To najbardziej wzruszająca i poruszająca rozmowa, jaką słyszałam u Ciebie Marku. Czuję ogrom niewypowiedzianego bólu tamowanego przez Monikę i właśnie to chwyta najmocniej za serce. Sama rozpoznaję wiele "swojego" w tej trudnej historii. Moniko, życzę Ci spokoju ducha i przytulam. Dziękuję, że tak wiele wniosłaś swoimi zwierzeniami w moje odczuwanie przeszłości ❤
Raz na jakis czas odcinek zamyka mi gebe na czas ogladania i to byl wlasnie taki odcinek. Bardzo gratuluje Monice odwagi, ze chciala sie podzielic swoja bardzo bolesna historia. Zycze wszystkiego co dobre.
Pójście na terapię jest przełomowym i trudnym momentem. Trzymam za Ciebie kciuki. ❤ jesteś piękna i bardzo mądra kobieta.Ja korzystam z terapii EMDR i to jedyna terapia, po której czuję ulgę i jestem w stanie teraz wybaczyć osobom, które mnie skrzywdziły. Też jestem dzieckiem DDA, plus DDD i do tego z syndromem ratownika.
Lęk przed odrzuceniem, nie stracić kontroli, ciągłe poczucie wstydu nie wiadomo za co,.. pozamykanie uczuć, bo uczucia bolą,.. to taki bukiet który nioslam całe życie. 💐. Mam 54. i wreszcie w procesie terapii. Jest ciężko, ale wreszcie zajmuję się sobą. Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego i Pani i dla Pana Marka, 🤗
Moniko Twoje oczy, kiedy opowiadasz o fajnych momentach, o kostiumie smoka wawelskiego promienieją, czuć, że wtedy byłaś z Niej dumna.. Życzę Ci, żebyś ten żal, ból, który zatruwa Twoje życie w końcu przerobiła, pokonała.
Mam podobne doświadczenia z moim ojcem, który też nie pił codziennie bo pracował ale wszystkie weekendy, dni wolne czy święta to koszmar mojego dzieciństwa. Ojciec dalej żyje, przestał pić ( ze względu na stan zdrowia), jest dobrym dziadkiem ale w sumie co z tego. Ja niczego nie odbudowuje, nie naprawiam żadnej relacji bo jej poprostu nie ma i nigdy nie było. Sama myślę że jestem dda, chociaż często słyszę, że przesadzam. Rozważam terapię, może kiedyś się odważę.
Terapia to bardzo potrzebna rzecz. Mało tego, to nie będzie tak, że na terapii każą nam odbudowywać relację jeśli tego nie chcemy. Dają nam wolną rękę i pomagają nam dorosnąć w zdrowy sposób, wewnętrznie ☺️
To mogłam być ja, ale moja mama zdecydowała się na terapię. Najpierw jedną, później kolejne. Jestem jej wdzięczna za to, że dała sobie pomóc. A Ciebie dziewczyno wspieram całym ❤!!!
Moniko jestes bardzo madra, bardzo ciepla i pozytywna osoba....jako dziecko doswiadczylas tralmy,ale musisz sie odciac od przeszlosci bo nie masz wplywu na to co bylo , jaka byla twoja matka czy rodzina w ktorej zylas ....ja jestem osoba wierzacy i mnie pomaga wiara w Boga , jak jest mi ciezko prosze Maryje aby mnie pomogla ...oczywiscie mowie o sobie ....
Dziękuję p. Marku. Po raz kolejny mocna rozmowa. Do końca się trzymałam z zaciśniętym gardłem, potem poleciały łzy 😢. Moniko, życzę Ci abyś nigdy nie odpuściła walki o siebie. Bardzo mocno Cię przytulam ❤
A ja właśnie kilka dni temu mialam pogrzeb ojca który pił mimo choroby nowotworowej i przeszczepu wątroby. Matka cale zycie ignorowała jego picie, sama ma zaburzenia osobowości. Zadne moje slowa nie docieraja. Wiec fajnie ze chociaz tata byl z Tobą. Pozdrawiam serdecznie, dasz radę ❤
Bardzo ciekawy wywiad, ma Pani w sobie wiele sily z kazdym dniem bedzie lepiej. Mnie osobiscie sluchalo sie Pani wypowiedz z absolutna obojetnoscia, dla mnie matka NIC nie znaczy od wielu lat. Emocje sa czyms co po jakims czasie w pelni sie kontroluje. Zdrowia dla Pani
Dużo rzeczy, głównie skutków, brzmi dla mnie aż za bardzo znajomo. Moniko, jeśli czujesz się sama, tutaj jest mnóstwo ludzi, którzy Cię rozumieją i dla których to znajome sytuacje z życia.
Witaj. Jak bardzo jesteś do mnie podobna. Jak bym słuchała swojej historii. Moja matka umarła rok temu. Zapila się na śmierć. Nienawidzę jej. Zniszczyła mnie i życie moje moich dzieci. Nie liczyła się z nikim. Dużo by opowiedac... Poza tym ojciec mnie molestował...muszę z tym żyć... Ona nie chciała się pożegnać, a ja nie pojechałam do niej... Nie wiem ile lat minęło jak odsunęłam się od nich obu... Nie chciałam na to patrzeć, i nie chciałam, aby dłużej patrzyła na to moja rodzina, a przede wszystkim moje dzieci, już dość widziały... Ojciec nie przyznał się do niczego co mi zrobił... Powiedział, że wszystko co robił to tylko brał mnie na kolana i przytulał... Teraz jest niewidomy... Czy to przypadek?.... Pewnie będę miała wiele krytyki... Ale już nie dbam o to... I tak żyje przeszłością i to mnie przesladuje... I tak pewnie będzie do końca moich dni...wstydziłam się zawsze i wstydzę się nadal tego co oglądali inni widząc to wszystko co działo się w domu i poza nim....
Niech Pan Bóg błogosławi. Są sytuację odwrotne-mam uzależniona19l córkę 2 lata temu była rok w ośrodku katolik kim na terapii zamkniętej. Dzięki Bogu, terapeutów i jej walki o siebie trzyma się dzielnie., zdała maturę, po ośrodkuponad rok trzeżwości. Dziękuję Bogu za każdy jej trzeźwy dzień. Paradoksalnie jestem w krucjacie czyli jestem abstynentką, więc dla mnie wiadomość, że wtedy niespełna17 córka ma problem z alkoholem był szokiem....
