Moja pierwsza mysl, pewnie jakbym zalozyl strave i sie zaczal porownywac do innych sa 2 opcje albo bym musial zaczac inwestowac w sprzet gruby hajs albo bym wogole zucil to w kat i przestal jezdzic..
Święta racja jazda na sprawiać przyjemność. Jak ktoś lubi eksperymentować okolice może tak w nieskończoność. Od najniższej okolicy stopniowo zwiększać zasięgi . Jazda ma sprawiać przyjemność inaczej nie ma sensu
Hmm.. Pierwszy? Sam zacząłem zabawę z rowerem stosunkowo niedawno bo 2 tygodnie temu (po przerwie ponad 10 letniej) i drugi tydzień mykam sobie 100km na kursach dom-praca-dom. Dzisiaj nadprogramowo 30km dla przyjemności też wpadło. W przyszłości wpadnie może gravel (tak za rok), bo teraz śmigam na cross/mtb więc i może kilometry i prędkości średnie będą wyższe. A jak na razie rower to dla mnie głównie - PRZYJEMNOŚĆ
Oduczyłem się patrzeć na kilometry od kiedy przeprowadziłem się z Polski do Norwegii a drogi z asfaltowych zamieniłem na wyłącznie szutrowe. Tutaj nigdy nie ma po równym, jest albo z górki albo pod górę, interwały bez przerwy, czasem brakuje mi takiego zwykłego pedałowania swoim tempem po prostym i równym jak w Polsce. Wyjeżdżam na rundkę wkoło domu i na 30km mam 800m przewyższeń, w dodatku po luźnych kamieniach gdzie walczy się nie tylko z przewyższeniem i swoją masą, ale też nawierzchnią. Pierwsza setka w takich warunkach to było prawdziwe wyzwanie, jechałem 6h, dojechałem zajechany i ze skurczami w łydkach i udach. W dodatku odwodniłem się srogo bo trasa to był czysty las, żadnego sklepu czy ujęcia wody a oba bidony opróżniłem już po 40km. W końcu z pragnienia czerpałem wodę ze strumieni zastanawiając się czy mnie nie posra xD To był ostatni raz kiedy połasiłem się na kilometry, teraz bardziej patrzę na czas jazdy i strefy tętna, 2h dobrego zapierdolu w zupełności wystarczą.
Ja robię jedną trasę pom.50-60 km i znaczenie dla mnie ma średnia prędkość.Trasa jest zróżnicowana,jest sporo podjazdów,pogoda jest ostatnimi czasy bardzo wymagająca i trzeba dodatkowo mierzyć się z wiatrem. Dzięki tej trasie i jazdy w odpowiednim tempie wypracowalem sobie dobrą kondycję i moc.
Ja się z kolegami w płaskopolsce bije na kilometry, bo mieszkamy w podobnym terenie. Ot nie ma się co porównywać do górali, czy będąc góralem do ludzi z płaskopolski. Co nie zmienia faktu, że kilometry są wyznacznikiem ile zwiedziłeś i gdzie byłeś.
