Okadka Atlasu chmur to obraz Amedeo Modigliani z wycietym tlem. Bardzo popularny zabieg z lat 90tych i wczesnych 2000. Mniej znany obraz z public domain na okladce. G.G. Kay w amerykanskich ksiegarniach stacjonarch w wiekszej ilosci jest tylko przy okazji premiery. Czasem sa pojedyncze egzemplarze. Jest super popularny.
Jeszcze świadectwo odnośnie Darów Anioła (te okładki przebiły się nawet do zagranicznych zestawień xD): jako że czytałem i kupowałem te książki kiedy wychodziły po raz pierwszy, to pamiętam te dyskusje na forach, dotyczące tego, kogo właściwie te okładki przedstawiają. Bo o ile na początku wydawało nam się wtedy, że na okładce 2 tomu jest główna bohaterka, czyli Clary, tak potem Clary okazała się być jednak na okładce 6 tomu i wyglądać zgoła inaczej. Do dzisiaj też właściwie niewiadomo, kto jest na okładce tomu 4. Ale co tam okładki, na przestrzeni pierwszej trylogii nawet tłumaczka nie mogła się zdecydować co do odmiany imienia głównego bohatera i zaprezentowała chyba trzy różne sposoby.
Dla mnie jednym z grzechów głównych wydawców są okładki filmowe/ serialowe tudzież właśnie te wspomniane Robin H.na kształt l.action. Tak jakby czytelnik był artystycznym ignorantem.
Oj, to niewiele widziałeś 😅 Obejrzyj sobie np. okładki książek Christie Sims (Mating with the Raptor, Ravished by the Triceratops, Taken by the T-Rex), M.J. Edwards (Kissing the Coronavirus) albo Tate McKirk (Stuffed by the Were-Turkey) 🙃 Ale ostrożnie, bo tego się nie da odzobaczyć 😂
"Zbrodnia i kara" - LOL. "Miasto popiołów" - dłuższą chwilę zastanawiałam się, co ta pani na okładce trzyma w ręku. Z ogromną ulgą stwierdziłam, że to na szczęście miecz.
Czytałam Cmętarz zwieżąt w tym wydaniu. Książka wypożyczona z biblioteki z jakiejś zapomnianej półki, śmierdziała przeokrutnie xD Długo mi zeszło wtedy, żeby ją dokończyć.
10:45 Co ciekawe, prequel (diabelskie maszyny) też dostał okładki w tym samym stylu zanim zmieniono je na amerykańskie, ale jakimś cudem wyszły trochę lepiej (niewiele lepiej co prawda, ale na pewno nie odrzucają jak te darów anioła).
Jeśli chodzi o Cmentarz Kinga to podobno po pierwszej publikacji sporo osób pisało do redakcji aby ich poinformować, że wstyd bo zrobili blad w tytule. Pewnie film zatytułowano Smentarz, żeby błąd był bardziej ewidentny
I dlatego między innymi lubię ebooki - jak mi okładka nie podchodzi to ją sobie podmieniam. Ale to załatwia sprawę z książkami obcych autorów, gorsza sprawa jest z polskimi książkami, które zaliczyły tylko jedno wydanie - wtedy albo trzeba przecierpieć, albo sobie samemu okładkę narysować, z czego również czasem korzystałem :D Na szczęście dawniej, często polskie okładki były całkiem ładne, niektóre artystyczne - jak z polskiej szkoły plakatu - i takie jakoś bardziej mi się podobają niż te współczesne, zbliżone do fotorealizmu (jak choćby przepiękne okładki serii antologii SF pod tytułem "Stało się jutro" wydawanej przez Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”)
Hej przychodze z pytaniem, mianowicie czy mozna zaczac czytac swiat dysku od tomu czwartego o ktorym często wspominales czy lepiej zaczac od czegos innego?
