Żałuję że Qui-Gona było tak mało jeśli chodzi o filmowe uniwersum. Ale pamiętam że od razu jakoś go zobaczyłem, polubiłem go. Kiedyś nawet tak rozkminiałem, jak to jest, że nawet postacie z filmów jedne od razu bez namysłu lubimy a inne nas odpychają.
troche pozno, ale i tak odpowiem najwazniejsze jest pierwsze wrazenie, jezeli w ciagu 30 sekund zaciekawi cie postac to zaczynasz ją lubic. Jezeli w tym czasie nie zrobi nic dla ciebie ciekawego, bedzie ona w twoim umysle „obojetna”
Tyle się widzi tekstów, kogo to Obi-Wan nie stracił w swoim życiu - mistrza, ucznia, dawnej miłości, a jednak nigdy nie zboczył ze ścieżki Jedi. Natomiast zapomina się, że choć Kenobi wielkim Jedi był, to jednak był on zbyt dogmatyczny/przesiąknięty ograniczonymi naukami Zakonu i Rady Jedi. Dlatego nic dziwnego, że w większości jakichś rankingów na ulubionego/silniejszego Jedi, zawsze ustąpi Qui-Gonowi, który nie słuchał się Rady, tylko Mocy. Szkoda, że Jinn dostał tylko jeden film, ale uwielbiam oglądać z nim każdą scenę. Taki wizerunek mentora, idealnego wręcz dla Anakina, można sobie podbić przez oglądnięcie "Batman: Początek", gdzie Neeson znakomicie sprawdza się w roli nauczyciela Bruce'a Wayne'a.
Szkoda że Jinn dostał aż jeden, niemal cały film. Wyszło to na dobre "Mrocznemu Widmu" jako takiemu, uważam że to najlepsza część spośród sagi jeśli idzie o familijne obejrzenie go w niedzielne popołudnie. Ale ten film jest tragiczny jako część całej sagi. MW pokazuje nam relacje na linii Qui-Gon-Padme, Qui-Gon-Anakin, Qui-Gon-Obi-Wan. Przez to relacje na linii Obi-Wan-Anakin-Padme schodzą na drugi tor. A to one są najważniejsze z punktu widzenia historii. Patrząc na same filmy, to po MW Qui-Gona już nie ma i nie jest on już w ogóle istotny dla historii jako takiej. Zatem mamy jedną, straconą część i "Atak Klonów" który powinien być kontynujacą - tak jak kontynuacją "Nowej Nadziei" było "Imperium Kontratakuje" - musiał niestety zaczynać w pewien sposób od nowa. Od nowa zbudować i pokazać relację Obi-Wan-Anakin-Padme. Mało tego, fakt że Anakina zagrało dziecko w MW dodatkowo to komplikował, bo Hayden miał tylko dwa, a nie trzy filmy - jak pozostali, Mark, Carrie, Harrison, Evan i Natalie - na zbudowanie postaci. Tak jak MW jest dobrym filmem w oderwaniu od reszty, tak jest beznadziejny jako część reszty. I to samo zresztą dotyczy tła - tłem dla części IV-VI była Galaktyczna Wojna Domowa. Tłem dla części II-III były Wojny Klonów. MW znów tutaj jest słabo spięte z resztą. No i główny zły - Vader był głównym złym przez trzy filmy. Jako że w częściach I-III jest dużo Jedi, dużo walk na miecze, to można było poprowadzić Dooku/Maula równolegle, obu od EI do EIII. Wyciąć tą porażkę Grievousa, zastąpić go powracającym Maulem itp. A tak zmienia nam się "główny zły" co film i ciężko jest potem zbudować relacje bohatera z łotrem. Relacja Anakin-Dooku czy Anakin-Maul nigdy nie miała potencjału jaki miała relacja Luke-Vader. Ale mogły być poprowadzone o niebo lepiej niż były. Ale żeby nie było, pomimo oczywistych wad uwielbiam prequele :)
Kenobi nie tyle był przesiąknięty dogmatami Jedi, bo nie raz się z nimi nie zgadzał, ale w przeciwieństwie do takiego Qui Gonna czy chociażby Dooku, nie był w stanie zbytnio się radzie postawić. Tak jakby powtarzał sobie, że no może i nie zgadzam się z radą, ale to oni tutaj rządzą, więc trzeba robić jak każą. Dużo w tym winy samego Yody, który uparcie bronił się przed jakimikolwiek zmianami. Zakon Jedi pod koniec swojego istnienia przestał kierować się zasadami, które ustanowił założyciel zakonu. A założyciel zakonu Jedi uważał, że rycerz Jedi powinien szukać równowagi w Mocy, a nie uparcie i dogmatycznie trzymać się jednej jej strony uważając drugą za "złą", bo Moc nie jest ani dobra ani zła. I to właśnie Qui Gon był bliższy temu podejściu, dzięki czemu osiągnął potęgę jakiej żaden Jedi nie osiągnął od wieków.
Otóż nie. Kenobi w zasadzie wygrywał swoje wszystkie pojedynki NIE mając high groundu. Maula pokonał wisząc w jakimś szybie, metr niżej. Greviousa pokonal w podobnych okolicznościach, dyndając na krawędzi przepaści. Anakina pokonał prowokując go do skoku, kiedy ten był nad nim. Tak na prawdę, Obi wan jest arcymistrzem trollingu. Pozwala myśleć przeciwnikom, że mają przewagę, a potem atakuje z zaskoczenia.
Qui-Gon może nie być najpotężniejszym z jedi, jeśli chodzi o potęgę w bardziej "klasycznym" ujęciu, choć nadal był jednym z najbardziej doświadczonych, najlepiej wyszkolonych w walce i posługiwaniu się mocą jedi w całym zakonie. Ustępował pod tym kątem jedynie najlepszym z najlepszych, jak Yoda, Windu, czy Dooku, choć różnica ta niekoniecznie była tak wielka, jakby mogło się nam wydawać (nie pamiętam źródła, ale w legendach było coś na temat tego, że np. jego pojedynki treningowe z w.w. członkami zakonu bardzo często kończyły się remisem, aczkolwiek miało to miejsce jeszcze przed Mrocznym Widmem, gdzie Jinnowi zaczynał już dawać się we znaki jego wiek, oraz zarzucenie regularnych ćwiczeń szermierczych na rzecz zgłębiania tajników mocy). Pod kątem opisanym w materiale całkowicie się zgadzam. W legendach wziąłbym jeszcze pod uwagę na pewno Luke'a Skywalkera, w obecnym kanonie jednak przyznać trzeba, że to właśnie badania, doświadczenie, połączenie z mocą i nauki Qui-Gona w ogóle umożliwiły innym jedi (jak Yoda, Obi-Wan, czy Luke) zachowanie świadomości po śmierci.
