Ludzie w Polsce po prostu nie patrzą na znaki WCALE. Zaloże się, że większość jakby ich zatrzymać i zapytać nie miała by pojęcia, że tam jest znak STOP.
Szybkie rozwiązanie problemu przejazdu kolejowego: Mandat za niezatrzymanie pojazdu w związku ze znakiem B-20 „stop”: 100 zł (§21 ust.1 pkt 1) Trzeba po obu stronach drogi ustawić kamerki z odpowiednimi czujnikami i zastosować prosty algorytm analizujący zachowanie pojazdów. Zakładając, że ok. 1000 kierowców dziennie nie zastosuje się do znaku STOP daje nam to kwotę ok. 100.000,00 zł dziennie i ok. 3.000.000,00 zł miesięcznie. Myślę, że te 3.000.000,00 zł spokojnie starczyłoby na nowy sprawny system rogatek :)
Uwazam jednak Panie Marku, ze nie do konca dobrze interpretuje Pan to: "umozliwic dostep". - Juz wyjasniam o co mi chodzi. W przypadku, gdy tramwaj stoi na przystanku i stoi tam ciagle (bo ma na przyklad czerwone swiatlo), pasazer ma prawo wysiasc z tramwaju, lub do niego wsiasc, gdy tramwaj ciagle stoi. Drzwi, czy sa otwarte czy zamkniete, nie maja znaczenia, bo pasazer je sobie SAM otwiera. Jezeli stanie pan przy drzwiach tramwaju, a pasazer ma fizycznie mozliwosc wsiasc do tramwaju (bo ten jeszcze stoi na przystanku) - Pan "NIE UMOZLIWIA MU DOSTEPU" do tramwaju. Czy podobnie - gdy ktos sie zagapi i chce z tramwaju wysiasc. - Jemu rowniez Pan przeszkadza... :)
Jako pasażerka MPK muszę powiedzieć, że wielokrotnie zdarzało mi się wysiadać wprost na maskę samochodu, który zatrzymał się na tzw. żmijce. Odległości pomiędzy drzwiami tramwaju zazwyczaj nie pozwalają na to, żeby samochody zatrzymywały się dokładnie pomiędzy nimi. A przynajmniej mało który kierowca zwraca na to uwagę. Wygląda to w praktyce tak, że ludzie tłoczą się przy drzwiach, manewrują między tymi samochodami, nie daj boże z jakimiś wózkami, i torbami na kółkach i wszystko trwa 2 razy dłużej niż jakby się przed tą żmijką zatrzymały. Wg mnie, nie ma swobodnego dostępu do tramwaju, jeśli obok zatrzymał się samochód. Nie mówiąc o tym, że Kamikadze wśród pasażerów tramwajów nie brakuje, wyskakują i dobiegają w ostatniej chwili.
I argument z wózkiem, to dobry argument. Wystarczy że zatrzymamy się na żmijce, nawet maksymalnie blisko krawężnika, a ktoś będzie chciał wyjechać z wózkiem, to nie da rady. I wtedy jakby nie było, nie umożliwiliśmy mu swobodnego dostępu z/do pojazdu. I przepis złamaliśmy.
Co do pierwszego tematu pełna zgoda. Ale drugi (przejeżdżanie po żmijce gdy tramwaj stoi na przystanku) nie jest wcale taki jednoznaczny, jak się p. Markowi wydaje. Co w sytuacji, gdy z tramwaju będzie chciała wysiąść osoba z wózkiem dziecięcym? Ktoś go musi chwycić z obu stron, ma się przeciskać na ukos, bo "przy krawężniku" jedzie (stoi) p. Marek? A gdy ktoś trochę później się zorientuje, że to jego przystanek i będzie chciał później niż wszyscy wysiąść, to znaczy że ma spodziewać się przejeżdżającego tuż obok (po żmijce) samochodu? Albo ktoś dobiegający do tramwaju... Oj, panie Marku, przydałoby się trochę więcej empatii i uprzejmości wobec pasażerów komunikacji miejskiej!
Typowy Janusz nie zrozumie przekazu Dworaka i odbierze to tak: stoi tramwaj - można jechać. Nie będzie myślał, czy ktoś wejdzie/wyjdzie z tramwaju itd. Problem przepisów i Dworaka polega na tym, że one działają idealnie tylko w przypadku gdyby każdy pieszy, rowerzysta, motorniczy i kierowca miał na nazwisko Dworak i był obkuty z tych przepisów jak komunista z pacierza.
To mnie błędnie uczono na kursach na prawo jazdy (2 kat.). Na pierwszym wolno ruszyć kierowcy, ak zamkną się drzwi tramwaju (ma pewność, że nikt nie wsiądzie). Na drugim kursie na następną kat., to już poznałem inną zasdę - jak tramwaj ruszy. I takowe sformułowanie jest też w testach na prawko - dopiero jak tramwaj odjedzie z przystanku, to można dalej jechać.
Kiedy robiłeś prawko? Bo takei zapisy były, ale w starym "Kodeksie drogowym". Czyli p[rzed 1997 rokiem, rokiem wejścia PoRD, czyli ustawy prawo o ruchu drogowym.
A wiesz, że teraz jak zamkną się drzwi to pasażerowie mogą sobie je otworzyć przyciskiem? Oj tak to jest jak się zdało prawo jazdy w '68 i nawet nie wie, że jest "nowy" kodeks drogowy. A co dopiero o przepisach w nim zawartych. A o liniach prowadzących albo o jeździe na suwak to nawet nie wspomnę
@@qba_382 ja zdawałem prawko 5 lat temu i uczyli, że jak drzwi są otwarte, to trzeba stać, a jak już się zamykają, to można powoli ruszyć, ale oczywiście zachowując szczególną ostrożność
A co w przypadku gdy w 6:49 drzwi jednak okazują się być wykorzystywane? Ostatnie drzwi otwierają się, ktoś wybiega z tramwaju lub wbiega na jezdnię żeby wsiąść przez ostatnie drzwi i ląduje na masce p. Dworaka. Kto spowodował wypadek? Pieszy który chciał wsiąść do tramwaju, czy p. Dworak, który "jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik"?
Dokładnie. Jeśli nawet ustawa pozwala na takie przeciskanie się to jest to jeden z przepisów, które powinny być zmienione. Tramwaje mają przyciski do otwierania drzwi i nigdy nie wiesz kiedy jakie drzwi zostaną użyte.
ppp ppp Ustawa nie pozwala na takie przeciskanie się pomiędzy pieszymi. Nie można założyć że "te drzwi nie będą już używane" w momencie gdy drzwi są odblokowane i pasażer może te drzwi otworzyć i ich używać. P. Dworak wyjeżdżając na przystanek i przekraczając linie tylnych drzwi nie zapewnił swobodnego dojścia do tramwaju. Stanowi to oczywiście wykroczenie.
Kierowcy popadają ze skrajności w skrajność. Olewają notorycznie STOP. A z drugiej ludzie zamiast powoli podjeżdżać czekają przed żmijką, aż ruszy tramwaj.
masakra, nawet jak rogatki działają trzeba się rozejrzeć, a inna sprawa to oznakowanie niedziałających rogatek, przecież na tabliczkę, a nawet na znak nikt nie popatrzy, to wiadome, szlaban otwarty to jadą
6:55 a jakby tak w ostatniej chwili ktoś wyskoczył z tramwaju bo się zagapił? Często się to zdarza, jednak ciągle uważam, że ruszyć przy tramwaju możemy DOPIERO, kiedy jego drzwi się zamkną. Tak jest po prostu bezpieczniej.
Ruszasz powoli, a nie zrywając się. Bacznie się przyglądając, czyli zachowując "szczególną ostrożność" czy ktoś jeszcze nie chce wsiąść/wysiąść. Ot, problem :O
Andrew Andrewski Na papierze jak najbardziej to się wydaje logiczne, ale jeżdżąc kilka lat po Krakowskim centrum już nie raz widziałem jak w ostatniej chwili ktoś wyskakiwał na maskę "powoli" jadącego samochodu, i później pyskówka, nerwy.
To jest już twoja interpretacja. Równie dobrze możesz sobie założyć, że przed każdym przejściem dla pieszych będziesz zwalniał do 20 km/h, bo jakiś rowerzysta nagle może wjechać.
No akurat co innego rowerzysta na przejścia, a co innego osoba wychodząca z tramwaju na przystanek która się nie spodziewa, że jakieś auta nie ustąpią jej pierwszeństwa.
wiele przejazdów jest bez widoczności. wiec igra się w wielu miejscach. norma są kąty takie że pociag nadjezdza zza pleców albo zza drzew zakrecajacw torowisko.
1:21 Kurcze ktoś dał kasę na te 2 znaki ktoś te znaki namalował a ktoś je przykręcił i z jakieś przyczyny tam stoją. Czemu tam są ? Może rogatki są niesprawne no tak 1:21. FAJNIE
Dziwna sprawa bo na egzaminie teoretycznym nie ma takiej opcji żeby samochodem ruszyć i jechać 2km/h koło tramwaju podczas gdy drzwi tramwaju są otwarte a po żmijce jeszcze widać przechodniów. Wydaje się Pan jeszcze mądrzejszy od tych co napisali te durne pytania teoretyczne. Szkoda że w takiej sytuacji tak mącicie w głowie że nie wiadomo czy słuchać własnego rozsądku czy trzymać się kurczowo głupich odpowiedzi na testach teoretycznych wyuczonych na pamięć. Ogólnie tragedia bo jak bym Pana słuchał to oblanie egzaminu teoretycznego bankowe.
StevedeLosta Nawet nie wspominaj tutaj o testach z durnymi pytaniami o wymiary naklejki na szybę której i tak sam zrobić nie możesz lub długości dźwigni zmiany biegów skoro i tak nie możesz takim pojazdem się poruszać bez uzyskania homologacji która zweryfikuje długość czy jest prawidłowa. Skoro są takie brednie to jak można mieć zaufanie do innych pytań? A tak BTW drugą kwestią są egzaminatorzy, znam takiego co kilkanaście lat egzaminuje na B i postanowił zrobić sobie A i uprawnienia do egzaminowania na A, już 7x podchodził do wewnętrznego egzaminu i oblewał, a teraz zobacz czy jest szansa oblać A znając perfekcyjnie przepisy na B a kto jak kto ale egzaminator powinien je znać perfekcyjnie.
To jest problem z naszymi egzaminatorami - nie znają przepisów, a potem przegrywają w sądzie administracyjnym z kandydatami na kierowców... P.S. Problem jest w tym, że aby zdać egzamin nie trzeba znać przepisów, a wiedzieć jak rozwiązywać testy. Założę się, że 90% naszych kierowców NIGDY nie przeczytało chociażby takiej podstawy jak ustawa PoRD.
Mimo wszystko uważam , że zostawienie tych parę metrów więcej co prawda jest błędem ale mniejszym złem niż zastawienie przystanku , do tego komfort psychiczny pieszych
„Żmijka przystankowa” w ogóle budzi w krakowskich kierowcach przerażenie. Do tego stopnia, że boją się na nią najechać na pasie do prawoskrętu z ronda Mogilskiego w ulicę Przy Rondzie. Po czym zostaje im pięć metrów na wskoczenie na prawy pas...
To jest tak niewiarygodne, że można podejrzewać o jakiś fotomontaż... 100% aut pędzi nawet nie zwalniając przez znak STOP i sygnalizację uszkodzoną???!!
tego przejazdu nie znam. Ale niedaleko mnie postawiono zmieniono organizację ruchu znak STOP na niewielkiej uliczce przed skrzyżowaniem, uprzedzając wcześniej tablicą 'Uwaga zmiana organizacji ruchu'. Chodzę tamtędy często na spacery. 100% kierowców jeździ jak wcześniej, bez żadnego zwalniania i zatrzymywania, bo kiedyś była to droga z pierwszeństwem.
Tak a jak pasażer wyskoczy z tramwaju w ostatniej chwili to go rozjedziemy, powodzenia z takimi przepisami. Jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy :) Tak samo jak przepuszczamy pieszych w Polsce na pasach choć nie musimy, bo można powiedzieć, że wtargnęli.
