Ciekawi mnie ta ilość samochodów na 1000 mieszkańców. Jak to jest policzone? Czy to są jakieś statystyki i wchodzą w grę wszystkie samochody poruszające się po Krakowie czy tylko samochody z rejestracjami KR, KK? Niemniej jednak samo posiadanie samochodu nie jest istotne w mojej ocenie. Istotnym jest to dlaczego ludzie wolą jechać samochodem zamiast komunikacją zbiorową? Na dzień dzisiejszy dostrzegam kilka powodów. 1. COVID-19 - wiele osób czuje się bezpieczniej jadąc własnym samochodem niż w ścisku w komunikacji zbiorowej. 2. Czas przejazdu - niestety w moim odczuciu samochodem jest nadal równie szybko lub szybciej w bardzo wielu przypadkach niż wtedy kiedy skorzystamy z komunikacji miejskiej. 3. Cena - to chyba najważniejsza kwestia (jak zawsze). Komunikacja zbiorowa jest dość droga. Bilet 20 minutowy kosztuje 4 zł. Koszt przejazdu podobnego odcinka samochodem w mojej ocenie jest zbliżony. A gdy jedzie już cała rodzina to samochodem i wygodniej, i taniej. Bilety miesięczne przy pracy częściowo z domu a częściowo z biura też nie są zbyt atrakcyjne. Komunikacja zbiorowa, aby zacząć dominować, musi być atrakcyjniejsza niż jazda samochodem. W mojej ocenie na chwilę obecną nie jest. Ale też mam nadzieję, że atrakcyjność komunikacji zbiorowej nie będzie sztucznie wymuszona dziwnymi ograniczeniami dla kierowców. Martwi mnie temat autostrad w mieście. Nie chodzi mi o to, żeby budować jak najwięcej dróg 2x2 lub szerszych, ale jednak w Krakowie brakuje dróg tranzytu międzydzielnicowego i aglomeracyjnego. Trasa Ciepłownicza, Trasa Pychowicka, Trasa Zwierzyniecka, Trasa Balicka, Trasa Wolbromska, wylotówka na Skawinę, ulica Kocmyrzowska i pewnie jeszcze kilka innych to drogi potrzebne na wczoraj. Drogi które zebrałyby ruch z małych dróg, z osiedlowych dróg i z centrum. Martwi mnie to, że Pan Prezydent najpewniej nie podziela mojego poglądu. Podobnie jest z trasą S7 na południe od Krakowa. Obecna DK7 już dawno przekroczyła swoją przepustowość. Małopolska jest bardzo gęsto zaludniona - druga pod tym względem po województwie Śląskim, które jest jednak specyficzne w tej kwestii. Dlatego też takie drogi czy to na terenie Krakowa, czy na terenie Małopolski jest zawsze trudno budować. Ale trzeba budować, bo będziemy razem z tranzytem stali w ponurych korkach. Trzeba to wybudować. Trzeba wybudować S7 do Myślenic w rozsądnej odległości od obecnej DK7, by była realnym wyborem kierowców w drodze na południe. Podobnie trzeba wybudować S52, porządną drogę na Olkusz, choć tutaj blokuje sprawę głównie A4. Kibicuję budowaniu P&R i parkingów podziemnych. Mam nadzieję, że będą budowane w przemyślany sposób przy węzłach komunikacyjnych, przy pętlach, przy III i IV obwodnicy. I im dalej od centrum tym większe. Fajny wywiad, liczę na kolejny i kolejne informacje o kierunkach rozwoju miasta. Remonty przeżyjemy, a potem będzie wspaniale :)
1: O pandemii jednak zdecydowana większość już zapomniała, więc myślę, że nie jest to już powód do omijania KMK. Na pewno zmieniła ona przyzwyczajenia komunikacyjne, ale zdaję się, że już powoli powracają do tych sprzed pandemii, co najlepiej pokazują rosnące napełnienia w KMK. 2: Czas przejazdu jest bardzo zależny od trasy. W dojazdach do centrum zdecydowanie wygrywa tramwaj nad samochodem (korki, konieczność szukania miejsca parkingowego...), natomiast w relacjach międzydzielnicowych niestety KMK jest najsłabiej rozbudowana i tam najczęściej zdarza się, że samochód jest szybszy. Oczywiście mowa o dniach powszednich - w weekendy KMK powinna zostać wzmocniona, bo inaczej jest słabą konkurencją dla samochodu. 