Ciąża to ogromne wyzwanie dla organizmu, dla psychiki. W żadnym momencie ciąży nie czułam się normalnie i zdrowo. Koło 6 miesiąca już miałam dosyć a ,,najlepsze" dopiero nadchodziło. Ciąża to może i fizjologiczny stan ale bardzo specyficzny i zdecydowanie daleko mu do stanu normalnego. Po 4 latach od porodu, teraz zaczynam czuć się w miarę normalnie bo zaczynam się wysypiać, zaczynam mieć siłę ćwiczyć i zaczynam mieć przestrzeń w głowie aby pomyśleć o sobie. Życzę wszystkiego dobrego, zdrowia i sił.
@@Tomasz_Kowalski Nie każda kobieta będzie w ciąży, kobieta nie jest w ciąży non stop, więc to nie jest normalny stan dla organizmu. Proszę poczytać sobie o organizmie i to łożysko robi kobiecie.
@@Tomasz_KowalskiTo nie jest normalny stan. Jeden organizm musi zbudować nową jednostkę. Kobiecy organizm wchodzi w ,,stan odmienny". A najlepiej jak facet wypowiada się w kwestii, o której nie ma pojęcia.
@@Tomasz_Kowalski ja się zgadzam, a jestem kobietą w ciąży. Owszem, miewam niedyspozycje, żywieniowe sprawy i zmęczenie czasami daje mi w kość, ale pracuję zawidowo, staram sie żyć normalnie. A nie mam już 20 lat, choruję na endometriozę, ale tak jak mówię - chcę żyć normalnie tak długo jak mi zdrowie pozwoli. Moje koleżanki, dużo młodsze w tym momencie ciąży juz daaaawno siedziały na L4 czując się znacznie lepiej niż ja teraz.
W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby nie ułatwiać życia kobietom w ciąży, pomimo, że wiem, że ciąża to nie chorobą. Podobne podejście mam do ludzi pracujących, mimo, że praca i zmeczenie to nie choroba. Jeśli ktoś się źle czuje, to trzeba mu iść na rękę, o ile to złe samopoczucie nie jest spowodowane głupotą. Ciąża to stan jak najbardziej normalny.
nie zgodze sie, kjedys nje bylo rmpatii w 98r. irodzil sie moj drastycznie mlidszy brat. 3mce i matka musiala! wracac do pracy. dzisiaj ciezarne maja sie jak paczek w maśle. Kiedysy nie bylol4 ciazowego, a ten plakat to walka z nieuzasadnionym braniem l4. Dla wielu pracodawcow wazna kwestia jest to czy kobieta ma zamiar zajsc w ciążę, bo ciagle jakas zateudniaja i idxie rodzic, a kiedys tak nie bylo, o to chodzi w tej akcji. Jak ktos wymiotuje to wiadomo, ze z miednica autobusem nie pojedzie do pracy, tylko ma l4, ale laski teraz biora zwolnienie i jada na wczasy, leza, vhodza na paznokcie
Z tą różnicą, że starość zależy jak rozumiana może być chorobą lub nie, bo jest to po prostu pewien etap życia. Jeśli dana osoba dba o siebie, to chociaż z czasem wydajność organizmu spada, tak jak zużycie materiału, to nie ma problemu ze standardowym funkcjonowaniem i wykonywaniem podstawowych czynności. Niemniej jest to etap życia, który może wywoływać jakiś dyskomfort i ograniczenie, które następuje mimo naszej woli. Co do ciąży jest stan fizjologiczny na skutek świadomego i celowego działania, bo skoro osoby decydują się na współżycie to logicznym jest, że na skutek tego może dojść do ciąży. Nikt nikogo nie zmusza do współżycia (poza oczywiście przypadkami gwałtu), więc mówienie tu o chorobie czy o dziecku jako pasożycie (bo takie opinie też się słyszy) to przesada. Równie dobrze można powiedzieć, że życie to choroba, bo nie zawsze układa się tak jak chcemy i prowadzi do śmierci, a ludzie to dorosłe pasożyty 🙄🙈
Nawet wypróżniając się, możesz dostać hemoroidów. A jednak wypróżnianie się to normalna fizjologia. Podobnie jest z ciążą. Niedługo kobiety będą mówić, że menstruacja, to choroba.
@@Tomasz_Kowalski bo menstruacja jest niezdrowa - czujesz się źle, ciało traci niepotrzebnie energię, to coś w rodzaju choroby, w dodatku bardzo łatwo ją zlikwidować, co umyslnie ukrywają lekarze ginekolodzy, przynajmniej niektórzy, na szczeście są też tacy jak mama dr Jones, polecam kanał
@@tennickniejestdostepny beka z tym dbaniem o siebie, jak o siebie "dbasz" - dobre odżywianie, ćwiczenia, badania to będziesz w dobrej kondycji mając 60 lat - pochodzisz po górach, pobiegasz w maratonach, ale co potem? Czy uważasz że osiemdziesięciolatkowie tuptają noga za nogą i wymieniają stawy biodrowe bo po prostu całe życie chlali na umór i jedli smalec? Dobre sobie. Starość to nie jest coś czego się pozbędziesz łykając suple i biegając na siłownię, ona przyjdzie, przytępi słuch, wzrok, zniszczy skórę, kości i mięśnie, serce i jądra - wszystko ci się zniszczy, a młodzi ludzie jeszcze będą ci wmawiać, ze to twoja wina bo nie macałaś sobie guashą twarzy, no paradne
Ciąża to nie choroba niby, a ja nigdy nie wzięłam takich ilości leków, hormonów, zastrzyków jak wtedy. Byłam pewna że jeszcze trochę i pewnie zacznę świecić. Na szczęście gdyby nie one nie pojawiła by się na świecie moja Kruszynka. Ile terapii i leczenia wymaga ciąża wysokiego ryzyka, specjalistów z sercem na dłoni wiem tylko ja i najbliżsi. Dla innych byłam okazem zdrowia, bo na "twarz nie choruję". A że 9 miesięcy w pończochach przeciwżylakowych "biegałam" wyłącznie w sukienkach z powodu sinego brzucha to i to umykało wielu. Ot kobieta w sukience i rajstopach... Pozdrawiam wszystkie wojowniczki czekające na maleństwo po latach walki i starań :)
Jestem lekarzem, urodziłam trójkę dzieci i od nieco daLszych członków rodziny płci męskiej słyszałam wyrazy zdziwienia że poszłam na zwolnienie skoro, uwaga, MOGĘ CHODZIĆ. Nie miało znaczenie że po prostu źle się czułam, miałam ciążę wysokiego ryzyka i cukrzycę ciążową, a pracowałam w miejscu gdzie leczono pacjentów skolonizowanych wielolekoopornymi szczepami patogenów... Ton film był bardzo potrzebny. Pozdrawiam!
Jako ojciec 2 cudownych dzieci gratuluję odwagi. Niezrozumienie bierze się z braku wiedzy. Dobrze, że ktoś głośno mówi na ten temat. Słowo klucz "to zależy" jak się czuje kobieta w ciąży. Jedna kobieta przejdzie ciąże bez problemu, druga będzie mieć poważne komplikacje. Dobrze wiedzieć to przed. Nie bać się tylko być przygotowanym mentalnie na taką ewentualność. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
2 หลายเดือนก่อน
Wszystko chodzi o to, by istniała instytucja, która "to zależy" jest w stanie zweryfikować. Bo proszę sprawdzić statystyki, co się dzieje, gdy kobieta otrzymuje "umowę na stałe" - tak, dokładnie nic się nie dzieje ;)
Widzę, że muszę sprostować. Moja żona bardzo lekceważąco podchodziła do tematu w 1 ciąży w ogóle nie poszła na L4 była cukrzyca i inne problemy z którymi lekarze zostawili nas samych bez wsparcia. Syn jeszcze w brzuchu dostał sterydy. I w ogóle dużo jak się dopiero później okazało niepotrzebnych stresów. 2 ciąża to już problemy większe (żona miała nie dźwigać, ale jak to zrobić mając roczne dziecko) skończło się na dłuższym pobycie w szpitalu. Same porody to już pikuś. Byłem przy obu i powiem, że w stosunku do tego co przechodzili znajomi to był spacerek. Właśnie te problemy znajomych uświadomiły mi, że "różnie to bywa", a to co Pani mówi o przechodzeniu na L4 zaraz po zatrudnianiu się to patologia którą stworzył ustawodawca. I podobnie jak z płacą minimalna to tam bym kierował pretensje. Pozdrawiam.
Dlatego właśnie że ciąża to duże obciążenie dla organizmu kobiety (poród tym bardziej), to nikt nie ma prawa mówić, że skoro już zaszłaś to masz urodzić (nieważne czy rodzice czy ktokolwiek). Ciało należy do kobiety, więc również zawartość jej macicy. To musi być zawsze planowana decyzja z uwagi na obciążenie dla organizmu. Jak słyszę teksty "możesz urodzić, a potem oddać do adopcji" to nóż się w kieszeni otwiera. Kobieta nie jest inkubatorem który przetrzyma płód do porodu, a potem odda jak nie chce wychowywać.
Dużo zdrowia i siły życzę 🤗 I dziękuję za ten film, bo takie realistyczne podejście jest bardzo cenne w czasach, kiedy próbuje się "romantyzować" ciążę, ukrywając jej negatywne aspekty, bo mamy ujemny przyrost naturalny, nie można tak straszyć kobiet 🙄
Jestem szczęściarą. Nie miałam żadnych dolegliwości w trakcie ciąży. Czułam się rewelacyjnie. Jedynie co to po porodzie pamiętam, że byłam bardzo rozbita bo chciałam dalej być w ciąży i czuć się tak super a jednocześnie cieszyłam się że mam już w ramionach swoje ukochane dziecko. Bardzo cieszę się, że doświadczycie macierzyństwa. Moje serce raduje się razem z Wami
Nic dodać, świetny materiał. Jak się czuje kobieta w ciąży, jak bardzo poświęca się dla dziecka, wie tylko kobieta w ciąży. Szybko się o tym zapomina. Życzę zdrowia i udanego porodu😀
Bardzo wam dziewczyny współczuję, te które tak miały! Ja pracowałam jako kelnerka do 8mego miesiąca ciąży 🧎🤷 Doslownie, nie było mi nic. Zero dyskomfortu. Ale co organizm to inaczej, dlatego nie oceniamy się, wspieramy 🥰❤️
Dziękuję za ten filmik. Mam nadzieje że przyczyni się do uświadamiania społeczeństwu czym jest ciąża dla kobiety. Moim doświadczeniem są 3 ciąże w których czułam że jestem na granicy życia. W niektóre dni wydawało mi się że już nie dam rady, że to dla mnie za dużo, niektorych tygodni wcale nie pamietam... W pierwszej ciąży było najgorzej bo nikt mnie nie rozumiał ponieważ kobiety z mojego otoczenia w ciążach czuły się dobrze. Do tego niezrozumienie pracodawcy bo przecież ,,nic mi nie jest medycznie" tłumaczyłam ze moje myślenie zwolniło 10 krotnie ale to na nic. Kochamy z mężem dzieci i pewno mielibyśmy więcej ale nie dam rady jeszcze raz przez tą gehennę przejść .
15 lat temu stałam w kolejce na poczcie nie spodziewając się tego że zemdleję, kolejka kilometrowa przed Świetami Wielkanocnymi a ja rodziłam w pierwsze święto- nikt nie ustąpił 😔naszczescie upadłam bez szkody dla dziecka ale doświadczenie bardzo nieprzyjemne 😢
Bardzo przykre jest dziwne uprzedzenie w stosunku do ciężarnych i rodziców. Dzisiaj pod jednym z postów spotkałam się z licytacją i kłótnią dotyczącą zwolnień L4 kobiet ciężarnych :( Aż strach mieć dzieci jak się pomyśli o uprzedzeniach z różnych stron. Jest to przykre. Jestem w 8 miesiącu ciąży. Do 15 tygodnia, od mniej więcej 7 codziennie wymioty, nawet na widok piersi z kurczaka 😂 W trzecim trymestrze dużo stresu, co przełożyło się na konieczność spowolnienia, ze względu na szybko skracającą się szyjkę. "Minusem" u mnie jest stosunkowo mały brzuch, co wiąże się z brakiem reakcji np. W komunikacji miejskiej kiedy jest brak miejsc siedzących. A jakoś tak nieswojo mi się upomnieć. Każdej z Pań starających się o maluszka, czekających na dziecko życzę wszystkiego dobrego
O rany. Wiedziałam że ciąża to hardcore ale nie sądziłam że aż tak. Przyznam że wielokrotnie w przestrzeni publicznego spotykałam się z podważaniem złego samopoczucia u kobiet w ciąży; od tej pory będę bardzo na to wyczulona i sama też przy każdej okazji postaram się ułatwiać wam życie. Dziękuję. Dużo zdrówka!
Temat poruszony w punkt, gratulacje, jako mama 4 cudownych dziewczynek doświadczyłam wszystkich tych dolegliwości które wymieniasz w filmie, plus rwa kulszowa w trzeciej ciąży, problemy ze wzrokiem w czwartej ciąży i stan zapalny w okolicy kręgosłupa.Dopiero w czwartej ciąży trafiłam na cudowną fizjoterapeutę która techniką bowena pomogła mi zdjąć rwę kulszową, usunąć stan zapalny z kręgosłupa, odciążyć pęcherz, usunąć obrzęki a po porodzie nie stety zakończonym tym razem cięciem cesarskim pomogła w dojściu do siebie po ciężkiej operacji. Kochane przyszłe mamusie korzystajcie z pomocy fizjo zarówno w trakcie ciąży jak i po porodzie.
Pani Agnieszko, przede wszystkim dziękuję za szerzenie tej jakże podstawowej wiedzy. Jako mama dwóch szkrabów wiem już, jak mało ludzie (w tym ja i moi bliscy) wiedzą o ciąży. Przede wszystkim, czeka Panią jeszcze wiele wyzwań. I to nie tylko pieluszki, płacz i nieprzespane noce. Połóg jest trudnym okresem, skomplikowanym i często bolesnym. Ciąża to nie choroba, a mimo to po porodzie potrzebujemy kilku tygodni, żeby wyzdrowieć. Szczególnie jeżeli dojdzie do cc, lub nacięcia/pęknięcia krocza. Karmienie piersią początkowo może boleć - boli sam przepływ mleka i ssanie, ale też powoduje skurcze macicy. Co jest o tyle istotne, że szybciej nasze narządy wracają do zdrowia. Ale warto te kilka tygodni się pomęczyć, bo karmienie to cudowne doświadczenie. Ale o tym jaki jest połóg książki można by pisać i z pewnością nie jedną już napisano. Nawiązując do Pani filmu - huśtawka nastrojów pozostaje z nami po porodzie na długo. Także baby brain czasem trwa jeszcze miesiącami. A teraz krótko o moich doświadczeniach w pierwszej ciąży (druga była przyjemna). O ciąży dowiedziałam się w trakcie ostatniej sesji egzaminacyjnej na studiach magisterskich. Pomimo, że wcześniej byłam wzorową studentką tytułu magistra nigdy nie obroniłam. Już egzaminy przychodziły mi z trudem, choć większość wykładowców była wyrozumiała - mówiłam przed egzaminem, że jestem w ciąży mam problemy z koncentracją, stresem i oddychaniem i prosiłam o więcej czasu. Oczywiście jeden pan 3 razy mnie oblewał i darł się na mnie, że kpiny sobie urządzam i nawet się nie próbowałam uczyć, a szczerze zakuwałam dwa tygodnie. Tak się złożyło, że cały semestr zajmowałam się planowaniem wesela i pisanie pracy odłożyłam na "po ślubie". No tak, ślubbrałam w 9 tygodniu. Po ślubie miałam problem zrozumieć tekst pisany, jakbym czytała w obcym mi języku. Pisać też nie potrafiłam, choć licencjat napisałam w 3 dni, w ciąży nie potrafiłam napisać nawet zdania. Baby brain na 300% zapominałam o wszystkim i czułam się jakby mi ktoś zabrał połowę IQ. Do tego nagły płacz w nieoczekiwanych momentach, zaraz po nim niekontrolowany śmiech, bo bawiło mnie jak organizm dostaje kręćka (po miesiącu juz nie było mi śmiechu). Wrażliwość na zapachy, szczególnie źle odbierałam nabiał i perfumy (a nawet płyn do płukania tkanin, czy płyn do podłóg). Mdłości? Non stop, nawet w nocy, przez 6 miesięcy. Wymioty? Kilka razy dziennie przez 6 miesięcy. Do 6 miesiąca nie przybierałam na wadze, choć brzuch stawał się ogromny. Byłam zwyczajnie głodna, bo oddawałam 80% tego co zjadałam. Choć wyniki krwi miałam dobre. No może poza tarczycą, którą musiałam wspomagać lekami przez całe ciąże. Przez problemy z tarczycą było mi wiecznie zimno, nawet w upalne dni chodziłam w bluzie i długich spodniach. Do tego dochodził ból miednicy. Problemy ze snem - pierwsze 3 miesiące spałam kilkanaście godzin dziennie, pozostały czas nie mogłam spać. Biegałam siku co chwilę, czasem w odstępach kilkuminutowych. W nocy też się budziłam, a ostatnie 2 miesiące wstawałam co godzinę. Ale najgorszy był brak zrozumienia. Niestety w tym okresie mieszkaliśmy z mężem z moimi rodzicami. Ile razy były awantury, że mam przestać zachowywać się jak dziecko? Nie zliczę. A ja zwyczajnie płakałam z głodu, bo jedzenie albo śmierdziało nie do wytrzymania, albo zwracałam zaraz po posiłku.
