Cześć. Jak nurtuje Cię kuchnia to mam odpowiedź na Twoja bolączkę. Kompleksowy poradniki o tym jak urządzić kuchnie marzeń. Prawie 400 stron konkretów! mareksuchocki.pl/ebook-jak-urzadzic-kuchnie/ Jeśli jesteś przed remontem mieszkania, domu to zachęcam - Zobacz ten ebook. Prawie 400 stron A4 tylko o urządzaniu. mareksuchocki.pl/produkt/ebook-jak-urzadzic-mieszkanie/ Poradnik niezbędny dla wszystkich którzy są przed remontem, lub przymierzają się do profesji projektanta wnętrz. Jest tam zawarta cała moja wiedza z różnych dziedzin która gdy ją zastosujecie zaowocuje wygodnym i ładnym mieszkaniem. Czego Wam bardzo życzę. Konsultacje wnętrzarskie mareksuchocki.pl/konsultacje-wnetrzarskie/ Ebook o tym jak urządzić łazienkę mareksuchocki.pl/lp-ebook/ Kalkulator kosztów remontu łazienki, który sam podpowiada co jeszcze będziesz potrzebować do remontu mareksuchocki.pl/lp-kalkulator/
Jestem fachowcem. Wczoraj z gorączką bólem gardła na silnych środkach przeciwbolowych zasuwałem by dokończyć robotę żeby potem nie mieć lawiny opóźnień. Kilka razy już tak robiłem i się udawało. Mam wrazenie, że to nawet przyspiesza proces zdrowienia. Ale jak bym wylądował w szpitalu to by była lipa 😅 Niestety mam tak, że albo jest pełno roboty albo są przestoje a zus trzeba płacić nie mówiąc o pensji dla pracowników. Klienci też nie są swięci jak mogą to oszukają. Co mam zrobić jak termin jest zaplanowany a z klientem nie ma kontaktu? Nie mówiąc o innych fachowcach po ktorych mam wchodzić. Oni się notorycznie spóźniają, nie wina klienta ale ja mam termin. Jednym słowem trudna branża...
@@otherside9796rozumiem Twoj punkt widzenia. Prowadzenie dzialalnosci w naszym kraju to ciezki kawalek chleba. Sam cos o tym wiem. Niestety nasze problemy, nie powinny wplywac na efekt umówionego zlecenia. Jeżeli jedna ze stron nie wywiazuje sie z umowy to powinna poniesc konsekwencje ustalone wcześniej (najlepiej) na piśmie.
Jeeesssuuuuu😮 po 3cim odwołaniu przyjścia szukałabym innego fachowca. Ten człowiek ma spory problem z organizacją i chyba nie tylko. Podziwiam Twoją cierpliwość.
cieżko słuchać tej historii. Jak mam coś załatwiać " z fachowcami" to już tydzień wcześniej mnie boli wszystko.Nie poważni ludzie, w firmie, korpo wylecieli by po 1 dniu. Za dobrze mają, chociaż tak jak powiedziałeś: im zawsze wiater w oko :)
Przy okazji opowieści P.Marka chcę się podzielić doświadczeniem z generalnego remontu przeprowadzanego przd 15 laty. Nasi fachowcy "z polecenia" chcieli jak najszybciej skończyć robotę, szczególnie sie spieszyli przy wymianie podłogi. My do calego mieszkania kupiliśmy wtedy nową, grubą klepkę dębową - dobry produkt za duże pieniądze,żeby było na lata i żeby było z czego cyklinować. Wyremontowali, wyszlo ładnie, byliśmy zadowoleni. Przezornie kupiliśmy 3 paczki więcej i zostawiliśmy sobie na wszelki wypadek. W zeszłym roku robiliśmy remont i zdecydowaliśmy się na ujednolicenie podłogi.Postanowiliśmy zrezygmnować z terakoty w aneksie kuchennym i w zamian za to dołożyć klepkę dębową, którą mieliśmy w zapasie. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy szef (zresztą świetnej ekipy) stwierdził, że to niemożliwe. Okazało się, że poprzednia złodziejska brygada podmieniła nam klepkę. Położyli też dębową, na oko identyczną, ale o połowę cieńszą, więc też tańszą i w gorszym gatunku. Żeby móc wykorzystać naszą zapasową klepkę, trzeba by skuwać podłogę, żeby wyrównac poziom do obecnie położonej i uniknąć progu. To nie wchodziło w grę, bo jest rozprowadzone ogrzewanie podłogowe, więc nie mogliśmy zrealizować naszego pomysłu . Także zostaliśmy z ręką w nocniku, z cieniutką klepką, która ledwo wytrzymała cyklinowanie i z nową terakotą w aneksie. Poprzednia ekipa na pewno zanosiła się ze śmiechu, jacy to naiwni klienci i jeszcze nieźle zapłacili i serdecznie podziękowali... Zastanawiamy się, który z budowlanców czy który następny klient cieszy się naszą klepką u siebie w domu? Nawet nie ma się z kim sądzić, bo firma już nie istnieje, a jej szef przeprowadził się do UK. Tak jak powiedział P.Marek podczas remontu trzeba być non stop na miejsciu, żeby stale patrzeć fachowcom na ręce - zero zaufania.
To jest jakiś kosmos!!! :-( Mnie dawno temu bardzo znany gdyński parkieciarz położył bukowy parkiet 1 gatunku, w którym po kilku miesiącach pojawiły się dziury. Po odkuciu kilku klepek okazało się, że pierwszy gatunek to był tylko z jednej strony, a z drugiej prawie z korą i szkodnikami drewna. Z siatką tych klepek wylądowałam na Wydziale Biologii UG, gdzie miły docent zapytał się mnie bardzo poważnie, gdzie znalazłam stanowisko ścigi dębowej, bo to jest bardzo rzadki okaz w północnej Polsce? Powiedziałam mu, że mam w domu to "stanowisko" 😂 Dużo już czasu minęło, więc można się pośmiać , ale 25 lat temu to wcale nie było zabawne: ściąganie całego parkietu, rzeczoznawca, reklamacja, straszenie sądami, poprawki wylewki, nowy parkiet... masakra!
Ja miałam to samo. Ekipa z polecenia kilk lat temu ocieplana mi dom. Wszystko położyli o, key, przyszło do położenia tzw struktury i położenie podbitki. Tak, tak wszystko zrobia.telefon że tego dnia nie mogą bo coś tam coś tam. Dobrze. Nie przyszli, dzwonię a oni mi na to że w Warszawie mają robotę i jak skończą bo tam niby mało to przyjadą. Do dzisiejszego dnia cisza. Telefon milczy, firma już nie istnieje bo panowie wyjechali do UK. Płakać się chce. Współczuję wszystkim, którzy też mieli takie problemy. Panie Marku też jestem spokojna osoba i może jak bym ich
No to powitam Pana w tym zacnym klubie "fachowców z polecenia". Przy budowie domu i wykończeniówce wszystkie ekipy mieliśmy z polecenia. Na niektórych czekaliśmy po kilka dobrych miesięcy, co poskutkowało przesunięciem naszej przeprowadzki do nowego domu o ponad rok. Nie wszystkich dało się przypilnować na bieżąco ze względu na pracę, ale jestem pewny, że wszystkie te ekipy czekały specjalnie na nas że coś spier.....
Podobną historię słyszałam, tyle że z farbą. Właściciele kupili bardzo dobrą drogą farbę. Jak przyjechali po malowaniu, to odcień wydawał się nieco inny niż na próbnikach i malowanym kawałku ściany. Mocno się pokłócili o to, że jednak źle dobrali kolor, bo na dużej powierzchni efekt był zły. Dopiero jak chcieli wytrzeć na mokro plamę przy kontakcie zorientowali się, że farba nie ma tych obiecanych właściwości, pojechali do sklepu z pretensjami i okazało się, że malarze podmienili farbę na tańszą w podobnym kolorze. Powiedzcie mi po co tyle zachodu z oszustwem? Żeby sprzedać i zarobić na różnicy kosztów? Przecież trzeba trafić na kogoś chętnego akurat na taki kolor (nie był to biały, tylko dosyć oryginalny odcień beżu).
Chyba pojadę do Częstochowy podziękować za moją ekipę remontową. Dwa trudne remonty - jednen skończony w ostatnim dniu umowy, drugi przed terminem. Wszystko zrobione fachowo, bez fuszerki. Współczuję straty nerwów i pieniądzy.
Podziwiam za cierpliwość. Ja również jestem cierpliwa , ale tutaj kiedy czytał pan SMS-y od fachowca to już byłam nerwowa😂 Przypuszczam , że po dwukrotnym odwołaniu pracy z mojej strony bym ‚, podziękowała’’ bardziej niegrzecznie niż grzecznie 🤦♀️
To bardzo proste. Fachowiec nie zabierał się za remont bo uważał że będzie pracował za darmo. Pieniądze zapłacone wcześniej dawno wydał i uznał za niebyłe. A po wtóre, albo się koleguję albo współpracuję.
Może to straszne co napisze ale życie mnie nauczyło żeby nie traktować fachwaca jak człowieka (sam jestem fachowcem) im bliżej jesteś z fachowcem tym dalej jesteś u niego w kalendarzu
Mnie wykonawca zbiornika na deszczówkę spartolił robotę od Ado Z. Odpływ z rynien wykonał wbrew grawitacji pod górę , pomimo że od początku zwracano mu uwagę że robi źle.. Szedł w zaparte, nie chcial poprawić fuszerki ,poszedlem do adwokada a ten założył sprawę. Wynajalem geodetę ,który dokonal pomiarów, sad przyznal mi rację. Właściciel firmy dostal wyrok i mam kilkanaście tysiecy do zwrotu plus odsetki. Teraz sprzedam jego długi na gieldzie wierzytelnosci. Nie lubię oszustów i naciagaczy. Szkoda czasu na dyskusje z cwanymi partaczami.
Marku i Agnieszko! Z takimi samymi - chociaż na razie POZAREMONTOWYMI - problemami mierzymy się w naszej pracy od lat! Nie wiem, co się z ludźmi dzieje? Chyba po prostu wszystkich gospodarka wolnorynkowa przerosła i palma odbiła pierwszorzędnie! My jesteśmy aktualnie w Gdyni i gasimy tutaj pożary... Kolega miał nam przygotować produkcję i konfekcjonowanie produktu (szafy hobbystyczne) dla naszego klienta - seryjna, stolarska robota jak w Ikei. Też było: już robię, zaraz będzie gotowe, coś nie pykło, cnc nie działa, pracownicy na urlopach... Później brak kontaktu, na telefony nie odpowiada, w dodatku robił remont u siebie i grzecznościowo u nas mieszkał tylko za opłaty przez pół roku... Przedwczoraj jak zobaczyłam nasz dom, to się rozpłakałam... 2 dni sprzątania samej kuchni! Nie ma ani kasy za zużyte media, ani kluczy od domu. Efekt: koniec wspólnych biznesów i wieloletniej przyjaźni. Ale my nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo zawsze gramy uczciwie i to nie nam odwaliło!
@@januszmisala8188 no tutaj rzeczywiście można polemizować bo sama mam 3 zwierzaki i takie jasne meble długo nie wytrzymują ale z tego co widzę to Marek ma kilka nieruchomości i niekoniecznie raczej w tej przebywają.
Podziwiam Twoją cierpliwość, dawno kopnąłbym w tyłek tego gościa. Chłopie z kim ty się zadajesz :) Mam nadzieję że nie wylądowałeś na fotelu u psychologa :) Kilkukrotnie zawiodłem się na kolegach z którymi znałem się od podstawówki , żeby nie umowy to wielokrotnie zostałbym na lodzie.
Panie Marku! Ja również przeżywam podobny scenariusz remontu jak Pan opisywał. Fachowca mam sprawdzonego, pracował juz u mnie jest bardzo dokladny. Pierwszy termin ustaliłam z fachowcem w kwietniu na po 15 sierpnia, 10 sierpnia dzwonię, zeby się upewnić o której godzinie fachowiec rozpocznie, jakie mam przygotować materiały itp a fachowiec mi mówi, ze musimy przesunąć remont na wrzesień, ponieważ mial chore kolano i jest obsuwa terminów. No cóż wspolczułam serdecznie, doradzilam dobrego rehabilitanta i cierpliwie czekam. Na początku września znowu dzwonię i pytam kiedy zaczynamy a fachowiec, że 15 września, bo jeszcze konczy remont u kogoś innego. Przypominam mu, ze na początku października wyjeżdżam na wczasy, więc musi zdążyć, 15 września dowiaduję się, że jednak nie zdąży teraz, wiec umawiamy sie po naszym wyjeździe na 14 października. 12 października dzwonię i słyszę, że jednak nie teraz, bo pogoda sprzyja pracom na zewnątrz i u mnie będzie po 1 listopada. Zaczęłam szukac innego fachowca, ale idzie mi to opornie. Remont się jeszcze nie zaczął a ja mam juz dość.
Jak widzi, że ci zależy, to będzie brał inne roboty, tam gdzie zleceniodawcy nie będą czekać, a ciebie ma zawsze w zapasie, jak będzie miał wolne to łaskawie przyjdzie.
Gdybym czgoś podobnego nie przeżył - to pewnie bym w to nie uwierzył. Ale niestety - doświadczyłem takich sytuacji - i to nie raz.I dawno temu - na mieszkaniu w bloku - stolarz, znajomy moich rodziców. I teraz rok temu u mnie w domu, niejaki Pan Tomasz, właściciel firmy instalacji wod kan - jego dwóch max niekompetentnych "szpeców". Po "współpracy" z takimi "ludziami" człowiek czuje się całkowicie zeszmacony, poniżony. A miałem być zadowolony. Trzeba mieć oczy otwarte i reagować od razu, krótko: "wyp....laj!" bo i tak nie osiągniesz efektu a stracisz nerwy i pieniądze.
U mnie fachowiec od renowacji zabytkowej, drewnianej podłogi trafił się "uczciwy" - dzień przed umówionym terminem rozpoczęcia prac zadzwonił i powiedział, że sorry, ale on jedzie do Anglii, bo mu się robota trafiła, a ja mogę sobie robić, co chcę (umowy nie chciał podpisać, co już wtedy powinno mi dać do myślenia). Oczywiście inni fachowcy byli też już poumawiani na konkretne terminy, więc stres, szukanie kogoś na szybko, masakra. I na bazie moich innych doświadczeń okołoremontowych muszę przyznać, że zdecydowanie większy posłuch można zyskać, jak się jest klientem "bez krawata" (czyli awanturującym się), niestety bycie miłym jest odbierane przez niektórych jako słabość czy uległość. Czekam na odcinek z home tourem 🙂
Pan Olek - termin "Jak bogakocham" w 14 dni. Po terminie stwierdził, że posiedzi SE jeszcze miesiąc, bo następnej roboty nie ma . Na mój głośny opór pan rzekł " dobra dobra..idzie placków mi nasmażyć "🤬Wyleciał szybciej niż zdążył pomyśleć. Robotę skończył znajomy po godzinach w 6 dni. To się nazywa fachowiec !!
Wysłuchałam tego jak dobrego horroru.Dla mnie najgorzej właśnie brać znajomych do remontu.Bo znajomy ...to wszystko mu się wybaczy...I se może robić z nami co chce bo to przecież znajomy i fachowiec.Na rynku jest sporo dobrych firm .
