nie jestem sakwiarzem ale haki od przerzutek w każdym rowerze z zestawem do dętki dopiętym jeżdżę, raz udało mi się urwać i skracanie łańcucha, a potem powrót do najprzyjemniejszych nie należał. Co do serwisów przy R10 to jako mieszkaniec wybrzeża już chętnie tłumaczę. Z reguły są to małe miesciny, które tylko w sezonie pękają w szwach, poza sezonem wiatr tylko po nich hula, także ciężko byłoby utrzymać się z takiego biznesu. Sam szlak poza sezonem też wybitnie nie jest obłożony.
Zwykle jeżdżę sam i z rzeczy przydatnych zabieram taśmę gafer. Nadaje się nawet do rozerwanej opony, mocowania do ramy wszystkiego co odpadnie, nawet do łatania plecaka i ciuchów. Nie trzeba całej rolki. W razie czego można gafer z rolki nawinąć 3 metry na ramę i tak jeździć. Na długie i brudne trasy zabieram dopasowany drugi łańcuch, bo nie chcę myć łańcucha w trasie oraz linkę do szczękowych hamulców. Rękawiczek biorę więcej bo się rwą, a do czyszczenia brudnych rąk używam piasku i małego hotelowego mydełka.
A'propos kombinerek -na wyprawie ponad 100km do domu przez single i góry sowie i skończyłem klocki na tyle i podwinęła mi się sprężynka od klocków, zablokowany hamulec i bez kombinerek nie dało rady, na szczęście spotkałem zioma z takim multitoolem, obowiązkowy już u mnie zestaw i klocki oczywiście, dobry odcinek i przydatny 💪😎👍
Co do łatania opon to Lezyne ma fajne zestawy z plastikową kartą samoorzylepną ktora pomaga przy rozerwanych oponach. Mozna tez uzyc sztywnej folii z butelki pet i przykleić wstepnie klejem do łatek a potem i tak dętka dociśnie mocniej.
@@yarpenzigrin1893 Z tym się nie zgodzę. Owszem, da się to przejechać na papierowej mapie - ale komfort może być znikomy (mnóstwo miejsc gdzie znaki zasłonięte są przerośniętą zielenią itp. sprawiały, że przy wyłączonej nawigacji trzeba było skupiać się na szukaniu trasy, a nie na przyjemności z jazdy.
Co do sakw to już wiem dlaczego wolę sakwy Crosso na oldschoolowych, metalowych hakach mimo, że wprowadzili jeszcze dwa inne systemy mocowań. Przydatny materiał. Pozdrawiam.
Ja osobiście na taką wycieczkę nie wziąłbym roweru z dętkami presta tylko AV. Rzadziej zawodzą łatwiej napompować. Uwielbiam te łatki samoprzylepne. Można naprawić dętkę bez zdejmowania koła. Oglądam oponę gdzie jest dziura. I tylko w tym miejscu zdejmuję opony i wysuwam dętkę. Oprócz pompki warto mieć naboje CO2. Kiedyś przyszło mi wymieniać dętkę w roju komarów. Nie bylo opcji użyć zwykłej pompki bo to je jeszcze bardziej wabiło😅 szybkie psss i ucieczka. To samo sie tyczy wymiany w jakiś gorszych warunkach pogodowych. Ciekawe, że nie wziąłeś linki przerzutki? Poelcam też małe psikotko z alkoholem i coś co zawsze wożę ze soba takie malutkie ściereczki nasączone alkoholem. Do kupienia w aptece do przecierania miejsc pod zaszczyk. A tak to twój zestaw super. Ps. Kiedyś ktoś mi wmawiał że trzeba mieć zapasowe szprychy. Jednak wiem że brak szprychy to żaden problem. Ps2 Unior ma podręczny klucz do kaset. Kiedyś spotkałem osobę której kaseta sie odkręciła.
Dzięki za super spostrzeżenia! Jak przeczytałem Twój komentarz to miałem takie "WTF?!" czemu ja nie miałem zapasowej linki?! 😅 A co do zaworów, to racja. Sam wybrałbym AV i tak mam w gravel.
@@unbrokenreed dętki to bierzemy takie na jakie pozwala obrecz. I to samo dotyczy zaworów. Ma to sens kiedy dętki mają owe zawory wymienne, co nie jest standardem.
Jestem zwolennikiem zabierania za dużo niż myśleć, że mi czegoś zabraknie w trasie. Podobnie jak Ty, na dłuższe wyprawy, zabieram sporo „przydasiów” wliczając oponę zwijaną😄 Dodatkowe kg do dźwigania? Przecież o to chodzi, trzeba się trochę zmęczyć 😜 Mam zasadę, że na lekko to tylko wokół komina 😉 Niedawno rozciąłem z boku oponę na 2 cm i uratowały mnie trochę łatki samoprzylepne do dętek. Powrót 80 km na niskim ciśnieniu z wystającym balonem z dętki i z duszą na ramieniu 😀 Zapożyczam od Ciebie patent z kawałkiem wzmacnianej gumy i też będę woził, może zamiast trzeciej opony 🧐😉 Poradnik przydatny, obejrzałem z przyjemnością (jak i inne), dziękuję i pozdrawiam ✋👍
2 multitoole, jeden rowerowy z skuwaczem i jeden z kombinerkami i nożem, trytytki, kawalek sznurka, tasma izolacyjna, detka jedna na glowe plus zestaw latek z klejem i samoprzylepnych, spinka na glowe, pompka, i rekawiczki w sumie nic wiecej nie widze potrzeby. Jako awaryjne swiatlo jesli jezdzisz z telefonem jako navi moze być latarka w nim, wystarczy lekko uchwyt przekrzywic. Bardzo fajne zrodlo swiatla poza oslepianiem kierowców.
14:35 jasne, bo odkrecisz taką małą dźwignią pedał lub korbę. Czsami nie da sie nawet osi odkręcić jak sie w domu dokręci imbusem standardowym, co bedzue sie wydawalo lekkie. Te wszystkie multitoole sie nadaja tylko do 5 Nm, dalej juz tylko zbędna wagaz bo nie odkręcisz tym. Ja wożę pelnowymiarowy imbus 6, lekka wersja z tytanu, wmazniany twardą stala w miejsu styku, do tego stalowa nakladka na imbus 8 i torx 45 (jezeli jade elektrykiem). Na imbus 5 jest jeszcze sens, ale nie dla mnie. W swoich rowerach mam zamiast imbusów 4 i 5 torx 25, bo moment orzy takich srubach zazwyczaj konczy sie na 7/8 Nm. Jakbym miał możliwość zastosowania torx 30 zamiast imbus 6, to tez bym to zrobil, ale nie bede przecież dorabiał sobie osi koła czy pedałów, zeby miec torx. Imbus 1(blokada obrotu widelca), 2, 2.5, 3. A są to po prostu bity 4mm, ktore nocuje za pomocą przejściówki do mojego ulubionego torx25 w wersji standardowej stalowej. Brak zbędnych multitoolow, ktre służą do niczego. Skuwacz podobny do twojego na imbus 6, spinki schowane w olftooth narzedziu do spinek i lyzkach w jednym
Hak to obowiązek ( już wracałem bez, skracając łańcuch), izolacji kawałek ( można na szybko szprychę oberwaną do sąsiedniej złapać i wiele więcej zastosowań, warto mieć choć 1mb nawinięty na trytytki), szprycha nypel, kawałek dętki z MTB 10 cm bieżące ( też wystarczy na wyłożenie opony wrazie lekkiego rozdarcia itp). Wkład do linki jeden gdy się ma linki.
13:10 nie. Multitool w tej formie (bo nie mówimy o duzym parktool) ma posiadać narzędzia, ktore sa potrzebne. Ja nie potrzebuje krzyżaka i nie potrzebuję kilku imbusów, bo nie mam śrub w żadnym elemencie ekwipunku czy roweru z tymi właśnie niepotrzebnymi narzędziami. Jak ktoś ma hamulce szczękowe skrecone na 10 płaską, to musi miec takie narzędzie. Multitool nie jest uniwersalny, bo musiałby miec wszystkie narzędzia, a zaden nie ma
Sporo tego :D Ja w zeszłym roku przejechałem 257 km w dwa dni przy bardzo minimalistycznym ekwipunku. tzn: dwa smarftony, powerbank, pompka, dętka, łyżki, chusteczki i łatki. Jechało się super :D wszystko się udało, nie było przygód, nocowałem w hotelu.
Dobry i konkretny materiał. Z rzeczy technicznych, które zabraliśmy na wyprawę ok 605km w okresie świąt majowych = dużo dni niehandlowych: klucze do konusów, smar ŁT43 wpakowny do tubki, brzeszczot w kawałku dętki, niebieska siatka z ikei (na rzeczy z ewentualnie uszkodzonych sakw, ekspandery z zaczepami do przymocowania bagażu, trok z pasa transportowego. Zamiast multitool'a kompletny zestaw imbusów, torxy, imbusy i śrubokręty w postaci bitów (skompletowane pod śrubki w rowerze a do tego uchyt kątowy na bity w postaci litery L - małe i wygodne, zapasowa linka do przerzutek, zapasowy łańcuch, spinki i piny do łańcucha + duży spinacz biurowy bo przytrzymywania rozkutego łańcucha. Zapasowe klocki miałem, ale się nie przydały. Rękawiczek nitrylowych minimum 10 szt. Z rzeczy, które zabrałbym ponadto, to zwijana zapasowa opona. W planach miałem zabrać palnik z kartuszem i pręty do lutowania aluminium, ale po przetestowaniu ich działania w garażu okazało się, że to straszna lipa, zamiast tego wziąłem kilka metrów linki/sznurka fi 5mm i żywica z utwardzaczem. Z olejem mineralnym w pojemniku po kroplach to dobry pomysł. Worków na śmieci nieco więcej niż 1, to się przydaje na kempingu i w lesie. Poza tym bardzo podobny zestaw szpejów, tylko powerbanków trochę więcej, 30 + 20 Ah.