Znam parę podobnyxh sytuacji u mnie w miejscowości.Zazwyczaj coś sie w małżeństwie psuło( zdrady,przemoc,imprezowy styl życia)i nie było chęci naprawy problemów z obu stron.Nikt... wydaje mi się ( może sie mylę) nie popada w alkocholizm od tak... Musi być drugie dno... Moniko nie bierz tego na siebie,żyj. Wybory rodziców to ich wybory...ich błędy sa ich błędami.Byłaś dzieckiem. Żyj.... Panie Marku dziękuję za wspaniale przeprowadzoną rozmowę 😊
Moja mama zmarła na raka, była alkoholiczką i przez to właśnie zachorowała - przez alkohol i papierosy. Jej choroba była straszna i serce mi pękało jak ją widziałam w ostatnim stadium choroby, mimo wielkiego żalu do niej przez to co mi zgotowała w życiu. Wyrzuty sumienia pojawiły się u mnie dlatego, że nie pomogłam jej wyjść z choroby alkoholowej i przez wiele lat odcięłam się od niej, bo tak było lepiej dla mnie. W ostatnich tygodniach zapewniłam jej jednak godne warunki i odejście, bo bez tego pewnie ktoś by ją znalazł przypadkiem. Nawet w obliczu choroby nie przestała pić. Była sama bo mój ojciec zmarł na marskość wątroby. Wtórowali sobie w piciu. Do tej pory zmagam się z przeszłością, więc życzę Monice wyjścia na prostą i poradzeniem sobie z demonami przeszłości.
Picie to był jej wybór, sama napisałaś, że piła do końca. Takie wybrała życie, nie miej wyrzutów sumienia, że jej nie pomogłaś- nie mogłaś jej pomóc. Rzucenie nałogu to jest wybór każdego z nas, Twoja mama wybrała alkohol i zatruwanie siebie, mogła wybrac Ciebie. Dlatego absolutnie NIGDY nie miej wyrzutów sumienia, że jej nie pomogłaś, bo Ty wybralaś SIEBIE i to był najlepszy wybór jakiego mogłaś dokonać. Trzymaj się!!!
wyrzuty sumienia to oznaka, ze wewnatrz dawalas jej prawo do picia i uwazasz, ze nie zasluzylas jako dziecko na nic lepszego. Zmien to, bo szkoda twoich dzieci, jesli wychowasz je tak samo
Eh Moniko, jak ja cie rozumiem 😢 u mnie pijąca matka i ojciec. Ty chociaż miałaś ojca i jego wsparcie ja niestety byłam sama, bo nawet brat był przeciwko mnie. Opowiedziała bym Markowi swoją historie ale chyba jeszcze nie jestem gotowa
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której musiałabym mierzyć się z obudwojgiem rodziców, którzy piją. Współczuję i mam nadzieję, że z czasem jest łatwiej, na przykład dzięki terapii,. która mi bardzo pomaga. Trzymam kciuki za was wszystkich ❤️
To straszne jak bardzo rodzice krzywdzą swoje dzieci fizycznie i psychicznie! A potem te dzieci nie moga żyć ,pracować ,radzić sobie z problemami,dbać o siebie i swoją rodzinę.
Bardzo to przykre i tragiczne, że jej mama nie znalazła siły, by zawalczyć o siebie. Chciałabym usłyszeć od niej samej jak się czuła jako kobieta, żona, córka, jako wszystko ogarniająca „matka Polka”, a przede wszystkim jako człowiek, skąd wzięło się tak głębokie cierpienie, że nie umiała go unieść i godziła się na powolne umieranie poprzez topienie się w alkoholu. Nikt nie decyduje ot tak pewnego dnia, że wpadnie w nałóg i będzie chciał zapomnieć o całym świecie. Coś go zawsze do tego pcha, z czym sobie na trzeźwo nie radzi. Można mieć rodzinę, być otoczonym przez ludzi a cierpieć w samotności i nosić ogromne brzemię.
Monika ja się popłakałam za Ciebie na koniec tej rozmowy. Szkoda że nie masz możliwości przegadać tego z najbliżymi, rozumiem to, mam podobnie moja potrzeba przegadania przeżycia tego co mnie spotkało to za dużo dla bliskich, którzy chcą zapomnieć. Terapia dlatego jest super i podziwiam terapeutów, że tak pięknie wysłuchują i pomagają. Ja też mam w sobie żal, że ojciec nie wrócił do nas dla nas dla rodziny...też umarł "gdzieś tam". Dużo ciepła przesyłam🌞
Słuchajac mam gulę w gardle i jest mi strasznie przykro Moniko że 'matka" zgotowała Ci takie doświadczenia. Myślami jestem z Tobą i bardzo mocno trzymam kciuki za to by Twoje dalsze życie potoczyło się szczęśliwie ❤❤❤
@@rzeprzep4236 To że alkoholizm to choroba to wiem z własnych przeżyć. Ale to co w życiu może zdziałać "matka" też z własnych przeżyć. Więc z racji kolejki mojego życia uważam że miałam prawo do cudzyslowia. Bo ja sama też jestem matką
@@rzeprzep4236 wyście z każdego nałogu to jest decyzja. Jej "matka" nie podjęła takiej decyzji, wybrała zataczanie się. Polecam ci zająć się swoimi sprawami, bo widać, że nie masz pojęcia o tym co przechodzą dzieci alkoholików. "JPRDL"
Lubię ten kanał. Pan Marek potrafi poprowadzić konwrrsację. Widać, że ma doświadczenie w tej wiedzy. Zna schematy problemu alkoholizmu, tych problemów. Dziewczyna bardzo miła. Fajnie, że chodzi na terapię. Ja zaczełam od grupowych spotkań. I myślę, że przyjdzie taki moment na terapię indywidualną. Kanał otwiera świadomość. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam❤
Pamiętam dobre 10 - 15 lat temu, przypadkiem znalezione gdzieś 'Nocne Światła' radio Plus. Może o tym mówi bohaterka? Słuchałam ich nocą jak zahipnotyzowana, o uzależnieniach, o DDA, o wrażliwości, o rodzinie .. łagodny głos prowadzącego i rozmowa z gośćmi i z bohaterami. To było super wspierające, sporo się rozjaśniało w głowie. W ogóle pamiętam radość z faktu, że ktoś nagrał audycje radiowe i są w Internecie! Teraz podkasty to normalna sprawa:)
ta mama to byla w gruncie rzeczy biedna , chora kobieta, pogubiona , niech dobry Bog da jej zbawienie, tez pewnie z trauma i ciezka historia, czujesz na nia pewnie ogromny gniew i sluszny , bo jej potrzebowalas, ale ona czesciowo tez byla ofiara swej historii
Szacunek dla pani za odwagę mówienia głośno, że alkoholizm bliskiej osoby jest koszmarem, i że łatwiej pogodzic się ze smiercią tej osoby, niż tkwić w tym koszmarze
To dokładnie tak, jak u mnie, tylko nie mama a ojciec był alkoholikiem i zmarł, kiedy ja miałam 21 lat. W tym roku minęło 29 lat od jego śmierci, a ja dopiero niedawno dowiedziałam się o DDA. Dziękuję Panie Marku za ten kanał i za te wszystkie historie. Pani Moniko jestem myślami przy Pani. Niech Bóg Wam błogosławi 🙏💖
Gratuluję odwagi i świadomości i zdrowego związku, ja mając 42 lata nadal do tego punktu nie dotarłam. Bardzo mnie zainspirowałas i dałaś nadzieję. Myślę sobie że warto walczyć o siebie ❤ pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam mocno.
