Dużo zależy od przełożeń, tu jest trzyblatowa sora bodajże, także nie jest tak ciężko jak na np. na kompaktowym przełożeniu szosowym 50/34 gdzie masz tylko dwa blaty.
Przypomniałeś mi moją traumę z Bieszczad ;-) Dokładnie tak jak mówisz, podjeżdżam, klnę na siebie że tego nie wypycham i... nie dałem rady ;-) Zatrzymałem się na boku, żrę batona, patrzę a od dołu dwóch braci bliźniaków (identyczni) ciśnie pod górkę z fajami w ustach i jak się po krótkiej rozmowie okazało wracali właśnie z baru ;-)
W sumie to od zawsze tak mam. Najpierw działam i nabieram umiejętności, dopiero potem pojawia się lepszy sprzęt, jeśli już z tego obecnego nie da się więcej wycisnąć.
@@projektyprzygodowe wydaje mi się, że z owijki wycisnąłeś już wszystko 😅 i to jeszcze bez rękawiczek. Rozumiem twoje podejście, ale gdzieś jest granica utraty komfortu i zdrowia. Ciekawe czy po założeniu nowej owijki, po kilku km nie pomyślisz sobie "kurde, czemu nie zrobiłem tego X miesięcy wcześniej?" Pozdrawiam z Krakowa
@@kolarz666 U mnie to samo, oczywiście do pewnej granicy. Bez odpowiednio ciepłych butów zimą w Tatry nie pójdę. Z liną bez atestu też się raczej wolałbym nie wspinać ;) Ale akurat na rowerze można bardzo mocno ścinać koszty. Moje pierwsze wycieczki 100+ km były na jakimś starym złomku, który kupiłem od kogoś za 220 zł.
O, i takie podejście to mi się dopiero podoba: pełna amatorszczyzna! Amator po łacinie znaczy miłośnik: nie skupia się na technikaliach, tylko na doznaniach. Brawo chłopaku, oby tak dalej!
Tak, jestem amatorem i chcę amatorem pozostać. Wiem, że nigdy nie będę zawodowym wspinaczem, kolarzem czy biegaczem, ale na poziomie amatorskim też można sporo zrobić i mieć przy tym nie mniej frajdy niż profesjonalista :)
Z jednej stronie, nie zazdroszczę, z drugiej - fajnie by było mieć takie tereny bliżej domu, bo pod Krakowem, to niestety nic szczególnie wymagającego nie ma.
@@paweszaduro7946 Dokładnie. Mieszkam w sąsiedniej miejscowości, któregoś wieczoru w zimie jechaliśmy tamtą drogą z mężem..niestety nie spodziewaliśmy się że aż taki przymrozek był i na asfalcie sam lód..całe szczęście że żadne auto nie jechało z dołu bo nasze auto samo jechało,😂 strachu co nie miara
@@marcingrzegrzoka7951 Z takich wymarzonych to na pewno jeszcze Alpe d'Huez. Muszę kiedyś wziąć rower w Alpy i się tam trochę pokręcić, bo zdecydowanie jest co robić.
@@projektyprzygodowe tak na poważnie gdybyś chciał pojechać to jestem chętny. Do autka rowery klucze itd i śmiało. Muszę z formą tylko popracować. Jakiś nocleg tez można ogarnąć. Można też Mount Ventoux, moje marzenie z dzieciństwa. Moja propozycja jest jak najbardziej poważna .
Piękny podjazd. Koniecznie do "zrobienia" w 2025r. Bardzo podoba mi się Twoje podejście względem sprzętu. Nie musi być najlepszy, najdroższy, najnowocześniejszy. Bo również z tańszego można czerpać mnóstwo radości (i robić ciekawy kontent). Wielkie brawa dla Ciebie. Subskrybuję z przyjemnością.
Zrobiłem za pierwszym razem Laskową będąc na wczasach i jadąc na góralu 26" 3x9 z hotelu w Limanowej. Daje w kość, udało bez zatrzymywania i wstawania z siodełka, ale łatwo zepsuć - chwila nieuwagi i wszystko na marne :) Końcówka tam na łące strasznie się ciągnie, aż można zwątpić... No i pies też był agresywny, chyba nawet bardziej
Ja tam robiłem wczoraj 38% i dałem rady za jednym podejściem... A tak na rowerowo - jestem pod wielkim wrażeniem, po pięciu metrach już bym pchał z buta :-) Pozdrowienia i wyrazy uznania!!!
Zrobić to na szosowej w sumie kasecie - jesteś WIELKI. A tak na chłodno: podjechałeś to dwa razy, na prawie szosowej kasecie, mając już w nogach drogę z Krakowa... SZACUN! Wielu miałoby problem na 22/11-50 i to startując z parkingu niedaleko tego mostku. A ja myślałem, że Przehyba jest najtrudniejsza...
Może byłoby łatwiej, gdybym gdzieś na dole ukrył plecak w krzakach. Bo to jednak też było parę dodatkowych kilogramów do dźwigania podczas wysiłku :) A Przehyba w sumie nie jest zła. Po prostu długi podjazd, ale bez jakichś naprawdę stromych odcinków.
@@projektyprzygodowe Jak będziesz w Wiśle spróbuj podjazd na Kozińce - żartów tam nie ma:). Przyłączam się do kolegi - szacunek za podjazd na takim przełożeniu.
"Spokojnie można wybrać się na rowerze, spróbować podjechać a potem wrócić" (łącznie pewnie ze 140 km górek i pagórków) podziwiam i doceniam skromność w dodatku że chcesz potem podbijać takie ciekawostki. Chciałbym kiedyś też tak z czystym sumieniem powiedzieć 😇
Tak serio, to dla osób jeżdżących regularnie na rowerze, 140 km nie jest jakimś nadzwyczajnym dystansem, nawet jeśli są górki po drodze. Myślę, że taki dystans można by porównać do przebiegnięcia półmaratonu. Większość biegaczy da radę to zrobić, szczególnie jeśli można powoli i z przerwami :)
@@projektyprzygodowe Ja jeżdżę codziennie bardzo szybko, wysiłkowo po mieście (w zasadzie nie poruszam się po Poznaniu inaczej niż na rowerze), ale za dużo jem, mam siedzący tryb pracy, nie uprawiam innych sportów i w efekcie jestem strasznie zapuszczony, więc absolutnie nie byłbym w stanie tego zrobić. Kiedyś jeździłem większe dystanse i ze dwa razy w tygodniu dłuższą trasę po pagórkach w Wielkopolskim Parku Narodowym albo Puszczy Zielonce i wakacyjny wyjazd w Karkonosze był dla mnie jak jakiś piknik. Teraz nie dałbym rady. To nie jest takie nic. Nie umniejszaj sobie :)
Spoko film, fajnie się oglądało :) W Laskowej to nawet 30% jest przez chwilę :D Ja to wmęczyłem bez zatrzymania dopiero za 3 podejściem, rzeźnia niezła :P
@@projektyprzygodowe Dzięki, ale to niestety było za trzecim ale oddzielnym przyjazdem :D Dwa pierwsze razy poległem, wróciłem po roku trzeci raz i dopiero wmęczyłem hehe :) Natomiast zjechać się nie odważyłem i sprowadzałem, więc tutaj z mojej strony szacun, że się odważyłeś :) Dzięki za ten oraz inne filmy, wczoraj do pierwszej nad ranem oglądałem inne wycieczki. Mega fajnie się je ogląda i słucha :) Pozdro!
Szacunek za zrobienie tego na tak twardym przełożeniu. Podjazdy dają niesamowitą frajdę, od tej endorfinowej szprycy łatwo się uzależnić. Sam siedzę w temacie podjazdów, ale typowo mtb w górach, przełożenia znacznie miększe, ale dochodzi walka z nawierzchnią o przyczepność.
Mi brakuje kondycji lub siły w nogach na podjazdy (albo i tego i tego). O ile krótkie jeszcze w miarę jakoś idą tak na tych dłuższych to masakra jest :(
@@Asag321 Nic na siłę, okazyjne haratanie takich grap nie wpływa na kondycję, a można się tylko kontuzji nabawić. Małymi kroczkami zwiększać długość i nachylenie, dużo daje jazda z pulsometrem i obserwowanie tętna. Najlepiej napiersiowy, bo nadgarstkowy pomiar pokazuje czasem cuda.
