Słuchając o rip'ach, nadarza się wspaniała okazja do podzielenia się wnioskiem na temat stwierdzenia " komputer multimedialny ". Nie mam zbyt dobrego pióra, ale zamysł oraz sens powinniscie załapać. W latach 90 pojawiło się dość enigmatyczne pojęcie " komputer multimedialny " i po dziś dzień, jest lekko wyszydzane przez ogół ponieważ panuje opinia, że każdy komputer był komputerem multimedialnym. Otóż nie. Nazywano tak komputery standardowo wyposażone w karte dzwiękową, cd-rom, karte graficzną o wysokiej jak na owe czasy rozdzielczości ( SVGA ) gniazdo AGP oraz gniazda PCI na płycie głównej obsługujące modem oraz akcelerator. Analogicznie na rynku wciąż były dostępne komputery starszej generacji lub uboższe bez takich bajerów, co uniemożliwiało wykorzystywanie w pełni tego, co oferowali nam producenci zarówno oprogramowania jak i gier. Multimedia jak sama nazwa wskazuje, jest to forma zróżnicowanej lecz wzajemnie uzupełniającej się możliwości przekazu informacji i komputer multimedialny właśnie to nam oferował. Za przykład podam grę " Command & Conquer ". Tytuł odtwarzany z płyty, wraz z dzwiękami, animacjami, filmami, muzyką oraz możliwością rozgrywki jest tytułem multimedialnym. Natomiast pozbawiony wszystkiego poza rozgrywką, staje się niczym więcej jak tytułem interaktywnym i właśnie to była ta róznica między komputerem a komputerem multimedialnym. Szczególnie w drugiej połowie lat 90 " gołe " kompy szły głownie do prac biurowych jako arkusze kalkulacyjne i edytory tekstu a, " dopasione " czyli " multimedialne " do pracy bądz rozrywki oferującej nam wiele środków przekazu jednocześnie.
Zabezpieczenia antypirackie bardziej szkodzą grze (i nawet twórcą tej gry i nie raz ich dochodom) niż pomagają. Zniechęcają do marki / firmy. Powodują iż nie do końca posiadamy to co kupiliśmy, a z czasem przyczyniają się do tego iż dany tytuł i marka staję się "zapomniana". Są większą przeszkodą dla posiadacza oryginału niż dla ewentualnego pirata / crackera. Mało tego, nie raz gra zcrackowana daje lepsze doświadczenie niż oryginał. Serio. Do dzisiaj mam sporo oryginałów które aby działały trzeba cracować 😱 Prosty przykład: Kiedyś chciałem kupić sobie GTA 4 (było za 100 zł czy coś, a ja lubię kolekcjonować wersje pudełkowe), ale słyszałem że ta gra ma jakieś chore wymagania sprzętowe a mój komp wtedy to nie był jakiś wymiatacz. Myślę sobie "Okej, sprawdzę czy nie ma dema" - no dema nie było. No to popatrzyłem czy nie da się skądś ściągnąć gierki i zobaczyć czy w ogóle się włączy. Była, więc ściągnąłem i.... gra cięła tak że była nie grywalna.... Tak więc oryginału też koniec końców nie kupiłem. No i po latach dowiedziałem się że "wolno działający pirat" - to zabezpieczenia antypirackie. Zabezpieczenie antypirackie spowodowało że nie kupiłem oryginalnej gry, bo byłem przekonany że po prostu gra jest źle zoptymalizowana. Do tego doszły jeszcze moje uprzedzenia wobec Rockstar po próbach grania w Oryginalne LA Noir - źle zoptymalizowany, wyrzygany od niechcenia port na PC z potrójnym zabezpieczeniem antyirackim (Płyta + Logowanie do Rockstar social club + MS live). Od tego czasu po prostu nie trawię żadnej gry od Rockstar. Inny przykład: Za dzieciaka moim sprzętem do gier było PSX, i tam pamiętam sporo grało się w Spyro. Pamiętam jak w 3-części coś się gliczowało i nie dało się przejść dalej. Po latach dowiedziałem się że była to jakaś forma zabezpieczenia antypirackiego... No bo w sumie skąd takie 8 - 12 letnie dziecko ma w ogóle wiedzieć że gra na piracie na zhakowanej konsoli ? A tu taki zonk. Na jakieś urodziny czy coś dostawało się grę (czasem lepszą lub gorszą wersję "pirata" z nadrukiem na płytę lub nie) i (miała być) radocha. I w sumie to chyba jest esencja zabezpieczenia anytpirackiego. Osoba która kupuje pirata, robi to dla tego że nie stać go na oryginał. Zabezpieczenie antypirackie nie sprawi że nagle taka bidna rodzinka się wyleczy i zacznie kupować oryginały po 300 zł. Po prostu nie kupi. A efekt jest taki że po prostu (globalnie) mniej osób zagra w grę, mniej zapozna się z marką i mniej osób w przyszłości kupi część 2, 3 itd. I pal licho jeżeli to jest ktoś świadomy i zarabia mało hajsu. Ale jeżeli jest to np. Dziecko które "dostanie grę" na urodziny i później zamiast radości będzie płacz, bo gra nie działa. Ciekawostka: Dla czego Windows w Polsce (i pewnie większości Europy Wschodniej) jest dominującym OS ? Bo pewnie większość z nas zaczęła (świadomie bądź nie) od pirackiej kopii Windowsa 95. No bo kto w latach 90-tych wydawał by hajs na oryginalny OS ? No, a z czasem przyzwyczajenie doprowadziło to tego że Windowsa człowiek musi mieć oryginalnego. Piractwo chyba najlepiej podsumował Gabe Newell. Należy zaoferować produkt w takiej cenie, aby piractwo po prostu się nie opłacało. To jest najlepsze zabezpieczenie antypirackie. I w sumie to się sprawdziło. Jedne z pierwszych oryginałów jakie kupowałem to gry z extra-klasyki po 19,99 zł, lub nawet sławetny Pain Killer którego udało się wydać w Polsce za 10 zł. I później to kupowanie oryginałów (nawet tych drogich) to już jest przyzwyczajenie.
Akurat Gabe to hipokryta bo jego steam mnie tylko zachęca do piractwa i crackowania z powodu tego że gier na steamie nie masz na własność a tylko wypożyczasz a płacisz pełną cenę za gry. Jak jakąś grę zakupioną na steam przeniosę na inny komputer to się ona nie uruchomi.
Nie zgodzę się. Nigdy żadne narzędzie antypirackie mnie zniechęciło do gry czy firmy. Żadne antypiraty też nie powodowały u mnie problemów z graniem. :) Prędzej antywirus u mnie powodował problemy, patrz Avast w grach online. 😅
Pamiętam że koło 1992 miałem zabezpieczonego Centuriona, a oryginał kosztował wtedy ponad milion (średnia płaca to było 2-3mln), ale na szczęście pomógł mi szkolny atlas do historii starożytnej, skąd brałem stolice prowincji Rzymskich, które trzeba było odgadnąć w ramach zabezpieczenia. 😄
Uwielbiam, jak nagrywasz filmy, w których masz ochotę sobie po prostu pogadać. To są jedne z najlepszych serii na Twoim kanale. Choć Hardware czy Recenzje albo inne retro story także stoją na niesamowitym poziome. Świetny kanal, który śledzę niemal od początku i nie czuję się zmęczony :)
Co do pakowania gier - jako ciekawostkę dodam - to kiedyś natrafiłem na takie "lewe" gry, które były bardzo mocno kompresowane a ich wypakowywanie trwało niemal 15-30 minut. Plik (powiedzmy) 500MB zamieniał się w kilkugigabajtową produkcję a niepotrzebne pliki były automatyczne usuwane z dysku.
Pamiętam ripy skullptury (czy jakoś tak) - mocno skompresowane gierki, wypakowanie trwało u mnie kilka godzin. Raczej były kompletne, jednak nie dam sobie ręki uciąć, bo za dzieciaka to wielkiej uwagi do tego nie przykuwałem :)
48:38 Grałem w piracką wersję Batman Arkham Asylum na PC tuż po premierze i nie spotykałem się z żadną blokadą latania. Gry w tej wersji jednak nie dało się ukończyć bo w pewnym miejscu nasza postać nie mogła zaczepić się linką z hakiem i się wciągnąć.
Najlepsza seria. Zacząłem (jak większość) od Crapa, ale powiem szczerze, że już mi się nawet ich nie chce włączać (jakoś od 100 odcinka). W serii Pogadajmy wciąż czuć tę pasję. Poza tym idealnie nadaje się jako tło do innych czynności typu gotowanie czy rower.
Na dyskietkach można było robić podobne zabezpieczenia jak na płytach - zapisywać jakieś identyfikatory poza systemem plików, albo wprowadzać sektory z intencjonalnie błędnymi sumami kontrolnymi - takie wywołane programowo "bad sectory". A mali developerzy, bez przemysłowych kopiowaczek, tworzyli takie bady szpileczką. Pojawiły się później bardziej złożone narzędzia kopiujące dyskietki, które część z takich badów potrafiły i tak skopiować (API systemu operacyjnego nie pozwalało na zapis sektora z intencjonalnie błędną sumą kontrolną (w zasadzie, nie było sumy, tylko bity parzystości), ale z poziomu BIOS, gdzie sterowało się bezpośrednio silnikiem głowicy i synchronizacją przy obrocie dysku magnetycznego, można już było taki manewr próbować wykonać). DOS'owe `subst`, zrobione w oparciu o UNIX'owe `chroot`, było w założeniu narzędziem zwiększającym bezpieczeństwo i kompatybilność - pozwalało ograniczyć program do jednego katalogu, z którego nie może sobie wyjść wyżej - bo ten katalog jest widoczny jako główny. Podobnie jak `chroot`, polecenie to nie mogło zapewniać realnego bezpieczeństwa; ale przynajmniej zabezpieczało przed prymitywnymi atakami i niekompetencją użytkowników.