Rozumiem tą sytuację aż zanadto. Moja matka też piła i ja strasznie się tego wstydziłam. Nigdy jej nie błagałam żeby przestała bo i tak by to nic nie dało. O dziwo zmarła na raka. W prosektorium powiedziałam pewnym głosem : to nie ona a jednak myliłam się. Jak się ma 22 lata to człowiek boi się takich sytuacji.
Łatwo szafować wyroki,ale bardzo trudno znieść psychiczne i często też fizyczne znęcanie się w domu gdzie jest alkoholik. To jakby siedzieć na bombie i czekać aż się odpali. Choroba nowotworowa budzi zrozumienie, empatię dla chorego, potrafimy wybaczyć mu wszystko. Alkoholizm jest traumą na całe życie.
Piękna rozmowa. Słucham I płaczę. Dużo szczęścia dla Ciebie, obyś znalazla spokój i była szczęśliwa. Moja Mama była bardzo dobrym człowiekiem, nagle jakieś 2 lata temu zaczela popijać. Nie szło jej przemówić do rozumu, wypierała wszystko. Niestety, przegrała z alkoholem, organizm wysiadł. Nic nie rozumiem, nigdy mi nie powiedziała, dlaczego. Od prawie 5 miesięcy codziennie płacz. Dodam, że już jestem DDA z racji ojca, ale ten przestał pić jakieś 10 lat przed śmiercią. Ale jego tak nie opłakiwałam, bo jego wiele lat nie było emocjonalnie. Mama była zawsze. A teraz Jej nie ma. Mamiś, przykro mi, że Ci nie umiałam pomoc. Przepraszam. Kocham i do zobaczenia.
dziękuję za ten wywiad z Moniką, brawa za odwagę i szczerość, współczuje bardzo tej sytuacji, ale wierze,że będzie lepiej,jak wierzysz w Boga, do Mamy zawsze możesz się pomodlić.... poniekąd rozumiem , bo ja nigdy nie przypuszczałam, że pogodzę się z tym że wolę nie mieć ojca po 35 latach i wolałabym,żeby umarł na zawał, jak ktoś tego nie przeżył to nie zrozumie... zrobiłaś wszystko co mogłaś z perspektywy dziecka, a teraz najważniejsze i ona by tego na pewno chciała, żebyś zajęła się sobą i swoimi emocjami i była dla siebie troskliwa i wyrozumiała. Nie wyobrażam sobie tego przeżyłaś i masz prawo przeżywać to dalej jeśli tylko tego potrzebujesz.
Wspaniala , madra dziewczyna . Moniko zycze Ci teraz samego dobra . Mam nadzieje , ze teraz troche odpuscisz i pozwolisz wyplynac emocjom . Jestes tak zwiazana na tysiac supelkow , ze cale zlo , ktore Ci wyrzadzono siedzi w srodku .Sciskam Cie mocno i zycze Ci zeby udalo Ci sie znalezc przyjaciol , ktorzy pomoga Ci uporac sie z tym bagazem , ktory zostawila Ci matka .
Rozmowa doskonała...co za cierpienie. Niestety nie da się tego zamknąć i odłożyć na półkę. Trzeba spróbować uwolnić i przepracować. Inaczej będzie toczyć duszę i ciało cały czas...współczuję i życzę spokoju ducha
Jakbym słyszała opowieść o swoim życiu. Moja matka też uciekła... I też czasami myślę, że lepiej żeby umarła, wtedy łapie mnie ogromne poczucie winy że tak pomyślałam.
@@monikazakiewicz9104 bycie dorosłym nie oznacza posiadania automatycznie wszelkich niezbędnych zasobów do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. gdyby tak było, nie byłoby ludzi dorosłych z problemami.
@@marzaczek z perspektywy osoby, której tata też jest "ofiarą" moge powiedzieć, że owszem, czasem mu współczuję życia jakie miał przez mamę, ale uważam, że TAK, sam takie wybrał i TAK, miał zasoby, aby wybrać inne, bo jest dorosłym człowiekiem i podejmuje swoje decyzje. Ja jak tylko skończyłam gimnazjum wybrałam życie w internacie, bo JUŻ byłam w stanie podjąć decyzję o rezygnacji z TAKIEGO życia i TAKIEGO domu. A nawet nie byłam jeszcze "dorosła" a jednak jakoś znalazłam sposób na wyjście z toksycznego domu. Każdy może to zrobić, to nie jest łatwe, ale usprawiedliwianie czyichś wyborów tekstami, że wcale tak nie wybrał to bzdura. Mam żal zarowno do mamy, że zgotowala nam taki los jak i do taty, że nic z tym nie zrobił, bo ja już jako 13 letnia dziewczynka prosiłam go, żeby zaprowadził mamę na terapię- nie zrobił w tej sprawie NIC.
@@Sandra-dm2zo Przede wszystkim podziwiam, gratuluję i cieszę się, że udało Ci się wyrwać. Słyszę też w Twojej wypowiedzi dużo żalu do rodziców. Jednak musiał być powód, dla którego ojciec "nic nie robił". Kompletnie nie znam przypadku Twojej rodziny, jednak potencjalnie mogą tu być różne schematy - np. myślenie lepsza rodzina jaka by nie była niż rozwód; źle pojęta odpowiedzialność za mamę, współuzależnienie jest mnóstwo opcji. Chyba nikt nie wybiera w zdrowy i świadomy sposób żyć w patologii.
Myślę, że nie należy tu kogo kolwiek oceniać. Matka nie udźwigneła życia. A dzieci radzą sobie w takich sytuacjach jak potrafią. A ten proces radzenia sobie trwa całe życie.
