W końcu uzupełnienie braków. ;) Zagięcia na okładce, podejrzewam, że raczej nie były specjalnie. Niekoniecznie musiał je zrobić poprzedni właściciel. Po prostu, Waneko używa zbyt lichego kartonu. U mnie, te zagięcia były nawet w nowych egzemplarzach. Już nie mówiąc o tym, że bardzo łatwo łamią się ich grzbiety. Nawet w cienkich i małych tomach. Mnie się kilkukrotnie zdarzyło. Pamiętaj, że jakimś sposobem muszą utrzymać te najniższe ceny. Co do „Berserka", JPF pisał, że takie obrazki na grzbietach również były w oryginale, i nie mogli tego zmienić. A, jeśli chodzi o nasycenie czernią. To jest problemem cyfrowej, niskonakładowej metody druku. U JPF lepiej kupować tomy na premierę i nie czekać na dodruki, bo raczej nie będą robione offsetem. Wielokrotnie pisałem o tym problemie, ale mało osób się skarży, tak naprawdę. Pozostali wydawcy, też używają dodruków cyfrowych. Ale rzadziej, głównie w tych najstarszych tytułach. Kolejny raz muszę to napisać - wszystko ma swoją cenę. Nie da się utrzymać wszystkich serii w ofercie, w tych samych kosztach. Tak naprawdę, większość tych starszych serii, powinna być dużo droższa. Ponieważ w offsetowym druku przy niskich nakładach, drastycznie zwiększa się cena wytworzenia jednego egzemplarza. Wiadomo, że ludziska nie przyjmą tego do wiadomości. Więc, nie ma szans, żeby wydawcy coś zmienili.
Czyli na premierę JPF robi offsetem, a potem cyfrowy dodruk? Wydaje mi się, że nie zdajesz sobie sprawy jak dużo zarabiają wydawnictwa, to zwykły biznes i nie ma takiej sytuacji, że ich nie stać na lepszy druk, tylko nie chcą rezygnować z ogromnego zysku.
@@paweek6893 Dodruk cyfrowy stosuje się w momencie, gdy nakłady są niskie. To znaczna oszczędność. I niestety, to ty się mylisz. Nie zdajesz sobie sprawy z ogromu kosztów. JPF utrzymuje w dodruku tysiące tomów. Przez nie, w pewnym momencie byli w dołku. I musieli zmienić politykę wydawniczą. Obecnie, dużo bardziej stawiają na pre-ordery i wydania zbiorcze (dzięki czemu, potem mają mniej pozycji do dodrukowywania). Wydawnictwo, nie ma takich obrotów, jak Waneko i SJG, żeby im się opłacał tylko offset. Muszą szukać oszczędności. I JPF właśnie oszczędza na druku cyfrowym. Poza tym, znacznie ograniczyli ilość dodrukowanych serii. Na niektóre, trzeba czekać nawet i rok. JPF nie jest w tym jakoś wyjątkowy. Gdyż SJG w zeszłym roku, też zapowiedziało więcej wydań zbiorczych. Co widać, choćby w ostatnim i nadchodzącym Festiwalu. I co oznacza, że im też dodruki zaczynają ciążyć. :P
Dodam jeszcze że Berskerka na Vinted i Olx obserwuję od roku i ta manga jest magiczna bo używana jest sprzedawana drożej niż nowa. A co do zniszczeń. Wolę jak manga przyjdzie pogięta, podarta, rozwalona niż brudna... Takie uszkodzenia mi nie przeszkadzają. Za to brud...mam jedną mange, schowaną, przyszła w takim stanie że brzydziłam sie ją czytać. A historii niektórych plam nie chciałabym poznać
Co najmniej 1/3 moich mang jest z drugiej ręki. Wiele sprzedanych dalej tytułów kupiłam jako używane. Od siebie napisze że czesto mangi przychodzą z bardziej zniszczoną okładką jak kupuje je w księgarni niż z drugiej ręki... Raz komiksy z księgarni przyszły tak zapakowane że byłam w szoku że dotrwały całe i nic nie zginęło. A Sailor moon z Gildi została przepakowana w sortowni orlen bo oryginalny karton nie przetrwał podróży
Kupuję mangi używane, ale nie widziałam nigdy oferty z wycinankami na okładce, hmmmm... no ciekawe dlaczego ktoś tak robi. Ale widywałam oferty gdzie okładki były przyniszczone, bo ktoś trzymał na półce mangi bez obwolut. Niby sprzedawał potem z obwolutami, ale sama myślałam o tym że bolało by mnie to, że pod obwolutą okładka jest zniszczona. Nawet przy dobrej cenie to jednak wolę poczekać czy może pojawi się jakaś inna oferta z mangą w lepszym stanie.
Mam bardzo podobnie. Gdy kupuję nowe mangi, nawet jeżeli jest to małe zniszczenie to wolę złożyć reklamację niż żyć ze świadomością, że coś jest nie tak. Natomiast tego tg to pewnie będę wymieniać gdy się nadarzy okazja by go kupić
W końcu uzupełnienie braków. ;)
Zagięcia na okładce, podejrzewam, że raczej nie były specjalnie. Niekoniecznie musiał je zrobić poprzedni właściciel. Po prostu, Waneko używa zbyt lichego kartonu. U mnie, te zagięcia były nawet w nowych egzemplarzach. Już nie mówiąc o tym, że bardzo łatwo łamią się ich grzbiety. Nawet w cienkich i małych tomach. Mnie się kilkukrotnie zdarzyło. Pamiętaj, że jakimś sposobem muszą utrzymać te najniższe ceny.
