Bardzo fajny film! Szczerze mÃģwiÄ c chyba wymieniÅeÅ wszystkie motywy, ktÃģre teÅž mnie denerwujÄ . MogÄ tylko od siebie dodaÄ, Åže najgorsze w tym motywie, gdzie bohater nagle okazuje siÄ mieÄ super moce i przewyÅžsza po miesiÄ cu mistrza jest to, Åže autorzy kochajÄ podkreÅlaÄ w poczÄ tkowych rozdziaÅach ksiÄ Åžki jakim to ten bohater nie jest beztaleÅciem, ciapÄ i przegrywem Åžyciowym XD A pÃģÅšniej nagle robi siÄ niewiadomo jak cudowny, jeszcze finalnie ma romans z mistrzem hah A w temacie tego "silnego" bohatera to mnie teÅž irytuje jak wszÄdzie dookoÅa siÄ mÃģwi jaki to on jest silny itp, a tak naprawdÄ okazuje siÄ, Åže on to tylko tak siÄ kreuje, a w Årodku tak serio jest strasznÄ miÄkkÄ buÅÄ , ktÃģrÄ ciÄ gle mÄczÄ wyrzuty sumienia
Moptyw, ktÃģrego ja nie lubiÄ i to bardzo i juÅž parÄ razy go widziaÅem opisze na podstawie "Pomnika cesarzowej Achai" ZiemiaÅskiego: OtÃģÅž pewna ÅÃģdÅš podwodna przebija siÄ przez tak zwane gÃģry pierÅcienia, tworzÄ c tunel pod nimi, a po drugiej stronie spotyka inny Åwiat, bo te gÃģry to siÄgajÄ do stratosfery i siÄ ich nie da przejÅÄ tradycyjnie, bo juÅž nie ma tam tlenu, czy wrÄcz prawie w ogÃģle powietrza. Ale to mniej istotne, waÅžniejsze, Åže po jednej stronie byÅ Åwiat technologii, ale bez magii, a po drugiej odwrotnie - totalnie prymitywna technologia, ale magia na wysokim poziomie. No i spotykajÄ siÄ dwa statki - przybyszy i tubylcÃģw i tubylcy lecÄ w drobny mak pod CKMami i z ich drewnianego statku zostajÄ drzazgi i ratuje siÄ tylko jedna czarownica, ktÃģra miaÅa wizjÄ, Åžeby wyskoczyÄ i odpowiednio uÅoÅžyÄ w wodzie. ÅowiÄ jÄ i co? I mÃģj znienawidzony motyw, bo oczywiÅcie, Åže ona i szef tamtych siÄ w sobie zakochujÄ i to nam buduje caÅÄ fabuÅÄ potem, a bez tego byÅoby to niemoÅžliwe. Ale w trakcie pisania uÅwiadomiÅem sobie, Åže mam jeszcze jeden zgrzyt - czyli motyw w postaci pisania kontynuacji, w ktÃģrej dowiadujemy siÄ, Åže podstawÄ funkcjonowania Åwiata jest coÅ, o czym dowiadujemy siÄ dopiero w drugiej czÄÅci, a w pierwszej, choÄ z fabuÅy dwÃģjki wynika, Åže jest to oczywiste - bohaterowie nic nie wiedzieli, albo udawali, Åže nie wiedzÄ . No bo "Pomnik cesarzowej Achai" to kontynuacja cyklu "Achaja"", ktÃģrej akcja toczy sie co prawda 1000 lat pÃģÅšniej, ale te GÃģry PierÅcienia (ktÃģre ci magiczni tubylcy nazywajÄ jakoÅ tam inaczej i traktujÄ w kategoriach religijnych dosÅownie od zarania cywilizacji) przecieÅž z dnia na dzieÅ tam nie wyrosÅy, a postÄp kulturowy nie tylko siÄ nie posunÄ Å, ale nawet nieco cofnÄ Å, bo czasy Achai to okres zÅotego wieku dla tej krainy, ktÃģry wszyscy wspominajÄ . Jednak o tych gÃģrach - ktÃģre zajmujÄ caÅy rÃģwnik tej planety i siÄgajÄ do stratosfery, wiÄc je widaÄ z cholernie daleka - w pierwszej czÄÅci cyklu nie usÅyszymy ani sÅowa, gdy w drugiej sÅyszymy prawie wyÅÄ cznie o nich. I to tylko przykÅad - ale takich motywÃģw jest caÅa masa w literaturze fantasy i za kaÅždym razem bolÄ mnie zÄby od zgrzytania i ÅžaÅujÄ, Åže nie skoÅczyÅem lektury na pierwszej czÄÅci.