Biedna dziewczyna, cały czas cierpi😢 Mam wrażenie, że taka zdystansowana relacja o faktach z przeszłości to mechanizm obronny i zupełnie nie można jej krytykować za słowa, a tym bardziej za uczucia
tak dziewczyna jest dojrzala ponad wiek, dobrze ze ma terapie, ta przeszlosc moze powrocic jak bumerang w pozniejszym zyciu w momencie kryzysu, ale dobrze ze ma terapie, ale jest mysle jeszcze dosc mocno zamrozona
Naprawdę tragiczna historia, jest w tej Pani tyle żalu😔Straszna szkoda, że jej mama nigdy się nie opamiętała i nie dała sobie i swojej rodzinie szansy, a zamiast tego urządziła im koszmar. Również jakbym miała stracić kogoś bliskiego to w każdym przypadku wolałabym raka niż alkoholizm.
Monika. Ja Ci wierzę. Moja bratowa zapiła się na śmierć. Zostawiła dwoje dzieci i mojego niepijącego brata. Alkohol był najważniejszy. Dużo siły dziewczyno. Syn mojego brata poszedł drogą matki. Jego córka skończyła studia, jest pedagogiem, żyje bez nałogów.
Pani podejrzewam boi się tego, że uświadomi sobie ile jej ojciec zaniedbał w relacji z żoną i że lata oskarżeń matki to także lata niedostrzegania codziennego cierpienia tej kobiety nawet wówczas gdy jeszcze rzekomo "ogarniała".
Pani Monika opowiedziała jak traciła matkę stopniowo, czym było dla niej jej odejście i smierć. Może nie trzeba tutaj na sile wmawiać ze w związku z sama śmiercią należy przeżyć jakaś regulaminowa żałobę, skoro smierć nie równała sie utracie matki.
Pana rozmówczyni zwrocila na to uwage, zadaje Pan pytanie jak terapeuta. Mysle, ze nie jestem jedyny wsrod widziw, który tez to zauważył. Panie Marku czy mysli Pan o zostaniu terapeutą?
Ogromne i niewyobrażalne cierpienie dziecka. Uściski dla pani. Wszystkiego dobrego na przyszłość.
To najbardziej wzruszająca i poruszająca rozmowa, jaką słyszałam u Ciebie Marku. Czuję ogrom niewypowiedzianego bólu tamowanego przez Monikę i właśnie to chwyta najmocniej za serce. Sama rozpoznaję wiele "swojego" w tej trudnej historii. Moniko, życzę Ci spokoju ducha i przytulam. Dziękuję, że tak wiele wniosłaś swoimi zwierzeniami w moje odczuwanie przeszłości ❤
🎉🎉🎉😅😮
Raz na jakis czas odcinek zamyka mi gebe na czas ogladania i to byl wlasnie taki odcinek. Bardzo gratuluje Monice odwagi, ze chciala sie podzielic swoja bardzo bolesna historia. Zycze wszystkiego co dobre.
Pięknie opowiedziana smutna historia. Chciałbym, by każda uzależniona osoba mająca dzieci mogła ją usłyszeć.
Nic by to nie zmieniło :)
Dziękuję Panie Marku za rozmowę, pozdrawiam 😊
My dziękujemy! Ogromu spokoju Pani Moniko
Wysłuchałem z uwagą. Bardzo ładnie Pani mówi, swoboną, ładną polszczyzną. Pozdrowienia.
Dziękuję za Twoją historię, bardzo smutna, mam nadzieję, że najgorsze już za Tobą
Wszystkiego dobrego zycze
Pójście na terapię jest przełomowym i trudnym momentem. Trzymam za Ciebie kciuki. ❤ jesteś piękna i bardzo mądra kobieta.Ja korzystam z terapii EMDR i to jedyna terapia, po której czuję ulgę i jestem w stanie teraz wybaczyć osobom, które mnie skrzywdziły. Też jestem dzieckiem DDA, plus DDD i do tego z syndromem ratownika.
Lęk przed odrzuceniem, nie stracić kontroli, ciągłe poczucie wstydu nie wiadomo za co,.. pozamykanie uczuć, bo uczucia bolą,.. to taki bukiet który nioslam całe życie. 💐. Mam 54. i wreszcie w procesie terapii. Jest ciężko, ale wreszcie zajmuję się sobą. Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego i Pani i dla Pana Marka, 🤗
Smutna ale pięknie opowiedziana historia, przesyłam masę ciepłych myśli zarówno dla Pani Moniki jak i Pana Marka. Robi Pan wspaniałą robotę.
Moniko Twoje oczy, kiedy opowiadasz o fajnych momentach, o kostiumie smoka wawelskiego promienieją,
czuć, że wtedy byłaś z Niej dumna..
Życzę Ci, żebyś ten żal, ból, który zatruwa Twoje życie w końcu przerobiła, pokonała.
Mam podobne doświadczenia z moim ojcem, który też nie pił codziennie bo pracował ale wszystkie weekendy, dni wolne czy święta to koszmar mojego dzieciństwa. Ojciec dalej żyje, przestał pić ( ze względu na stan zdrowia), jest dobrym dziadkiem ale w sumie co z tego. Ja niczego nie odbudowuje, nie naprawiam żadnej relacji bo jej poprostu nie ma i nigdy nie było. Sama myślę że jestem dda, chociaż często słyszę, że przesadzam. Rozważam terapię, może kiedyś się odważę.
Terapia to bardzo potrzebna rzecz. Mało tego, to nie będzie tak, że na terapii każą nam odbudowywać relację jeśli tego nie chcemy. Dają nam wolną rękę i pomagają nam dorosnąć w zdrowy sposób, wewnętrznie ☺️
To mogłam być ja, ale moja mama zdecydowała się na terapię. Najpierw jedną, później kolejne. Jestem jej wdzięczna za to, że dała sobie pomóc. A Ciebie dziewczyno wspieram całym ❤!!!
Siekielski
😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
Moniko jestes bardzo madra, bardzo ciepla i pozytywna osoba....jako dziecko doswiadczylas tralmy,ale musisz sie odciac od przeszlosci bo nie masz wplywu na to co bylo , jaka byla twoja matka czy rodzina w ktorej zylas ....ja jestem osoba wierzacy i mnie pomaga wiara w Boga , jak jest mi ciezko prosze Maryje aby mnie pomogla ...oczywiscie mowie o sobie ....
