@@ewaruda6807 ja zastąpiłam napoje alko tymi bezalkoholowymi np . Piwo 0%, jakiś cel w życiu u mnie psy , nowy niepijący partner , praca i chęci bo jeśli człowiek nie będzie chciał z tym skończyć to nie skończy , a byłam niezłą imprezowiczką 😂 takie ilości szły ze jak sobie przypomnę to masakra 🤪 życie bez jest trudniejsze bo wszystko i zawsze jest takie poważne ale za to bez moralniaków 😉 już nigdy nie tknę alko chyba ze w potrawach lub ciastach co mi nie przeszkadza tzn nie ciągnie mnie do chlania .
@@ewaruda6807 zat****cki 0.0% 3szt wieczorem przez tydzien i spędzanie czasu z innymi osobami zajęcie się czymś na caly dzień. To jest lekarstwo. Odpisz kiedys czy pomogło.
Ja nie pije 13 lat Próbowałem terapi ale to nie dla Mnie jak się okazuje. Obralem metodę ,,zapomnij ale miej świadomość"że jestem alkoholikiem cały czas, dobrze jest zacząć pracować oraz medytacja. Pozdrawiam wszystkich pijących oraz nie pijących Tak prawdę mówiąc człowiek wogole nie potrzebuje alkoholu do egzystencji lecz zwykłej wody jak się okazuje.
Dlatego akcje typu "Sober October", czy "Dry January" mijają się z celem, bo każdy pijący po całym październiku niepicia, 1 listopada o godzinie 00:01 otwiera flaszkę i "nadrabia" trzeźwość z nawiązką przez resztę roku.
Palielm 20 lat ciezki staf i przestalem. Ciezko bylo ale zrozumialem ze gdy ja sobie nie pomoge to nikt mi nie pomoze. To co sie ze mna dzialo nie pozwalalo aby inni sie do mnie zblizyli. Rodzinie Zonie .. Wiara tak modlitwa pomocna. Trzymajcie sie wszyscy mocno
@@janekjestem845 to pierwszy ważny krok do wyjścia z bagna. ŚWIADOMOŚĆ Ale niestety czasem to nie takie proste i długa droga przed osobą walczą z uzależnieniem.
Jestem uzależniony od narkotyków już 13lat Nigdy nie zdecydowałem się na terapie Kilka razy próbowałem się ogarnąć i za każdym razem nie dawałem rady bo brałem ponownie I wiem że bez terapii z tego nie wyjdę
Uzależnieniom towarzyszą pewne uczucia. Bardzo silne uczucia. Najczęściej jest to mieszanka uczuć. Pozytywno Negatywnych. Zażycie wprowadza osobę uzależnioną w dobry nastrój jednak potem następuje druga faza ja nazywam to dołem. Oczywiście każda sytuacja jest indywidualna. CO zrobić żeby przezwyciężyć uzależnienie. Muszą zaistnieć uczucia większe i silniejsze niż te które skłaniają da zażywania. Obojętne negatywne czy pozytywne ale silniejsze. Co więcej muszą być one trwałe. I oczywiście sprawy związane z Bogiem mają tu ogromne znaczenie. Pozdrawiam serdecznie.
A wszyscy ludzie którzy rzucili fajki bez niczyjej pomocy to się nie liczą? Nikotyna jest chyba najbardziej uzależniającą substancją. Ilu jest alkoholików, narkomanów czy innych uzależnionych, którzy przyjmują dawkę co godzinę-dwie i tak przez całe lata?
Ja rzuciłem palenie po 30-tu latach nałogu a paliłem ponad paczkę dziennie.Stopniowo zmniejszałem ilość.Jakoś nie miałem z tym większych prblemów.Zdarza mi się czasem zapalić po alkocholu,ale nie ciągnie mnie później. Myślę,że problem tkwi w psychice.
Nikotyna nie jest najmocniej uzależniająca używką.. Heroina jest chyba najgorsza, jest psychoaktywna i wpływa na osłabienie ukladu nerwowego, co powoduje chęć zaaplikowania następnej dawki.
@@mlody969 papierosy uzależniają bardziej fizycznie, palisz do kawy, palisz po obiedzie, palisz bo pijesz alkohol. To wchodzi w rutynę, a hera jest ma większą moc psychoaktywna. Papierosy również, ale są zdecydowanie słabszą kulą u nogi.
