PERFECT DAYS reż. Wim Wenders, prod. 2023 - wideorecenzja Tomasza Raczka
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 20 เม.ย. 2024
- PERFECT DAYS reż. Wim Wenders, prod. 2023 - wideorecenzja Tomasza Raczka @TomaszRaczek
Specjalnie dla obserwatorów kanału Tomasza Raczka link do jego książki PERŁA Z LAMUSEM: latarnik.com.pl/tytul/perla-z...
Mediasystem Tomasza Raczka: linktr.ee/tomaszraczek
_________________
Zapraszam na mój profil w serwisie Patronite gdzie można dołączyć do Patronów moich nowych projektów:
patronite.pl/raczek
----------------------------------------------------------------------
Moja ocena: 9/10
----------------------------------------------------------------------
🏳️ Subskrybuj kanał / @tomaszraczek
🎬 Więcej filmów • Wideorecenzje
➡️ Facebook / tomaszraczek.fanpage
📷 Instagram / tomekraczek
🐦Twitter / tomaszraczek
----------------------------------------------------------------------
Tomasz Raczek - teatrolog (absolwent wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza), krytyk filmowy i publicysta, wydawca (Instytut Wydawniczy Latarnik), autor programów telewizyjnych (TVP, Canal+, nFilmHD, Polsat) i radiowych (Radio Nowy Świat, TOK FM, RMF FM, Radio Klasyka, PR 2). Redaktor naczelny miesięczników Playboy, Voyage, Film, Magazyn Filmowy Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Wicedyrektor TVP2, dyrektor kanałów filmowych nFilmHD 1 i 2, kierownik literacki Studia Filmowego OKO i teatrów w Warszawie, Gdyni i Chorzowie, dyrektor programowy prasowego koncernu wydawniczego Gruner & Jahr i portalu internetowego Ahoj.pl. Współtwórca legendarnego programu filmowego Perły z lamusa, który przez kilkanaście lat prowadził z Zygmuntem Kałużyńskim w TVP2. Autor kilkunastu książek o filmie, telewizji, wybitnych postaciach kultury masowej (najnowsza to "Perła z lamusem", 2023), a także leksykonów filmowych "Perły kina" napisanych wspólnie z Zygmuntem Kałużyńskim. Popularyzator kinoterapii, oficer rozrywkowy na ostatnim polskim transatlantyku ts/s Stefan Batory. Laureat Wiktora oraz nagród za osiągnięcia w dziedzinie krytyki artystycznej: Nagrody im. Stanisława Wyspiańskiego I stopnia, Nagrody Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej i Nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Ostatnio także laureat nagród za osiągnięcia w Internecie: KREATURA 2022 (za podcast THE ORIGINALS) i BEST STREAM AWARDS 2023 (za kanał TOMASZ RACZEK).
#TomaszRaczek #Raczek #Recenzja #film #kino #wideorecenzja
Najpiękniejszy "gong"jaki w życiu słyszałam. Jestem od wieków Pana uczennicą. Fenomenalny głos,wiedza i dystans do świata. Pan Panie Tomaszu mnie wzrusza. Tym bardziej,że Pana imiennik bardzo mi się podoba ❤.
Zobaczyłam w filmie tak niezliczoną ilość wątków, że możnaby godzinami o nim rozmawiać... ale skomentuje prosto, przyjechałam z kina po północy, poszłam spać i miałam cudowne sny, choć sny w filmie to osobna historia. Wstałam rano szczęśliwa i wypoczęta. I właśnie tak zapamiętam ten film.
😍
Najlepsza recenzja! Dziekuje!
Uważność, to też szacunek. Bohater szanuje przyrodę , drugiego człowieka, życie. Z historii o Japonii -znajoma wyszła za Japończyka, mieszkają w Polsce.
Jest bardzo milą, kulturalną i empatyczną osobą, jednak opowiadała, że podczas pobytu w kraju męża, czuła się jak słoń w składzie porcelany. Chodziło o wyczulenie na drugiego człowieka. Ton i głośność mówienia w metrze, staniecie do kogoś tyłem...takie drobne uchybienia, których u nas się już chyba nie zauważa. Drugi człowiek staje konkurentem, w pracy, w życiu. Zazdrościmy i musimy mieć lepsze...stanowisko, samochód,buty odkurzacz...więcej i nowsze i najnowsze.
Taki trend, a może trzeba zmienić wszystko? Może wprowadzić medytacje w szkołach, przedszkolach? Nauczyć dzieci skupienia, wyciszenia, uwagi , szacunku?
Może spojrzeć przychylnie na sąsiada, kolegę z pracy? Może cały ten zamęt polityczny nie jest aż tak ważny, żeby gardzić , poniżać, pokazywać palec, tworzyć więcej gwiazdek..bardziej obrazić w internecie i czuć z tego dumę?
Może zagubiliśmy się w tym wszystkim, a film, to takie światło wskazujące drogę?
Racja ! Dlatego tak dobrze się czułam w Japonii !
❤
Oczywiście, Japończycy tacy wspaniali. Rzeź Nankinu to przypadek...
@@mariankolano8285 to tak jakby powiedzieć , że wszyscy Polacy mordowali Żydów ..
idealne
Uważność na siebie to podstawa spokojnego funkcjonowania w naszym życiu, i nie potrzebujemy szukać niczego na zewnątrz. Podziwiam Pana na Vipassane , ja jeszcze się nie odważyłam. Pozdrawiam 🌷
Panie Tomku, mieszkam od lat w Niemczech i chodze co tydzień do kina. Nikt tutaj nie opowiada tak świetnie o filmach jak Pan. Kubek herbatki+Pana recenzja=relaksujący wieczór
A ja ten film odebralam jeszcze inaczej,
że gość odciął się od ,,wartości" rodzinnych i wbrew im wybrał skromne, spokojne życie + radość z małych rzeczy ale wystarczyło, że siostra po córkę przybyła i gość pękł,
a ból, który się z niego wylał ze łzami, obnażył mi ten jego ,,spokój".
Te jednakowo ułożone, perfekcyjnie dni, podobne do siebie, jak landrynki, a pod spodem BÓL I SAMOTNOŚĆ
czyli prawda jego życia 😢
Pięknie to napisałaś, właśnie też tak odebrałam ten film, ten człowiek wcale nie jest taki szczęśliwy, zadowony ze swojego życia, życia, które wybrał..
On tylko stara się, by przeżyć to co mu zostało w przyzwoity sposób..
A w środku ból, cierpienie, smutek..
A może po prostu smutek, ból, złość, samotność są tak samo częścią życia jak "pozytywne" emocje i stany? I to, że bohater (i my) czasem pękamy, konkretne sytuacje wyzwalają różne emocje, coś się otwiera - to po prostu życie i te "Perfect days" składają się z tych różnorodności? Dla mnie druga połowa filmu coraz bardziej "uczłowieczała" bohatera. Ostatnia scena - fantastyczna, aktorsko mistrzostwo. Dziękuję za komentarz, dobrze zobaczyć/przeczytać, jak różnie odbieramy te same obrazy!