Strava fajna, kiedy widzi się progres w stosunku do poprzednich wyników na powtarzanych trasach. Wiedza w jakim procencie „najlepszych” się znalazło też bywa czasem przyjemna, czasem mniej… 😜 Ja tam znajduję przyjemność z cyferek i statystyk. Dzięki temu, w tym roku zdecydowałem się zacząć brać udział w zawodach, spodziewając się, że nie będę ostatnią łamagą, co się potwierdziło. Bez „zachęty” ze Stravy bym się nie zdecydował. Pierwsze zawody w MTB, drugie gravelowe na dystansach MINI. Patrząc na PESEL i brak doświadczenia w takich imprezach mam osobiste powody do zadowolenia. Teraz może czas na znalezienie jakiejś grupy na wspólne jazdy 🤔
Ja, jak na początkującego przystało, patrzę tylko na kilometry. Przy czym pilnuję tego, aby za każdym razem cisnąć ile fabryka dała. Problem polega jednak na tym, że mam przyzwoitą wydolność zbudowaną na bieganiu, ale zupełnie nie umiem jeździć na rowerze. I pomimo, że do domu wracam półżywy, pomiar tętna mówi, że poruszałem się w dolnych strefach wysiłku aerobowego ;-)
Wg mnie wpływ ma też rower a najbardziej opony, jadąc na tym samym dystansie kolarką, rowerem trekkingowym i góralem potrzeba zupełnie różnych nakładów energii - czyli znowu wracając do senda, przejechane kilometrry to nie wszystko. ;)
Zawsze jeździłam tylko po terenach górskich czy pagórkowatych i jakoś nie przychodziło mi do głowy, że można przejechać np. 70km po niemal płaskiej drodze 😅 I właśnie błędnie surowiałam się wynikami niektórych osób, które jeździły ze średnią 30 a ja miałam zazwyczaj „marne” 20. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam zwracać uwagę na przewyższenia: czasami nawet na krótkich trasach ~30km mam 300m przewyższeń 😄
Czy kilometry mają znaczenie? To zależy, bo każdy ma inne cele. Ja się najlepiej zacząłem bawić rowerem jak zacząłem jeździć absolutnie "for fun" i przestałem się porównywać do innych. Przejechałem parę ultramaratonów gravelowych, w tym tych po 600-700 km, bo lubię się zmęczyć i lubię długie trasy, ale kompletnie mnie nie interesowało miejsce na finiszu. W sumie najwięcej przyjemności mi dają wycieczki bickepackingowe - przejechać z Triestu szlakiem Alpe Adria, czy zrobić całe Chorwackie wybrzeże - to jest to co lubię najbardziej. Także dla mnie km mają znaczenie - bo lubię po prostu :) Ale wiem, że są osoby które kręci rywalizacja i podkręcanie wyników i nie ma w tym nic złego. Każdy powinien robić po prostu to co lubi.
Najważniejsze w kolarstwie jest to, żeby było miło. Każdy lubi co innego. Ja akurat uwielbiam nabijać kilometry w różnych okolicznościach (cały rok, niezależnie od pogody) na różnym sprzęcie (szosa, gravel, mtb). Zero trenażerów. Rocznie wychodzi mi ok. 24-25kkm. Nie nudzi mnie to ani trochę od wielu lat. Oczywiście nie ma co się porównywać z innymi, ale fajnie być w pierwszej dziesiątce w rocznym podsumowaniu dystansu w wyścigu Góry Kawiarni.
Ostatnio na rowerze jeździłem 17 lat temu, dzisiaj przyszedł zamówiony rower. Jutro trasa 25km, ciekawe w ile minut uda mi się ją pokonać i czy o własnych siłach czy karetką 😂
Trasę przejechałem dopiero wczoraj, wyszło trochę mniej niż 25km bo 20,1. Na trasie nawet sie nie spociłem, nie było problemu z oddychaniem i tętnem. Największym problemem była wytrzymałość nóg. Nie bolały mnie nogi, ale czułem ze są mega słabe, takie jakby omdlałe. Musiałem sobie robić przystanki co 4-5km. Trasę przejechałem w 69 minut, średnia prędkość 17,5km/h, max prędkość 37,5km/h. Za tydzień kolejne podejście, postaram się dokręcić do tych 25km. :D
@@watus1992r Dobry wybór na początek. Decathlon ma super politykę gwarancyjną a i masz darmowy serwis przez okres roku chyba, więc warto korzystać. Sam jeżdżę na XC900S już 4 rok.
