Powrót "Pseudorecenzentów" to byłoby coś. Nawet nie musiały by to być gry co-op, ale np. single ogrywane przez dwóch graczy na jednym padzie (oczami wyobraźni widzę ten cudowny chaos) albo albo jeden recenzent gra drugi komentuje. Ogółem takie luźne materiały dobrze wam wychodzą, więc czemu by nie robić ich więcej ;-)
Buenos Aires! Potwierdzam popularność Shin Chana w Hiszpanii. Jest tam tak samo popularny jak Misja Cleopatra w Polsce. Co więcej, leciał o takiej porze, żeby jak najwięcej dzieciaków go obejrzało, czyli w weekendy rano.
Moje gry dzieciństwa to były gry na pegazusa. Gdy dostałem PSXa to była tam jedna gra - Heart of Darkness. Po latach sprawdziłem gierkę i dowiedziałem się że nie jest to gra dla dzieci bo jest pieruńsko trudna. Dlatego jako 7 latek nie byłem w stanie jej przejść. Kilka lat później gdy miałem 10 lat dostałem PC. I wtedy się zaczęło. Świat gier stanął otworem. Setki gazet z grami, mnóstwo płyt z pełnymi wersjami i demami. Nawet miałem kilkanaście wydań CD-Action! Ledwo już kojarzę ale najstarsze CD-Action jakie pamiętam to takie w którym była chyba recenzja Cold Fear. Taki resident evil ale na statku. Zaczytywałem się jak dziki. Z gier pecetowych z dzieciństwa to sporo można by wymieniać. Ogrywałem The Settlers II z 1996 roku. Były pierwsza dwa Carmageddony. SWAT 3. Age of Empires. Wiele gier mnie ominęło ze znanych marek. Diablo mnie ominęły bo wtedy ogrywałem Revenanta. Heroesy mnie ominęły bo grałem i nadal gram jak dziki w Disciples I i II. Żadnych tekkenów, street fighterów. Tylko Virtua Fighter i Mortal Kombat. Była taka okropna gra której nie ogarniałem i nadal nie ogarniam. Nazywa się Startopia. Podobnie jak pierwsze Tropico nigdy nie ogarniałem. Do dziś wracam do Serious Sam Pierwsze Starcie. Moja ukochana gra. GTA 1 i GTA 2 zagrywałem się jak szalony. Jeżdżenie po mieście z lotu ptaka, świetne piosenki w radio i ładny styl drugiej odsłony do dziś się broni. Nigdy jednak nie ukończyłem żadnego GTA spośród tych 2D. Muszę to nadrobić. Pierwszy Max Payne z 2001 roku był niesamowity i nadal jest. Była Kurka Woda i skończyłem całą trylogię! Chicken Invaders był fajny i to była moja pierwsza gra posiadająca NG+. Oczywiście królował też Gothic 2 głównie. Jedynka mi nie działała na pierwszym kompie. Potem odkryłem dwójkę i wciągnąłem się bez pamięci dosłownie. Chwilę grało się u kolegi w Test Drive 6 ale dziś ciężko to już odpalić. Można było jeździć nietypowymi pojazdami jak chociażby autobus. Kumpel też miał na PC MGSa jedynkę ale nie ogarnialiśmy tej gry jako dzieciaki. Ja do dziś nie ogarniam gier Kojimy. Jedynie Death Stranding ogarnąłem bo ma dobre sterowanie. Ja gram tylko na myszy i klawiaturze od zawsze i stąd taka posucha wśród konsolowych gier u mnie. Oczywiście był NFS Underground 1 i 2 a potem Most Wanted i Carbon. Jeszcze był Kangurek Kao i zawsze mnie bawiło jak mu się wydłużała szyja podczas przemierzania wody. Była taka gra w której latało się helikopterkiem z lotu ptaka. Nie pamiętam nazwy. Druga część Simon Sorcerer. Bardzo fajna i ładna pikselowa gra point'n'click. Nawet