Film od początku magiczny, spokojny, łagodny, wolniutki. Obserwujemy codzienność bohatera i powtarzalność zdarzeń. Widzimy prostotę życia, rytuały, zdarzenia pogodowe, przyrodnicze, drogowe- głownie tokijskie korki, niemożliwy ruch i ogromną sieć dróg. Film płynie, wchodzimy w jakiś inny poziom, odpoczywamy. Ja wychodząc z kina miałam w sobie spokój pomieszany ze smutkiem, nostalgią i ciekawością wobec otaczającego świata, gdy wyszłam z ciemnych korytarzy budynku i otwarłam drzwi na świetlisty, jasny, tętniący życiem świat rozejrzałam się podobnie jak nasz bohater i uważne zeszłam po schodach, wszystko było inne, bardziej widoczne ale i bardziej spokojne. Szłam do domu w stanie półświadomości, w lekkim uśpieniu, w błogości, z lekkim tykającym niepokojem.
I tak chciałam przejść do swoich odczuć jakie wzbudził we mnie ten film i otóż nie podzielam opinii Pana Tomasza o szczęściu bohatera. Jest on dla mnie wręcz bardzo nieszczęśliwy. Codzienność i działania mężczyzny nie wyrażają uważności i szczęścia a jak dla mnie kompulsywne natręctwa, jednakowo wykonywane czynności w desperackim poszukiwaniu sensu. To widok odciętego człowieka, bardzo straumatyzowanego, próbującego stworzyć siebie od nowa, podczas gdy rzeczywistość, prawda i przeszłość tak bardzo walą w drzwi jego duszy! Prawdę widzimy w strzępkach akcji, choć z biegiem zdarzeń przebiera na sile.
Myślę, że człowiek pochodzi owszem, z bardzo bogatej rodziny, co więcej musiał być kimś bardzo wysoko ustawionym, typem intelektualisty i ekscentryka , myślę, że ciążyły na nim traumy dzieciństwa- despotyczny ojciec, głęboka relacja z siostrą - być może jako manifest i ucieczka przed rodzinnymi problemami, tajemnicami, koszmarami plus swoje własne zagmatwane życie osobisto- związkowe. Wg mnie w pewnym etapie życia mocno znieczulony i w opałach nałogów- co moim zdaniem klarownie wyjaśnia scena z siostrzenicą, gdy ta pokazuje mu analogowy aparat fotograficzny a on udaje, że pamięta że jej go dał, po czym po chwili ciszy, w napięciu dziewczynka mówi, ze - „przecież kłamiesz że to pamiętasz” Hirayama popada w oczywiste zasmucenie i refleksje nad słowami dziewczynki.
Dzisiejszy Hirayama to awatar wczorajszego Hirayamy, to utkany na nowo wrak człowieka, desperacko próbujący stworzyć siebie inaczej. Ucieka w odosobnienie, w (pozorne) milczenie i udawaną radość. Jego niemówienie- to nie uważność jak mówi Pan Tomasz, to blokada i odcięcie ( znam to bardzo dobrze) to słowa utknięte w gardle, w brzuchu, w sercu, których z bólu nie da się wypowiedzieć. Zaprzecza swoim korzeniom, pochodzeniu, nakłada abstrakcyjne i absurdalne działania ( robienie tysięcy jednakowych ujęć drzew i kompletowanie ich w puszkach z opisami dat- schemat iście psychopatyczny) by uspokoić swój płacz duszy.
Druga część filmu pokazuje wyciekające z ciała bohatera prawdy, a to nagle skleci całe zdanie w barze do mamy-san ( być może jako tęsknota za własną matką, lub bliskością z kobietą) a to nagle krzyczy do swojego pracodawcy- że „tak się nie da pracować”- w chwili gdy odchodzi jego współpracownik, a to płacze po wizycie siostry, a to radośnie śpiewa ze swoją siostrzenicą podczas rowerowej przejażdżki ( a przecież zazwyczaj milczy i jest bardzo wyważony w emocjach?) a to nagle co najdziwniejsze, ma swojego własnego smartfona, przez który pod koniec filmu rozmawia z kolegą z pracy ( wydawało się , że jest wolny od technologii !) W końcu scena z obcym mężczyzną, gdzie „rzucił się” na alkohol i papierosy i obaj ubolewają nad bezsensem i bólem życia. W końcu scena końcowa, gdzie Hirayamę wprost rozdziera ból! Jest to niemy krzyk, dialog z życiem poprzez piosenki. Pomieszanie smutku i nostalgii z dalszą kompulsywną próbą radości i wdzięczności. Ból i smutek, smutek i ból.
Mimo wszystko film jest przepiękny, właśnie w swej nostalgii i w próbach budowania szczęścia ze strzępków, w powolności i w takim autentycznym ukazaniu jakie życie jest.
Jest powtarzalne, często bolesne , niezrozumiałe, bezsensowne i nie, nie jestem zgorzkniałą starą kobietą, mam w sobie bardzo dużo czucia, uważności i miłości do życia, ale ta miłość to także zgoda na wszystko - to co piękne: słońce, kwiaty, słodkie dzieci, piękne kobiety, piękni mężczyźni, pyszne dania, wspaniałe podróże, książki i filmy a także na tą ciemną stronę - zwyczajne cierpienie- rozczarowania, miałkość, nuda, porażki, zdrady, tęsknoty, blokady, traumy, zmęczenie…..
Film pięknie podkreśla że tak właśnie jest i to jest moim zdaniem clue tego filmu.
Zycie po prostu jest i nic więcej, i dlatego nie dało by się tego filmu skrócić czy uczynić „ciekawszym” bo wtedy stałby się kolejnym zapierającym dech hitem kinowym, a to jest film o życiu.
Film dla mnie 9/10- i tutaj zgoda z Panem Tomaszem 😊
Pozdrawiam serdecznie
Podzielam Pani przemyśleniaw 100%
Dziękuję za tak ciekawą opinię o filmie. Jeszcze go nie oglądałam, ale odnoszę wrażenie , że nagle pojawiły się odpowiedzi na moje pytania czy wątpliwości powstałe po wysłuchania pana Raczka. Serdecznie pozdrawiam!
W pełni podzielam taki odbiór. Obejrzałam film wczoraj. Wyszłam z kina płacząc... Poruszający do bólu, bardzo egzystencjalny film. Z gatunku tych, które pozostają z człowiekiem na zawsze. Cudowna gra aktorska. Ostatnia sekwencja filmu dojmująca...
W pełni się zgadzam z tą interpretacją.
Sprostowanie.
