Rock ma tendencję do "nie wyobrażania siebie w jakiejś czynności". Nie chciał iść do fizjoterapeuty, a potem chwalił. Nie chciał iść na siłownię, a teraz chwali.
Jeśli gość jest introwertykiem to raczej normalne. Boi się tego co może się tam wydarzyć wyobraża sobie najgorsze i potem się to okazuje nie takie złe.
@@Snopdan_Dogvic co ma introwertyzm np. do bieżni? Odnośnie moich przykładów, to nie użył argumentów, że są tam ludzie, tylko lekceważył użyteczność siłowni i fizjoterapeuty
Borys moim zdaniem nie do końca masz rację mówiąc o tym, że gracze decydują portfelami demokratycznie. Wystarczy, że na np. milion sprzedanych kopii znajdzie się 10 tysięcy osób, które kupią prawie 2 razy droższą wersję, która ma nic nie warte gówno dodatki ( i tak wycięte z gry) i dla UBI to już jest sygnał, że po prostu tacy ludzie istnieją i można na nich zarobić zerowym kosztem. Nie ma to nic wspólnego z demokratyczną większością. No i niestety paradoksalnie (decyduje mniejszość) tak samo wygląda to z mikrotransakcjami, wystarczy że na np. 100 tysięcy grających, tysiąc osób kupi w sklepie za 10 dolarów emotkę robienia kupy i to właśnie ta mniejszość, która wydała te pieniądze za nic (koszt robienia/wycena/jakość) zdecydowała, że takie rzeczy będą lądowały w grach, bo nawet jakby to kupiło 100 osób, to jest to właściwie generowane/robione zerowym kosztem i sprzedawane z ogromną przebitką i zyskiem. Także moim zdaniem z demokracją niewiele ma to wspólnego, bo w tym wypadku większość jest poszkodowana, bo właśnie mniejszość decyduje o tym jak wygląda kwestia mikropłatności i tych źałosnych edycji. Swoją drogą ostatnimi czasy rozwalają mnie edycje za 500-600 zł, które mają artbooki w formie PDF albo takie, które dodają steelbooka bez gry lub z grą, ale w formie cyfrowej… masakra.
Tu masz rację. Mikrokrotranzakcje i te absurdalne wersje kupuje margines. Nie musi ich być dużo, żeby to się zwróciło, bo ile ich kosztuje wyprodukowanie kilku emotek, skórek, czy wycięta misja? Później twórcy stwierdzają, że to się opłaca, gotując żabę coraz bardziej wpychają opcjonalne opłaty tak, żeby były jak najbardziej nachalne.
Dokładnie nawet Quaz w recenzji DD2 o tym mówi. W grach darmowych 10% najbogatszych graczy odpowiada za 80% przychodów z gry. Niestety może dojść do tego że niedługo gry będą ogrywać tylko Yutuberzy a całe reszta będzie oglądać, trochę jak kanały motoryzacyjne czy podróżnicze.
Demokracja działa w przypadku rynku filmowego gdzie cena biletu jest stała niezależnie od tego ile pojedyncza osoba ma w portfelu. Dlatego ostatnie duże filmy ledwo zwracają koszty produkcji.
Zawsze bliżej mi jest do poglądów Borysa niz do Rocka tak w tej dyskusji uważam ze Rock ma racje. Nawet jeśli nie widać odrazu efektów waszych dyskusji w ocenach na steamie czy gdzie kolwiek i niedzielni gracze kupią wszystko w każdej cenie to nie znaczy ze te dyskusje nie maja zadnego wpływu na Świat. Wiem po sobie ze jako wasz widz zmienilem patrzenie na to wszystko i ciesze sie że o złych praktykach wydawców mówi sie głośno i coraz wiecej ludzi jest świadomych ze idzie to w złym kierunku Wiec Dziękuję
Oczywiście, że jest wpływ. Np sukces Baldurs Gate 3 po drugiej stronie barykady problemy UBI, czy Blizzard. My gracze mamy ogromny wplyw na branżę gier, ale musimy sobie to uświadomić. Super, że coraz bardziej świadomie podchodzimy do tych tematów.
"O złych praktykach wydawców mówi sie głośno i coraz wiecej ludzi jest świadomych ze idzie to w złym kierunku " i co w związku z tym debile kupywali za ponad 500 zł starfielda aby 3 dni wczesniej pograc a było ich ponad 230 000 na samym steamie
Zróbmy proste ćwiczenie matematyczne. Albo możesz tą grę sprzedać za 100 zł, albo dać cenę 500 zł i zniechęcić jakiś procent pierwotnych klientów do zakupu. O ile nie zniechęcisz więcej niż 4/5 pierwotnych klientów, tych co kupiliby za stówę, to NADAL WYCHODZISZ NA PLUS. Excel jest zielony. Możesz zniechęcić połowę potencjalnych klientów zaporową ceną i dalej zarabiasz wielokrotnie więcej. W przykładzie z cenami 100 zł i 500 zł, załóżmy że mamy pulę 10 milionów potencjalnych klientów którzy kupiliby tę grę za stówę. Nawet jak zniechęcisz 3/4 z nich do zakupu dając cenę 500 zł, to nadal jesteś 250 milionów na plusie! I ludzi w garniturach tylko to obchodzi, a nie że te 7,5 miliona ludzi marzyło o zagraniu w open world w świecie Star Wars ale się złapały za głowy widząc cenę i myślą "poczekam rok, dwa aż będzie na przecenie". A jak jeszcze przekonasz rynek że wartość tego co masz do zaoferowania w zasadzie oscyluje w okolicach 350 zł a nie 100 zł to już w ogóle masz El Dorado, bo w końcu 500 zł a 350 zł to nie taka duża różnica, a jeszcze misję fabularną i skiny mi dorzucą 🙂
Od około 4 lat głosuję portfelem, w tym czasie kupiłem 1 grę 3A i to ROK po premierze (i to nie na PC tylko na konsolę składając się z bratem) . Nie kupiłem żadnej gry na premierę. Jedyna gra jaką kupiłem przedpremierowo (wczesny dostęp) to Going Medieval (indyk!). Rozkleiłem się z rynkiem gier, a po sytuacjach z nagłaśnianiem crunczu, co raz gorszym wyglądem gier, sposobami monetyzacji czy sexaferach w dużych firmach, "coś" we mnie ostatecznie pękło. Patrzę na branżę gier z niechęcią, oglądam czasem streamy na twitch z gier oraz materiały YT, ale od razu zaznaczę, że nie Rocka, bo uznałem że jego perspektywa i entuzjazm wypaczają mi krytyczne postrzeganie gry jako produktu. Aktualnie zastanawiam się nad kupnem gry krótko po premierze (tj. 1-2 miesiące) The Alters i Frostpuncu 2. 11-bit studios to jedyne z niewielu studiów do jakich jeszcze mam jakiekolwiek zaufanie/szacunek. Trzymam kciuku za mniejsze studia, mniejsze gry ale także za producentów typu Larian Studios. Nie umiem przełamać swojej niechęci do tego co się dzieje na rynku gier, nie umiem również usiąść do tytułów mając świadomość do jakich szkodliwych zachowań dochodzi w firmach które je produkują. Być może jestem jednym z niewielu (i marginalnych) przykładów głosowania portfelem o jakim wspominasz Borys, aczkolwiek to tylko część z powodów czemu moje podejście wygląda tak a nie inaczej. Przestałem się postrzegać jako gracz w 2019 roku. Coś się dla mnie w grach/game devie skończyło. Nie chcę ciągnąć tego wagonu, wolę poczekać i przemyśleć zakup. Nie wiąże się to z zasobnością portfela a ze świadomością mechanizmów oraz kiełkującym we mnie od kilku lat patrzeniem krytycznym na branżę. Bardzo dynamiczna dyskusja pod koniec podcastu. Oglądam/słucham was od 20 podcastu do dnia dzisiejszego. Bawię się nie najgorzej mimo tego, że na spotify za bardzo nie widzę. Dużo zdrowia Panowie.
3:00 - Oj Remik ale w punkt z tym trafiłeś w moje doświadczenia :) Ruszyłem do biegania i na siłkę grubo po 30tce i ciągle mam wrażenie, że n.p. podczas przysiadów kolano mi wyskoczy itp. :) Przynajmniej wiem teraz, że to nie tylko moje urojenia. Jesteśmy w tym razem ;)
Nawet jeśli na coś narzeka mała mniejszość to warto to robić - niech nawet jedna osoba zrezygnuje z kupna to już jakiś mini sukces. Ja mało co nie kupiłem 10 dolarowego upgrade'u do the last of us 2, ale zostało mi to przez parę osób wyperswadowane przez co ostatecznie tego nie zrobiłem i poczułem swego rodzaju ulgę i patrzę teraz na to wszystko bardziej chłodnym okiem. Nie poddawajmy się - nawet jak na jedną osobę, która nie kupi drogiej edycji trafi się 100 takich, które kupią to lepsze to niż nic.
Bardzo zdrowe podejście. Szkoda że gdy ludziom się mówi: kupujcie gry pudełkowe, to ludzie mówią "phi będę robił jak mi się podoba,, za co na końcu oberwiemy po tyłkach wszyscy jako gracze ;)
Oczywiście, że masz rację. Ja kupiłem upgrade do the last of us 2, bo grę kocham i uważam, że nie był to duży wydatek, ale dzięki krytyce odpuściłem sobie dogmę 2 czy granie w diablo 4.
@@jyteks522 W obronie Diablo muszę stanąć, vhoć mam nadzieję że nie będę żałować Przy grze bardzo dużo się wynudziłem, gra jest za długa o połowę - całość wygląda jakbyś rosciągnął za mało masła na chlebie :) Końcówka gry, wygląd wizualny gdy już zbliżamy się do antagonisty jest niesamowity, niestety to tylko lub głównie na końcówce gry i nie warto było grać prawie 60godz żeby dostać dobry finał Jednakże jestem pełen nadziei na to że dodatki dołożą do gry naprawdę mocny materiał i jeżeli w dwóch dodatkach dostaniemy do zabicia Mefisto i Diablo, to w pełni (D4 + dlc) jest bardzo duża szansa na to że Diablo się obroni W końcu Diablo 3 naprawiali omalże dekadę by sprawi' że gracze czyli klienci byli zadowoleni :)
Co do pytania Remigiusza. 1:10:00 odpowiedź jest prosta, ludzi nie interesuje branża, My przeciętni gracze nie jesteśmy recenzentami czy youtuberami którzy kupują kilka gier tygodniowo.A zrobić sobie prezent raz na kilka miesięcy za 300 zł to nic wielkiego. Ja nie kupuje gier w które mają język rosyjski a nie mają polskiego, oraz za pełną cenę gier które są okrojone z zawartości. Poza tym interesuje mnie tylko fun i tyle. To jest zabawka dla ludzi którzy chcą odbić się od codzienności na chwilę a nie branża od której zależy nasze być albo nie być.
Rock, Borys - mega lubie Wasze podcasty, bardzo umilają mi codzienne dni podczas pracy zdalnej. Fajnie, że macie często różne poglądy, dzięki którym prowadzicie ciekawe rozmowy
Rock jest w tej rozmowie jak ludzie mówiący, że sieci Fast Foodowe zmuszają swoich klientów do jedzenia tam i że problem otyłości na świecie jest winą właścicieli tych sieciówek, a nie klientów którzy niczym nie przymuszeni tam chodzą.
Co nie oznacza że nawet gdy ktoś jest tego typu "hipokrytą" nie może albo nie ma sensu narzekać na coś co firma robi źle. Oczywiście że pewnie nie bardzo można powiedzieć że nie ma tu winy otyłych ludzi ale też warto moim zdaniem krytykować zachowania takich firm gdy tobią coś źle, nieetycznie itp. nawet gdy robi to osoba która "obżera" się w fastfoodach
Zaraz wyjdzie na to że te sieci nie są niczemu winne i nie wykorzystują sytuacji w której ludzie chcą szybko tanio zjeść, nie wciskają ludziom śmieciowego jedzenia jadąc na tym że ich sieć jest popularna, wszędzie widnieje jej logo, jest znana z rozdawania mini bonusowych zabawek niby dodawanych za friko do zestawu dziecięcego i do tego jeszcze komfortem i ciepłymi kolorami. Branie na celownik tergetu jakim są nieświadome szkodliwości takiego jedzenia dzieci też nie jest ich winą? Wiesz że 100% tych ludzi nie jest przymuszonych? Znasz ich sytuację?
@@Daniel_VolumeDownoczywiście, że można narzekać, wolność słowa itd. Ale chodzi mi tu o sytuację z mema z rowerzystą, który wkłada sobie kij w szprychy i potem narzeka że się przewrócił.
@@TomaszZZerikaniiNie znam ich sytuacji, ale nie zmienia to faktu, (oczywiście madal posługując się przytoczonym przykładem) że da się nie przytyć żywiąc się tylko w sieciówkach. Tym bardziej, że są alternatywy dla takich praktyk, (przechodząc do faktycznego tematu rozmowy) mamy takie studia jak Larian, czy po prostu mnóstwo świetnych "indyków". I nie trzeba wspierać praktyk promowanych przez gigantów, którym na klientach po prostu nie zależy.
Bardzo dziękuję za polecajkę! :) A co do łapek w dół... Liczba hejterów Star Wars w ostatnim czasie baaaaardzo wzrosła. Mam wrażenie, że teraz wszystko co ze Star Wars zalicza po prostu łapkozę w dół. Jak na przykład trailer serialu Akolita.
Ja się zgadzam z Rockiem jeśli chodzi o Dragons Dogma 2. Gdyby nie oszukiwali i nie wprowadzili mikro transakcji, to kupiłbym tę grę, bo miałem taki zamiar. I obstawiam, że takich osób jak ja jest sporo. Więc zapewne sprzedałaby się lepiej.
To dobry przykład i dokładnie taki sam przypadek jak u mnie. NIE KUPIĘ a miałem taki zamiar. Dodam że miałem okazję trochę pograć u znajomego i mega dobrze że nie kupiłem bo gra jest meh, takie 6/10 na mój gust. Absolutnie średnia w każdym aspekcie. Ale dzięki sytuacji z mtx dałem sobie ten czas na decyzję i dobrze. I takich ludzi jest więcej.
To jest chyba mój ulubiony odcinek, świetna polemika i debata ze strony obu Panów, zarówno częściowo zgadzam się z Borysem i Rockiem oraz widzę skąd mają takie przekonania, bardzo dobrze się oglądało kulturalną wymianę swoich poglądów
Fajnie, że Rock dzisiaj bardzo bronił swojego zdania i nie dał sobie narzucić zdania Borysa, który miał postawę obrażonego dziecka. Gracze w dużej części to osoby, które przechodzą 3 gry w roku i nie śledzą branży tak dokładnie - mają mało czasu na granie, chcą akurat zagrać w grę która wychodzi to kupują, bo nie mają innego wyjścia. Jasne, wyjściem jest zaczekanie 2 lata na promocję, ale to nie jest realistyczne patrzenie na sytuacje. Ktoś kto gra tak mało nie będzie tyle czekał, po prostu kupi grę - to nie jest tak, że zgadza się ze złymi praktykami i wysokimi cenami, po prostu nie ma innego wyboru
Remigiusz widzę solidnie przygotowany do podcastu 😎😁 liczył ktoś ile razy wyrażając swoją opinię użył słowa "chyba" ? Xd 😁 Mimo wszystko, solidne przygotowanie Borysa + luzz i humor Remika = kolejny świetny odcinek, pozdrawiam panowie
No i niestety tak jak w polityce mnóstwo baranów pójdzie i to kupi, no a za parę lat będzie zastanawianie dlaczego nas dymają, to jest fenomenalne obserwować Homo sapiens, no a dlaczego porównałem to towarzystwo do trzody, najdobitniejszym przykładem jest tragedia na stadionie Hillsborough choć tam ich jeszcze można usprawiedliwić gdyż zostali tak wpuszczeni choć coś w tym jest, niestety na głupich wyborach/decyzjach mas najgorzej wychodzą ludzie racjonalni, widzący dalej niż miesiąc dwa do przodu
Czyli dla porównania z innej dziedziny patrząc na jakość jedzenia z uwagi na poziom jego przetworzenia spada. Nie pasuje mi to że jedzenie jest tak cholernie przetworzone i nie akceptuje tego to mam nic nie jeść tak xD?