Zdarza się, że zapory mogą nawet działać, ale w przypadku PKP tak często się psują, że wolą już na wszelki wypadek dać taki komunikat, by później nie mieć problemów.
Redaktorka mówi obawiamy się że w końcu dojdzie tu do tragedii co zatem zrobiliście w kierunku naprawy tej rogatki ? To jest tam po to żeby było bezpiecznie i powinno działać.
W Polsce to zamiast naprawić coś uszkodzonego to montuje się pierdyliard znaków ostrzegawczych. Ekipa telewizyjna zdążyła przyjechać i nakręcić materiał na temat uszkodzonych rogatek. Ciekaw jestem kiedy zostaną naprawione xD Takie rzeczy zagrażające życiu powinny być następnego dnia naprawiane, ogólnie jak najszybciej.
Ostatnio niedaleko mojej mieściny reperowali most, a dokładniej jeden z pasów na nim, drugi był przejezdny. Nastawiali znaków ostrzegawczych setkę, w nocy światełka żeby uważać, znaków informujących o złym stanie technicznym mostu nastawiali pełno, tymczasowe barierki, ruch wahadłowy wszystko. Stało tak prawie pół roku. A wystarczyło wymienić pieprzony kawałek barierki długość to ok. 2 metry, bo wcześniej jakiś TIR ją wyłamał i droga nie była odgrodzona przed spadkiem. Paranoja... Tutaj widzę działania podobne, walną znaki a rogatki wymienią za pół roku.
To ja już nic nie rozumiem. W Olsztynie tramwaje i przystanki wiedeńskie są od niedawna i dużo się mówiło o tym, jak jeździć w ich rejonie. Cały czas była mowa o zakazie wjazdu na taki przystanek, jeśli nie ma możliwości opuszczenia go albo jeśli tramwaj przy nim stoi, dopiero jak odjedzie to można nań wjechać. Nawet Policja tak twierdzi: olsztyn.policja.gov.pl/o02/aktualnosci/16546,Olsztyn-Jezdzisz-ulica-Kosciuszki-sprawdz-jak-zachowac-sie-przy-przystanku-wiede.html
Bo policja uważa, że jeśli jesteś na wzniesieniu to blokujesz swobodne przejście. A ja i Pan Dworak uważamy inaczej, że da się przejść swobodnie obok samochodu. Bo da się.
Policja to wiele rzeczy tłumaczy tylko później w sądzie się okazuje że policja źle zinterpretowała jakiś przepis. Dlatego nie przykładałbym większej wagi do tego typu "objaśnień" policji.
I co ci da zamknięcie drzwi? W każdej chwili może otworzyć je pasażer, który w ostatniej chwili ogarnie, że to jego przystanek. Słusznie pokazuje M. Dworak - oczywiście wszystko z rozsądkiem i odpowiednio do umiejętności i stanu technicznego pojazdu (bo jak ci zrobi zrywa z pozycji między drzwiami, no to po ptokach :))
Totalny przykład którzy lekceważa ignorują czerwone światło i na skrzyżowaniu giną niewinni ludzie , coś o Tym Wiem , potem wielki płacz na przejazdach kolejowych że się nie zatrzyma mając czerwone światło na przejeździe kolejowym, myśleć jeszcze zdarze,ale jest potem już za późno,gdy dojdzie do katastrofy kolejowej i kto tu jest winny pomyślcie sami jak na drogach naprawdę nie myślicie sami.
Zamknięte półzapory (sprawne!) też nie stanowią kłopotu: th-cam.com/video/1bYE2EyoEK0/w-d-xo.html Z drugiej strony, kolejarze sami uczą nieprawidłowych zachowań. Pozostawiając znaki STOP na liniach, które od lat nie są eksploatowane.
Lepiej jednak poczekać aż tramwaj zacznie odjeżdżać, bo niech któreś z drzwi, które przed chwilą się zamknęły z powrotem się otworzą i jakiś pasażer wysiądzie wprost pod auto.
Chodzi mi o podjechanie do końca tramwaju (przyznaję, że "blokowanie" w tej sytuacji, to trochę nieprecyzyjne określenie). Nie pisz na pan - przecież na Twoim kanale rozmawiamy od dawna na Ty! Pozdrawiam.
Kiedyś te żmijki przystankowe były krótsze, teraz są dłuższe z względu na rozmiar Krakowiaka. Czyli co podjeżdżam, i w tym momencie podjeżdża Krakowiak, a chciałbym dodać że w tym miejscu mijam się z tramwajem na milimetry.
Teraz to już sie kompletnie pogubiłem jak się zachowywać przy przystankach tramwajowych/autobusowych. Zawsze mnie uczyli, że powinienem zatrzymać się za pojazdem, aby umożliwić pieszym dojście do pojazdu i bezpieczne wyjście z niego. Absolutnie nie wolno nam robić czegoś takiego jak robi Pan Marek. Absolutnie nie podważam tego co mówi i robi, ale chyba wszyscy źle interpretują przepisy. Nie można powiedzieć że ich w tym przypadku nie przestrzegają, ale po prostu źle interpretują. Chyba czeka mnie kolejna wyprawa po kodeks drogowy i rozplątanie tego co tam piszą. Hm... swoją drogą zawsze jak zatrzymywałem się na znakach STOP zostałem otrąbiony, albo poganiany światłami. Ciekawi mnie, czy takie zachowanie innych w stosunku do mnie jest jakoś regulowane przepisami. Mógłby i o tym być odcinek, jak zachowują się inni uczestnicy ruchu w stosunku do tego przepisowego kierowcy. Podejrzewam, że to dotyczy nie tylko mnie.
P. Dworak to może niech kiedyś się przejedzie tramwajem i trochę poobserwuje, to się przekona, co znaczy jego wiedza nt "skończyli wychodzić z tramwaju". Na razie to cytuje przepisy i irytuje się jak małe dziecko i tylko papla "nie ma na to przepisów, na tamto też nie ma". Najbardziej mnie rozśmieszyło 6:51 "te drzwi nie będą wykorzystywane" - a skąd jaśnie oświecony to wie? Albo 9:05 gdy musi podjechać, choćby i pół metra w imię przepustowości. Ja mam prostą zasadę: są otwarte drzwi to się nie pcham nawet 5 km/h bo jakiś zapominalski wyskoczy etc. Drzwi w tramwaju są rozmieszczone blisko siebie i nie sądzę, że 5 metrowy samochód jest w stanie nie zasłonić drzwi. Często też, ludzie przebiegają wzdłuż tramwaju bo np: jest tłok, albo podchodzę i widzę "żuliana" to idę do następnych drzwi.
To akurat też fakt - ciążko się zmieścić autem pomiędzy drzwiami. Poza tym jak mówisz - czasem ktoś szybko wyskakuje z tramwaju, albo biegnie aby zdążyć wskoczyć. Może się zdarzyć, że wybiegnie z tramwaju prosto na jadący 5km/h samochód. Dlatego też się zatrzymuję. Wszyscy się zatrzymują, bo to bardziej rozważne i bezpieczne niż pchanie się bo "wszyscy wysiedli to może już nikt nie wysiądzie". Stąd zaskoczenie, że przepisy pozwalają na coś takiego. Dla mnie trochę głupota to co Pan Marek wyczynia w tym przypadku. W końcu PRD nie zabraniają też zderzenia z latarnią, ale nikt w pełni władz umysłowych świadomie tego nie robi. To samo tyczy się tego przypadku - nikt o zdrowych zmysłach nie powinien ryzykować. I nie tyle życia, co zdrowia pasażerów komunikacji zbiorowej. Dlatego albo liczę na jakieś wyjaśnienie, jak to się ma do bezpieczeństwa i pewności, że "przecież nikt nie wyskoczy", albo muszę przejrzeć kodeks drogowy czy to nie jest jakaś nadinterpretacja przepisu.
Takie zachowania, o których piszesz w drugim akapicie są regulowane przez Art. 29. Niestety policja często ignoruje takie zachowanie, ale taryfikator jak najbardziej przewiduje za to mandaty.
"Zawsze mnie uczyli" - co to znaczy? Kto cię uczył i kiedy? To jest zmora polskich dróg - jeden z drugim raz sobie coś wbił do głowy dwadzieścia lat temu i udaje eksperta. Przepisy się zmieniają i obowiązkiem każdego obywatela jest stosowanie się do aktualnych przepisów. Rzeczywiście, kiedyś tak było, był obowiązek zatrzymania się przed przystankiem. Teraz jest brzmienie, które podaje pan Dworak.
Oglądacz Jutjuba nie mówię, że jestem ekspertem. Nie wciskaj mi czegoś czego nie powiedziałem. Poza tym nie pisałem że p. Dworak się myli. Napisałem, że muszę to zweryfikować.
Proszę w końcu poruszyć w „Jedź bezpiecznie” ogromny problem jaki jest na polskich drogach a mianowicie nagminnie zdarzające się „wtargnięcie” pieszych na pasy bezpośrednio przed jadące pojazdy. Nawet bez zatrzymania się,kontroli czy obejrzenia się lewo-prawo-lewo czy coś jedzie. Bo prawie w każdym odcinku się głosi, że pieszy ma pierwszeństwo na przejściu. To powoduje ogromne zagrożenie w ruchu i wymuszanie pierwszeństwa przez pieszych na pasach.
To co piszesz jest w tym sens jednak trzeba zauważyć jeden drobny aspekt, a mianowicie to że aby być pieszym nie trzeba przechodzić żadnych szkoleń czy egzaminów, czego nie można powiedzieć o nas kierowcach, tak więc takim pieszym może być każdy i to nawet osoba skrajnie nieodpowiedzialna. Dlatego też to na kierowcach spoczywa większa odpowiedzialność w miejscach gdzie występują styki dróg pieszychzmotoryzowanych :)
O pierwszym temacie to nawet nie ma co gadać, proste i oczywiste. Drugi za to... nie tak bardzo. Pan Dworak prawie cytuje ustawę i nie można się z tym kłócić, ale podjeżdżanie pomiędzy drzwi tramwaju, domyślanie się "z tych drzwi już nikt nie wyjdzie"... chyba w tym miejscu jednak się pomylił. Na pewno nie ma obowiązku podjeżdżania do przodu w takiej sytuacji, a i sensu ciężko się doszukać, ile czasu zajmie przejechanie długości tramwaju? 4 sekundy może 6 sekund. Moim zdaniem lepiej poczekać aż wszystkie drzwi się zamkną i przejechać cały odcinek na raz, nie ryzykując, że za drzwiami, z których miał już nikt nie wysiadać, znajdzie się jednak pasażer który przypomniał sobie w ostatniej chwili o swoim przystanku. Ale to tylko moje zdanie i moja marna interpretacja ;P
Obiektywnie uważasz, że podjechanie pomiędzy drzwi zmniejszy korki? Z całym szacunkiem, ja uważam inaczej. Tak zwanym "wąskim gardłem" takich miejsc nie są przystanki, a skrzyżowania za nimi, dbajmy żeby przez światła, w trakcie zielonego, przejechało jak najwięcej aut, dojeżdżanie na czerwonym do drzwi w tym nie pomoże.
Pomoże, ponieważ zwiększysz ilość miejsca za Tobą, a tak jak napisałeś, za Tobą również może znajdować się skrzyżowanie, przez które będą chciały przejechać kolejne samochody.
Pierwszy pojazd przesunie się o te pare matrów, z prędkością 2km/h, kolejny pojazd nie jest przyklejony do zderzaka, ruszy się za chwilę o te pare metrów z prędkością 2km/h, ten za nim za kolejną chwilę itd. Fala do wcześniejszego skrzyżowania dojdzie po takim czasie, że światła zdążą się pewnie kilka razy zmienić. Moim zdaniem ważniejsze, żeby nie ślimaczyć się jak Pan Dworak na zielonym 7:06 tylko opuścić skrzyżowanie. Każdy ma swoją filozofie jazdy :D A Pan Dworak jak zwykle swoją uważa za najświętszą i jedyną prawidłową.
