Mi pękło serce jak w podstawówce kilka koleżanek z klasy zapytały się mnie czy ich serio nie lubię, bo tak im się wydaje, kiedy chcą się ze mną zaprzyjaźnić, a ja je olewam. Wtedy po prostu chciałam się jak najbardziej odcinać od ludzi „ze świata”- pięknie wytresowana 10latka 🥴
Miałam podobną sytuację... Też w podstawówce miałam taki okres, że częściej się spotykałam z koleżanką z klasy i w pewnym momencie tacie się to zaczęło nie podobać i przez to starałam się ograniczać z nią kontakty, mimo że tak naprawdę ją lubiłam. Widziałam, że było jej przykro, że tak zaczęłam odmawiać spotkań, ale nie mogłam nic na to poradzić
Pamietam, ze w podstawowce bylo kilkoro dzieci z rodzin SJ, ale ich zycie i zachowanie bylo dla nas tak smutne i odpychajace, ze chyba musialby sie stac cud, zeby ktos z naszej szkoly chcial zostac SJ. Te dzieciaki mialy pozabraniane wszystko to co nam sprawialo radosc.
Miałam koleżankę w szkole.podstawowej ,która była świadkiem, już wtedy widziałam jakie nią targają emocje ,kiedy z jednej strony chciala z nami spędzać czas a drugiej wiedziała że nie powinna ..zauważałam to ,ale nie umiałam wtedy tego nazwać ,totalny dysonans ,poczucie winy etc Bywałam u niej w domu ( chyba jako jedna z nielicznych koleżanek byłam tolerowana, może dlatego ,że byłam wzorowa uczennica skupiona na nauce a może dlatego ,że widzieli we mnie target ::)), wszystko skonczylo się kiedy dałam się zaprosić na zebranie ,moi rodzice o dziwo wyrazili na to zgodę ( chyba znali mnie lepiej niż ja siebie sama wtedy ),bo z zebrania wyszłam skrajnie zniesmaczona ,zmuszona oraz czułam ( choc tego tak jako 13 latka jie nazywam) ,że jestem manipulowana a wszelkie kwestie na zebraniu są " odklepywane" zgodnie z obowiązującym standardem - mojej niepokornej duszy od razu się to nie spodobało;) Skainad tą dziewczyna była bardzo mądra, miała ogromny potencjał, którego nie było dane jej wykorzystać, faktycznie nie uczestniczyła w żadnych kółkach zainteresowan ani też nie brała udziału np w konkursach kuratoryjnych ( olimpiadach ) , o nocowaniu u koleżanek już nie wspominając...ja totalnie nie rozumiałam, co złego jest w naszych koleżeńskich piżama party i innych, więc do religii świadków od razu byłam na nie Bardzo się chciałam z nią przyjaźnić, ale kiedy powiedziałam szczerze po zebraniu i na podstawie nakładanych na maila ograniczeń, co o tym sądzę, stałam się persona non grata w jej domu - zresztą ona takze ode mnei się odsunęła
W tym filmiku Zosia zachowuje się w szkole jak kosmita.Z jej minek wynika że ona jedna jest normalna ,a reszta dzieciaków to przybysze z innej planety.Biedne dziecko wyalienowane że społeczności.. I to jest swiadkowski wzór dla dziecka jak skutecznie moze sobie spieprzyć dzieciństwo i na nim budować spieprzoną młodość i starość.
Oglądam Was od miesiąca bez przerwy. Zaliczyłam prawie wszystko , łącznie z książką "news boy". Dziękuję Wam bardzo. W mojej rodzinie dwóch bratanków mojego męża jest śj. a trzeci niedawno odszedł. To co go spotkało po odejściu jest nie do opisania. Ostracyzm w pełnej krasie. Wasze rozmowy pozwalają mi zrozumieć zarówno odstępcę jak i tych którzy pozostali. Mam dla wszystkich więcej zrozumienia ale równocześnie postaram się bardzo delikatnie zasiewać odstępcze ziarnka. Pozdrawiam
Moja córka ma 9 lat i jest bardzo żywiołową małą osóbką. Nauczyciele mówią że jest 'popularna' -z każdym potrafi nawiązać kontakt. Nie wyobrażam sobie teraz że miała by mieć wyrzuty sumienia z powodu takiego że rozmawia w szkole z dziecmi że świata. Myślę że w jej przypadku to była by depresja gwarantowana . I też chodzi na zajęcia pozalekcyjne, głównie dlatego że może spotkać się z kezankami i kolegami po szkole i wspólnie realizować swoje pasje, a te zmieniają się tak naprawdę często:-)
Pamiętam jak odsuwałam od siebie dzieci i trzymałam na dystans, bo miałam zakodowane, że tak trzeba. Teraz widzę jak bardzo byłam samotna i nieszczęśliwa . Kochałam czytać, więc poza zebraniami czytałam tylko książki i oczywiście literaturę , żeby rodzice byli zadowoleni. Kontaktów z rówieśnikami zdecydowanie zabrakło.
Witam w klubie 😁 Czego to ja nie czytałem. Część tytułów trzeba było ukrywać przed rodzicami, bo nie były zbyt świadkowskie 😀 Po latach stwierdzam, że książki są super, ale nigdy nie zastąpią kontaktów z żywymi ludźmi i nie powinny być ich zamiennikiem.
Mimo że jestem światuską i nigdy nie spotkałam się ze śj to najbardziej rozwala mnie ta tzw przyjaźń w zborze mimo róznicy wieku. Było to widać idealnie w serii Jade i Neety. To miało pokazywać że wiek w zborze nie powinien być problemem bo jesteśmy siostrami i braćmi. Jest to przerażające. Wmawiajmy świadkom dalej że rożnica wieku kilka czy kilkadziesiąt lat to nie problem. Przecież dzieci i młodzież nie potrzebują rówieśników i normalnych relacji. Rozmowa z kilkadziesiąt lat starszą siostrą o Jehowie wystarczy. Dlatego potrm dziieci wychowane w rodzinie śj mają problemy w relacjach towarzyskich. Pół biedy jeśli w zborze jest w miare ok i rówieśnicy w miare taka osobę lubią bo oczywiście znajomi ze świata to zło. Ale tak jak kiedyś wspominała Sara, co mają zrobić dzieci które są wychowywane np przez samotną matkę. W zborze równieśnicy ich nie chcą zapraszać na grila czy inne spotkania a przyjaźń z osobami ze świata jest nie do zaakceptowania. Bo przecież najgorszy świadek jest lepszy niż osoba ze świata.
Aż mi się przypomniało, jaki pomysł na nasze niedoszłe dzieci miał mój ex (starszy zboru): nauczanie domowe, co miało chronić je przed złymi wpływami i cierpieniem...🥴 Światus w każdym wieku jest be, a ŚJ w każdym wieku ma być wytresowany i posłuszny, naturalne potrzeby i odruchy należy bezwarunkowo wytępić. Bleeeeh..... niedobrze się robi. ŚJ nie widzą (lub udają, że nie widzą), że takie podejście ma konsekwencje nie wybiórczo, w relacjach z tzw. światusami, ale w ogóle powoduje nienaturalność, płytkość, warunkowość, ... (długo można wymieniać) nawet w tych niby-przyjaźniach między ŚJ. Pewnie, bywają wyjątki, ale generalnie to jedna wielka szopka, wieczne przycinanie się do szablonu, czujność itd. Niedawno byłam świadkiem (nomen omen😅) jak jedna siostra w telefonicznej rozmowie testowała drugą... Ot tak, przyjaciółka zadzwoniła do przyjaciółki nie po to, by pogadać o życiu, przetrawić jakieś zdarzenia/emocje, umówić się na wspólne pieczenie ciasteczek (przeszłoby chyba tylko wspólne głoszenie), wyskoczyć gdzieś razem i miło spędzić czas, tylko po to, by podyskutować na tematy teokratyczne i "przy okazji" wybadać, jak ta stoi "duchowo"🥴 Nie mogłam się powstrzymać i coś tam o tym wspomniałam ("nie masz wrażenia, że ona chciała coś sprawdzić?")😈 Reakcja - niepokój, zaprzeczenie, wyparcie. + lekki foch i dystans do mnie😎 Jeśli chodzi o "scenki" w szkole, to jest 'pierwszy haczyk' (1.rozmowa), 'drugie haczyki' (odwiedziny powtórne) i "kurs biblijny" czyli studium (czasem, nie w każdym tygodniu). (+mini-przemówienia i czytanie Biblii TYLKO dla braci...) 💚 pozdrowionka🙃
"Sobie świecisz czy mi?😅" . Ja chodziłam na kółko plastyczne , jeździłam na zawody i super wspominam te czasy ale wtedy oczywiście czułam się słaba duchowo🙈. Ale ostatnio pisała do mnie mama która na wizycie pasterskiej od nadzorcy obwodowego usłyszała że to że jej 11 syn odnosi sukcesy w sporcie to zagrożenie duchowe itp. Efekt taki że pomógł jej się wybudzić duchowo i odeszli razem z mężem i synem od świadków. Super filmik🤗
Jednego nie rozumiem: dlaczego dzieci, które są dobre z matematyki, mogą jechać na wycieczkę przyrodniczą? Czy dzieci, które są dobre z WF pojadą do teatru, a dobre z geografii na koncert?
