Pierwsze tygodnie po ŚLUBIE 💕 Oczekiwania a rzeczywistość!
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 18 ต.ค. 2024
- Zapraszamy, SUBSKRYBUJ nasz kanał: goo.gl/PYuufX
Kanał naszej wspólnoty: goo.gl/jMxemb
Jak jest po ślubie? Co nas zaskoczyło w naszych pierwszych tygodniach małżeństwa? Jak wyglądała rzeczywistość w jaką kroczyliśmy? Jak przystosować się do nowej sytuacji? Jak nauczyć się kłócić? Jak nauczyć się być mężem/żoną? Jak wytrzymać z żoną całe życie?
Czy jako narzeczeni mieliśmy pojęcie o małżeństwie?
Odwiedź nas na:
TWITTER: goo.gl/54WyQS
INSTAGRAM: / jednym.sercem
FACEBOOK: / jednym.sercem
www.JednymSerce...
Music: www.bensound.com
gratuluje udanego malzenstwa, nie krytykuje Was bo zyjecie jak chcecie, jednak ja nie wyobrazam sobie wszystko robic razem, wszedzie chodzic razem, oszalalabym, ja musze czasem pobyc sama ze soba lub z kims innym, potrzebuje wlasnego czasu, mojej tylko przestrzeni
Jesteście pięknym przykładem jedności w małżeństwie. Dziękuję za Wasze świadectwo.
Ale czekajcie, czy Wy właśnie mówicie że do 25 i 26 roku życia mieszkając z rodzicami sami nie robiliście zakupów i nie mieliście takich normalnych domowych obowiązków?
Wasze filmy mogłyby być instruktażem w szkołach i w homeschoolingu. Prosto i do celu tematu, bez pozowania i opowieści dookoła. Szalenie Was lubię. Szacun dla Janka! Kobietom łatwiej mówić o emocjach, ale to jak Johnny sie wypowiada - czapki z głów. Otwarte serce, przytomny umysł i dobre tłumaczenie. Macie to Coś.
Boże jak ja chciałbym mieć taki szczęśliwy związek jak wy. Jesteście cudowni...
Jesteście tacy... Prawdziwi - bije od was ciepło, taka pozytywną energia i spokój, który sprawia, że zaczynam napełniać się nadzieją na to, że małżeństwo naprawdę może być piękne i może się udać. Dziękuję. :) Niech Bóg was błogosławi! Powdozenia :)
Dobrze jest widzieć Państwa jako zgodne, szczęśliwie oraz szanujące się małżeństwo. Widoczna jest w Państwa przypadku poważna postawa wobec wyznawanych wartości oraz ich stała ochrona poprzez kształtowanie zachowań. Gratuluję i życzę dalszej progresji!
Wszystkiego najlepszego na dalsze lata życia w małżeństwie 😃
To jest piękne, że robicie wszystko razem - w końcu.. jedno ciało :) :) :)
To było już trochę czasu temu..ale nasze pierwsze kłótnie dobrze pamiętamy chociaż nikt już tego wspominać nie chce....😉były na prawdę ostre i nieprzyjemne,wiele zachowań mnie irytowało wzbudzało agresję...mieliśmy też znaczne problemy,sprawy które wyszły po ślubie nie były łatwe,ale pomimo tego wszystkiego mieliśmy miłość,która sprawiała,że każda kłótnia kończyła się przebaczeniem i do dziś tak jest...modlimy się razem z mężem,nie mamy jeszcze wszystkiego,wiele wiele jeszcze przed nami,ale chcemy się kochać i być z Bogiem w każdej sytuacji i chwili naszego życia razem!😊
Jak ktoś mieszka w mieszkaniu studenckim przed ślubem to będzie wiedział jak sobie radzić z konfliktami w domu. Po ślubie to już sielanka w porównaniu z mieszkaniem ze współlokatorami, nawet po urodzeniu dziecka ;) Przydaje się też mieć rodziców, którzy dzielą w domu obowiązki równo między dzieci zostawiając sobie zakupy i czasem gotowanie :P
No dokładnie, mieszkanie na stancji to takie szybkie dorastanie
Ja mieszkałam z 3 siostrami w jednym pokoju, potem od 19 roku życia na stancjach. To teraz mieszkając z mężem to jest luksus. Od początku. Czym jest jedna bliska osoba w mieszkaniu w porównaniu z 5 obcymi?!