Od momentu obejrzenia Mrocznego Widma coś takiego zaczęło mi chodzić po głowie. Po Zemście Sithów miałem jyż całkowitą pewność, że to ścieżka Qui gona była słuszna.
Rzut oka na nazwę odcinka i w głowie tylko jeden Jedi, Qui Gon! Wspaniała postać, uwielbiam go! Z jednej strony zkoda że w sumie tak go mało w SW. Z drugiej zaś nie jest tak do cna wykastrowany jak niektórzy bohaterowie przez co jest ta aura tajemnicy wokół niego.
Ah, pamiętam jak pierwszy raz oglądałem 6 części (chronologicznie, od I do VI)... Wtedy każda kontynuacja była po tygodniu w TVNie. Od I części mega związałem się emocjonalnie z Qui-Gonem i aż do teraz jest moim ulubionym Jedi
Ja od razu mówię, że nie uznaję Galena Mareka. Jest on dla mnie postacią nie wpasowującą się w wizję Georga Lucasa. Lord Vader miał bowiem być po Palpatine ( tak mi się wydaje ) w czasach imperium drugą najpotężniejszą istotą w galaktyce.
@@TheMelkor89 chłopie czy chuj wie kim ty tam jesteś to jest jego opinia . Co ma do tego że jest Polakiem to on ma być kurwa z kosmosu ? A ty nie jesteś Polakiem?
Pomyliły czy się sagi bowiem Sheev sam mówił iż pierwszą najpotężniejszą istotą w galaktyce ( no dobra może tak ultra OP to nie bowiem nimi byli niebiańscy i istoty im służące takie jak Bendu z star wars rebels ) Był Darth Plagieus a imperator sam siebie uważał za drugą taką istotę a co do potężnych to raczej bardziej by pasowało to do Harrego Pottera czyli: 1. Voldemort i 2. Gerelt Grindewald pomimo iż przed tymi dwoma żył jeszcze potężniejszy czarownik i nie chodzi mi tu o Salazara tylko o tego z którego pałacu został stworzony Azkaban.
Może nie był najpotężniejszym ale napewno był najmądrzejszym Jedi na równi z Yodą, choć w wielu kwestiach takich jak jego podejście do kodeksu Jedi i kroczeniem własnymi zasadami co prawda nie zawsze wychodziło mu to na dobre to i tak wygrywał z Yodą jeśli chodzi o mądrość
Oczywiście, że Jin jest super ale sam w odcinku powiedziałeś, że Jin był pierwszym który osiągnął takie zespolenie z mocą od dawna. Czyli wcześniej też byli tacy Jedi i wśród nich jest Revan który również posiadł tą umiejętność i był o wiele potężniejszy niż Jin. No chyba, że patrzymy na kanoniczność to wtedy TOR odpada.
Moim zdaniem jednym z najpotężniejszych, ale już nie kanonicznych rycerzy Jedi jest nie jaki Bohater z Tython... Jako już padawan świetnie radził sobie z wojownikami ciemnej strony mocy, pokonał jednych z najpotężniejszych lordów Sithów swoich czasów, a nawet udało mu się samodzielnie pokonać imperatora, następnie powstrzymał wznoszące się nowe imperium i zatrzymał kolejnego tyrana którym był Darth Malgus, pokonał on również w walce Revana, Reinkarnację Imperatora Vithie (nie wiem jak to się pisze...) I można powiedzieć że przyczynił się on do wygranej republiki podczas konfliktów które zostały nam powiedziane w kontinuum starej republiki legend
Od początku był moim ulubieńcem, w końcu wyszkolił Obi Wana, poza tym Anakin faktycznie przywrócił równowagę mocy więc wszystko się zgadza. Marzy mi się serial o Qui Gon Jinn'ie i jego początkach z mocą.
Witam, w tej dyskusji należy uwzględnić Hrabiego Dooku, w 2 części sam Dooku mówi Obiwanowi, iź sam Jinn zrozumiałby jego wizje i dołączył by do Tyranusa, być może nie w sojuszu z Palpatinem, ale Dooku mając kogoś takiego jak Qui-Gon przy swoim boku inaczej pokierował by swoim losem, wg mnie Dooku musiał mieć wpływ na postrzeganie mocy przez Jinna, ale to mistrz się zatracił.
Chyba największą tajemnicą mocy była umiejętność przywracania życia czego nie potrafił nawet Palpatine. Więc wychodzi na to, że Ray była najsilniejsza. Ponadto władała mieczem po 2 minutach lepiej niż Kylo i śmigała statkami zręczniej niż Han Solo po pierdyliardzie lat doświadczenia.
Yoda dla odmiany był (swoim zdaniem) najgorszym Jedi - nie sugerowałbym więc się w 100% jego opinią, choć też uważam Qui-Gon'a za bardzo silnego i niedocenianego...
Pewnie Qui - Gon byłby w stanie pokonać Sheeva i uratować anakina przed przejściem do dark side gdyby nie pycha która go zgubiła w walce z Darth Maulem i wkłanianie rasizmu do rycerzy Jedi anakinowi które przekazywał mu jar jar binks między innymi śmiejąc się z historii o mocy Jinna
Zgadzam się z tym, że najlepszym jedi w historii był Qui Gon Jinn, który swoim postępowaniem wypełniał wolę mocy o wiele lepiej niż jakikolwiek Jedi pod koniec ery Republiki Galaktycznej. Jak nikt inny w kodeksie jedi widział słabość przez co wielokrotnie tenże kodeks naginał, oraz że jasna i ciemną strona są uzupełniającą się całością, jaką jest moc.
