Właśnie dzisiaj w nocy przeszedłem IV na Wii (poziom dwójki IMHO, polecam gorąco), a NRGeek wrzuca "To było grane" z jednej z najlepszych serii horrorów ever, miło : D Miło również, że wolisz bardziej sugestywne straszenie niż takie jakie prezentuje Outlast czy Slender, szkoda, że ogól ludzi woli właśnie takie tanie "horrory". To teraz mała poprawka : D Himuro Mansion *nie istnieje*, to tylko legendy (twórcy gry czasem wzorowali się na fotkach z neta znanych rzekomo jako "Himuro Mansion", ale to po prostu zdjęcia czegoś innego). Fatal Frame II (nie wiem jak jedynka) na X'ie ma tryb FPP - bardzo chętnie bym sobie tak pograł, ale niestety owej konsolki nie posiadam : P Apropos jedynki to również uważam ją za najsłabszą część (co nie znaczy, że słabą ogólnie), dopiero w dwójce twórcy pokazali na co ich stać : > PS. Pozdrów żonę, ma zajebisty gust do gier : D
Jestem właśnie po ukończeniu tej gry pierwszy raz i muszę przyznać zrobiła na mnie wrażenie. O ile nie jest jakaś mega straszna to muzyka i przerywniki filmowe potrafią wzbudzić niepokój. Grafika jak i sam gameplay są na dobrym poziomie i nie odstraszają jak to niektóre gry z podobnych czasów. O ile zagadki w tej grze są bardzo łatwe to na początku nie mogłem się odnaleźć. Bardzo łatwo jest nie zauważyć drzwi czy przejścia i w paru momentach musiałem zerknąć na YT gdzie mam się udać. Same duchy są proste do pokonania oprócz tego z trzeciej nocy który się teleportuje i ciężko go namierzyć. Dużo razy ginąłem, lecz grę ukończyłem gdzieś w 10 godzin. Naprawdę warto w nią zagrać. Teraz biorę się za drugą część.
Natywna rozdziałka Fatal Frame na PS2 to 640x480, rozdziałka Project Zero to 640x576. Jednak Fatal Frame działa w 60Hz (60 FPS), podczas gdy wersja europejska wyciąga max 50 FPS. I na marginesie Energiku... czy ty widziałeś kiedyś grę z prerenderowanymi tłami na PS2? Ja tylko jedną i jest to Ethernal Poison. Resident Evil Veronica i RE4 również mają 3D tła. Pomyliło ci się trochę z PS1. Fatal Frame vs Silent Hill to faktycznie cięzka sprawa, osobiście uważam, że jako HORROR Fatal Frame (będę używał tej nazwy, gdyż mam zwyczaj ściągania wiekszości swoich gier na PS2 właśnie w wersji NTSC dla tych dodatkowych 10 FPS + bardzo często obsługi Progressive Scan) bije SH na głowę... no można poza cześcią 3 która jest naprawdę straszna i klimatyczna (SH2 wciąż ma lepszy storyline). Wielokrotnie zastanawiałem się nad możliwością zakupu Wii tylko i wyłącznie dla Fatal Frame 4. Może jakiś fan serii by wyraził swoją opinię? Jeśli jeszcze o klimat japońskiego horroru chodzi, to polecam serię Blood Siren... Jest jeszcze niezwykle rzadka gra o nazwie Kuon, nie grałem jednak jeszcze... jeśli tak jak mi nie żal wam sporej ilości (jak na używaną grę z PS2) gotówki i poszukiwaniu na ebay (na allegro aktualnie można kupić za 250 zł).
***** Pod względem strachu Fatal Frame/ Project Zero niszczy Silent Hille. pod względem fabuły, postaci i mitosu- Silent Hill jest górą :) takie moje zdanie. Z resztą niema o co się spierać... to tak jakby się kłócić co lepsze: rubin czy szafir? Subaru, czy Mitsubishi (subaru :P).
Kurcze lubię twoje filmy ponieważ te gry co pokazujesz to albo grałem i nostalgia albo chciałbym zagrać WSPIERAM NA 100 %. PS. BĘDZIE SUPAPLEX ? PS2. Przeszedłem całość :) PS3. Filmy zajebiste oglądałem uwielbiam ten klimat a ogladaliście SCHOWEK podobne do RINGU ?
