Pamiętam jak parę lat temu te książki były w koszach z tanimi książkami w marketach a narracja na ich temat mówiła, że są takie sobie. Teraz gdy są niedostępne i ceny wystrzeliły to nagle wielki zachwyt w społeczeństwie na ich punkcie 😁
Jesteś moim nowym odkryciem i żałuję, że tak późno natrafiłem na Twój kanał na youtube! Oglądałem kilka Twoich zestawień i mam pytanie, co sądzisz i czy w ogóle miałeś styczność z czterotomową powieścią Jarosława Grzędowicza "Pan Lodowego Ogrodu"? Według mnie jest to świetna pozycja science fantasy, która skradła serca wielu, w tym moje. Pozdrawiam
Bardzo przyjemna seria, mimo swojej klasyczności czytało mi się ją bardzo dobrze i szybko. Siedzi na półce, a ja czekam na nową serię autora. A! Zgadzam sie z twoją opinia, że to seria dobra - skali do 10, dałbym 7,5.
Doceniłem Martina bardziej po kontakcie z tą serią. Ludzie czasem narzekają że SoFaI jest tyyyylu bohaterów i wątków, i jest to prawda, ale u Dżordża(odpowiedzialnego za spopularyzowanie wieloPOV storiers) są oni wprowadzani stopniowo i z wyraźnymi dystynkcjami, pozwalającymi od razu odróżnić w jakim miejscu świata jesteśmy i kogo śledzimy. Jeśli jesteśmy w Dorne, konie zostawiają ślad na piasku, jeśli w Winterfell ktoś poprawia gruby wełniany strój chroniący przed zimnem, jeśli jesteśmy w dolinie huczy nam w uszach wicher, a w królewskiej przystani cuchną pichcone w garkuchni szczury. Bohaterowie sami też mają charakterystyczne imiona, ludzi północy generalnie odróżniają krótkie imiona kojarzące się z północą, a kolejne POV są wprowadzane stopniowo. Nigdy nie musiałem tam posiłkować się rozpiską rodów na końcu książki. Szczególnie w pierwszej części, Zawiści, jest to grzech główny. Bohaterowie mają generalnie dość podobnie brzmiące imiona(Kastrell, Corban, Calim) i blendują się wspólnie. Świat wygnańców niby jest jakoś zróżnicowany geograficznie, choć za bardzo tego nie czuć, dowiadujemy się o tym na tym zebraniu wszystkich królów, że niby jedni są tak ubrani a inni śmak, ale to w sumie tyle. Te kraiki składające się na świat Wygnańców też robią wrażenie nieodróżniających się od siebie i przesadnie nie istotnych. Gdy się zazębia, to w sumie fajnie to zaczyna płynąć, i Gwyhne fajnie operuje emocjami widza i swoich bohaterów. I już drugą część bardzo przyjemnie mi się czytało i szkoda że trzecia zaczyna się tak pieruńsko wolno, że odłożyłem na razie tę serię, kiedyś pewnie skończę, ale takie przeświadczenie że w sumie niewiele mnie raczej zaskoczy, sprawia iż nie bardzo chce mi się wracać. Z takich plusów wyróżniających, to ludzie lubią zwierzęcych kompanów, może na zachodzie nawet bardziej niż u nas, i to zajaranie jakie to nie fajne wynika z tego że kunik fajny i wilkor(wilkun taaaaa) też fajny
Mnie ta seria pokonała kompletnie... przez pierwszy tom udało się przebrnąć, ale w drugim odpadłem. I w sumie nie wiem dlaczego. Na papierze powinienem być zachwycony, a bardzo mnie te półtorej książki baardzo zmęczyło
Cień Bogów i Głód Bogów rozczarowuje i do trzeciej części podjazdu robić nie zamierzam. Proza Gwynna jest ok, na mocną trójkę z plusem ale jak na dzisiejsze standardy jest to trochę zbyt płytkie, płaskie i nijakie. W młodości zaczytywałem się Gemmelem i w nastoletnim, czarnobiałym świecie są to piękne historie o walce dobra ze złem i chyba do młodych czytelników Gwynn kieruje swoje niezniuansowane treści. Swoją drogą "Miasto" Stelli Gemmel polecam starszym fanom Davida Gemmela. Główni bohaterowie Gwynna mocno rozczarowują, są jak roboty, bez wyrazu i osobowości. Skąd Gwynn wziął się w topkach zestawień? Nie mam pojęcia ale jest to dobrze zrobiony marketing zachwalający przeciętne książki.