Achaje czytaÅem dawno temu (i tylko dwie czÄÅci pierwszej trylogii, z jakiegoÅ powodu nie przyszÅo mi zabraÄ siÄ za tom trzeci), ale z tego co pamiÄtam GÃģry PierÅcienia byÅy wspomniane w bodajÅže drugim tomie w wÄ tku uwiÄzionego maga. GdzieÅ tam w jednej scenie, gdzie demon tÅumaczy mu do jakiego celu zostaÅ jego Åwiat stworzony.
@@rupertBluza serio? A to zwracam honor. A co do samej "Achai" to w sumie, jakbym od niej zaczÄ Å to teÅž bym pewnie skoÅczyÅ na drugim tomie:D ale zaczÄ Åem od drugiej kontynuacji, ktÃģra jest ciut lepsza fabularnie, ale przynajmniej zdatna do czytania, jako powieÅÄ, bo "Achaja" to gÅownie jako harlekin. SÅowo "cipa" pada tam ze 150 razy, a to niejedyny seksualny motyw uprzedmiotawiajÄ cy kobiety, po ktÃģrym zÄby bolÄ .
Nawet nie musi byÄ rozdziaÅu, ktÃģry nam pokazuje to szkolenie. Nie pamiÄtam jaka to byÅa ksiÄ Åžka - w kaÅždym razie naszym bohaterem jest haker, ktÃģry tam powiedzmy, ze w pierwszym rozdziale dostaje nowego laptopa, a drugim hackuje Pentagon. No totalnie moc znikÄ d... ALE - wystarczyÅa maÅa retrospekcja nie na jeden rozdziaÅ, a na jeden akapit, gdzie on jako dzieciak dostaje Atari na kasety i podrÄcznik do programowania w jÄzyku Basic. I tanie snick picki co jakiÅ kawaÅek -t u jakaÅ gazetka, to czytanie FAQ na pewnej stronie (osoby z branÅžy zrozumiejÄ , tym, co nie rozumiejÄ za dÅugo by tÅumaczyÄ:P), tu jakaÅ rozmowa z pytaniem gdzie siÄ tego nauczyÅ, gdy juÅž stanie siÄ czÅonkiem tej tam organizacji co trzeba itd. Po prostu moÅžna nie przedÅuÅžaÄ akcji nudnym treningiem (co teÅž nie jest reguÅa i czÄsto jest jednym z ciekawszych epizodÃģw) i od razu przejsc do supermocy, ale zarazem zrobiÄ to dobrze, nie dajÄ c bohaterowi mocy znikÄ d. EDIT - w sumie mam nawet na to ciekawe okreÅlenie, na ktÃģre wpadÅem, gdy mÃģwiÅeÅ o magu, ktÃģry nagle uÅžyÅ swojej mocy bardziej. Ten motyw nazwaÅbym strzelbÄ Czechowa, ktÃģra wystrzeliÅa co prawda w trzecim akcie, ale nikt jej w pierwszym nie zostawiÅ nabitej, co bardzo mocno zgrzyta.
"Mary Sue" i motyw wskrzeszania bohatera, to chyba dwa najgorsze motywy. ZaÅ skomplikowane trÃģjkÄ ty miÅosne i prostackie przejÅcie od wrogÃģw do kochankÃģw, (bo "cudowne miÄÅnie i onyksowe oczy") dla mnie zupeÅnie dyskwalifikujÄ dany utwÃģr. A jest jeszcze nieustanne skupianie siÄ na uczuciach i emocjach bohatera i traumatyczne wydarzenia, ktÃģre nie wpÅywajÄ na postacie ktÃģre ich doÅwiadczyÅy, to jest gÅupie i nierealne. ZaÅ mnoÅženie problemÃģw i konfliktÃģw w wyniku braku choÄby prÃģby prostej rozmowy miÄdzy bohaterami to jest "literacka dziecinada".
bez przesady, Pan Samochodzik czy Old Shatterhand, a nawet Sherlock Holmes czy Robin Hood dziÅ byliby postrzegani jako Gary Stue, a byli kochani przez wiele pokoleÅ czytelnikÃģw.
@@Chociewitka KsiÄ Åžek Karla Maya nie czytaÅem. W dzieciÅstwie widziaÅem chyba jakiÅ film na ich podstawie, ale mnie znudziÅ. Natomiast Sherlock Holmes to szczegÃģlny przypadek bohatera w szczegÃģlnym typie powieÅci. Ja nazywam (je teatralnymi, bo tam caÅe schow naleÅžy do gÅÃģwnej postaci, a reszta stanowi tÅo). WiÄc ta jego "doskonaÅoÅÄ" nie rzuca siÄ w oczy. SÄ inni bohaterowie "zbyt doskonali" ale jednak autor(ka) w porÄ dodajÄ im jakieÅ cechy ktÃģre czyniÄ je wiarygodnymi. Np. jeÅli porÃģwnaÄ takie postacie z "mÅodzieÅžÃģwek" jak Hermiona z Harry"ego Pottera z gÅÃģwnÄ bohaterkÄ "Zaginionych Miast" ktÃģrej imiÄ wyleciaÅo mi z gÅowy mimo przeczytania prawie trzech czÄÅci jakieÅ trzy lata temu. To szybko siÄ zauwaÅža, Åže coÅ tu nie gra. Podobnie jak w tych sequelach "Gwiezdnych Wojen".