Jak Tym Jeździć - Oczywiście, że tak. Z tego co widzę tramwaj ma przycisk do otwierania drzwi więc nie wiadomo kiedy ktoś z drzwi skorzysta. Poza tym jeśli pan Dworak obserwuje otoczenie tramwaju to nie widzi czy np. z prawej strony z tyłu nikt akurat nie podchodzi żeby wsiąść tymi ostatnimi drzwiami. Lepiej poczekać i nie pchać się na siłę.
Przy ostatnim filmie '' próba zamachu '' było rekordowo dużo negatywnych komentarzy mniej wiecej 300 + i 200 -. Kiedy nadejdzie czas, że odniesiecie się do zachowania dotyczącego blokowania lewego pasa ? Nie wiem kto uczy rozpoczęcia manewru wyprzedzania 200 metrów za pojazdem wyprzedzanym. Sądzę, że jeśli Pan Dworak nie wytłumaczy tego zachowania jakoś logicznie faktycznie, utraci wiarygodność u dużej części widzów.
Mateusz Z. Pozwól, że zastosuję zasadę pt. Nie znam się, to się wypowiem. Jadąc z prędkością 140 km/h nie będę skakał jak zabka z pasa na pas bo jakiś jaśnie pan chce jechać szybciej. 10 sekund go nie zbawi. Przez takich narwanych pojebów wypada jeździć na polskich autostradach 160+ wtedy ma się święty spokój. W Austrii, we Włoszech nawet w Czechach jezdzi się o wiele bardziej komfortowo niż u nas. A Polacy znów mają jakiś wydumany problem, bo chcą zapierdalać.
Krzysiek P Tam było dużo miejsca żeby spokojnie pościć innego czlowieka i sobie wrócić na lewy pas ☺ żadna to łaska nie ma co być złośliwym na drodze, tym bardziej jeśli chce się być autorytetem czy nauczycielem. Idąc tym tokiem myślenia jazda autostrada sprowadzala by sie do zajęcia lewego pasa osiagniecia 140km/h i tyle po co zjeżdżać przecież i tak nie można szybciej ? zawsze znajdzie sie ktoś na prawym i mozna powiedzieć jak by coś że to było wyprzedzenie ☺ Dobrze, że większość to widzi ☺
PO PIERWSZE I NAJWAŻNIEJSZE! Jeżeli zapory nie działają to dlaczego nie ma DUŻEJ informacji o tym, tylko malutki znak z drobnym napisem "rogatki uszkodzone"? Powinien być to znak pokroju "teren zabudowany" czerwony z białymi dużymi literami.
Widać, że wg ustawy źle.. ale w praktyce rozsądniej i bezpieczniej. Sam stoję dopóki tramwaj nie ruszy, na wszelki wypadek jakby jakiś zagapiony pasażer w ostatniej chwili chciał wyskoczyć z tramwaju.
+Sebastian Szymański Widocznie próbowali uprościć przepisy do poziomu kursantów. A na poważnie: nie to mówi ustawa. Nawet jak się drzwi zamkna, to pasażerowie mogą je otworzyć (chociażby przez awaryjne otwieranie drzwi). Ustawa mówi, iż kierowca ma obowiązek umożliwić im przejście (poprzez zatrzymanie się w odpowiednim miejscu). To kierowca ma ocenić gdzie się zatrzymać. Jeśli pasażer byłby zablokowany, to kierowca może zostać ukarany mandatem (jeśli dojdzie do wypadku z pasażerem, to kierowca i tak ma przechlapane).
Kiedy stracił ważność przepis, że jeśli jest tabliczka "rogatka uszkodzona" to dalsza jazda może być kontynuowana, po uzyskaniu zgody pracownika kolei ?
Witam ja po prostu Mam takie odczucie że czy mandat czy życie dla niektórych to jest obojętność a po trzecie to powinno być w taki sposób jak jest system to powinny być i przepisy do tego wiadomo trzy czy cztery razy ktoś się nie zatrzymał na stopie Policjant łapie automatycznie powinien mieć zakaz prowadzenia samochodu minimum na 3 miesiące i nie trzeba by było dawać dużych mandatów czy coś po prostu każdy by wiedział jak jest w jednym żywicielem rodziny to bym wiedział jak ma tymi prawojazdami dysponować
Witam, czy nie można dołączyć do znaku światła żółtego pulsujacego? Wiem że są znaki i powinno wystarczyć, ale może warto, bo to niewielki koszt, a może kogoś uratować.
OWŚ Fan przez internet i nie wiem czy to prawda ze względu na to nie jest tak źle z dnia dzisiejszego spotkania się na to nie skrzat w Polsce nie wiem co z kolei na rozmowę tel to w sumie nie wiem
7:30 Panie prowadzący, uprzejmie przypominam, że kurs na prawo jazdy,po pierwsze nie obejmuje nauki przepisów, a po drugie, nawet jeśli kursant chce te przepisy poznać, to kurs nie obejmuje nauki interpretowania niejasnych, idiotycznie, chaotycznie i niespójnie napisanych przepisów, których liczba jest zatrważająca (co dodatkowo świadczy o tym, jak mało starań towarzyszyło ich tworzeniu). Podobnie jak nauka w szkole, nie obejmuje interpretowania ustaw pisanych przez idiotów. Proponuję nieco zmienić ton swoich komentarzy, bo w każdym filmie, jeśli kwestią sporu jest interpretacja przepisu, to należałoby się NIE dziwić. To czego Pan nas uczy i za co jestem wdzięczny, to również jest Pańska interpretacja i jestem 100% pewny, ze nie jeden kierowca otrzymał mandat bo interpretacja policjanta była inna.
Może chodziłeś do złej szkoły jazdy? Bo zarówno ja 36 lat temu jak i dzieciaki z mojej rodziny 2-3 lata temu miały podczas kursu zajęcia teoretyczne z przepisów ruchu drogowego. Wykłady, interpretacje, omawianie sytuacji na obrazkach i na filmach. Nie wiem, o co kruszyć kopie w podanym przykładzie. Przepis jednoznaczny, bez wahań interpretacyjnych. Tak uczono kiedyś mnie, tak uczono teraz dzieciaki rodzinne. Tak jeżdżę od 36 lai t żaden milicjant ani policjant nie miał do tego zastrzeżeń.
To powtórz kurs, ale tym razem spróbuj chodzić na wykłady. Sensowna szkoła jazdy oprócz wykładów dostarcza też materiały (książka i płyta) do teoretycznej nauki jazdy. Ponadto nie wiem, jak w innych szkołach, ale w mojej trzeba było zdać coś w stylu wewnętrznego egzaminu teoretycznego, żeby wpuścili nas do auta.
Oba wasze komentarze oderwane są od realiów. Chodziłem prywatnie i zdawałem w czasach testów wielokrotnego wyboru. Testy były najważniejsze i testów się uczyłem i to było wszystko. I większość którzy zdawali poprzez prywatnych nauczycieli robiła dokładnie to samo. Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że przeczytaliście cały kodeks ruchu drogowego z własnej inicjatywy, i że lekarze poszerzają swoją wiedzę po zdaniu specjalizacji, że kierowcy zawodowi śledzą zmiany w kodeksie, że urzędnicy w dziale budowlanym w ratuszu nie są regularnie przyłapywani na braku aktualnej wiedzy, że policjant po 6 miesiącach "intensywnego" szkolenia jest gotowy do służby. Proszę się obudzić...
"przeczytaliście cały kodeks ruchu drogowego z własnej inicjatywy" Tak, dokładnie, przeczytałam Prawo o Ruchu Drogowym (nie żaden kodeks) z własnej inicjatywy NIE RAZ. Prawko robiłam - jak napisałam - 36 lat temu, Co 2-3 lata ściągam z sieci (kiedyś kupowałam w kiosku) aktualizację PoRD i czytam z uwagą od deski do deski. Oglądam programy - w tym pana Dworaka. A wiesz dlaczego? Bo chcę jeździć bezpiecznie i partnersko. Jeżeli tego nie robisz i Twoja wiedza zatrzymała się na etapie testów, może oddaj prawko, bo z czasem zaczniesz być niebezpieczny dla innych i siebie. Takie postępowanie jest dla mnie oczywistością i abecadłem. Co robią urzędnicy czy lekarze mnie nie interesuje - odpowiadam za siebie. A propos - lekarze mają obowiązek dokształcania się, zdobywają punkty edukacyjne na szkoleniach. Muszą zdobyć określoną ilość punktów (całkiem sporo), weryfikowane jest to co 4 lata.
Po raz kolejny: proszę się obudzić. Powtarzanie słów prowadzącego o oddawaniu prawa jazdy jest jednym z idiotyzmów tego świata. Jeśli wszyscy którzy nie robią tego co Pani mieliby oddać prawo jazdy to nie miałaby Pani co do ust włożyć, czym auta zatankować, w co się ubrać, komu zapłacić na stacji benzynowej, w sklepie, aptece itd bez końca! A co do lekarzy-moja była jest lekarzem i wiem dokładnie jak wyglądają realia i jak mało jest lekarzy takich jak ona-którym zależy. Pkt "weryfikowane" ha ha ha dobry żart. Realia to jest to czego Pani nie widzi i najwyraźniej nie rozumie.
Zobacz jak jest w innych krajach, np. europejskich (Niemcy) gdy chcesz przejsc przez pasy to w wiekszosci kazdy kierowca sie zatrzyma, oczywiscie zawsze sie ktos znajdzie ze przejedzie. Ale w Polsce to srednio ''2/100'' zatrzymuje sie na znaku stop na przejezdzie kolejowym.... Powinno sie przestrzegac przepisy ruchu a nie jechac jak idiota bez prawa jazdy i dotego porownywac nas do Rosji??
Myślę, że egzaminator doskonale zna obowiązujące przepisy i nie uwali zdającego, który głośno powie "pasażerowie do tramwaju już wsiedli, więc powoli kontynuuję jazdę uważając, czy z chodnika ktoś jeszcze nie będzie próbował wsiąść."
Zdawałem tydzień temu i wcale nie musiałem stać na przystanku tak długo jak tramwaj, podjeżdżałem bardzo powoli na pół sprzęgle i jak widać zdałem. Prawko już się drukuje.
Co do STOPU to hipokryzja się wkrada bo wielokrotnie na filmach można zauważać jak Pan nie zatrzymuje się na znaku STOP tylko jak by to była normalna droga podporządkowana a gdy robi Pan tak nawet przed kamerami a potem materiał publikuje to domyśleć sie można że to u Pana normalność...
teza Pana Dworaka to nie są przepisy tylko ich interpretacja i to nieprawidłowa! Czas wymiany pasażerów określony w ustawie w mojej ocenie wyznaczają otwarte drzwi tramwaju, gdyż nie mamy żadnej widoczności i możliwości reakcji, w przypadku gdy ktoś nagle tramwaj opuści (przyciemnione szyby tramwaju)...kiedy się zamkną należy przyjąć, ze wymiana pasażerów przez te drzwi przynajmniej tymczasowo się zakończyła i wtedy faktycznie można przejechać dalej np. do następnych otwartych drzwi...Pan Dworak jest nielogiczny do bólu...kiedy mam pełną widoczność przejścia dla pieszych, ale "wyprzedzam" na nim inny pojazd to jestem dla Pana Dworaka piratem drogowym...kiedy on przejeżdża obok otwartych drzwi tramwaju bez żadnej widoczności to jest bezpieczne (ile razy ktoś w ostatniej chwili spóźniony wybiega z takich drzwi)...jeśli ten Pan odpowiada za bezpieczeństwo ruchu drogowego w tym mieście to ja dziękuje...
A kim ty kuźwa jesteś że swoją ocenę stawiasz ponad ocenę gościa który przepisami ruchu drogowego zajmuje się zawodowo od lat i to na urzędniczym państwowym stanowisku? Komu by tu zaufać dyrektorowi Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego czy jakiemuś anonimowemu Ciburaszce co to się wymądrza w internetach... niech pomyślę...
