GIRL TALK #18 // presja na dzieci / co powiedziałabyś 20 letniej sobie / promowanie otyłości //
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 29 ก.ย. 2024
- dzięki za fajne tematy!
F I N D M E:
❀ Insta → @agasava bit.ly/2Oirukt
❀ TikTok → @iamagasava
❀ Grupa na fejsie:bit.ly/2UiqVe3
❀ Kontakt: sawicka.agataa@gmail.com
#girltalk
✨✨✨
bluzka z zara
Wspomniane Instagramy i kanały:
@joanna_korbal
@psiglos
@kamilakraszewska_psycholog
@joannawalczak_psychoterapia
@joanna_gutral
Książki: „czując” Agnieszka jucewicz
„dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodzicow”
✨✨✨
FAQ:
❀ rocznik 1993
❀ 170cm wzrostu
❀ AGATA a nie Agnieszka, jop wiem, że u is confused sry
❀ Gdynia
❀ vlogi kręce sony zv1
Jeżeli chodzi o kwestie niemocy, ciągłego zmęczenia to oprócz wizyty u psychiatry, polecam zrobienie badań krwi. Zauważyłam wśród swoich znajomych, że bardzo dużo osób ma teraz niedobór żelaza, a co za tym idzie anemię. Objawy anemii to właśnie ta niemoc, ciągle zmęczenie i senność.
Bardzo dobra uwaga!
Dorzucę jeszcze witaminę B12 ( oraz inne witaminy z grupy B) istotne dla układu nerwowego i samopoczucia psychicznego (depresja, nerwice, ocd).
A często mamy ich niedobory, bo diety roślinne (choć super wartościowe w te składniki, to nadal dostarczaja za mało), mięso i drób również nie każdy je w takich ilościach, by podaż B12 byla wystarczająca (takie wątróbki np. mają jej dużo, ale z innych powodów nie są „zdrowe”, wiele osób ich też nie lubi), zaś w suplementach i żywności są syntetyczne ich formy - więc u +/- 50% populacji słabo- lub nieprzyswajalne, ze względu na niepełną metylację.
Inhibitory pompy protonowej - czyli popularne leki na zgagę również obniżają jej wchłanianie…
Innymi słowy: witaminy z grupy B są ważne :) a mamy ich często za mało.
U kobiet także temat hormonów płciowych i tarczycowych ma przełożenie na samopoczucie :)
Dla większości to wszystko znane i jasne - ale może jakas młodsza osoba to przeczyta, a potem poczyta więcej i zajrzy do lekarza po skierowanie na badania :)
ja tylko dodam od siebie ze stojąc w kolejce na pobieranie krwi właśnie aby sprawdzić żelazo etc, zauważyłam cennik badań hormonalnych i bez żadnego konkretnego powodu stwierdziłam ze je sobie zrobię bo mam 22 lata i nigdy wcześniej ich nie robiłam i kto wie co tam się kryje (a byłam przekonana ze wszystko będzie dobrze). gdy wyniki przyszły to okazało się ze mam 3 lub 4 razy za wysoki poziom prolaktyny (aka hiperprolaktynemie) i u mnie to był powod częstego zmęczenia, drzemek w trakcie dnia, braku siły i motywacji i prawie ze popadania w depresje. od dwóch miesięcy biorę na to tabletki i mam tyle energii i motywacji do wszystkiego jak nigdy wcześniej
@@oliwiarechtziegel3219 jakie bierzesz tabletki, mi prolaktyna wyszła 60 i ferrytyna 20 niby w normie ale lekarz mówi że mało 'jakie badala badania?
@@gosia9556 dostinex +estrofem i duphaston na pcos
Witamina B12 doslownie dodaje mi skrzydel I sprawia ze spie jak dziecko 👌🏼
Zostawiłam sobie ten odcinek na moment kiedy będę mogła go pochłonąć. Dziękuję. Dzięki Tobie bardziej myślę o uczuciach innych, a o swoich w kontekście co mi PASUJE a nie co POTRZEBUJE, dzięki czemu wchodzę w lepsze relacje z innymi ludźmi, bez zmuszania ich do czegoś. Jestem o wiele spokojniejsza. Dzięki Sava u big sis😘
Potrzebuje Twojego podcastu w swoim życiu 🥵❤️
Jeżeli chodzi o dzieci. Kobiety mają ogólnie pecha. Z jednej storny jest presją żeby miały dziecko - jest to presją przez dom, czasem znajomych. Ale z drugiej strony jest ogromna presja że środowiska pracy żeby w tą ciążę nie zachodziły. I to jest naprawdę też mocna, do tego stopnia że kobiety ukrywają ciążę, albo się nie przyznają że chcą mieć dzieci. Więc wogole bez komentarza. Czemu ludzie nie mogą się po prostu odwalić od czyiś decyzji życiowych. Ja mam 31 lat, mam córkę, drugie w drodze. I ja bardzo bardzo chciałam mieć dzieci - najchętniej 3-4 dzieci. Ale też chce mieć karierę zawodową. Jak wróciłam po dosyć krótkim urlopie macierzyńskim do pracy (moja córka miała 4 miesiące) to usłyszałam że mam sobie nie wyobrażać że będę zachodzić w drugą ciążę... Na szczęście mam w dupie opinie innych o moich decyzjach życiowych... Ale ogólnie kobiety mają do dupy, albo się je męczy że mają mieć dzieci, albo że nie mają mieć dzieci bo kariera....
Jesteś tak mądra osoba i dojrzała że uwielbiam cię słuchać ❤️
Uwielbiam girl talki. Słucha się ciebie jak najlepszej przyjaciółki 💕
Czesc Aga. Twoje vlogi sa cudowne i madre. Dziekuje
Czy rozmawiać z przyjaciółmi o kłopotach w związku? Zawsze mam taki dysonans, z jednej strony nie chcę "obgadywać" partnera, ale z drugiej potrzebuję głosu z zewnątrz i wygadania się.
Pewnie! Z mojego doświadczenia, lepiej poznać opinię z zewnątrz bo sami czasami zbyt jesteśmy zafiksowani i zaangażowani w temat. Dobrze jest usłyszeć głos z zewnątrz, może ktoś miał podobnie i nas wesprze a może nam uświadomi, że coś jest nie tak.. Zawsze myślę, że trzeba się dzielić z przyjaciółmi trudnościami bo to bezpieczne. Oni stają często w naszej obronie wtedy kiedy my nie umiemy. Z tym, że warto wybrać bliską osobę, taką której ufamy i która nie będzie doradzać bez sensu. Czasem zwyczajnie dobrze się wygadać, może ktoś nam powie coś mądrego co będziemy mogli przetestować. Ogólnie, warto rozmawiać. I to nie "obgadywanie" bo to są twoje problemy, o których możesz rozmawiać z innymi. Nie trzeba od razu mówić wszystkiego o partnerze i naruszać jego prywatności. Jednak o tym co nas dotyczy, myślę że warto i mamy do tego prawo.
Jestes moim safe place stara 🫶🏻🫶🏻🫶🏻
Wczoraj bronilam pracę mgr dokładnie na temat macierzyństwa pod presją 😅
I jak poszło? 😊
Decyzja o dziecku musi być najbardziej przemyślanym krokiem, jaki sie w życiu zrobi. Jeśli nie ma sie 300% przekonania że sie tego chce, to zdecydowanie lepiej jest dzieci nie mieć. Sama mam dwojke dzieci których zawsze chciałam i za które jestem bardzo wdzieczna, ale jest to też skrajnie wymagajace doświadczenie i nie wyobrażam sobie nawet jak bym je odbierała gdyby to nie była od poczatku do końca moja decyzja.
Mam od niedawna dziecko i dokładnie takie samo spostrzeżenie. Chyba bym umarła gdyby moje dziecko było nieplanowane lub, co gorsza, niechciane.
@@mp102 nieplanowane nie równa się nie chciane, moja 3 córka jest nie planowana mimo iż marzyłam o niej 4 lata, wysnila mi się i jest obecnie moim słoneczkiem życia codziennego, ale nie była planowana, więc może być dziecko nawet bardzo chciane, ale nie planowane. Przynajmniej nie w tym czasie kiedyś się brzydko mówiąc przytrafiło.
Też uważam że nieplanowane i nawet w momencie zajścia w ciążę niechciane dziecko może być potem ogromnym szczęściem i miłością. Moment bardzo niewłaściwy, nie ta dojrzałość bo młody wiek. Tak myślałam w tedy. Teraz? Uważam że wszystko potoczyło się idealnie.
@@klaudianowak84 Wiem, dlatego napisałam słowo "lub". Nieplanowane dziecko może być chciane lub niechciane, wiadomo. I z tym, że bym umarła to przesadziłam 😅, chyba dała mi się we znaki deprywacja snu. W każdym razie, myślę, że w niedogodnościach porodu, połogu i pierwszych tygodni bardzo pomogła mi świadomość, że wszystko to jest wynikiem dojrzałej decyzji, a nie przypadku. I piszę wyłącznie o sobie, nie mam prawa wypowiadać się za wszystkich.
Słucham sobie Ciebie na siłce i naszła mnie myśl, że powinnaś założyć podcast :D A i pozdrawiam po pierwszym zetknięciu z terapią, bo Ty mnie do tego zainspirowałaś ❤️😊
O Boże tak to byłby najlepszy podcast na świecie
Ja i moj maz zdecydowalismy ze nie chcemy miec dzieci. Bardzo lubimy swoje zycie i to ze jestesmy wolni i mozemy byc spontaniczni. Mamy dwa psy ktore jezdza z nami wszedzie i jest zajebiscie. Mamy rozne zainteresowania ktore pochlaniaja nam duzo czasu i nie widzimy w naszym zyciu miejsca na dziecko. Presja w pewnym momencie byla bardzo silna zarowno ze strony rodzicow i tesciowej jak i czesci znajomych. Slyszelismy oczywiscie wszystko od tego ze bedziemy zalowac, ze jestesmy samolubni, ze na stare lata nie bedzie komu szklanki wody podac🤣 jak i to nie bedziemy pelna rodzina! My uwazamy nas i nasze dwa haskie za pelna rodzine, samolubni bysmy byli zebysmy sie zdecydowali na dziecko bo tak wypada, na stare lata sami mozemy sobie wody nalac ha ha i wcale nie zalujemy swojej decyzji. Czasem jak poznajemy nowych ludzi i zapytaja sie czy mamy dzieci i slysza w odpowiedzi ze nie nie wiedza jak maja sie zachowac. Nie rozumiem dlaczego kazdy z gory zaklada ze jak nie mamy dzieci to dlatego ze nie moglismy! Czasem nie wiem co jest lepsze. Utrzymac ich w tym przeswiadczeniu? Czy poinformowac ze nie chcielismy miec dzieci. Jak mysla ze nie moglismy to nie wiedza jak sie zachowac zeby nas nie urazic (czasem jest to zabawne) a jak powiemy ze nie chcielismy to patrza na nas jak na ufoludki!🤣🤣🤣Ale ogolnie mamy na to wyjebane! Mamy duzo znajomych ktorzy sa centralnie z tym ok, a tym ktorym to nie pasuje to jest ich problem nie nasz. Uwazam ze tak jak powiedzialas nikt kto absolutnie nie pragnie posiadania dziecka nie powinien sie na nie decydowac pod presja srodowiska. Duzo sie zmienilo pod tym wzgledem ale niestety jeszcze czesto ten temat sie spotyka z duzym osadem.