To chyba oczywiste - WF wymaga sprawnego poruszania się, które jest potrzebne by ocenić zdolności ruchowe aktorów w teatrze. Znajomość geografii jest za to potrzebna, by nie zabłądzić jadąc na koncert np. z Rawy Mazowieckiej do Sochaczewa. Matematyka z kolei jest potrzebna do tego, by policzyć ilość kręgów u człowieka i się nie pomylić. Czego nie rozumiecie??? >; O
Jestem katechetką .Uczę dzieci z klas 1-3.Pracuję już wiele lat i nigdy nie widziałam , aby dzieci w jakikolwiek sposób odsuwały się od świadków. Mało tego- wychowawczyni ze względu na świadków były bardzo ostrożne ze świętowaniem urodzin czy innych Świąt.
To fajnie, ale film jest o tym że dzieciom ŚJ jest narzucane, aby same odsuwały się od rówieśników tylko dlatego że nie podzielają ich wierzeń religijnych.
Tak się zastanawiałam dzisiaj o co chodzi, dlaczego ja tak lubię Was oglądać. I chyba już wiem;) Świadkowie Jehowi to dla ludzi z zewnątrz zawsze była taka mega tajemnica, a dzięki Wam możemy zajrzeć za kotarkę (i się przerazić...)
Myśle że jeśli ciocia Kazia jest przy życiu (chyba w poprzednich odcinkach coś tam się z nią działo już nie pamietam jak się skończyło) tata jakoś je spiknie znowu a jak nie to zawsze jest ciocia Stasia czy Zdzisia. Ale raczej fabuła sugeruje ze zostaniemy przy Lidii, tylko pytanie czy Lidia chce się zadawać z taką „małolatką”, ale jeśli nie będzie chciała starsi wezmą ją na rozmowę do pokoiku, będą non stop dawać im punkty, a jeśli to nie zadziała to finalnie impreza integracyjna zorganizowana w domu Lidii, przynajmniej w moim przypadku takie kroki były podejmowane:) Niestety nie każdy rozumie że jest coś takiego jak zgodność charakterów, bo jak jesteście w jednym zborze i w podobnym wieku to jesteście na siebie skazani
Dopiero wasze omówienie uświadomiło mi ze problem „nie mam towarzystwa w swoim wieku” to dla ludzi spoza orgu musi byc jakims totalnym absurdem XD a dla nas to był problem zycia codziennego.
Nie, nie przesadzacie. Chodziłem do szkoły znacząco, znacząco wcześniej przed Wami, ale było tak samo jak mówi Sara. Cały czas byłem "zjeżony" bo nie wolno tego, bo nie wolno tamtego, bo Ci wszyscy rówieśnicy to przecież światusy z którymi nie powinienem mieć nic wspólnego, bo Jehowa będzie się gniewał, itp. itd. Totalne skrzywienie dziecka. Koszmar. Sara ma rację w końcówce Waszego filmu - w tej "cudownej" organizacji wszystko musi być pod totalną kontrolą, nawet małe dzieci. Inna kwestia to niezaprzeczalny fakt, że dzisiejsze młode małżeństwa wśród ŚJ nie są już tak ortodoksyjne dla swoich dzieci jak dawniej. I bardzo dobrze, bo coraz mniej będzie wielopokoleniowych ŚJ.
Moja corka 6 lat jest z natury bardzo towarzyska,bardzo do ludzi.Wszyscy kochaja ja i ona kocha wszystkich.Juz teraz zajecia pozalekcyjne,imprezy szkolne sa wszystkie jej.Taki typ..ekstrawertyk na maksa.Ograniczanie jej w kontaktach towarzyskich,ograniczanie w zajeciach szkolnych zabiloby ja psychicznie...moze i fizycznie ze stresu.Nie wyobrazam sobie tego.
Mamy w szkole ucznia - świadek Jehowy i wygląda to identycznie jak na tych filmikach. Do tego uczeń ma Autyzm i jest podwójnie napiętnowany...zamiast dążyć do zawarcia przez dziecko jakichkolwiek relacji, których nawiązanie i tak jest utrudnione że względu na liczne dysfunkcje...
@ellam90 proszę Cię... nie masz pojecia o sprawie. Z rodzicem już nie rozmawiamy na ten temat. Rozmowy były ale się kończyły tak ze rodzic nie chcial sluchac nawet co się mówi. Rodzic izoluje ucznia jak tylko może. Koledzy umawiali sie z uczniem na spotkania, a rodzic mowil NIE. Mówi że sobie nie życzy i kropka. Jak w rodzicowi się aż gotuje jak dzieci w klasie mają na zadanie napisać o swoich tradycjach...to o czym mowa... A uczeń o którym mowa komentuje środowisko w taki sposób jak w domu mu mówią...jest to bardzo nieprzyjemne dla reszty dzieci. Klasę ma bardzo tolerancyjną ale to działa tylko w jedną stronę... bo świadkowie nie "tolerują" niczego. Dużo by gadać tylko po co i komu tutaj cokolwiek mówić... wy już wiecie wszystko po swojemu.
Dzieci sj od małego są tak indoktrynowane, że same nakładają na siebie kolejne ograniczenia i uważają, że są to próby wiary. Przynajmniej ja tak miałam i kilka moich przyjaciół jak byliśmy nastolatkami. Czułam się bardzo nieszczęśliwa, a wtedy nie wiedziałam dlaczego skoro postępuje słusznie wg organizacji.
Doskonale pamietam, jak nasza Kolezanka z klasy Laura (oczywiście ze świadków) za każdym razem kiedy zacieśniała z kimś więź, to kończyło się przynoszeniem ulotek. To była 2/3 klasa podstawówki a ona ilekroć ktoś był dla niej miły, to już zaprzyjaźniała się, a kończyło się na "odrzuceniu” ulotek przez druga osobę. Zdarzało się, ze ów "podchody" miały miejsce kilka razy do tej samej osoby. Niestety, zawsze chcieli przekazać swoje wierzenia… Ta sama dziewczyna chciała bardzo rozmawiać o chłopakach z innymi dziewczynami, ale jak tylko zaczynało być "głośniej" o tym ze ktoś jej się podoba, momentalnie wszystkiego się wypierała mówiąc, ze ona nie będzie mieć chłopaka bo to strata czasu, skoro i tak nie będzie jej mężem. Ze zacznie się interesować dopiero, jak będzie mogła wyjść za mąż. :(
OMG, kiedy w końcu będzie to jutro...? A tak na poważnie, to jest przykre, że nie można sobie dobrać znajomych na innej podstawie niż bycie w tym samym zborze. Przypuszczając, że rozmowy Lidki z Zosią objęłyby tematy inne niż okołoświadkowe, to o czym taka ~17-letnia Lidka ma rozmawiać z Zosią, która dopiero co weszła w fazę dwucyfrowego wieku? Zakładam, że Zosię bardziej interesowałyby Baby Borny niż np. dobieranie sobie rozmiaru stanika (soriukas za taki przykład). To jest naturalne, że ludzie chcą ze sobą rozmawiać i dzielić pasje z innymi na swoich zasadach i według swojego gustu. Dla Zosi wiele tematów, którymi byłaby zainteresowana Lidka, może być niezrozumiałych, a z kolei Zosia dla Lidki mogłaby być nudna. Może to dość prostackie z mojej strony, ale bardzo często tak właśnie jest wśród dzieci i młodzieży. Pamiętam po sobie, jak będąc w wieku 16-17 lat wolontariuszką w świetlicy, pierwszoklasistki mówiły o jakichś bajkach, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia i nie mogłam wnieść do tych dyskusji za wiele (chociaż dziewczynki były na początku niesamowicie podekscytowane tym, że taka duża dziewczyna rozmawia z nimi i próbuje się jakoś z nimi bawić). Ja z kolei też miałam fajną okazję do poznania ówczesnych trendów wśród Little Pet Shop i kucyków, ale mimo wszystko to nie były moje przyjaciółki, z którymi rozmawiałam na sto procent całą sobą. Czasem trzeba było się złapać za język, żeby nie walnąć jakiejś głupotki, czasem musiałam cierpliwie wysłuchać kolejnego wywodu na temat koników i królików z bajki. Dziewczynki też mogłyby być czasem zirytowane, że taka duża dziewczyna, a tak nie ogarnia, nie przynosi swoich figurek, żeby się pobawić i powymieniać, bo żadnych nie ma. To był tylko wolontariat, parę godzin w tygodniu, więc starałam się podchodzić do tego profesjonalnie i obowiązkowo, ale wyobraźmy sobie, że w tamtym momencie byłyby to moje jedyne kumpele, bo moja wolontariacka doktryna nakazuje mi mieć tylko kumpele z tego wolontariatu. Szkoda mi takich młodych osób, które przez jakieś doktrynalne zasady muszą sobie dobierać przyjaciół według klucza i to bardzo surowego. Nigdy nie byłam Świadkiem Jehowy, ale obejrzałam Wasze wszystkie filmy, niektóre po kilka razy, i wiem już mniej więcej jak niektóre sprawy wyglądają i smuci mnie to, bo to jest takie odbieranie wolności myślenia. Nie wiem, czy mój komentarz cokolwiek wniósł, ale na koniec chociaż wnoszę pozdrowienia dla Sary i Edwina! 💐
Ja chodziłem na kółko przyrodnicze, historyczne, fizyczne, SKS i jeździłem na szkolne zawody sportowe. W zborze nawet nikt o tym nie wiedział. Jedyne co to ojciec minie nie chciał zapisać do klubu piłki nożnej. No i w samorządzie nie mogłem być. Wszystkie święta to musiałem udawać, że mnie nie interesują. Śpiewać hymnu nie wolno. W sumie to lubiłem szkołę, ale nie lubiłem być tam ŚJ.
