Tak to bywa że każdy kiedyś zaczynał.Poczatki bywają różne i każdemu przyswajanie wiedzy przychodzi lepiej lub gorzej. Ja zaczynałem przygodę z fotografią kilkanaście lat temu.Probowalem różnych technik.Kiepsko wtedy było z dostępem do rzetelnej wiedzy.W internecie coś tam można było znaleźć.Jakies poradniki tutoriale czy różnego rodzaju publikacje.Wazne w tym wszystkim jest to żeby się nie zniechęcać gdy coś nie wyjdzie ale starać się doskonalić swój warsztat. A z czasem sami będziemy wiedzieć co chcemy robić co nas kręci jaki rodzaj fotografii. Pozdrawiam serdecznie i dobrego światła.
W moim przypadku wszystko zaczęło się od fioła na punkcie siedlisk Grądu środkowoeuropejskiego i subkontynentalnego, Olsu porzeczkowego oraz torfowisk wysokich. Zwykłe zdjęcia robione telefonem odwzorowywały tylko niewielką ich część. Wpadłem na, jak mi się wtedy wydawało, genialny pomysł - zakupiłem tanią kamerę sferyczną. Jakość panoram była fatalna. Dalej był zestaw lustrzanka APS-C, głowica sferyczna i klasyka czyli Sigma 8 mm. Całość wyglądała o niebo lepiej, ale wciąż było trochę słabo. Kolejne etapy to: obiektyw 12mm F2.8, opanowanie programu RawTherapee i tym samym przejście z JPG na RAW - zdjęcia wyglądają o wiele lepiej niż przed kilkoma miesiącami. Ostatnia zmiana to właściwie równolegle praktykowana nowa gałąź fotografii. Oprócz panoram zacząłem robić zdjęcia zwierząt. Tutaj jest trochę odmiennie - pobudki w środku nocy, maskowania, kilkugodzinne zasiadki i powroty bez zdjęć. Niedogodności te rekompensowane są jednak przez możliwość obcowania z przyrodą.
Dzień dobry, dziękuję bardzo za piękny opis. Z pewnością przyda się wielu osobom rozpoczynającym przygodę z fotografią. Obrazuje kolejne etapy wtajemnicza i daje pewność, że fotografia wciąga! Pozdrawiam :)
Witam serdecznie jestem na pana kanale od jakiegoś czasu i trzeba w końcu coś napisać. Od soboty brat stał się posiadaczem Canona 250D z dwoma obiektywami 18;55 i 75; 300 i wspólnie interesujemy się krajobrazami przyrodą oraz ptactwem i zwierzyną mam nadzieję że będziemy robić ciekawe zdjęcia, brat ma troszkę większe rozeznanie w ustawieniach aparatu ale mam nadzieję że szybko się na uczę a do tej pory robiliśmy fotki nikonem D40 i też robił super zdjęcia i nadal działa pozdrawiam.
Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu aparatów ale z pewnością jest mnóstwo osób, którym fotografowanie nim będzie sprawiać wiele przyjemności. Pozdrawiam :)
Witam Takie pytanie: kupiłem sobie Nikona d300 plus do tego tamron 17 -50 gdyż chcę zacząć fotografować krajobraz i byłem dzisiaj na słonecznikach. Po powrocie do domu i zrzuceniu zdjęć na komputer okazało się że są (wg mnie)tragiczne, czyli nieostre z ziarnem mimo stosowania najniższego iso jak i statywu. Dopiero po obróbce i oglądaniu zdjęć na telefonie są one do zaakceptowania. No i właśnie moje pytanie:czy ten sprzęt nie jest za stary i zbyt ograniczony do tego typu fotografi?