3: Bilety jednorazowe są drogie, ale bilety okresowe są jednymi z najtańszych jak nie najtańszymi w Polsce. Cena 70 zł miesięcznie na wszystkie linie to tylko 3 zł więcej niż np. w 2000 roku (biorąc pod uwagę, że średnia pensja była wtedy ponad 3 razy niższa to jest to nawet obniżka, i to duża!). Oczywiście mam na myśli bilet mieszkańca 5+1, ale nawet 80 zł to wciąż nie dużo. Tymczasem samochód przy szalejących obecnie cenach paliwa jest nieporównywanie droższy, nawet w hybrydowym trybie pracy. Odnośnie istoty ceny przy wyborze środka transportu - przykład z Tallina pokazuje, że ceny nie są najważniejszą kwestią. W stolicy Estonii wprowadzono bezpłatną komunikację miejską. Efekt? Rowerzyści i piesi wsiedli do KMK, ale kierowcy swoich czterech liter nie odkleili od fotela samochodu... Przyzwyczajenia są najtrudniejsze do zmiany. Odnośnie "autostrad" w mieście: popieram trasy dopełniające III obwodnicę, gdyż one faktycznie zbiorą ruch z małych dróg, z osiedlowych dróg i z centrum, co pozwoli również na zwężenie ATW i wybudowanie tam tramwaju oraz dróg dla rowerów - to też zachęci do rezygnacji z samochodu. Natomiast trasy promieniście odchodzące, jak szprychy, od tego ringu (Trasa Balicka, Trasa Wolbromska, itp.) - one wprowadzą ruch do centrum, przy okazji niszcząc zielony krajobraz po drodze (szczególnie mam tu na myśli okolice rzeki Rudawy i bezsensowną Trasę Balicką). Trasa S7 to samo - tam nie potrzeba kolejnej drogi, bo to będzie kolejny asfaltowy dywan do stania w korkach. Tam potrzeba porządnie zorganizowanej kolei. Dlaczego tak dużo osób jedzie na południe, do Myślenic, do Zakopanego samochodem? Bo mimo tego, że godzinę będą stać w korkach, to dojadą szybciej niż pociągiem, który jedzie naokoło! To należy poprawić, nie budować kolejną drogę. Wracając do miasta - parkingi P+R są dobrym rozwiązaniem, ale jeden taki parking pomieści 300-400 samochodów, a do miasta dziennie wjeżdża ich 200 000! P+R są bardzo ważne, ale muszą być pojemne i dobrze zorganizowane (przykładem źle zorganizowanego P+R jest ten w Małym Płaszowie - świeci pustkami, bo trzeba się nieźle po osiedlu pokręcić, aby do niego dotrzeć...). W tym temacie z pomocą przychodzą agloekspressy i rozwój komunikacji aglomeracyjnej. Zarówno autobusowej, jak i kolejowej, ale z tej drugiej nic nie będzie, dopóki nie zostanie włączona w system taryfowy KMK. Trzymam kciuki, że kiedyś w końcu się to stanie :). Na koniec chciałbym dodać, że komunikacja indywidualna (samochody) nigdy nie będzie efektywniejsza w transporcie osób niż komunikacja zbiorowa lub rower. Samochodami prawie zawsze do pracy, czy innych celów podróży jeździ jedna, max dwie osoby. Ale nawet gdyby było to 5 osób, to taki autobus przegubowy, zajmując 7 razy mniej miejsca i spalając z 10 razy mniej paliwa przewiezie tyle samo osób co 28 wypełnionych samochodów. Tramwaj czy pociąg to konkurencja kilkunasto-, czy nawet kilkudziesięciokrotnie lepsza pod tym względem od samochodu - nie dość, że przewożą 20, 30 razy więcej osób, to jeszcze w ogóle nie produkują zanieczyszczeń na miejscu. Sprawna komunikacja zbiorowa nie wytworzy takich korków, jak komunikacja indywidualna i nie wytworzy takich ogromnych ilości zanieczyszczeń. A rower - to dopiero bajka - zero korków, zero zanieczyszczeń, zajmuje minimalną ilość miejsca, ma tanią w budowie i najmniej szkodliwą dla środowiska infrastrukturę i jeszcze dba o twoje zdrowie, dzięki codziennej porcji ruchu. Oczywiście nie nadaje się na dalsze dystanse, ale wiele osób nie mieszka na tyle daleko od celu podróży, aby nie móc z niego korzystać. Dziękuje wszystkim, którym chciało się ten mój wywód przeczytać, Pozdrawiam :)