Ale ta scena ze świeceniem ojcu latarką to gruuubo przekłamana. Na bym nadał sytuacji realizmu i wrzucił tekst ojca "no sobie k***a swiecisz czy mi?!?! 😄😄😄
Nie jestem i nie byłam świadkiem, a nie miałam przyjaciół w swoim wieku. Ale w dorosłości okazało się, że mam adhd i inne zaburzenia i dlatego mnie dzieci nie lubiły.
Jako osoba nie związana w jakikolwiek sposób ze świadkami mam dosłownie jedno pozytywne spostrzeżenie - ładnie mówicie ! Potraficie ładnie budować zdania - niewiele błędów językowych jestem w stanie wychwycić. Lecz to nie tylko dotyczy Was. Oj, jest chyba u świadków nacisk na tę sprawę i bardzo, bardzo to jest dobre. 😀😀😀 Chociaż jest też taka fajna rzecz... idzie poznać, że ktoś był świadkiem właśnie po ładnej polszczyźnie. Dobrze, więcej nic dobrego nie powiem. Ach,jeszcze jedno - po rozmowie z Anną domyślam się, że głosiliście swoje dyrdymały na moim terenie ( Radom i okolice)...być może zdarzyło się, że zawitaliście pod moje drzwi... mam nadzieję, że mimo wszystko jest Wam zwyczajnie wstyd i głupio, że nagabywaliście takich jak ja na te bzdury. Pozdrawiam - obecnie robicie dobrą robotę 😀😀😀
Moje dzieciństwo w sekcie Strażnica...moimi przyjaciółmi były ...psy i koty ... Maszerowałem z dwoma psami i z kotem na rękach do lasu na spacer ... Przyjaciół w starszym wieku nie miałem..bo nikt w zborze nie chciał niańczyć czyiś dzieci...
Mi się Jehowa kojarzy z takim toksycznym partnerem, który będzie odwalać szantaże emocjonalne, gdy człowiek śmie mieć jakieś życie poza nim. Oczywiście na przemian z miesiącami miodowymi i pierdololo o miłości :D
Lepiej mieć jakieś zwierze niż dzieci bo dzieci zabierają czas który możesz przeznaczyć na głoszenie a piesek w domu poczeka... Ba ze zwierzakiem to możesz być nawet pionierem stałym a jak ma sie dzieci to już ciężko tyle godzin wygospodarować na służbe xD
@@Kate-sz3ow Dzięki za odpowiedź, pytam bo byłam z wizytą u wieloletniej koleżanki, która rozpoczynała aktywność w świadkach i jej podejście do kota było okrutne, poza wypędzaniem z pokoju każdy jego ruch tłumaczyła przeszkadzaniem celowym w nauczaniu itd. Kiedyś była zupełnie inna. Puste ściany i czystka w umeblowaniu, straszne to było doświadczenie. W tym dniu nie wiedziałam, że to nie zwykła wizyta u przyjaciółki tylko namowa do wstąpienia. Smutno wspominam tę wizytę.
@@mariola9342 to już stała sie fanatyczką i tylko w jej głowie jest to że kot może jej przeszkadzać być idealnym świadkiem. Znałam wiele swiadków którzy mieli koty i je kochali jak dzieci więc dziwie sie że traktuje kota jako próbe/przeszkode. Ogólnie doradzam Tobie na nią uważać bo teraz każda możliwa chwila będzie okazją do wciągnięcia Ciebie w tą organizacje a jak będziesz chciała jej coś powiedzieć przeciwko świadkom to zerwie kontakt i potraktuje to jako kolejną próbę lojalności do jehowy. Na początku wszystko pięknie wygląda a zanim człowiek sie zorientuje to już w błocie siedzi i ciężko od nich odejść.
Super odcinek, świetnie się was ogląda! I jeszcze mam pytanie, jak u świadków Jehowy jest z przyjmowaniem nagród? Bo rozumiem, że nie mogą dostawać prezentów na urodziny itp, ale z przyjmowaniem nagród za jakieś osiągnięcia w konkursach nie ma problemu?
Już sobie wyobrażam minę Jasia, olimpijczyka z biologii, który nie pojedzie na wycieczkę przyrodniczą, bo zamiast niego pojedzie kangurowicz Staś. :D Nie wspominając o tym, że każde dziecko ma prawo się uczyć i bawić, nawet jeśli w szkole wypada przeciętnie lub słabo (z dowolnego powodu).
Dziękuje Wam za ten odcinek.👍Ostatnio pisałam komentarz w tej sprawie właśnie. Bardzo mi żal tych dzieci świadków Jehowy które muszą chodzić do szkoły ze wszystkimi. Nie rozumiem dlaczego świadkowie nie maja szkół dla swoich dzieci? Dlaczego te biedne dzieci muszą przechodzić takie katusze 🙄😢
Tak zastanawiam się czy to nie kwestia w jakim mieście się mieszka. U mnie w klasie było osoby tej wiary i z jedną koleżanką chodziłam na dodatkowe zajęcia i ona też nawet w podstawówce chodziła. A jestem rocznik 90" Czy może tak być jak duże miasto to jest większe przyzwolenie? Bo serio wielu sprawach oni się nie wyróżniali. :)
Może tak być, chociaż dla mnie jest to kolejny z powodów, że ta grupa oszukuje ludzi: wmawiali nam, że się różnią od innych i są wyjątkowi, a tu wszędzie tak samo, w większym miastach więcej luzu i układziki, jak wszędzie.
@@Swiatusy A ja mam inne doświadczenie. Pochodzę z małego miasteczka, około 3000 mieszkańców. Są tam 2 rodziny SJ. Mówię o latach '90. Ludzie totalnie zasymilowani z resztą mieszkańców. Dorośli mają przyjaciół ze świata, dzieci normalnie kolegowały się z innymi w szkole i po szkole. Odwiedzaliśmy się wzajemnie w domach. Różnili się tylko niechodzeniem na religię i nieobchodzeniem urodzin/świąt. Czy to był wyjątkowo "wyluzowany" zbór? Czy chłodna kalkulacja, że alienowanie się w środowisku gdzie totalnie brak "swoich" może mocno utrudnić normalne funkcjonowanie? Czy może właśnie fakt, że w pobliżu nie było starszych, ciała kierowniczego i innych którzy by ich ocenili i napiętnowali?
