Świetny odcinek, a poza tym warto się zastanowić na kogo oddaje się głos do urny, a nie teraz wywody jak to źle jest i ciężko z podatkami, zezwoleniami w napojach alkoholowych i w ogóle w handlu.
Się uśmiałem z tym kupowanie na stacji benzynowej, Pana Tomasza ogladam od kilku dni, ale od razu skojarzył mi się z kabareciarzem Tomaszem Jachimikiem ;)
Internet nie jest miejscem gdzie ktoś kupuje alkohol pod wpływem chwili "bo zbrakło". Za to praktycznie wszystkie korporacje taksówkowe oferują zakupy na telefon i przywiozą preparat nawet kiedy delikwent jest naprany, jak traktorzysta po wypłacie. Taka usługa w Olsztynie kosztuje średnio 15 zł.
W ogóle nasze państwo jest chore. Każdy powinien móc kupować, sprzedawać i spożywać co chce, gdzie chce i ilościach jakich chce. Jego czas, jego pieniądze, jego zdrowie, jego produkt. Komuna żyję. A od "wychowywania w trzeźwości bla bla bla" są rodzice, a nie państwo! I to pitolenie "mamy wolny rynek". Taki c***, a nie wolny rynek! Gospodarka centralnie sterowana! Apropos tej zasady "Co nie jest zakazane jest dozwolone" - "quae non sunt prohibita permissa intelleguntur". Ma Pan rację to się wywodzi jak najbardziej ze starożytnego Rzymu, fundamentu naszej cywilizacji, od którego coraz bardziej niestety się odchodzi w imię "postępu". Kolejna sprawa to sprzedaż nietrzeźwym. Do ciężkiego c***a! (Przepraszam za wulgaryzmy, ale jak słyszę o rozwiązaniach w naszym kochanym państwie to mnie krew zalewa) Jak wypiję pół litra i pójdę do sklepu po jeszcze to nie będę mógł już kupić, bo sprzedawca powie, że jestem pijany, ale k****a godzinę wcześniej mogłem kupić 1000 butelek i wypić wszystkie na raz. Chore!
Jako że pisze setny komentarz chciałbym pogratulować Panu zrealizowania po raz kolejny znakomitego materiału. Mądry, ciekawy, zabawny po prostu świetny. Pozdrawiam
10 ปีที่แล้ว +4
Co się od 18:30 zaczyna jazda, to bajki :) No lałem ze śmiechu :) Dzięki, Panie Kopyr (ostatnia "masakracja" w 1000 IBU była jeszcze lepsza) :)
mała uwaga: decyzja administracyjna ----> skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ------> odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego (siedziba tylko w Warszawie)
Panie Tomaszu super filmik, oglądam pana od niedawna ale w 100% sie z panem zgadzam. Ja uważam że sprzedaż alkoholu w internecie ma na celu ułatwienie zakupu alkoholi żadkich oraz trudnodostęponych bo po flaszke to można na taksówke zadzwonić....
Pomijając całą paranoję związaną ze sprawą muszę powiedzieć, że strasznie się uśmiałem oglądając ten odcinek :D Podoba mi się, że bardzo dobrze się Pan przygotował. PS. W imieniu swoim i niektórych internautów - błagam, niech Pan poprawi te kapsle, bo zwłaszcza ten złoty za Panem doprowadza do szału :D to jest filmik ze stycznia, ale w najnowszym widzę, że nadal burzy całą symetrię :)
Hehe co do sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych to mamy u nas tylko 2 (słownie DWIE) osoby, co przyjeżdżają autami, biorą 200 i ładują od razu, a potem jadą. MIMO że pracuję na dość "średnim" osiedlu. Tak więc rozumiem najbardziej na świecie
Wchodzi kierowca na stacje i chce zapłacić za paliwo, rozgląda się a tu Piwo z jednej, Wóda z drugiej! No nic tylko brać czteropak którym będzie się popijać 0,7 gorzały! To jest jakiś absurd, tak to jest absurd. To i płyn do spryskiwaczy zimowy powinni sprzedawać na dowód albo w ogóle go wycofać bo też będzie kusił... Odcinek genialny. Oglądam już któryś z kolei i naprawdę świetne są te odcinki... czy 1000 IBU czy Zero. Pozdrawiam
Może powstaną kolejne odcinki Panie Tomaszu, które poruszą ten temat dalej. Bo sądzę że praktycznie 100% tu społeczeństwa czytające blog to są konsumenci świadomi. A temat jest dość kontrowersyjny i istotny dla tych którzy lubią degustować, a często wiele ciekawych pozycji piw no nie dostanie się w sklepie odległym o 15 min z buta, tylko właśnie trzeba posiłkować się zamówieniem z kurierem ze sklepu internetowego. Cieszy mnie że poruszył Pan zagadnienie które posunąłem, to się nazywa profesjonalny bloger który jest w komunikacji ze swoimi widzami, działa to i tym uwierzyłem w siłę internetu.
To ja opisze swoje obserwacje z Niemiec (glownie z Berlina, gdzie mieszkalem blisko rok). 1. Piwo jest praktycznie w kazdym sklepie - nawet w kioskach z prasą. Trudno znaleźć sklep lub lokal BEZ alkoholu. 2. Spożywanie jest dozwolone praktycznie wszędzie i nie jest niczym dziwnym zobaczenie w metrze pana pod krawatem wracajacego z pracy z piwem w ręce. 3. Raz w kebabie zapytałem czy maja piwo. Odpowiedź mnie powaliła: my nie mamy ale w sklepie obok jest to jak my bedziemy szykować to pan sobie podejdzie kupic (chciałem jeść na miejscu) 4. W Badenii nierzadko w firmach stoją lodowki z alko dla pracowników - co prawda z zastrzeżeniem, że to 'na po pracy' ale już w Bawarii piwo traktowane jest jak kawa i nikt nie robi problemów. Mimo to nie widziałem zapijaczonych stad na ulicach...
Nie można zapominać o tym, iż alkohol także jest narkotykiem w sensie działania na OUN, a traktowanie człowieka jak myślącą istotę w aspekcie alkoholu z jednoczesnym popieraniem coraz to surowszych ustaw o narkotykach uderzających głównie konsumentów to hipokryzja.
A ja tak dodam po latach z innej beczki. Byłem niepełnosprawny 6 miesięcy i nie mogłem nabyć piwka przez internet, a do sklepu nawet za rogiem dojść nie mogłem. A tyle się mówi o ułatwieniach dla niepełnosprawnych a ci odbierają im szansę na zakup tego co chcą! To czysta dyskryminacja niepełnosprawnych!
7 ปีที่แล้ว +1
Tomek, jesteś typowym Polakiem. :D a teraz zastanów się: co się będzie działo, jak zaczniemy negować zasadność prawa z uwagi na pochodzenie z okresu Komuny. Możemy jednak się zastanowić nad sensem PARPA i tego Kto tam jest cenzorem czy imkwizytorem. Ale masz rację w 100% to mie alkohol kusi, to człowiek jest słaby i należałoby z nim/nad nim pracować a nie zakazywać alkoholu.
Ale jajca pod koniec to ze śmiechu nie mogłem te zmiany głosu i przytaczanie różnych sytuacji, mistrzostwo. Ale polskie prawo rzeczywiście robi z ludzi idiotów....
im więcej się sprzeda alkoholu, tym więcej pójdzie na walkę z nim. pijmy więcej, to będziemy pili mniej. przepiękna logika. jak śpiewał Kazimierz: "III Rzeczpospolita, Polska Ludowa, to samo od nowa, to samo od nowa."
W Szwecji jest Troszeczkę inaczej niż mowisz Tomku. 1. Sklep panstwowy tak ale nie jeden na powiat. Szwecja jest tak samo podzielona na "województwa", "powiaty" i "gminy". Z tego co mówisz to w Stockholmlän powinien być jeden sklep. Czyli de facto 40 km wokół miasta stołecznego. A są nawet gminy gdzie są dwa sklepy. 2. Częściowa prohibicja tak ale... Dla alkoholu powyżej 3,5% alkoholu. A można znaleźć koncerniaki jak Heineken czy inne. A nawet "wina". Chociaż te alkohole piją tylko zdesperowani :P 3. Zamknięte w weekendy, nie do końca. Dla tych co intensywnie i w pocie czoła przepracowali cały tydzień jest nadzieja. System Bolaget (tak nazywa się ta sieć) jest otwarty w każdą* sobotę od 10 do 15. *Jeśli w sobotę wypada święto to masz pecha, trzeba było sprawdzić kalendarz tydzień temu ;) 4. Ma to na celu 100% kontrolowanie cen alkoholu i przychody wyłącznie dla państwa ;) Oczywiście ma to: "przeciwdziałać spożywaniu dużej ilości alkoholu"... W praktyce "przecietny Kowalski, a w tym przypadku Svenson" co piątek lub sobotę odwiedza wcześniej wspomniany sklep i zakupuje więcej produktów "wyskokowych" niż potrzebuje, ponieważ może akurat odwiedzi go kolega wiking i razem będą intensywnie przeżywać rozgrywki golfa :P (nie żebym uważa, że to nie sport ;D ) No a jak kolega jednak nie wpadnie to co zrobić, alkohol nie może się zmarnować! A za tydzień i tak będzie mały Svenson musiał iść do sklepu. I taka historia u każdego pijącego Szweda. Pozdrawiam autora i życzę dalszych sukcesów ;)
Jak zobaczyłem tą miniaturkę, wiedziałem ze będzie się działo. Taki jest nasz kraj, ale znajdzie się ktoś mądry i obejdzie i ten zakaz, jak by nie patrzeć Polskie prawo jest dziurawe jak sito. Ostatnio mam ochotę w ten sposób zacząć kupować, bo wybór piw i win w sklepach kończy się na tych do 10,00 pln dla piw i 50,00 dla win, a i tych jest bardzo mało. A teraz coś takiego, ludzka inteligencja nie zna granic, głupoty i bezmyślności. Przypomnę tylko największe spożycie czegokolwiek jest wtedy gdy się tego zabrania. Równie dobrze mogli by zakazać kakao i po pewnym czasie ludzie to by nadużywali.