była po polsku. Któryś z Broken Swordów. Gra zaczyna się gdy jesteśmy przywiązani do krzesła i mieszkanie zaczyna płonąć. Nie ogarniałem jako dzieciak tej gry. Wymagała zbyt wielu szarych komórek. Na informatyce się grało w Sky Jump któryś pikselowy, był Icy Tower, Happyland Adventures który okazał się świetnym platformerem, Quake III Arena w którą pozwalał nam grać nauczyciel. Brał jedną oryginalną płytę i wkładał do każdego z 12 komputerów i się grało razem. To było coś. Do dziś pamiętam dźwięki z Quake. Są tak charakterystyczne. Skakanie, strzelanie z bazooki, strzelanie w biegające oko, podniesienie pancerza. Piękna sprawa. Tego była tona. Mógłbym wymieniać cały dzień te gry. Ale zawsze jakoś omijały mnie te słynne wielkie marki. Edit: z bardziej niszowych gier lub mniej znanych to były takie; Electranoid z 1994, Gangsters: Organized Crime, Incubation: Time Is Running Out, Millennium Racer, The Devil Inside, Głupki z Kosmosu, Kingpin: Life of Crime, Riddle of the Sphinx, Avernum 3, Iron Storm, XIII, Dweep, Batman: Vengeance, Stunt GP, AquaNox, Asterix Mega Madness, Space Haste 2, Devastation... I wiele innych gier. Fajny nostalgiczny materiał panowie. Dzięki, zdrowych świąt życzę wszystkim.
Panowie! Zachęciliście do zakupu książek, ale bezpośredniego linku nie ma w opisie. Pierwszy raz wlazłam tak "celowo" na stronę sklepu CD Action i nie potrafiłam znaleźć - po wpisaniu "gry które trzeba" wyskoczyły mi skrawki artykułów prawdopodobnie, bo dałam się oszukać dwóm polom wyszukiwania. Znalezione, cały komplet wpadł do koszykka, ale pewnie nie każdemu się będzie chciało. :D
Ja sobie niedawno zainstalowałem Worms Armagedon i kurcze ależ wspomnienia wróciły a po za tym nadal gra się mega świetnie w tą grę. Co jakiś czas sobie wracam do Dragon balla mugen edition 2 Chętnie bym sobie też wrócił do medal of honor allied assauld ale niestety wersja którą posiadam na płycie ORYGINALEJ nie działa na windowsie 11. Dało by się ją odpalić ale potrzeba uwaga Cracka:D Co jakiś czas pyknę sobie też w Elastomanię.
Ten Dragon Ball FInal Bout to jest dobra gra, ale o ile się zna ciosy i wie co i jak. Jak się nie zna, lub wychodzą losowo, to wiadomo że grać się nie będzie dobrze, ale tak samo można powiedzieć o Tekkenach, Mortal Kombat i Street Fighterach. Za przykład, można podać to, że narzekacie że wolno się podchodzi do przeciwnika i to prawda, ale po co podchodzić, jak tu się podlatuje dashem? Zupełnie tak jak w powietrzu, oraz wlatywanie do góry, jak i na dół, ale także, można również robić uniki w głąb ekranu, zarówno do nas jak i od nas, czyli coś co pokazuje, że gra jest naprawdę 3D. Dlatego właśnie, bez dasha zwykłe poruszanie jest wolne. Co do ciosów, to może nie jest ich przesadnie dużo, ale każda postać ma przynajmniej jedną kombinacje, kilka ciekawych ciosów specjalnych, fizycznych, oraz oczywiście specjale energetyczne, minimum 2, jeden słabszy [te z których się śmialiście że słabe] i jeden mocniejszy, oraz specjal jak np wybuch dla Vegety i Buu, lub Genki Dama dla zwykłego Son Goku. Do tego fireball zwykły, oraz podwójny