Ja za dzieciaka przyjaźniłam się z dwiema dziewczynkami ze Świadków :) Potem w gimnazjum poznałam kolejne dwie dziewczyny ze Świadków no i faktycznie one już trzymały się tylko ze sobą a całą resztę trzymały na dystans. Były bardzo miłe ale niestety wszystkich trzymały mocno na dystans... :(
Tego typu filmiki trzeba zachować bo czy prędzej czy później oni je zaczną usuwać jak im się do dupy dobiorą organa państwowe, to samo było z ich literaturą
Kiedy byłam mała, w mojej okolicy nie było dzieci w moim wieku co było kolejną przyczyną mojej depresji. Zaczęło mi się poprawiać dopiero gdy zaprzyjaźniłam się z kimś kto przeprowadził się do mojej okolicy (Terapia słabo pomagała bo nie o wszystkim mówiłam)
Przeraża mnie to ze moje dziecko czułoby się w taki sposób, byłoby tak przerażająco samotne. Corka jest w przedszkolu, nieraz nie ma ochoty isc, szczególnie kiedy ciemno i zimno ale zawsze chęci się pojawiają jak przypomnę: napewno będzie dzis Jula, będzie Ola, Zosia.. w grupie koleżanek raźniej. Nie mogę sobie wyobrazić ze byłoby inaczej. Że miałabym w zawoalowany sposób dawać dziecku do zrozumienia ze powinno być samo, trzymać się z dala od dzieci bo są ze świata = są nieodpowiednim towarzystwem. Przedszkolaki. O ludzie....
What? Myślałam, że tylko uczestnictwo w zajęciach ,które są sprzeczne z wyznaniem jest nie "mile widziane". Szok. Nie wiem jak to możliwe, że to jeszcze jest legalne!
Kółka zainteresowań prowadzą do niemoralności? W sensie co, oni myślą, że tam się jakieś orgie odwalają czy co? 😂 W sumie jakiś czas temu głośno było o sytuacji jak jakaś szkoła zamiast "moja przygoda z origami" napisała "moja przygoda z orgiami". Może świadkowie to widzieli i stąd wziął się pomysł zakazania zajęć pozalekcyjnych? 🤔
Ja w ogóle jak oglądam te filmiki, to mam wrażenie, że one mają piętnować niewłaściwe podejście do życia ŚJ... Mam po prostu nieustannie zaskocz jak to oglądam wiedząc jakie jest ich faktyczne zamierzenie. Czy gdy byliście świadkami, to widzieliście takie treści rzeczywiście inaczej? Znaczy w sposób, w jaki niby to jest zamierzone?
Ja myślę że przy stojaku powinno się zadawać proste pytania czy jeśli w firmie jest 8 prezesów i jest fundusz na rozbudowę firmy a paru pracowników robi błedy i z tego funduszu idzie kasa na odszkodowania czy nadal sw Jechowy powinien być w tej firmie ?
A może nagracie kilka podcastów kryminalnych o przestępstwach popełnionych przez ŚJ . Najbardziej znane są zbrodnie Christiana Longo, niektórzy świadkowie Jehowy uważają za atak na nich mówienie że Longo był śj . A Wam łatwiej byłoby przeanalizować dlaczego świadek stał się zbrodniarzem
Może to Być Rzeszów przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych pewien świadek morduje rzeszowską cinkciarę i wywozi w skrzyni w bieszczady .Dodatkowo podczas kręcenia programu 997 w katastrofie śmigłowca ginie kilka osób. Na Krymie młody człowiek wychowywany przez matkę ś i. Zabija kilkanaście osób strzelając do nich ,byli to jego koledzy szkolni. To było gdzieś tak na początku lat dwutysięcznych .Znacznie bliżej przypadek z Łodzi świadek morduje członków swojej rodziny,motyw to kasa.Nie dopatrywał bym się tutaj wpływu religii a na psychiatrii Nie Znam się. Wyskoczyłem tak przed szereg trochę niepotrzebnie ale o tych przypadkach można posłuchać na kanałach kryminalnych.
Nie mam dzieci, ale serce mi pęka, jak patrzę na tę Zosią - chociaż to tylko postać z bajki. Takie zachowanie dorosłych to dla mnie po prostu znęcanie się nad dzieckiem, odcinanie go od rówieśników, zadręczanie co można żeby się ktoś nie pogniewał, to zwyczajna przemoc psychiczna.
Ze swiatusami nie wolno się przyjaźnić oni zginą w Armagedonie a prawdziwych przyjaciół kochających masz tylko w organizacji choć nie są idealni to najgorszy brat lepszy niż najlepszy swiatus 😉😉🤣
To dlatego,że dzieci ŚJ mają pełno zakazów i nakazów,to ci wolno,tego niewolno,tamto musisz robić.Na przykładzie Piotrusia,obchodzisz urodziny to Jehowa jest smutny,zjesz muffinka na urodzinach to Jehowa jest zły.Dzieci ŚJ są tresowane w domach jak kontaktować się ze światem,bo jest wpływ Świata,cały czas są pod kontrolą najpierw rodziców,a jako dorośli pod kontrolą zboru.
@@Swiatusy ja w ogóle zastanawiam się jak można wierzyć w czarodzieja (jakiegokolwiek na świecie), wiara została założona przez chciwych ludzi, każda religia według mnie to sekta (jest guru i jego owieczki). ŚJ natomiast łatwo spławić, arogancja tych ludzi gubi ich w rozmowie i czasem nawet śmiesznie wkręcać sekciarzy😁
Przyjaciele małego świadka prawdopodobnie zabieraliby go na nielegalne transfuzje krwi xD
To co świadkowie robią dzieciom powinno być karalne...
💯
Mi pękło serce jak w podstawówce kilka koleżanek z klasy zapytały się mnie czy ich serio nie lubię, bo tak im się wydaje, kiedy chcą się ze mną zaprzyjaźnić, a ja je olewam. Wtedy po prostu chciałam się jak najbardziej odcinać od ludzi „ze świata”- pięknie wytresowana 10latka 🥴
Miałam podobną sytuację... Też w podstawówce miałam taki okres, że częściej się spotykałam z koleżanką z klasy i w pewnym momencie tacie się to zaczęło nie podobać i przez to starałam się ograniczać z nią kontakty, mimo że tak naprawdę ją lubiłam. Widziałam, że było jej przykro, że tak zaczęłam odmawiać spotkań, ale nie mogłam nic na to poradzić
Pamietam, ze w podstawowce bylo kilkoro dzieci z rodzin SJ, ale ich zycie i zachowanie bylo dla nas tak smutne i odpychajace, ze chyba musialby sie stac cud, zeby ktos z naszej szkoly chcial zostac SJ. Te dzieciaki mialy pozabraniane wszystko to co nam sprawialo radosc.
Miałam koleżankę w szkole.podstawowej ,która była świadkiem, już wtedy widziałam jakie nią targają emocje ,kiedy z jednej strony chciala z nami spędzać czas a drugiej wiedziała że nie powinna ..zauważałam to ,ale nie umiałam wtedy tego nazwać ,totalny dysonans ,poczucie winy etc
Bywałam u niej w domu ( chyba jako jedna z nielicznych koleżanek byłam tolerowana, może dlatego ,że byłam wzorowa uczennica skupiona na nauce a może dlatego ,że widzieli we mnie target ::)), wszystko skonczylo się kiedy dałam się zaprosić na zebranie ,moi rodzice o dziwo wyrazili na to zgodę ( chyba znali mnie lepiej niż ja siebie sama wtedy ),bo z zebrania wyszłam skrajnie zniesmaczona ,zmuszona oraz czułam ( choc tego tak jako 13 latka jie nazywam) ,że jestem manipulowana a wszelkie kwestie na zebraniu są " odklepywane" zgodnie z obowiązującym standardem - mojej niepokornej duszy od razu się to nie spodobało;)
Skainad tą dziewczyna była bardzo mądra, miała ogromny potencjał, którego nie było dane jej wykorzystać, faktycznie nie uczestniczyła w żadnych kółkach zainteresowan ani też nie brała udziału np w konkursach kuratoryjnych ( olimpiadach ) , o nocowaniu u koleżanek już nie wspominając...ja totalnie nie rozumiałam, co złego jest w naszych koleżeńskich piżama party i innych, więc do religii świadków od razu byłam na nie
Bardzo się chciałam z nią przyjaźnić, ale kiedy powiedziałam szczerze po zebraniu i na podstawie nakładanych na maila ograniczeń, co o tym sądzę, stałam się persona non grata w jej domu - zresztą ona takze ode mnei się odsunęła
W tym filmiku Zosia zachowuje się w szkole jak kosmita.Z jej minek wynika że ona jedna jest normalna ,a reszta dzieciaków to przybysze z innej planety.Biedne dziecko wyalienowane że społeczności.. I to jest swiadkowski wzór dla dziecka jak skutecznie moze sobie spieprzyć dzieciństwo i na nim budować spieprzoną młodość i starość.