Noo, tak szczerze mówiąc to 80-90% książek wydawanych w latach 90. XX wieku i "zerowych" tego wieku miało okropne, generyczne albo okropnie generyczne okładki. Szczególnie utkwiły w pamięci. Pierwsze wydania Sandersona "Siewcy wojny" (Czyli "Rozjemcy" XD), "Z mgły zrodzonego" czy "Elantris", pierwsze wydanie "Tkacza iluzji" Ewy Białołęckiej czy "Księga sądu ostatecznego" Connie Willis to są dopiero "śliczności".
W tamtym okresie wartością dla czytelnika była możliwość przeczytania książki. Ważna była treść. Jej wygląd miał drugie, jak nie trzeciorzędne znaczenie.
@grzegorzsobczak9002 Zgadzam się, na zachwyt estetyką przyszedł czas dopiero po zaspokojeniu pierwszego głodu (czytelniczego) i ustabilizowaniu rynku wydawniczego. W tamtych czasach wydawnictwa powstawały i padały z zawrotnym tempie.
@annakobuk3618 Gdy się dobrze przyjrzeć to im bardziej wartościowa książka tym brzydsza okładka. Wspomnę serię Gazety itp. Co oznacza że dobra książka sprzeda się zawsze. Wiele to mówi o współczesnych publikacjach. Natomiast nie wszystko było takie złe seria "Fantasy" Wydawnictwa Alfa, serie Zysk i ska. (Feist, Gemmell, Donaldson....) Bardzo klimatyczne.
3:14 Raskolnikow to powinien w tym momencie ciachnąć siekierą autora omawianej okładki „Zbrodni i kary”. 3:45 mi się ta okładka „Tigany” podoba. 12:33 o, Boże. Kto tą okładkę projektował? Swoją drogą 13:14 nie dziwię że z czymś ci się ta okładka kojarzy, bo ta postać na niej wyglada jak z obrazów Modiglianiego (dokładnie „Portret Anny Zborowskiej” z 1919 roku). 14:50 najlepszą okładkę „Cmętarza zwieżąt” Prószyński i S-ka zrobiło w 2013 roku. Kot tam widniejący ma tak świdrujące spojrzenie jakby chciało powiedzieć: „Nakarm mnie, panie” (i dobrze, że nie ma uśmiechu Jokera, albo nie wygląda jak creepy wersja Kota z Cheshire, bo popsułby klimat. No i nie zasłużyłby na saszetkę). 16:55 dla mnie to vibe seriali z lat 90 pokroju „Xeny, wojowniczej księżniczki”, albo wykorzystujących popkulturowych bohaterów jak „Hercules”, Nowe przygody Robin Hooda”, albo „Przygody Sindbada Żeglarza”.
Okładkami Pożeracza Słońc trochę zaskoczyłeś, bo mi się całkiem podobają. W ogóle wydanie jest ładne, fajny papier, format. Szkoda, że przerwali wydawanie.
Ten papier, rozmiar lotniskowca i podobna waga sprawiły że wzięłam do ręki i odłożyłam natychmiast. Okładka jest słaba, już tam ładna czy brzydka rzecz gustu ale jest tania i nijaka. Czy dosłownie Rebus oszczędza na tych okładkach to nie byłabym nart taka pewna bo je od jakiegoś czasu robi Igor Morski a on nie jest tani (wbrew temu, że jego prace 3d są z roku na rok coraz gorsze) - może bardziej czasu nie marnują na negocjowanie umów. Ruocchio w Polsce zabiła imho i ta nijaka okładka, i ten okropny format i waga ale też absolutnie karygodne tłumaczenie, tam się chłopu porcelana z chińszczyzna myli a spore fragmenty ważne dla tekstu po prostu pomija bo sobie nie poradził 🤡
@GlanyNiebieskie Co do tłumaczenia, fakt są błędy, ale widziałem gorsze więc pewnie nie uderzyło mnie to aż tak, a co do formatu i papieru, to tak pisałem mi się podobał :) Okładka zresztą też nie była złaz może trochę tandetna, ale przyjąłem że to konwencja ;)
Oj chyba ktoś ze względu na tempo publikacji nie zrobił dobrego researchu :D Brak w tym zestawieniu przedstawiciela z wydawnictwa Stapis, lidera brzydkich okładek to poważna wtopa :D "strefa zmierzchu" powinna się tu znaleźć ^^ albo chociaz "Klatka" Schulman, Pozdrawiam ;D
wszystkie książki dotyczące rozwoju duchowego, ezoteryki itp te okładki to jest dopiero psychodela :D ja mam sporą kolekcję podręczników tarota, takich ciut starszych wydań, oczywiście głęboko schowane :D
Miasto popiołów: postać wygląda jak narysowana przez kogoś kto się dopiero uczy rysować i w ogóle nie umie w proporcje. Bo nie tylko twarz tu nie gra ale cała sylwetka.