Zapomniałam o zgadze. Towarzyszyłam mi nieustannie ostatnie 2 miesiące. Zwłaszcza w nocy. Nie mogłam stać, nie mogłam siedzieć, za bardzo bolało. W grę wchodziło leżenie i chodzenie - od początku ciąży byłam na L4. O ile potrafiłam przejść kilkanaście kilometrów na spacerze, o tyle siedzenie przy stole lub dopilnowanie gotującej się potrawy było jak tortury. Do tego, z racji tego, że byłam bardzo szczupła, miałam bardzo nieprzyjemną sytuację w aptece. Kobieta kobiecie kobietą, niestety. Oba okienka były zajęte, przede mną w kolejce stał starszy pan, a ja czułam się dobrze, więc spokojnie czekałam na swoją kolej. Za mną stanęła pani z kilkuletnią córką, a dalej za nią druga pani w ciąży. I ta pani z dzieckiem zaczęła komentować do pani w ciąży tak głośno, żeby wszyscy w aptece słyszeli, jaka to ze mnie jest niewychowana gówniara. Że nie mam szacunku. Że powinnam przepuścić kobietę w ciąży. Że wstyd mi powinno być. Pani w ciąży odpowiedziała tylko, że jej nie przeszkadza i postoi. Odwróciłam się, z wielkim brzuchem, bo był to 7 miesiąc, powiedziałam, że czasem więcej osób jest uprzywilejowanych do pierwszeństwa. Pani mina zrzedła, ale "przepraszam" nie usłyszałam. Co więcej, taka była wylewna, jak to ja powinnam przepuścić kobietę w ciąży, ale sama tej kobiety nie przepuściła w kolejce.
Jako mężczyzna dziękuję za ten filmik! Może i nie powiem żebyś otworzyła mi oczy w tym temacie (bo zawsze uważałem, że kobiety w ciąży mają bardzo ciężko i należy im pomagać) ale zdecydowanie poszerzyłaś moją wiedzę i świadomość na temat problemów z jakimi się one mierzą!
Sama nie mogę mieć dzieci, ale mam wiele znajomych, które mają dzieci - jedna z moich koleżanek wymiotowała 30 razy DZIENNIE i notorycznie lądowała na kroplówkach
Jako matka 2 studentów doskonale pamiętam te kretyńskie komentarze o tym, że ciąża to fizjologia i normalny stan. No jeśli ciągłe wymioty (mój rekord to 9 razy w ciągu dnia), senność, ciągłe zmęczenie to „normalny” stan, to chętnie tą „normalnością” bym się podzieliła. Perfumy, na które zbierałam przez kilka miesięcy, do dnia dzisiejszego mnie odrzucają. W drugiej ciąży w 4 miesiącu wymiotów codziennych płakałam mężowi, że już dłużej tego nie wytrzymam i wyskoczę przez okno. Przeżyłam. Nie doświadczyłam współczucia ze strony lekarzy czy pielęgniarek. Mam nadzieję, że to mnie uwrażliwiło na cierpienia innych kobiet w ciąży. Mam nadzieję, że będę potrafiła wspomóc moje ewentualne synowe. Trzymam kciuki za zdrowie i dobry poród. Pozdrawiam💞
@@kwaki7924 k***a, kobieta pisze, że wymiotowała 4 miesiące codziennie a ten/ta się pyta "jakie cierpienia". Polski naród, jak ktoś mówi że cierpi, to się będzie mu udowadniało że nie, że wcale nie, zazwyczaj padają przykłady, że inni mają gorzej. Uznanie czyichś uczuć nie przechodzi nam przez gardło, bo nasza krzywda jest większa. Dorosłe dzieci. Społeczeństwo pełne zgorzkniałych nieszczęśliwych dorosłych.
@@kwaki7924cierpieniu, że po takich wyżeczeniach, mdłościach, zasłabnięciach, pogorszeniu stanu zdrowia, zwiększeniu ryzyka osteoporozy rodzą się tacy idioci jak ty
Bardzo dziękuję za ten film. Ja w ciążach czułam się okropnie. U mnie oprócz wymienionych dolegliwości doszło do ucisku na nerw i musiał mi pomagać chiropraktor, bo wyłam z bólu, pogorszył mi się wzrok i prawie nie widziałam po zmroku. Z mojego doświadczenia uważam, że ciàża to choroba, tylko nie jest zakaźna. Życzę pani łagodnego i szybkiego porodu oraz radosnego macieżyństwa.
Wydaje mi się że niestety ludzie nauczyli się być nieuprzejmi w Internecie i teraz wszędzie są nieuprzejmi i teraz nawet nie ustępują kobieta w widocznej ciąży, ani małym dzieciom.
@@pawekrawczyk6625 tak najlepiej zamknąć je do 18 roku życia i nigdzie nie wychodzić bo bezdzietnym przeszkadzają. Ważniejszy jest ujadający piesek , to już są w stanie zrozumieć bo przecież „To tylko zwierzę”
❤ podobnie podsumowałabym moją ciążę. Była pełna wyzwań związanych z samopoczuciem, bólami i niemożnością chociażby chodzenia w drugim trymestrze, wymioty aż mną szarpało jak przy wirusówce, wiele innych dolegliwości. Normalne funkcjonowanie i praca zawodowa odeszły w zapomnienie, ciąża była zdrowa, bliźniacza bez powikłań. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia w tych ostatnich dniach ciąży.
Gratuluję ❤. Kiedyś o kobiecie noszącej dziecko pod sercem mówiono że jest e stanie odmiennym lub błogosławionym. Donosiłam 4 ciąże (2 utraciłam), nigdy nie mówiłam o sobie (ani o innych kobietach) ciężarna, choć lekko nie było (głównie fizycznie). Parę razy usłyszałam chamskie odżywki w autobusie oraz w gab. ginekologicznym (w wykonaniu młodych mężczyzn). Masz rację droga Agnieszko, trzeba głośno mówić o potrzebach i prawach przyszłych mam. Serdecznie pozdrawiam.
Polecam ciążę z drugim dzieckiem gdy starszak ma 2,5 roku 🙈 I trymestr wyjęty z kalendarza okropna senność, mdłości, brak sił, czułam się jak osoby chore na depresję, okropne uczucie. Potem jak już przeszło doszły bóle spojenia a w III trymestrze zastój w nerce 🙈🙈 trzymam kciuki za wszystkie ciężarne ja też niebawem mam rozwiązanie. Z dzieckiem na pokładzie jest nieporównywalnie trudniej 🙈
Dziękuję za ten film. Jestem 3 miesiące po poronieniu ciąży bliźniaczej w 16. tygodniu. Nadal nie mogę dojść do siebie i codziennie wylewam przynajmniej kilka łez. Sama ciąża (dopóki trwała) byla cudowna. Zero objawów, moze poza sennością i zmęczeniem, ale zdążyliśmy z mężem objechać kilka miast w Europie bez problemu. Potem w 16. tygodniu wizyta na rutynowym USG i informacja, ze oba serduszka nie biją.... To był koszmar największy w moim życiu. Potem cała procedura w szpitalu i de facto ,, poród" moich martwych dzieci... W tej chwili zaczęliśmy ponowne starania... myślę, że wielu ludzi nie ma pojecia z jakimi problemami zmagają sie pary starające o dziecko.. Ps. Udanego porodu i dużo zdrowia!
Senność i zmęczenie to także objaw spowolnienia metabolicznego jeśli tarczyca nie pracuje jak trzeba i wtedy organizm nie wyrabia. Pomyśl o fortyfikacji tarczycy: jod, selen, cynk, wit d3 na poziomie 70 a nie 30. Jeśli organizm kończy ciążę to dlatego, że nie daje rady, odcina nadmierny wydatek energetyczny. Warto rozumieć ten mechanizm. Żeby się wzmocnić jedz mięso wołowe i jajka w dużej ilości. Dzięki carnivore wychodzę z hasimoto, wzmocnienie organizmu jest niesamowite, to działa. Powodzenia.
Czy to nie przez te podróże? 😢Nawet jeśli czułaś się dobrze, to może warto jednak w ciąży bardziej na siebie uważać, odpoczywać itp... Życzę powodzenia i dzidziusia! 😊
Dziękuję za odpowiedzi i chęć pomocy, jednak obumarcie było spowodowane nagłym zespołem przetoczenia , który dość często zdarza się w przypadku ciąży bliźniaczej jednokosmówkowej. Mimo wszystko wierzyliśmy , że będzie dobrze jak każda inna para... Podróże nie były odradzane przez lekarzy , oczywiście co innego gdyby to miała być podróż do kraju egzotycznego ..
@@krytyczka warto też poczytać o BPA, czasami jest coś w naszym otoczeniu co bardzo oddziałuje na nasz organizm właśnie przez to świństwo, dużo jest od niego powikłań
Jeśli chodzi o koncentrację i spadek IQ to po porodzie niestety może być jeszcze gorzej 😅🥲. Mieszkam w dużym mieście, pracowałam do 8. miesiąca, ale ani w tramwaju ani w kolejce w sklepie NIKT NIGDY nie ustąpił mi miejsca, to tyle jeśli chodzi o uprzejmość społeczeństwa. W każdym razie powodzenia, lekkiego porodu i zdrówka dla Was!
Potwierdzam. Ciaza w Uk i Polsce. Nikt nie ustepuje miejsca. Malo tego, gdy zmierza sie swoim wolnym ciezarnym krokiem do wolnego miejsca to potrafia je zajac przed kobieta.
@@aji5310 od połowy ciąży już miałam spory brzuch, w końcówce to najpierw szedł brzuch a chwilę później dopiero ja, rodziłam latem więc było ciężko, natomiast w zbiorkomie wszyscy twardo zapatrzeni w telefony albo szyby. Nie jestem osobą narzucającą się, ale naprawdę poziom znieczulicy jest po prostu przykry. Ja od nastolatki ustępowałam ciężarnym, bo logiczne dla mnie były konsekwencje np. gwałtownego hamowania tramwaju dla stojącej ciężarnej. Tylko tyle i aż tyle.
@@cledyn2513 rozumiem Twoje rozczarowanie :c naprawdę, to nie jest narzucanie się i z pewnością ludzie to rozumieją. tak, jak piszesz, szczególnie osoby zapatrzone w książki/gazety/telefony mogą zwyczajnie Cię nie dostrzec. tutaj naprawdę trzeba rozmawiać
Moim zdaniem ciąża jest gorsza od choroby, bo się jej nie leczy. W przypadku chorób dostaje się leki, które w krótkim czasie poprawiajà stan ogólny i samopoczucie. W przypadku ciąży nie można brać większości leków i nawet ibuprofen i aspiryna są zakazane. Trzeba po prostu cierpieć przez wiele miesięcy, a nagrodą ma być dziecko. Lekarze mi mówili „musi pani wytrzymać” i tyle. Cierpiałam na niepowściągliwe wymioty ciężarnych i w ciąży schudłam 10 kg. Po porodzie też zaczynają się schody, obniżenie mięśni dna miednicy, obwisła skóra na brzuchu, o piersiach nie wspomnę. Do tego dochodzi opieka nad noworodkiem i brak snu przez kilka miesięcy lub lat. Ja pierwszą noc od porodu przespałam po 2 latach. A wcześniej pobudki co dwie, a potem co 3 godziny. Dlatego strasznie mnie irytuje brak szacunku do kobiet w ciąży i matek. Nie dziwi mnie fakt, że z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci.
A czy ktoś cię zmuszał do tej ciąży ze teraz piszesz o braku szacunku? I jeśli ty uważasz, ze rzekomy brak szacunku to przyczyna niskiej dzietności to gratulacje.
@@Matiz92YT Wkurza mnie brak szacunku z powodów wyżej opisanych. Gdy ktoś cierpi, to wypadałoby okazać choć minimum empatii, a gadanie "sama chciałaś, ktoś cię zmuszał?" to już wybitny przejaw nie tylko braku empatii, ale też zwykłej ludzkiej dobroci i serca. Brak dzietności w moim otoczeniu to też kwestia ciężkiej ciąży i początków rodzicielstwa. A także zmagań z powikłaniami po ciąży. Mało kto chce przeżywać to drugi raz. Pomijam inne kwestie takie jak bezpłodność.
@@szeslav Ale cierpi tylko i wyłącznie na swoje własne "życzenie". Czy to na zlecenie jakiegoś Kowalskiego z drugiego końca Polski ta osoba zaszła w ciąże??? Dlaczego od kogoś oczekiwać czegoś, kto nie miał na dana rzecz wpływu? I ty nie opisujesz szacunku do kobiet w ciąży (co ten nie zwiększa sie poprzez ciąże, bynajmniej nie obecnie), tylko wyrozumiałość i współczucie (odnosząc sie do trudności ciąży). A to są zupełnie odmienne rzeczowniki.
@@szeslav mam bardzo podobne przemyślenia. Każda ciężarna ma prawo narzekać na złe samopoczucie tyle ile potrzebuje. Bo każdy człowiek, który źle się czuje ma prawo na to narzekać. Niezależnie od wszystkiego. Bliscy z ojcem dziecka na czele, mają obowiązek pomóc. Generalnie mężczyźni powinni okazywać wdzięczność matkom swoich dzieci za to całe poświęcenie. Osobiście uważam, że komuś kto ciągle pierdoli, że ciąża to nie choroba dzieci rodzić zwyczajnie nie warto.
@@Matiz92YTno tak, skoro to na własne „życzenie” i „ nikt nie kazał” to co z naszą demografią? Kto będzie Cię leczył czy wykonywał inne zawody, z których będziesz jako emeryt czerpał korzyści za 30 lat ? Mam wrażenie, że masa ludzi patrzy na macierzyństwo jako fanaberie lub zachciankę🤯
Co do przepuszczania w kolejce to jako zwykły stacz kolejkowy i tata 3 latka nie zawsze rozglądam się za kobietami w ciąży wkoło i nie zawsze taką zauważę, ale jak kobieta poprosi to z wielkim uśmiechem przepuszczę czy ustąpię, więc uważam, że do młodych i nie starych mężczyzn kobiety powinny walić bez wstydu i prosić o miejsce bo raczej będą świadomi i nie narażą się na komentarze czy uwagi.
