Hej, jeśli możesz poświęcić chwilkę i udostępnić ten odcinek to będziemy Ci z całą redakcją bardzo wdzięczni ! ❤ Chcemy dotrzeć z tą serią do nowych odbiorców, a każde udostępnienie w mediach społecznościowych jest dla nas na wagę złota prosto ze zderzenia gwiazd neutronowych 🥰 Dziękujemy serdecznie za taki prezent gwiazdkowy 💪
Wywiad super ale nie wzięliście wpływu alkoholu na społeczeństwa. Tam gdzie przypada po kilkanaście litrów alkoholu na jedną osobę jak w Rosji to nawet matki eysyłaja swoje dzieci na smierć na wojnie żeby dostać obiecane odszkodowanie.
Po dwóch odcinkach Luki Nauki już wiem, że ta seria odniesie jeszcze większy sukces. Panowie rozmawiają spokojnie i ciekawie. Nie wchodzą sobie w słowa, nie walczą o głos jak to miało miejsce z panem Leszkiem. Piotr też się nie spieszy w obawie że rozmówca mu przerwie, przez co jego wywody są jeszcze bardziej spójne i ciekawsze. A pan Marcin to tęgi mózg i umie też w żarty, co jest świetną mieszanką! Dla mnie same plusy :) Pozdrawiam całą ww trójkę!
Panowie, dziękuję za tgląd w waszą rozmowę, jest to jedno z mediów ubogacających i zmuszających do dalszych rozmyślań na dany temat, a nie tęmpo odbierany i nic nie wnoszący filmik. Dziękuję za publikacje tego typu treści (mam nadzieję że nie zabrzmiało zbyt patetycznie😅)
Genialny odcinek! Odczarowało to moje postrzeganie wojny. Co do szkolenia żołnierzy to kiedyś czytałem artykuł o USA Army i modzie do leciwego dooma z lat 90-tych. Miało to za zadanie wyrobić refleks żołnierzy, aby bez wąchania oddali strzał do wroga. Później powstała ARMA
Bardzo ciekwawa rozmowa ! Wazne informacjie a dodatkowo dla mnie ważny tememat może nie tytułowy ale ważny - dyskuja, dialog ktorych aktualnie prawie nie ma - tylko kłótnie i atak w internecie czy TV
Jak zawsze świetny. Bardzo fajnie słucha się przemyśleń Pana Marcina Przybyłka. Dużo bym dał żeby móc z Panem pogadać przy piwie czy herbacie :) Oczywiście Astrofaza robi świetna robotę prowadząc rozmowe.
1:35:00 - przypominają mi się ludowe historie, gdy ktoś "nie był w stanie umrzeć", bo przeszkadzała mu krzywda wyrządzona jemu, albo przez niego. Dopiero wizyta "drugiej strony" u chorego na łożu śmierci i wzajemne odpuszczenie sobie pozwalały umierającemu odejść w spokoju.
Nie wiem, czy to temat czy co? Ale tym odcinkiem przekonałem się do Pana Przybylaka. Jakoś przedtem coś ciągle mi nie pasowało w wcinaniu się do tok wypowiedzi innych uczestników dyskusji. A teraz jakoś miło mi się słucha. Aż sobie podzielę na 2 odcinki aby za dozować sobie przyjemność z słuchania rozmowy. Pozdrawiam :)
A mi sie go dalej pana Sergiusza Przemądrzałka ciezko słucha. W ogóle co on opowiada? Ani nie jest psychologiem, ani psychiatrą ani zołnierzem- przeczytał kilka ksiazek. No super gratulacje. Juz nie mowiac o tym ze momentami gada bzdury. Filmy nie pokazuja obrazu wojny - Jest dziesiątki albo setki filmów ktore poruszaja ten temat i robią to bardzo dobrze. Ksiazek pewnie jest jeszcze wiecej. Są wywiady z żołnierzami, artykuły, prace naukowe, programy popularnonaukowe . Teraz sa nawet te obrzydliwe filmy nagrywane kamerkami go pro z prawdziwych działań wojennych. 3,5 h mowy trawy. I ja sie pytam co to ma wspolnego z astronimią? :D Teraz gada ze w starozytnosci przeważały ciecia nie pchnięcia . Zaden ze mnie historyk ale z tego co sie orientuje na polach bitew miecz miał mało kto i przeważały włócznie. Raczej słabo sie nimi tnie. Teraz mowi ze w jakiejs tam bitwie stały dwie armie naprzeciwko siebie i panowie strzelali w niebo. Spoko, fajnie. Każdy wie ze ludzie mają duzy opor w zabijaniu i bardzo dobrze ale strategia na przezycie polegajaca na tym ze strzelasz w niebo wiedzac ze 30m od ciebie stoi przeciwnik i w kazdej chwili moze cie zabić jest wątpliwa. Kolejna anegdotyczny przykład przemądrzłka ktory moim zdaniem jest mocno wątliwy. Dalej juz nie ogladam bo tylko sie bede irytował. eot
@@ukkam7656 no trochę te teorię nie trzymają się kupy... Z jednej strony ludzie nie chcą zabijać. A z drugiej sami zabijają swoich żeby zastraszyć. A to że przeważały cięcia to głównie dlatego że o wiele łatwiej jest zadać takiego obrażenia... Jest to bezpieczniejsze dla żądającego cios... Bo po wykonaniu pchnięcia jeśli nie trafisz, możesz stracić równowagi, zbliżasz się do przeciwnika i potrzebujesz czasu na wycofanie się. Twoja broń może wbić się w pancerz przeciwnika i zaklinować i jesteś bezbronny. Zadawanie taka bronią ataku przez wymachiwanie jest bezpieczniejsze dla atakującego. Bo bardzo szybko po nieudanym trafieniu można przejść do kolejnego ataku nie wytrącając całej energii włożonej w wymach. Po pchnięciu trzeba się wycofać i ponownie pchnąć.i to jest dużo bardziej ryzykowne tak czy inaczej mimo wielu nieścisłości jak dla mnie .. to fajnie się słuchało.
1:55:25 generalnie "to zależy", ale pchnięcie jest niebezpieczne dla pchającego - broń może się zakleszczyć - poza tym ZAWSZE atak przechodzi w zasłonę i odwrotnie z zasłony wyprowadzasz atak, wykonując pchnięcie otwierasz przestrzeń na kontratak. Piszę w kontekście szabli, tylko na tej broni się znam.
Bardzo dobry filozoficzny odcinek, mi zabrakło szerszego rozwinięcia przemocy w grach gdzie obwinia się je za pobudzanie agresji a jest z goła inaczej, oraz o tych myśliwych strzelających do rzekomych dzików a o których jest potem w wiadomościach. Co się dzieje potem w ich głowach?
Problemem tej rozmowy jest traktowanie książki Grossmanana jako wykładnie. Między innymi badania Marshalla do których się ona odwołuje uznawane są za mało wiarygodne (część wyników wręcz za sfabrykowane). I o ile jego ogólne wnioski są ciekawe i warte dalszych badań, to przez przekłamania statystyczne cała narracja jest porozciągana w bardzo anegdotycznych (przez co niekoniecznie ukazujących sedno) kierunkach. (Powtarzanie "nie mam zdania, przedstawiam co twierdzi autor" bez dalszej krytycznej analizy to tylko erystyczny wybieg. To rozmowa na temat, a nie streszczenie książki).