Uprawiałem turystykę rowerową. Rower górski (22:32) + sakwy (cały "dom"). W jeden dzień przejechałem trasę: Bircza - Robotycze - Kalwaria Pacławska (POLECAM) - Arłamów - Krościenko - Ustrzyki Dolne. Z innych "ciekawych" podjazdów polecam Przełęcz Krowiarki (Zubrzyca górna - Zawoja). Żywiec - Wisła (przez Milówka - Koniaków - Istebna). No i oczywiście Sudety. Tutaj oprócz słynnych miejscowości Karpacz, Szklarska Poręba, polecam krótki, acz treściwy podjazd do Zieleńca. Szczególnie podjazd od Kudowy do Zieleńca. Powodzenia!
12:45 tutaj nie chodzi o Twoją formę, tylko o przełożenie :D Musisz mieć sporo pary pod nogą, że udało Ci się tam wjechać na takim przełożeniu. W tyle, z tego co widzę, masz przerzutkę z długim wózkiem więc powinna objąć kasetę z zakresem 11-30/32. Wystarczy więc wyniana kasety i łańcucha, ale wtedy z kolei dobrze by było zmienić też korbę. Twoje obecne przełożenia to takie juniorskie na płaskie trasy :) Korba 36/52 i kaseta 11-30 przy Twojej sile byłaby optymalna i pozwoliła wyjechać wszędzie, a i na płaskim byłoby z czego dołożyć.
Tak na dobrą sprawę, to ta kaseta jest już powoli na wykończeniu. Pewnie jeszcze w lecie będą ją musiał wymienić, więc może faktycznie włożę tam coś z większymi zębatkami.
Pomyśl najpierw co piszesz, przecież jego obecnie najlżejsze przełożenie 30-25 jest identyczne z tym co proponujesz 36-30. Jakby kupił to co sugerujesz to zyska dokładnie nic, oprócz wydania kasy na marne.
@@wtfiswiththosehandles dokładnie, 30x25 daje przełożenie 1.2 czyli dokładnie to samo co 36x30 przy korbie 2x. Tak to jest jak matma nie jest obowiązkowa na maturze...
Szacun, bardzo fajny film z podjazdu. Z zaciekawieniem sprawdziłem tę stronkę climbfinder i widzę, że nie do końca podjazdy są zgodne z rzeczywistością. Podjazd który znam bardzo dobrze, bo pokonuję go codziennie, jest pokazany jako w miarę stały podjazd, a w rzeczywistości na końcu jest 250m całkowitego wypłaszczenia, a reszta jest bardziej stroma niż pokazuje strona. Nie wiem skąd biorą dane, ale nie można brać tego co tam jest za pewnik.
Dane są brane z OpenStreetMap, a profil pewnie liczony na podstawie poziomic terenu. W takim wypadku wystarczy drobna niedokładność i już wychodzą rzeczy, jak to o czym wspominasz. Niestety, nie znam obecnie lepszego źródła danych o rowerowych "ściankach".
Fajnie, że tak sobie radzisz z tymi różnymi trasami :) Jakbyś chciał spróbować czegoś nietypowego to wokół Skalnika w Rudawach Janowickich są bardzo ciekawe trasy rowerowe. Miałam okazję je podziwiać przy okazji zdobycia szczytu. I też na Trojaku w Górach Złotych
Bez wycinania jestes super sportowcem😊 Podjazd przyprawia mnie o pieczenie ud i puls 200 przy ogladaniu.,od razu przypominam sobie podjazd Asfaltowej agonii (pierwszy raz jest najciekawszy). Bardzo lubie Twoje filmy i te skromność. Gratuluję kondycji.
Dzięki za miłe słowa! Ja co najwyżej sportowiec amator, ale akurat bardzo lubię tą amatorskość. Zero presji, zobowiązań, można robić co się chce, gdzie się chce i kiedy się akurat ma na to czas lub ochotę :)
@@projektyprzygodowedokładnie tak samo podchodzę do tematu,to ma sprawiać głównie przyjemność i satysfakcję,że da się radę,dla samego siebie.Udanych kolejnych wypadów 😊
Szacunek, Stary, wyjechać, zjechać i zrobić tę orkę jeszcze to raz.... Ja w podobnej akcji się kiedyś orzygałem, więcej surwiwalu na sobie nie eksperymentuję . I jeszcze jedno, to na przełożeniu 3x9, najmniejszy blat Ci pewnie wiele pomógł ale patrząc na kasete to jest do sprintów a nie gór. Ale czego się nie robi dla nauki😎 Pozdrawiam
@@projektyprzygodowe Słusznie, dawniej ludzie jeżdzili na stalowych ramach i nie było zmiłuj. Jest podobna ścianka na Podkarpaciu(zdaje się Borówki), wział mnie tam znajomy na wakacjach parę lat temu. Wyjeżdżając, gdzieś w 3/4 podjazdu, mijał mnie samochód i musiałem wypiąć buty z pedałów bo wytaciałem prędkość, niestety wpiąć butów w bloki i wystartować pod takim nachyleniem juz nie dałem rady, zresztą zaraz kolega zjeżdzał widząc że mam problem, a że mieliśmy już w nogach ponad 100 km daliśmy sobie spokój. Podejrzewam że tam też było ponad 20%, krótko ale duża róznica poziomów. Pozzdrawiam
@@mieteksnopowiazaka5359 Sam zaczynałem od stalowej ramy. Kiedyś na takim około 20-kilogramowym rowerze przejechałem jednego dnia 160 km. Niekoniecznie łatwe, ale się da :)
Witam. Super film. Wspomniane było o górze Żar - zapraszam na Hrobaczą Łąkę od strony Międzybrodzia. Ale... wymagany jest góral albo gravel, bo większość podjazdu to las i szuter/bardzo zniszczony asfalt, a finał obok schroniska to już kamienie. Pozdro, tam też można płuca wypluć.
W Twoim rowerze są hamulce szczękowe tyupu U-Brake, nie V-Brake -> to dość duża różnica. V-Brake są dużo mocniejsze/efektywniejsze. Warto mieć na uwadze, że V-Brake są mocniejsze i efektywniejsze również od hamulców tarczowych mechanicznych (na linkę) z jednym tłoczkiem. U-Brake są podstawowymi hamulcami, które zwyczajowo były umieszczane w rowerach szosowych, przełajowych oraz w części BMX np. do flatlandu. Słusznie zrobiłeś, że nie próbowałeś się rozpędzić bardziej na tym zjeździe - droga hamowania byłaby dość długa i w razie "w" mógłby to być duży problem
Dzięki za wyjaśnienie, nawet nie wiedziałem, że jest taki typ. Swoją drogą, ja na zjazdach nie szaleję. Kiedyś raz przesadziłem i skończyło się w lesie na poboczu, więc od tego czasu wolę być ostrożny ;)
Super materiał! Żadne wideo nie odda rzeczywistości :) Ale te ruchy kierownicą w prawo i lewo, jak niemal w miejscu stoisz dają odczucie jak mogło być. Mój najgorszy w życiu to chyba Przełęcz Kwaczańska z Liptowskich Matiaszowic i Szczyrbskie Jezioro od głównej drogi. Niby nie aż takie nachylenie, ale daje w tyłek. Święty Krzyż i kilka w Górach Świętokrzyskich też nie są najłatwiejsze, ale zdecydowanie lżejsze. Inna sprawa, że w Gruzji, na asfaltowej drodze (tzw. głównej, czyli jedynej asfaltowej w promieniu 50 km) w jakimś miasteczku było takie nachylenie, że nie mam porównania. Z trudem podjechałem terenowym autem na najniższym biegu. Nie wiem jakie to mogło być nachylenie, ale robiło naprawdę ogromne wrażenie.
"Przełęcz Kwaczańska z Liptowskich Matiaszowic i Szczyrbskie Jezioro od głównej drogi." - robiłem je kiedyś przy okazji pętli dookoła Tatr. Ten pierwszy daje popalić, ale za to widoki z góry są fantastyczne :)
@@projektyprzygodowe przypadkowo odkryłem moze krotki (jakis kilometr) ale mega stromy na oko asfaltowy podjazd. Wczoraj piechotą tam szedłem i mnie to zaskoczyło. Ulica Zwalisko w Szczyrku.