Chrześcijańscy talibowie dreszcz mnie przechodzi myśląc o tej parze jak o rodzicach przyszłych dzieci
Mnie też. Nie wiem, jak można być aż tak ślepo zapatrzonym w coś, co przecież też wymyślili ludzie, a mianowicie religię. Tym bardziej, że zajmują się nauką, która neguje wszelkie wierzenia w siły wyższe.
Mnie dreszcz przechodzi kiedy czytam takie osądy. Znam wiele chrześcijańskich rodzin i dzieci rodziców z podobnym spojrzeniem na świat. Są to ludzie otwarci, dobrzy, z wartościami i zasadami. Zdecydowanie nie jak oksymoron na początku ww. komentarza.
Małżeństwa chrześcijańskie oparte są na dobrych wartościach. Dlatego mogą nie mieszkać ze sobą przed ślubem i potem nie stwierdzić "nie mogę z Tobą mieszkać, drażnią mnie Twoje zachowania" bo na prawdę się kochają i wychodzą z konfliktów. W tak solidnych małżeństwach nie dochodzi do rozwodów, bo " nie pasujemy do siebie". Wszystko da się wypracować.
Z rzeczy przyziemnych - my z mężem robimy wiele rzeczy oddzielnie. Np. Maz idzie z dzieckiem na spacer a ja w tym czasie gotuję obiad. Tez zamieszkalam po slubie z mezem ale sie nie klocilismy, nic mnie nie zaskoczylo☺
Serdeczne gratulacje i życzenia Błogosławieństwa Bożego na dalsze lata Waszego wspólnego życia.Niech Was Bóg wspiera ,prowadzi i błogosławi.Niech Jego plany wobec Waszego życia wypełniają się w Waszej codzienności.a Duch Święty niech Was umacnia we wzajemnej miłości,jedności i radości.Życzę Wam z całego serca,abyście byli zawsze bardzo szczęśliwi,bo z Jezusem i nieustannie wzrastali w Miłości,Wierze i Nadziei. Serdeczne Bóg zapłać Ramono i Janku za Wasze filmiki ,za głoszenie Jezusa i Jego Dobrej Nowiny.Oby jak najwięcej.
Dziękujemy, za życzenia, modlitwę i miłość
Dlatego najlepiej zamieszkać razem przed ślubem. Zamieszkując razem po slubie może się okazać nie jesteście w stanie razem mieszkać, że coś was drażni i aby nie ma rozczarowań. Mam wrażenie ze dla was życie po slubie to bym nowy level bo nagle musieliscie robić rzeczy których wcześniej nie robiliscie. . Domyślam się ze nawet nie zostawaliscie na noc u siebie skoro to wszystko was przerosło. Dlatego uważam ze mieszkanie razem przed ślubem to jest najlepsze co można zrobić .
Karolina B dobra, a jaki byłby w takim razie dobry okres czasu zeby "sprawdzić" czy mieszka mi sie z tym kimś dobrze? 3msc? Pół roku? To raz. Dwa. To co oni powiedzieli - zaskoczyło coś ich, pojawił się problem, przepracowali i wyszli z tego silniejsi. A mam wrażenie ze takie mieszkanie "na spróbowanie" przy pojawieniu sie problemu moze poskutkować rozstaniem bo nie daje pewności/nadziei na to, ze to sie przepracuje. Tylko że jak coś komuś nie spasuje, co często jest kwestią przepracowania, to dochodzi do rozstania
@@jodianns nie ma na to limitu. Każdy będzie chciał mieszkać przed ślubem tyle ile będzie chciał. Jak komuś zależy na drugiej osobie to nie odpuści po pierwszym niepowodzeniu. Z drugiej zaś strony jak się okaże że para się nie dogaduje i na prawdę jest źle to lepiei się rozstać po próbach ratowania związku jeszcze przed ślubem niż po slubie . Jak się mieszka osobno to wielu swoich cech się nie widzi a nie każdy chce brać kotów w worku .
Każdy decyduje jak chce ma wolna wolę.
Katolik powinien żyć jak wy choć to bardzo ciężkie, a czasami nie do wykonania.
I ktoś mi powie, że mieszkanie przed ślubem to grzech.
