Taco Hemingway - Flagey EP (prod. Rumak, Borucci, Zeppy Zep) - cały album

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 28 ธ.ค. 2024
  • Taco Hemingway:
    / fszczesniak
    Flagey - szósty minialbum polskiego rapera Taco Hemingwaya, wydany 13 lipca 2018 roku nakładem Taco Corp i Asfalt Records. Początkowo dystrybuowany był tylko na CD jako dodatek do albumu Café Belga. 20 lipca 2018 roku ukazał się jako samodzielne wydawnictwo w formacie digital download i serwisach streamingowych.
    00:00 Bakayoko
    3:40 Pokedex
    7:13 Anja
    10:22 Czarna kawa czeka
    13:52 Italodisco
    Wykonawca: Taco Hemingway
    Data wydania: 13 lipca 2018
    Wytwórnia: Taco Corp
    Producent: Rumak · Borucci · Zeppy Zep
    Gatunki: Hip-hop/rap, Indian Hip-Hop
    Właściciel praw autorskich
    e-Muzyka
    W imieniu: Taco Corp

ความคิดเห็น • 32

  • @zginelem666
    @zginelem666 2 ปีที่แล้ว +32

    00:00 Bakayoko 3:40 Pokedex 7:13 Anja 10:22 Czarna kawa czeka 13:52 Italodisco

  • @sz-amarillo
    @sz-amarillo ปีที่แล้ว +7

    po 5 latach od wydania dalej siada. Krótkie ale treściwe😃

  • @lolAQue-cl2kq
    @lolAQue-cl2kq 8 หลายเดือนก่อน +2

    ale się cieszę Kochanie,że nagrywasz nowe kawałki
    $

  • @kbtychy7847
    @kbtychy7847 2 ปีที่แล้ว +13

    Superj jest ten kanał, dzięki temu kanałowi mogę słuchać całe albumy!!!

  • @kacpaire
    @kacpaire 2 ปีที่แล้ว +10

    Zakończenie Pokedex to coś pięknego, jak z resztą cały album

  • @trolololololo123
    @trolololololo123 2 ปีที่แล้ว +28

    lato 2018, mega nostalgia do tego albumu bo wtedy człowiek jeszcze czuł się młody ;d

    • @RexAwo1
      @RexAwo1 ปีที่แล้ว

      wtedy zacząłem taco słuchać

    • @konradhornowski2712
      @konradhornowski2712 ปีที่แล้ว

      To raptem 5 lat temu, jesteś 5 lat starszy

    • @RexAwo1
      @RexAwo1 ปีที่แล้ว +3

      @@konradhornowski2712 Tylko ze wtedy miałem 13 lat a za niedługo kończę 18.... W takim wypadku 5 lat to dużo

    • @konradhornowski2712
      @konradhornowski2712 ปีที่แล้ว +1

      @@RexAwo1 w pracy mi ciągle powtarzają "Masz tylko 25, korzystaj" - to ty masz jeszcze 7 lat więcej

    • @TMX420
      @TMX420 ปีที่แล้ว

      rel

  • @bartekchmiel8505
    @bartekchmiel8505 2 ปีที่แล้ว +4

    Dzięki!