lub nawet jego wariacja. Ale to co najlepsze jest w tej grze, to to właśnie czego nie potrafiliście wykonać, czyli siłowanie się na specjale [daje dużo radochy z kumplami], oraz sekwencje kombosów, te zaczynające się od wybicia, o którym była mowa na filmie. To one najbardziej widowiskowo wyglądają i są bardzo dynamiczne, a co ważne, można je kończyć na bodajże 3 sposoby, oraz można skontrować i tu ponownie, dla graczy, którzy znają wszystkie ciosy i wiedzą jak grać, to wtedy sprawia to sporo radości. Innymi słowy, gra na pewno nie jest dla niedzielnych graczy, którym się nie chcę wyszukać wszystkich kombinacji i nauczyć się grać, bo w porównaniu do np. Tekkenów, ciosów jest mniej, więc naciskanie co się da, nie da takich efektów jak w Tekkenie, tym bardziej jeśli chodzi o te specjale. Nie jest to też tytuł, dla fanów najnowszych gier DB, bo te też nie potrzebują aż takiego skilla, bo tam się ciosy wykonuje w całkiem inny sposób i nawet nie trzeba ich znać. Final Bout, to gra, zdecydowanie dla entuzjastów, którzy będą chcieli najpierw poświęcić trochę czasy, na sprawdzanie każdej kombinacji i dopiero po nauczeniu się, będą czerpać przyjemność z gry. Innych, zdecydowanie zniechęci to, że nie ma niczego podanego na tacy [żadnej listy ciosów czy coś], ale w czasach gdy ta gra wyszła, to prawie każda bijatyka tak wyglądała [tylko Tekken miał listę ciosów]. Jednak, teraz też można na necie sprawdzić listę ciosów, co też mocno ułatwia naukę tej gry. I jeszcze jedna rzecz na koniec, która nie została poruszona na filmie. Otóż Final Bout, ma jeden bardzo fajny tryb dla wielbicieli DB. Otóż jest nim "trening", a dokładnie, możliwość walk, z przeciwnikami na różnych poziomach, w których zapisujemy swoją postać i zależnie od tego jak gramy i na jakie ciosy, to tak bardzo nasza postać się wzmacnia i polepsza siłę i moc tychże ciosów. Zwiększa się też liczba punktów życia, a potem tymi zapisanymi postaciami, można grać z kumplami i nawet robić w ten sposób turnieje [tak samo ja zwykłymi z arcade]. I tak dla przykładu, można mieć choćby Frieza może nokautować Death Ballem, Cell wybuchem, a Goku Genki Damą, ale równie dobrze, można sobie podpakować kombosy, i ciosami specjalnymi i pięściami, zadawać większe obrażenia od fireballi, a przy tym, powodować częstsze ogłuszenia, wybuchy i ogólnie, wizualne i realne różnice, w podkokszonych ciosach, czego nie ma nawet w najnowszych produkcjach z serii DB.
Shin chan w polsce byl z mocna cenzura i bazował na angielskiej wersjii w hiszpanii byl beż cenzury i bazował na japońskim oryginale i leciał w południe na antena 3 kiedy dzieciaki jadły obiad więc każdy oglądał i byl mega popularny i świetny w przeciwieństwie do gunwa co było w polsce
Proszę nie obrażać Final Bouta! Ogarnięcie, że bez posiadania konsoli mogę odpalić go na PC za pomocą emulatora Bleem! było jednym ze szczytowych osiągnięć mojego dzieciństwa, a przebiło je tylko odpalenie Pokemon Stadium. Lata później wyszła masa lepszych gier DB, ale tego hajpu dziecięcego w szczycie popularności bajki po prostu nie dało się już odtworzyć.
