Dziękuję za szybką reakcję. Jak zwykle świetna recenzja. Rzetelna i przekonująca do zakupu tego mikrofonu. Chyba tym razem się skuszę, tym bardziej, że cena jest naprawdę przystępna.
Wreszcie doczekałem się polskiej fachowej recenzji tego mikrofonu. Jestem ciekawy porównania ShureSM4 z MXL770 bo takowy posiadam. Dziękuję i pozdrawiam.
Zdecydowanie fajny mikrofon i zawojuje rynek, ma trzy plusy, jest SHURE, jest SM i brzmi POPrawnie. No i cena za SM4-K KIT jest też poprawna. Czego więcej chcieć by dosięgnąć ładnie brzmiąc 0db 🙂
Dzień dobry Panie Tomaszu, dziękuję, bardzo przyjemny test i porównanie. Na materiale przed kompresją praktycznie nie słyszałem różnicy - czy to znaczy, że powinienem przestać oglądać Pana materiały? Przy włączonej kompresji różnica była dość wyraźna, ciekawe. Poproszę wincyj! Muszę się osłuchać albo zmienić słuchawki.
Każda kompresja powoduje zmniejszenie odległości między poziomem szczytowym a średnim - taki soniczny szwedzki socjalizm: ograniczamy najgłośniejsze aby zrobić miejsce na podciągnięcie całości wzmocnieniem. W efekcie najgłośniejsze znów nimi są, ale różnica między nimi a cichszymi się zmniejsza. W ten sposób mniej słyszalne elementy stają się głośniejsze, niekiedy nieco ponad miarę. Z pozoru prezentuje się to efektownie, ale jest niezgodne z naturą. Dźwięku, rzecz jasna :-) Mówiąc inaczej - nieumiejętne zastosowanie na niewłaściwym materiale sprawia, że wyłazi to, co nie zawsze powinno wyleźć. Trochę jak w Szwecji...
Na pierwszy rzut oka tak, ale AT2020 ma elektretową kapsułę, 20 dB szumów własnych i jest z trochę innej bajki konstrukcyjnej, choć to całkiem fajny mikrofon: cdn.recordinghacks.com/images//mic_extras/audio-technica/AT2020-internals.jpg
Panie kierowniku, skoro już temat był poruszony to jeśli mógłbym spytać, w co lepiej pójść? Klasyczny SM7B i ewentualnie jakiś preamp jeśli w interfejsie (EVO 8) braknie mocy czy jednak SM7db?
Świetny ten Shure i cena też do zaakceptowania, no ale sama nazwa marki już zobowiązuje. Trzeba jednak przyznać, że ten Pana stuningowany MXL też świetnie sobie radzi.
Brzmi bardzo przyzwoicie. Akurat rozglądam się za jakimś "nieco lepszym" mikrofonem. Czy w przedziale do ok 2000 warto go wziąć, czy też lepiej dołożyć te 8 stówek i zdecydować się na SM7B (lektorka, czasami jakiś wokal męski niski, jakieś przeszkadzajki). A może poleciłby Pan coś jeszcze innego. Będę wdzięczny za poradę.
Efekt „zbliżeniowy” wg mnie to nie tylko basy ale i podkreślone sybilanty. Nie jestem reżyserem a tylko audiofilem. Coraz częściej głosy nagrywane są z bardzo bliska, mając rzeczywiście nieco „intymniejszą” barwę ale niestety eksponując sybilanty i wszelkie efekty, które związane są z bliskością gardła. Słychać np. chrypkę i zmatowienie głosu, gdy napływa ślina do jamy ustnej. Nic dziwnego, słychać to nawet, gdy ktoś mówi nam blisko ucha. Myślałem, że to taki „pomysł brzmieniowy”, obliczony na radio i różne blutoothy, gdzie zwyczajnie są maskowane podobne przypadłości. Niestety, coraz częściej słyszę w nagraniach ambitnych, labelowanych audiofilskimi markami. Podsunął mi Pan inne wytłumaczenie: kiepskie warunki akustyczne, mikrofony kierunkowe i bliskie nagrywanie. Mam to nieszczęście, że nie lubię systemów „wybaczających” (ocieplonych, na miękkich membranach i lampach). Stoczyłem więc długą i dość kosztowną walkę, by nie stracić przejrzystości i wyrazistość a jednocześnie sybilanty nie były suche i szeleszczące. Jednak ostatnio usłyszałem to nawet z analogu! Wygląda na to, że maniera się nasila.