@@anteksmoluch4621 Ja przeczytałem i chętnie wejdę w dalszą dyskusję :) 1. Zgadam się co do nowych przyzwyczajeń, ale powrót do poprzednich może zając podobny czas. Dodatkowo pytanie jak z ilością kursów, jeśli porównamy stan przed pandemią i po. 2. Do samego centrum być może tak, ale czy o każdej porze i każdego dnia tak będzie to już nie jestem pewien. Dodatkowe pytanie po co jechać do centrum codziennie? Częściej przejeżdżamy jedynie przez centrum z musu i jedziemy dalej. Samochodem łatwiej to centrum czasem ominąć. Komunikacja w Krakowie jest dość mocno zorientowana na przejazd przez centrum. Szkoda, że nie ma linii obwodowych. 3. Zmieniła się mocno forma pracy po pandemii. Często można pracować z domu i ludzie do biura jeżdżą jedynie okazjonalnie - 1 czy 2 na tydzień, a czasem w ogóle. Kupowanie biletu okresowego na zapas jest ryzykiem straty pieniędzy, bo jednak nie pojedziemy, a paliwo będzie czekać i się nie zepsuje. Tu by się przydało nowe rozwiązanie, taki bilet uprawniający do iluś tam przejazdów, bez okresu ważności lub z długim okresem ważności. Co do ceny samego biletu, miałem doświadczenie jedynie z warszawskim i choć jest ciut drożej to jednak flota większa. A co do kosztu przejazdu 10km samochodem. Ze spalaniem 8l/100km, przy cenie 7 zł/l to wychodzi 5,60 zł. Koszt biletów jednorazowych 8 zł. Dodatkowo czas dotarcia na przystanek i z przystanku do celu. I dodatkowo jeszcze znów przyzwyczajenia. Jak pada deszcz, śnieg, wieje, a mieszkaniec ma możliwość z własnego garażu podziemnego przejechać do garażu podziemnego w biurze w samej tylko bluzie to ciężko będzie go namówić na ciepłą kurtkę, parasol i spacer. Niestety tak to widzę. Wygoda. Co do miejskich autostrad. Ponownie zadam tutaj pytanie. Po co jechać do centrum? Wiadomo, że część osób tam pracuje, ale śmiem twierdzić, że większość jedynie przejeżdża tamtędy z braku alternatyw. Taką alternatywą będzie w moim odczuciu cała III obwodnica. I podtrzymuję potrzebę budowania wcześniej wymienionych tras pomiędzy III i IV obwodnicą. Przejmą ruch z małych ulic i osiedli. Drogi są jak rzeki, muszą być te większe, zbiorcze. A co do Trasy Balickiej. Uważam, że to trochę wstyd dla miasta, że nie ma do tej pory sprawnego połączenia lotniska z miastem i porządnego węzła na A4. Popatrzmy na układy drogowe zachodnich miast. W dużych miastach muszą być duże drogi inaczej miasto się udławi ruchem. Wszystkich na rower i komunikację zbiorową nie przeniesiemy. S7. Widziałem kiedyś koncept 3 dużych dróg na południe od Krakowa wychodzących bezpośrednio od A4. S52, obecna DK7 i S7. To rozwiązałoby problemy na lata i dało szansę na rozwój podkrakowskich i małopolskich firm. Co do samej S7, to nie tylko droga dla turystów, pasjonatów gór. W przyszłości będzie to również droga tranzytowa, międzynarodowa. Są przecież plany doprowadzenia jej do granicy ze Słowacją. DK7 nie ma szans tego udźwignąć. SKM również należy rozbudowywać i uatrakcyjniać czas przejazdu. Taka linia do Myślenic na pewno by miała chętnych. Zgadzamy się myślę, co do P+R. Mają duży potencjał, tylko trzeba je robić z głową. Dobrym przykładem dobrej lokalizacji P+R są Czerwone Maki, choć podejrzewam, że głównie zapełnia się pojazdami pracowników okolicznych biur. Niemniej jednak teoretyczna dobra lokalizacja, chociaż należało by go powiększyć - myśli się o przebudowie na parking wielokondygnacyjny z tego co słyszałem. I to bardzo dobrze, szkoda tylko że od razu się tego tak nie wybudowało. Jeszcze lepiej P+R mogły by zadziałać w okolicy IV obwodnicy. Wydaje się, że tam jeszcze jest na tyle dużo miejsca by myśleć o parkingach na kilka tysięcy samochodów. Ale trzeba to dobrze zaplanować i skomunikować z obecną siecią komunikacji zbiorowej, by to było atrakcyjne dla kierowców. Ogólnie chciałbym wszystkiego. I dróg, i torów , i pętli, i parkingów, i ścieżek rowerowych i tak dalej. Najlepiej jak w każdej kwestii jest najlepiej :) I jeszcze chciałbym metro. Tak sobie pomyślałem ostatnio, czasy niepewne, a to zawsze byłby potencjalny schron dla mieszkańców...