Bardzo dobrze się ogląda w okresie świątecznym takie odpały... Ale uspokajam komentujących, robienie z tego regularnej serii sprawi że zaraz ta bezpretensjonalna radocha zmieni się w smutny obowiązek, dlatego pseudorecenzenci się skończyli. :)
Final Bout jest tak słaby, że nawet jak grałem w niego te 20-25 lat temu to już wtedy mi się nie podobał i tylko fakt, że są postacie z Dragon Balla powodował, że w to grałem
jak mam byc szczery troche gorszy materiał jakościowo pod względem frajdy przy oglądaniu. Ten dragon ball troche z pizdy, rayman bylby ciekawszy. pozdrawiam
Wiecie jak to jest. Granie w gry z dzieciństwa to po prostu masochizm. Pamiętam jak zagrywa się w crash bandicoot 2. Pamiętam jak nagrywałem się w MGS. Pamiętam też jak nagrywałem się w gran turismo 2. Po mniej więcej 15 latach powróciłem do tych tytułów. Wychodziłem po prostu z założenia że jeśli to podobało mi się w 99 roku, to będzie mi się tak samo podobało w 2015. Niestety patrzenie przez pryzmat nostalgii powoduje później ostre zderzenie się z rzeczywistością. Nie twierdzę że te gry są nie grywalne, są po prostu dziwne. Począwszy od sterowania, zapisu stanu gry, a skończywszy na grafice. W te stare gry gra się dzisiaj jak w jakieś skamieliny. I naprawdę podziwiam ludzi którzy potrafią w ciągu 15 minut przestawić się i grać w te stare tytuły. Każda gra ma swój czas każda konsola ma swój czas i myślę że jest to jak ze starymi autami przedwojennymi. Fajnie to wygląda na zdjęciach fajnie sobie to pooglądać w muzeum, ale żeby tym jeździć to wariactwo. Dla mnie pięcio sześcioletnie gry to już retro i nie umiem w nie grać. Nie mówiąc o grach z początku PS3 które są po prostu tragiczne. Dawnymi czasy myślałem że lubię retro i jestem w stanie je przełknąć. To w co dziś jestem w stanie grać to na przykład retro bijatyki z PlayStation 2, gran turismo 4 czy też RPG. Zauważyłem że potrafię grać w stare gry jeśli te stare gry mają jakąś namiastkę gier współczesnych jak na przykład sterowanie które wyprzedzało swoje czasy. I tak są ponadczasowe tytuły w które z powodzeniem można grać po 20 latach. Lecz 97% starych gier jest dziś kompletnie niegrywalne. Albo po prostu idealne dla masoli😂
Właśnie większość starych gier, zwłaszcza z grafiką stylizowaną albo dobrym gameplayem jest grywalna dzisiaj luźno, czasami wymagają jakiegoś patcha dla kompatybilności i jest git. Stare gry są często o wiele lepsze niż te nowe.
Super materiał, więcej takich. Bastian i Spikain najlepszy duet!!!!
więcej takich luźnych materiałów z retro, raz na miesiąc 2 materiały z 3ma-4ma grami z psxa, może kiedyś jakaś amiga.
Panie Bojarski, Pan bywa szalenie zabawny
W końcu ulubiony duet
Sztuka montażu w waszych materiałach to klasa sama w sobie!
Powrót "Pseudorecenzentów" to byłoby coś.
Nawet nie musiały by to być gry co-op, ale np. single ogrywane przez dwóch graczy na jednym padzie (oczami wyobraźni widzę ten cudowny chaos) albo albo jeden recenzent gra drugi komentuje.
Ogółem takie luźne materiały dobrze wam wychodzą, więc czemu by nie robić ich więcej ;-)
Jeeej, słowa dotrzymaliście ❤❤ Materiał zacny i o więcej ino prosić pozostaje!
Prawie jak ta seria gdzie graliście w coopowe crapy. Szkoda, że zrezygnowaliście. Wiem, że wyświetlenia. Ale fajna była. :D
Szczerze dla mnie to była najlepsza seria na tym kanale
Byłem przekonany, że tylko ja z bratem oglądaliśmy Shin Chana i "szafę na wpych" jego matki, z której to techniki korzystam do dziś 😂❤
Buenos Aires! Potwierdzam popularność Shin Chana w Hiszpanii. Jest tam tak samo popularny jak Misja Cleopatra w Polsce. Co więcej, leciał o takiej porze, żeby jak najwięcej dzieciaków go obejrzało, czyli w weekendy rano.