Wysłuchałam tej relacji w lekkim szoku. Bez wątpienia Pan się zna na swoim fachu i ma duże doświadczenie w dziedzinach pokrewnych. Jednak nawet takich fachowców jak Pan mogą spotkać i spotykają nieprzyjemne perypetie w kontakcie z nieodpowiedzialnymi fachowcami, bo nie wszystko zależy od zleceniodawcy. To, że Pan jest z natury uprzejmy, trochę utrudnia nadzorowanie niektórych fachowców, a piszę to z własnego doświadczenia. Jednak nasza uprzejmość i zaufanie wobec ludzi nie są naszymi wadami, ani tym bardziej naszą winą. Dobrze, że nagrał Pan ten odcinek. Jeśli opisany fachowiec będzie chciał poprawić standard swojej pracy, ma na to szansę po przesłuchaniu odcinka, przemyśleniu całej historii i zapewne po przeczytaniu komentarzy (ja jeszcze ich nie czytałam, ale domyślam się treści). Tak więc Pan mu w jakimś sensie robi przysługę. Oczywiście to wymagałoby od niego wielkiego wysiłku nad zmianą stylu pracy, gdy tymczasem z całej historii wyłania się obraz człowieka, który ma swój nieodpowiedzialny styl pracy utrwalony. Jednak jak się mocno chce, to SIĘ można zmienić, Panie fachowcu. Nie będę pisała o swoich perypetiach przy nadzorowaniu generalnego remontu mieszkania z loggią. Miałam fachowców z poważnym podejściem, natomiast po remoncie wydarzyła się usterka, której nikt nie umie wytłumaczyć. Jednak po wysłuchaniu Pana relacji uświadomiłam sobie, że niechętnie do tego wracam myślami, tak byłam tym umęczona. Takie filmy jak powyższy są bardzo ważne, bo są pouczające dla wszystkich, którzy muszą wykonać remont bądź nawet drobne naprawy. Na pewno nauczka jest taka, żeby nawet przyjacielowi nie płacić z góry całości. Serdecznie pozdrawiam i czekam na dalsze odcinki na kanale.
Dziękuję. Co do fachowca. Naprawdę przez długi czas (nie mówie tylko o remoncie) próbowałem mu pomóc. Nie wierzę aby to przemysśał, a juz tym bardziej się zmienił.
Trochę to dziwne. Od lat zleca Pan usługi tego człowieka swoim klientom i nigdy nie zdarzyło się, że miał problemy z terminowością? Nigdy żaden nawet cień skargi od klienta? Przecież to brzmi wręcz nieprawdopodobnie.
Bardzo wartościowe treści przed remontami. Dzieki za ostrzeżenia. Same smaczki. Uwielbiam zwrot fachowców "nie da sie". W moim slowniku ten zwrot nie występuje
Na wiosnę zaczynam wykańczać mieszkanie i tych fachowców to się najbardziej boje, rodzice dwa lata temu robili remont, fachowiec sprawdzony ale się okazało, że dawniej robił z bratem, teraz robi bez, ma za to dwóch pomocników no i się zaczęło, złamał nogę (faktycznie była w gipsie) więc zaczęli tylko pomocnicy, jeden z narożników w łazience zrobili na jakieś 85 stopni, bo tak im wyszła ściana po skuciu starych płytek, płytki do zabudowy na geberit frezowali na oko kątówką tak, że było wyraźnie widać fale na narożniku, wylewkę pod panele robili dwa razy, bo po pierwszym podejściu panele siadły prawie centymetr w rogach jak tylko stanęły meble, przy okazji ponownego kładzenia paneli powycinali drewniane progi kątówką tak, że drewno się przypaliło, ta kątówki im jeszcze uciekła na ościeżnice, to to załatali silikonem bezbarwnym, z resztą ten silikon to jest temat przewodni tego remontu, wszystko silikonem kleili, listwy przypodłogowe zamiast akrylem, to silikonem, otwory w podłogach wokół rur, zamiast dociąć mniejszy otwór idealnie na wymiar, to dali większy i centymetr silikonu pod kolor i tego silikonu nie żałowali, co innego taśmy malarskie, z tymi byli oszczędni, w wielu miejscach malując listwy przypodłogowe wyjechali na ściany. Do dziś znajdujemy nowe ciekawostki, a to gniazdko wypadnie i się okaże że wycięli za szeroką puszkę i napchali kartonu żeby się trzymało, a to kinkiet odpadnie i się okaże że dybel był osadzony na czym? Na silikonie. Większość niedoróbek szef naprawił, siedział sam chyba z tydzień jeszcze, ale wszystkiego mu nawet nie zgłosiliśmy żeby nie przedłużać, czasem lepiej ukryć te drobnostki za meblami i kiedyś przy jakimś malowaniu się dokończy. W każdym razie z tego co wiem to firma już nie działa, bo właściciel stwierdził, że nie ma na rynku ludzi do pracy a jak ma robić sam to woli robić gdzieś w Holandii.
O matko, jak ja się cieszę, że ten odcinek jest nagrany już po moim generalnym remoncie, bo inaczej to chyba bym zeszła ze stresu. Mój wykonawca zajął się wszystkim - planował 1m5 miesiąca, wyszło 2. Zaczął dokładnie tego dnia, którego miał zacząć. Zrobił wszystko i jeszcze więcej, dokładnie z projektem. Do tego doradzał, załatwiał zniżki i ogarniał zamówienia z hurtowni, pisał mi na kiedy zamawiać jakie sprzęty.Jak porównam moje doświadczenie z Twoim, to jestem autentycznie przerażona, że to mogło trafić na kogoś, kto się nie zna na tej branży. Wszystkim życzę takich panów Tomków jak mój
Podziwiam za spokój. U nas podobnie przy remoncie dachu. Mial być w marca a zrobili w sierpniu. Ciagłe zwodzenie, że jutro. Albo zrzucanie winy na kolege, że to on nie może 😂
To jest zwyczajny brak szacunku nawet nie tyle do klienta, ale do człowieka pracującego, który musi sobie ustalić swoją pracę pod pracę ekipy remontowej. To się w głowie nie mieści, że tacy fachowcy mają klientów i że są w dalszym ciągu polecani. Nie powinno się kryć takich ludzi, tylko przestrzegać innych przed takimi oszustami! Współczuję Panie Marku i podziwiam. Ja bym nie miała tyle cierpliwości. I nie nazwałbym takiego człowieka kolegą, bo znajomi się tak nie zachowują.
Budowałem dom, przewinęło się mnóstwo ekip polecanych, drogich i z renoma na lokalnym rynku. Niestety 90% to było totalne nieporozumienie, zawsze musiałem coś poprawiać, straciłem mnóstwo nerwów i mam mocne postanowienie nigdy więcej na mojej posesji nie postanie noga żadnego fachowca. Dla dobra mojego zdrowia psychicznego wszystko robię sam. 😅
Dziękuję za ten odcinek. Od dwóch lat walczę z różnymi "fachowcami" i myślałam, że tylko ja mam do nich pecha. Póki co mnie nie oszukali (no, elektryk chyba okradł, ale nie mam dowodu), ale nerwów napsuli. Niektórzy skrajnie niekompetentni, wzięci chyba dzień wcześniej z ulicy, z innymi nie można się skontaktować albo podejmują się prac na których się nie znają. Kiedyś były cechy, fachowiec musiał coś umieć, zdać egzamin, a teraz nie ma żadnych wymagań, "wolny rynek".
@@projektantwnetrzja też miałam takie problemy z fachowcami a w tle dziecko z autyzmem, remont rok czasu, zimą. Wadliwe produkty choć drogie, niesłowni fachowcy...
No i dlatego ja sama sobie robię remonty. Najpierw uczę się jak to zrobić, w internecie jest tego pełno, selekcjonuje bzdury od tych fachowych które naprawdę pokazują jak wykonać daną czynność. Jeszcze mi nie wychodzi gładź ale nie mam pacy a szpachlą dużą powierzchnię trudno położyć, ale nauczę się. Lampy sufitowe również umiem powieści łącznie z adapterem do żarówek led aby nie zapalało się samo światło lub zażyły przy zamontowanym włączniku szklanym dotykowym. A jak nie mam na tyle siły aby coś odkręcić czy podnieść to wołam przyszłego zięcia 😁.
Popieram! Wszystko jest do nauczenia. Na TH-cam jest mnóstwo poradników, wystarczą chęci i zapał. A jak coś nie wyjdzie… można szybko poprawić. Nie ma niepotrzebnych nerwów ze ktoś spartolił a wziął kasę i co teraz. Po robocie jest satysfakcja nieziemska. Ja też sama płytki układam 😅
Dziękuję za ten wpis! Już szukam co robić z ledami w gniazdach po halogenach. Coś o błądzących prądach mówił elektryk 😂. Właśnie mam ten problem. Niby nocą przez przedpokój do łazienki łatwiej, ale po co mają się żarzyć? Tego akurat ja nie robiłam, ale kiedyś to i łożyska w pralce przekładałam, „fartuch” wymieniałam, sprężynki zaworów kombinowałam z długopisowych 🫣, żeby doczekać aż prawdziwe (dedykowane do pralki) uda mi się zakupić. Wiele majstrowałam i przy prądzie i hydraulice, poprawiając schrzanione roboty fachowców. Takie były czasy. To z pewnością efekty pilnie słuchanych i oglądanych za dziecięcych lat, jeszcze w czarno-białym telewizorze, programów „Zrób to sam” pana Adama Słodowego. Kształtowały ciekawość i dociekliwość oraz pewność, że dam radę, tylko dowiem się jak. Udało mi się również od małego dziecka wciągać i zainteresować syna - wykształcenie ma humanistyczne, ale imponującą wiedzę w różnych dziedzinach i większość - samochody i dom ogarnia sam od a do z.
Witam panie Marku, każdy remont to to samo - nie spodziewane problemy , koszta , terminy - aż się boję zaczynać następny remont ..zawsze dłużej i drożej = współczuję ! Dzięki za szczerość 👍👌Ach była bym zapomniała - czas i nerwy 😢
Jejku, współczuję bardzo i niestety bardzo dobrze rozumiem 😢 I dziękuję bardzo za mojego chłopaka, który jest inspektorem i dzięki temu zna dobrze takie sytuacje, a co za tym idzie - NIGDY nie płaci z góry. Zawsze dopiero po odbiorze pracy. I w kwestii stanowczego tonu: to prawda, trzeba czasem być bardziej zdecydowanym 😅 IKEA też zmiękła jak napisałam dosadniejszego maila 😅
O matko jedyna! Jako młode dziewczę, nie namyślając się specjalnie, do wykończenia mieszkania wzięłam sobie pana z ogłoszenia.... 20 lat później wszystko nadal się trzyma, ale teraz zamarzyła mi się zmiana rozkładu, nieduża, ale nasłuchałam się tylu opowieści, że się boję i zastanawiam czy warto
Mojemu elektrykowi też ciągle przydarzają się takie nieprawdopodobne historie. Jednego dnia np. spóźnił się ponad 3 godziny, gdzie czekałam na niego od 6 rano w domu (stan deweloperski) : najpierw guma, potem nawigacja wyprowadziła go w pole (mieszka 15 km. od mojego adresu😆😆) i jelonek na drodze - w centrum miasta. Pechowa seri Już bym wolała, żeby zadzwonił i powiedział, że miał grubą niedzielę i musiał odespać. Na szczęście robotę zrobił solidnie - mąż się bardziej wkurzał, ja byłam tolerancyjna, więc koniec końców obraził się na męża i wszysko załatwiał ze mną. 🤣🤣
I właśnie dlatego boję się remontu 😢 Moi rodzice remontowali dom już parę ładnych lat temu ale też przygody były. Fachowiec znajomy robił i robił, aż w końcu nie przyszedł już i telefonu nie odbierał. A zostal do skończenia jeden pokój (na szczęście tylko tyle). W końcu nigdy już nie przyszedł i tego nie zrobił. Dokończył to jakoś ojciec z kolegą. Był też remont dachu na garażu. Jeden fachowiec (to już inny) się umówił, że zrobi i nie przyjechał w ogóle. Telefonu oczywiście nie odbierał. Nie dawaliśmy zaliczki i umowy jeszcze nie podpisał (bo dopiero to miało nastąpić) więc od razu wzięliśmy kogoś innego i zrobil porządnie i bez kręcenia (na szczęście). Ja pare lat temu też robiłam remont mieszkania i w sumie to nie mam co narzekać, bo wszystko zrobili ale też byly różne przejścia z elektrykiem i hydraulikiem. Hydraulik miał jeszcze przyjść coś tam zrobić w piątek (pamiętam dokładnie). Nie przyszedł i telefonu nie odebrał (standard). Odebrał w poniedziałek. Był albo jeszcze pijany albo na kacu, bo ciężko było się dogadać ale przyznał, że w piątek to zaczął imprezę już i nie przyszedł ale przyjdzie jutro i zrobi. No coś nie byłam pewna ale o dziwo faktycznie we wtorek przyszedł i dokończył. Później znajomy mi powiedział, że fachowiec to może być: albo dobry albo tani albo trzeźwy. Jak się poszczęści to będzie miał dwie z tych cech ale nigdy wszystkie trzy na raz, a najczęściej to będzie miał tylko jedną. No i tezeba trzymać kciuki, żeby to było "dobry". No niestety coś w tym jest. Smutne. Zauważyłam jednak, że to nie dotyczy tylko fachowców remontowych. Miałam też przejścia z fotografem ślubnym, który zdjecia zrobił ale potem za cholerę nie można było ich od niego wyciągnąć. Ciagle coś mu "wypadało", łącznie z wypadkiem samochodowym. Przesłać w żaden sposób też ich nie chciał, bo nie. No szkoda gadać. W końcu sie udało ale ile to było nerwów, to tylko ja wiem.
Panie Marku po drugim takim SMS zakończyłabym współpracę, mimo tego że jest to dobry fachowiec. Współczuję Panu tych nerwów i stresów jakie Pan przeżył. Remontowałam dom wiele razy i wiele fachowców się przewinęło ale najbardziej nie lubię niedotrzymywania słowa, dlatego rezygnuję z takiego fachowca przy pierwszym kombinowaniu. Los nagrodził mnie fachowcem od łazienki który był słowny do bólu, kompetentny i profesjonalny. Każdemu takiego życzę. Pozdrawiam😅
nie ma co mu współczuć skoro mówi w drugiej połowie filmu, że nadal utrzymuje z tym typem kontakt i - uwaga - traktuje jak kolegę. Obawiam sie ze poleca go swoim klientom.
Robocizna za łazienkę kosztowała 8 i pół tysiąca zł. Obejmowała wszystko od skucia starych płytek do montażu lustra nad umywalką. Nie obejmowała podłączeń rurek wody i montażu stelaża wc bo tym się zajął hydraulik.
Skorzystałam z fachowców przy wymianie okien. Tragedia. Opóźnienie terminu, zmiana ceny, pijany wykonawca, fuszerka poprawiania przez inną ekipę z tej samej firmy. Nie odpuściłam, sprawa oparła się o UOKiK. Fuszerki poprawili, ale przez długi czas robiliśmy wszystko sami, bo mieliśmy dosyć ekip. Później korzystałam z usług hydraulika i elektryka - zupełnie inne wrażenia, miła i fachowa współpraca. Czyli można, ale nie każdemu się chce. Dodam, że obaj panowie poleceni przez sąsiadów, a firma od okien z ogłoszenia.
