Byłem z mamą dziś - w Dzień Matki, na tym filmie, w małym kinie studyjnym. Efekt o niebo lepszy niż wyjście na kolejną „komedię” romantyczną. Mama zachwycona! Nie tylko dlatego że potrafiła postawić się w roli tej bohaterki jako kobieta, ale też dlatego że ona te klimaty zna! Urodziła się co prawda pod koniec lat 50, ale doskonale pamięta biedę i realia tamtych czasów, sama naoglądała się, jak jej tata wracał do domu pijany i zaczynał „tango” z babcią. Ona i reszta rodzeństwa dobrze wiedziały kiedy należy ulotnić się do innego pokoju, bo temperatura rośnie bez słów. Pamięta jak jej siostra wstydziła się przyprowadzić chłopaka, bo w mieszkaniu było widać biedę, nieważne jak pięknie było wysprzątane. To siedziało w ścianach, w meblach, w obrusie którego po prostu brakowało, w ubiorach i w zachowaniu rodzeństwa, w zachowaniu taty kiedy wypije. Ten film pokazuje taką sytuację idealnie, a równie dobrze pamięta- i ja też-babcię, kiedy dziadka wspominała… z czułością. Bo on też nie był jedną kreską pisany. Też był na wojnie, zdobywał Monte Cassino, został tam ranny. Też „był nerwowy”, ale „tylko kiedy wypił”. Potrafił babci zafundować noc jak z horroru, zakończoną sceną zazdrości w wyniku której spalił wszystkie jej rodzinne zdjęcia - nie zachowało się ani żadne z czasów kiedy była młodziutka, ani zdjęcia jej mamy, która - musieliśmy wierzyć na słowo babci i mojej mamie, która zdążyła te zdjęcia zobaczyć i zapamiętać - że była „śliczna jak aktorka”, ale umarła kiedy babcia była mała, więc właściwie znała mamę głównie z tego zdjęcia… które tej nocy strawiły płomienie. I babcia - ta styrana życiem kobieta, która przetrwała okupację niemiecką, niewolniczą pracę, okupację radziecką, trudne lata komunizmu i przemocowego męża, była w stanie odchować pięcioro dzieci, ciężko przeżywając odebranie szóstego, najmłodszego dziecka przed opiekę społeczną - babcia potrafiła zachować w sobie pogodę ducha, nieszablonowy humor i wspominać człowieka który wyrządził jej wiele złego, przywołując chwile kiedy był szarmancki, kiedy nie pił i potrafił wrócić z pracy z kwiatami, który miał hobby wymagające wiele skupienia, spokoju i delikatności - uwielbiał hodować ryby akwariowe i miał tych akwariów całą ścianę, aż po sufit. Ale do brzegu - potwierdzam, film fantastyczny na dzień mamy, ale nie tylko! Moja córka ma 14 lat i mam zamiar za jakiś czas, kiedy będzie w stanie zrozumieć kontekst, jej również ten film pokazać. Mało tego! Uważam że ten film powinni pokazać rodzice - zwłaszcza ojcowie, pokazać swoim córkom, a może nie tylko córkom - ku przestrodze i żeby pokazać jak może wyglądać to życie, którego nikt publicznie nie pokazuje, ale wystarczy chwila zapomnienia, zauroczenie i - w przypadku chłopców - zaborczość i nieufność, oraz skupienie na sobie, żeby z zakochanej pary, zmienić się z ofiarę która nie ma ucieczki i musi grać w dramatyczną grę całe życie, oraz potwora, który sprawia że na samą myśl o tym co zaraz będzie, żołądek zawija się w supeł.