Własne zdanie to można mieć na temat ulubionego filmu a nie prawidłowości badań naukowych. Rozumiem, ze bardziej ufasz jakiemuś randomowi z internetu, ktory zaczyna "problemem tego rozmowy" niż badaniom i książkom. Problemem tej komentarzy jest to, że ktoś brak w nich konkretów.
@@JustFor-dq5wc Zmieniałem to zdanie w trakcie pisania i umknęło mi dostosowanie formy (już poprawione). Wycieczki osobiste mogłeś sobie darować. Jak potrzebujesz konkretów to polecam przeczytać np. "S.L.A. Marshall and the Ratio of Fire".
Od zarania dziejów, odkąd historia jest spisywana, ludzką rasę trapią dokładnie takie same problemy, podłości, skalania. W XXI wieku sadyzm, okrucieństwo, przemoc, moralna i duchowa barbaria, pospolite jak i masowe zbrodnie, ludobójstwa, zachowania dalekie od tego co byśmy uznali za człowiecze cnoty nadal są powszechne. W wielu regionach świata nadal ludzkie życie jest nic, lub niewiele warte, a drugi człowiek nie jest postrzegany jako brat w człowieczeństwie. Znowu w innych rejonach, niby bardziej "cywilizowanych", haniebne, nieludzkie zachowania są dokonywane w nieco bardziej ukryty, niejednoznaczny sposób. Ludzie dla osiągnięcia własnych celów, dla władzy, dla pozycji, dla zasobów finansowych, dla pospolitego zysku, czy przywilejów bardzo łatwo są skorzy do zamienienia się w krwawego demona. Wbrew pozorom niewiele trzeba, aby ktoś zamienił się w mordercę, nie mając nic przeciwko sobie, lub ostatecznie samemu rozgrzeszając się w stylu " my tylko wykonywaliśmy rozkazy", albo " my tylko trzymaliśmy się procedur", lub też " bo tak wygląda wojna ". Pamiętam film , gdzie japońscy weterani z uśmiechem wspominali co robili Chińczykom, czy Koreańczykom, lub Aliantom, ciągle kompletnie wolni od krytycyzmu wobec siebie. Niestety ludzka cywilizacja ciągle pozostaje duchową, moralną pustką, gdzieniegdzie tylko połyskują nieliczne klejnoty z sercem i wzniosłym duchem.
W tych "cywilizowanych" krajach wystarczy zajrzeć na insta, only fansy czy tikitoki, żeby się przekonać jak nisko można upaść (choć nikomu nie polecam tam zaglądać, bo potrafi to wyprać mózg i doszczętnie zniszczyć psychę). Nawet na yt coraz więcej jest filmików p@rn@. Zero szacunku do samego siebie, a tym bardziej do innych, brak kręgosłupa moralnego i jedynie ślepe podążanie za emocjami i najprymitywniejszymi popędami. Zero logiki czy racjonalnego myślenia. Niektórzy zachowują się tak jakby te wszystkie miliony lat ewolucji ich ominęły 🙈
Odpowiedź na to jest bardzo prosta: jest to część bycia człowiekiem, a raczej część bycia inteligentnym rozwiniętym organizmem wielokomórkowym. Im wyższa inteligencja organizmu, tym wyższa tendencja do wykazywania "podwójnych standardów" moralności. Innymi słowy robimy tak, aby nam było lepiej, a niekoniecznie przy tym zastanawiamy się, jak to wpłynie na drugiego osobnika naszego gatunku. A gdy wpłynie negatywnie, to często-gęsto usprawiedliwiamy to uzyskaniem własnej korzyści. Pojęcie dobra i zła jest wprost uzależnione od kontekstu i punktu widzenia. Czasem ewidentne zło uzyskuje wyższy stopień akceptacji społecznej, co sprawia, że staje się (w pewnym sensie) dobrem w ramach tejże społeczności.
Jestem dopiero przy wprowadzeniu do literatury i zabawnie jest obserwować "chciejstwo" prowadzące do manipulacji danymi. 1. Co do bitwy pod Gettysburgiem, to proponuję najpierw doświadczyć odrzutu muszkietu, i następnego, i następnego,, a dopiero potem teoretyzować: dlaczego ktoś z posiniaczonym od ciągłego strzelania ramieniem nie zdobył się na oddanie kolejnego strzału. 2. Co do cięcia mieczem zamiast zadawania sztychów, to w psychiatrycznym świecie też się mówi o atawizmach i może nawet o tym, że i małpy mogą użyć gałęzi jako broni. I co? - ani słówka o tym, jakie odruchy przeważają w stresie. Sztych wymaga większej kontroli broni, zaś dla zadania cięcia wystarczy "tylko" machnąć. Dodajmy do tego jeszcze fizyczne zmęczenie walką o przeżycie, no i to, że greckie miecze miały wyważenie "do cięcia" (ostrze najszersze w 2/3 długości). /// No i co: - sensowne hipotezy alternatywne? Więc gdzie jest adwokat diabła? No dobra... obejrzę do końca, bo może się w końcu pojawi. 🙂
Bardzo ciekawa i pouczająca rozmowa. Dziękuję. Zabrakło mi tylko informacj, z jaką chęcią/zajadłością i skutecznością walczyły ludy najeżdżane przez "białych", w kontekście tematów walk w Iraku, Afganistanie i Indianami w Ameryce.
Mój dziadek opowiadał mi jako małemu dziecku. A mam lat już 50. Źe jak mieli iść na bagnety to mówił że będzie strzelał. Tłumaczył to niskim swoim wzrostem i strachem że nie dałby rady większemu. Miał około 1.65 cm wzrostu.Mówił że nikogo jednak nie zabił. Często słyszałem tę oowieść. Zbyt często. Powtarzał często: ja nikogo nie zabiłem i mnie nie zabili.Niewiem co o tym teraz myśleć po obejrzeniu waszego programu. Nazywał się Władysław Lodowski rocznik 1915. Potem uciekł z pociągu jak wywozili go na roboty do niemiec. Jak mawiał: i wróciłem do Maryśki (babcia) i do końca wojny cicho siedziałem na wsi. A wieś taka że dopiero w latach 80 położyli tam asfalt. Pozdrawiam
bagnet miał większy sens tylko w przypadku broni jednnostrzałowej, zwłaszcza ładowanej od tyłu. Jednak przy walce wręcz, też nie było czasu przeładować mausera. Podobno lepsza była saperka. Obecnie , przy broni automatycznej, bagnet słuźy głównie do otwierania konserw a bronią ostatniej szansy jest pistolet (no chyba że specjalsi ale oni chyba mają takie swoje specjalne noże co lecą ostrzem do celu (w ostrzu ciężki uran)
Utrata przytomności po założeniu duszenia trójkątnego to efekt, odruch wazowagalny (lub reakcja wazowagalna). Jest to fizjologiczna reakcja organizmu, w której dochodzi do nagłego spadku ciśnienia krwi i tętna na skutek stymulacji nerwu błędnego (nervus vagus). W przypadku duszenia trójkątnego ciśnienie na tętnice szyjne lub otaczające tkanki może wywołać tę reakcję, co prowadzi do chwilowej utraty przytomności,. To samo może nas spotkać na toalecie przy próbie pokonania zaparcia.
