Ten live powinien przejśc do historii internetu. 🤣Prowadzący o charyzmie Tommiego Wiseau rozmawia z gościem, którego pomylił z kim innym. Do tego zachowuje się jakby w ogóle nie interesował się tym co jego gośc mówi, bo każdą odpowiedź zbywa pod nosem. Do tego wymowny język ciała obydwu panów. Mistrzostwo świata po prostu.
Odcinek godny uwagi.Pan Andrzej Grudzień może się nie rozbił,ale zaliczył solidne zderzenie.Szacun dla gościa za autentyczność i nazywanie rzeczy po imieniu.Powiało świeżością i szczerością zamiast ciągłego słodzenia i wzajemnego kadzenia...
. Od lat (od czasów latania ze stykówkami z Hasselblada) lubię i szanuję. Świetny live. Pozdrawiam Robert! Mój starszy młody wziął się za zdjęcia ....a że ja nie umiem niczego uczyć to pozwolę sobie zapodać mu ten film.
Dobry wieczór. Oglądam ... jestem na 44 minucie a jeszcze do końca 2 godziny ... ale minęła godzina 23.06 wiec przerwa na sen, bo rano syn powie o godzinie 6.00 ...Tata, ranek :-) Wrócę, by do końca oglądnąć :-) Pozdrawiam Wszystkich :-)
Mroczny dziś to jest Słoń z hmm rapu. Punk rockowych nowych kapel dużo nie ma, żeby były odkrywcze, ale wynika to też ze zmiany ustrojowej - nie ma zbytnio przed czym się buntować a równocześnie stare kawałki w wielu sytuacjach są nadal aktualne
Wedlug mnie fotografia Roberta jest najblizsza stylowi "fly on the wall". To jest spojrzenie na ludzkosc kogos, kto jest ciekaw, czym jest zycie, jak przezywaja je inni ludzie. Nie wierze ani troche w teorie, ze fotografowanie jest dla niego "brzydkim" nalogiem. Po prostu jest to jedna z medod pochylenia sie i skupienia nad losem innych. Ksiazka jest tylko inna strona tego samego medalu.
oj chyba czat giepete robił "risercz" za pana Grudnia (czy Grudzienia? nie wiem, zaraz zapytam czat). Jako bonus, podpowiem że telefon można i nawet wypada wyciszyć prowadząc z kimś wywiad. Rozmowa bardzo fajna
Bezkompromisowy gość, bezkompromisowe zdjęcia. W pewnych sprawach zgadzam się z gościem, w pewnych (krytyka streetu czy Instagrama, robienie zdjęć bezdomnym) nie zgadzam się a nawet polemizowałbym ale to chyba najlepsza rozmowa od bardzo dawna na kanale.
Street to kupa, jak zajęcia z lepienia garnków. Jak ktoś nie ma pomysłu na fotografię, zaczyna robić street. Instagram to jeszcze większa kupa. Mami niemymi lajkami, z których nie wynika nic poza rankigiem popularności i lęku przed ostracyzmem. Z bezdomnymi, a właściwie menelami, nie ma problemu nikt kto nie wdepnął w świeżą kupę pod drzwiami na klatce.
@@warsaw_keek street streetowi nierówny. Są zdjęcia słabe, wtórne i nieprzemyślane i są (a nawet cykle) kapitalne, robione w miejscach i sytuacjach nieoczywistych. Instagram jest zagrożeniem bo "sugeruje" kadry początkującym przez co jest sporo wtórności. Z drugiej strony pozwala dotrzeć do zdjęć czy fotografów, których bez niego byśmy nie zobaczyli. Polubienia to rzecz drugorzędna (przynajmniej dla mnie). Ja nie robię zdjęć bezdomnych i nie lubię ich oglądać a młody już taki nie jestem i pamiętam czasy gdy było ich więcej. Nie jest to jak dla mnie temat chyba, że ktoś robiłby jakiś "projekt" społeczny (ale to grubszy temat).