Materiał bardzo ciekawy. Pierwszym zabezpieczeniem z którym się spotkałem był F-15 Strike Eagle na małe Atari. Wymagany był literowy kod przy starcie gry z tym że gra się uruchamiała po wpisaniu błędnego kodu. Nie można było wtedy używać np. bomb co automatycznie sprawiało że gra była nie grywalna. Sprawę załatwił opis gry robiony na powielaczu kupiony na giełdzie na Grzybowskiej z tego co pamiętam w cenie jednej kasety z grą. Potem ludzie z tego stoiska uruchomili tytuł Computer Studio, gdzie w numerze 0 widziałem niemal niezmienioną treść instrukcji F15. Dzisiaj ze względu na sentyment i częsty powrót do tego tytułu, oprócz wersji oryginalnej na Atari mam własnoręcznie zrobionego carta oraz wersje na płycie winylowej. Pozdrawiam :)
Fajna zabezpieczenia robił Sim Meier w swoich grach, takie edukacyjne. W F-19 trzeba było odgadnąć sylwetkę samolotu bojowego, w Rail Road Tycoon lokomotywy, a w Cywilizacji dwie technologie które potrzebne było do wynalezienia zadanej w pytaniu.
Bardzo fajny materiał :) Dzięki za tyle ciekawostek i zabawnych faktów :) Od siebie dodam, że GTA IV miało dosyć zabawne zabezpieczenia antypirackie, jak odpalający się motyw upojenia alkoholowego (chwiejącą się kamera), odjeżdżające samochody do których próbowaliśmy wsiąść, misję, których nie dało się ukończyć.
Był taki okres swego czasu, gdzie powstawało dużo programów które sprawdzały jakie zabezpieczenie jest na CD. Co jakiś czas grupa robiąca ten program wypuszczała nową wersję/ulepszoną. No i takie programy się ściągało i nimi sprawdzało zabezpieczenie na CD, aby łatwiej je było skopiować/obejść. Albo strony internetowe, gdzie się wchodziło, szukało danej gry i tam było info o zabezpieczeń użytych przy tej grze. Oczywiście to wszytko jak miałeś nagrywarkę, oryginał gry i chciałeś powielić dla kumpla itp. :P
NRGeeku odnosnie starforce jesli przeczytasz - dluuugo sie babralem z tym jak odpalic splinter cella przed oficjalnym normalnym crackiem i byly na to patenty - oczywiscie pamietam to jak przez mgle ale odpalalo sie ten wirtualny cd rom, cos tam sie odpalalo jeszcze jakis maly soft (chyba cos kombinujacy ze sterownikami cdromu). Trzeba bylo w miedzyczasie wylaczyc kompa i wyciagnac kable podlaczajace fizyczny cdrom i wtedy dopiero gra brała ten wirtualny naped za fizyczny napęd - pamietam ze mimo tego ze instalowalem piraty od x lat to z tym bylo spoooro zabawy ale jakos udalo sie rozkminic i bylo to relatywnie szybko po premierze. oczywiscie pozniej pojawil sie juz normalny crack bez takiej zabawy z odlaczaniem kabli od fizycznego cdromu.
Do GBA, NDS i 3DS wychodziły specjalne karty z możliwością włożenia karty microSD. Pozostając w nintendo wii oraz wii u wymagały jedynie odpowiednio spreparowanej karty SD. Wydzielenie subdysku w Windowsie istnieje do teraz oraz pojawiła się ( chyba w 7 lub vistcie ) możliwość podłączania wirtualnych napędów. Microsoft np. dla forzy horizon w wersji na pc sprawdza czy mamy legalnego windowsa i nie uruchomimy nic po za intro na pirackim systemie (bez cracka). Jest ciekawa metoda uruchamiania gier z xboxa na pc z orginalnej płyty. Jeżeli chodzi o dongle w formie zabezpieczenia to na podobnej zasadzie działają klucze U2F (one często po za podłączeniem do pc korzystają jeszcze z biometrii jeżeli chcemy się gdzieś zalogować musimy np. umieścić palec na jego czytniku) oraz w keepassie (program do zarządzania hasłami) daje możliwość stworzenia sobie z pendrive'a takiego klucza.
Bardzo ciekawy materiał, szczególnie spodobały mi się na końcu te przykłady pstryczków w nos od twórców, w stronę piratów - fajnie byłoby obejrzeć jakiś suplement, w którym pokazujesz inne przykłady.
W którymś Batmanie był po jakimś czasie grania trafiało się na tzw "flooded corridor" gdzie nie dało się przeskoczyć/przejść, okazało się później, że to było celowe zagranie, co potwierdza temat crackerów którzy puszczali gierkę do obiegu po krótkich testach jak wspominasz w filmie, ale widocznie pomiędzy grupami była "rywalizacja" - kto pierwszy ten "lepszy" ;)
Kupiłem kiedyś jakąś oryginalną przygodówkę, nie pomnę, co to było. Po instalacji gra uparcie twierdziła, że płyta nie jest oryginalna. Aby zagrać musiałem grę scrackować.
Co do Wiedźmina 2, musiałbyś mieć wersję 1.0 która była zabezpieczona SecuROMem i zaaplikować odpowiedniego cracka (jakiego? nie mam pojęcia), SecuROM został usunięty wraz z patchem 1 albo 2 ponieważ był kiepsko zintegrowany, dość mocno wpływał na wydajność.
"Odkryliśmy że posługujesz się piracką kopią, za 10 sekund, twój dysk zostanie sformatowany. dziękujemy" nie wiem czy ten tekst jest na początku gry czy gdzieś w trakcie gdyż nigdy nie grałem w piracką wersje Baldur's Gate
W drugiej połowie lat 90ych miałem PSX i jak przychodzili do mnie PeCetowcy to im oczy wychodziły z orbit jak patrzeli na filmy z intra i przerywników oraz słyszeli piękną muzę, bo piraty do PC tego nie miały, a oryginałów większość z nich nigdy na oczy nie widziała. :)
Kupuję gry głownie na portalu GOG a do mojego starego X360 na rynku wtórnym. I nie mam problemów z DRM :) Swoją drogą kiedyś te zabezpieczenia były raz, ze pomysłowe, dwa - generalnie nie "uderzały" w legalnego gracza. Dziś niestety tak nie jest. Pamiętamy GTA4, tysiące problemów z Starforce, SecuROM czy podobnymi zabezpieczeniami, wymuszanie instalowania dodatkowch programów (Microsoft GFW itp), jakieś zakładanie kont, konieczność bycia on-line non stop i tym podobne, gdzie gracz, który uczciwie kupił grę - jak miał pecha to się umęczył po pachy, a "pirat" sobie ściągał cracka. Sam, miałem kilka legalnych gier do których ściągałem cracki, bo pewne rzeczy mnie przerosły..
RDR2 nie odpalał mi sie na PC przez DRM. Mam za szybki procesor. Gra podaje błąd aktywacji. Żeby ją uruchomić odpalałem Cyberpunka w tle. Proc dostawał obciążenia i RDR2 startuje. Support Rockstar robił mnie w jajo przez miesiąc bo jak im napisałem rozwiązanie urwali kontakt.. Rozwiązanie znalazłem w necie.
Rockstar to chyba od zawsze nie lubił PCtów. Najlepszy przykład to bully schoraship edition który miał bardzo kiepską optymalizację że chyba nawet dziś są większe spadki płynności niż w najnowszych grach 2022 roku.
Steam wprowadził (de facto) brak obniżania ceny gry wraz z czasem, coś zupełnie absurdalnego. Te same gry, co 15 lat temu można było kupić za 5zł w markecie, teraz na Steamie mogą kosztować stówkę, a w promocji 20 zł. Ale fakt, że pod koniec lat 90 nowe oryginały potrafiły kosztować 200 PLN (na dzisiejsze to pewnie z 500 zł), nie było tylu promocji tak jak teraz.
Oj to powiem Ci Krzysiu, że miałeś całkiem spory dysk. Mój pierwszy komputer miał mniej, niz pojemność płyty CD. Bodajże 380 MB. W kazdym razie na tyle dużo, ze dawało się zainstalować Windowska 95 (czy tam nawet chyba 98, bo jeszcze miałem ten sprzęt, jak ten wychodził), ale już żadnej gry pod windę nie i grałem na tym głownie w DOSówki. Potem, ale to już jakoś 2000 lub 2001 rok miałem potwora z Celeronem 400 MHz i dyskiem 10GB i to było zupełnie inne życie... ale i kosztowało to majątek.