Dzień dobry, trudno mi odpowiedzieć - to fakt model aparatu jest dosyć stary i może miał jakieś "przejścia" ale przy niskim ISO itp. raczej wszystko powinno być na akceptowalnym poziomie. Nieostrość to raczej może ustawić ręcznie ostrość i sprawdzić potem czy AF jest sprawny? W lustrzankach pojawia się problem z AF - szczególnie przy współpracy z obiektywami Sigma i Tamron . Pozdrawiam :)
Prawidłowa ekspozycja ? Ileż to już książek i poradników napisano w tym temacie, ileż postępu w nauce i technologii się dokonało, ale czy tak naprawdę możemy dzisiaj powiedzieć, że wiemy czym jest owa właściwa ekspozycja ? Czy nie jest trochę tak, że bezrefleksyjny pęd w kierunku - jak najwięcej, jest w istocie ślepą uliczką na drodze do myślenia o obrazie, tym bardziej, że przy jego wszechobecności za chwilę będzie miał on większy wpływ na nasze postrzeganie, niż poza-ekranowy świat. Jest banałem, że telefonem można dzisiaj bez najmniejszego problemu wykonać zdjęcia, jakie kiedyś się nie śniły fotografom obeznanym w rzemiośle. Za sprawą nieograniczonych możliwości ludzkiego mózgu tworzone są coraz przemyślniejsze rozkazy dla maszyn liczących, które dzisiaj niezmiernie zminiaturyzowane, wykonają je natychmiast - ślepo i bezmyślnie. Niejednokrotnie spotkałem się z powiedzeniem: "mój telefon robi lepsze zdjęcia, niż obraz który widziałem na żywo". Wcale takie stwierdzenie nie dziwi, gdyż przecież właśnie o to chodzi, żeby było jeszcze piękniej, jak w reklamie, bo to też produkt. Z uwagi na wiodący temat, nie pora tutaj na rozpisywanie się o wpływie kreowanego, nawet bardzo sztucznego obrazu na to, w jaki sposób rozwija się obszar naszego postrzegania. Zatem wracając do owych komórek, nie raz słyszymy, nawet od ambitnych fotografów, mających super sprzęt - "kurcze takie zdjęcie, jak tym telefonem, to moim aparatem jest trudno zrobić". Przy takiej logice już jesteśmy w pułapce, gdyż najczęściej bezrefleksyjnie zaczynamy rywalizować o widza, biorąc za rywala telefon. Czy naprawdę tędy droga - oczywiście rozumiem prozaiczność i tragiczność sytuacji, kiedy wujek pary młodej ex cathedra stwierdzi, że jego zdjęcia z telefonu są lepsze od tych, tego tam - profesjonalnego fotografa. Tak jaskrawy, mam jednak cichą nadzieję, że przerysowany przykład pokazuje, jak można większość odbiorców ukształtować, nawet telefonem, z którego obrazy mają być jak z bajki - zieleń piękniejsza, bo naturalna taka "nie jest", niebo tylko jak z Kalifornii, nie wspominając o wszelkich filtrach upiększających, co w szczególności w przypadku wspomnianej uroczystości weselnej może być trudne do zastąpienia - nawet czarami rzucanymi przez fotografa. Kiedy tak przeglądam fotografie pejzażu, portrety - nieraz w komentarzach czytam, że ktoś nie wyciągnął z cienia, ktoś przepalił w światłach, a ktoś za bardzo wyciągnął, że aż szumi. Nie ukrywam, że mi też nieraz szumi od tego w głowie, stąd czy naprawdę o to chodzi, że na fotografii nie może być miejsc, w których nie ma szczegółów - ależ owszem, jak najbardziej. Wmawianie nam, jakoby człowiek widział obrazy zbliżone do wykonywanych sposobem hdr jest moim zadaniem całkowicie nietrafione, tym bardziej, że człowiek patrzy zupełnie inaczej niż jednooki cyklop. Oczy statystycznego obserwatora obiegają obraz wielokrotnie, stąd wrażenia, jakie zapamiętujemy są zupełnie inne, niż wtedy kiedy skoncentrujemy się na określonym motywie i przymrużymy oczy, np. patrząc pod światło na zacienioną scenę. Dostrzeżemy bez wysiłku, że o ile motyw jest dobrze widoczny, to jednak kontrujące