Samo mieszkanie ze sobą przed ślubem nie jest grzechem, chociaż nie polecam ze względu na przyciąganie. Do tego jeśli ktoś mieszka w mieszkaniu studenckim przed ślubem to będzie wiedział jak sobie radzić z konfliktami. Po ślubie to już sielanka w porównaniu z mieszkaniem ze współlokatorami ;)
Tak jest. Usamodzielnić można się w inny sposób.
Robienie wszystkiego razem raczej nie buduje bliskości....ale fuzje, symbiozę. Bo, żeby była bliskość to musi być dwoje odrębnych ludzi, żeby mogła dojść do połączenia tych dwóch osób w jedno.
Obejrzałam kilkanaście waszych filmików i dopiero przy tym odnoszę wrażenie, że w końcu mówicie naturalnie, w innych jakbyście czytali z kartki albo wyuczyli się.na pamięć 🤷♀️
Kobietko, lubię Twój głos :) jest taki spokojny, kojący :)
Dziękuję :)
Amen. Jesteście piękni Bogiem. Dziękujemy za Wasz kanał. Chwała Panu!
Gucio prawda. Lepiej mieszkać ze sobą przed ślubem. My mieszkamy już 3 lata a ślub to już tylko kwestia czasu 🙂 i chęci. Dogadujemy się że sobą jak małżeństwo, jesteśmy przyjaciółmi, kochankami i po prostu szczęśliwa para. Mieszkanie że sobą przed ślubem to nie jest grzech. Jestem wierząca ale nie popieram brania ślubu bez poznania się tak naprawdę dobrze w wielu kwestiach, nie jest to kwestia tylko seksu, ale również otwarcia się na wspólne potrzeby, pragnienia, działania. Odkąd zamieszkalismy razem nie było,, ja,, czy,, ty,, tylko,, my,, nie sądzę by był to grzech
Podziwiam Was . Nasze relacje małżeńskie można porównać do dwóch skał o niedopasowanych powierzchniach . Trzeba czasu i pracy by obie strony się starły ,
oby każda ze stron straciła coś ze siebie , coś ze swojej powierzchowności , by wyrzec
się własnego ja na korzyść Tej Miłości , która nas związała . Mimo , że już jest
po srebrnych godach
stale docieram się z żoną , ale to ścieranie jest już na pograniczu poleru . Nawet spieranie się ze sobą odbywa się w pełni wzajemnej miłości . Mamy swoje miejsca z których nie musimy rezygnować dla poszanowania wolności stron . Upodobania nie musimy dzielić razem bo zwykle każda ze stron miewa inne , dlatego nie radzę nic na siłę . Wspólnota ducha jest najważniejsza , pozdrawiam cieplutko młodożeńców ...
Witajcie, rozumiem, że po 4 latach małżeństwa jesteście ekspertami... Znam osoby z dłuższym stażem, pozdrawiam Was.
Dlaczego cie tak boli ich szczescie?
Od Pani Ramony bije takie dobro i spokój, bardzo fajnie się Pani słucha..więcej filmików z siostra😊
P.s. Egoizm jest dobry za to egocentryzm już nie.
💑
To co robiliście w narzeczeństwie???
nic szczególnego
Modlili sie
Oni byli w narzeczenstwie 4 miesiące to nie jest jakiś super długi czas
3 nowenny pompejańskie w intencji dobrej żony i miesiące modlitw do św Józefa i dostałem kobietę niewierzącą. Zupełnie się od siebie różnimy. Otwieram oczy ze zdumienia jak znajdziemy jakąś wspólną płaszczyznę. Dwa kompletne przeciwieństwa.
Niestety żyjemy w grzechu przed ślubem, bo sam nie potrafię walczyć o czystość za nas dwoje. Próbowałem wiele razy, ale jestem za słaby. Kłócimy się co drugi dzień, zupełny brak komunikacji. Mam wrażenie, że ona nie rozumie mnie kompletnie. Nadal nie rozumie mojego poczucia humoru i obraża się o błahostki. Nie mogę być sobą przy niej. Jesteśmy razem rok i wciąż mam nadzieję, że będzie lepiej... Najlepsze jest to, że wiele razy związek wisiał na włosku, wtedy modliłem się do Boga, że jeśli tak ma być, to niech pomoże mi to zakończyć, jednak po chwili znów wszystko wracało do normy. To się ciągnie wiele miesięcy.