co do trytytek - jeśli nie starczy długości można po prostu zrobić z jednej kółko a drugą dopiąć tak jak trzeba ;) przydało się na trasie jak przewód hydrauliczny się wysunął i udało mi się dojść do wniosku, że po prostu w jednym miejscu ściśnięte jest za mocno i przez to się wysuwa. Znaczy zawsze wystarczyłoby po prostu go skrócić ale jakoś mi się nie chciało po montażu hydrauliki. a z tym zakupem haka na następny dzień, tia, kupuje, pisze, że następny dzień a przychodzi w nast. tygodniu...
wożę ze sobą każdorazowo kombinerki dlatego, że mam jakieś nieszczęście do takich głupot jak szybkozamykacz do sztycy siodełka 🤣 w takiej sytuacji jak zamykacz zawodzi paluchami idzie co najwyżej przyprawić się o ból dłoni. Kombinerkami skręcisz wszystko mocno i na siłę pójdzie. Podobnie jak linka się rozwarstwi to jej ustawianie będzie dużo przyjemniejsze ;)
Dodałbym pod rozważenie zabieranie jeszcze 2 długich sznurówek od np. jakiś starych butów sportowych - kilka razy mi się przydały do związania różnych rzeczy, a nie ważą prawie wcale i nie zsjmują też dużo miejsca. Najczęściej jednak zdarza mi się używać niestety wyposażenia apteczki i na szczęście wcale nie dla siebie. Wdzięczność w oczach krwawiącego cyklisty, któremu się pomogło - bezcenna. 'Zgapiam' długie trytytki i już je wymieniłem w obu rowerach bo miałem krótsze wersje.
nie ma co się dziwić, zboczenie zawodowe 😁 Pytanie, czemu nie tubeless? Za wąskie opony, czy coś innego? Ja mam doświadczenie takie, że małe dziurki łapie się w miejscowościach wypoczynkowych gdzie jest najwięcej porozbijanego szkła, ale mleko mi sobie z tym świetnie radzi na 700x40c. Co do napraw, powstaje coraz więcej fajnych wiat z punktem serwisowym, gdzie jest dużo narzędzi i pompka z manometrem, więc ze sobą wystarczy mieć jakąś "pocketową" pompkę 😊 A z klockami, jak wiedziałeś, że się skończą to można było zmienić przed wyjazdem i spokój 😎 Pozdrawiam
Wiaty to racja, ale klocki to inna sprawa. Niestety konsekwentnie mokre i bombardowane kilogramami piasku przez cztery dni znikły wszystkie klocki jakie mieliśmy. Wiedziałem że na deszczu i w piasku żywiczne klocki słabo sobie radzą - ale nie wiedziałem, że aż tak.
W zaciskach hydraulicznych Shimano śruba mocujący klocki jest na śrubokręt płaski. Śrubki mocujące pokrywkę w klamkomanetkach są na śrubokręt Philipsa - konieczne do wymiany linki przerzutki i odpowietrzenia hamulców (to tylko pojedyncze przykłady)
@@unbrokenreed Mam dziwne zaciski, są na imbusa, wszystkie- Shimano i Srama.. Pokrywkę klamkomanetki..., serio piszesz, na wyprawie będziesz do tego wchodził? Poza tym odkręcić się ją da czymkolwiek, nawet scyzorykiem. Dla mnie totalnie nieprzydatne gadzety w multitoolu.
@@januszwidzyk4656 Nie dziwne, tylko inne modele niż te z śrubka na imbusa. Swoją drogą jaki masz model zacisku z śrubka na imbusa od Shimano? Niestety odkręcenie pokrywki w ST-EF500 czymkolwiek brzmi nazbyt optymistycznie (no chyba że zdjęcie jej kamieniem liczymy jako prawidłowy demontaż)
@@unbrokenreed SLX i XT, G2R, Code. Widać więc, że to moja perspektywa, bo nie mam XTR czy GRX i absolutnie wszystko w rowerach mam na śrubach na imbus. A jakieś pokrywki.. to przez 30 lat na góralu nie wchodziłem nigdy do manetek w trasie :]
Robię krótkie wyjazdy na enduro i to co zawsze jest to: klocki hamulców, szprychy (które mi sprzedałeś), linka przerzutki, spinka, skuwacz, dętka, łyżki, zaworek, bekoniki, grube trytytki. To chciałbym mieć ale nie mam (z różnych względów): pompka do amorów, opona, przerzutka, hak. To czego szukam i nie mogę znaleźć, to multitool w którym nie ma śrubokrętów (niepotrzebne) ale za to jest więcej kluczy typu torx. Po tym materiale rozważam dodanie do kompletu płynu do hamulców. A z tym zapasowym dzwonkiem to mnie rozwaliłeś 😁 Chyba nigdy nie oglądnąłem filmu w niedzielę, który wrzuciłeś w niedzielę. To dobrze czy źle? 😉
z tego co mi wiadomo (patrzylem test przeroznych zapiec rowerowych/motocyklowych) i dopiero te powyzej 300-400 zl dawaly sobie rade a te zapiecie rozkladane w rankingu nie znalazly sie nawet w top20 (bardzo latwo jest je zniszczyc nozycami szczekowymi na lączeniach - zwyklymi duzymi nozycami nie pojdzie) w top 10 byly same u-locki nic innego dopiero od 11 miejsca zaczely sie lancuchy ale jak brac lancuch to ogniwo lancucha musi miec co najmniej 12mm oraz byc zrobiony ze stali hartowanej inaczej lancuch da rade przeciac nozycami szczekowymi w niedlugi czas a te 12+ mm po prostu wykruszy szczeki nozyc ale lancychu to slaba opcja bo sa dosc ciezkie (ok. 4kg) w porownaniu do takiego u-locka (ok. 1.7kg) ktory rower zabezpieczy lepiej a jego przeciecie nozycami czy nozycami szczekowymi jest niemozliwe co najwyzej szlifierka katowa ale jesli ktos na prawde chce zabezpieczyc rower to sa 2 u-locki niestety powyzej 800zl ktore zabezpieczaja nawet przed szlifierka katowa (po prostu ciecie bedzie trwac kolo 8minut + ciezke wciecie sie w material przez slizganie cie tarczy + strzelenie tarczy kolo 4-5 razy) . najlepszy u-lock zabezpieczajacy przed szlifierka - Litelok X1 U-Lock oraz Litelok X3 U-Lock ten drugi jest drozszy a podczas ciecia zachwuje sie podobnie wiec pierwsza opcja raczej lepsza) 800zl+ najlepszy u-lock za 150-180zl - Oxford Magnum U-Lock nie zabezpieczy przed szlifierka (czas ciecia kolo 30sekund) ale przed nozycami szczekowymi i recznymi jak najbardziej bez problemu najlepszy lancuch - Auvray Łańcuch 13.5mm zabezpiecze przed nozycami recznymi i szczekowymi czas ciecia szlifierka - 40sekund cena 310-340zl . na rankingu zabezpieczenia skladane mozna zobaczyc dopiero od miejsca 28 i wszystkie udalo pokonac sie nozycami szczekowymi wiec nie sa one raczej dobrym wyborem juz tym bardziej ze do miejsca 19 sa produkty na ktore wogole warto patrzec ze wzgledu na brak mozliwosci przeciecia nozycami co zazwyczaj zajmuje do 30sekund i zabezpieczenie peka . jesli ktos chcialby popatrzec na ranking link tutaj - drive.google.com/file/d/1X89UrFB1g3glUMwBrt-ZmGr3cL1Y5heZ/view . cale testy tu - th-cam.com/video/KK0tSuFaFoA/w-d-xo.html th-cam.com/video/LD32NMCGDF0/w-d-xo.html
z ulockami jest jeden wyraźny problem - ich niepraktyczność w użyciu. Są zazwyczaj zbyt małe by przypiąć je tam gdzie potrzeba. W większości wypadków infrastruktury rowerowej nie ma a jeśli jest to jest tak spitolone, że ja z moim 80cm łańcuchem mam problem spiąć rower o ramę...
@@robertsikora2755 heh, chyba inaczej rozumiemy średnią półkę cenową. Dla mnie rower nie tylko ma jeżdzić ale być (względnie) tani oraz użyteczny - ma wieżć mi zakupy, w pracy, na dojazdy itd. Jeśli nie mogę roweru zapiąć i zostawić to znaczy, że się nie nadaje do użytku.
Prawda, dla niewtajemniczonych polecam obejrzeć sobie cały odcinek Luczyna w tym temacie. Jeśli zależy wam na jakimkolwiek bezpieczeństwie to ulock lub dobry łańcuch + kłódka to podstawa. Reszta jest zabezpieczeniem dla przypadkowego złodzieja bez narzędzi a czasami nawet nie.
@@kruldavid ja używam kryptonite evolution 4 90cm ogniwa 10mm. Ulock jest bezużyteczny dla mnie - po co mi zapięcie z którego nie mam jak użyć w 90% sytuacji? I tak w większości wypadków najslabszym ogniwem do sforsowania jest obiekt do jakiego przypinam rower. Ulock byłby dobry może do zapięcia koła do ramy. Osobiście jednak na dłuższe postoje używam po prostu 2 tanich zacisków na oba koła bo jak ktoś ma sforsować to i tak sforsuje a tak to kół bez niczego nie ukradnie. Na krótki postój nie mam czasu zapinać wszystkiego więc przypinam tylko ramę by przypadkowy złodziej z przypadku nie odjechał z całym rowerem. Ale to akurat kwestia tego, że jak się te 20, 30, 40 razy w ciągu dnia przypina i odpina rower to trochę to zajmuje. Każde utrudnienie to dodatkowy stracony czas. I tak nie chce mi się za każdym razem ściągać laterek i ściągam przednią tylko w podejrzanych miejscówkach, ba, czasem tylną zostawiam zapaloną. 2 razy próbowali mi tylną zapaloną ukraść, bo jak nie miga to nie kusi. Ale nie udało im się na czas jej odplątać, do czego wystarczyłyby byle nożyczki albo nożyk ale większość osób albo nie ma ich pod ręką albo o tym nie pomyśli. Wożę ze sobą torbę z rzeczami i na razie nic mi nikt nie ukradł poza... jedzeniem. Ale szczerze to mnie ucieszyło, bo kanapki mi nie smakowały w ogóle tego dnia i były perfidnie zostawione w otwartej torbie w miejscu gdzie ludzie zbierają po śmietnikach resztki jedzenia...