@@oriczimaru1232 Jest to kompletnie coś innego. Po pierwsze jedzenie jest potrzebne do życia. Po drugie możesz sprawdzać skład i kupować mniej przetworzone jedzenie, które nie jest nawet droższe.
Ja aktualnie właśnie zacząłem wracać do starszych gier singlowych. Raz, nie wychodzi teraz nic co wydawałoby mi się ciekawe, dwa: nowe gry są coraz droższe, a ja mam coraz mniej czasu na granie. I wreszcie trzy: w niektóre gry które kupowałem przy okazji premier, przebiegałem w jakimś niezrozumiałym pośpiechu. Teraz sobie do nich wracam i się delektuję, gram bez spinki czerpię z nich więcej przyjemności. Np RDR2. Jak widzę kierunek w którym idzie ta branża, to trochę to zniechęca do grania. Wiem, zaraz ktoś napisze: wychodzi mnóstwo gier, trzeba tylko poszukać i dać szanse, a ty jesteś dad gamer. Ok, może to i racja, ale ja tak czy siak wykorzystam ten okres na spokojne przejście pewnych tytułów, które już przeszedłem, ale tak naprawdę ich nie poznałem. Może w tym czasie sytuacja na rynku większych gier się poprawi. Takich kwot nie będę płacił za nowe gry, nie ma mowy. Chyba że zaczniemy zarabiać x2. Pamiętajmy że ludzie zarabiający w euro i dolarach trochę inaczej odczuwają zakup nowych gier.
[około 1:05:00] Ok, rozumiem sposób widzenia Borysa, ale nie zgadzam się fundamentalnie z tym że nie ma sensu oburzać się w internecie. To fakt: najlepiej nie kupić gry jak się komuś nie podobają praktyki firmy ale gdy ktoś jednak kupi grę bo jest w stanie pójść na ten kompromis to nie oznacza że nie ma sensu "tupać nóżką" i nie oznacza tez że bez sensu jest publiczne krytykowanie takiej firmy za to co robi źle. EDIT: W sensie też nie zrozumcie mnie źle, nie zmuszam nikogo do tupania nóżką, ale ten kto chce bo ma nadzieję że to coś da, to niech to robi, bo jak więcej osób będzie miało bierne podejście pomimo że im się coś nie podoba, to nie ma nawet możliwości aby producent się o tym dowiedział. Zawsze moze być sytuacja że jest mniejszość aby potem mogła przerodzić się w większość [publicznie niezadowolonych] - a jeśli pozostanie mniejszością na zawsze - to trudno.
Wogóle to nie borys kiedyś się śmiał z Rocka, że ten nie chce się zbadać bo boi się wyników? Teraz robi identycznie z oczami. Jak dostrzega problem to czym prędzej powinien iść do okulisty.
👋 po zwichnieciu kostki. Problemem z łękotką i utracie zaufania do swoich nóg, jestem w stanie dobrze sobie wyobrazic ile znaczy wskoczenie na skrzynie. Ostatnio to przerabialem. Mozg mi zablokowal mozliwosc skakania. I nadal musze to forsowac. Gratulacje. Pozdrawiam. 👋
Niestety Borys ma rację po całości - do premiery nagłówki że jak drogo, a potem i tak wszyscy się rzucą kupić. Zarząd Ubisoft to nie są małpy przy komputerach - mają wszystko perfekcyjnie policzone i wydają mnóstwo hajsu na badania rynku. Gracze zapomnieli już, że gry to nie jest chleb czy mieszkanie - NIE MUSISZ ICH MIEĆ. Do zmiany dojdzie tylko i wyłącznie w jednym przypadku - kiedy nadejdzie tak wielki światowy kryzys że po prostu większość ludzi nie będzie fizycznie stać na gry. Owszem, wtedy branża gier upadnie, ale za jakiś czas odrodzi się z nowymi pasjonatami (jak niegdyś Kojima). Do tego czasu na rynku zostanie PlayStation (po którego zakup też wszyscy polecieli jakby od tego zależało ich życie mimo że drogie i na premierę grało się tylko w gry z PS4) i kilku magnatów gier, jak EA, Rockstar czy właśnie Ubisoft. Osobiście mam od cholery gier do ogrania i to jeszcze na PSP, DS i PS2. Gry kupione na GOG backupuję na dysk, resztę - tylko pudełka. Ustawiam sobie cenę maksymalną na OLX i mogę czekać nawet 10 lat. Jak nie będę miał w co grać to poczytam książki. To tylko rozrywka i zbyt dużo jest wydatków dookoła żebym wydawał więcej niż 200zł na grę. Nazwijcie mnie Januszem - trudno. Jeszcze parę lat i wszyscy zaczną tak robić. O ile nie będzie wojny, bo wtedy oczywiście w ogóle nikt nie będzie o grach myślał.
Panowie. O co ta drama? Zapłacę 79 zł, ogram w miesiąc i załatwione. Tak samo zrobiłem z Avatarem. Poza tym Remigiusz ma rację. Każdy z produktów, który kupujesz ma zalety i wady. Czy to telewizor, samochód czy gra. Jeśli wad jest za dużo to się nie kupuje. Jeśli zalety przeważają wady, to się kupuje. Z grami jest może trochę gorzej, bo telewizorów czy samochodów jest do wyboru setki czy tysiące. A dużych gier z uniwersum Star Wars niewiele. Ale z drugiej strony gier w ogóle jest setki tysięcy do wyboru.
Ja odkąd gry wskoczyły na poziom 350zł na premierę po prostu przestałem kupować gry na premierę. Może jeszcze 10 lat temu miałbym jakiś problem z "fear of missing out" ale dziś dużo mniej mi to przeszkadza. A jeśli studio bardzo agresywnie monetyzuje grę, za którą i tak trzeba płacić to kupuję ją z rynku wtórnego. Skoro na innych zarabiają dwa razy to na mnie nie zarobią w ogóle. Wyjątek robię dla trzech studiów czyli Naughty Dog, CD PROJEKT i Rockstar. Marki od tych producentów nadal pewnie będę ogrywał od razu, chyba że jedyna opcja na start to będzie opcja za 700zł to wtedy znajdę w sobie wewnętrzną siłę do poczekania ;)
Chodzenie to jest super sprawa. Jako pracownik smieciarki wyciągam wlasnie mniej wiecej 20 000 na dzień i łącze w ten sposób prace ze sportem co sprawia że mimo dość prostego zajęcia jestem usatysfakcjonowany swoją pracą. ❤ Pozdrawiam
Ja mam platynę w Origins i Oddysey. Przez dwa lata miałem zagrane w Valhalli 30h i teraz w ciągu 3 tygodni nabiłem jakieś 90h, łącznie mam 120h i robię kolejna platynę. Świetne są te Asasyny w nowej odsłonieb i trochę żałuję, że już jestem bliżej niż dalej końca Valhalli. Ale 30h żebym się przekonywał to gry, to jeszcze tak nie miałem.
Serio? Powtarzalny open world z nudnymi fetch questami nazywasz świetnymi grami? Dla mnie te gry obrażają inteligencje i wolny czas normalnych ludzi. I nie wiem w sumie po co chwalisz się tymi platynami, przecież te gry są turbo proste, po prostu musisz wygrindować tą platynę XD
@@FunnyFenix Czy dobra gra musi być trudna? Dla Ciebie tak, dla mnie nie. Świetnie się bawiłem w każdym z tych Asasynów i nie chwalę się platynami, bo tutaj raczej nie ma się czym chwalić, a wspomniałem o platynach że względu na czas poświęcony. Generalnie tak, bardzo podobają mi się te nowe Assasyny, dużo bardziej niz stare odsłony, które skończyłem ogrywać na trzeciej części, której nawet nie skończyłem, bo mnie znudziła.
@@FunnyFenixTwój komentarz dokładnie jak kolegi niżej jest bardzo dziecinny. Nie każdy jest mega prosem, który będzie się chwalił przechodzeniem Dark Souls z zasłoniętymi oczami 15 raz z rzędu. Gry oferują różne doświadczenia dla odmiennych odbiorców i to jest piękne. Rozumiem Grzegorza, bo open worldy Ubi są bardzo relaksujące. Prosta rozgrywka, odhaczanie pytajników na mapie, czasem tyle trzeba po ciężkim dniu pracy, czy innych zajęciach dnia codziennego. Co by nie powiedzieć jestem graczem, który radzi sobie z najtrudniejszymi poziomami trudności, ma wiele platyn, wysokie rangi w grach online, ale o zgrozo lubi gry Ubi, a ostatnio dobrze się bawili w dziecinnie prostej Princess Peach Showtime na Switcha. I co? Diagnozujesz mi wodogłowie xD? Ja tam podziwiam Grzegorza, bo większości graczy nie chce się nawet odpalić zakupionych gier, a co dopiero przechodzić, a on konsekwentnie wymaksował 2 bardzo długie gry.
1:03:00 Borys to nie takie proste. Jeśli ktoś jest takim maniakiem Star Wars jak ja to nie może sobie pozwolić na zakup za pół ceny a pół roku, głównie ze względu na spoilery czy ważną historię, która ma miejsce w moim ukochanym uniwersum. Nie zgadzam się z praktykami cenowymi ale nie mam wyjścia 🤷♂️ Jedyne co to mogę kupić najtańszy pakiet by nie wspierać chorych cyfrowych wersji kolekcjonerskich. Poza tym jestem pewny, że z 80% graczy ma gdzieś co jest dobre dla branży a co nie, bo nie mają takiej wiedzy. Po prostu idą do sklepu, kupują grę i grają. Trzeba być już zapaleńcem tego hobby by siedzieć jeszcze w tym co się dzieje we wnętrzu tej branży. To jest jak z kinem, ile % widzów wie jak powstawał dany film, ile osób przy nim pracowało czy był stworzony „etycznie”, jest to ułamek osób.
Przede wszystkim, to murykańce, chinole i niemcy decydują. Oni chcą dalszej degrengolady, więc jest jak jest. Nie mniej, dobrze że Borys, pozostaje dalej realistyczny i krytyczny do branżuni - to mi się podoba, szczególnie bez wstawek ideologicznych. 1:01:45 no większość graczy, zadecydowała i zapłaciła - by się dawać dymać. Tak w dużym skrócie :) 1:05:20 Borys, wystarczy ciulowych gier nie kupować. W ten sposób, nie wspiera się i rock jak zazwyczaj - hipokrytycznie. On musi kupić preoder! XD
To Assassin's Creed Red prawdopodobnie podąży tą samą drogą co Star Wars Outlaw. A być może rozwiną o jeszcze wczesniejszy dostęp (bo 3 dni to jednak mało)
Ludzie i tak kupią grę -abonament to doskonała rzecz dla Ubisoft 30% ludzi zapomni odmówić w pierwszym miesiącu a kolejni gracze zapomną i będą płacić latami.
Obejrzalem na Spotify, a tu chcę dać komentarz. Zgadzam sie z Borysem, gry kupije tylko na przecenach. Najwiecej w przeciagu ostatnich 10 lat wydałem 80 zl na RDR 2. Przyklad z branzy muzycznej- od paru lat koncerty sa makabrycznie drogie i po prostu na nie nie chodze. Nie mam juz 20 lat, sa inne priorytety w zyciu - kredyt trzeba spłacić. Jezeli uwazam, ze rozrywka jest za droga, to po prostu z niej nie korzystam. Moge pojawic sie w dzień koncertu z megafonem i krzyczec jaka to zła praktyka, ze jeden bilet kosztuje minimum 300 zl, a VIP za 1000 zl, ale koniec koncow na nastepny koncert bilety tez wyprzedadza sie w 15 min.
Borys... jak nie zawsze się zgadzam tak 1:01:50 - złoto, skoro zapłacili to się zgadzają z produktem. Rock nie rozumie jak większość ludzi, że nikt nie zmusza do wydawania kasy na towary, a jeśli ktoś wydaje to znaczy, że mu pasuje. Rock na końcu zadaje bzdurne pytanie, jak można coś kupować wbrew sobie? Głosuję portfelem, skoro za coś płacę to chcę za to zapłacić. Nie ma tu żadnej filozofii.
Gry Ubisoftu kupuję z chęcią, ale dopiero jak są w cenie mniej więcej 40 PLN lub mniej, to kwota jaką mogę za ich produkcje zapłacić. 😄 Rock open your eyes, Borys ma racje. Co z tego, że ok 40% graczy zrobiło na przykładzie DD 2 review bombing wyrażając swoją niechęć wobec praktyk wydawców, skoro wszyscy ci gracze jednocześnie zakupili tą grę i zapłacili temu wydawcy. Płaczą i płacą. Co taki Capcom, czy każdego innego wydawcy obchodzą oceny negatywne na steam skoro i tak dostają pieniądze nawet od tych co wystawiają te złe oceny. Gracze marudzą, ale w pełni akceptują. Piszą po stokroć np. nie kupię już nigdy więcej gry na premierę bo wychodzą one w fatalnym stanie a i tak kupują. Tak to już jest, gdyby gracze na prawdę się oburzyli i nikt np. nie kupił danej produkcji bo to się nam nie podoba to by wydawcę zabolało i zmusiłoby go do zmiany sposobu wydawnictwa, albo musieli by zwijać biznes. Natomiast jest tak, że wydawcy pozwalają sobie na tyle na ile przyzwolenie dają im sami gracze, czyli ich klienci. Scena poglądowa pół żartem pół serio: Sprzedawca: Wychędożyć pana za dodatkową opłatą? Kupujący: Nie podoba mi się to, ale tak poproszę.