@@0dB-pl Zastanawiam się, czy to nie efekt uboczny przeniesienia studiów do domów. Z jednej strony „demokracja” i możliwość tworzenia bez oglądania się na „wytwórnie płytowe”. Z drugiej mnóstwo ograniczeń, taniego sprzętu, domowej edukacji. Znamienna dla mnie była degradacja płyt Bjork i PJ Harvey, gdy przeniosły się do własnych studiów. Summa summarum chyba powstaje więcej ciekawej muzyki. Jednak gdy słyszę, jak można było nagrać ostry głos Dani Klein z Vaya Con Dios już dekady temu... To trochę mi szkoda.
Tak prawdę mówiąc to wiele ostatnio powstałych tzn. audiofilskich nagrań wokalu raczej mnie denerwuje niż sprawia że jestem ciekaw nowości. Przede wszystkim dobija mnie wszech obecna kompresja - niby czysto, przejrzyście, ale 'płasko' i nie naturalnie. Mamy coraz to lepszy sprzęt, możliwość nagrywania z bardzo wysoką dynamiką i szerokim pasmem a jak na złość końcowy efekt wydanego materiału muzycznego jest raczej przeciętny lub słaby w porównaniu z tym co można by uzyskać.
Czy ja dobrze rozumiem, że mikrofonem SM4 są nagrane tylko fragmenty testowe, a praktycznie cały odcinek to nagranie z DPA? Zwykle były na filmie informacje, który fragment jest z którego mikrofonu, tym razem tego nie widzę i stąd pytanie, która część jest nagrywana Shure'em? Pytam nie bez przyczyny, bo obejrzałem już sporo filmików o tym mikrofonie i albo jest on bardzo mocno obrobiony (zwykle odszumiony), albo właśnie mówi się o nim innym mikrofonem - całkiem jakby nikt nie chciał nagrywać zbyt długiego fragmentu za pomocą SM4. Szczerze mówiąc trochę szkoda, bo chciałbym posłuchać jakiegoś dłuższego surowego fragmentu, z pauzami, nie rozdzielanego nagraniami z innego mikrofonu, a żaden z recenzentów niczego takiego dotąd nie zaprezentował... I tak, w pełni rozumiem, że każdy mikrofon nagrywa tak, jak okoliczności i nagrywany sygnał pozwolą, ale mając pewne doświadczenie, można co nieco wywnioskować z surowego nagrania.
Mikrofon musiałby być przed twarzą. Ja nie mam nic przeciwko temu, ale to popsułoby efekt porównania z DPA, który reaguje nawet na rodzaj materiału koszulki i ruchy rąk, a co dopiero na taki klocek u źródła.
Dziękuję za szybką reakcję. Jak zwykle świetna recenzja. Rzetelna i przekonująca do zakupu tego mikrofonu. Chyba tym razem się skuszę, tym bardziej, że cena jest naprawdę przystępna.
Wreszcie doczekałem się polskiej fachowej recenzji tego mikrofonu. Jestem ciekawy porównania ShureSM4 z MXL770 bo takowy posiadam. Dziękuję i pozdrawiam.
Zdecydowanie fajny mikrofon i zawojuje rynek, ma trzy plusy, jest SHURE, jest SM i brzmi POPrawnie. No i cena za SM4-K KIT jest też poprawna. Czego więcej chcieć by dosięgnąć ładnie brzmiąc 0db 🙂
Jak zawsze rzeczowy materiał.👍😎
Jak zawsze świetny materiał. Bardzo przyjemny mikrofon. Faktycznie, nie przekolorowuje, nie iskrzy (zapożyczę ten termin).