Chciałabym więcej kina europejskiego w polskich kinach. I rozrywkowego i ambitniejszego. Zawsze powtarzam że pod względem filmowym komuna była lepsza bo u nas leciały dużo kina zachodnioeuropejskiego z Francji, Włoch a nawet Danii jeśli chodzi o Gang Olsena. Pod tym względem jesteśmy wręcz ubodzy i skazani na blockbusterową i streamingową sieczkę z USA. Mamy pod nosem masę świetnego kina, o którym masowy widz nic nie wie. Nie każdy chodzi na dedykowane festiwale filmowe w stylu Tydzień Kina Niemieckiego/Hiszpańskiego/Francuskiego a amerykańskie streamingo zwyczajnie dyskryminują produkcje w innych językach niż angielski/japoński/koreański
To że ten film jest czarno-biały to dla mnie główna zachętą!!! Przecież to dodatkowy plus! Czarno białe zdjęcia są niesamowite mają w sobie coś z magii, elegancji, stylu, klasy np te zdjęcia w Ripleyu przecież to było 100na10
Piękny i wzruszający film. Od bardzo dawna nie widziałam filmu który tak by mną poruszył. Może jedynie przydałby się mały trigger warning dla osób które wyrosły w domach przemocowych. Nie byłam gotowa na to jak żywe wspomnienia obudzi ten film. Nie wiem czy każdy chce przeżywać to drugi raz. Jednak było warto - muzyka i pomysły jak pokazać na ekranie przemoc to majstersztyk.
Film świetny, ale od kiedy zobaczyłem córkę, wiedziałem, że z czegoś ją znam, tylko nie wiedziałem skąd. Po filmie szukałem na filmwebie i nie znalazłem, ale właśnie chodziło o 1670 😅
Wróciłam z kina. Niezwykle byłam zachwycona, bo temat trudny wybrzmiał tu na swój sposób lekko. Muzyka podbija znaczenia. Dobry do obejrzenia z mamą, siostrą przyjaciółką.
Byłam, widziałam polecam. Nie zgodzę się tylko z jedną kwestia że to dobry film na dzień mamy. Nie dla każdej mamy, jeśli doświadczyła przemocy w związku to może być bardzo trudne doświadczenie. Osobiście mimo że wiedziałam o czym jest film to i tak bardzo mnie taka forma przemocy dotknęła
Namówiliście mnie, właśnie wróciłem z kina i jak dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów tego roku. Piękny przykład kina zaangażowanego, w którym reżyserka w nienachalny sposób komentuje temat, który jest dla niej ważny i to w mistrzowski sposób. Dramat idealnie komponuje się z humorem, czarnobiała forma tylko dodaje wiarygodności, a aktorstwo... wow. Myślę że każdy kinomaniak powinien zobaczyć. To się po prostu bardzo przyjemnie ogląda.
Mysle, ze to raczej matki powinny synow, mezow i narzeczonych na ten film. To do nich to dzielo jest w pewnej mierze adresowane 2:13 Kolejny przyklad: Mars Express, ktory premiere we Francji mial rok temu
Dla mnie świetny! Dla młodych może być chwilami nieczytelny, trzeba jednak znać historię Włoch. Mnie pomogło też przeczytanie tzw " trylogii neapolitańskiej" Ferrante. Podejrzewałam nawet, że scenariusz oparł się na kilku wątkach z Genialnej przyjaciółki. Mieszanie gatunków - świetne. Sceny brutalne przerobione na taniec - świetne. Zakończenie zaskakujące dla mnie. Historia patriarchatu włoskiego podobna do opowieści pochodzących z mojej rodziny. Moja babcia nie przypominała Delii, przeciwstawiała się dziadkowi, ale jej poprzedniczka skończyła marnie przez dziadka.
Zaciekawiliście mnie stwierdzeniem, że przemoc trwa dopóki ktoś jej nie przerwie. Mam teścia, rocznik powojenny. Jego ojciec był strasznym przemocowcem. Ale teść własnej żony nie uderzył nigdy. O ojcu w tej rodzinie nie mówi się nic. Skazali go na niebyt, całkiem wyparli z pamięci. Podziwiam teścia za umiejętność zerwania z tym złem.