eeeee każdy powinien kręcić dla siebie. nie ma żadnego sensu porównywanie. to tak jak z długością i czasem przejścia szlaków w górach. jeden swoim tempem zdobędzie Czantorie i to już będzie dla niego wyczyn. inny przejdzie w super tempie gsb i dla niego to jak spacer po parku. każdy idzie i jeździ we własnych, nie cudzych butach. czyjaś ocena, czy porównywanie siebie jest bez sensu. róbmy swoje i tyle :) jak masz rogala z przejażdżki wolnym tempem po parku i podziawiasz ptaki drące dzioby to tak rób! jeśli masz frajdę z gonienia innych w oddali i takiego "ścigania się" to tak rób. jeśli lubisz daleko coś pozwiedzać z sakwami wszędzie to tak rób. dla siebie :)
Powyżej 200km w jednej sesji, boli zadek, ręce, a nawet kark. Baterii starcza na 340km 😂😂😂, szybka wymiana na drugą i kolejne 340km, albo 7h ładowanie. Powyżej 200km faktycznie kończy się przyjemność z jazdy, zaczynają się tortury niczym jazda rowerem starego typu bez wspomgania 😂😂😂
Jest jeszcze kwestia wiatru. Jak wieje na klate, a nie ma sie sylwetki "prawieHolocaust", to sie szybko nie pojedzie. Jakie w tym roku byly warunki wiatrowe w Paris-Roubaix i jakie predkosci powykrecali.
Warto porówmać kto gdzie jezdzi, po płaskim można stukać te km, w mocnych górach wygląda już to inaczej jak za każdym zakrętem wspinaczka. Zależy też czy mtb czy szosa, wiadomo że mtb nie zrobi nikt po lesie czy drogach dojazdowych tyle km czy szosą. Ważna jest frajda i przyjemność dla samego siebie
Nie dość, że fajnie merytorycznie to jeszcze taki głos!
4 หลายเดือนก่อน
A'propos Stravy: owszem, nie ma nic złego w "podglądaniu" znajomych i osób, które trenują więcej, bo to wyznacza jakiś kierunek... jeśli, patrzymy na to, jako na frajdę. Gorzej, jeśli pojawia się niezdrowa postawa: np. ktoś kto nie jeździł od lat, kupuje rower, wchodzi na Stravę i od razu się załamuje tym, że nie dorównuje osobom, które ganiają od dzieciństwa, bez przerw i trenują codziennie. To jest bez sensu! I tak, prawda, kilometry i generalnie wyniki i porównywanie się z kimkolwiek może skończyć się "zajechaniem" siebie... a przecież najważniejsze jest, żeby jeździć dla siebie - mieć z tego radość, powoli podnosić wydolność i generalnie "kondychę", ale.. znowu, dla siebie - do momentu, w którym to nadal daje radość, a nie staje się "katowaniem się", bo... "Co kumple powiedzą, gdy zobaczą, że dziś przejechałem tylko 18 km, do tego ze średnią 22km/h... rety! Co to będzie? Jak ja się pokażę kolejny raz... na Stravie?!" 🙂 Jak zwykle - świetny materiał Leszku!
Super film, tu racja nie ma co patrzyć na innych każdy teren ma swoje uroki czy po płaskim czy po górkach byle dawało frajdę, zapraszam Leszku na Podkarpacie w okolice Magury tu gdzie nie pojedziesz to zaraz górka 😊
Na Komoocie mam dwie trasy które kiedyś przejadę jedna - Krosno -> Przemyśl / 125 km, 820m↑, 880m↓ druga - Świnoujście -> Hel (R10) / 429 km, 1080m↑, 1090m↓ jest to duża różnica
Pochodze z Wrocławia i mam pewien cel, wyjechać z miasta, objechać je całe nie zachaczając nawet o granice, mapka gotowa 145km. Powodzenia z Twoimi celami, ale ja jednak team garmin :P
ja jak wyskakuje na rower w mojej lodzi aby pozalatwiac sprawy zawodowe i dostarczyc moje olowki z nasionami do klientow to srednio mi wyskakuje na licznuku 35 km dziennie.