Wypowiadam się choć nie obejrzałem filmu ale czytam co zabierają inni😅 Na długa wyprawę zabrałem nawet zestaw do wymiany przewodu hamulcowego z zestawem do odpowietrzania i olejem oczywiscie😅 Ktoś pisał o kluczu do kaset, też zabieram razem z linka przerzutki. Kiedyś po serwisie nie dogialem odpowiednio zawleczki hamulca i mi wypadła oczywiście straciłem klocki, od tego czasu biorę zawleczke chociaż zawsze to sprawdzam przed wyjazdem😅
btw jeździłeś na alfine 11 i zastanawiam się nad tym napędem pod względem zarówno rekreacyjnym jak i zarobkowym (dorabiam jako kurier rowerowy na studiach) i mógłbyś porównać napęd 1x11 alfine do np kaset? Mieszkam niby w mieście ale poza ścisłym centrum jest to raczej mordęga jeśli chodzi różnice w wysokości terenu i mój napęd 28-38-48 z przodu i 11-32 z tyłu daje sobie radę, choć czasem brakuje przełożeń. Jak udało mi się jednak wyliczyć wynikałoby, że zmiana przełożeń to niecałe 500% a w alfine 11 piszą, że różnica wynosi 407%. Podejrzewam wiec niestety, że byłoby to za mało na moje miasto, skoro 3 blaty z przodu i 8 z tyłu czasem nie dają rady, zarówno na podjazdach jak i na zjazdach (no albo na płaskim, na zjazdach nie przyśpieszam nie wiadomo jak by mieć kontrolę nad rowerem a na płaskim lubię sobie pojeździć szybko jednak te 65km/h to już granica nie do przekroczenia chyba, pytanie, czy potrzebuje aż takiej prędkości...). Podjazdy to jednak całkiem inna rzecz, jak mam te np 10 minut trałować pod górę na niewłaściwym przełożeniu to będzie słabo. W mieście jednak te wszystkie łańcuchy itd w zimę tak dostaja po tyłku od soli, że myślę nad wymianą, poza tym wymieniać łańcucha co miesiąc też mi się nie chce skoro mogę pasek mieć na ok. 10000km.
@@robertsikora2755 a jak z podjazdami? A poza tym, ja to raczej jeżdżę 99% po mieście chociaż takie miasto że bez przedniego trochę ciężko, wszędzie dziury, wysokie krawęzniki itd - ale przez to, że nie chce mi się serwisować ani kupować amorka i tak myślę o zmianie na sztywny widelec. Szczerze, dawno mnie nie było na trasie normalnej bo jeżdżę obecnie ok. 40h tygodniowo w pracy bo mam trochę czasu, normalnie łącząc ze studiami ok 15-30 wychodziło. Na 3x8 bez miliarda osprzętu jaki ze sobą codziennie wożę plus wielkiego plecaka itd na pewno dałoby się wyciągnąć więcej
@Maciej_Jan_Dlugosz od kurierki obecnie 40h/tyg to ja teraz na 25kg rowerze (zapięcia, narzędzia, zapasowe części, żywność, woda, sprzęt w stylu jakichś bagażników, uchwytów, wożę masę szajsu bo ile to razy mnie coś zaskoczyło i 2h stracone, plus sam rower lekki jakiś nie jest, stalowy zwykły XD) wszystkich szosowców wyprzedzam. W sumie to po płaskim 60km/h nawijam czasem, górki robione dawniej na 1/1 teraz staję na korbię i robię na 2/5. Na bieganie szybkie to ja teoretycznie mam siły ale stawy plus płuca nie dają rady (na rowerze z podobnym użyciem siły oddycha się o wiele łatwiej, przy bieganiu przez problemy z oddychaniem nie mogę wziąć oddechu xd). No ale możliwe, pasek podobno efektywność ma ok. 90%, łańcuchy teoretycznie 98% ale... realnie mniej. Przy pewnym poziomie zużycia łańcuchy robią się mniej efektywne. Co do planetarki możliwe, trzeba byłoby sprawdzić. Być może pomysł dobry jest pod elektryka. A z kurierką to gdyby nie to, że tereny często górzyste to żaden byłby problem, wycisnąć siłę na płaskim to dla mnie nie przeszkoda. Na podjazdach bardzo się męczę, bo po pierwsze słabsza wentylacja, po drugie, męczą mnie psychicznie. Użycie tej samej siły na podjeździe a na płaskim to całkiem co innego. Na podjazdach mi się chce, albo jadę na bardzo niskim przełożeniu albo wskakuje na wysokie i stoję na korbie. Pewnie masa osób by się przeraziła bo korba na kwadrat ale hm, są dużo tańsze, a nic się nie gibie.
@Maciej_Jan_Dlugosz znaczy przed kupieniem elektryka ogranicza mnie to, że musiałby i tak być trzymany poza domem a poza tym muszę i tak to wnieść na 3 piętro, ale trzymać poza mieszkaniem... "I negocjuj twardo stawki powyżej określonej liczby km, bo zmęczenie kierowcy samochodu jest zupełnie inne niż rowerzysty" o jakim negocjowaniu. Ja to w ogóle nic nie dostaje za kilometraż, dosłownie 0zl. Dostaje godzinówkę + bonus za ilość zam. W sumie ma to się zmienić i przy ustalonej stawce kilometrowej mi wyjdzie 2x z tego bonusu co jest teraz. "Nawdychasz się też mnóstwo spalin, bo będziesz jeździł wśród samochodów." no tak, tak, ja jeżdżę 10 miesięcy aktualnie. Nawdychane na pewno sporo jest. Ciężko mi stwierdzić nawet kiedy jakieś auto kopci czy coś takiego bo praktycznie nie posiadam węchu, od 3 lat to w ogóle, kiedyś smród spalin był dla mnie wyczuwalny, teraz nic.
@@unbrokenreed ja to przerabiałem i od 2010 tylko Metalliki ,i nawet na martonie u GG w Zabierzowie słynnym kto startował to wie o co chodzi ,Metalliki starczyły na 66km
@@jask3743 Dziękuję za wartościowy komentarz. Ja cieszę się, że empirycznie przekonałem się o tym co słyszałem od lat - że żywiczne klocki znikają same w deszczu i piachu (ale dla innych użytkowników nie jest to wskazane - polecam opierać się na naszych doświadczeniach :)
@@unbrokenreed Jasne, nie pomyślałem 🤥Ale klucz do szprych może się przydać. Trytytki i rękawiczki nitrylowe mam schowane w kierownicy (za korkami-przewiązane drucikiem, żeby łatwiej było wyjąć). Fajny jest Twój patent z linką zakończoną z obu stron pętlami!
A tubeless na takiej wyprawie sie nie sprawdzi? Właśnie jestem przed wymianą opon i sie zastanawiam czy moze zastosowac mleko. Na zapas woze tez te lekkie dętki tpu zajmują bardzo mało miejsca a juz są dostępne w rozsądnej cenie na aliexpress. Tylko cały czas rozważam ten tubeless.
Zmień na mleko. Długo się zastanawiałem nad przejściem z dętek na mleko. Fakt, mleko ma walety i zady, ale po pięciokrotnym przebiciu dętek przez 2 tygodnie wkurzyłem się i wlałem mleko do opon. Ale jeżdżę tylko i wyłącznie w terenie, enduro I trochę dirtu.
Co do detek. Ilosc n+1 ok ale przede wszystkim łatki a nie wymiana. Nie bój się kleić. Samoprzylepki to badziewiebdlablewych rąk. Opony trekingowe sciaga sie bez łyżek. Tak jak i od mtb, szosy i gravela. Wystarczy wiedzieć jak to robić i łyżki są do zupy tylko ;)
zakładam że autor niejedna dętkę z niejednego rowerka zdjął więc wie co mówi . Ja w szosie z Deca męczyłem się łychami, zatem zawsze mam. W MTB czy miejskich wymieniałem nie raz i (czasem) same spadają.
@@unbrokenreed 2 dętki, klucze do srubek i opon, trytytki, latarkę, scyzoryk 3 pary gaci-skarpetek i koszulek + to co miałem na sobie, aparat do fotek+ drugi obiektyw, laptop, telefon i ładowarki do tego dziadostwa. Plecak 25L i 10L torba na bagażnik.... pierwsza wyprawa jest na fotkach tutaj: th-cam.com/video/_9ATUIfaWcc/w-d-xo.htmlsi=ToLqZWUWtoxDUndr
@@jackers1 Na wypadek zużycia się klocków hamulcowych, złamania haka czy zerwania łańcucha mieli tam dostępne serwisy w jakichś rozsądnych odległościach?
@@unbrokenreed miałem też pompkę i zapasowe klocki- przydały sie bo te od XT fabryczne to padły po 2 000km, syf ! a tam ci zawsze jakies druciarsto zrobią...i się jedzie w stylu Ultra Light :)
@@unbrokenreed a po co ty ten hak łamiesz i łancuchy zrywasz ? to może i zapasową obręcz i przerzutkę i kable ? ja mam wstręt do pedałowania objuczony jak wielbłąd....Paryż -Warszawa z plecaczkiem w 15 dni i w dupie z tym wszystkim.....