Obejrzałam w lipcu, w kinie studyjnym przy prawie pełnej sali. Film poruszający i może wywołać trudne emocje, ale dlatego powinien dotrzeć do wielu widzów, głównie mężczyzn. Jedyne zastrzeżenie dla mnie to przetłumaczenie tytułu; w języku włoskim tytuł był bardziej wieloznaczny („c’è ancora domani” „jest jeszcze jutro”, „będzie jeszcze jutro”, co można wielorako interpretować). Polski tytuł brzmi jak hasło planu sześcioletniego. Jak wszystkie kobiety na traktory. Ale poza tym rewelacja i deszcz nagród.
U mnie, o dziwo, grają nie tylko w studyjnym ale i w multipleksie. Tam też poszedłem i się nie zawiodłem. Film świetny, a do tego pusta sala tylko dla mnie :)
Byłem wczoraj w kinie i wyszedłem zachwycony! Bardzo ciężkie tematy podane w lekki i komediowy sposób, do tego mieszanie gatunków, świetne aktorstwo i finał, który przynajmniej dla mnie był zaskakujący (byłem pewny, że główna bohaterka zgubiła bilet 😅). No i na początku byłem w szoku, że ta dziewczyna z 1670 tu gra, a dopiero po chwili doszło do mnie, że to niemożliwe 😆
Ja płakałam otwarcie, z jakim podziwem patrzy córka na matkę w końcowych scenach i promienny uśmiech obu rozłożył mnie doszczętnie na łopatki, cudowny film! Życzę sobie więcej takiego kina!
Widziałam, na Cinema Italia Oggi... i od pierwszuteńkiej sceny siedziałam niemal z rozdziawioną gębą. Okrutne to i bolesne i jednocześnie piękne i lekkie. Tutaj już robię [uwaga, trochę spoiler!] Bo tak się złożyło, że ten film oglądałam dokładnie w dniu odbijającym się w ostatniej scenie (najpierw byłam "z obowiązkiem", potem w kinie). I to prawda, zostaje człowiek z myślami i z wdzięcznością, i trochę takim zapałem do walki. Fajnie by było, jakby właśnie te osoby, które tego nie robią, zobaczyły ten film - jak to często w tego typu przypadkach zresztą bywa :D
Powiem, że jak zobaczyliśmy z kolegą plakat tego filmu, to pomyśleliśmy, że to jakiś polski film o prl-u, a tu szok. Zatem pytanie czy ktoś miał podobnie?
UWAGA SPOILER: Oj tak, wczoraj 9 czerwca 2024 cały film czekalam na ten jeden ruch Delii na wkurwie i... po filmie poszlam prosto na wybory. No niesztampowe podejście do tematu: sceny przemocy jako sceny tańca, ten Outcast ilustrujący lata 40. i to zakończenie. Dalam się podejść. Brawo dla reżyserki.
Na mnie zrobiła ogromne wrażenie scena w której delia wchodząc do domu widzi jak niedoszły zięć pada na kolana przed córka odgrywając niejako scenę z przeszłości deli, kiedy jeszcze niczego nie rozumiała i ten jej przebłysk świadomości jak potoczy się życie córki gdy wyjdzie za mąż , aż mnie zmroziło
Cudowny film! Niesamowite jak można połączyć tak dramatyczny i ciężki wątek z sytuacyjnym komizmem. Poszłyśmy z mamą na premierę i przez resztę dnia nie potrafiłyśmy przestać o nim rozmawiać i wtrącać nawiązań do niego co chwilę. Za niedługo zabieramy tatę
Moja babcia rozwiodla się w latach 50 mając 4 dzieci, małych.Chlop był toksykiem i przemocowcem. Będąc prostą dziewczyną z rodziny robotniczej. Udało jej się ale nie było lekko, ostracyzm itd. Zainteresowala mnie ta fabuła.