Pamiętam jak właśnie ja wprowadziłem innowacje do gry Piaski czasu. Usunąłem folder wskazujący na intra. I wiecie co się stało? Okazało się, że wcale nie trzeba czekać aż pokażą się na ekranie wszystkie logotypy firm gdy ją włączamy. Każdy pewnie myślał, że tak musi być bo gra się ładuje. Ale nie! Usuwając folder o nazwie "intros" sprawiałeś, że gra uruchamiała się błyskawicznie (do menu). Sam na to wpadłem.
Arcy genialny materiał! Piractwo powoli odchodzi do lamusa głównie dlatego, iż gry stały się tańsze, ludzie zaczęli więcej zarabiać i gry stały się bardziej dostępne. W Metal Gear Solid równiez było zabezpieczenie przeciw piratom, otóż w pewnym momencie, żeby ruszyć fabułę trzeba było skontaktować się z Meryl przez komunikator. Cambell oznajmia nam, że jej częstotliwość znajduje się z tyłu pudełka gry. Więc jeśli ktoś miał pirata to nie mógł dalej ruszyć gry.
Czytałem o tym i wyszło że to nie było zabezpieczenie lecz trik od Konami. Oczywiście jak ktoś miał piracką wersję gry to tam utykał. Więc można to podciągnąć pod małe zabezpieczenie gry.
Co do dyskietek, że każdy mógł skopiować to nie do końca tak. Nasz zaprzyjaźniony Amigowy pirat po nagraniu gry odpalał jakiś program który zabezpieczał przed ponownym skopiowaniem. I działało to.. były to jakieś dwa sektory w xcopy które wywalały błąd...
Taśm z C64 też nie dało się kopiować w domowych warunkach na dwukasetowym magnetofonie, bo stosowano turbo loadery z którymi odtwarzacze audio sobie nie radziły. A kopiowanie poprzez wgranie programu do pamięci i nagranie na drugą taśmę wywalało błędy. W Polsce nawet pirackie kasety były zabezpieczone, np. tape protectorem, który został złamany dopiero w okolicach 2011 roku. Kasety dało się kopiować przy wykorzystaniu kartridży typu final, a te miały zaporowe ceny, coś około 100 marek niemieckich w 1992 roku.
Gra w której musiałem wpisywać kody z książeczki, a raczej odpowiednio kliknąć kwadraty w odpowiednie kolory czy jakoś tak to było FRANKO z Amigi. Reszta gier wsadzałem dyskietki i hulało, ale ta jedna gierka zawsze chciała hasełko.
2 ปีที่แล้ว
Z tym kopiowaniem dyskietek nie było do końca tak łatwo. Były specjalne "powielarki" do dyskietek, które potrafiły zapisywać "błędne" sektory - które przy kolejnych odczytach zwracały różne wartości. Takich sektorów nie dało się skopiować używając normalnej stacji - zapisany sektor był już w pełni poprawny, a gra sprawdzała obecność "błędnego" sektora i umiała tym sposobem odróżnić kopię, wykonaną domowym sposobem. Stąd gry na Amigę też miały scrackowane wydania, które (lepiej lub gorzej), usuwały sprawdzanie zabezpieczeń. Zdarzały się gry, które miały kilka "poziomów" zabezpieczeń i np. "psuły się" w trakcie rozgrywki (gdy gra po cichu rozpoznała że jest nielegalną kopią). Takie gry stawały się niegrywalne, bo np. potrzebne przedmioty nie wypadały, albo statystyki zawodników stawały się bardzo słabe...
Pamiętam, że w Mirror's Edge z 2008/9 roku było coś takiego iż w pewnym momencie postać zaczynała bardzo wolno się poruszać co w praktyce uniemożliwiało jakiekolwiek dalsze przejście gry.
Chyba w bardzo wczesnym cracku, bo grałem tuż po premierze i przeszedłem całość. Oczywiście gra była zajebista więc potem wszedł oryginał, podobnie miałem wcześniej z Oblivionem.
@@Se8a90 Dokładnie tak, potem znalazłem jakąś nowszą wersję i już tego nie było. Odkąd te kilkanaście lat temu zacząłem na siebie zarabiać powoli wszystkie swoje ulubione gry (nawet stare) wymieniałem na oryginały czego efektem jest dziś półka z płytami oraz konto Steam z niewielką kolekcją.
Pamiętam jak wyszedł Prince of Persia dwa trony na PC kumpel przyniósł mi go parę dni przed świętami miał zabezpieczanie ,a tak bylem najarany na greę bo bylem fanem serii od pisaków czasu chciałem w ina zagrać, ale niestety nic nie działało,ale już nie pamiętam czy gdzieś to wyczytałem wtedy na necie czy skąd miałem to info,ale trzeba było odłączyć po prostu złącze od CD romu i gra startowała i można było grac
Colin McRae Rally 2005 - po wgraniu cracka cały świat gry był odwrócony na lewo a znaki o zakręcie pozostawały prawidłowo oznaczone co wprowadzało w błąd myślowy grającego, rozwiązaniem problemu był kolejny crack w postaci zedytowanych map z lewej strony na lewa strone co w sumie dalo prawdziwy obraz
Moja ulubiona seria. Przez pewien czas dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba płyty do nagrywarek miały też mniejszą pojemność od oryginalnych i nie dało się ich skopiować 1:1. Dotyczy to chociażby gry z mojego avatarku - Kingpina. Pytanie do starej gwardii - co to była za gra - widok z góry, zielona plansza trochę jak w Komandosach tylko biegaliśmy swoją drużyną wojów z mieczami. Na planszy były mostki, zarośla i charakterystyczne małe domki, które co jakiś czas wyrzucały dym z komina. Co jakiś czas napotykało się na przeciwników także występujących w grupie.
W niektórych sytuacjach w latach 90 czy wczesnych 2000 problemem była dostępność gier a nie nawet ich koszt, po prostu w sklepach komputerowych mogłeś kupić tylko office'a i dosa 6.22 z programow, ja w każdym razie myślałem że sobotnia giełda na gdańskim AWFie (odpowiednik warszawskiej Grzybowskiej) to oficjalne miejsce dystrybucji gier ;P
Jeżeli Quake i Quake II miały podobną historię, to już się nie dziwie, dlaczego egzemplarz mojego ojca był bez muzyki. Tutaj muszę się przyznać, że wychowałem się najwyraźniej bez kultury i dopiero w tym tygodniu po chyba +15 latach zarekomendował mi się ost z tej gry, dzięki yt.
Nie jestem pewien jak to z dyskietkami było bo posiadam takową która nie pozwala się skopiować, siedzi na niej jakiś archaiczny program do maszyny CNC.
W Lublinie mieszkał taki koleś co sprzedawał wysyłkowo piraty do Amstradów CPC, które zabezpieczał własnym sposobem. Jedna ze ścieżek miała standardowe sektory ale nagrane w nietypowej kolejności, a każdy kopier nagrywał je w standardowej kolejności nie wyświetlając żadnego komunikatu nawet przy weryfikacji. Ale plik startowy sprawdzał tą kolejność i sie nie uruchamiał jeśli była standardowa, bo w tej zmienionej wczytywało sie o ułamek sekundy dłużej. Ale nie myślcie że znając kod maszynowy uda sie wam znaleźć miejsce gdzie to sprawdza i je obejść, bo ten kod najpierw w bardzo wymyślny sposób modyfikował sam siebie SETKI RAZY zanim przybierze ostateczny kształt z którego da sie wyłapać który plik pod który adres załadować i uruchomić. Po wielu latach tylko jednemu gościowi udało sie to złamać, bo miał anielską cierpliwość i Action Replay do CPC który umożliwiał śledzenie każdego rozkazu krok po kroku. :)
na commodore 64 były dyskietki nietypowo formatowane których się nie dało skopiować. gra lub program odczytywał dane z miejsca normalnie nie dostępnego do zapisu
Wczoraj probowalem zainstalowac z plyty Alone In The Dark (2008) i mi odrzucalo kod, tlumaczac ze musze odinstalowac gre z poprzedniego komputera (zaznaczajac jakis tam kwadracik). No niestety, przez 14 lat zdazylem przeinstalowac system, to nie mam szans odzyskac kodu. Piracenie wydaje sie wygodniejsze : D
Pierwsze wydania Earth 2160 miały podobne zabezpieczenie. Tylko tam chodziło o to, że po instalacji przy pierwszym uruchomieniu trzeba było podać klucz gry. I z tym kluczem był problem, bo jeśli po jakimś czasie okazało się, że chcesz zagrać znowu to musisz podać ten sam klucz , ale nie było to takie proste, bo gra informowała że został już użyty, i musisz najpierw odinstalować grę aby ten go deaktywować po wcześniejszej instalacji. Ale kto nawet dzisiaj przed reinstalacją Windowsa odinstalowuje aplikacje na nim zapisane? Tutaj jednak wydawca w raz producentem, poszli po rozum do głowy, i umożliwiali na podstawie starego, wygenerowanie nowego, i jej ponowne zainstalowanie. Stary tym sposobem stawał się bez użyteczny i był na stałe blokowany.