@@TheMattKrk Niestety totalnie mylisz pojęcia. Po pierwsze obie substancje są psychoaktywne, po drugie obie uzależniają fizycznie (czyli na poziomie biochemii organizmu). I to właśnie bardzo silne uzależnienie fizyczne jest przyczyną silnego uzależnienia od heroiny czy ogólnie opioidów - dlatego narkoman bez heroiny odczuwa coś co popularnie nazywa się skrętem.
Sporo zależy od okoliczności picia. Jeśli ktoś np. jest w niepijącym środowisku, w domu, w którym nie ma pełnego barku, wśród ludzi, którzy nie proponują picia, a sam popija po kryjomu, to zapewne łatwiej mu będzie rzucić niż osobie, która na każdym kroku ma okazję i kompanów do picia.
Jestem żona narkomana. Wiem, że robię duży błąd w swoim zachowaniu. Tak jak Pan mówi w filmie, usprawiedliwiam męża. Tłumaczę jego zachowanie rodzinie, znajomym... Pragnę by z tego wyszedł ale On nie potrafi. Mówi, że to trudniejsze- silniejsze. Od dłuższego czasu mąż ma właśnie urojenia. Widzi jak nas ktoś śledzi, często z domu wychodzi by z tym "kimś" rozmawiać. Słyszy różne rzeczy, słyszy jak stoją pod naszymi oknami, drzwiami... Niestety kończy się to tym, że nie wraca do domu na kilka dni... Śpi po "melinach", strychach, klatkach schodowych... Kiedy wraca jest dobrze, potrafimy rozmawiać, kocha mnie natomiast mija dzień / dwa... i prowokuje do kłótni swoim zachowaniem byle by znów wyjść... Wtedy już mnie nie kocha, nie chce ze mną być, ma dosyć... Jest również po kilku próbach samobójczych... Modlę się o jego zmianę, wyjście z nałogu chociaż sama już coraz częściej tracę siłę...
@@gallanonim3394 co Ty chłopie pierdolisz, za przeproszeniem.. Nawet sprawy sobie nie zdajesz jak on jej potrzebuje, musi poprostu uświadomić sobie że ma problem i iść z tym do specjalisty, a wsparcie od żony jest w tym bardzo ważne. Ps. Pozdrawiam, mam nadzieję że wszystko w porządku u Was
@@TheMattKrk Właśnie bardzo dobrze napisał. Bo tu nie chodzi o to co on rzekomo potrzebuje, tylko co potrzebuje jego żona. Dlaczego wszystkim się ubzdurało, że wszystko kręci się wokół uzależnionego? Nie chcą pomocy to wyjazd i pora się zatroszczyć o siebie.
@@mlody969 dokładnie, wszyscy płaczą nad ćpunem i wymagają poświęcenia od solidnych ludzi. Czyli ten co ma w dupie i się bawi, ma się bawić dalej i wielkim poświęceniem ma być dla niego rezygnacja z zabawy. A ten co jest solidny i porządny zamiast dostać nagrodę za to, że nigdy nie upadł, to dostaje jeszcze karę i ma dźwigać na swoich barkach lesera. Parodia.
@@TheMattKrk masz tutaj, podlinkuję ci moją wypowiedź "wszyscy płaczą nad ćpunem i wymagają poświęcenia od solidnych ludzi. Czyli ten co ma w dupie i się bawi, ma się bawić dalej i wielkim poświęceniem ma być dla niego rezygnacja z zabawy. A ten co jest solidny i porządny zamiast dostać nagrodę za to, że nigdy nie upadł, to dostaje jeszcze karę i ma dźwigać na swoich barkach lesera. Parodia."
Mi pomógł naltrexone w dupe nie pije już 5 lat i nawet mi do głowy to nie przyjdzie. Ale zanim to wziąłem miałem szczerze dosyć picia i całego tego syfu. Dusza jednak upomniała się o swoje i uzależniłem się od ćpania, to ukradło mi kolejne 3 lata. Teraz póki co mam spokój i walczę ale lekarze to jak ktoś stwierdził ciężki przypadek bo byliby bezrobotni gdybyśmy byli zdrowi, ponieważ system jest wadliwy. Nagradza się za pracę a nie rezultat w postaci zdrowego pacjenta. Współczuję Wam moi drodzy. Qrewsko Wam współczuję, dlatego 3majcie sie i szukajcie pomocy gdzie się da. Oszukano nas bo nie ma dróg na skróty ale życie jest całkiem ciekawe , emocje też, jak się już odtruje... Nie macie nic do stracenia spróbujcie ta walka też uzależnia 😉
jestem uzalezniony od mefedronu i jego pochodnych, bylem trzezwy 2 miesiace wrocilem na masowa skale brania co 2/3 dni. da rade z tego wyjsc na zwyklej terapii czy tylko zamknieta mi zostaje?