@@dakorn4 1. Z ilością kursów jest różnie, w zależności od miejsca. Dużo kursów przybyło na trasach agloekspressów, natomiast cięcia są np. na liniach "6", "50", "52", czy "132", "429". Sumarycznie, jeżeli chodzi o budżet na KMK to jest on większy niż przed pandemią, ale większe są również opłaty za wozokilometry i pockm. Uwzględniając to wszystko budżet jest delikatnie na minus i sumaryczna liczba kursów podobnie. 2. I to jest minus. Trzeba liczyć na trasy tramwajowe wzdłuż Alei, czy trasy Zwierzynieckiej, ale fakt, że nie zbudowano linii tramwajowej na całej Trasie Łagiewnickiej, tylko na jej części potwierdza to, że miasto zapomina o tych relacjach obwodowych, niestety... 3. Jeśli ktoś pracuje raz czy 2 na tydzień to kupując bilety jednorazowe nie przekroczy ceny biletu miesięcznego, no chyba, że pracuje tak daleko, że musi kupować bilety 90-minutowe, wtedy tym bardziej opłaca się KKM. A paliwo prędzej czym później będzie musiał zatankować. Paliwo, które teraz kosztuje 7zł/l, a jeszcze jak pisałeś ten komentarz kosztowało kilkadziesiąt groszy mniej... Ceny biletów tak nie drożeją i nie zanosi się, aby była podwyżka w najbliższym czasie, gdyż ostatnia była wysoka i tak jakby już uwzględniła obecne ceny. Czas dotarcia na przystanek i z przystanku do celu jest taki sam, a często mniejszy, niż stojąc w korkach w samochodzie. Każdy ma inne preferencje, ja wolę kilkanaście minut pochodzić, niż bezczynnie siedzieć na fotelu... Jednak powinno się też uwzględnić ekonomię i ekologię - za chodzenie nie płacę, a mogę zyskać, dbając o zdrowie, a za siedzenie w samochodzie nie dość, że płacę (spalone paliwo), to jeszcze truję samego siebie i innych. Nie ma złej pogody na zbiorkoma, jest tylko nieodpowiedni ubiór ;-) . Wygodnictwo to najcięższa rzecz do zmiany w ludziach. Też tak to widzę... Tak jak wcześniej pisałem - popieram dopełnienie III obwodnicy. A co do połączenia z lotniskiem, zgadzam się, że miasto musi mieć sprawne połączenie z nim, ale dlaczego Trasa Balicka? Są trzy drogi - ul. Balicka, Olszanicka i Księcia Józefa. Każda z nich ma po jednym pasie, ale razem tak jakby mają trzy. Z resztą nie istotne, ile mają, istotne jest to, że mają wystarczającą przepustowość, bo przeważnie się nie korkują (ostatnie korki na Księcia Józefa były spowodowane remontem, ale tam i tak będzie inna infrastruktura po oddaniu TZ). Tutaj podobnie jak w przypadku trasy S7 uważam, że powinno się postawić na kolej, a bardziej na jej częstotliwość i integrację taryfową, bo torowisko z elegancką stacją na samym lotnisku już jest. Wszystkich na rower i komunikację zbiorową nie przeniesiemy, ale możemy do tego dążyć. I miasto do tego dąży, powoli, ale jednak. Przykładem: DDR na ulicy Grzegórzeckiej, nowa organizacja ruchu na ul. Dietla, czy stopniowe rozszerzanie SPP, a za niedługo również Strefa Czystego Transportu. Natomiast na pewno nie pomogą temu inwestycje typu TB. O planach połączenia S7 z trasą międzynarodową przyznam szczerze nie wiedziałem. Jeśli tak to trochę zmienia sytuację... Najważniejsze, aby jak najmniej ucierpiała na tym zieleń i inwestycja w kolej (żeby nie było myślenia na zasadzie "skoro już jest S7 to możemy się wstrzymać z budową pociągu). Obecna linia autobusowa M1 do Myślenic cieszy się ogromną popularnością, także kolej będzie strzałem w dziesiątkę, ale kiedy się jej tam doczekamy to nie wie nikt. Na razie są prace koncepcyjne. O P+R przy IV obwodnicy - w planach jest taki na Rybitwach z liczbą miejsc około 400-600 (zależy od wariantu). Tutaj akurat uważam, że powinien on być bardziej w stronę Krakowa, gdyż projektowany, jest odsunięty o jeden przystanek od planowanej odnogi tramwajowej do złocienia (czyli potencjalnych linii tramwajowych), co byłoby świetnym przykładem bubla P+R-owego, imo większego nawet od tego w Płaszowie... Najlepiej jak w każdej kwestii jest najlepiej - poniekąd się zgadzam. Gdyby odsetek osób poruszających się w taki sposób był rozłożony po równo, to mielibyśmy jakoś dwa razy więcej rowerzystów, niecałe dwa razy więcej pasażerów KMK i jakoś trzy razy mniej samochodów :-) . Odnośnie metra niestety muszę cię zasmucić, ale w Krakowie takowe raczej nie powstanie, bo rozwinie się szybki tramwaj. Ale planowany tunel od AGH do Olszy też byłby niezłym schronem. Tak czy siak musimy na niego jeszcze 11 lat poczekać. Jaka będzie wtedy sytuacja geopolityczna - nie wiadomo.