Nie chce mieć dzieci i nigdy nie będę w ciąży, ale uważam matki za bohaterki. Ciąża, poród i rodzicielstwo to dla mnie temat kosmiczny. Dziękuje są ten filmik - jest bardzo cenny 😊
@@jacquespaw4411 mało która kobieta w ciąży lukruje. Albo naprawdę nic nigdy takiej nie było żeby narzekać albo przechodzi to jak zwykle, czyli z turbulencjami. Nie mówię o takich które przechodzą dramat i nawet przez myśl im nie przejdzie żeby lukrowac. To trzeba usłyszeć na żywo, bo w necie to jest taka propaganda. Mało która powie szczerze, chyba że w komentarzach. Dobre źródło to oddział położniczy albo na patologi ciąży. Wychodzi się stamtąd z materialem na książkę. I naprawdę jest różnie. I dobrze się te historię kończą i są śmieszne, a są również i te przykre. Mocno różni się od tego co w necie się znajdzie. Rozumiem decyzję. Ale z drugiej strony szkoda. Ciąża, poród, macierzyństwo to wyjątkowe doznania które są częścią mnie jako kobiety i ja osobiście czułabym się nie spełnioną kobietą. Jednak instynkty robią swoje a i pragnienie posiadania dziecka. To wspaniała przygoda, która pozwala odkryć jakim człowiekiem naprawdę jesteśmy. Jak bardzo jesteśmy silne, doświadczyłam dopiero w macierzyństwie. Jak i ile potrafię poświęcić, co naprawdę jest ważne i jaka we mnie tkwi wojowniczka. itd. Niestety macierzyństwo bywa również trudne, dla niektórych nawet bardzo trudne. Na takie rzeczy nikt i nic nie przygotuje przyszłej matki i ojca. Żadne zajęcia z rodzicielstwa, szkoły rodzenia a nawet nasi RODZICE. Ale najgorszym doświadczeniem jest w tym wszystkim brak wsparcia tych najbliższych, zwłaszcza rodziców... Im więcej wsparcia wśród bliskich tym większe szczęście znaleźć się w takiej rodzinie. Powodzenia i spełnienia, jakiekolwiek sobie obierzecie za cel 😉
mało która kobieta w ciąży lukruje. Albo naprawdę nic nigdy takiej nie było żeby narzekać albo przechodzi to jak zwykle, czyli z turbulencjami. Nie mówię o takich które przechodzą dramat i nawet przez myśl im nie przejdzie żeby lukrowac. To trzeba usłyszeć na żywo, bo w necie to jest taka propaganda. Mało która powie szczerze, chyba że w komentarzach. Dobre źródło to oddział położniczy albo na patologi ciąży. Wychodzi się stamtąd z materialem na książkę. I naprawdę jest różnie. I dobrze się te historię kończą i są śmieszne, a są również i te przykre. Mocno różni się od tego co w necie się znajdzie. Rozumiem decyzję. Ale z drugiej strony szkoda. Ciąża, poród, macierzyństwo to wyjątkowe doznania które są częścią mnie jako kobiety i ja osobiście czułabym się nie spełnioną kobietą. Jednak instynkty robią swoje a i pragnienie posiadania dziecka. To wspaniała przygoda, która pozwala odkryć jakim człowiekiem naprawdę jesteśmy. Jak bardzo jesteśmy silne, doświadczyłam dopiero w macierzyństwie. Jak i ile potrafię poświęcić, co naprawdę jest ważne i jaka we mnie tkwi wojowniczka. itd. Niestety macierzyństwo bywa również trudne, dla niektórych nawet bardzo trudne. Na takie rzeczy nikt i nic nie przygotuje przyszłej matki i ojca. Żadne zajęcia z rodzicielstwa, szkoły rodzenia a nawet nasi RODZICE. Ale najgorszym doświadczeniem jest w tym wszystkim brak wsparcia tych najbliższych, zwłaszcza rodziców... Im więcej wsparcia wśród bliskich tym większe szczęście znaleźć się w takiej rodzinie. Powodzenia i spełnienia, jakiekolwiek sobie obierzecie za cel 😉
Pani Agnieszko, świetny materiał i tak potrzebny! ❤️ Wszystkiego dobrego oraz szczęśliwego rozwiązania! Przydalby się również podobny film nt. porodu oraz połogu. 😊
Jak dla mnie ciąża to nie choroba... to cały zespół chorobowy 🫠 Mamy 2 maluchów na ziemi. Ale nie każda ciążka = dziecko. To też jest ciężkie do przyjęcia przez społeczeństwo. A wsparcie w momencie straty jest... żadne albo jeszcze gorzej. Także wszystkim brzuchatkom życzę szczęśliwych rozwiązań. Niech będzie pięknie! 🧡
Bardzo się cieszę, że Pani wróciła. Tęskniłem za ciekawymi materiałami o szeroko pojętej chemii. Może niech Pani zrobi odcinek o benzodiazepinach. Życzę zdrowia Pani i Pani dziecku.
Zaczęłam właśnie 2 trymestr po jednej utraconej ciąży. Za tydzień mam wizytę kontrolną, której z jednej strony nie mogę się doczekać, z drugiej okropnie się boję, co usłyszę. Każda wizyta u mojego lekarza jest dla mnie na początku bardzo trudna, bo strasznie się boję finału z pierwszej ciąży. Nie umiem do końca się nią cieszyć, czasem to nawet niedowierzam, że się udało. Boję się komukolwiek powiedzieć o moim stanie, planować, szukać ubranek itd. bo boję się, że los okrutnie ze mnie zadrwi. Na objawy fizyczne nie mogę narzekać, oprócz delikatnej zgagi, mdłości (tylko przez jakieś półtora-dwa miesiące) i okrutnego zmęczenia w pierwszych tygodniach nic więcej mi nie dolegało. Obecnie samopoczucie fizyczne jest super (czasem tylko powraca ból głowy i czuję rosnącą macicę, co jest czasem niepokojące bo mam wrażenie, jakbym w każdej chwili miała zacząć krwawić), ale to, co przeżywam psychicznie jest najtrudniejsze. Zanim zaszłam w pierwszą ciążę, byłam święcie przekonana, że od zobaczenia dwóch kresek na teście czeka mnie już tylko cukierkowa przygoda, że dwie kreski gwarantują poród. Co prawda słyszałam o poronieniach wśród bliższych i dalszych znajomych, ale zawsze myślałam, że były spowodowane bardzo trudnymi komplikacjami. Niestety jednak okazuje się, że poronić można nawet jeśli ciąża przebiega książkowo. Chyba właśnie to zaskoczyło mnie najbardziej - brak tej świadomości (nie tylko u mnie ale wśród moich bliskich) że szczególnie początek ciąży jest nie tylko dużym obciążeniem fizycznym, ale też co gorsza, psychicznym. Dodatkowo brak świadomości, że pozytywny test to dopiero początek bardzo długiej drogi, i wszystko niestety może się zdarzyć. Obecnie mam wrażenie, jakbym nigdy nie miała być spokojona, aż do momentu porodu. Mam jednak nadzieję, że po kolejnej wizycie to się zmieni i w końcu będę mogła cieszyć się stanem, o który z mężem walczyliśmy. Życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo zdrowia dla całej rodziny :)
Przytulam i życzę dużo zdrowia. Twoje obawy po stracie są naturalne. Mam nadzieję, że wizyta u lekarza przyniesie upragniony spokój! Jeszcze raz: Dużo zdrowia o spokoju dla Ciebie i malarstwa ❤
Jakbym czytała o tym, co sama czuję w tym momencie. Myślałam, że po pierwszych prenatalnych będę czuła się komfortowo, żeby mówić o ciąży. Albo po pierwszym trymestrze. Ale to nie mija. Cały czas jest to poczucie, że przecież ciągle coś jeszcze może się stać, może lepiej poczekać z mówieniem innym, z zakupami... Bardzo mocno przytulam i trzymam kciuki, żeby było dobrze.
Ja jestem w drugiej ciąży, pierwsza była straszna, druga póki co tak samo. Najgorsze dla mnie jest to niezrozumienie kobiet, które też rodziły, ale one czuły się świetnie w ciąży. Za każdym razem czuję się jakby chciały mi udowodnić, że przesadzam. Jedynie fakt, że musiałam przez 2 miesiące leżeć, robi wrażenie, a to akurat było najłatwiejsze...no ale one wiedzą lepiej...
Co skłoniło Cię do tego, żeby drugi raz zajść w ciążę, skoro pierwsza była straszna? Nie pytam złośliwie, tylko naprawdę zawsze mnie to zastanawia. Uważam, że hasło "ciąża to nie choroba" jest krzywdzące i wiem, że wiele kobiet przechodzi ciążę bardzo ciężko. Wiem też, że wiele kobiet nie decyduje się właśnie z tego względu na kolejne dziecko.
Niestety u mnie to samo, od mężczyzn otrzymywałam o wiele więcej wsparcia niż od kobiet. Chyba ze od kobiet bezdzietnych, te traktowały mnie jak bohaterkę, męczennicę i świętą, to też było śmieszne, ale też miłe, to przynoszenie koca, poduszeczki, pytanie czy dać mleka na zgagę, czy może rumianku itp
@@ojtamojtam-il5zb Chyba po prostu zakochałam się w moim dziecku i stwierdziłam, że i dla niego będzie fajnie jak będzie miał rodzeństwo i ja może znowu się zakocham. Moje macierzyństwo też nie jest łatwe (syn miał szczególnie w pierwszym roku dużo poważnych dolegliwości, ale do tej pory nie jest łatwo ;) ) ale ja jakoś nie tęsknię za wygodnym życiem (ale przyznaje, że przed pierwszą ciążą było bardzo wygodnie). No więc chyba po prostu nieoczekiwanie dla mnie macierzyństwo daje mi dużo szczęścia. Nigdy nie myślałam, że tak będzie i długo się nie decydowałam na dziecko, bo nie czułam w ogóle instynktu macierzyńskiego, a tu jak urodziłam syna - niespodzianka ;)
@@EwaMoka Dziękuję Ci za odpowiedź. Czyli tak kocha się swoje dziecko, że nie myśli się o tym, co było złe, o dolegliwościach itp. Kluczowe jest też to, co napisałaś o wygodnym życiu. Ja właśnie zawsze się bałam tych wyzwań związanych z macierzyństwem i utraty wolności i właśnie tej wygody.
W swoim imieniu dziękuję za ten film. Dla mnie ciąża była pięknym i wspaniałym czasem, ale przy tym niemal identycznym z tym, co opisałaś (plus wymioty w pierwszym trymestrze, a dla odmiany - złoty okres w drugim, reszta identyczna). Warto o tym mówić, dobrze też przypominać o tym mężczyznom, gdy zdarzy im się narzekać ;) Jednocześnie myślę, że warto będzie wspomnieć o połogu. Nie wiem, jak jest teraz, może już mówi się więcej, ale, gdy ja rodziłam, to był to temat całkiem pomijany. A dla mnie ten właśnie czas był najtrudniejszy. Prawdopodobnie dlatego, że zupełnie, ale to zupełnie nie byłam przygotowana. Ciąża i poród były spoko- choć na pewno BYŁ to poniekąd stan chorobowy z lękiem o zagrożoną ciążę. Poród to nawet super (SUBIEKTYWNA opinia). Ale połóg, jeszcze raz: trudny. Strasznie trudny
Ciąża to nie choroba. I ciąża, tak jak choroba, to stan zdecydnowanie nie zwyczajny, więc obydwu należy się uwaga i specjalne traktowanie. Widzę, że masz dużo trudów za sobą, ja też swego czasu przeżywałam te wszystkie rzeczy. Ba! Przy drugiej ciąży zozumiałam że autobus może być niemal pusty, ale jeśli nie ma wolnych miejsc przy wózku to i tak kończy się stojąc. Ludzie nie myślą w tych kategoriach. Ale inna sprawa że z perspektywy czasu widzę, jak bardzo telepały mną różne tematy tylko dlatego że nie miałam dystansu i zbyt mocno wkręcałam się w tematykę ciążowo-rodzicielską. Obowiązkowa edukacja na temat ciąży w szkołac to by było coś. Kiedyś każdy to znał z najbliższego otoczenia, dziś dla wielu ludzi to zwyczajnie coś obcego. A nie powinno. Społeczeństwo powinno wiedzieć - kobiety, aby nie dać sie zaskoczyć, oraz mężczyźni, w zasadzie z tych samych powodów. No i osoby, które nie planują dzieci, aby umieli wykazać się choćby minimum empatii.
Koniecznie edukować o depresji poporodowej, tak wiele ludzi nadal pomija ten temat. Kobieta od początku ciąży do momentu długo, długo po zakończeniu połogu doznaje tak dużej ilości emocji, że czasami naprawdę ciężko je udźwignąć samej.
Zaawansowana ciąża, wchodzę do punktu pobrań wraz z otwarciem punktu ( żeby uniknąć gadania ludzi z kolejki). Informuje kilka osób, że jestem w ciąży ( jakby ktoś nie zauważył) i skorzystam z przywileju i wejdę pierwsza na badnie. Pewna starsza kobieta zaczęłam mi robić wykład ile to ona miałam dzieci i kiedyś ciężarna to wchodziła co druga osobę i jakieś tam jeszcze historie... A w autobusie zostałam nazwna krową bo nie ustąpiłam pani miejsca. Unikałam komunikacji miejskiej.
Mam 73 lata, od zawsze ustępuję kobietom - dla mnie już dziewczynom w ciąży... W autobusie krótką chwilkę odczekuję, czy ktoś młodszy wstanie, jak widzę, że wlepiają wzrok w okno i komórki (często celowo), zawsze wstaję... Czasami dopiero wtedy ktoś wstaje, jeśli nie, nie mam żadnego problemu, aby stać, nie potrafiła bym siedzieć w takiej sytuacji... Nawet, jak kobieta w ciąży dobrze się czuje, to przy nagłym szarpnięciu w autobusie, a tak się często dzieje, może zrobić sobie albo dziecku krzywdę i mam taką świadomość. Ja tam, te kilkadziesiąt lat wstecz, głośno się upominałam, i ludzie raczej reagowali dobrze, jeden raz, stara, jak wtedy dla mnie kobieta robiła jakieś uwagi (jeszcze ciąży nie było widać, ale miałam bóle w dole brzucha), spokojnie powiedziałam, że jestem w ciąży i się zamknęła. W każdym wieku można zachować się przyzwoicie, a jak starsza osoba ma problem ze staniem, może to powiedzieć - przepraszam, ale... i wtedy na pewno ktoś wstanie. Ja bym tak zrobiła, na szczęście jestem jeszcze w dobrej kondycji i nie uważam, że muszę siedzieć tylko dlatego, że "leciwa" jestem. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny w ciąży i dużo zdrowia życzę.
@gabrielarataj5985 nie podlega dyskusji, że powinna wstać zawsze młodsza osoba/ czy po prostu zdrowa bo to, że młoda nie zawsze oznacza , że jest w dobrej kondycji zdrowotnej. Dziękuję za Pani postawę i życzę dużo zdrowia i siły! Oby więcej takich osób jak Pani i życzę żeby mogła sobie Pani zawsze komfortowo podróżować siedząc :) ! Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję za ten informatywny i osobisty film. Bardzo mnie ucieszyły angielskie napisy, dzięki temu ponownie jestem na Pani kanale:) Trzymam za Panią kciuki.
Slicznie wyglądasz :* Łatwego porodu i wiele zdrówka dla Was i dzieciaczka. Dla mnie jako bezdzietnej lambadziary (choruję, a oboje z mężem zdajemy sobie sprawę jakim obciążeniem jest ciąża choć bezpośrednio jej nie doświadczyliśmy) niepojęta jest znieczulica innych matek dla kobiet w ciąży. Współczuje baby brain, mi wystarczy już to mini doświadczenie w momencie piku progesteronu w normalnym cyklu by wyobrazić sobie jaki to musi być koszmarek.
Świetny materiał! Sama myśląc że wiedziałam dużo o ciąży byłam w szoku że to tak przerąbany stan bo przecież tekst “ciąża to nie choroba” przewijał się gdzieś w tle przez całe życie. U mnie to dopiero początek trzeciego trymestru, a już potrafię się zmęczyć oddychaniem, nie mówiąc o momentach wykonywania jakichś prac domowych czy ćwiczeń fizycznych. Ta wiedza powinna być powielana i każdy powinien wiedzieć z czym wiąże się bycie w ciąży 😌
Bardzo prawdziwe. Podobnie jest z okresem. To też nie jest choroba. Ale zdrowy stan, w którym wiele kobiet doświadcza nieprzyjemnych, utrudniających życie i pracę objawów. Dobrze jak się ma pracę, w której można te dwa najgorsze dni lżej pracować, niestety nie każda kobieta taką ma.
Strasznie przykro słyszeć jak kobieta określa siebie jako inkubator... 😵 ja przez dwie ciążę nawet przez sekundę tak się nie czułam. Dziecko to błogosławieństwo. Nie prosi się samo na świat. A my matki jesteśmy jego pierwszym ANIOŁEM STRÓŻEM. Nawet dla tych nieplanowanych.