Ten fim przywołuje dawne czasy spędzone razem z mamą. Gdy byłam dzieckiem w wieku szkolnym moja mama dorabiiała jako osoba sprzątająca biura i domy kultury. Towarzyszyłam mamie w tych wieczornych wyprawach i wspomagałam na miarę moich dziecięcych możliwoci, ścierałam kurze, podlewałam kwiaty, myłam parapety, szklanki po kawie, czasem przecierałam szyby na większy połysk. Najbardziej lubiłam wizyty w domu kultury, w którym stało cudowne pianino, przenosiłam się wówczas w świat marzeń udając wirtuoza z wielkich sal koncertowych. Znam ciężką pracę osób sprzątających, doceniam ją i bardzo szanuję Tym bardziej chciałam szczerze przeprosić za nieodpowiednie określenie"babcia klozetowa, ",dotyczące wspomnianej książki, jeśli kogoś uraziłam proszę o wybaczenie.
Serdecznie pozdrawiam. Anna.
Boże jak dobrze że Pan nie chce tak krótko i szybko. Bardzo dziękuję ❤
Cudowna recenzja Wideorecenzji!😊
Ja też dziękuję Panu Tomkowi, słucham z uwagą i przyjemnością 👍
Jak zawsze ciekawie ,wiadomo i jeszcze: jak cudownie słuchać🤗💚-,,-ostatni Mohikanin,,?🤒😉 ,który mówi naszą mową rodzimą ,jakie to kojące--uczta wręcz.
No po prostu Nobel za to, jak Pan mówi ;jest wszystko i dykcja i melodia języka i tempo i głos i słownictwo .
Zakończenie filmu WARTE NAJDŁUŻSZEGO CZEKANIA!
Panie Tomaszu dziękuję za kolejną wspaniałą recenzję.
jako przedstawicielka młodych, prosze o dalsze tworzenie długich recenzji! Pana recenzje to miód na serce
W 2019 roku odbyłem pieszą wędrówkę szlakiem 88 buddyjskich świątyni na wyspie Shikoku w Japonii. Doskonale pamiętam przyrodę i zyczliwosc ludzi. Z przyjemnością oglądałem film Wendersa, bo odnalazłem w nim tamten czas. Ktoś podarował mi biały ręcznik, który chronil w upalne dni, często korzystałem z automatów z napojami, odwiedzałem niewielkie sklepiki i jadłodajnie po drodze. Były też i przeróżne toalety że swoimi udogodnieniami. Uśmiechałem się i klanialem. Sypiałem w różnych ryokanach na matach tatami. Każda z 88 świątyni była inna, ale rytuał zawsze ten sam. To jedno z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Film jak medytacja.
Byłam wczoraj na tym filmie w jednym z katowickich kin studyjnych. Fenomenalny, spokojny, uczący uważności i radowania się zwykłymi rzeczami. Zlapałam się na tym, że uśmiechałam się, gdy główny bohater się uśmiechał.
Końcówka świetnie zagrana i wysoce poruszająca.
Dziękuję Panu, Panie Tomku za tę recenzję. 💙
Do tej recenzji brak mi było tylko (i aż) jednego aspektu - wspomnienie ścieżki dźwiękowej i materiału muzycznego, który także odgrywa tutaj pewną, dosyć istotną rolę. Nie można tego pominąć, panie Tomaszu! Klon wysadzany spod macierzystego drzewa w parku był tak samo ważny dla głównego bohatera, jak muzyka słuchana codziennie, odtwarzana z kaset w drodze do i z pracy.
😊
Muzyka świetna!! Tekst każdej z piosenek bardzo istotny ! Dziś byłam w kinie i jestem pod wrażeniem ....❤
świetna muza - Lou Reed, Nina Simone, The Animals i inne .. wszystko wysmakowane i idealnie dobrane
zwłaszcza scena kulminacyjna i Nina Simone gra jak „kolejny aktor” …
Panie Tomku, jestem młoda, mam rodzinę i cierpię na brak czasu - i dziękuję że Pan nie chce szybko, bo z przyjemnością słucham wszystkiego !
Pięknie to pan zrecenzował.Słucham tego ponownie.To pan ma ten zachwyt w oczach i te miłość w sobie i to się czuję.Dziękuję bardzo❤
Dziękuję Panie Tomku za medytacje, proszę się nie spieszyć, jest Pan fantastyczny, słucham Pana z wielką uwagą i przyjemnością, pozdrawiam Pana Marcina 🍀
Z małych smaczków: w jednej ze scen sam reżyser przygląda się swojemu bohaterowi
Ja zaczęłam oglądać ten film bo nie mialam nic lepszego 'do roboty'. Zaczęłam więc oglądać i nie moglam przestać. To samo mi się zdarzylo z Odyssey 2001 chociaż z zupełnie innego powodu. Po prostu ten film mnie zafascynowal. Zafascynowalo mnie też piękno miasta, jego czystość i harmonia natury z architekturą. Jestem już starą kobietą i żyję tak jak bohater filmu, ciesząc się każdą chwilą i tym co jeszcze mogę - sama - czytac, oglądać, rysować, spacerować nad rzeką, wtopić sie w naturę i marzyć, że kiedyś będę drzewem.😊
Na moim niedzielnym seansie Perfect Days siedziałam bezpośrednio za dwiema paniami napewno mocno już po pięćdziesiątce. Ich włosy przyprószone siwizną. Cały czas jawnie krytykowały, a wręcz wyśmiewały fabułę filmu, szeleściły papierkami od cukierków. Potem jedna ucięła sobie drzemkę.. Dotarło wtedy do mnie, że dojrzałość potrzebna aby zrozumieć głębię tego przesłania niekoniecznie ma coś wspólnego z wiekiem ale zdecydowanie ma coś wspólnego z dojrzałością. Tak jaki i z pewnym sposobem głębokiego wglądu w rzeczywistość. Nie zdobywa się tego łatwo. Zamiast dać się ogarnąć frustracji, poczułam głęboką radość za to, że moje oczy są jednak już jakoś ,otwarte’..
Ojej, dzieki za Twoje slowo! Ja polecilem film koledze z pracy na podstawie wlasnych odczuc i mialem wlasnie to o czym piszesz, radosc z tego, ze mam juz lekko otwarte te oczy i dzieki temu moge ten fikm czuc. Kolega jednak oparl sie na recenzjach i powiedzial mi, ze jest pol na pol...wiec mówie do niego, ze mysle, iz w tym wypadku trzeba obejrzeć film i wyiagnac wlasne wnioski... to juz odebral jako atak i postanowil sie przychylic do tych mniej przychylnych opinii... no nic dziwnego jak nic nie chce sie czuc... to jest film dla tych, ktorzy raczej szukaja wyjścia z matriksa, a nie szukają dowodow na wzmocnienie jego wiezi :)
@@teclove_ na świecie jest tylu ludzi zachwycających się tyloma sprawami o których przeciętny zjadacz chleba nawet nie pomyśli i co? ich wrażliwość jest nie taka jaką widzą pewne kręgi? I niech sobie widzą,ale niech nie rozpływają się w zachwytach na ich widzeniu świata , bo to jest margines co ja mówię mały promilek ludzkości .Lubię Tomasza ale go czasem nie lubię
Przepiękny film, ale tak jak Pan powiedział dla pewnej grupy osób. Sama jestem od dwóch lat na emeryturze i uczę się żyć na nowo - wypracowuje nowe rytuały, które zaczęłam lubić. Film mi to potwierdził, że to też może być piękne. W filmie oprócz pięknych toalet, jest też piękna łaźnia, czy też system komunikacji miejskiej. Muzyka, którą znam, atmosfera filmu, piękna cisza sprawiają, że wtapiamy się w ten świat. Dziękuję za pana dodatkowe informacje o filmie.
