Z mgły zrodzony i własciwie wszystkie książki Sandersona to dla mnie gwarancja dobrej zabawy :) odpuściłem jedynie 'spin offy' serii po zakończeniu historii Vin :)
Cześć,No to ja Ci gratuluje ze to przeczytałeś^^. Ja wymieklem na poczatku trzeciej ksiazki Mistborn. Bohaterowie sa nudni jak cholera. Jedyny ciekawy to był Kelsier. Z tych kilku gosci z jego bandy nie pamietam zadnego imienia. Oni sa tylko w kategoriach wypelniacza. Vin i ten jej lovelas^^ to samo, nuda. Jakby te ksiazki miały po 300-400 stron to byłyby duzo lepsze. Magia ciekawa bo to jednak cos nowego, ale tam walka toczy sie na przestrzeni 20 stron...Przeskakiwałem do przodu bo juz nie mogłem. To nawet w telewizji kiedy ma sie efekty specjalne i kiedy jakies starcie trwa dluzej niz norma to zaczyna sie jakby nudzic, a w ksiazce to juz tragedia. Generalnie zalezy tez kto ile ma czasu. Ja go duzo nie mam, wiec wole mnie rozlane historie. Spróbowałbym jescze jakiejs inne jego ksiazki, ale podejrzewam, że wszystkie sa pisane w ten sam sposób?
Szanuje za te poświęcenie. Przeczytałem jego jedną książkę, a dokładnie Droge królów i naprawdę się na niej męczyłem. Nie uwazam, że książka jest zła, ale dłużyzny i pewnie rozwiązania fabularne na pewno nie dla mnie :D
Z mgły zrodzony i własciwie wszystkie książki Sandersona to dla mnie gwarancja dobrej zabawy :) odpuściłem jedynie 'spin offy' serii po zakończeniu historii Vin :)
Druga era jest dość istotna fabularnie pod względem całego Cosmere. Wyjaśnia pewne kwestie z Archiwum burzowego światła
Cześć,No to ja Ci gratuluje ze to przeczytałeś^^. Ja wymieklem na poczatku trzeciej ksiazki Mistborn. Bohaterowie sa nudni jak cholera. Jedyny ciekawy to był Kelsier. Z tych kilku gosci z jego bandy nie pamietam zadnego imienia. Oni sa tylko w kategoriach wypelniacza. Vin i ten jej lovelas^^ to samo, nuda. Jakby te ksiazki miały po 300-400 stron to byłyby duzo lepsze. Magia ciekawa bo to jednak cos nowego, ale tam walka toczy sie na przestrzeni 20 stron...Przeskakiwałem do przodu bo juz nie mogłem. To nawet w telewizji kiedy ma sie efekty specjalne i kiedy jakies starcie trwa dluzej niz norma to zaczyna sie jakby nudzic, a w ksiazce to juz tragedia. Generalnie zalezy tez kto ile ma czasu. Ja go duzo nie mam, wiec wole mnie rozlane historie. Spróbowałbym jescze jakiejs inne jego ksiazki, ale podejrzewam, że wszystkie sa pisane w ten sam sposób?
"Półtora roku", nigdy "półtorej roku".
Szanuje za te poświęcenie. Przeczytałem jego jedną książkę, a dokładnie Droge królów i naprawdę się na niej męczyłem. Nie uwazam, że książka jest zła, ale dłużyzny i pewnie rozwiązania fabularne na pewno nie dla mnie :D