Dziś przyszedł mój egzemplarz. Przed laty "The Crimson Butterfly" sprawił, że przez kilka dni bałem się go ukończyć. Ciekawe czy jedynka tak samo na mnie będzie działała. Przekonam się o tym wieczorem.
Zgadzam sie z kazdym Twoim slowem NRGEEK, mimo bycia wielkim fanem Silent Hill tez uwazam, ze FF/PZ jest duzo straszniejsze niz SH. Mam nadzieje ze w nast. filmach zaprezentujesz rownie ciekawe perelki z ery ps2/xbox :)
Gra naprawdę wrzuca ciary na plecy jednak z czasem zbyt częste pojawianie się duchów oraz zbyt szybki wzrost poziomu trudności niszczy klimat a wprowadza nerwy ( trzecia noc spowodowała że chciałem rzucić padem w telewizor nie raz ).Gra jest trudna jednak i tak jest świetna i polecam jak najbardziej.
Grałem we wszystkie części i wydaje mi się, że w jedynka była najtrudniejsza ze wszystkich części ponieważ: było ciężko gospodarować zasobami, duchy jednym atakiem zabierały ponad 1/3 zdrowia, nie było, tak jak w dwójce lekkiego auto-aima przy zero shot'ach i fatal frame'ach i trzeba było mieć lepsze wyczucie. Uwielbiam te gry, ale nigdy mnie jakoś specjalnie nie straszyły, tak samo jak Silent Hill, Amnesia,Call Of Ktulu, czy Prenumbra. Chyba mam po prostu nerwy ze stali i mało co jest w stanie mnie przestraszyć:)
NRGeeku, czemu wszystko kręcisz jednym ujęciem? Jakby mi sie tak poplątał język na poczatku to bym zrobił take 2 i zaczął po prostu od poczatku ;) Ale poza tym wszystko spoko, konsole all the way!
Jestem w trakcie przechodzenia (po raz drugi) Fatal Frame'a i uważam tę grę za jedną z najlepszych horrorów w jakie grałem (dodaję do tego Rule Of Rose). Zamierzam przejść wszystkie trzy części po kolei. ;D
Serio Rule of Rose : D? Oprócz faktycznie genialnie napisanej fabuły ta gra to dno i metr mułu - 90% gry łazisz za psem, a jak już walczysz to system waki jest kompletnie spieprzony, nie wiem co Ci się tam podobało : P
NRGeeeczku czy możemy liczyć na Gothica w serii to było grane? Według mnie to gra na tyle kultowa (myślę o pierwszych dwóch częściach), że warto o niej wspomnieć.
NRGeek nagrasz let's play z gry Outlast ? Wiem że niezbyt zajmujesz się let's play'ami ale ta gra jest tego warta, chciałbym zobaczyć ciebie grającego w Outlast
Nie umniejszając nic z tego, czym jest Fatal Frame i tego, co o nim powiedziałeś, muszę jednak nie zgodzić się, że Slendery i niezależne gry nie są straszne. Przede wszystkim musisz wziąć pod uwagę, że zwykle te gry opierają się na trochę innych "strachach". Prawda, zdarzają się jumpscare'y, no i dużą rolę gra atmosfera, ale czy zauważyłeś, że Slenderze, np., nie masz broni? Absolutnie żadnej? Ani noża, ani pistoletu, ani nawet aparatu? Nie możesz się bronić przed Slendermanem, możesz tylko przed nim uciekać albo się schować, dopóki sobie nie pójdzie. Coś podobnego było w "Amnesia: The Dark Discent". Więc mamy tutaj bardziej strach na zasadzie: "jakaś dziwna istota tu krąży, nie mogę nawet z nią walczyć, mogę tylko trzymać się od niej z daleka". A musisz przyznać, ze to o wiele lepsze, niż slasherowe wyrywanie flaków.