Ja kiedyś zażywałem codziennie mateusza w dużych ilościach ale w pewnym momencie powiedziałem sobie ze tak nie może być i potem brałem tylko i wyłącznie 2 dni w miesiącu i jakoś po pół roku kiedy znowu naszła mnie ochota stwierdziłem ze to mi nie jest potrzebne do szczęścia i w taki o to sposób wyszedłem z nałogu:)
nie było oczywiście łatwo bo ciągnęło mnie przez pewien czas do tego bardzo ale dla chcącego nic trudnego, tobie polecam pouczyć się trochę na temat władania własnymi myślami bo to jest w tym wszystkim najważniejsze
Ja już ćpam kryształ/mefedron... cokolwiek to jest od 1.5 roku. W połowie tego czasu chodziłem na terapię raz w tygodniu ale odszedłem z niej i minimalnie zmniejszając ilości wmawiałem sobie że jest lepiej. Obecnie jestem w trakcie załatwiania sobie miejsca w zamkniętym ośrodku leczenia uzależnień, ponieważ ćpałem dalej i wykończyłem się już do takiego stopnia, że organizm nie dawał rady i byłem bliski zawału. Oby terapia dała efekty.
Nie wiem jak mocno wpierdala hera, ale mefa też jest mocno psychoaktywna i bardzo łatwo się wjebac na długo. Znam problem, też walczę.. czasem bez terapi czy choćby specjalisty się nie obejdzie. Najważniejsze zmienić nawyki i całe swoje życie o 180° do tego zmienić towarzystwo i zająć się ambitniejszymi zajęciami. Myślę że może pomóc odnalezienie jakieś pasji/hobby.
Jak zwykle coś pomylili zawsze terapeuci i lekarze mylą w zakroczymiu spotykają się alkoholicy którzy nie piją mają tam swoje zloty ale tam i niczym nigdy nie pomógł przyjeżdżają na pogaduszki trochę się pomodlić trochę się pochwalić 6 gościem i to wszystko No takie pierdu pierdu Zakroczym jest tylko i wyłącznie miejscem spotkań trzydniowych czasem 4 dniowych 3, lub 4 zloty w roku i to wszystko w temacie nie dowiem się dokładnie a gada kocopoły
Osobiście byłem świadkiem wielu przemian w Zakroczymiu. Ludzie dokonują tam często po wielu latach spowiedzi życia. Mój przyjaciel nie pije już 20lat po pobycie w OAT! Pogaduchy? Alkoholicy są po prostu szczęśliwi w tym miejscu i dają temu wyraz. Nigdzie indziej nie widziałem tyle radości wśród dorosłych ludzi. Oczywiście są ludzie, którzy nie powinni się tam znaleźć w danym czasie i teraz sfrustrowani popijając dalej dają temu wyraz w internetach.
@@MarysJanuszPazdzioch zdecydowanie coś wiesz na ten temat pisząc naładowane emocjonalnie komentarze po nocach a później jak przetrzeźwiejesz to je usuwasz... Poraz kolejny trzeźwości życzę, przyda Ci się.
Nie piję 2,5 roku jednak są momenty że jest ciężko Tym bardziej że nie mam żadnego wsparcia od rodziny żona podczas kłótni wyglądała się że wolała jak piłem bo planowała założyć mi niebieską kartę .
Wiesz , ze czasem niepijący alkoholicy są nieznośni 😬 sami tego nie widzą . Mój ojciec kiedy przestawał chlać był okropny ☹️ złośliwy wredny chamski agresywny . Pomyśl dlaczego tak mówi 👍
Tak można wyjść z nałogu samemu,ale to nie oto w tym chodzi.Czlowiek wtedy jest jak na iglach i się męczy strasznie.Terapia to jest nic innego jak rozmowa z psychologiem i on pomaga i podpowiada jak radzić sobie z problemami życiowymi trudnościami.Samemu możemy tylko się zależeć zablokować przed uzależnieniem i popaść w większą depresję niż się ma i stracić bliskich przez nerwy
@@klamapro3784 prosta sprawa. Uzależniasz się od alkoholu i nagle zmieniasz to na uzależnienie od podróby Judaizmu. Równie dobrze możesz przestać pić i zacząć ładować kokę, czy herę.