@@warsaw_keek I tak i nie. Street w mojej opinii zbyt mocno zdjęcia o niczym udające że są o czymś. Natomiast street może być mimo wszystko dobrym poligonem na nauki widzenia i dostrzegania a nie tylko patrzenia.
@@szenute007 Nie znam Cię. Nawet nie tyle, że osobiście - ale nie wiem co sobą reprezentujesz. Nigdy nie widziałem Twoich zdjęć i nie wiem jak z Tobą rozmawiać, więc na potrzeby tej całej zabawy mogę dla żartu wyobrazić sobie Ciebie jako starszego gościa na emeryturze, który przeczesuje YouTubowe zakamarki i zajmuje sobie czas udzielając się w komentarzach. Do kwestii bezdomnych, a właściwie meneli, odniosłem się chyba wystarczająco w filmie. Zajmują przestrzeń publiczną, więc ich fotografuję. Nie raz robiłem to w gazecie i nie wyobrażam sobie, żebym powiedział wtedy prowadzącemu, że przez klauzulę sumienia nie zrobię tematu. Fajnie, że polubienia na Instagramie to dla Ciebie rzecz drugorzędna - jak wspomniałem nie mam jak się odnieść, bo nigdy ich nie widziałem. Nie zmienia to faktu, że trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że 99% kontentu na portalach społecznościowych to rzeczy wrzucane w celu kolekcjonowania serduszek i zwiększania zasięgu. Ja sobie darowałem. Co do kwestii wokół której krążysz - Powtórzę jeszcze raz: Street to kupa. Pułapka dla fotografów nie służąca niczemu poza czystą rozrywką. Mam taką opinię i lubię się nią dzielić, patrząc na własne lata zmarnowane na ulicy i słysząc słowa starszych kolegów. Im wcześniej fotograf wyzwoli się z tego bagienka zawłaszczanego z roku na rok, przez rzesze niemyślącej młodzieży, tym lepiej dla niego. Nie piszę tego z pozycji wszystkowiedzącego kolesia, tylko kogoś kto przegrał na tym sporo czasu, obserwuje to od ponad 30 lat i wciąż się nie może z tego wyzwolić. Wiem, że młodym, którzy ze znojem budują wokoło siebie komfortową bańkę wzajemnej adoracji ciężko to załapać, zwłaszcza że przeszkadza im to w wyimaginowanym obrazie rozwijania swojej kariery, ale Ty chyba już młody nie jesteś? Powinieneś umieć czytać między wierszami; wiedzieć, że wzajemne gładzenie się po pupie tworzy getta i nadmiernie złuszcza naskórek a jedyne co rozwija to nieskrępowane niczym rozmowy. Ale oczywiście propsy dla Ciebie, że w odróżnieniu od pokolenia instagrama i YouTuba dyskutujesz i nie kancelujesz ludzi. Prowokacji do dyskusji nie nazywasz hejtem i potrafisz odnieść się do swojego rozmówcy szerzej niż to co pozornie widać w słowach na pierwszy rzut oka, prawda?
Zdjęcia, które powstają na ulicy miast (i nie tylko 0 to jest street foto i równocześnie może to być fotografia humanistyczna, tu nie ma żadnego konfliktu, i nie ma potrzeby też szukać i tworzyć jakichś wydumanych definicji. I najważniejsze fotograf powinien wystawiać w galeriach (małych czy dużych), inaczej, jest kolekcjonerem znaczków. i ok, można sobie kolekcjonować chwile i znaczki, i mieć z tego dużo frajdy, ale nie warto być egoistą i chować wszystkiego do szuflady, fotografia to też rozmowa z widzami, ale nie przez stronę www. Czekam na wystawę. Tylko niech te foty na wystawie działają, niech to nie będą znaczki. Inna sprawa, że jest tyle galerii fotografii dzisiaj, i żadna, nie ma odwagi i pomysłu na zaproponowanie wystawy? serio?