Nie wiem Aga czy w ogóle przeczytasz mój komentarz, niemniej jednak chciałam Ci napisać, że zaobserwowałam Twoją transformację w opiniowaniu czyjejś sytuacji. Przyszło mi to do głowy po pytaniu o chłopaka, którego utrzymują rodzice w wieku 29 lat. Zdaje mi się, że kiedyś powiedziałabyś jeszcze to swoje cudowne, słynne ,,spie*dalaj". Dziś starasz się nakierować odpowiedź na odczucia drugiej osoby, na to czy JEJ to pasuje, a nie czy ogólnie jest to okej. Tak jak psycholog. Myślę, że dużo Ci dała terapia też w tym zakresie :) Buziaki.
Dokładnie ta sama myśl mi się nasunęła podczas oglądania!
Mam podobne odczucia, tyle że dużo wcześniej o tym pomyślałam :)
@Ania Kaminska Ale ja nie nazwałam Agi psychologiem. Poruszyłam tylko jeden aspekt i to w kontekście zmiany stylu jej wypowiedzi.
Szczerze to mam totalnie przeciwne wrażenie. Tzn widzę ogromny postęp, ale dalej widzę u Agaty bardzo oceniające podejście, tak jakby jeszcze nie wyśrodkowane. Np odpowiedź na temat otyłości bardzo mnie poruszyła (negatywnie), bo wybrała sobie jeden aspekt a resztę popierdzieliła i bardzo szybko przeszła do nagonki na widzkę, która zadała pytanie, które moim zdaniem było całkiem normalne. Przecież nie jest tak, że każda otyła osoba promuje otyłość, ale są osoby które głośno odmawiają że otyłość to problem zdrowotny, uznają swoją wagę wyłącznie jako plus i wypierają myśl o tym, że grożą im poważne choroby i krótsze życie. Tymczasem widzka dostała po ryju. Także jak dla mnie widać postęp ale jeszcze daleka droga, żeby wyzbyć się trudnych emocji i szybkiego oceniania (sama ją przeszłam więc wiem, jak długi i żmudny jest to proces). Trzymam kciuki w każdym razie ale nie przepadam za tego typu girls talk, który daje rady i to bardzo określone a jedynym poparciem do tego, że są uniwersalnie dobre jest uczestnictwo w terapii. Jako studentka 5 roku psychologii powiem, że to zawsze zależy i taka jest odpowiedź na każde pytanie praktycznie. Aga jest szybka do oceny czyjejś sytuacji a ludzie biorą te odpowiedzi jako pewnik. No i dlatego nie popieram większości girl talków na yt, chociaż cały kanał bardzo lubię i oceniam jako inspirujący
@@Vivson
Nie oceniam tak negatywnie postawy i wypowiedzi @Agasawy, moze dlatego,ze jestem od Pani dobrych pare wiosen starsza.
Odpowiadzi @Agasawy nie daja zadnych konkretnych recept, trzeba zdac sobie sprawe,ze nikomu, nikomu tak na prawde doradzic nic nie mozna, gdyz kazdy tkwi w swoistej socjalizacji, kulturze, gorsecie emocjonalnym wyniesionym z domu i takim biologiczno-hormonalnym i tym serwowanym codziennie przez popkulture i subkulture wlasnego srodowiska i rodziny np., , pochodzenie klasowe i stopien wyksztalenia oraz warunki materialne, w ktorych dana osoba zyje, maja na decyzje i zachowanie bezposredni wplyw.
Juz sama sytuacja materialna moze zmienic postepowanie danej osoby o 100%, po za tym ciekawy jest aspekt ewolucyjny w zachowaniu i odczuwaniu i jak rozpracowuje to psychoanaliza, totez komus mozna jedynie dac jakis impuls, inspiracje do dzialania, jakiegokolwiek zreszta a kazdy dochodzi do odkrycia prawdy /= swiadomosci o sobie i "swiecie"/i podejmowania decyzji samodzielnie, nawet zaniechanie podejmowania decyzji jest takze decyzja... Jedynie inspiracja moga byc odpowiedzi @Agasawy i byly nia w calej pelni...
Pozdrowienia !
Hej, mam 45 lat, oglądam Cię i słucham i mogę powiedzieć, że moim zdaniem, jesteś mądrą kobietą a to dobrze, bo ogląda Cię moja 24-letnia córka. Pozdrawiam.
Denerwuje mnie ze w społeczeństwie macierzynstwo pokazywane jest jako słodka droga, bez problemów, łatwa i przyjemna. A tak naprawdę to wielkie poświęcenie, tyrada i czasami przepłacenie własnego zdrowia dla dziecka.
doslownie, moje cialo rozpadlo sie , mam dyskopetie, ciagle ataki rwy kulszowej, do tego cos w brzuchu co ma 7 cm ,w pon mam tomograf a do tego flodera malego ktorego musze utrzymac przy zyciu :P
Dokładnie- podpisuję się pod tym komentarzem!🙌🙌
Jeszce dodam: gdy się mówi o tym otwarcie, że nie ma się zamiaru poświęcić, zaczynają się wyzwiska zaczynające się od „jesteś egoistką i materialistką..”
Podpisuję się moje ciało również rozpadło się po ciąży, minęło kilkanaście lat a moje zdrowie to dźwignia pochyla w dół, kręgosłup, macica, żyły, kości. Kocham dziecko ale również kocham siebie, a już nie wspomnę o ciągłej bitwie w głowie i z dobrymi bliskimi jak to poświęcenie życia dla dobra dziecka świadczy o byciu dobrą matką, z czym głośno się nie zgadzam i mówię otwarcie, że poświęcanie się bez granic zbuduje narcyza oczekującego podporządkowania od innych a to nie służy dziecku, więc od lat wychowuje dziecko dając mu bliskość, wsparcie i odpowiadam na jego potrzeby ale stawiam granice i wybieram też siebie i swoje zdrowie, walcząc o siebie jak lwica za co jestem oceniana przez innych, ale to nie moje więc nie biorę tego tylko puszczam.
Bo kobieta ma rodzić dzieci, do tego została stworzona, nie wiesz? I trzeba je w jakiś sposób zachęcać do posiadania dziecka, a nie zniechęcać. Przedstawienie macierzyństwa jak wygląda realnie nie zachęca do macierzyństwa.
"Obie strony muszą się sobą zaopiekować"... ja się czuję mega zaopiekowana tym filmem, dzięki stara!
Jestes zajefajna! 😘
Odpowiedz na pytanie o parcie rodziny na ślub i dzieci
"Nigdy się nie tłumacz- przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą" Mark Twain 🙌
~Elbert Hubbard 😌
No nieźle xD. Nigdy o Tobie tego nie wiedziałam, że pochodzisz z religijnej rodziny i że sama byłaś religijna. To bliskie mi, co powiedziałaś. Mi też religia zryła banie. Fajnie, że tak o sobie otwarcie mówisz, o tej wierze z przeszłości i o swojej seksualności.
@@roza3264 na instagramie rowniez
Mi też bycie religijnym zaszkodziło, dopiero po 22 latach się uwolniłam.
A moge wiedziec jak religia moze zaszkodzic?Pytam z czystej ciekawosci, bo sama jestem religijna(tak sadze, choc miewam chwile watpliwosci)
boże w końcu ktoś tak mądrze wytłumaczył moje życie w pigułce czyli życie z otyłością , mam nadzieję że ten film dotrze do masy ludzi i ktoś to zrozumie !
Jak dla mnie ta osoby mają w tyłku zdrowie ludzi otyłych. Po prostu boli ich dupa, że w blasku jupiterów czy w ogóle w publicznych miejscach pokazują się osoby otyłe, które się akceptują. Przecież prawo do bycia popularnym w ich rozumieniu powinni mieć ludzie wpisujący się jedynie w europejski kanon piękna.
@@kingape7956 dokladnoe! Bo otyłość jest bardzo widoczna wiec jest łatwym celem żeby przenieść swoje osobiste frustracje i uderzyć w kogoś udając troskę … podczas gdy osoby ze zdrową wagą wcale nie musza koniecznie być zdrowe - tylko są lepiej ukryte ze swoimi problemami
@@kingape7956 nie, osoby otyłe wyśmiewają mnie bo jestem chuda, drobna i wobec tego nie jestem kobietą. Nie godzę się i takie grubasy powinny chudnąć gdy widzą nadwagę 10-15 kg, a nie 50 i więcej a potem brynczec że nie mogą wagi zrzucić.
@ola xyz
Odnośnie "promowania otyłości". Ja się będę zastanawiać do śmierci, dlaczego osoby grubsze rzekomo promują otyłość, a np ludzie nadużywający alkoholu (czyli ogrom, Polska ma ogromny problem z alkoholem), palący papierosy, zażywający narkotyki itp - już niczego nie promują 😁. Tu wcale nie chodzi o to, że ludziom przeszkadza niezdrowy styl życia, bo jeśli by tak było, podobnie traktowaliby ogrom polskiego społeczeństwa pijącego i palącego w nadmiarze. Tu po prostu chodzi o możliwość wyżycia się na grubszych ludziach, które jest niestety akceptowalne społecznie.
Taaaak! Właśnie pomyślałam, że nikt się nie czepia palących, że promują uzależnienie od tytoniu, które powoduje pochp i raka płuc. Jeszcze sporo ludzi uważa, że palące laski są sexy, są takie wręcz ikoniczne zdjęcia czy kadry z filmów, gdzie papieros jest ważnym rekwizytem - to w ogóle nie jest promocja schorzenia, ale laska plus size, która nie wstydzi się wrzucić swojego zdjęcia w stroju kąpielowym to wiadomo, że promuje otyłość...