Przecież Dworak nie mówi żeby pruć przez ten przystanek na pałę tylko ilekroć porusza tą kwestię to podkreśla żeby jechać ostrożnie z prędkością pieszego ale nie stać bez sensu gdy nie ma powodu. Jazda "na sprzęgle" noga nad hamulcem i wszystko jest bezpiecznie.
ignipes; i o to właśnie się rozchodzi - o interpretację; wg mnie otwarte drzwi tramwaju czy autobusu to wystarczający powód do konieczności zatrzymania się przed nimi, bynajmniej nie bezsensowny. Nie trudno mi sobie wyobrazić sytuację, kiedy Twoja hipotetyczna córka w wieku szkolnym, metr dwadzieścia i kwadratowy tornister, w ostatnij chwili wybiega na ulicę pod mój wolno toczący się samochód i następuje rozjechanie jej główki przez 16calową felgę - "o jeju, ale przecież pan dworak mówił, że (...) bla bla bla". NIE LUDZIE DLA PRAWA A PRAWO DLA LUDZI!
Twoja hipotetyczna córka, Żydówka, której dziadkowie zostali zamordowani w Oświęcimiu wbiega pod twoją jadącą 3km/h radziecką i zdradziecką Ładę. Następuje kolejny atak dwóch mocarstw na ziemię cebulaną i kolejny etap depopulacij słowian. Jak to mówią akcje policyjne - nawet i 3km/h to dużo, zwolnij i żyj, zwolnij i nie zabij. I zapnij pasy bo jechanie po główce małego dziecka może powodować wertepy.
Bardzo chciałbym zobaczyć przeprosiny i odrobinę pokory ze strony Pana Dworaka za akcję z ostatniego odcinka. Dobrze Pan wie, że zawalił Pan na całego. Ja tego nie zapomnę.
Pierwsza sytuacja , bardzo malo jest takiego typu przejazdow , ludzie nie sa przyzwyczajeni do takiego stanu rzeczy , sam bym sie pewnie nie zatrzymal zeby nie tamowac ruchu , raczej widze wine w tym ze nikomu sie nie chcialo naprawic rogatek tylko woleli ustawic znak niz wina kierowcow.
I popełnił byś przestępstwo przeciwko swojemu życiu w imię świętej przepustowości. Choćby się waliło i paliło, rogatki były podniesione a sygnalizatory wyłączone - pociąg ma święte prawo przejechać z prędkością nie większą jak 20km/h (przy takiej prędkości pociąg towarowy zanim się zatrzyma zmieli twój samochód). Po to wymyślono, że zawsze trzeba zwolnić/zatrzymać się przed przejazdem
Jak ktoś robił prawo jazdy 10 lat temu lub robić testy sprawdzające co 10 lat taki przepis powinien być. To powinien być powołany na przyuczenie nowych przepisów i egzamin od nowa np. L albo przez Word aby sprawdzić czy rozumie dany przepis i będzie się do niego stosować bo nie wiedzą jak dzisiaj jeździć po drogach dlatego że przepisy nowe wchodzą ale kierowcy nie są do nich zmuszani nauki są powiedziane tylko w wiadomościach lub z plotek a przepis jest nie stosowany przez każdego kierowce bo jeżdżą na pamięć.
W wypadku uszkodzonych rogatek bezpieczniej kierować ruchem "ręcznie". A Pan Marek niczym typowy polski urzędnik liczy, że wszyscy będą zatrzymywać się na STOPIE. To naiwne. Niestety ludzie będą ginąć dalej. Chyba, że władze i kolejowe i eksperci od bezpieczeństwa ruchu uważają, że ludzie niezatrzymujący się zasługują na śmierć.
wertoa Powtórzę raz jeszcze. To skrajne pójście na łatwiznę postawienie bardzo rzadko spotykanego zestawu znaków przy otwartych zaporach. Wy myślicie, że w starciu z pociągiem postawicue znak i będzie bezpiecznie. W teorii co najwyżej. Typowe polskie urzędnicze podejście do bezpieczeństwa.
Typowe polskie januszowe podejście do bezpieczeństwa. Klapy na oczy i do przodu. Mogę to jadę i ch*j. Ale urzędnicy mogliby przynajmniej postawić jakiś znak ostrzegawczy 100-150m przed przejazdem, informujący o uszkodzonych rogatkach. Może wtedy więcej osób zauważyłoby napisz pod 'Stopem'.
Twin Jeżeli ruch drowy jest dla Ciebie kolego sposobem na jaką selekcję to ja nie mam pytań. I pamiętaj, że kiedyś też możesz zostać tym idiotą i zostać wyselekcjonowany wraz ze swoją rodziną przez lokomotywę bo kawałka blachy nie zauważysz itp. I wtedy będzie płacz i pretensje do wszystkich. Oby nie.
Leszek Romankiewicz Co masz na myśli mówiąc ręcznie? I niestety ale muszę Cię zasmucić bo faktycznie masz typowe januszowe myślenie. Jeżeli ktoś nie potrafi "czytać" znaków to niech lepiej odda prawo jazdy póki jeszcze żyje. W takim przypadku jak tutaj podali to wystarczyło by nawet zwolnić, popatrzeć i pojechać, a nie jechać na pałę i liczyć, że teraz się uda.
Zatrzymać, to zatrzymać! Nie jest nigdzie powiedziane, że można jechać powoli, bo to duża nadinterpretacja. To jest właśnie samodzielne tworzenie prawa. Gdy drzwi ponownie się otworzą , kierowca automatycznie powinien zostać ukarany mandatem :-) Poza tym na obszarze znaku P-17 należy jechać w taki sposób, aby się tam właśnie nie zatrzymywać. Tak samo nie można się zatrzymywać na przejściach dla pieszych, a przecież to też zatrzymanie i w żadnym ruchu czy bezruchu nie powinniśmy zostać tam na zmianę świateł. No właśnie chodzi o to zatrzymanie pojazdu, nie parkowanie.
Często za P-17 znajduje się przejście dla pieszych. Gdyby na żmijce obowiązywał absolutny zakaz zatrzymywania to jak w takim razie przepuścić pieszego na pasach? Jazda przy otwartych drzwiach tramwaju jest niebezpieczna i ja bym tego raczej nie praktykował, ale często drzwi się zamykają przed odjazdem kilka chwil i wtedy już nie ma potrzeby stać i czekać.
No to wystarczy przepuścić pasażerów. Nie ma przepisu zakazującego ruchu w takim wypadku - jest nakaz umożliwienia przejścia pasażerom, a to nie to samo.
Prowadzący, przypomnij sobie jakie są wytyczne stawiania znaków drogowych. Te o których mówisz przy przejazdach są nielegalne i nie powinny tam stać. Nie wiedząc o tym szerzysz niewiedzę.
Panie Dworak! Samochód nie zderzył się w tym przypadku z (pana zdaniem) ,,lokomotywą pociągu", tylko z EZT (Elektrycznym zespołem trakcyjnym) albo po prostu pociągiem
A jakie ma to znaczenie? No owszem pociąg, czy cały zespół trakcyjny ma wieksza drogę hamowania niż sama lokomotywa. Jwdnak nawet sama lokomotywa ma długa drogę hamowania.
Nie wiem czemu przeczytałem "Totalny rozpierdol na przejeździe kolejowym" :P Btw. wszystkiemu i tak winni żydzi masoni i cykliści, a ZWŁASZCZA cykliści :)
Ludzie w Polsce po prostu nie patrzą na znaki WCALE. Zaloże się, że większość jakby ich zatrzymać i zapytać nie miała by pojęcia, że tam jest znak STOP.
Szybkie rozwiązanie problemu przejazdu kolejowego:
Mandat za niezatrzymanie pojazdu w związku ze znakiem B-20 „stop”: 100 zł (§21 ust.1 pkt 1)
Trzeba po obu stronach drogi ustawić kamerki z odpowiednimi czujnikami i zastosować prosty algorytm analizujący zachowanie pojazdów.
Zakładając, że ok. 1000 kierowców dziennie nie zastosuje się do znaku STOP daje nam to kwotę ok. 100.000,00 zł dziennie i ok. 3.000.000,00 zł miesięcznie.
Myślę, że te 3.000.000,00 zł spokojnie starczyłoby na nowy sprawny system rogatek :)
Po roku kasy by było na wiadukt .
Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu naprawa szlabanów...
0:35 co on wyprawia z tym plecakiem?? :D
Uwazam jednak Panie Marku, ze nie do konca dobrze interpretuje Pan to: "umozliwic dostep". - Juz wyjasniam o co mi chodzi.
W przypadku, gdy tramwaj stoi na przystanku i stoi tam ciagle (bo ma na przyklad czerwone swiatlo), pasazer ma prawo wysiasc z tramwaju, lub do niego wsiasc, gdy tramwaj ciagle stoi. Drzwi, czy sa otwarte czy zamkniete, nie maja znaczenia, bo pasazer je sobie SAM otwiera. Jezeli stanie pan przy drzwiach tramwaju, a pasazer ma fizycznie mozliwosc wsiasc do tramwaju (bo ten jeszcze stoi na przystanku) - Pan "NIE UMOZLIWIA MU DOSTEPU" do tramwaju. Czy podobnie - gdy ktos sie zagapi i chce z tramwaju wysiasc. - Jemu rowniez Pan przeszkadza... :)
Jako pasażerka MPK muszę powiedzieć, że wielokrotnie zdarzało mi się wysiadać wprost na maskę samochodu, który zatrzymał się na tzw. żmijce. Odległości pomiędzy drzwiami tramwaju zazwyczaj nie pozwalają na to, żeby samochody zatrzymywały się dokładnie pomiędzy nimi. A przynajmniej mało który kierowca zwraca na to uwagę. Wygląda to w praktyce tak, że ludzie tłoczą się przy drzwiach, manewrują między tymi samochodami, nie daj boże z jakimiś wózkami, i torbami na kółkach i wszystko trwa 2 razy dłużej niż jakby się przed tą żmijką zatrzymały. Wg mnie, nie ma swobodnego dostępu do tramwaju, jeśli obok zatrzymał się samochód. Nie mówiąc o tym, że Kamikadze wśród pasażerów tramwajów nie brakuje, wyskakują i dobiegają w ostatniej chwili.
I argument z wózkiem, to dobry argument. Wystarczy że zatrzymamy się na żmijce, nawet maksymalnie blisko krawężnika, a ktoś będzie chciał wyjechać z wózkiem, to nie da rady. I wtedy jakby nie było, nie umożliwiliśmy mu swobodnego dostępu z/do pojazdu. I przepis złamaliśmy.
kurs na prawo jazdy był po to, żeby nauczyć się jeździć drogami, które są wykorzystywane na egzaminach :D
Smutne, ale prawdziwe.
Mialem ostatnio sytuacje na przejezdzie ze czekajac az poprzedzajacy mnie pojazd opusci torowisko, zostalem strąbiony...
InvisibleGrog ja mam tak ciągle stojąc w korku przy przejeździe gdy stoję przed torowiskiem bo za nie ma juz miejsca
Szlabany to tylko sprzet, a sprzęt jest zawodny. Ja im nie ufam i moim zdaniem znak STOP powinien byc na prawie każdym przejeździe kolejowym w Polsce
i próg zwalniający lub coś w ten deseń.
Co do pierwszego tematu pełna zgoda. Ale drugi (przejeżdżanie po żmijce gdy tramwaj stoi na przystanku) nie jest wcale taki jednoznaczny, jak się p. Markowi wydaje.
Co w sytuacji, gdy z tramwaju będzie chciała wysiąść osoba z wózkiem dziecięcym? Ktoś go musi chwycić z obu stron, ma się przeciskać na ukos, bo "przy krawężniku" jedzie (stoi) p. Marek?
A gdy ktoś trochę później się zorientuje, że to jego przystanek i będzie chciał później niż wszyscy wysiąść, to znaczy że ma spodziewać się przejeżdżającego tuż obok (po żmijce) samochodu? Albo ktoś dobiegający do tramwaju...
Oj, panie Marku, przydałoby się trochę więcej empatii i uprzejmości wobec pasażerów komunikacji miejskiej!