DB Stone bardzo dobra współpraca. Znalazłam ich w internecie przez przypadek bo mieli w ofercie płytki które mi się podobały. Pani superprofesjonalna. Wszystko terminowo, bez ściem, z realnie wskazywanymi terminami (import z Włoch) Jeden z bardzo nielicznych pozytywnych momentów mojego remontu (ogólnie - koszmar, nigdy więcej). Polecam tą firmę
w każdej dziedzinie życia najsłabszym elementem jest czynnik ludzki, dobrze że już ten remont macie za sobą - jak widać nawet takiego eksperta, specjalistę spotykają problemy dnia codziennego, zetknięcie z rzeczywistością bywa niestety brutalne - pozdrawiam
to jest standard w polsce ze firmy najpierw odrzucaja reklamacje pozniej robia z klienta idiote a na koniec uznaja reklamacje po grozbach i straszeniu sadem, nazwy takich firm powinne byc publicznie ujawniane
Oczywiście, że miałam problemy z "fachowcami". To było z polecenia. Remont mieszkania przeciągnął się z miesiąca do dwóch. Mieszałam w tym armagedonie. Panowie poprawiali pokoje, bo jakby gładź odpadała. Na końcu przy rozliczeniu usiłowali mi wmówić, że robili gładzie na suficie. Totalna porażka ta firma. Natomiast teraz malowałam całe mieszkanie i robiłam meble w kuchni i wszystko było ok. Stolarz był świetny, bo mimo wpadek potrafił ogarnąć sytuację i jeszcze dostałam rabat w związku z niedogodnościami. No i stolarza znalazłam na facebooku przypadkowo. Bardzo pożyteczny materiał. Wydawało mi się, że ktoś kto ma stały kontakt z branżą nie powinien mieć problemów, a jednak...
Myślę, że każda osoba prowadząca remont spotkała nie jedną trudność w postaci niesłownego fachowca. W moim przypadku - remont domu, oczywiście jak to w dzisiejszych czasach w pakiecie kredyt podzielony na etapy, więc czas jest kluczowym czynnikiem pewnych wyborów. 1) Ekipa od elewacji (z polecenia)- właściciel - człowiek "nie da się". nie da się ładnie obrobić łuków na tarasie, nie da się położyć podbitki z blachy. Po kilku mocniejszych słowach - wszystko się da. 2) Dodanie okna dachowego do więźby - przeszedłem 3 -4 fachowców z polecenia + dekarza który robił dach i albo za mała robota, albo to nie takie proste, albo przyjadę przy okazji - temat bolączek - - rzeka, a fachowcy od ocieplenia poddasza już czekają w bloku startowym. Po 3-4 tygodniach szukania i proszenia udało się znaleźć po wielkiej znajomości ekipę która zrobiła to może w 3 godziny i skasowała za samą robotę ponad 1000 zł. 3) Wisienką na torcie okazał się świetny, na prawdę świetny fachowiec z którym mam do dzisiaj kontakt, który miał przyjść od czerwca na robotę - finalnie wszedł pod koniec września - do zrobienia płytek na całym salonie, tarasach i jeszcze łazience. Finalnie zdążył, w ostatniej chwili i dużych nerwach. Morał jest taki, że fachowcy nie potrafią powiedzieć w dyplomatyczny, ale stanowczy sposób 'NIE', "nie mam czasu", "nie dam rady". Jak się okazuje główną motywacją jest strach przed utratą klienta i dodatkowe roboty które narzuca klient u którego obecnie jest fachowiec. Jest to oczywiście błędna motywacja ponieważ, jeśli jeden czy drugi odpowiedziałby mi, że nie przyjdzie, z komentarzem - 'mam już umówione inne prace, jeśli chcesz przyjdę dokładnie wtedy', na pewno dwa razy zastanowiłbym się nad tym. Za to mamy nerwy, bank czekający na zdjęcia z rozliczeniem i wysłuchiwanie nowych wymówek, a tak na prawdę ktoś inny 'korzysta' remontowo na twoim straconym czasie. Przy okazji bardzo cenna uwaga p. Marka o trudnym życiu fachowców😆, tak jakby to inni nie mieli życia i problemów. Oczywiście zgadzam się z komentarzami - trzeba być cały czas na remoncie, najlepiej nie pracować heh :D tylko stać, patrzeć, pilnować, opieprzać........
Niestety nie obejrzę, ponieważ w lutym skończyłam remont dwóch łazienek, który nieomal skończył sie DWUKROTNYM zalaniem domu (na czas zlokalizowałam wyciek, powstałe szkody były stosunkowo niewielkie), oraz interwencją pogotowia ratunkowego. W zwiazku z tym odpuszczę sobie ten filmik, niestety.
Remonty robimy sami (nawet łazienkę), ale gdy robiliśmy nową kuchnię to chciałam aby ktoś zamontował mi blaty. Fachowiec znany w rodzinie, dobrze robiący, więc zadzwoniłam. Poinformowałam, że będę zamawiała meble, realizacja zamówienia to około 1 miesiąc i zapytałam, czy zamontuje mi blaty. Odpowiedź, tak oczywiście. Mam się odezwać jak już będą. Meble stoją, fachowiec jest, pomierzył i wydawałoby się, że będzie ok, ale nie. "Bujałam" się z nim z miesiąc. Ostatecznie sam montaż trwał z 10 godzin a miał dodatkowo do zrobienia otwory pod zlew i płytę indukcyjną, reszta była przygotowana. Na koniec w okolicach godz. 20:00 gdy miałam już wszystkiego serdecznie dość, zapytałam ile mam jeszcze dopłacić. Powymieniał kilka rzeczy które musiał dokupić i doliczył swoje wynagrodzenie za pracę. Gdy poszłam po pieniądze usłyszałam, że chyba powiedział za mało bo ja z nim o tej cenie wcale nie dyskutuję 😄😄😄. Ja bym mu zapłaciła każdą kwotę, byleby tylko skończył i już sobie poszedł. Co do jakości nie mam zastrzeżeń, ale cała reszta to makabra. Dlatego, jak mogę to fachowców omijam szerokim łukiem
tak jest wszędzie, okazuje się, że zrobienie trzech szafek i wymiana blatów wymaga co najmniej pięciu miesięcy, a jak chodzi o "przeszkody" piętrzące się przed tzw. fachowcami to mogę się podpisać obiema rękami pod tym , co mówi p Marek, czasami myślę,że wszędzie "robi" ta sama ekipa, identyczne zachowanie i tłumaczenia
to i tak dobrze, ja na 3 szafki i wymianę blatów czekam już 3 miesiące i nie wiem , kiedy się doczekam, poza tym przygody z ekipą dokładnie takie same, takie same tłumaczenia , jak u p. Marka, ci fachowcy, to jakaś grupa wyjątkowo prześladowana przez los
Współczuje, na szczęście u siebie robiłem remont z kuzynem i moim tatą. Jak coś nie wychodziło to poprawiliśmy i było ok, nie wszystko sami zrobiliśmy sami elektrykę miałem przygotowaną fachowiec tylko podłączył do skrzynki przewody, kanalizacja hydraulik przyszedł i podłączył.
Panie Marku, podziwiam za cierpliwość przy remoncie. My remont mieszkania niedawno skończyliśmy, korzystając z Pana porad 👍 sami też nie uniknęliśmy niemiłej 'przygody z elektrykiem...chyba każdy z nas ma swoje doświadczenia...Niemniej jednak cieszmy się efektem końcowym 😍 dziękuję za szczery film I zawsze praktyczne porady 👍 niech się nam wszystkim teraz dobrze mieszka !
Pocieszył mnie Pan :D budujemy dom i jesteśmy na etapie tynków. Ekipa wybrana w kwietniu? Byłyśmy dogadani że koniec sierpnia wchodzą. Trochę z naszej winy wyszła połowa września ale ok. Pan dzwoni koło połowy września że coś ma z łokciem i ma 2 tyg zwolnienia. Ok poczekamy. Miał wejść początek października. Dzwoni że bostonka u dziecka, ale on da radę być w poniedziałek, ale żebyśmy się nie widzieli, no ok rozsądnie. I był w poniedziałek. Ale we wtorek już koło 9 go nie ma. Dzwonię będzie za godzinę. O 14 dalej go nie ma. Tak przepraszam będę jutro. I tak przepraszał przekładał ale… ja już czułam że nic z tego nie będzie i szukałam na już nowej ekipy. Już pół domu w tynkach ale co się nadenerwowałam. A pan ani nie zadzwonił ostatecznie ani nic. Numery poblokował. A wystarczyło powiedzieć sorry nie dla rady i tyle.
Też jesteśmy w trakcie remontu, który zaczął się 6 maja i nadal trwa, choć początkowo zakładaliśmy trzy miesiące, 😊. Całe szczęście, że na rynku pracy są solidni fachowcy i w razie potrzeby można znaleźć nawet na oferteo porządnych ludzi. Też mamy różne wpadki,łącznie z tym, że sprawa jest w sądzie. Nie bójcie się zgłaszać oszustów, bo oni czują się bezkarni. Ale najpierw termin musi być na papierze. 😊 Pozdrawiam panie Marku i radzę być bardziej stanowczym.
Panie Marku pan to ma cierpliwość. Ja też mam za sobą specjalistów od będę jutro. Teraz gdy potrzebuje to krótka piłka jutro to i tamto i dopiero kasa nie płacę już zaliczek. A jak mu nie pasuje to wont... szukam następnego nie ma ludzi niezastąpionych😊
Baaardzo Ci współczuję tego, co przeszedłeś przy remoncie... Ja mam to szczęście, że ojciec jest elektrykiem i "złotą rączką" - generalnie ogarnia w remonty a nawet "na stare lata" potrafi nauczyć się czegoś nowego. Ostatnio kładł u siebie w łazience kafelki, ucząc się z Youtuba 😅 i dał radę 😊 A zmusił go do tego kafelkarz (znajomy nota bene), z którym umówieni byli od maja na wrzesień, rodzice czekali całe wakacje z rozkopaną łazienką, bez prysznica... Pod koniec sierpnia przestał odbierać telefony i wszelki kontakt się urwał... Kiedyś usłyszałam "Boże chroń przed przyjaciółmi, z wrogami sam sobie poradzę" i - niestety - zbyt często, w życiu tak to działa 😔
Ja mam za sobą już kilka remontów i zawsze są problemy z fachowcami i jak Pan mówi ciągle mają jakieś wymówki, są nieprofesjonalni, lecą w ch... Ostatni remont, miałem umówioną firmę, mieli być od rana i już się zaczęło że będą później bo musza gdzieś podskoczyć coś załatwić, później że stoją w jakimś mega korku a później że będą jednak następnego dnia bo auto im się zepsuło, więc napisałem żeby już w ogóle nie przyjeżdżali i odpisali tylko "ok". Mam masę takich dziwnych historii łącznie z zalaniem mieszkania i aż mnie ciarki przechodzą jak sobie to przypominam. Ten zawód powinien być jakoś bardziej regulowany a nie taka samowolka. Oczywiście trafiłem też na super fachowców którzy poprawiali po paprokach, jednego elektryka który przyszedł ze spółdzielni bo była awaria wyprosiłem żeby żeby coś mi zrobił, oczywiście za pieniądze, ale widać było że facet się zna na rzeczy i wiedział jak i co poprawić być by było dobrze. Szkoda ze na tych wszystkich filmikach prezentujących piękne wnętrza nie dają info czy i jakie były problemu podczas remontów /wykończenia.
My (ja i mąż) wybudowaliśmy dom, w tej chwili trwa wykończeniówka… Jesteśmy bardzo zadowoleni z fachowców, było kilka małych problemów, ale nic co wywołałoby efekt białej gorączki 😅 i nie była to wina wykonawcy, tylko każda budowa niesie za sobą sytuacje nieprzewidywalne. Fachowcy uczciwi, dobrze sobie radzą w różnych sytuacjach, mam nadzieję , że tak będzie do końca.🎉 Pozdrawiam Wszystkich, którzy walczą o swój idealny dom, pamiętajcie głęboki oddech i otwarty umysł czynią cuda 💚 Panie Marku piękne zasłony, proszę o nazwę materiału i kolor 😊
Zabawnie słuchało się twojej historii. Ale to tylko dlatego, że mam swoją troszkę podobną (jeśli chodzi o nerwy) i już dawno przestałem się denerwować. Teraz już tylko uśmiech. Otóż postanowiłem kupić dom od dewelopera. Ponieważ się na tym nie znam, nie potrafię, chciałem zaoszczędzić sobie kłopotu. Ostatecznie półtorej roku dalej, jestem z nieodebranym budynkiem, w którym ciągle coś wychodzi, ciągle coś trzeba poprawić, w wielu rzeczach musiałem sam zgłaszać sie do firm zewnętrznych (developer zrzucał winę, że nie może prowadzić prac, bo firma X, Y czy Z nie skończyła swojej pracy). Temat za tematem, z bankiem miałem bardzo "bezpieczne" terminy ustalone, a się okazuje że załatwiam mimo moich przyśpieszających interwencji wszysko w ostatnim możliwym terminie. Ogólnie dramat. Ponieważ wykończeniówkę postanowiłem robić własnymi siłami, to chociaż fachowców od tego nie musiałem odwoływać, jak inni klienci.
Z obserwacji wśród sąsiadów w bloku, w porównywalnych mieszkaniach. U jednego tania ekipa (koszt robocizny), sami przyznali że zaczynają w tej branży na własny rachunek - zrobili sprawnie i przyzwoicie jakościowo (trochę choć niewiele gorzej od innej ekipy, około 2x droższej, która miała większe doświadczenie). Zleceniodawca przyczepił się malowania którejś ściany, poprawili bez marudzenia. Z kolei najdroższa firma, z polecenia dewelopera, pierwotna wycena 180 tys., kolejna 300 tys. czyli 50% wartości ówczesnej mieszkania... Termin przeciągnięty o kilka miesięcy, błędy i fuszerki, zła kolejność prac (brudne prace już po zamontowaniu mebli i AGD)...
Ja z obawy przed fachowcami większość robót miałam zrobione rękami taty z moim wspomaganiem. Tylko drzwi i panele ogarnęła firma, w której je kupowałam. Generalnie wyszłam z założenia, że jak mam mieć np. płytki krzywo położone, to niech to będzie "hand made", rękodzieło "tymi ręcami" ma prawo byc krzywe i jeszcze chwalone, a jak fachowiec spartaczy, to już tylko tylko można żałować.
Hahah Panie Marku, Pan czekał na tego remonciarza jak ja kiedyś na gości urodzinowych...wieem przykre...ale teraz najgorsze...terapeuta by Panu powiedział że to Pan niestety pozwolił sobie to robić :-D Wiem...krew człowieka wtedy zalewa ponownie, jakby Ci terapeuta napluł w twarz! a jednak...po kilku dniach zaczynasz walczyć z natrętnymi myślami o tym że może ma trochę racji...i wtedy dociera do Ciebie że jednak faktycznie popełniłeś kilka błędów a potem kolejny i kolejny pragnąc po prostu szczęśliwego zakończenia historii ;-) U Pana pierwszy błąd to wykonawca znajomy. Dalsze smsy to już jak listy z toksycznego związku :-D Panie Marku uwielbiam Pana! :-D Na tę historię już tylko śmiech pomoże, proszę sobie nie wyrzucać, wpadł Pan w szpony pewnych mechanizmów psychologicznych i rynkowych ;-) Ze śmiesznych sytuacji(takich naprawdę śmiesznych) to najfajniejszą mam o tym jak fachowcy którzy źle wykonali izolację sąsiada na tarasie nad garażem, wracając do niego kolejny rok na poprawki bo przeciekało w końcu zawitali z sąsiadem pod moje drzwi twierdząc że to ode mnie zacieka, z balkonu piętro wyżej. Mieszkamy w tzw. szeregówce ale i tak nie sposób było śmiech powstrzymać jak słuchałam bajery dlaczego i jaką drogą może zaciekać z mojego balkonu oddalonego kilka metrów od tarasu sąsiada, cieknie ścianą w dół (jakimś cudem suchą :-D ) i spływa mu stropem garażu 😆😂 w związku z czym...muszą zaciapać moje płytki na balkonie co najmniej pół metra od granicy klejem do płytek😂 Pozdrawiam!