Błąd... Revan korzystał z jasnej i ciemniej strony jednocześnie, podobnie jak Windu. Qui-Gon natomiast nie korzystał z niej jako narzędzia, a starał się ją zrozumieć i jednocześnie poddać jej woli. Revan czy Windu naginali moc w konkretnym kierunku aby uzyskać pożądany efekt, Qui-Gon zaś pozwalał aby moc rozchodziła się równocześnie poddając się jej woli.
Według mnie luke skywalker jest najpotezniejszy bo umiał się teleportować będąć bardzo daleko do kylo rena i np odkupił anakina (vadera) i pokonał sam cały oddział dark trooperów i pokonał ryczerzy ren i pokonał exin pansharda Edit. Wiem że chodzi Ci o preqele i przed ale luke skywalker też był potężny
Qui-Gon to taki ... dobry ksiądz - wiara w świadomość po śmierci - instytucja , która o tym uczy , ale się nie sprawdza - żyje w celibacie - tylko do tych mieczy nie mam analogii
@@kacperrys3003 Czemu akurat on? Nie wydawał mi się takim "złym" Jedi, chociaż znam go lepiej tylko z Wojen Klonów, a wiem że dużo występował w komiksach, ale nie czytałam żadnego o nim, więc może czegoś o nim nie wiem. Wiem tylko, że miał pozwolenie na małżeństwo, bo pochodził z zagrożonej rasy, i że miał chyba dwie żony.
Gdy Yoda wypowiada słowa z wyciętej sceny nie zna Galena Marka, potem zresztą też chyba go nie znał, więc nie mógł ich porównać. Qui Gon z pewnością najlepiej rozumiał moc, więc w tym sensie był jednym z najpotężniejszych jedi, ale czy potrafił używać mocy z taką potęgą jak Galen Marek? Nie pokazał tego. Jest jeszcze Satele Shan ze starego kanonu, najmłodsza Wielka Mistrzyni jedi.
Ma to sens i zgadzam się że Qui Gon był niedoceniany, ja myślę też być może Mistrz Windu dał by radę poprowadzić Anakina tak żeby nie przeszedł na ciemną stronę ponieważ według mnie Windu w głębi duszy przynajmniej do pewnego stopnia rozumiał że ciemna strona i jasna strona to jedność i dlatego stworzył Vapad jak i również dlatego używał ciemnej strony mocy ale tak żeby nie tracić nad sobą panowania, myślę że gdyby on szkolił Anakina to może nauczył by go jak używać ciemnej strony mocy tak żeby nie tracić nad sobą panowania i tym samym mógłby zapobiec powstaniu Vadera i być może nawet razem by poszli aresztować Palpiego i dali by radę to zrobić, a w legendach myślę że dobrym nauczycielem dla Anakina była by mistrzyni Anja Kuro(nie pamiętam jak się piszę więc napisałem jak się wymawia) ponieważ jednym z głównych problemów Anakina był taki że czuł się nie rozumiany a ona myślę że była by wstanie go zrozumieć przez co lepsze było by samopoczucie Anakina i przez to nie potrzebował Palpiego a dzięki temu Palpiemu trudniej było by wywrzeć na Anakinie taki wpływ jakiego potrzebował
Ciekawy pomysł. Dla mnie jednak Windu był zbyt restrykcyjny, on trzymał ciemną stronę na wodzy dzięki swoim przekonaniom i zasadom a nie jak Qui Gon z racji tego że jej się zwyczajnie nie bał. Anakin był jednak mocno temperamentnym studentem i ci dwaj prędzej by się wzięli za łby niż poszli razem aresztować Palpiego. W sensie, widzę twój tok rozumowania ale myślę że temperamenty tych dwóch osób były na tyle różne że dynamika uczeń - student byłaby między nimi fatalna.
Ja nie jestem jakimś dużym fanem Star Wars'ów ale sobie tak myślę że no pewnie będzie to Qui-Gon, no i proszę, dobrze myślałem. Łatwo. Pozdrawiam wszystkich z Discorda.
Bo co to za równowaga jak jest tylko jedna strona. Oczywiście sam podział na Jedi i Sith zaburzał równowagę. Wydaje mi się, że usunięcie jednych i drugich i stworzenie od nowa wszystkiego dawało nadzieję na równowagę. Przynajmniej na jakiś czas. Po pewnym czasie kolejne pokolenia zapomną o co chodziło i pogrążą się w sporach i rozłamach kończąc równowagę tocząc wojny ze sobą
Dwa różne scenariusze: 1.Z Obim - raczej za dużo by się nie zmieniło 2.Sama - Anakin ją zabija i Palpi ma dwa razy silniejszego sługę, po czym Anakin sam obejmuje rządy w galaktyce.
To, że Anakin najpierw zniszczył zakon według mnie było nawet ważniejszym elementem przywrócenia równowagi mocy, niż zniszczenie sithów. Każda, nieważne, czy pozytywna czy negatywna, używanie mocy dla swoich xelów zaburza jej równowagę. Moc nie jest siłą budującą dobrobyt w galaktyce a jedyniw spajającą wszystkie żywe organizmy i każdy kro jej służy oowiniem traktować je na równi, a nie pewne lepiej, a inne gorzej, dla dobra jednych wręcz zwa;czając inne. A mimo dobrych intencji - tak właśnie dziaółał zakon. W pewnym sensie sithowie też chcieli dobrobytu w galaktyce, tyle, że pod swoimi rządami. A sama moc chciała, aby każde życie po prostu mogło żyć w spokoju.
W sumie to nie można powiedzieć był najsilniejszy Jedi. Bo każdy z nich miał słabość. Dlatego najlepiej powiedzieć że Qui Gon zajął pierwsze miejsce wśród Jedi rozumiejących moc. Yoda, Dooku w szermierce, jako użytkownik mocy prawdopodobnie Anakin. Jedi który miał najsilniejszą wolę był Obi Wan który nigdy nie przeszedł na ciemną stronę mimo tak wielu porażek i pokus.
