Od dawna mam 3 rodzaje gier: średnie- czyli nie na maxa skomplikowane, w które zagram z żonką, dorastającymi dziećmi, znajomymi z jakimś poziomem ogarniania, ciężkie- najczęściej strategie, 4x itp dla ekipy geeków- rzadko grane ale są i sprawiają mega fun jak się uda spotkać i zagrać. Ostatnia grupa to solówki- np ISS czy Etherfields lub Tainted. - wiem, że spędze dużo czasu i zagram sam. One najczęściej idą na sprzedaż. Dodatkowo każda gra musi być z tzw reflow czyli płynę przez nią przyjemnie i wiem, że wrócę, że za każdym razem inaczej. Np Eclipse Second Dawn czy Scythe. I takie gry mają urok i są na półce. Wiem, że zainwestowane 300-700 zł jest najlepszą inwestycją kasy w fun jaki dają wiele razy. Od dłuższego czasu nie kupuje Kickstartera Gamefounda bo to porażka mrożenia kasy. Tytuł potem albo w sklepie albo z 2 ręki jest po uprzednim sprawdzeniu / zagraniu- wiem , że wydałem i mam właśnie ten regrywalny tytuł Uciekam od wstydliwych półk-owników. Mam też tytuły z lat 90 kiedy zaczynałem, i leżą (Gwiezdny Kupic , Labirynt Śmierci..) ale one to już jako artefakty w kolekcji. Zabiorę do grobu.
To super, że ma swój system. My odkryliśmy, że najbardziej leżą nam gry fabularne. Takie które mają początek i koniec i potem idą dalej. Brak flow to chyba główny powód dlaczego niektóre gry nie odnoszą sukcesu, bo to za zabawa jak przed każdą grą trzeba czytać instrukcję od początku i cały czas szukać czy nie pominęło się jakieś mini zasady
nie wiem, skąd pomysł, że KS to błąd - raczej zakup gier bez umiaru i sensu to błąd (i tutaj KS się łapie, tak jak wyprzedaże i przedsprzedaże). Ludzie kupują oczami i nie zwracają szczególnej uwagi na to, co faktycznie robią. Stąd później całe stosy gier nadal w folii wystawianych na sprzedaż. KS to zakup po prostu dla bardziej doświadczonych, przy którym albo trzeba być ostrożnym albo uczyć się na doświadczeniach. Nie zaczyna się grania od udziału w kampanii za 300$ za tytuł, który dostanie się za 2 lata, tak jak nie zaczyna się jazdy na nartach od zakupu sprzętu za kilka tysięcy. Mnie KS dał szansę zakupu kilku świetnych tytułów za połowę obecnej ceny. Inne sprzedałem ze sporym przebiciem i sfinansowałem sobie zakupy kilku innych gier. Nie wspieram też już raczej małych kampanii, bo to nie ma sensu i się nie kalkuluje (tak w moje ręce trafiła Pangea) ani tym bardziej pierwszych i niezależnych projektów (bo te bardzo często w ogóle nie powstają). Może w ten sposób nie zostanie wydany 1 świetny tytuł, ale też nie umoczę w 5 czy 10 innych, słabych. I tak mam w co grać. Dla mnie dużym błędem jest zamykanie się na trudniejsze gry. Nie raz miałem do czynienia z sytuacją, gdzie ktoś zagrał sobie w Splendor, Catan i na takim poziomie koniec. I nie chodzi o to, że granie się nie podobało, bo podobało, ale po prostu pojawia się jakaś taka blokada: duże pudło - trudna gra - nie gram. Czasem człowiek się odbije, ale o to chodzi, żeby próbować i szukać swojej niszy. Sam kolekcję zacząłem budować od Catanu, bo narzeczonej się spodobał. Ale później była Martwa Zima, Robinson, Horror w Arkham i tak mocny start sprawił, że teraz raczej nic mnie nie zaskakuje. No może poza kobyłami euro, ale już lata temu uzgodniliśmy, że się nie lubimy - one są nudne, a ja nie chcę w nie grać i rozstaliśmy się w zgodzie.