zastanawia mnie jedna rzecz. jak można odnosić się na temat sprzedazy w internecie do ustawy z roku 82, kiedy to Internetu w Polsce jeszcze nie bylo? :) pozdrawiam kamil
Panie Tomku, zgadzam się z tym, że ban na sprzedaż alkoholu przez internet to bzdura i nijak by to nie służyło nałogowcom. Nie zgodzę się jednak z wnioskiem płynącym z pańskiej wypowiedzi, że "po co walczyć z alkoholizmem, skoro kto będzie chciał się napić i tak się napije". Moim zdaiem powinno się utrudniać dostęp ad hoc do alkoholu,, przede wszystkim dlatego, że kultura picia w Polsce wśród większości ludzi jest marna i pije się na umór. Tak samo argumenty dot. alkoholu na stacjach benzynowych - przykro mi, ale ja również uważam, że to bzdura, że pierwsze co się rzuca w oczy to cała gablota złotych trunków. I nie, nie zakładam, że bezmyślny Kowalski tylko po rzuceniu na to okiem zechce małpkę na miejscu opróżnić. Chodzi mi bardziej o to, że w sytuacji w której w bardzo wielu miejscach jedyną opcją na kupno alkoholu w nocy jest wycieczka na stację, na którą de facto łatwiej dojechać niż dojść, to przecież to aż się prosi o sytuacje, powiązaną z wcześniej wspomniaym chlaniem na umór, pt. "No, Krzysiu, Ty najmniej wypiłeś, choć szybko pojedziemy po alko na stację bo dopiero 1 w nocy a już nic nie ma". Trochę Pan w tym odcinku w Korwina-Mikke poleciał. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy temat podoiłeś z tymi blogami. Już rozmawiałem na ten temat z prawnikiem, ale nie umiał udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi. Mianowicie, co jak by prowadzić blog na zagranicznych serwerach. Powiedzmy na Węgrzech lub Cyprze, gdzie reklama alko jest legalna i wszędzie występuje, nawet w metrze. Czy wówczas reklamowanie alkoholu wówczas było by legalne? Dla jasności w polityce prywatności pierwszy punkt by brzmiał, iż serwis jest przeznaczony dla Polonii zamieszkującej ten kraj, w którym strona „żyje”
"Ustawa o wychowaniu w trzeźwości" Idziesz do domu o pierwszej w nocy i pijesz sobie ostatnie, może 3 może 10 piwo. Zatrzymuje Cię patrol zmotoryzowany lub pieszy i masz przypał. Tylko powiedzcie mi gdzie o 1ej w nocy na ulicy dzieci? Bo to chyba o to chodzi że jest to zły dla nich przykład. Rozumiem jak ktoś idzie nawalony jak bela i sie przewraca to dla jego bezpieczeństwa powinny go służby gdzieś odtransportować (izba wytrz. lub dom jak ma 100m). Ale jak mimo spożycia alkoholu wiesz co robisz i idziesz do domu to jaki tu jest problem? Sprawa 2: Zakupy przez internet. Nie mieszkam w ostępach Bieszczad czy na innym zadupiu, ale gdy szukam jakiegoś ciekawego wina/aperitif'u to musiałbym za każdym razem do jakiegoś specjalnego sklepu albo hurtowni jeździć. Przykład: idźcie do najbliższego sklepu i kupcie powiedzmy "NuWang: ze śliwki UME albo "CALEL" Białe argentyńskie
Ta Polska to stek bzdur. Nie dziwie się że teraz tak podupadamy na gospodarce skoro prawo w ogóle nie zachęca do rozkręcenia na prawdę światowego biznesu, jak i przybycia nowych zagranicznych biznesów. Nic tylko podatki, które jak już Pan Kopyra wspomniał, idą na totalne bzdury. Tak dalej Polsko, a zrobimy tutaj drugi Majdan :D
W Skandynawii niby ograniczony dostęp do alkoholu, a na imprezach nawet nieletni, wszyscy pijani. Różnica jest taka, że tam nie widać tylu meneli, ale ludzie piją w domu.
Kolega Michał już sprostował kwestię Szwecji, to ja może napiszę jak to jest w Norwegii. W spożywczych zwykłych bez problemu można kupić alkohol do 4,5% do godziny 18 bodajże, a w soboty i inne dni przed świętami kościelnymi krócej, chyba do 15. Tak więc są drinki, specjalne słabe wina (bleee), cydry i piwa. W niektórych sklepach z szerszą ofertą, powiedzmy, że delikatesach, wybór piw jest całkiem spory, jest dużo importowanych m.in. z Wielkiej Brytanii (często specjalnie na rynek skandynawski mają obniżoną wartość alkoholu), a także lokalne i z mniejszych browarów. Piwo nisko (poniżej 0,5%) i bezalkoholowe można kupić bez limitów czasowych... i o dziwo jest nawet lepsze niż niektóre zwykłe ;) Vinmonopoli, gdzie można dostać mocniejsze trunki, jest określona ilość w obrębie państwa. Ale ich rozmieszczenie nie zależy od granic administracyjnych, raczej od liczby mieszkańców i ich zapotrzebowania. W dużych miastach może być kilka, z komun mających 10 tys mieszkańców muszą jeździć spory kawałek... lub sami pędzą :) No i można kupić alkohol w lokalach, ale tam też jest ograniczenie czasowe do godziny 1 w nocy. A jak to wygląda w praktyce to już inna kwestia. Dość ciekawe, że nie zaobserwowałam, żeby kupowali po 2-3 piwa czy drinki na zapas, choć po 0:30 przeważnie robi się tłumek przy barze... za to później dopijają na ulicach wcześniej poczynione w sklepach zakupy.
Tomku mam do Ciebie pytanie - mieszkam w małej miejscowości i mojej okolicy nie ma nic fajnego od kupienia (same masówki) jakie sklepy internetowe z piwami mógłbyś mi polecić Pozdrawiam
Sonia Suczka i pewnie w praktyce mozna sie powolywac na obie wersje - ja obecnie mam 'zabawe' z jedna korpo gdzie obie strony maja racje bo podobno obowiazuja zarowno stare jak i nowe przepisy. prawo czesto jest wzajemnie wykluczajace sie, zalezy kto sie na nie powoluje - duzy czy maly...
W Szwecji są państwówki o nazwie "System Bolaget" otwarte w dni robocze od 8.00 do 17.00 Nie wiem jak sobie radzi centralna i północna Szwecja , ale całe Skane ciśnie przez most do Danii. Kto zyskuje przez prohibicję ? Czarny rynek i sąsiedzi . Są też oczywiście trunki , które również są nazywane "piwem" i można je kupić wszędzie , ale uwierzcie , że taniej i lepiej smakuje zwykła woda gazowana , lub nie . Jak kto woli, Pozdro
W internecie to nie jest nie wiadomo gdzie, tylko pod konkretnym adresem w jakiejś miejscowości. W tym konkretnym wypadku internet to nie jest miejsce, tylko sposób komunikacji, tak jak telefon. Ewentualnie może pełnić funkcję reklamy jak billboard z podanym numerem telefonu. Równie dobrze zamiast zamawiać alkohol przez internet, można by było zamawiać alkohol przez telefon. Nie masz automatycznego kalkulatora, co wyliczy ci ile do zapłaty, tylko pani ci wyliczy i powie cenę.
Tia kiedyś słyszałem tą całą parpę która się wypowiadała jaki to u nas problem z alkoholem bo jest tyle punktów sprzedaży na jednego mieszkańca (wtedy było chyba o Krakowie mówione). I strasznie mnie to irytowało że porównują ilość punktów sprzedaży alkoholu a nie ilość faktycznej sprzedaży.
Zasada "co jest nie jest zakazane jest dozwolone" dotyczy wszystkich działań nie wynikających z decyzji administracyjnej, jeśli coś jest efektem decyzji administracji obowiązuje zasada "tylko w granicach prawa i zgodnie z prawem". Tak jest w Polsce i w całej UE.