Ja bym go nie nazwał najpotężniejszym tylko najmądrzejszym choć potęgi nie można mu odmówić. Obstawiam że gdyby Qui-Gon zmierzył się z wieloma jedi to by ten pojedynek przegrał np. z Anakinem bądź Kenobim. I tak materiał świetny i pozdrawiam
Dla mnie to było oczywiste. Co prawda jeszcze rozważałem Anakina, bo pod względem mocy nie było mu równych, ale mieć moc, a rozumieć ją i potrafić z niej korzystać to dwie różne rzeczy. Qui-Gon od samego początku do samego końca serii GW był moją ulubioną postacią. Niezależny, chodzący własnymi ścieżkami, mądry, świadomy, znający siebie, rozumiejący moc, która przenika cały wszechświat i empatyczny - normalnie cały ja :D
Żałuję że Qui-Gona było tak mało jeśli chodzi o filmowe uniwersum. Ale pamiętam że od razu jakoś go zobaczyłem, polubiłem go. Kiedyś nawet tak rozkminiałem, jak to jest, że nawet postacie z filmów jedne od razu bez namysłu lubimy a inne nas odpychają.
troche pozno, ale i tak odpowiem
najwazniejsze jest pierwsze wrazenie, jezeli w ciagu 30 sekund zaciekawi cie postac to zaczynasz ją lubic. Jezeli w tym czasie nie zrobi nic dla ciebie ciekawego, bedzie ona w twoim umysle „obojetna”
Rey be like @@kittyuwu3409
Tak myślałem, że Qui-Gon będzie TYM Rycerzem Jedi.
Zgadzam się z tym materiałem. On sam jest jedną z moich ulubionych postaci ;)
No ja tez Xd
Jak tylko usłyszałem o połączeniu z mocą jusz widziałem qui goń jin
Też miałem go na myśli :)
Musiałeś spoilerować xD
@@zawodnik2.923 jusz ????? 😂😂😂😂😂
Widze tytul odcinka i pierwsza mysl - Qui-Gon.
Tak bardzo sie ciesze, ze sie nie rozczarowalem.
*jeden z tym co spoilerują*
Tyle się widzi tekstów, kogo to Obi-Wan nie stracił w swoim życiu - mistrza, ucznia, dawnej miłości, a jednak nigdy nie zboczył ze ścieżki Jedi. Natomiast zapomina się, że choć Kenobi wielkim Jedi był, to jednak był on zbyt dogmatyczny/przesiąknięty ograniczonymi naukami Zakonu i Rady Jedi. Dlatego nic dziwnego, że w większości jakichś rankingów na ulubionego/silniejszego Jedi, zawsze ustąpi Qui-Gonowi, który nie słuchał się Rady, tylko Mocy.
Szkoda, że Jinn dostał tylko jeden film, ale uwielbiam oglądać z nim każdą scenę. Taki wizerunek mentora, idealnego wręcz dla Anakina, można sobie podbić przez oglądnięcie "Batman: Początek", gdzie Neeson znakomicie sprawdza się w roli nauczyciela Bruce'a Wayne'a.
Szkoda że Jinn dostał aż jeden, niemal cały film. Wyszło to na dobre "Mrocznemu Widmu" jako takiemu, uważam że to najlepsza część spośród sagi jeśli idzie o familijne obejrzenie go w niedzielne popołudnie. Ale ten film jest tragiczny jako część całej sagi. MW pokazuje nam relacje na linii Qui-Gon-Padme, Qui-Gon-Anakin, Qui-Gon-Obi-Wan. Przez to relacje na linii Obi-Wan-Anakin-Padme schodzą na drugi tor. A to one są najważniejsze z punktu widzenia historii. Patrząc na same filmy, to po MW Qui-Gona już nie ma i nie jest on już w ogóle istotny dla historii jako takiej. Zatem mamy jedną, straconą część i "Atak Klonów" który powinien być kontynujacą - tak jak kontynuacją "Nowej Nadziei" było "Imperium Kontratakuje" - musiał niestety zaczynać w pewien sposób od nowa. Od nowa zbudować i pokazać relację Obi-Wan-Anakin-Padme. Mało tego, fakt że Anakina zagrało dziecko w MW dodatkowo to komplikował, bo Hayden miał tylko dwa, a nie trzy filmy - jak pozostali, Mark, Carrie, Harrison, Evan i Natalie - na zbudowanie postaci. Tak jak MW jest dobrym filmem w oderwaniu od reszty, tak jest beznadziejny jako część reszty. I to samo zresztą dotyczy tła - tłem dla części IV-VI była Galaktyczna Wojna Domowa. Tłem dla części II-III były Wojny Klonów. MW znów tutaj jest słabo spięte z resztą. No i główny zły - Vader był głównym złym przez trzy filmy. Jako że w częściach I-III jest dużo Jedi, dużo walk na miecze, to można było poprowadzić Dooku/Maula równolegle, obu od EI do EIII. Wyciąć tą porażkę Grievousa, zastąpić go powracającym Maulem itp. A tak zmienia nam się "główny zły" co film i ciężko jest potem zbudować relacje bohatera z łotrem. Relacja Anakin-Dooku czy Anakin-Maul nigdy nie miała potencjału jaki miała relacja Luke-Vader. Ale mogły być poprowadzone o niebo lepiej niż były.
Ale żeby nie było, pomimo oczywistych wad uwielbiam prequele :)
Kenobi nie tyle był przesiąknięty dogmatami Jedi, bo nie raz się z nimi nie zgadzał, ale w przeciwieństwie do takiego Qui Gonna czy chociażby Dooku, nie był w stanie zbytnio się radzie postawić. Tak jakby powtarzał sobie, że no może i nie zgadzam się z radą, ale to oni tutaj rządzą, więc trzeba robić jak każą. Dużo w tym winy samego Yody, który uparcie bronił się przed jakimikolwiek zmianami. Zakon Jedi pod koniec swojego istnienia przestał kierować się zasadami, które ustanowił założyciel zakonu. A założyciel zakonu Jedi uważał, że rycerz Jedi powinien szukać równowagi w Mocy, a nie uparcie i dogmatycznie trzymać się jednej jej strony uważając drugą za "złą", bo Moc nie jest ani dobra ani zła. I to właśnie Qui Gon był bliższy temu podejściu, dzięki czemu osiągnął potęgę jakiej żaden Jedi nie osiągnął od wieków.