***** , no cóż, zacznijmy od tego, co już wspomniałam wyżej - nadnaturalna istota chodzi za tobą, a ty nie możesz się bronić. Dodatkowo, aby się wydostać, musisz zebrać ileś tam kartek, a w jednym z leveli Arrival musisz uruchomić jakieś maszyny, a przeszkadza ci nie tylko Slender, ale też jego pomocnica. Dalej - atmosfera. Chodzisz po ciemnym lesie (zazwyczaj), mając za jedyne światło latarkę. Dalej - sam Slender jest postacią z creepypasty i dlatego obrósł już w legendę. Opowiadają o nim różne rzeczy - że porywa dzieci, że powoduje pożary, pojawia się w snach itd. Poza tym nie ma twarzy, nie wydaje żadnych dźwięków (poza być może zakłóceniami w kamerze, którą nosisz w grze), ma macki, którymi może cię złapać. Niby podobny do człowieka, ale jakby nie do końca. Nie wiesz, co go motywuje, jest istotą z innego świata. Ciebie może to nie przeraża, ale to nie oznacza, że Slenderman nie przeraża nikogo.
Zuzanna Patkowska Co z tego, że nie masz broni, co z tego, że to postać z "legendarnej creepypasty", jak po 10 minutach ten sam schemat (odwracasz się, JEB "STRASZNA" JUMP SCENKA, idziesz dalej) przestaje kompletnie straszyć? Niestety tak wyglądają te śmieszne, niezależne minigierki dla dzieci, gdzie tylko i wyłącznie SCP: Cointainment Breach ma potencjał. W Amnezji też nie masz broni, ale Amnezja straszy klimatem, fabułą, suspensem (tam nie ma jump scenki i potwora średnio co minutę), pompującymi adrenalinę ucieczkami i przygnębiająca atmosferą. Minigierki to dobre straszaki na max. 15 minut dla mało wymagających, ale nic więcej.
Recenzje Horrorów, fakt, niektóre ograniczają się do jumscare'ów, no i rzeczywiście powtarzają pewne schematy. Niektóre też kopiują ten sam motyw z pobrudzonymi, ciemnymi pokojami, ALE... Niektóre z nich czerpią właśnie z Amnezji - przez dłuższy czas budowanie klimatu, przedstawienie bohatera i tego, jak się tu znalazł, a potem dopiero wychodzi potwór, a sama jego obecność i fakt, że ty nie możesz się bronić, już są straszne. Plus - historia się rozwija, poznajesz (za pomocą notatek, flashbacków, czy czegoś jeszcze innego), dalsze losy swoje lub kogoś, po kogo przyszedłeś i pewne niepokojące rzeczy zostają ci zasugerowane w tych notkach. Czasem się trafi coś psychodelicznego, np. odgrywa się przed tobą scenka, drzwi się oddalają itp. A jeśli gość jest dobry, to nawet jumpscare'y będą straszne, bo najpierw pojawi się build-up. W "Stairs" np. - w kulminacyjnym momencie idziesz przez korytarz, widzisz pisane krwią na ścianach niepokojące napisy, które każą ci myśleć, że tam dalej ktoś na cię czeka. Potem dopiero jest jumpscare, ale dobry, bo był do niego build-up. Prawda niektóre niezależne gry grozy są źle zrobione, bo czasem pomysłów chłopakom brakuje, ale jak im już nie brakuje i jak wiedzą, jak się dobrze straszy, to wtedy wychodzi coś dobrego. Co do Slendera - chodziło mi o to, że powstała już do niego cała mitologia, teorie o tym czym jest, kto mu pomaga i co on tak naprawdę robi. To chyba również najbardziej znana postać z creeepypast jak dotąd, więc nic dziwnego, że robi się o nim gry.
To mówisz teraz o tych "lepszych minigierkach", zazwyczaj demówek powstających gier, tak jak np. Stairs, a nie o to mi chodziło : P Ja raczej skupiałem się na Slendero-podobnych gównach, którymi wszyscy się jarają, a cała gra polega na tym co pisałem wcześniej. Btw, "build-up" to tzw. "suspense" : D No nic dziwnego, że robią, ale to nie znaczy, że te gry są dobre, bo do dobrych horrorów (takich jak ten z tego filmu) brakuje im lat świetlnych.