Nie mam pojęcia czego ode mnie oczekuje Bóg i czy z tą kobietą mam być, czy nie :(
Smutne
Wybór żony należy do Ciebie. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje decyzje, nie możesz odpowiedzialnością za podjęte decyzje obarczać Boga. Również każdy popełniony grzech jest Twoją decyzją i odpowiedzialność leży na Tobie. Przed Tobą dwie stanowcze, męskie decyzje: czy chcesz być jej mężem i czy chcesz zerwać z tym grzechem (czyli wybrać Jezusa, a nie Go odrzucać).
a co z modlitwą: "Jezu, Ty się tym zajmij" ?
Co z zawierzeniem Bogu swojego życia w każdej sprawie, co z zaufaniem do Jezusa i oddaniem mu wszystkich trosk i ciężarów, by on mógł nieść to ze mną i by on mógł działać? Już się gubię w tej wierze, bo ciągle jest nie po mojej stronie..
Wybór należy do mnie, więc po co modlić się do Boga w każdej sytuacji życiowej, w każdej sprawie?
Sęk w tym, że ja nie wiem, czy mam z nią być, czy nie. Raz jest dobrze, raz jest źle i ciągle szukam odpowiedzi. Nie jest łatwym zakończenie związku i zostać samemu. i nie zgadzam się ze wybór żony należy do mnie. Żona to nie towar w sklepie, że sobie wybieram jaki chce. Wiele lat szukałem kobiety i to nie jest takie proste. Nie każda którą bym wybrał, wybrała by mnie... Poza tym perspektywa bycia samemu przez kolejne lata mnie przeraża. Wole być z nią, niż sam. Poza tym mam już 30 lat i głębokie powołanie do małżeństwa i rodziny. Czas leci a ja kompletnie nie wiem co mam robić. Boje się że to będzie zły wybór i boję się samotności, bo znam ten stan bardzo dobrze...
a co do czystości to wielokrotnie walczyłem, jednak nie mam siły walczyć za nas dwoje. To zadanie mnie przerasta. Ale wiem, że chce z tym zerwać, wiec jedno pytanie już sobie odpowiedziałem.
Michał B jestem w takiej samej sytuacji. Również nowenny pompejanskie ofiaruje w tej intencji. I szczerze ufam, że otrzymam jakaś wskazówkę od Boga.
Życzę i Ci i sobie wytrwałości i podjęcia odpowiedniej decyzji.
Jezeli ktos lub cos sciaga Cie w dol, trzeba z tym zerwac, milosc powinna wznosic a nie sciagac na dno
Szczerze to jeszcze docierka na przełomie ósmego roku jeśli wytrzymacie 😂😂😂 zacznie się dopiero pomalutku rozkwit miłości małżeńskiej a najlepiej z mojego doświadczenia jakby Bóg doświadczył jakimś w mniemaniu naszym nieszczęściem i wtedy wyjdzie czy to małżeństwo będzie na całe życie a po trzydziestu latach będziecie się już znać jak dwa łyse konie .I co najważniejsze jeśli Nasz Ukochany Bóg obdarzy WAS potomstwem z dacie relacje z ich wychowania .Po owocach ich poznacie😂😂😂😂😍😘 niech Bóg WAS Błogosławi AMEN
th-cam.com/video/BSrh0sLEJQg/w-d-xo.html
Oni mają już dziecko, a co do docierki to pełna zgoda. Kryzysy dopiero przyjdą i to nie te związane z wyrzucaniem śmieci ;) Ale z Bożą pomocą dadzą radę :)
Jak uszczesliwiacie siebie nawzajem? Jak rezygnujecie z siebie? Moze kolejny filmik o tym?
Pozdrawiam :)
Dziękujemy za propozycję. Dopiszemy do naszej listy :)
Jeśli mogę spytać, w jakim wieku jesteście? Wyglądacie tak młodo, a już 4. rocznica z tego co słyszę 🙉 😉
29/30 lat :)
chrzescijanski styl zycia; nie pija, nie pala, nie cpaja to wygladaja mlodo
On wygląda na trzydziechę, a ona ma takie geny i tyle :)