1:02:08 @borys dobrze mówi.... była by zerową sprzedaż na premierę to by się zaczli zastanawiać dlaczego... Gracze muszą przestać kupować gry wtedy może ceny spadną
Rozumiem ludzi, którzy pracują tak jak Wy i MUSZĄ być na bieżąco z nowościami. Ale taki normalny zjadacz chleba nie musi kupować gry na premierę za miliony. Każda gra kiedyś tanieje, znajdzie się na promocji. Jeśli ktoś kupuje na premierę mimo że uważa, że cena jest wygórowana, to akceptuje tą cenę ostatecznie. Także team Borys ^^
Muszę przyznać że wkońcu usłyszałem opinie na temat gier podobną do mojej - kupujesz gry to akceptujesz system monetyzacji jaka się dzisiaj odbywa. Nienawidzę tych wszystkich ludzi, którzy krzyczą najgłośniej na to jakie to gry dzisiaj są drogie i napchane mikropłatnościami tylko po to żeby kupić ją i dalej narzekać. Nie chce tu wymieniać z nazwy ale kilku youtuberów sama nasuwa się na język i to oni cisną po Blizzardzie czy ich grach, a potem na streamie odpalają WoW'a, albo mówią negatywnie o Bethesdzie i Starfieldzie tylko po to żeby powiedzieć że Skyrim jest jedną z najlepszych gier RPG. Takim samym zabiegiem jest też to "wyjaśnianie" recenzentów jakby to oni byli winni tego że gra się dobrze sprzedaje (Dragon's Dogma 2 to chyba najlpeszy przykład), to jest niepotrzebny hejt i marnowanie energii którą powinniśmy przeznaczyć na krytykę wydawców. Chciałbym żeby wkońcu ludzie przejżeli na oczy że to my jesteśmy głosem, który ma znaczenie to my kupujemy gry i nasza dezycja wpływa na brażę gier, i dopóki my czegoś nie zmienimy głosując portfelami to nie powinniśmy oczekiwać zmian, które bez naszego udziału nie nadejdą.
Trzeba mówić o tym jak próbują zrobić z nas frajerów którzy kupują gówno w pazłotku w ciemno, zauważyłem na różnych grupach ze jednak ta świadomość rośnie i coraz więcej ludzi jest odporna na te trailery, oszukane recenzję itd. Ile razy można się nabrać na ten sam numer pod tytułem "płać więcej bo to lepszy produkt" tymczasem niezależne studia wydają hity za ułamek kapitału "wielkich" firm.
Miałem ten sam problem ze steam deckiem trochę ponad rok temu. Prawdopodobnie czarny ekran pojawił się po rozładowaniu decka do zera i użyciu nieoryginalnej ładowarki. Po wypróbowaniu miliona sposobów z reddita i pomocy tech valva ostatecznie odesłałem go do serwisu i dość szybko wrócił sprawny.
Co do jednej z ostatnich gier Ubi: Settlersi nowi mieli pick popularności jak była otwarta Beta, ale gra była w takim stanie, że na premierę wystarczył komentarz recenzentów "Nic się nie zmieniło" i już wiadomo, że nie warto kupować
Borysa logika dziala na zasadzie: to że istnieją dilerzy dragów jest winą ćpunów. Nikt im nie karze kupować i brać, a jak by nie brali to by nie bylo dilerów, wiec dilerzy są spoko xD No logika na poziomie podstawówki 🤦♂️ Po to są regulacje w wielu dziedzinach, żeby nie moc wykorzystywać ludzi. W grach regulacji nie ma i wykorzystuje się fakt, ze gracz kupi coś z wielkim bólem bo np jest wielkim fanem danego uniwersum i nie chce przegapić tego doświadczenia.
Wiadomo, że nikt nie lubi jak ceny wzrastają plus wiadomo, że producenci (w tym gier) to wykorzystują ale myślę, że za mało uwagi przypisuje się w tym przypadku ostatnio głośnemu zjawisku inflacji. Od 2018 roku ceny w polsce wzrosły o 38,2%, a w USA o 26%. Ja wiem, że mocno upraszczam, ale jeśli gra w Polszy w 2018 roku kosztowała 240 ziko (60 dolarów) to teraz powinna kosztować prawie 40% więcej, czyli 339zł. Nadal mniej niż 550 xd I biorąc ten sam przykład gdzie średnio nowa gra AAA w 2018 roku w USA kosztowała 60 dolarów to dzisiaj wychodzi $75,6. Czyli sam taki wzrost można zrzucić na stan gospodarki, resztę na chciwość i chęć przerzucenia uwagi graczy na np. usługi subskrypcyjne.
Dwie sprawy. Pierwsza: Borys idź do okulisty! Bez zbędnego tłumaczenia, uwierz, zdziwisz się jak świat może być ostry i jak wyglądają gry naprawdę...😉 Druga: portfelowe wybory graczy. Wydaje mi się iż producenci doskonale znają grupy konsumentów. Z grubsza dwie, fanów danej serii/gatunku lub dających się łatwo shajpować i cebularzy którzy zawsze czekają na przecenę, bez różnicy jaki mają próg tej przeceny. O pierwszych wiadomo że zapłacą dużo więc ceny premierowe będą rosły. Drudzy i tak kupią po latach, ostatnio zresztą badania wykazały że większość gra w gry ~6letnie... Ps. Same ceny to też bardzo relatywny współczynnik. Dla Polaka 350zł czy 500zł to dużo. Dla Europejczyków z zachodu, Amerykanów, Koreańczyków, Japończyków czy Australijczyków to dniówka wydana raz na kilka miesięcy. Kilka lat temu też uważałem iż np. Serwisy streamingowe są drogie i będę płacił za tylko jeden miesięcznie. Teraz mam większość bo te stokilkadziesiąt złotych to tylko dniówka z najniższej krajowej... Konkludując, czy nie jest przypadkiem tak że dyskusja o cenach trwa tylko w wiecznie narzekającej Polsce gdzie statystycznie co drugi obywatel powie że w PRL lub latach 90 to było lepiej. Powie tak mimo iż zarabia teraz 5 czy 10 razy więcej niż ludzie wtedy?
Tylko się odniosę do ceny gier za granicą :) sam mieszkam w Angli i powiem szczerze że tutaj też ludzie narzekają że gra kosztuje 70-100 funtów , nawet jak oglądam zagraniczne streamy z Ameryki np:u Asmongolda też jest dyskusja że gry będą po 100 dolarów i to przesada już jest więc to raczej globalne problemy są 💪 Pozdrawiam
@@TomekTrojan Chciałem to samo powiedzieć, cały świat narzeka na ceny. Anglia, Usa, europa. Skoro dla nich te 70 dolarów to drogo. To JAKICH TO Z NICH CZYNI CEBULARZY idąc rozumowaniem autora wpisu??? Pooglądaj Rocket troche świata, wysuń nos z tego kurwidołka, to zobaczysz, ze Polak wcale nie taki zły, jak starają ci się, go u nas przedstawić.
Cebulactwo lub inaczej dbanie o to by wydać mniej niż ktoś oferujácy nam jakiś produkt chce nie ma granic, to nie jest nasza Polska przypadłość. Wszędzie na świecie są ludzie, którzy muszą pracować (często ciężko) żeby mieć na życie, a gdy masz np 2 dzieci to koszty życia idą w górę. Gdy nie masz swojego domu/mieszkania to koszty już w ogóle wznoszą się bardzo wysoko. Wtedy wiele osób będzie robiło różnice czy zapłacą 300, czy zapłacą 450 za grę To nie jest cebulactwo Jeden będzie mogł kupić grę nawet za 500 inny nie wyda 200, nie że względu na to że jest cebulą, a bardziej np na to że ma wiele innych wydatków życiowych np najęte mieszkanie, pr@d i wodę, jedzenie i podstawowe produkty do życia i zostaje mu po wszystkim jakieś 200zl /200$ /200€ na ,,przyjemności". Swoje lub dzieci. Polecam wyjechać gdzie za granicę, choćby na parę miesięcy i zobaczyć czy tam na zachodzie jest tak kolorowo Co do typów graczy, to są jeszcze tacy, którzy wybiorą kupno kodu gry z Turcji, czy Argentyny za np 100-150 zł, a na PC jest np piracką zatoka, z której grę masz za friko, więc gdzieś jest granica, która sprawi że zacznie wracać piracenie Że streamingami może być za chwilę tak samo. Jak Disney zablokuje dzielenie kont to kolejne parę osób może chcieć zrezygnować i np wykupić dostęp na miesiąc raz na parę miesięcy, lub poszukać danego tytułu, który chce obejrzeć gdzieś w zatoce piratów, bo po co ma płacić. Czym innym jest podwyżka ceny i otrzymywanie produktu oferującego to samo, lub więcej, a co innego gdy z podwyżoną ceną produkt trafi na wartości - w mojej opinii jeżeli Disney będzie na 1 użytkownika to jest produktem gorszym, lub dla mnie po prostu już za drogim. Nawet jeżeli nazwiesz mnie cebulą, to pewnie za granicą Polski znajdą się osoby z podobnym nastawieniem To samo jest z cenami gier - jeżeli teraz wychodzi gra za 450zl to zaraz średnia cena gier też zacznie rosnąć, bo średnia rynkowa zostanie podniesiona. Średnia rynkowa cena wcale nie oznacza że jakość produktów będzie lepsza, bo nadal będą się zdażać niedopracowane, niedokończone gry, i gry, które będą skokiem na kasę graczy jak Dragons Dogma 2
Borys koniecznie daj znać jak wypadnie aparat, jestem ciekaw opinii kogoś kto nie ma zapłacone za to żeby wszystko chwalić- szukam czegoś do turystyki w gustownym wydaniu.
Nie no, głos nawet tej "garstki" graczy ma nadal znaczenie. Dzięki ich bojkotowi przykładowo Capcom do Dragons Dogma 2 wydało patch dodający choćby "nową grę", dzięki czemu ten tytuł nie jest już jednorazówką. Lepiej krzyczeć już teraz, czyli później niż wcale, żeby już pewnych granic dalej nie przesuwać. Owszem, już pewne przyzwyczajenia graczy są i ciężko to wykorzenić, co nie znaczy, że się nie da tego zrobić choćby w jakimś stopniu. Bardzo mnie cieszy, że pojawiają się głosy rozsądku. Często może zbyt ostre są to głosy i dość dosadne, ale czasem inaczej chyba się nie da, żeby dotrzeć do innych graczy.
Z ostatnich wielki korporacji, które unikają mikropłatności, edycji deluxe po 600 zł, wczesnego dostępu na premierę pozostało: - Sony - Nintendo - Cdprojekt Ale jak to z korporacjami bywa, może się to również szybko zmienić gdy zwęszą pieniądze. Choć te firmy zarzekają się, że nie będą wprowadzać mikropłatności w grach single
to jednak zostaje nintendo i CDPROJEKT, Sony możesz usunąć z listy bo bez abonamentu PS PLUS nie zagrasz online/co-op czyli masz stałe mikropłatności miesięczne :S
@@RostPLTo w takim razie Nintendo też możesz wyciąć 😅 Bo od Switcha, by grać w jakiekolwiek multi lub co-op musisz opłacać roczny pakiet online. Nintendo pomimo tego, że daje dobrze wycenione, treściwe gry zaczyna eksperymentować z dlc i innymi metodami finansowania gier.
Ciezko sie czasem Borysa słucha. Mam wrażenie, ze wchodzi on do rozmowy z gory zalozaona opinią i zamyka totalnie swoja glowe na jakiekolwiek argumenty. O ciaglym przerywaniu juz szkoda gadac bo powtarza sie to od początku podcastu chociaz widac, ze stara sie stopować. A propo akceptacji przez graczy wysokich cen i mikro translacji. Paru moich znajomych nie zakupilo Dragons Dogma 2 wlansie przez negatywne opinie wiec sa rozne bańki nie tylko twoja Borys w ktorej wszyscy zaakceptowali wyzsze ceny i naciaganie nas na kasę. A Ty przedstawiasz to jako standard. Moim zdaniem gdyby nie te afery sprzedaż mogla by być o wiele wieksza, ale to takie moje wewnętrzne przekonanie.
Wiadomo, że Borys ma rację tylko połowiczną, a Rock jak zwykle nie potrafi się obronić, ale czego się spodziewać jak reserach często u niego leży? Mamy przykłady niesamowitych sukcesów, które sprzedały się tylko przez bardzo dobre oceny i traktowanie graczy fair np ostatni fenonen Baldurs 3, czy rynek Indie/AA, gdzie te sytuacje są nagminne. Z drugiej strony barykady Ubi ze słabymi wynikami sprzedaży - Gry drogie, upchane mikrotranzakcjami, z przeciętnymi ocenami. EA i porażka Immortals of Aveum. Sytuacja Blizzard - Odchodzący gracze od Diablo 4, czy Overwarch 2, masowe zwroty Warcrafta 3 "Refunded". Zgodzę, się, że obecnie casuale żądza rynkiem masowo kupując szroty bez względu na jakość np Cody i Fify (btw seria regularnie broniona przez Borysa), ale my jako zaangażowani gracze dalej mamy ogromny wpływ na branżę. A wracając do Dogmy 2 - po recenzji Rocka byłem bardzo zachęcony, ale afera szybko ostudziła mój hype, także nie tylko Twoi znajomi tak reagują.
Jak przebić magiczną barierę 1000 zł za grę? To proste! Wystarczy, żeby GTA VI tworzyło Rockstar a wydawał Ubisoft 😉 Pozdrawiam i czekam na urodziny podcastu!
Rock zawsze gada, że jemu się nie spieszy do gry, że może poczekać, ale teraz nie jest wstanie poczekać aż gra stanieje żeby ją kupić. Jak Ci się cena nie podoba to nie kupujesz i czekasz aż będzie tańsza, nic prostszego. Jest tyle gier, że można na spokojnie to zrobić, osobiście na premierę kupiłem za pełną cenę może z 2 gry, a tak czekam zawsze, aż będzie tańsza.
twórcy mogą sobie wystawiać gry nawet i za tysiąc złoty, a ja i tak poczekam aż będzie za grosze w Humble Bundle lub za darmo na Epiku, bo przez lata nazbierałem multum innych gierek :D
Mi takie ceny nie robia moze byc i za 200 $ Dlaczego? Bo nie mam fomo i gram w gry po taniosci z paroletnim opoznieniem. Skonczylem ostatnio RDR2 chyba ze 60 zl kosztowal. Nastepnie AC Valhalla w cenie gamepass a teraz się zabieram za Elden Ring
EA ma podobną usługę jak Ubisoft+ i wlaśnie podniesli ceny do 85 zł za EA Play Pro. Chyba nadchodzi okres promowania usług subskrypcyjnych. Być moze to jest przyszłość, ceny gry będą tak absurdalne, że ludzie będą grać głównie w usługach abonamentowych. Czy to podejście prokonsumenckie? Z jednej strony tak, bo jest gra taniej. Ale z drugiej strony firmom zależy żebyśmy dosłownie nic nie posiadali (a i tak mało posiadamy)
Oj Borys ale wyparcie z tym wzrokiem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Polecam iść do okulisty, sam poszedłem w wieku 24 lat i nie spodziewałem się, że potrzebowałem okularów. Cały czas mówiłem, że jest okej, że nie widzę tylko małych rzeczy a po badaniu kobieta zapytała się mnie, czy mam prawo jazdy bo z takim wzrokiem to jest średnio bezpieczne żeby jeździć… z czego nawet sprawy sobie nie zdawałem. Wizyta u okulisty to max 20-30 minut a jaka ulga potem ;)
Nie lubię generalizowania. Jeśli uważasz że coś jest niewłaściwe to o tym mówisz że jest niewłaściwe. Niektórzy z nas graczy są w o tyle kiepskiej sytuacji że zarabiają polskie pieniądze w polskich warunkach. Ci gracze o których mowa są głównie w stanach i zachodniej Europie gdzie zarabia się w USD i EUR i wydatek 70-iu z nich nie robi aż takiej różnicy w budżecie domowym. Sam potrafiłem wydać 600 zł, ale na kolekcjonerkę CP, czy na abonament gamepass na ponad dwa lata. Ponad dwie stówy zapłaciłem za rdr2 blisko premiery, bo był to prezent dla partnerki, ale potem czekałem do ubiegłego lata żeby kupić na PC jak spadnie do "normalnych" pieniędzy. Ale jest mnóstwo ludzi nie mających najmniejszego problemu z wydaniem prawie dowolnej kwoty na dowolny tytuł. Trzeba również za to zapłacić, pieniędzmi albo czasem oczekiwania.