Ja z rzeczy serwisowych na ultramaratony biorę: Multitool Hak przerzutki 4 dętki tpu mimo, że jeżdżę na tubeless. Łatki do dętek Knoty do opon Pompka Łyżki do opon 3 szt Klocki hamulcowe. Ostatnio miałem fuckup pierwszego dnia PGR. Otóż przed maratonen wymieniałem klocki z przodu i przez swoją głupotę zapomniałem wkręcić śrubki od zbiornika płynu hamulcowego. :) Efekt, brak hamulca z przodu po 100km. Na stacji benzynowej znalazłem olej do broni który po dolaniu posłużył jako płyn hamulcowy i mimo, ze hamulec był miękki to dało się jechać. A czemu olej do broni? Był to jedyny olej który był w małej butelce i posiadał dozownik który pozwolił mi wlać olej bezpośrednio do klamki. :)
Nie. Staraliśmy się wyłączać elektronikę, sprawdzać jak się jeździ bez (na samych oznakowaniach trasy). Ale jeśli będzie zainteresowanie, to w transmisji na żywo opowiem o przebiegu wyprawy 🙂👌
@@unbrokenreed bede oczekiwać zatem, sam sie wybieram na początku września na taką traske, zobaczymy co z tego wyjdzie :v bardziej stawiam na bikepacking a nie sakwy, także miejsce bardziej ograniczone :/
To racja. Ja też pewnie nie użyję. Ale materiał nie jest tylko dla Ciebie i dla mnie, a bardziej ma to być kompleksowe kompendium tłumacząc co może się przydać na wyprawach każdej długości (tych 500km i tych 2000km) Przecież każdy może wybrać co potrzebuje - dlatego każdą rzecz omawiałem, co do jej potencjalnego sensu.
Mi właśnie w Słowińskim Parku Narodowym półtora tygodnia temu wystrzeliła dętka i rozerwała oponę no i 30km pieszo musiałem iść więc zwijana opona to dobry pomysł 👍
Za dużo. Jeżdżę na wyprawy od lat. Zrozumiałem, że im mniej rzeczy zabiorę tym lepiej. Trzeba wziąć tylko to, co niezbędne. Nie wiem jaka zużytą albo badziewna oponę trzeba mieć, żeby się rozerwała na tyle, żeby nie była zdatna do użycia. Jeżeli chodzi o ogumienie, to biorę ze sobą minimum, które może się przydać w ekstremalnych przypadkach. Pierwsza sprawa jest taka, że opony w rowerze to jeden z najważniejszych komponentów. Nie należy na nich oszczędzać i dla mnie całkowicie logiczne jest, żeby opona kosztowała tyle, co obręcz w budżetowym rowerze. Jeżdżę tubeless, bo trasy zawsze w terenie. Nawet gravela mam amortyzowanego z tego powodu. Drobne dziury zaklejają się same. Do trochę większych wystarczy zestaw naprawczy z robalem gumowym. Większe dziury wymagają zdjęcia opony (wcześniej myje koło gąbka z wodą 0,4l starczy) i zaklejenia od środka łątka do opon tubeless. Jeżeli latka sama nie daje rady mam lekki zestaw do szycia skóry, który daje sobie radę z każdą oponą, wystarczy przyszyć łatkę. Jak to nie pomaga, to pozbywam się mleka, zażywam dziurę dodając łatkę i wkładam dosyć lekką dętkę zapasową. Jeżeli muszę założyć dętkę, to jest już naprawdę źle, więc nie musi to być ciężka sztuka, w razie co mam też 2 duże latki, gdybym ją przebił (na małą dziurę wystarczy połowa latki). Nie zdążyło mi się nigdy rozerwać opony tak, że nie dało się z nią nic zrobić. Raz rozwaliłem oponę na boku, rozdarta była na 7cm. Nici miałem wtedy mało, więc wspomoglem się trytkami. Od tamtej pory wożę więcej nici, jest bardzo lekka. O ile jazda trekkingowcem z ciężkim bagażem nie jest zła, to nie jest optymalna. Trekkinga z Pinionem używam tylko na naprawdę długie wyjazdy, gdy potrzebuję namiotu i wiem. Że będę jeździł po pustkowiach przez przynajmniej 5 dni. Wtedy jednak mój zestaw naprawczy do opon się nie zmienia, mam w tym rowerze zawsze najmocniejsze wersję opon, które nigdy mnie nie zawiodły, często też używam dętek i nie ma problemu. Tylko, że to zupełnie inna jazda niż na trailowym rowerze czy gravelu, nie ma takiej frajdy na szlakach i ścieżkach, jest tylko pedałowanie i podziwianie terenu
@@jakubdobrosielski5709 Akurat opona była prawie nowa Continental,nie musisz zaraz krytykować jak nie wiesz. Okazało się że opaska na obręczy była zużyta i przebijała dętkę a ta rozrywała oponę i przydarzyło mi się to dwa razy na tej wyprawie. Dopiero jak znalazłem serwis to problem znikł po wymianie opaski
Ja nawet nie widziałem twojego komentarza w chwili pisania tego. Skąd w ogóle pomysł, że ktoś Cię krytykuje, skoro nie odniosłem się do twojej sytuacji? I tak z ciekawości: jak przebita dętka rozrywała oponę? Jechałeś bez powietrza? Co do opony, Continental niewiele mówi, bieżnik też niewiele mówi. Continental znajdziesz w najtańszym rowerze, ale i w najdroższym rowerze, jedna może kosztować 10x druga. Mówiąc porządna opona mam na myśli w dobrym oplocie, z dobrej gumy i z dobrym wzmocnieniem ścianki bocznej.
Tyle zbędnych rzeczy, choć rozumiem, ze z sakwami i trekkingiem, to nie jezdzisz na lekko. Ale brak haka do lrzerzutki, szprych i nypli i zestawu do szycia to jest nieporozumienie. Ważą nic a moga jratowac sytuację. Z tymi klockami to tez jakos dziwnie, podsyawowa rzecz i nie wiem dlaczego lepiej dla Ciebie byloby jezdzic do sklepu i kupowac zamiast miec gotowe i sie nie martwić
@@unbrokenreed A to zależy od celu podróży. Na stare lata unikam jeżdżenia długimi, płaskimi odcinkami, szczególnie asfaltem. Do tego służy samochód. Jeśli rower to tylko teren, im trudniejszy tym lepiej, adrenalina musi być, zwłaszcza po pięćdziesiątce, choć jestem abstynentem 😉 Samochód daje pewność, że w razie W zawsze mam go pod ręką. Geriatria i enduro to najlepszy zestaw 🤘💣💥😈☠
nie jestem sakwiarzem ale haki od przerzutek w każdym rowerze z zestawem do dętki dopiętym jeżdżę, raz udało mi się urwać i skracanie łańcucha, a potem powrót do najprzyjemniejszych nie należał. Co do serwisów przy R10 to jako mieszkaniec wybrzeża już chętnie tłumaczę. Z reguły są to małe miesciny, które tylko w sezonie pękają w szwach, poza sezonem wiatr tylko po nich hula, także ciężko byłoby utrzymać się z takiego biznesu. Sam szlak poza sezonem też wybitnie nie jest obłożony.
Zwykle jeżdżę sam i z rzeczy przydatnych zabieram taśmę gafer. Nadaje się nawet do rozerwanej opony, mocowania do ramy wszystkiego co odpadnie, nawet do łatania plecaka i ciuchów. Nie trzeba całej rolki. W razie czego można gafer z rolki nawinąć 3 metry na ramę i tak jeździć.
Na długie i brudne trasy zabieram dopasowany drugi łańcuch, bo nie chcę myć łańcucha w trasie oraz linkę do szczękowych hamulców. Rękawiczek biorę więcej bo się rwą, a do czyszczenia brudnych rąk używam piasku i małego hotelowego mydełka.
A'propos kombinerek -na wyprawie ponad 100km do domu przez single i góry sowie i skończyłem klocki na tyle i podwinęła mi się sprężynka od klocków, zablokowany hamulec i bez kombinerek nie dało rady, na szczęście spotkałem zioma z takim multitoolem, obowiązkowy już u mnie zestaw i klocki oczywiście, dobry odcinek i przydatny 💪😎👍
Widziałem was przy Lidlu w Świnoujściu :) Pozdro!
Co do łatania opon to Lezyne ma fajne zestawy z plastikową kartą samoorzylepną ktora pomaga przy rozerwanych oponach. Mozna tez uzyc sztywnej folii z butelki pet i przykleić wstepnie klejem do łatek a potem i tak dętka dociśnie mocniej.
Zabieranie dwóch nawigacji gdy ma się smartfona mija się z celem imo.
Locus Map na telefonie sprawdzi się o niebo lepiej no i masz map pod dostatkiem.
To racja. 👌🙂
Tym bardziej, że wszystko jest oznakowane i tak naprawdę to nawet nawigacja nie jest potrzebna bo wystarcza telefon i mapa papierowa.
@@yarpenzigrin1893 Z tym się nie zgodzę.
Owszem, da się to przejechać na papierowej mapie - ale komfort może być znikomy (mnóstwo miejsc gdzie znaki zasłonięte są przerośniętą zielenią itp. sprawiały, że przy wyłączonej nawigacji trzeba było skupiać się na szukaniu trasy, a nie na przyjemności z jazdy.
@@unbrokenreed W tych rzadkich przypadkach można zajrzeć do telefonu.
@@yarpenzigrin1893 Na cztery dni jazdy Hel-Świnoujście sytuacja występowała kilka razy dziennie. Ale to racja, można zawsze poratować się telefonem 🙂
Tegoroczne odkrycie - rozpinane trytytki, polecam.
Co do sakw to już wiem dlaczego wolę sakwy Crosso na oldschoolowych, metalowych hakach mimo, że wprowadzili jeszcze dwa inne systemy mocowań. Przydatny materiał. Pozdrawiam.
Żona jechała z ortliebami i nie mam zastrzeżeń mimo plastiku.
@@unbrokenreed To też uznana marka już jest. Ja jestem konserwatywny w tej kwestii. Sakwy przenoszą duże obciążenia jednak.