Pamietam RIPa(?) Crash Bandicoot 1, 2, 3 (Crash Bandicoot Collections) na PSX który mieścił się na jednej płycie i nic nie bylo wycięte oprócz (chyba) dem Spyro. Nadal posiadam to ISO jako Eboot na PSP
Na szczęście Chaos już zrezygnował z tych dongli (dalej działają, jeśli kiedyś kupiłeś), płacisz za rok online, instalujesz to ich spyware (serwer licencji znaczy) i renderujesz do woli ;) Szczerze mówiąc trochę tęsknię za tymi kluczami sprzętowymi, bo teraz przeciętny komputer do grafiki 3D który ma zainstalowany średni zestaw oprogramowania (powiedzmy Maya, Zbrush, Adobe, Mari, Substance, MD) jest zapchany bardzo intruzywnymi DRMami (DRM Autodesku zapisuje informacje do boot sektora dysku systemowego i nie daje się odinstalować dopóki nie minie 2 tygodnie od odinstalowania programu z Autodesk) i serwerami licencji działającymi w tle po brzegi.
W pierwszym assasinie jak miałeś pirata to gra crashowała kiedy chciałeś iść do Jerozolimy. Ja jako typ który kończy gry na 100% czyściłem wszystkie lokacje z flag zanim miałem dostęp do kolejnych. Jakie było moje zdziwienie kiedy po zabraniu 200 flag musiałem przechodzić grę od nowa.
Nie jestem do końca pewny czy to był świadomy zabieg ze strony Sony, ale w pierwszym PlayStation było coś takiego jak "fearful harmony" przy starcie konsoli. Działo się to wtedy gdy włożyłeś piracką płytę do napędu, a nie miałeś "przerobionej" konsoli. To samo z płytami z innych regionów, gdy np. miałeś europejską wersję PlayStation.
Super wideo. nie poruszyłeś tematu wirusów w pirackich paczkach, a to byla plaga. Nie poruszyłeś tematu samego krakowania, zgrywania kraka który musiał być w innym folderze. Nie poruszyłeś kwesti generatorów seriali. Nie poruszyłeś kwesti samych seriali do gier - że były takie same i np. że pisało się je na płytach cd bądz na opakowaniach. I odnośnie do ripów to też można powiedzieć że najczęściej gierki nie miały filmików jak tomb raidery o czym mówiłeś, ale jazda była na maxa np. z Final Fantasy 7. Jak grałeś w tą gre to raz sterowałeś Cloudem miniaturką, potem w walkach inna postać normalnego clouda, potem nie było wideo albo bardzo mało więc tam też innaczej wyglądał na i w menu gry jego ikona też inaczej wyglądała. Warto o takich rzeczach też opowiedzieć. Czekamy więc na suplement. :)
Mam Twin Famicoma a i tak muszę rozkręcić bo gumka mi znowu spadła od napędu to mogę zobaczyć i Ci dać znać w jaki sposób jest sprawdzane to zabezpieczenie z famicom disk system :D
Pamiętam jak pod koniec lat 00 ściągnąłem jakąś gierkę tak zripowaną że filmików w ogóle nie szło oglądać bo były grane w jakiejś naprawdę śmiesznej rozdzielczości. Były chyba wtedy też ripy bez filmików w ogóle ale to już dogorywało wraz z coraz szybszym internetem.
Tak pierwszego tomb rider ogrywałem w ten sposób. Jak mnie gra zachwyciła jak miałem wersję oryginalna. Z takich piratów to pamiętam diablo, red alert, f 22 lighting, nfs 1
Niektóre gry na dyskietkach na amigę posiadały specjalnie spreparowaną strukturę dyskietki, której skopiowanie nie było takie proste. Tak więc nie jest tak, że gier dyskietkowych nie dało się zabezpieczyć na poziomie samej dyskietki. Przykładem jest Lethal Weapon, który nie posiada żadnej karty czy koła kodów. Zabezpieczenie leży w sektorach dyskietki.
najbardziej o piractwo bóldupił smuggler z cd-action, bo to byli jego konkurenci. w rzeczywistości piractwo pomogło rozbujać rynek komputerowy, bo nie byłoby takiej popularności kompów oraz innych urządzeń, gdyby nie dostęp do pirackich gier, a w efekcie developerski, no bo zainteresowanie urządzeniami było, więc tworzono później gry, które de facto i tak wychodziły na swoje, gdy z upływem czasu branża się rozwijała a gracze wchodzili w dorosłość
hahaha pamiętam tego Beavis'a i Butthead'a 🤣 do tej pory mam gdzieś w archiwach tego magix music maker'a (chyba 6-tkę) z tym zabezpieczeniem, byłem zafascynowany jak oni to zrobili i rzecz jasna nie dało się przegrać tego bo tez próbowałem 😁
Z tymi zabezpieczeniami na dyskietkę to nie do końca tak, niektóre dyskietki miały fabrycznie uszkodzone sektory, który defakto nie dało się z tego co pamiętać w prosty sposób skopiować...
Pamiętam jak w pirackim godfatherze jak już wszedłeś do samochodu to już nie mogłeś z niego wyjść. :D o tym zabezpieczeniu dowiedziałem się od pewnego typa z już nie istniejącego chatu portalu Wirtualna Polska
@@GonzoTiwi niby tak ale na początku gdy tytuł wyszedł na PC to piraci musieli mieć miny nietęgie. Pobrali/kupili na giełdzie pirata, zasiadli do grania a tutaj zonk. Nie dość że kamera szwankowała to jeszcze auta same jechały do przodu.
![[LIVE] : ONE ลุมพินี 89 | คู่เอก "ยอดไอคิว vs คิริลล์"](http://i.ytimg.com/vi/Z3vYkHJ_5Ig/mqdefault.jpg)
lubie twoje pogadanki, zawsze sobie odpalam jak gotuje groch bo pokrywa sie czasowo
A myślałem że tylko ja jestem taki jakiś dziwny. Dzięki :D
@@Czere_Destroy nie no, ja tam nic dziwnego w tym nie widzę że sobie coś włączam wykonując jakieś czynności
Protip groch warto namoczyć na noc
@@RandomowyTypek nie tyle warto, co jest to konieczne
Ja zwykle właśnie jak gotuje odpalam nrgeeka hehe
Niech ten kanał składa się z pogadamy i to było grane i będę zadowolony
Chyba zapomniałeś o najważniejszym czyli I W Zagrajmy W Crapa
@@adriankruk5109 Zagrajmy w crapa mocno szoruje po dnie od dłuższego czasu
@@DonCogo to jaki odcinek zagrajmy w Crapa był ostatnim dobrym?
@@adriankruk5109 zagrajmy w crapa w ogóle nie musi istnieć
@@yavimayawurm9769 cóż za herezje wygłaszasz to nie może być prawda
Słuchając o rip'ach, nadarza się wspaniała okazja do podzielenia się wnioskiem na temat stwierdzenia " komputer multimedialny ". Nie mam zbyt dobrego pióra, ale zamysł oraz sens powinniscie załapać. W latach 90 pojawiło się dość enigmatyczne pojęcie " komputer multimedialny " i po dziś dzień, jest lekko wyszydzane przez ogół ponieważ panuje opinia, że każdy komputer był komputerem multimedialnym. Otóż nie. Nazywano tak komputery standardowo wyposażone w karte dzwiękową, cd-rom, karte graficzną o wysokiej jak na owe czasy rozdzielczości ( SVGA ) gniazdo AGP oraz gniazda PCI na płycie głównej obsługujące modem oraz akcelerator. Analogicznie na rynku wciąż były dostępne komputery starszej generacji lub uboższe bez takich bajerów, co uniemożliwiało wykorzystywanie w pełni tego, co oferowali nam producenci zarówno oprogramowania jak i gier. Multimedia jak sama nazwa wskazuje, jest to forma zróżnicowanej lecz wzajemnie uzupełniającej się możliwości przekazu informacji i komputer multimedialny właśnie to nam oferował. Za przykład podam grę " Command & Conquer ". Tytuł odtwarzany z płyty, wraz z dzwiękami, animacjami, filmami, muzyką oraz możliwością rozgrywki jest tytułem multimedialnym. Natomiast pozbawiony wszystkiego poza rozgrywką, staje się niczym więcej jak tytułem interaktywnym i właśnie to była ta róznica między komputerem a komputerem multimedialnym. Szczególnie w drugiej połowie lat 90 " gołe " kompy szły głownie do prac biurowych jako arkusze kalkulacyjne i edytory tekstu a, " dopasione " czyli " multimedialne " do pracy bądz rozrywki oferującej nam wiele środków przekazu jednocześnie.