Chyba tam nie byłem, ale w swoim życiu zapamiętałem trzy podjazdy, przy których musiałem zejść z roweru: 1. ul. Kopernika w Wieliczce (do skrzyżowania z ul. Rożnowską) 2. Rdzawka - DK47 3. Czelakówka - Makowska Góra (największy hardcore w moim życiu) P.S. Zaznaczam, że to było "robione" na rowerze trekkingowym z pełnym "osakwieniem".😉
O, akurat dziś po pracy byłem na Kopernika w Wieliczce ;) Jak dla mnie, to nie ma tam nic szczególnie trudnego poza nawierzchnią, która wymusza dobrą kontrolę nad rowerem. Samo nachylenie nie jest szczególnie duże, pod Krakowem gorsza jest ulica Stroma w miejscowości Ujazd. Pozostałych dwóch nie kojarzę, ale chętnie zaraz sprawdzę o co chodzi.
Szacun, że na takim przełożeniu się udało wjechać. Widać było, że jedziesz zygzakiem, więc realne nachylenie wtedy jest niższe, niemniej i tak to była niezła mordęga. Ja jeżdżę na fullu, gdzie z przodu mam 22 - 38, z tyłu 11 - 50, do tego mogę na amorku z przodu skrócić o 4 cm skok, sztycę hydraulicznie podnieść możliwie wysoko i wtedy można taki podjazd pokonać w całości na siodełku i bez morderczego (choć nadal bardzo dużego) wysiłku. W Beskidach regularnie mam do czynienia z nachyleniami > 20% / km i wiem jak nieraz jest trudno podjechać. Przełożenie mam na tyle miękkie, że nieraz większym problemem od braku sił, by jechać pod górkę, jest brak przyczepności do podłoża. Wystarczy odrobina błotka i grawitacja zaczyna robić swoje.
Jezdze rowerem okazjonalnie po tamtych rejonach. Jest kilka podjazdow bezposrednio prowadzących na stok narciarski. Poza asfaltowymi trasami polecam te szutrowe drogi nadleśnictwa. Nie kojarzę podjazdu z filmu ale wydaje mi się że dosyć stromy jest podjazd od pensjonatu SARA.
Przyszło mi w zeszlym roku wjeżdżać ciężarówką w "Podole-Górowa" w okolice adresow 190~ i myślałem, że stane na tylnych kołach. Z tego co pamiętam podjazd około 12%, ale i tak robił wrażenie jadąc 12metrową solówką.
przypadkiem trafiłem na ten kanał i film -z tym przełożeniem szacun ta kaseta na tyle to max 25 zębów, ja mając endoprotezy bioder już się nie forsuje siłowo , obecnie mam 3 koła tylnie do szosy , takie podjazdy atakuje na korbie kompakt i 11 rzędowej kasecie shimano 105 11-34 a i tak potrafie skapitulować :)
@@Piter-bike no tak, ale wszyscy sie tutaj podniecaja tym 25 jakby to byl rekord swiata, a 30 z 25 to to samo co 36 z 30, czyli typowy zestaw szosowy. Nie mowiac o tym, ze kolega ma tez opony wygladajace na 23 w porownaniu ze standardem 28/30, sam obwod daje zmiane przelozenia.
W tym regionie jest wiele ścianek o podobnym nachyleniu. Słynne bagienne góry :) - nie jeden o nich na yt mówi :) od Limanowej po N. Sącz . Za młodego kilkanaście razy jeździłem w te okolice z południa kieleckiego , ostatnio w maju b.r. byłem i te sztajfy mnie pokonały a miałem już 100 km w nogach i musiałem wrócić 150 do domu . - miałem chyba 24 lub 25 proc. Gdzie TdP biegło i na stravie widać przejazdy rzędu 12 13 kmh tych z czołówki. . a to dlatego że budowa tych gór jest specyficzna i lokalne drogi gminne tak a nie inaczej są prowadzone , lokalni to na miękko robią składakiem.
Brawo - i tak podziwiam za podwójne zdobycie, trzeci raz to chyba dobre dla masochistów. Teraz kolej na mnie :) ...ale najpierw zdobędę to pieszo :D P.S. drobnostka ale na początku mówisz "kralowa hora" ale to jest "kralowa hola" czyli hala, łąka górska a góra to Królewska Hala po naszemu.
Sorry, już parę osób zwróciło uwagę na ten błąd. Moje przejęzyczenie - myślałem o jednym, powiedziałem drugie, a potem nie zwróciłem uwagi przy montażu i weszło do finalnego materiału.
Nasza codzienna trasa (ale samochodem😂) A na końcu podjazdu nasz domek do wynajęcia Ponad Mgłami . Dobra baza wypadowa. A tak w temacie tras- mamy w poblizu drugą trase z mega nachyleniem. Ciut krótsza i na oko bardziej stroma, chyba nie sprawdzana pod kątem nachylenia. Amatorsko jeździmy i wydaje nam sie trudniejsza.
@@projektyprzygodowe Zimą zwykle się tej drogi nie używa, dojazd przez las od drugiej strony. Co do drugiego podjazdu to start tym samym miejscu tylko, że nie przez mostek, do prosta, później na rozwidleniu w lewo i do boju😀 gorąco polecam.
Bez mała 10lat temu odbyłem kilka kilkudniowych wypraw po Szkocji Orkneys,Shetlandy,Isle of Sky (miasteczko Elgol).I przyznam się że bez specjalnego przełożenia "Megarange" to byłoby licho i tak było ciężko,zwłaszcza z ekwipunkiem z tyłu,a miałem rower Treka hybrydę.
Na Wyspach tych mocnych podjazdów trochę jest. Widziałem na YT parę filmów jak ludzie z nimi walczą. W sumie to też była jedna z moich inspiracji, żeby samemu się zainteresować podjazdami.
Polecam Ci tzw. Koronę na Słowacji, czyli Popradzkie, Śląski Dom, Hrebeniok i Tatrzańską Łomnicę. 4 podjazdy, które znasz, połączone razem dają dużo radości 😉
Jest w planach na kiedyś :) W ogóle, po słowackiej części Tatr da się nieco pojeździć rowerem. Niektóre doliny mają nawet wylany dość przyzwoity asfalt.
Te podjazdy to wyzwanie, ale prawdziwym to jest wjazd tam z dzieckiem na foteliku, he he. Jak wjezdzalem w Rytrze na zamek z synem na bagazniku (16kg dzieciak + fotelik 3kg), to myslalem ze mi glowa i płuca pękną. Podobnie mnialem w Norwegii, jak jechalem z Skare do Røldal, na w pelni obladowanym sakwami rowerze. 20 lat temu to bylo, a pamietam jak dzis, bo sie pchac roweru nie dało.
o ja wsm z okolicy laskowej poleciłbym podjechać drogą na szczyt łysej góry w limanowej , też jest ładny podjazd i dwa razy jak podjeżdżałem w tym samym miejscu mi oderwało koło od jezdni, a jak jedzie auto to trzeba się modlić.
W górach, w maratonach MTB Grabka i Golonki nieraz podjeżdżalismy 26-30 %, płuca i język wyplute. U nas w Pyrlandii mamy taki mały podjazd 26 % w terenie. Na zawodach tylko czołówka podjeżdżała, zresztą nasze ścianki też tylko czołówka zjeżdżała, z różnym zresztą skutkiem (raz nawet ok. 30k pięknie pękło i się złożyło, jednak rumak enduro lepszy do tego od XC) 😁🤘💨💥☠️😈
Tak sprawdziłem szybko i brakuje wielu podjazdów. Np. w Świętokrzyskim nie ma podjazdu na górę miejską w Bodzentynie a tam jest w niektórych miejscach po 30%.
Myślałem, że Przemyśl jest stromy.... że Cieszyn jest stromy.... A w tym roku odwiedziłem Srebrną Górę... i już nic nie jest takie samo. Zalecam 22/50.
Gdzie mogę znaleźć lepszą bazę? Bo temat mnie jednak mocno interesuje. Był kiedyś altimetr.pl, ale obecnie pod tą domeną jest jakiś badziewny portal w automatycznie generowanymi treściami.
Harrachov, Czechy, pod skocznię narciarska, ma miejscami 30%, jest jakiś asfalt, najtrudniejszy podjazd jaki znalazlem jak się kiedyś interesowałem. Jest na necie opis sprzed kilku lat.
30T/25T przełożenie 1.2:1 - szacun kolego, masz kopyto! Jeśli lubujesz się w podjazdach pomyśl nad napędem który da Ci przełożenie poniżej 1:1 czyli kaseta 30T lub większa. Ewentualnie jak kiedyś korbę będziesz zmieniał to mniej niż 30T też ułatwi podjazdy.