Chwilę po obejrzeniu tego filmu , pomyślałem sobie o to film doskonały pod recenzję dla Pana . Świetne kino dające przestrzeń widzowi na refleksję nie pokazujące palcem i nie prowadzące za rączkę jak to mają w zwyczaju "produkty showrunnerów" . Przez cały film bałem się że wyjdzie z tego feel good movie ale jednak nie . Wenders jest artystą i cieszę się że po latach wrócił ze świetnym filmem fabularnym.
To jest taka krótka analiza, pisana po dwóch dniach od obejrzenia filmu, czyli trochę na chłodno, ale jednak z mocno bijącym sercem od bardzo ciepłych i pozytywnych emocji, które cały czas mi towarzyszą. To jest film o perfekcyjnym niemal balansie miedzy asertywnością i empatia w życiu, czyli stanem niedoścignionym przeze mnie, ale wielce pożądanym zarazem. Główny bohater, nikogo nie oceniając, wykazuje się dużą empatią w stosunku do osób, które spotyka w życiu, ale kiedy zostaje w pracy sam i musi pracować za dwóch, pokazuje co to znaczy walczyć o swoje. Tak, to jest film medytacyjny i wydaje mi się, że złapanie właściwego balansu między empatią i asertywnością w życiu, jest przedpokojem do takiej medytacji.
Panie Tomaszu ależ uwielbiam Pana za to, że Pan chce własnie w tak piekny sposób powoli😊 ....ten film stał się dla mnie medytacją nad pięknem prostoty życia...każdego dnia znajdźmy choćby chwilę na rozsmakowanie się życiem, które podsuwa nam swe uroki często nawet w najprostszych i prozaicznych czynnościach... Istnieją takie chwile w życiu, kiedy zużywają się słowa, a cisza zaczyna opowiadać i Pan Hirayama milcząc cudownie opowiedział nam swoją historię...❤️
Dziękuję Panie Tomku, słucham tych pańskich recenzji i dopiero idę do kina. Bez pośpiechu ,bez towarzystwa i z przyjemnością oglądam film ,który Pan recenzuje i kolejne odcinki Pana na TH-cam!
Jest to Pana najpiękniejszą recenzja , czysta poezja , dzięki
Po 3 minutach przerywam. Wydaje mi się, że tego filmu potrzebuję. Wrócę tu dokończyć jak już obejrzę film. Dzięki za 3 minutowy prolog/rekomendację. Idę odzyskać czas i uważność!
A ja uwielbiam długie 27:59 recenzje. Można zatrzymać się, zasłuchać, pomyśleć...🥰
Jak zwykle wspaniała recenzja, pozdrawiam serdecznie 😊
Panie Tomaszu,
To, co najbardziej cenię w Pana recenzjach, to zapraszanie mnie do własnych przemyśleń nt. tego co w danym filmie zobaczę, co mój umysł odczyta a serce poczuje…
Poszłam do kina wczoraj jeszcze przed Pana recenzją. Dziś odsłuchałam jej do śniadania przy filiżance pysznej ☕️
Zachwyt nad filmem połączyłam z dzisiejszym świętem nas wszystkich. Moje refleksje spisałam poniżej 🙏
🌎Dziś dzień Matki Ziemii🌍 i jakoś tak naturalnie moje mocne talenty Gallupa Odkrywczość (ang. Ideation) Współzależność (ang. Connectedness) i Intelekt (ang, Intellection) dały o sobie znać i połączyły celebracje Dnia Ziemii z refleksjami nad pięknym filmem🎬 "Perfect days" Wim'a Wendersa ❤️🙏, który obejrzałam wczoraj ❤️ dlatego ten wpis będzie trochę zachętą do obejrzenia tego genialnego filmu jak i do refleksji i odczucia wdzięczności za naszą wspólną Matkę Ziemię i jej piękno.🙏
🙏To film, który napełnił moje serce radością i dotknął tej subtelnej wrażliwości na piękno prostoty życia, świata i chwili obecnej, którą każdy z nas ma. To swojego rodzaju medytacja 🧘🏻♀️ połączona z minimalistycznym obrazem, subtelną narracją, piękną ścieżką dzwiękową (nie tylko utworów muzycznych) ale tez wiele wnoszącą ciszą....
w ciągu 2 godzin, możemy zapoznać się z japońską tradycją celebrowania każdej chwili, gdzie podkreśla się piękno nawet w najmniejszych detalach. 🧘🏻♀️
⁉️ ciekawostka Japończycy mają w swoim kalendarzu Świąt Narodowych - wolnych od pracy Dzień Zieleni 🌳☘️🍀, który przypada na 4 maja i jest dniem wdzięczności za dary natury oraz dniem wspierania hojności 🤝
❤️ W każdej scenie tkwi głębszy sens, który w naturalny sposób prowadził mnie do refleksji nad życiowymi wartościami. Przez cały film przewija się delikatna nuta bliskiego mi buddyjskiego podejścia do życia, zachęcająca do akceptacji zmian i pokonywania wyzwań z pogodą ducha.
❤️ "Perfect Days" to nie tylko film, to prawdziwa uczta dla duszy, serca i umysłu. To film holistyczny przypominający, że ja i Matka Natura to jedność. Gra aktora głównego delikatna ale mocna. ❤️Wyszłam z głębokim spokojem i cudownym odczuciem ciepła w okolicy splotu słonecznego, który często towarzyszy mi podczas medytacji.
❤️ To kinowa podróż, która może skłonić do refleksji nad istotą szczęścia i harmonii z samym sobą i otaczającym światem. Warto obejrzeć i odświeżyć wnętrze umysłu 🧠🧘🏻♀️
Nieeee,nie krótko.
Tak jak jest , jest idealnie❤
Perfect days” to jeden z tych filmów, które pracują w tobie po zakończeniu seansu. W trakcie oglądania wydaje się, ze nie dzieje się zbyt wiele. Dopiero gdy opuszczasz salę, zaczynaja napływać uczucia, myśli i pytania.