W państwie faszystowskim nie ogranicza się nadużyć administracji i osób posiadających koncesje. To że osoba która ma specjalne prawo związane z wypełnieniem wymogów do dostania koncesji, oraz urzędy nie mogą wychodzić poza ścisłe ramy prawa w wykorzystywaniu tych przywilejów jest typowe dla ustroju liberalnego.
Za problemem zezwoleń sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych kryje się coś zupełnie innego niż dobro kierowców. Z resztą jak za większością przepisów w Polsce. Cała nasza polityka polega na podawaniu opinii publicznej pretekstów które pomogły przepchnąć ustawę.
Akurat jeśli chodzi o sprzedaż alko w nocy na stacjach to jestem za. Nie chodzi o to, że ktoś się napije po wizycie, bardziej o to, że ktoś w nocy już napity wpadnie na pomysł, by pojechać po alko na stację. A niestety Polacy po pijaku po i w trakcie imprez jeżdżą.
Wlasnie przegladam Twoje stare odcinki. Jedna uwaga odnosnie funkcjonowanie sklepow alkoholowych w skandynawii: 1. Nie jest prawda, ze isnieje jeden sklep monopolowy na powiat. Istnieje duzo wiecej, a piwo mozna kupic w kazdym sklepie spozywczym. 2. Sklepy sa otwarte do godziny 18 a nie do 16. 3. Sklepy alkoholowe czynne sa takze w soboty. Uwaga! Norwegia to kraj gdzie dynamicznie rozwija sie swiadomosc piwna. Wielu ludzi warzy piwo w domu, Wybor piw kraftowych jest naprwde szeroki, a przecietny dorosly Norweg bez trudu rozpozna i docenie dobre IPA. Ogolnie duza zajawka na Ameryke.
Tomasz C Jak już prostujesz, to prostuj do końca. W każdym sklepie spożywczym możesz kupić piwo, ale do 4,5% alk. (nie jestem pewien limitu, ale coś koło tego). Niektóre browary specjalnie wypuszczają na rynek skandynawski swoje piwa z obniżoną zawartością alkoholu. Po drugie, określenie "jeden sklep na powiat" jest pewnym uproszczeniem, ale faktem jest, że nie w każdej miejscowości się takowy sklep znajduje.
Tomasz C Norwegia- faktycznie można kupić piwo w sklepie, ale nisko alkoholowe. Wódki już nie kupisz. Poza wyznaczonym sklepem do jej dystrybucji. Jak ją kupują to prawie zawsze kupuj za gotówkę. Bo mogą wpisać cie do rejestru i dokładnie będą wiedzieć kiedy pijesz i jakie ilości. Wysłać na spotkania AA. Choć w Norwegi płacą zasiłki alkoholikom. W lokalach również sprzedają ale mają ograniczone godziny sprzedaży np. do 22.00 albo do 01.00.
Piotr Komorowski A szczegolnie uwazac nalezy jak sie ma w domu dzieci. Poniewaz jak zapewne slyszales istnieja tu pewne organizacje, ktore chetnie lacza rzekome problemy alkoholowe rodzicow z ich zdolnoscia do sprawowania opieki nad dziecmi. Ale chyba za daleko odbiegamy og glownego tematu:) Pozdrawiam! PS. Przepraszam za brak polskich znakow graficznych.
W Szwecji limit w normalnych sklepach to 3.5% (nie mam pewności czy ot limit teoretyczny, ale w praktyce tak wychodzi) a powyżej tego to trzeba iść do Systembolaget. W sklepach normalnych trzeba mieć 18 lat a w Systemie 20 żeby móc kupić alkohol ale mogą ci odmówić sprzedaży jeśli jest uzasadnione podejrzenie, że dany alkohol zostanie odsprzedany osobom trzecim lub odsprzedany/przekazany nieletnim. W rejestrowanie transakcji kartą watpię (choć jest to technicznie możliwe) - w Szwecji jest dość restrykcyjne prawo jeżeli chodzi o rejestrowanie ludności (obowiązuje to rownież policję oraz inne podmioty państwowe oraz prywatne). A sklepów jest rzeczywiście dużo więcej niż jeden na powiat - w Uppsali jest o ile dobrze liczę takich sklepów 4 ale w innych miejscowościach może być np. jeden. W tygodniu zwykle otwarte do 18, w piątki do 19 a w soboty do 15 (w niedziele zamknięte). W sumie można kupować przez cały tydzień ale w poniedziałki i wtorki niektórzy mogą niekupować bo się boją dziwnych spojrzeń.
chcecie poprawy ustawy ? wystarczy się skrzyknąć jednego dnia i w całej PL iść do barów kupić jedno piwo wypić i za chwilę w stanie nietrzeźwości kupić drugie. wszystkie nielegalne zakupy udokumentować i zgłosić powiedzmy milion doniesień trochę bałaganu byśmy im zrobili i może by ktoś ustawę dał do poprawki
Ja swego czasu bylem taksowkarzem i co niedziela rano mialem zamowienie na wloszczyzne, porcje rosolowa, makaron, 0,5l wodki i czteropak piwa. Czy to legalne, chyba tak. Zakupy odbierala osoba dorosla.
Akurat z tymi stacjami benzynowymi się nie zgodzę. Jasno powinno byc miejsce służące obsłudze pojazdów odcięte od alkoholu. W Polsce jest debilna kultura jazdy: "po 2 piwkach można jechać" itd. Na drogach ginie mnóstwo ludzi i warto próbować to ograniczać.
Dobrze gada! Polać mu! Tak z innej beczki, to czy jak dostaje gazetkę z Tesco z promocją na piwo i jest tam zdjęcie butelki, czy puszki dajmy na to Tyskiego, to nie podpada to pod promowanie alkoholu, tak jak w tym sklepie internetowym?
Na Islandii gdzie mieszkam jest jeszcze mniej sklepów z alkoholem niż w Szwecji czy Norwegii (tylko 50 sklepów w całym kraju, w tym 17 w stolicy, na około 350 tysięcy mieszkańców czyli 1 sklep na 7000 osób) wszystko państwowy monopol, a skala alkoholizmu jednak jest duża. Jak chcesz się napić to i tak się napijesz, bo na przykład sąsiad ma lande (taki miejscowy bimber), albo kupisz od ludzi (najczęściej od Polaków) wódkę z duty-free, handel kwitnie. Często też pod sklepami z alkoholem można spotkać ludzi z pewnej organizacji (nie pamiętam nazwy), którzy zbierają pieniądze w wysokości 2000 ISK (około 70zł) na walkę z alkoholizmem. Od sąsiada Islandczyka, który ma stwierdzony alkoholizm jako chorobę dowiedziałem się też, że przysługują mu dwa dni wolnego od pracy w miesiącu (dodatkowo do standardowych dwóch, które należą się każdemu) z racji tego, że zaleje pałę. Wychodzi to po części z monotonii życia, długich zim, marnej pogody i co tam by sobie jeszcze człowiek zamarzył. I ten właśnie alkoholizm nie jest domeną Polaków, bo Islandczycy też nie stronią od trunków tyle, że oni nie są głośni jak nasi rodacy tylko upijają się po cichu, w samotności w zaciszu swoich pięknych, dużych, drogich domów. Pieniądze szczęścia nie dają, a Islandia bardzo często pokazuje mi, że to powiedzenie ma w sobie sporo prawdy. Wiem, że odpowiadam na ponad trzy letni film, ale dopiero teraz się na niego natknąłem :)
Mam pytanie. Czy w świetle prawa, mogę sprzedawać alkohol przez internet w "celach kolekcjonerskich"? Jak można w ten sposób sprzedawać "legalne" narkotyki, to dlaczego nie piwo?
Bardzo dobry odcinek, zdrowo się uśmiałem :-) . Oczywiście zgadzam się z tym, że alkoholik raczej nie zaopatruje się w Internecie. Poza tym cena przesyłki to dobre pół litra jakiegoś mózgotrzepa, więc szkoda pieniędzy. Ale w tych sądach czy urzędach jest pewnie tak, że urzędas musi się czymś wykazywać, aby ktoś nie stwierdził, że to stanowisko jest niepotrzebne. I tak stoi ów urzędas na straży idiotyzmu jak cerber, bo to jego wypłata.
15:40 Oj bardzo lubię pana ''program'', ale nie rozumiem oburzenia. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości (...) nie została uchylona, a tym samym jest obowiązującym w Polsce aktem prawnym. Sąd natomiast stoi na straży prawa i jakie by ono nie było, jest wiążące i znane (przynajmniej być powinno). Czy pracodawca może nie dać urlopu pracownikowi podpierając się tym, że Kodeks pracy uchwalono w 1974 roku? A może zlikwidujmy parlamentaryzm, ponieważ Konstytucja RP jest jeszcze starsza? Niepotrzebna napinka. Jeśli chodzi o samą Ustawę o wychowaniu (...), faktycznie wprowadzona na specjalną okoliczność, powinna być jak najszybciej wywalona z polskiego prawa.
"Jeśli chodzi o samą Ustawę o wychowaniu (...), faktycznie wprowadzona na specjalną okoliczność, powinna być jak najszybciej wywalona z polskiego prawa." No więc właśnie.