Moja też uciekła od toksyka na początku lat 50-tych z moją mamą na rękach. Dostała rozwód kościelny więc chyba było grubo, ale nie chciała o tym mówić. We Włoszech było gorzej, bo że względu na silny wpływ Watykanu aż do roku 1970 różowy były całkowicie zakazane! Dopiero w 70 roku ogłoszono referendum zagłosowali za zniesienie tego zakazu. Przemoc domowa była na porządku dziennym. Ojcowie uczyli synów że jak nie przyjeleasz babie to będzie miała głupie myśli więc warto ją lać prewencyjnie raz dIennie co najmniej. Ponadto jeśli mąż przyłapał żonę na zdradzie i ja zabił, to był uniewinniany przez sąd. Do dziś przemoc domowa jest we Włoszech dużym problem i co roku ginie z rąk mezow kilkaset kobiet...
0:17 Jeszcze nie byłam na tym filmie w kinie, ale tak, kina w 2024 to zupełna porażka, tylko raz na jakiś czas w tym roku zdarzy się coś naprawdę wspaniałego (a tak to bezustannie horrory i filmy historyczne, kurde, dajcie nam coś innego xD) i jest to dość spory problem tego roku, Argylle, Jutro będzie Nasze i ewentualnie tegoroczne Wicked to jedyne filmy w całym roku, na które pójdę/na których byłam ;)
@@Witwai nie dla każdego, ostatni raz byłam w kinie na Argylle i potem nie było nic dobrego, ale kto co woli, dla kogoś mogą być dobre filmy nawet w 2024, ale ja się zgadzam z filmikiem Sfilmowanych
Współczesne filmy czarno-białe wykorzystują ten zabieg w konkretnym celu, także estetycznym. Nie jest tak, że "jest ich coraz mniej", bo to stwierdzenie już dawno przestało być aktualne. W ostatniej dekadzie można znaleźć przynajmniej kilka głośnych przykładów ("Zimna wojna", "Roma", "The Lighthouse", "Mank"), ale też sporo produkcji niezależnych. Co ciekawe, po podobne rozwiązanie sięgają twórcy blockbusterów, przygotowując czarno-biały wariant, np. "Mad Max: Fury Road", "Justice League" czy ostatnio "Godzilla: Minus One", więc monochromatyczne kino żyje i nigdzie się nie wybiera. / Dawid
@@sfilmowanitv Ja to wiem, jednak ich ilość ma się nijak do czasów "Samych Swoich". Kinomani się jednak odzwyczaili. Jako autor zdjęć sam sięgam po czarno-biały film, i wiem że jestem w mniejszości. On nie zginie, ale też nie wróci na dominującą pozycję.
Byłem z mamą dziś - w Dzień Matki, na tym filmie, w małym kinie studyjnym. Efekt o niebo lepszy niż wyjście na kolejną „komedię” romantyczną. Mama zachwycona! Nie tylko dlatego że potrafiła postawić się w roli tej bohaterki jako kobieta, ale też dlatego że ona te klimaty zna! Urodziła się co prawda pod koniec lat 50, ale doskonale pamięta biedę i realia tamtych czasów, sama naoglądała się, jak jej tata wracał do domu pijany i zaczynał „tango” z babcią. Ona i reszta rodzeństwa dobrze wiedziały kiedy należy ulotnić się do innego pokoju, bo temperatura rośnie bez słów. Pamięta jak jej siostra wstydziła się przyprowadzić chłopaka, bo w mieszkaniu było widać biedę, nieważne jak pięknie było wysprzątane. To siedziało w ścianach, w meblach, w obrusie którego po prostu brakowało, w ubiorach i w zachowaniu rodzeństwa, w zachowaniu taty kiedy wypije. Ten film pokazuje taką sytuację idealnie, a równie dobrze pamięta- i ja też-babcię, kiedy dziadka wspominała… z czułością. Bo on też nie był jedną kreską pisany. Też był na wojnie, zdobywał Monte Cassino, został tam ranny. Też „był nerwowy”, ale „tylko kiedy wypił”. Potrafił babci zafundować noc jak z horroru, zakończoną sceną zazdrości w wyniku której spalił wszystkie jej rodzinne zdjęcia - nie zachowało się ani żadne z czasów kiedy była młodziutka, ani zdjęcia jej mamy, która - musieliśmy wierzyć na słowo babci i mojej mamie, która zdążyła te zdjęcia zobaczyć i zapamiętać - że była „śliczna jak aktorka”, ale umarła kiedy babcia była mała, więc właściwie znała mamę głównie z tego zdjęcia… które tej nocy strawiły płomienie. I babcia - ta styrana życiem kobieta, która przetrwała okupację niemiecką, niewolniczą pracę, okupację radziecką, trudne lata komunizmu i przemocowego męża, była w stanie odchować pięcioro dzieci, ciężko przeżywając odebranie szóstego, najmłodszego dziecka przed opiekę społeczną - babcia potrafiła zachować w sobie pogodę ducha, nieszablonowy humor i wspominać człowieka który wyrządził jej wiele złego, przywołując chwile kiedy był szarmancki, kiedy nie pił i potrafił wrócić z pracy z kwiatami, który miał hobby wymagające wiele skupienia, spokoju i delikatności - uwielbiał hodować ryby akwariowe i miał tych akwariów całą ścianę, aż po sufit.