Film jest obrazem życia człowieka mieszkającego w Tokio i sprzątającego miejskie toalety. Śledzimy każdy dzień z jego życia. Przypatrujemy się mu od momentu, gdy wstaje do chwili, kiedy kładzie się spać i śni (bo co niezwykle, nawet widzimy zarys jego snów :)) Wsiakamy w każdy dzień jego życia. Jesteśmy biernymi obserwatorami. Podążamy za nim scena po scenie. Patrząc jak prowadzi samochód, sprząta, myje się, jak czyta książkę. Ale tez gdy zachwyca się przyrodą, robi jej zdjęcia, dziękując i uśmiechając się przy tym tak zwiewnie i delikatnie. Wtedy widać najbardziej jego wrażliwość - dziecięcą wręcz umiejetność zatrzymania się i docenienia piękna i wartości drobnych chwil. Także gdy zatrzymuje się i dostrzega przebłyski słońca i grę świateł oraz kolorów odbijających się w różnych miejscach pędzącego świata. Wtedy dzieje się magia. W subtelny sposób film pokazuje nami co tak naprawę chodzi w życiu - obok pracy, obowiązków. O te wrażliwość. Żeby jej nie zatracić. Ona będzie pomagać nam nawet, gdy codzienność będzie powtarzalna.
Oczywiście dostrzegam w tym filmie więcej. A to za sprawa pojawiających się w nim postaci-bardziej lub mniej znaczących dla głównego bohatera. To dzięki interakcji miedzy nimi, możemy puścić wodze fantazji, szukać odpowiedzi na pytania o to kim był wcześniej główny bohater, co wydarzyło się w jego przeszłości, ze obrał takie życie? Dzięki nim możemy tez dostrzec emocje głównego bohatera a co za tym idzie zobaczyć jakąś glebie jego postaci. Ze nie wszystko było być może wcześniej tak ok. Ze cos doprowadziło go do obecnej sytuacji. Relacja z ojcem. Emocje, które na co dzień ma poukładane i trzyma a w wyniku kontaktu z osobami puszcza i wtedy możemy zobaczyć w nim człowieka, który czuje, przeżywa oraz ma potrzeby - kontaktu, czułości, bycia widzianym. Dużo tu samotności.
Dla mnie tenfilm jest opowieścią o człowieku, który ma swoją przeszłość i na nowo stara układać sobie życie. Stara się układać siebie samego na nowo, po czymś co przeżył.
Jestem wdzięczna temu filmowi, bo przypomniał mi mnie z pewnego momentu w życiu, kiedy coś dużego i znaczącego zakończyłam a jednocześnie otwierałam drzwi do czegoś nowego. Pamietam, jak odzyskiwałam wtedy siebie, swoją wrażliwość, spokój i budowalam na nowo swoje życie. Jak pomagała mi wtedy natura (drzewa, spacery), moja terapia. To był bardzo dobry czas. Potrzebny, do odbudowania i zbudowania siebie i mojego życia na nowo.
Witam Cię serdecznie dając łapkę w górę pod Twym komentarzem🙋 Czuję ,odbieram nasze życie bardzo podobnie jak Ty . Wybieram się na ten film ,i zobaczę go na pewno - zawsze nawet w czasach dorastania czułem że prawdziwe życie, godne czlowieka nie może "wściekle " gonić, musi natomiast obcować z ciszą, kontemplacją , medytacją, wyciszeniem. Te spokojne chwile- to czas na nasze oczyszczenie w drodze do lepszego jutra- dni , i miejmy nadzieję lat , które przyniosą właściwe Nam osadzenie w eterze Wrzechswiata. Przynależne nam od urodzenia. Jesteśmy bowiem Gwiezdnym Pyłem stworzonym nie przypadkowo... Bardzo podobają mi sie filmy naszego śp Andzreja Kondratiuka... Piękną modlitwą dziękuję za życie Dalajlama jako -Czlowiek : Dopóki trwa Wrzechswiat, I dopóki żyją czujące istoty -abym trwał i Ja , by rozpraszać smutki tego Świata. Ot nasze zadanie... Pozdrawiam Cię serdecznie zastanawiając się dlaczego Pan Tomek nie dał serduszka przy Twoim komentarzu...
Miałam tak samo… to co na początku wydaje się za długie, potem… siedzi w głowie…
Bardzo dobry komentarz, a ostatnie dwa akapity wyjątkowo ze mną rezonują - mogłabym to samo napisać.
@@sylwia_w dziękuje ☺️
Godzinę temu wróciłam z kina i jestem zauroczona wydaje mi się że dawno nie oglądałam tak cudownego filmu. Pana recenzja jeszcze umocniła to zauroczenie.Po projekcji trudno mi było wstać z fotela wracałam do domu jak bym była w transie.Dzieki za tą niesamowitą recenzje tego niesamowitego filmu.
Sęk w tym że pana Tomasza recenzje są ciekawsze od niektórych filmów !
Jako introwertyk w wielu aspektach mogłem utożsamić się z głównym bohaterem. Produkcja skłania do refleksji na temat własnego życia, swoich priorytetów. Film jest długi, ale odnosiłem wrażenie, że każda scena jest potrzebna , coś symbolizuję. Tak jak pan Tomasz powiedział nie do każdego trafi ten film - podam prosty przykład podobnie było z nową Diuną, którą bardzo polecałem znajomym a dla większości filmy te były za długie i nudne...
Wracając do Perfect Days wydaje mi się ,że nie wyłapałem wszystkiego z tego filmu podczas seansu w kinie. Mam zamiar obejrzeć ten film jeszcze w domowym zaciszu :) Dla mnie ocena 10/10 - najlepszy film jaki w tym roku obejrzałem.
Bardzo ciekawa recenzja. Mieszkam tu od ponad trzydziestu lat i wśród moich japońskich przyjaciół krążyły opinie, że jest to kolejny film o człowieku, który zmarnował rodzinę, dom, pracę i pozbył się odpowiedzialności. Po takim spłyceniu filmu nie miałam ochoty na oglądania. Po Pana recenzji otworzyły mi się szeroko oczy i postanowiłam wyrobić sobie własne zdanie. Pana szokująco wysoka ocena tego filmu i cudowna, wyczerpująca recenzja powaliły mnie.😅 Bardzo dziękuję i pozdrawiam z deszczowego Tokio.
Nigdy nie sugeruje sie o filmach opiniami znajomych ,nieznajomych ..duzo zyskuje na tym
@@bozenacz5191 Z takiego podejścia powinnam brać przykład. Dziękuję.
Takie miałam poczucie, że był zaprzężony przez wiele lat w kulturę ciężkiej pracy, spełniania oczekiwań ojca, systemu, otoczenia.... i nie dał już rady, wybrał prostotę, wypiął się z biegu, jakby teraz nadrabiał pęd, w którym nie dostrzegał tego spokoju i piękna małych rzeczy, na których teraz się fokusuje. Wielu Japończyków wybiera w sytuacji przestymulowania samobójstwo. Tak to wyczytałam gdzieś Między Słowami.. :)
Czasem żałuję, że Pana recenzja jest taka krótka....pozdrawiam serdecznie 😊
I ta coraz częstsza myśl po wyjściu z kina- " Ciekawe co na to Raczek?"❤
Panie Tomaszu
To wspaniała recenzja, zamierzam zobaczyć film, ❤
Dziękuję
Początkowa scena, kiedy Hirayama po raz pierwszy podchodzi do automatu z kawą sprawiła, że w końcu postanowiłem opisać swoje przeżycia sprzed lat. Spędziłem wtedy w Tokio trzy tygodnie, pomieszkując na ławce pod wiatą w Parku Yoyogi. Zapamiętałem, świecące całą noc automaty z napojami. Ten film pobudził we mnie wiele wspomnień.