Panie Marku wszedzie to samo. Dobrze ze byl pan informowany ze fachowiec nie przyjedzie. U mnie czesto bylo mowione ze cos juz jest zrbione lub robione w danym momecie a ze dom byl budowany w innym miescie to nie bylo jak sprawdzic. Jak jechalam sprawdzac to robilam zdjecia dla pana ktory prowadzil cala budowe zeby mu udowadniac ze klamie. Przez caly czas budowy gowno dowodzacy ani razu nie pokazal sie na budowie tylko zatrudnial ekipy ktore glownie skladaly sie z 15 -17 latkow bo nie bylo ludzi do roboty. Nie wspomne juz o kosztach i przekretach. Wszystkie prysznice mialy byc pod wozek inwalidzki a jak doszlo do podlog to nie bylo winnych i projektant z budowlancem zwalali wine na siebie nawzajem . Sami musielismy obnizac podlogi i kuc w betonie zeby zrobic prawidlowo.Ceny zmienialy sie (rosly) doslownie z dnia na dzien bo covid. Takiego stresu jak z mezem przechodzilismy przy tej budowie to nikomu nie zycze. Zycze wszystkim ktorzy zdecyduja sie cokolwiek remontowac lub budowac duuuuuzo cierpliwosci a pieniedzy podwojnie niz planujecie mowie z doswiadczenia. Pozdrawiam serdecznie powodzenia.
Po wielu fachowcach stwierdzam, że lepiej jest robić samemu. Jest tyle informacji/filmów na necie, że można ogarnąć każdy temat. Jak nie masz narzędzi to spytaj brata, sąsiada, albo wypożycz z wypożyczalni. Jak masz szwagra, to poproś go o pomoc - we dwóch zawsze raźniej. Jak wyjdzie trochę krzywo, coś tam się nie zgra - trudno. Sam ogarniam teraz swoją elewację, a nie mam o tym pojęcia. Jak na razie wychodzi ok. choć nie jest lekko. Dużo filmów na jutublu, info na necie i jakoś idzie. Fajne hasło ma firma Nike - Just do it! I do tego się stosuję. Polecam - Piotr Fronczewski
👍. Problemy z fachowcami to nieodłączna "atrakcja" moich remontów - a było ich wiele. Na palcach jednej ręki mogę policzyć wykonawców , którym nie trzeba było patrzeć na ręce, a czego nienawidzę robić. No i zaliczki tylko na materiały, o ile ich sama nie mogę zamówić. Przy stosunkach koleżeńskich, jak u Pana było, to już cięższa historia. Cieszę się, że ten remont macie już Państwo za sobą. Pozdrawiam serdecznie.😊
W sumie przerażająca historia... To się nadaje do sądu chyba. Ja dopiero w przyszłym roku ruszam z budową domu i aż mi się włosy zjeżyły na głowie jak to usłyszałam
@@joannakusak6498 jak ci wybudują to osiwiejesz, a najlepiej poszukaj takiego Pana który się zna i poczas nieobecności majstrów będzie sprawdzał wykonastwo. Bo jak ktoś nie ma pojęcia to aby szybko i na odwal
Dobrze, że pilnowałam naszych murarzy, bo zapomnieliby wymurować otworów okiennych na strychu. Ogólnie z ekipy jesteśmy zadowoleni. Dachowcy przeczytali projekt odwrotnie i właz na strych zrobili nad stołem kuchennym zamiast na przedpokoju. Na drugi dzień na szczęście poprawili.
Jestem inwestorem, mam parę mieszkań na wynajem. Wiem jak jest z fachowcami więc pierwsze mieszkania remontowałem własnoręcznie. Później zlecenia do różnych firm zewnętrznych. A ostatnio remont pakietu 3 sztuk zleciłem firmie w zarządzanie remontem. Miało być szybciej, sprawniej i bezproblemowo acz trochę drożej. Zostało jedynie drożej :) Aktualnie remont naszego nowego domu robi Pan Tomek - jedyna dobra rzecz jaka spotkała mnie na remoncie ostatniej inwestycji. Niestety tam robił tylko jeden etap, ale zrobił go perfekcyjnie. Nie jest najtańszy, ale przynajmniej śpię spokojnie. Będzie zrobione bardzo dobrze. Wszystko da się zrobić. Nie trzeba zaliczek. Nawet materiały brudne nie muszę płacić od razu tylko bierzemy na niego na WZkę i zapłacę całość na koniec remontu.
Oooooo........ kochany Panie Marku 😂 Chyba u mnie jest jego brat stolarz 😅😅 Zaliczkę dałam w lipcu ...... do dzisiaj nie mam zabudowy kuchennej 😢 Niestety nie mam umowy😢😢 Za błędy trzeba płacić
Podziwiam takich ludzi jak Ty... Ja mimo oczytania i zainteresowania łącznie z chęcią wdrożenia w życie stoicyzmu... Chyba bym poszła do więzienia za mord.. 😂
Współczuję, tyle niepotrzebnych nerwów! Ja ze swojej branży projektowania graficznego też nauczyłam się, że umowę zawsze warto mieć z każdym - niestety też nauka na własnych błędach.
Ojtam Ojtam, panie Marku z dużej rolki odwinąć kilka metrów i się zmieści... Jeśli chodzi o fachowców, to ja mam takiego, który mnie zadziwia swoimi pomysłami, pracowitością, punktualnością, on ma wizję, potrafi mnie przekonać jeśli upieram się przy swoim, później mu dziękuję. Piękną mam łazienkę, a za chwilę będzie salon z kuchnią i przedpokój do remontu, wcale się nie boję i wszystkim życzę takiego fachowca
😂 Chcesz mieć problem z remontem to zapłać z góry albo dużą zaliczkę 🤪. Przy umowie na piśmie i zapłacie za etap jest szansa na terminowość i solidną jakość. Niestety analiza wsteczna zawsze skuteczna. Uczmy się na błędach innych. Piękne firany w tle 😊
To nie do końca tak. Te pieniądze miał już z pół roku wcześniej i to nie z myślą o remoncie. Później umówiłem się, że zrobi remont i nie będzie musiał ich oddawać
@@projektantwnetrz Mój dziadek mówił, chcesz stracić przyjaciół to pożycz im pieniądze. Niestety u mnie kilka razy się sprawdziło ☹️. Przyszły wnioski że to nie były prawdziwe przyjaźnie 🙁.
Tak Remont trwał 3 miesiące. Opieszale i tak podobnie jak pan mowi. Oszukiwali ciągłe powodów masę żeby by nie być i pracowac Tez wczesniej calisc zapłaciłam . Tragedia. Powoli dokończam pracę remontowe juz bez udziału tego wykonawcy. Niestety coraz częściej słyszę od znajomych że podobnie z terminami i ich realizacją. Miałam dość tego remontu.
miałam identycznie, 5 miesięcy mnie zwodził z łazienką, wściekłam się, wzięłam obcą formę z flixy cudowny pan Kamil zrobił mi łazienkę w tydzień pięknie, jestem bardzo zadowolona nawet się nie targowałam, zapłaciłam z przyjemnością :) oby takich fachowców było więcej
Przypominają mi się perypetie z remontu mieszkania 12 lat temu. "Fachowcy" po znajomości. Jeden elektryk, drugi ogólno budowlane. By się za bardzo nie rozpisywać, to największym hitem były przewody HDMI zamurowane w ścianie zamiast przepustu.
Jeny, bardzo Pan cierpliwy. Ja miałam niesamowite szczęście, że trafiłam na bardzo profesjonalną ekipę. Weszli w ustalonym terminie, zrobili wszystko bardzo ładnie i dobrze, poprawki, które po drodze wyszły (listwa się odkleiła) bez marudzenia. A po ich wyjściu mieszkanie było czyste, nawet pomalowali mi elewację na balkonie, o czym nie było mowy.
U nas identyczna sytuacja. Rok temu remont kuchni i konieczna byla wymiana okna bo parapet byłby niżej niż blat. Miszkamy w malutkiej wiosce ale jest firma remontowa bardzo pożądana, u teściów robili remont całego domu praktycznie, ale niestety terminy maja na 2 lata w przód. Okazalo sie ze nasza sąsiadka tez robi w budowlance i miała czas nam to okno wstawić. Zeszło sie z tym cały boży dzień bo mialo inny wymiar niż stare, a dom też nie pierwszej świeżości bo ma juz 118 lat. Miała przyjść na następny dzień obrobić to, ale niestety do dzis juz nie zobaczyłam okno przyszedł obrobić jej tata, ale tylko w środku z zewnątrz dalej sterczy pianka a przy zacinającym deszczu mam w kuchni potop! Parapet zewnętrzny od 1.5 roku podpiera domek ogrodowy, a do tego miała przyjsc na zeszlej jesieni zrobic łazienkę. Skończyło sie na tym ze wzięła wymiary a łazienkę remontuję dziś mój narzeczony.
Współczuję, ale też przypomina mi to traumę mojego remontu w 2022. Sytuacja częściowo podobna, ale bez korespondencji.... Na szczęście płaciłam etapowo więc jak w końcu "fachowcy" zniknęli, resztą zapłaciłam tym, którzy dokończyli...
Z kolorów-światła brałem wszystkie oświetlenia na mieszkanie. Byli w stanie doradzić, jakie rozwiązania nietypowe zastosować. Sam dobierałem elementy szynoprzewodów i zapomniałem zaślepki wybrać. Pani zadzwoniła i pytała, czy na pewno zamówienie zrealizować bez tych elementów. Osobiście mogę polecić także 😎👌 Przy okazji można trafić na spore promocje od czasu do czasu. Nie wiem, czy obecnie nadal są, ale były także progi cenowe, przy których dostawało się większe zniżki, także przy zakupach na całe mieszkanie sporo oszczędziłem względem innych sklepów. Wymiana wadliwej lampy także odbyła się bez problemów 👌
MATERAC SLEEPMED SUPREME, lecz i tak powinno sie dobierać materac pod siebie. ja np mam wkładę z maty kokosowej, a zona ma aż dwie takie wkładki, aby dla niej był trochę twardszy
My remontujemy kawalerkę i na ekipę z polecenia czekaliśmy od kwietnia do października, a miał być nawet listopad, tylko jeden klient się wykruszył. Robią wszystko super, bardzo sprawnie, też nie wzięli zaliczki i nawet mówili że na materiały mogą zakładać, ale im dajemy z góry żeby nie musieli ze swoich płacić
Cześć. Jak nurtuje Cię kuchnia to mam odpowiedź na Twoja bolączkę. Kompleksowy poradniki o tym jak urządzić kuchnie marzeń. Prawie 400 stron konkretów! mareksuchocki.pl/ebook-jak-urzadzic-kuchnie/
Jeśli jesteś przed remontem mieszkania, domu to zachęcam - Zobacz ten ebook. Prawie 400 stron A4 tylko o urządzaniu. mareksuchocki.pl/produkt/ebook-jak-urzadzic-mieszkanie/
Poradnik niezbędny dla wszystkich którzy są przed remontem, lub przymierzają się do profesji projektanta wnętrz. Jest tam zawarta cała moja wiedza z różnych dziedzin która gdy ją zastosujecie zaowocuje wygodnym i ładnym mieszkaniem. Czego Wam bardzo życzę.
Konsultacje wnętrzarskie mareksuchocki.pl/konsultacje-wnetrzarskie/
Ebook o tym jak urządzić łazienkę mareksuchocki.pl/lp-ebook/
Kalkulator kosztów remontu łazienki, który sam podpowiada co jeszcze będziesz potrzebować do remontu mareksuchocki.pl/lp-kalkulator/
Poprostu ludzie maja problem z alkoholem i tyle. Dlatego mu się terminy niezjeżdżają. Pozdro.
To nie depresja tylko alkoholizm
@@beatabrzosko3197 Alkohol na pewno nie. Może coś innego, lecz tego nie wiem.
Dobrze wiedzieć, że znający się na temacie mają takie same problemy z fachowcami jak my zwykli nieznający się :\
Jestem fachowcem. Wczoraj z gorączką bólem gardła na silnych środkach przeciwbolowych zasuwałem by dokończyć robotę żeby potem nie mieć lawiny opóźnień. Kilka razy już tak robiłem i się udawało. Mam wrazenie, że to nawet przyspiesza proces zdrowienia. Ale jak bym wylądował w szpitalu to by była lipa 😅 Niestety mam tak, że albo jest pełno roboty albo są przestoje a zus trzeba płacić nie mówiąc o pensji dla pracowników. Klienci też nie są swięci jak mogą to oszukają. Co mam zrobić jak termin jest zaplanowany a z klientem nie ma kontaktu? Nie mówiąc o innych fachowcach po ktorych mam wchodzić. Oni się notorycznie spóźniają, nie wina klienta ale ja mam termin. Jednym słowem trudna branża...
@@otherside9796rozumiem Twoj punkt widzenia. Prowadzenie dzialalnosci w naszym kraju to ciezki kawalek chleba. Sam cos o tym wiem. Niestety nasze problemy, nie powinny wplywac na efekt umówionego zlecenia. Jeżeli jedna ze stron nie wywiazuje sie z umowy to powinna poniesc konsekwencje ustalone wcześniej (najlepiej) na piśmie.
Tak jest w kazdym kraju. Za granica jest jeszcze gorzej.
O kurczę, nie spodziewałam się takiego odcinka. Masz świętą cierpliwość
Jeeesssuuuuu😮 po 3cim odwołaniu przyjścia szukałabym innego fachowca. Ten człowiek ma spory problem z organizacją i chyba nie tylko. Podziwiam Twoją cierpliwość.
Ja też, gdyby nie miał zapłaconego za wszystko z góry...
@@elealion1469 i pracowali razem lata...
cieżko słuchać tej historii. Jak mam coś załatwiać " z fachowcami" to już tydzień wcześniej mnie boli wszystko.Nie poważni ludzie, w firmie, korpo wylecieli by po 1 dniu. Za dobrze mają, chociaż tak jak powiedziałeś: im zawsze wiater w oko :)
bardzo cenny odcinek szacunek za cierpliwość
Dzięki
Przy okazji opowieści P.Marka chcę się podzielić doświadczeniem z generalnego remontu przeprowadzanego przd 15 laty.
Nasi fachowcy "z polecenia" chcieli jak najszybciej skończyć robotę, szczególnie sie spieszyli przy wymianie podłogi.
My do calego mieszkania kupiliśmy wtedy nową, grubą klepkę dębową - dobry produkt za duże pieniądze,żeby było na lata i żeby było z czego cyklinować.
Wyremontowali, wyszlo ładnie, byliśmy zadowoleni. Przezornie kupiliśmy 3 paczki więcej i zostawiliśmy sobie na wszelki wypadek.