@@Lucjusz00możesz preferować. To, że wolisz Makbeta nie zmienia faktu jakim jest przynależność Zbrodni i Kary do jednych z ulubionych lektur uczniów 🤷
Swoją drogą, dzisiaj odebrałem _Pana lodowego ogrodu_ w starszej szacie graficznej i jestem zachwycony (pierwszy tom ma metalicznego kruka złożonego z mieczy). Ogólnie mam wrażenie, że często starsze okładki miały w sobie magię. Nawet jak patrzę na angielskie okładki Archiwum Burzowego światła, to jakoś bardziej czuć ten oldschoolowy vibe, co dodaje takiego klimatu, jakbyśmy za dzieciaka je czytali. Niby teraz okładki są coraz ładniejsze, ale mam poczucie jakby co druga okładka została zrobiona przez AI; mają jakiś taki podobny sznyt. Podobny problem jak w grach, które są robione na silniku Unreal Engine 5. Bardzo dobre narzędzie, które oszczędza dużo czasu i ułatwia robotę, jednak przez to wiele gier cierpi, ponieważ twórcy idą na łatwiznę i nawet nie zmieniają podstawowych ustawień.
Okadka Atlasu chmur to obraz Amedeo Modigliani z wycietym tlem. Bardzo popularny zabieg z lat 90tych i wczesnych 2000. Mniej znany obraz z public domain na okladce.
G.G. Kay w amerykanskich ksiegarniach stacjonarch w wiekszej ilosci jest tylko przy okazji premiery. Czasem sa pojedyncze egzemplarze. Jest super popularny.
Kobieta z okładki "Atlasu chmur" wygląda jak modelki z obrazów Amedeo Modiglianiego.
Znalazłam: Portrait de Anna Zborowska, Amedeo Modigliani, 1919
Jeszcze świadectwo odnośnie Darów Anioła (te okładki przebiły się nawet do zagranicznych zestawień xD): jako że czytałem i kupowałem te książki kiedy wychodziły po raz pierwszy, to pamiętam te dyskusje na forach, dotyczące tego, kogo właściwie te okładki przedstawiają. Bo o ile na początku wydawało nam się wtedy, że na okładce 2 tomu jest główna bohaterka, czyli Clary, tak potem Clary okazała się być jednak na okładce 6 tomu i wyglądać zgoła inaczej. Do dzisiaj też właściwie niewiadomo, kto jest na okładce tomu 4. Ale co tam okładki, na przestrzeni pierwszej trylogii nawet tłumaczka nie mogła się zdecydować co do odmiany imienia głównego bohatera i zaprezentowała chyba trzy różne sposoby.
Panie Tomku, propozycja na film: Top 10 czarodziejów w fantastyce, co pan na to?
Gandalf wygra na 100%.
Dla mnie jednym z grzechów głównych wydawców są okładki filmowe/ serialowe tudzież właśnie te wspomniane Robin H.na kształt l.action. Tak jakby czytelnik był artystycznym ignorantem.