Pozdrawiam
Wcale niepodobny do Audio Technica z serii AT😁
Dzieki za wideo
Dzień dobry Panie Tomaszu, dziękuję, bardzo przyjemny test i porównanie. Na materiale przed kompresją praktycznie nie słyszałem różnicy - czy to znaczy, że powinienem przestać oglądać Pana materiały? Przy włączonej kompresji różnica była dość wyraźna, ciekawe. Poproszę wincyj! Muszę się osłuchać albo zmienić słuchawki.
Każda kompresja powoduje zmniejszenie odległości między poziomem szczytowym a średnim - taki soniczny szwedzki socjalizm: ograniczamy najgłośniejsze aby zrobić miejsce na podciągnięcie całości wzmocnieniem. W efekcie najgłośniejsze znów nimi są, ale różnica między nimi a cichszymi się zmniejsza. W ten sposób mniej słyszalne elementy stają się głośniejsze, niekiedy nieco ponad miarę. Z pozoru prezentuje się to efektownie, ale jest niezgodne z naturą. Dźwięku, rzecz jasna :-) Mówiąc inaczej - nieumiejętne zastosowanie na niewłaściwym materiale sprawia, że wyłazi to, co nie zawsze powinno wyleźć. Trochę jak w Szwecji...
@@0dB-pl "I cóż ze że Szwecji?" Dziękuję. Zatem oglądam dalej.
do zetki 140t ojciec kupił mikrofon ze stojaczkiem , boże jak ja się cieszyłem chyba 1972
No i ślicznie 😂.
Wygląda bardzo podobnie do Audio-Technica AT2020, wydaje się być na nim wzorowany, tylko 3 razy droższy :D
Na pierwszy rzut oka tak, ale AT2020 ma elektretową kapsułę, 20 dB szumów własnych i jest z trochę innej bajki konstrukcyjnej, choć to całkiem fajny mikrofon: cdn.recordinghacks.com/images//mic_extras/audio-technica/AT2020-internals.jpg
Jak mnie kiedyś najdzie na nagrywanie mojego niewyjściowego wokalu lub rzępolenia na gitarce, to nabędę. :)
Panie kierowniku, skoro już temat był poruszony to jeśli mógłbym spytać, w co lepiej pójść? Klasyczny SM7B i ewentualnie jakiś preamp jeśli w interfejsie (EVO 8) braknie mocy czy jednak SM7db?
Też się teraz zastanawiam nad SM4 vs SM7DB. Niby 1 to pojemnościówka, a drugi dynamik, no ale mimo wszystko to nadal mikrofony głównie wokalne.
Fajnie brzmi, byłbym zadowolony :)
Świetny ten Shure i cena też do zaakceptowania, no ale sama nazwa marki już zobowiązuje. Trzeba jednak przyznać, że ten Pana stuningowany MXL też świetnie sobie radzi.
Dzień dobry
Co Pan powie na temat Sennheiser MK4
A może zastosować niski gain?
Brzmi bardzo przyzwoicie. Akurat rozglądam się za jakimś "nieco lepszym" mikrofonem. Czy w przedziale do ok 2000 warto go wziąć, czy też lepiej dołożyć te 8 stówek i zdecydować się na SM7B (lektorka, czasami jakiś wokal męski niski, jakieś przeszkadzajki). A może poleciłby Pan coś jeszcze innego. Będę wdzięczny za poradę.
Ale pięknie wymawiasz słowo chasis. Niema już takiej szkoły.
Do szkoły! Nie ma piszemy rozdzielnie.