Dziękuję p. Marku. Po raz kolejny mocna rozmowa. Do końca się trzymałam z zaciśniętym gardłem, potem poleciały łzy 😢. Moniko, życzę Ci abyś nigdy nie odpuściła walki o siebie. Bardzo mocno Cię przytulam ❤
Świetny program.❤️ DZIĘKUJĘ BARDZO PANIE MARKU❤️❤️ Jest Pan EMPATYCZNYM, WSPANIAŁYM CZŁOWIEKIEM. Pani Monice życzę powodzenia i szczęścia ❤
A 2
Fantastyczna dziewczyna 🍀🥰.
Bardzo zimna uczuciowo
A ja właśnie kilka dni temu mialam pogrzeb ojca który pił mimo choroby nowotworowej i przeszczepu wątroby. Matka cale zycie ignorowała jego picie, sama ma zaburzenia osobowości. Zadne moje slowa nie docieraja. Wiec fajnie ze chociaz tata byl z Tobą.
Pozdrawiam serdecznie, dasz radę ❤
Bardzo ciekawy wywiad, ma Pani w sobie wiele sily z kazdym dniem bedzie lepiej. Mnie osobiscie sluchalo sie Pani wypowiedz z absolutna obojetnoscia, dla mnie matka NIC nie znaczy od wielu lat. Emocje sa czyms co po jakims czasie w pelni sie kontroluje. Zdrowia dla Pani
Dużo rzeczy, głównie skutków, brzmi dla mnie aż za bardzo znajomo. Moniko, jeśli czujesz się sama, tutaj jest mnóstwo ludzi, którzy Cię rozumieją i dla których to znajome sytuacje z życia.
Witaj. Jak bardzo jesteś do mnie podobna. Jak bym słuchała swojej historii. Moja matka umarła rok temu. Zapila się na śmierć. Nienawidzę jej. Zniszczyła mnie i życie moje moich dzieci. Nie liczyła się z nikim. Dużo by opowiedac... Poza tym ojciec mnie molestował...muszę z tym żyć...
Ona nie chciała się pożegnać, a ja nie pojechałam do niej...
Nie wiem ile lat minęło jak odsunęłam się od nich obu... Nie chciałam na to patrzeć, i nie chciałam, aby dłużej patrzyła na to moja rodzina, a przede wszystkim moje dzieci, już dość widziały...
Ojciec nie przyznał się do niczego co mi zrobił... Powiedział, że wszystko co robił to tylko brał mnie na kolana i przytulał...
Teraz jest niewidomy... Czy to przypadek?....
Pewnie będę miała wiele krytyki... Ale już nie dbam o to... I tak żyje przeszłością i to mnie przesladuje... I tak pewnie będzie do końca moich dni...wstydziłam się zawsze i wstydzę się nadal tego co oglądali inni widząc to wszystko co działo się w domu i poza nim....
Bardzo mi przykro ze rodzice zgotowali ci taki Los 😢
Współczuję. Też kiedyś nienawidziłam. Teraz tych uczuć jest więcej i są różne.
@@danutamerchut7670 mi też bardzo przykro...
Pani Moniko życzę dużo siły i wytrwałości..
Niech Pan Bóg błogosławi. Są sytuację odwrotne-mam uzależniona19l córkę 2 lata temu była rok w ośrodku katolik kim na terapii zamkniętej. Dzięki Bogu, terapeutów i jej walki o siebie trzyma się dzielnie., zdała maturę, po ośrodkuponad rok trzeżwości. Dziękuję Bogu za każdy jej trzeźwy dzień. Paradoksalnie jestem w krucjacie czyli jestem abstynentką, więc dla mnie wiadomość, że wtedy niespełna17 córka ma problem z alkoholem był szokiem....
Mocny wywiad. Mimo tragedii słychać w głosie pani Moniki OGROMNĄ pogodę ducha. Trochę zazdroszczę tego podejścia do życia.
Znam parę podobnyxh sytuacji u mnie w miejscowości.Zazwyczaj coś sie w małżeństwie psuło( zdrady,przemoc,imprezowy styl życia)i nie było chęci naprawy problemów z obu stron.Nikt... wydaje mi się ( może sie mylę) nie popada w alkocholizm od tak...
Musi być drugie dno...
Moniko nie bierz tego na siebie,żyj.
Wybory rodziców to ich wybory...ich błędy sa ich błędami.Byłaś dzieckiem.
Żyj....
Panie Marku dziękuję za wspaniale przeprowadzoną rozmowę 😊
Przytulam Panią mocno
Moja mama zmarła na raka, była alkoholiczką i przez to właśnie zachorowała - przez alkohol i papierosy. Jej choroba była straszna i serce mi pękało jak ją widziałam w ostatnim stadium choroby, mimo wielkiego żalu do niej przez to co mi zgotowała w życiu. Wyrzuty sumienia pojawiły się u mnie dlatego, że nie pomogłam jej wyjść z choroby alkoholowej i przez wiele lat odcięłam się od niej, bo tak było lepiej dla mnie. W ostatnich tygodniach zapewniłam jej jednak godne warunki i odejście, bo bez tego pewnie ktoś by ją znalazł przypadkiem. Nawet w obliczu choroby nie przestała pić. Była sama bo mój ojciec zmarł na marskość wątroby. Wtórowali sobie w piciu. Do tej pory zmagam się z przeszłością, więc życzę Monice wyjścia na prostą i poradzeniem sobie z demonami przeszłości.
Picie to był jej wybór, sama napisałaś, że piła do końca. Takie wybrała życie, nie miej wyrzutów sumienia, że jej nie pomogłaś- nie mogłaś jej pomóc. Rzucenie nałogu to jest wybór każdego z nas, Twoja mama wybrała alkohol i zatruwanie siebie, mogła wybrac Ciebie. Dlatego absolutnie NIGDY nie miej wyrzutów sumienia, że jej nie pomogłaś, bo Ty wybralaś SIEBIE i to był najlepszy wybór jakiego mogłaś dokonać. Trzymaj się!!!
wyrzuty sumienia to oznaka, ze wewnatrz dawalas jej prawo do picia i uwazasz, ze nie zasluzylas jako dziecko na nic lepszego. Zmien to, bo szkoda twoich dzieci, jesli wychowasz je tak samo
Pozdrawiamy Moniko, kibicujemy i trzymamy kciuki!
Dziękuję.