@@bladlogiczny7711 a Karol Maj byÅ jednym z poczytniejszych autorÃģw w zeszÅym stuleciu w Europie Årodkowej i napisaÅ i wyydaÅ ponad 90 ksiÄ Åžek, w tym wiekszoÅÄ o swoim alter ego "Old Schatterhand/ Kara ben Nemsi" - i ludzie to rozchwytywali - i jego wpÅyw literacki siÄgaÅ bardzo daleko
@@Chociewitka No cÃģÅž, ujmÄ to tak. KaÅždy miaÅ swÃģj Dziki ZachÃģd "na miarÄ swoich moÅžliwoÅci". Gdy uczyÅem siÄ w szkole podstawowej to czytaÅem cykl "ZÅoto GÃģr Czarnych" i nawet byÅ niezÅy, choÄ w sumie to poleciÅ mi go kolega z Åawki, bo sam bym go raczej nie wyszukaÅ.
@@bladlogiczny7711 teÅž czytaÅam , i nie umywaÅ siÄ moim zdaniem do Karola Maja, bo poza jego koniecznym alter ego, intryga zawyczaj byÅa wartka, zÅoczyÅcy barwni i dajÄ cy siÄ nienawidziÄ, sprzymierzeÅcy sympatyczni i ekscentryczni, relacje pomiÄdzy nimi emocjonalnie zaangaÅžowane, a informacje krajoznawcze wielorakie i interesujÄ ce. A dziÅ majÄ ce teÅž powoli wartoÅÄ historycznÄ . Dla mnie najdolÅžalszÄ pozycjÄ jest jego "Szatan i Judasz", gdzie Winnetou pojawia siÄ na chwilÄ w Afryce i mamy opisana grupÄ emigrantÃģw do Meksyku z PoznaÅskiego pod zaborami. Ostatnie jego ksiÄ Åžki - jak w Panu Samochodziku - zjeÅždzajÄ zbyt w ezoterykÄ.
Nie Åžebym czytaÅa duÅžo fantastyki ale coÅ tak oglÄ daÅam i graÅam. Ja prywatnie nie lubiÄ wskrzeszania bohatera. Ale proszÄ nie myliÄ tego z faÅszywÄ ÅmierciÄ czy przekonaniem Åže bohater umarÅ a on/ona Åžyje sobie gdzieÅ w spokoju na uboczu. PowiedziaÅabym Åže i tak najgorszy jest motyw wybraÅca. Mam na myÅli zrobienie go na modÅÄ Luke'a Skywalkera czyli tak bezkrytycznie. A Åže siostrÄ bliÅšniaczkÄ wybraÅca jest Mary Sue tak tego motywu teÅž nie lubiÄ. Bo nie waÅžne jak psychofani Star Wars bÄdÄ krzyczeÄ, tak Luke jest Mary Sue. Czy ktoÅ normalny daje rolnikowi, ktÃģry lata samolotem zapylajÄ cym pola, myÅliwiec? I to jeszcze na bitwÄ kluczowÄ dla rebeliantÃģw. Skywalkerowi dali. Podobny bÅÄ d popeÅniono u Rey ale ona co najwyÅžej ucieka przed dwoma wrogimi myÅliwcami, bo tamtejszÄ GwiazdÄ Åmierci rozwala pilot wojskowy Poe Dameron. O walce nawet nie wspominam, bo Rey ma doÅwiadczenie ale nie na mieczu Åwietlnym i sprzyja jej to Åže Kylo Ren jest osÅabiony. Luke nie uczyÅ siÄ w filmach od nikogo szermierki i tylko domniemujemy Åže trenowaÅ go duch Kenobiego (co jest strasznie sÅabe). Prywatnie nie lubiÄ trÃģjkÄ tÃģw miÅosnych bo te lubiÄ robiÄ sztuczne zamieszanie w gÅowie czytelnika. Oraz nie lubiÄ haremowiÅci, czyli tego dziadowskiego robienia z bohatera obiektu westchnieÅ dla wszystkich, ktÃģre przylazÅo z japoÅskich isekajÃģw i gier wideo w stylu Baldur's Gate III
Mimo ze rozumiem z czego to wynika, nie lubie w fantasy motywu sieroty czy nieobecnych rodzicÃģw. Zrobcie plis bohaterow ktorych motywuje cos wiecej niz zlosc z powodow rodzinnych :)