Recenzje Horrorów, być może dema, ale ja raczej myślałam o tych, które czasem zalicza Markiplier. I rzeczywiście niektóre się na Slenderze wzorują (samych gier ze Slenderem jest od groma), a ludzie się tym jarają być może właśnie dlatego, że chodzenie po mapce i zbieranie notek, podczas gdy coś próbuje ich udupić, im się podoba. W każdym razie, to co chciałam powiedzieć, to to, że są różne sposoby straszenia i wydaje mi się, że większość tych niezależnych horrorów jest o tym, że jesteś sam przeciwko stworom i nie masz jak z nimi walczyć. BTW - właśnie zastanawiałam się jak można przetłumaczyć "build-up" XD.
Właśnie dzisiaj w nocy przeszedłem IV na Wii (poziom dwójki IMHO, polecam gorąco), a NRGeek wrzuca "To było grane" z jednej z najlepszych serii horrorów ever, miło : D Miło również, że wolisz bardziej sugestywne straszenie niż takie jakie prezentuje Outlast czy Slender, szkoda, że ogól ludzi woli właśnie takie tanie "horrory". To teraz mała poprawka : D Himuro Mansion *nie istnieje*, to tylko legendy (twórcy gry czasem wzorowali się na fotkach z neta znanych rzekomo jako "Himuro Mansion", ale to po prostu zdjęcia czegoś innego). Fatal Frame II (nie wiem jak jedynka) na X'ie ma tryb FPP - bardzo chętnie bym sobie tak pograł, ale niestety owej konsolki nie posiadam : P Apropos jedynki to również uważam ją za najsłabszą część (co nie znaczy, że słabą ogólnie), dopiero w dwójce twórcy pokazali na co ich stać : >
PS. Pozdrów żonę, ma zajebisty gust do gier : D
Sylwester 2022/23 - zostało kilka minut do północy a ja nadrabiam stare filmiki NrGeja. Jestem nerdem i nie żałuję, bo robi kawał zajebistej roboty.
Kończą się fajerwerki w styczniu 2023, ale ja nadal ogrywam Fatal Frame. A Project Zero? Nie słyszałem, hehe :D
Jedyna gra, która mnie kiedyś była w stanie wystraszyć. Naprawdę fantastyczna gra. Brawo NRGeek za wybór ! :)
8:20 przez ułamek sekundy pomyślałem ze chcesz nam wnętrze żony pokazać xD
Lek pierwotny nrgeeku 😉
Jestem właśnie po ukończeniu tej gry pierwszy raz i muszę przyznać zrobiła na mnie wrażenie. O ile nie jest jakaś mega straszna to muzyka i przerywniki filmowe potrafią wzbudzić niepokój. Grafika jak i sam gameplay są na dobrym poziomie i nie odstraszają jak to niektóre gry z podobnych czasów. O ile zagadki w tej grze są bardzo łatwe to na początku nie mogłem się odnaleźć. Bardzo łatwo jest nie zauważyć drzwi czy przejścia i w paru momentach musiałem zerknąć na YT gdzie mam się udać. Same duchy są proste do pokonania oprócz tego z trzeciej nocy który się teleportuje i ciężko go namierzyć. Dużo razy ginąłem, lecz grę ukończyłem gdzieś w 10 godzin. Naprawdę warto w nią zagrać. Teraz biorę się za drugą część.
11:22 chodzilo Tobie o Director's Cut, direct cuty to wymierza Raiden swoja katana w Revengeance ;)
Pzdr
Natywna rozdziałka Fatal Frame na PS2 to 640x480, rozdziałka Project Zero to 640x576. Jednak Fatal Frame działa w 60Hz (60 FPS), podczas gdy wersja europejska wyciąga max 50 FPS. I na marginesie Energiku... czy ty widziałeś kiedyś grę z prerenderowanymi tłami na PS2? Ja tylko jedną i jest to Ethernal Poison. Resident Evil Veronica i RE4 również mają 3D tła. Pomyliło ci się trochę z PS1.
