Używam lutownicy parkside z akumulatorem. tylko oryginalny grot padł szybko i dokupiłem u Aliego nowe za kilkanaście zł. Pierwsza przeróbka to na stałe załączenie przycisku z dołu. Żeby grzała trzeba było przełączyć u góry i trzymać na dole. Można również używać jako latarki, ma wbudowanego leda i dodatkowo można zamiast grotu wkręcić żaróweczkę ze starych latarek Waga: kolba lutownicza bez końcówki: 103 g (z akumulatorem), końcówka lutownicza: 8,7 g, stacja: 64 g, kabel USB-C: 18,4 g, gąbka: 0,1 g, lut: 10 g (z bębnem 11,8 g)
Zastanawiałem się nad nią kiedyś, ale nie kupiłem z kilku względów - mały wybór grotów i za mała waga aby był tam pojemny akumulator. Z ciekowości zapytam - jak wygląda max. czas lutowania i czas późniejszego ładowania, stabilność i utrzymanie temperatury, i jak to zależy od stopnia naładowania? Mam chińską akumulatorową (jest film na kanale) i niestety te parametry w niej sprawiają że nie nadaje się do dłuższego lutowania, ani do większych przekrojów, ani do delikatnych elementów - np. jak trzeba polutować kilka skrętek to się nadaje.
@@elektryka-elektronika Może już się zorientowałeś po moich wpisach. Moja praca polega na dojechaniu do punktu i wymianie uszkodzonego elementu. czasem muszę przelutować kilka kabelków. Dlatego taka lutownica trzymana w samochodzie jest dla mnie wystarczająca. Jak mam więcej lutowania to wyciągam małą kolbową i elektryczną odsysarkę (polecam), ale do kilku szt nie ma potrzeby. groty dokupiłem 3 różna u "aliego" . Nie nadaje się do cyny wysoko temperaturowej.
Mi się zdarzyło, że lutownica wyładowała się przed końcem lutowania, i czekanie na naładowanie aby dokończyć... A byłem przekonany że wystarczy, tylko że na miejscu się okazało że lutowania jest dużo więcej... Miało być kilka, a było kilkadziesiąt... Od tej pory inaczej patrzę na przenośne lutownice.. Ta z filmu ma ten plus, że można zasilać z różnych źródeł - nie ma tej zależności od wbudowanego akumulatora - nie trzeba się zastanawiać czy naładowana, czy wystarczy, ani oszczędzać :). Na razie sprawdza się dobrze. Gazowa znowu jest mniej przewidywalna jeśli chodzi o temperaturę i trzeba uważać na spaliny - szczególnie w okolicy plastików i łatwopalnych elementów.
@@elektryka-elektronika Raz lutowałem jakieś przewody w zapalniczce poizo... właśnie lutownicą gazową.... tiaaa fajny huk był jak przetopiła się obudowa od gazów z lutownicy. Ta moja ma bezpośrednie wejście zasilania usb ale nie sprawdzałem czy można lutować bezpośrednio z powerbanka, raz mi się zkończyła niespodziewanie i kilka minut ją ładowałem żeby dokończyć lutowanie.
Niskotemperaturowej - 138*C z allegro - nawet nie wiem jaki producent, ale kupiona u sprawdzonego sprzedawcy - ale w tym filmie nie używałem. Chyba że pytasz o flux - to NC-254 - moim zdaniem najlepszy, ale drogi, UV-559 - też dobry a tańszy, Kingbo RMA-218 - często wystarczający a dużo, dużo tańszy - ale tylko od Kingbo - jest film o tych fluxach na kanale.
@ dzięki, myślałem ze to też pasta i zamiennie z pastą można używać, ale widzę, że muszę się dokształcić w różnicach i flux to nie pasta, choc smaruje się nim przewody przed zlutowaniem cyną.
Flux to sam topnik, następca kalafonii a pasta lutownicza zawiera cynę i topnik - stosuje się ją zamiast cyny. W filmie o lutowaniu - tu przykład - th-cam.com/video/ULDHbZ7cAGk/w-d-xo.htmlsi=KYCBalWXZJumJZe8&t=865.
Wystarczy powerbank, nie trzeba od razu zasilacza serwisowego. Albo akumulator jak się lutuje w pojazdach - zazwyczaj jest. Zasilacz serwisowy był dla porównania przy różnych napięciach i sprawdzenia pobieranego prądu (pobieranej mocy).
Używam lutownicy parkside z akumulatorem.
tylko oryginalny grot padł szybko i dokupiłem u Aliego nowe za kilkanaście zł.
Pierwsza przeróbka to na stałe załączenie przycisku z dołu. Żeby grzała trzeba było przełączyć u góry i trzymać na dole.