@@warsaw_keek ok, to że nie masz odwagi to jestem w stanie zrozumieć. Introwertycy tak mają. Moim zdaniem każdy fotograf powinien oglądać swoje zdjęcia na wydrukach odbitkach poważnej jakości i wielkości przygotowane już pod wystawę, inaczej jego praca jest tylko ćwiczeniem i zabawą, oglądanie zdjęć na www (czy w gazecie), to jeszcze nie jest fotografia. Fotografia to poważna odbitka wisząca na ścianie. niekoniecznie w galerii (może wisieć w pracowni)
Świetny materiał! Trochę lania żalu i depresyjnych wypowiedzi, ale przynajmniej brak "kółka wzajemnej adoracji". Nie zgadzam się z tezą, że to zdjęcia opowiedzą wszystko. Rozumiem, że nie powinno być nadmiernego tłumaczenia i historii od 3 pokoleń, ale takie krótkie "o co chodzi" czasem jest jednak wskazane, zwłaszcza przy takiej serii zdjęć jak te o panu po odsiadce. Magiczny przycisk z dostępem do całości zdjęć oczywiście kliknięty, ale kto by tam miał na to czas... może kiedyś będzie, bo na pewno warto. Proszę absolutnie nie organizować panu Robertowi wystawy, bo przestanie cierpieć i skończą się takie zdjęcia ;)
Całe spotkanie polega na tym, że Pan Robert przyszedł, żeby pokazać swoje zdjęcia. Przy każdym zdjęciu pytał Pana Andrzeja czy z czymś kojarzy jego zdjęcie. Wydaje mi się, że poza Panem Robertem, mało kto od razu załapie o co chodzi przy każdym zdjęciu. Pan Andrzej chcąc rozpocząć jakikolwiek wątek od razu ripostę od Pana Roberta, że nie zgadza się z jego zdaniem. Pan Robert non stop mówi, że nie jest fotografem i nie chce robić zdjęć (Tak jakby chciał w końcu wymusić na Panu Andrzeju, żeby powiedział, iż jest fantastycznym fotografem) Bardzo mocno czuć żale wylewane przez Pana Roberta, że nikt go nie docenia, nikt nie podziwia i nie zaprasza do rozmów. Współczuję Panu Andrzejowi i podziwiam Go, że wytrzymał z gościem ponad 2.5 godziny.
Też podziwiam i współczuję Panu Andrzejowi, ale wydaje mi się, że w tego typu programach rozrywkowych nie jest ważne samopoczucie prowadzącego. Ba! - Nawet gość nie musi czuć się komfortowo, zawsze przecież mogą pojawiać się niewygodne pytania. Najważniejsze jest, żeby oglądający nie mieli poczucia straconego czasu i bawili się w miarę dobrze. Rozumiem, że Tobie się nie podobało. Podpowiem więc, że w odróżnieniu od prowadzącego i gościa, masz superficzer w przeglądarce pozwalający ukrócić męczarnie. Co do pozostałych zarzutów: Myślę, że Andrzej nie zaprasza swoich gości po to żeby pokazywali swoje zdjęcia, bo to może każdy zobaczyć w necie, ale żeby powiedzieli coś o sobie. Niestety nikt nie jest doskonały i jeśli szczególnie nie gra pod publikę, różnie to wychodzi. “Czy kojarzy się zdjęcie?” - jeśli z założenia powstało by harmonizować z czymś istniejącym to fajnie sprawdzić czy fotografowi udała się taka sztuczka. Co złego w takim pytaniu w fotograficzne pogadance? Pan Robert ma tą wadę, że jak się z czymś nie zgadza, to tego nie kryje. Nie zmieni się na starość, może jedynie za to przeprosić, ale jak przypuszczam, w tym przypadku przeprosiny będą nieszczere. Pan Robert w odróżnieniu od setek tysięcy posiadaczy smartfonów czy aparatów fotograficznych, nie czuje się fotografem. Zostawia to uczucie dla kolegów zajmujących się tym codziennie i zawodowo. A jeśli nawet by się nim czuł, jest już na takim etapie, że zna swoją wartość - dużą czy małą - i żadne wymuszenia nie są mu już do niczego potrzebne. Pan Robert przez żal próbuje zastanowić się nad faktem, że to telewizji śniadaniowych zaprasza się ludzi mających parcie na szkło i posiadających zdolności PR, a nie skupia się na tym co mają w portfolio. Szkoda, że nie załapałeś szerszego kontekstu. Czy wystarczająco odniosłem się do Twoich uwag? Mam nadzieję, że czujesz się kontent z moich odpowiedzi?