Typowy Janusz nie zrozumie przekazu Dworaka i odbierze to tak: stoi tramwaj - można jechać. Nie będzie myślał, czy ktoś wejdzie/wyjdzie z tramwaju itd. Problem przepisów i Dworaka polega na tym, że one działają idealnie tylko w przypadku gdyby każdy pieszy, rowerzysta, motorniczy i kierowca miał na nazwisko Dworak i był obkuty z tych przepisów jak komunista z pacierza.
To mnie błędnie uczono na kursach na prawo jazdy (2 kat.). Na pierwszym wolno ruszyć kierowcy, ak zamkną się drzwi tramwaju (ma pewność, że nikt nie wsiądzie). Na drugim kursie na następną kat., to już poznałem inną zasdę - jak tramwaj ruszy. I takowe sformułowanie jest też w testach na prawko - dopiero jak tramwaj odjedzie z przystanku, to można dalej jechać.
Kiedy robiłeś prawko? Bo takei zapisy były, ale w starym "Kodeksie drogowym". Czyli p[rzed 1997 rokiem, rokiem wejścia PoRD, czyli ustawy prawo o ruchu drogowym.
A wiesz, że teraz jak zamkną się drzwi to pasażerowie mogą sobie je otworzyć przyciskiem? Oj tak to jest jak się zdało prawo jazdy w '68 i nawet nie wie, że jest "nowy" kodeks drogowy. A co dopiero o przepisach w nim zawartych. A o liniach prowadzących albo o jeździe na suwak to nawet nie wspomnę
@@qba_382 ja zdawałem prawko 5 lat temu i uczyli, że jak drzwi są otwarte, to trzeba stać, a jak już się zamykają, to można powoli ruszyć, ale oczywiście zachowując szczególną ostrożność
A co w przypadku gdy w 6:49 drzwi jednak okazują się być wykorzystywane? Ostatnie drzwi otwierają się, ktoś wybiega z tramwaju lub wbiega na jezdnię żeby wsiąść przez ostatnie drzwi i ląduje na masce p. Dworaka. Kto spowodował wypadek? Pieszy który chciał wsiąść do tramwaju, czy p. Dworak, który "jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik"?
Dokładnie. Jeśli nawet ustawa pozwala na takie przeciskanie się to jest to jeden z przepisów, które powinny być zmienione. Tramwaje mają przyciski do otwierania drzwi i nigdy nie wiesz kiedy jakie drzwi zostaną użyte.
ppp ppp
Ustawa nie pozwala na takie przeciskanie się pomiędzy pieszymi. Nie można założyć że "te drzwi nie będą już używane" w momencie gdy drzwi są odblokowane i pasażer może te drzwi otworzyć i ich używać.
P. Dworak wyjeżdżając na przystanek i przekraczając linie tylnych drzwi nie zapewnił swobodnego dojścia do tramwaju. Stanowi to oczywiście wykroczenie.
Kierowcy popadają ze skrajności w skrajność. Olewają notorycznie STOP. A z drugiej ludzie zamiast powoli podjeżdżać czekają przed żmijką, aż ruszy tramwaj.
Bo albo nie znają przepisów, albo nie chcą ich stosować. Nie wiem, co jest gorsze...
mandat za niezatrzymanie się na stopie jest za niski tylko 100 zł . tak na dobrą sprawę mało kto juz się zatrzymuje przed znakiem stop.
progi zwalniające są chyba potrzebne przed przejazdami
masakra, nawet jak rogatki działają trzeba się rozejrzeć, a inna sprawa to oznakowanie niedziałających rogatek, przecież na tabliczkę, a nawet na znak nikt nie popatrzy, to wiadome, szlaban otwarty to jadą
A ile Będziecie naprawiać tą rogatkę 2 lata czy 10 lat ?? PKP ma wszystko w D...e
też o tym pomyślałem, oczywiście znaki to znaki ale ciekawe ile to naprawiali... zresztą 5 lat temu, to może dalej robią...
tak to jest. zamiast posłuchać kogoś, kto pracuje w danej dziedzinie X lat, polaczek janusz sam będzie interpretował ustawy.
6:55 a jakby tak w ostatniej chwili ktoś wyskoczył z tramwaju bo się zagapił? Często się to zdarza, jednak ciągle uważam, że ruszyć przy tramwaju możemy DOPIERO, kiedy jego drzwi się zamkną. Tak jest po prostu bezpieczniej.
Ruszasz powoli, a nie zrywając się. Bacznie się przyglądając, czyli zachowując "szczególną ostrożność" czy ktoś jeszcze nie chce wsiąść/wysiąść. Ot, problem :O
Andrew Andrewski Na papierze jak najbardziej to się wydaje logiczne, ale jeżdżąc kilka lat po Krakowskim centrum już nie raz widziałem jak w ostatniej chwili ktoś wyskakiwał na maskę "powoli" jadącego samochodu, i później pyskówka, nerwy.
To jest już twoja interpretacja. Równie dobrze możesz sobie założyć, że przed każdym przejściem dla pieszych będziesz zwalniał do 20 km/h, bo jakiś rowerzysta nagle może wjechać.
No akurat co innego rowerzysta na przejścia, a co innego osoba wychodząca z tramwaju na przystanek która się nie spodziewa, że jakieś auta nie ustąpią jej pierwszeństwa.
Nie powiesz mi chyba, że wysiadając z tramwaju się nie oglądasz na prawo. Cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo.
wiele przejazdów jest bez widoczności. wiec igra się w wielu miejscach. norma są kąty takie że pociag nadjezdza zza pleców albo zza drzew zakrecajacw torowisko.
1:21 Kurcze ktoś dał kasę na te 2 znaki ktoś te znaki namalował a ktoś je przykręcił i z jakieś przyczyny tam stoją. Czemu tam są ? Może rogatki są niesprawne no tak 1:21. FAJNIE
Dziwna sprawa bo na egzaminie teoretycznym nie ma takiej opcji żeby samochodem ruszyć i jechać 2km/h koło tramwaju podczas gdy drzwi tramwaju są otwarte a po żmijce jeszcze widać przechodniów. Wydaje się Pan jeszcze mądrzejszy od tych co napisali te durne pytania teoretyczne. Szkoda że w takiej sytuacji tak mącicie w głowie że nie wiadomo czy słuchać własnego rozsądku czy trzymać się kurczowo głupich odpowiedzi na testach teoretycznych wyuczonych na pamięć. Ogólnie tragedia bo jak bym Pana słuchał to oblanie egzaminu teoretycznego bankowe.
StevedeLosta Nawet nie wspominaj tutaj o testach z durnymi pytaniami o wymiary naklejki na szybę której i tak sam zrobić nie możesz lub długości dźwigni zmiany biegów skoro i tak nie możesz takim pojazdem się poruszać bez uzyskania homologacji która zweryfikuje długość czy jest prawidłowa. Skoro są takie brednie to jak można mieć zaufanie do innych pytań? A tak BTW drugą kwestią są egzaminatorzy, znam takiego co kilkanaście lat egzaminuje na B i postanowił zrobić sobie A i uprawnienia do egzaminowania na A, już 7x podchodził do wewnętrznego egzaminu i oblewał, a teraz zobacz czy jest szansa oblać A znając perfekcyjnie przepisy na B a kto jak kto ale egzaminator powinien je znać perfekcyjnie.
To jest problem z naszymi egzaminatorami - nie znają przepisów, a potem przegrywają w sądzie administracyjnym z kandydatami na kierowców...
P.S.
Problem jest w tym, że aby zdać egzamin nie trzeba znać przepisów, a wiedzieć jak rozwiązywać testy. Założę się, że 90% naszych kierowców NIGDY nie przeczytało chociażby takiej podstawy jak ustawa PoRD.
Mimo wszystko uważam , że zostawienie tych parę metrów więcej co prawda jest błędem ale mniejszym złem niż zastawienie przystanku , do tego komfort psychiczny pieszych
6:56 nie bedą wykorzystywane drzwi? jak ktos sie w ostatniej chwili zdecyduje?
„Żmijka przystankowa” w ogóle budzi w krakowskich kierowcach przerażenie. Do tego stopnia, że boją się na nią najechać na pasie do prawoskrętu z ronda Mogilskiego w ulicę Przy Rondzie. Po czym zostaje im pięć metrów na wskoczenie na prawy pas...
To jest tak niewiarygodne, że można podejrzewać o jakiś fotomontaż... 100% aut pędzi nawet nie zwalniając przez znak STOP i sygnalizację uszkodzoną???!!
tego przejazdu nie znam. Ale niedaleko mnie postawiono zmieniono organizację ruchu znak STOP na niewielkiej uliczce przed skrzyżowaniem, uprzedzając wcześniej tablicą 'Uwaga zmiana organizacji ruchu'. Chodzę tamtędy często na spacery. 100% kierowców jeździ jak wcześniej, bez żadnego zwalniania i zatrzymywania, bo kiedyś była to droga z pierwszeństwem.
Tak a jak pasażer wyskoczy z tramwaju w ostatniej chwili to go rozjedziemy, powodzenia z takimi przepisami. Jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy :) Tak samo jak przepuszczamy pieszych w Polsce na pasach choć nie musimy, bo można powiedzieć, że wtargnęli.
Z taką prędkością raczej go nie rozjedziesz. Hamulec, hamulec.
Zdarza się, że zapory mogą nawet działać, ale w przypadku PKP tak często się psują, że wolą już na wszelki wypadek dać taki komunikat, by później nie mieć problemów.
jak się zatrzymałem na stopie przed tym przejazdem to na mnie trąbili z tyłu
bylo im faka pokazac frajerom...
2:20 maluch :)
Nieodpowiedzialnosc to jest ze strony pkp.Skoro jest uszkodzona to powinna być naprawiona w ciągu 24h max.
Pewnie. Najlepiej zwalić winę na pkp. Nawet jeżeli rogatki są sprawne, to mamy obowiązek zwolnić i się rozejrzeć. Ilu to robi?
nie o to chodzi aby się nie zatrzymać tylko o to ,ze przez miesiąc lub więcej mają w dupie naprawę.
A pieniądze za coś biorą.
tak samo jak są przejazdy widmo. znaki są tory są ale albo krzaki po obu stronach albo torów już brak i tylko przejazd został
Redaktorka mówi obawiamy się że w końcu dojdzie tu do tragedii co zatem zrobiliście w kierunku naprawy tej rogatki ? To jest tam po to żeby było bezpiecznie i powinno działać.
+Damian Boj EN64 waży ok. 100 ton. Nie chciałbym, żeby mnie 100 ton musnęło przy prędkości 30km/h...
W Polsce to zamiast naprawić coś uszkodzonego to montuje się pierdyliard znaków ostrzegawczych. Ekipa telewizyjna zdążyła przyjechać i nakręcić materiał na temat uszkodzonych rogatek. Ciekaw jestem kiedy zostaną naprawione xD Takie rzeczy zagrażające życiu powinny być następnego dnia naprawiane, ogólnie jak najszybciej.
Ostatnio niedaleko mojej mieściny reperowali most, a dokładniej jeden z pasów na nim, drugi był przejezdny. Nastawiali znaków ostrzegawczych setkę, w nocy światełka żeby uważać, znaków informujących o złym stanie technicznym mostu nastawiali pełno, tymczasowe barierki, ruch wahadłowy wszystko. Stało tak prawie pół roku. A wystarczyło wymienić pieprzony kawałek barierki długość to ok. 2 metry, bo wcześniej jakiś TIR ją wyłamał i droga nie była odgrodzona przed spadkiem. Paranoja... Tutaj widzę działania podobne, walną znaki a rogatki wymienią za pół roku.
To ja już nic nie rozumiem. W Olsztynie tramwaje i przystanki wiedeńskie są od niedawna i dużo się mówiło o tym, jak jeździć w ich rejonie. Cały czas była mowa o zakazie wjazdu na taki przystanek, jeśli nie ma możliwości opuszczenia go albo jeśli tramwaj przy nim stoi, dopiero jak odjedzie to można nań wjechać. Nawet Policja tak twierdzi: olsztyn.policja.gov.pl/o02/aktualnosci/16546,Olsztyn-Jezdzisz-ulica-Kosciuszki-sprawdz-jak-zachowac-sie-przy-przystanku-wiede.html
Wyślesz to do redakcji? Bo jeśli Ci się nie chce, to ja to zrobię :)
P.S. Super, że to znalazłeś! Dzięki wielkie!