Dziękuję za cudną recenzję. Film obejrzałam z zapartym tchem. Ale też kilkakrotnie zachwycałam się wyglądem owych toalet. I zastanawiałam się czy istnieją naprawdę czy były stworzone tylko na potrzeby filmu. Dziękuję więc i za przybliżenie historii ich powstania. Film prosty, budzący wiele emocji. Z piękną i ważną dla bohatera opowieści muzyką. Odtwarzaną z kaset magnetofonowych - sama także uległam czarowi tej muzyki.
Pan Tomasz poprzez swoja wrazliwosc,empatie i szeroka wiedze ma niezwykly dar przekazywania tego co istotnego w filmach.Choc Perfect Days nie widzialem czuje po tej recenzji ze film i cala jego historia jest uniwersalna,uczaca czegosc dobrego i waznego.
Bylam wczoraj z córka. Ja zachwycona i wzruszona. Bardzo smutna, nawet nie wiem dlaczego...
A moja Ola mówi, że nudny 😅 Dokladnie jak pan powiedzial na poczatku recenzji.🤷
Dla mnie cudowne byly te momenty kiedy jechal samochodem i sluchal starych przebojów z kaset magnetofonových. No, ale já za tydzień kończę 50 lat 😉
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam.
pani Halino, zatem:,spokojnych, powolnych pełnych uważnosci, czasu na bycie tu i teraz, na medytację dni. Ja 50 lat kończę we wrzesniu. Będę myślala o pani za tydzień 🎉💯🧘♂️
O! i ja smutek czułam taki głęboki smutek samotności...
Cudowna recenzja, powolność jest wspaniałą zacheta , nie stać mnie na szybkość.Jestem sporo mlodsza od Pana Tomasza ale doszlam do podobnych wnioskow ,wysiadłam z pedzacego pociagu.Dzis ciesze sie kazda chwila.Ja znalazłam ukojenie w Biblii,ktora jest ksiega ukojenia,szczegolnie Przypowiesci Salomona.Dziekuje Panu za recenzje,na pewno sie wybiore na film.😊
Ten film to dla mnie japonska wersja "Nomadland" i to dwa ulubione moje filmy.Przepiekna opowieść o prostym zyciu,zachwycie natura, żuciem i minimalizmem...To filozofia życia, którą ja też popieram i staram się nia podążać.Ten film to ukojenie duszy...i książki...bez których też nie mogę żyć 😊
Więcej o tych paniach do rozmowy jest w serialu "Tokyo Vice". Piękna recenzja, zachęcił mnie Pan do obejrzenia. Pan tak pięknie opowiada, że pięć godzin by było mało 😅
Świetna recenzja, dziękuję bardzo.
Byłem na filmie kilka tygodni temu, wyszedłem zachwycony, ale po Pana opowieści mam ochotę na drugi seans.
Dziękuję również za kontekst Tokio i historię bohatera w wersji Wima Wendersa.
Uwielbiam Pana słuchać , proszę nie skracać recenzji 😊, Pozdrawiam.
Uwielbiam Pana recenzje właśnie dlatego, że są długie i porusza Pan dużo ciekawych wątków. Jeśli chcę krótkiej recenzji, to mam od tego inne kanały, które również śledzę.
A z filmu Perfect Days najbardziej ujęła mnie gra w kółko i krzyżyk, aż się wzruszyłam 😊
Świetnie się słuchało i oglądało. Dziękuję 😊
Film jest piękny. Kocham❤
Zakochałam się w Panu Hirayama. ❤
Cudowny film❤
Ja też tak zaczynam z powrotem żyć, analogowo❤
Panie Tomaszu!
Przejdę teraz w pełen tryb przekorny i bez figlów pozwolę sobie się mocno nie zgodzić co do istoty filmu.
To jest film przede wszystkim o samotności, samotności, potem samotności, a na koniec dopiero o... samotności. Co prawda egzystencjalne przerażenie bohatera w miarę dobrze ukrywane jest pod maską pogodnego mężczyzny w mocno średnim wieku uśmiechającego się do świata jak wiejski półgłówek, ale my ludzie samotni znamy te mechanizmy radzenia sobie jak wierzch własnych dłoni, jak to mawiają Anglojęzyczni. Dziwne, choć nieszkodliwe, a wręcz pożyteczne hobby: opieka nad roślinkami-biedactwami, obsesyjne fotografowanie jednego i tego samego tematu na poziomie amatorskim, słabość do przestarzałych technologii, piosenek, literatury, odzwierciedlające przestarzałość własną, małomówność (choć we łbie niekończąca się ożywiona dyskusja ze sobą samym)... Nieodmienne menu w lokalach, których złota epoka zakończyła się w 1997, takich z telewizorami kineskopowymi, na których leci z VHS zestawienie tysiąca najlepszych bejzbolowych home runów w historii japońskiej ligi... Mógłbym tak długo jeszcze, aż w końcu zorientowałbym się, że piszę o sobie. :)
Nic dziwnego, że młodym ludziom film się nie bardzo podoba i skłonni są uznać go za nudny. Młodość charakteryzuje się między innymi patologicznym nieomal wstrętem do samotności, przewyższającym nawet strach przed śmiercią. To nie przypadek zatem, że mistrzem radzenia sobie z ironicznie-gorzkimi "doskonałymi dniami" jest oldschooler na maksa, taki co nie wie nawet co to Spotify, za to wszystkie kawałki amerykańskiej muzy lat 60-80 zna na wyrywki i jakimś cudem jego kolekcja magnetofonowych kaset przeszła próbę czasu i wciąż jakościowo-dźwiękowo daje radę, aż się jedna taka małolata farbowana oczarowała aż do poziomu wstydliwego, choć szczerego buziaka.
Poza końcowymi scenami, kiedy uśmiechnięta maska pogodności zsuwa się i widać wtedy czerwone od hamowanych łez oczy zagubionego chłopca, proszę zwrócić uwagę na to, czym karmi swój umysł główny bohater, o czym są piosenki, których słucha i o czym są czytane do oślepnięcia "Dzike Palmy/Jeśli zapomnę Cię, Jerozolimo" Faulknera czy eseje Aya Kōdy. I te jego ukradkowe spojrzenia w stronę ludzi... kobiet w zasadzie: tej niepozornej, choć nieco intrygującej, niepewnej swojego uroku zjadaczki kanapki w parku; dojrzałej kobiecości mamy-san z przyosiedlowej knajpki; i własnej zbuntowanej i ciekawskiej świata siostrzenicy-podlotka też. To nie jest człowiek, który okiełznał własne cierpienie - co najwyżej godnie próbuje przed światem takiego odegrać. Jego milczenie to żadna tam filozofia życia. To po prostu taktyczne odwlekanie odpowiedzi na pytanie, które wprost zadaje mu smarkaty Takashi:
"Dlaczego jest pan samotny? W tym wieku..."