Co do „Berserka", JPF pisał, że takie obrazki na grzbietach również były w oryginale, i nie mogli tego zmienić. A, jeśli chodzi o nasycenie czernią. To jest problemem cyfrowej, niskonakładowej metody druku. U JPF lepiej kupować tomy na premierę i nie czekać na dodruki, bo raczej nie będą robione offsetem. Wielokrotnie pisałem o tym problemie, ale mało osób się skarży, tak naprawdę. Pozostali wydawcy, też używają dodruków cyfrowych. Ale rzadziej, głównie w tych najstarszych tytułach. Kolejny raz muszę to napisać - wszystko ma swoją cenę. Nie da się utrzymać wszystkich serii w ofercie, w tych samych kosztach. Tak naprawdę, większość tych starszych serii, powinna być dużo droższa. Ponieważ w offsetowym druku przy niskich nakładach, drastycznie zwiększa się cena wytworzenia jednego egzemplarza. Wiadomo, że ludziska nie przyjmą tego do wiadomości. Więc, nie ma szans, żeby wydawcy coś zmienili.
Czyli na premierę JPF robi offsetem, a potem cyfrowy dodruk?
Wydaje mi się, że nie zdajesz sobie sprawy jak dużo zarabiają wydawnictwa, to zwykły biznes i nie ma takiej sytuacji, że ich nie stać na lepszy druk, tylko nie chcą rezygnować z ogromnego zysku.
@@paweek6893 Dodruk cyfrowy stosuje się w momencie, gdy nakłady są niskie. To znaczna oszczędność. I niestety, to ty się mylisz. Nie zdajesz sobie sprawy z ogromu kosztów. JPF utrzymuje w dodruku tysiące tomów. Przez nie, w pewnym momencie byli w dołku. I musieli zmienić politykę wydawniczą. Obecnie, dużo bardziej stawiają na pre-ordery i wydania zbiorcze (dzięki czemu, potem mają mniej pozycji do dodrukowywania). Wydawnictwo, nie ma takich obrotów, jak Waneko i SJG, żeby im się opłacał tylko offset. Muszą szukać oszczędności. I JPF właśnie oszczędza na druku cyfrowym. Poza tym, znacznie ograniczyli ilość dodrukowanych serii. Na niektóre, trzeba czekać nawet i rok.
JPF nie jest w tym jakoś wyjątkowy. Gdyż SJG w zeszłym roku, też zapowiedziało więcej wydań zbiorczych. Co widać, choćby w ostatnim i nadchodzącym Festiwalu. I co oznacza, że im też dodruki zaczynają ciążyć. :P
@@mr_chiquita Tutaj przyznam racje, że nie wiem jak tam finansowo trzyma się JPF, ale waneko i jg zbijają w tym wypadku kokosy.
Też kupuję "Nanę" w twardej oprawie, jakoś lepiej do mnie przemawia mimo, że droższa 😊
U mnie chyba już niestety jest tak z każdym tytułem. Widzę opcję w twardej oprawie i w ogóle się nie zastanawiam, którą wersję wybrać haha
Dodam jeszcze że Berskerka na Vinted i Olx obserwuję od roku i ta manga jest magiczna bo używana jest sprzedawana drożej niż nowa.
A co do zniszczeń. Wolę jak manga przyjdzie pogięta, podarta, rozwalona niż brudna... Takie uszkodzenia mi nie przeszkadzają. Za to brud...mam jedną mange, schowaną, przyszła w takim stanie że brzydziłam sie ją czytać. A historii niektórych plam nie chciałabym poznać
To mega współczuję, mi chyba tylko kiedyś śmierdziały papierosami, brudnej też bym pewnie nie dotknął, najwyżej przez ścierkę
Co najmniej 1/3 moich mang jest z drugiej ręki. Wiele sprzedanych dalej tytułów kupiłam jako używane. Od siebie napisze że czesto mangi przychodzą z bardziej zniszczoną okładką jak kupuje je w księgarni niż z drugiej ręki... Raz komiksy z księgarni przyszły tak zapakowane że byłam w szoku że dotrwały całe i nic nie zginęło. A Sailor moon z Gildi została przepakowana w sortowni orlen bo oryginalny karton nie przetrwał podróży
Jeju, dobrze że ja nie mam takich przygód z mangami. Chociaż powiem Ci w tajemnicy, że jedną mangę ostatnio reklamowałem z gildii.
Kupuję mangi używane, ale nie widziałam nigdy oferty z wycinankami na okładce, hmmmm... no ciekawe dlaczego ktoś tak robi. Ale widywałam oferty gdzie okładki były przyniszczone, bo ktoś trzymał na półce mangi bez obwolut. Niby sprzedawał potem z obwolutami, ale sama myślałam o tym że bolało by mnie to, że pod obwolutą okładka jest zniszczona. Nawet przy dobrej cenie to jednak wolę poczekać czy może pojawi się jakaś inna oferta z mangą w lepszym stanie.
Mam bardzo podobnie. Gdy kupuję nowe mangi, nawet jeżeli jest to małe zniszczenie to wolę złożyć reklamację niż żyć ze świadomością, że coś jest nie tak. Natomiast tego tg to pewnie będę wymieniać gdy się nadarzy okazja by go kupić