Ale do brzegu - potwierdzam, film fantastyczny na dzień mamy, ale nie tylko! Moja córka ma 14 lat i mam zamiar za jakiś czas, kiedy będzie w stanie zrozumieć kontekst, jej również ten film pokazać. Mało tego! Uważam że ten film powinni pokazać rodzice - zwłaszcza ojcowie, pokazać swoim córkom, a może nie tylko córkom - ku przestrodze i żeby pokazać jak może wyglądać to życie, którego nikt publicznie nie pokazuje, ale wystarczy chwila zapomnienia, zauroczenie i - w przypadku chłopców - zaborczość i nieufność, oraz skupienie na sobie, żeby z zakochanej pary, zmienić się z ofiarę która nie ma ucieczki i musi grać w dramatyczną grę całe życie, oraz potwora, który sprawia że na samą myśl o tym co zaraz będzie, żołądek zawija się w supeł.
Dziękuję, że pisze to mężczyzna.
Chciałabym więcej kina europejskiego w polskich kinach. I rozrywkowego i ambitniejszego. Zawsze powtarzam że pod względem filmowym komuna była lepsza bo u nas leciały dużo kina zachodnioeuropejskiego z Francji, Włoch a nawet Danii jeśli chodzi o Gang Olsena. Pod tym względem jesteśmy wręcz ubodzy i skazani na blockbusterową i streamingową sieczkę z USA. Mamy pod nosem masę świetnego kina, o którym masowy widz nic nie wie. Nie każdy chodzi na dedykowane festiwale filmowe w stylu Tydzień Kina Niemieckiego/Hiszpańskiego/Francuskiego a amerykańskie streamingo zwyczajnie dyskryminują produkcje w innych językach niż angielski/japoński/koreański
To że ten film jest czarno-biały to dla mnie główna zachętą!!! Przecież to dodatkowy plus! Czarno białe zdjęcia są niesamowite mają w sobie coś z magii, elegancji, stylu, klasy np te zdjęcia w Ripleyu przecież to było 100na10
ja znam kulture i jezyk wloski od mlodosci, ten film byl na prawde dobry, emocje, historia, przeslanie, muzyka i glos, dialogi.
Piękny i wzruszający film. Od bardzo dawna nie widziałam filmu który tak by mną poruszył. Może jedynie przydałby się mały trigger warning dla osób które wyrosły w domach przemocowych. Nie byłam gotowa na to jak żywe wspomnienia obudzi ten film. Nie wiem czy każdy chce przeżywać to drugi raz. Jednak było warto - muzyka i pomysły jak pokazać na ekranie przemoc to majstersztyk.
Tak, widzieliśmy Furiosę, recenzja następna w kolejce! :) / Dawid
Film świetny, ale od kiedy zobaczyłem córkę, wiedziałem, że z czegoś ją znam, tylko nie wiedziałem skąd. Po filmie szukałem na filmwebie i nie znalazłem, ale właśnie chodziło o 1670 😅
Wróciłam z kina. Niezwykle byłam zachwycona, bo temat trudny wybrzmiał tu na swój sposób lekko. Muzyka podbija znaczenia. Dobry do obejrzenia z mamą, siostrą przyjaciółką.