Ciekawi mnie ta ilość samochodów na 1000 mieszkańców. Jak to jest policzone? Czy to są jakieś statystyki i wchodzą w grę wszystkie samochody poruszające się po Krakowie czy tylko samochody z rejestracjami KR, KK?
Niemniej jednak samo posiadanie samochodu nie jest istotne w mojej ocenie. Istotnym jest to dlaczego ludzie wolą jechać samochodem zamiast komunikacją zbiorową? Na dzień dzisiejszy dostrzegam kilka powodów.
1. COVID-19 - wiele osób czuje się bezpieczniej jadąc własnym samochodem niż w ścisku w komunikacji zbiorowej.
2. Czas przejazdu - niestety w moim odczuciu samochodem jest nadal równie szybko lub szybciej w bardzo wielu przypadkach niż wtedy kiedy skorzystamy z komunikacji miejskiej.
3. Cena - to chyba najważniejsza kwestia (jak zawsze). Komunikacja zbiorowa jest dość droga. Bilet 20 minutowy kosztuje 4 zł. Koszt przejazdu podobnego odcinka samochodem w mojej ocenie jest zbliżony. A gdy jedzie już cała rodzina to samochodem i wygodniej, i taniej. Bilety miesięczne przy pracy częściowo z domu a częściowo z biura też nie są zbyt atrakcyjne.
Komunikacja zbiorowa, aby zacząć dominować, musi być atrakcyjniejsza niż jazda samochodem. W mojej ocenie na chwilę obecną nie jest. Ale też mam nadzieję, że atrakcyjność komunikacji zbiorowej nie będzie sztucznie wymuszona dziwnymi ograniczeniami dla kierowców.
Martwi mnie temat autostrad w mieście. Nie chodzi mi o to, żeby budować jak najwięcej dróg 2x2 lub szerszych, ale jednak w Krakowie brakuje dróg tranzytu międzydzielnicowego i aglomeracyjnego. Trasa Ciepłownicza, Trasa Pychowicka, Trasa Zwierzyniecka, Trasa Balicka, Trasa Wolbromska, wylotówka na Skawinę, ulica Kocmyrzowska i pewnie jeszcze kilka innych to drogi potrzebne na wczoraj. Drogi które zebrałyby ruch z małych dróg, z osiedlowych dróg i z centrum. Martwi mnie to, że Pan Prezydent najpewniej nie podziela mojego poglądu.
Podobnie jest z trasą S7 na południe od Krakowa. Obecna DK7 już dawno przekroczyła swoją przepustowość. Małopolska jest bardzo gęsto zaludniona - druga pod tym względem po województwie Śląskim, które jest jednak specyficzne w tej kwestii. Dlatego też takie drogi czy to na terenie Krakowa, czy na terenie Małopolski jest zawsze trudno budować. Ale trzeba budować, bo będziemy razem z tranzytem stali w ponurych korkach. Trzeba to wybudować. Trzeba wybudować S7 do Myślenic w rozsądnej odległości od obecnej DK7, by była realnym wyborem kierowców w drodze na południe. Podobnie trzeba wybudować S52, porządną drogę na Olkusz, choć tutaj blokuje sprawę głównie A4.
Kibicuję budowaniu P&R i parkingów podziemnych. Mam nadzieję, że będą budowane w przemyślany sposób przy węzłach komunikacyjnych, przy pętlach, przy III i IV obwodnicy. I im dalej od centrum tym większe.
Fajny wywiad, liczę na kolejny i kolejne informacje o kierunkach rozwoju miasta. Remonty przeżyjemy, a potem będzie wspaniale :)
1: O pandemii jednak zdecydowana większość już zapomniała, więc myślę, że nie jest to już powód do omijania KMK. Na pewno zmieniła ona przyzwyczajenia komunikacyjne, ale zdaję się, że już powoli powracają do tych sprzed pandemii, co najlepiej pokazują rosnące napełnienia w KMK.
2: Czas przejazdu jest bardzo zależny od trasy. W dojazdach do centrum zdecydowanie wygrywa tramwaj nad samochodem (korki, konieczność szukania miejsca parkingowego...), natomiast w relacjach międzydzielnicowych niestety KMK jest najsłabiej rozbudowana i tam najczęściej zdarza się, że samochód jest szybszy. Oczywiście mowa o dniach powszednich - w weekendy KMK powinna zostać wzmocniona, bo inaczej jest słabą konkurencją dla samochodu.
3: Bilety jednorazowe są drogie, ale bilety okresowe są jednymi z najtańszych jak nie najtańszymi w Polsce. Cena 70 zł miesięcznie na wszystkie linie to tylko 3 zł więcej niż np. w 2000 roku (biorąc pod uwagę, że średnia pensja była wtedy ponad 3 razy niższa to jest to nawet obniżka, i to duża!). Oczywiście mam na myśli bilet mieszkańca 5+1, ale nawet 80 zł to wciąż nie dużo. Tymczasem samochód przy szalejących obecnie cenach paliwa jest nieporównywanie droższy, nawet w hybrydowym trybie pracy.