Bardzo fajny film, mi w ciąży wysiadły obie nerki w 3 trymestrze :p o takich komplikacjach też nikt nie mówi ;) Nie można nazwać zdrowym stanem, gdy niezbędny jest zabieg wszczepienia cewnika do moczowodów, masa leków przeciwbólowych i pobyty w szpitalach :p i oczywiście większość objawów ciążowych 😢
Ja czułam się w ciąży lepiej niż bez,przeszłam super ,biegałam po schodach ,nie czułam ciężaru nie chodziłam jak ociężała kaczka.Z tyłu nie było widać że jestem w ciąży.Wspominam super,lnawet lekarz mówił że mam lepsze wyniki niż normalni ludzie😂.A miałam 40 lat.
Dziękuję za ten filmik! Absolutnie kobiety muszą być świadome, że ciąża, to stan absolutnie trudny, wymagający i dobijający - nie ma w tym cukierkowej rzeczywistości jaką tworzą social media - to ciężka praca, pełna stresu i zmęczenia psychicznego. Ja miałam jeszcze nadciśnienie i niewydolność szyjki macicy - jak słyszałam, że ciąża to nie choroba, to po prostu adresat tych słów był zmiażdżony moimi słowami 😂 powodzenia w porodzie i połogu! Niech ciało będzie łaskawe ❤️
Odnośnie przepuszczania w kolejkach- mieszkam zagranicą tutaj nikt tego nie robi, zero taryfy ulgowej. Kobiety pracują do ostatnich tygodni ciąży. W Polsce byłam tylko kilka tygodni, a mam super doświadczenia- Raz gdy zasłabłam przy kasie samoobsługowej, to pani kasjerka przyniosła swoje krzesło, zeskanowała i zapakowała zakupy za mnie, siedziałam, obserwowałam i tylko zapłaciłam na koniec 😊 Bardzo ciężko przechodziłam wszystkie ciąże i stwierdzam że poród oraz pierwsze tygodnie z noworodkiem są łatwiejsze niż sam okres ciąży 😅 Dziękuję za ten film ❤ wiem gdzie bedę odsyłać znajomych gdy kolejny raz usłyszę stwierdzenie ze ciąża to nie choroba 😊
Ja mieszkam w Belgii i tutaj jest to samo :/ Okropnie przechodzę pierwszy trymestr, mdłości z wymiotami i brak energii, ale nie mogę tak po prostu wziąć zwolnienia, bo przecież "ciąża to nie choroba".
Ciąża mnie brzydzi i przeraża, a po tym filmie jest tylko gorzej 🥲 jak ktoś uważa, że ciąża to nie choroba, to proszę śmiało - zachodźcie sobie w ciąże i bawcie się doskonale!
Dziękuję. Bardzo cenny odcinek. Nie byłam w ciąży, nie miałam za dużego kontaktu z dziewczynami w ciąży, w szkole to wiadomo zatem żyłam w żenującej ignorancji. Dziękuję 💐 Gratuluję i trzymam kciuki za dobrostan Waszej trójki.
Gratulacje. Uważam że ciąża to jest bardzo męczący i wysiłkowy stan. Ja co prawda nie doświadczyłam za dużo niedogodności - w pierwszym trymestrze senność od godziny 17 i odrzucenie przez moje ciało nauki języka, a w trzecim trymestrze cukrzyca ciążowa łatwa do opanowania (chociaż ostatnie 4 tygodnie uważam za najgorsze przez malucha który mnie tak skopał że do tej pory to żywo pamiętam a maluch ma już 14 miesięcy)... Podziwiam kobiety które mają więcej objawów. Serio. Jesteście wielkie.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to wszystko powiedziałaś. Moja ciąża doskwierała mi inaczej, ale podobnie boleśnie. Nie chcę wymieniać wszelkich dolegliwości, żeby to nie wyszło jak wyścig, ale sama się możesz domyślić. Byłam przy okazji chora - nie jakoś bardzo, miałam tylko anginę, ale nie mogłam brać całej masy leków, chorowanie przeciągnęło się niemiłosiernie. Wsparcie ze strony bliskich: różnie, nie narzekam - najbliższe osoby były cudowne, ale z dalszych kręgów słyszałam w twarz i za plecami, że się ze sobą cackam, że one, tak, zwłaszcza osoby będące już mamami, one to całą ciaze nosiły szpilki, ze one uczęszczały na treningi, że one ani razu nie wymiotowały i tak dalej i tak dalej. Domyślam się że prawda była inna, one bardzo cierpiały, każda inaczej, ale ponieważ już to przecierpiały to chciałyby usłyszeć że "o, super, jesteś najlepsza". Dotarło do mnie że każda mama jest najlepsza. Ciąża, poród i połóg to nie są w żadnym razie miłe rzeczy. Miłe to są dzieci, a droga do nich jest ciężka, ciało zmienia się i to na zawsze, a psychicznie jest się w strzępach, o tak depresję poporodową otrzymałam w całym zakresie i to z lękami. Teraz jest dobrze, ale nie całkiem. Myślę że nie wrócę do szczęśliwej i pełnej siebie sprzed ciąży. Może to nic złego, może tak jest z byciem mamą. Ale ja nie umiem się z tym pogodzić. Rozumiem wiec że nie umiesz sie pogodzić ze zmianą wagi, ale coś Ci powiem na pociechę, twoja twarz wygląda teraz przepięknie. Pełniejsza, łagodniejsza, słodsza. Apel do ciężarnych - przyznawajmy się do trudów naszego stanu. Niech to się stanie powszechną wiedzą. Wtedy będziemy spokojniejsze podczas ciąży i być może łatwiej zdecysujemy się na kolejne dziecko. Ja na razie za nic w świecie nie umiem się na to zdecydować.
Szczere gratulacje i trzymam kciuki za pomyślny finał oraz łagodny przebieg pierwszych miesięcy macierzyństwa. Teraz krótko w punktach, jak było u mnie. 1. Pierwsze trzy miesiące podczas obu ciąż, choć intensywniej w pierwszej- mdłości, lekkie zawroty głowy i bardzo niekomfortowe stanie w miejscu oraz dokuczliwa nadwrażliwość na zapachy, smaki i....kolory. Fiolecik znienawidziłam😂. 2. Drugi i trzeci trymestr powrót do tzw. normalności, z momentami błogiego spokoju, z poczuciem mocy fizycznej, bardzo dużo spałam, padałam w okolicach tzw. dobranocki, choć ostatnie tygodnie były "wagowo" ciężkie. Sama końcówka spuchnięte stopy i opuchnięta twarz. 3. Po porodzie faktycznie trzeba wziąć na wstrzymanie przez kilka dni do tygodnia, wiadomo- szwy, wytwarzanie się pokarmu, "uczenie się" bycia mamą, poznawanie dzidziusia jako odrębnego małego człowieczka, bycie tuż obok non stop oraz różne inne atrakcje, u mnie np. wypadanie włosów lub fotoalergia ( drugie dziecko urodziłam w kwietniu, zaraz przyszła piękna pogoda, dużo słońca i te części ciała , które były wystawione na ekspozycję słoneczną pokryły się drobnymi grudkami- głównie czoło i ramiona. Wizyta u dermatologa była konieczna. 4. Ale pięknym przeżyciem był błogostan psychiczny tuż po akcji porodowej. To jest coś co w mig rekompensuje hardcore ostatnich tygodni przed i samego porodu. Serdecznie pozdrawiam. Miło było usłyszeć dobrą nowinę i samej powspominać.
👍🏻👍🏻👍🏻 Dosłownie tymi słowami uświadamiam otoczenie: ciąża to nie choroba, owszem, ale stan bardzo do choroby zbliżony. Dobrze że pani uświadamia społeczność internetową 👍🏻 Aktualnie jestem w trzeciej ciąży i wszystko o czym pani mówi, znam, czuję sie w większości czasu źle, nie chce mi się o tym nawet pisać, natomiast jestem już starsza i bardzo bojowo nastawiona, niech mi tylko ktoś podskoczy, walczę o swoje, ale w pierwszej i drugiej ciąży raczej płakałam i nie umiałam się bronić i walczyć. Bądźcie twarde babki, jesrescie bardzo dzielne, nie dajcie sie i miejcie otoczenie że tak powiem prosto: w dupie. Chamskim czasem trzeba również odpowiedzieć chamstwem. 😅 ❤❤❤
Przede wszystkim ogromne gratulacje! Życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo zdrowia dla Was :) A co do tematu filmu - sama nie byłam w ciąży i niestety nigdy nie będę, ale mimo to zawsze jestem pełna podziwu i wyrozumiałości dla przyszłych mam. Każda ciąża jest inna i zamiast z góry zakładać, że każda przechodzi ją bezproblemowo, powinno się zakładać, że każda ciężarna może doświadczać różnego rodzaju dolegliwości. Nie wiem czy to tylko moje odczucia, ale wydaje mi się, że 20 lat temu panował u nas większy szacunek i empatia w stosunku do ciężarnych, ale może po prostu tak zostałam wychowana i oceniam przez pryzmat swojej dziecięco-młodzieńczej bańki. Ogólnie powinniśmy mieć więcej empatii w stosunku do siebie. Mam wrażenie, że polaryzacja społeczeństwa dotyka już nie tylko kwestii politycznych, ale wykracza już szeroko poza tę sferę i obejmuje nawet takie przyziemne, ludzkie sprawy. Smutne. PS Wyglądasz ślicznie i kwitnąco!
Ogromne gratulacje! 😊 Z mojego doświadczenia wiem, że każda ciąża może być zupełnie inna. Pierwszą ciążę przeszłam bardzo dobrze, a druga była wyjątkowo trudna fizycznie i wiązała się z licznymi pobytami w szpitalu. Życzę szczęśliwego i pięknego porodu. ❤
Dla mnie to w ogóle jest jakiś kosmos, kiedy pomyślę o samych kilogramach, jakie noszą kobiety w ciąży. I to nie jest nawet to samo co nadwaga czy otyłość, bo wtedy przynajmniej nadmiarowe kilogramy rozkładają się na całym ciele. A tutaj jedna skondensowana masa. Zwłaszcza, że wiele kobiet jest małych, drobnych. Niektóre z nich wyglądają jakby mogły się w każdej chwili przewrócić. A do tego wydaje mi się, że mało który lekarz przejmuje się ogólnym zdrowiem kobiety i tym, by po całej akcji było ono zachowane. Wszystkich obchodzi zdrowie dziecka. Ale czy kobietom chcącym zajść w ciążę oferuje się badania sprawdzające czy nie wpłynie ona negatywnie na ich zdrowie? Znam przypadek osoby, której prawdopodobnie właśnie z powodu ciąży wysiadł jeden z organów i potrzebowała przeszczepu. To nie są żarty 😢
Najgorsze, że takie słowa słyszy się często od kobiet, które swoją ciążę przeszły bez problemów lub nie pamiętają, jak się męczyły. Życzę dużo zdrowia dla Pani i maluszka. Oby poród był szybki i bez komplikacji ❤
Gratulacje ❤❤❤ jeeej tyle w tym roku kobiet które gdzieś tam śledzę, obserwuję, kojarzę są w ciąży lub już urodziły. Ja właśnie 11.11 przywitałam na świecie drugą córeczkę 🩷🌸
Jestem na końcówce ciąży i musze powiedzieć, że całkiem dobrze to znoszę. W moim przypadku, pierwszy trymestr to jedynie odrzucenie od kawy, którą ogolnie uwielbiam, poza tym jeść mogłam wszystko, ale 21 godzina to był mój max. Ciężko było nie usnąć w pracy na drugiej zmianie. Drugi trymestr to bajka, jedynie na końcówce pojawiła sie zgaga i refluks,. które niestety nie odpuszczają mnie do tej pory. I to jest chyba najgorsze co mnie spotkało w ciąży i coraz bardziej mam już tego dość. Czuje się coraz bardziej pozbawiona energii, a ilość suplementów zaczyna działać mi na nerwy.
A najlepsze są mądrości starych babć/cioć/teściowych w stylu "ciąża to nie choroba, ja do 9 miesiąca w polu pracowałam, a ty nie możesz mieszkania ogarnąć?!" Gdy ciężarna leży i rzyga jak kot...😢
🎓 --- Sprawdź moje nowe e-booki - maturawpr.pl .
💳 --- Dla widzów 10% taniej z kodem oc-2024
Ciąża to ogromne wyzwanie dla organizmu, dla psychiki. W żadnym momencie ciąży nie czułam się normalnie i zdrowo. Koło 6 miesiąca już miałam dosyć a ,,najlepsze" dopiero nadchodziło. Ciąża to może i fizjologiczny stan ale bardzo specyficzny i zdecydowanie daleko mu do stanu normalnego. Po 4 latach od porodu, teraz zaczynam czuć się w miarę normalnie bo zaczynam się wysypiać, zaczynam mieć siłę ćwiczyć i zaczynam mieć przestrzeń w głowie aby pomyśleć o sobie.
Życzę wszystkiego dobrego, zdrowia i sił.
*Proszę zrozumieć, że w biologicznego punktu widzenia, ciąża to nie jest stan patologiczny, ale normalny stan fizjologiczny. Ciąża to nie choroba!*
@@Tomasz_Kowalski Nie każda kobieta będzie w ciąży, kobieta nie jest w ciąży non stop, więc to nie jest normalny stan dla organizmu. Proszę poczytać sobie o organizmie i to łożysko robi kobiecie.
@MrPumparapum To jest fizjologia. Rozmnażanie się, prokreacja i wszystko co z tym związane, nie jest chorobą, lecz normalną fizjologią.
@@Tomasz_KowalskiTo nie jest normalny stan. Jeden organizm musi zbudować nową jednostkę. Kobiecy organizm wchodzi w ,,stan odmienny". A najlepiej jak facet wypowiada się w kwestii, o której nie ma pojęcia.
@@Tomasz_Kowalski ja się zgadzam, a jestem kobietą w ciąży. Owszem, miewam niedyspozycje, żywieniowe sprawy i zmęczenie czasami daje mi w kość, ale pracuję zawidowo, staram sie żyć normalnie. A nie mam już 20 lat, choruję na endometriozę, ale tak jak mówię - chcę żyć normalnie tak długo jak mi zdrowie pozwoli. Moje koleżanki, dużo młodsze w tym momencie ciąży juz daaaawno siedziały na L4 czując się znacznie lepiej niż ja teraz.
Ta sentencja narobiła wiele złego w podejściu społeczeństwa do ciężarnych. Poziom empatii spadł drastycznie.
W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby nie ułatwiać życia kobietom w ciąży, pomimo, że wiem, że ciąża to nie chorobą. Podobne podejście mam do ludzi pracujących, mimo, że praca i zmeczenie to nie choroba. Jeśli ktoś się źle czuje, to trzeba mu iść na rękę, o ile to złe samopoczucie nie jest spowodowane głupotą. Ciąża to stan jak najbardziej normalny.
@@pokrec złe samopoczucie spowodowane głupotą? Co to znaczy?
nie zgodze sie, kjedys nje bylo rmpatii w 98r. irodzil sie moj drastycznie mlidszy brat. 3mce i matka musiala! wracac do pracy. dzisiaj ciezarne maja sie jak paczek w maśle. Kiedysy nie bylol4 ciazowego, a ten plakat to walka z nieuzasadnionym braniem l4. Dla wielu pracodawcow wazna kwestia jest to czy kobieta ma zamiar zajsc w ciążę, bo ciagle jakas zateudniaja i idxie rodzic, a kiedys tak nie bylo, o to chodzi w tej akcji. Jak ktos wymiotuje to wiadomo, ze z miednica autobusem nie pojedzie do pracy, tylko ma l4, ale laski teraz biora zwolnienie i jada na wczasy, leza, vhodza na paznokcie
@urkeka9534 Jak np. przez głupotę zrobisz sobie krzywdę.
@@urkeka9534 np wiesz ze pracujesz na rano a wieczorem idziesz pic z kumplami do 3 w nocy.
I tym podobne przypadki...
Dzięki za ten film! To dokładnie jak ze STAROŚCIĄ. To że coś nie jest chorobą nie znaczy że nie boli i nie utrudnia życia.