Można również używać jako latarki, ma wbudowanego leda i dodatkowo można zamiast grotu wkręcić żaróweczkę ze starych latarek
Waga: kolba lutownicza bez końcówki: 103 g (z akumulatorem), końcówka lutownicza: 8,7 g, stacja: 64 g, kabel USB-C: 18,4 g, gąbka: 0,1 g, lut: 10 g (z bębnem 11,8 g)
Zastanawiałem się nad nią kiedyś, ale nie kupiłem z kilku względów - mały wybór grotów i za mała waga aby był tam pojemny akumulator.
Z ciekowości zapytam - jak wygląda max. czas lutowania i czas późniejszego ładowania, stabilność i utrzymanie temperatury, i jak to zależy od stopnia naładowania? Mam chińską akumulatorową (jest film na kanale) i niestety te parametry w niej sprawiają że nie nadaje się do dłuższego lutowania, ani do większych przekrojów, ani do delikatnych elementów - np. jak trzeba polutować kilka skrętek to się nadaje.
@@elektryka-elektronika Może już się zorientowałeś po moich wpisach.
Moja praca polega na dojechaniu do punktu i wymianie uszkodzonego elementu. czasem muszę przelutować kilka kabelków.
Dlatego taka lutownica trzymana w samochodzie jest dla mnie wystarczająca.
Jak mam więcej lutowania to wyciągam małą kolbową i elektryczną odsysarkę (polecam), ale do kilku szt nie ma potrzeby.
groty dokupiłem 3 różna u "aliego" .
Nie nadaje się do cyny wysoko temperaturowej.
Mi się zdarzyło, że lutownica wyładowała się przed końcem lutowania, i czekanie na naładowanie aby dokończyć... A byłem przekonany że wystarczy, tylko że na miejscu się okazało że lutowania jest dużo więcej... Miało być kilka, a było kilkadziesiąt...
Od tej pory inaczej patrzę na przenośne lutownice.. Ta z filmu ma ten plus, że można zasilać z różnych źródeł - nie ma tej zależności od wbudowanego akumulatora - nie trzeba się zastanawiać czy naładowana, czy wystarczy, ani oszczędzać :). Na razie sprawdza się dobrze.
Gazowa znowu jest mniej przewidywalna jeśli chodzi o temperaturę i trzeba uważać na spaliny - szczególnie w okolicy plastików i łatwopalnych elementów.
@@elektryka-elektronika Raz lutowałem jakieś przewody w zapalniczce poizo... właśnie lutownicą gazową.... tiaaa fajny huk był jak przetopiła się obudowa od gazów z lutownicy.
Ta moja ma bezpośrednie wejście zasilania usb ale nie sprawdzałem czy można lutować bezpośrednio z powerbanka, raz mi się zkończyła niespodziewanie i kilka minut ją ładowałem żeby dokończyć lutowanie.
Najgorzej jak już zostało kilka przewodów do polutowania, a trzeba lutownicę naładować :).
Hej, jakiej pasty używasz do lutowania?
Niskotemperaturowej - 138*C z allegro - nawet nie wiem jaki producent, ale kupiona u sprawdzonego sprzedawcy - ale w tym filmie nie używałem. Chyba że pytasz o flux - to NC-254 - moim zdaniem najlepszy, ale drogi, UV-559 - też dobry a tańszy, Kingbo RMA-218 - często wystarczający a dużo, dużo tańszy - ale tylko od Kingbo - jest film o tych fluxach na kanale.
@ dzięki, myślałem ze to też pasta i zamiennie z pastą można używać, ale widzę, że muszę się dokształcić w różnicach i flux to nie pasta, choc smaruje się nim przewody przed zlutowaniem cyną.
Flux to sam topnik, następca kalafonii a pasta lutownicza zawiera cynę i topnik - stosuje się ją zamiast cyny. W filmie o lutowaniu - tu przykład - th-cam.com/video/ULDHbZ7cAGk/w-d-xo.htmlsi=KYCBalWXZJumJZe8&t=865.
no tak, skoro przenośna lutownica, to akurat w tym momencie dysponuję zasilaczem serwisowym, no bo noszę go w kieszeni i -podłączam w tyłek xD
Wystarczy powerbank, nie trzeba od razu zasilacza serwisowego. Albo akumulator jak się lutuje w pojazdach - zazwyczaj jest.
Zasilacz serwisowy był dla porównania przy różnych napięciach i sprawdzenia pobieranego prądu (pobieranej mocy).
@elektryka-elektronika wiem wiem, to tak z przekąsem pisałem. Jesteś mistrz dla mnie, no offence
👍
Dzięki 👍