Czy w tej serii są jakieś silne postacie kobiece? Bo teraz takie bohaterki to można znaleźć głownie w romantasy, a chętnie poczytałabym coś z klasycznego heroic z takimi bohaterkami, bo męscy bohaterowie w stylu macho ratujący świat przed zagładą i otrzymujący kobietę w nagrodę trochę mi się już przejedli :)
Zależy jak rozumiesz określenie strong female character? Jeśli tak, jak współczesna popkultura, czyli kobieta w stylu macho, która ma męskie cechy i lata z mieczem, to nie. Jeśli bardziej jako kobiecą siłę, to tak.
To ja jeszcze polecam miasto jadeitu . Tu sa bardziej gangsterskie klimaty i japonskie a potem dochodzi propaganda rozwuj kinematografi i polityka swiatowa w kolejnych tomach i niepowtarzalna magia jadeitu. i są tam silne kobiece postacie które rzeczywiście są dobrze przedstawione mają słabość i mocne strony , a nie tak jak w większości mery su
Pamiętam jak parę lat temu te książki były w koszach z tanimi książkami w marketach a narracja na ich temat mówiła, że są takie sobie. Teraz gdy są niedostępne i ceny wystrzeliły to nagle wielki zachwyt w społeczeństwie na ich punkcie 😁
Dziękuję, bo był czas, że męczyłem Cię abyś nagrał film o tej serii. A wstępniak taki, że OŁ JEEE!
Wspaniały wstęp ❤
Najlepszy! Choć nie ukrywam, że przez chwilę myślałam, że wpadnie "Cambio dolor" 😂
Tomaszka do podusi to aż miło posłuchać :3
Nagrasz streszczenie z archiwum burzowego światła? Niedługo wychodzi nowa część, a ja kompletnie nie pamiętam co działo się wcześniej xd😂
Jesteś moim nowym odkryciem i żałuję, że tak późno natrafiłem na Twój kanał na youtube! Oglądałem kilka Twoich zestawień i mam pytanie, co sądzisz i czy w ogóle miałeś styczność z czterotomową powieścią Jarosława Grzędowicza "Pan Lodowego Ogrodu"? Według mnie jest to świetna pozycja science fantasy, która skradła serca wielu, w tym moje. Pozdrawiam
Bardzo przyjemna seria, mimo swojej klasyczności czytało mi się ją bardzo dobrze i szybko. Siedzi na półce, a ja czekam na nową serię autora. A! Zgadzam sie z twoją opinia, że to seria dobra - skali do 10, dałbym 7,5.
Intro jak zawsze cud miód malina 😂😂😂😂😂😂
5:25 HES SO BACK
👍👍👍
❤❤❤
Doceniłem Martina bardziej po kontakcie z tą serią. Ludzie czasem narzekają że SoFaI jest tyyyylu bohaterów i wątków, i jest to prawda, ale u Dżordża(odpowiedzialnego za spopularyzowanie wieloPOV storiers) są oni wprowadzani stopniowo i z wyraźnymi dystynkcjami, pozwalającymi od razu odróżnić w jakim miejscu świata jesteśmy i kogo śledzimy. Jeśli jesteśmy w Dorne, konie zostawiają ślad na piasku, jeśli w Winterfell ktoś poprawia gruby wełniany strój chroniący przed zimnem, jeśli jesteśmy w dolinie huczy nam w uszach wicher, a w królewskiej przystani cuchną pichcone w garkuchni szczury.
Bohaterowie sami też mają charakterystyczne imiona, ludzi północy generalnie odróżniają krótkie imiona kojarzące się z północą, a kolejne POV są wprowadzane stopniowo. Nigdy nie musiałem tam posiłkować się rozpiską rodów na końcu książki.
Szczególnie w pierwszej części, Zawiści, jest to grzech główny. Bohaterowie mają generalnie dość podobnie brzmiące imiona(Kastrell, Corban, Calim) i blendują się wspólnie. Świat wygnańców niby jest jakoś zróżnicowany geograficznie, choć za bardzo tego nie czuć, dowiadujemy się o tym na tym zebraniu wszystkich królów, że niby jedni są tak ubrani a inni śmak, ale to w sumie tyle. Te kraiki składające się na świat Wygnańców też robią wrażenie nieodróżniających się od siebie i przesadnie nie istotnych.