Z tą różnicą, że starość zależy jak rozumiana może być chorobą lub nie, bo jest to po prostu pewien etap życia. Jeśli dana osoba dba o siebie, to chociaż z czasem wydajność organizmu spada, tak jak zużycie materiału, to nie ma problemu ze standardowym funkcjonowaniem i wykonywaniem podstawowych czynności. Niemniej jest to etap życia, który może wywoływać jakiś dyskomfort i ograniczenie, które następuje mimo naszej woli. Co do ciąży jest stan fizjologiczny na skutek świadomego i celowego działania, bo skoro osoby decydują się na współżycie to logicznym jest, że na skutek tego może dojść do ciąży. Nikt nikogo nie zmusza do współżycia (poza oczywiście przypadkami gwałtu), więc mówienie tu o chorobie czy o dziecku jako pasożycie (bo takie opinie też się słyszy) to przesada. Równie dobrze można powiedzieć, że życie to choroba, bo nie zawsze układa się tak jak chcemy i prowadzi do śmierci, a ludzie to dorosłe pasożyty 🙄🙈
Nawet wypróżniając się, możesz dostać hemoroidów. A jednak wypróżnianie się to normalna fizjologia. Podobnie jest z ciążą. Niedługo kobiety będą mówić, że menstruacja, to choroba.
@@Tomasz_Kowalski bo menstruacja jest niezdrowa - czujesz się źle, ciało traci niepotrzebnie energię, to coś w rodzaju choroby, w dodatku bardzo łatwo ją zlikwidować, co umyslnie ukrywają lekarze ginekolodzy, przynajmniej niektórzy, na szczeście są też tacy jak mama dr Jones, polecam kanał
@@tennickniejestdostepny no nie wiem, ciąży można nie mieć, a starości nie
@@tennickniejestdostepny beka z tym dbaniem o siebie, jak o siebie "dbasz" - dobre odżywianie, ćwiczenia, badania to będziesz w dobrej kondycji mając 60 lat - pochodzisz po górach, pobiegasz w maratonach, ale co potem? Czy uważasz że osiemdziesięciolatkowie tuptają noga za nogą i wymieniają stawy biodrowe bo po prostu całe życie chlali na umór i jedli smalec? Dobre sobie. Starość to nie jest coś czego się pozbędziesz łykając suple i biegając na siłownię, ona przyjdzie, przytępi słuch, wzrok, zniszczy skórę, kości i mięśnie, serce i jądra - wszystko ci się zniszczy, a młodzi ludzie jeszcze będą ci wmawiać, ze to twoja wina bo nie macałaś sobie guashą twarzy, no paradne
Ciąża to nie choroba niby, a ja nigdy nie wzięłam takich ilości leków, hormonów, zastrzyków jak wtedy. Byłam pewna że jeszcze trochę i pewnie zacznę świecić. Na szczęście gdyby nie one nie pojawiła by się na świecie moja Kruszynka. Ile terapii i leczenia wymaga ciąża wysokiego ryzyka, specjalistów z sercem na dłoni wiem tylko ja i najbliżsi. Dla innych byłam okazem zdrowia, bo na "twarz nie choruję". A że 9 miesięcy w pończochach przeciwżylakowych "biegałam" wyłącznie w sukienkach z powodu sinego brzucha to i to umykało wielu. Ot kobieta w sukience i rajstopach... Pozdrawiam wszystkie wojowniczki czekające na maleństwo po latach walki i starań :)
Jestem lekarzem, urodziłam trójkę dzieci i od nieco daLszych członków rodziny płci męskiej słyszałam wyrazy zdziwienia że poszłam na zwolnienie skoro, uwaga, MOGĘ CHODZIĆ. Nie miało znaczenie że po prostu źle się czułam, miałam ciążę wysokiego ryzyka i cukrzycę ciążową, a pracowałam w miejscu gdzie leczono pacjentów skolonizowanych wielolekoopornymi szczepami patogenów...
Ton film był bardzo potrzebny. Pozdrawiam!
Jako ojciec 2 cudownych dzieci gratuluję odwagi. Niezrozumienie bierze się z braku wiedzy. Dobrze, że ktoś głośno mówi na ten temat. Słowo klucz "to zależy" jak się czuje kobieta w ciąży. Jedna kobieta przejdzie ciąże bez problemu, druga będzie mieć poważne komplikacje. Dobrze wiedzieć to przed. Nie bać się tylko być przygotowanym mentalnie na taką ewentualność. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
Wszystko chodzi o to, by istniała instytucja, która "to zależy" jest w stanie zweryfikować.
Bo proszę sprawdzić statystyki, co się dzieje, gdy kobieta otrzymuje "umowę na stałe" - tak, dokładnie nic się nie dzieje ;)
Widzę, że muszę sprostować. Moja żona bardzo lekceważąco podchodziła do tematu w 1 ciąży w ogóle nie poszła na L4 była cukrzyca i inne problemy z którymi lekarze zostawili nas samych bez wsparcia. Syn jeszcze w brzuchu dostał sterydy. I w ogóle dużo jak się dopiero później okazało niepotrzebnych stresów. 2 ciąża to już problemy większe (żona miała nie dźwigać, ale jak to zrobić mając roczne dziecko) skończło się na dłuższym pobycie w szpitalu. Same porody to już pikuś. Byłem przy obu i powiem, że w stosunku do tego co przechodzili znajomi to był spacerek. Właśnie te problemy znajomych uświadomiły mi, że "różnie to bywa", a to co Pani mówi o przechodzeniu na L4 zaraz po zatrudnianiu się to patologia którą stworzył ustawodawca. I podobnie jak z płacą minimalna to tam bym kierował pretensje. Pozdrawiam.
Prawda. Ja się czułam ok w trakcie ciąży, po porodzie okazało się, że w trakcie nabawiłam się przepukliny, a wcale nie miałam dużego brzuszka
Dlatego właśnie że ciąża to duże obciążenie dla organizmu kobiety (poród tym bardziej), to nikt nie ma prawa mówić, że skoro już zaszłaś to masz urodzić (nieważne czy rodzice czy ktokolwiek). Ciało należy do kobiety, więc również zawartość jej macicy. To musi być zawsze planowana decyzja z uwagi na obciążenie dla organizmu. Jak słyszę teksty "możesz urodzić, a potem oddać do adopcji" to nóż się w kieszeni otwiera. Kobieta nie jest inkubatorem który przetrzyma płód do porodu, a potem odda jak nie chce wychowywać.
Dokładnie, ja przez 9m czułam jakbym codziennie umierała.
Ciągle migreny, wymioty,mdłości... katastrofa.
Ciąża to nie choroba. Starość sama w sobie też nie ale zazwyczaj wiąże się z różnymi dolegliwościami. I ludzie różnie przechodzą jedno i drugie.
Czuję się nielegalnie oglądając to. 24 lata skończone już, a dalej boję się nastoletniej ciąży 😂
Ja mam za tydzień 30 lat, a dalej boję się nastoletniej ciąży i ani trochę psychicznie nie jestem gotowana na taki krok
😂😂😂
Ja mam 26 lat, kilka miesięcy starań o dziecko, a i tak czuję się jakbym była w nastoletniej ciąży 😂 wiem co czujecie dziewczyny 😂
@@PaulaD01ja mam dziecko i czuję się jak nastoletnia matka
@@kkkk-qq3ljA dziecko na studiach? 😂 Żartuję! 😚
Dużo zdrowia i siły życzę 🤗 I dziękuję za ten film, bo takie realistyczne podejście jest bardzo cenne w czasach, kiedy próbuje się "romantyzować" ciążę, ukrywając jej negatywne aspekty, bo mamy ujemny przyrost naturalny, nie można tak straszyć kobiet 🙄
A do tego połóg, który jakoś w naszych czasach jest banalizowany...
Tak a to jazda bez trzymanki na koniu tyłem
Jestem szczęściarą. Nie miałam żadnych dolegliwości w trakcie ciąży. Czułam się rewelacyjnie. Jedynie co to po porodzie pamiętam, że byłam bardzo rozbita bo chciałam dalej być w ciąży i czuć się tak super a jednocześnie cieszyłam się że mam już w ramionach swoje ukochane dziecko.
Bardzo cieszę się, że doświadczycie macierzyństwa. Moje serce raduje się razem z Wami
Dokładnie, nie każda kobieta ma takie doświadczenia.
Moja żona była w stanie robić wszystko i czuła się dobrze do 8 miesiąca.
Nic dodać, świetny materiał. Jak się czuje kobieta w ciąży, jak bardzo poświęca się dla dziecka, wie tylko kobieta w ciąży. Szybko się o tym zapomina. Życzę zdrowia i udanego porodu😀
Bardzo wam dziewczyny współczuję, te które tak miały! Ja pracowałam jako kelnerka do 8mego miesiąca ciąży 🧎🤷 Doslownie, nie było mi nic. Zero dyskomfortu. Ale co organizm to inaczej, dlatego nie oceniamy się, wspieramy 🥰❤️
Dziękuję za ten filmik. Mam nadzieje że przyczyni się do uświadamiania społeczeństwu czym jest ciąża dla kobiety. Moim doświadczeniem są 3 ciąże w których czułam że jestem na granicy życia. W niektóre dni wydawało mi się że już nie dam rady, że to dla mnie za dużo, niektorych tygodni wcale nie pamietam... W pierwszej ciąży było najgorzej bo nikt mnie nie rozumiał ponieważ kobiety z mojego otoczenia w ciążach czuły się dobrze. Do tego niezrozumienie pracodawcy bo przecież ,,nic mi nie jest medycznie" tłumaczyłam ze moje myślenie zwolniło 10 krotnie ale to na nic. Kochamy z mężem dzieci i pewno mielibyśmy więcej ale nie dam rady jeszcze raz przez tą gehennę przejść .
15 lat temu stałam w kolejce na poczcie nie spodziewając się tego że zemdleję, kolejka kilometrowa przed Świetami Wielkanocnymi a ja rodziłam w pierwsze święto- nikt nie ustąpił 😔naszczescie upadłam bez szkody dla dziecka ale doświadczenie bardzo nieprzyjemne 😢
Bardzo przykre jest dziwne uprzedzenie w stosunku do ciężarnych i rodziców. Dzisiaj pod jednym z postów spotkałam się z licytacją i kłótnią dotyczącą zwolnień L4 kobiet ciężarnych :( Aż strach mieć dzieci jak się pomyśli o uprzedzeniach z różnych stron. Jest to przykre. Jestem w 8 miesiącu ciąży. Do 15 tygodnia, od mniej więcej 7 codziennie wymioty, nawet na widok piersi z kurczaka 😂 W trzecim trymestrze dużo stresu, co przełożyło się na konieczność spowolnienia, ze względu na szybko skracającą się szyjkę. "Minusem" u mnie jest stosunkowo mały brzuch, co wiąże się z brakiem reakcji np. W komunikacji miejskiej kiedy jest brak miejsc siedzących. A jakoś tak nieswojo mi się upomnieć. Każdej z Pań starających się o maluszka, czekających na dziecko życzę wszystkiego dobrego
O rany. Wiedziałam że ciąża to hardcore ale nie sądziłam że aż tak. Przyznam że wielokrotnie w przestrzeni publicznego spotykałam się z podważaniem złego samopoczucia u kobiet w ciąży; od tej pory będę bardzo na to wyczulona i sama też przy każdej okazji postaram się ułatwiać wam życie. Dziękuję. Dużo zdrówka!
Dziękuję 🤗🤗🤗
Podziwiam wszystkie Matki. Ciąża to wyjątkowy, bardzo wymagający okres dla kobiety.
Pozdrawiam jako Ojciec od 16.11.2024 🥰
Gratulacje! Dużo zdrowia dla matki i dziecka 💐
Gratulacje i dużo siły i cierpliwości. No i oczywiście zdrowia i radości z obserwowania postępów malluszka.
Temat poruszony w punkt, gratulacje, jako mama 4 cudownych dziewczynek doświadczyłam wszystkich tych dolegliwości które wymieniasz w filmie, plus rwa kulszowa w trzeciej ciąży, problemy ze wzrokiem w czwartej ciąży i stan zapalny w okolicy kręgosłupa.Dopiero w czwartej ciąży trafiłam na cudowną fizjoterapeutę która techniką bowena pomogła mi zdjąć rwę kulszową, usunąć stan zapalny z kręgosłupa, odciążyć pęcherz, usunąć obrzęki a po porodzie nie stety zakończonym tym razem cięciem cesarskim pomogła w dojściu do siebie po ciężkiej operacji. Kochane przyszłe mamusie korzystajcie z pomocy fizjo zarówno w trakcie ciąży jak i po porodzie.
Pani Agnieszko, przede wszystkim dziękuję za szerzenie tej jakże podstawowej wiedzy. Jako mama dwóch szkrabów wiem już, jak mało ludzie (w tym ja i moi bliscy) wiedzą o ciąży.
Przede wszystkim, czeka Panią jeszcze wiele wyzwań. I to nie tylko pieluszki, płacz i nieprzespane noce. Połóg jest trudnym okresem, skomplikowanym i często bolesnym. Ciąża to nie choroba, a mimo to po porodzie potrzebujemy kilku tygodni, żeby wyzdrowieć. Szczególnie jeżeli dojdzie do cc, lub nacięcia/pęknięcia krocza.
Karmienie piersią początkowo może boleć - boli sam przepływ mleka i ssanie, ale też powoduje skurcze macicy. Co jest o tyle istotne, że szybciej nasze narządy wracają do zdrowia. Ale warto te kilka tygodni się pomęczyć, bo karmienie to cudowne doświadczenie.
Ale o tym jaki jest połóg książki można by pisać i z pewnością nie jedną już napisano. Nawiązując do Pani filmu - huśtawka nastrojów pozostaje z nami po porodzie na długo. Także baby brain czasem trwa jeszcze miesiącami.
A teraz krótko o moich doświadczeniach w pierwszej ciąży (druga była przyjemna).
O ciąży dowiedziałam się w trakcie ostatniej sesji egzaminacyjnej na studiach magisterskich. Pomimo, że wcześniej byłam wzorową studentką tytułu magistra nigdy nie obroniłam. Już egzaminy przychodziły mi z trudem, choć większość wykładowców była wyrozumiała - mówiłam przed egzaminem, że jestem w ciąży mam problemy z koncentracją, stresem i oddychaniem i prosiłam o więcej czasu. Oczywiście jeden pan 3 razy mnie oblewał i darł się na mnie, że kpiny sobie urządzam i nawet się nie próbowałam uczyć, a szczerze zakuwałam dwa tygodnie. Tak się złożyło, że cały semestr zajmowałam się planowaniem wesela i pisanie pracy odłożyłam na "po ślubie". No tak, ślubbrałam w 9 tygodniu. Po ślubie miałam problem zrozumieć tekst pisany, jakbym czytała w obcym mi języku. Pisać też nie potrafiłam, choć licencjat napisałam w 3 dni, w ciąży nie potrafiłam napisać nawet zdania. Baby brain na 300% zapominałam o wszystkim i czułam się jakby mi ktoś zabrał połowę IQ.
Do tego nagły płacz w nieoczekiwanych momentach, zaraz po nim niekontrolowany śmiech, bo bawiło mnie jak organizm dostaje kręćka (po miesiącu juz nie było mi śmiechu). Wrażliwość na zapachy, szczególnie źle odbierałam nabiał i perfumy (a nawet płyn do płukania tkanin, czy płyn do podłóg). Mdłości? Non stop, nawet w nocy, przez 6 miesięcy. Wymioty? Kilka razy dziennie przez 6 miesięcy. Do 6 miesiąca nie przybierałam na wadze, choć brzuch stawał się ogromny. Byłam zwyczajnie głodna, bo oddawałam 80% tego co zjadałam. Choć wyniki krwi miałam dobre. No może poza tarczycą, którą musiałam wspomagać lekami przez całe ciąże. Przez problemy z tarczycą było mi wiecznie zimno, nawet w upalne dni chodziłam w bluzie i długich spodniach.
Do tego dochodził ból miednicy. Problemy ze snem - pierwsze 3 miesiące spałam kilkanaście godzin dziennie, pozostały czas nie mogłam spać. Biegałam siku co chwilę, czasem w odstępach kilkuminutowych. W nocy też się budziłam, a ostatnie 2 miesiące wstawałam co godzinę.
Ale najgorszy był brak zrozumienia. Niestety w tym okresie mieszkaliśmy z mężem z moimi rodzicami. Ile razy były awantury, że mam przestać zachowywać się jak dziecko? Nie zliczę. A ja zwyczajnie płakałam z głodu, bo jedzenie albo śmierdziało nie do wytrzymania, albo zwracałam zaraz po posiłku.
Zapomniałam o zgadze. Towarzyszyłam mi nieustannie ostatnie 2 miesiące. Zwłaszcza w nocy.