Odnośnie istoty ceny przy wyborze środka transportu - przykład z Tallina pokazuje, że ceny nie są najważniejszą kwestią. W stolicy Estonii wprowadzono bezpłatną komunikację miejską. Efekt? Rowerzyści i piesi wsiedli do KMK, ale kierowcy swoich czterech liter nie odkleili od fotela samochodu... Przyzwyczajenia są najtrudniejsze do zmiany.
Odnośnie "autostrad" w mieście: popieram trasy dopełniające III obwodnicę, gdyż one faktycznie zbiorą ruch z małych dróg, z osiedlowych dróg i z centrum, co pozwoli również na zwężenie ATW i wybudowanie tam tramwaju oraz dróg dla rowerów - to też zachęci do rezygnacji z samochodu. Natomiast trasy promieniście odchodzące, jak szprychy, od tego ringu (Trasa Balicka, Trasa Wolbromska, itp.) - one wprowadzą ruch do centrum, przy okazji niszcząc zielony krajobraz po drodze (szczególnie mam tu na myśli okolice rzeki Rudawy i bezsensowną Trasę Balicką).
Trasa S7 to samo - tam nie potrzeba kolejnej drogi, bo to będzie kolejny asfaltowy dywan do stania w korkach. Tam potrzeba porządnie zorganizowanej kolei. Dlaczego tak dużo osób jedzie na południe, do Myślenic, do Zakopanego samochodem? Bo mimo tego, że godzinę będą stać w korkach, to dojadą szybciej niż pociągiem, który jedzie naokoło! To należy poprawić, nie budować kolejną drogę.
Wracając do miasta - parkingi P+R są dobrym rozwiązaniem, ale jeden taki parking pomieści 300-400 samochodów, a do miasta dziennie wjeżdża ich 200 000! P+R są bardzo ważne, ale muszą być pojemne i dobrze zorganizowane (przykładem źle zorganizowanego P+R jest ten w Małym Płaszowie - świeci pustkami, bo trzeba się nieźle po osiedlu pokręcić, aby do niego dotrzeć...). W tym temacie z pomocą przychodzą agloekspressy i rozwój komunikacji aglomeracyjnej. Zarówno autobusowej, jak i kolejowej, ale z tej drugiej nic nie będzie, dopóki nie zostanie włączona w system taryfowy KMK. Trzymam kciuki, że kiedyś w końcu się to stanie :).
Na koniec chciałbym dodać, że komunikacja indywidualna (samochody) nigdy nie będzie efektywniejsza w transporcie osób niż komunikacja zbiorowa lub rower. Samochodami prawie zawsze do pracy, czy innych celów podróży jeździ jedna, max dwie osoby. Ale nawet gdyby było to 5 osób, to taki autobus przegubowy, zajmując 7 razy mniej miejsca i spalając z 10 razy mniej paliwa przewiezie tyle samo osób co 28 wypełnionych samochodów. Tramwaj czy pociąg to konkurencja kilkunasto-, czy nawet kilkudziesięciokrotnie lepsza pod tym względem od samochodu - nie dość, że przewożą 20, 30 razy więcej osób, to jeszcze w ogóle nie produkują zanieczyszczeń na miejscu. Sprawna komunikacja zbiorowa nie wytworzy takich korków, jak komunikacja indywidualna i nie wytworzy takich ogromnych ilości zanieczyszczeń. A rower - to dopiero bajka - zero korków, zero zanieczyszczeń, zajmuje minimalną ilość miejsca, ma tanią w budowie i najmniej szkodliwą dla środowiska infrastrukturę i jeszcze dba o twoje zdrowie, dzięki codziennej porcji ruchu. Oczywiście nie nadaje się na dalsze dystanse, ale wiele osób nie mieszka na tyle daleko od celu podróży, aby nie móc z niego korzystać.
Dziękuje wszystkim, którym chciało się ten mój wywód przeczytać,
Pozdrawiam :)
@@anteksmoluch4621 👏
@@anteksmoluch4621
Ja przeczytałem i chętnie wejdę w dalszą dyskusję :)
1. Zgadam się co do nowych przyzwyczajeń, ale powrót do poprzednich może zając podobny czas. Dodatkowo pytanie jak z ilością kursów, jeśli porównamy stan przed pandemią i po.
2. Do samego centrum być może tak, ale czy o każdej porze i każdego dnia tak będzie to już nie jestem pewien. Dodatkowe pytanie po co jechać do centrum codziennie? Częściej przejeżdżamy jedynie przez centrum z musu i jedziemy dalej. Samochodem łatwiej to centrum czasem ominąć. Komunikacja w Krakowie jest dość mocno zorientowana na przejazd przez centrum. Szkoda, że nie ma linii obwodowych.
