Dziękuję! Potrzebowałem takie podsumowanie usłyszeć. Pokrzepiające jest to, że gdzieś na świecie praktykują sposoby edukacyjne, o których ja zawsze myślałem, których jestem zwolennikiem i chętnie widziałbym je wprowadzone Polsce.
Edukacja bardzo podobna do Holenderskiej, a zupelnie inna niz w Polsce, bardzo trafne swietnie podsumowane. Nam juz coraz bardziej doskwiera deszcz i ponure dni w Holandii, jakby policzyc to tak 7 miesiecy w roku jest zachmurzone. Przymierzamy sie do wyjazdu do Irvine, moze macie jakies doświadczenia zwiazane z tym miejscem? Pozdrawiamy
Minęło już trochę czasu od waszej wygranej w loterii wizowej, nie ukrywam że z chęcią bym zobaczył waszą opinie na temat rozpoczęcia nowego życia w USA. Jak wygląda to z waszej perspektywy czego żałujecie, czy na dzień dzisiejszy też podjęlibyście taką decyzje przeniesienia całego swojego życia. Czego wam brakuje, czego wam nie brakuje i nie chodzi mi oczywiście o kwestie żywieniowe tylko o takie rzeczy z życia codziennego. I jakieś podsumowanie na tak/nie. Sam jestem już któryś rok z rzędu osobą która stara się o wizę na loterii i ciężko mi powiedzieć czy będzie to dobra decyzja, potrzebowałbym takiego trzeźwego spojrzenia na sytuacje w dzisiejszych czasach.
Będzie o tym niedługo. Zasiądę w tym tygodniu do stworzenia podsumowania. Tak na boku mogę zdradzić, że w obliczu tego jak świat zwariował, dzisiaj tym bardziej bym parł w stronę Kalifornii. W rodzinie sobie żartujemy że uciekliśmy z Europy w ostatniej chwili.
Tu apteki mają drive through, banki mają drive through, szczepienia są drive through, nawet zaprzysiężenia na obywateli są drive through. Wszystko załatwisz z poziomu samochodu. Prawie nie ma pieszych na chodnikach. Ale z drugiej strony samochody są bardzo tanie i paliwo też, więc samochody nie mają takiego statusu jak w Polsce. No i obecnie jest chyba więcej rowerów elektrycznych niż zwykłych, więc dzieci w sumie same śmigają do szkoły. W teorii limit to to 750W (w Europie tylko 250W) ale w praktyce nie ma limitów. Mój syn dojeżdża do szkoły 'motorem' (rowerem?) SurRon X (wygoogluj, fajna zabawka). Ponad 5000W. Oczywiście są schoolbusy jak ktoś chce. Ale w Polsce też nie było innej opcji niż rozwożenie samochodem, bo nie zawsze szkoła jest 200m od domu. Czasami jest to kilometr czy trzy, więc większej różnicy nie ma. Nie licząc tego, że nie ma walki o przetrwanie pod szkołą bo jest i gdzie zaparkować i gdzie dziecko odstawić bez parkowania.
@@DreamRoadpl znam surrona, piękny sprzęt i ma homologację, natomiast cena.. :) OK chodziło mi o godziny szkolne które podałeś które są stałe i nie ma między nimi za bardzo "okienka" żeby ewentualnie jechać do pracy w zestawieniu z odcinkiem gdzie obu chłopów po kolei odwozisz autem.
@@marcinhorodynski6244 U mnie jest tak jakby szkoła specjalnie miała pokazać rodzicom, że dzieci się odbiera i są priorytetem względem pracy. Takie mam subiektywne odczucia. I akurat jest to fajna inicjatywa. Może nie tak wygodna jak pozbywanie się dzieci o 7 i odbieranie o 18 tylko po to aby wrzucić im coś do jedzenia i kazać iść spać. Ale dlatego napisałem na początku 'u mnie jest' bo tu sytuacja zmienia się z hrabstwa na hrabstwo. Orange County jest inne niż Los Angeles County czy San Diego County. Wspomnę też o tym, że każdy ze stanów to w sumie jak inny kraj: inny system szkolny, inny VAT, inna cena paliwa, inne podatki lub ich brak, inne prawo. Dla kontrastu wyszukaj sobie w youtube 'kensington ave philadelphia' albo '7 mile detroit' i zobaczysz o czym mówię. A teraz dla kontrastu moja wioska 'dana point california' czy sąsiednie wioski 'san clemente' czy 'laguna beach'. Totalnie inne państwa? Nie! Totalnie inne planety.
"Limit na ilość przeczytanych słów" i "limit poziomu" książek w bibliotece"?? Co to za kretynizm? Ktoś chyba jednak bardzo dba, żeby dzieci nie były przypadkiem zbyt mądre.
