Miałem zaszczyt pracować w tych zakładach przed wojskiem a więc stosunkowo krótko. Niemniej jednak, ponieważ pracował w niej mój tata to znam tą fabrykę dość dokładnie. Byłem na Wólczańskiej byłem w Koluszkach i pracowałem w nowej na Papierowej . Gdy przechodziło się przez halę wykończeniową to na tych potężnych szlifierkach było napisane kredą do którego kraju dana szlifierka pojedzie. Cały świat wszystkie kontynęty. Nic dodać nic ująć.
Coś tu nie wszystko brzmi czysto... niby film o szlifierkach z "Jotesu" (Zakłady Mechaniczne im. Józefa Strzelczyka w Łodzi), ale na fragmencie między 9:28 a 9:57 widać ciężarówkę wywożącą pakę z Fabryki Transformatorów "Elta" przy Aleksandrowskiej (więc pewnie transformator w środku), z przeciwka nadjeżdża tramwaj linii 44 jeżdżacy do lat 90-tych do Aleksandrowa. Zatrzymajcie film na 9:42, nad kabiną kierowcy widać w dali nazwę zakładu. Wydaje mi się że "Jotes" miał fabrykę tylko na Wólczańskiej (w kwartale Wólczańska, Radwańska, Piotrkowska, Żwirki), a potem jeszcze na Papierniczej. Jeśli ktoś chce na poważnie dowiedzieć się czegoś o Fabryce Szlifierek "Jotes", to raczej niech obejrzy dwa razy dłuższy film z Wytwórni Filmów Oświatowych, też na YouTubie. No bo to tutaj to wygląda na dzieło grupy studentów Filmówki, którzy chcieli zrobić film, zrobili zrzutkę, każdy dał po kawałeczku jakiejś swojej etiudy, ktoś złożył w całość, no i powstał film. Nie mam nic przeciwko, bo lubię takie starocia oglądać, nawet jeśli nie są dobre :)
No i co to ma być właściwie ? Co autor filmu chciał nam pokazać o powiedzieć ? Jakaś poezja czy sztuka tajemna z maszynami ? Nic z tego filmu nie wynika, żadna wiedza, żadny przekaz i film o niczym. O ile inżynierowie i technicy rozumieją co pokazują obrazki, o tyle dla kogoś kto nic nie ma wspólnego z techniką to z tego filmu nic się dowie ani niczego nie nauczy. No i ta muzyczka...ni w kij ni w oko. TO JEST GNIOT panowie filmowcy. Zmarnowaliście kupę taśmy filmowej, czasu i energii na nic.
Być możne w niedalekiej przyszłości nikt nie zrozumie, co przedstawia film bo poziom uprzemysłowienia i inteligencji Polski i Polaków maleje, bo mamy być jedynie konsumentami zachodnich i chińskich produktów. Dziś ten film już jest kontrowersyjny, a w przyszłości jego prezentacja będzie zakazana, bo jest dokumentem epoki i pokazuje na jakim poziomie była Polska i Polacy w latach 60-tych XX wieku, pomimo tego, że jeszcze 20 lat wcześniej były zgliszcza i ruiny.
Świetne maszyny robili. Do dzisiaj pracują - niezawodne, łatwe w naprawach, nie do zdarcia
Miałem zaszczyt pracować w tych zakładach przed wojskiem a więc stosunkowo krótko. Niemniej jednak, ponieważ pracował w niej mój tata to znam tą fabrykę dość dokładnie. Byłem na Wólczańskiej byłem w Koluszkach i pracowałem w nowej na Papierowej . Gdy przechodziło się przez halę wykończeniową to na tych potężnych szlifierkach było napisane kredą do którego kraju dana szlifierka pojedzie. Cały świat wszystkie kontynęty. Nic dodać nic ująć.
Więcej takich filmów poproszę :)
Miałem przyjemność produkować szafy sterownicze do szlifierek JOTES i jestem z tego dumny!
kiedyś to było :)
Coś tu nie wszystko brzmi czysto... niby film o szlifierkach z "Jotesu" (Zakłady Mechaniczne im. Józefa Strzelczyka w Łodzi), ale na fragmencie między 9:28 a 9:57 widać ciężarówkę wywożącą pakę z Fabryki Transformatorów "Elta" przy Aleksandrowskiej (więc pewnie transformator w środku), z przeciwka nadjeżdża tramwaj linii 44 jeżdżacy do lat 90-tych do Aleksandrowa. Zatrzymajcie film na 9:42, nad kabiną kierowcy widać w dali nazwę zakładu. Wydaje mi się że "Jotes" miał fabrykę tylko na Wólczańskiej (w kwartale Wólczańska, Radwańska, Piotrkowska, Żwirki), a potem jeszcze na Papierniczej. Jeśli ktoś chce na poważnie dowiedzieć się czegoś o Fabryce Szlifierek "Jotes", to raczej niech obejrzy dwa razy dłuższy film z Wytwórni Filmów Oświatowych, też na YouTubie. No bo to tutaj to wygląda na dzieło grupy studentów Filmówki, którzy chcieli zrobić film, zrobili zrzutkę, każdy dał po kawałeczku jakiejś swojej etiudy, ktoś złożył w całość, no i powstał film. Nie mam nic przeciwko, bo lubię takie starocia oglądać, nawet jeśli nie są dobre :)
Bandyci zniszczyli taki zakład produkcyjny.
No i co to ma być właściwie ? Co autor filmu chciał nam pokazać o powiedzieć ? Jakaś poezja czy sztuka tajemna z maszynami ?
Nic z tego filmu nie wynika, żadna wiedza, żadny przekaz i film o niczym. O ile inżynierowie i technicy rozumieją co pokazują obrazki,
o tyle dla kogoś kto nic nie ma wspólnego z techniką to z tego filmu nic się dowie ani niczego nie nauczy. No i ta muzyczka...ni w kij ni w oko. TO JEST GNIOT panowie filmowcy. Zmarnowaliście kupę taśmy filmowej, czasu i energii na nic.
Być możne w niedalekiej przyszłości nikt nie zrozumie, co przedstawia film bo poziom uprzemysłowienia i inteligencji Polski i Polaków maleje, bo mamy być jedynie konsumentami zachodnich i chińskich produktów. Dziś ten film już jest kontrowersyjny, a w przyszłości jego prezentacja będzie zakazana, bo jest dokumentem epoki i pokazuje na jakim poziomie była Polska i Polacy w latach 60-tych XX wieku, pomimo tego, że jeszcze 20 lat wcześniej były zgliszcza i ruiny.