Borys ma smutne, ale bardzo dobre wnioski. Gracze zagłosowali portfelem i zgodzili się na takie warunki jakie stawiają wydawcy. Okno Owertona otwarte aż wyjebało z framugi.
Pozdrawiam klientów Nintendo, którzy na premierę gry nie muszą się zastanawiać jaką edycję wybrać, czy w grze będą dodatkowe mikropłatności, oraz czy gra aby na pewno będzie załatana na premierę. Jak smutno musi sie żyć w zachodnim świecie gamedevu
Na Nintendo masz największy scam w postaci dwóch edycji Pokemonów. Ta sama gra tylko z kilkoma innymi pokemonami i potem fan kupuje dwa razy tę sama grę. Do tego oni mało robią rozbudowanych gier. Robili bardzo podobna Zeldę przez 7 lat. Tam nie ma nic co by uzasadniało tak długi proces tworzenia. Nawet 4 lata to by było długo. No i ta gra bardzo słabo chodzi na Switchu. częste spadki do poniżej 20 klatek.
@@bkk08 było jedno Mario w 3D, a nowa Zelda wygląda tak jak stara. Zdecydowana większość ich gier to poziom zwykłych indyków. Platformówka 2D to z pewnością nie AAA. Do tego ich gry nie mają audio. Gothic z 2000 roku miał pełny dubbing.
Alternatywny tytuł: Borys tłumaczy popyt i podaż Rockowi, który traktuje grę ubisoftu jako artykuł pierwszej potrzeby. Tylko nie mówcie mu że kapitalizm obejmuje też faktyczne artykuły pierwszej potrzeby, złamie mu to serce 🙁
@@Karol.Stepien zawsze szukasz kogoś, kto ci świat wytłumaczy na YT? nie łaska to samemu poszukać informacji i poczytać o założeniach rynku konkurencyjnego i porównać go z rynkiem gier? może nawet kiedyś doszedłbyś do wniosku że prawa rynku wcale nie działają wprost tak bezpośrednio jak mówią to zwolennicy memcena? że to co mamy dookoła bliższe jest monopolom niż wolnemu rynkowi? przytulam cię i życzę powodzenia w tej sprawie!
Jaki % graczy korzysta z tych mikrotranzakcji w grach singleplayer i jaki % kupuje wersje dające wcześniejszy dostęp? Nawet jeśli ta grupa nie jest przesadnie liczna to i tak opłaca się to robić z punktu widzenia developera, bo jest to pieniądz uzyskany bez prawie żadnego wysiłku (choćby miał z tego korzystać 1% graczy). Wynika z tego, że nawet gdy ja nie korzystam obu tych opcji to twórcy mogą mieć mnie w poważaniu. Problem dla twórców pojawia się dopiero w momencie gdy nie kupię gry. Czy według Ciebie Borys takie jest rozwiązanie? Mam odpuszczać kupowanie tego typu gier i realnie ograniczyć sobie rynek o połowę? Jak tak dalej pójdzie to nie zagram w nic, bo problem się z roku na rok pogłębia. Powtórzę raz jeszcze: Gdy kupuję grę, ale nie korzystam z wersji deluxe i mikrotranzakcji to z punktu widzenia developera jestem neutralny, czyt. nie wpływam negatywnie na biznes i twórcy mogą sobie dalej kontynuować przesuwanie okna overtona.
Niestety do tego to prowadzi. Odpowiedzią może być zamknięcie się w strefie retro i nostalgii. Dystopijna wizja, że klientami nowych gier za parę lat będzie tylko względnie mała, ale stała grupa, której nie przeszkadzają płatności w płatnościach w płatnych grach. Blisko jest tego stanu Blizzard, mają grupę, która zawsze mimo wszelkich skandali i polityk monetyzacji będzie ciąglę płacić i kupować np mounty w sklepie WoWa.
Rock jeżeli chcesz się przekonać, czy Ubisoft jest dobry czy zły, to polecam zobaczyć swój losowy filmik z Rainbow 6 siege, a następnie zagrać w niego teraz.
Smutne jest to cyniczne podejście Borysa, głównie dlatego że ciężko się z nim nie zgodzić. Ale jeśli miałbym podać kontrargument czemu kontrowersje na start nie są najlepsze dla wydawców to powiedziałbym że jeśli gra wymaga napraw i założymy że po roku osiągnie ten stan optymalny do grania to jeśli część ludzi odłoży zakup do tego momentu to najpewniej zaczeka na jakieś promocje i zakładam (bo nie wiem jak to działa dokładnie) że jeśli sprzedają wtedy tą grę za 70% ceny to wydawca tak naprawdę traci. Więc jeśli spojrzymy na grę po 3 latach to liczba zakupów na 7 mln egzemplarzy to nie będzie 7 mln sztuk w cenie podstawowej ale pomniejszone o spore rabaty. Więc teoretycznie wydawcy powinno zależeć żeby gra w dniu premiery zachęciła jak najwięcej ludzi do zakupu bo potem zyski będą spadać z każdej zakupionej kopii gry (przynajmniej statystycznie). Z drugiej strony ciekawe czy decydując się na wydanie takiej rushed gry zakładają że ta grupa największych fanatyków ma być boostem do finansów a w planach zakładają że gra będzie zarabiac w czasie sprzedając te egzemplarze w cenie dajmy tych 70% ceny oryginalnej.
jeśli chodzi ceny gier, to najbardziej mnie boli, jak jakiś recenzent tylko luźno wspomina że gra jest droga w momencie gdy albo dostaje ja za darmo, albo i tak odbije sobie jej zakup jednym streamem czy materiałem. Ludzie, którzy nie żyją z grania w gry mogę mieć jednak troszkę inne podejście do kupowania czegoś nawet za 200 czy 250zl, nie mówiąc już o 500.
Jesli uwazamy ze nas dymaja to po co kupujemy? Tak jak powiedzial borys gracze pokazali portfelami ze lubia byc dymani wiec korporacje chetnie będą nas dymac. Ja sam mimo ze lubilem overwatcha to przestalem w niego grac wiadomo z jakich przyczyn, dragon dogme tez planowalem kupic ale nie zrobilem tego ostatecznie tez z podobnego powodu i teraz tez nie bede tego robil, byc moze jesli gra okaze sie dobra to kupie ja za pol roku tak jak to borys powiedział, szkoda tylko ze jestem w sporej mniejszości i przez to branża gier bedzie przesuwać suwak absurdów z roku na rok coraz to wyzej 😅
Na moje jeśli chodzi o ceny gier to powinna być powołana jakaś komisja co sprawdza daną grę i pod względem jakości, zawartości itp wycenia wtedy, a nie że wychodzi np taki Rise of the ronin gra pod praktycznie każdym względem słabsza od Ghost of tsushima jeśli chodzi o grafikę to w ogóle jak z ps3 ronin wygląda tymczasem cena ponad 300 a ghost kosztował lekko ponad 200
Dzień dobry, Remigiuszu! Witamy w świecie kapitalizmu, gdzie każdy (dosłownie każdy) towar jest wart dokładnie tyle, ile ktoś jest zań gotów zapłacić! A zatem: cena gier jest, jaka jest, bo gracze ją płacą. Tyle. Jak ktoś chce mieć nowość na premierę, sięga po 70 dolarów. Jeśli uważa, że to za dużo, czeka na promocje. Do skutku. To nie towar pierwszej potrzeby i gracz z całą pewnością nie umrze, jeśli nie zagra. Z drugiej strony, wydawcy też ponoszą stale rosnące koszty, a startowanie z niższego pułapu cenowego oznaczałoby tylko tyle, że zarobiliby mniej. Bo, wbrew temu, co myślisz, obniżenie ceny np. do 40$ w przypadku produkcji AAA niemal z pewnością nie przełożyłoby się na wzrost sprzedaży uzasadniający taki ruch, tym bardziej, że ci, którzy zawsze czekają na promocje, czekaliby na nie nadal. Swoją drogą, wiesz, kto szkodzi rynkowi bardziej, niż zachłanność wydawców? Ty. Tak: ty. No i wszyscy inni, którzy uważają, że kupowanie wydań cyfrowych i doprowadzanie tym samym do zarżnięcia wydań fizycznych jest OK. A wiesz, czemu tak nie jest? Bo jak po 4 godzinach znudziłem się zachwalaną przez ciebie beznadziejną Dragon's Dogmą, to mogłem ją na drugi dzień wrzucić na Allegro, dzięki czemu odzyskałem większość pieniędzy. Z wersją cyfrową zostałbym na lodzie, uboższy o prawie 300 zł. Taka to różnica. Mówisz, że wydawcy są źli? No więc czemu pomagasz im w osiągnięciu założonych celów? Proste, nie?
@@TomaszZZerikanii Ja mam około 40 godzin przegranych i do sklepiku nawet nie zajrzałem. Jak ktoś jest głupi to kupuje. Ja takiej potrzeby nie odczuwam. Sama gra nawet tego nie sugeruje w żaden sposób jak wiele innych z banerami w menu krzyczącymi o mikro transakcjach.
@@LudwikZyc No to w porządku. Zdrowe podejście to grać w grę, za ktorą zapłaciłeś pełną cenę i bawić się korzystając z tego za co zapłaciłeś w miarę możliwości, a nie dokładać i dokładać żeby te możliwości zwiększać W końcu zawsze znajdzie się ktoś kto zapłacił ekstra więcej od Ciebie i z nim i tak przegrasz, więc gdzie tu sens ? :) Miłego grania Pozdrawiam
Zgadzam się z Borysem, że gracze "zaakceptowali" obecny stan branży gier, jednakże mimo tego, zgadzam się z Rockiem, że to nie oznacza, że należy przestać o tym mówić. Ja to widzę jako takie swoiste przeciąganie liny pomiędzy graczami, a wydawcami. Nawet praktyki z pozoru nie mające żadnego znaczenia mogą spowolnić ten cały proces pojebanej komercjalizacji. Poddanie się niczego dobrego nie przyniesie, a raczej przyspieszy i zintensyfikuje cały proces zwiększania cen itp.
Może Dragons Dogma jakoś się tam sprzedała, ja jej nie kupiłem i na pewno będę brać pod uwagę te historię podczas myślenia o kupnie kolejnej gry Capcomu, np Resident Evil , które uwielbiam, a na premiere już na pewno nie kupię.
Zgadzam się z Borysem i taki właśnie tok myślenia przyjąłem. Dragon's Dogma mnie zainteresowała i rozważałem zakup. Nie podobają mi się jednak praktyki Capcomu, więc ostatecznie gry nie kupiłem, gdyż nie chcę wspierać takiego modelu biznesowego. Ostatecznie każda firma będzie patrzyła na zysk z produktu, a nie to czy jacyś ludzie w Internecie się bulwersują.
Tylko według Borysa osoby takie jak ty nie istnieją, bo mimo wad ta gra i tak się sprzedała. Masa osób nie kupiła tej gry przez te problemy, a Borys się z tym nie zgadza, bo według niego gracze kupią wszystko.
Nadal nie rozumiem czym abonament Ubisoftu różni się od Microsoftu, na jeden się narzeka, drugi chwali. Jest to ta sama usługa i podczas premiery Starfielda Rock jakoś nie marudził, co więcej mając dostęp do podstawowej wersji w gamepassie dopłacił bodajże 100 zł aby ulepszyć grę do deluxe i grać wcześniej. Uplay przyjemniej wrzucił najwyższą edycję do abonamentu. Osobiście wykupie abonament i w ten sposób przejdę gre i dodatkowo rzucę okiem na Avatara.
Rock ma tendencję do "nie wyobrażania siebie w jakiejś czynności". Nie chciał iść do fizjoterapeuty, a potem chwalił. Nie chciał iść na siłownię, a teraz chwali.
Tak samo będzie kiedyś z Nintendo 😂
@@forfilms3020Mam nadzieję 😅
Jeśli gość jest introwertykiem to raczej normalne. Boi się tego co może się tam wydarzyć wyobraża sobie najgorsze i potem się to okazuje nie takie złe.
@@Snopdan_Dogvic co ma introwertyzm np. do bieżni? Odnośnie moich przykładów, to nie użył argumentów, że są tam ludzie, tylko lekceważył użyteczność siłowni i fizjoterapeuty
jeden i drugi jest paralityk
Borys moim zdaniem nie do końca masz rację mówiąc o tym, że gracze decydują portfelami demokratycznie. Wystarczy, że na np. milion sprzedanych kopii znajdzie się 10 tysięcy osób, które kupią prawie 2 razy droższą wersję, która ma nic nie warte gówno dodatki ( i tak wycięte z gry) i dla UBI to już jest sygnał, że po prostu tacy ludzie istnieją i można na nich zarobić zerowym kosztem. Nie ma to nic wspólnego z demokratyczną większością. No i niestety paradoksalnie (decyduje mniejszość) tak samo wygląda to z mikrotransakcjami, wystarczy że na np. 100 tysięcy grających, tysiąc osób kupi w sklepie za 10 dolarów emotkę robienia kupy i to właśnie ta mniejszość, która wydała te pieniądze za nic (koszt robienia/wycena/jakość) zdecydowała, że takie rzeczy będą lądowały w grach, bo nawet jakby to kupiło 100 osób, to jest to właściwie generowane/robione zerowym kosztem i sprzedawane z ogromną przebitką i zyskiem. Także moim zdaniem z demokracją niewiele ma to wspólnego, bo w tym wypadku większość jest poszkodowana, bo właśnie mniejszość decyduje o tym jak wygląda kwestia mikropłatności i tych źałosnych edycji. Swoją drogą ostatnimi czasy rozwalają mnie edycje za 500-600 zł, które mają artbooki w formie PDF albo takie, które dodają steelbooka bez gry lub z grą, ale w formie cyfrowej… masakra.
Tu masz rację. Mikrokrotranzakcje i te absurdalne wersje kupuje margines. Nie musi ich być dużo, żeby to się zwróciło, bo ile ich kosztuje wyprodukowanie kilku emotek, skórek, czy wycięta misja? Później twórcy stwierdzają, że to się opłaca, gotując żabę coraz bardziej wpychają opcjonalne opłaty tak, żeby były jak najbardziej nachalne.
Dałbym 3 lajki, ale mogłem dać tylko jeden
Dokładnie nawet Quaz w recenzji DD2 o tym mówi. W grach darmowych 10% najbogatszych graczy odpowiada za 80% przychodów z gry. Niestety może dojść do tego że niedługo gry będą ogrywać tylko Yutuberzy a całe reszta będzie oglądać, trochę jak kanały motoryzacyjne czy podróżnicze.
Dlatego największym osiągnięciem Borysa jest streamowanie na twichu,mistrz marketingu
Demokracja działa w przypadku rynku filmowego gdzie cena biletu jest stała niezależnie od tego ile pojedyncza osoba ma w portfelu. Dlatego ostatnie duże filmy ledwo zwracają koszty produkcji.