Bo policja uważa, że jeśli jesteś na wzniesieniu to blokujesz swobodne przejście. A ja i Pan Dworak uważamy inaczej, że da się przejść swobodnie obok samochodu. Bo da się.
Policja to wiele rzeczy tłumaczy tylko później w sądzie się okazuje że policja źle zinterpretowała jakiś przepis. Dlatego nie przykładałbym większej wagi do tego typu "objaśnień" policji.
Darku, wysłałem, ale też możesz to zrobić, wtedy będzie większa szansa, że się do tego odniosą.
Jacy ludzie taki kraj, powszechne się stało nie respektowanie przepisów. Trudno żyć w tym kraju...
+ Damian Boj Gorzej, jak Ty się zatrzymasz przed jadącym składem, ale idiota z tyłu, który ma STOP w poważaniu wepchnie Cię wprost pod ten skład...
2:27 - ładna jasnokiciata Beata. ;-)
4:37- ustawa do d,,,,y. Bezpieczniej jest - po zamknięciu drzwi!!!
I co ci da zamknięcie drzwi? W każdej chwili może otworzyć je pasażer, który w ostatniej chwili ogarnie, że to jego przystanek. Słusznie pokazuje M. Dworak - oczywiście wszystko z rozsądkiem i odpowiednio do umiejętności i stanu technicznego pojazdu (bo jak ci zrobi zrywa z pozycji między drzwiami, no to po ptokach :))
Totalny przykład którzy lekceważa ignorują czerwone światło i na skrzyżowaniu giną niewinni ludzie , coś o Tym Wiem , potem wielki płacz na przejazdach kolejowych że się nie zatrzyma mając czerwone światło na przejeździe kolejowym, myśleć jeszcze zdarze,ale jest potem już za późno,gdy dojdzie do katastrofy kolejowej i kto tu jest winny pomyślcie sami jak na drogach naprawdę nie myślicie sami.
Czemu pod uszkodzonymi rogatkami nie stosuje się PRAWIDŁOWEGO oznakowania znakiem B-32b?
Zamknięte półzapory (sprawne!) też nie stanowią kłopotu:
th-cam.com/video/1bYE2EyoEK0/w-d-xo.html
Z drugiej strony, kolejarze sami uczą nieprawidłowych zachowań. Pozostawiając znaki STOP na liniach, które od lat nie są eksploatowane.
Lepiej jednak poczekać aż tramwaj zacznie odjeżdżać, bo niech któreś z drzwi, które przed chwilą się zamknęły z powrotem się otworzą i jakiś pasażer wysiądzie wprost pod auto.
Tramwaj nie blokuje drzwi do momentu odjazdu!
3:10 Mignął IMBECYLOWI, a ten przejeżdża!
3:36, 7:56 (kolejny przykład "zawodowca", który ma jeszcze dużo do nauczenia!), 9:53 Blokowanie
7:56 Gdybym nie jeździł takim gabarytowym autem to pewnie przyznał bym panu racje. Posłuchaj jeszcze raz 4:08 .
Chodzi mi o podjechanie do końca tramwaju (przyznaję, że "blokowanie" w tej sytuacji, to trochę nieprecyzyjne określenie). Nie pisz na pan - przecież na Twoim kanale rozmawiamy od dawna na Ty! Pozdrawiam.
Kiedyś te żmijki przystankowe były krótsze, teraz są dłuższe z względu na rozmiar Krakowiaka. Czyli co podjeżdżam, i w tym momencie podjeżdża Krakowiak, a chciałbym dodać że w tym miejscu mijam się z tramwajem na milimetry.
Ktoś ma jakieś informacje odnośnie tego wypadku kolejowego na Bieżanowie przy Drożdżowni? Kiedy to było? Czyżby chcieli to wyciszyć?
gdzie jest ten Marcin? pewnie mu teraz głupio
Teraz to już sie kompletnie pogubiłem jak się zachowywać przy przystankach tramwajowych/autobusowych. Zawsze mnie uczyli, że powinienem zatrzymać się za pojazdem, aby umożliwić pieszym dojście do pojazdu i bezpieczne wyjście z niego. Absolutnie nie wolno nam robić czegoś takiego jak robi Pan Marek. Absolutnie nie podważam tego co mówi i robi, ale chyba wszyscy źle interpretują przepisy. Nie można powiedzieć że ich w tym przypadku nie przestrzegają, ale po prostu źle interpretują. Chyba czeka mnie kolejna wyprawa po kodeks drogowy i rozplątanie tego co tam piszą.
Hm... swoją drogą zawsze jak zatrzymywałem się na znakach STOP zostałem otrąbiony, albo poganiany światłami. Ciekawi mnie, czy takie zachowanie innych w stosunku do mnie jest jakoś regulowane przepisami. Mógłby i o tym być odcinek, jak zachowują się inni uczestnicy ruchu w stosunku do tego przepisowego kierowcy. Podejrzewam, że to dotyczy nie tylko mnie.
P. Dworak to może niech kiedyś się przejedzie tramwajem i trochę poobserwuje, to się przekona, co znaczy jego wiedza nt "skończyli wychodzić z tramwaju". Na razie to cytuje przepisy i irytuje się jak małe dziecko i tylko papla "nie ma na to przepisów, na tamto też nie ma".
Najbardziej mnie rozśmieszyło 6:51 "te drzwi nie będą wykorzystywane" - a skąd jaśnie oświecony to wie? Albo 9:05 gdy musi podjechać, choćby i pół metra w imię przepustowości.
Ja mam prostą zasadę: są otwarte drzwi to się nie pcham nawet 5 km/h bo jakiś zapominalski wyskoczy etc. Drzwi w tramwaju są rozmieszczone blisko siebie i nie sądzę, że 5 metrowy samochód jest w stanie nie zasłonić drzwi. Często też, ludzie przebiegają wzdłuż tramwaju bo np: jest tłok, albo podchodzę i widzę "żuliana" to idę do następnych drzwi.
To akurat też fakt - ciążko się zmieścić autem pomiędzy drzwiami. Poza tym jak mówisz - czasem ktoś szybko wyskakuje z tramwaju, albo biegnie aby zdążyć wskoczyć. Może się zdarzyć, że wybiegnie z tramwaju prosto na jadący 5km/h samochód. Dlatego też się zatrzymuję. Wszyscy się zatrzymują, bo to bardziej rozważne i bezpieczne niż pchanie się bo "wszyscy wysiedli to może już nikt nie wysiądzie". Stąd zaskoczenie, że przepisy pozwalają na coś takiego. Dla mnie trochę głupota to co Pan Marek wyczynia w tym przypadku. W końcu PRD nie zabraniają też zderzenia z latarnią, ale nikt w pełni władz umysłowych świadomie tego nie robi. To samo tyczy się tego przypadku - nikt o zdrowych zmysłach nie powinien ryzykować. I nie tyle życia, co zdrowia pasażerów komunikacji zbiorowej. Dlatego albo liczę na jakieś wyjaśnienie, jak to się ma do bezpieczeństwa i pewności, że "przecież nikt nie wyskoczy", albo muszę przejrzeć kodeks drogowy czy to nie jest jakaś nadinterpretacja przepisu.
Takie zachowania, o których piszesz w drugim akapicie są regulowane przez Art. 29. Niestety policja często ignoruje takie zachowanie, ale taryfikator jak najbardziej przewiduje za to mandaty.
"Zawsze mnie uczyli" - co to znaczy? Kto cię uczył i kiedy? To jest zmora polskich dróg - jeden z drugim raz sobie coś wbił do głowy dwadzieścia lat temu i udaje eksperta. Przepisy się zmieniają i obowiązkiem każdego obywatela jest stosowanie się do aktualnych przepisów.
Rzeczywiście, kiedyś tak było, był obowiązek zatrzymania się przed przystankiem. Teraz jest brzmienie, które podaje pan Dworak.
Oglądacz Jutjuba nie mówię, że jestem ekspertem. Nie wciskaj mi czegoś czego nie powiedziałem. Poza tym nie pisałem że p. Dworak się myli. Napisałem, że muszę to zweryfikować.
Proszę w końcu poruszyć w „Jedź bezpiecznie” ogromny problem jaki jest na polskich drogach a mianowicie nagminnie zdarzające się „wtargnięcie” pieszych na pasy bezpośrednio przed jadące pojazdy. Nawet bez zatrzymania się,kontroli czy obejrzenia się lewo-prawo-lewo czy coś jedzie. Bo prawie w każdym odcinku się głosi, że pieszy ma pierwszeństwo na przejściu. To powoduje ogromne zagrożenie w ruchu i wymuszanie pierwszeństwa przez pieszych na pasach.
To co piszesz jest w tym sens jednak trzeba zauważyć jeden drobny aspekt, a mianowicie to że aby być pieszym nie trzeba przechodzić żadnych szkoleń czy egzaminów, czego nie można powiedzieć o nas kierowcach, tak więc takim pieszym może być każdy i to nawet osoba skrajnie nieodpowiedzialna.
Dlatego też to na kierowcach spoczywa większa odpowiedzialność w miejscach gdzie występują styki dróg pieszychzmotoryzowanych :)
O pierwszym temacie to nawet nie ma co gadać, proste i oczywiste.
Drugi za to... nie tak bardzo. Pan Dworak prawie cytuje ustawę i nie można się z tym kłócić, ale podjeżdżanie pomiędzy drzwi tramwaju, domyślanie się "z tych drzwi już nikt nie wyjdzie"... chyba w tym miejscu jednak się pomylił.
Na pewno nie ma obowiązku podjeżdżania do przodu w takiej sytuacji, a i sensu ciężko się doszukać, ile czasu zajmie przejechanie długości tramwaju? 4 sekundy może 6 sekund. Moim zdaniem lepiej poczekać aż wszystkie drzwi się zamkną i przejechać cały odcinek na raz, nie ryzykując, że za drzwiami, z których miał już nikt nie wysiadać, znajdzie się jednak pasażer który przypomniał sobie w ostatniej chwili o swoim przystanku. Ale to tylko moje zdanie i moja marna interpretacja ;P
Kwestia jest taka, że sznur samochodów się wydłuża po prostu, co w godzinach szczytu prowadzi do blokowania skrzyżowań i powiększania się korków.
Obiektywnie uważasz, że podjechanie pomiędzy drzwi zmniejszy korki?
Z całym szacunkiem, ja uważam inaczej. Tak zwanym "wąskim gardłem" takich miejsc nie są przystanki, a skrzyżowania za nimi, dbajmy żeby przez światła, w trakcie zielonego, przejechało jak najwięcej aut, dojeżdżanie na czerwonym do drzwi w tym nie pomoże.
Pomoże, ponieważ zwiększysz ilość miejsca za Tobą, a tak jak napisałeś, za Tobą również może znajdować się skrzyżowanie, przez które będą chciały przejechać kolejne samochody.
Pierwszy pojazd przesunie się o te pare matrów, z prędkością 2km/h, kolejny pojazd nie jest przyklejony do zderzaka, ruszy się za chwilę o te pare metrów z prędkością 2km/h, ten za nim za kolejną chwilę itd. Fala do wcześniejszego skrzyżowania dojdzie po takim czasie, że światła zdążą się pewnie kilka razy zmienić. Moim zdaniem ważniejsze, żeby nie ślimaczyć się jak Pan Dworak na zielonym 7:06 tylko opuścić skrzyżowanie.
Każdy ma swoją filozofie jazdy :D A Pan Dworak jak zwykle swoją uważa za najświętszą i jedyną prawidłową.
Jak Tym Jeździć - Oczywiście, że tak. Z tego co widzę tramwaj ma przycisk do otwierania drzwi więc nie wiadomo kiedy ktoś z drzwi skorzysta. Poza tym jeśli pan Dworak obserwuje otoczenie tramwaju to nie widzi czy np. z prawej strony z tyłu nikt akurat nie podchodzi żeby wsiąść tymi ostatnimi drzwiami. Lepiej poczekać i nie pchać się na siłę.