fotograf, który chce wynajmować galerię za pieniądze? Robert nie rób siary, nie zachowuj się jak wieśniak z leiką z warszawki, i do tego ten 'fotografik', fotografem jesteś. :)
@@warsaw_keek już się tak nie zarzekaj, spacerujesz po ulicach robisz foty. Całkiem dobre. Moriyama jest fotografem, Gursky jest fotografem, Brenson też nim był, żaden z nich nie był fotografikiem :) nazwa fotografik to taki wymysł fotografów, którzy marzyli o tym, żeby być grafikami i zamiast robić zdjęcia cudowali z konceptualnymi tworami fotograficznymi - cała ta warszawka od gumy, co to nie potrafi robić zdjęć tylko robi gumę i kolodion :). Czekam na wystawę, może zrobisz we Wro. Tylko wybierz te kilkanaście zdjęć i wywołaj w właściwym formacie. Pozdro, z całą sympatią.
Ten live powinien przejśc do historii internetu. 🤣Prowadzący o charyzmie Tommiego Wiseau rozmawia z gościem, którego pomylił z kim innym. Do tego zachowuje się jakby w ogóle nie interesował się tym co jego gośc mówi, bo każdą odpowiedź zbywa pod nosem. Do tego wymowny język ciała obydwu panów. Mistrzostwo świata po prostu.
Trudno mi się odnieść - jeszcze nie oglądałem.
Odcinek godny uwagi.Pan Andrzej Grudzień może się nie rozbił,ale zaliczył solidne zderzenie.Szacun dla gościa za autentyczność i nazywanie rzeczy po imieniu.Powiało świeżością i szczerością zamiast ciągłego słodzenia i wzajemnego kadzenia...
Tak. Teraz wszyscy wiedzą, kogo nie zapraszać do swoich live'ów.
Jeden z lepszych livów, zdjęcia Roberta i jego komentarze, a czasami przejmował rolę prowadzącego, są "mięsiste" , drapią jak życie, kłują jak igły.
To teraz już wiem, czemu nie wiszą w galeriach.
Zdjęcia Pana Roberta to klasa. Pewnie się obrazi, ale geniusz. Świetny odcinek.
Geniusz, geniuszowi nie równy.
@@warsaw_keek w napływie nieszczerej masy tutaj czuć prawdę
. Od lat (od czasów latania ze stykówkami z Hasselblada) lubię i szanuję. Świetny live. Pozdrawiam Robert! Mój starszy młody wziął się za zdjęcia ....a że ja nie umiem niczego uczyć to pozwolę sobie zapodać mu ten film.
Dobry wieczór. Oglądam ... jestem na 44 minucie a jeszcze do końca 2 godziny ... ale minęła godzina 23.06 wiec przerwa na sen, bo rano syn powie o godzinie 6.00 ...Tata, ranek :-) Wrócę, by do końca oglądnąć :-) Pozdrawiam Wszystkich :-)
No i co obejrzałeś do końca?
Pomiędzy geniuszem a szaleństwem jest dość cienka granica.
"Trzeba pielęgnować szaleństwo - to wyzwala zdolność kreacji.
Wszystko inne załatwia już samo życie."
@@robertjurczyk93 O co chodzi! Gdzie geniusz?
Hahahaha! 😂😢😅 Świetny "Live"!
Jak to nie znaleziono bloków z wielkiej płyty w Warszawie 😮 jest tego sporo jeszcze
Mroczny dziś to jest Słoń z hmm rapu.