Oj, to niewiele widziałeś 😅 Obejrzyj sobie np. okładki książek Christie Sims (Mating with the Raptor, Ravished by the Triceratops, Taken by the T-Rex), M.J. Edwards (Kissing the Coronavirus) albo Tate McKirk (Stuffed by the Were-Turkey) 🙃 Ale ostrożnie, bo tego się nie da odzobaczyć 😂
"Zbrodnia i kara" - LOL.
"Miasto popiołów" - dłuższą chwilę zastanawiałam się, co ta pani na okładce trzyma w ręku. Z ogromną ulgą stwierdziłam, że to na szczęście miecz.
Absolutnie kocham swoje wydanie pierwszego tomu zbiorczego Kronik Amberu, z jednorożcem w powietrzu i miękką okładką
Była taka zabawna okładka Hobbita, gdzie Bilbo wyglądał jakby ważył 200 kg
Czytałam Cmętarz zwieżąt w tym wydaniu. Książka wypożyczona z biblioteki z jakiejś zapomnianej półki, śmierdziała przeokrutnie xD Długo mi zeszło wtedy, żeby ją dokończyć.
10:45 Co ciekawe, prequel (diabelskie maszyny) też dostał okładki w tym samym stylu zanim zmieniono je na amerykańskie, ale jakimś cudem wyszły trochę lepiej (niewiele lepiej co prawda, ale na pewno nie odrzucają jak te darów anioła).
13:20 Mi ta okładka stylem przypomina okładkę "Domu Augusty" Jedno i drugie przerażające.
To wydanie Atlasu chmur daje vibe obrazów Amedeo Modiglainiego
Bo wykorzystano na niej „Portret Anny Zborowskiej” z 1919 roku pędzla właśnie Modiglianiego.
Jeśli chodzi o Cmentarz Kinga to podobno po pierwszej publikacji sporo osób pisało do redakcji aby ich poinformować, że wstyd bo zrobili blad w tytule. Pewnie film zatytułowano Smentarz, żeby błąd był bardziej ewidentny
Mi ta okładka Atlasu chmur się bardzo podoba - zachęca do przeczytania :)
I dlatego między innymi lubię ebooki - jak mi okładka nie podchodzi to ją sobie podmieniam. Ale to załatwia sprawę z książkami obcych autorów, gorsza sprawa jest z polskimi książkami, które zaliczyły tylko jedno wydanie - wtedy albo trzeba przecierpieć, albo sobie samemu okładkę narysować, z czego również czasem korzystałem :D Na szczęście dawniej, często polskie okładki były całkiem ładne, niektóre artystyczne - jak z polskiej szkoły plakatu - i takie jakoś bardziej mi się podobają niż te współczesne, zbliżone do fotorealizmu (jak choćby przepiękne okładki serii antologii SF pod tytułem "Stało się jutro" wydawanej przez Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”)
Ile tomów ma pożeracz słońc? I czy to seria skończona?
Hej przychodze z pytaniem, mianowicie czy mozna zaczac czytac swiat dysku od tomu czwartego o ktorym często wspominales czy lepiej zaczac od czegos innego?
Jeżeli mówisz o książce „Mort”, to jak najbardziej można.
@ksiazkowebajdurzenie5272 dzięki wielkie, właśnie o te książkę mi chodziło, zapomniałem dopisać tytułu 😀
W życiu nie myślałem, że zobaczę okładkę brzydszą od Eragona.
Ale jednak Atlas Chmur wyprowadził mnie z błędu.
Zrujnowana, średniowieczna skocznia narciarska na okładce Tigany 😍
Mam dokładnie to wydnie Atlasu Chmur. Mnie trochę kojarzy się z okładkami Dave McKeana do serii komiksowej o Sandmanie ale w gorszym wykonaniu😉.