Byłam, widziałam polecam. Nie zgodzę się tylko z jedną kwestia że to dobry film na dzień mamy. Nie dla każdej mamy, jeśli doświadczyła przemocy w związku to może być bardzo trudne doświadczenie. Osobiście mimo że wiedziałam o czym jest film to i tak bardzo mnie taka forma przemocy dotknęła
Film bardzo dobry. Ja oglądając ten film miałem dwa inne zakończenia w głowie, okazało się trzecie...gorąco polecam :D
Ide do kina, po seansie tu wróce:)
Namówiliście mnie, właśnie wróciłem z kina i jak dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów tego roku. Piękny przykład kina zaangażowanego, w którym reżyserka w nienachalny sposób komentuje temat, który jest dla niej ważny i to w mistrzowski sposób. Dramat idealnie komponuje się z humorem, czarnobiała forma tylko dodaje wiarygodności, a aktorstwo... wow. Myślę że każdy kinomaniak powinien zobaczyć. To się po prostu bardzo przyjemnie ogląda.
No to jestem zachecony... miałem czekać na VOD ale zmieniam zdanie i idę do kina :)
Mysle, ze to raczej matki powinny synow, mezow i narzeczonych na ten film. To do nich to dzielo jest w pewnej mierze adresowane
2:13 Kolejny przyklad: Mars Express, ktory premiere we Francji mial rok temu
Ogladalam przedpremierowo. Rewelacyjny film, polecalam go po seansie kazdemu komu sie dalo. Koncowka mnie zaskoczyla. ❤
Dla mnie świetny! Dla młodych może być chwilami nieczytelny, trzeba jednak znać historię Włoch. Mnie pomogło też przeczytanie tzw " trylogii neapolitańskiej" Ferrante. Podejrzewałam nawet, że scenariusz oparł się na kilku wątkach z Genialnej przyjaciółki.
Mieszanie gatunków - świetne. Sceny brutalne przerobione na taniec - świetne.
Zakończenie zaskakujące dla mnie.
Historia patriarchatu włoskiego podobna do opowieści pochodzących z mojej rodziny. Moja babcia nie przypominała Delii, przeciwstawiała się dziadkowi, ale jej poprzedniczka skończyła marnie przez dziadka.
Moim zdaniem najlepszy film jaki w tym roku widziałem a chodzę do kina dwa razy w tygodniu
Zaciekawiliście mnie stwierdzeniem, że przemoc trwa dopóki ktoś jej nie przerwie. Mam teścia, rocznik powojenny. Jego ojciec był strasznym przemocowcem. Ale teść własnej żony nie uderzył nigdy. O ojcu w tej rodzinie nie mówi się nic. Skazali go na niebyt, całkiem wyparli z pamięci. Podziwiam teścia za umiejętność zerwania z tym złem.
Widziałem w piatek i jestem absolutnie zachwycony
Muszę się koniecznie wybrać. Ostatnio widziałam Garfielda i Back to Black. Oba niestety mnie rozczarowały.
Obejrzałam w lipcu, w kinie studyjnym przy prawie pełnej sali. Film poruszający i może wywołać trudne emocje, ale dlatego powinien dotrzeć do wielu widzów, głównie mężczyzn. Jedyne zastrzeżenie dla mnie to przetłumaczenie tytułu; w języku włoskim tytuł był bardziej wieloznaczny („c’è ancora domani” „jest jeszcze jutro”, „będzie jeszcze jutro”, co można wielorako interpretować). Polski tytuł brzmi jak hasło planu sześcioletniego. Jak wszystkie kobiety na traktory. Ale poza tym rewelacja i deszcz nagród.