Zawsze bliżej mi jest do poglądów Borysa niz do Rocka tak w tej dyskusji uważam ze Rock ma racje. Nawet jeśli nie widać odrazu efektów waszych dyskusji w ocenach na steamie czy gdzie kolwiek i niedzielni gracze kupią wszystko w każdej cenie to nie znaczy ze te dyskusje nie maja zadnego wpływu na Świat. Wiem po sobie ze jako wasz widz zmienilem patrzenie na to wszystko i ciesze sie że o złych praktykach wydawców mówi sie głośno i coraz wiecej ludzi jest świadomych ze idzie to w złym kierunku Wiec Dziękuję
Wpływ zawsze jakiś jest, ale bardzo marginalny
Oczywiście, że jest wpływ. Np sukces Baldurs Gate 3 po drugiej stronie barykady problemy UBI, czy Blizzard. My gracze mamy ogromny wplyw na branżę gier, ale musimy sobie to uświadomić. Super, że coraz bardziej świadomie podchodzimy do tych tematów.
Tylko że to co mówi Rock to jedno, a to że zapłaci dowolną cenę byle w giereczke zagrać dwa dni wcześniej psując rynek to drugie.
@@jyteks522 problemy blizzarda dziku oni 2x wiecej d4 sprzedali niż baldura xD chciałbym mieć takie problemy
"O złych praktykach wydawców mówi sie głośno i coraz wiecej ludzi jest świadomych ze idzie to w złym kierunku " i co w związku z tym debile kupywali za ponad 500 zł starfielda aby 3 dni wczesniej pograc a było ich ponad 230 000 na samym steamie
Negatywne recenzje zmieniają dużo. Ja chciałem kupić DD2, ale po tym co się okazało już nie chce.
-pieprzyć granie 3 dni wczesniej za 150zł
-pieprzyć gry digital za 500zł.
-pieprzyć abonament za 70\mies.
Zróbmy proste ćwiczenie matematyczne. Albo możesz tą grę sprzedać za 100 zł, albo dać cenę 500 zł i zniechęcić jakiś procent pierwotnych klientów do zakupu. O ile nie zniechęcisz więcej niż 4/5 pierwotnych klientów, tych co kupiliby za stówę, to NADAL WYCHODZISZ NA PLUS. Excel jest zielony. Możesz zniechęcić połowę potencjalnych klientów zaporową ceną i dalej zarabiasz wielokrotnie więcej. W przykładzie z cenami 100 zł i 500 zł, załóżmy że mamy pulę 10 milionów potencjalnych klientów którzy kupiliby tę grę za stówę. Nawet jak zniechęcisz 3/4 z nich do zakupu dając cenę 500 zł, to nadal jesteś 250 milionów na plusie! I ludzi w garniturach tylko to obchodzi, a nie że te 7,5 miliona ludzi marzyło o zagraniu w open world w świecie Star Wars ale się złapały za głowy widząc cenę i myślą "poczekam rok, dwa aż będzie na przecenie". A jak jeszcze przekonasz rynek że wartość tego co masz do zaoferowania w zasadzie oscyluje w okolicach 350 zł a nie 100 zł to już w ogóle masz El Dorado, bo w końcu 500 zł a 350 zł to nie taka duża różnica, a jeszcze misję fabularną i skiny mi dorzucą 🙂
Od około 4 lat głosuję portfelem, w tym czasie kupiłem 1 grę 3A i to ROK po premierze (i to nie na PC tylko na konsolę składając się z bratem) . Nie kupiłem żadnej gry na premierę. Jedyna gra jaką kupiłem przedpremierowo (wczesny dostęp) to Going Medieval (indyk!). Rozkleiłem się z rynkiem gier, a po sytuacjach z nagłaśnianiem crunczu, co raz gorszym wyglądem gier, sposobami monetyzacji czy sexaferach w dużych firmach, "coś" we mnie ostatecznie pękło. Patrzę na branżę gier z niechęcią, oglądam czasem streamy na twitch z gier oraz materiały YT, ale od razu zaznaczę, że nie Rocka, bo uznałem że jego perspektywa i entuzjazm wypaczają mi krytyczne postrzeganie gry jako produktu. Aktualnie zastanawiam się nad kupnem gry krótko po premierze (tj. 1-2 miesiące) The Alters i Frostpuncu 2. 11-bit studios to jedyne z niewielu studiów do jakich jeszcze mam jakiekolwiek zaufanie/szacunek. Trzymam kciuku za mniejsze studia, mniejsze gry ale także za producentów typu Larian Studios. Nie umiem przełamać swojej niechęci do tego co się dzieje na rynku gier, nie umiem również usiąść do tytułów mając świadomość do jakich szkodliwych zachowań dochodzi w firmach które je produkują. Być może jestem jednym z niewielu (i marginalnych) przykładów głosowania portfelem o jakim wspominasz Borys, aczkolwiek to tylko część z powodów czemu moje podejście wygląda tak a nie inaczej. Przestałem się postrzegać jako gracz w 2019 roku.
Coś się dla mnie w grach/game devie skończyło. Nie chcę ciągnąć tego wagonu, wolę poczekać i przemyśleć zakup. Nie wiąże się to z zasobnością portfela a ze świadomością mechanizmów oraz kiełkującym we mnie od kilku lat patrzeniem krytycznym na branżę.
Bardzo dynamiczna dyskusja pod koniec podcastu.
Oglądam/słucham was od 20 podcastu do dnia dzisiejszego. Bawię się nie najgorzej mimo tego, że na spotify za bardzo nie widzę.
Dużo zdrowia Panowie.
3:00 - Oj Remik ale w punkt z tym trafiłeś w moje doświadczenia :) Ruszyłem do biegania i na siłkę grubo po 30tce i ciągle mam wrażenie, że n.p. podczas przysiadów kolano mi wyskoczy itp. :) Przynajmniej wiem teraz, że to nie tylko moje urojenia. Jesteśmy w tym razem ;)
Gratuluje Remigiuszu! Zdrowie mamy jedno, a aktywność fizyczna to sposób na dłuższe widzenie się z naszymi dziećmi.
Nawet jeśli na coś narzeka mała mniejszość to warto to robić - niech nawet jedna osoba zrezygnuje z kupna to już jakiś mini sukces. Ja mało co nie kupiłem 10 dolarowego upgrade'u do the last of us 2, ale zostało mi to przez parę osób wyperswadowane przez co ostatecznie tego nie zrobiłem i poczułem swego rodzaju ulgę i patrzę teraz na to wszystko bardziej chłodnym okiem. Nie poddawajmy się - nawet jak na jedną osobę, która nie kupi drogiej edycji trafi się 100 takich, które kupią to lepsze to niż nic.
Bardzo zdrowe podejście. Szkoda że gdy ludziom się mówi: kupujcie gry pudełkowe, to ludzie mówią "phi będę robił jak mi się podoba,, za co na końcu oberwiemy po tyłkach wszyscy jako gracze ;)
Oczywiście, że masz rację. Ja kupiłem upgrade do the last of us 2, bo grę kocham i uważam, że nie był to duży wydatek, ale dzięki krytyce odpuściłem sobie dogmę 2 czy granie w diablo 4.
@@jyteks522 W obronie Diablo muszę stanąć, vhoć mam nadzieję że nie będę żałować
Przy grze bardzo dużo się wynudziłem, gra jest za długa o połowę - całość wygląda jakbyś rosciągnął za mało masła na chlebie :)
Końcówka gry, wygląd wizualny gdy już zbliżamy się do antagonisty jest niesamowity, niestety to tylko lub głównie na końcówce gry i nie warto było grać prawie 60godz żeby dostać dobry finał
Jednakże jestem pełen nadziei na to że dodatki dołożą do gry naprawdę mocny materiał i jeżeli w dwóch dodatkach dostaniemy do zabicia Mefisto i Diablo, to w pełni (D4 + dlc) jest bardzo duża szansa na to że Diablo się obroni
W końcu Diablo 3 naprawiali omalże dekadę by sprawi' że gracze czyli klienci byli zadowoleni :)
Co do pytania Remigiusza. 1:10:00 odpowiedź jest prosta, ludzi nie interesuje branża, My przeciętni gracze nie jesteśmy recenzentami czy youtuberami którzy kupują kilka gier tygodniowo.A zrobić sobie prezent raz na kilka miesięcy za 300 zł to nic wielkiego. Ja nie kupuje gier w które mają język rosyjski a nie mają polskiego, oraz za pełną cenę gier które są okrojone z zawartości. Poza tym interesuje mnie tylko fun i tyle. To jest zabawka dla ludzi którzy chcą odbić się od codzienności na chwilę a nie branża od której zależy nasze być albo nie być.
Rock, Borys - mega lubie Wasze podcasty, bardzo umilają mi codzienne dni podczas pracy zdalnej. Fajnie, że macie często różne poglądy, dzięki którym prowadzicie ciekawe rozmowy
Rock jest w tej rozmowie jak ludzie mówiący, że sieci Fast Foodowe zmuszają swoich klientów do jedzenia tam i że problem otyłości na świecie jest winą właścicieli tych sieciówek, a nie klientów którzy niczym nie przymuszeni tam chodzą.
Co nie oznacza że nawet gdy ktoś jest tego typu "hipokrytą" nie może albo nie ma sensu narzekać na coś co firma robi źle. Oczywiście że pewnie nie bardzo można powiedzieć że nie ma tu winy otyłych ludzi ale też warto moim zdaniem krytykować zachowania takich firm gdy tobią coś źle, nieetycznie itp. nawet gdy robi to osoba która "obżera" się w fastfoodach
Zaraz wyjdzie na to że te sieci nie są niczemu winne i nie wykorzystują sytuacji w której ludzie chcą szybko tanio zjeść, nie wciskają ludziom śmieciowego jedzenia jadąc na tym że ich sieć jest popularna, wszędzie widnieje jej logo, jest znana z rozdawania mini bonusowych zabawek niby dodawanych za friko do zestawu dziecięcego i do tego jeszcze komfortem i ciepłymi kolorami.
Branie na celownik tergetu jakim są nieświadome szkodliwości takiego jedzenia dzieci też nie jest ich winą?
Wiesz że 100% tych ludzi nie jest przymuszonych? Znasz ich sytuację?
@@Daniel_VolumeDownoczywiście, że można narzekać, wolność słowa itd. Ale chodzi mi tu o sytuację z mema z rowerzystą, który wkłada sobie kij w szprychy i potem narzeka że się przewrócił.
@@TomaszZZerikaniiNie znam ich sytuacji, ale nie zmienia to faktu, (oczywiście madal posługując się przytoczonym przykładem) że da się nie przytyć żywiąc się tylko w sieciówkach. Tym bardziej, że są alternatywy dla takich praktyk, (przechodząc do faktycznego tematu rozmowy) mamy takie studia jak Larian, czy po prostu mnóstwo świetnych "indyków". I nie trzeba wspierać praktyk promowanych przez gigantów, którym na klientach po prostu nie zależy.
Bardzo dziękuję za polecajkę! :) A co do łapek w dół... Liczba hejterów Star Wars w ostatnim czasie baaaaardzo wzrosła. Mam wrażenie, że teraz wszystko co ze Star Wars zalicza po prostu łapkozę w dół. Jak na przykład trailer serialu Akolita.
Pozdrawiamy też!
18:30 Dziękujemy za Polecenie :)
Ja się zgadzam z Rockiem jeśli chodzi o Dragons Dogma 2. Gdyby nie oszukiwali i nie wprowadzili mikro transakcji, to kupiłbym tę grę, bo miałem taki zamiar. I obstawiam, że takich osób jak ja jest sporo. Więc zapewne sprzedałaby się lepiej.
Proponuję kupić, bo to świetna gra, a mxt są kompletnie zbędne i całkowicie nie wpływają na gameplay.
To dobry przykład i dokładnie taki sam przypadek jak u mnie. NIE KUPIĘ a miałem taki zamiar. Dodam że miałem okazję trochę pograć u znajomego i mega dobrze że nie kupiłem bo gra jest meh, takie 6/10 na mój gust. Absolutnie średnia w każdym aspekcie. Ale dzięki sytuacji z mtx dałem sobie ten czas na decyzję i dobrze. I takich ludzi jest więcej.
To jest chyba mój ulubiony odcinek, świetna polemika i debata ze strony obu Panów, zarówno częściowo zgadzam się z Borysem i Rockiem oraz widzę skąd mają takie przekonania, bardzo dobrze się oglądało kulturalną wymianę swoich poglądów
Fajnie, że Rock dzisiaj bardzo bronił swojego zdania i nie dał sobie narzucić zdania Borysa, który miał postawę obrażonego dziecka. Gracze w dużej części to osoby, które przechodzą 3 gry w roku i nie śledzą branży tak dokładnie - mają mało czasu na granie, chcą akurat zagrać w grę która wychodzi to kupują, bo nie mają innego wyjścia. Jasne, wyjściem jest zaczekanie 2 lata na promocję, ale to nie jest realistyczne patrzenie na sytuacje. Ktoś kto gra tak mało nie będzie tyle czekał, po prostu kupi grę - to nie jest tak, że zgadza się ze złymi praktykami i wysokimi cenami, po prostu nie ma innego wyboru
Remigiusz widzę solidnie przygotowany do podcastu 😎😁 liczył ktoś ile razy wyrażając swoją opinię użył słowa "chyba" ? Xd 😁 Mimo wszystko, solidne przygotowanie Borysa + luzz i humor Remika = kolejny świetny odcinek, pozdrawiam panowie
Jak miło was usłyszeć z rana ❤
Zgadzam się z Borysem, kupujesz = akceptujesz. Nie akceptujesz, to nie kupujesz.
No i niestety tak jak w polityce mnóstwo baranów pójdzie i to kupi, no a za parę lat będzie zastanawianie dlaczego nas dymają, to jest fenomenalne obserwować Homo sapiens, no a dlaczego porównałem to towarzystwo do trzody, najdobitniejszym przykładem jest tragedia na stadionie Hillsborough choć tam ich jeszcze można usprawiedliwić gdyż zostali tak wpuszczeni choć coś w tym jest, niestety na głupich wyborach/decyzjach mas najgorzej wychodzą ludzie racjonalni, widzący dalej niż miesiąc dwa do przodu
Czyli dla porównania z innej dziedziny patrząc na jakość jedzenia z uwagi na poziom jego przetworzenia spada. Nie pasuje mi to że jedzenie jest tak cholernie przetworzone i nie akceptuje tego to mam nic nie jeść tak xD?
@@oriczimaru1232 Jest to kompletnie coś innego. Po pierwsze jedzenie jest potrzebne do życia. Po drugie możesz sprawdzać skład i kupować mniej przetworzone jedzenie, które nie jest nawet droższe.
@@oriczimaru1232 A bez gier umrzesz? Masz wybór jeść lub nie jeść? xd?
@@oriczimaru1232 Jednak nie domnie, skasowałem posty bo nie o ten temat chodziło dobra spoko, mogłeś dostać powiadomienie ale już nie ma postów
Ja aktualnie właśnie zacząłem wracać do starszych gier singlowych. Raz, nie wychodzi teraz nic co wydawałoby mi się ciekawe, dwa: nowe gry są coraz droższe, a ja mam coraz mniej czasu na granie. I wreszcie trzy: w niektóre gry które kupowałem przy okazji premier, przebiegałem w jakimś niezrozumiałym pośpiechu. Teraz sobie do nich wracam i się delektuję, gram bez spinki czerpię z nich więcej przyjemności. Np RDR2. Jak widzę kierunek w którym idzie ta branża, to trochę to zniechęca do grania. Wiem, zaraz ktoś napisze: wychodzi mnóstwo gier, trzeba tylko poszukać i dać szanse, a ty jesteś dad gamer. Ok, może to i racja, ale ja tak czy siak wykorzystam ten okres na spokojne przejście pewnych tytułów, które już przeszedłem, ale tak naprawdę ich nie poznałem. Może w tym czasie sytuacja na rynku większych gier się poprawi. Takich kwot nie będę płacił za nowe gry, nie ma mowy. Chyba że zaczniemy zarabiać x2. Pamiętajmy że ludzie zarabiający w euro i dolarach trochę inaczej odczuwają zakup nowych gier.