W zeszłym roku robiliśmy remont i zdecydowaliśmy się na ujednolicenie podłogi.Postanowiliśmy zrezygmnować z terakoty w aneksie kuchennym i w zamian za to dołożyć klepkę dębową, którą mieliśmy w zapasie.
Jakież było nasze zdziwienie, kiedy szef (zresztą świetnej ekipy) stwierdził, że to niemożliwe.
Okazało się, że poprzednia złodziejska brygada podmieniła nam klepkę.
Położyli też dębową, na oko identyczną, ale o połowę cieńszą, więc też tańszą i w gorszym gatunku.
Żeby móc wykorzystać naszą zapasową klepkę, trzeba by skuwać podłogę, żeby wyrównac poziom do obecnie położonej i uniknąć progu.
To nie wchodziło w grę, bo jest rozprowadzone ogrzewanie podłogowe, więc nie mogliśmy zrealizować naszego pomysłu .
Także zostaliśmy z ręką w nocniku, z cieniutką klepką, która ledwo wytrzymała cyklinowanie i z nową terakotą w aneksie.
Poprzednia ekipa na pewno zanosiła się ze śmiechu, jacy to naiwni klienci i jeszcze nieźle zapłacili i serdecznie podziękowali...
Zastanawiamy się, który z budowlanców czy który następny klient cieszy się naszą klepką u siebie w domu? Nawet nie ma się z kim sądzić, bo firma już nie istnieje, a jej szef przeprowadził się do UK.
Tak jak powiedział P.Marek podczas remontu trzeba być non stop na miejsciu, żeby stale patrzeć fachowcom na ręce - zero zaufania.
To jest jakiś kosmos!!! :-( Mnie dawno temu bardzo znany gdyński parkieciarz położył bukowy parkiet 1 gatunku, w którym po kilku miesiącach pojawiły się dziury. Po odkuciu kilku klepek okazało się, że pierwszy gatunek to był tylko z jednej strony, a z drugiej prawie z korą i szkodnikami drewna. Z siatką tych klepek wylądowałam na Wydziale Biologii UG, gdzie miły docent zapytał się mnie bardzo poważnie, gdzie znalazłam stanowisko ścigi dębowej, bo to jest bardzo rzadki okaz w północnej Polsce? Powiedziałam mu, że mam w domu to "stanowisko" 😂 Dużo już czasu minęło, więc można się pośmiać , ale 25 lat temu to wcale nie było zabawne: ściąganie całego parkietu, rzeczoznawca, reklamacja, straszenie sądami, poprawki wylewki, nowy parkiet... masakra!
Ja miałam to samo. Ekipa z polecenia kilk lat temu ocieplana mi dom. Wszystko położyli o, key, przyszło do położenia tzw struktury i położenie podbitki. Tak, tak wszystko zrobia.telefon że tego dnia nie mogą bo coś tam coś tam. Dobrze. Nie przyszli, dzwonię a oni mi na to że w Warszawie mają robotę i jak skończą bo tam niby mało to przyjadą. Do dzisiejszego dnia cisza. Telefon milczy, firma już nie istnieje bo panowie wyjechali do UK. Płakać się chce. Współczuję wszystkim, którzy też mieli takie problemy. Panie Marku też jestem spokojna osoba i może jak bym ich
Pocieszę. Karma wraca
Ale przykro mi się czyta, że są takie jeszcze sytuacje i tacy ludzie
No to powitam Pana w tym zacnym klubie "fachowców z polecenia". Przy budowie domu i wykończeniówce wszystkie ekipy mieliśmy z polecenia. Na niektórych czekaliśmy po kilka dobrych miesięcy, co poskutkowało przesunięciem naszej przeprowadzki do nowego domu o ponad rok. Nie wszystkich dało się przypilnować na bieżąco ze względu na pracę, ale jestem pewny, że wszystkie te ekipy czekały specjalnie na nas że coś spier.....
Podobną historię słyszałam, tyle że z farbą. Właściciele kupili bardzo dobrą drogą farbę. Jak przyjechali po malowaniu, to odcień wydawał się nieco inny niż na próbnikach i malowanym kawałku ściany. Mocno się pokłócili o to, że jednak źle dobrali kolor, bo na dużej powierzchni efekt był zły. Dopiero jak chcieli wytrzeć na mokro plamę przy kontakcie zorientowali się, że farba nie ma tych obiecanych właściwości, pojechali do sklepu z pretensjami i okazało się, że malarze podmienili farbę na tańszą w podobnym kolorze. Powiedzcie mi po co tyle zachodu z oszustwem? Żeby sprzedać i zarobić na różnicy kosztów? Przecież trzeba trafić na kogoś chętnego akurat na taki kolor (nie był to biały, tylko dosyć oryginalny odcień beżu).
Współczuję panie Marku.
Dziękuję
Chyba pojadę do Częstochowy podziękować za moją ekipę remontową. Dwa trudne remonty - jednen skończony w ostatnim dniu umowy, drugi przed terminem. Wszystko zrobione fachowo, bez fuszerki. Współczuję straty nerwów i pieniądzy.
Dziękuję, że się tym podzieliłeś.
Szacun za cierpliwość.
Podziwiam za cierpliwość.
Ja również jestem cierpliwa , ale tutaj kiedy czytał pan SMS-y od fachowca to już byłam nerwowa😂
Przypuszczam , że po dwukrotnym odwołaniu pracy z mojej strony bym
‚, podziękowała’’ bardziej niegrzecznie niż grzecznie 🤦♀️
zwykły szary człowiek może sobie niegrzecznie podziękować, ale nie człowiek mający własną działalność do tego działający dodatkowo w internecie 😊
To bardzo proste. Fachowiec nie zabierał się za remont bo uważał że będzie pracował za darmo. Pieniądze zapłacone wcześniej dawno wydał i uznał za niebyłe. A po wtóre, albo się koleguję albo współpracuję.
dokładnie tak
Panie Marku, jest Pan super człowiekiem 😊 Więcej takich
Może to straszne co napisze ale życie mnie nauczyło żeby nie traktować fachwaca jak człowieka (sam jestem fachowcem) im bliżej jesteś z fachowcem tym dalej jesteś u niego w kalendarzu
Mnie wykonawca zbiornika na deszczówkę spartolił robotę od Ado Z. Odpływ z rynien wykonał wbrew grawitacji pod górę , pomimo że od początku zwracano mu uwagę że robi źle.. Szedł w zaparte, nie chcial poprawić fuszerki ,poszedlem do adwokada a ten założył sprawę. Wynajalem geodetę ,który dokonal pomiarów, sad przyznal mi rację. Właściciel firmy dostal wyrok i mam kilkanaście tysiecy do zwrotu plus odsetki. Teraz sprzedam jego długi na gieldzie wierzytelnosci. Nie lubię oszustów i naciagaczy. Szkoda czasu na dyskusje z cwanymi partaczami.
A ja uważam że powinniśmy podawać nazwę firmy żeby Eliminować takie firmy z rynku i takich fachowców
tez to pomyslalem
Chłopie masz cierpliwość pozdrowienia.
Marku i Agnieszko! Z takimi samymi - chociaż na razie POZAREMONTOWYMI - problemami mierzymy się w naszej pracy od lat! Nie wiem, co się z ludźmi dzieje? Chyba po prostu wszystkich gospodarka wolnorynkowa przerosła i palma odbiła pierwszorzędnie! My jesteśmy aktualnie w Gdyni i gasimy tutaj pożary... Kolega miał nam przygotować produkcję i konfekcjonowanie produktu (szafy hobbystyczne) dla naszego klienta - seryjna, stolarska robota jak w Ikei. Też było: już robię, zaraz będzie gotowe, coś nie pykło, cnc nie działa, pracownicy na urlopach... Później brak kontaktu, na telefony nie odpowiada, w dodatku robił remont u siebie i grzecznościowo u nas mieszkał tylko za opłaty przez pół roku... Przedwczoraj jak zobaczyłam nasz dom, to się rozpłakałam... 2 dni sprzątania samej kuchni! Nie ma ani kasy za zużyte media, ani kluczy od domu. Efekt: koniec wspólnych biznesów i wieloletniej przyjaźni. Ale my nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo zawsze gramy uczciwie i to nie nam odwaliło!
Hej Magda. Bardzo mi przykro.
Kiedyś było inaczej. Słowa były ważniejsze niż umowy i słowo honoru zawsze się liczyło.
Chyba starej daty jesteśmy.
Elegancki narożnik, piękny kolor👍
Pieski też polubią?
@@januszmisala8188 no tutaj rzeczywiście można polemizować bo sama mam 3 zwierzaki i takie jasne meble długo nie wytrzymują ale z tego co widzę to Marek ma kilka nieruchomości i niekoniecznie raczej w tej przebywają.
Taki narożnik bialy to na popatrzenie a nie użytkowanie.
@@karinaanowak1509 nic nie trwa wiecznie, za jakiś czas można wymienić.
Podziwiam Twoją cierpliwość, dawno kopnąłbym w tyłek tego gościa. Chłopie z kim ty się zadajesz :) Mam nadzieję że nie wylądowałeś na fotelu u psychologa :) Kilkukrotnie zawiodłem się na kolegach z którymi znałem się od podstawówki , żeby nie umowy to wielokrotnie zostałbym na lodzie.
Coś podobnego przed chwilą Panu Markowi napisałam :-D o tym że terapeuta by mu powiedział delikatnie że sam sobie zawinił :-D
Panie Marku! Ja również przeżywam podobny scenariusz remontu jak Pan opisywał. Fachowca mam sprawdzonego, pracował juz u mnie jest bardzo dokladny. Pierwszy termin ustaliłam z fachowcem w kwietniu na po 15 sierpnia, 10 sierpnia dzwonię, zeby się upewnić o której godzinie fachowiec rozpocznie, jakie mam przygotować materiały itp a fachowiec mi mówi, ze musimy przesunąć remont na wrzesień, ponieważ mial chore kolano i jest obsuwa terminów. No cóż wspolczułam serdecznie, doradzilam dobrego rehabilitanta i cierpliwie czekam. Na początku września znowu dzwonię i pytam kiedy zaczynamy a fachowiec, że 15 września, bo jeszcze konczy remont u kogoś innego. Przypominam mu, ze na początku października wyjeżdżam na wczasy, więc musi zdążyć, 15 września dowiaduję się, że jednak nie zdąży teraz, wiec umawiamy sie po naszym wyjeździe na 14 października. 12 października dzwonię i słyszę, że jednak nie teraz, bo pogoda sprzyja pracom na zewnątrz i u mnie będzie po 1 listopada. Zaczęłam szukac innego fachowca, ale idzie mi to opornie. Remont się jeszcze nie zaczął a ja mam juz dość.
Jak widzi, że ci zależy, to będzie brał inne roboty, tam gdzie zleceniodawcy nie będą czekać, a ciebie ma zawsze w zapasie, jak będzie miał wolne to łaskawie przyjdzie.
Gdybym czgoś podobnego nie przeżył - to pewnie bym w to nie uwierzył. Ale niestety - doświadczyłem takich sytuacji - i to nie raz.I dawno temu - na mieszkaniu w bloku - stolarz, znajomy moich rodziców. I teraz rok temu u mnie w domu, niejaki Pan Tomasz, właściciel firmy instalacji wod kan - jego dwóch max niekompetentnych "szpeców". Po "współpracy" z takimi "ludziami" człowiek czuje się całkowicie zeszmacony, poniżony. A miałem być zadowolony. Trzeba mieć oczy otwarte i reagować od razu, krótko: "wyp....laj!" bo i tak nie osiągniesz efektu a stracisz nerwy i pieniądze.
To ważny odcinek
Dziękuję
U mnie fachowiec od renowacji zabytkowej, drewnianej podłogi trafił się "uczciwy" - dzień przed umówionym terminem rozpoczęcia prac zadzwonił i powiedział, że sorry, ale on jedzie do Anglii, bo mu się robota trafiła, a ja mogę sobie robić, co chcę (umowy nie chciał podpisać, co już wtedy powinno mi dać do myślenia). Oczywiście inni fachowcy byli też już poumawiani na konkretne terminy, więc stres, szukanie kogoś na szybko, masakra. I na bazie moich innych doświadczeń okołoremontowych muszę przyznać, że zdecydowanie większy posłuch można zyskać, jak się jest klientem "bez krawata" (czyli awanturującym się), niestety bycie miłym jest odbierane przez niektórych jako słabość czy uległość. Czekam na odcinek z home tourem 🙂
Pan Olek - termin "Jak bogakocham" w 14 dni. Po terminie stwierdził, że posiedzi SE jeszcze miesiąc, bo następnej roboty nie ma . Na mój głośny opór pan rzekł " dobra dobra..idzie placków mi nasmażyć "🤬Wyleciał szybciej niż zdążył pomyśleć. Robotę skończył znajomy po godzinach w 6 dni. To się nazywa fachowiec !!
Posiedzi bo roboty innej nie ma 😂😂😂
Normalne jaja.... 😮
Wysłuchałam tego jak dobrego horroru.Dla mnie najgorzej właśnie brać znajomych do remontu.Bo znajomy ...to wszystko mu się wybaczy...I se może robić z nami co chce bo to przecież znajomy i fachowiec.Na rynku jest sporo dobrych firm .
Wysłuchałam tej relacji w lekkim szoku.
Bez wątpienia Pan się zna na swoim fachu i ma duże doświadczenie w dziedzinach pokrewnych. Jednak nawet takich fachowców jak Pan mogą spotkać i spotykają nieprzyjemne perypetie w kontakcie z nieodpowiedzialnymi fachowcami, bo nie wszystko zależy od zleceniodawcy. To, że Pan jest z natury uprzejmy, trochę utrudnia nadzorowanie niektórych fachowców, a piszę to z własnego doświadczenia. Jednak nasza uprzejmość i zaufanie wobec ludzi nie są naszymi wadami, ani tym bardziej naszą winą.
Dobrze, że nagrał Pan ten odcinek. Jeśli opisany fachowiec będzie chciał poprawić standard swojej pracy, ma na to szansę po przesłuchaniu odcinka, przemyśleniu całej historii i zapewne po przeczytaniu komentarzy (ja jeszcze ich nie czytałam, ale domyślam się treści). Tak więc Pan mu w jakimś sensie robi przysługę. Oczywiście to wymagałoby od niego wielkiego wysiłku nad zmianą stylu pracy, gdy tymczasem z całej historii wyłania się obraz człowieka, który ma swój nieodpowiedzialny styl pracy utrwalony. Jednak jak się mocno chce, to SIĘ można zmienić, Panie fachowcu.
Nie będę pisała o swoich perypetiach przy nadzorowaniu generalnego remontu mieszkania z loggią. Miałam fachowców z poważnym podejściem, natomiast po remoncie wydarzyła się usterka, której nikt nie umie wytłumaczyć. Jednak po wysłuchaniu Pana relacji uświadomiłam sobie, że niechętnie do tego wracam myślami, tak byłam tym umęczona.
Takie filmy jak powyższy są bardzo ważne, bo są pouczające dla wszystkich, którzy muszą wykonać remont bądź nawet drobne naprawy.
Na pewno nauczka jest taka, żeby nawet przyjacielowi nie płacić z góry całości.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na dalsze odcinki na kanale.
Dziękuję. Co do fachowca. Naprawdę przez długi czas (nie mówie tylko o remoncie) próbowałem mu pomóc.
Nie wierzę aby to przemysśał, a juz tym bardziej się zmienił.