Zabezpieczenia antypirackie bardziej szkodzą grze (i nawet twórcą tej gry i nie raz ich dochodom) niż pomagają. Zniechęcają do marki / firmy. Powodują iż nie do końca posiadamy to co kupiliśmy, a z czasem przyczyniają się do tego iż dany tytuł i marka staję się "zapomniana". Są większą przeszkodą dla posiadacza oryginału niż dla ewentualnego pirata / crackera. Mało tego, nie raz gra zcrackowana daje lepsze doświadczenie niż oryginał. Serio. Do dzisiaj mam sporo oryginałów które aby działały trzeba cracować 😱
Prosty przykład: Kiedyś chciałem kupić sobie GTA 4 (było za 100 zł czy coś, a ja lubię kolekcjonować wersje pudełkowe), ale słyszałem że ta gra ma jakieś chore wymagania sprzętowe a mój komp wtedy to nie był jakiś wymiatacz. Myślę sobie "Okej, sprawdzę czy nie ma dema" - no dema nie było. No to popatrzyłem czy nie da się skądś ściągnąć gierki i zobaczyć czy w ogóle się włączy. Była, więc ściągnąłem i.... gra cięła tak że była nie grywalna.... Tak więc oryginału też koniec końców nie kupiłem. No i po latach dowiedziałem się że "wolno działający pirat" - to zabezpieczenia antypirackie. Zabezpieczenie antypirackie spowodowało że nie kupiłem oryginalnej gry, bo byłem przekonany że po prostu gra jest źle zoptymalizowana. Do tego doszły jeszcze moje uprzedzenia wobec Rockstar po próbach grania w Oryginalne LA Noir - źle zoptymalizowany, wyrzygany od niechcenia port na PC z potrójnym zabezpieczeniem antyirackim (Płyta + Logowanie do Rockstar social club + MS live). Od tego czasu po prostu nie trawię żadnej gry od Rockstar.
Inny przykład: Za dzieciaka moim sprzętem do gier było PSX, i tam pamiętam sporo grało się w Spyro. Pamiętam jak w 3-części coś się gliczowało i nie dało się przejść dalej. Po latach dowiedziałem się że była to jakaś forma zabezpieczenia antypirackiego... No bo w sumie skąd takie 8 - 12 letnie dziecko ma w ogóle wiedzieć że gra na piracie na zhakowanej konsoli ? A tu taki zonk. Na jakieś urodziny czy coś dostawało się grę (czasem lepszą lub gorszą wersję "pirata" z nadrukiem na płytę lub nie) i (miała być) radocha.
I w sumie to chyba jest esencja zabezpieczenia anytpirackiego. Osoba która kupuje pirata, robi to dla tego że nie stać go na oryginał. Zabezpieczenie antypirackie nie sprawi że nagle taka bidna rodzinka się wyleczy i zacznie kupować oryginały po 300 zł. Po prostu nie kupi. A efekt jest taki że po prostu (globalnie) mniej osób zagra w grę, mniej zapozna się z marką i mniej osób w przyszłości kupi część 2, 3 itd. I pal licho jeżeli to jest ktoś świadomy i zarabia mało hajsu. Ale jeżeli jest to np. Dziecko które "dostanie grę" na urodziny i później zamiast radości będzie płacz, bo gra nie działa.
Ciekawostka: Dla czego Windows w Polsce (i pewnie większości Europy Wschodniej) jest dominującym OS ? Bo pewnie większość z nas zaczęła (świadomie bądź nie) od pirackiej kopii Windowsa 95. No bo kto w latach 90-tych wydawał by hajs na oryginalny OS ? No, a z czasem przyzwyczajenie doprowadziło to tego że Windowsa człowiek musi mieć oryginalnego.
Piractwo chyba najlepiej podsumował Gabe Newell. Należy zaoferować produkt w takiej cenie, aby piractwo po prostu się nie opłacało. To jest najlepsze zabezpieczenie antypirackie. I w sumie to się sprawdziło. Jedne z pierwszych oryginałów jakie kupowałem to gry z extra-klasyki po 19,99 zł, lub nawet sławetny Pain Killer którego udało się wydać w Polsce za 10 zł. I później to kupowanie oryginałów (nawet tych drogich) to już jest przyzwyczajenie.
Akurat Gabe to hipokryta bo jego steam mnie tylko zachęca do piractwa i crackowania z powodu tego że gier na steamie nie masz na własność a tylko wypożyczasz a płacisz pełną cenę za gry. Jak jakąś grę zakupioną na steam przeniosę na inny komputer to się ona nie uruchomi.
Nie zgodzę się. Nigdy żadne narzędzie antypirackie mnie zniechęciło do gry czy firmy. Żadne antypiraty też nie powodowały u mnie problemów z graniem. :) Prędzej antywirus u mnie powodował problemy, patrz Avast w grach online. 😅
W Łodzi jak to w Łodzi, ciężko wyciszyć odgłosy sztormu na morzu. Ciesz się Panie, że masz dobry żyroskop i możesz stabilnie nagrywać. :)
Popindalał na galerze
Też mnie rozbawiły "odgłosy łodzi" 😁
@@phelot8814 w sumie dobrze to powiedział, ale faktycznie jest to zabawne. :D
Pamiętam że koło 1992 miałem zabezpieczonego Centuriona, a oryginał kosztował wtedy ponad milion (średnia płaca to było 2-3mln), ale na szczęście pomógł mi szkolny atlas do historii starożytnej, skąd brałem stolice prowincji Rzymskich, które trzeba było odgadnąć w ramach zabezpieczenia. 😄
Railroad Tycoon miał jako zabezpieczenie typ lokomotywy do odgadnięcia, więc tu z kolei fanatycy kolejnictwa mieli "z górki" :)
Piłaci z Kałałibów? No to oglądamy! ;)
Moja ulubiona seria :) Chrzanić recenzje i streamy. Retro, pogadajmy i książki - to najlepsze materiały NRGlona.
Jak zwykle, krótki materiał 🤣 lubię jak gadasz i opowiadasz, fajnie się Ciebie słucha i nostalgia się odpala 😉
Świetny odcinek ❤️ wspaniałego dnia życzę wszystkim
Jak zwykle konkretny materiał. Jak dla Mnie jesteś profesorem w dziedzinie informatyki o specjalizacji "wideo gry".
Uwielbiam, jak nagrywasz filmy, w których masz ochotę sobie po prostu pogadać. To są jedne z najlepszych serii na Twoim kanale.
Choć Hardware czy Recenzje albo inne retro story także stoją na niesamowitym poziome. Świetny kanal, który śledzę niemal od początku i nie czuję się zmęczony :)
Co do pakowania gier - jako ciekawostkę dodam - to kiedyś natrafiłem na takie "lewe" gry, które były bardzo mocno kompresowane a ich wypakowywanie trwało niemal 15-30 minut. Plik (powiedzmy) 500MB zamieniał się w kilkugigabajtową produkcję a niepotrzebne pliki były automatyczne usuwane z dysku.
Pamiętam ripy skullptury (czy jakoś tak) - mocno skompresowane gierki, wypakowanie trwało u mnie kilka godzin. Raczej były kompletne, jednak nie dam sobie ręki uciąć, bo za dzieciaka to wielkiej uwagi do tego nie przykuwałem :)
Miałem pakiem office na dyskietkę, ogólnie nigdy tego nie wypakowałem bo czas potrzebny na wypakowanie to chyba ponad 24h.
48:38 Grałem w piracką wersję Batman Arkham Asylum na PC tuż po premierze i nie spotykałem się z żadną blokadą latania. Gry w tej wersji jednak nie dało się ukończyć bo w pewnym miejscu nasza postać nie mogła zaczepić się linką z hakiem i się wciągnąć.
Może o to chodziło NrGeekowi, ale użył skrótu myślowego? Albo po prostu mu się pomieszało i tyle. :p
W Piracie była uszkodzona peleryna.W Pewnym momencie trzeba przelecieć nad pomieszczeniem z gazem,bez peleryny jest to niewykonalne.
Najlepsza seria. Zacząłem (jak większość) od Crapa, ale powiem szczerze, że już mi się nawet ich nie chce włączać (jakoś od 100 odcinka). W serii Pogadajmy wciąż czuć tę pasję. Poza tym idealnie nadaje się jako tło do innych czynności typu gotowanie czy rower.
Na dyskietkach można było robić podobne zabezpieczenia jak na płytach - zapisywać jakieś identyfikatory poza systemem plików, albo wprowadzać sektory z intencjonalnie błędnymi sumami kontrolnymi - takie wywołane programowo "bad sectory". A mali developerzy, bez przemysłowych kopiowaczek, tworzyli takie bady szpileczką. Pojawiły się później bardziej złożone narzędzia kopiujące dyskietki, które część z takich badów potrafiły i tak skopiować (API systemu operacyjnego nie pozwalało na zapis sektora z intencjonalnie błędną sumą kontrolną (w zasadzie, nie było sumy, tylko bity parzystości), ale z poziomu BIOS, gdzie sterowało się bezpośrednio silnikiem głowicy i synchronizacją przy obrocie dysku magnetycznego, można już było taki manewr próbować wykonać).
DOS'owe `subst`, zrobione w oparciu o UNIX'owe `chroot`, było w założeniu narzędziem zwiększającym bezpieczeństwo i kompatybilność - pozwalało ograniczyć program do jednego katalogu, z którego nie może sobie wyjść wyżej - bo ten katalog jest widoczny jako główny. Podobnie jak `chroot`, polecenie to nie mogło zapewniać realnego bezpieczeństwa; ale przynajmniej zabezpieczało przed prymitywnymi atakami i niekompetencją użytkowników.