Od początku podobała mi się koncepcja równowagi mocy i "kompletnego" Jedi
Ewidentnie kenobi był najpotężniejszym jedi bo posiadal takie umiejetności jak highground
Yebłem 🤣
Otóż nie. Kenobi w zasadzie wygrywał swoje wszystkie pojedynki NIE mając high groundu. Maula pokonał wisząc w jakimś szybie, metr niżej. Greviousa pokonal w podobnych okolicznościach, dyndając na krawędzi przepaści. Anakina pokonał prowokując go do skoku, kiedy ten był nad nim.
Tak na prawdę, Obi wan jest arcymistrzem trollingu. Pozwala myśleć przeciwnikom, że mają przewagę, a potem atakuje z zaskoczenia.
@@marcinkopacz4756 popsułeś zabawę
@@pekkapajkonen kto pytał
Albo hello there
Qui-Gon może nie być najpotężniejszym z jedi, jeśli chodzi o potęgę w bardziej "klasycznym" ujęciu, choć nadal był jednym z najbardziej doświadczonych, najlepiej wyszkolonych w walce i posługiwaniu się mocą jedi w całym zakonie. Ustępował pod tym kątem jedynie najlepszym z najlepszych, jak Yoda, Windu, czy Dooku, choć różnica ta niekoniecznie była tak wielka, jakby mogło się nam wydawać (nie pamiętam źródła, ale w legendach było coś na temat tego, że np. jego pojedynki treningowe z w.w. członkami zakonu bardzo często kończyły się remisem, aczkolwiek miało to miejsce jeszcze przed Mrocznym Widmem, gdzie Jinnowi zaczynał już dawać się we znaki jego wiek, oraz zarzucenie regularnych ćwiczeń szermierczych na rzecz zgłębiania tajników mocy). Pod kątem opisanym w materiale całkowicie się zgadzam. W legendach wziąłbym jeszcze pod uwagę na pewno Luke'a Skywalkera, w obecnym kanonie jednak przyznać trzeba, że to właśnie badania, doświadczenie, połączenie z mocą i nauki Qui-Gona w ogóle umożliwiły innym jedi (jak Yoda, Obi-Wan, czy Luke) zachowanie świadomości po śmierci.
Od momentu obejrzenia Mrocznego Widma coś takiego zaczęło mi chodzić po głowie. Po Zemście Sithów miałem jyż całkowitą pewność, że to ścieżka Qui gona była słuszna.
Rzut oka na nazwę odcinka i w głowie tylko jeden Jedi, Qui Gon! Wspaniała postać, uwielbiam go! Z jednej strony zkoda że w sumie tak go mało w SW. Z drugiej zaś nie jest tak do cna wykastrowany jak niektórzy bohaterowie przez co jest ta aura tajemnicy wokół niego.
Piękny film o moim ulubionym Jedi
Qui-Gon bo miał "Very Particular Set of Skills" :) Łapka kto załapał
I will find you xD
nie spodziewałem się, że to będzie Qui-Gon, odcinek jak zwykle super
Ah, pamiętam jak pierwszy raz oglądałem 6 części (chronologicznie, od I do VI)... Wtedy każda kontynuacja była po tygodniu w TVNie. Od I części mega związałem się emocjonalnie z Qui-Gonem i aż do teraz jest moim ulubionym Jedi
Ja od razu mówię, że nie uznaję Galena Mareka. Jest on dla mnie postacią nie wpasowującą się w wizję Georga Lucasa. Lord Vader miał bowiem być po Palpatine ( tak mi się wydaje ) w czasach imperium drugą najpotężniejszą istotą w galaktyce.
I był ;)
@@cesarzmateusz3687 no nie był .
Na szczęście twoje zdanie się nie liczy i to z dwóch powodów: jesteś polakiem, nie ty tworzysz universum
@@TheMelkor89 chłopie czy chuj wie kim ty tam jesteś to jest jego opinia . Co ma do tego że jest Polakiem to on ma być kurwa z kosmosu ? A ty nie jesteś Polakiem?
Pomyliły czy się sagi bowiem Sheev sam mówił iż pierwszą najpotężniejszą istotą w galaktyce ( no dobra może tak ultra OP to nie bowiem nimi byli niebiańscy i istoty im służące takie jak Bendu z star wars rebels ) Był Darth Plagieus a imperator sam siebie uważał za drugą taką istotę a co do potężnych to raczej bardziej by pasowało to do Harrego Pottera czyli: 1. Voldemort i 2. Gerelt Grindewald pomimo iż przed tymi dwoma żył jeszcze potężniejszy czarownik i nie chodzi mi tu o Salazara tylko o tego z którego pałacu został stworzony Azkaban.
Może nie był najpotężniejszym ale napewno był najmądrzejszym Jedi na równi z Yodą, choć w wielu kwestiach takich jak jego podejście do kodeksu Jedi i kroczeniem własnymi zasadami co prawda nie zawsze wychodziło mu to na dobre to i tak wygrywał z Yodą jeśli chodzi o mądrość
Oczywiście, że Jin jest super ale sam w odcinku powiedziałeś, że Jin był pierwszym który osiągnął takie zespolenie z mocą od dawna. Czyli wcześniej też byli tacy Jedi i wśród nich jest Revan który również posiadł tą umiejętność i był o wiele potężniejszy niż Jin. No chyba, że patrzymy na kanoniczność to wtedy TOR odpada.