Chce druga część
Moje gry dzieciństwa to były gry na pegazusa. Gdy dostałem PSXa to była tam jedna gra - Heart of Darkness. Po latach sprawdziłem gierkę i dowiedziałem się że nie jest to gra dla dzieci bo jest pieruńsko trudna. Dlatego jako 7 latek nie byłem w stanie jej przejść. Kilka lat później gdy miałem 10 lat dostałem PC. I wtedy się zaczęło. Świat gier stanął otworem. Setki gazet z grami, mnóstwo płyt z pełnymi wersjami i demami. Nawet miałem kilkanaście wydań CD-Action! Ledwo już kojarzę ale najstarsze CD-Action jakie pamiętam to takie w którym była chyba recenzja Cold Fear. Taki resident evil ale na statku. Zaczytywałem się jak dziki.
Z gier pecetowych z dzieciństwa to sporo można by wymieniać.
Ogrywałem The Settlers II z 1996 roku.
Były pierwsza dwa Carmageddony.
SWAT 3.
Age of Empires.
Wiele gier mnie ominęło ze znanych marek. Diablo mnie ominęły bo wtedy ogrywałem Revenanta.
Heroesy mnie ominęły bo grałem i nadal gram jak dziki w Disciples I i II.
Żadnych tekkenów, street fighterów. Tylko Virtua Fighter i Mortal Kombat.
Była taka okropna gra której nie ogarniałem i nadal nie ogarniam. Nazywa się Startopia. Podobnie jak pierwsze Tropico nigdy nie ogarniałem.
Do dziś wracam do Serious Sam Pierwsze Starcie. Moja ukochana gra.
GTA 1 i GTA 2 zagrywałem się jak szalony. Jeżdżenie po mieście z lotu ptaka, świetne piosenki w radio i ładny styl drugiej odsłony do dziś się broni. Nigdy jednak nie ukończyłem żadnego GTA spośród tych 2D. Muszę to nadrobić.
Pierwszy Max Payne z 2001 roku był niesamowity i nadal jest.
Była Kurka Woda i skończyłem całą trylogię!
Chicken Invaders był fajny i to była moja pierwsza gra posiadająca NG+.
Oczywiście królował też Gothic 2 głównie. Jedynka mi nie działała na pierwszym kompie. Potem odkryłem dwójkę i wciągnąłem się bez pamięci dosłownie.
Chwilę grało się u kolegi w Test Drive 6 ale dziś ciężko to już odpalić. Można było jeździć nietypowymi pojazdami jak chociażby autobus.
Kumpel też miał na PC MGSa jedynkę ale nie ogarnialiśmy tej gry jako dzieciaki. Ja do dziś nie ogarniam gier Kojimy. Jedynie Death Stranding ogarnąłem bo ma dobre sterowanie. Ja gram tylko na myszy i klawiaturze od zawsze i stąd taka posucha wśród konsolowych gier u mnie.
Oczywiście był NFS Underground 1 i 2 a potem Most Wanted i Carbon.
Jeszcze był Kangurek Kao i zawsze mnie bawiło jak mu się wydłużała szyja podczas przemierzania wody.
Była taka gra w której latało się helikopterkiem z lotu ptaka. Nie pamiętam nazwy.
Druga część Simon Sorcerer. Bardzo fajna i ładna pikselowa gra point'n'click. Nawet była po polsku.
Któryś z Broken Swordów. Gra zaczyna się gdy jesteśmy przywiązani do krzesła i mieszkanie zaczyna płonąć. Nie ogarniałem jako dzieciak tej gry. Wymagała zbyt wielu szarych komórek.
Na informatyce się grało w Sky Jump któryś pikselowy, był Icy Tower, Happyland Adventures który okazał się świetnym platformerem, Quake III Arena w którą pozwalał nam grać nauczyciel. Brał jedną oryginalną płytę i wkładał do każdego z 12 komputerów i się grało razem. To było coś. Do dziś pamiętam dźwięki z Quake. Są tak charakterystyczne. Skakanie, strzelanie z bazooki, strzelanie w biegające oko, podniesienie pancerza. Piękna sprawa.
Tego była tona. Mógłbym wymieniać cały dzień te gry. Ale zawsze jakoś omijały mnie te słynne wielkie marki.