Jestem tego samego zdania. Tylko Crosso z metalowymi hakami i jak najwięcej prostoty, bo zmierza to w złym kierunku moim zdaniem.
Ja osobiście na taką wycieczkę nie wziąłbym roweru z dętkami presta tylko AV. Rzadziej zawodzą łatwiej napompować.
Uwielbiam te łatki samoprzylepne. Można naprawić dętkę bez zdejmowania koła. Oglądam oponę gdzie jest dziura. I tylko w tym miejscu zdejmuję opony i wysuwam dętkę. Oprócz pompki warto mieć naboje CO2. Kiedyś przyszło mi wymieniać dętkę w roju komarów. Nie bylo opcji użyć zwykłej pompki bo to je jeszcze bardziej wabiło😅 szybkie psss i ucieczka. To samo sie tyczy wymiany w jakiś gorszych warunkach pogodowych.
Ciekawe, że nie wziąłeś linki przerzutki?
Poelcam też małe psikotko z alkoholem i coś co zawsze wożę ze soba takie malutkie ściereczki nasączone alkoholem. Do kupienia w aptece do przecierania miejsc pod zaszczyk.
A tak to twój zestaw super.
Ps. Kiedyś ktoś mi wmawiał że trzeba mieć zapasowe szprychy. Jednak wiem że brak szprychy to żaden problem.
Ps2 Unior ma podręczny klucz do kaset. Kiedyś spotkałem osobę której kaseta sie odkręciła.
Dzięki za super spostrzeżenia! Jak przeczytałem Twój komentarz to miałem takie "WTF?!" czemu ja nie miałem zapasowej linki?! 😅
A co do zaworów, to racja. Sam wybrałbym AV i tak mam w gravel.
@@unbrokenreed dętki to bierzemy takie na jakie pozwala obrecz. I to samo dotyczy zaworów. Ma to sens kiedy dętki mają owe zawory wymienne, co nie jest standardem.
Jestem zwolennikiem zabierania za dużo niż myśleć, że mi czegoś zabraknie w trasie. Podobnie jak Ty, na dłuższe wyprawy, zabieram sporo „przydasiów” wliczając oponę zwijaną😄 Dodatkowe kg do dźwigania? Przecież o to chodzi, trzeba się trochę zmęczyć 😜
Mam zasadę, że na lekko to tylko wokół komina 😉 Niedawno rozciąłem z boku oponę na 2 cm i uratowały mnie trochę łatki samoprzylepne do dętek. Powrót 80 km na niskim ciśnieniu z wystającym balonem z dętki i z duszą na ramieniu 😀 Zapożyczam od Ciebie patent z kawałkiem wzmacnianej gumy i też będę woził, może zamiast trzeciej opony 🧐😉 Poradnik przydatny, obejrzałem z przyjemnością (jak i inne), dziękuję i pozdrawiam ✋👍
2 multitoole, jeden rowerowy z skuwaczem i jeden z kombinerkami i nożem, trytytki, kawalek sznurka, tasma izolacyjna, detka jedna na glowe plus zestaw latek z klejem i samoprzylepnych, spinka na glowe, pompka, i rekawiczki w sumie nic wiecej nie widze potrzeby. Jako awaryjne swiatlo jesli jezdzisz z telefonem jako navi moze być latarka w nim, wystarczy lekko uchwyt przekrzywic. Bardzo fajne zrodlo swiatla poza oslepianiem kierowców.
14:35 jasne, bo odkrecisz taką małą dźwignią pedał lub korbę. Czsami nie da sie nawet osi odkręcić jak sie w domu dokręci imbusem standardowym, co bedzue sie wydawalo lekkie. Te wszystkie multitoole sie nadaja tylko do 5 Nm, dalej juz tylko zbędna wagaz bo nie odkręcisz tym. Ja wożę pelnowymiarowy imbus 6, lekka wersja z tytanu, wmazniany twardą stala w miejsu styku, do tego stalowa nakladka na imbus 8 i torx 45 (jezeli jade elektrykiem). Na imbus 5 jest jeszcze sens, ale nie dla mnie. W swoich rowerach mam zamiast imbusów 4 i 5 torx 25, bo moment orzy takich srubach zazwyczaj konczy sie na 7/8 Nm.
Jakbym miał możliwość zastosowania torx 30 zamiast imbus 6, to tez bym to zrobil, ale nie bede przecież dorabiał sobie osi koła czy pedałów, zeby miec torx. Imbus 1(blokada obrotu widelca), 2, 2.5, 3. A są to po prostu bity 4mm, ktore nocuje za pomocą przejściówki do mojego ulubionego torx25 w wersji standardowej stalowej. Brak zbędnych multitoolow, ktre służą do niczego. Skuwacz podobny do twojego na imbus 6, spinki schowane w olftooth narzedziu do spinek i lyzkach w jednym
Hak to obowiązek ( już wracałem bez, skracając łańcuch), izolacji kawałek ( można na szybko szprychę oberwaną do sąsiedniej złapać i wiele więcej zastosowań, warto mieć choć 1mb nawinięty na trytytki), szprycha nypel, kawałek dętki z MTB 10 cm bieżące ( też wystarczy na wyłożenie opony wrazie lekkiego rozdarcia itp). Wkład do linki jeden gdy się ma linki.
13:10 nie. Multitool w tej formie (bo nie mówimy o duzym parktool) ma posiadać narzędzia, ktore sa potrzebne. Ja nie potrzebuje krzyżaka i nie potrzebuję kilku imbusów, bo nie mam śrub w żadnym elemencie ekwipunku czy roweru z tymi właśnie niepotrzebnymi narzędziami. Jak ktoś ma hamulce szczękowe skrecone na 10 płaską, to musi miec takie narzędzie. Multitool nie jest uniwersalny, bo musiałby miec wszystkie narzędzia, a zaden nie ma
Sporo tego :D Ja w zeszłym roku przejechałem 257 km w dwa dni przy bardzo minimalistycznym ekwipunku. tzn: dwa smarftony, powerbank, pompka, dętka, łyżki, chusteczki i łatki. Jechało się super :D wszystko się udało, nie było przygód, nocowałem w hotelu.
No i super! Nikt nie mówi że trzeba mieć wszystko 🙂
Dobry i konkretny materiał. Z rzeczy technicznych, które zabraliśmy na wyprawę ok 605km w okresie świąt majowych = dużo dni niehandlowych: klucze do konusów, smar ŁT43 wpakowny do tubki, brzeszczot w kawałku dętki, niebieska siatka z ikei (na rzeczy z ewentualnie uszkodzonych sakw, ekspandery z zaczepami do przymocowania bagażu, trok z pasa transportowego. Zamiast multitool'a kompletny zestaw imbusów, torxy, imbusy i śrubokręty w postaci bitów (skompletowane pod śrubki w rowerze a do tego uchyt kątowy na bity w postaci litery L - małe i wygodne, zapasowa linka do przerzutek, zapasowy łańcuch, spinki i piny do łańcucha + duży spinacz biurowy bo przytrzymywania rozkutego łańcucha. Zapasowe klocki miałem, ale się nie przydały. Rękawiczek nitrylowych minimum 10 szt. Z rzeczy, które zabrałbym ponadto, to zwijana zapasowa opona. W planach miałem zabrać palnik z kartuszem i pręty do lutowania aluminium, ale po przetestowaniu ich działania w garażu okazało się, że to straszna lipa, zamiast tego wziąłem kilka metrów linki/sznurka fi 5mm i żywica z utwardzaczem. Z olejem mineralnym w pojemniku po kroplach to dobry pomysł. Worków na śmieci nieco więcej niż 1, to się przydaje na kempingu i w lesie. Poza tym bardzo podobny zestaw szpejów, tylko powerbanków trochę więcej, 30 + 20 Ah.
Dzięki za komentarz 💪👌
co do trytytek - jeśli nie starczy długości można po prostu zrobić z jednej kółko a drugą dopiąć tak jak trzeba ;) przydało się na trasie jak przewód hydrauliczny się wysunął i udało mi się dojść do wniosku, że po prostu w jednym miejscu ściśnięte jest za mocno i przez to się wysuwa. Znaczy zawsze wystarczyłoby po prostu go skrócić ale jakoś mi się nie chciało po montażu hydrauliki.
a z tym zakupem haka na następny dzień, tia, kupuje, pisze, że następny dzień a przychodzi w nast. tygodniu...
wożę ze sobą każdorazowo kombinerki dlatego, że mam jakieś nieszczęście do takich głupot jak szybkozamykacz do sztycy siodełka 🤣 w takiej sytuacji jak zamykacz zawodzi paluchami idzie co najwyżej przyprawić się o ból dłoni. Kombinerkami skręcisz wszystko mocno i na siłę pójdzie. Podobnie jak linka się rozwarstwi to jej ustawianie będzie dużo przyjemniejsze ;)
Trzeba zabrać drużynę pierścienia!
Dodałbym pod rozważenie zabieranie jeszcze 2 długich sznurówek od np. jakiś starych butów sportowych - kilka razy mi się przydały do związania różnych rzeczy, a nie ważą prawie wcale i nie zsjmują też dużo miejsca.
Najczęściej jednak zdarza mi się używać niestety wyposażenia apteczki i na szczęście wcale nie dla siebie. Wdzięczność w oczach krwawiącego cyklisty, któremu się pomogło - bezcenna.
'Zgapiam' długie trytytki i już je wymieniłem w obu rowerach bo miałem krótsze wersje.