Strzelił bym taki znak dla pociągu STOP Kierowcy się nie zatrzymują
i sprawa załatwiona.
Przy ostatnim filmie '' próba zamachu '' było rekordowo dużo negatywnych komentarzy mniej wiecej 300 + i 200 -. Kiedy nadejdzie czas, że odniesiecie się do zachowania dotyczącego blokowania lewego pasa ? Nie wiem kto uczy rozpoczęcia manewru wyprzedzania 200 metrów za pojazdem wyprzedzanym. Sądzę, że jeśli Pan Dworak nie wytłumaczy tego zachowania jakoś logicznie faktycznie, utraci wiarygodność u dużej części widzów.
Mateusz Z. Pozwól, że zastosuję zasadę pt. Nie znam się, to się wypowiem. Jadąc z prędkością 140 km/h nie będę skakał jak zabka z pasa na pas bo jakiś jaśnie pan chce jechać szybciej. 10 sekund go nie zbawi. Przez takich narwanych pojebów wypada jeździć na polskich autostradach 160+ wtedy ma się święty spokój. W Austrii, we Włoszech nawet w Czechach jezdzi się o wiele bardziej komfortowo niż u nas. A Polacy znów mają jakiś wydumany problem, bo chcą zapierdalać.
Krzysiek P Tam było dużo miejsca żeby spokojnie pościć innego czlowieka i sobie wrócić na lewy pas ☺ żadna to łaska nie ma co być złośliwym na drodze, tym bardziej jeśli chce się być autorytetem czy nauczycielem. Idąc tym tokiem myślenia jazda autostrada sprowadzala by sie do zajęcia lewego pasa osiagniecia 140km/h i tyle po co zjeżdżać przecież i tak nie można szybciej ? zawsze znajdzie sie ktoś na prawym i mozna powiedzieć jak by coś że to było wyprzedzenie ☺
Dobrze, że większość to widzi ☺
Idiotyczne te przystanki oddzielone pasem ruchu
A jak chcesz to inaczej załatwić, jak tory są na środku jezdni, a nie przy krawędziach?
@@qba_382 Tory przesunąć do krawędzi tam gdzie są przystanki. Wogóle co za głupi człowiek co to projektował nie ciągnął od razu torów przy krawędzi
PO PIERWSZE I NAJWAŻNIEJSZE! Jeżeli zapory nie działają to dlaczego nie ma DUŻEJ informacji o tym, tylko malutki znak z drobnym napisem "rogatki uszkodzone"? Powinien być to znak pokroju "teren zabudowany" czerwony z białymi dużymi literami.
Z tego powodu, że i tak odgórnie przed przejazdem masz zachować szczególną ostrożność.
Jest znak stop, którego nie da się przeoczyć, tym bardziej że na niektórych przejazdach kolejowych tego znaku można się spodziewać
No mnie uczono na kursie, że trzeba stać dopóki się drzwi nie zamkną. To dobrze czy źle?
Źle.
Widać, że wg ustawy źle.. ale w praktyce rozsądniej i bezpieczniej. Sam stoję dopóki tramwaj nie ruszy, na wszelki wypadek jakby jakiś zagapiony pasażer w ostatniej chwili chciał wyskoczyć z tramwaju.
A jak wtedy ruszymy i nagle ktoś wysiądzie mimo że dawno wszyscy już powsiadali lub wysiadali z tramwaju, to będzie najechanie na pieszego.
+Sebastian Szymański Widocznie próbowali uprościć przepisy do poziomu kursantów.
A na poważnie: nie to mówi ustawa. Nawet jak się drzwi zamkna, to pasażerowie mogą je otworzyć (chociażby przez awaryjne otwieranie drzwi). Ustawa mówi, iż kierowca ma obowiązek umożliwić im przejście (poprzez zatrzymanie się w odpowiednim miejscu). To kierowca ma ocenić gdzie się zatrzymać. Jeśli pasażer byłby zablokowany, to kierowca może zostać ukarany mandatem (jeśli dojdzie do wypadku z pasażerem, to kierowca i tak ma przechlapane).
I to jest miecz Boży, na tych co tylko zwalniają na Stop.
Kiedy stracił ważność przepis, że jeśli jest tabliczka "rogatka uszkodzona" to dalsza jazda może być kontynuowana, po uzyskaniu zgody pracownika kolei ?
"Ja wiem co mówię" :)
Witam ja po prostu Mam takie odczucie że czy mandat czy życie dla niektórych to jest obojętność a po trzecie to powinno być w taki sposób jak jest system to powinny być i przepisy do tego wiadomo trzy czy cztery razy ktoś się nie zatrzymał na stopie Policjant łapie automatycznie powinien mieć zakaz prowadzenia samochodu minimum na 3 miesiące i nie trzeba by było dawać dużych mandatów czy coś po prostu każdy by wiedział jak jest w jednym żywicielem rodziny to bym wiedział jak ma tymi prawojazdami dysponować
Jeszcze długo będzie aktualne z przejazdami kolejowymi. Dużo samobójców.
Przejazd na czerwonym, przy opuszczonych zaporach, znaku stop to czyste szaleństwo. Czyste.
"Popadżmy" mnie rozbraja :D
nie jest przypadkiem tak, że jak rogatka jest uszkodzona to należy czekać aż dróżnik puści?
To jest przejazd kat. B czyli automatycznie zamykany przez pociąg.
Witam, czy nie można dołączyć do znaku światła żółtego pulsujacego? Wiem że są znaki i powinno wystarczyć, ale może warto, bo to niewielki koszt, a może kogoś uratować.
Co do przejazdu jest sygnalizacja świetlna, więc (chyba) znak stóp nie obowiązuje
Agajab1@o2.pl
OWŚ Fan przez internet i nie wiem czy to prawda ze względu na to nie jest tak źle z dnia dzisiejszego spotkania się na to nie skrzat w Polsce nie wiem co z kolei na rozmowę tel to w sumie nie wiem
jak jest znak STOP to przypominam że zatrzymaj się i ŻYJ!!!
Nie wypisuj bzdur z konta założonego do reklam i hejtu - na każdym STOPie mam się zatrzymać?? Spadaj na drzewo sie uczyć.
@@smokwawelski7091 krzyżyk na drogę kolego
7:30 Panie prowadzący, uprzejmie przypominam, że kurs na prawo jazdy,po pierwsze nie obejmuje nauki przepisów, a po drugie, nawet jeśli kursant chce te przepisy poznać, to kurs nie obejmuje nauki interpretowania niejasnych, idiotycznie, chaotycznie i niespójnie napisanych przepisów, których liczba jest zatrważająca (co dodatkowo świadczy o tym, jak mało starań towarzyszyło ich tworzeniu).
Podobnie jak nauka w szkole, nie obejmuje interpretowania ustaw pisanych przez idiotów. Proponuję nieco zmienić ton swoich komentarzy, bo w każdym filmie, jeśli kwestią sporu jest interpretacja przepisu, to należałoby się NIE dziwić. To czego Pan nas uczy i za co jestem wdzięczny, to również jest Pańska interpretacja i jestem 100% pewny, ze nie jeden kierowca otrzymał mandat bo interpretacja policjanta była inna.
Może chodziłeś do złej szkoły jazdy?
Bo zarówno ja 36 lat temu jak i dzieciaki z mojej rodziny 2-3 lata temu miały podczas kursu zajęcia teoretyczne z przepisów ruchu drogowego. Wykłady, interpretacje, omawianie sytuacji na obrazkach i na filmach.
Nie wiem, o co kruszyć kopie w podanym przykładzie. Przepis jednoznaczny, bez wahań interpretacyjnych. Tak uczono kiedyś mnie, tak uczono teraz dzieciaki rodzinne. Tak jeżdżę od 36 lai t żaden milicjant ani policjant nie miał do tego zastrzeżeń.
To powtórz kurs, ale tym razem spróbuj chodzić na wykłady. Sensowna szkoła jazdy oprócz wykładów dostarcza też materiały (książka i płyta) do teoretycznej nauki jazdy. Ponadto nie wiem, jak w innych szkołach, ale w mojej trzeba było zdać coś w stylu wewnętrznego egzaminu teoretycznego, żeby wpuścili nas do auta.
Oba wasze komentarze oderwane są od realiów. Chodziłem prywatnie i zdawałem w czasach testów wielokrotnego wyboru. Testy były najważniejsze i testów się uczyłem i to było wszystko. I większość którzy zdawali poprzez prywatnych nauczycieli robiła dokładnie to samo.
Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że przeczytaliście cały kodeks ruchu drogowego z własnej inicjatywy, i że lekarze poszerzają swoją wiedzę po zdaniu specjalizacji, że kierowcy zawodowi śledzą zmiany w kodeksie, że urzędnicy w dziale budowlanym w ratuszu nie są regularnie przyłapywani na braku aktualnej wiedzy, że policjant po 6 miesiącach "intensywnego" szkolenia jest gotowy do służby. Proszę się obudzić...
"przeczytaliście cały kodeks ruchu drogowego z własnej inicjatywy"
Tak, dokładnie, przeczytałam Prawo o Ruchu Drogowym (nie żaden kodeks) z własnej inicjatywy NIE RAZ. Prawko robiłam - jak napisałam - 36 lat temu, Co 2-3 lata ściągam z sieci (kiedyś kupowałam w kiosku) aktualizację PoRD i czytam z uwagą od deski do deski. Oglądam programy - w tym pana Dworaka.
A wiesz dlaczego? Bo chcę jeździć bezpiecznie i partnersko.
Jeżeli tego nie robisz i Twoja wiedza zatrzymała się na etapie testów, może oddaj prawko, bo z czasem zaczniesz być niebezpieczny dla innych i siebie.
Takie postępowanie jest dla mnie oczywistością i abecadłem. Co robią urzędnicy czy lekarze mnie nie interesuje - odpowiadam za siebie. A propos - lekarze mają obowiązek dokształcania się, zdobywają punkty edukacyjne na szkoleniach. Muszą zdobyć określoną ilość punktów (całkiem sporo), weryfikowane jest to co 4 lata.
Po raz kolejny: proszę się obudzić. Powtarzanie słów prowadzącego o oddawaniu prawa jazdy jest jednym z idiotyzmów tego świata. Jeśli wszyscy którzy nie robią tego co Pani mieliby oddać prawo jazdy to nie miałaby Pani co do ust włożyć, czym auta zatankować, w co się ubrać, komu zapłacić na stacji benzynowej, w sklepie, aptece itd bez końca!
A co do lekarzy-moja była jest lekarzem i wiem dokładnie jak wyglądają realia i jak mało jest lekarzy takich jak ona-którym zależy. Pkt "weryfikowane" ha ha ha dobry żart. Realia to jest to czego Pani nie widzi i najwyraźniej nie rozumie.
Panie Dworak, zapomniało jak się trzyma kierownice? za piętnaście trzecia.
Nie pomieszało ci się coś? Żeby komuś mówić jak ma kierownicę trzymać?
Jeżeli mówicie,że nasi kierowcy nie przestrzegają przepisów to zerknijcie na rosyjskie drogi.Tam to jest horror.
A nie lepiej mierzyć do lepszych?
Zobacz jak jest w innych krajach, np. europejskich (Niemcy) gdy chcesz przejsc przez pasy to w wiekszosci kazdy kierowca sie zatrzyma, oczywiscie zawsze sie ktos znajdzie ze przejedzie. Ale w Polsce to srednio ''2/100'' zatrzymuje sie na znaku stop na przejezdzie kolejowym.... Powinno sie przestrzegac przepisy ruchu a nie jechac jak idiota bez prawa jazdy i dotego porownywac nas do Rosji??
Jedź do Rosji. Tam będziesz mógł, bezkarnioe zabijac innych na drodze.
Powiem że odnośnie żmijki, problem polega na tym że tak uczą w szkołach jazdy i na egzaminie też trzeba się zatrzymać...