To takie rozważania czy nacisnąć spust jest pokazane w książce Hansa Helmuta Kirsta "Fabryka Oficerów", gdzie główna postać Karl rozważa czy nacisnąć spust, jak to zrobi to ten przed lufą zginie, a jak nie to jego kolega zginie
Bardzo ciekawy materiał sam się często to zastanawiam co bym zrobił w różnych sytuacjach życiowych jak bym się zachował i myślałem co bym zrobił w sytuacji gdybym stał twarzą w twarz z wrogiem i nasze życie zależało by kto pierwszy pociągnie za spust, oczywiście nie wiem co bym zrobił bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Jeśli chodzi o te Cięcia bronią białą wydaje mi się że to jest uwarunkowane posługiwaniem się nią w walce łatwiej dokonać cięcia niż prostego pchnięcia. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz jeśli żołnierze nie chcą dokonywać zabójstw na polu bitwy to co się dzieje w głowach którzy dokonują masakry na ludności cywilnej i prześcigają się co raz to w okrutniejszej metodzie mordu zabrakło mi tego wątku.
1:57:10 - walka bagnetem wymaga więcej szkolenia niż naturalne machanie karabinem jak maczugą. Jak w boksie - każdy w emocja walne szerokiego luja, ale mało kto potrafi precyzyjnego prostego. Plus ma się większy zasięg broni.
Moment gdy Marcin się wzrusza gdy opowiada o historii zabicia niemca przez Amerykanina pokazuje jak dużo człowieczeństwa i wrażliwości ma w sobie Marcin i jak mocno potrafi się wczuć w buty innego człowieka. Jego szczera reakcja sprawiła, że dobitniej przekazał prawdziwą esencję tematu.
Jego wrażliwość jest jego największym wrogiem w tego typu materiałach. To samo zauważyłem w czasie dyskusji jakiś rok temu z jego udzialem o AI w szeroko pojmowanej sztuce.
Po pierwsze: Fakt, że Pan Przybyłek został zaszokowany/zaskoczony tą sceną z "Krysią" świadczy o jego wrażliwości i oczekiwaniach od mediów. U mnie coś takiego nie wywołuje szoku/zaskoczenia. Natomiast muszę zauważyć, iż niemożebnie mierzi mnie fakt, że dzięki obecnemu stanowi kinematografii normalizuje się poczucie jakoby mężczyzna był dla kobiety rywalem, zagrożeniem, a rzadziej współpracownikiem/partnerem/osobą chcącą po prostu pomóc. Po drugie: Odnośnie wątku Ostatniego Samuraja. Nie wiem czyja była to konkluzja na temat broni palnej w Japonii, ale była ona horrendalnie błędna. Broń palna przybyła do Japonii w wieku XVI, w okolicach początku okresu Sengoku Jidai. Film natomiast jest osadzony w czasie wojen Boshin, czyli w połowie wieku XIX. To jest jakieś 300 lat obecności tego rodzaju broni. Samurajowie (i ogółem Japończycy), wbrew pozorom, wcale nie byli wobec niej tak uprzedzeni. Nie tylko przyjęli tą broń, ale zaczęli szukać sposobów jej udoskonalenia (choćby stosowanie celowników na długo zanim wpadli na to Europejczycy).Sama wojna Boshin to głównie walka Cesarza o odzyskanie władzy, którą musiał dzielić z Szogunatem Tokugawów. Łatwo się złapać w zromantyzowane elementy historii Japonii, ale jest to efekt pracy autorów zarówno Japońskich, jak i "Zachodnich" z przełomu XIX i XX wieku.
To samo chciałem napisać, ale już brakło weny. Film zaczyna się w 1876 jest dobrze pamiętam. Ponadto sami samurajowie chętnie używali broni palnej, powstawały całe regimenty takich strzelców.
Taka dygresja jak jesteśmy przy wojnie to polecam" Skarb katów z Majdanka" i trylogie Grzesiuka " Boso ale w ostrogach" " Pięć lat kacetu " i " Na marginesie życia"
Od samego początku się podoba. Dobry temat od kiedy trwa wojna w Ukrainie bardzo często stawiam się w sytuacji właśnie takiego najzwyklejszego"Szwejka"...i za każdym razem boje się od samych myśli...A co dopiero tam być!? Niewyobrażalne...;(( A co do Eastwooda i bijatyk w barze to tylko "Honkytonk Man" :)
Jaskrawe mundury i wysokie czapy służyły identyfikacji oddziałów przez ofcerów sztabowych. Po kilku salwach z broni czarnoprochowej nad polem bitwy unosił się dym i tylko wyraziste barwy pozwalały kontrolować bitwę.
[39:52] Śmiechy, hihiy … panowie, taaak?! 😉😁 OK. To jakiemu państwu, jako jedynemu, wypowiedziała wojnę Polska w XX wieku? Tak. Zgadza się - Japonii. A teraz drugie pytanie. Jaki kraj został później dwukrotnie zbombardowany nuklearnie - też jako (jak do tej pory) jedyny? Ha?! 😁
Nie wiem, czy jesteście tego świadomi, ale tym materiałem podnieśliście poprzeczkę sami sobie tak wysoko, że kolejny materiał musi być co najmniej tak samo wciągający, że ja nie zasnąłem do 4 nad ranem, bo słuchałem z wypiekami na twarzy.
Pomimo, ze poddawalam w wątpliwosc wiekszosc tresci tego podcastu, a z czescia nawet otwarcie sie nie zgadzalam to i tak milo sie sluchalo. Doceniam kazdą probe podwazenia albo zakwestionowania ze strony Pana Piotra, czy to metodologi czy błednie wysnutych wniosków. Szkoda, ze nie bylo tego wiecej; nie tyle jakiegoś wykłócania się, ale raczej spojrzenia z innej perpektywy; jak chociazby zwrocenie uwagi na fakt, ze tamtejsze bronie pomimo wlasciwego oddania strzalu mogly nie trafiac, albo ze ciezko udowodnic prawdziwosc a co dopiero dokladnosc takich archaicznych danych.
Nie wiem, czy będzie bo jeszcze 3 godziny zostało. W okresie lotniczej Bitwy o Anglię jeden Brytyjczyk pisał, że Polacy są skuteczni, bo chcą zabijać Niemców a nie zestrzeliwać samoloty (inne podejście do wroga).
Gość najpierw tłumaczy, jak Grossman podaje, że żołnierz najszybciej ginie między 10 a 30 dniem walki (kiedy jest to poczucie "nieśmiertelności" a potem przytakuje, kiedy Piotr mówi, na podstawie rozmowy żołnierza z korespondentem wojennym, że najłatwiej zginąć, kiedy wchodzi zobojetnienie i automatyzmy, po tych 60 dniach spędzonych na polu bitwy bo wtedy żołnierz nie jest już tak czujny 🤦♂️ Co do czołgistów w Iraku. Oni tak mówili, bo Abramsy były niewrażliwe na ataki przeciwnika. Irackie T-55 (główna siła pancerna wojsk Saddama) nie posiadały ani tak doskonałego systemu namierzania, ani nawet zasięgu. Amerykanie niszczyli te czołgi wlasnie jak w grach (choćby w bitwie pod Basrą) bo robili to zanim jeszcze ich przeciwnik w ogóle zorientował się, że jest w strefie walki! A nawet, jeśli jakieś do trwały do momentu, kiedy mogły oddać strzał, to albo był nie celny bo oddany ze zbyt dużej odległości, albo nieskuteczny bo pociski t-55 miały minimalną szanse na penetrację pancerza Abramsa. Więc Amerykanie walili jak w grze komputerowej i to jest właściwy kontekst. Czyli się jak w grze, bo dzięki przewadze technologicznej, mogli rozwalać przeciwnika bez żadnego ryzyka dla siebie. Za to polecam wspomnienia niemieckich czy alianckich pacerniakow z II wojny światowej. Którzy na oglądali się wyskakujących, płonących przeciwników (i towarzyszy również) z trafionego czołgu. Tylko co do artylerzystow można śmiało przyznać rację, ale to akurat żadna kontrowersja. Dobra, dalej nie oglądam. Musiałbym cały esej napisać o błędach, przeinaczeniach i zwyczajnych nieporozumieniach, jakie znalazły się w tej rozmowie, a wynikających z braku znajomości tematu. Przeczytanie książki o biologii, nie zrobi z człowieka biologa. Gość był lekarzem, a teraz jest pisarzem, Piotr jest fizykiem. Bez znajomości historii, nie da się zrobić prawidłowej analizy i to widać tu, niestety, doskonale. Mógłbym rozprawiać, choćby na podstawie Wikipedii, o kwazarach, ale jestem absolutnie przekonany, że Piotr znalazłby w tym mnóstwo tego samego typu błędów, jakie ja znajduję w tej rozmowie.