@@paganstragan Polemizowałbym ;) Przechodziłem przez to i mogę stwierdzić, że był to najlepszy okres w moim życiu. Niestety po kilku latach znowu upadłem i tęsknię za życiem z "podróbą Judaizmu". Zresztą nawet ludzie nie wierzący mówią mi żebym wracał, bo byłem lepszym człowiekiem ;)
@@MarysJanuszPazdzioch a żebyś się nie zesrał. Uzależnienie od alkoholu ma podstawy chemiczne. Wiara w to, że para pingwinów zapierdalała na Bliski Wschód po to żeby wsiąść na statek jest czystym, wręcz nieodfiltrowanym debilizmem.
@@Kerrea Pan doktor sam jest świeckim specjalistą i wyraźnie zachęca do sięgania po pomoc do profesjonalistów. Z resztą deprecjonując znaczenie wiary w wychodzeniu z uzależnienia pokazujesz że niewiele jeszcze wiesz o zdrowieniu z choroby alkoholowej.
@@MarysJanuszPazdzioch Co nieco wiem. Niezmiennie irytuje mnie, że łączy się to z, najczęściej, nie-wiarą katolicką. Duchowość może pomagać niektórym, acz już to gadanie o bogu jest nużące i często wcale niezgodne z prawdą.
@@MarysJanuszPazdzioch A może Ty powinieneś sobie poszukać Boga, Bogów, czegokolwiek i pomodlić się o "pogodę ducha aby godzić się z tym czego zmienić nie możesz..."? Zalecasz innym modlitwę a sam z Bogiem delikatnie mówiąc masz niewiele wspólnego. Piszesz po nocach naładowane emocjonalnie komentarze, chwaląc się stażem niepicia (bo do trzeźwości to Ci daleko) ukończeniem 2 letniej terapii, a jak przetrzeźwiejesz to je usuwasz. Poszukaj sobie czegoś, zatem...
![[UNCUT] “บอสณวัฒน์” ลากไส้!! ใครหนุนหลัง "แม่ตั๊ก ป๋าเบียร์" I คนดังนั่งเคลียร์ I 30 ก.ย. 67](http://i.ytimg.com/vi/QlD7mU2KKRk/mqdefault.jpg)
Ja przestałam pić z dnia na dzień, było źle. Do dziś nie piję siódmy rok już leci. Bez pomocy niczyjej.
Mozesz dac rade jak skonczyc z tym?
@@ewaruda6807 ja zastąpiłam napoje alko tymi bezalkoholowymi np . Piwo 0%, jakiś cel w życiu u mnie psy , nowy niepijący partner , praca i chęci bo jeśli człowiek nie będzie chciał z tym skończyć to nie skończy , a byłam niezłą imprezowiczką 😂 takie ilości szły ze jak sobie przypomnę to masakra 🤪 życie bez jest trudniejsze bo wszystko i zawsze jest takie poważne ale za to bez moralniaków 😉 już nigdy nie tknę alko chyba ze w potrawach lub ciastach co mi nie przeszkadza tzn nie ciągnie mnie do chlania .
Osoba, która jest w ciągu alkoholowym i bardzo mocno uzależniona, nie może sama sobie pomoc
@@SaukiOyanumaTo nieprawda.
@@ewaruda6807 zat****cki 0.0% 3szt wieczorem przez tydzien i spędzanie czasu z innymi osobami zajęcie się czymś na caly dzień. To jest lekarstwo. Odpisz kiedys czy pomogło.
Ja nie pije 13 lat
Próbowałem terapi ale to nie dla Mnie jak się okazuje.
Obralem metodę ,,zapomnij ale miej świadomość"że jestem alkoholikiem cały czas, dobrze jest zacząć pracować oraz medytacja.
Pozdrawiam wszystkich pijących oraz nie pijących
Tak prawdę mówiąc człowiek wogole nie potrzebuje alkoholu do egzystencji lecz zwykłej wody jak się okazuje.