W sobotę mam wyścig, 80km gravel z przewyzszeniami 1700, jezdzilem juz wycieczkowo 140km po asfalcie 1200 przewyzszen, 100km mix na plaskim, 90km las, ale 1700 przewyzszen to moj nowy test, ogladalem ostatnio kilkanascie Twoich filmow. Mam 1 pytanko, gdzie tanio i szybko żele kupić, bo nie wiem :P Pozdrawiam
Oczywiście, że może mieć. Wystarczy jechać bardzo szybko kub pod mocniejszy wiatr. Taki trening może okazać się lepszy, tym bardziej, że po płaskim musisz całe 100km pedalić. W górach połowa setki będzie z górki.
Jak chcesz robić wysokie wyniki, trzeba jeździć w najwyższej strefie tętna godzinę rano i drugą godzinę około godziny 17. Po 4 miesiącach są duże efekty, a po 6 jest super. Podczas jazdy trzeba skupić się na kręceniu pedałami żeby wyizolować mięśnie i rozluźnić te niepotrzebne, aby pozostałe mogły mocniej pracować. ,
całe to pierdoloooo jakie jest na wszystkich szajsowatych platformach typu STRAVA i fiksowanie sie na planach treningowych to jeden wielki SHIT. Liczniki wszystko robiące, ustawki itp NIC nie znaczą jeśli nie jesteś zawodnikiem przygotowującym się do zawodów conajmniej semi-pro. Wszystko to co wyzej napisałem zabija pasję i przyjemność z jazdy.
Chcesz mnie wesprzeć? 🛍 Kup sobie coś na Prawie.PRO: Prawie.PRO
📸 Mój Instagram: instagram.com/prawie_pro/
📸 Facebook: facebook.com/leszekprawiepro/
Najważniejsze to … jeździć, po prostu ;) daleko, blisko, szybko, wolno - ważne żeby dawało frajdę
Moja pierwsza mysl, pewnie jakbym zalozyl strave i sie zaczal porownywac do innych sa 2 opcje albo bym musial zaczac inwestowac w sprzet gruby hajs albo bym wogole zucil to w kat i przestal jezdzic..
Święta racja jazda na sprawiać przyjemność. Jak ktoś lubi eksperymentować okolice może tak w nieskończoność. Od najniższej okolicy stopniowo zwiększać zasięgi . Jazda ma sprawiać przyjemność inaczej nie ma sensu
Hmm.. Pierwszy? Sam zacząłem zabawę z rowerem stosunkowo niedawno bo 2 tygodnie temu (po przerwie ponad 10 letniej) i drugi tydzień mykam sobie 100km na kursach dom-praca-dom. Dzisiaj nadprogramowo 30km dla przyjemności też wpadło. W przyszłości wpadnie może gravel (tak za rok), bo teraz śmigam na cross/mtb więc i może kilometry i prędkości średnie będą wyższe. A jak na razie rower to dla mnie głównie - PRZYJEMNOŚĆ
Kiedyś robiłem 200-250 km tygodniowo, w tym roku cieszyłem się jak dziecko gdy w długi weekend wpadło 100 km. Ale z małym dzieckiem tak bywa
Oduczyłem się patrzeć na kilometry od kiedy przeprowadziłem się z Polski do Norwegii a drogi z asfaltowych zamieniłem na wyłącznie szutrowe. Tutaj nigdy nie ma po równym, jest albo z górki albo pod górę, interwały bez przerwy, czasem brakuje mi takiego zwykłego pedałowania swoim tempem po prostym i równym jak w Polsce. Wyjeżdżam na rundkę wkoło domu i na 30km mam 800m przewyższeń, w dodatku po luźnych kamieniach gdzie walczy się nie tylko z przewyższeniem i swoją masą, ale też nawierzchnią.