Fatal Frame vs Silent Hill to faktycznie cięzka sprawa, osobiście uważam, że jako HORROR Fatal Frame (będę używał tej nazwy, gdyż mam zwyczaj ściągania wiekszości swoich gier na PS2 właśnie w wersji NTSC dla tych dodatkowych 10 FPS + bardzo często obsługi Progressive Scan) bije SH na głowę... no można poza cześcią 3 która jest naprawdę straszna i klimatyczna (SH2 wciąż ma lepszy storyline).
Wielokrotnie zastanawiałem się nad możliwością zakupu Wii tylko i wyłącznie dla Fatal Frame 4. Może jakiś fan serii by wyraził swoją opinię?
Jeśli jeszcze o klimat japońskiego horroru chodzi, to polecam serię Blood Siren... Jest jeszcze niezwykle rzadka gra o nazwie Kuon, nie grałem jednak jeszcze... jeśli tak jak mi nie żal wam sporej ilości (jak na używaną grę z PS2) gotówki i poszukiwaniu na ebay (na allegro aktualnie można kupić za 250 zł).
***** Pod względem strachu Fatal Frame/ Project Zero niszczy Silent Hille. pod względem fabuły, postaci i mitosu- Silent Hill jest górą :) takie moje zdanie. Z resztą niema o co się spierać... to tak jakby się kłócić co lepsze: rubin czy szafir? Subaru, czy Mitsubishi (subaru :P).
***** Tak Sh3 jest pod względem strachu bardzo udany. Gdzieś na poziomie FF1.
Będzie ''to było grane'' z Forbidden Siren?
Kurcze lubię twoje filmy ponieważ te gry co pokazujesz to albo grałem i nostalgia albo chciałbym zagrać WSPIERAM NA 100 %. PS. BĘDZIE SUPAPLEX ? PS2. Przeszedłem całość :) PS3. Filmy zajebiste oglądałem uwielbiam ten klimat a ogladaliście SCHOWEK podobne do RINGU ?
Dziś przyszedł mój egzemplarz. Przed laty "The Crimson Butterfly" sprawił, że przez kilka dni bałem się go ukończyć. Ciekawe czy jedynka tak samo na mnie będzie działała. Przekonam się o tym wieczorem.
Zgadzam sie z kazdym Twoim slowem NRGEEK, mimo bycia wielkim fanem Silent Hill tez uwazam, ze FF/PZ jest duzo straszniejsze niz SH. Mam nadzieje ze w nast. filmach zaprezentujesz rownie ciekawe perelki z ery ps2/xbox :)
HE HE stare dobre czasy !!!!
i piraty :-)
Bardzo dobra gra. Mógłbym rzec, że prawie dorównała Silent Hill w straszności.
A co Ty, Klocuch?
A kto to jest Klocuch?
***** LEGENDARNY!? łożesz kurwa...
Gra naprawdę wrzuca ciary na plecy jednak z czasem zbyt częste pojawianie się duchów oraz zbyt szybki wzrost poziomu trudności niszczy klimat a wprowadza nerwy ( trzecia noc spowodowała że chciałem rzucić padem w telewizor nie raz ).Gra jest trudna jednak i tak jest świetna i polecam jak najbardziej.
Mam wersję na pierwszego Xboxa. Wie ktoś czym ta wersja różni się od "oryginała" na PS2?
Super ja zawsze:)
Grałem we wszystkie części i wydaje mi się, że w jedynka była najtrudniejsza ze wszystkich części ponieważ: było ciężko gospodarować zasobami, duchy jednym atakiem zabierały ponad 1/3 zdrowia, nie było, tak jak w dwójce lekkiego auto-aima przy zero shot'ach i fatal frame'ach i trzeba było mieć lepsze wyczucie. Uwielbiam te gry, ale nigdy mnie jakoś specjalnie nie straszyły, tak samo jak Silent Hill, Amnesia,Call Of Ktulu, czy Prenumbra. Chyba mam po prostu nerwy ze stali i mało co jest w stanie mnie przestraszyć:)
NRGeeku, czemu wszystko kręcisz jednym ujęciem? Jakby mi sie tak poplątał język na poczatku to bym zrobił take 2 i zaczął po prostu od poczatku ;)
Ale poza tym wszystko spoko, konsole all the way!