Najgorszym trÃģjkÄ tem miÅosnym byÅ... no i tu mam problem - Jen-Geralt-Triss czy Peta-Katniss-Gale. Chyba mimo wszytko to drugie, bo ostatecznie to byÅ tak mocno wybÃģr maÅÅžeÅstwa z rozsÄ dku i wyrachowania wbrew miÅoÅci, ktÃģra potem w jakimÅ stopniu siÄ zrodziÅa w stronÄ piekarza, ale jednak coÅ tu Åmierdzi. Z drugiej strony - akurat takie rozwiÄ zanie szalenie pasuje do brudnego i niesprawiedliwego Åwiata Panem. Ale jest motyw w kontekÅcie miÅosnym, ktory wkurza mnie jeszcze bardziej - a nazwaÅbym go roboczo kontekstem haremowym. OtÃģÅž mamy sobie gÅÃģwnÄ bohaterkÄ lub bohatera i dosÅownie kazda postaÄ przeciwnej pÅci jest w nim/niej zakochana. MieliÅmy coÅ takiego w trylogii "Wojen makowych", gdzie ostatecznie nawet najwiÄkszy wrÃģg, ten zadufany w sobie synalek wielkiego rodu do naszej Rin zarywaÅ. Zwykle teÅž to siÄ ÅÄ czy z tym, ze sama ta nasz postaÄ z kolei kocha siÄ w jedynej postaci, ktÃģra jej w caÅej ksiÄ Åžce nie chce.
Ja nienawidzÄ motywu rewolucji mÅodzieÅžy i mÅodych ludzi odnoszÄ cych sukcesy w polityce. Jestem w stanie czytaÄ o latajÄ cych jaszczurach, ziejÄ cych ogniem czy gadajÄ cych zwierzÄtach. Ale oburzenie mÅodych ludzi, ktÃģre coÅ zmienia to za duÅžo dla mojej niewiary.
dla mnie najgorsze sÄ zawsze heteroseksualne wÄ tki romantyczne xd moÅže dlatego Åže w wiÄkszym lub mniejszym stopniu wystepujÄ niemal w kaÅždym tekÅcie kultury. mam wraÅženie, Åže historie hetero par zostaÅy juÅž opowiedziane i teraz sÄ tylko odtwarzane na nowo. to po prostu mÄczy. zwykle czytam fantasy i umieszczone w nich watki miÅosne w wiÄkszoÅci sa totalnie zbÄdne albo gÅupkowate. tym bardziej nie rozumiem szczegÃģÅowego opisywania scen seksu. strasznie to upierdliwe gdy pominiÄcie sceny erotycznej wiÄ Åže siÄ z pominiÄciem poÅowy rozdziaÅu - a przecieÅž nie o tym miaÅa byÄ ksiÄ Åžka. wydaje mi siÄ, Åže moja niechÄc do tego typu wÄ tkÃģw poniekÄ d wiÄ Åže siÄ z nieumiejÄtnym tworzeniem kobiecych postaci przez (zazwyczaj) mÄskich autorÃģw. wspomniane mary sue czy "silna postac kobieca", ktÃģrej siÅa opiera siÄ na tym, Åže autor tak jÄ okreÅliÅ w narracji, to tylko wierzchoÅek gÃģry lodowej. w fantastyce niestety ciÄzko o bohaterkÄ, ktÃģra nie bÄdzie postrzegana jako miÄso. zazwyczaj kaÅžda z nich ma pewne cechy wspÃģlne: musi byÄ Åadna, szczupÅa oraz mieÄ romans z ktÃģrymÅ z bohaterÃģw xdd
TeÅž uwaÅžam, Åže obecnie ciÄÅžko o ciekawy wÄ tek romantyczny w ksiÄ Åžkach, zwÅaszcza tych z gatunku fantasy czy YA. Tak jak napisaÅ*Å wiÄkszoÅÄ opiera siÄ prawie wyÅÄ cznie na seksie, albo na relacji typu "zabijÄ kaÅždego kto ciÄ skrzywdzi". MoÅže i z dwojga zÅego lepsze to drugie, ale jak dla mnie ten motyw jest strasznie pompatyczny i przesadzony. WolaÅabym przeczytaÄ czasem coÅ bardziej prostego i uroczego, co nie jest oparte tylko i wyÅÄ cznie na r00chaniu.
O, w koÅcu odnalazÅem ten film. Fajny content :) !