3. Zmieniła się mocno forma pracy po pandemii. Często można pracować z domu i ludzie do biura jeżdżą jedynie okazjonalnie - 1 czy 2 na tydzień, a czasem w ogóle. Kupowanie biletu okresowego na zapas jest ryzykiem straty pieniędzy, bo jednak nie pojedziemy, a paliwo będzie czekać i się nie zepsuje. Tu by się przydało nowe rozwiązanie, taki bilet uprawniający do iluś tam przejazdów, bez okresu ważności lub z długim okresem ważności.
Co do ceny samego biletu, miałem doświadczenie jedynie z warszawskim i choć jest ciut drożej to jednak flota większa.
A co do kosztu przejazdu 10km samochodem. Ze spalaniem 8l/100km, przy cenie 7 zł/l to wychodzi 5,60 zł. Koszt biletów jednorazowych 8 zł.
Dodatkowo czas dotarcia na przystanek i z przystanku do celu.
I dodatkowo jeszcze znów przyzwyczajenia. Jak pada deszcz, śnieg, wieje, a mieszkaniec ma możliwość z własnego garażu podziemnego przejechać do garażu podziemnego w biurze w samej tylko bluzie to ciężko będzie go namówić na ciepłą kurtkę, parasol i spacer.
Niestety tak to widzę. Wygoda.
Co do miejskich autostrad. Ponownie zadam tutaj pytanie. Po co jechać do centrum? Wiadomo, że część osób tam pracuje, ale śmiem twierdzić, że większość jedynie przejeżdża tamtędy z braku alternatyw. Taką alternatywą będzie w moim odczuciu cała III obwodnica.
I podtrzymuję potrzebę budowania wcześniej wymienionych tras pomiędzy III i IV obwodnicą. Przejmą ruch z małych ulic i osiedli. Drogi są jak rzeki, muszą być te większe, zbiorcze.
A co do Trasy Balickiej. Uważam, że to trochę wstyd dla miasta, że nie ma do tej pory sprawnego połączenia lotniska z miastem i porządnego węzła na A4.
Popatrzmy na układy drogowe zachodnich miast. W dużych miastach muszą być duże drogi inaczej miasto się udławi ruchem. Wszystkich na rower i komunikację zbiorową nie przeniesiemy.
S7. Widziałem kiedyś koncept 3 dużych dróg na południe od Krakowa wychodzących bezpośrednio od A4. S52, obecna DK7 i S7. To rozwiązałoby problemy na lata i dało szansę na rozwój podkrakowskich i małopolskich firm. Co do samej S7, to nie tylko droga dla turystów, pasjonatów gór. W przyszłości będzie to również droga tranzytowa, międzynarodowa. Są przecież plany doprowadzenia jej do granicy ze Słowacją. DK7 nie ma szans tego udźwignąć.
SKM również należy rozbudowywać i uatrakcyjniać czas przejazdu. Taka linia do Myślenic na pewno by miała chętnych.
Zgadzamy się myślę, co do P+R. Mają duży potencjał, tylko trzeba je robić z głową. Dobrym przykładem dobrej lokalizacji P+R są Czerwone Maki, choć podejrzewam, że głównie zapełnia się pojazdami pracowników okolicznych biur. Niemniej jednak teoretyczna dobra lokalizacja, chociaż należało by go powiększyć - myśli się o przebudowie na parking wielokondygnacyjny z tego co słyszałem. I to bardzo dobrze, szkoda tylko że od razu się tego tak nie wybudowało.
Jeszcze lepiej P+R mogły by zadziałać w okolicy IV obwodnicy. Wydaje się, że tam jeszcze jest na tyle dużo miejsca by myśleć o parkingach na kilka tysięcy samochodów. Ale trzeba to dobrze zaplanować i skomunikować z obecną siecią komunikacji zbiorowej, by to było atrakcyjne dla kierowców.
Ogólnie chciałbym wszystkiego. I dróg, i torów , i pętli, i parkingów, i ścieżek rowerowych i tak dalej. Najlepiej jak w każdej kwestii jest najlepiej :)
I jeszcze chciałbym metro. Tak sobie pomyślałem ostatnio, czasy niepewne, a to zawsze byłby potencjalny schron dla mieszkańców...
@@dakorn4
1. Z ilością kursów jest różnie, w zależności od miejsca. Dużo kursów przybyło na trasach agloekspressów, natomiast cięcia są np. na liniach "6", "50", "52", czy "132", "429". Sumarycznie, jeżeli chodzi o budżet na KMK to jest on większy niż przed pandemią, ale większe są również opłaty za wozokilometry i pockm. Uwzględniając to wszystko budżet jest delikatnie na minus i sumaryczna liczba kursów podobnie.