Ok 100ml jakiegoś odtłuszczacza lub benzyny ekstrakcyjnej zawsze zabieram
🇵🇱👍 jedną śrubę do bloków spd
nie ma co się dziwić, zboczenie zawodowe 😁 Pytanie, czemu nie tubeless? Za wąskie opony, czy coś innego? Ja mam doświadczenie takie, że małe dziurki łapie się w miejscowościach wypoczynkowych gdzie jest najwięcej porozbijanego szkła, ale mleko mi sobie z tym świetnie radzi na 700x40c. Co do napraw, powstaje coraz więcej fajnych wiat z punktem serwisowym, gdzie jest dużo narzędzi i pompka z manometrem, więc ze sobą wystarczy mieć jakąś "pocketową" pompkę 😊 A z klockami, jak wiedziałeś, że się skończą to można było zmienić przed wyjazdem i spokój 😎 Pozdrawiam
Wiaty to racja, ale klocki to inna sprawa. Niestety konsekwentnie mokre i bombardowane kilogramami piasku przez cztery dni znikły wszystkie klocki jakie mieliśmy. Wiedziałem że na deszczu i w piasku żywiczne klocki słabo sobie radzą - ale nie wiedziałem, że aż tak.
Potwierdzam. Cały dzień jeżdżenia w takiej pogodzie i może być po klockach. W górach trzeba mieć przynajmniej 1 komplet na każde dwa dni.
Trytytka jest dobra na wszystko 😁 mi pękła obręcz na granicy z Litwą , spiąłem 6 trytytkami i dojechałem 15 km do stacji kolejowej 😃
I to mi się podoba 😋💪
ciekawy materiał
Cieszę się, dziękuję za komentarz :)
Serio pytam. Do czego ma mi się przydać w multitoolu śrubokręt płaski i krzyżak, skoro w żadnym z kilku rowerów nie mam takich śrub.
W zaciskach hydraulicznych Shimano śruba mocujący klocki jest na śrubokręt płaski. Śrubki mocujące pokrywkę w klamkomanetkach są na śrubokręt Philipsa - konieczne do wymiany linki przerzutki i odpowietrzenia hamulców (to tylko pojedyncze przykłady)
@@unbrokenreed Mam dziwne zaciski, są na imbusa, wszystkie- Shimano i Srama.. Pokrywkę klamkomanetki..., serio piszesz, na wyprawie będziesz do tego wchodził? Poza tym odkręcić się ją da czymkolwiek, nawet scyzorykiem. Dla mnie totalnie nieprzydatne gadzety w multitoolu.
@@januszwidzyk4656 Nie dziwne, tylko inne modele niż te z śrubka na imbusa. Swoją drogą jaki masz model zacisku z śrubka na imbusa od Shimano?
Niestety odkręcenie pokrywki w ST-EF500 czymkolwiek brzmi nazbyt optymistycznie (no chyba że zdjęcie jej kamieniem liczymy jako prawidłowy demontaż)
@@unbrokenreed SLX i XT, G2R, Code. Widać więc, że to moja perspektywa, bo nie mam XTR czy GRX i absolutnie wszystko w rowerach mam na śrubach na imbus. A jakieś pokrywki.. to przez 30 lat na góralu nie wchodziłem nigdy do manetek w trasie :]
Dzięki za poradnik 👏
Z przyjemnością 🙂
u mnie sprawdzają sie łyzki z decatlonu,mam juz drugi komplet,te stare sciorane tez dają rade
także mam łychy z Deca, wspomniane CONTI miałem w jakimś gratisie z dętkami i niestety dwie (!) pękły.
r10 leci do Krynicy Morskiej, nie do helu. wiem, bo też byłem w tym roku i przejechaliśmy całe wybrzeże z granicy z Niemcami po granicę z Ruskimi
R10, a dokładnie EV10 prowadzi dookoła Bałtyku. My przejechaliśmy ten fragment z Helu do Świnoujścia.
Warto wziac jeszcze dodatkową rame i kola na plecy sznurkiem przyczepic XD
i apteczkę.....
Hehe, raczej nie. Ale na trasie EV13 liczącej ponad 11000 km wolałbym mieć większość z rzeczy które wymieniłem 🙂
Robię krótkie wyjazdy na enduro i to co zawsze jest to: klocki hamulców, szprychy (które mi sprzedałeś), linka przerzutki, spinka, skuwacz, dętka, łyżki, zaworek, bekoniki, grube trytytki. To chciałbym mieć ale nie mam (z różnych względów): pompka do amorów, opona, przerzutka, hak. To czego szukam i nie mogę znaleźć, to multitool w którym nie ma śrubokrętów (niepotrzebne) ale za to jest więcej kluczy typu torx. Po tym materiale rozważam dodanie do kompletu płynu do hamulców. A z tym zapasowym dzwonkiem to mnie rozwaliłeś 😁
Chyba nigdy nie oglądnąłem filmu w niedzielę, który wrzuciłeś w niedzielę. To dobrze czy źle? 😉
Leatherman produkuje fajne multitoole, np. Charge i do tego zestaw pinów z przedłużką. Są tam i torxy.
z tego co mi wiadomo (patrzylem test przeroznych zapiec rowerowych/motocyklowych) i dopiero te powyzej 300-400 zl dawaly sobie rade a te zapiecie rozkladane w rankingu nie znalazly sie nawet w top20 (bardzo latwo jest je zniszczyc nozycami szczekowymi na lączeniach - zwyklymi duzymi nozycami nie pojdzie) w top 10 byly same u-locki nic innego dopiero od 11 miejsca zaczely sie lancuchy ale jak brac lancuch to ogniwo lancucha musi miec co najmniej 12mm oraz byc zrobiony ze stali hartowanej inaczej lancuch da rade przeciac nozycami szczekowymi w niedlugi czas a te 12+ mm po prostu wykruszy szczeki nozyc ale lancychu to slaba opcja bo sa dosc ciezkie (ok. 4kg) w porownaniu do takiego u-locka (ok. 1.7kg) ktory rower zabezpieczy lepiej a jego przeciecie nozycami czy nozycami szczekowymi jest niemozliwe co najwyzej szlifierka katowa ale jesli ktos na prawde chce zabezpieczyc rower to sa 2 u-locki niestety powyzej 800zl ktore zabezpieczaja nawet przed szlifierka katowa (po prostu ciecie bedzie trwac kolo 8minut + ciezke wciecie sie w material przez slizganie cie tarczy + strzelenie tarczy kolo 4-5 razy)
.
najlepszy u-lock zabezpieczajacy przed szlifierka - Litelok X1 U-Lock oraz Litelok X3 U-Lock ten drugi jest drozszy a podczas ciecia zachwuje sie podobnie wiec pierwsza opcja raczej lepsza) 800zl+
najlepszy u-lock za 150-180zl - Oxford Magnum U-Lock nie zabezpieczy przed szlifierka (czas ciecia kolo 30sekund) ale przed nozycami szczekowymi i recznymi jak najbardziej bez problemu
najlepszy lancuch - Auvray Łańcuch 13.5mm zabezpiecze przed nozycami recznymi i szczekowymi czas ciecia szlifierka - 40sekund cena 310-340zl
.
na rankingu zabezpieczenia skladane mozna zobaczyc dopiero od miejsca 28 i wszystkie udalo pokonac sie nozycami szczekowymi wiec nie sa one raczej dobrym wyborem juz tym bardziej ze do miejsca 19 sa produkty na ktore wogole warto patrzec ze wzgledu na brak mozliwosci przeciecia nozycami co zazwyczaj zajmuje do 30sekund i zabezpieczenie peka
.
jesli ktos chcialby popatrzec na ranking link tutaj - drive.google.com/file/d/1X89UrFB1g3glUMwBrt-ZmGr3cL1Y5heZ/view
.
cale testy tu -
th-cam.com/video/KK0tSuFaFoA/w-d-xo.html
th-cam.com/video/LD32NMCGDF0/w-d-xo.html
z ulockami jest jeden wyraźny problem - ich niepraktyczność w użyciu. Są zazwyczaj zbyt małe by przypiąć je tam gdzie potrzeba. W większości wypadków infrastruktury rowerowej nie ma a jeśli jest to jest tak spitolone, że ja z moim 80cm łańcuchem mam problem spiąć rower o ramę...
Przy rowerach już ze średniej półki cenowej (ok. 20 tysięcy) nie warto już kupować zapięć...
@@robertsikora2755 heh, chyba inaczej rozumiemy średnią półkę cenową. Dla mnie rower nie tylko ma jeżdzić ale być (względnie) tani oraz użyteczny - ma wieżć mi zakupy, w pracy, na dojazdy itd. Jeśli nie mogę roweru zapiąć i zostawić to znaczy, że się nie nadaje do użytku.
Prawda, dla niewtajemniczonych polecam obejrzeć sobie cały odcinek Luczyna w tym temacie. Jeśli zależy wam na jakimkolwiek bezpieczeństwie to ulock lub dobry łańcuch + kłódka to podstawa. Reszta jest zabezpieczeniem dla przypadkowego złodzieja bez narzędzi a czasami nawet nie.
@@kruldavid ja używam kryptonite evolution 4 90cm ogniwa 10mm. Ulock jest bezużyteczny dla mnie - po co mi zapięcie z którego nie mam jak użyć w 90% sytuacji? I tak w większości wypadków najslabszym ogniwem do sforsowania jest obiekt do jakiego przypinam rower. Ulock byłby dobry może do zapięcia koła do ramy. Osobiście jednak na dłuższe postoje używam po prostu 2 tanich zacisków na oba koła bo jak ktoś ma sforsować to i tak sforsuje a tak to kół bez niczego nie ukradnie. Na krótki postój nie mam czasu zapinać wszystkiego więc przypinam tylko ramę by przypadkowy złodziej z przypadku nie odjechał z całym rowerem. Ale to akurat kwestia tego, że jak się te 20, 30, 40 razy w ciągu dnia przypina i odpina rower to trochę to zajmuje. Każde utrudnienie to dodatkowy stracony czas.