Bardzo fajny film! Szczerze mÃģwiÄ c chyba wymieniÅeÅ wszystkie motywy, ktÃģre teÅž mnie denerwujÄ . MogÄ tylko od siebie dodaÄ, Åže najgorsze w tym motywie, gdzie bohater nagle okazuje siÄ mieÄ super moce i przewyÅžsza po miesiÄ cu mistrza jest to, Åže autorzy kochajÄ podkreÅlaÄ w poczÄ tkowych rozdziaÅach ksiÄ Åžki jakim to ten bohater nie jest beztaleÅciem, ciapÄ i przegrywem Åžyciowym XD A pÃģÅšniej nagle robi siÄ niewiadomo jak cudowny, jeszcze finalnie ma romans z mistrzem hah
A w temacie tego "silnego" bohatera to mnie teÅž irytuje jak wszÄdzie dookoÅa siÄ mÃģwi jaki to on jest silny itp, a tak naprawdÄ okazuje siÄ, Åže on to tylko tak siÄ kreuje, a w Årodku tak serio jest strasznÄ miÄkkÄ buÅÄ , ktÃģrÄ ciÄ gle mÄczÄ wyrzuty sumienia
Moptyw, ktÃģrego ja nie lubiÄ i to bardzo i juÅž parÄ razy go widziaÅem opisze na podstawie "Pomnika cesarzowej Achai" ZiemiaÅskiego:
OtÃģÅž pewna ÅÃģdÅš podwodna przebija siÄ przez tak zwane gÃģry pierÅcienia, tworzÄ c tunel pod nimi, a po drugiej stronie spotyka inny Åwiat, bo te gÃģry to siÄgajÄ do stratosfery i siÄ ich nie da przejÅÄ tradycyjnie, bo juÅž nie ma tam tlenu, czy wrÄcz prawie w ogÃģle powietrza. Ale to mniej istotne, waÅžniejsze, Åže po jednej stronie byÅ Åwiat technologii, ale bez magii, a po drugiej odwrotnie - totalnie prymitywna technologia, ale magia na wysokim poziomie. No i spotykajÄ siÄ dwa statki - przybyszy i tubylcÃģw i tubylcy lecÄ w drobny mak pod CKMami i z ich drewnianego statku zostajÄ drzazgi i ratuje siÄ tylko jedna czarownica, ktÃģra miaÅa wizjÄ, Åžeby wyskoczyÄ i odpowiednio uÅoÅžyÄ w wodzie. ÅowiÄ jÄ i co? I mÃģj znienawidzony motyw, bo oczywiÅcie, Åže ona i szef tamtych siÄ w sobie zakochujÄ i to nam buduje caÅÄ fabuÅÄ potem, a bez tego byÅoby to niemoÅžliwe.
Ale w trakcie pisania uÅwiadomiÅem sobie, Åže mam jeszcze jeden zgrzyt - czyli motyw w postaci pisania kontynuacji, w ktÃģrej dowiadujemy siÄ, Åže podstawÄ funkcjonowania Åwiata jest coÅ, o czym dowiadujemy siÄ dopiero w drugiej czÄÅci, a w pierwszej, choÄ z fabuÅy dwÃģjki wynika, Åže jest to oczywiste - bohaterowie nic nie wiedzieli, albo udawali, Åže nie wiedzÄ .
No bo "Pomnik cesarzowej Achai" to kontynuacja cyklu "Achaja"", ktÃģrej akcja toczy sie co prawda 1000 lat pÃģÅšniej, ale te GÃģry PierÅcienia (ktÃģre ci magiczni tubylcy nazywajÄ jakoÅ tam inaczej i traktujÄ w kategoriach religijnych dosÅownie od zarania cywilizacji) przecieÅž z dnia na dzieÅ tam nie wyrosÅy, a postÄp kulturowy nie tylko siÄ nie posunÄ Å, ale nawet nieco cofnÄ Å, bo czasy Achai to okres zÅotego wieku dla tej krainy, ktÃģry wszyscy wspominajÄ . Jednak o tych gÃģrach - ktÃģre zajmujÄ caÅy rÃģwnik tej planety i siÄgajÄ do stratosfery, wiÄc je widaÄ z cholernie daleka - w pierwszej czÄÅci cyklu nie usÅyszymy ani sÅowa, gdy w drugiej sÅyszymy prawie wyÅÄ cznie o nich.
I to tylko przykÅad - ale takich motywÃģw jest caÅa masa w literaturze fantasy i za kaÅždym razem bolÄ mnie zÄby od zgrzytania i ÅžaÅujÄ, Åže nie skoÅczyÅem lektury na pierwszej czÄÅci.
Achaje czytaÅem dawno temu (i tylko dwie czÄÅci pierwszej trylogii, z jakiegoÅ powodu nie przyszÅo mi zabraÄ siÄ za tom trzeci), ale z tego co pamiÄtam GÃģry PierÅcienia byÅy wspomniane w bodajÅže drugim tomie w wÄ tku uwiÄzionego maga. GdzieÅ tam w jednej scenie, gdzie demon tÅumaczy mu do jakiego celu zostaÅ jego Åwiat stworzony.