Oglądam Was od miesiąca bez przerwy. Zaliczyłam prawie wszystko , łącznie z książką "news boy". Dziękuję Wam bardzo. W mojej rodzinie dwóch bratanków mojego męża jest śj. a trzeci niedawno odszedł. To co go spotkało po odejściu jest nie do opisania. Ostracyzm w pełnej krasie. Wasze rozmowy pozwalają mi zrozumieć zarówno odstępcę jak i tych którzy pozostali. Mam dla wszystkich więcej zrozumienia ale równocześnie postaram się bardzo delikatnie zasiewać odstępcze ziarnka. Pozdrawiam
Super Justyna, brawo 🤩
Moja córka ma 9 lat i jest bardzo żywiołową małą osóbką. Nauczyciele mówią że jest 'popularna' -z każdym potrafi nawiązać kontakt. Nie wyobrażam sobie teraz że miała by mieć wyrzuty sumienia z powodu takiego że rozmawia w szkole z dziecmi że świata. Myślę że w jej przypadku to była by depresja gwarantowana . I też chodzi na zajęcia pozalekcyjne, głównie dlatego że może spotkać się z kezankami i kolegami po szkole i wspólnie realizować swoje pasje, a te zmieniają się tak naprawdę często:-)
Pamiętam jak odsuwałam od siebie dzieci i trzymałam na dystans, bo miałam zakodowane, że tak trzeba. Teraz widzę jak bardzo byłam samotna i nieszczęśliwa . Kochałam czytać, więc poza zebraniami czytałam tylko książki i oczywiście literaturę , żeby rodzice byli zadowoleni. Kontaktów z rówieśnikami zdecydowanie zabrakło.
Jak przykro.
Ja tez uciekalam w ksiazki..Ogrom ksiazek.Mnie powtarzano po co tyle czytasz,wszystko to marnosc,co z tego bedziesz miec..😭Biblie czytaj.
@@Anna.M-Annpodobne teksty słuchałam, ale to była właśnie dla mnie ucieczka i ja po prostu pochłaniałam książki stosami i wtedy byłam szczęśliwa.
👍 👌 💓
Witam w klubie 😁 Czego to ja nie czytałem. Część tytułów trzeba było ukrywać przed rodzicami, bo nie były zbyt świadkowskie 😀 Po latach stwierdzam, że książki są super, ale nigdy nie zastąpią kontaktów z żywymi ludźmi i nie powinny być ich zamiennikiem.
Mimo że jestem światuską i nigdy nie spotkałam się ze śj to najbardziej rozwala mnie ta tzw przyjaźń w zborze mimo róznicy wieku. Było to widać idealnie w serii Jade i Neety. To miało pokazywać że wiek w zborze nie powinien być problemem bo jesteśmy siostrami i braćmi. Jest to przerażające. Wmawiajmy świadkom dalej że rożnica wieku kilka czy kilkadziesiąt lat to nie problem. Przecież dzieci i młodzież nie potrzebują rówieśników i normalnych relacji. Rozmowa z kilkadziesiąt lat starszą siostrą o Jehowie wystarczy. Dlatego potrm dziieci wychowane w rodzinie śj mają problemy w relacjach towarzyskich. Pół biedy jeśli w zborze jest w miare ok i rówieśnicy w miare taka osobę lubią bo oczywiście znajomi ze świata to zło. Ale tak jak kiedyś wspominała Sara, co mają zrobić dzieci które są wychowywane np przez samotną matkę. W zborze równieśnicy ich nie chcą zapraszać na grila czy inne spotkania a przyjaźń z osobami ze świata jest nie do zaakceptowania. Bo przecież najgorszy świadek jest lepszy niż osoba ze świata.
Neeta i Jade były w podobnym wieku.
Aż mi się przypomniało, jaki pomysł na nasze niedoszłe dzieci miał mój ex (starszy zboru): nauczanie domowe, co miało chronić je przed złymi wpływami i cierpieniem...🥴
Światus w każdym wieku jest be, a ŚJ w każdym wieku ma być wytresowany i posłuszny, naturalne potrzeby i odruchy należy bezwarunkowo wytępić. Bleeeeh..... niedobrze się robi. ŚJ nie widzą (lub udają, że nie widzą), że takie podejście ma konsekwencje nie wybiórczo, w relacjach z tzw. światusami, ale w ogóle powoduje nienaturalność, płytkość, warunkowość, ... (długo można wymieniać) nawet w tych niby-przyjaźniach między ŚJ. Pewnie, bywają wyjątki, ale generalnie to jedna wielka szopka, wieczne przycinanie się do szablonu, czujność itd. Niedawno byłam świadkiem (nomen omen😅) jak jedna siostra w telefonicznej rozmowie testowała drugą... Ot tak, przyjaciółka zadzwoniła do przyjaciółki nie po to, by pogadać o życiu, przetrawić jakieś zdarzenia/emocje, umówić się na wspólne pieczenie ciasteczek (przeszłoby chyba tylko wspólne głoszenie), wyskoczyć gdzieś razem i miło spędzić czas, tylko po to, by podyskutować na tematy teokratyczne i "przy okazji" wybadać, jak ta stoi "duchowo"🥴 Nie mogłam się powstrzymać i coś tam o tym wspomniałam ("nie masz wrażenia, że ona chciała coś sprawdzić?")😈 Reakcja - niepokój, zaprzeczenie, wyparcie. + lekki foch i dystans do mnie😎
Jeśli chodzi o "scenki" w szkole, to jest 'pierwszy haczyk' (1.rozmowa), 'drugie haczyki' (odwiedziny powtórne) i "kurs biblijny" czyli studium (czasem, nie w każdym tygodniu). (+mini-przemówienia i czytanie Biblii TYLKO dla braci...)
💚 pozdrowionka🙃
"Sobie świecisz czy mi?😅" . Ja chodziłam na kółko plastyczne , jeździłam na zawody i super wspominam te czasy ale wtedy oczywiście czułam się słaba duchowo🙈. Ale ostatnio pisała do mnie mama która na wizycie pasterskiej od nadzorcy obwodowego usłyszała że to że jej 11 syn odnosi sukcesy w sporcie to zagrożenie duchowe itp. Efekt taki że pomógł jej się wybudzić duchowo i odeszli razem z mężem i synem od świadków. Super filmik🤗
"Poświeć Mi ta latarką" , "przecież widzę że to nie jest wajcha" to jest wajcha , to nie jest wajcha 🤣
Jednego nie rozumiem: dlaczego dzieci, które są dobre z matematyki, mogą jechać na wycieczkę przyrodniczą? Czy dzieci, które są dobre z WF pojadą do teatru, a dobre z geografii na koncert?
A czemu nie mogą?
To chyba oczywiste - WF wymaga sprawnego poruszania się, które jest potrzebne by ocenić zdolności ruchowe aktorów w teatrze. Znajomość geografii jest za to potrzebna, by nie zabłądzić jadąc na koncert np. z Rawy Mazowieckiej do Sochaczewa.
Matematyka z kolei jest potrzebna do tego, by policzyć ilość kręgów u człowieka i się nie pomylić.
Czego nie rozumiecie??? >; O
Żeby się dokształcić w przedmiocie, który zaniedbali przez skupienie na matematyce.
Jestem katechetką .Uczę dzieci z klas 1-3.Pracuję już wiele lat i nigdy nie widziałam , aby dzieci w jakikolwiek sposób odsuwały się od świadków. Mało tego- wychowawczyni ze względu na świadków były bardzo ostrożne ze świętowaniem urodzin czy innych Świąt.
To fajnie, ale film jest o tym że dzieciom ŚJ jest narzucane, aby same odsuwały się od rówieśników tylko dlatego że nie podzielają ich wierzeń religijnych.
Tak się zastanawiałam dzisiaj o co chodzi, dlaczego ja tak lubię Was oglądać. I chyba już wiem;) Świadkowie Jehowi to dla ludzi z zewnątrz zawsze była taka mega tajemnica, a dzięki Wam możemy zajrzeć za kotarkę (i się przerazić...)
SJ nie zakazują ale zakazują, wiele sprzeczności jest w tej religi.
👏👍
Poziom manipulacji przedstawiony w filmikach, które omawiacie sprawia, że robi mi się niedobrze, dosłownie
To co będzie w drugiej części sprawia W Sara przeklina ...I muszę ją wyciszyć.
Myśle że jeśli ciocia Kazia jest przy życiu (chyba w poprzednich odcinkach coś tam się z nią działo już nie pamietam jak się skończyło) tata jakoś je spiknie znowu a jak nie to zawsze jest ciocia Stasia czy Zdzisia.