[około 1:05:00] Ok, rozumiem sposób widzenia Borysa, ale nie zgadzam się fundamentalnie z tym że nie ma sensu oburzać się w internecie. To fakt: najlepiej nie kupić gry jak się komuś nie podobają praktyki firmy ale gdy ktoś jednak kupi grę bo jest w stanie pójść na ten kompromis to nie oznacza że nie ma sensu "tupać nóżką" i nie oznacza tez że bez sensu jest publiczne krytykowanie takiej firmy za to co robi źle.
EDIT: W sensie też nie zrozumcie mnie źle, nie zmuszam nikogo do tupania nóżką, ale ten kto chce bo ma nadzieję że to coś da, to niech to robi, bo jak więcej osób będzie miało bierne podejście pomimo że im się coś nie podoba, to nie ma nawet możliwości aby producent się o tym dowiedział. Zawsze moze być sytuacja że jest mniejszość aby potem mogła przerodzić się w większość [publicznie niezadowolonych] - a jeśli pozostanie mniejszością na zawsze - to trudno.
Borys, okulary cię wyjdą taniej niż nowy, większy telefon
Borysowi chyba nie pasuje ten iphone i szuka wymówki, by oddać go żonie..😅
teraz dobre soczewki przystosowane do ekranów to ok 1000zł + oprawki i wizyta prywatnie to już podchodzi pod 2k.
Wogóle to nie borys kiedyś się śmiał z Rocka, że ten nie chce się zbadać bo boi się wyników?
Teraz robi identycznie z oczami. Jak dostrzega problem to czym prędzej powinien iść do okulisty.
👋 po zwichnieciu kostki. Problemem z łękotką i utracie zaufania do swoich nóg, jestem w stanie dobrze sobie wyobrazic ile znaczy wskoczenie na skrzynie. Ostatnio to przerabialem. Mozg mi zablokowal mozliwosc skakania. I nadal musze to forsowac. Gratulacje. Pozdrawiam. 👋
Niestety Borys ma rację po całości - do premiery nagłówki że jak drogo, a potem i tak wszyscy się rzucą kupić. Zarząd Ubisoft to nie są małpy przy komputerach - mają wszystko perfekcyjnie policzone i wydają mnóstwo hajsu na badania rynku. Gracze zapomnieli już, że gry to nie jest chleb czy mieszkanie - NIE MUSISZ ICH MIEĆ. Do zmiany dojdzie tylko i wyłącznie w jednym przypadku - kiedy nadejdzie tak wielki światowy kryzys że po prostu większość ludzi nie będzie fizycznie stać na gry. Owszem, wtedy branża gier upadnie, ale za jakiś czas odrodzi się z nowymi pasjonatami (jak niegdyś Kojima). Do tego czasu na rynku zostanie PlayStation (po którego zakup też wszyscy polecieli jakby od tego zależało ich życie mimo że drogie i na premierę grało się tylko w gry z PS4) i kilku magnatów gier, jak EA, Rockstar czy właśnie Ubisoft. Osobiście mam od cholery gier do ogrania i to jeszcze na PSP, DS i PS2. Gry kupione na GOG backupuję na dysk, resztę - tylko pudełka. Ustawiam sobie cenę maksymalną na OLX i mogę czekać nawet 10 lat. Jak nie będę miał w co grać to poczytam książki. To tylko rozrywka i zbyt dużo jest wydatków dookoła żebym wydawał więcej niż 200zł na grę. Nazwijcie mnie Januszem - trudno. Jeszcze parę lat i wszyscy zaczną tak robić. O ile nie będzie wojny, bo wtedy oczywiście w ogóle nikt nie będzie o grach myślał.
Jak ja cię Borys zacząłem szanować to nie wierzę. Pięknie ujęta prawda o rynku i akceptacji podłych praktyk przez konsumentów.
Panowie. O co ta drama? Zapłacę 79 zł, ogram w miesiąc i załatwione. Tak samo zrobiłem z Avatarem. Poza tym Remigiusz ma rację. Każdy z produktów, który kupujesz ma zalety i wady. Czy to telewizor, samochód czy gra. Jeśli wad jest za dużo to się nie kupuje. Jeśli zalety przeważają wady, to się kupuje. Z grami jest może trochę gorzej, bo telewizorów czy samochodów jest do wyboru setki czy tysiące. A dużych gier z uniwersum Star Wars niewiele. Ale z drugiej strony gier w ogóle jest setki tysięcy do wyboru.
Ja odkąd gry wskoczyły na poziom 350zł na premierę po prostu przestałem kupować gry na premierę. Może jeszcze 10 lat temu miałbym jakiś problem z "fear of missing out" ale dziś dużo mniej mi to przeszkadza. A jeśli studio bardzo agresywnie monetyzuje grę, za którą i tak trzeba płacić to kupuję ją z rynku wtórnego. Skoro na innych zarabiają dwa razy to na mnie nie zarobią w ogóle. Wyjątek robię dla trzech studiów czyli Naughty Dog, CD PROJEKT i Rockstar. Marki od tych producentów nadal pewnie będę ogrywał od razu, chyba że jedyna opcja na start to będzie opcja za 700zł to wtedy znajdę w sobie wewnętrzną siłę do poczekania ;)
Miłego dnia dla rocka boryska i wszystkich słuchaczy ❤😊
Chodzenie to jest super sprawa. Jako pracownik smieciarki wyciągam wlasnie mniej wiecej 20 000 na dzień i łącze w ten sposób prace ze sportem co sprawia że mimo dość prostego zajęcia jestem usatysfakcjonowany swoją pracą. ❤ Pozdrawiam
Ja mam platynę w Origins i Oddysey. Przez dwa lata miałem zagrane w Valhalli 30h i teraz w ciągu 3 tygodni nabiłem jakieś 90h, łącznie mam 120h i robię kolejna platynę. Świetne są te Asasyny w nowej odsłonieb i trochę żałuję, że już jestem bliżej niż dalej końca Valhalli. Ale 30h żebym się przekonywał to gry, to jeszcze tak nie miałem.
Serio? Powtarzalny open world z nudnymi fetch questami nazywasz świetnymi grami? Dla mnie te gry obrażają inteligencje i wolny czas normalnych ludzi. I nie wiem w sumie po co chwalisz się tymi platynami, przecież te gry są turbo proste, po prostu musisz wygrindować tą platynę XD
True gry dla ludzi ktorym stworzyli specjalny poziom trudności: Wodogłowie @@FunnyFenix
@@FunnyFenix Czy dobra gra musi być trudna? Dla Ciebie tak, dla mnie nie. Świetnie się bawiłem w każdym z tych Asasynów i nie chwalę się platynami, bo tutaj raczej nie ma się czym chwalić, a wspomniałem o platynach że względu na czas poświęcony. Generalnie tak, bardzo podobają mi się te nowe Assasyny, dużo bardziej niz stare odsłony, które skończyłem ogrywać na trzeciej części, której nawet nie skończyłem, bo mnie znudziła.
@@FunnyFenixTwój komentarz dokładnie jak kolegi niżej jest bardzo dziecinny. Nie każdy jest mega prosem, który będzie się chwalił przechodzeniem Dark Souls z zasłoniętymi oczami 15 raz z rzędu. Gry oferują różne doświadczenia dla odmiennych odbiorców i to jest piękne. Rozumiem Grzegorza, bo open worldy Ubi są bardzo relaksujące. Prosta rozgrywka, odhaczanie pytajników na mapie, czasem tyle trzeba po ciężkim dniu pracy, czy innych zajęciach dnia codziennego. Co by nie powiedzieć jestem graczem, który radzi sobie z najtrudniejszymi poziomami trudności, ma wiele platyn, wysokie rangi w grach online, ale o zgrozo lubi gry Ubi, a ostatnio dobrze się bawili w dziecinnie prostej Princess Peach Showtime na Switcha. I co? Diagnozujesz mi wodogłowie xD? Ja tam podziwiam Grzegorza, bo większości graczy nie chce się nawet odpalić zakupionych gier, a co dopiero przechodzić, a on konsekwentnie wymaksował 2 bardzo długie gry.
@@FENYLOETYLOAMINA Ty to jesteś player!
1:03:00 Borys to nie takie proste. Jeśli ktoś jest takim maniakiem Star Wars jak ja to nie może sobie pozwolić na zakup za pół ceny a pół roku, głównie ze względu na spoilery czy ważną historię, która ma miejsce w moim ukochanym uniwersum. Nie zgadzam się z praktykami cenowymi ale nie mam wyjścia 🤷♂️
Jedyne co to mogę kupić najtańszy pakiet by nie wspierać chorych cyfrowych wersji kolekcjonerskich. Poza tym jestem pewny, że z 80% graczy ma gdzieś co jest dobre dla branży a co nie, bo nie mają takiej wiedzy. Po prostu idą do sklepu, kupują grę i grają. Trzeba być już zapaleńcem tego hobby by siedzieć jeszcze w tym co się dzieje we wnętrzu tej branży. To jest jak z kinem, ile % widzów wie jak powstawał dany film, ile osób przy nim pracowało czy był stworzony „etycznie”, jest to ułamek osób.
Brawo Rock! Ruch jest nam potrzebny i w brew pozorom, czym się jest starszym tym więcej trzeba się ruszać, żeby utrzymać sprawność 💪🏻
Przede wszystkim, to murykańce, chinole i niemcy decydują. Oni chcą dalszej degrengolady, więc jest jak jest.
Nie mniej, dobrze że Borys, pozostaje dalej realistyczny i krytyczny do branżuni - to mi się podoba, szczególnie bez wstawek ideologicznych.
1:01:45 no większość graczy, zadecydowała i zapłaciła - by się dawać dymać. Tak w dużym skrócie :)
1:05:20 Borys, wystarczy ciulowych gier nie kupować. W ten sposób, nie wspiera się i rock jak zazwyczaj - hipokrytycznie. On musi kupić preoder! XD
To Assassin's Creed Red prawdopodobnie podąży tą samą drogą co Star Wars Outlaw. A być może rozwiną o jeszcze wczesniejszy dostęp (bo 3 dni to jednak mało)
Co ty zrobią specjalne progi. 1 dzień, 3 dni, 7 dni XD
A za 300€ miesiąc 🥲
Ludzie i tak kupią grę
-abonament to doskonała rzecz dla Ubisoft 30% ludzi zapomni odmówić w pierwszym miesiącu a kolejni gracze zapomną i będą płacić latami.
Rock ma zawsze najbardziej niesamowite intetpretacje. "Zinterpretował" wczesny dostęp do zwiastuna jako dostęp do gry miesiące przed wszystkimi innymi
Obejrzalem na Spotify, a tu chcę dać komentarz. Zgadzam sie z Borysem, gry kupije tylko na przecenach. Najwiecej w przeciagu ostatnich 10 lat wydałem 80 zl na RDR 2. Przyklad z branzy muzycznej- od paru lat koncerty sa makabrycznie drogie i po prostu na nie nie chodze. Nie mam juz 20 lat, sa inne priorytety w zyciu - kredyt trzeba spłacić. Jezeli uwazam, ze rozrywka jest za droga, to po prostu z niej nie korzystam. Moge pojawic sie w dzień koncertu z megafonem i krzyczec jaka to zła praktyka, ze jeden bilet kosztuje minimum 300 zl, a VIP za 1000 zl, ale koniec koncow na nastepny koncert bilety tez wyprzedadza sie w 15 min.
Borys... jak nie zawsze się zgadzam tak 1:01:50 - złoto, skoro zapłacili to się zgadzają z produktem. Rock nie rozumie jak większość ludzi, że nikt nie zmusza do wydawania kasy na towary, a jeśli ktoś wydaje to znaczy, że mu pasuje. Rock na końcu zadaje bzdurne pytanie, jak można coś kupować wbrew sobie? Głosuję portfelem, skoro za coś płacę to chcę za to zapłacić. Nie ma tu żadnej filozofii.
filozofia to marketing... ze az studia marketingu powstaly xD
tutak akurat Rock ma wyjatkow racje :D borys odleciał
Gry Ubisoftu kupuję z chęcią, ale dopiero jak są w cenie mniej więcej 40 PLN lub mniej, to kwota jaką mogę za ich produkcje zapłacić. 😄
Rock open your eyes, Borys ma racje.
Co z tego, że ok 40% graczy zrobiło na przykładzie DD 2 review bombing wyrażając swoją niechęć wobec praktyk wydawców, skoro wszyscy ci gracze jednocześnie zakupili tą grę i zapłacili temu wydawcy. Płaczą i płacą.
Co taki Capcom, czy każdego innego wydawcy obchodzą oceny negatywne na steam skoro i tak dostają pieniądze nawet od tych co wystawiają te złe oceny.
Gracze marudzą, ale w pełni akceptują. Piszą po stokroć np. nie kupię już nigdy więcej gry na premierę bo wychodzą one w fatalnym stanie a i tak kupują.
Tak to już jest, gdyby gracze na prawdę się oburzyli i nikt np. nie kupił danej produkcji bo to się nam nie podoba to by wydawcę zabolało i zmusiłoby go do zmiany sposobu wydawnictwa, albo musieli by zwijać biznes.
Natomiast jest tak, że wydawcy pozwalają sobie na tyle na ile przyzwolenie dają im sami gracze, czyli ich klienci.
Scena poglądowa pół żartem pół serio:
Sprzedawca: Wychędożyć pana za dodatkową opłatą?
Kupujący: Nie podoba mi się to, ale tak poproszę.
14:40 też bym radził poczekać do szesnastek, dowolny prawnik się zgodzi
Nie ma porządnego treningu bez skoków z mostu i przez okno.
To kiedy WF z Koprolitami? 😊
1:02:08 @borys dobrze mówi.... była by zerową sprzedaż na premierę to by się zaczli zastanawiać dlaczego...
Gracze muszą przestać kupować gry wtedy może ceny spadną
Rozumiem ludzi, którzy pracują tak jak Wy i MUSZĄ być na bieżąco z nowościami. Ale taki normalny zjadacz chleba nie musi kupować gry na premierę za miliony. Każda gra kiedyś tanieje, znajdzie się na promocji. Jeśli ktoś kupuje na premierę mimo że uważa, że cena jest wygórowana, to akceptuje tą cenę ostatecznie. Także team Borys ^^
Muszę przyznać że wkońcu usłyszałem opinie na temat gier podobną do mojej - kupujesz gry to akceptujesz system monetyzacji jaka się dzisiaj odbywa. Nienawidzę tych wszystkich ludzi, którzy krzyczą najgłośniej na to jakie to gry dzisiaj są drogie i napchane mikropłatnościami tylko po to żeby kupić ją i dalej narzekać. Nie chce tu wymieniać z nazwy ale kilku youtuberów sama nasuwa się na język i to oni cisną po Blizzardzie czy ich grach, a potem na streamie odpalają WoW'a, albo mówią negatywnie o Bethesdzie i Starfieldzie tylko po to żeby powiedzieć że Skyrim jest jedną z najlepszych gier RPG. Takim samym zabiegiem jest też to "wyjaśnianie" recenzentów jakby to oni byli winni tego że gra się dobrze sprzedaje (Dragon's Dogma 2 to chyba najlpeszy przykład), to jest niepotrzebny hejt i marnowanie energii którą powinniśmy przeznaczyć na krytykę wydawców. Chciałbym żeby wkońcu ludzie przejżeli na oczy że to my jesteśmy głosem, który ma znaczenie to my kupujemy gry i nasza dezycja wpływa na brażę gier, i dopóki my czegoś nie zmienimy głosując portfelami to nie powinniśmy oczekiwać zmian, które bez naszego udziału nie nadejdą.