Luka Wars Więc wskaż mi proszę miejsce, w którym "ustawa o przeciwdziałaniu [...]" zakazuje sprzedaży w Internecie - bo Tomasz, ja i wielu innych nie dostrzegamy takiego zakazu. Oczywiście wtedy (za komuny) nie było Internetu, ale problematyczny jest tu nie tyle Internet, co dowóz; więc w którym miejscu jest zakazany dowóz alkoholu?
Luka Wars Ową zasadę. Prawda jest taka, że co innego data uchwalenia ustawy, mamy ciągłość prawną, więc sam fakt uchwalenia w stanie wojennym nie powinien jej dyskredytować. Jednak odwołanie się do preambuły w takim typowo komunistycznym stylu świadczy moim zdaniem bardzo źle o sądzie. Bo to znaczy, że nie mają kompletnie żadnych argumentów w ręce.
U mnie kiedyś na wsi pewien żul chciał flaszke na zeszyt, sprzedawczyni (taka miła, mała starsza kobitka) mu odmówiła, to ten się wściekł, zaczął kląć i mówił że jak ta nie da mu flachy na kreske to na policje zadzwoni (komisariat by kilka metrów od sklepu) :D ta sie wsciekla zadzwoniła po gliny, a panowie policjanci go wzieli i wywiezli 10 km od sklepu xD.
Dokładnie tak jak mówisz dokładnie to mnie wkurza i ten problem to tylko jeden z wielu ale co z tym zrobić. ? Widzę że wszystkich śmieszy kierowca na stacji benzynowej kupujący alkohol, ja pierdziu alkohol nie mogę ojcze nasz nie dam rady muszę kupić, chore ! ale ja nie lubie wódki ale na stacji benzynowej zawsze muszę kupić no zawsze po prostu sam nie wiem co się ze mną dzieje wódka i papierosy ale ja nie pale. kropka
Normalnie szlag człowieka może trafić na idiotyzmy tego kraju... Tomku, a w tak dobrym nastroju zacząłem oglądać ten odcinek... :( Notabene, Szwedzi i Norwegowie to jedni z największych pijaków Europy. Lepsi od nas. Zresztą cały świat pije. Często więcej, niż my - tyle tylko, że zazwyczaj nie jest to tak widoczne. Mamy bowiem problem z kulturą picia. A raczej jej brakiem, co wywodzi się generalnie - nie ma co się czarować - z naszego niskiego poziomu kultury osobistej w ogóle. Histeria po wypadku w kamieniu Pomorskim też jest kuriozalna. Pijani kierowcy powodują mniej wypadków od trzeźwych! I to nie tylko w liczbach bezwzględnych (w końcu powyżej 0,2 promila ma tylko 10% kierowców, podobnie zresztą, jak w Niemczech te ich 0,5, czy ile oni tam mają), ale w przeliczeniu też. Statystyczny pijak za kierownicą zabija rzadziej, niż trzeźwi, pewni siebie kierowcy! No ale każdy sposób jest dobry, żeby Tusk zdobył kilka punktów procentowych więcej od ciemnego ludu...
Tu chodzi o coś innego. Są teraz spoty skierowane do trzeźwych kierowców by uważali na drodze. Co do tego kolesia co zabił tam ludzi - to on jeżeli dobrze pamiętam stracił prawo jazdy za picie i dalej jeździł napruty. To jest problem. Dodaj do tego, że w Polsce jest niska kultura jazdy - mam Audi to co mnie ograniczenie do 50 - będę jechał 150. Dlatego trzeźwi zabijają - przez brawurę, a pijani, bo nie mają takiego samego czasu reakcji. Szwedzi, Norwedzy i Finowie piją, bo po pierwsze mają to w kulturze jak my, a po drugie mają długie noce zimą (niekiedy miesięczne w Norwegii). Dlatego się ich ogranicza, bo alkoholizm nie jest dobry. Co do kultury osobistej to wszędzie masz tak samo (czyli różnie), choć najgorsi są Angole. Co do punktów procentowych to Kaczyńskiemu to nie pomogło (walka z alkoholizmem) - akurat pamiętam to. PS Chciałeś powiedzieć zbyt pewni siebie kierowcy - mój Ojciec w życiu miał tylko jedną stłuczkę, bo facet zagadał się przez telefon i wjechał mu w tył samochodu. Często wypadki zdarzają się właśnie przez to - zbyt dużą pewność siebie.
Tak teraz oglądam i jedno mi zaświtało. Nie k* będę pił 2-4 dni non stop żeby przy odbiorze być pijany XD Przy 21min taka myśl Panie on zobaczył jak politycy biorą(k^) to i on zabrał co jego. Cóż zakazu dla polityków nie zrobią...
Panie Kopyra, troszkę czasu minęło, luki w zrozumieniu prawa już zapewne Pan załatał, więc skupie się na drugiej kwestii. Jestem osobą pijącą, nadużywającą ba nawet podobno uzależnioną i powiem Panu że NIEZLICZONE ilości razy wchodziłem do różnych przybytków czy to stacji czy też sklepów z zapasem silnej woli, pokładami determinacji czy też po prostu mocnym postanowieniem a wychodziłem z butelką. Cieszę się że na Pana te pułki nie mają takiej mocy, przyznam że na moją drugą połówkę też nie (ona woli wieszaki) ani na przykład na mojego synka też nic a nic, a na mnie tak. Jeśli dobrze rozumiem Pana argumentacje jestem nielogicznym, jednostkowym a nawet w jakimś stopniu wyjątkowym odstępstwem od ogólnie przyjętej normy i przy prawodawstwie (nawiasem mówiąc na temat przeciwdziałania alkoholizmowi) istnienie mojej skromnej osoby powinno być pomijane?
Fajne robi pan filmy, poruszają tematu nieczęsto spotykane w innych miejscach ale mam jedną uwagę. W dobie minimalizacji treści filmiki są długie, informacje są często rozwleczone, lub zbyt szczegółowe przez co robią się trochę nudzące. Niestety jest to kolejny filmik którego nie wytrzymałem i nie obejrzałem do konca. Może lepiej przemyśleć dokładniej które informacje są niezbędne do logicznego przebiegu wywodu i zastosować więcej cięć ucinając "yyyy" "eee" itd. Pozdrawiam.
Swietny materiał. I jeszcze ta gra aktorska porowadzącego (mimika, gestukulacja, zmiana barwy głosu) - mistrzostwo! :)
"Kierowcy są narażeni kupując paliwo" Padłem...
Świetny odcinek, a poza tym warto się zastanowić na kogo oddaje się głos do urny, a nie teraz wywody jak to źle jest i ciężko z podatkami, zezwoleniami w napojach alkoholowych i w ogóle w handlu.
Kopyr, minąłeś się z powołaniem! Scena teatralna czeka! :)
Się uśmiałem z tym kupowanie na stacji benzynowej, Pana Tomasza ogladam od kilku dni, ale od razu skojarzył mi się z kabareciarzem Tomaszem Jachimikiem ;)
Internet nie jest miejscem gdzie ktoś kupuje alkohol pod wpływem chwili "bo zbrakło". Za to praktycznie wszystkie korporacje taksówkowe oferują zakupy na telefon i przywiozą preparat nawet kiedy delikwent jest naprany, jak traktorzysta po wypłacie. Taka usługa w Olsztynie kosztuje średnio 15 zł.
Kolejne genialne 1000IBU. I te ostępy pod Koszalinem. Klasyka.
W ogóle nasze państwo jest chore. Każdy powinien móc kupować, sprzedawać i spożywać co chce, gdzie chce i ilościach jakich chce. Jego czas, jego pieniądze, jego zdrowie, jego produkt. Komuna żyję. A od "wychowywania w trzeźwości bla bla bla" są rodzice, a nie państwo! I to pitolenie "mamy wolny rynek". Taki c***, a nie wolny rynek! Gospodarka centralnie sterowana!
Apropos tej zasady "Co nie jest zakazane jest dozwolone" - "quae non sunt prohibita permissa intelleguntur". Ma Pan rację to się wywodzi jak najbardziej ze starożytnego Rzymu, fundamentu naszej cywilizacji, od którego coraz bardziej niestety się odchodzi w imię "postępu".
Kolejna sprawa to sprzedaż nietrzeźwym. Do ciężkiego c***a! (Przepraszam za wulgaryzmy, ale jak słyszę o rozwiązaniach w naszym kochanym państwie to mnie krew zalewa) Jak wypiję pół litra i pójdę do sklepu po jeszcze to nie będę mógł już kupić, bo sprzedawca powie, że jestem pijany, ale k****a godzinę wcześniej mogłem kupić 1000 butelek i wypić wszystkie na raz. Chore!
Chyba Twój najlepszy odcinek. Dzięki!