Nie mogłam stać, nie mogłam siedzieć, za bardzo bolało. W grę wchodziło leżenie i chodzenie - od początku ciąży byłam na L4. O ile potrafiłam przejść kilkanaście kilometrów na spacerze, o tyle siedzenie przy stole lub dopilnowanie gotującej się potrawy było jak tortury.
Do tego, z racji tego, że byłam bardzo szczupła, miałam bardzo nieprzyjemną sytuację w aptece. Kobieta kobiecie kobietą, niestety. Oba okienka były zajęte, przede mną w kolejce stał starszy pan, a ja czułam się dobrze, więc spokojnie czekałam na swoją kolej. Za mną stanęła pani z kilkuletnią córką, a dalej za nią druga pani w ciąży. I ta pani z dzieckiem zaczęła komentować do pani w ciąży tak głośno, żeby wszyscy w aptece słyszeli, jaka to ze mnie jest niewychowana gówniara. Że nie mam szacunku. Że powinnam przepuścić kobietę w ciąży. Że wstyd mi powinno być. Pani w ciąży odpowiedziała tylko, że jej nie przeszkadza i postoi. Odwróciłam się, z wielkim brzuchem, bo był to 7 miesiąc, powiedziałam, że czasem więcej osób jest uprzywilejowanych do pierwszeństwa. Pani mina zrzedła, ale "przepraszam" nie usłyszałam. Co więcej, taka była wylewna, jak to ja powinnam przepuścić kobietę w ciąży, ale sama tej kobiety nie przepuściła w kolejce.
Gratulacje Pani Agnieszko! Życzę zdrowia i szczęścia dla całej Pani rodzinki 😘
Domyślałam się, że ciąża wbrew temu co się ludziom (głównie kobietom) wmawia, to nie spacerek. Ale nawet ja nie spodziewałam się, że aż tak 😯
Jako mężczyzna dziękuję za ten filmik! Może i nie powiem żebyś otworzyła mi oczy w tym temacie (bo zawsze uważałem, że kobiety w ciąży mają bardzo ciężko i należy im pomagać) ale zdecydowanie poszerzyłaś moją wiedzę i świadomość na temat problemów z jakimi się one mierzą!
Sama nie mogę mieć dzieci, ale mam wiele znajomych, które mają dzieci - jedna z moich koleżanek wymiotowała 30 razy DZIENNIE i notorycznie lądowała na kroplówkach
Jako matka 2 studentów doskonale pamiętam te kretyńskie komentarze o tym, że ciąża to fizjologia i normalny stan. No jeśli ciągłe wymioty (mój rekord to 9 razy w ciągu dnia), senność, ciągłe zmęczenie to „normalny” stan, to chętnie tą „normalnością” bym się podzieliła. Perfumy, na które zbierałam przez kilka miesięcy, do dnia dzisiejszego mnie odrzucają. W drugiej ciąży w 4 miesiącu wymiotów codziennych płakałam mężowi, że już dłużej tego nie wytrzymam i wyskoczę przez okno. Przeżyłam. Nie doświadczyłam współczucia ze strony lekarzy czy pielęgniarek. Mam nadzieję, że to mnie uwrażliwiło na cierpienia innych kobiet w ciąży. Mam nadzieję, że będę potrafiła wspomóc moje ewentualne synowe. Trzymam kciuki za zdrowie i dobry poród. Pozdrawiam💞
O jakim "cierpieniu" w ciąży piszesz?
@@kwaki7924 k***a, kobieta pisze, że wymiotowała 4 miesiące codziennie a ten/ta się pyta "jakie cierpienia". Polski naród, jak ktoś mówi że cierpi, to się będzie mu udowadniało że nie, że wcale nie, zazwyczaj padają przykłady, że inni mają gorzej. Uznanie czyichś uczuć nie przechodzi nam przez gardło, bo nasza krzywda jest większa. Dorosłe dzieci. Społeczeństwo pełne zgorzkniałych nieszczęśliwych dorosłych.
@@kwaki7924 przeczytaj cały komentarz
@@kwaki7924cierpieniu, że po takich wyżeczeniach, mdłościach, zasłabnięciach, pogorszeniu stanu zdrowia, zwiększeniu ryzyka osteoporozy rodzą się tacy idioci jak ty
@@hexzerorouge6361 cierpi matka infantylna, nie dojrzała.
Bardzo wspieram, dziękuję za ten film! Wszystkiego dobrego dla całej rodzinki! 😊
Bardzo dziękuję za ten film. Ja w ciążach czułam się okropnie. U mnie oprócz wymienionych dolegliwości doszło do ucisku na nerw i musiał mi pomagać chiropraktor, bo wyłam z bólu, pogorszył mi się wzrok i prawie nie widziałam po zmroku. Z mojego doświadczenia uważam, że ciàża to choroba, tylko nie jest zakaźna. Życzę pani łagodnego i szybkiego porodu oraz radosnego macieżyństwa.
Po stracie ciąży już rozumiem, co oznacza „Być przy nadziei”.
nie żałuj, świat jest okrutny i zły. ludzie są okrutni i źli, więc to tylko lepiej.
Wydaje mi się że niestety ludzie nauczyli się być nieuprzejmi w Internecie i teraz wszędzie są nieuprzejmi i teraz nawet nie ustępują kobieta w widocznej ciąży, ani małym dzieciom.
@@pawekrawczyk6625 oj tak i ta nagonka na „ madki” bo komuś przeszkadza dziecko będące dzieckiem.
@ dokładnie, nie dość że ludzie nie ustępują miejsca to jeszcze przeszkadza im że dzieci w ogóle są w komunikacji miejskiej.
@@pawekrawczyk6625 tak najlepiej zamknąć je do 18 roku życia i nigdzie nie wychodzić bo bezdzietnym przeszkadzają. Ważniejszy jest ujadający piesek , to już są w stanie zrozumieć bo przecież „To tylko zwierzę”
❤ podobnie podsumowałabym moją ciążę. Była pełna wyzwań związanych z samopoczuciem, bólami i niemożnością chociażby chodzenia w drugim trymestrze, wymioty aż mną szarpało jak przy wirusówce, wiele innych dolegliwości. Normalne funkcjonowanie i praca zawodowa odeszły w zapomnienie, ciąża była zdrowa, bliźniacza bez powikłań. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia w tych ostatnich dniach ciąży.
Gratuluję ❤.
Kiedyś o kobiecie noszącej dziecko pod sercem mówiono że jest e stanie odmiennym lub błogosławionym.
Donosiłam 4 ciąże (2 utraciłam), nigdy nie mówiłam o sobie (ani o innych kobietach) ciężarna, choć lekko nie było (głównie fizycznie). Parę razy usłyszałam chamskie odżywki w autobusie oraz w gab. ginekologicznym (w wykonaniu młodych mężczyzn).
Masz rację droga Agnieszko, trzeba głośno mówić o potrzebach i prawach przyszłych mam. Serdecznie pozdrawiam.
błogosławiony lol xd tak, bo błogosławi mezczyzne potomkiem, przedluzeniem rodu. Bo czy blogoslawienstwem mozna nawaz co pani prowadząca tu opowiada/
Polecam ciążę z drugim dzieckiem gdy starszak ma 2,5 roku 🙈 I trymestr wyjęty z kalendarza okropna senność, mdłości, brak sił, czułam się jak osoby chore na depresję, okropne uczucie. Potem jak już przeszło doszły bóle spojenia a w III trymestrze zastój w nerce 🙈🙈 trzymam kciuki za wszystkie ciężarne ja też niebawem mam rozwiązanie. Z dzieckiem na pokładzie jest nieporównywalnie trudniej 🙈
Świetnie wyglądasz!!! Szczęśliwego rozwiązania!
Pięknie Pani wygląda. Szczęśliwego rozwiązania! A materiał jak zwykle rzetelny, ujęty w punkt👌
Dziękuję za ten film. Jestem 3 miesiące po poronieniu ciąży bliźniaczej w 16. tygodniu. Nadal nie mogę dojść do siebie i codziennie wylewam przynajmniej kilka łez. Sama ciąża (dopóki trwała) byla cudowna. Zero objawów, moze poza sennością i zmęczeniem, ale zdążyliśmy z mężem objechać kilka miast w Europie bez problemu. Potem w 16. tygodniu wizyta na rutynowym USG i informacja, ze oba serduszka nie biją.... To był koszmar największy w moim życiu. Potem cała procedura w szpitalu i de facto ,, poród" moich martwych dzieci... W tej chwili zaczęliśmy ponowne starania... myślę, że wielu ludzi nie ma pojecia z jakimi problemami zmagają sie pary starające o dziecko..
Ps. Udanego porodu i dużo zdrowia!
Senność i zmęczenie to także objaw spowolnienia metabolicznego jeśli tarczyca nie pracuje jak trzeba i wtedy organizm nie wyrabia. Pomyśl o fortyfikacji tarczycy: jod, selen, cynk, wit d3 na poziomie 70 a nie 30. Jeśli organizm kończy ciążę to dlatego, że nie daje rady, odcina nadmierny wydatek energetyczny. Warto rozumieć ten mechanizm. Żeby się wzmocnić jedz mięso wołowe i jajka w dużej ilości. Dzięki carnivore wychodzę z hasimoto, wzmocnienie organizmu jest niesamowite, to działa. Powodzenia.
Czy to nie przez te podróże? 😢Nawet jeśli czułaś się dobrze, to może warto jednak w ciąży bardziej na siebie uważać, odpoczywać itp... Życzę powodzenia i dzidziusia! 😊
Dziękuję za odpowiedzi i chęć pomocy, jednak obumarcie było spowodowane nagłym zespołem przetoczenia , który dość często zdarza się w przypadku ciąży bliźniaczej jednokosmówkowej. Mimo wszystko wierzyliśmy , że będzie dobrze jak każda inna para...
Podróże nie były odradzane przez lekarzy , oczywiście co innego gdyby to miała być podróż do kraju egzotycznego ..
@@krytyczka warto też poczytać o BPA, czasami jest coś w naszym otoczeniu co bardzo oddziałuje na nasz organizm właśnie przez to świństwo, dużo jest od niego powikłań
Współczuję bardzo i trzymam kciuki za powodzenie. Ja po drugim poronieniu kilka dni temu. Powodzenia ❤️
Jeśli chodzi o koncentrację i spadek IQ to po porodzie niestety może być jeszcze gorzej 😅🥲. Mieszkam w dużym mieście, pracowałam do 8. miesiąca, ale ani w tramwaju ani w kolejce w sklepie NIKT NIGDY nie ustąpił mi miejsca, to tyle jeśli chodzi o uprzejmość społeczeństwa. W każdym razie powodzenia, lekkiego porodu i zdrówka dla Was!
Potwierdzam. Ciaza w Uk i Polsce.
Nikt nie ustepuje miejsca. Malo tego, gdy zmierza sie swoim wolnym ciezarnym krokiem do wolnego miejsca to potrafia je zajac przed kobieta.
czy informowałaś, że jesteś ciężarna i poprosiłaś o ustąpienie miejsca? czy myślałaś, że ktoś się domyśli?
@@aji5310 od połowy ciąży już miałam spory brzuch, w końcówce to najpierw szedł brzuch a chwilę później dopiero ja, rodziłam latem więc było ciężko, natomiast w zbiorkomie wszyscy twardo zapatrzeni w telefony albo szyby. Nie jestem osobą narzucającą się, ale naprawdę poziom znieczulicy jest po prostu przykry. Ja od nastolatki ustępowałam ciężarnym, bo logiczne dla mnie były konsekwencje np. gwałtownego hamowania tramwaju dla stojącej ciężarnej. Tylko tyle i aż tyle.
@@cledyn2513 rozumiem Twoje rozczarowanie :c naprawdę, to nie jest narzucanie się i z pewnością ludzie to rozumieją. tak, jak piszesz, szczególnie osoby zapatrzone w książki/gazety/telefony mogą zwyczajnie Cię nie dostrzec. tutaj naprawdę trzeba rozmawiać
Gratulacje udanego porodu i spokojnego połogu, my już się poddaliśmy więc tymbardziej się cieszę, że komuś się udało 🤩❤❤zdrowego maleństwa
Moim zdaniem ciąża jest gorsza od choroby, bo się jej nie leczy. W przypadku chorób dostaje się leki, które w krótkim czasie poprawiajà stan ogólny i samopoczucie. W przypadku ciąży nie można brać większości leków i nawet ibuprofen i aspiryna są zakazane. Trzeba po prostu cierpieć przez wiele miesięcy, a nagrodą ma być dziecko. Lekarze mi mówili „musi pani wytrzymać” i tyle. Cierpiałam na niepowściągliwe wymioty ciężarnych i w ciąży schudłam 10 kg. Po porodzie też zaczynają się schody, obniżenie mięśni dna miednicy, obwisła skóra na brzuchu, o piersiach nie wspomnę. Do tego dochodzi opieka nad noworodkiem i brak snu przez kilka miesięcy lub lat. Ja pierwszą noc od porodu przespałam po 2 latach. A wcześniej pobudki co dwie, a potem co 3 godziny.
Dlatego strasznie mnie irytuje brak szacunku do kobiet w ciąży i matek.
Nie dziwi mnie fakt, że z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci.
A czy ktoś cię zmuszał do tej ciąży ze teraz piszesz o braku szacunku?
I jeśli ty uważasz, ze rzekomy brak szacunku to przyczyna niskiej dzietności to gratulacje.
@@Matiz92YT Wkurza mnie brak szacunku z powodów wyżej opisanych. Gdy ktoś cierpi, to wypadałoby okazać choć minimum empatii, a gadanie "sama chciałaś, ktoś cię zmuszał?" to już wybitny przejaw nie tylko braku empatii, ale też zwykłej ludzkiej dobroci i serca.
Brak dzietności w moim otoczeniu to też kwestia ciężkiej ciąży i początków rodzicielstwa. A także zmagań z powikłaniami po ciąży. Mało kto chce przeżywać to drugi raz.
Pomijam inne kwestie takie jak bezpłodność.
@@szeslav Ale cierpi tylko i wyłącznie na swoje własne "życzenie". Czy to na zlecenie jakiegoś Kowalskiego z drugiego końca Polski ta osoba zaszła w ciąże??? Dlaczego od kogoś oczekiwać czegoś, kto nie miał na dana rzecz wpływu?
I ty nie opisujesz szacunku do kobiet w ciąży (co ten nie zwiększa sie poprzez ciąże, bynajmniej nie obecnie), tylko wyrozumiałość i współczucie (odnosząc sie do trudności ciąży). A to są zupełnie odmienne rzeczowniki.
@@szeslav mam bardzo podobne przemyślenia. Każda ciężarna ma prawo narzekać na złe samopoczucie tyle ile potrzebuje. Bo każdy człowiek, który źle się czuje ma prawo na to narzekać. Niezależnie od wszystkiego. Bliscy z ojcem dziecka na czele, mają obowiązek pomóc. Generalnie mężczyźni powinni okazywać wdzięczność matkom swoich dzieci za to całe poświęcenie. Osobiście uważam, że komuś kto ciągle pierdoli, że ciąża to nie choroba dzieci rodzić zwyczajnie nie warto.
@@Matiz92YTno tak, skoro to na własne „życzenie” i „ nikt nie kazał” to co z naszą demografią? Kto będzie Cię leczył czy wykonywał inne zawody, z których będziesz jako emeryt czerpał korzyści za 30 lat ? Mam wrażenie, że masa ludzi patrzy na macierzyństwo jako fanaberie lub zachciankę🤯
Co do przepuszczania w kolejce to jako zwykły stacz kolejkowy i tata 3 latka nie zawsze rozglądam się za kobietami w ciąży wkoło i nie zawsze taką zauważę, ale jak kobieta poprosi to z wielkim uśmiechem przepuszczę czy ustąpię, więc uważam, że do młodych i nie starych mężczyzn kobiety powinny walić bez wstydu i prosić o miejsce bo raczej będą świadomi i nie narażą się na komentarze czy uwagi.
Proszę przyjąć moje gratulacje i życzenia zdrowia dla Pani i dziecka ❤️
Gratulacje...jak miło usłyszeć tak wspaniałą nowinę ❤❤❤
Nie chce mieć dzieci i nigdy nie będę w ciąży, ale uważam matki za bohaterki. Ciąża, poród i rodzicielstwo to dla mnie temat kosmiczny. Dziękuje są ten filmik - jest bardzo cenny 😊
Ja mam tak samo, nie chcę i nie będę mieć. Dobrze, że autorka filmu mówi o realiach, a nie lukruje.