Ale raczej fabuła sugeruje ze zostaniemy przy Lidii, tylko pytanie czy Lidia chce się zadawać z taką „małolatką”, ale jeśli nie będzie chciała starsi wezmą ją na rozmowę do pokoiku, będą non stop dawać im punkty, a jeśli to nie zadziała to finalnie impreza integracyjna zorganizowana w domu Lidii, przynajmniej w moim przypadku takie kroki były podejmowane:)
Niestety nie każdy rozumie że jest coś takiego jak zgodność charakterów, bo jak jesteście w jednym zborze i w podobnym wieku to jesteście na siebie skazani
Rówieśnicy są dzieciom potrzebni do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania. Bo dziecko, to nie mały dorosły...
Dopiero wasze omówienie uświadomiło mi ze problem „nie mam towarzystwa w swoim wieku” to dla ludzi spoza orgu musi byc jakims totalnym absurdem XD a dla nas to był problem zycia codziennego.
Nie, nie przesadzacie. Chodziłem do szkoły znacząco, znacząco wcześniej przed Wami, ale było tak samo jak mówi Sara. Cały czas byłem "zjeżony" bo nie wolno tego, bo nie wolno tamtego, bo Ci wszyscy rówieśnicy to przecież światusy z którymi nie powinienem mieć nic wspólnego, bo Jehowa będzie się gniewał, itp. itd. Totalne skrzywienie dziecka. Koszmar. Sara ma rację w końcówce Waszego filmu - w tej "cudownej" organizacji wszystko musi być pod totalną kontrolą, nawet małe dzieci. Inna kwestia to niezaprzeczalny fakt, że dzisiejsze młode małżeństwa wśród ŚJ nie są już tak ortodoksyjne dla swoich dzieci jak dawniej. I bardzo dobrze, bo coraz mniej będzie wielopokoleniowych ŚJ.
Moja corka 6 lat jest z natury bardzo towarzyska,bardzo do ludzi.Wszyscy kochaja ja i ona kocha wszystkich.Juz teraz zajecia pozalekcyjne,imprezy szkolne sa wszystkie jej.Taki typ..ekstrawertyk na maksa.Ograniczanie jej w kontaktach towarzyskich,ograniczanie w zajeciach szkolnych zabiloby ja psychicznie...moze i fizycznie ze stresu.Nie wyobrazam sobie tego.
Człowiek potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi,tak jak każda inna istota, kto twierdzi inaczej nie chce naszego dobra.
Mamy w szkole ucznia - świadek Jehowy i wygląda to identycznie jak na tych filmikach. Do tego uczeń ma Autyzm i jest podwójnie napiętnowany...zamiast dążyć do zawarcia przez dziecko jakichkolwiek relacji, których nawiązanie i tak jest utrudnione że względu na liczne dysfunkcje...
@ellam90 proszę Cię... nie masz pojecia o sprawie. Z rodzicem już nie rozmawiamy na ten temat. Rozmowy były ale się kończyły tak ze rodzic nie chcial sluchac nawet co się mówi. Rodzic izoluje ucznia jak tylko może. Koledzy umawiali sie z uczniem na spotkania, a rodzic mowil NIE. Mówi że sobie nie życzy i kropka. Jak w rodzicowi się aż gotuje jak dzieci w klasie mają na zadanie napisać o swoich tradycjach...to o czym mowa... A uczeń o którym mowa komentuje środowisko w taki sposób jak w domu mu mówią...jest to bardzo nieprzyjemne dla reszty dzieci. Klasę ma bardzo tolerancyjną ale to działa tylko w jedną stronę... bo świadkowie nie "tolerują" niczego. Dużo by gadać tylko po co i komu tutaj cokolwiek mówić... wy już wiecie wszystko po swojemu.
Dzieci sj od małego są tak indoktrynowane, że same nakładają na siebie kolejne ograniczenia i uważają, że są to próby wiary. Przynajmniej ja tak miałam i kilka moich przyjaciół jak byliśmy nastolatkami. Czułam się bardzo nieszczęśliwa, a wtedy nie wiedziałam dlaczego skoro postępuje słusznie wg organizacji.
Ciekawy komentarz. Też czułam, że sama na siebie to nakładam.
Doskonale pamietam, jak nasza Kolezanka z klasy Laura (oczywiście ze świadków) za każdym razem kiedy zacieśniała z kimś więź, to kończyło się przynoszeniem ulotek. To była 2/3 klasa podstawówki a ona ilekroć ktoś był dla niej miły, to już zaprzyjaźniała się, a kończyło się na "odrzuceniu” ulotek przez druga osobę. Zdarzało się, ze ów "podchody" miały miejsce kilka razy do tej samej osoby. Niestety, zawsze chcieli przekazać swoje wierzenia…
Ta sama dziewczyna chciała bardzo rozmawiać o chłopakach z innymi dziewczynami, ale jak tylko zaczynało być "głośniej" o tym ze ktoś jej się podoba, momentalnie wszystkiego się wypierała mówiąc, ze ona nie będzie mieć chłopaka bo to strata czasu, skoro i tak nie będzie jej mężem. Ze zacznie się interesować dopiero, jak będzie mogła wyjść za mąż. :(
Oglądać was dwa razy w tygodniu w nowych filmach to prawdziwa uczta! Bardzo trafne spostrzeżenia! Pozdrawiam serdecznie
OMG, kiedy w końcu będzie to jutro...? A tak na poważnie, to jest przykre, że nie można sobie dobrać znajomych na innej podstawie niż bycie w tym samym zborze. Przypuszczając, że rozmowy Lidki z Zosią objęłyby tematy inne niż okołoświadkowe, to o czym taka ~17-letnia Lidka ma rozmawiać z Zosią, która dopiero co weszła w fazę dwucyfrowego wieku? Zakładam, że Zosię bardziej interesowałyby Baby Borny niż np. dobieranie sobie rozmiaru stanika (soriukas za taki przykład). To jest naturalne, że ludzie chcą ze sobą rozmawiać i dzielić pasje z innymi na swoich zasadach i według swojego gustu. Dla Zosi wiele tematów, którymi byłaby zainteresowana Lidka, może być niezrozumiałych, a z kolei Zosia dla Lidki mogłaby być nudna. Może to dość prostackie z mojej strony, ale bardzo często tak właśnie jest wśród dzieci i młodzieży. Pamiętam po sobie, jak będąc w wieku 16-17 lat wolontariuszką w świetlicy, pierwszoklasistki mówiły o jakichś bajkach, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia i nie mogłam wnieść do tych dyskusji za wiele (chociaż dziewczynki były na początku niesamowicie podekscytowane tym, że taka duża dziewczyna rozmawia z nimi i próbuje się jakoś z nimi bawić). Ja z kolei też miałam fajną okazję do poznania ówczesnych trendów wśród Little Pet Shop i kucyków, ale mimo wszystko to nie były moje przyjaciółki, z którymi rozmawiałam na sto procent całą sobą. Czasem trzeba było się złapać za język, żeby nie walnąć jakiejś głupotki, czasem musiałam cierpliwie wysłuchać kolejnego wywodu na temat koników i królików z bajki. Dziewczynki też mogłyby być czasem zirytowane, że taka duża dziewczyna, a tak nie ogarnia, nie przynosi swoich figurek, żeby się pobawić i powymieniać, bo żadnych nie ma. To był tylko wolontariat, parę godzin w tygodniu, więc starałam się podchodzić do tego profesjonalnie i obowiązkowo, ale wyobraźmy sobie, że w tamtym momencie byłyby to moje jedyne kumpele, bo moja wolontariacka doktryna nakazuje mi mieć tylko kumpele z tego wolontariatu. Szkoda mi takich młodych osób, które przez jakieś doktrynalne zasady muszą sobie dobierać przyjaciół według klucza i to bardzo surowego. Nigdy nie byłam Świadkiem Jehowy, ale obejrzałam Wasze wszystkie filmy, niektóre po kilka razy, i wiem już mniej więcej jak niektóre sprawy wyglądają i smuci mnie to, bo to jest takie odbieranie wolności myślenia. Nie wiem, czy mój komentarz cokolwiek wniósł, ale na koniec chociaż wnoszę pozdrowienia dla Sary i Edwina! 💐
w punkt👍
Ale jesteście słodziaki, miło na Was patrzeć i Was słuchać. Tak trzymać!!!🥰
Ja chodziłem na kółko przyrodnicze, historyczne, fizyczne, SKS i jeździłem na szkolne zawody sportowe. W zborze nawet nikt o tym nie wiedział. Jedyne co to ojciec minie nie chciał zapisać do klubu piłki nożnej. No i w samorządzie nie mogłem być. Wszystkie święta to musiałem udawać, że mnie nie interesują. Śpiewać hymnu nie wolno.