Hej, KS bezsprzecznie ma swoje plusy jednak tutaj skupiliśmy się na błędach osób początkujących które na fali ekscytacji lecą na KS i biorą co bardziej świecące i figurkowe pozycje. Co prawda o KS nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa ale o tym innym razem ;) Co do trudniejszych gier nie do końca się zgodzę. Sądzę, że najważniejsze jest grać tak jak się lubi. Oczywiście warto czasem wyjść ze strefy komfortu ( ach te kołczowe głupoty) i spróbować innego rodzaju gry. Jednak uważam, że najważniejsze, aby każdy bawił się na swoich zasadach. Jedni spędzają 3 dni nad twilight imperium, a ktoś inny gra cały czas w Catana ( tutaj chyba króluje Kraków, nie wiem jak ale każdy tutaj ma i lubi tą grę).
Ja też zacząłem świąt planszowkowy od Robinsona 😁 i nie żałuję, nic się nie odbiłem wręcz przeciwnie. Coś się zatrzymał co i jak to siedziałem i sprawdzałem czy dobrze robię czy tak powinno być itp. To właśnie dało motywację do gier wszelakich 😁 i te błędy ( może nie każde) każdy popełnia. Fajny filmik pozdrawiam 😊
1: Tylko raz to zrobiłem z sword & sorcery. Raczej ogrywam dodatki jak już je mam, no ale tamta gra była mega upierdliwa dla mnie. 2: Dość częsty problem, choć u mnie bardziej po ograniu gry czasem okazuje się, że to nie to i tak właśnie mam na półce Root który chciałbym wymienić. 3: W sumie z jednej strony kolekcjonuję, ale z drugiej kupki wstydu nie mam. No chyba, że liczymy dodatek kampanijny do Massive Darkness 2 ale ogram go jak pomaluję figurki więc chyba usprawiedliwone. Ale w sumie mogę podciągnąć pod to Nexus Ops który uwielbiam, zagrałem kilka razy, ale aktualnie nie mam za bardzo z kim w niego grać. 4: Tu jestem czysty, ja nigdy żadnego ks nie kupiłem i nie mam zamiaru tego zrobić. Kupuję tylko retail ze sklepu. 5: Dlatego ja biorę pod uwagę opinię tylko 2,3 recenzentów bo wiem, że mają podobne zdanie na temat tych gier które ja ograłem. Więc istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że w wielu grach których nie ograłem moja opinia w miarę pokryłaby się z ich 6: Nie wprowadzam nowych więc no. świetny materiał
@@bezKallaxa koszty transportu to idzie przeżyć. I tak na to hobby trzeba wydać masę pieniędzy :) Bardziej chodzi o to, że ja wolę płacić za coś co dostanę względnie od razu po zakupie. A nie czekać rok lub więcej aż produkt do mnie przyjedzie.
Kupka wstydu? 🤔 Słyszałem o półce wstydu i takową także posiadam. Ale jak ktoś chce to ma kupkę. Dobry materiał na błędy popełniane podczas kręcenia filmów.