I tak nie chce mi się za każdym razem ściągać laterek i ściągam przednią tylko w podejrzanych miejscówkach, ba, czasem tylną zostawiam zapaloną. 2 razy próbowali mi tylną zapaloną ukraść, bo jak nie miga to nie kusi. Ale nie udało im się na czas jej odplątać, do czego wystarczyłyby byle nożyczki albo nożyk ale większość osób albo nie ma ich pod ręką albo o tym nie pomyśli. Wożę ze sobą torbę z rzeczami i na razie nic mi nikt nie ukradł poza... jedzeniem. Ale szczerze to mnie ucieszyło, bo kanapki mi nie smakowały w ogóle tego dnia i były perfidnie zostawione w otwartej torbie w miejscu gdzie ludzie zbierają po śmietnikach resztki jedzenia...
Nie potrafię znaleźć filmu na twoim kanale o tym jak naoliwić łańcuch. Pomożesz ?:)
@@beautifulworld1988 th-cam.com/video/7Vh8Okst6V8/w-d-xo.htmlsi=X1i2PW56BMrnp2m5
Wypowiadam się choć nie obejrzałem filmu ale czytam co zabierają inni😅
Na długa wyprawę zabrałem nawet zestaw do wymiany przewodu hamulcowego z zestawem do odpowietrzania i olejem oczywiscie😅
Ktoś pisał o kluczu do kaset, też zabieram razem z linka przerzutki. Kiedyś po serwisie nie dogialem odpowiednio zawleczki hamulca i mi wypadła oczywiście straciłem klocki, od tego czasu biorę zawleczke chociaż zawsze to sprawdzam przed wyjazdem😅
btw jeździłeś na alfine 11 i zastanawiam się nad tym napędem pod względem zarówno rekreacyjnym jak i zarobkowym (dorabiam jako kurier rowerowy na studiach) i mógłbyś porównać napęd 1x11 alfine do np kaset? Mieszkam niby w mieście ale poza ścisłym centrum jest to raczej mordęga jeśli chodzi różnice w wysokości terenu i mój napęd 28-38-48 z przodu i 11-32 z tyłu daje sobie radę, choć czasem brakuje przełożeń. Jak udało mi się jednak wyliczyć wynikałoby, że zmiana przełożeń to niecałe 500% a w alfine 11 piszą, że różnica wynosi 407%. Podejrzewam wiec niestety, że byłoby to za mało na moje miasto, skoro 3 blaty z przodu i 8 z tyłu czasem nie dają rady, zarówno na podjazdach jak i na zjazdach (no albo na płaskim, na zjazdach nie przyśpieszam nie wiadomo jak by mieć kontrolę nad rowerem a na płaskim lubię sobie pojeździć szybko jednak te 65km/h to już granica nie do przekroczenia chyba, pytanie, czy potrzebuje aż takiej prędkości...). Podjazdy to jednak całkiem inna rzecz, jak mam te np 10 minut trałować pod górę na niewłaściwym przełożeniu to będzie słabo. W mieście jednak te wszystkie łańcuchy itd w zimę tak dostaja po tyłku od soli, że myślę nad wymianą, poza tym wymieniać łańcucha co miesiąc też mi się nie chce skoro mogę pasek mieć na ok. 10000km.
Da się jechać szybciej, 96 km/h, 83 km/h w terenie. Tego drugiego nie polecam jednak bez fulla.
@@robertsikora2755 a jak z podjazdami?
A poza tym, ja to raczej jeżdżę 99% po mieście chociaż takie miasto że bez przedniego trochę ciężko, wszędzie dziury, wysokie krawęzniki itd - ale przez to, że nie chce mi się serwisować ani kupować amorka i tak myślę o zmianie na sztywny widelec. Szczerze, dawno mnie nie było na trasie normalnej bo jeżdżę obecnie ok. 40h tygodniowo w pracy bo mam trochę czasu, normalnie łącząc ze studiami ok 15-30 wychodziło. Na 3x8 bez miliarda osprzętu jaki ze sobą codziennie wożę plus wielkiego plecaka itd na pewno dałoby się wyciągnąć więcej
@Maciej_Jan_Dlugosz od kurierki obecnie 40h/tyg to ja teraz na 25kg rowerze (zapięcia, narzędzia, zapasowe części, żywność, woda, sprzęt w stylu jakichś bagażników, uchwytów, wożę masę szajsu bo ile to razy mnie coś zaskoczyło i 2h stracone, plus sam rower lekki jakiś nie jest, stalowy zwykły XD) wszystkich szosowców wyprzedzam. W sumie to po płaskim 60km/h nawijam czasem, górki robione dawniej na 1/1 teraz staję na korbię i robię na 2/5.
Na bieganie szybkie to ja teoretycznie mam siły ale stawy plus płuca nie dają rady (na rowerze z podobnym użyciem siły oddycha się o wiele łatwiej, przy bieganiu przez problemy z oddychaniem nie mogę wziąć oddechu xd). No ale możliwe, pasek podobno efektywność ma ok. 90%, łańcuchy teoretycznie 98% ale... realnie mniej. Przy pewnym poziomie zużycia łańcuchy robią się mniej efektywne. Co do planetarki możliwe, trzeba byłoby sprawdzić.
Być może pomysł dobry jest pod elektryka. A z kurierką to gdyby nie to, że tereny często górzyste to żaden byłby problem, wycisnąć siłę na płaskim to dla mnie nie przeszkoda. Na podjazdach bardzo się męczę, bo po pierwsze słabsza wentylacja, po drugie, męczą mnie psychicznie. Użycie tej samej siły na podjeździe a na płaskim to całkiem co innego. Na podjazdach mi się chce, albo jadę na bardzo niskim przełożeniu albo wskakuje na wysokie i stoję na korbie. Pewnie masa osób by się przeraziła bo korba na kwadrat ale hm, są dużo tańsze, a nic się nie gibie.
@Maciej_Jan_Dlugosz znaczy przed kupieniem elektryka ogranicza mnie to, że musiałby i tak być trzymany poza domem a poza tym muszę i tak to wnieść na 3 piętro, ale trzymać poza mieszkaniem...
"I negocjuj twardo stawki powyżej określonej liczby km, bo zmęczenie kierowcy samochodu jest zupełnie inne niż rowerzysty" o jakim negocjowaniu. Ja to w ogóle nic nie dostaje za kilometraż, dosłownie 0zl. Dostaje godzinówkę + bonus za ilość zam. W sumie ma to się zmienić i przy ustalonej stawce kilometrowej mi wyjdzie 2x z tego bonusu co jest teraz. "Nawdychasz się też mnóstwo spalin, bo będziesz jeździł wśród samochodów." no tak, tak, ja jeżdżę 10 miesięcy aktualnie. Nawdychane na pewno sporo jest. Ciężko mi stwierdzić nawet kiedy jakieś auto kopci czy coś takiego bo praktycznie nie posiadam węchu, od 3 lat to w ogóle, kiedyś smród spalin był dla mnie wyczuwalny, teraz nic.
Co do klocków uzywam tylko metalikow, bo żywiczne czasami same sie kończą,
Dokładnie tak było.
@@unbrokenreed ja to przerabiałem i od 2010 tylko Metalliki ,i nawet na martonie u GG w Zabierzowie słynnym kto startował to wie o co chodzi ,Metalliki starczyły na 66km
@@jask3743 Dziękuję za wartościowy komentarz. Ja cieszę się, że empirycznie przekonałem się o tym co słyszałem od lat - że żywiczne klocki znikają same w deszczu i piachu (ale dla innych użytkowników nie jest to wskazane - polecam opierać się na naszych doświadczeniach :)
Zabrałbym dodatkowo klucz do szprych i z 2 zapasowe szprychy.
Dzięki za poradnik, zabieram większość tego co Ty.
Dzięki za dobry komentarz, to dobry pomysł, ale do tego kompletu jeszcze Klucz do kasety i do tarczy musiałby być bo inaczej nie włożę nowej sztuki.
@@unbrokenreed Jasne, nie pomyślałem 🤥Ale klucz do szprych może się przydać.
Trytytki i rękawiczki nitrylowe mam schowane w kierownicy (za korkami-przewiązane drucikiem, żeby łatwiej było wyjąć). Fajny jest Twój patent z linką zakończoną z obu stron pętlami!
Czyste zło między zębami? Chyba brudne zło. Rozwaliło mnie to określenie. Też mam taką wykałaczkę, ale nigdy nie naszło mnie takie określenie. :)
Sama fraza "czyste zło" miała wskazywać na coś co jest absolutnie przeszkadzające i denerwujące. Nie rozkminiałem tego tak dogłębnie 😅😋
A tubeless na takiej wyprawie sie nie sprawdzi? Właśnie jestem przed wymianą opon i sie zastanawiam czy moze zastosowac mleko. Na zapas woze tez te lekkie dętki tpu zajmują bardzo mało miejsca a juz są dostępne w rozsądnej cenie na aliexpress. Tylko cały czas rozważam ten tubeless.
Zmień na mleko. Długo się zastanawiałem nad przejściem z dętek na mleko. Fakt, mleko ma walety i zady, ale po pięciokrotnym przebiciu dętek przez 2 tygodnie wkurzyłem się i wlałem mleko do opon. Ale jeżdżę tylko i wyłącznie w terenie, enduro I trochę dirtu.
Siemka, można jak co podrzucać zawieszenie foxa do serwisu 🤔 pozdro🙋
Nie wiem czy to pytanie, ale w razie "W" przypominam, że mail do kontaktu jest pod każdym filmem.
@@unbrokenreed dzięki już pisze
Co do detek. Ilosc n+1 ok ale przede wszystkim łatki a nie wymiana. Nie bój się kleić. Samoprzylepki to badziewiebdlablewych rąk. Opony trekingowe sciaga sie bez łyżek. Tak jak i od mtb, szosy i gravela. Wystarczy wiedzieć jak to robić i łyżki są do zupy tylko ;)
zakładam że autor niejedna dętkę z niejednego rowerka zdjął więc wie co mówi . Ja w szosie z Deca męczyłem się łychami, zatem zawsze mam. W MTB czy miejskich wymieniałem nie raz i (czasem) same spadają.