Edit: z bardziej niszowych gier lub mniej znanych to były takie; Electranoid z 1994, Gangsters: Organized Crime, Incubation: Time Is Running Out, Millennium Racer, The Devil Inside, Głupki z Kosmosu, Kingpin: Life of Crime, Riddle of the Sphinx, Avernum 3, Iron Storm, XIII, Dweep, Batman: Vengeance, Stunt GP, AquaNox, Asterix Mega Madness, Space Haste 2, Devastation... I wiele innych gier.
Fajny nostalgiczny materiał panowie. Dzięki, zdrowych świąt życzę wszystkim.
Wincyj takich filmików.
jak zmróżycie swoje oczy, to oczy Spikaina wyglądają jak dwie idealnie horyzontalne kreski, pozdro
Faktycznie XDD
Jestem przekonany, że jesteście wspaniali
Panowie! Zachęciliście do zakupu książek, ale bezpośredniego linku nie ma w opisie.
Pierwszy raz wlazłam tak "celowo" na stronę sklepu CD Action i nie potrafiłam znaleźć - po wpisaniu "gry które trzeba" wyskoczyły mi skrawki artykułów prawdopodobnie, bo dałam się oszukać dwóm polom wyszukiwania. Znalezione, cały komplet wpadł do koszykka, ale pewnie nie każdemu się będzie chciało. :D
Myślę że powinniście zrobić porzadny, kilkugodzinny materiał o wyrywaniu żony w Harvest Moonie Back to the nature :D
Ja sobie niedawno zainstalowałem Worms Armagedon i kurcze ależ wspomnienia wróciły a po za tym nadal gra się mega świetnie w tą grę. Co jakiś czas sobie wracam do Dragon balla mugen edition 2 Chętnie bym sobie też wrócił do medal of honor allied assauld ale niestety wersja którą posiadam na płycie ORYGINALEJ nie działa na windowsie 11. Dało by się ją odpalić ale potrzeba uwaga Cracka:D Co jakiś czas pyknę sobie też w Elastomanię.
Ten Shin-chan fajny. Format programu też fajny. Wincyj.
Ze łzami w oczach wspominam takie gry jak Quake Thief Half-Life Deus EX Unreal Duke Nukem
Super materiał!
i co najważniejsze ZG>GW
Popersie Goku GT z Final Bout zawsze w serduszku... :) Jedno z najlepszych popiersi Goku evaa
Chin Chana to ja oglądałem na RTLu, nawet po niemiecku ta baka była super.
Wniosek formalny o dołączenie fragmentu ZCDCP "Czy wolno bić dzieci" w 08:49
Hej! Wracamy do standardu? :)
Pamiętam jak się zakrywają wtedy dragon balla bo wtedy był wielki hejp na tą grę główny rtel 7 leciał dragon ball
Shin-chan
Ten Dragon Ball FInal Bout to jest dobra gra, ale o ile się zna ciosy i wie co i jak. Jak się nie zna, lub wychodzą losowo, to wiadomo że grać się nie będzie dobrze, ale tak samo można powiedzieć o Tekkenach, Mortal Kombat i Street Fighterach.
Za przykład, można podać to, że narzekacie że wolno się podchodzi do przeciwnika i to prawda, ale po co podchodzić, jak tu się podlatuje dashem? Zupełnie tak jak w powietrzu, oraz wlatywanie do góry, jak i na dół, ale także, można również robić uniki w głąb ekranu, zarówno do nas jak i od nas, czyli coś co pokazuje, że gra jest naprawdę 3D. Dlatego właśnie, bez dasha zwykłe poruszanie jest wolne.
Co do ciosów, to może nie jest ich przesadnie dużo, ale każda postać ma przynajmniej jedną kombinacje, kilka ciekawych ciosów specjalnych, fizycznych, oraz oczywiście specjale energetyczne, minimum 2, jeden słabszy [te z których się śmialiście że słabe] i jeden mocniejszy, oraz specjal jak np wybuch dla Vegety i Buu, lub Genki Dama dla zwykłego Son Goku. Do tego fireball zwykły, oraz podwójny lub nawet jego wariacja.