U mnie, o dziwo, grają nie tylko w studyjnym ale i w multipleksie. Tam też poszedłem i się nie zawiodłem. Film świetny, a do tego pusta sala tylko dla mnie :)
Byłem wczoraj w kinie i wyszedłem zachwycony! Bardzo ciężkie tematy podane w lekki i komediowy sposób, do tego mieszanie gatunków, świetne aktorstwo i finał, który przynajmniej dla mnie był zaskakujący (byłem pewny, że główna bohaterka zgubiła bilet 😅). No i na początku byłem w szoku, że ta dziewczyna z 1670 tu gra, a dopiero po chwili doszło do mnie, że to niemożliwe 😆
Cudownie mi się Was słuchało. Opowiedzieliście o wszystkich emocjach, które odczułam na tym filmie. Mądry film i tyle
Warto było iść do kina po Waszej recenzji ❤
O moi rodzice na to dziś poszli ciekawa jestem co powiedzą jak wrócą haha ❤
2h temu wyszłam z cinema city i jestem zachwycona 😁 na koniec filmu oczy mi się zaszkliły
Ja płakałam otwarcie, z jakim podziwem patrzy córka na matkę w końcowych scenach i promienny uśmiech obu rozłożył mnie doszczętnie na łopatki, cudowny film! Życzę sobie więcej takiego kina!
Wow, dla mnie genialny, 10/10, szczerze polecam każdemu.
Widziałam, na Cinema Italia Oggi... i od pierwszuteńkiej sceny siedziałam niemal z rozdziawioną gębą. Okrutne to i bolesne i jednocześnie piękne i lekkie.
Tutaj już robię
[uwaga, trochę spoiler!]
Bo tak się złożyło, że ten film oglądałam dokładnie w dniu odbijającym się w ostatniej scenie (najpierw byłam "z obowiązkiem", potem w kinie). I to prawda, zostaje człowiek z myślami i z wdzięcznością, i trochę takim zapałem do walki. Fajnie by było, jakby właśnie te osoby, które tego nie robią, zobaczyły ten film - jak to często w tego typu przypadkach zresztą bywa :D
Fantastico !
Przekonaliście mnie 😉
Powiem, że jak zobaczyliśmy z kolegą plakat tego filmu, to pomyśleliśmy, że to jakiś polski film o prl-u, a tu szok. Zatem pytanie czy ktoś miał podobnie?
UWAGA SPOILER: Oj tak, wczoraj 9 czerwca 2024 cały film czekalam na ten jeden ruch Delii na wkurwie i... po filmie poszlam prosto na wybory. No niesztampowe podejście do tematu: sceny przemocy jako sceny tańca, ten Outcast ilustrujący lata 40. i to zakończenie. Dalam się podejść. Brawo dla reżyserki.
Na mnie zrobiła ogromne wrażenie scena w której delia wchodząc do domu widzi jak niedoszły zięć pada na kolana przed córka odgrywając niejako scenę z przeszłości deli, kiedy jeszcze niczego nie rozumiała i ten jej przebłysk świadomości jak potoczy się życie córki gdy wyjdzie za mąż , aż mnie zmroziło
poszłam na film totalnie przypadkiem, wyszłam zachwycona
Jutro chcę iść do kina, utwierdziliście mnie w przekonaniu, że warto 😃
Och, biegnę jutro na to do kina do mojego ukochanego Kinematografu w Łodzi :)
Byłam ❤ dziękuję za tą recenzję ❤
Ja idę jutro i już się doczekać nie mogę 😊
Wlasnie jadę na to do kina
Cudowny film! Niesamowite jak można połączyć tak dramatyczny i ciężki wątek z sytuacyjnym komizmem. Poszłyśmy z mamą na premierę i przez resztę dnia nie potrafiłyśmy przestać o nim rozmawiać i wtrącać nawiązań do niego co chwilę. Za niedługo zabieramy tatę
Moja babcia rozwiodla się w latach 50 mając 4 dzieci, małych.Chlop był toksykiem i przemocowcem. Będąc prostą dziewczyną z rodziny robotniczej. Udało jej się ale nie było lekko, ostracyzm itd. Zainteresowala mnie ta fabuła.