Niepijących,w ogóle😉
Dlatego akcje typu "Sober October", czy "Dry January" mijają się z celem, bo każdy pijący po całym październiku niepicia, 1 listopada o godzinie 00:01 otwiera flaszkę i "nadrabia" trzeźwość z nawiązką przez resztę roku.
Palielm 20 lat ciezki staf i przestalem. Ciezko bylo ale zrozumialem ze gdy ja sobie nie pomoge to nikt mi nie pomoze. To co sie ze mna dzialo nie pozwalalo aby inni sie do mnie zblizyli. Rodzinie Zonie .. Wiara tak modlitwa pomocna. Trzymajcie sie wszyscy mocno
Jestem przykładem na wyjście z uzaleznienia
To daj zloty srodek.please🙂
@@ewaruda6807 Terapia i AA a najlepiej razem.
Trzeźwienie to nic prostszego. Przestań pić i zmień całe swoje życie 🙂
@@ewaruda6807 złoty środek- musisz naprawdę chcieć przestać
@@janekjestem845 to pierwszy ważny krok do wyjścia z bagna. ŚWIADOMOŚĆ
Ale niestety czasem to nie takie proste i długa droga przed osobą walczą z uzależnieniem.
Rzuciłam palenie w połowie paczki.Bez pomocy rodziny:)
Oczywiście ze można wyjsc samemu (spozywanie fizyczne ).lecz w dluzesz persektywie czasu polecam psychoterapeute.z głową sobie nie poradzimy
Jestem uzależniony od narkotyków już 13lat Nigdy nie zdecydowałem się na terapie Kilka razy próbowałem się ogarnąć i za każdym razem nie dawałem rady bo brałem ponownie I wiem że bez terapii z tego nie wyjdę
"Słynny ośrodek w Zakroczymiu"-
Byłem wiele lat temu i gorąco polecam.
Uzależnieniom towarzyszą pewne uczucia. Bardzo silne uczucia. Najczęściej jest to mieszanka uczuć. Pozytywno Negatywnych. Zażycie wprowadza osobę uzależnioną w dobry nastrój jednak potem następuje druga faza ja nazywam to dołem. Oczywiście każda sytuacja jest indywidualna.
CO zrobić żeby przezwyciężyć uzależnienie. Muszą zaistnieć uczucia większe i silniejsze niż te które skłaniają da zażywania. Obojętne negatywne czy pozytywne ale silniejsze. Co więcej muszą być one trwałe. I oczywiście sprawy związane z Bogiem mają tu ogromne znaczenie.
Pozdrawiam serdecznie.
A wszyscy ludzie którzy rzucili fajki bez niczyjej pomocy to się nie liczą? Nikotyna jest chyba najbardziej uzależniającą substancją. Ilu jest alkoholików, narkomanów czy innych uzależnionych, którzy przyjmują dawkę co godzinę-dwie i tak przez całe lata?
Ja rzuciłem palenie po 30-tu latach nałogu a paliłem ponad paczkę dziennie.Stopniowo zmniejszałem ilość.Jakoś nie miałem z tym większych prblemów.Zdarza mi się czasem zapalić po alkocholu,ale nie ciągnie mnie później. Myślę,że problem tkwi w psychice.
Nikotyna nie jest najmocniej uzależniająca używką..
Heroina jest chyba najgorsza, jest psychoaktywna i wpływa na osłabienie ukladu nerwowego, co powoduje chęć zaaplikowania następnej dawki.
@@TheMattKrk No ale ilu jest heroinistów którzy grzeją przez 20-30 lat po 20-30 dawek dziennie i to tylko po to aby dobrze się czuć?
@@mlody969 papierosy uzależniają bardziej fizycznie, palisz do kawy, palisz po obiedzie, palisz bo pijesz alkohol. To wchodzi w rutynę, a hera jest ma większą moc psychoaktywna. Papierosy również, ale są zdecydowanie słabszą kulą u nogi.
@@TheMattKrk Niestety totalnie mylisz pojęcia. Po pierwsze obie substancje są psychoaktywne, po drugie obie uzależniają fizycznie (czyli na poziomie biochemii organizmu). I to właśnie bardzo silne uzależnienie fizyczne jest przyczyną silnego uzależnienia od heroiny czy ogólnie opioidów - dlatego narkoman bez heroiny odczuwa coś co popularnie nazywa się skrętem.