I to nie forma zawiodła tylko zbyt twarde przełożenie osłabiło atak. Zniszczyłbyś ten podjazd już z kasetą 30T co i tak byłoby niesamowite. Można jeszcze trawersować takie podjazdy ale to już nieco oszukiwanie tego nachylenia z którym chcesz się mierzyć. Koło przednie mocno unosi więc przesuwamy się na nos siodełka i kładziemy się nad kierownicą.
Ta droga jest dość wąska, więc jazda slalomem wcale nie jest tam taka łatwa :) A co do przełożeń, to przyznam, że dopiero z komentarzy pod tym filmem się dowiedziałem jakie to ma znaczenie. Wcześniej jakoś się na tym bardziej nie zastanawiałem, zakładając że to są typowe zębatki i lżej może być już tylko na elektrycznym ;)
Szczery szacun za wjazd na ten kosior i to w takim stylu 💪 Dodatkowy plus za profesjonalne montowanie kamerki 😁 W tym roku świadomie podjeżdżałem pod 15% odcinki (jest film na kanale), a nieświadomie pod 25% (będzie na kanale), także wiem mniej więcej wiem jak to może boleć 😂
Z Pcimia do Schroniska PTTK w Kudłaczach jest ciężki podjazd asfaltowy. Nie wiem jaki % ale ciężko bardzo jechać rowerem, stromo. Na odcinku 6 kilometrów jest 400 metrów różnicy wysokości, ale ta stromizna największa już bliżej schroniska
@@projektyprzygodowe no ja też nie narzekam. Co prawda chyba niedługo kasetę będę musiał zmienić ale zadowolony jestem bo wytrzymały model i wiele przeżył i pewnie mocniejszy niż droższe rowery
W tych rejonach to same góry i doliny. A jeszcze jak jeździsz bocznymi drogami to już całkiem :). Dziwię się później że płuc nie wyplułeś. Ja to się wybrałem na podobne tereny, myślę że 1km to nie dużo ale na takie tereny to 1km jest równy 5km. Na następny dzień myślałem że dusza i płuca mi uciekną z ciała.
@@projektyprzygodowe Polecam też odwiedzić Lipnicę Murowaną i pojeździć po tamtych okolicach. Szczególnie bocznym drogami. Widoki niekiedy jak w Zakopanym.
@@projektyprzygodowe Są dwie drogi .przez Przesiekę krótsza i Borowice dłuższa ale ciut łagodniej i przez las.Potem łączą się u góry i zaczyna się zabawa.Życzę spełnienia Twoich projektów.W samej Przesiece jest obok głównej drogi kilka ciekawych krótkich podjazdów.Pozdrawiam serdecznie.
Jak ktoś chce poćwiczyć podjazdy to Zagłębie stromych podjazdów na stosunkowo małym terenie znajduje się w Ochotnicy Górnej i Dolnej koło Krościenka😊.Powodzenia.
Ten podjazd nazywany jest rzeźnią w Laskowej a chłop wjechał nań dwa razy 😂 szacun!
Pierwszy raz to był taki test na spokojnie, bez większego zmęczenia. Ale ten drugi faktycznie dał popalić :)
Dużo zależy od przełożeń, tu jest trzyblatowa sora bodajże, także nie jest tak ciężko jak na np.
na kompaktowym przełożeniu szosowym 50/34 gdzie masz tylko dwa blaty.
@@arekmichonski8416na pierwszej plycie da radę, zalezy co z tyłu. Na mtb nie jest tak źle, normalna górka.
Pewnie lokalsi po 3 piwach na rowerze Wigry 3 tu wyjeżdżają 😅
Przypomniałeś mi moją traumę z Bieszczad ;-) Dokładnie tak jak mówisz, podjeżdżam, klnę na siebie że tego nie wypycham i... nie dałem rady ;-) Zatrzymałem się na boku, żrę batona, patrzę a od dołu dwóch braci bliźniaków (identyczni) ciśnie pod górkę z fajami w ustach i jak się po krótkiej rozmowie okazało wracali właśnie z baru ;-)
zimą Golfem na letnich.
haha na trzezwo to strach ;)
Ty no jeżdżę tamtędy i trzeba uważać w zimie a w lecie to tylko redukcja za wczasu i jedziesz normalnie😉
Ja ostatnio na spontanie wigrem z 84 70km
Podoba mi sìę Twoje podejście do tematu "jeżdżę na tym co mam".szacun💪👍.pozdrawiam.
kwintesencja bycia prawdziwym rowerzystą :) Mega!
W sumie to od zawsze tak mam. Najpierw działam i nabieram umiejętności, dopiero potem pojawia się lepszy sprzęt, jeśli już z tego obecnego nie da się więcej wycisnąć.
@@projektyprzygodowe wydaje mi się, że z owijki wycisnąłeś już wszystko 😅 i to jeszcze bez rękawiczek. Rozumiem twoje podejście, ale gdzieś jest granica utraty komfortu i zdrowia. Ciekawe czy po założeniu nowej owijki, po kilku km nie pomyślisz sobie "kurde, czemu nie zrobiłem tego X miesięcy wcześniej?" Pozdrawiam z Krakowa
Ja zawsze sobie powtarzam że sprzęt nie może być moją wymówką.
@@kolarz666 U mnie to samo, oczywiście do pewnej granicy. Bez odpowiednio ciepłych butów zimą w Tatry nie pójdę. Z liną bez atestu też się raczej wolałbym nie wspinać ;)
Ale akurat na rowerze można bardzo mocno ścinać koszty. Moje pierwsze wycieczki 100+ km były na jakimś starym złomku, który kupiłem od kogoś za 220 zł.
O, i takie podejście to mi się dopiero podoba: pełna amatorszczyzna! Amator po łacinie znaczy miłośnik: nie skupia się na technikaliach, tylko na doznaniach. Brawo chłopaku, oby tak dalej!
Tak, jestem amatorem i chcę amatorem pozostać. Wiem, że nigdy nie będę zawodowym wspinaczem, kolarzem czy biegaczem, ale na poziomie amatorskim też można sporo zrobić i mieć przy tym nie mniej frajdy niż profesjonalista :)
Zmęczyłem się dostałem zadyszki oglądając ten podjazd, szacun
pozdrawiam jako kurier z tamtych rejonów jest zabawa w zimie :)
Z jednej stronie, nie zazdroszczę, z drugiej - fajnie by było mieć takie tereny bliżej domu, bo pod Krakowem, to niestety nic szczególnie wymagającego nie ma.
Podejrzewam, że zimą trudniej zjeżdżać niż tam podjeżdżać...
@@paweszaduro7946 Dokładnie. Mieszkam w sąsiedniej miejscowości, któregoś wieczoru w zimie jechaliśmy tamtą drogą z mężem..niestety nie spodziewaliśmy się że aż taki przymrozek był i na asfalcie sam lód..całe szczęście że żadne auto nie jechało z dołu bo nasze auto samo jechało,😂 strachu co nie miara
@@Jj-hk2px😊
Jesteś wielki! Super pozytywny, skromny gościu który inspiruje innych do jazdy i pokonywania swoich trudności. Brawo;)
Dzięki za miłe słowa!
@@projektyprzygodowe hejka a bardzo proszę. A może by tak w przyszłym roku Monte Bondone, Monte Zoncolan?😀
@@marcingrzegrzoka7951 Z takich wymarzonych to na pewno jeszcze Alpe d'Huez.
Muszę kiedyś wziąć rower w Alpy i się tam trochę pokręcić, bo zdecydowanie jest co robić.
@@projektyprzygodowe tak na poważnie gdybyś chciał pojechać to jestem chętny. Do autka rowery klucze itd i śmiało. Muszę z formą tylko popracować. Jakiś nocleg tez można ogarnąć. Można też Mount Ventoux, moje marzenie z dzieciństwa. Moja propozycja jest jak najbardziej poważna .
Piękny podjazd. Koniecznie do "zrobienia" w 2025r. Bardzo podoba mi się Twoje podejście względem sprzętu. Nie musi być najlepszy, najdroższy, najnowocześniejszy. Bo również z tańszego można czerpać mnóstwo radości (i robić ciekawy kontent). Wielkie brawa dla Ciebie. Subskrybuję z przyjemnością.
Dzięki, miło słyszeć. Dobry sprzęt niewątpliwie ma sporo zalet, ale takim moim, w pełni amatorskim poziomie, to serio można działać na czymkolwiek.