Punk rockowych nowych kapel dużo nie ma, żeby były odkrywcze, ale wynika to też ze zmiany ustrojowej - nie ma zbytnio przed czym się buntować a równocześnie stare kawałki w wielu sytuacjach są nadal aktualne
Wedlug mnie fotografia Roberta jest najblizsza stylowi "fly on the wall". To jest spojrzenie na ludzkosc kogos, kto jest ciekaw, czym jest zycie, jak przezywaja je inni ludzie. Nie wierze ani troche w teorie, ze fotografowanie jest dla niego "brzydkim" nalogiem. Po prostu jest to jedna z medod pochylenia sie i skupienia nad losem innych. Ksiazka jest tylko inna strona tego samego medalu.
oj chyba czat giepete robił "risercz" za pana Grudnia (czy Grudzienia? nie wiem, zaraz zapytam czat). Jako bonus, podpowiem że telefon można i nawet wypada wyciszyć prowadząc z kimś wywiad. Rozmowa bardzo fajna
Żaden poważny fotograf nie podnosi kwestii telefonu w dyskusji. Za kiepskie matryce jeszcze.
Bezkompromisowy gość, bezkompromisowe zdjęcia. W pewnych sprawach zgadzam się z gościem, w pewnych (krytyka streetu czy Instagrama, robienie zdjęć bezdomnym) nie zgadzam się a nawet polemizowałbym ale to chyba najlepsza rozmowa od bardzo dawna na kanale.
Street to kupa, jak zajęcia z lepienia garnków. Jak ktoś nie ma pomysłu na fotografię, zaczyna robić street.
Instagram to jeszcze większa kupa. Mami niemymi lajkami, z których nie wynika nic poza rankigiem popularności i lęku przed ostracyzmem. Z bezdomnymi, a właściwie menelami, nie ma problemu nikt kto nie wdepnął w świeżą kupę pod drzwiami na klatce.
@@warsaw_keek Street to kupa jeśli trzeba uprawiać go do Njujorku
@@warsaw_keek street streetowi nierówny. Są zdjęcia słabe, wtórne i nieprzemyślane i są (a nawet cykle) kapitalne, robione w miejscach i sytuacjach nieoczywistych. Instagram jest zagrożeniem bo "sugeruje" kadry początkującym przez co jest sporo wtórności. Z drugiej strony pozwala dotrzeć do zdjęć czy fotografów, których bez niego byśmy nie zobaczyli. Polubienia to rzecz drugorzędna (przynajmniej dla mnie). Ja nie robię zdjęć bezdomnych i nie lubię ich oglądać a młody już taki nie jestem i pamiętam czasy gdy było ich więcej. Nie jest to jak dla mnie temat chyba, że ktoś robiłby jakiś "projekt" społeczny (ale to grubszy temat).
@@warsaw_keek I tak i nie. Street w mojej opinii zbyt mocno zdjęcia o niczym udające że są o czymś. Natomiast street może być mimo wszystko dobrym poligonem na nauki widzenia i dostrzegania a nie tylko patrzenia.
@@szenute007 Nie znam Cię. Nawet nie tyle, że osobiście - ale nie wiem co sobą reprezentujesz. Nigdy nie widziałem Twoich zdjęć i nie wiem jak z Tobą rozmawiać, więc na potrzeby tej całej zabawy mogę dla żartu wyobrazić sobie Ciebie jako starszego gościa na emeryturze, który przeczesuje YouTubowe zakamarki i zajmuje sobie czas udzielając się w komentarzach.
Do kwestii bezdomnych, a właściwie meneli, odniosłem się chyba wystarczająco w filmie. Zajmują przestrzeń publiczną, więc ich fotografuję. Nie raz robiłem to w gazecie i nie wyobrażam sobie, żebym powiedział wtedy prowadzącemu, że przez klauzulę sumienia nie zrobię tematu.
Fajnie, że polubienia na Instagramie to dla Ciebie rzecz drugorzędna - jak wspomniałem nie mam jak się odnieść, bo nigdy ich nie widziałem. Nie zmienia to faktu, że trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że 99% kontentu na portalach społecznościowych to rzeczy wrzucane w celu kolekcjonowania serduszek i zwiększania zasięgu. Ja sobie darowałem.