Porażająca historia, bardzo za nią dziękuję ❤️
Eh Moniko, jak ja cie rozumiem 😢 u mnie pijąca matka i ojciec. Ty chociaż miałaś ojca i jego wsparcie ja niestety byłam sama, bo nawet brat był przeciwko mnie. Opowiedziała bym Markowi swoją historie ale chyba jeszcze nie jestem gotowa
U mnie tez obydwoje.😪
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której musiałabym mierzyć się z obudwojgiem rodziców, którzy piją. Współczuję i mam nadzieję, że z czasem jest łatwiej, na przykład dzięki terapii,. która mi bardzo pomaga. Trzymam kciuki za was wszystkich ❤️
Ja mialam podobne 40 lat temu,te same odczucia,pozdrowienia dla pani❤
😊❤ Dzięki super dzięki 😘
Mój Tata całe życie pił, zmarł kilka dni temu. Picie było silniejsze niż on. Całe życie go ratowałam, tym razem nie dałam rady.
Najszczersze wyrazy współczucia, mnie osobiście kondolencje wprawiały w dezorientacje, ale wiem że w takich sytuacjach brak odpowiednich słów 😢
Mój ojciec chlał do tego bił,wyzywał i w ogóle był podły,na szczęście już dobrych parę lat nie żyje,zachlal się na śmierć.Nienawidzę go do tej pory
Moj ojciec tez pil I bil I okradal dom i nigdy nie bylam na jego grobie
Podziękować komunie za promocje alkoholu. Moja mama od małego mi mówiła że mam nie pić.
To straszne jak bardzo rodzice krzywdzą swoje dzieci fizycznie i psychicznie! A potem te dzieci nie moga żyć ,pracować ,radzić sobie z problemami,dbać o siebie i swoją rodzinę.
Wspaniała dziewczyna pomimo bólu daje sobie radę ..❤Bardzo dziękuję za tą rozmowę.
Dziekuja za ta rozmowe tym bardzirj ze moja mama od kiedy pamietam pila i wiem jakie to ciezkie doswiadczenie. Aga DDA
Skradłaś moje serce.
Współczuję sytuacji i życzę Ci jak najlepiej.
Bardzo to przykre i tragiczne, że jej mama nie znalazła siły, by zawalczyć o siebie. Chciałabym usłyszeć od niej samej jak się czuła jako kobieta, żona, córka, jako wszystko ogarniająca „matka Polka”, a przede wszystkim jako człowiek, skąd wzięło się tak głębokie cierpienie, że nie umiała go unieść i godziła się na powolne umieranie poprzez topienie się w alkoholu. Nikt nie decyduje ot tak pewnego dnia, że wpadnie w nałóg i będzie chciał zapomnieć o całym świecie. Coś go zawsze do tego pcha, z czym sobie na trzeźwo nie radzi. Można mieć rodzinę, być otoczonym przez ludzi a cierpieć w samotności i nosić ogromne brzemię.
Dokładnie tak.Jesteśmy ofiarami ofiar.Uważam,że za każdym alkoholikiem stoi jakaś trauma.
Ona była DDA . Tego wątku nie poruszałam bo jest tego wszystkiego tak wiele, że brakło by czasu.
Można wiele cennych informacji uzyskać z tego wywiadu. Dzięki i pozdrawiam
Monika ja się popłakałam za Ciebie na koniec tej rozmowy. Szkoda że nie masz możliwości przegadać tego z najbliżymi, rozumiem to, mam podobnie moja potrzeba przegadania przeżycia tego co mnie spotkało to za dużo dla bliskich, którzy chcą zapomnieć. Terapia dlatego jest super i podziwiam terapeutów, że tak pięknie wysłuchują i pomagają. Ja też mam w sobie żal, że ojciec nie wrócił do nas dla nas dla rodziny...też umarł "gdzieś tam". Dużo ciepła przesyłam🌞
Emocje buzuja pod warstwą lodu Uściski
Słuchajac mam gulę w gardle i jest mi strasznie przykro Moniko że 'matka" zgotowała Ci takie doświadczenia. Myślami jestem z Tobą i bardzo mocno trzymam kciuki za to by Twoje dalsze życie potoczyło się szczęśliwie ❤❤❤
alkoholizm to jest choroba. nie matka, a tym bardziej w cudzysłowie. polecam zgłębić problematykę. kim ty jesteś żeby brać kogoś w cudzysłów. jprdl.
@@rzeprzep4236 To że alkoholizm to choroba to wiem z własnych przeżyć. Ale to co w życiu może zdziałać "matka" też z własnych przeżyć. Więc z racji kolejki mojego życia uważam że miałam prawo do cudzyslowia. Bo ja sama też jestem matką
@@rzeprzep4236 wyście z każdego nałogu to jest decyzja. Jej "matka" nie podjęła takiej decyzji, wybrała zataczanie się. Polecam ci zająć się swoimi sprawami, bo widać, że nie masz pojęcia o tym co przechodzą dzieci alkoholików. "JPRDL"
Bardzo współczuję pani Monice i jej rodzinie.
Lubię ten kanał. Pan Marek potrafi poprowadzić konwrrsację. Widać, że ma doświadczenie w tej wiedzy. Zna schematy problemu alkoholizmu, tych problemów. Dziewczyna bardzo miła. Fajnie, że chodzi na terapię. Ja zaczełam od grupowych spotkań. I myślę, że przyjdzie taki moment na terapię indywidualną. Kanał otwiera świadomość. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam❤
Pamiętam dobre 10 - 15 lat temu, przypadkiem znalezione gdzieś 'Nocne Światła' radio Plus. Może o tym mówi bohaterka? Słuchałam ich nocą jak zahipnotyzowana, o uzależnieniach, o DDA, o wrażliwości, o rodzinie .. łagodny głos prowadzącego i rozmowa z gośćmi i z bohaterami. To było super wspierające, sporo się rozjaśniało w głowie. W ogóle pamiętam radość z faktu, że ktoś nagrał audycje radiowe i są w Internecie! Teraz podkasty to normalna sprawa:)
Tak, to był super program, lata temu otworzył mi oczy.
ta mama to byla w gruncie rzeczy biedna , chora kobieta, pogubiona , niech dobry Bog da jej zbawienie, tez pewnie z trauma i ciezka historia, czujesz na nia pewnie ogromny gniew i sluszny , bo jej potrzebowalas, ale ona czesciowo tez byla ofiara swej historii
Alkohol powinien być mniej dostępne tak jak w krajach Skandynawskich.Dzieki za wartośćowy wywiad.Dużo miłość i spełnienia dla Ciebie Moniko❤❤❤
Chorobę się leczy! Jej mama uciekła przed leczeniem, więc wybrała alkohol,a nie rodzinę!