  • @krzysiekgendarz3086
    @krzysiekgendarz3086 2 ปีที่แล้ว +2

    Mistrzostwo! Dzięki

  • @pokemons6625
    @pokemons6625 ปีที่แล้ว +2

    Anja rewelacja kawałek mistrzostwo

  • @joannawodzynska1853
    @joannawodzynska1853 2 ปีที่แล้ว +23

    Bakayoko: To miasto ostre jak brzytwa
    To miasto cuchnie jak rynsztok
    To miasto brudne jak Wisła
    Lecz przede wszystkim to miasto jest trudne jak real talk
    To miasto sztuczne jak Clinton
    Serio, chłopaku, to miasto jest trupem jak Britpop
    Papiery żółte jak Simpson
    Miasto w poranek jest nudne jak kultura hip-hop
    Sypią te grudy nad kiblem
    Duże i grube te grudy jak Rick Ross
    Potem są chude jak Rick Ross
    Potem zaś nikną, nie masz funduszy, to kumple jak trupy zamilkną
    Smyku nie dzisiaj, no ale chętnie się skuszę na winko
    Wokoło szczekają psinki
    Szukają Sary bo każdy jest Bogusiem Lindą, ugh
    Każdy myśli, że jest Khal Drogo
    Ty nie Daenerys i nawet se nie myśl, że będzie tu spał obok
    Ty się obudzisz, bo wczoraj to każdy w tym klubie już ćpał srogo
    Kiedyś od święta, w weekendy, a teraz to tak sobie à propos, à propos
    Wokoło lata koko, à propos
    Oni to robią tak à propos, à propos
    Nie mieli w planach, tylko tak à propos, à propos
    I nie wycofają się jak Bakayoko, Baka-Bakayoko
    Wszystko tak à propos
    Cały ten koks (wszystko tak à propos)
    Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
    Za małe to miasto, za mały ten parkiet
    Za mało mam w banku
    Za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye, aye)
    Byłem, widziałem (skrrt!)
    Ciekawy byłem, to brałem
    Typy do syta tu sypią towarem
    Raz niemal wymiotowałem
    Widziałem po twoich oczach, że ty to kochałaś
    VIP-y tu ryczą za barem
    VIP-y tu błyszczą talarem
    Dziewczyny miny fatalne, jakby tu były za karę
    On na nią patrzy, bo po za nią to dziewczyny za stare
    Ma dziewiętnaście, wygląda na siedemnaście
    Dla niego szyta na miarę
    Typek jej szepcze
    Wyglądasz anorektycznie
    Ja ciebie dzisiaj nakarmię, życie dam wieczne
    Więc nie bądź taka sceptyczna, będziesz mi wzdychać, aż padniesz
    Samice łypią na samce, jakaś jest spina na bramce
    Wrzaski, że "wyjazd padalce", panicz upycha ją w taksę
    Pięć minut dalej ich pierwszy całus, całuje w szyję na klatce
    Stanik na ziemi, szminka na blancie, oni jak biorą te divy na randkę
    To nigdy nie kończą na wina karafce, "weź mnie na obiad, i na wakacje"
    "Poznaj i ojca i matkę", matka zapyta czy może dokładkę, tak jest
    On teraz donosi dokładkę, mama mówiła, by kończyć, co zaczniesz
    Towar się wbija w jej głowę, jak pacierz, amen
    Wokoło lata koko, à propos
    Oni to robią tak à propos, à propos
    Nie mieli w planach, tylko tak à propos, à propos
    I nie wycofają się jak Bakayoko, Baka-Bakayoko
    Wszystko tak à propos
    Cały ten koks (wszystko tak à propos)
    Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
    Za małe to miasto, za mały ten parkiet
    Za mało mam w banku, za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye)
    Wszystko tak à propos
    Cały ten koks (wszystko tak à propos)
    Całe to chlanie co noc (to wszystko tak à propos)
    Za małe to miasto, za mały ten parkiet
    Za mało mam w banku
    Za mały ten nos (to wszystko tak à propos, aye, aye)