Akurat ja się czepiam palących i pijących😉 i uważam, że kultura rozładowywania napięcia przez drineczki, winko, piwko, papierówka jest turbo szkodliwa.
Jako dietetyczka, bardzo się cieszę z tego jak opisałaś problem otyłości. Tak jak powiedziałaś to jest naprawdę złożony problem i najczęściej ma podłoże psychologiczne, związane z problemami, których sama zmiana sposobu jedzenia nie rozwiąże. A komentarze dotyczące jedzenia czy wyglądu jeszcze nasilają te problemy i utrudniają takiej osobie wprowadzanie zmian, także najlepiej pomożemy zachowując je dla siebie.
To samo tlumacze ludziom, lecz oni nadal nie sa w stanie tego zrozumiec i obrazaja osoby ktore nie waza 50/60 kilo.
Łał rzeczywiście złożony problem przestałem jeść niezdrowe jedzenie trochę ruchu i jestem szczupły nie potrafiłem sobie wymyślać wymówki które wymieniłaś czy jak to tam nazywają kobiety ciało pozytywność jak ktoś jest leniwy to się nie ruszy cały czas będzie czekał żeby ktoś go popchną do tego żeby schudnąć czyli wieczne ofiary lenistwa albo uzna to jako obelgę
@@Dawid507 Pomyśl sobie, że są osoby, które mają problemy zdrowotne i bardzo ciężko jest im schudnąć.
Ograniczenie jedzenia w niektórych chorobach działa odwrotnie niż w przypadku zdrowych osób. Nie chudniesz, a tyjesz.
A poza tym, otyłość często jest pokłosiem wystąpienia u ludzi zaburzeń odżywiania i innych problemów. Znam osobę, która była bardzo otyła - wpadła w problemy z odżywianiem po śmierci swojej matki. Wielokrotnie próbowała schudnąć, ale dopóki nie ma przepracowanej traumy u specjalisty, nie uda jej się schudnąć na stałe, jeśli jedzenie jest dla niej swego rodzaju leczeniem gorszego nastroju.
@@marta0128 Większość osób na świecie jest grubych, bo nie jedzą z umiarem piją dużo słodkich napojów, a ty piszesz, jakby chorych ludzi było 99% na świecie, co nie jest prawdą dużo ludzi siebie okłamuje dużo kobiet ma problemy psychiczne w końcu jesteście słabszą płcią, więc wy w większości chorujecie na anoreksję, bo tak wam pokazują social media, a później wszystko robicie lawinowo.
@@klaudiaczubajewska Nie obrażają tylko mówią prawdę u kobiety, która ma więcej, niż te 60 kilo to już nadwaga oczywiście zależy to wszystko od wzrostu, ale wy jako kobiety macie marne 170cm to jak możecie mieć więcej kilogramów, to już wam będzie się wylewało po bokach ja sam mam 196cm wzrostu i 105kg, ale ja ćwiczę i żadnych u mnie boczków nie widać.
Ja, temat dzieci i teściowa. Temat bardzo frustrujący. Z partnerem jesteśmy prawie 10 lat. W pierwszej połowie naszego stażu padło pytanie o dzieci. Odpowiedziałam prawdą: nie będzie, bo będąc w szpitalu usłyszałam od pani doktor, że bycie w ciąży/ poród może mnie zabić/ nie przeżyję. Temat wrócił jakoś rok temu, mimo, że się nie spodziewałam, bo moja poprzednia odpowiedź to nie było "moje widzimisię" czy to, że jesteśmy za młodzi, mamy inne priorytety, po prostu nie chcemy itd. Chodzi tu o moje życie. Cieszę, się, że w tamtym momencie byłam na terapii, ale kurczę i tak nie zamierzam się otwierać przed człowiekiem (teściową), która w dupie ma moje zdrowie i życie, bo chce wnuczka. Sorry, ale musiałam się gdzieś wygadać, bo za każdym razem jak jest ten temat gdzieś poruszany to mnie boli- brak empatii osoby, która wychowała mojego chłopa. 😓🙃
Bardzo mi przykro, że spotykasz się z takim brakiem empatii 🥲
Niestety często się zdarza, że rodzice (czy to nasi, czy naszych partnerów) próbują na siłe za nas decydować, wtrącać się w nasze życie, bo są przekonani że coś jest dla nas dobre albo że mają rację. Przykro mi stara że masz takie problemy, bądź silna, ciężko jest niestety dobrze żyć z teściową, która musi powiedzieć co myśli nie patrząc na uczucia innych :(
❤️
Mam podobnie...pierwsza ciąża poroniona, dwie kolejne zakończone przedwcześnie, mam dwa wcześniaki. Najmłodsze ma 6 miesięcy, odeszły mi wody w 31tyg, zostawiłam starszego syna (3 latka) bez słowa, mijając go w drzwiach mieszkania jadąc do szpitala, został beze mnie na dwa tygodnie. Szpital, brak odwiedzin, zakaz wstawania w z łóżka, wideo rozmowy by nie odczuwał mojej nieobecności...nie chciał nawet na mnie patrzeć. Później poród, odklejające się łożysko, krwotok, wcześniak z 33tyg, nie wiadomo co będzie. Wypisano mnie po dwóch dobach, córka została sama w szpitalu, 60km od nas, każda wizyta wiązała się z odpłatnymi testami pcr, logistycznie nie dało się tego zorganizować by odwiedzać ją codziennie, więc widziałam ją tylko kilka razy i to przez chwilę. Później została zakażona covidem, zero odwiedzin, codzienne dzwonienie do szpitala przez miesiąc czy jest ok, brak bliskości. 3 miesiące walczyłam o to by mój syn znowu się do mnie przekonał. Po szpitalu nie mogłam go dotknąć, przytulić, nic nie chciał ode mnie wziąć, nie jadł nic co ugotowałam, koszmar. A teściowa "może jeszcze kiedyś trzecie?", na odpowiedź mojego męża, że nie bo różnie może ze mną być, bo woli by dzieci miały oboje rodziców i tak słyszymy "no ja wiem, wiem ale może się wam jeszcze kiedyś zmieni bo tak ładne dzieci wam wychodzą" 🙄
@@kasz8676 mam ochotę zabić za takie komentarze...ludzie starszego pokolenia nie nauczą się chyba, że ich zdanie nie zawsze jest słuszne
Co do presji na ślub czy dzieci, to myśle, ze warto powiedzieć swoje zdanie, określić swoje stanowisko, ale nie tłumaczyć się z podejmowanych decyzji. Dla mnie, jak i dla Ciebie, to męczące. Życie jest moje, nie kogoś i nie będę się podporządkowywać. Nikt za mnie dzieci nie wychowa, a wesela nie będę robic, bo kto tak chce i co ludzie powiedzą. Moja decyzja, to moja decyzja i nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Jeśli ktoś tego nie akceptuje, nawet najbliższa rodzina, to już nie moja wina i nie mój problem.
Dziękuję Ci za ten komentarz. Chcesz być moją ziomalką?
Oo tak, w punkt! Życie jest od tego, żeby je przeżyć po swojemu, nikt tego za nas nie zrobi, więc niech się też nikt nie wpieprza!
Ja od zawsze wiedziałam że CHCĘ mieć kilkoro dzieci. Ale nie teraz - nie mam domu, ponadto raczej nikt mi nie pomoże w ich wychowaniu więc muszę nastawić się że przeskoczę na część etatu co mocno obciąży budżet. Dopiero teraz po ślubie zdałam sobie sprawę jak bardzo ludzie są niedelikatni. Zwykłe pytania to pikuś, ja spotkałam się ze straszeniem że im dłużej czekam tym bardziej możliwe że dziecko będzie chore 😶 Wytykaniem że pewnie się odchudzam i figura jest dla mnie ważniejsza niż macierzyństwo, że tyle czasu po ślubie bez dzieci to zły znak. Słodziutkie. Całe szczęście że jestem uparta jak osioł i potrafię olać jak ktoś plecie głupoty bo to by niejednego doprowadziło do nerwicy
Na wszystko przychodzi pora. Nie obawiaj się, będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie 💜✨
Religia to plaga tego kraju niestety, kazde problemy tłumaczone "Bóg tak chciał", albo po co terapiia, idź się pomódl. Masakra, fajnie, że udało Ci się od tego odciąć i cieszy mnie to,że nasze pokolenia są jednak bardziej świadome...
A tak poza tym to dzięki za to co robisz,bo Twoje filmy są moim safe place ❤️
W kościach coraz częściej porusza się temat terapii, niektóre wspólnoty nawet pomagają ją sfinansować. Chrześcijanie chodzą do lekarzy kiedy są chorzy, do psychiatry też. Ale rozumiem Twój punkt widzenia, chciałam po prostu podzielić się swoimi doświadczeniami.