światło tła jest właściwie pozbawione szczegółów, a my, wykonując zdjęcie tak bardzo boimy się prześwietlić, bo przecież coś w tych światłach musimy pokazać, i oczywiście sytuację tę można odwrócić, koncentrując się na partiach jasnych. Nadmienię, że prawdopodobnie najbardziej aktualnym sposobem widzenia jest ten, którym posługiwali się impresjoniści, choć i on pewnie będzie ewoluował, gdyż nie ma jednego, jedynego słusznego, a tym bardziej ponadczasowego sposobu widzenia. Przecież słońce też na swojej tarczy ma pewne szczegóły - plamy, itp. i z pewnością nie jest żółtym kółeczkiem z dziecięcej książeczki. Osobiście przez długi czas rozumowałem, że kiedy rozwój technologii pozwoli na coraz lepszy obraz, to będzie wspaniale , jednak dzisiaj wiem, że droga ta wiodła w nieliche maliny, tym bardziej, że im dalej na asymptocie jesteśmy, tym bardziej traci on sens i oczywiście zaczynają się kolorowanki ? Dzisiaj jestem przekonany, że świadomie prześwietlać i niedoświetlać jest sprawą dobrą i pożądaną, która może stworzyć - również poprzez dysharmonię, kontrapunkt, etc. emocjonalne kadry o znacznej ekspresji, które najczęściej niestety nie będą, "tak piękne", jak te wyliczone przez bezduszne i bezuczuciowe maszyny w imię "poprawiania świata" ... Leszek Maluga
Zobacz jeszcze ten film: th-cam.com/video/XdTkQ_r4tqI/w-d-xo.html Jak zrobić zdjęcia makowego pola czyli opowieść o wrednych kolorach
Uwielbiam takie klimaty. Las ,woda to co najlepsze . Pozdrawiam
Wielkie dziękuję i pozdrawiam :)
Jak zawsze SUPEROWO !!!
Bardzo dziękuję :) Pozdrawiam
Dziękuję🌷
Proszę bardzo :) Pozdrawiam!
Zaczęło się od reportaży a dziś dominuja Ludzie,ich emocje i bracia mniejsi uwieczniani w pięknych okolicznościach przyrody ..Pozdrawiam
Dzień dobry, tak fotografia ma wiele nam do zaproponowania - wystarczy się odrobinę skupić i po chwili mamy co robić :) Pozdrawiam!
Tak to bywa że każdy kiedyś zaczynał.Poczatki bywają różne i każdemu przyswajanie wiedzy przychodzi lepiej lub gorzej. Ja zaczynałem przygodę z fotografią kilkanaście lat temu.Probowalem różnych technik.Kiepsko wtedy było z dostępem do rzetelnej wiedzy.W internecie coś tam można było znaleźć.Jakies poradniki tutoriale czy różnego rodzaju publikacje.Wazne w tym wszystkim jest to żeby się nie zniechęcać gdy coś nie wyjdzie ale starać się doskonalić swój warsztat. A z czasem sami będziemy wiedzieć co chcemy robić co nas kręci jaki rodzaj fotografii. Pozdrawiam serdecznie i dobrego światła.
Dziękuję bardzo za komentarz i podzielenie się sowimi doświadczeniami. Pozdrawiam :)
W moim przypadku wszystko zaczęło się od fioła na punkcie siedlisk Grądu środkowoeuropejskiego i subkontynentalnego, Olsu porzeczkowego oraz torfowisk wysokich.
Zwykłe zdjęcia robione telefonem odwzorowywały tylko niewielką ich część. Wpadłem na, jak mi się wtedy wydawało, genialny pomysł - zakupiłem tanią kamerę sferyczną. Jakość panoram była fatalna. Dalej był zestaw lustrzanka APS-C, głowica sferyczna i klasyka czyli Sigma 8 mm. Całość wyglądała o niebo lepiej, ale wciąż było trochę słabo. Kolejne etapy to: obiektyw 12mm F2.8, opanowanie programu RawTherapee i tym samym przejście z JPG na RAW - zdjęcia wyglądają o wiele lepiej niż przed kilkoma miesiącami. Ostatnia zmiana to właściwie równolegle praktykowana nowa gałąź fotografii. Oprócz panoram zacząłem robić zdjęcia zwierząt. Tutaj jest trochę odmiennie - pobudki w środku nocy, maskowania, kilkugodzinne zasiadki i powroty bez zdjęć. Niedogodności te rekompensowane są jednak przez możliwość obcowania z przyrodą.