Ale to co najlepsze jest w tej grze, to to właśnie czego nie potrafiliście wykonać, czyli siłowanie się na specjale [daje dużo radochy z kumplami], oraz sekwencje kombosów, te zaczynające się od wybicia, o którym była mowa na filmie. To one najbardziej widowiskowo wyglądają i są bardzo dynamiczne, a co ważne, można je kończyć na bodajże 3 sposoby, oraz można skontrować i tu ponownie, dla graczy, którzy znają wszystkie ciosy i wiedzą jak grać, to wtedy sprawia to sporo radości.
Innymi słowy, gra na pewno nie jest dla niedzielnych graczy, którym się nie chcę wyszukać wszystkich kombinacji i nauczyć się grać, bo w porównaniu do np. Tekkenów, ciosów jest mniej, więc naciskanie co się da, nie da takich efektów jak w Tekkenie, tym bardziej jeśli chodzi o te specjale. Nie jest to też tytuł, dla fanów najnowszych gier DB, bo te też nie potrzebują aż takiego skilla, bo tam się ciosy wykonuje w całkiem inny sposób i nawet nie trzeba ich znać. Final Bout, to gra, zdecydowanie dla entuzjastów, którzy będą chcieli najpierw poświęcić trochę czasy, na sprawdzanie każdej kombinacji i dopiero po nauczeniu się, będą czerpać przyjemność z gry. Innych, zdecydowanie zniechęci to, że nie ma niczego podanego na tacy [żadnej listy ciosów czy coś], ale w czasach gdy ta gra wyszła, to prawie każda bijatyka tak wyglądała [tylko Tekken miał listę ciosów]. Jednak, teraz też można na necie sprawdzić listę ciosów, co też mocno ułatwia naukę tej gry.
I jeszcze jedna rzecz na koniec, która nie została poruszona na filmie. Otóż Final Bout, ma jeden bardzo fajny tryb dla wielbicieli DB. Otóż jest nim "trening", a dokładnie, możliwość walk, z przeciwnikami na różnych poziomach, w których zapisujemy swoją postać i zależnie od tego jak gramy i na jakie ciosy, to tak bardzo nasza postać się wzmacnia i polepsza siłę i moc tychże ciosów. Zwiększa się też liczba punktów życia, a potem tymi zapisanymi postaciami, można grać z kumplami i nawet robić w ten sposób turnieje [tak samo ja zwykłymi z arcade].
I tak dla przykładu, można mieć choćby Frieza może nokautować Death Ballem, Cell wybuchem, a Goku Genki Damą, ale równie dobrze, można sobie podpakować kombosy, i ciosami specjalnymi i pięściami, zadawać większe obrażenia od fireballi, a przy tym, powodować częstsze ogłuszenia, wybuchy i ogólnie, wizualne i realne różnice, w podkokszonych ciosach, czego nie ma nawet w najnowszych produkcjach z serii DB.
A jakbym chciał zagrać vs women ?
Shin chan w polsce byl z mocna cenzura i bazował na angielskiej wersjii w hiszpanii byl beż cenzury i bazował na japońskim oryginale i leciał w południe na antena 3 kiedy dzieciaki jadły obiad więc każdy oglądał i byl mega popularny i świetny w przeciwieństwie do gunwa co było w polsce
o ironio, ten dragon ball to jedna z nielicznych gier które grałem na PSX'ie
Proszę nie obrażać Final Bouta!
Ogarnięcie, że bez posiadania konsoli mogę odpalić go na PC za pomocą emulatora Bleem! było jednym ze szczytowych osiągnięć mojego dzieciństwa, a przebiło je tylko odpalenie Pokemon Stadium.
Lata później wyszła masa lepszych gier DB, ale tego hajpu dziecięcego w szczycie popularności bajki po prostu nie dało się już odtworzyć.
Ja wolę pozostawiać stare gry w pięknym kącie nostalgii bo często powrót do nich po tylu latach był bardzo bolesny
Ta druga ogrywana gra wygląda lepiej. A ten Dragon Ball w 3D, walki tak powolne, jakby pojedynek żółwi bym oglądał.