@@rupertBluza serio? A to zwracam honor. A co do samej "Achai" to w sumie, jakbym od niej zaczÄ Å to teÅž bym pewnie skoÅczyÅ na drugim tomie:D ale zaczÄ Åem od drugiej kontynuacji, ktÃģra jest ciut lepsza fabularnie, ale przynajmniej zdatna do czytania, jako powieÅÄ, bo "Achaja" to gÅownie jako harlekin. SÅowo "cipa" pada tam ze 150 razy, a to niejedyny seksualny motyw uprzedmiotawiajÄ cy kobiety, po ktÃģrym zÄby bolÄ .
Nawet nie musi byÄ rozdziaÅu, ktÃģry nam pokazuje to szkolenie. Nie pamiÄtam jaka to byÅa ksiÄ Åžka - w kaÅždym razie naszym bohaterem jest haker, ktÃģry tam powiedzmy, ze w pierwszym rozdziale dostaje nowego laptopa, a drugim hackuje Pentagon. No totalnie moc znikÄ d... ALE - wystarczyÅa maÅa retrospekcja nie na jeden rozdziaÅ, a na jeden akapit, gdzie on jako dzieciak dostaje Atari na kasety i podrÄcznik do programowania w jÄzyku Basic. I tanie snick picki co jakiÅ kawaÅek -t u jakaÅ gazetka, to czytanie FAQ na pewnej stronie (osoby z branÅžy zrozumiejÄ , tym, co nie rozumiejÄ za dÅugo by tÅumaczyÄ:P), tu jakaÅ rozmowa z pytaniem gdzie siÄ tego nauczyÅ, gdy juÅž stanie siÄ czÅonkiem tej tam organizacji co trzeba itd.
Po prostu moÅžna nie przedÅuÅžaÄ akcji nudnym treningiem (co teÅž nie jest reguÅa i czÄsto jest jednym z ciekawszych epizodÃģw) i od razu przejsc do supermocy, ale zarazem zrobiÄ to dobrze, nie dajÄ c bohaterowi mocy znikÄ d.
EDIT - w sumie mam nawet na to ciekawe okreÅlenie, na ktÃģre wpadÅem, gdy mÃģwiÅeÅ o magu, ktÃģry nagle uÅžyÅ swojej mocy bardziej. Ten motyw nazwaÅbym strzelbÄ Czechowa, ktÃģra wystrzeliÅa co prawda w trzecim akcie, ale nikt jej w pierwszym nie zostawiÅ nabitej, co bardzo mocno zgrzyta.
"Mary Sue" i motyw wskrzeszania bohatera, to chyba dwa najgorsze motywy. ZaÅ skomplikowane trÃģjkÄ ty miÅosne i prostackie przejÅcie od wrogÃģw do kochankÃģw, (bo "cudowne miÄÅnie i onyksowe oczy") dla mnie zupeÅnie dyskwalifikujÄ dany utwÃģr. A jest jeszcze nieustanne skupianie siÄ na uczuciach i emocjach bohatera i traumatyczne wydarzenia, ktÃģre nie wpÅywajÄ na postacie ktÃģre ich doÅwiadczyÅy, to jest gÅupie i nierealne. ZaÅ mnoÅženie problemÃģw i konfliktÃģw w wyniku braku choÄby prÃģby prostej rozmowy miÄdzy bohaterami to jest "literacka dziecinada".
bez przesady, Pan Samochodzik czy Old Shatterhand, a nawet Sherlock Holmes czy Robin Hood dziÅ byliby postrzegani jako Gary Stue, a byli kochani przez wiele pokoleÅ czytelnikÃģw.
@@Chociewitka KsiÄ Åžek Karla Maya nie czytaÅem. W dzieciÅstwie widziaÅem chyba jakiÅ film na ich podstawie, ale mnie znudziÅ. Natomiast Sherlock Holmes to szczegÃģlny przypadek bohatera w szczegÃģlnym typie powieÅci. Ja nazywam (je teatralnymi, bo tam caÅe schow naleÅžy do gÅÃģwnej postaci, a reszta stanowi tÅo). WiÄc ta jego "doskonaÅoÅÄ" nie rzuca siÄ w oczy. SÄ inni bohaterowie "zbyt doskonali" ale jednak autor(ka) w porÄ dodajÄ im jakieÅ cechy ktÃģre czyniÄ je wiarygodnymi. Np. jeÅli porÃģwnaÄ takie postacie z "mÅodzieÅžÃģwek" jak Hermiona z Harry"ego Pottera z gÅÃģwnÄ bohaterkÄ "Zaginionych Miast" ktÃģrej imiÄ wyleciaÅo mi z gÅowy mimo przeczytania prawie trzech czÄÅci jakieÅ trzy lata temu. To szybko siÄ zauwaÅža, Åže coÅ tu nie gra. Podobnie jak w tych sequelach "Gwiezdnych Wojen".