@@jacquespaw4411 mało która kobieta w ciąży lukruje. Albo naprawdę nic nigdy takiej nie było żeby narzekać albo przechodzi to jak zwykle, czyli z turbulencjami.
Nie mówię o takich które przechodzą dramat i nawet przez myśl im nie przejdzie żeby lukrowac. To trzeba usłyszeć na żywo, bo w necie to jest taka propaganda. Mało która powie szczerze, chyba że w komentarzach.
Dobre źródło to oddział położniczy albo na patologi ciąży.
Wychodzi się stamtąd z materialem na książkę. I naprawdę jest różnie. I dobrze się te historię kończą i są śmieszne, a są również i te przykre. Mocno różni się od tego co w necie się znajdzie.
Rozumiem decyzję. Ale z drugiej strony szkoda. Ciąża, poród, macierzyństwo to wyjątkowe doznania które są częścią mnie jako kobiety i ja osobiście czułabym się nie spełnioną kobietą. Jednak instynkty robią swoje a i pragnienie posiadania dziecka. To wspaniała przygoda, która pozwala odkryć jakim człowiekiem naprawdę jesteśmy. Jak bardzo jesteśmy silne, doświadczyłam dopiero w macierzyństwie. Jak i ile potrafię poświęcić, co naprawdę jest ważne i jaka we mnie tkwi wojowniczka. itd. Niestety macierzyństwo bywa również trudne, dla niektórych nawet bardzo trudne. Na takie rzeczy nikt i nic nie przygotuje przyszłej matki i ojca. Żadne zajęcia z rodzicielstwa, szkoły rodzenia a nawet nasi RODZICE. Ale najgorszym doświadczeniem jest w tym wszystkim brak wsparcia tych najbliższych, zwłaszcza rodziców...
Im więcej wsparcia wśród bliskich tym większe szczęście znaleźć się w takiej rodzinie.
Powodzenia i spełnienia, jakiekolwiek sobie obierzecie za cel 😉
mało która kobieta w ciąży lukruje. Albo naprawdę nic nigdy takiej nie było żeby narzekać albo przechodzi to jak zwykle, czyli z turbulencjami.
Nie mówię o takich które przechodzą dramat i nawet przez myśl im nie przejdzie żeby lukrowac. To trzeba usłyszeć na żywo, bo w necie to jest taka propaganda. Mało która powie szczerze, chyba że w komentarzach.
Dobre źródło to oddział położniczy albo na patologi ciąży.
Wychodzi się stamtąd z materialem na książkę. I naprawdę jest różnie. I dobrze się te historię kończą i są śmieszne, a są również i te przykre. Mocno różni się od tego co w necie się znajdzie.
Rozumiem decyzję. Ale z drugiej strony szkoda. Ciąża, poród, macierzyństwo to wyjątkowe doznania które są częścią mnie jako kobiety i ja osobiście czułabym się nie spełnioną kobietą. Jednak instynkty robią swoje a i pragnienie posiadania dziecka. To wspaniała przygoda, która pozwala odkryć jakim człowiekiem naprawdę jesteśmy. Jak bardzo jesteśmy silne, doświadczyłam dopiero w macierzyństwie. Jak i ile potrafię poświęcić, co naprawdę jest ważne i jaka we mnie tkwi wojowniczka. itd. Niestety macierzyństwo bywa również trudne, dla niektórych nawet bardzo trudne. Na takie rzeczy nikt i nic nie przygotuje przyszłej matki i ojca. Żadne zajęcia z rodzicielstwa, szkoły rodzenia a nawet nasi RODZICE. Ale najgorszym doświadczeniem jest w tym wszystkim brak wsparcia tych najbliższych, zwłaszcza rodziców...
Im więcej wsparcia wśród bliskich tym większe szczęście znaleźć się w takiej rodzinie.
Powodzenia i spełnienia, jakiekolwiek sobie obierzecie za cel 😉
Ważny głos w temacie! Dziękujemy i życzymy spokojnego oraz szczęśliwego rozwiązania ❤
Pani Agnieszko, świetny materiał i tak potrzebny! ❤️ Wszystkiego dobrego oraz szczęśliwego rozwiązania! Przydalby się również podobny film nt. porodu oraz połogu. 😊
Gratulacje! Życzę Wam aby Wasze dziecko było zdrowe i wyrosło na mądrego człowieka!
Jak dla mnie ciąża to nie choroba... to cały zespół chorobowy 🫠
Mamy 2 maluchów na ziemi. Ale nie każda ciążka = dziecko. To też jest ciężkie do przyjęcia przez społeczeństwo. A wsparcie w momencie straty jest... żadne albo jeszcze gorzej.
Także wszystkim brzuchatkom życzę szczęśliwych rozwiązań. Niech będzie pięknie! 🧡
Bardzo się cieszę, że Pani wróciła. Tęskniłem za ciekawymi materiałami o szeroko pojętej chemii. Może niech Pani zrobi odcinek o benzodiazepinach. Życzę zdrowia Pani i Pani dziecku.
Gratuluję i dużo dobra dla Pani!😊
Zaczęłam właśnie 2 trymestr po jednej utraconej ciąży. Za tydzień mam wizytę kontrolną, której z jednej strony nie mogę się doczekać, z drugiej okropnie się boję, co usłyszę. Każda wizyta u mojego lekarza jest dla mnie na początku bardzo trudna, bo strasznie się boję finału z pierwszej ciąży. Nie umiem do końca się nią cieszyć, czasem to nawet niedowierzam, że się udało. Boję się komukolwiek powiedzieć o moim stanie, planować, szukać ubranek itd. bo boję się, że los okrutnie ze mnie zadrwi. Na objawy fizyczne nie mogę narzekać, oprócz delikatnej zgagi, mdłości (tylko przez jakieś półtora-dwa miesiące) i okrutnego zmęczenia w pierwszych tygodniach nic więcej mi nie dolegało. Obecnie samopoczucie fizyczne jest super (czasem tylko powraca ból głowy i czuję rosnącą macicę, co jest czasem niepokojące bo mam wrażenie, jakbym w każdej chwili miała zacząć krwawić), ale to, co przeżywam psychicznie jest najtrudniejsze. Zanim zaszłam w pierwszą ciążę, byłam święcie przekonana, że od zobaczenia dwóch kresek na teście czeka mnie już tylko cukierkowa przygoda, że dwie kreski gwarantują poród. Co prawda słyszałam o poronieniach wśród bliższych i dalszych znajomych, ale zawsze myślałam, że były spowodowane bardzo trudnymi komplikacjami. Niestety jednak okazuje się, że poronić można nawet jeśli ciąża przebiega książkowo. Chyba właśnie to zaskoczyło mnie najbardziej - brak tej świadomości (nie tylko u mnie ale wśród moich bliskich) że szczególnie początek ciąży jest nie tylko dużym obciążeniem fizycznym, ale też co gorsza, psychicznym. Dodatkowo brak świadomości, że pozytywny test to dopiero początek bardzo długiej drogi, i wszystko niestety może się zdarzyć. Obecnie mam wrażenie, jakbym nigdy nie miała być spokojona, aż do momentu porodu. Mam jednak nadzieję, że po kolejnej wizycie to się zmieni i w końcu będę mogła cieszyć się stanem, o który z mężem walczyliśmy. Życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo zdrowia dla całej rodziny :)
Kochana, wysyłam Ci mocne i pełne ciepła uściski, życzę wszystkiego co najlepsze, spokoju ducha, i niech wszystko będzie dobrze💖💖💖
Dziękuję, jestem bardzo bardzo wdzięczna za te słowa wsparcia! ♥️♥️♥️♥️🥹
@@paulinawisniewska4996 🤗💖💖💖
Przytulam i życzę dużo zdrowia. Twoje obawy po stracie są naturalne. Mam nadzieję, że wizyta u lekarza przyniesie upragniony spokój! Jeszcze raz: Dużo zdrowia o spokoju dla Ciebie i malarstwa ❤
Jakbym czytała o tym, co sama czuję w tym momencie. Myślałam, że po pierwszych prenatalnych będę czuła się komfortowo, żeby mówić o ciąży. Albo po pierwszym trymestrze. Ale to nie mija. Cały czas jest to poczucie, że przecież ciągle coś jeszcze może się stać, może lepiej poczekać z mówieniem innym, z zakupami... Bardzo mocno przytulam i trzymam kciuki, żeby było dobrze.
Ja jestem w drugiej ciąży, pierwsza była straszna, druga póki co tak samo. Najgorsze dla mnie jest to niezrozumienie kobiet, które też rodziły, ale one czuły się świetnie w ciąży. Za każdym razem czuję się jakby chciały mi udowodnić, że przesadzam. Jedynie fakt, że musiałam przez 2 miesiące leżeć, robi wrażenie, a to akurat było najłatwiejsze...no ale one wiedzą lepiej...
Co skłoniło Cię do tego, żeby drugi raz zajść w ciążę, skoro pierwsza była straszna? Nie pytam złośliwie, tylko naprawdę zawsze mnie to zastanawia. Uważam, że hasło "ciąża to nie choroba" jest krzywdzące i wiem, że wiele kobiet przechodzi ciążę bardzo ciężko. Wiem też, że wiele kobiet nie decyduje się właśnie z tego względu na kolejne dziecko.
Niestety u mnie to samo, od mężczyzn otrzymywałam o wiele więcej wsparcia niż od kobiet. Chyba ze od kobiet bezdzietnych, te traktowały mnie jak bohaterkę, męczennicę i świętą, to też było śmieszne, ale też miłe, to przynoszenie koca, poduszeczki, pytanie czy dać mleka na zgagę, czy może rumianku itp
@@ojtamojtam-il5zb Chyba po prostu zakochałam się w moim dziecku i stwierdziłam, że i dla niego będzie fajnie jak będzie miał rodzeństwo i ja może znowu się zakocham. Moje macierzyństwo też nie jest łatwe (syn miał szczególnie w pierwszym roku dużo poważnych dolegliwości, ale do tej pory nie jest łatwo ;) ) ale ja jakoś nie tęsknię za wygodnym życiem (ale przyznaje, że przed pierwszą ciążą było bardzo wygodnie). No więc chyba po prostu
nieoczekiwanie dla mnie macierzyństwo daje mi dużo szczęścia. Nigdy nie myślałam, że tak będzie i długo się nie decydowałam na dziecko, bo nie czułam w ogóle instynktu macierzyńskiego, a tu jak urodziłam syna - niespodzianka ;)
@@weronikamajewska6033 Potwierdzam -bezdzietne z wyboru jak słyszą o nacięciu krocza to już słabną, a ciąża dla nich to w ogóle jakiś Mount Everest :D
@@EwaMoka Dziękuję Ci za odpowiedź. Czyli tak kocha się swoje dziecko, że nie myśli się o tym, co było złe, o dolegliwościach itp. Kluczowe jest też to, co napisałaś o wygodnym życiu. Ja właśnie zawsze się bałam tych wyzwań związanych z macierzyństwem i utraty wolności i właśnie tej wygody.
W swoim imieniu dziękuję za ten film. Dla mnie ciąża była pięknym i wspaniałym czasem, ale przy tym niemal identycznym z tym, co opisałaś (plus wymioty w pierwszym trymestrze, a dla odmiany - złoty okres w drugim, reszta identyczna). Warto o tym mówić, dobrze też przypominać o tym mężczyznom, gdy zdarzy im się narzekać ;) Jednocześnie myślę, że warto będzie wspomnieć o połogu. Nie wiem, jak jest teraz, może już mówi się więcej, ale, gdy ja rodziłam, to był to temat całkiem pomijany. A dla mnie ten właśnie czas był najtrudniejszy. Prawdopodobnie dlatego, że zupełnie, ale to zupełnie nie byłam przygotowana. Ciąża i poród były spoko- choć na pewno BYŁ to poniekąd stan chorobowy z lękiem o zagrożoną ciążę. Poród to nawet super (SUBIEKTYWNA opinia). Ale połóg, jeszcze raz: trudny. Strasznie trudny
Ciąża to nie choroba. I ciąża, tak jak choroba, to stan zdecydnowanie nie zwyczajny, więc obydwu należy się uwaga i specjalne traktowanie.
Widzę, że masz dużo trudów za sobą, ja też swego czasu przeżywałam te wszystkie rzeczy. Ba! Przy drugiej ciąży zozumiałam że autobus może być niemal pusty, ale jeśli nie ma wolnych miejsc przy wózku to i tak kończy się stojąc. Ludzie nie myślą w tych kategoriach.
Ale inna sprawa że z perspektywy czasu widzę, jak bardzo telepały mną różne tematy tylko dlatego że nie miałam dystansu i zbyt mocno wkręcałam się w tematykę ciążowo-rodzicielską.
Obowiązkowa edukacja na temat ciąży w szkołac to by było coś. Kiedyś każdy to znał z najbliższego otoczenia, dziś dla wielu ludzi to zwyczajnie coś obcego. A nie powinno. Społeczeństwo powinno wiedzieć - kobiety, aby nie dać sie zaskoczyć, oraz mężczyźni, w zasadzie z tych samych powodów. No i osoby, które nie planują dzieci, aby umieli wykazać się choćby minimum empatii.
Koniecznie edukować o depresji poporodowej, tak wiele ludzi nadal pomija ten temat. Kobieta od początku ciąży do momentu długo, długo po zakończeniu połogu doznaje tak dużej ilości emocji, że czasami naprawdę ciężko je udźwignąć samej.
🎉🎉🎉 gratulacje, pięknie Pani wygląda
Zaawansowana ciąża, wchodzę do punktu pobrań wraz z otwarciem punktu ( żeby uniknąć gadania ludzi z kolejki). Informuje kilka osób, że jestem w ciąży ( jakby ktoś nie zauważył) i skorzystam z przywileju i wejdę pierwsza na badnie. Pewna starsza kobieta zaczęłam mi robić wykład ile to ona miałam dzieci i kiedyś ciężarna to wchodziła co druga osobę i jakieś tam jeszcze historie... A w autobusie zostałam nazwna krową bo nie ustąpiłam pani miejsca. Unikałam komunikacji miejskiej.
Mam 73 lata, od zawsze ustępuję kobietom - dla mnie już dziewczynom w ciąży... W autobusie krótką chwilkę odczekuję, czy ktoś młodszy wstanie, jak widzę, że wlepiają wzrok w okno i komórki (często celowo), zawsze wstaję... Czasami dopiero wtedy ktoś wstaje, jeśli nie, nie mam żadnego problemu, aby stać, nie potrafiła bym siedzieć w takiej sytuacji... Nawet, jak kobieta w ciąży dobrze się czuje, to przy nagłym szarpnięciu w autobusie, a tak się często dzieje, może zrobić sobie albo dziecku krzywdę i mam taką świadomość. Ja tam, te kilkadziesiąt lat wstecz, głośno się upominałam, i ludzie raczej reagowali dobrze, jeden raz, stara, jak wtedy dla mnie kobieta robiła jakieś uwagi (jeszcze ciąży nie było widać, ale miałam bóle w dole brzucha), spokojnie powiedziałam, że jestem w ciąży i się zamknęła. W każdym wieku można zachować się przyzwoicie, a jak starsza osoba ma problem ze staniem, może to powiedzieć - przepraszam, ale... i wtedy na pewno ktoś wstanie. Ja bym tak zrobiła, na szczęście jestem jeszcze w dobrej kondycji i nie uważam, że muszę siedzieć tylko dlatego, że "leciwa" jestem. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny w ciąży i dużo zdrowia życzę.
@gabrielarataj5985 nie podlega dyskusji, że powinna wstać zawsze młodsza osoba/ czy po prostu zdrowa bo to, że młoda nie zawsze oznacza , że jest w dobrej kondycji zdrowotnej. Dziękuję za Pani postawę i życzę dużo zdrowia i siły! Oby więcej takich osób jak Pani i życzę żeby mogła sobie Pani zawsze komfortowo podróżować siedząc :) ! Serdecznie pozdrawiam
Mój lekarz powiedział, że jesli ktoś mówi, że ciąża to nie choroba to albo nie był w ciąży albo nie lubi kobiet i to jest prawda!