Materiał bardzo ciekawy. Pierwszym zabezpieczeniem z którym się spotkałem był F-15 Strike Eagle na małe Atari. Wymagany był literowy kod przy starcie gry z tym że gra się uruchamiała po wpisaniu błędnego kodu. Nie można było wtedy używać np. bomb co automatycznie sprawiało że gra była nie grywalna. Sprawę załatwił opis gry robiony na powielaczu kupiony na giełdzie na Grzybowskiej z tego co pamiętam w cenie jednej kasety z grą. Potem ludzie z tego stoiska uruchomili tytuł Computer Studio, gdzie w numerze 0 widziałem niemal niezmienioną treść instrukcji F15. Dzisiaj ze względu na sentyment i częsty powrót do tego tytułu, oprócz wersji oryginalnej na Atari mam własnoręcznie zrobionego carta oraz wersje na płycie winylowej. Pozdrawiam :)
Idealne do pracy w ogrodzie
Fajna zabezpieczenia robił Sim Meier w swoich grach, takie edukacyjne. W F-19 trzeba było odgadnąć sylwetkę samolotu bojowego, w Rail Road Tycoon lokomotywy, a w Cywilizacji dwie technologie które potrzebne było do wynalezienia zadanej w pytaniu.
Do wynalezienia czego? Nowej technologii? W sensie potrzebowałeś nazwy dwóch technologii potrzebnych do odkrycia nowej technologii? Dobrze rozumiem?
@@Kar0lina-d5u Tak, prawie każda technologia w Cywilizacji wymagała by wpierw wynaleźć jakieś dwie inne i w zabezpieczeniach trzeba je było odgadnąć.
@@commandantee okej, dzięki za odpowiedź. :)
Bardzo fajny materiał :)
Dzięki za tyle ciekawostek i zabawnych faktów :)
Od siebie dodam, że GTA IV miało dosyć zabawne zabezpieczenia antypirackie, jak odpalający się motyw upojenia alkoholowego (chwiejącą się kamera), odjeżdżające samochody do których próbowaliśmy wsiąść, misję, których nie dało się ukończyć.
Był taki okres swego czasu, gdzie powstawało dużo programów które sprawdzały jakie zabezpieczenie jest na CD. Co jakiś czas grupa robiąca ten program wypuszczała nową wersję/ulepszoną. No i takie programy się ściągało i nimi sprawdzało zabezpieczenie na CD, aby łatwiej je było skopiować/obejść.
Albo strony internetowe, gdzie się wchodziło, szukało danej gry i tam było info o zabezpieczeń użytych przy tej grze.
Oczywiście to wszytko jak miałeś nagrywarkę, oryginał gry i chciałeś powielić dla kumpla itp. :P
NRGeeku odnosnie starforce jesli przeczytasz - dluuugo sie babralem z tym jak odpalic splinter cella przed oficjalnym normalnym crackiem i byly na to patenty - oczywiscie pamietam to jak przez mgle ale odpalalo sie ten wirtualny cd rom, cos tam sie odpalalo jeszcze jakis maly soft (chyba cos kombinujacy ze sterownikami cdromu).
Trzeba bylo w miedzyczasie wylaczyc kompa i wyciagnac kable podlaczajace fizyczny cdrom i wtedy dopiero gra brała ten wirtualny naped za fizyczny napęd - pamietam ze mimo tego ze instalowalem piraty od x lat to z tym bylo spoooro zabawy ale jakos udalo sie rozkminic i bylo to relatywnie szybko po premierze. oczywiscie pozniej pojawil sie juz normalny crack bez takiej zabawy z odlaczaniem kabli od fizycznego cdromu.
Do GBA, NDS i 3DS wychodziły specjalne karty z możliwością włożenia karty microSD.
Pozostając w nintendo wii oraz wii u wymagały jedynie odpowiednio spreparowanej karty SD.
Wydzielenie subdysku w Windowsie istnieje do teraz oraz pojawiła się ( chyba w 7 lub vistcie ) możliwość podłączania wirtualnych napędów.
Microsoft np. dla forzy horizon w wersji na pc sprawdza czy mamy legalnego windowsa i nie uruchomimy nic po za intro na pirackim systemie (bez cracka).
Jest ciekawa metoda uruchamiania gier z xboxa na pc z orginalnej płyty.
Jeżeli chodzi o dongle w formie zabezpieczenia to na podobnej zasadzie działają klucze U2F (one często po za podłączeniem do pc korzystają jeszcze z biometrii jeżeli chcemy się gdzieś zalogować musimy np. umieścić palec na jego czytniku) oraz w keepassie (program do zarządzania hasłami) daje możliwość stworzenia sobie z pendrive'a takiego klucza.
Właśnie zaczynam oglądać, leci czołówka, a już polajkowałem i się cieszę, że pieluchami. Wincyj!
Pieluchami?
Miło jest sobie odpalić nr geeka w tle i słuchać. ☺️
Niespodzianka, to na pewno, ale mile widziana!
Bardzo ciekawy materiał, szczególnie spodobały mi się na końcu te przykłady pstryczków w nos od twórców, w stronę piratów - fajnie byłoby obejrzeć jakiś suplement, w którym pokazujesz inne przykłady.
W którymś Batmanie był po jakimś czasie grania trafiało się na tzw "flooded corridor" gdzie nie dało się przeskoczyć/przejść, okazało się później, że to było celowe zagranie, co potwierdza temat crackerów którzy puszczali gierkę do obiegu po krótkich testach jak wspominasz w filmie, ale widocznie pomiędzy grupami była "rywalizacja" - kto pierwszy ten "lepszy" ;)
Mmm, temat o piractwie, mój ulubiony. Arrr!
Kupiłem kiedyś jakąś oryginalną przygodówkę, nie pomnę, co to było. Po instalacji gra uparcie twierdziła, że płyta nie jest oryginalna. Aby zagrać musiałem grę scrackować.
Ja pamiętam jak w Setlersach 3 , zamiast mieczy kowal produkował świnie jak się miało pirata:)
Co do Wiedźmina 2, musiałbyś mieć wersję 1.0 która była zabezpieczona SecuROMem i zaaplikować odpowiedniego cracka (jakiego? nie mam pojęcia), SecuROM został usunięty wraz z patchem 1 albo 2 ponieważ był kiepsko zintegrowany, dość mocno wpływał na wydajność.
Uwielbiam ten content, dzieki Nrgeeku za lata entertainemnetu ;) zawsze mozna zasnac, pogotowac, posprzątać do twojego gadania.
"Odkryliśmy że posługujesz się piracką kopią, za 10 sekund, twój dysk zostanie sformatowany. dziękujemy"
nie wiem czy ten tekst jest na początku gry czy gdzieś w trakcie gdyż nigdy nie grałem w piracką wersje Baldur's Gate
Haha, brzmi jak najlepsze rozwiązanie dla piratów nowych gier. XD
W drugiej połowie lat 90ych miałem PSX i jak przychodzili do mnie PeCetowcy to im oczy wychodziły z orbit jak patrzeli na filmy z intra i przerywników oraz słyszeli piękną muzę, bo piraty do PC tego nie miały, a oryginałów większość z nich nigdy na oczy nie widziała. :)
Kupuję gry głownie na portalu GOG a do mojego starego X360 na rynku wtórnym. I nie mam problemów z DRM :) Swoją drogą kiedyś te zabezpieczenia były raz, ze pomysłowe, dwa - generalnie nie "uderzały" w legalnego gracza.
Dziś niestety tak nie jest. Pamiętamy GTA4, tysiące problemów z Starforce, SecuROM czy podobnymi zabezpieczeniami, wymuszanie instalowania dodatkowch programów (Microsoft GFW itp), jakieś zakładanie kont, konieczność bycia on-line non stop i tym podobne, gdzie gracz, który uczciwie kupił grę - jak miał pecha to się umęczył po pachy, a "pirat" sobie ściągał cracka.
Sam, miałem kilka legalnych gier do których ściągałem cracki, bo pewne rzeczy mnie przerosły..
Myślałem że temat będzie nudny... a okazało się być wręcz przeciwnie. Dodatkowo powróciły wspomnienia z szalonych lat 90-tych 😉
Fajna i ciekawa pogadanka. Z przyjemnością wysłuchałem
RDR2 nie odpalał mi sie na PC przez DRM. Mam za szybki procesor. Gra podaje błąd aktywacji. Żeby ją uruchomić odpalałem Cyberpunka w tle. Proc dostawał obciążenia i RDR2 startuje. Support Rockstar robił mnie w jajo przez miesiąc bo jak im napisałem rozwiązanie urwali kontakt.. Rozwiązanie znalazłem w necie.
Rockstar to chyba od zawsze nie lubił PCtów. Najlepszy przykład to bully schoraship edition który miał bardzo kiepską optymalizację że chyba nawet dziś są większe spadki płynności niż w najnowszych grach 2022 roku.
Steam wprowadził (de facto) brak obniżania ceny gry wraz z czasem, coś zupełnie absurdalnego. Te same gry, co 15 lat temu można było kupić za 5zł w markecie, teraz na Steamie mogą kosztować stówkę, a w promocji 20 zł. Ale fakt, że pod koniec lat 90 nowe oryginały potrafiły kosztować 200 PLN (na dzisiejsze to pewnie z 500 zł), nie było tylu promocji tak jak teraz.
W 99 roku najnizsza krajowa to bylo 500 zlotych. ;) To tak jakby gierka teraz kosztowala kolo tysiaka.
