Dzielny materiał:) Pozwolę sobie wtrącić - żeby jednak uważać z jeżdżeniem na dolnym chwycie na kole. Jeżdżąc "na łapach" mamy wyżej głowę, przez co widzimy do przodu ponad ciałem osoby na kole której jedziemy. Ot, podsłuchane od zawodowców. Pozdro.
Zazwyczaj jezdze sam na szosie. Pare razy jechalem w grupie na rajdach, wyscigach i nie mialem problemow z trzymaniem kola. Jakos tak naturalnie to wyszlo, znaki w grupie znalem wczesniej wiec tez nie bylo problemow. Nie wiem, chyba jestem genialny albo po prostu przychodzi to naturalnie...
miło Was widzieć razem :) :) Leszek powiem szczerze bardzo chciałbym spróbować peletonu ALE (!) choć raz kiedyś z TOBĄ i Karolem :) to byłby i jest moje marzenie :) może kiedyś :)
Moja pierwsza ustawka też była bardzo stresująca dla mnie wszystko nowe nie wiadomo o co chodzi ale na szczęście trafiłem na miłych ludzi i zostałem z nimi na dłużej
@@Kolarstwo_Szosowe_I_MTB Każdy może się wyłożyć po liźnieciu koła, wystarczy chwila nieuwagi, zmęczenie, przepychanki przed finiszem itp. Doświadczenie może tutaj pomóc ale nie jest gwarantem, że nie będziesz leżał. Przez 30 lat, jak czynnie jeżdżę na szosie, dużo widziałem, więc nie pisz głupot, że tylko całkowity amator wyłoży się po liźnięciu koła.
@@mack4722 odniosłem się do tego, że ten z tyłu będzie leżał. A jest to nieprawdą. Nie za każdym razem gdy liźniesz koło musisz szlifować asfalt. Jeżdżę na szosie 40 lat i nie widzę potrzeby, abyś określał moją wypowiedź że jest głupia. To co robisz nie jest spieraniem się na argumenty.
Cześć Leszek :) mam pytanko co myślisz o krossie vento 5.0 2022r? Jako pierwszy rower szosowy, jezdze juz 2 lata eskerem 6.0 i zaczyna mi brakować tego polotu pozdrawiam byku:)
Ja super trafiłem... Pojechałem na okoliczny coffee ride i doświadczony Pan mnie wszystkiego nauczył na starcie ale muszę przyznać, że nie bałem się tego wcale nie wiem dlaczego😆
Wszystko fajnie pięknie. Pytanie jest takie, jak to się ma do bezpieczeństwa? Nie ciebie i partnera, tylko W RUCHU DROGOWYM. Co się dzieje w przypadku wystąpienia jakiejś sytuacji awaryjnej, gdzie się daje pełną na heble? Pytanie co ma sobie pomyśleć kierowca, wyprzedzający taki składający się jak domek z kart peleton? Powiedzmy sobie szczerze, aero, korzyści, oszczędzanie sił itd. ale chyba nie kosztem zdrowia i życia? Pomijając już drogę hamowania, rower tak jak samochód, a nawet ciężarowy nie staje dęba i drogę hamowania też jakąś ma, krótszą dłuższą ale co wtedy kiedy ktoś zwalnia szybciej a drugi wolniej? 15 cm to nie jest czas na reakcję. Jadąc 30 km/h to się powinno utrzymywać w myśl przepisów 15. METRÓW!
Myśle ze rowerzyści rozstrzeleni co 15 metrów to dopiero byłaby przeszkoda dla kierowców Peleton również po to jest zbity żeby był łatwy do wyprzedzenia. Zazwyczaj w grupie jedzie ok pięciu par które można łatwo „łyknąć” autem. Jeżeli chętnych do jazdy jest więcej, to się robi więcej grup i puszcza w większych odstępach niż 15 metrów żeby kierowcy sie nie denerwowali. No i na koniec, zazwyczaj, zanim pojedziesz w grupie pierwszy raz, poznajesz wszystkie zasady i znaki, które ułatwiają komunikacje i zapewniają bezpieczeństwo, a cała ekipa po to wie, ze ktoś jest początkujący, żeby na niego uważać. Nie cisną, nie gonią, czasem nawet na zmianę nie puszczą, żeby ta początkująca osoba była „zaopiekowana” Każdy się kiedyś uczył i wbrew powszechnej opinii nie trzeba się „wywrócić, żeby się nauczyć”. Z moich doświadczeń wynika ze wręcz cała grupa pracuje na to żeby nikt się nie wywrócił.
