Cześć Kamyk Zgadzam się z tobą. Nie wspomniałeś chyba tylko i poruszaniu w kopnym śniegu. Z własnego doświadczenia mogę dodać, że marsz z ciężkim plecakiem ( na plecach nie w pulkach ) w świeżym ( kopnym ) śniegu jest zdecydowanie mniej męczący na ski-tourach niż w rakietach. Zdarzyło się nawet tak, że mając rakiety na nogach zapadałem się od kolan po pas, co powodowało że rakiety zahaczały o roślinność pod pokrywą śnieżną ( kosodrzewiny ), tak że b.trudno było się z tej pułapki wydostać ( brak punktów podparcia - położenie się na kijkach ratowało sytuację ) . Na skit-ourach taka sytuacja nigdy nie miała miejsca ( korzystniejszy rozkład masy ). Maksymalna głębokość zapadania spadła do 15-20 cm. Na życzenie służę zdjęciami ;)
@@survivalkamyka2127Tak. Rakiety kolegi. O ile pamiętam producent podawał nośność do 110-120 kg ( wtedy z plecakiem ważyłem poniżej 100ki :) )... Kilka lat później w tych samych rakietach szedł ich właściciel ( również z plecakiem ) i "powtórka z rozrywki". Podeślę ci zdjęcia tutaj na kanale w Społecznościach lub na fb.
Serwus, odwieczny zimowy dylemat. Rakiety zrobiłem sobie sam takie "bieda karple" i spoko trochę nie wygodne ale następne zrobię lepsze pod siebie co do nart to skitury drogie może narty śladowe?? Sporo taniej wychodzi jak na początek przygody a w terenie nizinnym i lekko pagórkowatym powinny zdać egzamin. Pozdrawiam
Hej dokładnie te finanse ehhh. Co do robienia samemu rakiet śnieżnych super sprawa chodź fakt do uzyskanie w pełni funkcjonalnego narzędzia trochę schodzi. Ale doświadczenie i satysfakcja bezcenne Pozdrawiam
Panie szanowny,prosimy o odcinek na temat pańskiej służby wojskowej,zdjęcia,przemyślenia,doświadczenia.Dziekuje!!!!!👍🇵🇱💪
Pamiętam poskładam myśli i będę cos próbował posklejać 😊
Cześć Kamyk
Zgadzam się z tobą. Nie wspomniałeś chyba tylko i poruszaniu w kopnym śniegu.
Z własnego doświadczenia mogę dodać, że marsz z ciężkim plecakiem ( na plecach nie w pulkach ) w świeżym ( kopnym ) śniegu jest zdecydowanie mniej męczący na ski-tourach niż w rakietach. Zdarzyło się nawet tak, że mając rakiety na nogach zapadałem się od kolan po pas, co powodowało że rakiety zahaczały o roślinność pod pokrywą śnieżną ( kosodrzewiny ), tak że b.trudno było się z tej pułapki wydostać ( brak punktów podparcia - położenie się na kijkach ratowało sytuację ) . Na skit-ourach taka sytuacja nigdy nie miała miejsca ( korzystniejszy rozkład masy ). Maksymalna głębokość zapadania spadła do 15-20 cm. Na życzenie służę zdjęciami ;)
Rakiety były dobrane do masy człowieka z plecakiem?
@@survivalkamyka2127Tak. Rakiety kolegi. O ile pamiętam producent podawał nośność do 110-120 kg ( wtedy z plecakiem ważyłem poniżej 100ki :) )... Kilka lat później w tych samych rakietach szedł ich właściciel ( również z plecakiem ) i "powtórka z rozrywki". Podeślę ci zdjęcia tutaj na kanale w Społecznościach lub na fb.
Serwus, odwieczny zimowy dylemat. Rakiety zrobiłem sobie sam takie "bieda karple" i spoko trochę nie wygodne ale następne zrobię lepsze pod siebie co do nart to skitury drogie może narty śladowe?? Sporo taniej wychodzi jak na początek przygody a w terenie nizinnym i lekko pagórkowatym powinny zdać egzamin. Pozdrawiam
Hej dokładnie te finanse ehhh. Co do robienia samemu rakiet śnieżnych super sprawa chodź fakt do uzyskanie w pełni funkcjonalnego narzędzia trochę schodzi. Ale doświadczenie i satysfakcja bezcenne Pozdrawiam