Apteczka - w małej torebce kilka plastrów, jakiś gazik i mały nabój z wodą utlenioną. Jazda z zadrapaniem nie jest miła
Tak. Apteczkę mieliśmy całkiem osobno, stwierdziłem, że nie będę jej omawiał.
duuuuużo tego .....po Indiach smigałem z 30% twoich zapasów i było ok...jakies 6 000 km
Gratuluję, co wybrałeś?
@@unbrokenreed 2 dętki, klucze do srubek i opon, trytytki, latarkę, scyzoryk 3 pary gaci-skarpetek i koszulek + to co miałem na sobie, aparat do fotek+ drugi obiektyw, laptop, telefon i ładowarki do tego dziadostwa. Plecak 25L i 10L torba na bagażnik.... pierwsza wyprawa jest na fotkach tutaj:
th-cam.com/video/_9ATUIfaWcc/w-d-xo.htmlsi=ToLqZWUWtoxDUndr
@@jackers1 Na wypadek zużycia się klocków hamulcowych, złamania haka czy zerwania łańcucha mieli tam dostępne serwisy w jakichś rozsądnych odległościach?
@@unbrokenreed miałem też pompkę i zapasowe klocki- przydały sie bo te od XT fabryczne to padły po 2 000km, syf ! a tam ci zawsze jakies druciarsto zrobią...i się jedzie w stylu Ultra Light :)
@@unbrokenreed a po co ty ten hak łamiesz i łancuchy zrywasz ? to może i zapasową obręcz i przerzutkę i kable ? ja mam wstręt do pedałowania objuczony jak wielbłąd....Paryż -Warszawa z plecaczkiem w 15 dni i w dupie z tym wszystkim.....
Ja z rzeczy serwisowych na ultramaratony biorę:
Multitool
Hak przerzutki
4 dętki tpu mimo, że jeżdżę na tubeless.
Łatki do dętek
Knoty do opon
Pompka
Łyżki do opon 3 szt
Klocki hamulcowe.
Ostatnio miałem fuckup pierwszego dnia PGR. Otóż przed maratonen wymieniałem klocki z przodu i przez swoją głupotę zapomniałem wkręcić śrubki od zbiornika płynu hamulcowego. :)
Efekt, brak hamulca z przodu po 100km. Na stacji benzynowej znalazłem olej do broni który po dolaniu posłużył jako płyn hamulcowy i mimo, ze hamulec był miękki to dało się jechać.
A czemu olej do broni? Był to jedyny olej który był w małej butelce i posiadał dozownik który pozwolił mi wlać olej bezpośrednio do klamki. :)
Dzięki za komentarz 🙂
A powiedz mi jak się te meble sprawdzają?
Będzie podsumowanie pod koniec roku, na razie ok 🙂
masz może swój ślad gpx z trasy ?
Nie. Staraliśmy się wyłączać elektronikę, sprawdzać jak się jeździ bez (na samych oznakowaniach trasy). Ale jeśli będzie zainteresowanie, to w transmisji na żywo opowiem o przebiegu wyprawy 🙂👌
@@unbrokenreed bede oczekiwać zatem, sam sie wybieram na początku września na taką traske, zobaczymy co z tego wyjdzie :v bardziej stawiam na bikepacking a nie sakwy, także miejsce bardziej ograniczone :/
to ja szymon kmiecik sostawiłem ci lajka i subskrybcje
Dzięki Szymon!
Przesadzasz przez 3 lata jazdy nie użyłem połowy z tego co zabrałeś na te 500km
To racja. Ja też pewnie nie użyję. Ale materiał nie jest tylko dla Ciebie i dla mnie, a bardziej ma to być kompleksowe kompendium tłumacząc co może się przydać na wyprawach każdej długości (tych 500km i tych 2000km) Przecież każdy może wybrać co potrzebuje - dlatego każdą rzecz omawiałem, co do jej potencjalnego sensu.
Aczkolwiek pewne rzeczy lepiej mieć, a żeby się nigdy nie przydały 😉
@@A...to_Ffszystko_co... Złote słowa.
Dodałbym oponę zwijaną
Mi właśnie w Słowińskim Parku Narodowym półtora tygodnia temu wystrzeliła dętka i rozerwała oponę no i 30km pieszo musiałem iść więc zwijana opona to dobry pomysł 👍
Za dużo. Jeżdżę na wyprawy od lat.
Zrozumiałem, że im mniej rzeczy zabiorę tym lepiej. Trzeba wziąć tylko to, co niezbędne. Nie wiem jaka zużytą albo badziewna oponę trzeba mieć, żeby się rozerwała na tyle, żeby nie była zdatna do użycia.
Jeżeli chodzi o ogumienie, to biorę ze sobą minimum, które może się przydać w ekstremalnych przypadkach.
Pierwsza sprawa jest taka, że opony w rowerze to jeden z najważniejszych komponentów. Nie należy na nich oszczędzać i dla mnie całkowicie logiczne jest, żeby opona kosztowała tyle, co obręcz w budżetowym rowerze.
Jeżdżę tubeless, bo trasy zawsze w terenie. Nawet gravela mam amortyzowanego z tego powodu.
Drobne dziury zaklejają się same. Do trochę większych wystarczy zestaw naprawczy z robalem gumowym. Większe dziury wymagają zdjęcia opony (wcześniej myje koło gąbka z wodą 0,4l starczy) i zaklejenia od środka łątka do opon tubeless. Jeżeli latka sama nie daje rady mam lekki zestaw do szycia skóry, który daje sobie radę z każdą oponą, wystarczy przyszyć łatkę. Jak to nie pomaga, to pozbywam się mleka, zażywam dziurę dodając łatkę i wkładam dosyć lekką dętkę zapasową. Jeżeli muszę założyć dętkę, to jest już naprawdę źle, więc nie musi to być ciężka sztuka, w razie co mam też 2 duże latki, gdybym ją przebił (na małą dziurę wystarczy połowa latki).
Nie zdążyło mi się nigdy rozerwać opony tak, że nie dało się z nią nic zrobić.
Raz rozwaliłem oponę na boku, rozdarta była na 7cm. Nici miałem wtedy mało, więc wspomoglem się trytkami. Od tamtej pory wożę więcej nici, jest bardzo lekka.
O ile jazda trekkingowcem z ciężkim bagażem nie jest zła, to nie jest optymalna. Trekkinga z Pinionem używam tylko na naprawdę długie wyjazdy, gdy potrzebuję namiotu i wiem. Że będę jeździł po pustkowiach przez przynajmniej 5 dni. Wtedy jednak mój zestaw naprawczy do opon się nie zmienia, mam w tym rowerze zawsze najmocniejsze wersję opon, które nigdy mnie nie zawiodły, często też używam dętek i nie ma problemu. Tylko, że to zupełnie inna jazda niż na trailowym rowerze czy gravelu, nie ma takiej frajdy na szlakach i ścieżkach, jest tylko pedałowanie i podziwianie terenu
@@jakubdobrosielski5709 Akurat opona była prawie nowa Continental,nie musisz zaraz krytykować jak nie wiesz. Okazało się że opaska na obręczy była zużyta i przebijała dętkę a ta rozrywała oponę i przydarzyło mi się to dwa razy na tej wyprawie. Dopiero jak znalazłem serwis to problem znikł po wymianie opaski
Ja nawet nie widziałem twojego komentarza w chwili pisania tego. Skąd w ogóle pomysł, że ktoś Cię krytykuje, skoro nie odniosłem się do twojej sytuacji? I tak z ciekawości: jak przebita dętka rozrywała oponę? Jechałeś bez powietrza?
Co do opony, Continental niewiele mówi, bieżnik też niewiele mówi. Continental znajdziesz w najtańszym rowerze, ale i w najdroższym rowerze, jedna może kosztować 10x druga. Mówiąc porządna opona mam na myśli w dobrym oplocie, z dobrej gumy i z dobrym wzmocnieniem ścianki bocznej.
@@jarekw.77 dętka wybuchała i wybuch rozrywał oponę? Dobrze rozumiem? Na jakim ciśnieniu Ty jeździsz?
rękawiczki nitrylowe do robienia kaki - zabezpieczenie przed przebiśniegiem xDDDD
xD
Tyle zbędnych rzeczy, choć rozumiem, ze z sakwami i trekkingiem, to nie jezdzisz na lekko. Ale brak haka do lrzerzutki, szprych i nypli i zestawu do szycia to jest nieporozumienie. Ważą nic a moga jratowac sytuację. Z tymi klockami to tez jakos dziwnie, podsyawowa rzecz i nie wiem dlaczego lepiej dla Ciebie byloby jezdzic do sklepu i kupowac zamiast miec gotowe i sie nie martwić
Przecież mówiłem na końcu, że zabrałbym to ze sobą 😉
@@unbrokenreed ale nie zabrałeś 😜
@@jakubdobrosielski5709 to racja ☹️
Najlepiej zabrać samochód...
W wypadku długich wycieczek z pkt A do pkt B, gdy A=/=B nie ma to sensu.
@@unbrokenreed A to zależy od celu podróży. Na stare lata unikam jeżdżenia długimi, płaskimi odcinkami, szczególnie asfaltem. Do tego służy samochód. Jeśli rower to tylko teren, im trudniejszy tym lepiej, adrenalina musi być, zwłaszcza po pięćdziesiątce, choć jestem abstynentem 😉 Samochód daje pewność, że w razie W zawsze mam go pod ręką. Geriatria i enduro to najlepszy zestaw 🤘💣💥😈☠
Zabrałbym części na drugi rower!😂 A tak na poważnie zmień mechanika ten obecny cię oszukuję 😢
W czym konkretnie?
Ładnie proszę o odpowiedź. Naprawdę jestem ciekaw, w czym sam siebie oszukuję? 🙂
Nie nagrywaj z kamerą na głowie!!! Dobra rada
Nie uzbierałem jeszcze pieniędzy na mikrofon i kamerę nową :( (mam kamerę do zbliżeń ale nie ma wejścia na mikrofon, a ten standardowy jest tragiczny)