Sporo zależy od okoliczności picia. Jeśli ktoś np. jest w niepijącym środowisku, w domu, w którym nie ma pełnego barku, wśród ludzi, którzy nie proponują picia, a sam popija po kryjomu, to zapewne łatwiej mu będzie rzucić niż osobie, która na każdym kroku ma okazję i kompanów do picia.
Jestem żona narkomana. Wiem, że robię duży błąd w swoim zachowaniu. Tak jak Pan mówi w filmie, usprawiedliwiam męża. Tłumaczę jego zachowanie rodzinie, znajomym... Pragnę by z tego wyszedł ale On nie potrafi. Mówi, że to trudniejsze- silniejsze. Od dłuższego czasu mąż ma właśnie urojenia. Widzi jak nas ktoś śledzi, często z domu wychodzi by z tym "kimś" rozmawiać. Słyszy różne rzeczy, słyszy jak stoją pod naszymi oknami, drzwiami... Niestety kończy się to tym, że nie wraca do domu na kilka dni... Śpi po "melinach", strychach, klatkach schodowych... Kiedy wraca jest dobrze, potrafimy rozmawiać, kocha mnie natomiast mija dzień / dwa... i prowokuje do kłótni swoim zachowaniem byle by znów wyjść... Wtedy już mnie nie kocha, nie chce ze mną być, ma dosyć... Jest również po kilku próbach samobójczych... Modlę się o jego zmianę, wyjście z nałogu chociaż sama już coraz częściej tracę siłę...
Daj sobie z nim spokój.
@@gallanonim3394 co Ty chłopie pierdolisz, za przeproszeniem..
Nawet sprawy sobie nie zdajesz jak on jej potrzebuje, musi poprostu uświadomić sobie że ma problem i iść z tym do specjalisty, a wsparcie od żony jest w tym bardzo ważne.
Ps. Pozdrawiam, mam nadzieję że wszystko w porządku u Was
@@TheMattKrk Właśnie bardzo dobrze napisał. Bo tu nie chodzi o to co on rzekomo potrzebuje, tylko co potrzebuje jego żona. Dlaczego wszystkim się ubzdurało, że wszystko kręci się wokół uzależnionego? Nie chcą pomocy to wyjazd i pora się zatroszczyć o siebie.
@@mlody969 dokładnie, wszyscy płaczą nad ćpunem i wymagają poświęcenia od solidnych ludzi.
Czyli ten co ma w dupie i się bawi, ma się bawić dalej i wielkim poświęceniem ma być dla niego rezygnacja z zabawy.
A ten co jest solidny i porządny zamiast dostać nagrodę za to, że nigdy nie upadł, to dostaje jeszcze karę i ma dźwigać na swoich barkach lesera.
Parodia.
@@TheMattKrk masz tutaj, podlinkuję ci moją wypowiedź "wszyscy płaczą nad ćpunem i wymagają poświęcenia od solidnych ludzi.
Czyli ten co ma w dupie i się bawi, ma się bawić dalej i wielkim poświęceniem ma być dla niego rezygnacja z zabawy.
A ten co jest solidny i porządny zamiast dostać nagrodę za to, że nigdy nie upadł, to dostaje jeszcze karę i ma dźwigać na swoich barkach lesera.
Parodia."
Ja jestem uzależniona od internetu i walczę z tym.
A jak się ma więcej uzależnień to cóż zrobić?
Moze sie zawziasc i juz.
Czy to tylko mężczyźni są uzależnieni?!
Nie bądźmy tacy, gdzie jest równouprawnienie? Kobiety również płyną niszcząc życia innych.
Mi pomógł naltrexone w dupe nie pije już 5 lat i nawet mi do głowy to nie przyjdzie. Ale zanim to wziąłem miałem szczerze dosyć picia i całego tego syfu.
Dusza jednak upomniała się o swoje i uzależniłem się od ćpania, to ukradło mi kolejne 3 lata. Teraz póki co mam spokój i walczę ale lekarze to jak ktoś stwierdził ciężki przypadek bo byliby bezrobotni gdybyśmy byli zdrowi, ponieważ system jest wadliwy. Nagradza się za pracę a nie rezultat w postaci zdrowego pacjenta.
Współczuję Wam moi drodzy. Qrewsko Wam współczuję, dlatego 3majcie sie i szukajcie pomocy gdzie się da. Oszukano nas bo nie ma dróg na skróty ale życie jest całkiem ciekawe , emocje też, jak się już odtruje...