Pierwsza setka w takich warunkach to było prawdziwe wyzwanie, jechałem 6h, dojechałem zajechany i ze skurczami w łydkach i udach. W dodatku odwodniłem się srogo bo trasa to był czysty las, żadnego sklepu czy ujęcia wody a oba bidony opróżniłem już po 40km. W końcu z pragnienia czerpałem wodę ze strumieni zastanawiając się czy mnie nie posra xD
To był ostatni raz kiedy połasiłem się na kilometry, teraz bardziej patrzę na czas jazdy i strefy tętna, 2h dobrego zapierdolu w zupełności wystarczą.
Świetny materiał. Najważniejsze jest to, aby mieć z tego wszystkiego fan i nie patrzeć na innych, kręcić sobie po swojemu🙂😎🚴
Ja robię jedną trasę pom.50-60 km i znaczenie dla mnie ma średnia prędkość.Trasa jest zróżnicowana,jest sporo podjazdów,pogoda jest ostatnimi czasy bardzo wymagająca i trzeba dodatkowo mierzyć się z wiatrem. Dzięki tej trasie i jazdy w odpowiednim tempie wypracowalem sobie dobrą kondycję i moc.
Ja się z kolegami w płaskopolsce bije na kilometry, bo mieszkamy w podobnym terenie. Ot nie ma się co porównywać do górali, czy będąc góralem do ludzi z płaskopolski. Co nie zmienia faktu, że kilometry są wyznacznikiem ile zwiedziłeś i gdzie byłeś.
Strava fajna, kiedy widzi się progres w stosunku do poprzednich wyników na powtarzanych trasach. Wiedza w jakim procencie „najlepszych” się znalazło też bywa czasem przyjemna, czasem mniej… 😜
Ja tam znajduję przyjemność z cyferek i statystyk. Dzięki temu, w tym roku zdecydowałem się zacząć brać udział w zawodach, spodziewając się, że nie będę ostatnią łamagą, co się potwierdziło. Bez „zachęty” ze Stravy bym się nie zdecydował. Pierwsze zawody w MTB, drugie gravelowe na dystansach MINI. Patrząc na PESEL i brak doświadczenia w takich imprezach mam osobiste powody do zadowolenia.
Teraz może czas na znalezienie jakiejś grupy na wspólne jazdy 🤔
Spoko film i złota myśl z tego to ta, że nie warto porównywać się z innymi. Rób swoje!
Ja, jak na początkującego przystało, patrzę tylko na kilometry. Przy czym pilnuję tego, aby za każdym razem cisnąć ile fabryka dała. Problem polega jednak na tym, że mam przyzwoitą wydolność zbudowaną na bieganiu, ale zupełnie nie umiem jeździć na rowerze. I pomimo, że do domu wracam półżywy, pomiar tętna mówi, że poruszałem się w dolnych strefach wysiłku aerobowego ;-)
Kadencję ogarnij :)
Wg mnie wpływ ma też rower a najbardziej opony, jadąc na tym samym dystansie kolarką, rowerem trekkingowym i góralem potrzeba zupełnie różnych nakładów energii - czyli znowu wracając do senda, przejechane kilometrry to nie wszystko. ;)
Gdyby liczba km była najważniejsza, to mistrzami byliby dawni listonosze rowerowi 🙂📨🚲📬
Zawsze jeździłam tylko po terenach górskich czy pagórkowatych i jakoś nie przychodziło mi do głowy, że można przejechać np. 70km po niemal płaskiej drodze 😅
I właśnie błędnie surowiałam się wynikami niektórych osób, które jeździły ze średnią 30 a ja miałam zazwyczaj „marne” 20. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam zwracać uwagę na przewyższenia: czasami nawet na krótkich trasach ~30km mam 300m przewyższeń 😄
Czy kilometry mają znaczenie? To zależy, bo każdy ma inne cele. Ja się najlepiej zacząłem bawić rowerem jak zacząłem jeździć absolutnie "for fun" i przestałem się porównywać do innych. Przejechałem parę ultramaratonów gravelowych, w tym tych po 600-700 km, bo lubię się zmęczyć i lubię długie trasy, ale kompletnie mnie nie interesowało miejsce na finiszu. W sumie najwięcej przyjemności mi dają wycieczki bickepackingowe - przejechać z Triestu szlakiem Alpe Adria, czy zrobić całe Chorwackie wybrzeże - to jest to co lubię najbardziej. Także dla mnie km mają znaczenie - bo lubię po prostu :)
Ale wiem, że są osoby które kręci rywalizacja i podkręcanie wyników i nie ma w tym nic złego. Każdy powinien robić po prostu to co lubi.