Wy się tu chichracie z przejęzyczenia o wojnie polsko-japońskiej, a ja przypomnę, że po wypowiedzeniu im przez nas wojny w 1941, traktat normalizujący stosunki podpisaliśmy dopiero w 1957, bo (upraszczając) mieliśmy małe problemy z ustaleniem własnej tożsamości.
Noo jak wspomniałeś tylko o tej ciekawość poznawczej i oglądaniu scen zabójstwa odrazu przed oczami miałem twarz ludzi dekapitowanych nożem więc potwierdzam nie oglądajcie bo nigdy nie zapomnicie twarzy ludzi świadomych co się zaraz z nimi stanie
Naszej cywilizacji przemoc towarzyszy od zawsze. Z koloseum przenieśliśmy się na seriale czy inne filmy akcji. Dla nas "plebsu" to rozrywka. Ale co innego jest się znaleźć na "arenie". Pozdro
polecam dokument pt "First kill" można znaleźć na youtube po angielsku ale są napisy. Jest to relacja 40 lat po wojnie w Vietnamie kilku żołnierzy właśnie o tym o czym mowa w tym odcinku. Film mną osobiście wstrząsnął mocno.
Spytałem kiedyś wilka - "co byś zrobił, by przetrwać", powiedział - nic. Przetrwanie to nie jest kwestia wyboru. Wojna to nie jest naturalna funkcja procesu ewolucji czy przetrwania. To wymysł władców.
Czy jest możliwość odkupienia u Państwa jednego egzemplarza książki Grossmana? Nigdzie nie jest dostępna w internecie, a bardzo chciałabym zgłębić tą tematykę. Poluje na nią już jakieś pół roku...
W młodości namiętnie grałem w paintball. Mieliśmy zgraną ekipę ale bardzo wolne i ciężkie markery... Mimo wszystko byliśmy w stanie wygrywać z drużynami zawodowymi wyposażonymi w sportowe klamki. Szkoliliśmy się na wzór wojskowy. Przerażające było to, że potrafiliśmy przy minimalnym zużyciu kulek, położyć w kilka minut ekipę która pruła do nas ledwo nadążając z ładowaniem. Strzelali na postrach i w zupełnie innej formule zawodów.
Osobiście polecam film " i młodzi pozostaną" akurat dość brutalnie pokazuje realia konfliktu. Film zmontowany z autentycznych nagrań wojennych z archiwum muzealnego
Hej, jeśli możesz poświęcić chwilkę i udostępnić ten odcinek to będziemy Ci z całą redakcją bardzo wdzięczni ! ❤ Chcemy dotrzeć z tą serią do nowych odbiorców, a każde udostępnienie w mediach społecznościowych jest dla nas na wagę złota prosto ze zderzenia gwiazd neutronowych 🥰 Dziękujemy serdecznie za taki prezent gwiazdkowy 💪
A udostępnicie moje ? Też potrzebuje nowych odbiorców na swoim kanale 👍👍
Bug jakiś się objawił. Ten odcinek zaczyna się od 8 minuty. Trzeba sobie przełączyć na 0:00
Wszystko spoko ale to "badanie" S. L. A. Marshalla to bzdura.
zacna długość i zacny format
Wywiad super ale nie wzięliście wpływu alkoholu na społeczeństwa. Tam gdzie przypada po kilkanaście litrów alkoholu na jedną osobę jak w Rosji to nawet matki eysyłaja swoje dzieci na smierć na wojnie żeby dostać obiecane odszkodowanie.
Po dwóch odcinkach Luki Nauki już wiem, że ta seria odniesie jeszcze większy sukces. Panowie rozmawiają spokojnie i ciekawie. Nie wchodzą sobie w słowa, nie walczą o głos jak to miało miejsce z panem Leszkiem. Piotr też się nie spieszy w obawie że rozmówca mu przerwie, przez co jego wywody są jeszcze bardziej spójne i ciekawsze. A pan Marcin to tęgi mózg i umie też w żarty, co jest świetną mieszanką! Dla mnie same plusy :) Pozdrawiam całą ww trójkę!
Przecież to głównie łysy się wcinał w zdanie każdemu xD
Pan Marcin Sergiusz Przybyłek jest oczytany i przede wszystkim ma dużą wyobraźnię uwielbiam takich ludzi❤ serdeczne gratulacje za luki nauki
Nie
@@jalubiekiedytytak
Jeden z najlepszych odcinków ever, szacunek panowie. Świetna rozmowa 👍
Astrofaza, robicie dobrą pracę.
Mocny odcinek, a ta rozmowa wzmocniła mój pacyfizm.
Dziekuje bardzo za odcinek. Temat nie jest oklepany i naprawde dawno mnie nic tak nie zaciekawiło. Dobra robota, widac że naprawde przemyślane
Więcej z tej serii proszę! Aż chce się słuchać i nie wiem kiedy mi te 3 godziny zleciały
Panowie, dziękuję za tgląd w waszą rozmowę, jest to jedno z mediów ubogacających i zmuszających do dalszych rozmyślań na dany temat, a nie tęmpo odbierany i nic nie wnoszący filmik. Dziękuję za publikacje tego typu treści (mam nadzieję że nie zabrzmiało zbyt patetycznie😅)
Genialny odcinek! Odczarowało to moje postrzeganie wojny. Co do szkolenia żołnierzy to kiedyś czytałem artykuł o USA Army i modzie do leciwego dooma z lat 90-tych. Miało to za zadanie wyrobić refleks żołnierzy, aby bez wąchania oddali strzał do wroga. Później powstała ARMA
Pan Marcin jak zwykle super. Przyjemnie się go słucha, zaciekawia.
Bardzo ciekwawa rozmowa !
Wazne informacjie a dodatkowo dla mnie ważny tememat może nie tytułowy ale ważny - dyskuja, dialog ktorych aktualnie prawie nie ma - tylko kłótnie i atak w internecie czy TV
Hej chłopaki. Byłem na misji w Afganistanie, i za pierwszym razem nie byłem w stanie obejrzeć tego filmu do końca. To dla mnie trudne doświadczenia.
@@ukaszbiernacki8489 ilu ludzi zabiłeś? 😏
Świetne. Pan Sergiusz jak zwykle doskonały. Gratuluję
Jak zawsze świetny. Bardzo fajnie słucha się przemyśleń Pana Marcina Przybyłka. Dużo bym dał żeby móc z Panem pogadać przy piwie czy herbacie :) Oczywiście Astrofaza robi świetna robotę prowadząc rozmowe.
Genialny odcinek, Panowie !!
Pełen szacunek dla Pana Sergiusza - wielki intelekt !!!