Prawda. Choć kupienie dodatków z podstawką zawsze jest dopuszczalne kiedy już zagraliśmy np na jakimś konwencie…. Gloomhaeven jest pewnie najgorszą grą na świecie bo ma najwięcej niezagranych pudeł wstydu. Gra Gier czyli Twilight Imperium… i gra wstydu wstydów Twilight Imperium zagrane 3 razy przez 4 lata
Od dawna mam 3 rodzaje gier: średnie- czyli nie na maxa skomplikowane, w które zagram z żonką, dorastającymi dziećmi, znajomymi z jakimś poziomem ogarniania, ciężkie- najczęściej strategie, 4x itp dla ekipy geeków- rzadko grane ale są i sprawiają mega fun jak się uda spotkać i zagrać. Ostatnia grupa to solówki- np ISS czy Etherfields lub Tainted. - wiem, że spędze dużo czasu i zagram sam. One najczęściej idą na sprzedaż. Dodatkowo każda gra musi być z tzw reflow czyli płynę przez nią przyjemnie i wiem, że wrócę, że za każdym razem inaczej. Np Eclipse Second Dawn czy Scythe. I takie gry mają urok i są na półce. Wiem, że zainwestowane 300-700 zł jest najlepszą inwestycją kasy w fun jaki dają wiele razy. Od dłuższego czasu nie kupuje Kickstartera Gamefounda bo to porażka mrożenia kasy. Tytuł potem albo w sklepie albo z 2 ręki jest po uprzednim sprawdzeniu / zagraniu- wiem , że wydałem i mam właśnie ten regrywalny tytuł Uciekam od wstydliwych półk-owników. Mam też tytuły z lat 90 kiedy zaczynałem, i leżą (Gwiezdny Kupic , Labirynt Śmierci..) ale one to już jako artefakty w kolekcji. Zabiorę do grobu.
To super, że ma swój system. My odkryliśmy, że najbardziej leżą nam gry fabularne. Takie które mają początek i koniec i potem idą dalej.
Brak flow to chyba główny powód dlaczego niektóre gry nie odnoszą sukcesu, bo to za zabawa jak przed każdą grą trzeba czytać instrukcję od początku i cały czas szukać czy nie pominęło się jakieś mini zasady
nie wiem, skąd pomysł, że KS to błąd - raczej zakup gier bez umiaru i sensu to błąd (i tutaj KS się łapie, tak jak wyprzedaże i przedsprzedaże). Ludzie kupują oczami i nie zwracają szczególnej uwagi na to, co faktycznie robią. Stąd później całe stosy gier nadal w folii wystawianych na sprzedaż. KS to zakup po prostu dla bardziej doświadczonych, przy którym albo trzeba być ostrożnym albo uczyć się na doświadczeniach. Nie zaczyna się grania od udziału w kampanii za 300$ za tytuł, który dostanie się za 2 lata, tak jak nie zaczyna się jazdy na nartach od zakupu sprzętu za kilka tysięcy. Mnie KS dał szansę zakupu kilku świetnych tytułów za połowę obecnej ceny. Inne sprzedałem ze sporym przebiciem i sfinansowałem sobie zakupy kilku innych gier. Nie wspieram też już raczej małych kampanii, bo to nie ma sensu i się nie kalkuluje (tak w moje ręce trafiła Pangea) ani tym bardziej pierwszych i niezależnych projektów (bo te bardzo często w ogóle nie powstają). Może w ten sposób nie zostanie wydany 1 świetny tytuł, ale też nie umoczę w 5 czy 10 innych, słabych. I tak mam w co grać.
Dla mnie dużym błędem jest zamykanie się na trudniejsze gry. Nie raz miałem do czynienia z sytuacją, gdzie ktoś zagrał sobie w Splendor, Catan i na takim poziomie koniec. I nie chodzi o to, że granie się nie podobało, bo podobało, ale po prostu pojawia się jakaś taka blokada: duże pudło - trudna gra - nie gram. Czasem człowiek się odbije, ale o to chodzi, żeby próbować i szukać swojej niszy. Sam kolekcję zacząłem budować od Catanu, bo narzeczonej się spodobał. Ale później była Martwa Zima, Robinson, Horror w Arkham i tak mocny start sprawił, że teraz raczej nic mnie nie zaskakuje. No może poza kobyłami euro, ale już lata temu uzgodniliśmy, że się nie lubimy - one są nudne, a ja nie chcę w nie grać i rozstaliśmy się w zgodzie.