W sumie to lubiłem szkołę, ale nie lubiłem być tam ŚJ.
Ale ta scena ze świeceniem ojcu latarką to gruuubo przekłamana. Na bym nadał sytuacji realizmu i wrzucił tekst ojca "no sobie k***a swiecisz czy mi?!?! 😄😄😄
Nie jestem i nie byłam świadkiem, a nie miałam przyjaciół w swoim wieku. Ale w dorosłości okazało się, że mam adhd i inne zaburzenia i dlatego mnie dzieci nie lubiły.
Jako osoba nie związana w jakikolwiek sposób ze świadkami mam dosłownie jedno pozytywne spostrzeżenie - ładnie mówicie !
Potraficie ładnie budować zdania - niewiele błędów językowych jestem w stanie wychwycić.
Lecz to nie tylko dotyczy Was.
Oj, jest chyba u świadków nacisk na tę sprawę i bardzo, bardzo to jest dobre. 😀😀😀
Chociaż jest też taka fajna rzecz... idzie poznać, że ktoś był świadkiem właśnie po ładnej polszczyźnie.
Dobrze, więcej nic dobrego nie powiem.
Ach,jeszcze jedno - po rozmowie z Anną domyślam się, że głosiliście swoje dyrdymały na moim terenie ( Radom i okolice)...być może zdarzyło się, że zawitaliście pod moje drzwi... mam nadzieję, że mimo wszystko jest Wam zwyczajnie wstyd i głupio, że nagabywaliście takich jak ja na te bzdury.
Pozdrawiam - obecnie robicie dobrą robotę
😀😀😀
Ulżyło ci
Moje dzieciństwo w sekcie Strażnica...moimi przyjaciółmi były ...psy i koty ... Maszerowałem z dwoma psami i z kotem na rękach do lasu na spacer ... Przyjaciół w starszym wieku nie miałem..bo nikt w zborze nie chciał niańczyć czyiś dzieci...
:(
gdzie sie pojawiło stare intro. Tamto według mnie to kozak było
Algorytm chyba się zorientował, że lubię oglądać filmy od użytkownika Darth Magog. A tak serio to nie dam rady z tym dubbingiem, przepraszam XD
17:47 Zosiu, ale świecisz mi czy sobie 😂
Edit: Wiedziałem! Napisałem zanim byl komentarz
Jak miło was widzieć Pozdrawiam czekałam na wasze na nagranie
To straszne! Zbór zabiera wszystko a nie daje nic.😢
Mądre słowa.
Uwielbiam Was Światusy ❤️
Ooo, komentujecie to, co chcialam zobaczyc na Waszym kanale. Dzieki wielkie za dobry kontent :)
Ja nie rozumiem co szkodzi jachowie ze rozwijasz pasje w kolku przyrodniczym. Przecież to fajna rozwijajaca pasja. Co oni robią tym dzieciom
Mi się Jehowa kojarzy z takim toksycznym partnerem, który będzie odwalać szantaże emocjonalne, gdy człowiek śmie mieć jakieś życie poza nim. Oczywiście na przemian z miesiącami miodowymi i pierdololo o miłości :D
Witajcie, odpowiedzcie, proszę, jak jest z posiadaniem zwierząt i ich traktowaniu.
Lepiej mieć jakieś zwierze niż dzieci bo dzieci zabierają czas który możesz przeznaczyć na głoszenie a piesek w domu poczeka... Ba ze zwierzakiem to możesz być nawet pionierem stałym a jak ma sie dzieci to już ciężko tyle godzin wygospodarować na służbe xD
@@Kate-sz3ow Dzięki za odpowiedź, pytam bo byłam z wizytą u wieloletniej koleżanki, która rozpoczynała aktywność w świadkach i jej podejście do kota było okrutne, poza wypędzaniem z pokoju każdy jego ruch tłumaczyła przeszkadzaniem celowym w nauczaniu itd. Kiedyś była zupełnie inna. Puste ściany i czystka w umeblowaniu, straszne to było doświadczenie. W tym dniu nie wiedziałam, że to nie zwykła wizyta u przyjaciółki tylko namowa do wstąpienia. Smutno wspominam tę wizytę.
@@mariola9342 to już stała sie fanatyczką i tylko w jej głowie jest to że kot może jej przeszkadzać być idealnym świadkiem. Znałam wiele swiadków którzy mieli koty i je kochali jak dzieci więc dziwie sie że traktuje kota jako próbe/przeszkode. Ogólnie doradzam Tobie na nią uważać bo teraz każda możliwa chwila będzie okazją do wciągnięcia Ciebie w tą organizacje a jak będziesz chciała jej coś powiedzieć przeciwko świadkom to zerwie kontakt i potraktuje to jako kolejną próbę lojalności do jehowy. Na początku wszystko pięknie wygląda a zanim człowiek sie zorientuje to już w błocie siedzi i ciężko od nich odejść.
@@Kate-sz3ow To prawda, jestem już na etapie odrzucenia po kilku konkretnych próbach Pozdrawiam.
Fajna czołówka! :)
Na świadkach jest ciągła presja ze mogliby zrobić cos zle i nawet w sytuacjach kiedy nic złego nie robia i tak jest wzbudzanie winy
Super odcinek, świetnie się was ogląda! I jeszcze mam pytanie, jak u świadków Jehowy jest z przyjmowaniem nagród? Bo rozumiem, że nie mogą dostawać prezentów na urodziny itp, ale z przyjmowaniem nagród za jakieś osiągnięcia w konkursach nie ma problemu?
Jakie piekne (nie)wspieranie dziecka w nauce, zabranianie uczestniczenia w zajeciach pozaszkolnych czy rozwijania zainteresowan...
Oczko 21 pozdrawiam wszystkich serdecznie świętokrzyskie
Na wycieczkę z kółka przerodniczego pojadą osoby z najlepszymi wynikami z matematyki. Co? XD
Matematyka jest językiem przyrody
Już sobie wyobrażam minę Jasia, olimpijczyka z biologii, który nie pojedzie na wycieczkę przyrodniczą, bo zamiast niego pojedzie kangurowicz Staś. :D Nie wspominając o tym, że każde dziecko ma prawo się uczyć i bawić, nawet jeśli w szkole wypada przeciętnie lub słabo (z dowolnego powodu).
Może to wczesna podstawówka gdzie zajęcia są bardziej różnotematyczne
Jehowa nie ma przyjaciół, to świadkowie też nie powinni. Oczywiste.
Bardzo lubię tą formę filmów
Super :)
Inny swiadek w klasie jezeli jest :) a jak nie no to pech...ja mialam szczescie w nieszczesciu ze zawsze byl
Czy tylko dla mnie ten atom na plakietkach ma złowieszczy uśmiech?
coś w tym jest
Dziękuje Wam za ten odcinek.👍Ostatnio pisałam komentarz w tej sprawie właśnie. Bardzo mi żal tych dzieci świadków Jehowy które muszą chodzić do szkoły ze wszystkimi. Nie rozumiem dlaczego świadkowie nie maja szkół dla swoich dzieci? Dlaczego te biedne dzieci muszą przechodzić takie katusze 🙄😢
Te szkoły dla dzieci ŚJ brzmią jak jeszcze gorszy pomysł, zwłaszcza, że będą jawnie lub niejawnie całkowicie teologiczne
@@Vocto prawda 🤦🏼♀️ tu przynajmniej dziecko może zobaczyć normalne życie i może kiedyś poskłada puzzle i przejrzy na oczy
„A smaczek? 😁” Sara, pękłam ze śmiechu ❤❤❤❤
Ja też 😄
Tak zastanawiam się czy to nie kwestia w jakim mieście się mieszka. U mnie w klasie było osoby tej wiary i z jedną koleżanką chodziłam na dodatkowe zajęcia i ona też nawet w podstawówce chodziła. A jestem rocznik 90" Czy może tak być jak duże miasto to jest większe przyzwolenie? Bo serio wielu sprawach oni się nie wyróżniali. :)
Może tak być, chociaż dla mnie jest to kolejny z powodów, że ta grupa oszukuje ludzi: wmawiali nam, że się różnią od innych i są wyjątkowi, a tu wszędzie tak samo, w większym miastach więcej luzu i układziki, jak wszędzie.
@@Swiatusy A ja mam inne doświadczenie. Pochodzę z małego miasteczka, około 3000 mieszkańców. Są tam 2 rodziny SJ. Mówię o latach '90. Ludzie totalnie zasymilowani z resztą mieszkańców. Dorośli mają przyjaciół ze świata, dzieci normalnie kolegowały się z innymi w szkole i po szkole. Odwiedzaliśmy się wzajemnie w domach. Różnili się tylko niechodzeniem na religię i nieobchodzeniem urodzin/świąt. Czy to był wyjątkowo "wyluzowany" zbór? Czy chłodna kalkulacja, że alienowanie się w środowisku gdzie totalnie brak "swoich" może mocno utrudnić normalne funkcjonowanie? Czy może właśnie fakt, że w pobliżu nie było starszych, ciała kierowniczego i innych którzy by ich ocenili i napiętnowali?