Jestem rowerzystą, od przez większość roku zdecydowanie więcej poruszam się rowerem niż samochodem. Rowerzyści niestety są najbardziej roszczeniowi i uważają, że najwięcej im można. Jak ktoś nie ustąpi pierwszeństwa rowerowi to jest "ługabuga", ale ustępowanie pieszym pierwszeństwa na pasach to już jest w stylu "spadać dzbany, bo nie będę wytracał prędkości na was". Wczoraj jechałem drogą 794(popularna droga weekendowa dla rowerzystów Kraków-Ojców) i to co robili inni cykliści to już jest przegięcie!! W zielonkach samochody się zatrzymały, aby ustąpić pierwszeństwa przechodzącej kobiecie z dzieckiem na pasach a bokiem na szosówce rozpędzony typ jak z klapkami na oczach przejechał i na szczęście wytrącił tylko dziecku wiatraczek z ręki. Odwrócił rowerzysta głowę i nawet nie zwolnił!! W Skale akcja, gdzie na pasach starsza kobieta czekała chwilę bo musiało 10rowerzystów pod rząd przejechać i nikt nie pomyślał się zatrzymać. Wracając do Krk spotkałem dwie sytuacje, gdzie rowerzyści jechali środkiem drogi, lub środkiem swojego pasa, gdzie asfalt jak stół bez dziur. Rozumiem jechać trochę dalej od prawej strony, bo dziury czy studzienki, ale środkiem?? Jak rowerzyści nie szanują innych i przepisów, to co się dziwić, że ktoś samochodem nie zachowa 1,5m odstępu przy wyprzedzaniu. Na koniec na DDR w Krakowie(al. Jana Pawła II) jakiś pirat rowerowy wyprzedzał na trzeciego i zepchnął dziewczynę w krzaki.... Miałem jakiś dzień z walniętymi rowerzystami wczoraj, który spowodował, że dzisiaj przeglądam kamerki i mam zamiar nagrywać moje trasy. Nie brakuje świrów wśród kierowców, ale rowerzyści święci nie są. Szanujcie innych na drodze i nie wykorzystujcie sytuacji, bo już chcą zmienić przepisy, żeby cykliści mieli "pierwszeństwa".
@Maciej Jan Długosz Napisałeś komentarz w odpowiedzi chyba do kogoś innego, lub Kopiuj-wklej. Jestem od dziecka wielbicielem rowerów(mam obecnie ich 5, włącznie z Kross Vento TE). Uważam, że w każdej grupie(piesi, rowerzyści, motocykliści, kierowcy) jest dużo walniętych osób, ale wśród cyklistów, panuje przekonanie, że oni są królami. Przestałem jeździć w ustawkach, bo nie zgadzam się z tym co tam odpitalali. Prosty przykład "l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Ffilmiki.tv%2Flaczne-iq-tych-kolarzy-nie-przekracza-wartosci-dwucyfrowej_24802%3Ffbclid%3DIwAR1ZK3QvmCUzphg1KPKLb_D4S1ZkKU-ecCg85kbxZYKyCjThRMlDty11bq8&h=AT1SlSEdcjvX-vcfp5bJr44PsWTBmbHvcNhFBdepcpH0Ln3bBXFG2TZp4Vh0kThEKQQ5diwsxi1yHwZD8B8q_3v2UVeMdKr6FqyK4MgiWv7awGQSd6nUKhkupou6aPTfYqtVrmNzcDiLPbYSSrtW&__tn__=%2CmH-R&c[0]=AT1CVOEB59PyxkZ0vWsY3cJueK3xsCWp1rUTA3mOzlrEJKRTbk_yvgIadZ2gbuYN08RjMCVYGFXrfH3JZ1jeEodGfD7LmSBlKPBWNLdQauqwcJvlOp2ih2I37rTCTJaaLM423Wu4Q46m8w-4jEAYs8geWK480bwSr9W8mEI7ICQwmlQVyWTEz0ZbSInO3jVdu5ewi2oU7_x86A"
@Maciej Jan Długosz Widzę, że klapki na oczach i za wszelką cenę chcesz przekazać, że rowery są święte, kierowcy źli. Mieszkałem w Duivendrecht 2lata i uczestniczyłem w dwóch kraksach rowerowych. Najgorsza była jak zostałem zmieciony z innymi rowerzystami, bo baba postanowiła jechać na rowerze z deską sufingową i na zakręcie nie rozkminiła, że decha będzie nachodzić na przeciwległy pas. Gdyby nie kask, to miałbym pękniętą czaszkę.