1:35:00 - przypominają mi się ludowe historie, gdy ktoś "nie był w stanie umrzeć", bo przeszkadzała mu krzywda wyrządzona jemu, albo przez niego. Dopiero wizyta "drugiej strony" u chorego na łożu śmierci i wzajemne odpuszczenie sobie pozwalały umierającemu odejść w spokoju.
Wyjątkowy odcinek
Ale wciągający odcinek, dziękuję za poruszenie tego tematu ❤
Genialny odcinek ! Fantastyczne podejście do tematu
Witam, powiem tak, kawał dobrej roboty.
Nie wiem, czy to temat czy co? Ale tym odcinkiem przekonałem się do Pana Przybylaka. Jakoś przedtem coś ciągle mi nie pasowało w wcinaniu się do tok wypowiedzi innych uczestników dyskusji. A teraz jakoś miło mi się słucha. Aż sobie podzielę na 2 odcinki aby za dozować sobie przyjemność z słuchania rozmowy.
Pozdrawiam :)
A mi sie go dalej pana Sergiusza Przemądrzałka ciezko słucha. W ogóle co on opowiada? Ani nie jest psychologiem, ani psychiatrą ani zołnierzem- przeczytał kilka ksiazek. No super gratulacje. Juz nie mowiac o tym ze momentami gada bzdury. Filmy nie pokazuja obrazu wojny - Jest dziesiątki albo setki filmów ktore poruszaja ten temat i robią to bardzo dobrze. Ksiazek pewnie jest jeszcze wiecej. Są wywiady z żołnierzami, artykuły, prace naukowe, programy popularnonaukowe . Teraz sa nawet te obrzydliwe filmy nagrywane kamerkami go pro z prawdziwych działań wojennych. 3,5 h mowy trawy. I ja sie pytam co to ma wspolnego z astronimią? :D
Teraz gada ze w starozytnosci przeważały ciecia nie pchnięcia . Zaden ze mnie historyk ale z tego co sie orientuje na polach bitew miecz miał mało kto i przeważały włócznie. Raczej słabo sie nimi tnie. Teraz mowi ze w jakiejs tam bitwie stały dwie armie naprzeciwko siebie i panowie strzelali w niebo. Spoko, fajnie. Każdy wie ze ludzie mają duzy opor w zabijaniu i bardzo dobrze ale strategia na przezycie polegajaca na tym ze strzelasz w niebo wiedzac ze 30m od ciebie stoi przeciwnik i w kazdej chwili moze cie zabić jest wątpliwa. Kolejna anegdotyczny przykład przemądrzłka ktory moim zdaniem jest mocno wątliwy. Dalej juz nie ogladam bo tylko sie bede irytował. eot
@@ukkam7656 no trochę te teorię nie trzymają się kupy... Z jednej strony ludzie nie chcą zabijać. A z drugiej sami zabijają swoich żeby zastraszyć. A to że przeważały cięcia to głównie dlatego że o wiele łatwiej jest zadać takiego obrażenia... Jest to bezpieczniejsze dla żądającego cios... Bo po wykonaniu pchnięcia jeśli nie trafisz, możesz stracić równowagi, zbliżasz się do przeciwnika i potrzebujesz czasu na wycofanie się. Twoja broń może wbić się w pancerz przeciwnika i zaklinować i jesteś bezbronny. Zadawanie taka bronią ataku przez wymachiwanie jest bezpieczniejsze dla atakującego. Bo bardzo szybko po nieudanym trafieniu można przejść do kolejnego ataku nie wytrącając całej energii włożonej w wymach. Po pchnięciu trzeba się wycofać i ponownie pchnąć.i to jest dużo bardziej ryzykowne tak czy inaczej mimo wielu nieścisłości jak dla mnie .. to fajnie się słuchało.
1:55:25 generalnie "to zależy", ale pchnięcie jest niebezpieczne dla pchającego - broń może się zakleszczyć - poza tym ZAWSZE atak przechodzi w zasłonę i odwrotnie z zasłony wyprowadzasz atak, wykonując pchnięcie otwierasz przestrzeń na kontratak. Piszę w kontekście szabli, tylko na tej broni się znam.
Dziękuję. Atak długi odcinek,uwielbiam takie,zasypiam,budzę się,cofam,zasypiam cofam intka w kółko 😊
Mam tak samo
@@norbertrozanski8278 trzeba tego typu rekreację wprowadzić w terapię dla par w kryzysie
Astrofaza coraz lepsze materialy🎉 slucha sie jednym tchem
Odcinki z Przybyłkiem ZAWSZE na propsie :D Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry filozoficzny odcinek, mi zabrakło szerszego rozwinięcia przemocy w grach gdzie obwinia się je za pobudzanie agresji a jest z goła inaczej, oraz o tych myśliwych strzelających do rzekomych dzików a o których jest potem w wiadomościach. Co się dzieje potem w ich głowach?
Cudowne zakończenie
Od lat powtarzam, iż jedyne co mnie może zaskoczyć, to bezinteresowna dobroć w drugim człowieku🖖
Bardzo, bardzo dobry materiał!
Bardzo to było ciekawe i orzezwiające po calej ten papce medialnej z przemyslem, ktory zrobił z przemoy rozrywke, na czele.
Jesteście super, czekałem na nowe LukiNauki jak czekam na Boże Narodzenie! ♥️🎅💪
Witam serdecznie jak zwykle ciekawie. Moje wtrącenie do tematu jak byłem w wojsku wpajano nam że nie ma wroga tylko przeciwnik.
Dzięki za to, że w ogóle mialiście ochotę podjąć się tak ciężkiego tematu.Materiał uważam na piątkę z plusem.
Problemem tej rozmowy jest traktowanie książki Grossmanana jako wykładnie. Między innymi badania Marshalla do których się ona odwołuje uznawane są za mało wiarygodne (część wyników wręcz za sfabrykowane). I o ile jego ogólne wnioski są ciekawe i warte dalszych badań, to przez przekłamania statystyczne cała narracja jest porozciągana w bardzo anegdotycznych (przez co niekoniecznie ukazujących sedno) kierunkach. (Powtarzanie "nie mam zdania, przedstawiam co twierdzi autor" bez dalszej krytycznej analizy to tylko erystyczny wybieg. To rozmowa na temat, a nie streszczenie książki).
dokładnie mam podobne odczucia.
zgadza się lepiej mieć własne zdanie
Własne zdanie to można mieć na temat ulubionego filmu a nie prawidłowości badań naukowych. Rozumiem, ze bardziej ufasz jakiemuś randomowi z internetu, ktory zaczyna "problemem tego rozmowy" niż badaniom i książkom. Problemem tej komentarzy jest to, że ktoś brak w nich konkretów.
Grossman najwyraźniej nie wie o czym pisze xD wystarczy posłuchać wywiadów z Ukraińcami.
@@JustFor-dq5wc Zmieniałem to zdanie w trakcie pisania i umknęło mi dostosowanie formy (już poprawione). Wycieczki osobiste mogłeś sobie darować. Jak potrzebujesz konkretów to polecam przeczytać np. "S.L.A. Marshall and the Ratio of Fire".
Swietny Vlog, Pozdrawiam Serdecznie i tak 3majcie! Fenomenalny Materiał,
Oss!
Super odcinek panowie!
Całkiem ciekawe 👍
ten gośc jest tak genialny ze bede musiał tego gamedecka przeczytać ... :)
Kapitalny temat!!!
Dość uczuciowy jestem i pierwsza minuta materiału niemalże wyciągnęła ze mnie łzy. Wysoki poziom.