Ja nie rozumiem tego że religia stała się stylem i tradycja życia jak 💩 po kawie 😂 chrzciny bo tak kij że ktoś bywa w kościołach tylko na pogrzebach potem komunia bo to impreza prezenty suknia goście potem wesele kościół bo cywilny to nie ślub 💒 haha. No i święta Wielkanoc boże Narodzenie Itp u mnie rodzina nie jest religijna ale wszystko to obchodzą bo ..w sumie sami nie wiedzą bo tak się robi bo tak jest w kalendarzu jak urodziny xd
@@Mivvlobeauty no ale zastanówmy się gdzie tutaj jest problem? to ludzie sami nie rozumieją co robią, ja nie rozumiem czemu inni zrzucają winę na religie, a nie na ludzi :/
@@wiktoria29r obejrzyj diabły Watykanu polecam . Ludzie mają problem z tym że są nikim na ziemi w sensie że są MALUTCY na tle wszechświata nie są nawet wielkości ziarna piasku i tu pojawia się ich poczucie wyższości lepszosci bycia kimś wyjątkowym kimś kto może więcej kimś kto dokona niemożliwego kogoś kto pragnie władzy poczucia że nie jest ziarenkiem a jest panem wszystkiego a jak nie Panem to kimś Bliskim tego kto tym rządzi coś na zasadzie Dyrektora bilionera każdy chce być jego kumplem jak sypie kasa i obiecuje własną wyspę. Tak działa religia daje ludzi poczucie bycia kimś wyjątkowym lepszym i kimś kto nie umrze no ale bądźmy szczerzy kosmos istnieje od Miliardów lat ludzie o wiele mniej a religie jeszcze krócej ,kiedyś ludzie bali się piorunów nie potrafili tego wytluamczyc więc szukali odpowiedzi bo człowiek jest taki że zawsze musi mieć odpowiedz jeśli jej nie znajdzie to wymyśli sobie swoją własną . Więc ludzie szukali tych odpowiedzi dopatrując się czego wielkiego w tym niebie czy Ogniu ,ludzie mają taką dziwną mentalność patrzenia przez pryzmat kar i nagród ,jak torando zniszczy dom to kara jak przejdzie bokiem to nagroda ale dodajmy do tego schemat że ktoś zabił np małego chłopca i już uznali że torando przyjedzie bokiem ale muszą zabić innego chłopca i tak sobie to nakręcali ,nawet wytłumaczenie naukowe nie przemawiało do wszystkich bo z jakiego powodu człowiek musi mieć poczucie tej władzy że to on dokonał że torando przeszło bokiem bo jak to z przypadku ,przypadki nie czynią z nas wyjątkowych i własnie to odkryli ci co zaczeli posługiwac się religia do manipulacji a lata lecę stulecia leca i ludzie muszą mieć poczucie bycia ponad tym by czuć się i żyć lepiej bo nie potrafią zrozumiec że świat działa całkiem inaczej ale taka ludzka natura jak widać
@@Mivvlobeauty wszystko pięknie i logicznie brzmi to co piszesz, jednak zdarzają się na świecie rzeczy, na które naukowcy, czy lekarze nie znają odpowiedzi, lata lecą, stulecia lecą, ludzie są coraz mądrzejsi, ale wciąż nie wiedzą wszystkiego, taka prawda, a moim zdaniem wiara jest częścią człowieczeństwa i w każdym człowieku się przejawia, nawet w jakiś najmniejszych, codziennych sytuacjach, tu nie jest ważne w co, ale powracając do głównego tematu, to ja pisałam o tym, że ludzie krytykują religie/wyznanie (w Polsce szczególnie to jest katolizyzm, bo tylko z tym mają do czynienia, na inne religie są oczywiście tolerancyjni), a tak na prawdę to ludzkie zachowanie powinno być krytykowane, bo nie każdy, kto uznaje się za np. katolika od razu potrafi przestrzegać co dana religia wskazuje, ale chyba nie wszyscy właśnie to rozumieją :D a co do tych komuni, świąt Bożego Narodzenia, to często ludzie wybierają sobie co im jest wygodne, zawsze to jakaś okazja do świętowania, nawet pewnie nie chcą zrozumieć skąd to się wzięło i dlaczego
Jesteś mega mądrą i inteligentną kobietą, ale taką przystępną. Chcialam napisać, że kocham ten kanał!❤ Czerpię stąd nie tylko inspiracje kuchenne/stylu zycia/vibe, ale też utożsamiam się z wieloma, bardzo ważnymi tematami, zasiegam wskazówek. Twój kanał na yt został mi jako jedyny, który ogladam z czystą przyjemnością po wyeliminowaniu wszystkich innych tych "sztucznych", "idealnych" i wszystkich tych lasek, które zupełnie do mnie nie trafiają ze swoim pierdoleniem o idealnym życiu😀 a Twój kanał naprawdę dużo wnosi do życia i to jest mega dla mnie cenne - za co dziekuje. Rób to dalej, kochana. Potrzebujemy Cię😊❤😘
"Chociaż nie wiem, czy my kobiety mamy w sobie jeszcze coś poza, prawda, ciałem" XD Stara leżę i płaczę ze śmiechu, matko co za typ
Jeśli zmagacie się z niemocą najpierw proponuję udać się na podstawowe (lub rozszerzone) badania krwi. Niedobory witaminy D3, B12 lub kiepska praca tarczycy dają bardzo podobne objawy jak depresja. Taki stan może również świadczyć o anemii lub innych niedoborach. Zachęcam do regularnego badania się! :)
Dziecko jest jak tatuaz na twarzy - naprawdę musisz tego chciec 😁✌✌
Co do sensu to czytałam książkę „Wspaniałe życie” (autorem jest filozof) który spojrzał na temat tak, że niemożliwe jest znalezienie odpowiedzi na pytanie „czy życie ma sens?”, ale można zadbać o sens w życiu- a na to składają się momenty którym nadajemy wartość, ważne i dobre relacje, nasza wolność i autentyczność. Jak to mówią „w życiu chodzi o to by żyć”
Najs 🙌😊
20 lat skończyłam w 2007 roku i bym powiedziała, poczekaj aż wyjdzie bitcoin i kup tyle ile się da za 500 złotych i poczekaj do IQ 2022 :), dzięki takiemu ruchowi wiele schronisk miałyby się o wiele lepiej dzisiaj(bo połowę bym na nich przeznaczyła).
😂😂
Miałam dokładnie to samo z religią i kościołem, akurat to był kościół katolicki. U mnie na maksa wpłynęło to na samoocenę, ciagle przekonanie że jestem grzeszna i niewystarczająca zryło mi banie na lata. Od około dwóch lat jestem niewierząca i żałuję, że tyle życia na to straciłam. 🙃
Miałam dokładnie tak samo... szkoda tego zmarnowanego czasu...
Bardzo dużo ludzi ma tak samo.
Wedlług mnie powino sie tylko to odbierac co ten koscielny grzech robi dla mnie "dobrego " a co z tego wyniknie ,ze moge miec problemy i pozniej moge byc niestety mniej szczesliwa czy brnać w jakies inne bledy ,kazda sytulacja jest inna i Bóg nie wymaga rezygnacji ze szczescia tylko przykazania sa do urchronienia przed konsekwencjami ,wolna wola i wszystko polega na zrozumieniu a nie zakazach i poczuciu winy badz poczucia ,ze jest sie grzesznym,wszedzie potrzebna jest normalna zyciowa rownowaga
Jakbyś mówiła o mnie... Dobrze, że zmadrzalam i jestem ateistką od jakichś 5 lat ❤️ mam wrażenie, że mam umysł czysty, jak nigdy
@@niebo7709 wg mnie religia nie wnosiła do mojego życia niczego dobrego. A podobnie jak u dziewczyn zryła mi psychikę. Może Tobie religia jakoś pomaga. Fajnie by było gdyby ludzie wierzący potrafili akceptować inne religie i ateistów.
Co za głupie komentarze z tym promowaniem otyłości. Ktoś napisał, że jak dziewczyna albo facet, który jest gruby, doda zdjęcie radosnym i uśmiechniętym albo nie wiem, dajmy na to nie wyglądają na przygnębionych otyłością, to jest to promowanie otyłości i dawanie złego przykładu dzieciom? Serio ludzie? Wasze dzieci oglądają artystów, którzy mają setki tatuażów, robią sobie operacje plastyczne. Na YT oglądają codziennie jakiś debili, co robią innym pranki albo zakładają się, ryzykując życie, palą papierosy, klną i piją. Ile razy wasze 15 czy 16 letnie dziecko przyszło do was z żądaniem tatuażu, bo ktoś tam ma albo no nie wiem, złapaliście je na paleniu? Ile razy przyłapaliście dziecko na piciu piwa z kolegami? Okej, a teraz powiedzcie mi kochani, ile razy wasze dziecko przyszło do Was i powiedziało "mamo, tato ja chcę być gruba. Chce być gruba, bo inni są i widziałam na Instagramie, że potrafią cieszyć się życiem". No serio kur*a czekam na te morze przykładów pod spodem. Nikt nie jest w stanie promować otyłości i wyjmijcie głowy z nocników. Jedyną i słuszną prawdą jest, że macie w d czy ktoś jest otyły, bo jest chory i macie w d jego stan zdrowia, macie w d czy jest szczęśliwy, czy nie. Po prostu zadowolony otyły człowiek nie wpisuje się w wasze kanony i standardy i musicie ogłosić to światu. Przestańcie pier*olić, że jest inaczej i przekonywać nas o swoich "dobrych i życzliwych radach" i "trosce" i serio walcie się. 😂
jestem studentką psychologii i strasznie fajnie i ciepło sie Ciebie słucha, czuć dużo empatii do trudnych spraw
Jako studentka psychologii zgadzam się z tym komentarzem w 100%🥰
@@KikiKiki-fm5in achaa, to psycholog powinien zamiast "strasznie fajnie" napisać "absolutnie cudowne" ... Żal.
@@KikiKiki-fm5in strasznie fajnie tak, studentka psychologii tak, dno to twoja wlasna opinia masz do niej prawo ale oceniasz obcego człowieka po 1 zdaniu😉
@@KikiKiki-fm5in może warto mieć trochę empatii? Pozdrawiam.
@@KikiKiki-fm5in a to jest studentka psychologii czy studentka filologii polskiej? Zresztą nawet gdyby, współczuję tak sfrustrowanego podejścia życiowego. Idź rozsyłać swoją negatywną energię gdzie indziej, a najlepiej wcale ;)
o otyłości... tak w punkt skomentowane ze aż brakło mi słów 🤗🤗🤗
Nigdy nie chciałam dzieciorów i czym starsza jestem tym bardziej się w tym umacniam. Nie widzę powodu żeby się przed kimś usprawiedliwiać czy tłumaczyć. Na jakieś aluzje odpowiadam, że nigdy i koniec.
"o hej! dobrze wyglądasz..elo" UIELBIAM CIĘ I MAM TAK SAMO Z MOIM CHŁOPEM
Kłótni w związku tez trzeba się nauczyć. W mojej ocenie nie da się nie mieć kłótni, każdy z nas jest inny i można jak najbardziej mieć inne zdanie w danej kwestii... Jednakże kłótnia, po której jest spokojna rozmowa o emocjach: co mnie poruszyło, gdzie się źle poczulam, jak odebralam dane zdanie, co wywołało to i to, co mi się skojarzyło - taka wspólna praca nad tym jest niesamowicie ważna nie tylko z powodu samego zredukowania klotni, co zrozumienia co z czego u danej osoby wynika, co ją odpala. Kłócić można się o pierdoły i o poważne sprawy, i tak naprawdę każda z klotni daje jakiś przekaz. Trzeba tylko nad tym usiąść i wspólnie pokminic
W punkt ❤️
Jestem za tym aby girl talk stalo sie podcastem ❤️
Uwielbiam Twoje filmy, wspaniale się je ogląda i Ciebie słucha
Mega super że poruszyłas temat o otyłości i to w taki sposób jesteś pierwsza osoba od której słyszę coś takiego ❤
Jestem ciekawa czy osoby które tak walczą z otyłością "bo jest niezdrowa" i wymagają od osób zrzucenia zbędnych kilogramów tak samo mają z paleniem - Czy też tępią palaczy i chcą wywołać na nich presję żeby rzucili palenie? Powinni, skoro aż tak przejmują się zdrowiem innych osób...