Szacunek dla pani za odwagę mówienia głośno, że alkoholizm bliskiej osoby jest koszmarem, i że łatwiej pogodzic się ze smiercią tej osoby, niż tkwić w tym koszmarze
To dokładnie tak, jak u mnie, tylko nie mama a ojciec był alkoholikiem i zmarł, kiedy ja miałam 21 lat. W tym roku minęło 29 lat od jego śmierci, a ja dopiero niedawno dowiedziałam się o DDA. Dziękuję Panie Marku za ten kanał i za te wszystkie historie. Pani Moniko jestem myślami przy Pani. Niech Bóg Wam błogosławi 🙏💖
Chciałabym żeby moja córka była tak cudowną dziewczyną. Życzę Ci żebyś wypuściła w końcu swoje emocję. Mocno przytulam ❤
Bardzo dobra potrzebna rozmowa
Gratuluję odwagi i świadomości i zdrowego związku, ja mając 42 lata nadal do tego punktu nie dotarłam. Bardzo mnie zainspirowałas i dałaś nadzieję. Myślę sobie że warto walczyć o siebie ❤ pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam mocno.
Życzę Ci powodzenia w walce z demonami.
Ściskam ❤
Rozumiem tą sytuację aż zanadto. Moja matka też piła i ja strasznie się tego wstydziłam. Nigdy jej nie błagałam żeby przestała bo i tak by to nic nie dało. O dziwo zmarła na raka. W prosektorium powiedziałam pewnym głosem : to nie ona a jednak myliłam się. Jak się ma 22 lata to człowiek boi się takich sytuacji.
❤
Ogromna ulga to jest to uczucie które czuje dziecko po śmierci rodzica alkoholika
Łatwo szafować wyroki,ale bardzo trudno znieść psychiczne i często też fizyczne znęcanie się w domu gdzie jest alkoholik. To jakby siedzieć na bombie i czekać aż się odpali. Choroba nowotworowa budzi zrozumienie, empatię dla chorego, potrafimy wybaczyć mu wszystko. Alkoholizm jest traumą na całe życie.
Piękna rozmowa. Słucham I płaczę. Dużo szczęścia dla Ciebie, obyś znalazla spokój i była szczęśliwa.
Moja Mama była bardzo dobrym człowiekiem, nagle jakieś 2 lata temu zaczela popijać. Nie szło jej przemówić do rozumu, wypierała wszystko. Niestety, przegrała z alkoholem, organizm wysiadł. Nic nie rozumiem, nigdy mi nie powiedziała, dlaczego. Od prawie 5 miesięcy codziennie płacz. Dodam, że już jestem DDA z racji ojca, ale ten przestał pić jakieś 10 lat przed śmiercią. Ale jego tak nie opłakiwałam, bo jego wiele lat nie było emocjonalnie. Mama była zawsze. A teraz Jej nie ma. Mamiś, przykro mi, że Ci nie umiałam pomoc. Przepraszam. Kocham i do zobaczenia.
Tak pieknie opisalas swoja historie. Bardzo smutne to co spotkalo twoja mame i ciebie. ☹️☹️☹️☹️🌹❤️
Pozdrawiam wszystkich słuchaczy dziekuje Panie Marku ❤😊
dziękuję za ten wywiad z Moniką, brawa za odwagę i szczerość, współczuje bardzo tej sytuacji, ale wierze,że będzie lepiej,jak wierzysz w Boga, do Mamy zawsze możesz się pomodlić.... poniekąd rozumiem , bo ja nigdy nie przypuszczałam, że pogodzę się z tym że wolę nie mieć ojca po 35 latach i wolałabym,żeby umarł na zawał, jak ktoś tego nie przeżył to nie zrozumie... zrobiłaś wszystko co mogłaś z perspektywy dziecka, a teraz najważniejsze i ona by tego na pewno chciała, żebyś zajęła się sobą i swoimi emocjami i była dla siebie troskliwa i wyrozumiała. Nie wyobrażam sobie tego przeżyłaś i masz prawo przeżywać to dalej jeśli tylko tego potrzebujesz.
Moja mama piła i umarła na raka. Tęsknię za nią bardzo.
Wspaniala , madra dziewczyna . Moniko zycze Ci teraz samego dobra . Mam nadzieje , ze teraz troche odpuscisz i pozwolisz wyplynac emocjom . Jestes tak zwiazana na tysiac supelkow , ze cale zlo , ktore Ci wyrzadzono siedzi w srodku .Sciskam Cie mocno i zycze Ci zeby udalo Ci sie znalezc przyjaciol , ktorzy pomoga Ci uporac sie z tym bagazem , ktory zostawila Ci matka .
Rozmowa doskonała...co za cierpienie. Niestety nie da się tego zamknąć i odłożyć na półkę. Trzeba spróbować uwolnić i przepracować. Inaczej będzie toczyć duszę i ciało cały czas...współczuję i życzę spokoju ducha
DDA to jakaś klątwa naszego kraju. Sam jestem DDA i tak sobie teraz myślę, że większość moich znajomych też.
Moje emocje schowałam za moją tuszą......
Mocne.
Jakbym słyszała opowieść o swoim życiu. Moja matka też uciekła... I też czasami myślę, że lepiej żeby umarła, wtedy łapie mnie ogromne poczucie winy że tak pomyślałam.
Poczucie winy to nasze drugie imię...
Marek, świetny odcinek. Jeden z tych które zapamiętam.
Brak delikatności.
Ja uważałam, że okazanie uczuć to oznaka słabości a przecież byłam taka zaradna , dorosła i silna😢
Ból wspomnień.
o też się tego boje i tak mówiłam mojemu terapeucie.......niestety nie umiałam wydobyć moich zamrożonych emocji......
Życzę przebaczenia a wszystkie się ulizyy❤
Bardzo DZIĘKUJĘ. ŚCISKAM WAS MOCNO .
Dziękuję ❤
Nie mogłaś jej uratować. Nic nie mogłaś zrobić. Naprawdę. Moniko, nie poddawaj się. Myślę że dojdziesz do swojego spokoju, poukładasz to, terapia
super doskonały p. Marku wielkie dzięki. WELL DONE ! God bless you
Znam to bardzo dobrze to znam...
masz wiele sióstr. pozdrawiam
Chciałabym podkreślić, że tata też jest tu ofiarą. Bardzo przykra historia
Dorosła osoba nigdy nie jest ofiarą. Wybiera nie wziąć swojej odpowiedzialności u udawać ofiarę.
@@monikazakiewicz9104 Mam nadzieję, że ten komentarz to nie jest na serio. Obarczanie ojca winą w takiej sytuacji jest kompletną bzdurą.
@@monikazakiewicz9104 bycie dorosłym nie oznacza posiadania automatycznie wszelkich niezbędnych zasobów do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. gdyby tak było, nie byłoby ludzi dorosłych z problemami.