Zrobiłem za pierwszym razem Laskową będąc na wczasach i jadąc na góralu 26" 3x9 z hotelu w Limanowej. Daje w kość, udało bez zatrzymywania i wstawania z siodełka, ale łatwo zepsuć - chwila nieuwagi i wszystko na marne :) Końcówka tam na łące strasznie się ciągnie, aż można zwątpić... No i pies też był agresywny, chyba nawet bardziej
Ja tam robiłem wczoraj 38% i dałem rady za jednym podejściem... A tak na rowerowo - jestem pod wielkim wrażeniem, po pięciu metrach już bym pchał z buta :-) Pozdrowienia i wyrazy uznania!!!
Chłopaku..wielkie uznanie dla Ciebie i to jakim jesteś człowiekiem , brawo... pozdrawiam.
na takim przełożeniu , nieźle
Zrobić to na szosowej w sumie kasecie - jesteś WIELKI. A tak na chłodno: podjechałeś to dwa razy, na prawie szosowej kasecie, mając już w nogach drogę z Krakowa... SZACUN! Wielu miałoby problem na 22/11-50 i to startując z parkingu niedaleko tego mostku. A ja myślałem, że Przehyba jest najtrudniejsza...
Może byłoby łatwiej, gdybym gdzieś na dole ukrył plecak w krzakach. Bo to jednak też było parę dodatkowych kilogramów do dźwigania podczas wysiłku :)
A Przehyba w sumie nie jest zła. Po prostu długi podjazd, ale bez jakichś naprawdę stromych odcinków.
@@projektyprzygodowe Jak będziesz w Wiśle spróbuj podjazd na Kozińce - żartów tam nie ma:). Przyłączam się do kolegi - szacunek za podjazd na takim przełożeniu.
Brawo, fantastyczne próby, gratuluję i dziękuję, tym bardziej że przełożenie i samochody przeszkodziły w płynnej jeżdzie.
"Spokojnie można wybrać się na rowerze, spróbować podjechać a potem wrócić" (łącznie pewnie ze 140 km górek i pagórków) podziwiam i doceniam skromność w dodatku że chcesz potem podbijać takie ciekawostki. Chciałbym kiedyś też tak z czystym sumieniem powiedzieć 😇
Tak serio, to dla osób jeżdżących regularnie na rowerze, 140 km nie jest jakimś nadzwyczajnym dystansem, nawet jeśli są górki po drodze.
Myślę, że taki dystans można by porównać do przebiegnięcia półmaratonu. Większość biegaczy da radę to zrobić, szczególnie jeśli można powoli i z przerwami :)
@@projektyprzygodowe Ja jeżdżę codziennie bardzo szybko, wysiłkowo po mieście (w zasadzie nie poruszam się po Poznaniu inaczej niż na rowerze), ale za dużo jem, mam siedzący tryb pracy, nie uprawiam innych sportów i w efekcie jestem strasznie zapuszczony, więc absolutnie nie byłbym w stanie tego zrobić. Kiedyś jeździłem większe dystanse i ze dwa razy w tygodniu dłuższą trasę po pagórkach w Wielkopolskim Parku Narodowym albo Puszczy Zielonce i wakacyjny wyjazd w Karkonosze był dla mnie jak jakiś piknik. Teraz nie dałbym rady.
To nie jest takie nic. Nie umniejszaj sobie :)
@@kubaszymkowiak Tu się nie ma co przejmować. Takie trasy to każdego wykończą. Nawet jak po 200km dziennie robi to na tym padnie.
Spoko film, fajnie się oglądało :) W Laskowej to nawet 30% jest przez chwilę :D Ja to wmęczyłem bez zatrzymania dopiero za 3 podejściem, rzeźnia niezła :P
Szacun, że miałeś siły na trzecie. Ja byłem już mocno zmęczony drugim. Choć pewnie gdyby nie konieczność powrotu do Krakowa, to trzecie by było.
@@projektyprzygodowe Dzięki, ale to niestety było za trzecim ale oddzielnym przyjazdem :D Dwa pierwsze razy poległem, wróciłem po roku trzeci raz i dopiero wmęczyłem hehe :) Natomiast zjechać się nie odważyłem i sprowadzałem, więc tutaj z mojej strony szacun, że się odważyłeś :) Dzięki za ten oraz inne filmy, wczoraj do pierwszej nad ranem oglądałem inne wycieczki. Mega fajnie się je ogląda i słucha :) Pozdro!
Przeglądam sobie youtube'a na innym koncie a tu nagle Laskowa 🔥🔥🔥
Gratulacje i szacun!
Szacunek za zrobienie tego na tak twardym przełożeniu. Podjazdy dają niesamowitą frajdę, od tej endorfinowej szprycy łatwo się uzależnić. Sam siedzę w temacie podjazdów, ale typowo mtb w górach, przełożenia znacznie miększe, ale dochodzi walka z nawierzchnią o przyczepność.
O tak, mocno wciąga! Mam już całą listę innych do zrobienia w przyszłości :)
Mi brakuje kondycji lub siły w nogach na podjazdy (albo i tego i tego). O ile krótkie jeszcze w miarę jakoś idą tak na tych dłuższych to masakra jest :(
@@Asag321 Nic na siłę, okazyjne haratanie takich grap nie wpływa na kondycję, a można się tylko kontuzji nabawić. Małymi kroczkami zwiększać długość i nachylenie, dużo daje jazda z pulsometrem i obserwowanie tętna. Najlepiej napiersiowy, bo nadgarstkowy pomiar pokazuje czasem cuda.
Ogromne gratulacje za pokonanie tego podjazdu!
Dzięki!
Super relacja ❤
Ja się bardziej zmęczyłem przed ekranem.Brawo.
Uprawiałem turystykę rowerową. Rower górski (22:32) + sakwy (cały "dom"). W jeden dzień przejechałem trasę: Bircza - Robotycze - Kalwaria Pacławska (POLECAM) - Arłamów - Krościenko - Ustrzyki Dolne.
Z innych "ciekawych" podjazdów polecam Przełęcz Krowiarki (Zubrzyca górna - Zawoja). Żywiec - Wisła (przez Milówka - Koniaków - Istebna). No i oczywiście Sudety. Tutaj oprócz słynnych miejscowości Karpacz, Szklarska Poręba, polecam krótki, acz treściwy podjazd do Zieleńca. Szczególnie podjazd od Kudowy do Zieleńca. Powodzenia!
No, umarłem z wyczerpania od samego oglądania, a co dopiero wjechać...dwa razy. ;-)
12:45 tutaj nie chodzi o Twoją formę, tylko o przełożenie :D Musisz mieć sporo pary pod nogą, że udało Ci się tam wjechać na takim przełożeniu. W tyle, z tego co widzę, masz przerzutkę z długim wózkiem więc powinna objąć kasetę z zakresem 11-30/32. Wystarczy więc wyniana kasety i łańcucha, ale wtedy z kolei dobrze by było zmienić też korbę. Twoje obecne przełożenia to takie juniorskie na płaskie trasy :) Korba 36/52 i kaseta 11-30 przy Twojej sile byłaby optymalna i pozwoliła wyjechać wszędzie, a i na płaskim byłoby z czego dołożyć.
Tak na dobrą sprawę, to ta kaseta jest już powoli na wykończeniu. Pewnie jeszcze w lecie będą ją musiał wymienić, więc może faktycznie włożę tam coś z większymi zębatkami.
@@projektyprzygodowe owijka też :P
@@Mymlokk No też by się przydało :)
Pomyśl najpierw co piszesz, przecież jego obecnie najlżejsze przełożenie 30-25 jest identyczne z tym co proponujesz 36-30.
Jakby kupił to co sugerujesz to zyska dokładnie nic, oprócz wydania kasy na marne.
@@wtfiswiththosehandles dokładnie, 30x25 daje przełożenie 1.2 czyli dokładnie to samo co 36x30 przy korbie 2x. Tak to jest jak matma nie jest obowiązkowa na maturze...
Świetny materiał, fajnie się ogląda.
Pozdr. o/
Świetny film, dziękuję i pozdrawiam 🤩👋
Dzięki również! :)
również jestem pełen podziwu dla operatora walca drogowego który ubijał ten asfalt na tym podjeździe ;)
Szacun, bardzo fajny film z podjazdu.
Z zaciekawieniem sprawdziłem tę stronkę climbfinder i widzę, że nie do końca podjazdy są zgodne z rzeczywistością. Podjazd który znam bardzo dobrze, bo pokonuję go codziennie, jest pokazany jako w miarę stały podjazd, a w rzeczywistości na końcu jest 250m całkowitego wypłaszczenia, a reszta jest bardziej stroma niż pokazuje strona.
Nie wiem skąd biorą dane, ale nie można brać tego co tam jest za pewnik.