Uwielbiam Pani słuchać. Dużo dużo dobrego
Życzę bardzo dużo zdrowia, siły i wytrwania! ❤
Dziękuję za ten informatywny i osobisty film. Bardzo mnie ucieszyły angielskie napisy, dzięki temu ponownie jestem na Pani kanale:) Trzymam za Panią kciuki.
Gratuluję dużo zdrowia i Bożych Łask 🙏❤️
Slicznie wyglądasz :* Łatwego porodu i wiele zdrówka dla Was i dzieciaczka. Dla mnie jako bezdzietnej lambadziary (choruję, a oboje z mężem zdajemy sobie sprawę jakim obciążeniem jest ciąża choć bezpośrednio jej nie doświadczyliśmy) niepojęta jest znieczulica innych matek dla kobiet w ciąży. Współczuje baby brain, mi wystarczy już to mini doświadczenie w momencie piku progesteronu w normalnym cyklu by wyobrazić sobie jaki to musi być koszmarek.
Swietnie pani wyląda. Życzę powodzenia i trzymam kciuki ❤❤❤ Dziękuję za prawdę o ciaży.
Gratulacje!!!❤😊
Gratulacje i dużo zdrówka ❤😊
Świetny materiał! Sama myśląc że wiedziałam dużo o ciąży byłam w szoku że to tak przerąbany stan bo przecież tekst “ciąża to nie choroba” przewijał się gdzieś w tle przez całe życie.
U mnie to dopiero początek trzeciego trymestru, a już potrafię się zmęczyć oddychaniem, nie mówiąc o momentach wykonywania jakichś prac domowych czy ćwiczeń fizycznych.
Ta wiedza powinna być powielana i każdy powinien wiedzieć z czym wiąże się bycie w ciąży 😌
Witam. Wspaniałe wieści od Pani. Pani jast szczęściarą a dziecko szczęściarzem. Treści przekazu super. Dziękujemy.
Bardzo prawdziwe. Podobnie jest z okresem. To też nie jest choroba. Ale zdrowy stan, w którym wiele kobiet doświadcza nieprzyjemnych, utrudniających życie i pracę objawów. Dobrze jak się ma pracę, w której można te dwa najgorsze dni lżej pracować, niestety nie każda kobieta taką ma.
Bardzo ważny film. Tym ważniejszy im silniejszy jest nacisk na wtłaczanie kobiet w rolę inkubatora. Dziękuję
Strasznie przykro słyszeć jak kobieta określa siebie jako inkubator... 😵 ja przez dwie ciążę nawet przez sekundę tak się nie czułam. Dziecko to błogosławieństwo.
Nie prosi się samo na świat.
A my matki jesteśmy jego pierwszym ANIOŁEM STRÓŻEM.
Nawet dla tych nieplanowanych.
Bardzo przydatny film, Gratuluje , szczesliwego rozwiazania❤
Bardzo fajny film, mi w ciąży wysiadły obie nerki w 3 trymestrze :p o takich komplikacjach też nikt nie mówi ;) Nie można nazwać zdrowym stanem, gdy niezbędny jest zabieg wszczepienia cewnika do moczowodów, masa leków przeciwbólowych i pobyty w szpitalach :p i oczywiście większość objawów ciążowych 😢
Ja czułam się w ciąży lepiej niż bez,przeszłam super ,biegałam po schodach ,nie czułam ciężaru nie chodziłam jak ociężała kaczka.Z tyłu nie było widać że jestem w ciąży.Wspominam super,lnawet lekarz mówił że mam lepsze wyniki niż normalni ludzie😂.A miałam 40 lat.
Dziękuję za ten filmik! Absolutnie kobiety muszą być świadome, że ciąża, to stan absolutnie trudny, wymagający i dobijający - nie ma w tym cukierkowej rzeczywistości jaką tworzą social media - to ciężka praca, pełna stresu i zmęczenia psychicznego. Ja miałam jeszcze nadciśnienie i niewydolność szyjki macicy - jak słyszałam, że ciąża to nie choroba, to po prostu adresat tych słów był zmiażdżony moimi słowami 😂 powodzenia w porodzie i połogu! Niech ciało będzie łaskawe ❤️
Wszystkiego dobrego:)
Ja akurat byłam dwa razy w ciąży i poza ociężałością pod koniec, nie odczuwałam dolegliwości. Film ważny i potrzebny.
Odnośnie przepuszczania w kolejkach- mieszkam zagranicą tutaj nikt tego nie robi, zero taryfy ulgowej. Kobiety pracują do ostatnich tygodni ciąży. W Polsce byłam tylko kilka tygodni, a mam super doświadczenia- Raz gdy zasłabłam przy kasie samoobsługowej, to pani kasjerka przyniosła swoje krzesło, zeskanowała i zapakowała zakupy za mnie, siedziałam, obserwowałam i tylko zapłaciłam na koniec 😊
Bardzo ciężko przechodziłam wszystkie ciąże i stwierdzam że poród oraz pierwsze tygodnie z noworodkiem są łatwiejsze niż sam okres ciąży 😅
Dziękuję za ten film ❤ wiem gdzie bedę odsyłać znajomych gdy kolejny raz usłyszę stwierdzenie ze ciąża to nie choroba 😊
Ja mieszkam w Belgii i tutaj jest to samo :/ Okropnie przechodzę pierwszy trymestr, mdłości z wymiotami i brak energii, ale nie mogę tak po prostu wziąć zwolnienia, bo przecież "ciąża to nie choroba".
Ciąża mnie brzydzi i przeraża, a po tym filmie jest tylko gorzej 🥲 jak ktoś uważa, że ciąża to nie choroba, to proszę śmiało - zachodźcie sobie w ciąże i bawcie się doskonale!
Gratulacje! ❤
Dziękuję. Bardzo cenny odcinek. Nie byłam w ciąży, nie miałam za dużego kontaktu z dziewczynami w ciąży, w szkole to wiadomo zatem żyłam w żenującej ignorancji. Dziękuję 💐 Gratuluję i trzymam kciuki za dobrostan Waszej trójki.
Dziękuję za ten niezwykle ważny i potrzebny film!!!
Serdecznie gratuluję i życzę bezproblemowego i zdrowego porodu.🥰
Gratulacje!!! Zdrowia,szczescia ,takie malea tak duzoszczescia daje .Pozdrawiam
Dziękuję za materiał i życzę szczęśliwego rozwiązania! :)
Gratulacje. Uważam że ciąża to jest bardzo męczący i wysiłkowy stan. Ja co prawda nie doświadczyłam za dużo niedogodności - w pierwszym trymestrze senność od godziny 17 i odrzucenie przez moje ciało nauki języka, a w trzecim trymestrze cukrzyca ciążowa łatwa do opanowania (chociaż ostatnie 4 tygodnie uważam za najgorsze przez malucha który mnie tak skopał że do tej pory to żywo pamiętam a maluch ma już 14 miesięcy)... Podziwiam kobiety które mają więcej objawów. Serio. Jesteście wielkie.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to wszystko powiedziałaś. Moja ciąża doskwierała mi inaczej, ale podobnie boleśnie. Nie chcę wymieniać wszelkich dolegliwości, żeby to nie wyszło jak wyścig, ale sama się możesz domyślić. Byłam przy okazji chora - nie jakoś bardzo, miałam tylko anginę, ale nie mogłam brać całej masy leków, chorowanie przeciągnęło się niemiłosiernie.
Wsparcie ze strony bliskich: różnie, nie narzekam - najbliższe osoby były cudowne, ale z dalszych kręgów słyszałam w twarz i za plecami, że się ze sobą cackam, że one, tak, zwłaszcza osoby będące już mamami, one to całą ciaze nosiły szpilki, ze one uczęszczały na treningi, że one ani razu nie wymiotowały i tak dalej i tak dalej. Domyślam się że prawda była inna, one bardzo cierpiały, każda inaczej, ale ponieważ już to przecierpiały to chciałyby usłyszeć że "o, super, jesteś najlepsza".
Dotarło do mnie że każda mama jest najlepsza. Ciąża, poród i połóg to nie są w żadnym razie miłe rzeczy. Miłe to są dzieci, a droga do nich jest ciężka, ciało zmienia się i to na zawsze, a psychicznie jest się w strzępach, o tak depresję poporodową otrzymałam w całym zakresie i to z lękami.
Teraz jest dobrze, ale nie całkiem. Myślę że nie wrócę do szczęśliwej i pełnej siebie sprzed ciąży. Może to nic złego, może tak jest z byciem mamą. Ale ja nie umiem się z tym pogodzić.
Rozumiem wiec że nie umiesz sie pogodzić ze zmianą wagi, ale coś Ci powiem na pociechę, twoja twarz wygląda teraz przepięknie. Pełniejsza, łagodniejsza, słodsza.
Apel do ciężarnych - przyznawajmy się do trudów naszego stanu. Niech to się stanie powszechną wiedzą. Wtedy będziemy spokojniejsze podczas ciąży i być może łatwiej zdecysujemy się na kolejne dziecko. Ja na razie za nic w świecie nie umiem się na to zdecydować.
Szczere gratulacje i trzymam kciuki za pomyślny finał oraz łagodny przebieg pierwszych miesięcy macierzyństwa. Teraz krótko w punktach, jak było u mnie. 1. Pierwsze trzy miesiące podczas obu ciąż, choć intensywniej w pierwszej- mdłości, lekkie zawroty głowy i bardzo niekomfortowe stanie w miejscu oraz dokuczliwa nadwrażliwość na zapachy, smaki i....kolory. Fiolecik znienawidziłam😂. 2. Drugi i trzeci trymestr powrót do tzw. normalności, z momentami błogiego spokoju, z poczuciem mocy fizycznej, bardzo dużo spałam, padałam w okolicach tzw. dobranocki, choć ostatnie tygodnie były "wagowo" ciężkie. Sama końcówka spuchnięte stopy i opuchnięta twarz. 3. Po porodzie faktycznie trzeba wziąć na wstrzymanie przez kilka dni do tygodnia, wiadomo- szwy, wytwarzanie się pokarmu, "uczenie się" bycia mamą, poznawanie dzidziusia jako odrębnego małego człowieczka, bycie tuż obok non stop oraz różne inne atrakcje, u mnie np. wypadanie włosów lub fotoalergia ( drugie dziecko urodziłam w kwietniu, zaraz przyszła piękna pogoda, dużo słońca i te części ciała , które były wystawione na ekspozycję słoneczną pokryły się drobnymi grudkami- głównie czoło i ramiona. Wizyta u dermatologa była konieczna. 4. Ale pięknym przeżyciem był błogostan psychiczny tuż po akcji porodowej. To jest coś co w mig rekompensuje hardcore ostatnich tygodni przed i samego porodu. Serdecznie pozdrawiam. Miło było usłyszeć dobrą nowinę i samej powspominać.
👍🏻👍🏻👍🏻 Dosłownie tymi słowami uświadamiam otoczenie: ciąża to nie choroba, owszem, ale stan bardzo do choroby zbliżony. Dobrze że pani uświadamia społeczność internetową 👍🏻
Aktualnie jestem w trzeciej ciąży i wszystko o czym pani mówi, znam, czuję sie w większości czasu źle, nie chce mi się o tym nawet pisać, natomiast jestem już starsza i bardzo bojowo nastawiona, niech mi tylko ktoś podskoczy, walczę o swoje, ale w pierwszej i drugiej ciąży raczej płakałam i nie umiałam się bronić i walczyć. Bądźcie twarde babki, jesrescie bardzo dzielne, nie dajcie sie i miejcie otoczenie że tak powiem prosto: w dupie. Chamskim czasem trzeba również odpowiedzieć chamstwem. 😅
❤❤❤
Dzięki ❤ właśnie staramy się o dziecko.
Życzę pomyślnego, sprawnego rozwiązania i dużo radosci ❤️❤️ dużo zdrówka !! I lepszego samopoczucia 😊
Pięknie pani wygląda.
Życzę szczęśliwego porodu i dużo zdrowia dla obojga 😊
Przede wszystkim ogromne gratulacje! Życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo zdrowia dla Was :)
A co do tematu filmu - sama nie byłam w ciąży i niestety nigdy nie będę, ale mimo to zawsze jestem pełna podziwu i wyrozumiałości dla przyszłych mam. Każda ciąża jest inna i zamiast z góry zakładać, że każda przechodzi ją bezproblemowo, powinno się zakładać, że każda ciężarna może doświadczać różnego rodzaju dolegliwości. Nie wiem czy to tylko moje odczucia, ale wydaje mi się, że 20 lat temu panował u nas większy szacunek i empatia w stosunku do ciężarnych, ale może po prostu tak zostałam wychowana i oceniam przez pryzmat swojej dziecięco-młodzieńczej bańki. Ogólnie powinniśmy mieć więcej empatii w stosunku do siebie. Mam wrażenie, że polaryzacja społeczeństwa dotyka już nie tylko kwestii politycznych, ale wykracza już szeroko poza tę sferę i obejmuje nawet takie przyziemne, ludzkie sprawy. Smutne.
PS Wyglądasz ślicznie i kwitnąco!
Ogromne gratulacje! 😊 Z mojego doświadczenia wiem, że każda ciąża może być zupełnie inna. Pierwszą ciążę przeszłam bardzo dobrze, a druga była wyjątkowo trudna fizycznie i wiązała się z licznymi pobytami w szpitalu. Życzę szczęśliwego i pięknego porodu. ❤
Dla mnie to w ogóle jest jakiś kosmos, kiedy pomyślę o samych kilogramach, jakie noszą kobiety w ciąży. I to nie jest nawet to samo co nadwaga czy otyłość, bo wtedy przynajmniej nadmiarowe kilogramy rozkładają się na całym ciele. A tutaj jedna skondensowana masa. Zwłaszcza, że wiele kobiet jest małych, drobnych. Niektóre z nich wyglądają jakby mogły się w każdej chwili przewrócić. A do tego wydaje mi się, że mało który lekarz przejmuje się ogólnym zdrowiem kobiety i tym, by po całej akcji było ono zachowane. Wszystkich obchodzi zdrowie dziecka. Ale czy kobietom chcącym zajść w ciążę oferuje się badania sprawdzające czy nie wpłynie ona negatywnie na ich zdrowie? Znam przypadek osoby, której prawdopodobnie właśnie z powodu ciąży wysiadł jeden z organów i potrzebowała przeszczepu. To nie są żarty 😢
Gratulacje! Pięknie Pani wygląda ❤😊
Gratulacje i szczęśliwego rozwiązania!! ❤❤❤
nie wiem czego się życzy kobiecie w ciąży oprócz zdrowia...może szerokich rozwarć? :D powodzonka!
Z własnego doświadczenia, że to drugie też się przyda
Najgorsze, że takie słowa słyszy się często od kobiet, które swoją ciążę przeszły bez problemów lub nie pamiętają, jak się męczyły.
Życzę dużo zdrowia dla Pani i maluszka. Oby poród był szybki i bez komplikacji ❤
Gratulacje!
Gratulacje ❤❤❤ jeeej tyle w tym roku kobiet które gdzieś tam śledzę, obserwuję, kojarzę są w ciąży lub już urodziły. Ja właśnie 11.11 przywitałam na świecie drugą córeczkę 🩷🌸
Jestem na końcówce ciąży i musze powiedzieć, że całkiem dobrze to znoszę. W moim przypadku, pierwszy trymestr to jedynie odrzucenie od kawy, którą ogolnie uwielbiam, poza tym jeść mogłam wszystko, ale 21 godzina to był mój max. Ciężko było nie usnąć w pracy na drugiej zmianie. Drugi trymestr to bajka, jedynie na końcówce pojawiła sie zgaga i refluks,. które niestety nie odpuszczają mnie do tej pory. I to jest chyba najgorsze co mnie spotkało w ciąży i coraz bardziej mam już tego dość. Czuje się coraz bardziej pozbawiona energii, a ilość suplementów zaczyna działać mi na nerwy.
Pozazdrościć.
11:20 To jest chyba ogólny problem ludzkości ,że zamiast mówić wprost co Cię boli to idzie się na około "bo idzie się przecież domyśleć"...
A najlepsze są mądrości starych babć/cioć/teściowych w stylu "ciąża to nie choroba, ja do 9 miesiąca w polu pracowałam, a ty nie możesz mieszkania ogarnąć?!" Gdy ciężarna leży i rzyga jak kot...😢
Super film, szczęśliwego rozwiązania! 😊