Dolny limit, nie górny. Jak się go znacząco przekroczy to są nagrody i to całkiem fajne bo nie kwiatki i dyplomy (czyli kartki papieru) tylko np karty podarunkowe do sklepów. A limit poziomu, na którym jest książka daje dobry obraz jak sobie dziecko radzi i czy sięga po coraz bardziej skomplikowane książki.
Mówi Pan ,że niekiedy w Polsce zdarzają się patologie a czy w USA nie zdarzają się? Naprawdę ? Czy wszystkie amerykańskie dziewczynki są "słpdkie" a polskie to " lafiryndy" ? Troszkę więcej dystansu byloby wskazane!
Nie, ale prawie. Codziennie przed lekcjami zwracają się przodem do flagi narodowej, stoją na baczność i z ręką położoną na sercu recytują razem 'Pledge of Allegiance', czyli obietnicę lojalności. Treść jest następująca: "I pledge allegiance to the flag of the United States of America, and to the republic for which it stands, one nation under God, indivisible, with liberty and justice for all." W szybkim tłumaczeniu tak od razu to: Obiecuję lojalność wobec flagi Stanów Zjednoczonych Ameryki, oraz wobec republiki, którą symbolizuje, jeden naród, pod Bogiem, niepodzielny, z wolnością i sprawiedliwością dla wszystkich.
Ahy i ohy w stronę amerykańskiej edukacja moze podstawowe i średnie szkoły są lepsze pod kątem wyposażenia wielkości i infrastruktury... S zkoda tylko że na studia idą nieliczni bo są mega drogie... I większość zazwyczaj kończy szkołę średnią... I idzie na byle jakie studia albo kończy edukacje na poziomie szkoły średniej... I te dobre uczelnie wyższe po których dobre ofert pracy sypią się jak z rękawa są zarezewowane głównie dla bogatych....
Dziękuję! Potrzebowałem takie podsumowanie usłyszeć. Pokrzepiające jest to, że gdzieś na świecie praktykują sposoby edukacyjne, o których ja zawsze myślałem, których jestem zwolennikiem i chętnie widziałbym je wprowadzone Polsce.
Wspaniały mądry przekaz. Pozdrawiam cieplutko życzę dużo zdrówka.
Rok od ostatniego vloga... Jak Wam się żyje w USA? Wyjazd był dobrą decyzją? Pozdrawiam :-)
Edukacja bardzo podobna do Holenderskiej, a zupelnie inna niz w Polsce, bardzo trafne swietnie podsumowane. Nam juz coraz bardziej doskwiera deszcz i ponure dni w Holandii, jakby policzyc to tak 7 miesiecy w roku jest zachmurzone. Przymierzamy sie do wyjazdu do Irvine, moze macie jakies doświadczenia zwiazane z tym miejscem? Pozdrawiamy
Orange County to bardzo miłe miejsce. Irvine jest mocno biznesowe.
Aż miło tego posłuchać
Świetnie slucha sie takich porownań. Czekam na wiecej.
Minęło już trochę czasu od waszej wygranej w loterii wizowej, nie ukrywam że z chęcią bym zobaczył waszą opinie na temat rozpoczęcia nowego życia w USA. Jak wygląda to z waszej perspektywy czego żałujecie, czy na dzień dzisiejszy też podjęlibyście taką decyzje przeniesienia całego swojego życia. Czego wam brakuje, czego wam nie brakuje i nie chodzi mi oczywiście o kwestie żywieniowe tylko o takie rzeczy z życia codziennego. I jakieś podsumowanie na tak/nie. Sam jestem już któryś rok z rzędu osobą która stara się o wizę na loterii i ciężko mi powiedzieć czy będzie to dobra decyzja, potrzebowałbym takiego trzeźwego spojrzenia na sytuacje w dzisiejszych czasach.
Będzie o tym niedługo. Zasiądę w tym tygodniu do stworzenia podsumowania. Tak na boku mogę zdradzić, że w obliczu tego jak świat zwariował, dzisiaj tym bardziej bym parł w stronę Kalifornii. W rodzinie sobie żartujemy że uciekliśmy z Europy w ostatniej chwili.
Hmm czyli przy dwójce chłopaków nie ma opcji aby nie być ich kierowcą do czasu kiedy dorosną, chyba że jest inna opcja transportu typu schoolbus..