Co to za nowy w tej pomarańczowej bluzie?? Jakiś fan Crasha??
Ściągnęli go specjalnie z Japonii więc najpewniej fan Nintendo i Mario Bros
Gołe boogie shin-chana 😂
Ale Dragon Ball Final Bout nie szkalujcie mi tu :P. To chyba kod na Goku SSJ4: At the title screen press Triangle x9, Square x9
Polecam DB Supersonic Warriors na GBA.
Wincyj pseudorecenzentuff
Bardzo dobrze się ogląda w okresie świątecznym takie odpały... Ale uspokajam komentujących, robienie z tego regularnej serii sprawi że zaraz ta bezpretensjonalna radocha zmieni się w smutny obowiązek, dlatego pseudorecenzenci się skończyli. :)
Cześć
miałem i grałem w tego Dragon balla bo byłem i jestem w sumie fanem tej bajki ale gra była niegrywalna
Dragon Ball GT najlepszy ofc (kto na tak, to okejka plz)! ;)
Final Bout jest tak słaby, że nawet jak grałem w niego te 20-25 lat temu to już wtedy mi się nie podobał i tylko fakt, że są postacie z Dragon Balla powodował, że w to grałem
Najgorszą grą Dragon Ball ever jest The Breakers albo Evolution 🤣
jak mam byc szczery troche gorszy materiał jakościowo pod względem frajdy przy oglądaniu. Ten dragon ball troche z pizdy, rayman bylby ciekawszy. pozdrawiam
Wiedźmin lepszy
Pierwszy!
Wiecie jak to jest. Granie w gry z dzieciństwa to po prostu masochizm. Pamiętam jak zagrywa się w crash bandicoot 2. Pamiętam jak nagrywałem się w MGS. Pamiętam też jak nagrywałem się w gran turismo 2. Po mniej więcej 15 latach powróciłem do tych tytułów. Wychodziłem po prostu z założenia że jeśli to podobało mi się w 99 roku, to będzie mi się tak samo podobało w 2015. Niestety patrzenie przez pryzmat nostalgii powoduje później ostre zderzenie się z rzeczywistością. Nie twierdzę że te gry są nie grywalne, są po prostu dziwne. Począwszy od sterowania, zapisu stanu gry, a skończywszy na grafice. W te stare gry gra się dzisiaj jak w jakieś skamieliny. I naprawdę podziwiam ludzi którzy potrafią w ciągu 15 minut przestawić się i grać w te stare tytuły. Każda gra ma swój czas każda konsola ma swój czas i myślę że jest to jak ze starymi autami przedwojennymi. Fajnie to wygląda na zdjęciach fajnie sobie to pooglądać w muzeum, ale żeby tym jeździć to wariactwo. Dla mnie pięcio sześcioletnie gry to już retro i nie umiem w nie grać. Nie mówiąc o grach z początku PS3 które są po prostu tragiczne. Dawnymi czasy myślałem że lubię retro i jestem w stanie je przełknąć. To w co dziś jestem w stanie grać to na przykład retro bijatyki z PlayStation 2, gran turismo 4 czy też RPG. Zauważyłem że potrafię grać w stare gry jeśli te stare gry mają jakąś namiastkę gier współczesnych jak na przykład sterowanie które wyprzedzało swoje czasy. I tak są ponadczasowe tytuły w które z powodzeniem można grać po 20 latach. Lecz 97% starych gier jest dziś kompletnie niegrywalne. Albo po prostu idealne dla masoli😂
No MGS zestarzał się jedynie bo czasami nie wiadomo gdzie iść xD
W Gran Turismo zestarzała się głównie grafika.
Właśnie większość starych gier, zwłaszcza z grafiką stylizowaną albo dobrym gameplayem jest grywalna dzisiaj luźno, czasami wymagają jakiegoś patcha dla kompatybilności i jest git. Stare gry są często o wiele lepsze niż te nowe.
to zależy ja cenie sobie gry arcade z automatów bo powrót był w moim przypadku bezbolesny
@@poteznaspodzielniaponczkow2492 Automatowe gry są jeszcze znośne👍