Nie ma ludzi nie zastapionych💪😘
Dokłądnie. Juz jest inna ekipa która ze mną współpracuje :)
Trochę to dziwne. Od lat zleca Pan usługi tego człowieka swoim klientom i nigdy nie zdarzyło się, że miał problemy z terminowością? Nigdy żaden nawet cień skargi od klienta? Przecież to brzmi wręcz nieprawdopodobnie.
To samo pomyślałam, przy wspolpracach był w porządku, a u współpracownika odwalil takie zawody gdzie tym bardziej powinien się wykazać ?🤔
Bardzo wartościowe treści przed remontami. Dzieki za ostrzeżenia. Same smaczki. Uwielbiam zwrot fachowców "nie da sie". W moim slowniku ten zwrot nie występuje
Robimy otwór pod drzwi w ścianie nośnej? Oczywiście, że się nie da
Na wiosnę zaczynam wykańczać mieszkanie i tych fachowców to się najbardziej boje, rodzice dwa lata temu robili remont, fachowiec sprawdzony ale się okazało, że dawniej robił z bratem, teraz robi bez, ma za to dwóch pomocników no i się zaczęło, złamał nogę (faktycznie była w gipsie) więc zaczęli tylko pomocnicy, jeden z narożników w łazience zrobili na jakieś 85 stopni, bo tak im wyszła ściana po skuciu starych płytek, płytki do zabudowy na geberit frezowali na oko kątówką tak, że było wyraźnie widać fale na narożniku, wylewkę pod panele robili dwa razy, bo po pierwszym podejściu panele siadły prawie centymetr w rogach jak tylko stanęły meble, przy okazji ponownego kładzenia paneli powycinali drewniane progi kątówką tak, że drewno się przypaliło, ta kątówki im jeszcze uciekła na ościeżnice, to to załatali silikonem bezbarwnym, z resztą ten silikon to jest temat przewodni tego remontu, wszystko silikonem kleili, listwy przypodłogowe zamiast akrylem, to silikonem, otwory w podłogach wokół rur, zamiast dociąć mniejszy otwór idealnie na wymiar, to dali większy i centymetr silikonu pod kolor i tego silikonu nie żałowali, co innego taśmy malarskie, z tymi byli oszczędni, w wielu miejscach malując listwy przypodłogowe wyjechali na ściany. Do dziś znajdujemy nowe ciekawostki, a to gniazdko wypadnie i się okaże że wycięli za szeroką puszkę i napchali kartonu żeby się trzymało, a to kinkiet odpadnie i się okaże że dybel był osadzony na czym? Na silikonie. Większość niedoróbek szef naprawił, siedział sam chyba z tydzień jeszcze, ale wszystkiego mu nawet nie zgłosiliśmy żeby nie przedłużać, czasem lepiej ukryć te drobnostki za meblami i kiedyś przy jakimś malowaniu się dokończy. W każdym razie z tego co wiem to firma już nie działa, bo właściciel stwierdził, że nie ma na rynku ludzi do pracy a jak ma robić sam to woli robić gdzieś w Holandii.
O matko, jak ja się cieszę, że ten odcinek jest nagrany już po moim generalnym remoncie, bo inaczej to chyba bym zeszła ze stresu. Mój wykonawca zajął się wszystkim - planował 1m5 miesiąca, wyszło 2. Zaczął dokładnie tego dnia, którego miał zacząć. Zrobił wszystko i jeszcze więcej, dokładnie z projektem. Do tego doradzał, załatwiał zniżki i ogarniał zamówienia z hurtowni, pisał mi na kiedy zamawiać jakie sprzęty.Jak porównam moje doświadczenie z Twoim, to jestem autentycznie przerażona, że to mogło trafić na kogoś, kto się nie zna na tej branży. Wszystkim życzę takich panów Tomków jak mój
Twój film jest dla mnie pocieszeniem ❤️ jestem w trakcie, ale porównując swoją sytuację a Twoja to nie mam jednak tak źle 😂
Super, ale wszyscy inwestorzy powinni mieć super, a nie tylko nieźle.
Jak widać są ekipy które potrafią zrobi wszystko super i na czas.
Podziwiam za spokój. U nas podobnie przy remoncie dachu. Mial być w marca a zrobili w sierpniu. Ciagłe zwodzenie, że jutro. Albo zrzucanie winy na kolege, że to on nie może 😂
To jest zwyczajny brak szacunku nawet nie tyle do klienta, ale do człowieka pracującego, który musi sobie ustalić swoją pracę pod pracę ekipy remontowej. To się w głowie nie mieści, że tacy fachowcy mają klientów i że są w dalszym ciągu polecani. Nie powinno się kryć takich ludzi, tylko przestrzegać innych przed takimi oszustami!
Współczuję Panie Marku i podziwiam. Ja bym nie miała tyle cierpliwości. I nie nazwałbym takiego człowieka kolegą, bo znajomi się tak nie zachowują.
Budowałem dom, przewinęło się mnóstwo ekip polecanych, drogich i z renoma na lokalnym rynku. Niestety 90% to było totalne nieporozumienie, zawsze musiałem coś poprawiać, straciłem mnóstwo nerwów i mam mocne postanowienie nigdy więcej na mojej posesji nie postanie noga żadnego fachowca. Dla dobra mojego zdrowia psychicznego wszystko robię sam. 😅
Dziękuję za ten odcinek. Od dwóch lat walczę z różnymi "fachowcami" i myślałam, że tylko ja mam do nich pecha. Póki co mnie nie oszukali (no, elektryk chyba okradł, ale nie mam dowodu), ale nerwów napsuli. Niektórzy skrajnie niekompetentni, wzięci chyba dzień wcześniej z ulicy, z innymi nie można się skontaktować albo podejmują się prac na których się nie znają. Kiedyś były cechy, fachowiec musiał coś umieć, zdać egzamin, a teraz nie ma żadnych wymagań, "wolny rynek".
Nie chce się wierzyć że takiemu wspaniałemu człowiekowi coś takiego się przydarzyło😢
Niestety nie tylko mi.
Teraz zbieram informacje. Jest SPORO osób naciągniętych.
P.S Dziękuję za miłe słowa
@@projektantwnetrzja też miałam takie problemy z fachowcami a w tle dziecko z autyzmem, remont rok czasu, zimą. Wadliwe produkty choć drogie, niesłowni fachowcy...
Z podłogami
@@lucylucy1468 Tym bardziej mi przykro
No i dlatego ja sama sobie robię remonty. Najpierw uczę się jak to zrobić, w internecie jest tego pełno, selekcjonuje bzdury od tych fachowych które naprawdę pokazują jak wykonać daną czynność. Jeszcze mi nie wychodzi gładź ale nie mam pacy a szpachlą dużą powierzchnię trudno położyć, ale nauczę się.
Lampy sufitowe również umiem powieści łącznie z adapterem do żarówek led aby nie zapalało się samo światło lub zażyły przy zamontowanym włączniku szklanym dotykowym. A jak nie mam na tyle siły aby coś odkręcić czy podnieść to wołam przyszłego zięcia 😁.
Popieram! Wszystko jest do nauczenia. Na TH-cam jest mnóstwo poradników, wystarczą chęci i zapał. A jak coś nie wyjdzie… można szybko poprawić. Nie ma niepotrzebnych nerwów ze ktoś spartolił a wziął kasę i co teraz. Po robocie jest satysfakcja nieziemska.
Ja też sama płytki układam 😅
Dziękuję za ten wpis! Już szukam co robić z ledami w gniazdach po halogenach. Coś o błądzących prądach mówił elektryk 😂. Właśnie mam ten problem. Niby nocą przez przedpokój do łazienki łatwiej, ale po co mają się żarzyć? Tego akurat ja nie robiłam, ale kiedyś to i łożyska w pralce przekładałam, „fartuch” wymieniałam, sprężynki zaworów kombinowałam z długopisowych 🫣, żeby doczekać aż prawdziwe (dedykowane do pralki) uda mi się zakupić. Wiele majstrowałam i przy prądzie i hydraulice, poprawiając schrzanione roboty fachowców. Takie były czasy. To z pewnością efekty pilnie słuchanych i oglądanych za dziecięcych lat, jeszcze w czarno-białym telewizorze, programów „Zrób to sam” pana Adama Słodowego. Kształtowały ciekawość i dociekliwość oraz pewność, że dam radę, tylko dowiem się jak. Udało mi się również od małego dziecka wciągać i zainteresować syna - wykształcenie ma humanistyczne, ale imponującą wiedzę w różnych dziedzinach i większość - samochody i dom ogarnia sam od a do z.
Witam panie Marku, każdy remont to to samo - nie spodziewane problemy , koszta , terminy - aż się boję zaczynać następny remont ..zawsze dłużej i drożej = współczuję ! Dzięki za szczerość 👍👌Ach była bym zapomniała - czas i nerwy 😢
Pozdrawiam
Jejku, współczuję bardzo i niestety bardzo dobrze rozumiem 😢 I dziękuję bardzo za mojego chłopaka, który jest inspektorem i dzięki temu zna dobrze takie sytuacje, a co za tym idzie - NIGDY nie płaci z góry. Zawsze dopiero po odbiorze pracy.
I w kwestii stanowczego tonu: to prawda, trzeba czasem być bardziej zdecydowanym 😅 IKEA też zmiękła jak napisałam dosadniejszego maila 😅
Te pieniądze miał dużo wcześniej nie ze względu na remont. remont robił, ze względu na te otrzymane wcześniej pieniądze ;)
Bardzo się zdenerwowałam ta sytuacja jestem w szoku życzę Wam zdrowia głowa do góry 😢
Dziękujemy. Już jest o i cieszymy się pięknym wnętrzem. I to jest dla nas najważniejsze.
O matko jedyna! Jako młode dziewczę, nie namyślając się specjalnie, do wykończenia mieszkania wzięłam sobie pana z ogłoszenia.... 20 lat później wszystko nadal się trzyma, ale teraz zamarzyła mi się zmiana rozkładu, nieduża, ale nasłuchałam się tylu opowieści, że się boję i zastanawiam czy warto
Brawo! o tą pękniętą deske klozetową jak postraszy sądem to odrazu inaczej rozmawiają, no i reklamacja będzie, tak trzymać.
Mojemu elektrykowi też ciągle przydarzają się takie nieprawdopodobne historie. Jednego dnia np. spóźnił się ponad 3 godziny, gdzie czekałam na niego od 6 rano w domu (stan deweloperski) : najpierw guma, potem nawigacja wyprowadziła go w pole (mieszka 15 km. od mojego adresu😆😆) i jelonek na drodze - w centrum miasta. Pechowa seri Już bym wolała, żeby zadzwonił i powiedział, że miał grubą niedzielę i musiał odespać. Na szczęście robotę zrobił solidnie - mąż się bardziej wkurzał, ja byłam tolerancyjna, więc koniec końców obraził się na męża i wszysko załatwiał ze mną. 🤣🤣
I właśnie dlatego boję się remontu 😢 Moi rodzice remontowali dom już parę ładnych lat temu ale też przygody były. Fachowiec znajomy robił i robił, aż w końcu nie przyszedł już i telefonu nie odbierał. A zostal do skończenia jeden pokój (na szczęście tylko tyle). W końcu nigdy już nie przyszedł i tego nie zrobił. Dokończył to jakoś ojciec z kolegą. Był też remont dachu na garażu. Jeden fachowiec (to już inny) się umówił, że zrobi i nie przyjechał w ogóle. Telefonu oczywiście nie odbierał. Nie dawaliśmy zaliczki i umowy jeszcze nie podpisał (bo dopiero to miało nastąpić) więc od razu wzięliśmy kogoś innego i zrobil porządnie i bez kręcenia (na szczęście).
Ja pare lat temu też robiłam remont mieszkania i w sumie to nie mam co narzekać, bo wszystko zrobili ale też byly różne przejścia z elektrykiem i hydraulikiem. Hydraulik miał jeszcze przyjść coś tam zrobić w piątek (pamiętam dokładnie). Nie przyszedł i telefonu nie odebrał (standard). Odebrał w poniedziałek. Był albo jeszcze pijany albo na kacu, bo ciężko było się dogadać ale przyznał, że w piątek to zaczął imprezę już i nie przyszedł ale przyjdzie jutro i zrobi. No coś nie byłam pewna ale o dziwo faktycznie we wtorek przyszedł i dokończył. Później znajomy mi powiedział, że fachowiec to może być: albo dobry albo tani albo trzeźwy. Jak się poszczęści to będzie miał dwie z tych cech ale nigdy wszystkie trzy na raz, a najczęściej to będzie miał tylko jedną. No i tezeba trzymać kciuki, żeby to było "dobry". No niestety coś w tym jest. Smutne. Zauważyłam jednak, że to nie dotyczy tylko fachowców remontowych. Miałam też przejścia z fotografem ślubnym, który zdjecia zrobił ale potem za cholerę nie można było ich od niego wyciągnąć. Ciagle coś mu "wypadało", łącznie z wypadkiem samochodowym. Przesłać w żaden sposób też ich nie chciał, bo nie. No szkoda gadać. W końcu sie udało ale ile to było nerwów, to tylko ja wiem.
Panie Marku po drugim takim SMS zakończyłabym współpracę, mimo tego że jest to dobry fachowiec. Współczuję Panu tych nerwów i stresów jakie Pan przeżył. Remontowałam dom wiele razy i wiele fachowców się przewinęło ale najbardziej nie lubię niedotrzymywania słowa, dlatego rezygnuję z takiego fachowca przy pierwszym kombinowaniu. Los nagrodził mnie fachowcem od łazienki który był słowny do bólu, kompetentny i profesjonalny. Każdemu takiego życzę. Pozdrawiam😅
Gdyby nie inne względy pewnie tak by było.
A co do fachowców to jak widać, również po moim przykładzie, są też bardzo solidni
Zgadzam się z Panem, tylko tych niesolidnych jest niestety więcej.
nie ma co mu współczuć skoro mówi w drugiej połowie filmu, że nadal utrzymuje z tym typem kontakt i - uwaga - traktuje jak kolegę. Obawiam sie ze poleca go swoim klientom.
Mogę zapytać ile kosztowała robocizna za łazienkę i co było robione?
Robocizna za łazienkę kosztowała 8 i pół tysiąca zł. Obejmowała wszystko od skucia starych płytek do montażu lustra nad umywalką. Nie obejmowała podłączeń rurek wody i montażu stelaża wc bo tym się zajął hydraulik.
Skorzystałam z fachowców przy wymianie okien. Tragedia. Opóźnienie terminu, zmiana ceny, pijany wykonawca, fuszerka poprawiania przez inną ekipę z tej samej firmy. Nie odpuściłam, sprawa oparła się o UOKiK. Fuszerki poprawili, ale przez długi czas robiliśmy wszystko sami, bo mieliśmy dosyć ekip. Później korzystałam z usług hydraulika i elektryka - zupełnie inne wrażenia, miła i fachowa współpraca. Czyli można, ale nie każdemu się chce. Dodam, że obaj panowie poleceni przez sąsiadów, a firma od okien z ogłoszenia.