Dzień dobry, dziękuję bardzo za piękny opis. Z pewnością przyda się wielu osobom rozpoczynającym przygodę z fotografią. Obrazuje kolejne etapy wtajemnicza i daje pewność, że fotografia wciąga! Pozdrawiam :)
Witam serdecznie jestem na pana kanale od jakiegoś czasu i trzeba w końcu coś napisać. Od soboty brat stał się posiadaczem Canona 250D z dwoma obiektywami 18;55 i 75; 300 i wspólnie interesujemy się krajobrazami przyrodą oraz ptactwem i zwierzyną mam nadzieję że będziemy robić ciekawe zdjęcia, brat ma troszkę większe rozeznanie w ustawieniach aparatu ale mam nadzieję że szybko się na uczę a do tej pory robiliśmy fotki nikonem D40 i też robił super zdjęcia i nadal działa pozdrawiam.
Dzień dobry, życzę wielu udanych kadrów! Pozdrawiam :)
Panie Marku mam pytanie co Pan sądzi o aparatach NikonCOOLPIX P1000
Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu aparatów ale z pewnością jest mnóstwo osób, którym fotografowanie nim będzie sprawiać wiele przyjemności. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel dzięki za odpowiedź i pozdrawiam ogladam prawie każdy pana odcinek
Witam
Takie pytanie: kupiłem sobie Nikona d300 plus do tego tamron 17 -50 gdyż chcę zacząć fotografować krajobraz i byłem dzisiaj na słonecznikach. Po powrocie do domu i zrzuceniu zdjęć na komputer okazało się że są (wg mnie)tragiczne, czyli nieostre z ziarnem mimo stosowania najniższego iso jak i statywu. Dopiero po obróbce i oglądaniu zdjęć na telefonie są one do zaakceptowania. No i właśnie moje pytanie:czy ten sprzęt nie jest za stary i zbyt ograniczony do tego typu fotografi?
Dzień dobry, trudno mi odpowiedzieć - to fakt model aparatu jest dosyć stary i może miał jakieś "przejścia" ale przy niskim ISO itp. raczej wszystko powinno być na akceptowalnym poziomie. Nieostrość to raczej może ustawić ręcznie ostrość i sprawdzić potem czy AF jest sprawny? W lustrzankach pojawia się problem z AF - szczególnie przy współpracy z obiektywami Sigma i Tamron . Pozdrawiam :)
ja już mam jedną zmianę... gdy zaczynałam przygodę z fotografią, podobała mi się fotografia krajobrazowa... teraz wolę makro...
Takich zmian będzie więcej. Pozdrawiam :)
Panie Marku... piękny plener i piękne zdjęcia...
i bardzo dobrze... przez to uczymy się...
tzn mam na myśli owe zmiany...
i akurat o 18ej kończę pracę dzisiaj... 😀
Trochę szkoda ale może się uda być na premierze!
udało się... 😀
Prawidłowa ekspozycja ?