Myślę, że egzaminator doskonale zna obowiązujące przepisy i nie uwali zdającego, który głośno powie "pasażerowie do tramwaju już wsiedli, więc powoli kontynuuję jazdę uważając, czy z chodnika ktoś jeszcze nie będzie próbował wsiąść."
mistrz teorii (I.) vs uczeń praktyki (P.)
Zdawałem tydzień temu i wcale nie musiałem stać na przystanku tak długo jak tramwaj, podjeżdżałem bardzo powoli na pół sprzęgle i jak widać zdałem. Prawko już się drukuje.
Co do STOPU to hipokryzja się wkrada bo wielokrotnie na filmach można zauważać jak Pan nie zatrzymuje się na znaku STOP tylko jak by to była normalna droga podporządkowana a gdy robi Pan tak nawet przed kamerami a potem materiał publikuje to domyśleć sie można że to u Pana normalność...
dworak i tak nie odpisze bo nie lubi ciezkich tematow tak jak jego kolizja pare lat temu :)
Poważnie? Jakieś szczegóły? Co się stało i z czyjej winy?
Jesteście potrzebni i to bardziej aniżeli reklamy, a nawet dziennik TV
Bo przeciętny Polak jest zdania że Przepisy są po to aby je łamać!!!
teza Pana Dworaka to nie są przepisy tylko ich interpretacja i to nieprawidłowa! Czas wymiany pasażerów określony w ustawie w mojej ocenie wyznaczają otwarte drzwi tramwaju, gdyż nie mamy żadnej widoczności i możliwości reakcji, w przypadku gdy ktoś nagle tramwaj opuści (przyciemnione szyby tramwaju)...kiedy się zamkną należy przyjąć, ze wymiana pasażerów przez te drzwi przynajmniej tymczasowo się zakończyła i wtedy faktycznie można przejechać dalej np. do następnych otwartych drzwi...Pan Dworak jest nielogiczny do bólu...kiedy mam pełną widoczność przejścia dla pieszych, ale "wyprzedzam" na nim inny pojazd to jestem dla Pana Dworaka piratem drogowym...kiedy on przejeżdża obok otwartych drzwi tramwaju bez żadnej widoczności to jest bezpieczne (ile razy ktoś w ostatniej chwili spóźniony wybiega z takich drzwi)...jeśli ten Pan odpowiada za bezpieczeństwo ruchu drogowego w tym mieście to ja dziękuje...
A kim ty kuźwa jesteś że swoją ocenę stawiasz ponad ocenę gościa który przepisami ruchu drogowego zajmuje się zawodowo od lat i to na urzędniczym państwowym stanowisku?
Komu by tu zaufać dyrektorowi Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego czy jakiemuś anonimowemu Ciburaszce co to się wymądrza w internetach... niech pomyślę...
@ignipes; zaufaj zdrowemu rozsądkowi
Przecież Dworak nie mówi żeby pruć przez ten przystanek na pałę tylko ilekroć porusza tą kwestię to podkreśla żeby jechać ostrożnie z prędkością pieszego ale nie stać bez sensu gdy nie ma powodu.
Jazda "na sprzęgle" noga nad hamulcem i wszystko jest bezpiecznie.
ignipes; i o to właśnie się rozchodzi - o interpretację; wg mnie otwarte drzwi tramwaju czy autobusu to wystarczający powód do konieczności zatrzymania się przed nimi, bynajmniej nie bezsensowny. Nie trudno mi sobie wyobrazić sytuację, kiedy Twoja hipotetyczna córka w wieku szkolnym, metr dwadzieścia i kwadratowy tornister, w ostatnij chwili wybiega na ulicę pod mój wolno toczący się samochód i następuje rozjechanie jej główki przez 16calową felgę - "o jeju, ale przecież pan dworak mówił, że (...) bla bla bla".
NIE LUDZIE DLA PRAWA A PRAWO DLA LUDZI!
Twoja hipotetyczna córka, Żydówka, której dziadkowie zostali zamordowani w Oświęcimiu wbiega pod twoją jadącą 3km/h radziecką i zdradziecką Ładę. Następuje kolejny atak dwóch mocarstw na ziemię cebulaną i kolejny etap depopulacij słowian. Jak to mówią akcje policyjne - nawet i 3km/h to dużo, zwolnij i żyj, zwolnij i nie zabij. I zapnij pasy bo jechanie po główce małego dziecka może powodować wertepy.
Panie Marku! Pesa Acatus nie ma lokomotywy - to zespół trakcyjny :-)
Bardzo chciałbym zobaczyć przeprosiny i odrobinę pokory ze strony Pana Dworaka za akcję z ostatniego odcinka. Dobrze Pan wie, że zawalił Pan na całego. Ja tego nie zapomnę.
On dobrze wie że nie zawalił. Gdyby było inaczej nie emitował by tego na całą Polskę.
Aard coś więcej o co chodzi?
+ignipes Popraw mnie, jeśli źle Cię zrozumiałem - sugerujesz, że skoro ktoś decyduje się emitować coś na całą Polskę, to automatycznie ma rację?
dalej żadnych konkretów z Twojej strony?
+Dawid Ogiegło "Dalej"? Chyba coś mnie ominęło.
Pierwsza sytuacja , bardzo malo jest takiego typu przejazdow , ludzie nie sa przyzwyczajeni do takiego stanu rzeczy , sam bym sie pewnie nie zatrzymal zeby nie tamowac ruchu , raczej widze wine w tym ze nikomu sie nie chcialo naprawic rogatek tylko woleli ustawic znak niz wina kierowcow.
I popełnił byś przestępstwo przeciwko swojemu życiu w imię świętej przepustowości. Choćby się waliło i paliło, rogatki były podniesione a sygnalizatory wyłączone - pociąg ma święte prawo przejechać z prędkością nie większą jak 20km/h (przy takiej prędkości pociąg towarowy zanim się zatrzyma zmieli twój samochód). Po to wymyślono, że zawsze trzeba zwolnić/zatrzymać się przed przejazdem
@@jakub4361 xd
Jak ktoś robił prawo jazdy 10 lat temu lub robić testy sprawdzające co 10 lat taki przepis powinien być. To powinien być powołany na przyuczenie nowych przepisów i egzamin od nowa np. L albo przez Word aby sprawdzić czy rozumie dany przepis i będzie się do niego stosować bo nie wiedzą jak dzisiaj jeździć po drogach dlatego że przepisy nowe wchodzą ale kierowcy nie są do nich zmuszani nauki są powiedziane tylko w wiadomościach lub z plotek a przepis jest nie stosowany przez każdego kierowce bo jeżdżą na pamięć.
W wypadku uszkodzonych rogatek bezpieczniej kierować ruchem "ręcznie". A Pan Marek niczym typowy polski urzędnik liczy, że wszyscy będą zatrzymywać się na STOPIE. To naiwne. Niestety ludzie będą ginąć dalej. Chyba, że władze i kolejowe i eksperci od bezpieczeństwa ruchu uważają, że ludzie niezatrzymujący się zasługują na śmierć.
Chyba po to tam jest ten stop, żeby się zatrzymywać lol. Jak światła padną, to też masz w dupie znaki?
wertoa Powtórzę raz jeszcze. To skrajne pójście na łatwiznę postawienie bardzo rzadko spotykanego zestawu znaków przy otwartych zaporach. Wy myślicie, że w starciu z pociągiem postawicue znak i będzie bezpiecznie. W teorii co najwyżej. Typowe polskie urzędnicze podejście do bezpieczeństwa.
Typowe polskie januszowe podejście do bezpieczeństwa. Klapy na oczy i do przodu. Mogę to jadę i ch*j. Ale urzędnicy mogliby przynajmniej postawić jakiś znak ostrzegawczy 100-150m przed przejazdem, informujący o uszkodzonych rogatkach. Może wtedy więcej osób zauważyłoby napisz pod 'Stopem'.
Twin Jeżeli ruch drowy jest dla Ciebie kolego sposobem na jaką selekcję to ja nie mam pytań. I pamiętaj, że kiedyś też możesz zostać tym idiotą i zostać wyselekcjonowany wraz ze swoją rodziną przez lokomotywę bo kawałka blachy nie zauważysz itp. I wtedy będzie płacz i pretensje do wszystkich. Oby nie.
Leszek Romankiewicz Co masz na myśli mówiąc ręcznie? I niestety ale muszę Cię zasmucić bo faktycznie masz typowe januszowe myślenie. Jeżeli ktoś nie potrafi "czytać" znaków to niech lepiej odda prawo jazdy póki jeszcze żyje. W takim przypadku jak tutaj podali to wystarczyło by nawet zwolnić, popatrzeć i pojechać, a nie jechać na pałę i liczyć, że teraz się uda.
Ja się na stopie przed przejazdem nie zatrzymuje ale zwalniam dość mocno i się rozglądam kilku krotnie... Jakbym zobaczył pociąg to bym się zatrzymał.
A powinieneś.
Zatrzymać, to zatrzymać! Nie jest nigdzie powiedziane, że można jechać powoli, bo to duża nadinterpretacja. To jest właśnie samodzielne tworzenie prawa. Gdy drzwi ponownie się otworzą , kierowca automatycznie powinien zostać ukarany mandatem :-)
Poza tym na obszarze znaku P-17 należy jechać w taki sposób, aby się tam właśnie nie zatrzymywać.
Tak samo nie można się zatrzymywać na przejściach dla pieszych, a przecież to też zatrzymanie i w żadnym ruchu czy bezruchu nie powinniśmy zostać tam na zmianę świateł. No właśnie chodzi o to zatrzymanie pojazdu, nie parkowanie.
Często za P-17 znajduje się przejście dla pieszych. Gdyby na żmijce obowiązywał absolutny zakaz zatrzymywania to jak w takim razie przepuścić pieszego na pasach? Jazda przy otwartych drzwiach tramwaju jest niebezpieczna i ja bym tego raczej nie praktykował, ale często drzwi się zamykają przed odjazdem kilka chwil i wtedy już nie ma potrzeby stać i czekać.
Wciąż można wysiaść z tramwaju ponownie otwierając drzwi.
No to wystarczy przepuścić pasażerów. Nie ma przepisu zakazującego ruchu w takim wypadku - jest nakaz umożliwienia przejścia pasażerom, a to nie to samo.
Marek jest genialny
Prowadzący, przypomnij sobie jakie są wytyczne stawiania znaków drogowych. Te o których mówisz przy przejazdach są nielegalne i nie powinny tam stać. Nie wiedząc o tym szerzysz niewiedzę.
Panie Dworak!
Samochód nie zderzył się w tym przypadku z (pana zdaniem) ,,lokomotywą pociągu", tylko z EZT (Elektrycznym zespołem trakcyjnym) albo po prostu pociągiem
A jakie ma to znaczenie? No owszem pociąg, czy cały zespół trakcyjny ma wieksza drogę hamowania niż sama lokomotywa. Jwdnak nawet sama lokomotywa ma długa drogę hamowania.
jak zwał tak zwał! Ludzie materiał nie o tym!
To dobrze bo myślałem, że z kosmodromem.
Moje gratulacje... W 1:50 pan Dworak pokazał ignorancję i jak bardzo olewająco podchodzi do kręcenia tego czegoś.
Pewnie nie użył znanej tylko kolejarzom specjalistycznej terminologii i dlatego należy go zwyzywać.
Ignorancją jest używać błędnie bardzo prostych pojęć. Nie użyć jakiegoś to tylko i wyłącznie niewiedza. Gdzie w moim komentarzu widzisz wyzwiska?
Wyzwiska w Twoim komentarzu są w tym samym miejscu, co lokomotywa w EZT :)
Nie wiem czemu przeczytałem "Totalny rozpierdol na przejeździe kolejowym" :P Btw. wszystkiemu i tak winni żydzi masoni i cykliści, a ZWŁASZCZA cykliści :)
Jak masz znaczek Platformy na zdjęciu profilowym to nie dziwne, że wszystko ci się kojarzy z totalnym rozpierdolem
Co oznacza znak stop pod sygnalizatorem świetlnym? Jak nie ma czerwonego to ogień !!! ;-p
Tak z ciekawości - od dawna ta rogatka jest uszkodzona?