Dziekuje slicznie 🤗
Podbijam staty bo zależy mi żeby ta seria była prowadzona dalej 💯
Od zarania dziejów, odkąd historia jest spisywana, ludzką rasę trapią dokładnie takie same problemy, podłości, skalania. W XXI wieku sadyzm, okrucieństwo, przemoc, moralna i duchowa barbaria, pospolite jak i masowe zbrodnie, ludobójstwa, zachowania dalekie od tego co byśmy uznali za człowiecze cnoty nadal są powszechne. W wielu regionach świata nadal ludzkie życie jest nic, lub niewiele warte, a drugi człowiek nie jest postrzegany jako brat w człowieczeństwie. Znowu w innych rejonach, niby bardziej "cywilizowanych", haniebne, nieludzkie zachowania są dokonywane w nieco bardziej ukryty, niejednoznaczny sposób. Ludzie dla osiągnięcia własnych celów, dla władzy, dla pozycji, dla zasobów finansowych, dla pospolitego zysku, czy przywilejów bardzo łatwo są skorzy do zamienienia się w krwawego demona. Wbrew pozorom niewiele trzeba, aby ktoś zamienił się w mordercę, nie mając nic przeciwko sobie, lub ostatecznie samemu rozgrzeszając się w stylu " my tylko wykonywaliśmy rozkazy", albo " my tylko trzymaliśmy się procedur", lub też " bo tak wygląda wojna ". Pamiętam film , gdzie japońscy weterani z uśmiechem wspominali co robili Chińczykom, czy Koreańczykom, lub Aliantom, ciągle kompletnie wolni od krytycyzmu wobec siebie. Niestety ludzka cywilizacja ciągle pozostaje duchową, moralną pustką, gdzieniegdzie tylko połyskują nieliczne klejnoty z sercem i wzniosłym duchem.
W tych "cywilizowanych" krajach wystarczy zajrzeć na insta, only fansy czy tikitoki, żeby się przekonać jak nisko można upaść (choć nikomu nie polecam tam zaglądać, bo potrafi to wyprać mózg i doszczętnie zniszczyć psychę). Nawet na yt coraz więcej jest filmików p@rn@. Zero szacunku do samego siebie, a tym bardziej do innych, brak kręgosłupa moralnego i jedynie ślepe podążanie za emocjami i najprymitywniejszymi popędami. Zero logiki czy racjonalnego myślenia. Niektórzy zachowują się tak jakby te wszystkie miliony lat ewolucji ich ominęły 🙈
Odpowiedź na to jest bardzo prosta: jest to część bycia człowiekiem, a raczej część bycia inteligentnym rozwiniętym organizmem wielokomórkowym. Im wyższa inteligencja organizmu, tym wyższa tendencja do wykazywania "podwójnych standardów" moralności. Innymi słowy robimy tak, aby nam było lepiej, a niekoniecznie przy tym zastanawiamy się, jak to wpłynie na drugiego osobnika naszego gatunku. A gdy wpłynie negatywnie, to często-gęsto usprawiedliwiamy to uzyskaniem własnej korzyści. Pojęcie dobra i zła jest wprost uzależnione od kontekstu i punktu widzenia. Czasem ewidentne zło uzyskuje wyższy stopień akceptacji społecznej, co sprawia, że staje się (w pewnym sensie) dobrem w ramach tejże społeczności.
Jestem dopiero przy wprowadzeniu do literatury i zabawnie jest obserwować "chciejstwo" prowadzące do manipulacji danymi.
1. Co do bitwy pod Gettysburgiem, to proponuję najpierw doświadczyć odrzutu muszkietu, i następnego, i następnego,, a dopiero potem teoretyzować: dlaczego ktoś z posiniaczonym od ciągłego strzelania ramieniem nie zdobył się na oddanie kolejnego strzału.
2. Co do cięcia mieczem zamiast zadawania sztychów, to w psychiatrycznym świecie też się mówi o atawizmach i może nawet o tym, że i małpy mogą użyć gałęzi jako broni. I co? - ani słówka o tym, jakie odruchy przeważają w stresie. Sztych wymaga większej kontroli broni, zaś dla zadania cięcia wystarczy "tylko" machnąć. Dodajmy do tego jeszcze fizyczne zmęczenie walką o przeżycie, no i to, że greckie miecze miały wyważenie "do cięcia" (ostrze najszersze w 2/3 długości).
/// No i co: - sensowne hipotezy alternatywne? Więc gdzie jest adwokat diabła? No dobra... obejrzę do końca, bo może się w końcu pojawi. 🙂
1:20:45 WOW Piotrze naprawdę dobrze powiedziane ubrałeś w słowa to czego ja nie potrafiłem kiedy to powiedziałeś poczułem to
Bardzo ciekawa i pouczająca rozmowa. Dziękuję. Zabrakło mi tylko informacj, z jaką chęcią/zajadłością i skutecznością walczyły ludy najeżdżane przez "białych", w kontekście tematów walk w Iraku, Afganistanie i Indianami w Ameryce.
Moja ulubiona seria! ❤❤❤
Mój dziadek opowiadał mi jako małemu dziecku. A mam lat już 50. Źe jak mieli iść na bagnety to mówił że będzie strzelał. Tłumaczył to niskim swoim wzrostem i strachem że nie dałby rady większemu. Miał około 1.65 cm wzrostu.Mówił że nikogo jednak nie zabił. Często słyszałem tę oowieść. Zbyt często. Powtarzał często: ja nikogo nie zabiłem i mnie nie zabili.Niewiem co o tym teraz myśleć po obejrzeniu waszego programu. Nazywał się Władysław Lodowski rocznik 1915. Potem uciekł z pociągu jak wywozili go na roboty do niemiec. Jak mawiał: i wróciłem do Maryśki (babcia) i do końca wojny cicho siedziałem na wsi. A wieś taka że dopiero w latach 80 położyli tam asfalt. Pozdrawiam
bagnet miał większy sens tylko w przypadku broni jednnostrzałowej, zwłaszcza ładowanej od tyłu. Jednak przy walce wręcz, też nie było czasu przeładować mausera. Podobno lepsza była saperka. Obecnie , przy broni automatycznej, bagnet słuźy głównie do otwierania konserw a bronią ostatniej szansy jest pistolet (no chyba że specjalsi ale oni chyba mają takie swoje specjalne noże co lecą ostrzem do celu (w ostrzu ciężki uran)
Mega materiał!
Miło się słuchało
Wspaniały odcinek
Utrata przytomności po założeniu duszenia trójkątnego to efekt, odruch wazowagalny (lub reakcja wazowagalna). Jest to fizjologiczna reakcja organizmu, w której dochodzi do nagłego spadku ciśnienia krwi i tętna na skutek stymulacji nerwu błędnego (nervus vagus). W przypadku duszenia trójkątnego ciśnienie na tętnice szyjne lub otaczające tkanki może wywołać tę reakcję, co prowadzi do chwilowej utraty przytomności,. To samo może nas spotkać na toalecie przy próbie pokonania zaparcia.