Jako że pisze setny komentarz chciałbym pogratulować Panu zrealizowania po raz kolejny znakomitego materiału. Mądry, ciekawy, zabawny po prostu świetny. Pozdrawiam
Co się od 18:30 zaczyna jazda, to bajki :) No lałem ze śmiechu :) Dzięki, Panie Kopyr (ostatnia "masakracja" w 1000 IBU była jeszcze lepsza) :)
Świetny odcinek :D Potrafisz opowiadać bez zanudzania :P i ta mimika i gestykulacja \o/
Tomku, to co opowiadasz jest tylko dowodem na intelektualne inwalidztwo niektórych dyrektorów/organizacji, a po za tym uśmiałem się niesamowicie!
mała uwaga: decyzja administracyjna ----> skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ------> odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego (siedziba tylko w Warszawie)
Bardzo mądrze powiedziane. Dokładnie tak się kończy ingerencja państwa w każdy aspekt naszego życia. A mówi się, że jesteśmy "wolnymi ludźmi".
Genialny odcinek, nieźle się uśmiałem :)
Panie Tomaszu super filmik, oglądam pana od niedawna ale w 100% sie z panem zgadzam. Ja uważam że sprzedaż alkoholu w internecie ma na celu ułatwienie zakupu alkoholi żadkich oraz trudnodostęponych bo po flaszke to można na taksówke zadzwonić....
Kopyr robisz rewolucje i to w dobrym stylu.Tak trzymaj dalej.
Pomijając całą paranoję związaną ze sprawą muszę powiedzieć, że strasznie się uśmiałem oglądając ten odcinek :D
Podoba mi się, że bardzo dobrze się Pan przygotował.
PS.
W imieniu swoim i niektórych internautów - błagam, niech Pan poprawi te kapsle, bo zwłaszcza ten złoty za Panem doprowadza do szału :D to jest filmik ze stycznia, ale w najnowszym widzę, że nadal burzy całą symetrię :)
Bardzo przyjemnie się oglądało. Odcinek mistrzostwo :D
Hehe co do sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych to mamy u nas tylko 2 (słownie DWIE) osoby, co przyjeżdżają autami, biorą 200 i ładują od razu, a potem jadą. MIMO że pracuję na dość "średnim" osiedlu. Tak więc rozumiem najbardziej na świecie
Od 20:18 - Mistrzostwo, nie umiem sie przestac z tego śmiać ;)
Bardzo dobry odcinek. Nawet tym razem zmęczyłem całość bez przewijania "wstawek" :P
Tomek, puszczam sobie Twoje filmiki przed snem.
+Łukasz G a myślałem, że tylko ja to robię :D
Podobało mi się! Doooobry odcinek :))
Wchodzi kierowca na stacje i chce zapłacić za paliwo, rozgląda się a tu Piwo z jednej, Wóda z drugiej! No nic tylko brać czteropak którym będzie się popijać 0,7 gorzały! To jest jakiś absurd, tak to jest absurd. To i płyn do spryskiwaczy zimowy powinni sprzedawać na dowód albo w ogóle go wycofać bo też będzie kusił... Odcinek genialny. Oglądam już któryś z kolei i naprawdę świetne są te odcinki... czy 1000 IBU czy Zero. Pozdrawiam
Może powstaną kolejne odcinki Panie Tomaszu, które poruszą ten temat dalej. Bo sądzę że praktycznie 100% tu społeczeństwa czytające blog to są konsumenci świadomi. A temat jest dość kontrowersyjny i istotny dla tych którzy lubią degustować, a często wiele ciekawych pozycji piw no nie dostanie się w sklepie odległym o 15 min z buta, tylko właśnie trzeba posiłkować się zamówieniem z kurierem ze sklepu internetowego.
Cieszy mnie że poruszył Pan zagadnienie które posunąłem, to się nazywa profesjonalny bloger który jest w komunikacji ze swoimi widzami, działa to i tym uwierzyłem w siłę internetu.
Ciekawy materiał. Pozdrawiam
To ja opisze swoje obserwacje z Niemiec (glownie z Berlina, gdzie mieszkalem blisko rok).
1. Piwo jest praktycznie w kazdym sklepie - nawet w kioskach z prasą. Trudno znaleźć sklep lub lokal BEZ alkoholu.
2. Spożywanie jest dozwolone praktycznie wszędzie i nie jest niczym dziwnym zobaczenie w metrze pana pod krawatem wracajacego z pracy z piwem w ręce.
3. Raz w kebabie zapytałem czy maja piwo. Odpowiedź mnie powaliła: my nie mamy ale w sklepie obok jest to jak my bedziemy szykować to pan sobie podejdzie kupic (chciałem jeść na miejscu)
4. W Badenii nierzadko w firmach stoją lodowki z alko dla pracowników - co prawda z zastrzeżeniem, że to 'na po pracy' ale już w Bawarii piwo traktowane jest jak kawa i nikt nie robi problemów.
Mimo to nie widziałem zapijaczonych stad na ulicach...
Jeden z lepszych odcinkow ;-)
Nie można zapominać o tym, iż alkohol także jest narkotykiem w sensie działania na OUN, a traktowanie człowieka jak myślącą istotę w aspekcie alkoholu z jednoczesnym popieraniem coraz to surowszych ustaw o narkotykach uderzających głównie konsumentów to hipokryzja.
Tomku "rozwala" mnie twoja mimika twarzy i modulacja głosu :)
Pozostaje zacytować Kazika: "Socjalizm totalitarny zmienił się w koncesyjno-etatystyczny..." Genialny odcinek, dzięki Tomku :)
A ja tak dodam po latach z innej beczki. Byłem niepełnosprawny 6 miesięcy i nie mogłem nabyć piwka przez internet, a do sklepu nawet za rogiem dojść nie mogłem. A tyle się mówi o ułatwieniach dla niepełnosprawnych a ci odbierają im szansę na zakup tego co chcą! To czysta dyskryminacja niepełnosprawnych!
Tomek, jesteś typowym Polakiem. :D a teraz zastanów się: co się będzie działo, jak zaczniemy negować zasadność prawa z uwagi na pochodzenie z okresu Komuny. Możemy jednak się zastanowić nad sensem PARPA i tego Kto tam jest cenzorem czy imkwizytorem. Ale masz rację w 100% to mie alkohol kusi, to człowiek jest słaby i należałoby z nim/nad nim pracować a nie zakazywać alkoholu.
Fragment o stacji benzynowej- PADŁEM :D. Świetnie powiedziane.
Dlaczego na wsi pod każdym sklepem żulostwo może sobie siedzieć, a gdy w mieście ktoś spróbuje pić pod sklepem to zaraz ten sklep traci koncesję?
Dobre, oby więcej takich felietonów :p
Ale jajca pod koniec to ze śmiechu nie mogłem te zmiany głosu i przytaczanie różnych sytuacji, mistrzostwo. Ale polskie prawo rzeczywiście robi z ludzi idiotów....
dobry odcinek, pozdrawiam
im więcej się sprzeda alkoholu, tym więcej pójdzie na walkę z nim. pijmy więcej, to będziemy pili mniej. przepiękna logika. jak śpiewał Kazimierz: "III Rzeczpospolita, Polska Ludowa, to samo od nowa, to samo od nowa."
W Szwecji jest Troszeczkę inaczej niż mowisz Tomku.
1. Sklep panstwowy tak ale nie jeden na powiat. Szwecja jest tak samo podzielona na "województwa", "powiaty" i "gminy". Z tego co mówisz to w Stockholmlän powinien być jeden sklep. Czyli de facto 40 km wokół miasta stołecznego. A są nawet gminy gdzie są dwa sklepy.
2. Częściowa prohibicja tak ale... Dla alkoholu powyżej 3,5% alkoholu. A można znaleźć koncerniaki jak Heineken czy inne. A nawet "wina". Chociaż te alkohole piją tylko zdesperowani :P
3. Zamknięte w weekendy, nie do końca. Dla tych co intensywnie i w pocie czoła przepracowali cały tydzień jest nadzieja. System Bolaget (tak nazywa się ta sieć) jest otwarty w każdą* sobotę od 10 do 15.
*Jeśli w sobotę wypada święto to masz pecha, trzeba było sprawdzić kalendarz tydzień temu ;)
4. Ma to na celu 100% kontrolowanie cen alkoholu i przychody wyłącznie dla państwa ;) Oczywiście ma to: "przeciwdziałać spożywaniu dużej ilości alkoholu"... W praktyce "przecietny Kowalski, a w tym przypadku Svenson" co piątek lub sobotę odwiedza wcześniej wspomniany sklep i zakupuje więcej produktów "wyskokowych" niż potrzebuje, ponieważ może akurat odwiedzi go kolega wiking i razem będą intensywnie przeżywać rozgrywki golfa :P (nie żebym uważa, że to nie sport ;D ) No a jak kolega jednak nie wpadnie to co zrobić, alkohol nie może się zmarnować! A za tydzień i tak będzie mały Svenson musiał iść do sklepu. I taka historia u każdego pijącego Szweda.
Pozdrawiam autora i życzę dalszych sukcesów ;)
Jak zobaczyłem tą miniaturkę, wiedziałem ze będzie się działo.
Taki jest nasz kraj, ale znajdzie się ktoś mądry i obejdzie i ten zakaz, jak by nie patrzeć Polskie prawo jest dziurawe jak sito.