Trzeba mówić o tym jak próbują zrobić z nas frajerów którzy kupują gówno w pazłotku w ciemno, zauważyłem na różnych grupach ze jednak ta świadomość rośnie i coraz więcej ludzi jest odporna na te trailery, oszukane recenzję itd. Ile razy można się nabrać na ten sam numer pod tytułem "płać więcej bo to lepszy produkt" tymczasem niezależne studia wydają hity za ułamek kapitału "wielkich" firm.
,,zauważyłem '' fajnie i co z tego? Ludzie i tak kupują, mówienie o tym nic nie da xd jesteście odklejeni aktualnie z Rockiem strasznie
@@sraitama9412 to nie mów, udawajmy że nie ma problemu, tak samo jak gdy komuś śmierdzą nogi w towarzystwie, bawimy się świetnie i oddychamy głęboko.
Miałem ten sam problem ze steam deckiem trochę ponad rok temu. Prawdopodobnie czarny ekran pojawił się po rozładowaniu decka do zera i użyciu nieoryginalnej ładowarki. Po wypróbowaniu miliona sposobów z reddita i pomocy tech valva ostatecznie odesłałem go do serwisu i dość szybko wrócił sprawny.
Co do jednej z ostatnich gier Ubi: Settlersi nowi mieli pick popularności jak była otwarta Beta, ale gra była w takim stanie, że na premierę wystarczył komentarz recenzentów "Nic się nie zmieniło" i już wiadomo, że nie warto kupować
Nic się nie zmieniło, bo Ubisoft chciał już to wydać i zapomnieć, już nawet nie udawali, że jest inaczej
❤
Borysa logika dziala na zasadzie: to że istnieją dilerzy dragów jest winą ćpunów. Nikt im nie karze kupować i brać, a jak by nie brali to by nie bylo dilerów, wiec dilerzy są spoko xD No logika na poziomie podstawówki 🤦♂️ Po to są regulacje w wielu dziedzinach, żeby nie moc wykorzystywać ludzi. W grach regulacji nie ma i wykorzystuje się fakt, ze gracz kupi coś z wielkim bólem bo np jest wielkim fanem danego uniwersum i nie chce przegapić tego doświadczenia.
Wiadomo, że nikt nie lubi jak ceny wzrastają plus wiadomo, że producenci (w tym gier) to wykorzystują ale myślę, że za mało uwagi przypisuje się w tym przypadku ostatnio głośnemu zjawisku inflacji. Od 2018 roku ceny w polsce wzrosły o 38,2%, a w USA o 26%. Ja wiem, że mocno upraszczam, ale jeśli gra w Polszy w 2018 roku kosztowała 240 ziko (60 dolarów) to teraz powinna kosztować prawie 40% więcej, czyli 339zł. Nadal mniej niż 550 xd I biorąc ten sam przykład gdzie średnio nowa gra AAA w 2018 roku w USA kosztowała 60 dolarów to dzisiaj wychodzi $75,6. Czyli sam taki wzrost można zrzucić na stan gospodarki, resztę na chciwość i chęć przerzucenia uwagi graczy na np. usługi subskrypcyjne.
Ten odcinek to niezła odklejka Borysa i Rocka na temat Dragons Doma 2.
1:02:47 Dokladnie, po co spinać się żeby grać na premierę jak za pół roku jest promka -50%. Jest w co grać.
Dwie sprawy. Pierwsza: Borys idź do okulisty! Bez zbędnego tłumaczenia, uwierz, zdziwisz się jak świat może być ostry i jak wyglądają gry naprawdę...😉 Druga: portfelowe wybory graczy. Wydaje mi się iż producenci doskonale znają grupy konsumentów. Z grubsza dwie, fanów danej serii/gatunku lub dających się łatwo shajpować i cebularzy którzy zawsze czekają na przecenę, bez różnicy jaki mają próg tej przeceny. O pierwszych wiadomo że zapłacą dużo więc ceny premierowe będą rosły. Drudzy i tak kupią po latach, ostatnio zresztą badania wykazały że większość gra w gry ~6letnie... Ps. Same ceny to też bardzo relatywny współczynnik. Dla Polaka 350zł czy 500zł to dużo. Dla Europejczyków z zachodu, Amerykanów, Koreańczyków, Japończyków czy Australijczyków to dniówka wydana raz na kilka miesięcy. Kilka lat temu też uważałem iż np. Serwisy streamingowe są drogie i będę płacił za tylko jeden miesięcznie. Teraz mam większość bo te stokilkadziesiąt złotych to tylko dniówka z najniższej krajowej... Konkludując, czy nie jest przypadkiem tak że dyskusja o cenach trwa tylko w wiecznie narzekającej Polsce gdzie statystycznie co drugi obywatel powie że w PRL lub latach 90 to było lepiej. Powie tak mimo iż zarabia teraz 5 czy 10 razy więcej niż ludzie wtedy?
Tylko się odniosę do ceny gier za granicą :) sam mieszkam w Angli i powiem szczerze że tutaj też ludzie narzekają że gra kosztuje 70-100 funtów , nawet jak oglądam zagraniczne streamy z Ameryki np:u Asmongolda też jest dyskusja że gry będą po 100 dolarów i to przesada już jest więc to raczej globalne problemy są 💪
Pozdrawiam
100 funtów to wyolbrzymienie, ktora gra tyle kosztuje.. moze premium, ale mowimy o podstawkach @@TomekTrojan
Pełna zgoda. Dobrym parametrem będzie stosunek średniej krajowej do gry na premierę 👍
@@TomekTrojan Chciałem to samo powiedzieć, cały świat narzeka na ceny. Anglia, Usa, europa. Skoro dla nich te 70 dolarów to drogo. To JAKICH TO Z NICH CZYNI CEBULARZY idąc rozumowaniem autora wpisu??? Pooglądaj Rocket troche świata, wysuń nos z tego kurwidołka, to zobaczysz, ze Polak wcale nie taki zły, jak starają ci się, go u nas przedstawić.
Cebulactwo lub inaczej dbanie o to by wydać mniej niż ktoś oferujácy nam jakiś produkt chce nie ma granic, to nie jest nasza Polska przypadłość. Wszędzie na świecie są ludzie, którzy muszą pracować (często ciężko) żeby mieć na życie, a gdy masz np 2 dzieci to koszty życia idą w górę. Gdy nie masz swojego domu/mieszkania to koszty już w ogóle wznoszą się bardzo wysoko. Wtedy wiele osób będzie robiło różnice czy zapłacą 300, czy zapłacą 450 za grę
To nie jest cebulactwo
Jeden będzie mogł kupić grę nawet za 500 inny nie wyda 200, nie że względu na to że jest cebulą, a bardziej np na to że ma wiele innych wydatków życiowych np najęte mieszkanie, pr@d i wodę, jedzenie i podstawowe produkty do życia i zostaje mu po wszystkim jakieś 200zl /200$ /200€ na ,,przyjemności". Swoje lub dzieci.
Polecam wyjechać gdzie za granicę, choćby na parę miesięcy i zobaczyć czy tam na zachodzie jest tak kolorowo
Co do typów graczy, to są jeszcze tacy, którzy wybiorą kupno kodu gry z Turcji, czy Argentyny za np 100-150 zł, a na PC jest np piracką zatoka, z której grę masz za friko, więc gdzieś jest granica, która sprawi że zacznie wracać piracenie
Że streamingami może być za chwilę tak samo. Jak Disney zablokuje dzielenie kont to kolejne parę osób może chcieć zrezygnować i np wykupić dostęp na miesiąc raz na parę miesięcy, lub poszukać danego tytułu, który chce obejrzeć gdzieś w zatoce piratów, bo po co ma płacić. Czym innym jest podwyżka ceny i otrzymywanie produktu oferującego to samo, lub więcej, a co innego gdy z podwyżoną ceną produkt trafi na wartości - w mojej opinii jeżeli Disney będzie na 1 użytkownika to jest produktem gorszym, lub dla mnie po prostu już za drogim. Nawet jeżeli nazwiesz mnie cebulą, to pewnie za granicą Polski znajdą się osoby z podobnym nastawieniem
To samo jest z cenami gier - jeżeli teraz wychodzi gra za 450zl to zaraz średnia cena gier też zacznie rosnąć, bo średnia rynkowa zostanie podniesiona.
Średnia rynkowa cena wcale nie oznacza że jakość produktów będzie lepsza, bo nadal będą się zdażać niedopracowane, niedokończone gry, i gry, które będą skokiem na kasę graczy jak Dragons Dogma 2
Borys koniecznie daj znać jak wypadnie aparat, jestem ciekaw opinii kogoś kto nie ma zapłacone za to żeby wszystko chwalić- szukam czegoś do turystyki w gustownym wydaniu.
Wstępniaczki powinny być jak najdłuższe.💃
Nie no, głos nawet tej "garstki" graczy ma nadal znaczenie. Dzięki ich bojkotowi przykładowo Capcom do Dragons Dogma 2 wydało patch dodający choćby "nową grę", dzięki czemu ten tytuł nie jest już jednorazówką. Lepiej krzyczeć już teraz, czyli później niż wcale, żeby już pewnych granic dalej nie przesuwać. Owszem, już pewne przyzwyczajenia graczy są i ciężko to wykorzenić, co nie znaczy, że się nie da tego zrobić choćby w jakimś stopniu. Bardzo mnie cieszy, że pojawiają się głosy rozsądku. Często może zbyt ostre są to głosy i dość dosadne, ale czasem inaczej chyba się nie da, żeby dotrzeć do innych graczy.
Z ostatnich wielki korporacji, które unikają mikropłatności, edycji deluxe po 600 zł, wczesnego dostępu na premierę pozostało:
- Sony
- Nintendo
- Cdprojekt
Ale jak to z korporacjami bywa, może się to również szybko zmienić gdy zwęszą pieniądze. Choć te firmy zarzekają się, że nie będą wprowadzać mikropłatności w grach single
Co rozumiesz przez "Sony"? Bo, może się mylę, ale wydaje mi się, że TLOU2 miała droższe edycje.
to jednak zostaje nintendo i CDPROJEKT, Sony możesz usunąć z listy bo bez abonamentu PS PLUS nie zagrasz online/co-op czyli masz stałe mikropłatności miesięczne :S
@@RostPLTo w takim razie Nintendo też możesz wyciąć 😅 Bo od Switcha, by grać w jakiekolwiek multi lub co-op musisz opłacać roczny pakiet online. Nintendo pomimo tego, że daje dobrze wycenione, treściwe gry zaczyna eksperymentować z dlc i innymi metodami finansowania gier.
@@jyteks522ale single są niezagrożone. Za dostęp do serwerów płaci się zresztą na każdej konsoli.
Ciezko sie czasem Borysa słucha. Mam wrażenie, ze wchodzi on do rozmowy z gory zalozaona opinią i zamyka totalnie swoja glowe na jakiekolwiek argumenty. O ciaglym przerywaniu juz szkoda gadac bo powtarza sie to od początku podcastu chociaz widac, ze stara sie stopować. A propo akceptacji przez graczy wysokich cen i mikro translacji. Paru moich znajomych nie zakupilo Dragons Dogma 2 wlansie przez negatywne opinie wiec sa rozne bańki nie tylko twoja Borys w ktorej wszyscy zaakceptowali wyzsze ceny i naciaganie nas na kasę. A Ty przedstawiasz to jako standard. Moim zdaniem gdyby nie te afery sprzedaż mogla by być o wiele wieksza, ale to takie moje wewnętrzne przekonanie.
Ja też nie kupiłem bo usłyszałem o €€$£¥
Wiadomo, że Borys ma rację tylko połowiczną, a Rock jak zwykle nie potrafi się obronić, ale czego się spodziewać jak reserach często u niego leży? Mamy przykłady niesamowitych sukcesów, które sprzedały się tylko przez bardzo dobre oceny i traktowanie graczy fair np ostatni fenonen Baldurs 3, czy rynek Indie/AA, gdzie te sytuacje są nagminne. Z drugiej strony barykady Ubi ze słabymi wynikami sprzedaży - Gry drogie, upchane mikrotranzakcjami, z przeciętnymi ocenami. EA i porażka Immortals of Aveum. Sytuacja Blizzard - Odchodzący gracze od Diablo 4, czy Overwarch 2, masowe zwroty Warcrafta 3 "Refunded". Zgodzę, się, że obecnie casuale żądza rynkiem masowo kupując szroty bez względu na jakość np Cody i Fify (btw seria regularnie broniona przez Borysa), ale my jako zaangażowani gracze dalej mamy ogromny wpływ na branżę. A wracając do Dogmy 2 - po recenzji Rocka byłem bardzo zachęcony, ale afera szybko ostudziła mój hype, także nie tylko Twoi znajomi tak reagują.
@@jyteks522 helldivers2 179zl
Jak przebić magiczną barierę 1000 zł za grę? To proste!
Wystarczy, żeby GTA VI tworzyło Rockstar a wydawał Ubisoft 😉
Pozdrawiam i czekam na urodziny podcastu!
Rock nie zna innych określeń niż nienajgorzej
Rock zawsze gada, że jemu się nie spieszy do gry, że może poczekać, ale teraz nie jest wstanie poczekać aż gra stanieje żeby ją kupić. Jak Ci się cena nie podoba to nie kupujesz i czekasz aż będzie tańsza, nic prostszego. Jest tyle gier, że można na spokojnie to zrobić, osobiście na premierę kupiłem za pełną cenę może z 2 gry, a tak czekam zawsze, aż będzie tańsza.
twórcy mogą sobie wystawiać gry nawet i za tysiąc złoty, a ja i tak poczekam aż będzie za grosze w Humble Bundle lub za darmo na Epiku, bo przez lata nazbierałem multum innych gierek :D
Mi takie ceny nie robia moze byc i za 200 $ Dlaczego? Bo nie mam fomo i gram w gry po taniosci z paroletnim opoznieniem. Skonczylem ostatnio RDR2 chyba ze 60 zl kosztowal. Nastepnie AC Valhalla w cenie gamepass a teraz się zabieram za Elden Ring
EA ma podobną usługę jak Ubisoft+ i wlaśnie podniesli ceny do 85 zł za EA Play Pro. Chyba nadchodzi okres promowania usług subskrypcyjnych. Być moze to jest przyszłość, ceny gry będą tak absurdalne, że ludzie będą grać głównie w usługach abonamentowych. Czy to podejście prokonsumenckie? Z jednej strony tak, bo jest gra taniej. Ale z drugiej strony firmom zależy żebyśmy dosłownie nic nie posiadali (a i tak mało posiadamy)
Mechanika outlaws bardzo przypomina mechanikę planszówki star wars zewnętrzne rubieże.