Tu apteki mają drive through, banki mają drive through, szczepienia są drive through, nawet zaprzysiężenia na obywateli są drive through. Wszystko załatwisz z poziomu samochodu. Prawie nie ma pieszych na chodnikach. Ale z drugiej strony samochody są bardzo tanie i paliwo też, więc samochody nie mają takiego statusu jak w Polsce. No i obecnie jest chyba więcej rowerów elektrycznych niż zwykłych, więc dzieci w sumie same śmigają do szkoły. W teorii limit to to 750W (w Europie tylko 250W) ale w praktyce nie ma limitów. Mój syn dojeżdża do szkoły 'motorem' (rowerem?) SurRon X (wygoogluj, fajna zabawka). Ponad 5000W. Oczywiście są schoolbusy jak ktoś chce.
Ale w Polsce też nie było innej opcji niż rozwożenie samochodem, bo nie zawsze szkoła jest 200m od domu. Czasami jest to kilometr czy trzy, więc większej różnicy nie ma. Nie licząc tego, że nie ma walki o przetrwanie pod szkołą bo jest i gdzie zaparkować i gdzie dziecko odstawić bez parkowania.
@@DreamRoadpl znam surrona, piękny sprzęt i ma homologację, natomiast cena.. :) OK chodziło mi o godziny szkolne które podałeś które są stałe i nie ma między nimi za bardzo "okienka" żeby ewentualnie jechać do pracy w zestawieniu z odcinkiem gdzie obu chłopów po kolei odwozisz autem.
@@marcinhorodynski6244 U mnie jest tak jakby szkoła specjalnie miała pokazać rodzicom, że dzieci się odbiera i są priorytetem względem pracy. Takie mam subiektywne odczucia. I akurat jest to fajna inicjatywa. Może nie tak wygodna jak pozbywanie się dzieci o 7 i odbieranie o 18 tylko po to aby wrzucić im coś do jedzenia i kazać iść spać. Ale dlatego napisałem na początku 'u mnie jest' bo tu sytuacja zmienia się z hrabstwa na hrabstwo. Orange County jest inne niż Los Angeles County czy San Diego County. Wspomnę też o tym, że każdy ze stanów to w sumie jak inny kraj: inny system szkolny, inny VAT, inna cena paliwa, inne podatki lub ich brak, inne prawo. Dla kontrastu wyszukaj sobie w youtube 'kensington ave philadelphia' albo '7 mile detroit' i zobaczysz o czym mówię. A teraz dla kontrastu moja wioska 'dana point california' czy sąsiednie wioski 'san clemente' czy 'laguna beach'. Totalnie inne państwa? Nie! Totalnie inne planety.
S zkola podstawowa srednia w usa jest Niska na studia ida najlepsi I dopiero tu zaczyna sie NaukA systematiczna w plsce na odwrot
"Limit na ilość przeczytanych słów" i "limit poziomu" książek w bibliotece"?? Co to za kretynizm? Ktoś chyba jednak bardzo dba, żeby dzieci nie były przypadkiem zbyt mądre.
Dolny limit, nie górny. Jak się go znacząco przekroczy to są nagrody i to całkiem fajne bo nie kwiatki i dyplomy (czyli kartki papieru) tylko np karty podarunkowe do sklepów. A limit poziomu, na którym jest książka daje dobry obraz jak sobie dziecko radzi i czy sięga po coraz bardziej skomplikowane książki.
Mówi Pan ,że niekiedy w Polsce zdarzają się patologie a czy w USA nie zdarzają się? Naprawdę ? Czy wszystkie amerykańskie dziewczynki są "słpdkie" a polskie to " lafiryndy" ? Troszkę więcej dystansu byloby wskazane!
Czy to prawda, że każdego dnia, przed rozpoczęciem zajęć uczniowie idspiewują hymn narodowy USA?
Nie, ale prawie. Codziennie przed lekcjami zwracają się przodem do flagi narodowej, stoją na baczność i z ręką położoną na sercu recytują razem 'Pledge of Allegiance', czyli obietnicę lojalności. Treść jest następująca:
"I pledge allegiance to the flag of the United States of America, and to the republic for which it stands, one nation under God, indivisible, with liberty and justice for all."
W szybkim tłumaczeniu tak od razu to:
Obiecuję lojalność wobec flagi Stanów Zjednoczonych Ameryki, oraz wobec republiki, którą symbolizuje, jeden naród, pod Bogiem, niepodzielny, z wolnością i sprawiedliwością dla wszystkich.
Ahy i ohy w stronę amerykańskiej edukacja moze podstawowe i średnie szkoły są lepsze pod kątem wyposażenia wielkości i infrastruktury... S zkoda tylko że na studia idą nieliczni bo są mega drogie... I większość zazwyczaj kończy szkołę średnią... I idzie na byle jakie studia albo kończy edukacje na poziomie szkoły średniej... I te dobre uczelnie wyższe po których dobre ofert pracy sypią się jak z rękawa są zarezewowane głównie dla bogatych....
A czy super oferty pracy po skończeniu studiów w Pl, sypia się jak z rękawa?