Oj to powiem Ci Krzysiu, że miałeś całkiem spory dysk. Mój pierwszy komputer miał mniej, niz pojemność płyty CD. Bodajże 380 MB. W kazdym razie na tyle dużo, ze dawało się zainstalować Windowska 95 (czy tam nawet chyba 98, bo jeszcze miałem ten sprzęt, jak ten wychodził), ale już żadnej gry pod windę nie i grałem na tym głownie w DOSówki. Potem, ale to już jakoś 2000 lub 2001 rok miałem potwora z Celeronem 400 MHz i dyskiem 10GB i to było zupełnie inne życie... ale i kosztowało to majątek.
Pamiętam jak właśnie ja wprowadziłem innowacje do gry Piaski czasu. Usunąłem folder wskazujący na intra. I wiecie co się stało? Okazało się, że wcale nie trzeba czekać aż pokażą się na ekranie wszystkie logotypy firm gdy ją włączamy. Każdy pewnie myślał, że tak musi być bo gra się ładuje. Ale nie! Usuwając folder o nazwie "intros" sprawiałeś, że gra uruchamiała się błyskawicznie (do menu). Sam na to wpadłem.
Arcy genialny materiał! Piractwo powoli odchodzi do lamusa głównie dlatego, iż gry stały się tańsze, ludzie zaczęli więcej zarabiać i gry stały się bardziej dostępne. W Metal Gear Solid równiez było zabezpieczenie przeciw piratom, otóż w pewnym momencie, żeby ruszyć fabułę trzeba było skontaktować się z Meryl przez komunikator. Cambell oznajmia nam, że jej częstotliwość znajduje się z tyłu pudełka gry. Więc jeśli ktoś miał pirata to nie mógł dalej ruszyć gry.
Czytałem o tym i wyszło że to nie było zabezpieczenie lecz trik od Konami.
Oczywiście jak ktoś miał piracką wersję gry to tam utykał.
Więc można to podciągnąć pod małe zabezpieczenie gry.
równie dobrze mógł na ślepo sprawdzać każde częstotliwośći :), sam tak na omacku sprawdzałem które otwierają zamek do celi w Metal Gear Solid 3.
Co do dyskietek, że każdy mógł skopiować to nie do końca tak. Nasz zaprzyjaźniony Amigowy pirat po nagraniu gry odpalał jakiś program który zabezpieczał przed ponownym skopiowaniem. I działało to.. były to jakieś dwa sektory w xcopy które wywalały błąd...
Taśm z C64 też nie dało się kopiować w domowych warunkach na dwukasetowym magnetofonie, bo stosowano turbo loadery z którymi odtwarzacze audio sobie nie radziły. A kopiowanie poprzez wgranie programu do pamięci i nagranie na drugą taśmę wywalało błędy. W Polsce nawet pirackie kasety były zabezpieczone, np. tape protectorem, który został złamany dopiero w okolicach 2011 roku. Kasety dało się kopiować przy wykorzystaniu kartridży typu final, a te miały zaporowe ceny, coś około 100 marek niemieckich w 1992 roku.
Gra w której musiałem wpisywać kody z książeczki, a raczej odpowiednio kliknąć kwadraty w odpowiednie kolory czy jakoś tak to było FRANKO z Amigi. Reszta gier wsadzałem dyskietki i hulało, ale ta jedna gierka zawsze chciała hasełko.
Z tym kopiowaniem dyskietek nie było do końca tak łatwo.
Były specjalne "powielarki" do dyskietek, które potrafiły zapisywać "błędne" sektory - które przy kolejnych odczytach zwracały różne wartości.
Takich sektorów nie dało się skopiować używając normalnej stacji - zapisany sektor był już w pełni poprawny, a gra sprawdzała obecność "błędnego" sektora i umiała tym sposobem odróżnić kopię, wykonaną domowym sposobem.
Stąd gry na Amigę też miały scrackowane wydania, które (lepiej lub gorzej), usuwały sprawdzanie zabezpieczeń. Zdarzały się gry, które miały kilka "poziomów" zabezpieczeń i np. "psuły się" w trakcie rozgrywki (gdy gra po cichu rozpoznała że jest nielegalną kopią). Takie gry stawały się niegrywalne, bo np. potrzebne przedmioty nie wypadały, albo statystyki zawodników stawały się bardzo słabe...
Pamiętam, że w Mirror's Edge z 2008/9 roku było coś takiego iż w pewnym momencie postać zaczynała bardzo wolno się poruszać co w praktyce uniemożliwiało jakiekolwiek dalsze przejście gry.
Chyba w bardzo wczesnym cracku, bo grałem tuż po premierze i przeszedłem całość. Oczywiście gra była zajebista więc potem wszedł oryginał, podobnie miałem wcześniej z Oblivionem.
@@Se8a90 Dokładnie tak, potem znalazłem jakąś nowszą wersję i już tego nie było. Odkąd te kilkanaście lat temu zacząłem na siebie zarabiać powoli wszystkie swoje ulubione gry (nawet stare) wymieniałem na oryginały czego efektem jest dziś półka z płytami oraz konto Steam z niewielką kolekcją.
Przypomnijmy, że legalna wersja nie pozwalała na instalację na więcej niż 3 komputerach. Więc u mnie dość szybko nie działała
Pamiętam jak wyszedł Prince of Persia dwa trony na PC kumpel przyniósł mi go parę dni przed świętami miał zabezpieczanie ,a tak bylem najarany na greę bo bylem fanem serii od pisaków czasu chciałem w ina zagrać, ale niestety nic nie działało,ale już nie pamiętam czy gdzieś to wyczytałem wtedy na necie czy skąd miałem to info,ale trzeba było odłączyć po prostu złącze od CD romu i gra startowała i można było grac
Colin McRae Rally 2005 - po wgraniu cracka cały świat gry był odwrócony na lewo a znaki o zakręcie pozostawały prawidłowo oznaczone co wprowadzało w błąd myślowy grającego, rozwiązaniem problemu był kolejny crack w postaci zedytowanych map z lewej strony na lewa strone co w sumie dalo prawdziwy obraz
Moja ulubiona seria. Przez pewien czas dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba płyty do nagrywarek miały też mniejszą pojemność od oryginalnych i nie dało się ich skopiować 1:1. Dotyczy to chociażby gry z mojego avatarku - Kingpina. Pytanie do starej gwardii - co to była za gra - widok z góry, zielona plansza trochę jak w Komandosach tylko biegaliśmy swoją drużyną wojów z mieczami. Na planszy były mostki, zarośla i charakterystyczne małe domki, które co jakiś czas wyrzucały dym z komina. Co jakiś czas napotykało się na przeciwników także występujących w grupie.
W niektórych sytuacjach w latach 90 czy wczesnych 2000 problemem była dostępność gier a nie nawet ich koszt, po prostu w sklepach komputerowych mogłeś kupić tylko office'a i dosa 6.22 z programow, ja w każdym razie myślałem że sobotnia giełda na gdańskim AWFie (odpowiednik warszawskiej Grzybowskiej) to oficjalne miejsce dystrybucji gier ;P
Jeżeli Quake i Quake II miały podobną historię, to już się nie dziwie, dlaczego egzemplarz mojego ojca był bez muzyki. Tutaj muszę się przyznać, że wychowałem się najwyraźniej bez kultury i dopiero w tym tygodniu po chyba +15 latach zarekomendował mi się ost z tej gry, dzięki yt.
Ale jak wsadziłeś płytę z jakąkolwiek muzyką to działała. I ja grałem w Quake do Metallicy i Mission Impossible ;-)
Nie jestem pewien jak to z dyskietkami było bo posiadam takową która nie pozwala się skopiować, siedzi na niej jakiś archaiczny program do maszyny CNC.
W Lublinie mieszkał taki koleś co sprzedawał wysyłkowo piraty do Amstradów CPC, które zabezpieczał własnym sposobem. Jedna ze ścieżek miała standardowe sektory ale nagrane w nietypowej kolejności, a każdy kopier nagrywał je w standardowej kolejności nie wyświetlając żadnego komunikatu nawet przy weryfikacji. Ale plik startowy sprawdzał tą kolejność i sie nie uruchamiał jeśli była standardowa, bo w tej zmienionej wczytywało sie o ułamek sekundy dłużej. Ale nie myślcie że znając kod maszynowy uda sie wam znaleźć miejsce gdzie to sprawdza i je obejść, bo ten kod najpierw w bardzo wymyślny sposób modyfikował sam siebie SETKI RAZY zanim przybierze ostateczny kształt z którego da sie wyłapać który plik pod który adres załadować i uruchomić. Po wielu latach tylko jednemu gościowi udało sie to złamać, bo miał anielską cierpliwość i Action Replay do CPC który umożliwiał śledzenie każdego rozkazu krok po kroku. :)
na commodore 64 były dyskietki nietypowo formatowane których się nie dało skopiować. gra lub program odczytywał dane z miejsca normalnie nie dostępnego do zapisu
Jest co oglądać na sobotę
Nie widziałem jeszcze ale i tak lajk leci bo będzie w opór dobrze ! Pozdro !