Oj Borys ale wyparcie z tym wzrokiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Polecam iść do okulisty, sam poszedłem w wieku 24 lat i nie spodziewałem się, że potrzebowałem okularów.
Cały czas mówiłem, że jest okej, że nie widzę tylko małych rzeczy a po badaniu kobieta zapytała się mnie, czy mam prawo jazdy bo z takim wzrokiem to jest średnio bezpieczne żeby jeździć… z czego nawet sprawy sobie nie zdawałem. Wizyta u okulisty to max 20-30 minut a jaka ulga potem ;)
Nie lubię generalizowania. Jeśli uważasz że coś jest niewłaściwe to o tym mówisz że jest niewłaściwe. Niektórzy z nas graczy są w o tyle kiepskiej sytuacji że zarabiają polskie pieniądze w polskich warunkach. Ci gracze o których mowa są głównie w stanach i zachodniej Europie gdzie zarabia się w USD i EUR i wydatek 70-iu z nich nie robi aż takiej różnicy w budżecie domowym. Sam potrafiłem wydać 600 zł, ale na kolekcjonerkę CP, czy na abonament gamepass na ponad dwa lata. Ponad dwie stówy zapłaciłem za rdr2 blisko premiery, bo był to prezent dla partnerki, ale potem czekałem do ubiegłego lata żeby kupić na PC jak spadnie do "normalnych" pieniędzy. Ale jest mnóstwo ludzi nie mających najmniejszego problemu z wydaniem prawie dowolnej kwoty na dowolny tytuł. Trzeba również za to zapłacić, pieniędzmi albo czasem oczekiwania.
Borys ma smutne, ale bardzo dobre wnioski. Gracze zagłosowali portfelem i zgodzili się na takie warunki jakie stawiają wydawcy. Okno Owertona otwarte aż wyjebało z framugi.
Pozdrawiam klientów Nintendo, którzy na premierę gry nie muszą się zastanawiać jaką edycję wybrać, czy w grze będą dodatkowe mikropłatności, oraz czy gra aby na pewno będzie załatana na premierę. Jak smutno musi sie żyć w zachodnim świecie gamedevu
I jeszcze kiedy nadejdzie obniżka cen tych gier 🤭
Na Nintendo masz największy scam w postaci dwóch edycji Pokemonów. Ta sama gra tylko z kilkoma innymi pokemonami i potem fan kupuje dwa razy tę sama grę.
Do tego oni mało robią rozbudowanych gier. Robili bardzo podobna Zeldę przez 7 lat. Tam nie ma nic co by uzasadniało tak długi proces tworzenia. Nawet 4 lata to by było długo.
No i ta gra bardzo słabo chodzi na Switchu. częste spadki do poniżej 20 klatek.
@@elsaarendelle3793 Nintendo jest wydawcą Pokemonów, ale ich bezpośrednio nie robi. Ale tak, same w sobie pokemony są średnie.
@@elsaarendelle3793 ale co do mało rozbudowanych gier się nie zgodzę. Każde Mario 3D czy Zelda przeczesują wyżyny innowacji i przyjemnej rozrywki
@@bkk08 było jedno Mario w 3D, a nowa Zelda wygląda tak jak stara. Zdecydowana większość ich gier to poziom zwykłych indyków. Platformówka 2D to z pewnością nie AAA. Do tego ich gry nie mają audio. Gothic z 2000 roku miał pełny dubbing.
Alternatywny tytuł: Borys tłumaczy popyt i podaż Rockowi, który traktuje grę ubisoftu jako artykuł pierwszej potrzeby. Tylko nie mówcie mu że kapitalizm obejmuje też faktyczne artykuły pierwszej potrzeby, złamie mu to serce 🙁
XDDDDD +1
Kiedy wielki fanatyk gier zderza się z rzeczywistością 😂
alternatywny alternatywny tytuł: borys traktuje rynek gier jak rynek doskonale konkurencyjny nie mając pojęcia jakie są takiego rynku założenia
@@mctiggle A jakie są założenia takiego rynku i czym on się różni od tego mitycznego rynku doskonalekonkurencyjnego?
@@Karol.Stepien zawsze szukasz kogoś, kto ci świat wytłumaczy na YT? nie łaska to samemu poszukać informacji i poczytać o założeniach rynku konkurencyjnego i porównać go z rynkiem gier? może nawet kiedyś doszedłbyś do wniosku że prawa rynku wcale nie działają wprost tak bezpośrednio jak mówią to zwolennicy memcena? że to co mamy dookoła bliższe jest monopolom niż wolnemu rynkowi?
przytulam cię i życzę powodzenia w tej sprawie!
Jaki % graczy korzysta z tych mikrotranzakcji w grach singleplayer i jaki % kupuje wersje dające wcześniejszy dostęp? Nawet jeśli ta grupa nie jest przesadnie liczna to i tak opłaca się to robić z punktu widzenia developera, bo jest to pieniądz uzyskany bez prawie żadnego wysiłku (choćby miał z tego korzystać 1% graczy). Wynika z tego, że nawet gdy ja nie korzystam obu tych opcji to twórcy mogą mieć mnie w poważaniu. Problem dla twórców pojawia się dopiero w momencie gdy nie kupię gry. Czy według Ciebie Borys takie jest rozwiązanie? Mam odpuszczać kupowanie tego typu gier i realnie ograniczyć sobie rynek o połowę? Jak tak dalej pójdzie to nie zagram w nic, bo problem się z roku na rok pogłębia. Powtórzę raz jeszcze: Gdy kupuję grę, ale nie korzystam z wersji deluxe i mikrotranzakcji to z punktu widzenia developera jestem neutralny, czyt. nie wpływam negatywnie na biznes i twórcy mogą sobie dalej kontynuować przesuwanie okna overtona.
Niestety do tego to prowadzi. Odpowiedzią może być zamknięcie się w strefie retro i nostalgii.
Dystopijna wizja, że klientami nowych gier za parę lat będzie tylko względnie mała, ale stała grupa, której nie przeszkadzają płatności w płatnościach w płatnych grach.
Blisko jest tego stanu Blizzard, mają grupę, która zawsze mimo wszelkich skandali i polityk monetyzacji będzie ciąglę płacić i kupować np mounty w sklepie WoWa.
No to jestem wariatem bo ja regularnie wracam do stalkera i platformetów singlowych z fabułą i do mnóstwa rpgów
Ricki! PSSSSSSST! To nie była skrzynka, to była waga... 😂
Rock jeżeli chcesz się przekonać, czy Ubisoft jest dobry czy zły, to polecam zobaczyć swój losowy filmik z Rainbow 6 siege, a następnie zagrać w niego teraz.
Smutne jest to cyniczne podejście Borysa, głównie dlatego że ciężko się z nim nie zgodzić. Ale jeśli miałbym podać kontrargument czemu kontrowersje na start nie są najlepsze dla wydawców to powiedziałbym że jeśli gra wymaga napraw i założymy że po roku osiągnie ten stan optymalny do grania to jeśli część ludzi odłoży zakup do tego momentu to najpewniej zaczeka na jakieś promocje i zakładam (bo nie wiem jak to działa dokładnie) że jeśli sprzedają wtedy tą grę za 70% ceny to wydawca tak naprawdę traci. Więc jeśli spojrzymy na grę po 3 latach to liczba zakupów na 7 mln egzemplarzy to nie będzie 7 mln sztuk w cenie podstawowej ale pomniejszone o spore rabaty. Więc teoretycznie wydawcy powinno zależeć żeby gra w dniu premiery zachęciła jak najwięcej ludzi do zakupu bo potem zyski będą spadać z każdej zakupionej kopii gry (przynajmniej statystycznie). Z drugiej strony ciekawe czy decydując się na wydanie takiej rushed gry zakładają że ta grupa największych fanatyków ma być boostem do finansów a w planach zakładają że gra będzie zarabiac w czasie sprzedając te egzemplarze w cenie dajmy tych 70% ceny oryginalnej.
jeśli chodzi ceny gier, to najbardziej mnie boli, jak jakiś recenzent tylko luźno wspomina że gra jest droga w momencie gdy albo dostaje ja za darmo, albo i tak odbije sobie jej zakup jednym streamem czy materiałem.
Ludzie, którzy nie żyją z grania w gry mogę mieć jednak troszkę inne podejście do kupowania czegoś nawet za 200 czy 250zl, nie mówiąc już o 500.
Jeżeli na 100 osób, 1 osoba kupi wersję Ultimate za 5 stów to już jest dla Ubisoftu lepszy przychód i znak, że warto iść tą drogą.
Śmieszy mnie już jak Rock po naciskiem Borysa zaczyna się jąkać i gubić 🤣🤣
Jesli uwazamy ze nas dymaja to po co kupujemy? Tak jak powiedzial borys gracze pokazali portfelami ze lubia byc dymani wiec korporacje chetnie będą nas dymac.
Ja sam mimo ze lubilem overwatcha to przestalem w niego grac wiadomo z jakich przyczyn, dragon dogme tez planowalem kupic ale nie zrobilem tego ostatecznie tez z podobnego powodu i teraz tez nie bede tego robil, byc moze jesli gra okaze sie dobra to kupie ja za pol roku tak jak to borys powiedział, szkoda tylko ze jestem w sporej mniejszości i przez to branża gier bedzie przesuwać suwak absurdów z roku na rok coraz to wyzej 😅
Poczekam pol roku - cena będzie adekwatna do produktu.
Na moje jeśli chodzi o ceny gier to powinna być powołana jakaś komisja co sprawdza daną grę i pod względem jakości, zawartości itp wycenia wtedy, a nie że wychodzi np taki Rise of the ronin gra pod praktycznie każdym względem słabsza od Ghost of tsushima jeśli chodzi o grafikę to w ogóle jak z ps3 ronin wygląda tymczasem cena ponad 300 a ghost kosztował lekko ponad 200
Ubi zwyczajnie robi gry, które są dobra i dla kogo to nasza decyzja :)
Ja od kilku lat głosuję portfelem. Nie kupuję, a jak mi zależy to czekam aż będzie taniej.
Normalna wersja kosztuje 70$ w czym problem ?
Dzień dobry, Remigiuszu! Witamy w świecie kapitalizmu, gdzie każdy (dosłownie każdy) towar jest wart dokładnie tyle, ile ktoś jest zań gotów zapłacić!
A zatem: cena gier jest, jaka jest, bo gracze ją płacą. Tyle. Jak ktoś chce mieć nowość na premierę, sięga po 70 dolarów. Jeśli uważa, że to za dużo, czeka na promocje. Do skutku. To nie towar pierwszej potrzeby i gracz z całą pewnością nie umrze, jeśli nie zagra. Z drugiej strony, wydawcy też ponoszą stale rosnące koszty, a startowanie z niższego pułapu cenowego oznaczałoby tylko tyle, że zarobiliby mniej. Bo, wbrew temu, co myślisz, obniżenie ceny np. do 40$ w przypadku produkcji AAA niemal z pewnością nie przełożyłoby się na wzrost sprzedaży uzasadniający taki ruch, tym bardziej, że ci, którzy zawsze czekają na promocje, czekaliby na nie nadal.
Swoją drogą, wiesz, kto szkodzi rynkowi bardziej, niż zachłanność wydawców? Ty. Tak: ty. No i wszyscy inni, którzy uważają, że kupowanie wydań cyfrowych i doprowadzanie tym samym do zarżnięcia wydań fizycznych jest OK. A wiesz, czemu tak nie jest? Bo jak po 4 godzinach znudziłem się zachwalaną przez ciebie beznadziejną Dragon's Dogmą, to mogłem ją na drugi dzień wrzucić na Allegro, dzięki czemu odzyskałem większość pieniędzy. Z wersją cyfrową zostałbym na lodzie, uboższy o prawie 300 zł. Taka to różnica. Mówisz, że wydawcy są źli? No więc czemu pomagasz im w osiągnięciu założonych celów? Proste, nie?
46:50 Tak chcemy być dojeni
Nowości nie kupuje, tylko po paru miesiącach na jakiejś promocji. Jest za dużo gier do ogrania, żeby tylko przepłacać za nowości.
Kupiłem DragonsDogmę 2 za 160zł na premierę, przyznam, że w tej cenie, to dobra gra ;)
A ile zostawiłeś w sklepiku? ;)
@@TomaszZZerikanii Ja mam około 40 godzin przegranych i do sklepiku nawet nie zajrzałem. Jak ktoś jest głupi to kupuje. Ja takiej potrzeby nie odczuwam. Sama gra nawet tego nie sugeruje w żaden sposób jak wiele innych z banerami w menu krzyczącymi o mikro transakcjach.
@@LudwikZyc No to w porządku. Zdrowe podejście to grać w grę, za ktorą zapłaciłeś pełną cenę i bawić się korzystając z tego za co zapłaciłeś w miarę możliwości, a nie dokładać i dokładać żeby te możliwości zwiększać
W końcu zawsze znajdzie się ktoś kto zapłacił ekstra więcej od Ciebie i z nim i tak przegrasz, więc gdzie tu sens ? :)
Miłego grania
Pozdrawiam
Borys, zamiast powiększać tekst można go pogrubić w ustawieniach. Może to by Ci pomogło?
Zgadzam się z Borysem, że gracze "zaakceptowali" obecny stan branży gier, jednakże mimo tego, zgadzam się z Rockiem, że to nie oznacza, że należy przestać o tym mówić. Ja to widzę jako takie swoiste przeciąganie liny pomiędzy graczami, a wydawcami. Nawet praktyki z pozoru nie mające żadnego znaczenia mogą spowolnić ten cały proces pojebanej komercjalizacji. Poddanie się niczego dobrego nie przyniesie, a raczej przyspieszy i zintensyfikuje cały proces zwiększania cen itp.
Może Dragons Dogma jakoś się tam sprzedała, ja jej nie kupiłem i na pewno będę brać pod uwagę te historię podczas myślenia o kupnie kolejnej gry Capcomu, np Resident Evil , które uwielbiam, a na premiere już na pewno nie kupię.
To była wersja demo lata ;)
Zgadzam się z Borysem i taki właśnie tok myślenia przyjąłem. Dragon's Dogma mnie zainteresowała i rozważałem zakup. Nie podobają mi się jednak praktyki Capcomu, więc ostatecznie gry nie kupiłem, gdyż nie chcę wspierać takiego modelu biznesowego. Ostatecznie każda firma będzie patrzyła na zysk z produktu, a nie to czy jacyś ludzie w Internecie się bulwersują.
Tylko według Borysa osoby takie jak ty nie istnieją, bo mimo wad ta gra i tak się sprzedała. Masa osób nie kupiła tej gry przez te problemy, a Borys się z tym nie zgadza, bo według niego gracze kupią wszystko.
1:01:46 UuuUu Zgrzyt 😂
Borys ma 100% racji, a rick sie nie zna ogólnie na górach
Nadal nie rozumiem czym abonament Ubisoftu różni się od Microsoftu, na jeden się narzeka, drugi chwali. Jest to ta sama usługa i podczas premiery Starfielda Rock jakoś nie marudził, co więcej mając dostęp do podstawowej wersji w gamepassie dopłacił bodajże 100 zł aby ulepszyć grę do deluxe i grać wcześniej. Uplay przyjemniej wrzucił najwyższą edycję do abonamentu. Osobiście wykupie abonament i w ten sposób przejdę gre i dodatkowo rzucę okiem na Avatara.