Myślę że nawet bardziej... Nie wyobrażam sobie aby mój mąż palił, tak samo jak czułabym się źle i wręcz współodpowiedzialne jakby był otyły, zagnałabym go do lekarzy, psychologów i dietetyków. Sama też jak tylko coś ze mną jest nie tak od razu działam, szukam...Otyłość po prostu od razu widać, a to co ma w środku palacz nie, zwłaszcza jak jest to młoda osoba.. Najbardziej mnie przeraża jak ktoś mówi że od dziecka jest otyły, no to sorry to jest odpowiedzialność rodziców, bo ich obowiązkiem jest zadbać o zdrowie dziecka
Ja mam np zaburzenia odżywiania raczej w stronę anoreksji i zmagam się z hejtem i niezrozumieniem No bo wystarczy poprostu jesc co ja odwalam.... ale według moim znajomych picie alkoholu i palenie jest jak najbardziej ok bo każdy tak robi
Moim zdaniem (i z doświadczenia wynika, że) nie ma sensu tłumaczyć czemu nie chcemy brać ślubu i mieć dzieci chyba, że wiemy, że rozmawiamy z naprawdę otwartymi i „nowoczesnymi” osobami. W przeciwnym razie nasze poglądy zostaną szybko storpedowane i nazwane głupimi a my sami dostaniemy łatkę dziwaków, egoistów i będziemy straszeni samotnymi wigiliami 😆 polecam uprzejme uśmiechanie się, kiwanie głową, ewentualnie wzruszanie ramionami. Czyli generalnie zgadzam się z autorką filmu 😉
Hahaha spoko podsumowane 😂
Wszystko jest dobrze dopóki jest dobrze. Ślub zresztą to tylko formalność, która często się przydaje. Znam kobitkę której partner zabił się motorem na drzewie, mieli dzieci, a ślubu nie, no i cała kupa problemów z tego. Jak nie ma dzieci to daj Boziu żeby partner żył wiecznie i była kasa. Znajomi są, zaraz ich nie ma albo maja swoje sprawy, dzieci, rodzina wnuki. Gorzej jak pojawi się choroba i samotne umieranie albo opieka społeczna. Na moim osiedlu swego czasu było kilkoro starszych, zupełnie samotnych kobiet i żadna nie wyglądała na szczęśliwą. Miałam koleżankę, która zaraz po ślubie dowiedziała się że jest chora, wierzyła do końca że wyzdrowieje, najbardziej pragnęła mieć dzieci chciała na maxa wycisnąć życie. Taka i podobne sytuacje bardzo weryfikują podejście do tego co jest naprawdę ważne w życiu, nie zabawa, wyjazdy i wolność, tylko posiadanie rodziny tej najbliższej, dla której człowiek żyje i jest najważniejszy, nie dla kumpli i dla psów czy kotów. Niestety nie dane jej było. Zmarła dwa lata później
@@olala137 ale pieprzysz farmazony XD ktoś czegoś nie chce to nie musi mieć, co Cię obchodzi, czy ktoś będzie żałować czy nie? To ich życie, nie Twoje. Nie moralizuj ludzi i ich decyzji życiowych.
Ja zawsze mowie jesli ktos pyta mnie o to kiedy bede miala dzieci...ze juz je mam (psie dzieci)❤️i ze nic wiecej mi do szczescia nie potrzeba bo jestem spelniona....nie wiem czy to im wystarcza czy nie🤣
Mój narzeczony ma 38 ja 34 lata, i tez dziecko jakby się zdarzyło 🤷🏼♀️ będziemy kochać jak swoje 😝 teraz kupiliśmy bordera i to jest wyzwanie z natury jak to się teraz nazywa jesteśmy hedonistami 😃😃😃 absolutnie żyjemy dla siebie i naprawdę te pierdolety boomersow robienie dzieci na ilość a nie na jakość jest Dla mnie zbyteczne 😊
Ostre podejście rodziców może odepchnąć od wiary, bo może się to stać torturą, fanatyzmem, a nie wiarą. Fajnie jakby każdy miał wolność w tym wszystkim. Ale zauważyłam że życie ludzi bez religii jest puste i skierowane tylko na sprawy doczesne. Ludzie doświadczają ogromnych tragedii w rodzinach bez wartości, a Ty widać że, jesteś bardzo poukładana jak na dzisiejsze czasy i możesz z łatwością pokazywać swoje życie i naprawdę miło się to ogląda. Myślę że w jakiś sposób Cię to ukształtowało na plus mimo wszystko.
Czy odcięłaś się w jakimś stopniu od swoich rodziców przez decyzję o byciu ateistką? Wcześniej co jakiś czas nagrywałaś z mamą, teraz wspominasz lub pokazujesz tylko wizyty u teściów :0 ja mając 29 lat i chcąc wyjść za mąż za osobę wypisaną z kościoła dowiedziałam się od swojej matki, że nie będzie za mnie świeciła oczami i nie musi na ten ślub przychodzić przez co całkowicie odechciało mi się organizować jakiekolwiek przyjęcie, a ona teraz wypala tekst "jak to, nie będziecie nic robić" no kurwa niee :D najchętniej w ogóle zerwałabym kontakt ech
Chetnie bym posłuchała podcastu z Tobą U Joli Szymańskiej „tez odchodzę” ❤️
Niestety ten podcast juz się zakończył :( ale może aga kiedyś sama o tym nagra albo Jola ją zaprosi a swój kanał :>
Oj tak
Ten podcast chyba dotyczył tylko kościoła katolickiego?
Co do otyłości... Ja sobie zawsze myślałam "kurde, co za problem zrzucić wagę. Zauważam, że jest mnie więcej, nie chce tka wyglądać to idę i ćwiczę" No nie jest tak 🤣 moja bańka pękła bardzo szybko kiedy przytyłam 10 kilo w pracy biurowej. Nie jest łatwo ruszyć tyłek. A już tym bardziej jak dochodzą do tego problemy zdrowotne uniemożliwiające nam zrzucenie wagi
Oglądam z moim chłopem i on: „czekaj zatrzymaj, lecę po sok i wracam”
Ostatni temat był mi najbliższy. To są takie "proste" rzeczy, które rozkminia się miesiącami na terapii... Zaopiekowanie się samą sobą brzmi banalnie, a w praktyce okazuje się o wiele trudniejsze. Niemniej warto! Serio laski, jak macie czasem tak, że wydaje wam się, że to takie "pierdolenie", że przecież macie prawo mieć oczekiwania wobec partnera/partnerki i wystarczy, że je spełni - serio najpierw przyjrzyjcie się sobie, tak jak powiedziała Sava na filmie. Zaoszczędzicie sobie straconego czasu, bo jeśli problem jednak tkwi w was to partner nigdy nie spełni oczekiwań, bo ciągle będą pojawiać się nowe. Zdziwicie się jak wiele oczekiwań zniknie, kiedy same się sobą odpowiednio zajmiecie. 🖤
Dałabym trochę ciszej muzykę :)
To samo myślałam oglądając! 😊
Ja też 👍
Ta seria dla mnie jest jak terapia. Dziekuje, śledzę i kibicuje 🖤
"Życie to przypadek i chce wykorzystać ten przypadek"
Hej! Czy zechciałabyś rozwinąć temat wiary i odchodzenia od niej? Jeśli to zbyt prywatne, to rozumiem, niemniej super film, uwielbiam tę serię, pozdrawiam Cię 💜
To niesamowite, że czuje się z Tobą jak z siostrą… a nawet mnie nie znasz 🤣
Same 😂
Witam! jestem z Białorusi i uczę się polskiego z twoimi filmikami, może Pani pomyślić o napisach w języku polskim ^^
Ale ekstra!
Cześć ❤️ powodzenia ❤️
powodzenia!
Super odcinek,miło się słucha.
Co do dzieci...mam podobne rozkminy,czy warto czy nie warto otwierać się i tłumaczyć znajomym/rodzinie. Kilka prób podjęłam,głównie ze znajomymi i niektórzy rozumieją brak chęci posiadania dzieci,a wręcz podziwiają dojrzałość decyzji. Co do rodziny,myślę że to zależy od konkretnej osoby i jej podejścia, natomiast z mojego doświadczenia wynika, że starsze osoby(oczywiście nie wszystkie) są więźniami schematów i jakiekolwiek tłumaczenie nic nie da,wręcz jest frustrujące,bo cokolwiek powiem to slucham "kto Ci poda szklanke wody na starosc",jakby moje argumenty i przemyslenia wcale nie docierały. Dlatego już nie tlumacze nic rodzinie,moje życie moja sprawa.Pozdrawiam i czekam na kolejny film !
Jestem prawie 2x starsza od Ciebie. Jestem pod wrażeniem Twojej dojrzałości i podejścia do życia. Dużo od Ciebie czerpię. Dziękuję, że jesteś!
Mówisz o emocjach tak rozsądnie i prosto ze z samych twoich filmów można się dużo dowiedzieć o samym sobie ❤️
Masz bardzo dojrzałe, mądre podejście do życia. Widać i słychać 😁, że wynika to z doświadczenia i trudności, z którymi musiałaś się zmierzyć i które sukcesywnie udaje Ci się pokonywać dzięki ciężkiej pracy na sobą (Mam nadzieję, że tak jest i to się nie zmieni). Trzymam kciuki za wszystkie Twoje plany życiowe, marzenia ❤️ Filmy, które nagrywasz są bardzo wartościowe i potrzebne. Jestem pewna, że pomagasz wielu ludziom, robisz tak dużo dobrego 🤗
Jeszcze mam sporo do przepracowania, ale już łapie oddech i jest lżej 😊
Twoje filmy są tak cudowne, głos mnie wycisza, a to co mówisz motywuje mnie do działania, szkoda ze już wszystkie obejrzałam a jak obejrzę z rana to mam lepszy dzień wiec chyba zacznę oglądać wszystkie jeszcze raz
🤍🤍
Co do presji posiadania dziecka to zauważyłam ostatnio ze idzie to w drugą stronę, mam 25lat i jestem obecnie w ciąży, zawsze chciałam mieć dziecko i być młoda mama (dla mnie młoda mama to akurat mój wiek). Oboje z partnerem mamy prace, mieszkanie, samochód a mimo to spotkałam się z strasznym „odrzuceniem” ze strony wielu osób, ze za młodo, ze życie sobie marnujemy, ze o Boże ja to dziecka bym nie chciała współczuje, nie daj Boże na coś narzekać w związku z tym tematem to tez prawa nie mam BO PRZECIEŻ CHCIAŁAM itp. Jest mi trochę przykro, bo ja osobiście zawsze szanowalam decyzje innych, ktoś chciał dziecko w wieku 20 luz ktoś w wieku 35lat mówił ze nie chce luz, nie obchdozi mnie to przecież, każdego decyzja.