    • @joannawodzynska1853
      @joannawodzynska1853 2 ปีที่แล้ว +8

      Pokedex: Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, także odejdź precz
      Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, także, także
      Nie odbiera człowiek głupich nagród
      Nie skaczę po gali, jakbym wypił soczek z gumijagód
      Zawsze pamiętaj, raper to Fifiego drugi zawód
      Pierwszy to pisarz, który kiedyś tu obudzi naród
      Tak jak Ras śpiewał
      Nie jestem raper, więc raperów nie chcę znać teraz
      Po osiemnastym chyba będzie już się czas żegnać
      I mam nadzieję, będę wtedy mierzył szmal w metrach
      Będę legendą, będę Nasem, będę jak Skepta
      A póki co zakładam maskę, jadę grać spektakl
      Czyste sumienie, nie polegam tu na tabletkach
      I wsiadam do fury, nie chce w sumie mi się spać jednak
      Jadę gdzieś, robię skrrrt, lód na betonie, ale to nie brrr
      On ciągle się Gucci, ja nie chce się Guccić
      Na mainie gram z Rumczim, a tyś robił wrrra
      Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, także odejdź precz
      Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, które
      Moi starzy mogą być spokojni
      Nie inwestuję w spodnie, wolę posiadłości
      Te suki są w stylu "chodź dotknij"
      A ja kiedy widzę je, to raczej "weź odbij"
      Wstaję o piątej i piszę
      Jestem sam i tej ciszy nienawidzę
      Ona rzuci mi, że znów się zmieniłem
      Trochę tak od momentu, jak ten hajs dają linie
      Młody, młody Jano, ciągle dobry chłopak
      Ty kupujesz gramy zioła, a ja gramy złota
      Mają frajdę, jak zapalą se we dwójkę boba
      Do mnie dzwoni daily infolinia "Chce pan więcej lokat?"
      Nie, nie, nie chcę nic już
      Nie czuję nic już, to wszystko mi przeszło
      Pół koła tam i pół koła tu
      Nazywam to zemstą
      Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, także odejdź precz
      Profesor Oak, kiedy robię flex
      Nie znam twoich ulubieńców, sprawdzę Pokédex
      Myślę o snach, które mogę mieć
      Myślę o snach, które
      Warczy budzik, ale może to bies
      Jak chodzi o wstawanie z łóżka, jestem profesor X
      Całuję usta, trochę miłość to, a trochę to seks
      I chyba tu zwolnię tempo trochę, bo nie mogę wciąż biec
      Sprawdzam TH-cam'a, twój idol robi tam flex
      Tanie chwyty może trochę, ale drogi ma dres
      Ghostwriterzy dostarczają dosyć tanio im tekst
      A w teledysku to wygląda tu jak Ambroży Kleks
      Ja sobie tańczę jak Freddie Astaire
      Nie będę kłamcą, nie jestem hustler
      Cichutko zawsze siedzę na działce
      Chociaż pamiętam, że ciarki masz, kiedy wrzasnę
      Nie chcę mieć fanów, nie chcę być sławny
      Nie jestem gwiazdą, na sławę nie jestem łasy
      Nie jestem słaby, poważnie, to nie te czasy
      Wszystko, co pragnę - się w Azji z kobietą zaszyć

    • @joannawodzynska1853
      @joannawodzynska1853 2 ปีที่แล้ว +8

      Anja: Było jasne, że ta rap gra mnie zmieni
      Gdy już z kimś gadam, myślę cały czas, jak poskładać refreny
      Więc nie wychodzę z domu nadal i zamawiam Meltemi
      Przegryzam kalmar, dzwonią z Logo, Gali, Kramark z Interii
      Ta cała branża mnie mierzi, to galimatias jest wielki
      Choć z drugiej strony zajawa, że wreszcie Andzia mnie śledzi
      Tak czy siak szczerzę kły, raperzy to banda niedźwiedzi
      Chcą uczyć młodzież żyć, przykładem to żaden nie świeci
      Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, te myśli zjedzą wnet mnie
      Ten kult jednostki męczy, a twój ulubieniec też łże
      Każą nie ufać mediom, ale sami sieją brednie
      Przysięgam, będę legendą, oni nie wiedzą jeszcze
      Nie dostał memo jeszcze, nie dostał memo jeszcze
      Lubię zapijać smutki, nalej jeden kielon jeszcze
      Choć mógłbym biały Merol, ciągle biały welon we śnie
      Choć na tym ślubie welon nie jedyną bielą niestety
      Myśli znów zagłuszam, no bo wiecznie gra muzyka
      Chciałbym, żeby nie pytali, czego słucham, a co słychać
      Pokolenie moich fanów pogrążone w narkotykach
      Jak coś dzieje się, to zawsze jest wesele albo stypa
      Albo stypa, albo stypa
      Albo stypa, albo stypa
      Tamto pokolenie bardzo dużo mówi, mało pyta
      Jak coś dzieje się, to zawsze jest wesele albo stypa
      W sumie to nie wiem co tu robimy
      Inne mam plany co półgodziny
      Miałem dziś nie pić w ogóle, ale nie mogę
      Mój ziomek ma urodziny
      Znowu mam dobre wymówki
      Łamie te słowo, nie robię krzyżówki
      Barman jest obok i chodzi te lufki
      Mowię "nie, spoko" on mówi "nie bluźnij, ziomek, nie bluźnij"
      A ja kręgosłup z waty
      Boli mnie społeczeństwo oraz jego postulaty
      I mam wrażenie, że ten męski kodeks podupadły
      Dziewczyny chcą miłości, ziomuś, a nie ozdób z Prady
      Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, są uwięzieni we sen
      Chcieli "I love you" i "Te amo", potem chcieli "Je t'aime"
      Pragną mieć miłość idealną jak widzieli we "Friends"
      Choć znowu małe szanse na to, by przejrzeli ten tekst
      To dla nich kleję ten wers, to dla nich kleję ten wers
      Bo szkoda jest mi w sumie wszystkich, którzy wierzą we flex
      Nie wierz uśmiechom ludzi, które wciąż się leją ze zdjęć
      Mam nadzieję, że pomogę, jak się zwierzę z depresji też
      W sumie po co szczęście, nie zależy tobie na tym
      Wszyscy ględzą oraz śledzą, kto jest biedny, kto bogaty
      Spiszę wierszem swój testament i go wetknę do szuflady
      Życie da ci dwa prezenty, pierw koperta, potem kwiaty
      Potem kwiaty, potem kwiaty
      Potem kwiaty, potem kwiaty
      Moje pokolenie nie chce słuchać twojej dobrej rady
      Życie da ci dwa prezenty, pierw koperta, potem kwiaty