Noo, tak szczerze mówiąc to 80-90% książek wydawanych w latach 90. XX wieku i "zerowych" tego wieku miało okropne, generyczne albo okropnie generyczne okładki. Szczególnie utkwiły w pamięci. Pierwsze wydania Sandersona "Siewcy wojny" (Czyli "Rozjemcy" XD), "Z mgły zrodzonego" czy "Elantris", pierwsze wydanie "Tkacza iluzji" Ewy Białołęckiej czy "Księga sądu ostatecznego" Connie Willis to są dopiero "śliczności".
W tamtym okresie wartością dla czytelnika była możliwość przeczytania książki. Ważna była treść. Jej wygląd miał drugie, jak nie trzeciorzędne znaczenie.
@grzegorzsobczak9002 Zgadzam się, na zachwyt estetyką przyszedł czas dopiero po zaspokojeniu pierwszego głodu (czytelniczego) i ustabilizowaniu rynku wydawniczego. W tamtych czasach wydawnictwa powstawały i padały z zawrotnym tempie.
@annakobuk3618 Gdy się dobrze przyjrzeć to im bardziej wartościowa książka tym brzydsza okładka. Wspomnę serię Gazety itp. Co oznacza że dobra książka sprzeda się zawsze. Wiele to mówi o współczesnych publikacjach. Natomiast nie wszystko było takie złe seria "Fantasy" Wydawnictwa Alfa, serie Zysk i ska. (Feist, Gemmell, Donaldson....) Bardzo klimatyczne.
Okładka atlasu kojarzy mi się z filmowego IT tego obrazu którego bał się jeden z bohaterów.
Też kocham okładki Koła, ale zgadzam się że okładka Dechu wygląda jakoś dziwnie i trochę mi się nie podoba jak Perrin tam wygląda szczerze mówiąc
👍👍👍
dosłownie każda okładka filmowa/serialowa
3:14 Raskolnikow to powinien w tym momencie ciachnąć siekierą autora omawianej okładki „Zbrodni i kary”.
3:45 mi się ta okładka „Tigany” podoba.
12:33 o, Boże. Kto tą okładkę projektował? Swoją drogą 13:14 nie dziwię że z czymś ci się ta okładka kojarzy, bo ta postać na niej wyglada jak z obrazów Modiglianiego (dokładnie „Portret Anny Zborowskiej” z 1919 roku).
14:50 najlepszą okładkę „Cmętarza zwieżąt” Prószyński i S-ka zrobiło w 2013 roku. Kot tam widniejący ma tak świdrujące spojrzenie jakby chciało powiedzieć: „Nakarm mnie, panie” (i dobrze, że nie ma uśmiechu Jokera, albo nie wygląda jak creepy wersja Kota z Cheshire, bo popsułby klimat. No i nie zasłużyłby na saszetkę).
16:55 dla mnie to vibe seriali z lat 90 pokroju „Xeny, wojowniczej księżniczki”, albo wykorzystujących popkulturowych bohaterów jak „Hercules”, Nowe przygody Robin Hooda”, albo „Przygody Sindbada Żeglarza”.
Proszę przeedytuj raz jeszcze post. Zwierząt...
@@grzegorzsobczak9002ale tam jest celowo napisane na okładce „zwieżąt” przez „ż” z kropką.
@marcinklimczuk6063 "Smętarz dla zwierzaków"
@marcinklimczuk6063 Tak. Faktycznie. Prószyński wydał tę książkę pod tytułem "Cmętarz zwieżąt"
Okładkami Pożeracza Słońc trochę zaskoczyłeś, bo mi się całkiem podobają. W ogóle wydanie jest ładne, fajny papier, format. Szkoda, że przerwali wydawanie.
Ten papier, rozmiar lotniskowca i podobna waga sprawiły że wzięłam do ręki i odłożyłam natychmiast.
Okładka jest słaba, już tam ładna czy brzydka rzecz gustu ale jest tania i nijaka. Czy dosłownie Rebus oszczędza na tych okładkach to nie byłabym nart taka pewna bo je od jakiegoś czasu robi Igor Morski a on nie jest tani (wbrew temu, że jego prace 3d są z roku na rok coraz gorsze) - może bardziej czasu nie marnują na negocjowanie umów.