Wczoraj probowalem zainstalowac z plyty Alone In The Dark (2008) i mi odrzucalo kod, tlumaczac ze musze odinstalowac gre z poprzedniego komputera (zaznaczajac jakis tam kwadracik). No niestety, przez 14 lat zdazylem przeinstalowac system, to nie mam szans odzyskac kodu. Piracenie wydaje sie wygodniejsze : D
Pierwsze wydania Earth 2160 miały podobne zabezpieczenie. Tylko tam chodziło o to, że po instalacji przy pierwszym uruchomieniu trzeba było podać klucz gry. I z tym kluczem był problem, bo jeśli po jakimś czasie okazało się, że chcesz zagrać znowu to musisz podać ten sam klucz , ale nie było to takie proste, bo gra informowała że został już użyty, i musisz najpierw odinstalować grę aby ten go deaktywować po wcześniejszej instalacji. Ale kto nawet dzisiaj przed reinstalacją Windowsa odinstalowuje aplikacje na nim zapisane? Tutaj jednak wydawca w raz producentem, poszli po rozum do głowy, i umożliwiali na podstawie starego, wygenerowanie nowego, i jej ponowne zainstalowanie. Stary tym sposobem stawał się bez użyteczny i był na stałe blokowany.
Pamietam RIPa(?) Crash Bandicoot 1, 2, 3 (Crash Bandicoot Collections) na PSX który mieścił się na jednej płycie i nic nie bylo wycięte oprócz (chyba) dem Spyro. Nadal posiadam to ISO jako Eboot na PSP
Na szczęście Chaos już zrezygnował z tych dongli (dalej działają, jeśli kiedyś kupiłeś), płacisz za rok online, instalujesz to ich spyware (serwer licencji znaczy) i renderujesz do woli ;) Szczerze mówiąc trochę tęsknię za tymi kluczami sprzętowymi, bo teraz przeciętny komputer do grafiki 3D który ma zainstalowany średni zestaw oprogramowania (powiedzmy Maya, Zbrush, Adobe, Mari, Substance, MD) jest zapchany bardzo intruzywnymi DRMami (DRM Autodesku zapisuje informacje do boot sektora dysku systemowego i nie daje się odinstalować dopóki nie minie 2 tygodnie od odinstalowania programu z Autodesk) i serwerami licencji działającymi w tle po brzegi.
Super odcinek!
W pierwszym assasinie jak miałeś pirata to gra crashowała kiedy chciałeś iść do Jerozolimy. Ja jako typ który kończy gry na 100% czyściłem wszystkie lokacje z flag zanim miałem dostęp do kolejnych. Jakie było moje zdziwienie kiedy po zabraniu 200 flag musiałem przechodzić grę od nowa.
Miałeś zepsutego cracka po prostu
Nie jestem do końca pewny czy to był świadomy zabieg ze strony Sony, ale w pierwszym PlayStation było coś takiego jak "fearful harmony" przy starcie konsoli. Działo się to wtedy gdy włożyłeś piracką płytę do napędu, a nie miałeś "przerobionej" konsoli. To samo z płytami z innych regionów, gdy np. miałeś europejską wersję PlayStation.
Słucham cię codziennie w pracy, dlatego zdecydowałem, że będę płacił ci 5 zl co miesiąc, nie ma za co
Z moich ulubionych zabezpieczeń to w Settlers 3 Fabryki żelaza produkowały świnie zamiast stali :D
Super wideo. nie poruszyłeś tematu wirusów w pirackich paczkach, a to byla plaga. Nie poruszyłeś tematu samego krakowania, zgrywania kraka który musiał być w innym folderze. Nie poruszyłeś kwesti generatorów seriali. Nie poruszyłeś kwesti samych seriali do gier - że były takie same i np. że pisało się je na płytach cd bądz na opakowaniach. I odnośnie do ripów to też można powiedzieć że najczęściej gierki nie miały filmików jak tomb raidery o czym mówiłeś, ale jazda była na maxa np. z Final Fantasy 7. Jak grałeś w tą gre to raz sterowałeś Cloudem miniaturką, potem w walkach inna postać normalnego clouda, potem nie było wideo albo bardzo mało więc tam też innaczej wyglądał na i w menu gry jego ikona też inaczej wyglądała. Warto o takich rzeczach też opowiedzieć. Czekamy więc na suplement. :)
Czy będzie odcinek To bylo grane z jednym z pierwszych sandboxów czyli Exile z Amigi (gra o "kosmonaucie z jetpackiem")?
Hej chyba nie wspomniałeś o zaklejaniu jednego okienka w dyskietce aby amiga rozpoznała że takową włożono ;)
We are the pirates!
A Łódź to nie jest taka jedna wielka galera?
Settlers 3 jak się miało pirata to kowal produkował świnie zamiast broni:D
Mam Twin Famicoma a i tak muszę rozkręcić bo gumka mi znowu spadła od napędu to mogę zobaczyć i Ci dać znać w jaki sposób jest sprawdzane to zabezpieczenie z famicom disk system :D
Pamiętam jak pod koniec lat 00 ściągnąłem jakąś gierkę tak zripowaną że filmików w ogóle nie szło oglądać bo były grane w jakiejś naprawdę śmiesznej rozdzielczości. Były chyba wtedy też ripy bez filmików w ogóle ale to już dogorywało wraz z coraz szybszym internetem.
Tak pierwszego tomb rider ogrywałem w ten sposób. Jak mnie gra zachwyciła jak miałem wersję oryginalna. Z takich piratów to pamiętam diablo, red alert, f 22 lighting, nfs 1
Lens locka używałem w Spectrum :)
Był Clone CD, jak dobrze 1:1 sie przegrało to gra działała jak oryginał z płytą.
Lubię twoją serię pogadajmy :)
Niektóre gry na dyskietkach na amigę posiadały specjalnie spreparowaną strukturę dyskietki, której skopiowanie nie było takie proste. Tak więc nie jest tak, że gier dyskietkowych nie dało się zabezpieczyć na poziomie samej dyskietki. Przykładem jest Lethal Weapon, który nie posiada żadnej karty czy koła kodów. Zabezpieczenie leży w sektorach dyskietki.
Oj ściągało się, a na koniec błąd CRC iso,... a myślałem, że tak małe party to wymysł społeczności P2Mail ;)
Ja do dziś nie widziałem drugiego poziomu w Electro Body, bo nigdy nie udało mi się odgadnąć kodu. ;)
najbardziej o piractwo bóldupił smuggler z cd-action, bo to byli jego konkurenci. w rzeczywistości piractwo pomogło rozbujać rynek komputerowy, bo nie byłoby takiej popularności kompów oraz innych urządzeń, gdyby nie dostęp do pirackich gier, a w efekcie developerski, no bo zainteresowanie urządzeniami było, więc tworzono później gry, które de facto i tak wychodziły na swoje, gdy z upływem czasu branża się rozwijała a gracze wchodzili w dorosłość
ja pamiętam że packery, chyba zip miał mozliwość pakowania plików do volumów, na części i jednym z predefiniowanych ustawień było 1.44mb
Winrar od pokoleń i miał....password ..ustaw rozm....no ja nauczylem żonę używać total commandera....ze Niny to tak windows wygląda...
hahaha pamiętam tego Beavis'a i Butthead'a 🤣 do tej pory mam gdzieś w archiwach tego magix music maker'a (chyba 6-tkę) z tym zabezpieczeniem, byłem zafascynowany jak oni to zrobili i rzecz jasna nie dało się przegrać tego bo tez próbowałem 😁
Czy nie czasem w którymś Tomb Riderze jak grałeś na jego pirackiej kopii to Lara już na samym początku etapu wybuchała?
Pamiętam pierwsze modele PlayStation , gdzie ''kopie zapasowe'' odpalały się na tzw zapałkę, z otwartą pokrywą cd
time commando
Starforce...pamiętam.... Trzeba było odpinać fizyczne napęd i przez deamon tools gra ruszała.. Toca ,Chaos Theory czy Peter Jackson King Kong...
Z tymi zabezpieczeniami na dyskietkę to nie do końca tak, niektóre dyskietki miały fabrycznie uszkodzone sektory, który defakto nie dało się z tego co pamiętać w prosty sposób skopiować...
Ciekawy filmik 🙂👍
Pamiętam jak w pirackim godfatherze jak już wszedłeś do samochodu to już nie mogłeś z niego wyjść.
:D o tym zabezpieczeniu dowiedziałem się od pewnego typa z już nie istniejącego chatu portalu Wirtualna Polska
Co do kreatywnych zabezpieczeń antypirackich to od razu pierwsze skojarzenie: słynna pijana kamera w GTA IV ;)
Obeszli to szybko
@@GonzoTiwi niby tak ale na początku gdy tytuł wyszedł na PC to piraci musieli mieć miny nietęgie. Pobrali/kupili na giełdzie pirata, zasiadli do grania a tutaj zonk. Nie dość że kamera szwankowała to jeszcze auta same jechały do przodu.
Dziękuję
Siemka. Mógłbyś zrobić film pogadajmy o pakerach arj pkzio rar.
btw ten film chyba wyjasnil kilkunastoletnia zagadke dlaczego w moich pirackich herosach iv podczas wejscia w wiezienie gra sie wywala
30:14 - NRGeek o Lepperze XD
Ktoś tu ma naprawdę wisielczy humor 😶
Dzięki za wideo. Super materiał
Nrgeek pamiętasz te czasy gdy jechało się przez całą Łódź na giełdę elektroniczną wracałeś a okazywało się że gra nie działa ale było wkur,,,,,,,ha ha
Materiał bardzo fajny
Prosta piłka. Czemu Maluch Racer osiągną sukces? Bo kosztował 20 zł
Fajny materiał