Zrobiłbyś przeglad tras wokol warszawy :) biorąc pod uwagę natężenie ruchu i jakość asfaltów.
Najważniejsze w kolarstwie jest to, żeby było miło. Każdy lubi co innego. Ja akurat uwielbiam nabijać kilometry w różnych okolicznościach (cały rok, niezależnie od pogody) na różnym sprzęcie (szosa, gravel, mtb). Zero trenażerów. Rocznie wychodzi mi ok. 24-25kkm. Nie nudzi mnie to ani trochę od wielu lat. Oczywiście nie ma co się porównywać z innymi, ale fajnie być w pierwszej dziesiątce w rocznym podsumowaniu dystansu w wyścigu Góry Kawiarni.
Ostatnio na rowerze jeździłem 17 lat temu, dzisiaj przyszedł zamówiony rower. Jutro trasa 25km, ciekawe w ile minut uda mi się ją pokonać i czy o własnych siłach czy karetką 😂
Polecam bez spiny bo można się zrazić. Jaki rower zakupiłeś?
Bardziej tylek niz nogi poczujesz :)
@@marcin7928 Na początek Triban RC100, nie chciałem niczego droższego na wypadek gdyby mi się nie spodobało :D
Trasę przejechałem dopiero wczoraj, wyszło trochę mniej niż 25km bo 20,1. Na trasie nawet sie nie spociłem, nie było problemu z oddychaniem i tętnem. Największym problemem była wytrzymałość nóg. Nie bolały mnie nogi, ale czułem ze są mega słabe, takie jakby omdlałe. Musiałem sobie robić przystanki co 4-5km. Trasę przejechałem w 69 minut, średnia prędkość 17,5km/h, max prędkość 37,5km/h. Za tydzień kolejne podejście, postaram się dokręcić do tych 25km. :D
@@watus1992r Dobry wybór na początek. Decathlon ma super politykę gwarancyjną a i masz darmowy serwis przez okres roku chyba, więc warto korzystać. Sam jeżdżę na XC900S już 4 rok.
eeeee każdy powinien kręcić dla siebie. nie ma żadnego sensu porównywanie. to tak jak z długością i czasem przejścia szlaków w górach. jeden swoim tempem zdobędzie Czantorie i to już będzie dla niego wyczyn. inny przejdzie w super tempie gsb i dla niego to jak spacer po parku. każdy idzie i jeździ we własnych, nie cudzych butach. czyjaś ocena, czy porównywanie siebie jest bez sensu. róbmy swoje i tyle :) jak masz rogala z przejażdżki wolnym tempem po parku i podziawiasz ptaki drące dzioby to tak rób! jeśli masz frajdę z gonienia innych w oddali i takiego "ścigania się" to tak rób. jeśli lubisz daleko coś pozwiedzać z sakwami wszędzie to tak rób. dla siebie :)
Nie jestem szosowcem ale w pierwszej minucie myślę przewyższenia w górach ma to znaczenie , systematyczność to jest ważne a nawet bardzo ważne
Powyżej 200km w jednej sesji, boli zadek, ręce, a nawet kark. Baterii starcza na 340km 😂😂😂, szybka wymiana na drugą i kolejne 340km, albo 7h ładowanie. Powyżej 200km faktycznie kończy się przyjemność z jazdy, zaczynają się tortury niczym jazda rowerem starego typu bez wspomgania 😂😂😂
Leszku dziękuję Ci za Twoje filmy. Tak po prostu
porównywanie liczby km nie ma sensu, bo jeździmy w różnym terenie. Ja robię tygodniowo 200 km, ale MTB w ciężkim terenie, co zajmuje około 12h.