    • @joannawodzynska1853
      @joannawodzynska1853 2 ปีที่แล้ว +10

      Czarna kawa czeka: Nie lubię rozmów, które brną donikąd
      Nie lubię pytań o to, ile Taco ściągnął ziko
      Nie lubię, kiedy ktoś próbuje sobie zajrzeć we mnie
      Zabrać, co cenne, więc nie otwieram komornikom
      Fifi to Polak, co wygląda niby Portoriko
      Temat jak TV, no bo w sumie wisi, mordo, mi to
      Ciągle w tym szale jak Sir Alex, kiedy kopnął bidon
      W pierwszym singlu rapowałem, że chcę zdobyć milion
      A dziś mówią, że zmieniłem się, mój bóg - pieniądz
      I że łańcuchy sobie noszę w płatkach róż siedząc
      Że kiedyś to bym te łańcuchy zaklinał jak voodoo
      Dziwne tylko, że mam trzy na okładce debiutu
      Oczernić chcą me kroki, chowaj tę pastę do butów
      Atrament jak czerniak, na papierze mam masę przerzutów
      Ciągle se w poczet ino wchodzę jak pasterz kogutów
      Znowu zniknąłem, nie mów, że nie mam jak hustler odruchów
      Ziomek, hakuna matata
      Nie będę martwił się, że znów ktoś o mnie bzdury nagadał
      W tym dziwnym światku brak pokory, każdy tu jest sarmata
      Chadzają po Koszykach i nurkują w purée z batata, uh!
      Tagują mnie na FB i IG
      Nietrafiony pomysł, jakbyś chciał pić setkę z Milikiem
      Proszę cię, chowaj telefon, jeżeli jesteś w ekipie
      I patrz mi w oczy, jak rozmawiasz albo nie chcę cię widzieć, kolego
      Nawet nie wiem, co im jest do tego
      Przynajmniej wszedłem bez kolejki, no tyle dobrego
      Kiedyś ten bramkarz by mnie przecież strofował za kicksy
      Pewnie bym kłócił się, on pewnie powiedziałby: "idź z tym"
      Jestem w Miłości, ale nie ma już miłości we mnie
      Jedynie te stany lękowe, wątpliwości we mnie
      Może umarło serce, a może po prostu drzemie
      Wszyscy wiedzieli przecież, że się kiedyś w końcu zmienię, uh!
      Woo, czarna kawa czeka
      Pytasz mnie, co u mnie, odpowiadam: "stara bieda"
      WWA, portrety jak obrazy Canaletta
      A ty ciągle piszesz sobie mity, nie udawaj Greka
      Chyba zrobię trzecią zwrotkę
      Wciąż pamiętam, kiedy stałem pod jej oknem
      Kilka byłych dziewczyn ciągle wierzy, że dorosnę
      A jedyne, co tu rośnie, jest to portfel
      Gorzej, że niektórzy ciągle myślą, że to postęp
      Myślą, że pieniądze dadzą życie boskie
      Gdy zaczynają pogoń, brak im sił na inne opcje
      To jest problem, który nigdy ich nie dotknie
      Fortuna ciągle szczerzy do mnie kły, a ja mam dość jej
      Słyszę ciągle szepty w swojej głowie, robię głośniej
      Modlę się, że ucichną na zawsze, gdy odpocznę
      Gonię ciągle zakazany owoc bezowocnie
      Kiedy na nią patrzę, widzę przyszłość, widzę coś w niej
      Zdejmuję różowe okulary, widzę ostrzej
      Chcę tylko miłości, nie mam żadnych innych roszczeń
      Gdy ją znowu widzę, brak pomysłu skąd mam wziąć tlen
      Proszę, błagam, dobry Panie Boże, ty mnie oszczędź