Dane są brane z OpenStreetMap, a profil pewnie liczony na podstawie poziomic terenu. W takim wypadku wystarczy drobna niedokładność i już wychodzą rzeczy, jak to o czym wspominasz.
Niestety, nie znam obecnie lepszego źródła danych o rowerowych "ściankach".
Fajnie, że tak sobie radzisz z tymi różnymi trasami :) Jakbyś chciał spróbować czegoś nietypowego to wokół Skalnika w Rudawach Janowickich są bardzo ciekawe trasy rowerowe. Miałam okazję je podziwiać przy okazji zdobycia szczytu. I też na Trojaku w Górach Złotych
Jest też rzeźnia pod Makowem Podhalaństkim z Jachówki do Makowa - przez górę makowską; albo podjazd na Rdzawkę przez Ponice ;)
Ten pierwszy jest w bazie na climbfinderze. Wygląda ciekawie, ale raczej bez ekstremalnych trudniości.
Bez wycinania jestes super sportowcem😊 Podjazd przyprawia mnie o pieczenie ud i puls 200 przy ogladaniu.,od razu przypominam sobie podjazd Asfaltowej agonii (pierwszy raz jest najciekawszy).
Bardzo lubie Twoje filmy i te skromność. Gratuluję kondycji.
Dzięki za miłe słowa! Ja co najwyżej sportowiec amator, ale akurat bardzo lubię tą amatorskość. Zero presji, zobowiązań, można robić co się chce, gdzie się chce i kiedy się akurat ma na to czas lub ochotę :)
@@projektyprzygodowedokładnie tak samo podchodzę do tematu,to ma sprawiać głównie przyjemność i satysfakcję,że da się radę,dla samego siebie.Udanych kolejnych wypadów 😊
Fajny filmik. Pozdrawiam. Poland.
Szacun, kto nie podjeżdźał, to nie zrozumie.
Szacunek, Stary, wyjechać, zjechać i zrobić tę orkę jeszcze to raz.... Ja w podobnej akcji się kiedyś orzygałem, więcej surwiwalu na sobie nie eksperymentuję . I jeszcze jedno, to na przełożeniu 3x9, najmniejszy blat Ci pewnie wiele pomógł ale patrząc na kasete to jest do sprintów a nie gór. Ale czego się nie robi dla nauki😎 Pozdrawiam
Nie pozwolę, by brak optymalnego sprzętu uniemożliwił mi zabawę na górskich podjazdach ;)
@@projektyprzygodowe Słusznie, dawniej ludzie jeżdzili na stalowych ramach i nie było zmiłuj. Jest podobna ścianka na Podkarpaciu(zdaje się Borówki), wział mnie tam znajomy na wakacjach parę lat temu. Wyjeżdżając, gdzieś w 3/4 podjazdu, mijał mnie samochód i musiałem wypiąć buty z pedałów bo wytaciałem prędkość, niestety wpiąć butów w bloki i wystartować pod takim nachyleniem juz nie dałem rady, zresztą zaraz kolega zjeżdzał widząc że mam problem, a że mieliśmy już w nogach ponad 100 km daliśmy sobie spokój. Podejrzewam że tam też było ponad 20%, krótko ale duża róznica poziomów. Pozzdrawiam
@@mieteksnopowiazaka5359 Sam zaczynałem od stalowej ramy. Kiedyś na takim około 20-kilogramowym rowerze przejechałem jednego dnia 160 km. Niekoniecznie łatwe, ale się da :)
@@projektyprzygodowe to zaczynaliśmy podobnie, ale nie ważne na czym, pasja się liczy. Pozdrawiam
Witam. Super film. Wspomniane było o górze Żar - zapraszam na Hrobaczą Łąkę od strony Międzybrodzia. Ale... wymagany jest góral albo gravel, bo większość podjazdu to las i szuter/bardzo zniszczony asfalt, a finał obok schroniska to już kamienie. Pozdro, tam też można płuca wypluć.
Słyszałem o tym, kiedyś chętnie zrobię. Z profilu wygląda bardzo zachęcająco ;)
Szacun ogromny. I podziw za to ze wjechałeś tam na szosie. Gravelem byś to zrobił bez problemu przy tej mocy. Super film 👊😊
Na szosie się łatwiej podjeżdża niż na gravelu. No chyba, ze masz szosowe opony w gravelu.
W Twoim rowerze są hamulce szczękowe tyupu U-Brake, nie V-Brake -> to dość duża różnica. V-Brake są dużo mocniejsze/efektywniejsze. Warto mieć na uwadze, że V-Brake są mocniejsze i efektywniejsze również od hamulców tarczowych mechanicznych (na linkę) z jednym tłoczkiem. U-Brake są podstawowymi hamulcami, które zwyczajowo były umieszczane w rowerach szosowych, przełajowych oraz w części BMX np. do flatlandu. Słusznie zrobiłeś, że nie próbowałeś się rozpędzić bardziej na tym zjeździe - droga hamowania byłaby dość długa i w razie "w" mógłby to być duży problem
Dzięki za wyjaśnienie, nawet nie wiedziałem, że jest taki typ.
Swoją drogą, ja na zjazdach nie szaleję. Kiedyś raz przesadziłem i skończyło się w lesie na poboczu, więc od tego czasu wolę być ostrożny ;)
Super materiał! Żadne wideo nie odda rzeczywistości :) Ale te ruchy kierownicą w prawo i lewo, jak niemal w miejscu stoisz dają odczucie jak mogło być. Mój najgorszy w życiu to chyba Przełęcz Kwaczańska z Liptowskich Matiaszowic i Szczyrbskie Jezioro od głównej drogi. Niby nie aż takie nachylenie, ale daje w tyłek. Święty Krzyż i kilka w Górach Świętokrzyskich też nie są najłatwiejsze, ale zdecydowanie lżejsze.
Inna sprawa, że w Gruzji, na asfaltowej drodze (tzw. głównej, czyli jedynej asfaltowej w promieniu 50 km) w jakimś miasteczku było takie nachylenie, że nie mam porównania. Z trudem podjechałem terenowym autem na najniższym biegu. Nie wiem jakie to mogło być nachylenie, ale robiło naprawdę ogromne wrażenie.
"Przełęcz Kwaczańska z Liptowskich Matiaszowic i Szczyrbskie Jezioro od głównej drogi." - robiłem je kiedyś przy okazji pętli dookoła Tatr. Ten pierwszy daje popalić, ale za to widoki z góry są fantastyczne :)
@@projektyprzygodowe przypadkowo odkryłem moze krotki (jakis kilometr) ale mega stromy na oko asfaltowy podjazd. Wczoraj piechotą tam szedłem i mnie to zaskoczyło. Ulica Zwalisko w Szczyrku.
qrde fajna relacja, fajny filmik! 100% naturalnosci > jest like & sub > oby tak dalej
Dzięki! Nowe odcinki co tydzień, zapraszam ;)
W latach 90 jak bylem mlody i glupi próbowałem wiele razy zjechac na luzie z Widomej w kierunku Limanowy bez szans😀
Fajnie ❤, musze jechac to obadać kiedyś
Polecam, jeden z lepszych podjazdów jakie robiłem ;)
Brawo! Specjalnie zmienilem tylna kasete z szosowej na gorska bo nie dalbym rady ! Gratuluje
Chyba tam nie byłem, ale w swoim życiu zapamiętałem trzy podjazdy, przy których musiałem zejść z roweru:
1. ul. Kopernika w Wieliczce (do skrzyżowania z ul. Rożnowską)
2. Rdzawka - DK47
3. Czelakówka - Makowska Góra (największy hardcore w moim życiu)
P.S. Zaznaczam, że to było "robione" na rowerze trekkingowym z pełnym "osakwieniem".😉
O, akurat dziś po pracy byłem na Kopernika w Wieliczce ;)
Jak dla mnie, to nie ma tam nic szczególnie trudnego poza nawierzchnią, która wymusza dobrą kontrolę nad rowerem. Samo nachylenie nie jest szczególnie duże, pod Krakowem gorsza jest ulica Stroma w miejscowości Ujazd.
Pozostałych dwóch nie kojarzę, ale chętnie zaraz sprawdzę o co chodzi.
Jest i rowerek, super dzięki
Teraz się już głównie skupiam na górach i wspinaniu, ale na pewno jeszcze kilka rowerowych wypadów w tym sezonie będzie!
Wielki szacun
Brawo!!! 😊
Dzięki!