@@marzaczek z perspektywy osoby, której tata też jest "ofiarą" moge powiedzieć, że owszem, czasem mu współczuję życia jakie miał przez mamę, ale uważam, że TAK, sam takie wybrał i TAK, miał zasoby, aby wybrać inne, bo jest dorosłym człowiekiem i podejmuje swoje decyzje. Ja jak tylko skończyłam gimnazjum wybrałam życie w internacie, bo JUŻ byłam w stanie podjąć decyzję o rezygnacji z TAKIEGO życia i TAKIEGO domu. A nawet nie byłam jeszcze "dorosła" a jednak jakoś znalazłam sposób na wyjście z toksycznego domu. Każdy może to zrobić, to nie jest łatwe, ale usprawiedliwianie czyichś wyborów tekstami, że wcale tak nie wybrał to bzdura. Mam żal zarowno do mamy, że zgotowala nam taki los jak i do taty, że nic z tym nie zrobił, bo ja już jako 13 letnia dziewczynka prosiłam go, żeby zaprowadził mamę na terapię- nie zrobił w tej sprawie NIC.
@@Sandra-dm2zo Przede wszystkim podziwiam, gratuluję i cieszę się, że udało Ci się wyrwać. Słyszę też w Twojej wypowiedzi dużo żalu do rodziców. Jednak musiał być powód, dla którego ojciec "nic nie robił". Kompletnie nie znam przypadku Twojej rodziny, jednak potencjalnie mogą tu być różne schematy - np. myślenie lepsza rodzina jaka by nie była niż rozwód; źle pojęta odpowiedzialność za mamę, współuzależnienie jest mnóstwo opcji. Chyba nikt nie wybiera w zdrowy i świadomy sposób żyć w patologii.
Myślę, że nie należy tu kogo kolwiek oceniać. Matka nie udźwigneła życia. A dzieci radzą sobie w takich sytuacjach jak potrafią. A ten proces radzenia sobie trwa całe życie.
Zgadzam się, teraz już to rozumiem. Nie obwiniam jej za wszystko ale to nie umniejsza krzywdom jakie mi wyrządziła i nie tylko.
@@monikamichalska4715 3mam bardzo mocno kciuki aby terapia przyniosła ukojenie 💙🍀
też nie umiem płakać.......
MONIKA TRZYMAJ SIĘ POZDRAWIAM SERDECZNIE I POWODZENIA W ŻYCIU ❤
dzi
Jestem w identycznej sytuacji... moja mama nie żyje od dwóch lat. 3mam kciuki za tą dziewczynę bo wiem jakie to trudne
Lepiej jak sie zahclala i mieli pieniadze na nauke z pansywa
Przykro mi, mam nadzieję że z czasem będzie lepiej i życzę tego z całego serca ☺️
@@monikamichalska4715 dziękuje, również wszystkiego dobrego
To była opowieść o mojej mamie, też była kolorowym ptakiem i tanecznym krokiem szła przez życie i też ją to zabiło
tak bardzo Cie rozumiem...mialam 16 kiedy moja matka zapila sie na smierc , odbieram to bardzo podobnie troche jabym siebie slyszala , trzymaj sie
Współczuję i mam nadzieję że jest lepiej 😢
DDA muszą zawsze miec kontrolę i muszą wiedzieć...bardzo duzo mamy stycznych.
Biedna dziewczyna, cały czas cierpi😢 Mam wrażenie, że taka zdystansowana relacja o faktach z przeszłości to mechanizm obronny i zupełnie nie można jej krytykować za słowa, a tym bardziej za uczucia
Moniko...jak ja to dobrze rozumiem....
tak dziewczyna jest dojrzala ponad wiek, dobrze ze ma terapie, ta przeszlosc moze powrocic jak bumerang w pozniejszym zyciu w momencie kryzysu, ale dobrze ze ma terapie, ale jest mysle jeszcze dosc mocno zamrozona
Naprawdę tragiczna historia, jest w tej Pani tyle żalu😔Straszna szkoda, że jej mama nigdy się nie opamiętała i nie dała sobie i swojej rodzinie szansy, a zamiast tego urządziła im koszmar. Również jakbym miała stracić kogoś bliskiego to w każdym przypadku wolałabym raka niż alkoholizm.
Kochana jesteś dziewczyno. Przytulam Cie i wysyłam morze miłości. Dasz radę!
trudna i piekna rozmowa
Monika. Ja Ci wierzę. Moja bratowa zapiła się na śmierć. Zostawiła dwoje dzieci i mojego niepijącego brata. Alkohol był najważniejszy.
Dużo siły dziewczyno. Syn mojego brata poszedł drogą matki. Jego córka skończyła studia, jest pedagogiem, żyje bez nałogów.
To są tak niewyobrażalnalne historie, że ja sama sama czasem zastanawiam się czy to wszystko w moim życiu wydarzyło się naprawdę.
Niestety ale geny to jest to co przekazujemy ....
👍👍👍
Pani podejrzewam boi się tego, że uświadomi sobie ile jej ojciec zaniedbał w relacji z żoną i że lata oskarżeń matki to także lata niedostrzegania codziennego cierpienia tej kobiety nawet wówczas gdy jeszcze rzekomo "ogarniała".
nie wiadomo, czy to ojciec zaniedbał. może zrobił wszystko, co mógł
Pani Monika opowiedziała jak traciła matkę stopniowo, czym było dla niej jej odejście i smierć. Może nie trzeba tutaj na sile wmawiać ze w związku z sama śmiercią należy przeżyć jakaś regulaminowa żałobę, skoro smierć nie równała sie utracie matki.
Po tym co przeszła zachowała zdrowy rozsądek , mówi co czuje, nazywa rzeczy po imieniu . Brawo
Biedne dziecko. Wspolczuje. Terapia bedzie dluga.
Nie polityki społecznej prorodzinnej, jest lans, stąd rodziny się wygaszają właśnie w taki sposób. Ludzie mają granice wytrzymałości.
Pana rozmówczyni zwrocila na to uwage, zadaje Pan pytanie jak terapeuta. Mysle, ze nie jestem jedyny wsrod widziw, który tez to zauważył.
Panie Marku czy mysli Pan o zostaniu terapeutą?
Zastanawia mnie, co to za człowiek, który każe córce rozpoznać zwłoki matki? Powinien zrobić to sam i oszczędzić dziecku stresu.
Bardzo fajna dziewczyna ❤❤❤
jestes bardzo ladna kobieta
😢💔🙏😪🌻