Jest jeszcze kwestia wiatru. Jak wieje na klate, a nie ma sie sylwetki "prawieHolocaust", to sie szybko nie pojedzie. Jakie w tym roku byly warunki wiatrowe w Paris-Roubaix i jakie predkosci powykrecali.
Warto porówmać kto gdzie jezdzi, po płaskim można stukać te km, w mocnych górach wygląda już to inaczej jak za każdym zakrętem wspinaczka. Zależy też czy mtb czy szosa, wiadomo że mtb nie zrobi nikt po lesie czy drogach dojazdowych tyle km czy szosą. Ważna jest frajda i przyjemność dla samego siebie
Jednak góry najlepsze na mocne treningi, uwielbiam, kocham i szanuję ❤
Nie dość, że fajnie merytorycznie to jeszcze taki głos!
A'propos Stravy: owszem, nie ma nic złego w "podglądaniu" znajomych i osób, które trenują więcej, bo to wyznacza jakiś kierunek... jeśli, patrzymy na to, jako na frajdę. Gorzej, jeśli pojawia się niezdrowa postawa: np. ktoś kto nie jeździł od lat, kupuje rower, wchodzi na Stravę i od razu się załamuje tym, że nie dorównuje osobom, które ganiają od dzieciństwa, bez przerw i trenują codziennie. To jest bez sensu! I tak, prawda, kilometry i generalnie wyniki i porównywanie się z kimkolwiek może skończyć się "zajechaniem" siebie... a przecież najważniejsze jest, żeby jeździć dla siebie - mieć z tego radość, powoli podnosić wydolność i generalnie "kondychę", ale.. znowu, dla siebie - do momentu, w którym to nadal daje radość, a nie staje się "katowaniem się", bo... "Co kumple powiedzą, gdy zobaczą, że dziś przejechałem tylko 18 km, do tego ze średnią 22km/h... rety! Co to będzie? Jak ja się pokażę kolejny raz... na Stravie?!" 🙂
Jak zwykle - świetny materiał Leszku!
Super film, tu racja nie ma co patrzyć na innych każdy teren ma swoje uroki czy po płaskim czy po górkach byle dawało frajdę, zapraszam Leszku na Podkarpacie w okolice Magury tu gdzie nie pojedziesz to zaraz górka 😊
Przecież jak masz pod górkę to i potem z górki i km tyle samo co po płaskim wyjdzie
Na Komoocie mam dwie trasy które kiedyś przejadę
jedna - Krosno -> Przemyśl / 125 km, 820m↑, 880m↓
druga - Świnoujście -> Hel (R10) / 429 km, 1080m↑, 1090m↓
jest to duża różnica
Pochodze z Wrocławia i mam pewien cel, wyjechać z miasta, objechać je całe nie zachaczając nawet o granice, mapka gotowa 145km.
Powodzenia z Twoimi celami, ale ja jednak team garmin :P
Im bardziej zaawansowani jesteśmy, tym większa objętość, a potem już tylko intensywność
Ufff...jak dobrze,że nie mam stravy. Normalnie wolny człowiek jestem bez chorób psychicznych😅
Dopóki pierwsza góra nie zaboli to każdy patrzy na średnią 🤦😁
ja jak wyskakuje na rower w mojej lodzi aby pozalatwiac sprawy zawodowe i dostarczyc moje olowki z nasionami do klientow to srednio mi wyskakuje na licznuku 35 km dziennie.
Pytanie ta analiza i wykresy w jakiej appce są.dostepne? W Strava chyba nie
Cześć, czy będzie kiedyś jeszcze film z Karolem?