Jak napisałem powyżej - młodość swąd samotności wyczuwa na dziesiątki mil.
Jest takie słowo nostalgia. Oznacza ni mniej ni więcej co 'bolenie za powrotem do domu'. Film pod tym względem genialnie niedopowiedziany jest w kwestii domu. Są niejasne sny, dziecięce dłonie, starzec... Coś bohaterowi tam siostra mówi o ojcu i urywa się. Samochód odjeżdża i wreszcie mężczyzna się rozkleja. Wstaw tu swoją twarz.
Bardzo przekonująca interpretacja - dziękuję! Jak zawsze w takich przypadkach mocno subiektywna. Wystarczy bowiem, by mieć trochę inne doświadczenia, nie traktować pięknej klasyki rocka jako własnej ścieżki muzycznej i... film zdaje się opowiadać trochę inną historię. A koniec samotności ciągle jest w zasięgu (choćby pięknogłosa Mama).
@@TomaszRaczek Jak zwykle do usług! Trochę jednak trudno znając treść folkowego standardu o kobietach upadłych, którym w istocie 'Dom Wschodzącego Słońca' jest nie odczytywać raz po raz gorzkiej ironii, zamierzonej ze strony Wendersa z pewnością. W kolekcji muzycznej głównego bohatera na próżno szukać upbeatowych kawałków. To są uwznioślone smętne zawodzenia bez wyjątku nieomal. Co prawda Brown Eyed Girl trochę nie pasuje, ale Van the Man to autor także Madame George, które łamie na pół jeśli się dobrze wsłuchać.
Natomiast co do końca samotności, proszę mi uwierzyć, można zabłądzić tak, że pozostaje już tylko usiąść sobie na ławeczce, zapuścić soundtrack do filmu ze sobą w roli głównej i psyrykać banalne fotki, których instagram wypluwa codziennie w ilościach tryliardowych. I lajkować wszystko, bo nie lajkować się nie godzi.
Fajnie byłoby, gdyby czasem zrecenzował Pan jakieś starsze dzieła w jakiś sposób nawiązujące do bieżących produkcji. Jeśli chodzi o ten film na przykład, to na myśl nasuwają mi się dwa trzy tytuły:
Wstyd, Steve'a McQueena
Synekdocha NY, Charliego Kaufmana
oraz Barton Fink braci Coen.
Zgadzam się z Pańskimi refleksjami.
Tak.. też ostatnia scena jest niejednoznaczna; bohater prowadzi o świcie samochód i uśmiecha się.. jednak ten uśmiech chwilami zmienia się w grymas , jakby chciał płakać ..
mam 18 lat i film bardzo mi się podobał
Zlapalem sie nad tym, ze wczoraj podczas 8 godzinnej sesji pracy przy komputerze na drugim monitorze towrzyszyly mi tylk recenzje pana Tomasza. Dzis polowa wtorku i znow recencje od rana. Jest w tym cos wyjatkowo magicznego.
Pięknie pan opowiada❤
Piękny i prosty film jak „Prosta historia”. Panie Tomku… po raz kolejny znakomita opowieść o filmie, życiu, o tym co ważne. Dzięki za propagowanie uważności i wrażliwości. Pozdrawiam.
PS. To była jedna z najpiękniejszych Pana opowieści o filmie (nie recenzji).
To film, którego potrzebuję.
Super recenzja - 100/100 + 5 mis tybetańskich.
Przypomniał mi Pann mistrze Kurosawę i pewnego Kirgiza, choć czasy tego filmu inne, jednak wrażliwość Japonii czy nie podobna? Jak dobrze, że Pan jest ze swoją nieśpieszną powolnością... Ładuję baterie u Pana. Love and light 💖💖✨✨
I tak miałam iść...ale teraz IDĘ!
Pani Tomaszu absolutnie prosze nie ulegac trendom - szybko krótko i byle jak. We wlasnym tempie i stylu - jest cudownie . Co do Japoni noe mam doswiadczenie wiec się nie wypowiadam ufam że Pan wie co mówi
Ależ było znowu ciekawie ... wow!Bardzo mnie Pan zainteresował tym filmem, to coś dla mnie 😊
Ja chce długie recenzję filmowe! 🥰 I część premium obowiązkowo!
Dopiero co go obejrzałem, wchodzę w sekcję recenzji, a tu Pana film, dodany 4h temu ❤
Panie Tomku, film obejrzałam i całkowicie identyfikuję się z Pana opinią.sluchanie Pana to uczta dla duszy.
O boże! Ja bardzo proszę o boysbary w Polsce! Co za wspaniały pomysł!!!
O Boże jak ja to rozumiem ...uważność T R 😘 fantastycznie jak zawsze...Wrażliwość T R 😊 Unosi ...Ponosi...Nakręca...Terapia Glosem T R ❤ Świetne Efekty zawsze gdy wracam tutaj ! Żyję jaby bardziej..mocniej...Dziękuję 😊 a przy tym zauważam ,że nam Pan Pieknieje 😊 🎧💥Kocham Pana T R 😘
Piekna recenzja, dziekuje.❤
Na Zachodzie medytacja jest kojarzona z siedzeniem w bezruchu (+najlepiej mieć do tego specjalną poduszkę za 200 zł) a buddyści w klasztorach zaczynają od...sprzątania, którym z takim pietyzmem zajmuje się nasz bohater.
Świetna recenzja. Dziękuję i pozdrawiam :)
To jest film dla mnie. Moje zycie totalnie wyhamowało z przyczyn ode mnie niezależnych. Dziękuję za recenzję.
Panie Tomaszu, pozdrowienia z Poole (UK))
Oglądam pana progamy od dawna, bardzo dużo inspiracji kulinarnych i życiowych.
Bardzo zainteresował mnie wątek pana wyjazdów na medytacje.
Proszę o podanie nazwy/ linka do ośrodka sprawdzonego i godnego polecenia.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
G
Uwielbiam pana słuchać. Jest Pan najlepszy. Pozdrawiam serdecznie.
Śpiewa dom wschodzącego słońca
Panie Tomku, żadnych krótszych recenzji proszę. Idealne tempo, idealny czas. Może dlatego, że dla mnie też przyszedł czas.
❤
Dziękuję za recenzję, Perfect Days prawie mi umknął, na szczęście znalazłem jeszcze kina które go grają. Małe 200 km i w sobotę wejdę w ten świat. Jeszcze, jak wspomniałem nie widziałem filmu. Fascynuje mnie świat Japonii. Polecam serdecznie Panu zapoznać się ze zjawiskiem Shirin Yoku, to jest to, co zmieniło Hirayamę. Dodałbym do pakietu Pożegnania (film z roku 2008) i Ostatni Ronin, gdzie rolę tytułową gra ten sam aktor. Japończycy są jacyś inni.