Czy tylko ja mam takie wrażenie ze to zaczyna iść w drugą stronę? Z presji na dzieci w anty dzieci?
Osobiście uważam ze powinnismy szanować swoje decyzje wzajemnie bez zbędnych komentarzy
Oj tak, też to odczuwam. Właśnie zostałam mamą po raz drugi, mała różnica wieku między dziećmi, bo 2 lata. Tak chcieliśmy z mężem, nasza decyzja. Tylko dlaczego większość ludzi na informację o drugim dziecku pytała "I jak my sobie teraz poradzimy", "nie wyjdziecie z tych pieluch", "teraz to już w ogóle nie będziecie mieć życia", "współczuję" I najlepsze "to wy się nie zabezpieczaliscie?!" .... I to są teksty od bliskich mi osób, a jeden od jak myślałam najbliższej mi przyjaciółki. Smutne jest to, że dzieci weryfikują znajomości i "przyjaźnie" ...
A jako mama dwójki dzieci chcę powiedzieć, że nadal chcę spotkać się z koleżanką, pogadać i właśnie nie o dzieciach, bo dziecko nie zabiera mi mojego życia i można z taką mama pogadać o czymś innym niż pieluchy 😜
@@Marta-ep6ri dokładnie, a jakbyście poczekali rok dłużej to byście usłyszeli już drugą skrajność czyli pytania kiedy następne i ze z pieluch lepiej nie wychodzić..😅
Kochana też się tak czułam! Też byłam w ciazy jak miałam 25 lat :D jak już urodzisz, ogarnięcie pierwsze miesiące i zaczniesz z beboszkiem uczestniczyć normalnie w życiu społecznym to zapomnisz o negatywnych komentarzach. Wakacje, imprezy rodzinne, wyjazdy, zakupy, spacery, spotkania - nie izoluj się tylko zabieraj wszędzie dzieciaka od maleńkosci, rodzicielstwo jest super jeżeli je chciałaś :)) nawet jak się czasem nie wyśpisz ;) trzymam kciuki bo ostatnie miesiące czasem mogą psychicznie dać w kość
@@Marta-ep6ri nigdy nie dogodzisz, ja ciągle słyszę kiedy drugie a pierwsze ledwie skończyło pół roku :0 i to nawet od hydraulika, który naprawiał nam grzejnik 😂
Bo ludziom się teraz w d... poprzewracała, bo najważniejsza jest wolność, tu i teraz i brak odpowiedzialności, chęć przedłużania sobie beztroskiego życia. Większość tych jakże dojrzałych decyzji że my nie chcemy to raczej wyraz niedojrzałości emocjonalnej i nieprzepracowanych problemów. Chęć posiadania dziecka z ukochaną osobą jest czymś pięknym i naturalnym. A pisanie że wolę mieć nie wiem dwa psy czy koty🤦🤦🤦chociaż z drugiej strony może to i dobrze że takie rozwydrzone mentalne dzieci po 30 tych dzieci nie chcą, jeśli są nieświadome przyczyn o swoich konfliktów wewnętrznych to niech dzieci nie robią bo tylko będą przeszkadzać w imprezach, wyjazdach czy w opiece nad zwierzęciem
Mówimy innym ludziom tyle ile chcemy i na ile czujemy się gotowi otworzyć (to jedna z ważniejszych lekcji, którą otrzymałam na terapii). Nieważne kto i ile razy by nas pytał "a kiedy będziesz miał/a chłopaka/dziewczynę?", "a kiedy zdecydujecie się na ślub?", "a kiedy będziecie mieli dzieci? ", bo zawsze mamy prawo nie mówić nic. Prawda jest też taka, że ludzie zazwyczaj nie umieją słuchać i wcale nie chcą zrozumieć naszego punktu widzenia, tylko zaspokoić swoją (niezdrową) ciekawość. Gdy moi znajomi zaczynają mnie pytać kiedy będę miała dziecko (mam już męża) lub z góry zakładają, że będę miała dzieci, to to działa mi na nerwy. Nawet jeśli mam takie nastawienie i czasem nawet o tym napomknęłam, że uwielbiam dzieci, to jednak nie znoszę tej presji, że już jestem po ślubie, TO PRZECIEŻ OCZYWISTE, ŻE POWINNAM CHCIEĆ MIEĆ DZIECKO. Nieważne, że jestem na terapii i jeszcze często mam takie dni, że nie daję sobie sama ze sobą rady albo jest to tak angażujące, żeby się zająć samą sobą, że nie wyobrażam sobie co by to było, gdybym w tym momencie miała dziecko. Ja nawet nie czuję się jeszcze gotowa, żeby mieć psa, kota czy nawet chomika, serio. Nie rozumiem za bardzo czemu ludzie tak wypytują innych o dzieci. W sensie, tę ciekawość rozumiem, bo też tak mam w stosunku do innych, ale nigdy w życiu bym nie wypaliła i nie spytała o to w prost kogoś z rodziny czy znajomych. To ostatecznie przecież nie jest moja sprawa. Dla mnie cudowne by było, gdyby ludzie przestali wściubiać nos w życie innych. Przecież jak będę się spodziewała dziecka, to im powiem 😆 P. S. Chciałam takim radośniejszym akcentem zakończyć. Pozdrawiam wszystkich, którzy to przeczytali 😊
Z dziećmi to trudny temat. Gdy miałam 23 lata "podobało mi się" mamusiowanie. Byłam w trakcie studiów i dopiero planowaliśmy temat formalizacji naszego związku. Nie było ani gdzie ani za co trzymać dziecka a mój dom jest toksycznym miejscem. Teraz niby jest gdzie u niby za co ale w czasie pandemii wydarzyło się tyle rzeczy że nabawiłam się stanów lękowych (niekoniecznie przez samą pandemię), dodatkowo nadal wynajmiemy mieszkanie i sytuacja na rynku jest taka że podobnie jak wiele innych osób utraciliśmy możliwość kupienia własnego kąta. Ważne jest żeby rozkminić w sobie jak to chcenie się zmieniało i co miało wpływ na to. Ja wiem że chce mieć dzieci ale poziom przerażenia, lęku jest teraz taki że gdybym machnęła na swój stan ręką mogłoby być naprawdę kiepsko. Dlatego poszłam na terapię, dla siebie, dla mojego męża i potencjalnych przyszłych dzieci.
Mam tak samo, może chciałabym mieć dzieci ale najpierw muszę zrobić porządek ze sobą. Szkoda ze terapia jest taka droga, nie stać mnie
Z tą presja tak jak mówisz, w moim przypadku rodzeństwa, gdy moja córka była jedna, każdy tylko kiedy 2,a ja tego nie czułam, dopiero zdecydowałam się po 11 latach różnicy na 2 dziecko i nic nikogo to nie powinno obchodzić
Jeff Nippard nagrał niedawno filmik 'is obesity a choice?' oparty na wielu badaniach. Polecam dla zainteresowanych, mozna dzieki niemu zrozumiec niezrozumiałe
Terapia jest dostępna na NFZ. Może to być ważna informacja. Albo przynajmniej była, jak ja chodziłam jakieś 3 lata temu. Wystarczyło iść do swojego lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie do psychologa i następnie znaleźć sobie specjalistę z funduszu. Nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Moja terapeutka na fundusz MEGA mi pomogła.
Jest dostępna, zwykle są długie kolejki, ale czasem zwalnia się miejsce wcześniej albo terapeuta uznaje, że ma więcej przestrzeni i bierze kolejnego pacjenta. Po swoim przykładzie wiem, że tyle czasu mi zajęło zebranie się do psychologa, że gdybym się zapisała od razu po tym, jak poprosiłam skierowanie, to bym się zdążyła doczekać terapii na długo przed tym, jak ją podjęłam prywatnie.
Co do otyłości- nie idźmy tez w te skrajną stronę, że osoby otyłe są chore i to wszystko wynika z ich niemocy, problemów itp. Mój facet był otyły, bo najzwyczajniej w świecie się zapuścił. Kocha jedzenie, zarówno dobre jak i wysoko przetworzone. Dopóki nie spróbował jedzenia w danym lokalu, nie wydawał opinii o nim. Przy tym ma zawsze świetne zdanie o sobie i o swoim wyglądzie, jest ostatnią osobą, o której mogła bym powiedzieć, że ma jakieś zaburzenia czy kompleksy, po prostu był leniwy i tyle.
Nie dopisujmy do tego górnolotnych formułek i nie starajmy się być na siłę poprawni (?).
tylko jest pytanie ile on ważył na +, czy on był po prostu większy czy już otyły bo to są różne sprawy - otyłość jest chorobą, zwykłe dodatkowe kilogramy nie
Z tym posiadaniem dzieci to ciężki temat przynajmniej w moim przypadku. Ogólnie u mnie w rodzinie wszyscy uważają, że posiadanie dziecka to najlepsze co może Cir spotkać itd, ja natomiast, ze względu na operacje, która przeszłam nie wiadomo czy będę mogła mieć dziecko i w sumie na ten moment nie zamierzam. O operacji wiedzieli tylko najbliżsi. Ich zachowanie mnie totalnie rozwaliło, bo zamiast martwić się by operacja przebiegła ok to płakali nad tym, że nie będę mogła mieć dziecka. XD Po powrocie do domu sprowadziłam ich na ziemie. Jak ktoś chce zrozumieć to zrozumie bez zbędnych tłumaczeń, a jak ktoś nie chce zrozumieć to Cię po prostu oceni.