Ostatnio mam ochotę w ten sposób zacząć kupować, bo wybór piw i win w sklepach kończy się na tych do 10,00 pln dla piw i 50,00 dla win, a i tych jest bardzo mało.
A teraz coś takiego, ludzka inteligencja nie zna granic, głupoty i bezmyślności.
Przypomnę tylko największe spożycie czegokolwiek jest wtedy gdy się tego zabrania. Równie dobrze mogli by zakazać kakao i po pewnym czasie ludzie to by nadużywali.
zastanawia mnie jedna rzecz. jak można odnosić się na temat sprzedazy w internecie do ustawy z roku 82, kiedy to Internetu w Polsce jeszcze nie bylo? :)
pozdrawiam
kamil
Panie Tomku, zgadzam się z tym, że ban na sprzedaż alkoholu przez internet to bzdura i nijak by to nie służyło nałogowcom. Nie zgodzę się jednak z wnioskiem płynącym z pańskiej wypowiedzi, że "po co walczyć z alkoholizmem, skoro kto będzie chciał się napić i tak się napije". Moim zdaiem powinno się utrudniać dostęp ad hoc do alkoholu,, przede wszystkim dlatego, że kultura picia w Polsce wśród większości ludzi jest marna i pije się na umór. Tak samo argumenty dot. alkoholu na stacjach benzynowych - przykro mi, ale ja również uważam, że to bzdura, że pierwsze co się rzuca w oczy to cała gablota złotych trunków. I nie, nie zakładam, że bezmyślny Kowalski tylko po rzuceniu na to okiem zechce małpkę na miejscu opróżnić. Chodzi mi bardziej o to, że w sytuacji w której w bardzo wielu miejscach jedyną opcją na kupno alkoholu w nocy jest wycieczka na stację, na którą de facto łatwiej dojechać niż dojść, to przecież to aż się prosi o sytuacje, powiązaną z wcześniej wspomniaym chlaniem na umór, pt. "No, Krzysiu, Ty najmniej wypiłeś, choć szybko pojedziemy po alko na stację bo dopiero 1 w nocy a już nic nie ma". Trochę Pan w tym odcinku w Korwina-Mikke poleciał. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy temat podoiłeś z tymi blogami. Już rozmawiałem na ten temat z prawnikiem, ale nie umiał udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi. Mianowicie, co jak by prowadzić blog na zagranicznych serwerach. Powiedzmy na Węgrzech lub Cyprze, gdzie reklama alko jest legalna i wszędzie występuje, nawet w metrze. Czy wówczas reklamowanie alkoholu wówczas było by legalne? Dla jasności w polityce prywatności pierwszy punkt by brzmiał, iż serwis jest przeznaczony dla Polonii zamieszkującej ten kraj, w którym strona „żyje”
Uśmiałem się bardziej niż na ostatnim ani mru mru ;D
"Ustawa o wychowaniu w trzeźwości" Idziesz do domu o pierwszej w nocy i pijesz sobie ostatnie, może 3 może 10 piwo. Zatrzymuje Cię patrol zmotoryzowany lub pieszy i masz przypał. Tylko powiedzcie mi gdzie o 1ej w nocy na ulicy dzieci? Bo to chyba o to chodzi że jest to zły dla nich przykład. Rozumiem jak ktoś idzie nawalony jak bela i sie przewraca to dla jego bezpieczeństwa powinny go służby gdzieś odtransportować (izba wytrz. lub dom jak ma 100m). Ale jak mimo spożycia alkoholu wiesz co robisz i idziesz do domu to jaki tu jest problem?
Sprawa 2:
Zakupy przez internet. Nie mieszkam w ostępach Bieszczad czy na innym zadupiu, ale gdy szukam jakiegoś ciekawego wina/aperitif'u to musiałbym za każdym razem do jakiegoś specjalnego sklepu albo hurtowni jeździć. Przykład: idźcie do najbliższego sklepu i kupcie powiedzmy "NuWang: ze śliwki UME albo "CALEL" Białe argentyńskie
Jeśli chodzi o pozwolenie na obrót hurtowy alkoholem powyżej 18% to jest nawet wydawane przez ministra właściwego ds. gosdpodarki, a nie marszałka. :)
Ta Polska to stek bzdur. Nie dziwie się że teraz tak podupadamy na gospodarce skoro prawo w ogóle nie zachęca do rozkręcenia na prawdę światowego biznesu, jak i przybycia nowych zagranicznych biznesów. Nic tylko podatki, które jak już Pan Kopyra wspomniał, idą na totalne bzdury. Tak dalej Polsko, a zrobimy tutaj drugi Majdan :D
Tymczasem w Czechach stojące reklamy (potykacze) z puszką piwa i z niej wychodzącą rurą i spustem paliwa plus hasło: Tankujte pivo! :D
Tomaszu 100% racji.
W myśl przytoczonej przez Pana Tomka ustawy można legalnie spożywać w miejscach publicznych taki rarytas jak denaturat, czy wąchać rozpuszczalnik. :)
Wyrok NSA akurat jest prawotwórczy. Więc coś nie wyszło ze znajomością prawa ;)
W Skandynawii niby ograniczony dostęp do alkoholu, a na imprezach nawet nieletni, wszyscy pijani. Różnica jest taka, że tam nie widać tylu meneli, ale ludzie piją w domu.
Kolega Michał już sprostował kwestię Szwecji, to ja może napiszę jak to jest w Norwegii.
W spożywczych zwykłych bez problemu można kupić alkohol do 4,5% do godziny 18 bodajże, a w soboty i inne dni przed świętami kościelnymi krócej, chyba do 15. Tak więc są drinki, specjalne słabe wina (bleee), cydry i piwa. W niektórych sklepach z szerszą ofertą, powiedzmy, że delikatesach, wybór piw jest całkiem spory, jest dużo importowanych m.in. z Wielkiej Brytanii (często specjalnie na rynek skandynawski mają obniżoną wartość alkoholu), a także lokalne i z mniejszych browarów. Piwo nisko (poniżej 0,5%) i bezalkoholowe można kupić bez limitów czasowych... i o dziwo jest nawet lepsze niż niektóre zwykłe ;)
Vinmonopoli, gdzie można dostać mocniejsze trunki, jest określona ilość w obrębie państwa. Ale ich rozmieszczenie nie zależy od granic administracyjnych, raczej od liczby mieszkańców i ich zapotrzebowania. W dużych miastach może być kilka, z komun mających 10 tys mieszkańców muszą jeździć spory kawałek... lub sami pędzą :)
No i można kupić alkohol w lokalach, ale tam też jest ograniczenie czasowe do godziny 1 w nocy.
A jak to wygląda w praktyce to już inna kwestia. Dość ciekawe, że nie zaobserwowałam, żeby kupowali po 2-3 piwa czy drinki na zapas, choć po 0:30 przeważnie robi się tłumek przy barze... za to później dopijają na ulicach wcześniej poczynione w sklepach zakupy.
Tomku mam do Ciebie pytanie - mieszkam w małej miejscowości i mojej okolicy nie ma nic fajnego od kupienia (same masówki) jakie sklepy internetowe z piwami mógłbyś mi polecić
Pozdrawiam
W normalnym systemie (akapie) nie byłoby problemu. Chcę sprzedać i ktoś chce kupić - państwu nic do tego!
szanuję :)
Abstrahując już od alkoholu. Prawo w tym kraju jest zacofane niemal w każdym możliwym aspekcie i jest przerażające nikt go nie nowelizuje...
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 26.X.1982 r. została nowelizowana 24.IV.2014 roku.
(Dz.U. 2014 r. Nr 0, poz. 822)
Sonia Suczka i pewnie w praktyce mozna sie powolywac na obie wersje - ja obecnie mam 'zabawe' z jedna korpo gdzie obie strony maja racje bo podobno obowiazuja zarowno stare jak i nowe przepisy. prawo czesto jest wzajemnie wykluczajace sie, zalezy kto sie na nie powoluje - duzy czy maly...
Marek Rocki Nasze prawo jest jak pajęczyna: bąk się przeciśnie, a utknie muszyna.
W Szwecji są państwówki o nazwie "System Bolaget" otwarte w dni robocze od 8.00 do 17.00
Nie wiem jak sobie radzi centralna i północna Szwecja , ale całe Skane ciśnie przez most do Danii. Kto zyskuje przez prohibicję ? Czarny rynek i sąsiedzi . Są też oczywiście trunki , które również są nazywane "piwem" i można je kupić wszędzie , ale uwierzcie , że taniej i lepiej smakuje zwykła woda gazowana , lub nie . Jak kto woli, Pozdro
Super, lapka w gore
Słysząc mądrych ludzi utwierdzam się w przekonaniu że kapitalizm (minarchistyczny, nie anarchistyczny) jest jedynym słusznym systemem gospodarczym.
W internecie to nie jest nie wiadomo gdzie, tylko pod konkretnym adresem w jakiejś miejscowości. W tym konkretnym wypadku internet to nie jest miejsce, tylko sposób komunikacji, tak jak telefon. Ewentualnie może pełnić funkcję reklamy jak billboard z podanym numerem telefonu. Równie dobrze zamiast zamawiać alkohol przez internet, można by było zamawiać alkohol przez telefon. Nie masz automatycznego kalkulatora, co wyliczy ci ile do zapłaty, tylko pani ci wyliczy i powie cenę.