To może zagrasz w DreadOut? Taka współczesna podróbka ;)
NRGeek'u koniecznie musisz sprawdzić grę Haunting Ground : )
Cześć NRGeek :D. Czy mógłbyś w "To Było Grane" zająć się kiedyś grą na PSX`a i PC pt."Destruction Derby 2"? :D
XD
Jestem w trakcie przechodzenia (po raz drugi) Fatal Frame'a i uważam tę grę za jedną z najlepszych horrorów w jakie grałem (dodaję do tego Rule Of Rose). Zamierzam przejść wszystkie trzy części po kolei. ;D
Serio Rule of Rose : D? Oprócz faktycznie genialnie napisanej fabuły ta gra to dno i metr mułu - 90% gry łazisz za psem, a jak już walczysz to system waki jest kompletnie spieprzony, nie wiem co Ci się tam podobało : P
Przede wszystkim "Oprócz faktycznie genialnie napisanej fabuły " ;D
Jeśli można wiedzieć: na jakim emulatorze PS2 odpalałeś tę grę?
NRGeeeczku czy możemy liczyć na Gothica w serii to było grane? Według mnie to gra na tyle kultowa (myślę o pierwszych dwóch częściach), że warto o niej wspomnieć.
NRGeek nagrasz let's play z gry Outlast ? Wiem że niezbyt zajmujesz się let's play'ami ale ta gra jest tego warta, chciałbym zobaczyć ciebie grającego w Outlast
Outlast,to tani straszak.
na x360 tez gra działa bo xbox 360 emuluje niektore gry z xboxa1 i prawie wszystkie czesci działają;)
Nrgeek zauważyłeś że wanadoo ma taką samą ikonę jak neostrada tp? :D
MGS następne?
Indianie wierzyli że jeśli ktoś zrobi im zdjęcie/portret to ich dusza zostanie w tym na wieki. Przypadek ?
Przyznaje, grałem w spiraconą wersje na PS2 :P
wie ktoś co to za emulator
Nie umniejszając nic z tego, czym jest Fatal Frame i tego, co o nim powiedziałeś, muszę jednak nie zgodzić się, że Slendery i niezależne gry nie są straszne. Przede wszystkim musisz wziąć pod uwagę, że zwykle te gry opierają się na trochę innych "strachach". Prawda, zdarzają się jumpscare'y, no i dużą rolę gra atmosfera, ale czy zauważyłeś, że Slenderze, np., nie masz broni? Absolutnie żadnej? Ani noża, ani pistoletu, ani nawet aparatu? Nie możesz się bronić przed Slendermanem, możesz tylko przed nim uciekać albo się schować, dopóki sobie nie pójdzie. Coś podobnego było w "Amnesia: The Dark Discent". Więc mamy tutaj bardziej strach na zasadzie: "jakaś dziwna istota tu krąży, nie mogę nawet z nią walczyć, mogę tylko trzymać się od niej z daleka". A musisz przyznać, ze to o wiele lepsze, niż slasherowe wyrywanie flaków.
***** , no cóż, zacznijmy od tego, co już wspomniałam wyżej - nadnaturalna istota chodzi za tobą, a ty nie możesz się bronić. Dodatkowo, aby się wydostać, musisz zebrać ileś tam kartek, a w jednym z leveli Arrival musisz uruchomić jakieś maszyny, a przeszkadza ci nie tylko Slender, ale też jego pomocnica. Dalej - atmosfera. Chodzisz po ciemnym lesie (zazwyczaj), mając za jedyne światło latarkę. Dalej - sam Slender jest postacią z creepypasty i dlatego obrósł już w legendę. Opowiadają o nim różne rzeczy - że porywa dzieci, że powoduje pożary, pojawia się w snach itd. Poza tym nie ma twarzy, nie wydaje żadnych dźwięków (poza być może zakłóceniami w kamerze, którą nosisz w grze), ma macki, którymi może cię złapać. Niby podobny do człowieka, ale jakby nie do końca. Nie wiesz, co go motywuje, jest istotą z innego świata. Ciebie może to nie przeraża, ale to nie oznacza, że Slenderman nie przeraża nikogo.