Gdy się zazębia, to w sumie fajnie to zaczyna płynąć, i Gwyhne fajnie operuje emocjami widza i swoich bohaterów. I już drugą część bardzo przyjemnie mi się czytało i szkoda że trzecia zaczyna się tak pieruńsko wolno, że odłożyłem na razie tę serię, kiedyś pewnie skończę, ale takie przeświadczenie że w sumie niewiele mnie raczej zaskoczy, sprawia iż nie bardzo chce mi się wracać.
Z takich plusów wyróżniających, to ludzie lubią zwierzęcych kompanów, może na zachodzie nawet bardziej niż u nas, i to zajaranie jakie to nie fajne wynika z tego że kunik fajny i wilkor(wilkun taaaaa) też fajny
Mam podobne zdanie
kocham to intro ala opera mydlana XDD
Mi tytuł bardzo się skojarzył z przeróbką Gothica "Upadli Paladyni".
o, akaurat ostatnio oglądałem zagraniczne recenzje, bo polskich nie ma na yt, i kupiłem wszystkie 4 tomy! nowe za 360zł :O
Mnie ta seria pokonała kompletnie... przez pierwszy tom udało się przebrnąć, ale w drugim odpadłem. I w sumie nie wiem dlaczego. Na papierze powinienem być zachwycony, a bardzo mnie te półtorej książki baardzo zmęczyło
Tytuł nie skojarzył mi się z Modą na sukces, ale doceniam inwencję twórczą xD
Przeczytałam dwie części, kolejne dwie czekają na półce. 😅 Muszę to kiedyś dokończyć bo jakoś utknęłam.
Jak już będzie przeczytane, to chętnie odkupie, jeśli będzie taka możliwość 🙂
Czytałem swieta saga
Przydałoby się wznowienie tych książek.
Cień Bogów i Głód Bogów rozczarowuje i do trzeciej części podjazdu robić nie zamierzam. Proza Gwynna jest ok, na mocną trójkę z plusem ale jak na dzisiejsze standardy jest to trochę zbyt płytkie, płaskie i nijakie. W młodości zaczytywałem się Gemmelem i w nastoletnim, czarnobiałym świecie są to piękne historie o walce dobra ze złem i chyba do młodych czytelników Gwynn kieruje swoje niezniuansowane treści. Swoją drogą "Miasto" Stelli Gemmel polecam starszym fanom Davida Gemmela. Główni bohaterowie Gwynna mocno rozczarowują, są jak roboty, bez wyrazu i osobowości. Skąd Gwynn wziął się w topkach zestawień? Nie mam pojęcia ale jest to dobrze zrobiony marketing zachwalający przeciętne książki.
Czytając tytuł przestraszyłem się, że powiesz że klasyczne fantasy jest nagie
Czy w tej serii są jakieś silne postacie kobiece? Bo teraz takie bohaterki to można znaleźć głownie w romantasy, a chętnie poczytałabym coś z klasycznego heroic z takimi bohaterkami, bo męscy bohaterowie w stylu macho ratujący świat przed zagładą i otrzymujący kobietę w nagrodę trochę mi się już przejedli :)
Zależy jak rozumiesz określenie strong female character? Jeśli tak, jak współczesna popkultura, czyli kobieta w stylu macho, która ma męskie cechy i lata z mieczem, to nie. Jeśli bardziej jako kobiecą siłę, to tak.
To ja jeszcze polecam miasto jadeitu . Tu sa bardziej gangsterskie klimaty i japonskie a potem dochodzi propaganda rozwuj kinematografi i polityka swiatowa w kolejnych tomach i niepowtarzalna magia jadeitu. i są tam silne kobiece postacie które rzeczywiście są dobrze przedstawione mają słabość i mocne strony , a nie tak jak w większości mery su
@@cahirmawrdyffrynaepceallac Dzięki za polecajkę, chyba spróbuję. Szukam czegoś w stylu książek Elizabeth Moon albo Mercedes Lackey.
@@balthorco Kobieta trochę w stylu macho. Dziękuję za odpowiedź.
Nie będzie dodruku już w Polsce
🤓
Niestety ostatnia książka, a głównie pewne "ciekawe" decyzje bohaterów, skończyła się u mnie DNFem.