach. Przez światło księżyca wpadające przez okno zobaczyłem, że drzwi zostały nienaruszone. Wtedy panicznie zacząłem krzyczeć, czym przyciągnąłem uwagę dziewczyny, bo podniosła się w błyskawicznym tępie i ruszyła w moją stronę nienaturalnym chodem. Tak, jakby kulała na jedną nogę. Krzyczałem i waliłem w drzwi. Spojrzałem w jej kierunku, a ona stanęła nieruchomo na środku pokoju ze zwieszoną głową. Tak... Szła i zatrzymała się, gdy tylko mój wzrok padł na jej osobę. Odsunąłem się od drzwi w równoległy kąt pokoju. Kiedy myślałem, że się nie ruszy, ta z rozbiegu skoczyła na mnie i zaczęła krzyczeć. Przez strach i próby bronienia się, nie mogłem zrozumieć co dokładnie krzyczała. Światło zapaliło się, a do pokoju wbiegła ochrona i lekarze prowadzący. Odciągnęli ją ode mnie. Ciągle się szarpała. Ciągle krzyczała. Zabrali ją zapewne do jej pokoju, zostawiając mnie samego w zupełnym osłupieniu. Przez resztę nocy nie zmrużyłem oka. Nie mogłem pozbyć się jej krzyków z mojej głowy. Na końcu całego zdarzenia, gdy już zamknęli drzwi, usłyszałem.
"Idą, idą, idą"
06 maja, rok 1998
Od zeszłej nocy, wraz z krzykami nieznajomej, ucichł cały szpital. Przechadzając się po głównej sali, gdzie zwykle panował harmider, próbowałem usłyszeć chociaż jeden, malutki dźwięk. Na marne. Wszystko jakby zastygło w czasie. Wariaci siedzieli na drewnianych krzesłach i wgapiali się tępo w stół, a personel, jak i inni zniknęli. Jutro jest dzień odwiedzin. Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomnieli.
07 maja, rok 1998
Okej... Nie wiem co się tu do kurwy nędzy wyprawia, ale chcę stąd zniknąć jak najszybciej.
08 maja, rok 1998
Nie przyszedł... Nikt nie przyszedł...
15 maja, rok 1998
Przez ostatni tydzień myślałem nad tym jak stąd uciec. Najprostszym rozwiązaniem jest wyrwanie krat z kruszących się już ścian. Tak właśnie zrobię.
17 maja, rok 1998
Nie wierzę w to. Po prostu w to nie wierzę. To jest pojebane. Wyrwałem kraty, wyszedłem, byłem już wolny. Wyszedłem przez bramę i zobaczyłem szpital. Ten sam, z którego kurde właśnie uciekłem.
18 maja, rok 1998
Wariaci szepczą. Mówią cały czas pod nosem, co doprowadza mnie do szału. Personel wrócił, jednak coś w ich spojrzeniu było inne. Mieli tam jakby... Współczucie?
19 maja, rok 1998
"Idą, idą, idą... " To mówią wariaci.
20 maja, rok 1998
Ta noc... Tej nocy... Cholera...
21 maja, rok 1998
Zeszłej nocy znowu słyszałem krzyk tuż za moimi drzwiami... Tej nocy powtórzył się, ale w mojej szafie.
22 maja, rok 1998
Staram się ignorować krzyki, ale z nocy na noc są coraz głośniejsze, coraz bliższe. Nie chcę, nie mogę się spojrzeć. Czuję, że konfrontacja nie skończy się dobrze.
21 czerwca, rok 1998
Ignorowałem krzyki do momentu, w którym ustały. Dokładnie dwa tygodnie temu. Od tamtej pory czuję obecność tuż za moimi plecami. Nie ważne gdzie pójdę.
22 czerwca, rok 1998
Coś dzieje się z wariatami. Ich twarze... Oni bledną.
23 czerwca, rok 1998
Tej nocy odwróciłem się. To był największy błąd mojego życia.
24 czerwca, rok 1998
Tego dnia dostałem swój pierwszy atak paniki. Gdziekolwiek nie spojrzę widzę ich twarze.
25 czerwca, rok 1998
JdkOavenajxihqvihaydpabąbdjibwldbzuą
26 czerwca rok 1998
Boję się, że patrzą. Dlatego ukryłem wiadomość w 25 czerwca. Jak narazie nie wiem czy będę w stanie pisać chociaż co 3 dni.
27 czerwca, rok 1998
Nie ma ich. Czuję się wolny. Nie czuję obecności, zero krzyków i nocnych pobudek. Wszystko jest okej.
18 grudnia, rok 1998
Wrócili. Oni wrócili. Myślałem, że dali mi spokój. Katie, pielęgniarka, która zawsze wydaje moje leki... To nie jest Katie... Zabrali ją. Ma ich twarz. Okropna, obślizła, czarna, jak najgłębsza otchłań. To nie jest Katie...
23 grudnia, rok 1998
Mówią, że jestem wariatem, że zabiłem Katie. Nie zabiłem jej. Nie zabiłem.
24 grudnia, rok 1998
Zamknęli mnie w izolatce. Ja nic nie zrobiłem. Zgasili światło. Dlaczego? Zabiłem jednego z nich!
25 grudnia, rok 1998
Stoją przy mnie. Patrzą prosto w oczy. Gdy to piszę, uśmiechają się swoimi ostrymi niczym noże zębami.
26 grudnia, rok 1998
Każdy. Opanowali każdego. Ich twarze są wszędzie.
01 stycznia, rok 1999
Idą. Idą. Idą. Idą. Idą.
Ey... Zarąbiste!
Mega
To byl ghoul :D
sam tytuł jest niepokojący....
Dobra
21.04.2019 godzina 3:05.. pojebało mnie, ale go
Dobra pasta jednak słyszałem ją, to samo tylko że koleżanki to były
Życzenie Śmierci o tez wlasnie tak sluchalam i ogarnelam ze juz chyba to kiedys slyszalam
@@milenasuchorska2855 fajna pasta jednak jeśli jest lekko zmieniona to nadal jest znana
Ten zul to chyba z Czarnobyla chyba🙎
Bojem siem XD
masz czadowy głos
Rób pasty bardziej creepy
Żól piekieł...
1
Cooo
Xdd
o ty lumpie