@@bladlogiczny7711 a Karol Maj byÅ jednym z poczytniejszych autorÃģw w zeszÅym stuleciu w Europie Årodkowej i napisaÅ i wyydaÅ ponad 90 ksiÄ Åžek, w tym wiekszoÅÄ o swoim alter ego "Old Schatterhand/ Kara ben Nemsi" - i ludzie to rozchwytywali - i jego wpÅyw literacki siÄgaÅ bardzo daleko
@@Chociewitka No cÃģÅž, ujmÄ to tak. KaÅždy miaÅ swÃģj Dziki ZachÃģd "na miarÄ swoich moÅžliwoÅci". Gdy uczyÅem siÄ w szkole podstawowej to czytaÅem cykl "ZÅoto GÃģr Czarnych" i nawet byÅ niezÅy, choÄ w sumie to poleciÅ mi go kolega z Åawki, bo sam bym go raczej nie wyszukaÅ.
@@bladlogiczny7711 teÅž czytaÅam , i nie umywaÅ siÄ moim zdaniem do Karola Maja, bo poza jego koniecznym alter ego, intryga zawyczaj byÅa wartka, zÅoczyÅcy barwni i dajÄ cy siÄ nienawidziÄ, sprzymierzeÅcy sympatyczni i ekscentryczni, relacje pomiÄdzy nimi emocjonalnie zaangaÅžowane, a informacje krajoznawcze wielorakie i interesujÄ ce. A dziÅ majÄ ce teÅž powoli wartoÅÄ historycznÄ . Dla mnie najdolÅžalszÄ pozycjÄ jest jego "Szatan i Judasz", gdzie Winnetou pojawia siÄ na chwilÄ w Afryce i mamy opisana grupÄ emigrantÃģw do Meksyku z PoznaÅskiego pod zaborami. Ostatnie jego ksiÄ Åžki - jak w Panu Samochodziku - zjeÅždzajÄ zbyt w ezoterykÄ.
Nie Åžebym czytaÅa duÅžo fantastyki ale coÅ tak oglÄ daÅam i graÅam. Ja prywatnie nie lubiÄ wskrzeszania bohatera. Ale proszÄ nie myliÄ tego z faÅszywÄ ÅmierciÄ czy przekonaniem Åže bohater umarÅ a on/ona Åžyje sobie gdzieÅ w spokoju na uboczu.
PowiedziaÅabym Åže i tak najgorszy jest motyw wybraÅca. Mam na myÅli zrobienie go na modÅÄ Luke'a Skywalkera czyli tak bezkrytycznie. A Åže siostrÄ bliÅšniaczkÄ wybraÅca jest Mary Sue tak tego motywu teÅž nie lubiÄ. Bo nie waÅžne jak psychofani Star Wars bÄdÄ krzyczeÄ, tak Luke jest Mary Sue. Czy ktoÅ normalny daje rolnikowi, ktÃģry lata samolotem zapylajÄ cym pola, myÅliwiec? I to jeszcze na bitwÄ kluczowÄ dla rebeliantÃģw. Skywalkerowi dali. Podobny bÅÄ d popeÅniono u Rey ale ona co najwyÅžej ucieka przed dwoma wrogimi myÅliwcami, bo tamtejszÄ GwiazdÄ Åmierci rozwala pilot wojskowy Poe Dameron. O walce nawet nie wspominam, bo Rey ma doÅwiadczenie ale nie na mieczu Åwietlnym i sprzyja jej to Åže Kylo Ren jest osÅabiony. Luke nie uczyÅ siÄ w filmach od nikogo szermierki i tylko domniemujemy Åže trenowaÅ go duch Kenobiego (co jest strasznie sÅabe).
Prywatnie nie lubiÄ trÃģjkÄ tÃģw miÅosnych bo te lubiÄ robiÄ sztuczne zamieszanie w gÅowie czytelnika. Oraz nie lubiÄ haremowiÅci, czyli tego dziadowskiego robienia z bohatera obiektu westchnieÅ dla wszystkich, ktÃģre przylazÅo z japoÅskich isekajÃģw i gier wideo w stylu Baldur's Gate III
Martin niech nie narzeka na wskrzeszenie Gandalfa, tylko napisze w koÅcu ksiÄ ÅžkÄ, w ktÃģrej wskrzesza Jona Snowa ð
Mimo ze rozumiem z czego to wynika, nie lubie w fantasy motywu sieroty czy nieobecnych rodzicÃģw. Zrobcie plis bohaterow ktorych motywuje cos wiecej niz zlosc z powodow rodzinnych :)
Najgorszym trÃģjkÄ tem miÅosnym byÅ... no i tu mam problem - Jen-Geralt-Triss czy Peta-Katniss-Gale. Chyba mimo wszytko to drugie, bo ostatecznie to byÅ tak mocno wybÃģr maÅÅžeÅstwa z rozsÄ dku i wyrachowania wbrew miÅoÅci, ktÃģra potem w jakimÅ stopniu siÄ zrodziÅa w stronÄ piekarza, ale jednak coÅ tu Åmierdzi. Z drugiej strony - akurat takie rozwiÄ zanie szalenie pasuje do brudnego i niesprawiedliwego Åwiata Panem.