    • @joannawodzynska1853
      @joannawodzynska1853 2 ปีที่แล้ว +8

      Italo disco: Nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      Proszę tańczyć, proszę kroki stawiać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      W lato nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      To jest dla ludzi na tylnych siedzeniach w Skodach Fabia
      Co w korku ciągle kłócą się, kto gorszy grosz zarabia
      To nie jest dla ludzi, którzy wciąż chadzają po Arkadiach
      I robią tu aplauz tylko dla promocji Sony Bravia
      Ludzie się martwią, no bo SOMA w radiach
      Zwrotki z okresu, kiedy myślałem, że tu skonam na dniach
      Dziś trochę lepiej, teraz nie męczy mnie osoba diabła
      Się okazało, że wystarczy trochę słońca, magia
      Powrót depresji pewnie po wakacjach
      Za wycieraczką sześćdziesiąty mandat
      Moi koledzy tacy sami, w końcu są za pan brat
      Z samymi sobą, nowych osób nie chcą już poznawać
      My w takim wieku, że nie trzeba już nic udowadniać
      Znowu tu biegamy Wisłą
      Wielka nuda w wielkim mieście, które widziało wszystko
      A po stronie Pragi widać ognisko
      Te dziewczyny sobie tańczą tak jak w Italo Disco
      Ale nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      Proszę tańczyć, proszę kroki stawiać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      W lato nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      To miasto pachnie jak Smoothie i Salad Story
      Ta homogenizacja nas z duszy odarła, pomyśl
      Widzę, jak się w półmroku szykują na atak klony
      Jak wpadłeś między wrony, to kraczesz tak jak i one
      Na wynajętych metrach tęsknimy za jakimś domem
      Dziś tylko na imprezach pytają "Masz jakiś problem?"
      Choć nie obowiązuje zasada, że panie przodem
      Wszyscy patrzą od tyłu, te panie są palindromem, ej
      Jest lato, ziomuś, jak tęsknisz, to napisz do niej
      Byle nie po trzeciej, byle nie po piątej
      Bo widzisz, te SMS-y wydają się wiekopomne
      Ale rano iMessage to bełkot i nieporządek
      Pragniesz jej jak figaro, figaro
      Ostatnimi czasy każdy w nosy wpycha to świństwo
      O butelki piwa spina z policją
      To ten nieśmiertelny taniec, wiwat Italo Disco
      Bo tu nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      Proszę tańczyć, proszę kroki stawiać
      Bo tu nie ma o czym gadać, nie ma o czym gadać
      O czym gadać, nie ma o czym gadać
      W lato nie ma o czym gadać, nie ma o czym gada

  • @krzysztof7220
    @krzysztof7220 2 ปีที่แล้ว +7

    16 minut rozkoszy

  • @chwaajahwe3696
    @chwaajahwe3696 2 ปีที่แล้ว +2

    lets go

  • @Marcin-t9g
    @Marcin-t9g 6 หลายเดือนก่อน

    Taki trochę powrót do rapowych realiów w klimacie starszej szkoły 👍

  • @cinekofficial2272
    @cinekofficial2272 2 หลายเดือนก่อน

    czarna kawa czeka

  • @ukaszdziedzic1105
    @ukaszdziedzic1105 2 หลายเดือนก่อน

    No co to za g jest do suit się inda house i shoten hte house inda shot wrrr what shit