Tak serio to tylko i wyłącznie nasza sprawa czy będziemy mieć dzieci czy nie. Wiele razy spotkałam się ze stwierdzeniem ze muszę mieć dziecko. Zapytałam kiedyś mojej mamy ok jak będę chciała to będę miała dziecko ale co zrobisz jak okaże się matką patologiczna? Od tamtej pory nie ma tematu. Nie chce teraz dziecka i nie planuje. Poza tym większość kobiet które znam maja dziecko bo wpadły i tyle. To co myślą inni na nasz temat to ich sprawa.
Temat dzieci w bezdzietnym długoletnim związku… heh, niejedno słyszałam, u siebie i od innych bezdzietnych.
Połowa sukcesu, gdy najbliższa rodzina nie wnika, nie zagląda i nie czeka :) a znajomi?
Oh well - ja mam prosty sposób: jeśli ktoś kogo lubię, gadamy sobie bliżej na różne tematy (życie, zdrowie, kasa, ploteczki itp.) porusza ten temat normalnie, dla mnie w sposób neutralny, także w warstwie językowej… no to odpowiadam też normalnie, grzecznie, bez sarkazmu, czy przydługich rozkmin… .
Jak ktoś prawie obcy, w jakiejś randomowej sytuacji typu sklep czy poczekalnia gdzieś tam, nagle wypala „no w pani wieku to już nie ma na co czekać! Ciało kobiety tego potrzebuje… Zegar tyka, kobieta powinna…” - no to wiadomo :)))
No to co odpowiadasz ? Bo tak napisałaś że w zależności kto pyta, jak znajomi a jak.ktos obcy ?
Jak pyta ktoś obcy to się mówi: to nie pani sprawa,nie chce o tym rozmawiać i tyle
Co z tego, że się tłumaczy rodzinie dlaczego nie chcę się dziecka/ślubu jak i tak do nich nic nie dociera, nic nie rozumieją, klapki mają na uszach i oczach i nie przemawiają do nich żadne argumenty.
Dokładnie z tym kolagenem, śmiać mi się chce z tych promocji wtedy....Pozdrawiam
Serio pierwszy raz słyszę, jak ktoś bez nadwagi wypowiada się o otyłości tak w punkt. Tak jak ja to widzę, tak jak to wygląda z perspektywy osoby właśnie z takim problemem. To nie jest tak, że tyje się tylko od ciągłego wpieprzania, już nie mogę słuchać mając pcos, io o tym, że wystarczy po prostu mniej jeść żeby schudnąć, no heloł!
Cześć! Oglądam Twoje filmy od jakiegoś roku, postanowiłam wreszcie napisać 😉 Ten odcinek Girl Talk jest dla mnie naprawdę świetny, ciekawe i ważne tematy 😃 Także dzięki za content, który tworzysz! Pozdrawiam ❤️
Nooo to chyba będzie mój pierwszy komentarz na kanale. Obserwuje Cię od ok 3-4 lat. Początkowo wpadałam na kanał dla beki i śmieszków np. przy odcinkach z komicznymi ciuchami. Ale ostatnio, zaczęłam tu wracać z potrzeby. Kobieto, to jak ogromną przemianę widzę w podejściu i odpowiedziach jakie udzielasz jest nie do opisania. Niesamowite, że jako starsza od Ciebie osoba czuję, jak wiele mogę się z tych filmów nauczyć. Dają mi wiele do myślenia i faktycznie pomagają w ogarnięciu własnych spraw czy lęków. Sama jestem otoczona ciągłym parciem na ślub, dzieci, religię. Moja rodzina wywiera ogromną presję i choć kocham ich najmocniej na świecie to czuję się przytłoczona, niewystarczającą dobra i czasami nie nie chce mi się z nimi widzieć. Dzięki temu co mówisz jakoś łatwiej znajduję asertywność i siłę do podejmowania decyzji . Moich własnych, mówiących o tym co DLA MNIE jest ważne i najlepsze. Super lekcja. Wykonujesz dobrą robotę, dzięki.
A w kwestii wiary. Mam 27 lat teraz, czuję się przytłoczona ale nie Bogiem jako takim tylko tym jak osoby duchowne traktują wiernych. Zamiast wsparcia w procesie spowiedzi, nakierowania na to jak się zmieniać na lepsze człowiek jest wpedzany w poczucie winy jeszcze bardziej. Byliśmy u spowiedzi razem z mężem ostatnio przed komunią w rodzinie. Zgadnijcie kto był pytany o dzieci i nękany w konfesjonale o to że mamy się o nie postarać. Ofc że ja! Nie mój mąż! Z mężem pogadał sobie o jego karierze zawodowej 🤦. I to u spowiednika którego sobie ceniłam, który zawsze był wsparciem w trudnych dla mnie doświadczeniach i dobrze wie jakie było moje dzieciństwo, rodzina.
Ja nigdy nie chcialam miec dziecka ,moj partner rowniez,ktoregos dnia w wieku 35 lat obudzilam sie i poczulam,ze chce miec dziecko,to byla taka silna potrzeba ,ktorej nawet nie potrafilam opisac,dalam sobie czas na zastanowienie i rok pozniej nie minelo a wrecz chcialam dziecka bardziej,okazalo sie ze moj partner poczul to samo dzis mamy wyczekanego maluszka a ja pragne juz kolejnego.Takze to trzeba poczuc,nic na sile inaczej skrzywdzimy kogos na cale zycie.ludzie,ktorzy wywieraja na innych presje sa okropnymi egoistami!
@@roza3264 chyba niebardzo rozumiem ten (nie bede ukrywac) dosc dziwny komentarz?
@@kittyZd dziewczyna pod postami, w których ktoś pisze o „partnerze” ciśnie jakieś bzdury bo w jej przekonaniu partner to nie mąż czyli nie na całe życie czyli jesteś gorsza niż żona i oczywiście to napewno nie jest wasza wspólna decyzja bo przecież każda kobieta marzy o ślubie a jak nie ma ślubu to znaczy ze jest wybrakowana bo chłop jej na całe życie nie chce:D
@@annao6178 hey😅dzieki😁👍no wlasnie tak tez wywnioskowalam,tak sobie pomyslalam,ze chyba jej w zyciu cos nie wyszlo,ze swiat widzi przez tak smutny pryzmat swojego swiatopogladu😅Naprawde wspolczuje takim osobom co swoje szczescie uzalezniaja od slubu🤣
Mam takie samo podejście do macierzyństwa. Od 9 lat jestem z jednym facetem, od 2 lat jest moim mężem i widzę że świat nie kuma mojego podejścia do macierzyństwa. I ja wiele razy próbuje to tłumaczyć, jednak mam wrażenie że moje słowa odbijają się jak piłka od ściany. Podczas takich rozmów tylko się wkurwiam, i jeszcze bardziej negatywnie nastawiam się do tego tematu i wręcz reaguje agresywnie. Więc lepsze dla mnie jest poprosru nie tłumaczenie mojego podejścia osobom, które nie powinny się interesować moimi decyzjami. O tym muszę rozmawiać z mężem bo jego to dotyczy. Czy dotyczy naszych znajomych ? Nie. Rodziców? Oni może tak myślę, ale kurde nadal nie. Oni niech kreują swój świat jak chcą, a mój świat zostawią mi 😄✌
Z tym tłumaczeniem rodzinie czy chcesz/nie chcesz mieć dziecka to chyba faktycznie zależy. Zależy od empatii i chyba poniekąd inteligencji (emocjonalnej) danej osoby, jak z reszta w kwestii każdej dyskusji. Nie ma sensu tłumaczyć komuś, ze dzieci nie ma i raczej nie będzie bo po prostu tego nie czuje i raczej już nie poczuje, jeśli ktoś wytacza ciężkie działa pt idze idze a kto ci szklankę wody na starość poda xD a z kolei moja mama powiedziała, ze to zrozumiałe i nie każdy musi mieć dzieci i że to ogromna decyzja do podjęcia więc musisz tego bardzo chcieć. Czasami lepiej machnąć ręka i się nie frustrować bo to nie jest tego warte ;)
Naprawdę gdybyś była terapeutką byłabym twoją stałą pacjentką 😂😇
Ja powiem coś o zmęczeniu, niemocy, braku chęci do czegokolwiek na swoim przykładzie. W pierwszej kolejności polecam zrobić sobie badania krwi, u mnie wyszły kiepsko, endokrynolog, diagnoza Hashimoto. Biorę leki i w końcu czuję, że żyję
Czy mogłabyś powiedzieć coś więcej o swoim leczeniu w przebiegu choroby Hashimoto? Rok temu również otrzymałam tą samą diagnozę. Zalecenia lekarza ograniczyły się do suplementacji witaminy D3, siły nie wróciły. 😅
@@_Pandastic. a jak trójka tarczycowa? Jak wyniki? Jeżeli sa kiepskie, trzeba wdrożyć leki.
@@izastrzelczyk3482 Tsh w listopadzie wynosiło 1.9, kolejne badanie w marcu wykazało 2.9.
Anty - tg - 346.0 (listopad)
Anty - tpo - 111.0 (listopad)
FT3 - 3.1 (październik)
FT4 - 1.12 (październik)
@@_Pandastic. nie dostałaś żadnych lekow?
@@izastrzelczyk3482 Tak jak wspominałam wcześniej dostałam tylko witaminę D3 w dużej dawce. Konsultowałam się u kilku endokrynologów.
Co do próby wytłumaczenia rodzinie swojego poglądu na ślub i dzieci u mnie nie pomogło. Nawet podesłałam mamie ten podcast, który wspominasz w filmie to skomentowała, że kogo ja słucham, jakby każdy tak myślał to byłaby tragedia itp takze myślę, że to zależy od rodziny czy warto czy nie
Wydaje mi się ze pytanie o otyłości to autor miał na myśli ruch body positive, który poszedł w zła stronę. Nie wszyscy ale jakaś tam cześć. Warto dodać ze jak Adele schudła i tez jakaś komediowa aktorka (blondynka taka ale nie pamietam imienia) to osoby z tego ruchu ja obrażały, ze się dopasowuje do środowiska, jest zakompleksiona. Tez odłamy bp obrażają osoby szczupłe a chwala osoby plus size. Właśnie przez te odłamy ludzie w większości traktują ruch body jako coś toxic. Przynajmniej w moim środowisku tak to widzimy
Kocham za tą wypowiedź o otyłości
Cieszę się jak dziecko na każdy Twój film
Ponizej komentarze,o samoakceptacji otylosci...