Tia kiedyś słyszałem tą całą parpę która się wypowiadała jaki to u nas problem z alkoholem bo jest tyle punktów sprzedaży na jednego mieszkańca (wtedy było chyba o Krakowie mówione). I strasznie mnie to irytowało że porównują ilość punktów sprzedaży alkoholu a nie ilość faktycznej sprzedaży.
Zasada "co jest nie jest zakazane jest dozwolone" dotyczy wszystkich działań nie wynikających z decyzji administracyjnej, jeśli coś jest efektem decyzji administracji obowiązuje zasada "tylko w granicach prawa i zgodnie z prawem".
Tak jest w Polsce i w całej UE.
Badkage Jak w każdym państwie faszystowskim ;)
W państwie faszystowskim nie ogranicza się nadużyć administracji i osób posiadających koncesje. To że osoba która ma specjalne prawo związane z wypełnieniem wymogów do dostania koncesji, oraz urzędy nie mogą wychodzić poza ścisłe ramy prawa w wykorzystywaniu tych przywilejów jest typowe dla ustroju liberalnego.
Za problemem zezwoleń sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych kryje się coś zupełnie innego niż dobro kierowców. Z resztą jak za większością przepisów w Polsce. Cała nasza polityka polega na podawaniu opinii publicznej pretekstów które pomogły przepchnąć ustawę.
Akurat jeśli chodzi o sprzedaż alko w nocy na stacjach to jestem za. Nie chodzi o to, że ktoś się napije po wizycie, bardziej o to, że ktoś w nocy już napity wpadnie na pomysł, by pojechać po alko na stację. A niestety Polacy po pijaku po i w trakcie imprez jeżdżą.
15:20 masz głos jak krzysztof ibisz
Wlasnie przegladam Twoje stare odcinki. Jedna uwaga odnosnie funkcjonowanie sklepow alkoholowych w skandynawii:
1. Nie jest prawda, ze isnieje jeden sklep monopolowy na powiat. Istnieje duzo wiecej, a piwo mozna kupic w kazdym sklepie spozywczym.
2. Sklepy sa otwarte do godziny 18 a nie do 16.
3. Sklepy alkoholowe czynne sa takze w soboty.
Uwaga! Norwegia to kraj gdzie dynamicznie rozwija sie swiadomosc piwna. Wielu ludzi warzy piwo w domu, Wybor piw kraftowych jest naprwde szeroki, a przecietny dorosly Norweg bez trudu rozpozna i docenie dobre IPA. Ogolnie duza zajawka na Ameryke.
Tomasz C Jak już prostujesz, to prostuj do końca. W każdym sklepie spożywczym możesz kupić piwo, ale do 4,5% alk. (nie jestem pewien limitu, ale coś koło tego). Niektóre browary specjalnie wypuszczają na rynek skandynawski swoje piwa z obniżoną zawartością alkoholu. Po drugie, określenie "jeden sklep na powiat" jest pewnym uproszczeniem, ale faktem jest, że nie w każdej miejscowości się takowy sklep znajduje.
Tomasz C Norwegia- faktycznie można kupić piwo w sklepie, ale nisko alkoholowe. Wódki już nie kupisz. Poza wyznaczonym sklepem do jej dystrybucji. Jak ją kupują to prawie zawsze kupuj za gotówkę. Bo mogą wpisać cie do rejestru i dokładnie będą wiedzieć kiedy pijesz i jakie ilości.
Wysłać na spotkania AA. Choć w Norwegi płacą zasiłki alkoholikom.
W lokalach również sprzedają ale mają ograniczone godziny sprzedaży np. do 22.00 albo do 01.00.
Piotr Komorowski A szczegolnie uwazac nalezy jak sie ma w domu dzieci. Poniewaz jak zapewne slyszales istnieja tu pewne organizacje, ktore chetnie lacza rzekome problemy alkoholowe rodzicow z ich zdolnoscia do sprawowania opieki nad dziecmi. Ale chyba za daleko odbiegamy og glownego tematu:) Pozdrawiam! PS. Przepraszam za brak polskich znakow graficznych.
W Szwecji limit w normalnych sklepach to 3.5% (nie mam pewności czy ot limit teoretyczny, ale w praktyce tak wychodzi) a powyżej tego to trzeba iść do Systembolaget. W sklepach normalnych trzeba mieć 18 lat a w Systemie 20 żeby móc kupić alkohol ale mogą ci odmówić sprzedaży jeśli jest uzasadnione podejrzenie, że dany alkohol zostanie odsprzedany osobom trzecim lub odsprzedany/przekazany nieletnim. W rejestrowanie transakcji kartą watpię (choć jest to technicznie możliwe) - w Szwecji jest dość restrykcyjne prawo jeżeli chodzi o rejestrowanie ludności (obowiązuje to rownież policję oraz inne podmioty państwowe oraz prywatne). A sklepów jest rzeczywiście dużo więcej niż jeden na powiat - w Uppsali jest o ile dobrze liczę takich sklepów 4 ale w innych miejscowościach może być np. jeden. W tygodniu zwykle otwarte do 18, w piątki do 19 a w soboty do 15 (w niedziele zamknięte). W sumie można kupować przez cały tydzień ale w poniedziałki i wtorki niektórzy mogą niekupować bo się boją dziwnych spojrzeń.
Systembolaget prowadzi rownież sprzedaż przez internet (wysyłkową oraz do odbioru w wybranym sklepie) i oferta nawet przyzwoita.
chcecie poprawy ustawy ? wystarczy się skrzyknąć jednego dnia i w całej PL iść do barów kupić jedno piwo wypić i za chwilę w stanie nietrzeźwości kupić drugie. wszystkie nielegalne zakupy udokumentować i zgłosić powiedzmy milion doniesień trochę bałaganu byśmy im zrobili i może by ktoś ustawę dał do poprawki
Ja swego czasu bylem taksowkarzem i co niedziela rano mialem zamowienie na wloszczyzne, porcje rosolowa, makaron, 0,5l wodki i czteropak piwa. Czy to legalne, chyba tak. Zakupy odbierala osoba dorosla.
Jak przypinasz kapsle do tablicy?
Akurat z tymi stacjami benzynowymi się nie zgodzę. Jasno powinno byc miejsce służące obsłudze pojazdów odcięte od alkoholu. W Polsce jest debilna kultura jazdy: "po 2 piwkach można jechać" itd. Na drogach ginie mnóstwo ludzi i warto próbować to ograniczać.
Dobrze gada! Polać mu! Tak z innej beczki, to czy jak dostaje gazetkę z Tesco z promocją na piwo i jest tam zdjęcie butelki, czy puszki dajmy na to Tyskiego, to nie podpada to pod promowanie alkoholu, tak jak w tym sklepie internetowym?
najlepszy odcinek !
Proste na stacja benzynowych wszyscy tankuja na dwa baki.
Na Islandii gdzie mieszkam jest jeszcze mniej sklepów z alkoholem niż w Szwecji czy Norwegii (tylko 50 sklepów w całym kraju, w tym 17 w stolicy, na około 350 tysięcy mieszkańców czyli 1 sklep na 7000 osób) wszystko państwowy monopol, a skala alkoholizmu jednak jest duża. Jak chcesz się napić to i tak się napijesz, bo na przykład sąsiad ma lande (taki miejscowy bimber), albo kupisz od ludzi (najczęściej od Polaków) wódkę z duty-free, handel kwitnie.
Często też pod sklepami z alkoholem można spotkać ludzi z pewnej organizacji (nie pamiętam nazwy), którzy zbierają pieniądze w wysokości 2000 ISK (około 70zł) na walkę z alkoholizmem.
Od sąsiada Islandczyka, który ma stwierdzony alkoholizm jako chorobę dowiedziałem się też, że przysługują mu dwa dni wolnego od pracy w miesiącu (dodatkowo do standardowych dwóch, które należą się każdemu) z racji tego, że zaleje pałę.
Wychodzi to po części z monotonii życia, długich zim, marnej pogody i co tam by sobie jeszcze człowiek zamarzył. I ten właśnie alkoholizm nie jest domeną Polaków, bo Islandczycy też nie stronią od trunków tyle, że oni nie są głośni jak nasi rodacy tylko upijają się po cichu, w samotności w zaciszu swoich pięknych, dużych, drogich domów.
Pieniądze szczęścia nie dają, a Islandia bardzo często pokazuje mi, że to powiedzenie ma w sobie sporo prawdy.
Wiem, że odpowiadam na ponad trzy letni film, ale dopiero teraz się na niego natknąłem :)
Mam pytanie. Czy w świetle prawa, mogę sprzedawać alkohol przez internet w "celach kolekcjonerskich"? Jak można w ten sposób sprzedawać "legalne" narkotyki, to dlaczego nie piwo?