Szacun, że na takim przełożeniu się udało wjechać. Widać było, że jedziesz zygzakiem, więc realne nachylenie wtedy jest niższe, niemniej i tak to była niezła mordęga. Ja jeżdżę na fullu, gdzie z przodu mam 22 - 38, z tyłu 11 - 50, do tego mogę na amorku z przodu skrócić o 4 cm skok, sztycę hydraulicznie podnieść możliwie wysoko i wtedy można taki podjazd pokonać w całości na siodełku i bez morderczego (choć nadal bardzo dużego) wysiłku. W Beskidach regularnie mam do czynienia z nachyleniami > 20% / km i wiem jak nieraz jest trudno podjechać. Przełożenie mam na tyle miękkie, że nieraz większym problemem od braku sił, by jechać pod górkę, jest brak przyczepności do podłoża. Wystarczy odrobina błotka i grawitacja zaczyna robić swoje.
Od samego oglądania,już boli🥵🥵🥵
E tam, nie było źle ;)
Proponuję przejazd z Harbutowic do Bieńkówki przez Jachówkę do Makowa Podhalańskiego. Jest stromo i blisko siebie dwa mocne odcinki :D
Robię prawie co tydzień :)
@@arkadiuszkurowski4013 W taki razie gratuluję zdrowia :D
Super materiał. Tutaj pedały z wpięciem mogły by pomóc ale jak odrywa rower to znowu można się łatwo przewrócić bo nie zdarzysz wypiąć 😊
wow szacun za to 25 i wyjechanie tego fajny film :D
Dzięki!
Podziwiam!
Jezdze rowerem okazjonalnie po tamtych rejonach. Jest kilka podjazdow bezposrednio prowadzących na stok narciarski. Poza asfaltowymi trasami polecam te szutrowe drogi nadleśnictwa. Nie kojarzę podjazdu z filmu ale wydaje mi się że dosyć stromy jest podjazd od pensjonatu SARA.
Przyszło mi w zeszlym roku wjeżdżać ciężarówką w "Podole-Górowa" w okolice adresow 190~ i myślałem, że stane na tylnych kołach. Z tego co pamiętam podjazd około 12%, ale i tak robił wrażenie jadąc 12metrową solówką.
Szacun 😁
Dzięki!
Jak dla mnie to najbardziej stromy zjazd:)
Oj, na v-breakach był wyzwaniem!
przypadkiem trafiłem na ten kanał i film
-z tym przełożeniem szacun ta kaseta na tyle to max 25 zębów, ja mając endoprotezy bioder już się nie forsuje siłowo , obecnie mam 3 koła tylnie do szosy , takie podjazdy atakuje na korbie kompakt i 11 rzędowej kasecie shimano 105 11-34 a i tak potrafie skapitulować :)
sama kaseta o niczym nie świadczy skoro kolega ma 30 z przodu
@@keinpietz7697 ale z tyłu 25., więc i tak ciężej niż na korbie 50/34 i kasecie 11/34
@@Piter-bike no tak, ale wszyscy sie tutaj podniecaja tym 25 jakby to byl rekord swiata, a 30 z 25 to to samo co 36 z 30, czyli typowy zestaw szosowy. Nie mowiac o tym, ze kolega ma tez opony wygladajace na 23 w porownaniu ze standardem 28/30, sam obwod daje zmiane przelozenia.
Witam Ciebie.Brawo.
Dzięki!
Giry mnie pieką od samego oglądania 😅 A na takim przełożeniu to już w ogóle jakiś kosmos 🙆♂ Pewnie większość na ultradrogich XC by spuchło. Szacun!
Gdów to prawie obok Dobczyc a Dobczyce to moje okolice♥️
Byłem wiele razy w Dobczycach. Fajnie przy zamku i nad zaporą :)
W tym regionie jest wiele ścianek o podobnym nachyleniu. Słynne bagienne góry :) - nie jeden o nich na yt mówi :) od Limanowej po N. Sącz . Za młodego kilkanaście razy jeździłem w te okolice z południa kieleckiego , ostatnio w maju b.r. byłem i te sztajfy mnie pokonały a miałem już 100 km w nogach i musiałem wrócić 150 do domu . - miałem chyba 24 lub 25 proc. Gdzie TdP biegło i na stravie widać przejazdy rzędu 12 13 kmh tych z czołówki. . a to dlatego że budowa tych gór jest specyficzna i lokalne drogi gminne tak a nie inaczej są prowadzone , lokalni to na miękko robią składakiem.
Brawo - i tak podziwiam za podwójne zdobycie, trzeci raz to chyba dobre dla masochistów.
Teraz kolej na mnie :) ...ale najpierw zdobędę to pieszo :D
P.S. drobnostka ale na początku mówisz "kralowa hora" ale to jest "kralowa hola" czyli hala, łąka górska a góra to Królewska Hala po naszemu.
Sorry, już parę osób zwróciło uwagę na ten błąd. Moje przejęzyczenie - myślałem o jednym, powiedziałem drugie, a potem nie zwróciłem uwagi przy montażu i weszło do finalnego materiału.
Gratulacje. Ta jazda pod górę się wydawała jakby w miejscu😮
Średnia prędkość z podjazdu była mniejsza niż 4 km/h, więc w tych najbardziej stromych miejscach faktycznie było niemal stanie w miejscu ;)
@@projektyprzygodowe ja pierdziele 😆 jeżdżę rekreacyjnie rowerem i wiem jak małe górki potrafią dać w kość ale ta to podjazd szatana 🤣
Nasza codzienna trasa (ale samochodem😂) A na końcu podjazdu nasz domek do wynajęcia Ponad Mgłami . Dobra baza wypadowa.
A tak w temacie tras- mamy w poblizu drugą trase z mega nachyleniem. Ciut krótsza i na oko bardziej stroma, chyba nie sprawdzana pod kątem nachylenia. Amatorsko jeździmy i wydaje nam sie trudniejsza.
I jak się tam zimą jeździ? ;)
Ta druga trasa to na jakiej ulicy? Chętnie sprawdzę przy okazji.
@@projektyprzygodowe Zimą zwykle się tej drogi nie używa, dojazd przez las od drugiej strony. Co do drugiego podjazdu to start tym samym miejscu tylko, że nie przez mostek, do prosta, później na rozwidleniu w lewo i do boju😀 gorąco polecam.
hardkor! musze pojechac to zobaczyc, edit: ty to na szosowej kasecie pokonales, ja pierd... szacun
No jajca
Bez mała 10lat temu odbyłem kilka kilkudniowych wypraw po Szkocji Orkneys,Shetlandy,Isle of Sky (miasteczko Elgol).I przyznam się że bez specjalnego przełożenia "Megarange" to byłoby licho i tak było ciężko,zwłaszcza z ekwipunkiem z tyłu,a miałem rower Treka hybrydę.
Na Wyspach tych mocnych podjazdów trochę jest. Widziałem na YT parę filmów jak ludzie z nimi walczą. W sumie to też była jedna z moich inspiracji, żeby samemu się zainteresować podjazdami.
Piękne widoki🤠
Jak przeważnie w górach :)
Polecam Ci tzw. Koronę na Słowacji, czyli Popradzkie, Śląski Dom, Hrebeniok i Tatrzańską Łomnicę. 4 podjazdy, które znasz, połączone razem dają dużo radości 😉
Jest w planach na kiedyś :)
W ogóle, po słowackiej części Tatr da się nieco pojeździć rowerem. Niektóre doliny mają nawet wylany dość przyzwoity asfalt.
@@projektyprzygodowe dokładnie Dolina Cicha i Dolina Koprowa.
Zdrowa kondycja!
Te podjazdy to wyzwanie, ale prawdziwym to jest wjazd tam z dzieckiem na foteliku, he he.
Jak wjezdzalem w Rytrze na zamek z synem na bagazniku (16kg dzieciak + fotelik 3kg), to myslalem ze mi glowa i płuca pękną. Podobnie mnialem w Norwegii, jak jechalem z Skare do Røldal, na w pelni obladowanym sakwami rowerze. 20 lat temu to bylo, a pamietam jak dzis, bo sie pchac roweru nie dało.
No z takim obciążeniem, to wiadomo, że by było ciężej ;)
Super film
Jest taki betonowy podjazd na Krawcowy Wierch, tam jest do 19stopni a średnio z 20% na km i ul. Szkolna Karpacz, z 18st
Koło Krosna w Odrzykoniu jest fajny podjazd, raz myślałem że odpadnę z rowerem z tej ściany 😆
Tak stromo, że jak to oglądam to spadłem z fotela!
o ja wsm z okolicy laskowej poleciłbym podjechać drogą na szczyt łysej góry w limanowej , też jest ładny podjazd i dwa razy jak podjeżdżałem w tym samym miejscu mi oderwało koło od jezdni, a jak jedzie auto to trzeba się modlić.