Ileż to już książek i poradników napisano w tym temacie, ileż postępu w nauce i technologii się dokonało, ale czy tak naprawdę możemy dzisiaj powiedzieć, że wiemy czym jest owa właściwa ekspozycja ? Czy nie jest trochę tak, że bezrefleksyjny pęd w kierunku - jak najwięcej, jest w istocie ślepą uliczką na drodze do myślenia o obrazie, tym bardziej, że przy jego wszechobecności za chwilę będzie miał on większy wpływ na nasze postrzeganie, niż poza-ekranowy świat. Jest banałem, że telefonem można dzisiaj bez najmniejszego problemu wykonać zdjęcia, jakie kiedyś się nie śniły fotografom obeznanym w rzemiośle. Za sprawą nieograniczonych możliwości ludzkiego mózgu tworzone są coraz przemyślniejsze rozkazy dla maszyn liczących, które dzisiaj niezmiernie zminiaturyzowane, wykonają je natychmiast - ślepo i bezmyślnie. Niejednokrotnie spotkałem się z powiedzeniem: "mój telefon robi lepsze zdjęcia, niż obraz który widziałem na żywo". Wcale takie stwierdzenie nie dziwi, gdyż przecież właśnie o to chodzi, żeby było jeszcze piękniej, jak w reklamie, bo to też produkt. Z uwagi na wiodący temat, nie pora tutaj na rozpisywanie się o wpływie kreowanego, nawet bardzo sztucznego obrazu na to, w jaki sposób rozwija się obszar naszego postrzegania. Zatem wracając do owych komórek, nie raz słyszymy, nawet od ambitnych fotografów, mających super sprzęt - "kurcze takie zdjęcie, jak tym telefonem, to moim aparatem jest trudno zrobić". Przy takiej logice już jesteśmy w pułapce, gdyż najczęściej bezrefleksyjnie zaczynamy rywalizować o widza, biorąc za rywala telefon. Czy naprawdę tędy droga - oczywiście rozumiem prozaiczność i tragiczność sytuacji, kiedy wujek pary młodej ex cathedra stwierdzi, że jego zdjęcia z telefonu są lepsze od tych, tego tam - profesjonalnego fotografa. Tak jaskrawy, mam jednak cichą nadzieję, że przerysowany przykład pokazuje, jak można większość odbiorców ukształtować, nawet telefonem, z którego obrazy mają być jak z bajki - zieleń piękniejsza, bo naturalna taka "nie jest", niebo tylko jak z Kalifornii, nie wspominając o wszelkich filtrach upiększających, co w szczególności w przypadku wspomnianej uroczystości weselnej może być trudne do zastąpienia - nawet czarami rzucanymi przez fotografa.
Kiedy tak przeglądam fotografie pejzażu, portrety - nieraz w komentarzach czytam, że ktoś nie wyciągnął z cienia, ktoś przepalił w światłach, a ktoś za bardzo wyciągnął, że aż szumi. Nie ukrywam, że mi też nieraz szumi od tego w głowie, stąd czy naprawdę o to chodzi, że na fotografii nie może być miejsc, w których nie ma szczegółów - ależ owszem, jak najbardziej. Wmawianie nam, jakoby człowiek widział obrazy zbliżone do wykonywanych sposobem hdr jest moim zadaniem całkowicie nietrafione, tym bardziej, że człowiek patrzy zupełnie inaczej niż jednooki cyklop. Oczy statystycznego obserwatora obiegają obraz wielokrotnie, stąd wrażenia, jakie zapamiętujemy są zupełnie inne, niż wtedy kiedy skoncentrujemy się na określonym motywie i przymrużymy oczy, np. patrząc pod światło na zacienioną scenę. Dostrzeżemy bez wysiłku, że o ile motyw jest dobrze widoczny, to jednak kontrujące światło tła jest właściwie pozbawione szczegółów, a my, wykonując zdjęcie tak bardzo boimy się prześwietlić, bo przecież coś w tych światłach musimy pokazać, i oczywiście sytuację tę można odwrócić, koncentrując się na partiach jasnych. Nadmienię, że prawdopodobnie najbardziej aktualnym sposobem widzenia jest ten, którym posługiwali się impresjoniści, choć i on pewnie będzie ewoluował, gdyż nie ma jednego, jedynego słusznego, a tym bardziej ponadczasowego sposobu widzenia. Przecież słońce też na swojej tarczy ma pewne szczegóły - plamy, itp. i z pewnością nie jest żółtym kółeczkiem z dziecięcej książeczki.
Osobiście przez długi czas rozumowałem, że kiedy rozwój technologii pozwoli na coraz lepszy obraz, to będzie wspaniale
, jednak dzisiaj wiem, że droga ta wiodła w nieliche maliny, tym bardziej, że im dalej na asymptocie jesteśmy, tym bardziej traci on sens i oczywiście zaczynają się kolorowanki ?
Dzisiaj jestem przekonany, że świadomie prześwietlać i niedoświetlać jest sprawą dobrą i pożądaną, która może stworzyć - również poprzez dysharmonię, kontrapunkt, etc. emocjonalne kadry o znacznej ekspresji, które najczęściej niestety nie będą, "tak piękne", jak te wyliczone przez bezduszne i bezuczuciowe maszyny w imię "poprawiania świata" ...
Leszek Maluga