Hej,
KS bezsprzecznie ma swoje plusy jednak tutaj skupiliśmy się na błędach osób początkujących które na fali ekscytacji lecą na KS i biorą co bardziej świecące i figurkowe pozycje. Co prawda o KS nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa ale o tym innym razem ;)
Co do trudniejszych gier nie do końca się zgodzę. Sądzę, że najważniejsze jest grać tak jak się lubi. Oczywiście warto czasem wyjść ze strefy komfortu ( ach te kołczowe głupoty) i spróbować innego rodzaju gry. Jednak uważam, że najważniejsze, aby każdy bawił się na swoich zasadach. Jedni spędzają 3 dni nad twilight imperium, a ktoś inny gra cały czas w Catana ( tutaj chyba króluje Kraków, nie wiem jak ale każdy tutaj ma i lubi tą grę).
dobrze się Ciebie słucha :)
Ja też zacząłem świąt planszowkowy od Robinsona 😁 i nie żałuję, nic się nie odbiłem wręcz przeciwnie. Coś się zatrzymał co i jak to siedziałem i sprawdzałem czy dobrze robię czy tak powinno być itp. To właśnie dało motywację do gier wszelakich 😁 i te błędy ( może nie każde) każdy popełnia. Fajny filmik pozdrawiam 😊
Nas Robinson też nie zabił ale jednak jest to gra średnio-zaawansowana z instrukcją dyskusyjnej jakości :D
@@bezKallaxa tu jakoś jest to napisane... polecam Mage Knight... ilość i łatwość zrozumieni instrukcji... ehhh
1: Tylko raz to zrobiłem z sword & sorcery. Raczej ogrywam dodatki jak już je mam, no ale tamta gra była mega upierdliwa dla mnie.
2: Dość częsty problem, choć u mnie bardziej po ograniu gry czasem okazuje się, że to nie to i tak właśnie mam na półce Root który chciałbym wymienić.
3: W sumie z jednej strony kolekcjonuję, ale z drugiej kupki wstydu nie mam. No chyba, że liczymy dodatek kampanijny do Massive Darkness 2 ale ogram go jak pomaluję figurki więc chyba usprawiedliwone. Ale w sumie mogę podciągnąć pod to Nexus Ops który uwielbiam, zagrałem kilka razy, ale aktualnie nie mam za bardzo z kim w niego grać.
4: Tu jestem czysty, ja nigdy żadnego ks nie kupiłem i nie mam zamiaru tego zrobić. Kupuję tylko retail ze sklepu.
5: Dlatego ja biorę pod uwagę opinię tylko 2,3 recenzentów bo wiem, że mają podobne zdanie na temat tych gier które ja ograłem. Więc istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że w wielu grach których nie ograłem moja opinia w miarę pokryłaby się z ich
6: Nie wprowadzam nowych więc no.
świetny materiał
Ad4 Nic nie straciłeś, a wręcz uniknąłeś masy problemów i "dodatkowych kosztów transportu" ale o tym będzie innym razem ;)
@@bezKallaxa koszty transportu to idzie przeżyć. I tak na to hobby trzeba wydać masę pieniędzy :) Bardziej chodzi o to, że ja wolę płacić za coś co dostanę względnie od razu po zakupie. A nie czekać rok lub więcej aż produkt do mnie przyjedzie.
Przyjemny odcinek oglądałem z uśmiechem 😀
Kupka wstydu? 🤔 Słyszałem o półce wstydu i takową także posiadam. Ale jak ktoś chce to ma kupkę. Dobry materiał na błędy popełniane podczas kręcenia filmów.
To ostatnie zdanie to pomysł dla nas na kolejny filmik czy chęć podzielenia się uwagami jak możemy poprawić jakość naszych materiałów? :D
🎲👍
Cała prawda. Przerabiałem to u siebie.
Prawda. Choć kupienie dodatków z podstawką zawsze jest dopuszczalne kiedy już zagraliśmy np na jakimś konwencie…. Gloomhaeven jest pewnie najgorszą grą na świecie bo ma najwięcej niezagranych pudeł wstydu. Gra Gier czyli Twilight Imperium… i gra wstydu wstydów Twilight Imperium zagrane 3 razy przez 4 lata