Moja też uciekła od toksyka na początku lat 50-tych z moją mamą na rękach. Dostała rozwód kościelny więc chyba było grubo, ale nie chciała o tym mówić. We Włoszech było gorzej, bo że względu na silny wpływ Watykanu aż do roku 1970 różowy były całkowicie zakazane! Dopiero w 70 roku ogłoszono referendum zagłosowali za zniesienie tego zakazu. Przemoc domowa była na porządku dziennym. Ojcowie uczyli synów że jak nie przyjeleasz babie to będzie miała głupie myśli więc warto ją lać prewencyjnie raz dIennie co najmniej. Ponadto jeśli mąż przyłapał żonę na zdradzie i ja zabił, to był uniewinniany przez sąd. Do dziś przemoc domowa jest we Włoszech dużym problem i co roku ginie z rąk mezow kilkaset kobiet...
Ja byłam teraz z mężem. ❤
Pozdrawiam serdecznie 😊
Bardzo dobry film! ❤
Film ciekawy, ale daleko mu do ideału. Nie do końca rozumiem ochy i achy, ale de gustibus non est disputandum.
13:16
bilety na poniedziałek kupione 🩷
0:17 Jeszcze nie byłam na tym filmie w kinie, ale tak, kina w 2024 to zupełna porażka, tylko raz na jakiś czas w tym roku zdarzy się coś naprawdę wspaniałego (a tak to bezustannie horrory i filmy historyczne, kurde, dajcie nam coś innego xD) i jest to dość spory problem tego roku, Argylle, Jutro będzie Nasze i ewentualnie tegoroczne Wicked to jedyne filmy w całym roku, na które pójdę/na których byłam ;)
Przecież dobre filmy wychodzą
@@Witwai nie dla każdego, ostatni raz byłam w kinie na Argylle i potem nie było nic dobrego, ale kto co woli, dla kogoś mogą być dobre filmy nawet w 2024, ale ja się zgadzam z filmikiem Sfilmowanych
@@wiktoriafrozen3913 nie no taki kaskader, hit man, furiosa, monster i jeszcze kilkanaście się znajdzie
@@Witwai nie byłam na tym, więc nie wiem, ale wierzę ci że to dobre filmy 🤣❤️
@@Witwai Ale w każdym razie przynajmniej dla mnie są to filmy, które są nie w moim guście, ale jednak słyszałam, że te akurat są dobre
Ludzi dziwią filmy czarno-białe właśnie dlatego że jest rok 2024 i jest ich coraz mniej.
Współczesne filmy czarno-białe wykorzystują ten zabieg w konkretnym celu, także estetycznym. Nie jest tak, że "jest ich coraz mniej", bo to stwierdzenie już dawno przestało być aktualne. W ostatniej dekadzie można znaleźć przynajmniej kilka głośnych przykładów ("Zimna wojna", "Roma", "The Lighthouse", "Mank"), ale też sporo produkcji niezależnych. Co ciekawe, po podobne rozwiązanie sięgają twórcy blockbusterów, przygotowując czarno-biały wariant, np. "Mad Max: Fury Road", "Justice League" czy ostatnio "Godzilla: Minus One", więc monochromatyczne kino żyje i nigdzie się nie wybiera. / Dawid
@@sfilmowanitv Ja to wiem, jednak ich ilość ma się nijak do czasów "Samych Swoich". Kinomani się jednak odzwyczaili.
Jako autor zdjęć sam sięgam po czarno-biały film, i wiem że jestem w mniejszości. On nie zginie, ale też nie wróci na dominującą pozycję.
Koleżanka idzie jutro z córką na to do kina
Nic nie czytałam o tym filmie, ale wiedziałam, że chce zobaczyć i było warto.
Byłam pewna, że wyjedzie z tym mechanikiem i zostawi wszystkich w pizdu😁
Zwiastun mnie odrzucił. I nie chodzi o cz-b.