DB Stone bardzo dobra współpraca. Znalazłam ich w internecie przez przypadek bo mieli w ofercie płytki które mi się podobały. Pani superprofesjonalna. Wszystko terminowo, bez ściem, z realnie wskazywanymi terminami (import z Włoch) Jeden z bardzo nielicznych pozytywnych momentów mojego remontu (ogólnie - koszmar, nigdy więcej). Polecam tą firmę
Bardzo dziękuję za te słowa. Znam ich kilkanaście lat i zawsze polecam i ze względu na obsługę i asortyment.
w każdej dziedzinie życia najsłabszym elementem jest czynnik ludzki, dobrze że już ten remont macie za sobą - jak widać nawet takiego eksperta, specjalistę spotykają problemy dnia codziennego, zetknięcie z rzeczywistością bywa niestety brutalne - pozdrawiam
to jest standard w polsce ze firmy najpierw odrzucaja reklamacje pozniej robia z klienta idiote a na koniec uznaja reklamacje po grozbach i straszeniu sadem, nazwy takich firm powinne byc publicznie ujawniane
I ja tego nie rozumiem. Wystarczyło zapytać. Ok, co dalej bo ja nie odpuszczę i był inny odzew
Żałuję, że my tak nie zrobiliśmy 🤦♀️
ten fachowiec stracil wiecej czasu na pisanie listow sms-em niz zajelaby mu ta robota
😁👍 Gadkę to miał
Oczywiście, że miałam problemy z "fachowcami". To było z polecenia. Remont mieszkania przeciągnął się z miesiąca do dwóch. Mieszałam w tym armagedonie. Panowie poprawiali pokoje, bo jakby gładź odpadała. Na końcu przy rozliczeniu usiłowali mi wmówić, że robili gładzie na suficie. Totalna porażka ta firma. Natomiast teraz malowałam całe mieszkanie i robiłam meble w kuchni i wszystko było ok. Stolarz był świetny, bo mimo wpadek potrafił ogarnąć sytuację i jeszcze dostałam rabat w związku z niedogodnościami. No i stolarza znalazłam na facebooku przypadkowo.
Bardzo pożyteczny materiał. Wydawało mi się, że ktoś kto ma stały kontakt z branżą nie powinien mieć problemów, a jednak...
Dziękuję za przestrogę.Bede na budowie i przy wykończeniu domu ostrożna.Pozdrawiam.
Dziękuję i również pozdrawiam
Myślę, że każda osoba prowadząca remont spotkała nie jedną trudność w postaci niesłownego fachowca. W moim przypadku - remont domu, oczywiście jak to w dzisiejszych czasach w pakiecie kredyt podzielony na etapy, więc czas jest kluczowym czynnikiem pewnych wyborów.
1) Ekipa od elewacji (z polecenia)- właściciel - człowiek "nie da się". nie da się ładnie obrobić łuków na tarasie, nie da się położyć podbitki z blachy. Po kilku mocniejszych słowach - wszystko się da.
2) Dodanie okna dachowego do więźby - przeszedłem 3 -4 fachowców z polecenia + dekarza który robił dach i albo za mała robota, albo to nie takie proste, albo przyjadę przy okazji - temat bolączek - - rzeka, a fachowcy od ocieplenia poddasza już czekają w bloku startowym. Po 3-4 tygodniach szukania i proszenia udało się znaleźć po wielkiej znajomości ekipę która zrobiła to może w 3 godziny i skasowała za samą robotę ponad 1000 zł.
3) Wisienką na torcie okazał się świetny, na prawdę świetny fachowiec z którym mam do dzisiaj kontakt, który miał przyjść od czerwca na robotę - finalnie wszedł pod koniec września - do zrobienia płytek na całym salonie, tarasach i jeszcze łazience. Finalnie zdążył, w ostatniej chwili i dużych nerwach.
Morał jest taki, że fachowcy nie potrafią powiedzieć w dyplomatyczny, ale stanowczy sposób 'NIE', "nie mam czasu", "nie dam rady". Jak się okazuje główną motywacją jest strach przed utratą klienta i dodatkowe roboty które narzuca klient u którego obecnie jest fachowiec. Jest to oczywiście błędna motywacja ponieważ, jeśli jeden czy drugi odpowiedziałby mi, że nie przyjdzie, z komentarzem - 'mam już umówione inne prace, jeśli chcesz przyjdę dokładnie wtedy', na pewno dwa razy zastanowiłbym się nad tym. Za to mamy nerwy, bank czekający na zdjęcia z rozliczeniem i wysłuchiwanie nowych wymówek, a tak na prawdę ktoś inny 'korzysta' remontowo na twoim straconym czasie. Przy okazji bardzo cenna uwaga p. Marka o trudnym życiu fachowców😆, tak jakby to inni nie mieli życia i problemów. Oczywiście zgadzam się z komentarzami - trzeba być cały czas na remoncie, najlepiej nie pracować heh :D tylko stać, patrzeć, pilnować, opieprzać........
Niestety ta konkluzja ostatnia jest prawdziwa i smutna.
Niestety nie obejrzę, ponieważ w lutym skończyłam remont dwóch łazienek, który nieomal skończył sie DWUKROTNYM zalaniem domu (na czas zlokalizowałam wyciek, powstałe szkody były stosunkowo niewielkie), oraz interwencją pogotowia ratunkowego.
W zwiazku z tym odpuszczę sobie ten filmik, niestety.
Rozumiem. To może być zbyt drastyczny odcinek. Na pewno jest najbardziej emocjonujący na moim kanale. Widać, że emocje mnie tam ponoszą
@@projektantwnetrz
😀
Remonty robimy sami (nawet łazienkę), ale gdy robiliśmy nową kuchnię to chciałam aby ktoś zamontował mi blaty. Fachowiec znany w rodzinie, dobrze robiący, więc zadzwoniłam. Poinformowałam, że będę zamawiała meble, realizacja zamówienia to około 1 miesiąc i zapytałam, czy zamontuje mi blaty. Odpowiedź, tak oczywiście. Mam się odezwać jak już będą. Meble stoją, fachowiec jest, pomierzył i wydawałoby się, że będzie ok, ale nie. "Bujałam" się z nim z miesiąc. Ostatecznie sam montaż trwał z 10 godzin a miał dodatkowo do zrobienia otwory pod zlew i płytę indukcyjną, reszta była przygotowana. Na koniec w okolicach godz. 20:00 gdy miałam już wszystkiego serdecznie dość, zapytałam ile mam jeszcze dopłacić. Powymieniał kilka rzeczy które musiał dokupić i doliczył swoje wynagrodzenie za pracę. Gdy poszłam po pieniądze usłyszałam, że chyba powiedział za mało bo ja z nim o tej cenie wcale nie dyskutuję 😄😄😄. Ja bym mu zapłaciła każdą kwotę, byleby tylko skończył i już sobie poszedł. Co do jakości nie mam zastrzeżeń, ale cała reszta to makabra. Dlatego, jak mogę to fachowców omijam szerokim łukiem
tak jest wszędzie, okazuje się, że zrobienie trzech szafek i wymiana blatów wymaga co najmniej pięciu miesięcy, a jak chodzi o "przeszkody" piętrzące się przed tzw. fachowcami to mogę się podpisać obiema rękami pod tym , co mówi p Marek, czasami myślę,że wszędzie "robi" ta sama ekipa, identyczne zachowanie i tłumaczenia
to i tak dobrze, ja na 3 szafki i wymianę blatów czekam już 3 miesiące i nie wiem , kiedy się doczekam, poza tym przygody z ekipą dokładnie takie same, takie same tłumaczenia , jak u p. Marka, ci fachowcy, to jakaś grupa wyjątkowo prześladowana przez los
Czyli przez te 10h to sie chował po kontach czy siedział i pił kawe?
@@iPTRiMaper Pracował, tylko w żółwim tempie. Pojechał gdzieś na godzinkę (chyba zjeść, nie dopytywałam) a tak cały czas był na miejscu.
Współczuje, na szczęście u siebie robiłem remont z kuzynem i moim tatą. Jak coś nie wychodziło to poprawiliśmy i było ok, nie wszystko sami zrobiliśmy sami elektrykę miałem przygotowaną fachowiec tylko podłączył do skrzynki przewody, kanalizacja hydraulik przyszedł i podłączył.
Brawo Wy
Panie Marku, podziwiam za cierpliwość przy remoncie. My remont mieszkania niedawno skończyliśmy, korzystając z Pana porad 👍 sami też nie uniknęliśmy niemiłej 'przygody z elektrykiem...chyba każdy z nas ma swoje doświadczenia...Niemniej jednak cieszmy się efektem końcowym 😍 dziękuję za szczery film I zawsze praktyczne porady 👍 niech się nam wszystkim teraz dobrze mieszka !
Piękna puenta. Dziękuję
Skończyłem właśnie gruby remont i wszytko poszło idealnie tak jak sobie zakładałem,nie wyobrażam sobie takich sytuacji jak ty opisujesz,pozdrawiam
Bo są fachowcy solidni którzy dbają o swoje imię
Jest Pan szczęściarzem, że trafił na takich fachowców.
Ojej najzabawniejszy filmik. Pośmiałam się, choć wiem, że dla Państwa to był horror. Pozdrawiam
Dziękuję i również pozdrawiam
Pocieszył mnie Pan :D budujemy dom i jesteśmy na etapie tynków. Ekipa wybrana w kwietniu? Byłyśmy dogadani że koniec sierpnia wchodzą. Trochę z naszej winy wyszła połowa września ale ok. Pan dzwoni koło połowy września że coś ma z łokciem i ma 2 tyg zwolnienia. Ok poczekamy. Miał wejść początek października. Dzwoni że bostonka u dziecka, ale on da radę być w poniedziałek, ale żebyśmy się nie widzieli, no ok rozsądnie. I był w poniedziałek. Ale we wtorek już koło 9 go nie ma. Dzwonię będzie za godzinę. O 14 dalej go nie ma. Tak przepraszam będę jutro. I tak przepraszał przekładał ale… ja już czułam że nic z tego nie będzie i szukałam na już nowej ekipy. Już pół domu w tynkach ale co się nadenerwowałam. A pan ani nie zadzwonił ostatecznie ani nic. Numery poblokował. A wystarczyło powiedzieć sorry nie dla rady i tyle.
Dokładnie. Wystarczy powiedzieć. Nie zrobię tego. I wiesz na czym stoisz. I tyle
Też jesteśmy w trakcie remontu, który zaczął się 6 maja i nadal trwa, choć początkowo zakładaliśmy trzy miesiące, 😊.
Całe szczęście, że na rynku pracy są solidni fachowcy i w razie potrzeby można znaleźć nawet na oferteo porządnych ludzi. Też mamy różne wpadki,łącznie z tym, że sprawa jest w sądzie. Nie bójcie się zgłaszać oszustów, bo oni czują się bezkarni. Ale najpierw termin musi być na papierze. 😊 Pozdrawiam panie Marku i radzę być bardziej stanowczym.
Dziękuję
Panie Marku pan to ma cierpliwość. Ja też mam za sobą specjalistów od będę jutro. Teraz gdy potrzebuje to krótka piłka jutro to i tamto i dopiero kasa nie płacę już zaliczek. A jak mu nie pasuje to wont... szukam następnego nie ma ludzi niezastąpionych😊
Baaardzo Ci współczuję tego, co przeszedłeś przy remoncie... Ja mam to szczęście, że ojciec jest elektrykiem i "złotą rączką" - generalnie ogarnia w remonty a nawet "na stare lata" potrafi nauczyć się czegoś nowego. Ostatnio kładł u siebie w łazience kafelki, ucząc się z Youtuba 😅 i dał radę 😊 A zmusił go do tego kafelkarz (znajomy nota bene), z którym umówieni byli od maja na wrzesień, rodzice czekali całe wakacje z rozkopaną łazienką, bez prysznica... Pod koniec sierpnia przestał odbierać telefony i wszelki kontakt się urwał... Kiedyś usłyszałam "Boże chroń przed przyjaciółmi, z wrogami sam sobie poradzę" i - niestety - zbyt często, w życiu tak to działa 😔
O matko 😮 ale współczuję.. Jestem teraz cala w strachu bo jeszcze w tym roku mamy zacząć remont 😕 boję się co to będzie
Bardzo współczuję całej rodzince, bo remont to jedno, ale te nerwy potrafią ostre konflikty w rodzinie spowodowac, sflustrowani częściej sie kłócimy.
Dziękuję
Ja mam za sobą już kilka remontów i zawsze są problemy z fachowcami i jak Pan mówi ciągle mają jakieś wymówki, są nieprofesjonalni, lecą w ch... Ostatni remont, miałem umówioną firmę, mieli być od rana i już się zaczęło że będą później bo musza gdzieś podskoczyć coś załatwić, później że stoją w jakimś mega korku a później że będą jednak następnego dnia bo auto im się zepsuło, więc napisałem żeby już w ogóle nie przyjeżdżali i odpisali tylko "ok". Mam masę takich dziwnych historii łącznie z zalaniem mieszkania i aż mnie ciarki przechodzą jak sobie to przypominam. Ten zawód powinien być jakoś bardziej regulowany a nie taka samowolka. Oczywiście trafiłem też na super fachowców którzy poprawiali po paprokach, jednego elektryka który przyszedł ze spółdzielni bo była awaria wyprosiłem żeby żeby coś mi zrobił, oczywiście za pieniądze, ale widać było że facet się zna na rzeczy i wiedział jak i co poprawić być by było dobrze. Szkoda ze na tych wszystkich filmikach prezentujących piękne wnętrza nie dają info czy i jakie były problemu podczas remontów /wykończenia.
My (ja i mąż) wybudowaliśmy dom, w tej chwili trwa wykończeniówka… Jesteśmy bardzo zadowoleni z fachowców, było kilka małych problemów, ale nic co wywołałoby efekt białej gorączki 😅 i nie była to wina wykonawcy, tylko każda budowa niesie za sobą sytuacje nieprzewidywalne. Fachowcy uczciwi, dobrze sobie radzą w różnych sytuacjach, mam nadzieję , że tak będzie do końca.🎉 Pozdrawiam Wszystkich, którzy walczą o swój idealny dom, pamiętajcie głęboki oddech i otwarty umysł czynią cuda 💚
Panie Marku piękne zasłony, proszę o nazwę materiału i kolor 😊
@@Magiczna25 trzeba się znać na robocie bo błędy mogą wyjsc później. Także nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Zabawnie słuchało się twojej historii. Ale to tylko dlatego, że mam swoją troszkę podobną (jeśli chodzi o nerwy) i już dawno przestałem się denerwować. Teraz już tylko uśmiech. Otóż postanowiłem kupić dom od dewelopera. Ponieważ się na tym nie znam, nie potrafię, chciałem zaoszczędzić sobie kłopotu. Ostatecznie półtorej roku dalej, jestem z nieodebranym budynkiem, w którym ciągle coś wychodzi, ciągle coś trzeba poprawić, w wielu rzeczach musiałem sam zgłaszać sie do firm zewnętrznych (developer zrzucał winę, że nie może prowadzić prac, bo firma X, Y czy Z nie skończyła swojej pracy). Temat za tematem, z bankiem miałem bardzo "bezpieczne" terminy ustalone, a się okazuje że załatwiam mimo moich przyśpieszających interwencji wszysko w ostatnim możliwym terminie. Ogólnie dramat. Ponieważ wykończeniówkę postanowiłem robić własnymi siłami, to chociaż fachowców od tego nie musiałem odwoływać, jak inni klienci.
Z obserwacji wśród sąsiadów w bloku, w porównywalnych mieszkaniach. U jednego tania ekipa (koszt robocizny), sami przyznali że zaczynają w tej branży na własny rachunek - zrobili sprawnie i przyzwoicie jakościowo (trochę choć niewiele gorzej od innej ekipy, około 2x droższej, która miała większe doświadczenie). Zleceniodawca przyczepił się malowania którejś ściany, poprawili bez marudzenia. Z kolei najdroższa firma, z polecenia dewelopera, pierwotna wycena 180 tys., kolejna 300 tys. czyli 50% wartości ówczesnej mieszkania... Termin przeciągnięty o kilka miesięcy, błędy i fuszerki, zła kolejność prac (brudne prace już po zamontowaniu mebli i AGD)...