To takie rozważania czy nacisnąć spust jest pokazane w książce Hansa Helmuta Kirsta "Fabryka Oficerów", gdzie główna postać Karl rozważa czy nacisnąć spust, jak to zrobi to ten przed lufą zginie, a jak nie to jego kolega zginie
Bardzo ciekawy materiał sam się często to zastanawiam co bym zrobił w różnych sytuacjach życiowych jak bym się zachował i myślałem co bym zrobił w sytuacji gdybym stał twarzą w twarz z wrogiem i nasze życie zależało by kto pierwszy pociągnie za spust, oczywiście nie wiem co bym zrobił bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Jeśli chodzi o te
Cięcia bronią białą wydaje mi się że to jest uwarunkowane posługiwaniem się nią w walce łatwiej dokonać cięcia niż prostego pchnięcia.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz jeśli żołnierze nie chcą dokonywać zabójstw na polu bitwy to co się dzieje w głowach którzy dokonują masakry na ludności cywilnej i prześcigają się co raz to w okrutniejszej metodzie mordu zabrakło mi tego wątku.
1:57:10 - walka bagnetem wymaga więcej szkolenia niż naturalne machanie karabinem jak maczugą. Jak w boksie - każdy w emocja walne szerokiego luja, ale mało kto potrafi precyzyjnego prostego. Plus ma się większy zasięg broni.
54:32 W każdej dziedzinie tak jest gdy ludzie czują się już pewnie. Przykładowo w lotnictwie statystyki pokazują pomiędzy 100 a 300 godzinami nalotu.
Wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali.
Jess Rothenberg
Gdyby to był Pop Science to poleciłbym grę "Spec Ops: The Line". Świetnie pasowała by do tego tematu ;)
Moment gdy Marcin się wzrusza gdy opowiada o historii zabicia niemca przez Amerykanina pokazuje jak dużo człowieczeństwa i wrażliwości ma w sobie Marcin i jak mocno potrafi się wczuć w buty innego człowieka. Jego szczera reakcja sprawiła, że dobitniej przekazał prawdziwą esencję tematu.
Jego wrażliwość jest jego największym wrogiem w tego typu materiałach. To samo zauważyłem w czasie dyskusji jakiś rok temu z jego udzialem o AI w szeroko pojmowanej sztuce.
Pffffff... Chyba pora na żołnierską miłość niedługo co?
Mocny odcinek
Po pierwsze: Fakt, że Pan Przybyłek został zaszokowany/zaskoczony tą sceną z "Krysią" świadczy o jego wrażliwości i oczekiwaniach od mediów. U mnie coś takiego nie wywołuje szoku/zaskoczenia.
Natomiast muszę zauważyć, iż niemożebnie mierzi mnie fakt, że dzięki obecnemu stanowi kinematografii normalizuje się poczucie jakoby mężczyzna był dla kobiety rywalem, zagrożeniem, a rzadziej współpracownikiem/partnerem/osobą chcącą po prostu pomóc.
Po drugie: Odnośnie wątku Ostatniego Samuraja. Nie wiem czyja była to konkluzja na temat broni palnej w Japonii, ale była ona horrendalnie błędna. Broń palna przybyła do Japonii w wieku XVI, w okolicach początku okresu Sengoku Jidai. Film natomiast jest osadzony w czasie wojen Boshin, czyli w połowie wieku XIX. To jest jakieś 300 lat obecności tego rodzaju broni. Samurajowie (i ogółem Japończycy), wbrew pozorom, wcale nie byli wobec niej tak uprzedzeni. Nie tylko przyjęli tą broń, ale zaczęli szukać sposobów jej udoskonalenia (choćby stosowanie celowników na długo zanim wpadli na to Europejczycy).Sama wojna Boshin to głównie walka Cesarza o odzyskanie władzy, którą musiał dzielić z Szogunatem Tokugawów. Łatwo się złapać w zromantyzowane elementy historii Japonii, ale jest to efekt pracy autorów zarówno Japońskich, jak i "Zachodnich" z przełomu XIX i XX wieku.
To samo chciałem napisać, ale już brakło weny. Film zaczyna się w 1876 jest dobrze pamiętam. Ponadto sami samurajowie chętnie używali broni palnej, powstawały całe regimenty takich strzelców.
Podsumowując, to jednak jest nadzieja dla naszego gatunku.
Taka dygresja jak jesteśmy przy wojnie to polecam" Skarb katów z Majdanka" i trylogie Grzesiuka " Boso ale w ostrogach" " Pięć lat kacetu " i " Na marginesie życia"
"Dymy nad Birkenau" Szmaglewskiej, "Dzieciństwo w pasiakach" Bartnikowskiego, "Uniwersytet za kolczastym drutem" Urbańczyka.
fajna seria ;) fajnie się słucha ;) fajnie fajnie :)
Temat ciężki, ale choć trochę przywraca wiarę w ludzkość.
Od kilkunastu lat jest bardzo dużo filmów z wojny. Wydaje mi się, że jest w nich więcej przemocy w nich niż w kinie
@@adriano7678 jest niewiel filmów pokazujących ,,prawdziwą wonjnę''
Prawdziwą wojne to tylko z opowieści albo z kamerk go pro można. Polecam film 13 dni w mariupolu
*20 dni
Tematy coraz bardziej pod demonetyzację ;) co tu dużo mówić... Oby tak dalej!
00:15:35 polecam film "Bracia" z 2009 roku Z Tobeyem Maguayerem , Natalią Portman i Jakiem Gyllenhaalem.
Od samego początku się podoba. Dobry temat od kiedy trwa wojna w Ukrainie bardzo często stawiam się w sytuacji właśnie takiego najzwyklejszego"Szwejka"...i za każdym razem boje się od samych myśli...A co dopiero tam być!? Niewyobrażalne...;((
A co do Eastwooda i bijatyk w barze to tylko "Honkytonk Man" :)
Jestem tradycjonalistów w Ukrainie a nie na Ukrainie Może też ministra a nie pani minister😊
@@janrzewuski6039tylko nie płacz
48:40 jeszcze co do bójek i samych charakterów ludzi w SEALs polecam książkę Richarda Marcinko ✌️
Shogo, kiedy to było...🙆😀✌️
Oglądanie Was to fajny sposób na zabicie czasu.
Generalnie zabijanie czegokolwiek ma dość negatywne skutki
tak nawiązując do około 31:00 minuty, nabrało nagle sensu dlaczego szturmowcy w gwiezdnych wojnach tak słabo strzelali
strzelali prawie tak dobrze jak podkomendni Kapitana Bomby.
Jaskrawe mundury i wysokie czapy służyły identyfikacji oddziałów przez ofcerów sztabowych. Po kilku salwach z broni czarnoprochowej nad polem bitwy unosił się dym i tylko wyraziste barwy pozwalały kontrolować bitwę.
Daj spokój. Przecież to co oni mówią to głównie bzdury 😂
A trąbki i bębny nie służyły zastraszaniu a to byly rozkazy dźwiękowe. Sądzę że ppwinni się trzymać kosmosu bo tutaj to bredzą
Hej,dzisiaj spoko❤
[39:52] Śmiechy, hihiy … panowie, taaak?! 😉😁 OK. To jakiemu państwu, jako jedynemu, wypowiedziała wojnę Polska w XX wieku? Tak. Zgadza się - Japonii. A teraz drugie pytanie. Jaki kraj został później dwukrotnie zbombardowany nuklearnie - też jako (jak do tej pory) jedyny? Ha?!
😁
Szkoda, że pośród lektur nie znalazła się "Psychologia wojny" Leo Murraya, którą polecam wszystkim zainteresowanym w temacie!
Wspaniale🎉🎉🎉
Nie wiem, czy jesteście tego świadomi, ale tym materiałem podnieśliście poprzeczkę sami sobie tak wysoko, że kolejny materiał musi być co najmniej tak samo wciągający, że ja nie zasnąłem do 4 nad ranem, bo słuchałem z wypiekami na twarzy.