Co do kwestii wokół której krążysz - Powtórzę jeszcze raz: Street to kupa. Pułapka dla fotografów nie służąca niczemu poza czystą rozrywką. Mam taką opinię i lubię się nią dzielić, patrząc na własne lata zmarnowane na ulicy i słysząc słowa starszych kolegów. Im wcześniej fotograf wyzwoli się z tego bagienka zawłaszczanego z roku na rok, przez rzesze niemyślącej młodzieży, tym lepiej dla niego. Nie piszę tego z pozycji wszystkowiedzącego kolesia, tylko kogoś kto przegrał na tym sporo czasu, obserwuje to od ponad 30 lat i wciąż się nie może z tego wyzwolić. Wiem, że młodym, którzy ze znojem budują wokoło siebie komfortową bańkę wzajemnej adoracji ciężko to załapać, zwłaszcza że przeszkadza im to w wyimaginowanym obrazie rozwijania swojej kariery, ale Ty chyba już młody nie jesteś? Powinieneś umieć czytać między wierszami; wiedzieć, że wzajemne gładzenie się po pupie tworzy getta i nadmiernie złuszcza naskórek a jedyne co rozwija to nieskrępowane niczym rozmowy.
Ale oczywiście propsy dla Ciebie, że w odróżnieniu od pokolenia instagrama i YouTuba dyskutujesz i nie kancelujesz ludzi. Prowokacji do dyskusji nie nazywasz hejtem i potrafisz odnieść się do swojego rozmówcy szerzej niż to co pozornie widać w słowach na pierwszy rzut oka, prawda?
Szczery gosc, oddany swoim pogladom. Nie mam na mysli prowadzacego. Prowadzacy jest OK.
Zdjęcia, które powstają na ulicy miast (i nie tylko 0 to jest street foto i równocześnie może to być fotografia humanistyczna, tu nie ma żadnego konfliktu, i nie ma potrzeby też szukać i tworzyć jakichś wydumanych definicji. I najważniejsze fotograf powinien wystawiać w galeriach (małych czy dużych), inaczej, jest kolekcjonerem znaczków. i ok, można sobie kolekcjonować chwile i znaczki, i mieć z tego dużo frajdy, ale nie warto być egoistą i chować wszystkiego do szuflady, fotografia to też rozmowa z widzami, ale nie przez stronę www. Czekam na wystawę. Tylko niech te foty na wystawie działają, niech to nie będą znaczki. Inna sprawa, że jest tyle galerii fotografii dzisiaj, i żadna, nie ma odwagi i pomysłu na zaproponowanie wystawy? serio?
Propozycji nie było. Sam nie mam odwagi chodzić i pytać. Wiem, że są bardziej potrzebujący.
@@warsaw_keek ok, to że nie masz odwagi to jestem w stanie zrozumieć. Introwertycy tak mają. Moim zdaniem każdy fotograf powinien oglądać swoje zdjęcia na wydrukach odbitkach poważnej jakości i wielkości przygotowane już pod wystawę, inaczej jego praca jest tylko ćwiczeniem i zabawą, oglądanie zdjęć na www (czy w gazecie), to jeszcze nie jest fotografia. Fotografia to poważna odbitka wisząca na ścianie. niekoniecznie w galerii (może wisieć w pracowni)
Świetny materiał! Trochę lania żalu i depresyjnych wypowiedzi, ale przynajmniej brak "kółka wzajemnej adoracji". Nie zgadzam się z tezą, że to zdjęcia opowiedzą wszystko. Rozumiem, że nie powinno być nadmiernego tłumaczenia i historii od 3 pokoleń, ale takie krótkie "o co chodzi" czasem jest jednak wskazane, zwłaszcza przy takiej serii zdjęć jak te o panu po odsiadce. Magiczny przycisk z dostępem do całości zdjęć oczywiście kliknięty, ale kto by tam miał na to czas... może kiedyś będzie, bo na pewno warto. Proszę absolutnie nie organizować panu Robertowi wystawy, bo przestanie cierpieć i skończą się takie zdjęcia ;)
Całe spotkanie polega na tym, że Pan Robert przyszedł, żeby pokazać swoje zdjęcia. Przy każdym zdjęciu pytał Pana Andrzeja czy z czymś kojarzy jego zdjęcie. Wydaje mi się, że poza Panem Robertem, mało kto od razu załapie o co chodzi przy każdym zdjęciu.