Nie macie nic do stracenia spróbujcie ta walka też uzależnia 😉
jestem uzalezniony od mefedronu i jego pochodnych, bylem trzezwy 2 miesiace wrocilem na masowa skale brania co 2/3 dni. da rade z tego wyjsc na zwyklej terapii czy tylko zamknieta mi zostaje?
Ja kiedyś zażywałem codziennie mateusza w dużych ilościach ale w pewnym momencie powiedziałem sobie ze tak nie może być i potem brałem tylko i wyłącznie 2 dni w miesiącu i jakoś po pół roku kiedy znowu naszła mnie ochota stwierdziłem ze to mi nie jest potrzebne do szczęścia i w taki o to sposób wyszedłem z nałogu:)
nie było oczywiście łatwo bo ciągnęło mnie przez pewien czas do tego bardzo ale dla chcącego nic trudnego, tobie polecam pouczyć się trochę na temat władania własnymi myślami bo to jest w tym wszystkim najważniejsze
Jak się trzymasz?
Ja już ćpam kryształ/mefedron... cokolwiek to jest od 1.5 roku. W połowie tego czasu chodziłem na terapię raz w tygodniu ale odszedłem z niej i minimalnie zmniejszając ilości wmawiałem sobie że jest lepiej. Obecnie jestem w trakcie załatwiania sobie miejsca w zamkniętym ośrodku leczenia uzależnień, ponieważ ćpałem dalej i wykończyłem się już do takiego stopnia, że organizm nie dawał rady i byłem bliski zawału. Oby terapia dała efekty.
Nie wiem jak mocno wpierdala hera, ale mefa też jest mocno psychoaktywna i bardzo łatwo się wjebac na długo. Znam problem, też walczę.. czasem bez terapi czy choćby specjalisty się nie obejdzie. Najważniejsze zmienić nawyki i całe swoje życie o 180° do tego zmienić towarzystwo i zająć się ambitniejszymi zajęciami. Myślę że może pomóc odnalezienie jakieś pasji/hobby.
Jest możliwe , ale bardzo bardzo bardzo ciężko
Jak zwykle coś pomylili zawsze terapeuci i lekarze mylą w zakroczymiu spotykają się alkoholicy którzy nie piją mają tam swoje zloty ale tam i niczym nigdy nie pomógł przyjeżdżają na pogaduszki trochę się pomodlić trochę się pochwalić 6 gościem i to wszystko No takie pierdu pierdu Zakroczym jest tylko i wyłącznie miejscem spotkań trzydniowych czasem 4 dniowych 3, lub 4 zloty w roku i to wszystko w temacie nie dowiem się dokładnie a gada kocopoły
Towarzystwo wzajemnej adoracji.Nie mam zaufania do takich imprez-myślę że mogą odnieść wprost przeciwny skutek.Pozdrawiam.
Osobiście byłem świadkiem wielu przemian w Zakroczymiu. Ludzie dokonują tam często po wielu latach spowiedzi życia. Mój przyjaciel nie pije już 20lat po pobycie w OAT!
Pogaduchy? Alkoholicy są po prostu szczęśliwi w tym miejscu i dają temu wyraz. Nigdzie indziej nie widziałem tyle radości wśród dorosłych ludzi.
Oczywiście są ludzie, którzy nie powinni się tam znaleźć w danym czasie i teraz sfrustrowani popijając dalej dają temu wyraz w internetach.
@@MarysJanuszPazdzioch zdecydowanie coś wiesz na ten temat pisząc naładowane emocjonalnie komentarze po nocach a później jak przetrzeźwiejesz to je usuwasz...
Poraz kolejny trzeźwości życzę, przyda Ci się.
trzeba sie modlic i zaufac Bogu
Jak wyrzucić pijanego męża z mieszkania jak mieszkanie jest jego a nie żony..
Rozwieść się. Znaleźć pracę i zarobić na mieszkanie.
Modliszka... .
Nie piję 2,5 roku jednak są momenty że jest ciężko Tym bardziej że nie mam żadnego wsparcia od rodziny żona podczas kłótni wyglądała się że wolała jak piłem bo planowała założyć mi niebieską kartę .