Moim zdaniem jednym z najpotężniejszych, ale już nie kanonicznych rycerzy Jedi jest nie jaki Bohater z Tython... Jako już padawan świetnie radził sobie z wojownikami ciemnej strony mocy, pokonał jednych z najpotężniejszych lordów Sithów swoich czasów, a nawet udało mu się samodzielnie pokonać imperatora, następnie powstrzymał wznoszące się nowe imperium i zatrzymał kolejnego tyrana którym był Darth Malgus, pokonał on również w walce Revana, Reinkarnację Imperatora Vithie (nie wiem jak to się pisze...) I można powiedzieć że przyczynił się on do wygranej republiki podczas konfliktów które zostały nam powiedziane w kontinuum starej republiki legend
Od początku był moim ulubieńcem, w końcu wyszkolił Obi Wana, poza tym Anakin faktycznie przywrócił równowagę mocy więc wszystko się zgadza. Marzy mi się serial o Qui Gon Jinn'ie i jego początkach z mocą.
Awww... uwielbiam jak Qui-Gon jest doceniany
Heheee od początku wiedziałem :) i zgadzam się, wielka szkoda, że tak krótko mogliśmy go podziwiać w filmie :(
Witam, w tej dyskusji należy uwzględnić Hrabiego Dooku, w 2 części sam Dooku mówi Obiwanowi, iź sam Jinn zrozumiałby jego wizje i dołączył by do Tyranusa, być może nie w sojuszu z Palpatinem, ale Dooku mając kogoś takiego jak Qui-Gon przy swoim boku inaczej pokierował by swoim losem, wg mnie Dooku musiał mieć wpływ na postrzeganie mocy przez Jinna, ale to mistrz się zatracił.
W sumie tak samo widział skostniałość Rady i Republiki.
Następny powód, żeby w końcu zrobić z nim cokolwiek. Film, serial, cokolwiek
Chyba największą tajemnicą mocy była umiejętność przywracania życia czego nie potrafił nawet Palpatine. Więc wychodzi na to, że Ray była najsilniejsza. Ponadto władała mieczem po 2 minutach lepiej niż Kylo i śmigała statkami zręczniej niż Han Solo po pierdyliardzie lat doświadczenia.
Rey? ta zbieraczka złomu ona nawet w 1% nie była tak powiązana z mocą jak np obi wan
Fajny materiał, a Qui-Gon to jedna z moich ulubionych postaci.
Yoda dla odmiany był (swoim zdaniem) najgorszym Jedi - nie sugerowałbym więc się w 100% jego opinią, choć też uważam Qui-Gon'a za bardzo silnego i niedocenianego...
Sądząc, że to za jego kadencji Yody doszło do największej katastrofy zakonu można powiedzieć, że miał rację.
Pewnie Qui - Gon byłby w stanie pokonać Sheeva i uratować anakina przed przejściem do dark side gdyby nie pycha która go zgubiła w walce z Darth Maulem i wkłanianie rasizmu do rycerzy Jedi anakinowi które przekazywał mu jar jar binks między innymi śmiejąc się z historii o mocy Jinna
Bruh
Zgadzam się z tym, że najlepszym jedi w historii był Qui Gon Jinn, który swoim postępowaniem wypełniał wolę mocy o wiele lepiej niż jakikolwiek Jedi pod koniec ery Republiki Galaktycznej. Jak nikt inny w kodeksie jedi widział słabość przez co wielokrotnie tenże kodeks naginał, oraz że jasna i ciemną strona są uzupełniającą się całością, jaką jest moc.
Idealny odcinek na wieczór ;D
2:17 - Nie wierzę! Dobrze myślałem!!! :D
Skądś na początku wiedziałem, że tematem odcinka będzie Jinn. Yoda miał rację, gdy z nim rozmawiał (w ogóle dzięki niemu mógł pojąć własne błędy).
Cały ten opis pasuje idealnie do Revana. On władał jasną i ciemną stroną jednocześnie.
i tak samo działał na opak z zakonem jedi
Błąd... Revan korzystał z jasnej i ciemniej strony jednocześnie, podobnie jak Windu. Qui-Gon natomiast nie korzystał z niej jako narzędzia, a starał się ją zrozumieć i jednocześnie poddać jej woli. Revan czy Windu naginali moc w konkretnym kierunku aby uzyskać pożądany efekt, Qui-Gon zaś pozwalał aby moc rozchodziła się równocześnie poddając się jej woli.
@@exodo8642 w sumie masz trochę racji
@@exodo8642 Revan niczego nie naginał, on po prostu władał dwiema stronami naraz... dosłownie. To nie to samo co Windu i nie to samo co Qui Gon.
@@VanerShan xD
Według mnie luke skywalker jest najpotezniejszy bo umiał się teleportować będąć bardzo daleko do kylo rena i np odkupił anakina (vadera) i pokonał sam cały oddział dark trooperów i pokonał ryczerzy ren i pokonał exin pansharda
Edit. Wiem że chodzi Ci o preqele i przed ale luke skywalker też był potężny
Moja ulubiona postać Qui-Gon, szkoda, że umarł w pierwszej części i tak mało zobaczyliśmy go na ekranie :/
Niema potężniejszego jedi od Master High ground
Ale ktoś go tego highground nauczyć
,,Ja nic nie czuję,,-Stacja Federacji nad naboo Qui Gon epizode 1
W książkowej adaptacji Zemsty Sithów też jest na końcu wspomniane o Qui Gonie, że odezwał się do Yody.
Nie wiem dlaczego wszyscy biorą zrównanie zakonu z ziemią za złą rzecz. To cześć przywracania balansu mocy.
Fajny film tak trzymaj!
Ciekawy temat już się biorę za oglądanie
Nie wiem czemu ale zanim w filmie po raz pierwszy powiedziano Qui-Gon to myślałem, że będzie to Dooku. No cóż... film bardzo dobry :)
Od początku myślałem o Qui-gonie. To mój ulubiony Jedi obok Ahsoki tano.
Qui-Gon to taki ... dobry ksiądz
- wiara w świadomość po śmierci
- instytucja , która o tym uczy , ale się nie sprawdza
- żyje w celibacie
- tylko do tych mieczy nie mam analogii
Pamiętajcie, nie ma rzeczy niemożliwych gdy osiągniecie równowage
Wahałem się między Qui-Gonem, a Lukiem Skywalkerem. Cieszę się, że to był jednak Qui-Gon. Dla odmiany najgorszym z Jedi był paradoksalnie sam Yoda.