Ale jest motyw w kontekÅcie miÅosnym, ktory wkurza mnie jeszcze bardziej - a nazwaÅbym go roboczo kontekstem haremowym. OtÃģÅž mamy sobie gÅÃģwnÄ bohaterkÄ lub bohatera i dosÅownie kazda postaÄ przeciwnej pÅci jest w nim/niej zakochana. MieliÅmy coÅ takiego w trylogii "Wojen makowych", gdzie ostatecznie nawet najwiÄkszy wrÃģg, ten zadufany w sobie synalek wielkiego rodu do naszej Rin zarywaÅ. Zwykle teÅž to siÄ ÅÄ czy z tym, ze sama ta nasz postaÄ z kolei kocha siÄ w jedynej postaci, ktÃģra jej w caÅej ksiÄ Åžce nie chce.
Ja nienawidzÄ motywu rewolucji mÅodzieÅžy i mÅodych ludzi odnoszÄ cych sukcesy w polityce. Jestem w stanie czytaÄ o latajÄ cych jaszczurach, ziejÄ cych ogniem czy gadajÄ cych zwierzÄtach. Ale oburzenie mÅodych ludzi, ktÃģre coÅ zmienia to za duÅžo dla mojej niewiary.
PrzecieÅž jak najbardziej zdarzaÅy siÄ takie sytuacje w historii.
Tych motywÃģw w mojej ksiÄ Åžce nie znajdziesz. OceÅ âOzyrysaâ. Ciekawa jestem twojej opinii.
dla mnie najgorsze sÄ zawsze heteroseksualne wÄ tki romantyczne xd moÅže dlatego Åže w wiÄkszym lub mniejszym stopniu wystepujÄ niemal w kaÅždym tekÅcie kultury. mam wraÅženie, Åže historie hetero par zostaÅy juÅž opowiedziane i teraz sÄ tylko odtwarzane na nowo. to po prostu mÄczy. zwykle czytam fantasy i umieszczone w nich watki miÅosne w wiÄkszoÅci sa totalnie zbÄdne albo gÅupkowate. tym bardziej nie rozumiem szczegÃģÅowego opisywania scen seksu. strasznie to upierdliwe gdy pominiÄcie sceny erotycznej wiÄ Åže siÄ z pominiÄciem poÅowy rozdziaÅu - a przecieÅž nie o tym miaÅa byÄ ksiÄ Åžka. wydaje mi siÄ, Åže moja niechÄc do tego typu wÄ tkÃģw poniekÄ d wiÄ Åže siÄ z nieumiejÄtnym tworzeniem kobiecych postaci przez (zazwyczaj) mÄskich autorÃģw. wspomniane mary sue czy "silna postac kobieca", ktÃģrej siÅa opiera siÄ na tym, Åže autor tak jÄ okreÅliÅ w narracji, to tylko wierzchoÅek gÃģry lodowej. w fantastyce niestety ciÄzko o bohaterkÄ, ktÃģra nie bÄdzie postrzegana jako miÄso. zazwyczaj kaÅžda z nich ma pewne cechy wspÃģlne: musi byÄ Åadna, szczupÅa oraz mieÄ romans z ktÃģrymÅ z bohaterÃģw xdd
Totalnie siÄ zgadzam!
TeÅž uwaÅžam, Åže obecnie ciÄÅžko o ciekawy wÄ tek romantyczny w ksiÄ Åžkach, zwÅaszcza tych z gatunku fantasy czy YA. Tak jak napisaÅ*Å wiÄkszoÅÄ opiera siÄ prawie wyÅÄ cznie na seksie, albo na relacji typu "zabijÄ kaÅždego kto ciÄ skrzywdzi". MoÅže i z dwojga zÅego lepsze to drugie, ale jak dla mnie ten motyw jest strasznie pompatyczny i przesadzony. WolaÅabym przeczytaÄ czasem coÅ bardziej prostego i uroczego, co nie jest oparte tylko i wyÅÄ cznie na r00chaniu.
muszÄ jednak trochÄ stanÄ Ä w obronie mÄskich autorÃģw, poniewaÅž bywa, Åže kobiety-autorki tworzÄ jeszcze gorsze postacie