Wiesz , ze czasem niepijący alkoholicy są nieznośni 😬 sami tego nie widzą . Mój ojciec kiedy przestawał chlać był okropny ☹️ złośliwy wredny chamski agresywny . Pomyśl dlaczego tak mówi 👍
Nie mozna
tylko samemu mozna wyjsc,psychiatra wciagnie w jeszcze wieksze szambo
Dlaczego ?
Wiem to z autopsji@@ewaruda6807
Moze jasniej
@@ewaruda6807 Po prostu pogorszył mój stan zamiast polepszyć Chciał mnie uzależnić od leków.Z deszczu pod rynnę.
To fakt .to dobrze ze sie ogarnales.
Nie wierze, że uzależniony sam sobie poradzi, mam na myśli nie tylko alkoholika. Zgadzam się, że Bóg może pomóc.
Bóg i Ty sam.
Obojętnie jaki czy któryś konkretny?
Ja Sama dalam rade
Tak można wyjść z nałogu samemu,ale to nie oto w tym chodzi.Czlowiek wtedy jest jak na iglach i się męczy strasznie.Terapia to jest nic innego jak rozmowa z psychologiem i on pomaga i podpowiada jak radzić sobie z problemami życiowymi trudnościami.Samemu możemy tylko się zależeć zablokować przed uzależnieniem i popaść w większą depresję niż się ma i stracić bliskich przez nerwy
Ma pan racje, Ale Baz terapia sie nie obeszlo super sprawa
Bzdury gadasz doktorku...potrzebujecie ApDeJtU "experci" ..""terapeuci""
Nawrócenie na wiarę... Z jednego kanału w drugi.
A możesz uzasadnić?
@@klamapro3784 prosta sprawa. Uzależniasz się od alkoholu i nagle zmieniasz to na uzależnienie od podróby Judaizmu. Równie dobrze możesz przestać pić i zacząć ładować kokę, czy herę.
@@paganstragan Polemizowałbym ;) Przechodziłem przez to i mogę stwierdzić, że był to najlepszy okres w moim życiu. Niestety po kilku latach znowu upadłem i tęsknię za życiem z "podróbą Judaizmu". Zresztą nawet ludzie nie wierzący mówią mi żebym wracał, bo byłem lepszym człowiekiem ;)
Nikt Cię nie zmusza,ale mi Bóg pomaga.
@@MarysJanuszPazdzioch a żebyś się nie zesrał. Uzależnienie od alkoholu ma podstawy chemiczne. Wiara w to, że para pingwinów zapierdalała na Bliski Wschód po to żeby wsiąść na statek jest czystym, wręcz nieodfiltrowanym debilizmem.
Dowiedziałam się z tego materiału jedynie, że wiara leczy. Super. Zatem czas zamknąć świeckie ośrodki, w ogóle służbę zdrowia. Co za brednie.
prawo przyciągania
To chyba tego materiału nie słuchałeś uważnie.
@@MarysJanuszPazdzioch Wystarczająco uważnie.
@@Kerrea Pan doktor sam jest świeckim specjalistą i wyraźnie zachęca do sięgania po pomoc do profesjonalistów. Z resztą deprecjonując znaczenie wiary w wychodzeniu z uzależnienia pokazujesz że niewiele jeszcze wiesz o zdrowieniu z choroby alkoholowej.
@@MarysJanuszPazdzioch Co nieco wiem. Niezmiennie irytuje mnie, że łączy się to z, najczęściej, nie-wiarą katolicką. Duchowość może pomagać niektórym, acz już to gadanie o bogu jest nużące i często wcale niezgodne z prawdą.
Od takiego "grubasa" nie skorzystałbym z jakiejkolwiek rady, sam nie potrafi sobie pomóc, a co mówić innym, pewnie chory jest i bierze leki... 😉🙂
Brak słów
Poszukaj sobie wysportowanego terapeutę zatem
@@MarysJanuszPazdzioch A może Ty powinieneś sobie poszukać Boga, Bogów, czegokolwiek i pomodlić się o "pogodę ducha aby godzić się z tym czego zmienić nie możesz..."? Zalecasz innym modlitwę a sam z Bogiem delikatnie mówiąc masz niewiele wspólnego. Piszesz po nocach naładowane emocjonalnie komentarze, chwaląc się stażem niepicia (bo do trzeźwości to Ci daleko) ukończeniem 2 letniej terapii, a jak przetrzeźwiejesz to je usuwasz.
Poszukaj sobie czegoś, zatem...