Dzień dobry panie Raczek 🙂
Perfect days Perfect review .....
Podziwiam za medytację, ja próbowałam kilka razy i za każdym razem zasypiałam 😅
A co do księgozbioru to też mam potężną biblioteczkę i też będzie problem co z nią się stanie kiedyś bo nikt z domowników nie lubi czytać :/
Dziękuję, idziemy dzis!
Dziękuję bardzo ❤
Panie Tomku chciałbym zwrócić Pana uwagę ba pewną sytuację w filmie która może tłumaczyć wybór życiowy głównego bohatera. Kiedy przyjeżdża jego siostra (bogata) odebrać córkę. Mówi "może odwiedzisz ojca, on się już zmienił" Może syn wybrał taką drogę by nie spełniać marzeń ojca. Może czuł się zniewolony. I dlatego taka skrajność- czyściciel toalet...
To jest bardzo prawdopodobna koncepcja: wyrzeczenie, które jest formą odcięcia się od źródła bólu.
Siostra że zdziwieniem mówi: to tak mieszkasz? Naprawdę czyścisz toalety? Wniosek: nie zawsze tak żył
I te łzy po wizycie siostry : możliwe że była tam jakaś trauma, ojciec despota
Właśnie tak odebrałam ten film. Jako ucieczkę, odcięcie się od despoty ojca.
... i ja ten smutek i samotność gł.bohatera czułam na grubo, aż się to wyjaśniło jako odcięcie.
Człowiek żyjący w pojedynkę tuli się do drzew, zwraca się do Matki Natury. Dla ukojenia bólu.
Kocham Pana Panie.. Raczku ;)
Ja też 😊
I ja to bardzo cenię, że Pan się nie śpieszy!
Widać jestem już w tym momencie życia, bo film nie wydawał mi się ani nudny ani za długi 😊
Panie Tomku,pamiętam gdy z niecierpliwością czekałem zawsze na "Perły z lamusa". Do dzisiaj uwielbiam Pana recenzje filmowe.Proszę nie skracać recenzji,one muszą trwać....
Pozdrawiam serdecznie
Michał
Dziękuję
Wyjątkowa recenzja, kolejna, dziękuję!
Jeszcze nie obejrzałam recenzji, ale już dziękuję za wybór filmu. Wybraliśmy się z mężem na seans w niewielkim kinie studyjnym kilka tygodni temu. Film zostanie ze mną na dłużej. ❤
❤ Dziękuję 🙂
Dziękuję.
Polecam wysluchanie - wazne - muzyki. Te piosenki sa genialnie poukladane i daja ogromna mase informacji o bohaterze. Nie tylko na bazie feelingu, ale tez o jego przeszlosci. Slucham tej muzy teraz czesto, zdjecia wracaja, uczucia sie budza na nowo. Lou Reed, Patti Smith i inni... To tez jest harmonia.
Ciekawe, czy Wim Wenders Wzial te muze jako szkielet scenariusza. Nie wiem, nie wiem, ale jestem pewien, ze te piosenki nie moga byc "przypadkowe" i na pewno nie sa zwyklym tlem.
Dziekuje za recenzje.
Nie zawsze sie z Panem zgadzam, ale tu pan trafil w samo sedno. Ile razy podczas ogladania pomyslalem... Eckhart Tolle usmiech sie przy seansie "Perfect days" blogo... 😉
Dzieks i Pozdro.
PS Nie doszedl do mnie ten film podczas pierwszego seansu, mialem inne oczekiwania. "Uderzyl" mkie dopiero kilka godzin pozniej.
Pojde jeszcze raz, ze "spokojnym umyslem".
I wiem, ze bedzie git. ❤️
Podejrzewam, ze książki też mają duże znaczenie. Przeczytałam Dzikie Palmy i główny bohater ma tu podobne spojrzenie "zrozumialem, ze to bezczynność rodzi wszystkie nasze cnoty, cechy najbardziej znośne: skłonność do refleksji, zrównoważenie, nie wtracanie się do innych... " "A wiec dzisiaj jestem odporny na pieniądze i mieszczańskie cnoty"
@@anetakalinka4800
Oooo!
Wazne!
Podczas ogladania pomyslalem, ze warto by bylo sprawdzic, co bohater czytal...bo to istotne.
Bo, tak samo, jak Pani, nie calkiem dowierzalem, ze to "przypadki" (hehe) i ze te ksiazki sa czescia calosci. Niestety, bedac "tu i teraz", uciekly mi tytuly ksiazek i autorow. Pani w sklepie, ktora je sprzedaje, komentuje te ksiazki krotko, niestety nasz bohater, 😊, nie jest za bardzo sklonny do rozmowy z nia.
Dzieki za wartosciowy kommentarz. Dnia pelnego Cudow zycze. 🌺
Panie Tomku, oglądam recenzje na tym kanale od lat, ale filmy zazwyczaj oglądałam z opóźnieniem, bo nie miałam dostępu do kin studyjnych. Moi znajomi też nie byli zainteresowani tego typu filmami, więc jak już się wybieraliśmy do kina to grupką i do multipleksu.
Niedawno się przeprowadziłam i mam kino bardzo blisko. :) Jeżdżę sobie sama i tak się cieszę, że mogę sobie obejrzeć Pana recenzję, potem film w kinie, a potem jeszcze raz wrócić do recenzji. Dziękuję za te recenzje 💗
Dzięki za filmik!
Czasem żałuję, że Pana recenzja jest taka krótka, pozdrawiam serdecznie😊
A film i recenzja swietne❤
Czekałam bardzo na recenzję. Film mnie zachwycił i szkoda mi było,że to tylko 2h. Absolutnie zgadzam się z Pana spostrzeżeniami. Uwielbiam kino,kulturę Japonii i dla mnie ich uwaznosc, perfekcja, detal, poczucie humoru jest wielką wartością. Odwiedziłam ten kraj 5 razy, właśnie w poszukiwaniu tych rzeczy.
Ja juz to zrozumiałam...Perfect movie...dziękuję,Panie Tomku
Dziękuję za recenzję. Słuchałam z przyjemnością jak zawsze. Film obejrzałam wczoraj, więc dzięki Pana recenzji odbiór stał się bogatszy. Niedawno przeczytałam książkę ,, Bezsenność w Tokio” Polecam! Wiele szczegółów z książki widziałam w filmie. Pozdrawiam
2:49 - 3:02
Mimo, że mam 24 lata, to odczułam cudowny spokój podczas seansu i bliskość z bohaterem. Mogłam zobaczyć siebie w jego zachowaniu.
Ja zawsze chce ksiazki prawie każdym temacie❤❤❤
Brawo! Wdzięczność 🥰