@Maciej Jan Długosz Taka normalka jaka widziałem w Niderlandach: th-cam.com/video/N-a2v7V8EJw/w-d-xo.html th-cam.com/video/CLurEnjOeMo/w-d-xo.html W okresie zimowym jak widziałem rowerzystę na oponach na oko 32mm, to tylko obstawiałem kiedy będzie leżeć.
@Maciej Jan Długosz O czym ty piszesz?? Lepiej nie mieć stłuczki z rowerzystami i z samochodami!! Na drodze nikt nie powinien być uprzywilejowany, bo każda grupa zaczyna mieć klapki na oczach i nie patrzy na innych. Każdy powinien szanować innego użytkownika dróg/chodników/DDRów itd. Jak jedzie rowerzysta środkiem drogi, to później odbijają kierowcy piłeczkę i na centymetry wyprzedza cykliste... i tak rośnie wojenka. Każdy powinien wyluzować, ale fantatyk A napitala na B, a fanatyk B napitala na A i tak kółko się zamyka.
A tak zapytam z ciekawości. Jak to jest na zawodach amatorskich. Nie brałem jeszcze udziału w takich zawodach szosowych ale z tego co wyczytałem to jazda w grupie wiadomo jest zawsze. Natomiast jak to jest ze zmianami na przodzie grupy? Obejrzałem filmy z kilku zawodów szosowych no i tam zazwyczaj wszyscy jadą na pasożyta na końcu grupy nie dając. Czy takie zjawisko jest tylko w dalszej części stawki, czy to po prostu powszechne na zawodach amatorskich?
w takich zawodach jak nie masz grupy to każdy pracuje dla siebie, a to oznacza, że jedzie na pasożyta. jak się z kimś zgadasz w trakcie to wtedy możecie zacząć współpracę
@@bojtek zawsze najlepiej trzymać się z przodu bo z przodu nikt nie odpuszcza bo trwa walka o zwycięstwo. Im jesteś dalej w grupie tym łatwiej jest od niej odpaść.
Dramat z tym jest na zawodach amatorskich. Powszechnie dominuje pasożytnictwo i ciężko jest namówić kogoś do współpracy jazdą po zmianach, a o bardziej wyrafinowanych formacjach typu wachlarz to w ogóle zapomnij. Zorganizowane grupy owszem, współpracują, ale raczej tylko we własnym gronie. Czasem jak zawiąże się ucieczka kumatych w temacie, to współpracują, bo wiedzą, że bez tego peleton ich zawsze dogoni. Ale 95% uczestników zawodów amatorskich jedzie od początku do końca na siebie i pasożytują.
Leszek co Ty pierniczysz, że się nie jeździ na kole na zakładkę?! Już w latach 90 jak uczyliśmy się jazdy na kole to była jakaś podstawa. Jak chcesz się schować przed bocznym wiatrem jadąc za kołem a nie lekko na zawietrznej??? Bez sensu taka jazda na kole...a tzw podwójny wachlarz? Nie wiem czy kiedyś widziałem jadących kolarzy na podwójnym jadących bezpośrednio za sobą, częściej jadą właśnie na zakładkę bo dmucha z boku wiatr i tym samym zasłaniają się od niego żeby odpocząć...wiadomo, że najlepiej wtedy jechać z kimś kto w miarę dobrze technicznie jeździ i nie odwali na jakiejś "rybki" i można niestety wyłamać szprychy i niezłą glebę zaliczyć, ryzyko wliczone w kolarstwo szosowe ;) ja wróciłem po ponad 20 latach na szosę i powiem wam, owszem czasy inne sprzętowo i każdy teraz śmiga na super sprzęcie, ale większość nie ma pojęcia o kulturze w peletonie itd, oczywiście cyklo maniacy jak w filmie do tej grupy się nie zaliczają 😃💪🚴
To ja może doprecyzuje bo głupotki gadacie o jakichś 20cm od koła i zagrożenie stwarzacie tylko. Potwierdzono, że wystarczy odległość połowy koła. Dalsze skracanie tej odległości to już marginalne zyski a jedynie zwiększanie szansy na wypadek.
Zastanawiam się jaki sens dla amatora- hobbysty ma jazda na kole. Ogromne ryzyko poważnego wypadku, utrudniające wyprzedzanie pociągi, jazda w normalnym ruchu razem z innymi pojazdami, narażanie się na agresję i frustrację kierowców. W imię czego, poprawy średniej o 2 km/h na jakimś wyimaginowanym odcinku? Nie kumam.