Yoda był potężny w mocy i nie ma co do tego wątpliwości. Jego największymi wadami były strach przed ciemna stroną mocy i brak reform zakonu.
Yoda uważał się za najgorszego Jedi, ale moim zdaniem ucieleśnieniem wad zakonu był Mace Windu.
@@meridaskywalker7816 ucieleśnieniem wad zakonu był Ki Adi Mundi ;)
@@kacperrys3003 Czemu akurat on?
Nie wydawał mi się takim "złym" Jedi, chociaż znam go lepiej tylko z Wojen Klonów, a wiem że dużo występował w komiksach, ale nie czytałam żadnego o nim, więc może czegoś o nim nie wiem. Wiem tylko, że miał pozwolenie na małżeństwo, bo pochodził z zagrożonej rasy, i że miał chyba dwie żony.
@@meridaskywalker7816 th-cam.com/video/wdz-43OmOt0/w-d-xo.html
Gdy Yoda wypowiada słowa z wyciętej sceny nie zna Galena Marka, potem zresztą też chyba go nie znał, więc nie mógł ich porównać. Qui Gon z pewnością najlepiej rozumiał moc, więc w tym sensie był jednym z najpotężniejszych jedi, ale czy potrafił używać mocy z taką potęgą jak Galen Marek? Nie pokazał tego. Jest jeszcze Satele Shan ze starego kanonu, najmłodsza Wielka Mistrzyni jedi.
dziwie się dlaczego nie ma seriali o star wars przed wydarzeniami z filmów, np 3000 lat przed narodzinami anakina, albo nawet yody
Warto zaznaczyć na jakim etapie życia to powiedział, bo to mogło się zmieniać
jeszcze nie obejrzałem do końca ale już na początku obstawiałe Qui- Gona przez zrozumienie mocy ;p
Ma to sens i zgadzam się że Qui Gon był niedoceniany, ja myślę też być może Mistrz Windu dał by radę poprowadzić Anakina tak żeby nie przeszedł na ciemną stronę ponieważ według mnie Windu w głębi duszy przynajmniej do pewnego stopnia rozumiał że ciemna strona i jasna strona to jedność i dlatego stworzył Vapad jak i również dlatego używał ciemnej strony mocy ale tak żeby nie tracić nad sobą panowania, myślę że gdyby on szkolił Anakina to może nauczył by go jak używać ciemnej strony mocy tak żeby nie tracić nad sobą panowania i tym samym mógłby zapobiec powstaniu Vadera i być może nawet razem by poszli aresztować Palpiego i dali by radę to zrobić, a w legendach myślę że dobrym nauczycielem dla Anakina była by mistrzyni Anja Kuro(nie pamiętam jak się piszę więc napisałem jak się wymawia) ponieważ jednym z głównych problemów Anakina był taki że czuł się nie rozumiany a ona myślę że była by wstanie go zrozumieć przez co lepsze było by samopoczucie Anakina i przez to nie potrzebował Palpiego a dzięki temu Palpiemu trudniej było by wywrzeć na Anakinie taki wpływ jakiego potrzebował
Ciekawy pomysł. Dla mnie jednak Windu był zbyt restrykcyjny, on trzymał ciemną stronę na wodzy dzięki swoim przekonaniom i zasadom a nie jak Qui Gon z racji tego że jej się zwyczajnie nie bał. Anakin był jednak mocno temperamentnym studentem i ci dwaj prędzej by się wzięli za łby niż poszli razem aresztować Palpiego. W sensie, widzę twój tok rozumowania ale myślę że temperamenty tych dwóch osób były na tyle różne że dynamika uczeń - student byłaby między nimi fatalna.
@@piotrkarp9562nie będę zaprzeczał może masz rację
Zdaje mi się że każdy jedi jest w czymś wyjątkowy
Każdy bardzo utalentowany jedi jest wyjątkowy** Co mają powiedzieć przykładowo ci którzy padli na hita przy walce z palpatine'm?
No fakt powiedzieć że się nie popisali to mało powiedziane
A może odcinek o tym kto był mistrzem Yody o ile jest gdzieś o tym informacja
Sayfo Dijas chyba
@@czarnyformal8736 na pewno nie
W kanonie nie ma, ale w legendach mistrzem youdy był enkata del gormo
@@czarnyformal8736 no weź, Syfo urodził się jak Yogurt miał z osiem setek na karku
Ja nie jestem jakimś dużym fanem Star Wars'ów ale sobie tak myślę że no pewnie będzie to Qui-Gon, no i proszę, dobrze myślałem. Łatwo. Pozdrawiam wszystkich z Discorda.
Warto też wspomnieć że Jinn swoją filozofią i wyższym poziomem w rozumieniu Mocy był bardziej Szarym Jedi niż zwykłym rycerzem zakonu.
Gdyby mixowac światy, Geralt idealnie odnalazł by się u boku Jina
Bo co to za równowaga jak jest tylko jedna strona.
Oczywiście sam podział na Jedi i Sith zaburzał równowagę.
Wydaje mi się, że usunięcie jednych i drugich i stworzenie od nowa wszystkiego dawało nadzieję na równowagę. Przynajmniej na jakiś czas. Po pewnym czasie kolejne pokolenia zapomną o co chodziło i pogrążą się w sporach i rozłamach kończąc równowagę tocząc wojny ze sobą
Kiedy powiedziałeś że najpotężniejszy Jedi to ten z najlepszym połączeniem z mocą byłem pewien że to będzie Qui-Gon.
Pomysł na film: Co gdyby Ahsoka poleciała z Obi Wanem na Mustafar lub sama na Mustafar.
Dwa różne scenariusze:
1.Z Obim - raczej za dużo by się nie zmieniło
2.Sama - Anakin ją zabija i Palpi ma dwa razy silniejszego sługę, po czym Anakin sam obejmuje rządy w galaktyce.
@@fallen9997 Anakin na pewno nie zabiłby Ahsoki. Raczej chciałby ją przeciągnąć na ciemną stronę. Zresztą po co miałby to robić? Nie była już Jedi.
@@meridaskywalker7816 ona by się nie zgodziła i kaplica
@@meridaskywalker7816 i może nie była już Jedi ale zagrożeniem - owszem.