Dzięki wielkie!!!
Idealnie do porannej kawy :)
Czekam😁
Ja za dzieciaka przyjaźniłam się z dwiema dziewczynkami ze Świadków :) Potem w gimnazjum poznałam kolejne dwie dziewczyny ze Świadków no i faktycznie one już trzymały się tylko ze sobą a całą resztę trzymały na dystans. Były bardzo miłe ale niestety wszystkich trzymały mocno na dystans... :(
Tego typu filmiki trzeba zachować bo czy prędzej czy później oni je zaczną usuwać jak im się do dupy dobiorą organa państwowe, to samo było z ich literaturą
I potem będzie: "nie, nic takiego nie mówiliśmy"
17:49 ty sobi3 swiecisz czy mi?
Przecież to jest kółko przyrodnicze, a nie czczenie Belzebuba!
Czekam na jutrzejszy odcinek
Kiedy byłam mała, w mojej okolicy nie było dzieci w moim wieku co było kolejną przyczyną mojej depresji. Zaczęło mi się poprawiać dopiero gdy zaprzyjaźniłam się z kimś kto przeprowadził się do mojej okolicy (Terapia słabo pomagała bo nie o wszystkim mówiłam)
Przeraża mnie to ze moje dziecko czułoby się w taki sposób, byłoby tak przerażająco samotne. Corka jest w przedszkolu, nieraz nie ma ochoty isc, szczególnie kiedy ciemno i zimno ale zawsze chęci się pojawiają jak przypomnę: napewno będzie dzis Jula, będzie Ola, Zosia.. w grupie koleżanek raźniej. Nie mogę sobie wyobrazić ze byłoby inaczej. Że miałabym w zawoalowany sposób dawać dziecku do zrozumienia ze powinno być samo, trzymać się z dala od dzieci bo są ze świata = są nieodpowiednim towarzystwem. Przedszkolaki. O ludzie....
Ja raczej nie miałam przyjaciół w swoim wieku. Nie przepadali za mną. Raczej miałam starszych od siebie przyjaciół lub młodszych.
What? Myślałam, że tylko uczestnictwo w zajęciach ,które są sprzeczne z wyznaniem jest nie "mile widziane". Szok. Nie wiem jak to możliwe, że to jeszcze jest legalne!
Kółka zainteresowań prowadzą do niemoralności? W sensie co, oni myślą, że tam się jakieś orgie odwalają czy co? 😂 W sumie jakiś czas temu głośno było o sytuacji jak jakaś szkoła zamiast "moja przygoda z origami" napisała "moja przygoda z orgiami". Może świadkowie to widzieli i stąd wziął się pomysł zakazania zajęć pozalekcyjnych? 🤔
Ja w ogóle jak oglądam te filmiki, to mam wrażenie, że one mają piętnować niewłaściwe podejście do życia ŚJ...
Mam po prostu nieustannie zaskocz jak to oglądam wiedząc jakie jest ich faktyczne zamierzenie.
Czy gdy byliście świadkami, to widzieliście takie treści rzeczywiście inaczej?
Znaczy w sposób, w jaki niby to jest zamierzone?
Sara a czy masz znajomych z podstawówki, czy to Twoje myślenia, że nikt Cię nie lubił, sprawiło, że nie masz z nikim kontaktu.
Tekst o wytresowania Sary mnie rozwalił😂 Uwielbiam Was
Pora by to Sara potresowała Erwina
Ja myślę że przy stojaku powinno się zadawać proste pytania czy jeśli w firmie jest 8 prezesów i jest fundusz na rozbudowę firmy a paru pracowników robi błedy i z tego funduszu idzie kasa na odszkodowania czy nadal sw Jechowy powinien być w tej firmie ?
Mi wasze filmiki pomagają jak odwiedzają mnie ludzie z tej organizacji zadaje im pytania mówię i mówię oni słuchają i się żegnają
A może nagracie kilka podcastów kryminalnych o przestępstwach popełnionych przez ŚJ . Najbardziej znane są zbrodnie Christiana Longo, niektórzy świadkowie Jehowy uważają za atak na nich mówienie że Longo był śj . A Wam łatwiej byłoby przeanalizować dlaczego świadek stał się zbrodniarzem
Może to Być Rzeszów przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych pewien świadek morduje rzeszowską cinkciarę i wywozi w skrzyni w bieszczady .Dodatkowo podczas kręcenia programu 997 w katastrofie śmigłowca ginie kilka osób. Na Krymie młody człowiek wychowywany przez matkę ś i. Zabija kilkanaście osób strzelając do nich ,byli to jego koledzy szkolni. To było gdzieś tak na początku lat dwutysięcznych .Znacznie bliżej przypadek z Łodzi świadek morduje członków swojej rodziny,motyw to kasa.Nie dopatrywał bym się tutaj wpływu religii a na psychiatrii Nie Znam się. Wyskoczyłem tak przed szereg trochę niepotrzebnie ale o tych przypadkach można posłuchać na kanałach kryminalnych.
Nie mam dzieci, ale serce mi pęka, jak patrzę na tę Zosią - chociaż to tylko postać z bajki. Takie zachowanie dorosłych to dla mnie po prostu znęcanie się nad dzieckiem, odcinanie go od rówieśników, zadręczanie co można żeby się ktoś nie pogniewał, to zwyczajna przemoc psychiczna.
Dla mnie to najgorszy odcinek serii "Zostań przyjacielem Jehowy" i jeden z najgorszych w ogóle materiałów ŚJ. A ta scena z żółwiem to już w ogóle...
O co chodzi z tym tekstem na dole?
Ze swiatusami nie wolno się przyjaźnić oni zginą w Armagedonie a prawdziwych przyjaciół kochających masz tylko w organizacji choć nie są idealni to najgorszy brat lepszy niż najlepszy swiatus 😉😉🤣
👍👍
To dlatego,że dzieci ŚJ mają pełno zakazów i nakazów,to ci wolno,tego niewolno,tamto musisz robić.Na przykładzie Piotrusia,obchodzisz urodziny to Jehowa jest smutny,zjesz muffinka na urodzinach to Jehowa jest zły.Dzieci ŚJ są tresowane w domach jak kontaktować się ze światem,bo jest wpływ Świata,cały czas są pod kontrolą najpierw rodziców,a jako dorośli pod kontrolą zboru.
To jest bardzo straszne 😢
Poryczałam się widząc jak tym biednym dzieciom są prane mózgi
Kiedy słuchowisko:)?
Czekam
Wycieczka z kółkiem przyrodniczym dla najlepszych z matematyki?
Czekałam na ten film.
Co za scena z ,,sobie swiecisz czy mi?,, Ale wiadomo u swiadkow to pelna kulturka
Az mi przypomnieliscie moja kolezanke z klasy w gimnazjum - Wiktorie. 👀
❤️
Gdzie film? Obiecaliście że będzie jutro, od rana sprawdzam 🤣
Film nagrany, ale Sara niedysponowana.
Stęskniłam się za Wami 😉
17:33 w tej scenie brakuje tekstu "Świeć tu, a nie sobie świecisz" xd
"Świecisz mi czy sobie" 😂
Jak rodzice są zaburzeni psychicznie to też może być problem z przyjaciółmi dla ich dzieci
Tytuł odcinka tej bajki jest bezsensu, bo już w nazwie całej serii mówią, że Jehowa może być przyjacielem dzieci. :) I okropne te oczy Zośce zrobili.
Nowa czołówka - super!
tymczasem napisy na żywo: heritage logistics
Edwin ,bądź milszy dla Sary. (Nie załapałem?)
Zdarza się Wam obecnie, że zaczepiają Was świadkowie? Dyskutujecie wtedy z nimi?
Nie, raczej nas kojarza i unikaja z daleka
@@Swiatusy ja w ogóle zastanawiam się jak można wierzyć w czarodzieja (jakiegokolwiek na świecie), wiara została założona przez chciwych ludzi, każda religia według mnie to sekta (jest guru i jego owieczki). ŚJ natomiast łatwo spławić, arogancja tych ludzi gubi ich w rozmowie i czasem nawet śmiesznie wkręcać sekciarzy😁
No pewnie że czekamy na kolejny odcinek 😀 pozdrawiam serdecznie