Zastanawiałem się jak Ci się udawało ruszyć pod górę przy takim nachyleniu, ale jak zobaczyłem platformy to wszystko stało się jasne
Nigdy nie jechałem w SPD, więc ciężko mi o porównanie.
@@projektyprzygodowe Tu nawet nie ma co porównywać - przy takim nachyleniu wpięcie się w spd jest praktycznie niemożliwe
W górach, w maratonach MTB Grabka i Golonki nieraz podjeżdżalismy 26-30 %, płuca i język wyplute. U nas w Pyrlandii mamy taki mały podjazd 26 % w terenie. Na zawodach tylko czołówka podjeżdżała, zresztą nasze ścianki też tylko czołówka zjeżdżała, z różnym zresztą skutkiem (raz nawet ok. 30k pięknie pękło i się złożyło, jednak rumak enduro lepszy do tego od XC) 😁🤘💨💥☠️😈
Na elektryku bez problemów 👍
Zapraszam niedaleko Laskowej - na Skiełek w gminie Łukowica. Jest w spisie podobnych podjazdów rowerowych, ale nie ma na razie recenzji....
A dziękuję, kiedyś chętnie wpadnę :)
Tak sprawdziłem szybko i brakuje wielu podjazdów.
Np. w Świętokrzyskim nie ma podjazdu na górę miejską w Bodzentynie a tam jest w niektórych miejscach po 30%.
Myślałem, że Przemyśl jest stromy.... że Cieszyn jest stromy....
A w tym roku odwiedziłem Srebrną Górę... i już nic nie jest takie samo. Zalecam 22/50.
Gdzie mogę znaleźć lepszą bazę? Bo temat mnie jednak mocno interesuje.
Był kiedyś altimetr.pl, ale obecnie pod tą domeną jest jakiś badziewny portal w automatycznie generowanymi treściami.
Harrachov, Czechy, pod skocznię narciarska, ma miejscami 30%, jest jakiś asfalt, najtrudniejszy podjazd jaki znalazlem jak się kiedyś interesowałem. Jest na necie opis sprzed kilku lat.
o kurde, szacun!!!!
30T/25T przełożenie 1.2:1 - szacun kolego, masz kopyto! Jeśli lubujesz się w podjazdach pomyśl nad napędem który da Ci przełożenie poniżej 1:1 czyli kaseta 30T lub większa. Ewentualnie jak kiedyś korbę będziesz zmieniał to mniej niż 30T też ułatwi podjazdy.
I to nie forma zawiodła tylko zbyt twarde przełożenie osłabiło atak. Zniszczyłbyś ten podjazd już z kasetą 30T co i tak byłoby niesamowite. Można jeszcze trawersować takie podjazdy ale to już nieco oszukiwanie tego nachylenia z którym chcesz się mierzyć. Koło przednie mocno unosi więc przesuwamy się na nos siodełka i kładziemy się nad kierownicą.
Ta droga jest dość wąska, więc jazda slalomem wcale nie jest tam taka łatwa :)
A co do przełożeń, to przyznam, że dopiero z komentarzy pod tym filmem się dowiedziałem jakie to ma znaczenie. Wcześniej jakoś się na tym bardziej nie zastanawiałem, zakładając że to są typowe zębatki i lżej może być już tylko na elektrycznym ;)
brawo!
Dzięki!
Szczery szacun za wjazd na ten kosior i to w takim stylu 💪 Dodatkowy plus za profesjonalne montowanie kamerki 😁 W tym roku świadomie podjeżdżałem pod 15% odcinki (jest film na kanale), a nieświadomie pod 25% (będzie na kanale), także wiem mniej więcej wiem jak to może boleć 😂
Gdzie miałeś 25%? Wszystko powyżej 20 to już jest fajne wyzwanie.
@@projektyprzygodowe W Szwajcarii. Tutaj takich kwiatków jest sporo.
Z Pcimia do Schroniska PTTK w Kudłaczach jest ciężki podjazd asfaltowy. Nie wiem jaki % ale ciężko bardzo jechać rowerem, stromo. Na odcinku 6 kilometrów jest 400 metrów różnicy wysokości, ale ta stromizna największa już bliżej schroniska
Podjeżdżałem tam dwa razy, w sumie nic trudnego w porównaniu z tym. Tu jest 200 metrów różnicy wysokości na kilometrze, więc średnia 3x większa.
Mówią, że na GoPro nie widać nachylenia- tu widać 😅. Konkretny podjazd💪💪
Taki sam rower jak mój. Szacun za podjazd
Dzięki! A rower bardzo fajny, mój ma już pewnie z 40000 km zrobione.
@@projektyprzygodowe no ja też nie narzekam. Co prawda chyba niedługo kasetę będę musiał zmienić ale zadowolony jestem bo wytrzymały model i wiele przeżył i pewnie mocniejszy niż droższe rowery
Zrobiłbyś koło od Limanowej tam jest też super podjazd na Żegocinę
W tych rejonach to same góry i doliny. A jeszcze jak jeździsz bocznymi drogami to już całkiem :). Dziwię się później że płuc nie wyplułeś. Ja to się wybrałem na podobne tereny, myślę że 1km to nie dużo ale na takie tereny to 1km jest równy 5km. Na następny dzień myślałem że dusza i płuca mi uciekną z ciała.
Chapeau bas!
Dzięki!
Mieszkam niedaleko. Jest tam więcej podobnych tras. Zapraszamy ponownie
Pewnie prędzej czy później wpadnę :)
@@projektyprzygodowe Polecam też odwiedzić Lipnicę Murowaną i pojeździć po tamtych okolicach. Szczególnie bocznym drogami. Widoki niekiedy jak w Zakopanym.
Mogłeś pojechać na Nowe Rybie tam miałbyś super rozgrzewkę przed Laskową
Myślę, że dojazd z Krakowa był już wystarczającą rozgrzewką ;)
Mieszkam w Podgórzynie.Dla sprawdzenia formy podjeżdżam na przełęcz Karkonoską .Trzeba mieć w głowie żeby nie zsiąść z siodełka.Mam 50 lat.pozdrawiam
Już od dawna mam w planach tamtą przełęcz. Mam nadzieję, że się uda w tym roku.
@@projektyprzygodowe Są dwie drogi .przez Przesiekę krótsza i Borowice dłuższa ale ciut łagodniej i przez las.Potem łączą się u góry i zaczyna się zabawa.Życzę spełnienia Twoich projektów.W samej Przesiece jest obok głównej drogi kilka ciekawych krótkich podjazdów.Pozdrawiam serdecznie.
Jeny, ale stromo, muszę spróbować sił.
Im stromiej, tym lepiej :D
Powodzenia!
Spróbuj z Młynnego (za Laskową w stronę Limanowej) na Makowicę i na Kamionną na sam szczyt pod wieżę widokową - tam to dopiero jest podjazd ;)
Akurat o Kamionnej czytałem parę dni temu. Nie jest tak daleko od Krakowa, może się wybiorę jeszcze w tym sezonie.
Jak ktoś chce poćwiczyć podjazdy to Zagłębie stromych podjazdów na stosunkowo małym terenie znajduje się w Ochotnicy Górnej i Dolnej koło Krościenka😊.Powodzenia.
Słyszałem, szczególnie o Twarogach ;)
Już sobie wyobrażam siebie na tym podjeździe. Mam kasete na płaskie tereny (najwolniesze przełożenie 39-23).
Nieźle. Moja przy tym to jak z roweru górskiego ;)
to jest jedna z tych drog gdzie kon na dyszel wskakuje jak zobaczy😁
😂
Twarogi, Ochotnica Dolna. Segment 1,7km max 43%,
Albo podjazd na przełęcz Knurowską od Harklowej
Serio aż tyle?
Tutaj:
climbfinder.com/pl/podjazdy/twarogi-ochotnica-dolna
podają nieco niższe wartości
@@projektyprzygodowe tu pokazuje % na 100metrach. Segment na stravie pokazuje 43% w pewnym momencie i faktycznie tak jest 🙈
@@tomaszsobol434 No to do sprawdzenia na kiedyś :)
Twarogi trzeba jechać na raz, bo ponowne wejście na rower jest właściwie niemożliwe :D no może tylko jeśli chcemy zawrócić :)