Marzy mi się powrót Qui Gona w jakiejś kanonicznej produkcji 😀
Wrócił na trzy sekundy w nowym Kenobim więc skoro Liam ma ochotę do roli wracać a Disney od tego nie ucieka to... kto wie? :)
Niby nie dziwi że to qui gon ale według innych jest to mace windu który miał nie samowite umiejętności których nie posiadał np yoda
Dawno dawno temu w odległej galaktyce, ja żem był najpotężniejszym Jedi. Niestety musiałem uciec przed czystką i ukrywam się do dziś na Podlasiu 😁
Super Odcinek ! :)
BARDZO FAJNY ODCINEK. POZDRO
Qui-Gon w całym uniwersum to jedyny JEDI jaki kiedykolwiek istniał, taki z definicji.
Taak Kłąjgon i Obi1kenobi są NAJ :D
Najpotężniejsza w mocy była Rey, ponieważ była ona połączona mocą z każdym Jedi gdy walczyła z klonem Palpatina. Jednakże Qin gon gin też był potężny
Ale to jest w aspekcie patrzenia na to kto ma największą wieź mocą , nie kto był tym z którym nikt nie miał szans
A tak w ogóle czytałeś the old republic Revan?
2:18
Dobrze myślałem
Po Twoich wcześniejszych filmach o Qui-Gonie od razu zgadłem, że o niego chodzi 😀
Ja tak samo.
zapowiada sie ciekawy material
To, że Anakin najpierw zniszczył zakon według mnie było nawet ważniejszym elementem przywrócenia równowagi mocy, niż zniszczenie sithów. Każda, nieważne, czy pozytywna czy negatywna, używanie mocy dla swoich xelów zaburza jej równowagę. Moc nie jest siłą budującą dobrobyt w galaktyce a jedyniw spajającą wszystkie żywe organizmy i każdy kro jej służy oowiniem traktować je na równi, a nie pewne lepiej, a inne gorzej, dla dobra jednych wręcz zwa;czając inne. A mimo dobrych intencji - tak właśnie dziaółał zakon. W pewnym sensie sithowie też chcieli dobrobytu w galaktyce, tyle, że pod swoimi rządami. A sama moc chciała, aby każde życie po prostu mogło żyć w spokoju.
W sumie to nie można powiedzieć był najsilniejszy Jedi. Bo każdy z nich miał słabość. Dlatego najlepiej powiedzieć że Qui Gon zajął pierwsze miejsce wśród Jedi rozumiejących moc. Yoda, Dooku w szermierce, jako użytkownik mocy prawdopodobnie Anakin. Jedi który miał najsilniejszą wolę był Obi Wan który nigdy nie przeszedł na ciemną stronę mimo tak wielu porażek i pokus.
Ja bym go nie nazwał najpotężniejszym tylko najmądrzejszym choć potęgi nie można mu odmówić. Obstawiam że gdyby Qui-Gon zmierzył się z wieloma jedi to by ten pojedynek przegrał np. z Anakinem bądź Kenobim. I tak materiał świetny i pozdrawiam
qui gon zawsze był dla mnie zajebisty a po tym filmie jeszcze bardziej go lubię
Będąc szczera, myślałam że zobaczę Luka! Ale Qui-Gon jest o wiele potężniejszy, muszę bardziej go chyba poznać
Najpotężniejszym Qui-Gon nie był, ale najmądrzejszym już tak, jak najbardziej był i nadal jest.
Generalnie to, jest to opinia przed osobami takimi jak Luke Ben lub Rey, a myślę, że oni byliby też wysoko
Jak zawsze kozak temat odcinka
Dokładnie Świetny Materiał
Super materiał 😊
ooooooo nowy filmik super
Nie wiem czemu ale po wstępie pierwszy o kim pomyślałem był właśnie Qui-gon
Jak nazywa się muzyka z samego początku filmu?
zgadzam się w 100% ładnie to streściłeś
Uwielbiam Qui-gona, szkoda ze był tylko w 1 filmie
Pierwsza myśl to Revan później Mace Windu. Dopiero jako trzeci pojawił się Gin
Gdzieś już się z tym spotkałem
Dla mnie to było oczywiste. Co prawda jeszcze rozważałem Anakina, bo pod względem mocy nie było mu równych, ale mieć moc, a rozumieć ją i potrafić z niej korzystać to dwie różne rzeczy. Qui-Gon od samego początku do samego końca serii GW był moją ulubioną postacią. Niezależny, chodzący własnymi ścieżkami, mądry, świadomy, znający siebie, rozumiejący moc, która przenika cały wszechświat i empatyczny - normalnie cały ja :D
Nie obejrzałem ,a obstawiam, że chodzi o Qui Gon - Jinna. Ciekaw jestem, czy dobrze.
Stawiałem na Jar Jara
Jak można powiedzieć, że Qui-Gon był tym nalepszym, owszem jest lubiany ale przegrał walkę ze słabeuszem, który to nie ptrafił odczytać Obiego...
nie najlepszym tylko najpotężniejszym, a autor powyższego nagrania wyjaśnił co Yoda rozumiał przez najpotężniejszy
@@llYuki0okami widziałeś miniaturkę???
@@JunBassTonn Tylko ty wiesz że Qui-Gon przegrał dlatego że Maul dokładnie zaplanował walkę z nim i Obi-Wanem?
Swietne, Dzik :)
Quaigon vs anakin kto wygra?
ja: sciagam majtki
ona: haha
ja: po rozmiarze mnie oceniasz?
I teraz pytanie czy legendy uznajmy za kanoniczne?
Odpowiedz byłaby łatwiejsza gdyby nie wtrącił się Disney.
Od razu wpadł mi do głowy Qui gon
Czy Sidious wiedział o tym że Qui-Gon potrafił zjednać się z mocą?
1:55 Ja : Qui Gon Jinn
2:18 Ja: 😀
Darth maul zdecydował o przyszłości całego uniwersum.
Tak właśnie myślałem że to Mistrz OBI Wana był tym Jedi
Spoko film jak każdy na tym kanale
mam pytanie znasz jakiś gfx Pack star wars?