2. I to jest minus. Trzeba liczyć na trasy tramwajowe wzdłuż Alei, czy trasy Zwierzynieckiej, ale fakt, że nie zbudowano linii tramwajowej na całej Trasie Łagiewnickiej, tylko na jej części potwierdza to, że miasto zapomina o tych relacjach obwodowych, niestety...
3. Jeśli ktoś pracuje raz czy 2 na tydzień to kupując bilety jednorazowe nie przekroczy ceny biletu miesięcznego, no chyba, że pracuje tak daleko, że musi kupować bilety 90-minutowe, wtedy tym bardziej opłaca się KKM. A paliwo prędzej czym później będzie musiał zatankować. Paliwo, które teraz kosztuje 7zł/l, a jeszcze jak pisałeś ten komentarz kosztowało kilkadziesiąt groszy mniej... Ceny biletów tak nie drożeją i nie zanosi się, aby była podwyżka w najbliższym czasie, gdyż ostatnia była wysoka i tak jakby już uwzględniła obecne ceny.
Czas dotarcia na przystanek i z przystanku do celu jest taki sam, a często mniejszy, niż stojąc w korkach w samochodzie. Każdy ma inne preferencje, ja wolę kilkanaście minut pochodzić, niż bezczynnie siedzieć na fotelu... Jednak powinno się też uwzględnić ekonomię i ekologię - za chodzenie nie płacę, a mogę zyskać, dbając o zdrowie, a za siedzenie w samochodzie nie dość, że płacę (spalone paliwo), to jeszcze truję samego siebie i innych.
Nie ma złej pogody na zbiorkoma, jest tylko nieodpowiedni ubiór ;-) . Wygodnictwo to najcięższa rzecz do zmiany w ludziach. Też tak to widzę...
Tak jak wcześniej pisałem - popieram dopełnienie III obwodnicy. A co do połączenia z lotniskiem, zgadzam się, że miasto musi mieć sprawne połączenie z nim, ale dlaczego Trasa Balicka? Są trzy drogi - ul. Balicka, Olszanicka i Księcia Józefa. Każda z nich ma po jednym pasie, ale razem tak jakby mają trzy. Z resztą nie istotne, ile mają, istotne jest to, że mają wystarczającą przepustowość, bo przeważnie się nie korkują (ostatnie korki na Księcia Józefa były spowodowane remontem, ale tam i tak będzie inna infrastruktura po oddaniu TZ). Tutaj podobnie jak w przypadku trasy S7 uważam, że powinno się postawić na kolej, a bardziej na jej częstotliwość i integrację taryfową, bo torowisko z elegancką stacją na samym lotnisku już jest.
Wszystkich na rower i komunikację zbiorową nie przeniesiemy, ale możemy do tego dążyć. I miasto do tego dąży, powoli, ale jednak. Przykładem: DDR na ulicy Grzegórzeckiej, nowa organizacja ruchu na ul. Dietla, czy stopniowe rozszerzanie SPP, a za niedługo również Strefa Czystego Transportu. Natomiast na pewno nie pomogą temu inwestycje typu TB.
O planach połączenia S7 z trasą międzynarodową przyznam szczerze nie wiedziałem. Jeśli tak to trochę zmienia sytuację... Najważniejsze, aby jak najmniej ucierpiała na tym zieleń i inwestycja w kolej (żeby nie było myślenia na zasadzie "skoro już jest S7 to możemy się wstrzymać z budową pociągu).
Obecna linia autobusowa M1 do Myślenic cieszy się ogromną popularnością, także kolej będzie strzałem w dziesiątkę, ale kiedy się jej tam doczekamy to nie wie nikt. Na razie są prace koncepcyjne.
O P+R przy IV obwodnicy - w planach jest taki na Rybitwach z liczbą miejsc około 400-600 (zależy od wariantu). Tutaj akurat uważam, że powinien on być bardziej w stronę Krakowa, gdyż projektowany, jest odsunięty o jeden przystanek od planowanej odnogi tramwajowej do złocienia (czyli potencjalnych linii tramwajowych), co byłoby świetnym przykładem bubla P+R-owego, imo większego nawet od tego w Płaszowie...
Najlepiej jak w każdej kwestii jest najlepiej - poniekąd się zgadzam. Gdyby odsetek osób poruszających się w taki sposób był rozłożony po równo, to mielibyśmy jakoś dwa razy więcej rowerzystów, niecałe dwa razy więcej pasażerów KMK i jakoś trzy razy mniej samochodów :-) .
Odnośnie metra niestety muszę cię zasmucić, ale w Krakowie takowe raczej nie powstanie, bo rozwinie się szybki tramwaj. Ale planowany tunel od AGH do Olszy też byłby niezłym schronem. Tak czy siak musimy na niego jeszcze 11 lat poczekać. Jaka będzie wtedy sytuacja geopolityczna - nie wiadomo.