Bardzo dobry odcinek, zdrowo się uśmiałem :-) . Oczywiście zgadzam się z tym, że alkoholik raczej nie zaopatruje się w Internecie. Poza tym cena przesyłki to dobre pół litra jakiegoś mózgotrzepa, więc szkoda pieniędzy. Ale w tych sądach czy urzędach jest pewnie tak, że urzędas musi się czymś wykazywać, aby ktoś nie stwierdził, że to stanowisko jest niepotrzebne. I tak stoi ów urzędas na straży idiotyzmu jak cerber, bo to jego wypłata.
hahahahahha jak ty fajnie opowiadasz xD
Odcinek miazga
15:40 Oj bardzo lubię pana ''program'', ale nie rozumiem oburzenia. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości (...) nie została uchylona, a tym samym jest obowiązującym w Polsce aktem prawnym. Sąd natomiast stoi na straży prawa i jakie by ono nie było, jest wiążące i znane (przynajmniej być powinno). Czy pracodawca może nie dać urlopu pracownikowi podpierając się tym, że Kodeks pracy uchwalono w 1974 roku? A może zlikwidujmy parlamentaryzm, ponieważ Konstytucja RP jest jeszcze starsza? Niepotrzebna napinka.
Jeśli chodzi o samą Ustawę o wychowaniu (...), faktycznie wprowadzona na specjalną okoliczność, powinna być jak najszybciej wywalona z polskiego prawa.
"Jeśli chodzi o samą Ustawę o wychowaniu (...), faktycznie wprowadzona na specjalną okoliczność, powinna być jak najszybciej wywalona z polskiego prawa." No więc właśnie.
A przeciwieństwo "Nullum crimen sine lege" nie zasługuje na oburzenie? :)
Marek Smoliński Nie jeśli rozumie się ów zasadę :)
Luka Wars Więc wskaż mi proszę miejsce, w którym "ustawa o przeciwdziałaniu [...]" zakazuje sprzedaży w Internecie - bo Tomasz, ja i wielu innych nie dostrzegamy takiego zakazu. Oczywiście wtedy (za komuny) nie było Internetu, ale problematyczny jest tu nie tyle Internet, co dowóz; więc w którym miejscu jest zakazany dowóz alkoholu?
Luka Wars Ową zasadę.
Prawda jest taka, że co innego data uchwalenia ustawy, mamy ciągłość prawną, więc sam fakt uchwalenia w stanie wojennym nie powinien jej dyskredytować. Jednak odwołanie się do preambuły w takim typowo komunistycznym stylu świadczy moim zdaniem bardzo źle o sądzie. Bo to znaczy, że nie mają kompletnie żadnych argumentów w ręce.
Cudne !
siema będzie dzisiaj recenzja piwa z głosowania?
Pod Koszalinem w ostępach :D
Czujemy absurd!
Aż się chce siedzieć na zasiłku i nic nie robić w tym kraju, chyba robią wszystko by ludziom utrudnić życie.
U mnie kiedyś na wsi pewien żul chciał flaszke na zeszyt, sprzedawczyni (taka miła, mała starsza kobitka) mu odmówiła, to ten się wściekł, zaczął kląć i mówił że jak ta nie da mu flachy na kreske to na policje zadzwoni (komisariat by kilka metrów od sklepu) :D ta sie wsciekla zadzwoniła po gliny, a panowie policjanci go wzieli i wywiezli 10 km od sklepu xD.
Dokładnie tak jak mówisz dokładnie to mnie wkurza i ten problem to tylko jeden z wielu ale co z tym zrobić. ? Widzę że wszystkich śmieszy kierowca na stacji benzynowej kupujący alkohol, ja pierdziu alkohol nie mogę ojcze nasz nie dam rady muszę kupić, chore ! ale ja nie lubie wódki ale na stacji benzynowej zawsze muszę kupić no zawsze po prostu sam nie wiem co się ze mną dzieje wódka i papierosy ale ja nie pale. kropka
Ta miniaturka to złoto xD
Normalnie szlag człowieka może trafić na idiotyzmy tego kraju... Tomku, a w tak dobrym nastroju zacząłem oglądać ten odcinek... :(
Notabene, Szwedzi i Norwegowie to jedni z największych pijaków Europy. Lepsi od nas. Zresztą cały świat pije. Często więcej, niż my - tyle tylko, że zazwyczaj nie jest to tak widoczne. Mamy bowiem problem z kulturą picia. A raczej jej brakiem, co wywodzi się generalnie - nie ma co się czarować - z naszego niskiego poziomu kultury osobistej w ogóle.
Histeria po wypadku w kamieniu Pomorskim też jest kuriozalna. Pijani kierowcy powodują mniej wypadków od trzeźwych! I to nie tylko w liczbach bezwzględnych (w końcu powyżej 0,2 promila ma tylko 10% kierowców, podobnie zresztą, jak w Niemczech te ich 0,5, czy ile oni tam mają), ale w przeliczeniu też. Statystyczny pijak za kierownicą zabija rzadziej, niż trzeźwi, pewni siebie kierowcy! No ale każdy sposób jest dobry, żeby Tusk zdobył kilka punktów procentowych więcej od ciemnego ludu...
Tu chodzi o coś innego. Są teraz spoty skierowane do trzeźwych kierowców by uważali na drodze. Co do tego kolesia co zabił tam ludzi - to on jeżeli dobrze pamiętam stracił prawo jazdy za picie i dalej jeździł napruty. To jest problem.
Dodaj do tego, że w Polsce jest niska kultura jazdy - mam Audi to co mnie ograniczenie do 50 - będę jechał 150. Dlatego trzeźwi zabijają - przez brawurę, a pijani, bo nie mają takiego samego czasu reakcji.
Szwedzi, Norwedzy i Finowie piją, bo po pierwsze mają to w kulturze jak my, a po drugie mają długie noce zimą (niekiedy miesięczne w Norwegii). Dlatego się ich ogranicza, bo alkoholizm nie jest dobry. Co do kultury osobistej to wszędzie masz tak samo (czyli różnie), choć najgorsi są Angole.
Co do punktów procentowych to Kaczyńskiemu to nie pomogło (walka z alkoholizmem) - akurat pamiętam to.
PS Chciałeś powiedzieć zbyt pewni siebie kierowcy - mój Ojciec w życiu miał tylko jedną stłuczkę, bo facet zagadał się przez telefon i wjechał mu w tył samochodu. Często wypadki zdarzają się właśnie przez to - zbyt dużą pewność siebie.
Miniaturka wygląda jakby Kopyr nie mógł się nadziwić, że ktoś w ogóle kupuje ten alkohol przez internet xD
Tak teraz oglądam i jedno mi zaświtało. Nie k* będę pił 2-4 dni non stop żeby przy odbiorze być pijany XD
Przy 21min taka myśl Panie on zobaczył jak politycy biorą(k^) to i on zabrał co jego. Cóż zakazu dla polityków nie zrobią...
w Szwecji monopole w sobotę krócej otwarty w niedzielę tylko zamknięte
Panie Kopyra, troszkę czasu minęło, luki w zrozumieniu prawa już zapewne Pan załatał, więc skupie się na drugiej kwestii.
Jestem osobą pijącą, nadużywającą ba nawet podobno uzależnioną i powiem Panu że NIEZLICZONE ilości razy wchodziłem do różnych przybytków czy to stacji czy też sklepów z zapasem silnej woli, pokładami determinacji czy też po prostu mocnym postanowieniem a wychodziłem z butelką.
Cieszę się że na Pana te pułki nie mają takiej mocy, przyznam że na moją drugą połówkę też nie (ona woli wieszaki) ani na przykład na mojego synka też nic a nic, a na mnie tak.
Jeśli dobrze rozumiem Pana argumentacje jestem nielogicznym, jednostkowym a nawet w jakimś stopniu wyjątkowym odstępstwem od ogólnie przyjętej normy i przy prawodawstwie (nawiasem mówiąc na temat przeciwdziałania alkoholizmowi) istnienie mojej skromnej osoby powinno być pomijane?
Częściowo się zgadzam, ale większym problemem wg mnie są małpki.
th-cam.com/video/FFNBnsnvAuQ/w-d-xo.html
Czy co niedziele ksiądz na mszy spożywa wino bezalkoholowe ?
A może powinno zakazać się tego zwyczaju promującego alkohol w postaci wina ??!!
Właśnie uświadomiłeś urzędników że piwo może mieć więcej procent alkoholu od wina a tym bardziej wódki.
Tam w na tych dyplomach jest Tomasza Kopyry i Tomasza Kopyra czyli jak jest poprawnie?
Fajne robi pan filmy, poruszają tematu nieczęsto spotykane w innych miejscach ale mam jedną uwagę. W dobie minimalizacji treści filmiki są długie, informacje są często rozwleczone, lub zbyt szczegółowe przez co robią się trochę nudzące. Niestety jest to kolejny filmik którego nie wytrzymałem i nie obejrzałem do konca. Może lepiej przemyśleć dokładniej które informacje są niezbędne do logicznego przebiegu wywodu i zastosować więcej cięć ucinając "yyyy" "eee" itd. Pozdrawiam.
Ksiądz idzie do szkoly na katechezę i też jest narażony spotykając te małe prowokujące dzieci.