Pan Andrzej chcąc rozpocząć jakikolwiek wątek od razu ripostę od Pana Roberta, że nie zgadza się z jego zdaniem.
Pan Robert non stop mówi, że nie jest fotografem i nie chce robić zdjęć (Tak jakby chciał w końcu wymusić na Panu Andrzeju, żeby powiedział, iż jest fantastycznym fotografem)
Bardzo mocno czuć żale wylewane przez Pana Roberta, że nikt go nie docenia, nikt nie podziwia i nie zaprasza do rozmów.
Współczuję Panu Andrzejowi i podziwiam Go, że wytrzymał z gościem ponad 2.5 godziny.
Też podziwiam i współczuję Panu Andrzejowi, ale wydaje mi się, że w tego typu programach rozrywkowych nie jest ważne samopoczucie prowadzącego. Ba! - Nawet gość nie musi czuć się komfortowo, zawsze przecież mogą pojawiać się niewygodne pytania. Najważniejsze jest, żeby oglądający nie mieli poczucia straconego czasu i bawili się w miarę dobrze. Rozumiem, że Tobie się nie podobało. Podpowiem więc, że w odróżnieniu od prowadzącego i gościa, masz superficzer w przeglądarce pozwalający ukrócić męczarnie. Co do pozostałych zarzutów: Myślę, że Andrzej nie zaprasza swoich gości po to żeby pokazywali swoje zdjęcia, bo to może każdy zobaczyć w necie, ale żeby powiedzieli coś o sobie. Niestety nikt nie jest doskonały i jeśli szczególnie nie gra pod publikę, różnie to wychodzi.
“Czy kojarzy się zdjęcie?” - jeśli z założenia powstało by harmonizować z czymś istniejącym to fajnie sprawdzić czy fotografowi udała się taka sztuczka. Co złego w takim pytaniu w fotograficzne pogadance?
Pan Robert ma tą wadę, że jak się z czymś nie zgadza, to tego nie kryje. Nie zmieni się na starość, może jedynie za to przeprosić, ale jak przypuszczam, w tym przypadku przeprosiny będą nieszczere.
Pan Robert w odróżnieniu od setek tysięcy posiadaczy smartfonów czy aparatów fotograficznych, nie czuje się fotografem. Zostawia to uczucie dla kolegów zajmujących się tym codziennie i zawodowo. A jeśli nawet by się nim czuł, jest już na takim etapie, że zna swoją wartość - dużą czy małą - i żadne wymuszenia nie są mu już do niczego potrzebne.
Pan Robert przez żal próbuje zastanowić się nad faktem, że to telewizji śniadaniowych zaprasza się ludzi mających parcie na szkło i posiadających zdolności PR, a nie skupia się na tym co mają w portfolio. Szkoda, że nie załapałeś szerszego kontekstu.
Czy wystarczająco odniosłem się do Twoich uwag? Mam nadzieję, że czujesz się kontent z moich odpowiedzi?
fotograf, który chce wynajmować galerię za pieniądze? Robert nie rób siary, nie zachowuj się jak wieśniak z leiką z warszawki, i do tego ten 'fotografik', fotografem jesteś. :)
Nie jestem fotografem.
@@warsaw_keek już się tak nie zarzekaj, spacerujesz po ulicach robisz foty. Całkiem dobre. Moriyama jest fotografem, Gursky jest fotografem, Brenson też nim był, żaden z nich nie był fotografikiem :) nazwa fotografik to taki wymysł fotografów, którzy marzyli o tym, żeby być grafikami i zamiast robić zdjęcia cudowali z konceptualnymi tworami fotograficznymi - cała ta warszawka od gumy, co to nie potrafi robić zdjęć tylko robi gumę i kolodion :). Czekam na wystawę, może zrobisz we Wro. Tylko wybierz te kilkanaście zdjęć i wywołaj w właściwym formacie. Pozdro, z całą sympatią.