Pomimo, ze poddawalam w wątpliwosc wiekszosc tresci tego podcastu, a z czescia nawet otwarcie sie nie zgadzalam to i tak milo sie sluchalo. Doceniam kazdą probe podwazenia albo zakwestionowania ze strony Pana Piotra, czy to metodologi czy błednie wysnutych wniosków. Szkoda, ze nie bylo tego wiecej; nie tyle jakiegoś wykłócania się, ale raczej spojrzenia z innej perpektywy; jak chociazby zwrocenie uwagi na fakt, ze tamtejsze bronie pomimo wlasciwego oddania strzalu mogly nie trafiac, albo ze ciezko udowodnic prawdziwosc a co dopiero dokladnosc takich archaicznych danych.
Dobrym serialem jest „Kompania braci” ukazująca relacje między żołnierzami
Furia też :)
40:00 oficjalnie Polska wypowiedziała wojnę w trakcie 2 światowej, tylko Japonii właśnie ;)
Tak, ale Japonia nie przyjęła tego wypowiedzenia. Polska zrobiła to pod pewnym naciskiem aliantów. Nigdy nie walczyliśmy z Japończykami ...
Ale polasy walczyli w wojnie rosyjsko-japońskiej@@wlodarius
Nie wiem, czy będzie bo jeszcze 3 godziny zostało.
W okresie lotniczej Bitwy o Anglię jeden Brytyjczyk pisał, że Polacy są skuteczni, bo chcą zabijać Niemców a nie zestrzeliwać samoloty (inne podejście do wroga).
Gość najpierw tłumaczy, jak Grossman podaje, że żołnierz najszybciej ginie między 10 a 30 dniem walki (kiedy jest to poczucie "nieśmiertelności" a potem przytakuje, kiedy Piotr mówi, na podstawie rozmowy żołnierza z korespondentem wojennym, że najłatwiej zginąć, kiedy wchodzi zobojetnienie i automatyzmy, po tych 60 dniach spędzonych na polu bitwy bo wtedy żołnierz nie jest już tak czujny 🤦♂️
Co do czołgistów w Iraku. Oni tak mówili, bo Abramsy były niewrażliwe na ataki przeciwnika. Irackie T-55 (główna siła pancerna wojsk Saddama) nie posiadały ani tak doskonałego systemu namierzania, ani nawet zasięgu. Amerykanie niszczyli te czołgi wlasnie jak w grach (choćby w bitwie pod Basrą) bo robili to zanim jeszcze ich przeciwnik w ogóle zorientował się, że jest w strefie walki! A nawet, jeśli jakieś do trwały do momentu, kiedy mogły oddać strzał, to albo był nie celny bo oddany ze zbyt dużej odległości, albo nieskuteczny bo pociski t-55 miały minimalną szanse na penetrację pancerza Abramsa. Więc Amerykanie walili jak w grze komputerowej i to jest właściwy kontekst. Czyli się jak w grze, bo dzięki przewadze technologicznej, mogli rozwalać przeciwnika bez żadnego ryzyka dla siebie. Za to polecam wspomnienia niemieckich czy alianckich pacerniakow z II wojny światowej. Którzy na oglądali się wyskakujących, płonących przeciwników (i towarzyszy również) z trafionego czołgu. Tylko co do artylerzystow można śmiało przyznać rację, ale to akurat żadna kontrowersja. Dobra, dalej nie oglądam. Musiałbym cały esej napisać o błędach, przeinaczeniach i zwyczajnych nieporozumieniach, jakie znalazły się w tej rozmowie, a wynikających z braku znajomości tematu. Przeczytanie książki o biologii, nie zrobi z człowieka biologa. Gość był lekarzem, a teraz jest pisarzem, Piotr jest fizykiem. Bez znajomości historii, nie da się zrobić prawidłowej analizy i to widać tu, niestety, doskonale.
Mógłbym rozprawiać, choćby na podstawie Wikipedii, o kwazarach, ale jestem absolutnie przekonany, że Piotr znalazłby w tym mnóstwo tego samego typu błędów, jakie ja znajduję w tej rozmowie.
Wy się tu chichracie z przejęzyczenia o wojnie polsko-japońskiej, a ja przypomnę, że po wypowiedzeniu im przez nas wojny w 1941, traktat normalizujący stosunki podpisaliśmy dopiero w 1957, bo (upraszczając) mieliśmy małe problemy z ustaleniem własnej tożsamości.
Kojarzę taki mem
Polska: wypowiadamy wam wojnę
Japonia: nie
Polska: ok
Noo jak wspomniałeś tylko o tej ciekawość poznawczej i oglądaniu scen zabójstwa odrazu przed oczami miałem twarz ludzi dekapitowanych nożem więc potwierdzam nie oglądajcie bo nigdy nie zapomnicie twarzy ludzi świadomych co się zaraz z nimi stanie
Naszej cywilizacji przemoc towarzyszy od zawsze. Z koloseum przenieśliśmy się na seriale czy inne filmy akcji. Dla nas "plebsu" to rozrywka. Ale co innego jest się znaleźć na "arenie". Pozdro
smacznej KAWUSI życzę każdej osobie, która to czyta ;)
A ja piwka, bo to pora na piwko :)
❤
Kiedy zaczniecie w końcu robić dluzsze odcinki... XD
Postaramy się następnym razem :D
polecam dokument pt "First kill" można znaleźć na youtube po angielsku ale są napisy. Jest to relacja 40 lat po wojnie w Vietnamie kilku żołnierzy właśnie o tym o czym mowa w tym odcinku. Film mną osobiście wstrząsnął mocno.
Spytałem kiedyś wilka - "co byś zrobił, by przetrwać", powiedział - nic. Przetrwanie to nie jest kwestia wyboru. Wojna to nie jest naturalna funkcja procesu ewolucji czy przetrwania. To wymysł władców.
Czy jest możliwość odkupienia u Państwa jednego egzemplarza książki Grossmana? Nigdzie nie jest dostępna w internecie, a bardzo chciałabym zgłębić tą tematykę. Poluje na nią już jakieś pół roku...
Trudne tematy, duzo odwagi.
Sprostowanie 1:10:52 PTSD - disorder nie syndrome.
W młodości namiętnie grałem w paintball. Mieliśmy zgraną ekipę ale bardzo wolne i ciężkie markery... Mimo wszystko byliśmy w stanie wygrywać z drużynami zawodowymi wyposażonymi w sportowe klamki. Szkoliliśmy się na wzór wojskowy. Przerażające było to, że potrafiliśmy przy minimalnym zużyciu kulek, położyć w kilka minut ekipę która pruła do nas ledwo nadążając z ładowaniem. Strzelali na postrach i w zupełnie innej formule zawodów.
Osobiście polecam film " i młodzi pozostaną" akurat dość brutalnie pokazuje realia konfliktu. Film zmontowany z autentycznych nagrań wojennych z archiwum muzealnego
Co do Wild Weasel, to tam było: YGBSM, You Gotta Be Shitting Me
Jeszcze nigdy nie byłem tak szybko 😅
Ponoć to nie do końca legalne.
Czyli, że szturmowcy z gwiezdnych wojen tak naprawdę byli bardziej humanitarni niż Jedi? 😭
Patrząc na ulice Filadelfii to daleko
Jednak żyć się chce, pomimo wszystko
Uwaga. Na oznakach Wild Weasel nie ma skrótu AYFKM tylko YGBSM (You Gotta Be Shittin' Me"). Ale znaczenie jak widać właściwie tożsame.