Mocno mieszane uczucia co do tej gry. Pozytywy to karty NATO, które może nie pokazują realiów rzeczywistego wsparcia na wojnie, ale dają ciekawy element losowy i oddają polski wisielczy humor na temat realności wsparcia sojuszników. Pozytywem jest też uwzględnienie lotnisk NATO poza granicami Polski oraz ogólny koncept gry wymuszający na Polsce żaglowanie ograniczonymi zasobami. Natomiast wielkim minusem jest ograniczenie opcji w walce o panowanie nad niebem, do może 10-20% realnych scenariuszy obu stron. Rosyjskie ataki lądowe są ścisłe ukierunkowane, nie ma możliwości kontruderzeń na rosyjskie bazy lotnicze, czy radary, które znacznie upośledziłyby możliwości ataku rosyjskiego lotnictwa z uwagi na brak bliskich baz lotniczych. Brak w ogóle rosyjskich rakiet (co jest kluczowe, jak pokazała Ukraina). Prawdopodobnie też karty polskie są znacznie bardziej sztampowe niż karty NATO - dają tylko proste bonusy do starć. Taktyka lotnicza z racji uproszczenie gry jest bardzo sztampowa, nie ma różnic w zależności od wybranego celu ataku - rosyjski desant morski, czy rosyjskie zaopatrzenie morskie dla tego desantu. Osobiście polecałbym jednak raczej bardziej złożone gry uwzględniające działania lotnictwa z czasów II Wojny Światowej, bo więcej wnoszą do umiejętności rozdzielania zasobów pomiędzy bezpośrednie wsparcie pola bitwy, izolację pola walki, niszczenie dróg i mostów, czy bombardowania zaplecza. Jest to raczej gra dla dzieci niż gra dla osoby interesującej się wojskowością.
Pan zapomniał o rosyjskich atakach rakietowych, obrazujących użycie np. pocisków Iskander. Na początku każdej tury gracz rosyjski może wykonać bodaj dwa takie uderzenia, potencjalnie niszcząc po jednych polu miasta lub lotnisko na uderzenie. Swoją drogą to musiałyby być ataki jądrowe, żeby zniszczyć np. 1/4 Warszawy na raz. W każdym razie przetrwać Polską do wyczerpania się rosyjskich kart natarć jest zadaniem arcytrudnym.
Fajna gra jeżeli chcecie wciągnąć dzieciaki w świat bitewnych gier planszowych. Z jednej strony nie jest to gra zbyt skomplikowana z bardzo złożonymi i wielo fazowymi zasadami, z drugiej nie jest mega prosta albo mega abstrakcyjna. Super żeby zainteresować dzieciaki 9 - 14 tego typu grami, pokazać że istnieje coś poza grami na komputerze, że może nieźle bawić i angażować. Dokładnie takiej gierki szukałem żeby zainteresować młodych i się udało. Fajnie by było teraz stworzyć coś o podobnym stopniu skomplikowania i długości gry ale dla symulacji walk naziemnych. Pozdrawiam i dzięki!
Mocno mieszane uczucia co do tej gry. Pozytywy to karty NATO, które może nie pokazują realiów rzeczywistego wsparcia na wojnie, ale dają ciekawy element losowy i oddają polski wisielczy humor na temat realności wsparcia sojuszników. Pozytywem jest też uwzględnienie lotnisk NATO poza granicami Polski oraz ogólny koncept gry wymuszający na Polsce żaglowanie ograniczonymi zasobami. Natomiast wielkim minusem jest ograniczenie opcji w walce o panowanie nad niebem, do może 10-20% realnych scenariuszy obu stron. Rosyjskie ataki lądowe są ścisłe ukierunkowane, nie ma możliwości kontruderzeń na rosyjskie bazy lotnicze, czy radary, które znacznie upośledziłyby możliwości ataku rosyjskiego lotnictwa z uwagi na brak bliskich baz lotniczych. Brak w ogóle rosyjskich rakiet (co jest kluczowe, jak pokazała Ukraina). Prawdopodobnie też karty polskie są znacznie bardziej sztampowe niż karty NATO - dają tylko proste bonusy do starć. Taktyka lotnicza z racji uproszczenie gry jest bardzo sztampowa, nie ma różnic w zależności od wybranego celu ataku - rosyjski desant morski, czy rosyjskie zaopatrzenie morskie dla tego desantu. Osobiście polecałbym jednak raczej bardziej złożone gry uwzględniające działania lotnictwa z czasów II Wojny Światowej, bo więcej wnoszą do umiejętności rozdzielania zasobów pomiędzy bezpośrednie wsparcie pola bitwy, izolację pola walki, niszczenie dróg i mostów, czy bombardowania zaplecza. Jest to raczej gra dla dzieci niż gra dla osoby interesującej się wojskowością.
Pan zapomniał o rosyjskich atakach rakietowych, obrazujących użycie np. pocisków Iskander. Na początku każdej tury gracz rosyjski może wykonać bodaj dwa takie uderzenia, potencjalnie niszcząc po jednych polu miasta lub lotnisko na uderzenie. Swoją drogą to musiałyby być ataki jądrowe, żeby zniszczyć np. 1/4 Warszawy na raz. W każdym razie przetrwać Polską do wyczerpania się rosyjskich kart natarć jest zadaniem arcytrudnym.
Kurdeee Stary, dobra griera
Fajna gra jeżeli chcecie wciągnąć dzieciaki w świat bitewnych gier planszowych. Z jednej strony nie jest to gra zbyt skomplikowana z bardzo złożonymi i wielo fazowymi zasadami, z drugiej nie jest mega prosta albo mega abstrakcyjna. Super żeby zainteresować dzieciaki 9 - 14 tego typu grami, pokazać że istnieje coś poza grami na komputerze, że może nieźle bawić i angażować. Dokładnie takiej gierki szukałem żeby zainteresować młodych i się udało. Fajnie by było teraz stworzyć coś o podobnym stopniu skomplikowania i długości gry ale dla symulacji walk naziemnych. Pozdrawiam i dzięki!
Bardzo fajna gra! Pzdr dla autora p. Maćka Szopy.
Co prawda już sprzedałem... ale lubię na tyle że zrobilem moduł Vassala z zaimplementowanym wariantem opcjonalnym
Trochę na czasie się gra zrobiła (niestety)...