Hmmm ....ja jeszcze nie poznalam nikogo,kto by akceptowal swoja otylosc ani we Francji ani w Niemczech czy Holandii, w USA to juz wogole nie i zalezy od porfela czy ktos jest szczuply czy nie... Otylosc to wynik insulinoodpornosci i zespolu metabolicznego, czesto nie zdiagnozowanego...
Otylosc jak Swiat dlugi i szeroki zajmuje wszystkich ludzi i czesto zrzucenie zbednych kg staje sie celem zycia, stad fitnesscluby powstaja jak grzyby po deszczu i tonami rzekomo leki przeciw otylosci, jesli ktos mowi, ze akceptuje swoja otylosc to wypracowal to akceptacje u psychologa podczas terapii, inna rzecza jest dyskryminacja ludzi otylych, ktorzy czesto "nie pozeraja" konia z kopytami a tyja z uwagi na zespol metaboliczny i falne, wysokoprzemyslowo przetworzone produkty spozywcze i latami oprocz metforminy nie otrzymuja zadnego leczenia i absolutnie zadnej porady medycznej w tym kierunku...min.o zwiazku kortyzolu z tyciem, o psychosomatycznym tyciu ...
Tragiczny przytost chorob psychicznych na tym tle min. bulemii, anoreksji itd. swiadczy o niezwyklej wazkosci tego problemu...
Pozdrowienia
A propo otyłości. Ja jestem z natury osoba szczupłą. Oczywiście dla większości osób jestem „chuda” „wychudzona” „kościotrup” . Ja tez zmagam się z chorobą pod która mam dostosowana specjalna dietę. Ostatnio usłyszałam od klienta : ze teraz powoli się elimnuje i odrzuca osoby szczupłe bo teraz normalne jest być otyłym… ręce mi opadły.
O to prawda. Najgorszy jest ,,body positive" tylko że on dotyczy osób otyłych, a szczupłe osoby są wyzywane.
To jest nieprawda. Wiecie, kto wymyślił ten cały body positive niby wyłącznie dla otyłych? Znane i kochane przez wszystkich firmy odzieżowe, farmaceutyczne albo kochani trenerzy personalni. Mimo, że ja jestem osobą grubszą, to mam zajebiste leżanki, które są szczupłe i nigdy nie napisałabym albo powiedziała, że no bo bycie chudym albo szczupłym jest niezdrowe. Co więcej mimo, że nie lubię fast foodów to podziwiam moją best friend, że potrafi ojebać kebaba, zjeść całe opakowanie delicji, popić Cola i waży 45 kg 😂😂😂
@@karollal176 no i takie zachowanie jest spoko 😃
Masa osób żałuje rodzicielstwa i najgorsze co można zrobić, to robić kidosy pod naciskiem. Na szczęście jest nasze pokolenie i to młodsze i dużo się zmienia w tym temacie. Sam nie chce z partnerką mieć dzieci, moje rodzeństwo ma duzo dzieciaków, więc mam rodzinę. Rozważam wazektomie, bo nie chcemy wpadki.
Na temat otyłości totalnie się zgadzam 😌
Czemu przy pytaniu o chłopaku czekałam na ,,stara spierdalaj "😜
U nas z mężem było wręcz przeciwnie - wszyscy mówili, że broń boże nam się dziecko przytrafi (ja miałam 22, on 24). Nikt nie wiedział, że staramy się już pół roku, i nie jeden wieczór przepłakałam, ponieważ nam nie wychodzi. Wzruszaliśmy się na widok dzieci i marzyliśmy, żeby swoje dziecko mieć. Udało nam się! A i tak mieliśmy baby bluesa, mąż - tydzień po narodzinach, a ja natomiast, jak syn miał kilka miesięcy. Rodzicielstwo nie jest bajką, ale jest naprawdę wspaniałą przygodą! Nie każdy wchodzi na Everest, nie każdy chce, ale jak ktoś chce, to mimo trudów, jest to super przeżycie. TYLKO ŻE, dzieci są różne, a rodzic PRZEDE WSZYSTKIM ma zadbać o swoją psychikę i nawet profilaktycznie pójść do psychologa, żeby zbadać własne dzieciństwo i dowiedzieć się o ewentualnych słabszych momentach, które mogą odbić się na całej rodzinie. Dodatkowo, dziecko często weryfikuje związki, więc dobrze jest obiektywnie zapytać siebie, czy ufasz partnerowi na tyle, żeby wychowywać z nim smyka. Wbrew pozorom, nie wystarczy wstawić na jakąś okazję zdjęcia szczęśliwej rodziny, i zakładać, że normalnym jest przed tym godzinę kłócić się o to, kto zmienia pieluchę.
Takie rodzicielstwo - wow! Świadome, przygotowane i odpowiedzialne, gratki stara 🥰🤌
co do owej "mody" na otyłość - w zupełności się z Tobą zgadzam! ludziom się wydaje, że osoba chora na otyłość nie powinna pojawiać się w świecie internetu, reklamować ubrań czy być twarzą kampanii, powinna się leczyć. niestety w przypadku innych chorób, szczególnie tych, których nie widać, nikt nie stawia takich samych kryteriów. zaakceptowanie swojej choroby (w tym wypadku otyłości), nie równa się twardego sprzeciwu wobec leczenia. uczymy społeczeństwo, żeby przejawiało empatię wobec chorób psychicznych a chcemy "chować" te, które widać na zewnątrz
Dokładnie! Mocno widzę takie podejście, że osoba chora powinna się schować, wyzdrowieć i dopiero wrócić i opowiadać jak „zrobiła Glow up” 🤦♀️
kobieto, byłabyś zajebistym nauczycielem, bo Twoje życiowe przemyślenia są świetne :)
no tak, bo ruch body positive zaczął zahaczać o glofyfikację otyłości. Nic się nie zmieniło, otyłość to choroba, a nadwaga to często takie żółte światło, żeby o siebie zadbać. Nie po to żeby się komuś podobać czy nie, tylko dla samej siebie, żeby być zdrowym. Patrząc na niektóre instagramerki, które się ta otyłością chwalą, to mam wrażenie, że to działa na zasadzie "Jestem body positive i mam otyłość, jestem z tego dumna i nic z tym nie robię, bo akceptuję siebie". No nie....powinno chodzić o to, że żadnej choroby czy to somatycznej czy psychicznej się nie osadza, co nie znaczy, że to jest ok. Ludziom chorym psychicznie, którzy się nie lecza trzeba polecać i zachęcać do tego by podjęli leczenie, ale ludziom otyłym już nie, bo to z jakiegoś powodu to nie na miejscu....Akceptacja nie wyklucza podjęcia leczenia. Bo jeśli wyklucza, to już jest toksyczne podejście
oczywiście zachęcanie do podjęcia leczenia osobę otyła nigdy nie powinno się równać z rada "przestań żreć", bo to tak jakby osobie z depresja powiedzieć "przestać się dołować"....
@@kr4013 Osoba otyła powinna sama zdecydować o tym czy będzie się odchudzała czy też nie skoro to jej życie.
@@alicja2351 jeśli piszesz cos takiego, to pokazujesz tylko swoją niewiedzę na temat tego jakie sa koszta leczenia otyłości i kto te kpszta ponosi. Ty tez je ponosisz ze swoich podatków. Otyłośc predysponuje do wielu innych chorób, np. Nadcisnienia tętniczego? I co osobie z nadciśnieniem też powiesz,ze jak chcesz to się lecz, jak nie to dostań zawału? Chyba tylko obcej osobie, bo bliskiej napewno byś tak nie zlewała.
@@kr4013 Witaj w XXI wieku w czasach których nie można mieć już innego zdania niż Ty.
Mam prawo do własnego światopoglądu i do własnego zdania nie musze mieć takiego zdania jak Ty ale widać że to ciężko zrozumieć. Jeśli coś takiego pisze to próbuje uświadomić takich ludzi jak Ty że osoby otyłe same powinny zdecydować o tym czy schudną czy też nie. Nie znasz zdrowia osoby otyłej więc nie mów że będzie miała zaraz nadciśnienie tętnicze . Poza tym widać że dzisiejsze osoby takie jak Ty zapominają o tym że osoby szczupłe też mogą zachorować więc dlaczego nikt nie powie o tym że osoby szczupłe też chorują tylko na siłę inni ludzie przyczepiają się do ludzi otyłych? Nie znasz powodu czyjeś otyłości może ktoś być otyły przez zaburzenia odżywiania np anoreksję albo przez leki które zwiększają apetyt lub inne choroby. Osobie z anoreksją też powiesz że ma schudnąć bo będzie ważyła więcej? Osobie z nadciśnieniem nic nie powiem skoro NIE ZNAM tej osoby oraz jej zdrowia. Poza tym może czas najwyższy zająć się swoim zdrowiem a nie zdrowiem obcych ludzi?
Podzielam zdanie odnosnie posiadania dzieci.. Dobrze, że przelamujesz (kolejne..) to tabu mówiąc o tym wprost. PROPS za to! I nie tylko za to oczywiście, bo odwalasz kawal dobrej roboty w necie tworzac te filmy!❤️
W życiu nie słyszałam żeby ktokolwiek twierdził, że otyłe osoby promują otyłość przez samo swoje istnienie. To media ją promują np. przez okładki z chorobliwie otyłymi modelkami okraszone napisami „this is healthy”. A to jest po prostu kłamstwo i nie dziwię się ludziom, których to irytuje.
Jestem w ciąży, marzyłam o dziecku. Jednak widzę zmianę wśród części znajomych/rodziny jakby ten brzuch stanowił jakiś moment przejścia na "ich" stronę. Kiedy przekazałam w pracy, że jestem w ciąży jeden z kolegów teatralnym szeptem powiedział "ludzie bez dzieci są bardzo nieszczęśliwi, ich życie jest niepełne"... To był dla mnie szok :O
Tak sobie pomyślałam, jak zmieniłaby się jakość komunikacji, gdyby ludzie nie przekładali swoich poglądów na ogół populacji. Kolega mógł powiedzieć, że jego życie przed dzieckiem nie miało sensu i pewnie byłaby to prawda. Może nawet to chciał przekazać. Takie uogólnianie po pierwsze przekazuje zwykle fałszywą informację, a po drugie prowadzi do frustracji i konfliktów. I po co to komu potrzebne, tego nie kumam.
Co do religii to ja od małego byłam zmuszana do chodzenia do kościoła gdzie nigdy tego nie potrzebowałam. Od tej pory nie cierpię katolicyzmu i ich namolnego namawiania do uczestniczenia w ich obrzędach..