Sympatycznie się z tobą wędrowało przez GSS-a . Oglądałam kilka relacji z tej trasy, ale twój film uważam za najprzyjemniejszy . Czuło się to flow i klimat :-) Czeka mnie ta przygoda z GSS-em w lipcu .
Dzięki, takie komentarze motywują do kolejnych wypraw i relacji :) Ja chyba skuszę się na GSB i to najszybciej jak się da, może w maju? Z uwagi na sytuację i chęć przygody chyba wezmę namiot, pozdrawiam
Ostatniego dnia masz koszulkę która wygląda jak merino z Decathlona (ta niebieska). Jeśli tak to sprawdziła się w upale? Pytam bo mam taką jedną ale w upał biorę syntetyki, zakładałem że merino będzie zbyt wolno schnąć.
@@tysiotur Tyle że syntetyki po paru godzinach z plecakiem zaczynają śmierdzieć pod samo niebo :). Merino może i wolniej schnie, ale trzeba by ją nosić z cztery dni pod rząd, żeby waliła tak jak syntetyk po sześciu godzinach. Ja właśnie z tego powodu wymieniłem syntetyki na merino, nie ma wielkiego znaczenia że trochę wolniej schnie, bo wełna grzeje nawet jak jest wilgotna. Syntetyki są dobre do biegania i na rower, gdy wiatr je na bieżąco suszy, ale jak cały czas dostają pot pod plecakiem to zaczyna być nieprzyjemnie.
@@klosiu1 też tak myślałem ale kupiłem koszulkę biegową dynafit traverse i jest ok. prałem ją prawie codziennie na tegorocznym przejściu GSB i nie było problemów. Merino rzeczywiście dłużej trzyma świeżość ale bardziej grzeje w upalne dni, coś za coś, jak zawsze
@@tysiotur Pewnie to jest indywidualne odczucie, mnie jakoś te cienkie koszulki merino z Deca specjalnie nie grzeją, fakt, że dobry syntetyk z jonami srebra jest milszy w dotyku i potrafi być dłużej świeży, ale też trzeba znaleźć dobry, bo taka typowa koszulka syntetyczna będzie śmierdzieć. Używałem zwykłych (ale nie najtańszych) koszulek biegowych i jednak duża różnica na korzyść merino była. Zobaczymy, za tydzień startuję na GSS, zapewne upałów nie zabraknie, więc będę miał przegląd jak się koszulki merino sprawują na dystansie powyżej setki ;).
Dzięki Tysio za filmik, rewelacyjnie się oglądało!
Sympatycznie się z tobą wędrowało przez GSS-a . Oglądałam kilka relacji z tej trasy, ale twój film uważam za najprzyjemniejszy .
Czuło się to flow i klimat :-)
Czeka mnie ta przygoda z GSS-em w lipcu .
Dzięki, takie komentarze motywują do kolejnych wypraw i relacji :) Ja chyba skuszę się na GSB i to najszybciej jak się da, może w maju? Z uwagi na sytuację i chęć przygody chyba wezmę namiot, pozdrawiam
Extra 👏👏👏 Gratulacje 🥇👍💪
I jak tu nie kochać gór ? Jak nie chodzić po górach ? 😁 najlepsze
Fajna seria, dzięki, oczywiście łapka w górę i sub poszedł 🙂 pozdrawiam
Gratulacje. Deszcz zmienia wszystko. Z pozycji kanapy te ujęcia też bolały :)
Fajna relacja, az mi sie w gory zachcialo :)
I właśnie o to mi chodzi :) ja za pare dni ruszam na mały szlak beskidzki, przede mną prawie 150 km
Ostatniego dnia masz koszulkę która wygląda jak merino z Decathlona (ta niebieska). Jeśli tak to sprawdziła się w upale? Pytam bo mam taką jedną ale w upał biorę syntetyki, zakładałem że merino będzie zbyt wolno schnąć.
Sprawdza się jako tako ale niestety rzeczywiście wolno schnie, myślałem że jest ok dopóki nie kupiłem syntetyka biegowego
@@tysiotur Tyle że syntetyki po paru godzinach z plecakiem zaczynają śmierdzieć pod samo niebo :). Merino może i wolniej schnie, ale trzeba by ją nosić z cztery dni pod rząd, żeby waliła tak jak syntetyk po sześciu godzinach. Ja właśnie z tego powodu wymieniłem syntetyki na merino, nie ma wielkiego znaczenia że trochę wolniej schnie, bo wełna grzeje nawet jak jest wilgotna.
Syntetyki są dobre do biegania i na rower, gdy wiatr je na bieżąco suszy, ale jak cały czas dostają pot pod plecakiem to zaczyna być nieprzyjemnie.
@@klosiu1 też tak myślałem ale kupiłem koszulkę biegową dynafit traverse i jest ok. prałem ją prawie codziennie na tegorocznym przejściu GSB i nie było problemów. Merino rzeczywiście dłużej trzyma świeżość ale bardziej grzeje w upalne dni, coś za coś, jak zawsze
@@tysiotur Pewnie to jest indywidualne odczucie, mnie jakoś te cienkie koszulki merino z Deca specjalnie nie grzeją, fakt, że dobry syntetyk z jonami srebra jest milszy w dotyku i potrafi być dłużej świeży, ale też trzeba znaleźć dobry, bo taka typowa koszulka syntetyczna będzie śmierdzieć. Używałem zwykłych (ale nie najtańszych) koszulek biegowych i jednak duża różnica na korzyść merino była. Zobaczymy, za tydzień startuję na GSS, zapewne upałów nie zabraknie, więc będę miał przegląd jak się koszulki merino sprawują na dystansie powyżej setki ;).