Nigdy nie kupię japonek i butów ciężkich lub na wysokich obcasach, moje stopy cierpią na samo wspomnienie. Natomiast klapki, zwłaszcza z grubszą, profilowaną podeszwą, to często mój ratunek, gdy po zimie praktycznie wszystkie, nawet latami noszone buty robią mi otarcia. Nie kupię białych spodni, w których ekstremalnie prześwitują kieszenie, niestety nabyłam takie 2 czy 3 lata temu i dopiero post factum zobaczyłam, jak to źle wygląda. Nie kupię kolorowej i koronkowej bielizny, i takiej z bardzo wyraźnymi szwami: znoszone figi stopniowo zastępuję laserowo ciętymi z bawełny w kolorze nude, są mega wygodne i nadają się pod każde ubranie, staniki tylko gładkie i cieliste, bez pushup, lub z opcją wyjmowania wkładek. Unikam "zwykłych", przypadkowo wybranych skarpetek, zwłaszcza wzorzystych, znoszone wymieniam na gładkie bezuciskowe z minimum 80%bawełny, wiskozy lub lnu, albo już wcześniej sprawdzone pod względem wygody. Wystrzegam się ubrań, choćby najpiękniejszych, ale w nietwarzowych dla mnie wzorach, kolorach i fasonach (choć zdarza mi się jeszcze popełniać błędy). Nie kupuję sztucznej biżuterii i ubrań w ekstremalnie sportowym lub biznesowym stylu. Nakrycia głowy natomiast uwielbiam i jestem tym wyjątkiem, który nosi ulubione kapelusze latami. Pod prześwitujące sukienki kupiłam beżowe halki i półhalki z wiskozy jedwabnej, mega polecam, często mogą być też alternatywą dla kolarek przy takich rozkloszowanych dołach. Ps. bardzo Ci pasuje taki żółty kolor.
Dziękuję, u mnie zawsze zmiana pory roku dawała presję na to, aby kupić wiele nowych rzeczy. Więc muszę się pilnować:) . Udanego tygodnia :). Pozdrawiam :)
Nie lubie zadnych smiesznych dodatkow na ubraniach...lubie proste rzeczy bez zbędnych naszywek koralikow koronek paseczkow itd...itp...trzeba uwazac przy praniu..zeby sie nie porwalo nie odpadlo...
Też o tym myślałam, jednak mam jeszcze kilka w szafie, a do tego ultraaaa wysokie spodnie więc może 1 cm ciała tam wystaje :). Jednak, tak bez wysokich spodni to już odpada :). Teraz jednak w większości noszę body :)
Ja nie mam w szafie na lato topów, bardzo krotkich bluzek, takich co widać prawie cały brzuch, nie chodzę w takich ubraniach nawet na wakacjach, a co dopiero na codzien w lato.
Koszyk i kapelusz i espadryle miałam i nie nosiłam bo były za mało wygodne. nie rozumiem tez za krótkich spodenek i sukienek wyglada to mało elegancko. Nie kupiłabym tez pareo plażowego czy koronkowej narzutki na plaże czy narzutka na strój kąpielowy. Ostatnio tez odstawiłam paski wszelkie bluzki w paski jakos mało elegancko dla mnie wyglądają wiec unikam, w ogóle stwierdzam ze dużo bluzek na krótki rekaw bie wyglada dobrze. Trzeba naprawdę mieć oko co się kupuje bo te tshirt za 30 zł wyglądają jakby były kiepskiej jakości i takie sprawiają wrażenie. Aa jeszcze kolory neonowe nie wyobrażam sobie mieć chyba ze w bizuteri . Kolarek się pozbywam wole spodenki z szeroka nogawka ale takie kolarki pod sukienkę mogłyby być spoko. Nie lubię tez lnianych rzeczy które prześwitują jednak trzeba na to zwracać uwagę bo jakość pepco lnu to nie massimo dutti.