Hej Leszek moge wiedzieć gdzie sa rejony z 4:39 :D ?
W sobotę mam wyścig, 80km gravel z przewyzszeniami 1700, jezdzilem juz wycieczkowo 140km po asfalcie 1200 przewyzszen, 100km mix na plaskim, 90km las, ale 1700 przewyzszen to moj nowy test, ogladalem ostatnio kilkanascie Twoich filmow.
Mam 1 pytanko, gdzie tanio i szybko żele kupić, bo nie wiem :P
Pozdrawiam
A ja walę w tygodniu około 70 km, 3 sesje treningowe po 1h. :)
ile km powinienem robić? Myślę, że tyle ile mam ochotę :D
Oczywiście tylko radocha z jazdy bo inaczej można się zniechęcić pozdro
No ale 100km w górach przy 5km przewyższeń ni jak się ma do 100km na płaskim.
Jeżdżę tylko w górach z rację tego , że w nich mieszkam - od 50 km do 100km. Czasami jeżdżę w lubuskim i 😂 150 km to prawie nic.
Tylko jazda po górach,po płaskim to nuda
no przecież w pierwszej minucie filmu Leszek o tym mówi. Po co komentujesz jak nawet nie obejrzałeś materiału
@@123iniko masz jakieś problemy ? Współczuję.
Oczywiście, że może mieć. Wystarczy jechać bardzo szybko kub pod mocniejszy wiatr. Taki trening może okazać się lepszy, tym bardziej, że po płaskim musisz całe 100km pedalić. W górach połowa setki będzie z górki.
teraz to ważne jest to żeby nie robić kilometrów z rozsiewaczami białka k0lcza5tego m R na...
O- łał - ktoś mi dał łapkę w górę - brawo Ty!
Kilometry sa wazne troche nie masz racji. Zeby mieć forme trzeba swoje przejechać
Istotny jest też wiatr i pogoda.
Tymczasem ja mieszkając w płaskiej jak stół Holandii xD
Ale za to jak piździ 😂
Robię między 230 a 300 tygodniowo 😎
ile Bozia da...kalkulator w kieszeni mają pospinani amatorozawodowcy :P
Jak chcesz robić wysokie wyniki, trzeba jeździć w najwyższej strefie tętna godzinę rano i drugą godzinę około godziny 17. Po 4 miesiącach są duże efekty, a po 6 jest super. Podczas jazdy trzeba skupić się na kręceniu pedałami żeby wyizolować mięśnie i rozluźnić te niepotrzebne, aby pozostałe mogły mocniej pracować. ,
Codziennie? To po 10 miesiacach takiego jezdzenia przychodzi stagnacja, a potem zjazd w dol.
@@82vitt racja, nie codziennie tylko w dni robocze, przepraszam zapędziłem się,
Ale bzdury. Słyszałeś coś o metodologii treningu i regeneracji? To poczytaj.
Strach przyznac, ale moje czasy, odleglosci i cala reszta nie sa dostepne w sieci😱
A idź Pan… 😳😜
Wspólczuję mieszkać w Wawie.
Ktoś kto zajedzie się robiąc 300km tygodniowo ma robić interwały do odcinki, vo2maxy? Wtedy to dopiero się zajedzie...
całe to pierdoloooo jakie jest na wszystkich szajsowatych platformach typu STRAVA i fiksowanie sie na planach treningowych to jeden wielki SHIT. Liczniki wszystko robiące, ustawki itp NIC nie znaczą jeśli nie jesteś zawodnikiem przygotowującym się do zawodów conajmniej semi-pro. Wszystko to co wyzej napisałem zabija pasję i przyjemność z jazdy.
Tobie. Jednak nie każdemu.
Ile się da.
wszystkie ;p
Bo przecież na tour de france jeżdżą po 50 km
Do jakiego "kamienia", na litość ploda? 🤡
W cieciszewie
Nie mam nawet dystansu na liczniku...