Bardziej chyba chodzi o sytuacje, w których razem z grupą znajomych wybierasz się na przejażdżkę. Przecież tak normalnie, bez napinki jazda na kole również występuje. Czy w imię niefrustrowania kierowców (którzy i tak są sfrustrowani, bo jak człowiek się frustruje, to się frustruje wszystkim) mamy sobie odmówić spotkań na rowerze ze znajomymi? A z innej beczki - na ulicach nie zrobi się bezpieczniej dlatego ze kolarze przestaną jeździć w peletonie. Na ulicach będzie bezpiecznie kiedy wszyscy użytkownicy dróg będą się szanować i na siebie uważać. Nierobienie czego tylko dlatego, że komuś to przeszkadza (bo on się spieszy a Ty zawadzasz) jest tak naprawdę przedłużaniem tej drogowej patologii.
No ale jak ten amator-hobbysta postanowi wziąć kiedyś udział w amatorskich zawodach kolarskich, żeby się amatorsko pościgać, to jak myślisz - jak bezpiecznym i przewidywalnym partnerem będzie, jeśli wcześniej nigdy tego nie przećwiczył na treningach?
Dla amatora hobbysty ma to mały sens, w kolarstwie wyczynowym to wygląda tak że zaczynasz jak masz 13 lat i uczysz się tego przez pierwsze 3-4 lata, w sezonie trenujesz kilka razy w tygodniu jak nie codziennie, jak jako 13-14 latek tak trenujesz to co weekend w sezonie masz wyścig i tam widzisz jak to jest bardzo ważne ( różnica 0,1km/h średnia nawet decyduje o zwycięstwie). Jak zaczynasz przygodę z szosą w wiek 20 lat to nie wiem jak się masz nauczyć jeździć na kole, bo wyczynowcy, nawet byli, nie będę chcieli z Tobą jeździć bo jesteś dla nich niebezpieczny. Wyczynowy kolarz z daleka rozpoznaje amatora na rowerze, to są inne światy, wynika to właśnie z tego że w dzieciństwie masz cały mozolny cykl szkoleń a praktyka czyni mistrza. Rowery, sprzęt się zmienia, dieta suplementacja się zmienia, ale jeżdżenie na kole się nie zmienia. Na filmie sympatyczne chłopaki, ale przerwałem szybko film i przeszedłem do komentarzy gdy usłyszałem odległość między rowerami 15-20cm. Wyczynowcy jeżdżą 2cm między rowerami a "liźnięcie" się czasem kołami nie jest niczym niezwykłym, a obaj kolarze wiedzą jak reagować w takim momencie żeby nie było kraksy. Amator w takiej sytuacji jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia.
Chcesz mnie wesprzeć? 🛍 Kup sobie coś na Prawie.PRO: Prawie.PRO
📸 Mój Instagram: instagram.com/prawie_pro/
📸 Facebook: facebook.com/leszekprawiepro/
Jeden z najlepszych kanałów o kolarstwie w Polsce :) Fajny prowadzący na luzie i z jajem tak jak lubię ;)
Takich trzech, jak Was dwóch, nie ma ani jednego 😉 Uwielbiam 👍👍👍
Panie Leszku jest pan lux i pan Karol też absolutnie lux. oglądam was z przyjemnością. pozdrawiam
Sztosik film, jak zawsze 🤩 gratuluję warsztatu 😎
Dzielny materiał:) Pozwolę sobie wtrącić - żeby jednak uważać z jeżdżeniem na dolnym chwycie na kole. Jeżdżąc "na łapach" mamy wyżej głowę, przez co widzimy do przodu ponad ciałem osoby na kole której jedziemy. Ot, podsłuchane od zawodowców. Pozdro.
Zazwyczaj jezdze sam na szosie. Pare razy jechalem w grupie na rajdach, wyscigach i nie mialem problemow z trzymaniem kola. Jakos tak naturalnie to wyszlo, znaki w grupie znalem wczesniej wiec tez nie bylo problemow. Nie wiem, chyba jestem genialny albo po prostu przychodzi to naturalnie...
miło Was widzieć razem :) :) Leszek powiem szczerze bardzo chciałbym spróbować peletonu ALE (!) choć raz kiedyś z TOBĄ i Karolem :) to byłby i jest moje marzenie :)
może kiedyś :)
Super są te żarty Karola. Niestety nie każdy je rozumie
Fajny film
Karol jak zwykle chyba popił przedtreningówkę kawą 😃
Moja pierwsza ustawka też była bardzo stresująca dla mnie wszystko nowe nie wiadomo o co chodzi ale na szczęście trafiłem na miłych ludzi i zostałem z nimi na dłużej
Super
5:01
Przy "liźnięciu" koła ten z przodu nie pada więc nie leżą obydwaj, tylko ten z tyłu szlifuje.