Ruocchio w Polsce zabiła imho i ta nijaka okładka, i ten okropny format i waga ale też absolutnie karygodne tłumaczenie, tam się chłopu porcelana z chińszczyzna myli a spore fragmenty ważne dla tekstu po prostu pomija bo sobie nie poradził 🤡
@GlanyNiebieskie Co do tłumaczenia, fakt są błędy, ale widziałem gorsze więc pewnie nie uderzyło mnie to aż tak, a co do formatu i papieru, to tak pisałem mi się podobał :) Okładka zresztą też nie była złaz może trochę tandetna, ale przyjąłem że to konwencja ;)
Moja ulubiona lektura to Ludzie bezdomni.
Oj chyba ktoś ze względu na tempo publikacji nie zrobił dobrego researchu :D Brak w tym zestawieniu przedstawiciela z wydawnictwa Stapis, lidera brzydkich okładek to poważna wtopa :D "strefa zmierzchu" powinna się tu znaleźć ^^ albo chociaz "Klatka" Schulman, Pozdrawiam ;D
wszystkie książki dotyczące rozwoju duchowego, ezoteryki itp te okładki to jest dopiero psychodela :D ja mam sporą kolekcję podręczników tarota, takich ciut starszych wydań, oczywiście głęboko schowane :D
Najgorsze według mnie to były te z Władcy Pierscieni wydawnictwa Muza z chyba 2002 (białe)
Miasto popiołów: postać wygląda jak narysowana przez kogoś kto się dopiero uczy rysować i w ogóle nie umie w proporcje. Bo nie tylko twarz tu nie gra ale cała sylwetka.
Wydaje mi się że obraz z filmowego „to” wyglądał podobnie jak ta okładka Atlasu chmur
th-cam.com/video/M-i8ZBwQzJI/w-d-xo.htmlsi=ZX4BSxz4qaW32FSN
Nie sądzę aby większość uważało Zbrodnię i karę za ulubiona lekturę. To będzie jakaś nisza.
Ja mam inne doświadczenia. Kiedy byłem w liceum, to to była jedyna lektura, która na lekcji polskiego wywołała jakieś ożywienie.
Dostojewski jest król lektur jak szczupak jest król wód.
@@MarcinZadobny Ja wolę Makbeta. Wiem, że to nie powieść, ale wg mnie jest o niebo lepszy od Zbrodni i kary.
@@GlanyNiebieskie Przecież każdy wie, ze królem wód jest sum. On takiego szczupaka to na raz weźmie i połknie
@@Lucjusz00możesz preferować. To, że wolisz Makbeta nie zmienia faktu jakim jest przynależność Zbrodni i Kary do jednych z ulubionych lektur uczniów 🤷
Atlas chmur wygląda jak npc ze starych gier budżetowych co były w gazetach 20 lat temu.
No nie... Mnie się polskie okładki ,,Pożeracza słońc" podobają.
Swoją drogą, dzisiaj odebrałem _Pana lodowego ogrodu_ w starszej szacie graficznej i jestem zachwycony (pierwszy tom ma metalicznego kruka złożonego z mieczy).
Ogólnie mam wrażenie, że często starsze okładki miały w sobie magię. Nawet jak patrzę na angielskie okładki Archiwum Burzowego światła, to jakoś bardziej czuć ten oldschoolowy vibe, co dodaje takiego klimatu, jakbyśmy za dzieciaka je czytali. Niby teraz okładki są coraz ładniejsze, ale mam poczucie jakby co druga okładka została zrobiona przez AI; mają jakiś taki podobny sznyt. Podobny problem jak w grach, które są robione na silniku Unreal Engine 5. Bardzo dobre narzędzie, które oszczędza dużo czasu i ułatwia robotę, jednak przez to wiele gier cierpi, ponieważ twórcy idą na łatwiznę i nawet nie zmieniają podstawowych ustawień.
rzygówa