Fajny microfon, bez zbasowanego, nienaturalnego wokalu który nie wkurza ucha ;)
lepiej późno niż wcale nie? 😅
Efekt „zbliżeniowy” wg mnie to nie tylko basy ale i podkreślone sybilanty. Nie jestem reżyserem a tylko audiofilem. Coraz częściej głosy nagrywane są z bardzo bliska, mając rzeczywiście nieco „intymniejszą” barwę ale niestety eksponując sybilanty i wszelkie efekty, które związane są z bliskością gardła. Słychać np. chrypkę i zmatowienie głosu, gdy napływa ślina do jamy ustnej. Nic dziwnego, słychać to nawet, gdy ktoś mówi nam blisko ucha. Myślałem, że to taki „pomysł brzmieniowy”, obliczony na radio i różne blutoothy, gdzie zwyczajnie są maskowane podobne przypadłości. Niestety, coraz częściej słyszę w nagraniach ambitnych, labelowanych audiofilskimi markami. Podsunął mi Pan inne wytłumaczenie: kiepskie warunki akustyczne, mikrofony kierunkowe i bliskie nagrywanie. Mam to nieszczęście, że nie lubię systemów „wybaczających” (ocieplonych, na miękkich membranach i lampach). Stoczyłem więc długą i dość kosztowną walkę, by nie stracić przejrzystości i wyrazistość a jednocześnie sybilanty nie były suche i szeleszczące. Jednak ostatnio usłyszałem to nawet z analogu! Wygląda na to, że maniera się nasila.
Tak. Dziś się produkuje jasno i boleśnie blisko. Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie, ale taka estetyka dominuje.
@@0dB-pl Zastanawiam się, czy to nie efekt uboczny przeniesienia studiów do domów. Z jednej strony „demokracja” i możliwość tworzenia bez oglądania się na „wytwórnie płytowe”. Z drugiej mnóstwo ograniczeń, taniego sprzętu, domowej edukacji. Znamienna dla mnie była degradacja płyt Bjork i PJ Harvey, gdy przeniosły się do własnych studiów. Summa summarum chyba powstaje więcej ciekawej muzyki. Jednak gdy słyszę, jak można było nagrać ostry głos Dani Klein z Vaya Con Dios już dekady temu... To trochę mi szkoda.
Tak prawdę mówiąc to wiele ostatnio powstałych tzn. audiofilskich nagrań wokalu raczej mnie denerwuje niż sprawia że jestem ciekaw nowości. Przede wszystkim dobija mnie wszech obecna kompresja - niby czysto, przejrzyście, ale 'płasko' i nie naturalnie. Mamy coraz to lepszy sprzęt, możliwość nagrywania z bardzo wysoką dynamiką i szerokim pasmem a jak na złość końcowy efekt wydanego materiału muzycznego jest raczej przeciętny lub słaby w porównaniu z tym co można by uzyskać.
Czy ja dobrze rozumiem, że mikrofonem SM4 są nagrane tylko fragmenty testowe, a praktycznie cały odcinek to nagranie z DPA? Zwykle były na filmie informacje, który fragment jest z którego mikrofonu, tym razem tego nie widzę i stąd pytanie, która część jest nagrywana Shure'em? Pytam nie bez przyczyny, bo obejrzałem już sporo filmików o tym mikrofonie i albo jest on bardzo mocno obrobiony (zwykle odszumiony), albo właśnie mówi się o nim innym mikrofonem - całkiem jakby nikt nie chciał nagrywać zbyt długiego fragmentu za pomocą SM4. Szczerze mówiąc trochę szkoda, bo chciałbym posłuchać jakiegoś dłuższego surowego fragmentu, z pauzami, nie rozdzielanego nagraniami z innego mikrofonu, a żaden z recenzentów niczego takiego dotąd nie zaprezentował... I tak, w pełni rozumiem, że każdy mikrofon nagrywa tak, jak okoliczności i nagrywany sygnał pozwolą, ale mając pewne doświadczenie, można co nieco wywnioskować z surowego nagrania.
Mikrofon musiałby być przed twarzą. Ja nie mam nic przeciwko temu, ale to popsułoby efekt porównania z DPA, który reaguje nawet na rodzaj materiału koszulki i ruchy rąk, a co dopiero na taki klocek u źródła.
@@0dB-pl W pełni zrozumiałe, ale niedosyt pozostaje ;)
Się mi bo zgubiło 's' na kapsułce :)
Nie słyszę, szumi....szur szumi