Zuzanna Patkowska Co z tego, że nie masz broni, co z tego, że to postać z "legendarnej creepypasty", jak po 10 minutach ten sam schemat (odwracasz się, JEB "STRASZNA" JUMP SCENKA, idziesz dalej) przestaje kompletnie straszyć? Niestety tak wyglądają te śmieszne, niezależne minigierki dla dzieci, gdzie tylko i wyłącznie SCP: Cointainment Breach ma potencjał. W Amnezji też nie masz broni, ale Amnezja straszy klimatem, fabułą, suspensem (tam nie ma jump scenki i potwora średnio co minutę), pompującymi adrenalinę ucieczkami i przygnębiająca atmosferą. Minigierki to dobre straszaki na max. 15 minut dla mało wymagających, ale nic więcej.
Recenzje Horrorów, fakt, niektóre ograniczają się do jumscare'ów, no i rzeczywiście powtarzają pewne schematy. Niektóre też kopiują ten sam motyw z pobrudzonymi, ciemnymi pokojami, ALE...
Niektóre z nich czerpią właśnie z Amnezji - przez dłuższy czas budowanie klimatu, przedstawienie bohatera i tego, jak się tu znalazł, a potem dopiero wychodzi potwór, a sama jego obecność i fakt, że ty nie możesz się bronić, już są straszne. Plus - historia się rozwija, poznajesz (za pomocą notatek, flashbacków, czy czegoś jeszcze innego), dalsze losy swoje lub kogoś, po kogo przyszedłeś i pewne niepokojące rzeczy zostają ci zasugerowane w tych notkach. Czasem się trafi coś psychodelicznego, np. odgrywa się przed tobą scenka, drzwi się oddalają itp. A jeśli gość jest dobry, to nawet jumpscare'y będą straszne, bo najpierw pojawi się build-up. W "Stairs" np. - w kulminacyjnym momencie idziesz przez korytarz, widzisz pisane krwią na ścianach niepokojące napisy, które każą ci myśleć, że tam dalej ktoś na cię czeka. Potem dopiero jest jumpscare, ale dobry, bo był do niego build-up.
Prawda niektóre niezależne gry grozy są źle zrobione, bo czasem pomysłów chłopakom brakuje, ale jak im już nie brakuje i jak wiedzą, jak się dobrze straszy, to wtedy wychodzi coś dobrego.
Co do Slendera - chodziło mi o to, że powstała już do niego cała mitologia, teorie o tym czym jest, kto mu pomaga i co on tak naprawdę robi. To chyba również najbardziej znana postać z creeepypast jak dotąd, więc nic dziwnego, że robi się o nim gry.
To mówisz teraz o tych "lepszych minigierkach", zazwyczaj demówek powstających gier, tak jak np. Stairs, a nie o to mi chodziło : P Ja raczej skupiałem się na Slendero-podobnych gównach, którymi wszyscy się jarają, a cała gra polega na tym co pisałem wcześniej. Btw, "build-up" to tzw. "suspense" : D No nic dziwnego, że robią, ale to nie znaczy, że te gry są dobre, bo do dobrych horrorów (takich jak ten z tego filmu) brakuje im lat świetlnych.
Recenzje Horrorów, być może dema, ale ja raczej myślałam o tych, które czasem zalicza Markiplier. I rzeczywiście niektóre się na Slenderze wzorują (samych gier ze Slenderem jest od groma), a ludzie się tym jarają być może właśnie dlatego, że chodzenie po mapce i zbieranie notek, podczas gdy coś próbuje ich udupić, im się podoba.
W każdym razie, to co chciałam powiedzieć, to to, że są różne sposoby straszenia i wydaje mi się, że większość tych niezależnych horrorów jest o tym, że jesteś sam przeciwko stworom i nie masz jak z nimi walczyć.
BTW - właśnie zastanawiałam się jak można przetłumaczyć "build-up" XD.
swojego brata "mamwchuju"
Właśnie przechodzę,ukończyłem noc pierwszą i muszę odpocząć bo jest mocna :D