Nigdy nie kupię japonek i butów ciężkich lub na wysokich obcasach, moje stopy cierpią na samo wspomnienie. Natomiast klapki, zwłaszcza z grubszą, profilowaną podeszwą, to często mój ratunek, gdy po zimie praktycznie wszystkie, nawet latami noszone buty robią mi otarcia. Nie kupię białych spodni, w których ekstremalnie prześwitują kieszenie, niestety nabyłam takie 2 czy 3 lata temu i dopiero post factum zobaczyłam, jak to źle wygląda. Nie kupię kolorowej i koronkowej bielizny, i takiej z bardzo wyraźnymi szwami: znoszone figi stopniowo zastępuję laserowo ciętymi z bawełny w kolorze nude, są mega wygodne i nadają się pod każde ubranie, staniki tylko gładkie i cieliste, bez pushup, lub z opcją wyjmowania wkładek. Unikam "zwykłych", przypadkowo wybranych skarpetek, zwłaszcza wzorzystych, znoszone wymieniam na gładkie bezuciskowe z minimum 80%bawełny, wiskozy lub lnu, albo już wcześniej sprawdzone pod względem wygody. Wystrzegam się ubrań, choćby najpiękniejszych, ale w nietwarzowych dla mnie wzorach, kolorach i fasonach (choć zdarza mi się jeszcze popełniać błędy). Nie kupuję sztucznej biżuterii i ubrań w ekstremalnie sportowym lub biznesowym stylu. Nakrycia głowy natomiast uwielbiam i jestem tym wyjątkiem, który nosi ulubione kapelusze latami. Pod prześwitujące sukienki kupiłam beżowe halki i półhalki z wiskozy jedwabnej, mega polecam, często mogą być też alternatywą dla kolarek przy takich rozkloszowanych dołach. Ps. bardzo Ci pasuje taki żółty kolor.
Dobry temat na lato, miło posłuchać
Dziękuję, u mnie zawsze zmiana pory roku dawała presję na to, aby kupić wiele nowych rzeczy. Więc muszę się pilnować:) . Udanego tygodnia :). Pozdrawiam :)
Posuwak😂 kupiłam klapki w Pepco i tylko na plażę ;)
A ja uwielbiam klapki.. pożądne.. skórzane i jest mi wygodnie...lubie i już i nosze cale lato😊
Potrzebowałam tego anty houla bo już chciałam kupić koszykowa torbę 😂
Nie lubie zadnych smiesznych dodatkow na ubraniach...lubie proste rzeczy bez zbędnych naszywek koralikow koronek paseczkow itd...itp...trzeba uwazac przy praniu..zeby sie nie porwalo nie odpadlo...
Bardzo trafne uwagi ❤
Dla mnie te klapki to prosty sposób do skręcenia kostki 😂 nie wiem jak to może być wygodne
Mam to samo zdanie o klapkach. Także nie jesteś sama ❤
Już myślałam, że jestem :). Raczej większość osób lubi :)
U mniej zdecydowanie kapelusze to nie jest coś po co sięgam latem, jeśli już to czapka z daszkiem, ale też nie noszę ich zbyt często.
dla mnie crop topy zaliczają się do anty houl'u - nie lubię odsłaniać brzucha, nie czuję się z tym komfortowo
Też o tym myślałam, jednak mam jeszcze kilka w szafie, a do tego ultraaaa wysokie spodnie więc może 1 cm ciała tam wystaje :). Jednak, tak bez wysokich spodni to już odpada :). Teraz jednak w większości noszę body :)
Też nie rozumiem spodnico spodenek, to koszmar mojego dzieciństwa, dlatego w tym nie chodzę i nie mam w szafie
Ja nie mam w szafie na lato topów, bardzo krotkich bluzek, takich co widać prawie cały brzuch, nie chodzę w takich ubraniach nawet na wakacjach, a co dopiero na codzien w lato.
Nigdy w życiu nie miałam spodni z dziurami 😛
Ostatnio przestałam lubieć klapki,przezuciłam sie na trampki,bo jest mi po prostu wygodniej
Taka bielizna...tylko w nocy😊
A logo... nigdy nie lubilam nie lubie i nie nosilam...no i nie bede...
Nie lubię też modnych teraz szerokich wiskozowych zwiewnych długich spodni i nie mam takich ubrań na lato
Zrobiłam z czarnych leginsow kolarki pod sukienki noszę ;)
Klapki są fajne, wsunąć stopę i lecimy.
❤❤❤
Koszyk i kapelusz i espadryle miałam i nie nosiłam bo były za mało wygodne. nie rozumiem tez za krótkich spodenek i sukienek wyglada to mało elegancko. Nie kupiłabym tez pareo plażowego czy koronkowej narzutki na plaże czy narzutka na strój kąpielowy. Ostatnio tez odstawiłam paski wszelkie bluzki w paski jakos mało elegancko dla mnie wyglądają wiec unikam, w ogóle stwierdzam ze dużo bluzek na krótki rekaw bie wyglada dobrze. Trzeba naprawdę mieć oko co się kupuje bo te tshirt za 30 zł wyglądają jakby były kiepskiej jakości i takie sprawiają wrażenie. Aa jeszcze kolory neonowe nie wyobrażam sobie mieć chyba ze w bizuteri . Kolarek się pozbywam wole spodenki z szeroka nogawka ale takie kolarki pod sukienkę mogłyby być spoko. Nie lubię tez lnianych rzeczy które prześwitują jednak trzeba na to zwracać uwagę bo jakość pepco lnu to nie massimo dutti.
Nigdy nie kupię butów na koturnie ani krótkiej spódniczki;p
Ja na koturnie lubię :). Udanego tygodnia! :)