Ja z obawy przed fachowcami większość robót miałam zrobione rękami taty z moim wspomaganiem. Tylko drzwi i panele ogarnęła firma, w której je kupowałam. Generalnie wyszłam z założenia, że jak mam mieć np. płytki krzywo położone, to niech to będzie "hand made", rękodzieło "tymi ręcami" ma prawo byc krzywe i jeszcze chwalone, a jak fachowiec spartaczy, to już tylko tylko można żałować.
Mój tata jak położy tapetę czy płytki to nie ma bata, lepiej niż fachowiec 😊 tak więc czasem opcja "tata" to lepsza opcja
Hahah Panie Marku, Pan czekał na tego remonciarza jak ja kiedyś na gości urodzinowych...wieem przykre...ale teraz najgorsze...terapeuta by Panu powiedział że to Pan niestety pozwolił sobie to robić :-D Wiem...krew człowieka wtedy zalewa ponownie, jakby Ci terapeuta napluł w twarz! a jednak...po kilku dniach zaczynasz walczyć z natrętnymi myślami o tym że może ma trochę racji...i wtedy dociera do Ciebie że jednak faktycznie popełniłeś kilka błędów a potem kolejny i kolejny pragnąc po prostu szczęśliwego zakończenia historii ;-) U Pana pierwszy błąd to wykonawca znajomy. Dalsze smsy to już jak listy z toksycznego związku :-D Panie Marku uwielbiam Pana! :-D Na tę historię już tylko śmiech pomoże, proszę sobie nie wyrzucać, wpadł Pan w szpony pewnych mechanizmów psychologicznych i rynkowych ;-) Ze śmiesznych sytuacji(takich naprawdę śmiesznych) to najfajniejszą mam o tym jak fachowcy którzy źle wykonali izolację sąsiada na tarasie nad garażem, wracając do niego kolejny rok na poprawki bo przeciekało w końcu zawitali z sąsiadem pod moje drzwi twierdząc że to ode mnie zacieka, z balkonu piętro wyżej. Mieszkamy w tzw. szeregówce ale i tak nie sposób było śmiech powstrzymać jak słuchałam bajery dlaczego i jaką drogą może zaciekać z mojego balkonu oddalonego kilka metrów od tarasu sąsiada, cieknie ścianą w dół (jakimś cudem suchą :-D ) i spływa mu stropem garażu 😆😂 w związku z czym...muszą zaciapać moje płytki na balkonie co najmniej pół metra od granicy klejem do płytek😂 Pozdrawiam!
Aż mi się lepiej zrobiło bo też jestem na etapie remontu i myślałam że tylko u mnie tak jest - jakby Pan o mnie opowiadał
Panie Marku wszedzie to samo. Dobrze ze byl pan informowany ze fachowiec nie przyjedzie. U mnie czesto bylo mowione ze cos juz jest zrbione lub robione w danym momecie a ze dom byl budowany w innym miescie to nie bylo jak sprawdzic. Jak jechalam sprawdzac to robilam zdjecia dla pana ktory prowadzil cala budowe zeby mu udowadniac ze klamie. Przez caly czas budowy gowno dowodzacy ani razu nie pokazal sie na budowie tylko zatrudnial ekipy ktore glownie skladaly sie z 15 -17 latkow bo nie bylo ludzi do roboty. Nie wspomne juz o kosztach i przekretach. Wszystkie prysznice mialy byc pod wozek inwalidzki a jak doszlo do podlog to nie bylo winnych i projektant z budowlancem zwalali wine na siebie nawzajem . Sami musielismy obnizac podlogi i kuc w betonie zeby zrobic prawidlowo.Ceny zmienialy sie (rosly) doslownie z dnia na dzien bo covid. Takiego stresu jak z mezem przechodzilismy przy tej budowie to nikomu nie zycze. Zycze wszystkim ktorzy zdecyduja sie cokolwiek remontowac lub budowac duuuuuzo cierpliwosci a pieniedzy podwojnie niz planujecie mowie z doswiadczenia. Pozdrawiam serdecznie powodzenia.
Masakra z takimi fachowcami
Po wielu fachowcach stwierdzam, że lepiej jest robić samemu. Jest tyle informacji/filmów na necie, że można ogarnąć każdy temat. Jak nie masz narzędzi to spytaj brata, sąsiada, albo wypożycz z wypożyczalni. Jak masz szwagra, to poproś go o pomoc - we dwóch zawsze raźniej. Jak wyjdzie trochę krzywo, coś tam się nie zgra - trudno. Sam ogarniam teraz swoją elewację, a nie mam o tym pojęcia. Jak na razie wychodzi ok. choć nie jest lekko. Dużo filmów na jutublu, info na necie i jakoś idzie. Fajne hasło ma firma Nike - Just do it! I do tego się stosuję. Polecam - Piotr Fronczewski
👍. Problemy z fachowcami to nieodłączna "atrakcja" moich remontów - a było ich wiele. Na palcach jednej ręki mogę policzyć wykonawców , którym nie trzeba było patrzeć na ręce, a czego nienawidzę robić. No i zaliczki tylko na materiały, o ile ich sama nie mogę zamówić. Przy stosunkach koleżeńskich, jak u Pana było, to już cięższa historia. Cieszę się, że ten remont macie już Państwo za sobą. Pozdrawiam serdecznie.😊
Dziękuję i również Panią pozdrawiam
W sumie przerażająca historia... To się nadaje do sądu chyba. Ja dopiero w przyszłym roku ruszam z budową domu i aż mi się włosy zjeżyły na głowie jak to usłyszałam
Wiem, że kilka osób z nim poszło do sądu
@@projektantwnetrzI jest wypłacalny?
@@joannakusak6498 jak ci wybudują to osiwiejesz, a najlepiej poszukaj takiego Pana który się zna i poczas nieobecności majstrów będzie sprawdzał wykonastwo. Bo jak ktoś nie ma pojęcia to aby szybko i na odwal
@@justynagorka3972 Nie (z tego co wiem)
@@projektantwnetrz I dlatego powinieneś przestrzec przed nim ludzi, bo nie jednego jeszcze oszuka.
Dobrze, że pilnowałam naszych murarzy, bo zapomnieliby wymurować otworów okiennych na strychu. Ogólnie z ekipy jesteśmy zadowoleni. Dachowcy przeczytali projekt odwrotnie i właz na strych zrobili nad stołem kuchennym zamiast na przedpokoju. Na drugi dzień na szczęście poprawili.
Jestem inwestorem, mam parę mieszkań na wynajem. Wiem jak jest z fachowcami więc pierwsze mieszkania remontowałem własnoręcznie. Później zlecenia do różnych firm zewnętrznych. A ostatnio remont pakietu 3 sztuk zleciłem firmie w zarządzanie remontem. Miało być szybciej, sprawniej i bezproblemowo acz trochę drożej. Zostało jedynie drożej :) Aktualnie remont naszego nowego domu robi Pan Tomek - jedyna dobra rzecz jaka spotkała mnie na remoncie ostatniej inwestycji. Niestety tam robił tylko jeden etap, ale zrobił go perfekcyjnie. Nie jest najtańszy, ale przynajmniej śpię spokojnie. Będzie zrobione bardzo dobrze. Wszystko da się zrobić. Nie trzeba zaliczek. Nawet materiały brudne nie muszę płacić od razu tylko bierzemy na niego na WZkę i zapłacę całość na koniec remontu.
Oooooo........ kochany Panie Marku 😂 Chyba u mnie jest jego brat stolarz 😅😅 Zaliczkę dałam w lipcu ...... do dzisiaj nie mam zabudowy kuchennej 😢 Niestety nie mam umowy😢😢 Za błędy trzeba płacić
Umowa ustna to też umowa w świetle polskiego prawa, tylko więcej bujania się z prawnikami :/
@@SergiuszRoszczyk Coś słyszałam takiego Dzięki za informację 😊
Polscy biznesmenele i fachowcy umowy mają w d... - to tak na pocieszenie 😉
Podziwiam takich ludzi jak Ty... Ja mimo oczytania i zainteresowania łącznie z chęcią wdrożenia w życie stoicyzmu... Chyba bym poszła do więzienia za mord.. 😂
Jak wspomniałem. Jestem niespotykanie spokojny człowiek. A mimo wszystko... wybuchłem kilka razy
Ja bym z niego zrezygnowała na samym poczatku bo jest niepoważny. Podziwiam za cierpliwosc.
Współczuję, tyle niepotrzebnych nerwów! Ja ze swojej branży projektowania graficznego też nauczyłam się, że umowę zawsze warto mieć z każdym - niestety też nauka na własnych błędach.
Ojtam Ojtam, panie Marku z dużej rolki odwinąć kilka metrów i się zmieści...
Jeśli chodzi o fachowców, to ja mam takiego, który mnie zadziwia swoimi pomysłami, pracowitością, punktualnością, on ma wizję, potrafi mnie przekonać jeśli upieram się przy swoim, później mu dziękuję. Piękną mam łazienkę, a za chwilę będzie salon z kuchnią i przedpokój do remontu, wcale się nie boję i wszystkim życzę takiego fachowca
Można prosić zdjęcie tej pięknej łazienki?Pozdrawiam.
Zazdraszam :)
@@projektantwnetrz Ale gdzie ta "wymeczona" kuchnia ? Prosze sie pochwalic .
@@magorzatahusarz377 15 listopada pokaże :)
@@projektantwnetrz Dzieki . Bo jestem ciekawa .
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
😂 Chcesz mieć problem z remontem to zapłać z góry albo dużą zaliczkę 🤪. Przy umowie na piśmie i zapłacie za etap jest szansa na terminowość i solidną jakość. Niestety analiza wsteczna zawsze skuteczna. Uczmy się na błędach innych. Piękne firany w tle 😊
To nie do końca tak. Te pieniądze miał już z pół roku wcześniej i to nie z myślą o remoncie.
Później umówiłem się, że zrobi remont i nie będzie musiał ich oddawać
@@projektantwnetrz Mój dziadek mówił, chcesz stracić przyjaciół to pożycz im pieniądze. Niestety u mnie kilka razy się sprawdziło ☹️. Przyszły wnioski że to nie były prawdziwe przyjaźnie 🙁.
Pan to ma cierpliwość... 🙃
Najgorsze jest to, że kiedy fachowcy skończą /nie ważne jak /jesteśmy nieziemsko szczęśliwi😊
😂 Racja
Tak
Remont trwał 3 miesiące.
Opieszale i tak podobnie jak pan mowi. Oszukiwali ciągłe powodów masę żeby by nie być i pracowac Tez wczesniej calisc zapłaciłam .
Tragedia. Powoli dokończam pracę remontowe juz bez udziału tego wykonawcy.
Niestety coraz częściej słyszę od znajomych że podobnie z terminami i ich realizacją.
Miałam dość tego remontu.
miałam identycznie, 5 miesięcy mnie zwodził z łazienką, wściekłam się, wzięłam obcą formę z flixy cudowny pan Kamil zrobił mi łazienkę w tydzień pięknie, jestem bardzo zadowolona nawet się nie targowałam, zapłaciłam z przyjemnością :) oby takich fachowców było więcej
Jak widać są tacy.
Jaka pięknie ukryta reklama :)
@@kfadrat1czego reklama
@@karinaanowak1509 Nie żartuj, przeczytaj dokładnie ten komentarz :D
Przypominają mi się perypetie z remontu mieszkania 12 lat temu. "Fachowcy" po znajomości. Jeden elektryk, drugi ogólno budowlane. By się za bardzo nie rozpisywać, to największym hitem były przewody HDMI zamurowane w ścianie zamiast przepustu.
Jeny, bardzo Pan cierpliwy. Ja miałam niesamowite szczęście, że trafiłam na bardzo profesjonalną ekipę. Weszli w ustalonym terminie, zrobili wszystko bardzo ładnie i dobrze, poprawki, które po drodze wyszły (listwa się odkleiła) bez marudzenia. A po ich wyjściu mieszkanie było czyste, nawet pomalowali mi elewację na balkonie, o czym nie było mowy.
A możesz polecić tę ekipę . Planuję remont.
U nas identyczna sytuacja. Rok temu remont kuchni i konieczna byla wymiana okna bo parapet byłby niżej niż blat. Miszkamy w malutkiej wiosce ale jest firma remontowa bardzo pożądana, u teściów robili remont całego domu praktycznie, ale niestety terminy maja na 2 lata w przód. Okazalo sie ze nasza sąsiadka tez robi w budowlance i miała czas nam to okno wstawić. Zeszło sie z tym cały boży dzień bo mialo inny wymiar niż stare, a dom też nie pierwszej świeżości bo ma juz 118 lat. Miała przyjść na następny dzień obrobić to, ale niestety do dzis juz nie zobaczyłam okno przyszedł obrobić jej tata, ale tylko w środku z zewnątrz dalej sterczy pianka a przy zacinającym deszczu mam w kuchni potop! Parapet zewnętrzny od 1.5 roku podpiera domek ogrodowy, a do tego miała przyjsc na zeszlej jesieni zrobic łazienkę. Skończyło sie na tym ze wzięła wymiary a łazienkę remontuję dziś mój narzeczony.
Juz nie mogę doczekac sie tego odcinka żeby pooglądac Twoje wnętrze.
Już niedługo :)
Współczuję 😮
Już zapominam. Cieszę się pięknym wnętrzem :)
Współczuję, ale też przypomina mi to traumę mojego remontu w 2022. Sytuacja częściowo podobna, ale bez korespondencji.... Na szczęście płaciłam etapowo więc jak w końcu "fachowcy" zniknęli, resztą zapłaciłam tym, którzy dokończyli...
Z kolorów-światła brałem wszystkie oświetlenia na mieszkanie.
Byli w stanie doradzić, jakie rozwiązania nietypowe zastosować. Sam dobierałem elementy szynoprzewodów i zapomniałem zaślepki wybrać. Pani zadzwoniła i pytała, czy na pewno zamówienie zrealizować bez tych elementów. Osobiście mogę polecić także 😎👌
Przy okazji można trafić na spore promocje od czasu do czasu. Nie wiem, czy obecnie nadal są, ale były także progi cenowe, przy których dostawało się większe zniżki, także przy zakupach na całe mieszkanie sporo oszczędziłem względem innych sklepów.
Wymiana wadliwej lampy także odbyła się bez problemów 👌
Witam Marku. Ogladam większość filmików i z góry dzięki za przekazywana wiedzę!!! Pytanie, z jakiej firmy materac zakupiles? Pozdrawiam
MATERAC SLEEPMED SUPREME, lecz i tak powinno sie dobierać materac pod siebie. ja np mam wkładę z maty kokosowej, a zona ma aż dwie takie wkładki, aby dla niej był trochę twardszy
My remontujemy kawalerkę i na ekipę z polecenia czekaliśmy od kwietnia do października, a miał być nawet listopad, tylko jeden klient się wykruszył. Robią wszystko super, bardzo sprawnie, też nie wzięli zaliczki i nawet mówili że na materiały mogą zakładać, ale im dajemy z góry żeby nie musieli ze swoich płacić
Super. Jak widać są świetni fachowcy