Pod warunkiem, że ten z tyłu to całkowity amator.
@@Kolarstwo_Szosowe_I_MTB Tylko całkowity amator może tak pisać!
@@mack4722 udowodnij że masz rację.
@@Kolarstwo_Szosowe_I_MTB Każdy może się wyłożyć po liźnieciu koła, wystarczy chwila nieuwagi, zmęczenie, przepychanki przed finiszem itp. Doświadczenie może tutaj pomóc ale nie jest gwarantem, że nie będziesz leżał. Przez 30 lat, jak czynnie jeżdżę na szosie, dużo widziałem, więc nie pisz głupot, że tylko całkowity amator wyłoży się po liźnięciu koła.
@@mack4722 odniosłem się do tego, że ten z tyłu będzie leżał. A jest to nieprawdą. Nie za każdym razem gdy liźniesz koło musisz szlifować asfalt. Jeżdżę na szosie 40 lat i nie widzę potrzeby, abyś określał moją wypowiedź że jest głupia. To co robisz nie jest spieraniem się na argumenty.
Ja też lubię na kole pojeździć MTB 😉🤘
Karol ma wyczesany helmet.
Bardzo fajny temat, na taki czekałem!
Pierwsze 2 jazdy w grupie, drętwiały mi ręce, bo ciągle na hamulcu😏
Przydał by się odcinek o znakach jakie używają kolarze w czasie np omijania przeszkód, lub zatrzymania
th-cam.com/video/eJLPmfYY2cY/w-d-xo.html
@@LeszekPrawiePRO o dzięki, nie widziałem tego
Cześć Leszek :) mam pytanko co myślisz o krossie vento 5.0 2022r? Jako pierwszy rower szosowy, jezdze juz 2 lata eskerem 6.0 i zaczyna mi brakować tego polotu pozdrawiam byku:)
No tak, ale z czasem jest zmiana i to ty jedziesz pierwszy pod wiatr
Ja super trafiłem... Pojechałem na okoliczny coffee ride i doświadczony Pan mnie wszystkiego nauczył na starcie ale muszę przyznać, że nie bałem się tego wcale nie wiem dlaczego😆
Co za okulary ma Karol?
Udało mi sie znaleść taki model SCICON Aeroshade XL 733zł
Czesc Leszek, czy polecasz jakies miejsca do bikefittingu w warszawie i ile to mnie wiecej kosztuje?
Ja na rowerze poziomym nie nadaję się do jazdy w peletonie chyba, że z pół kilometra z tyłu ;-)
Wszystko fajnie pięknie. Pytanie jest takie, jak to się ma do bezpieczeństwa? Nie ciebie i partnera, tylko W RUCHU DROGOWYM. Co się dzieje w przypadku wystąpienia jakiejś sytuacji awaryjnej, gdzie się daje pełną na heble? Pytanie co ma sobie pomyśleć kierowca, wyprzedzający taki składający się jak domek z kart peleton? Powiedzmy sobie szczerze, aero, korzyści, oszczędzanie sił itd. ale chyba nie kosztem zdrowia i życia? Pomijając już drogę hamowania, rower tak jak samochód, a nawet ciężarowy nie staje dęba i drogę hamowania też jakąś ma, krótszą dłuższą ale co wtedy kiedy ktoś zwalnia szybciej a drugi wolniej? 15 cm to nie jest czas na reakcję. Jadąc 30 km/h to się powinno utrzymywać w myśl przepisów 15. METRÓW!
Myśle ze rowerzyści rozstrzeleni co 15 metrów to dopiero byłaby przeszkoda dla kierowców
Peleton również po to jest zbity żeby był łatwy do wyprzedzenia. Zazwyczaj w grupie jedzie ok pięciu par które można łatwo „łyknąć” autem. Jeżeli chętnych do jazdy jest więcej, to się robi więcej grup i puszcza w większych odstępach niż 15 metrów żeby kierowcy sie nie denerwowali.
No i na koniec, zazwyczaj, zanim pojedziesz w grupie pierwszy raz, poznajesz wszystkie zasady i znaki, które ułatwiają komunikacje i zapewniają bezpieczeństwo, a cała ekipa po to wie, ze ktoś jest początkujący, żeby na niego uważać. Nie cisną, nie gonią, czasem nawet na zmianę nie puszczą, żeby ta początkująca osoba była „zaopiekowana”
Każdy się kiedyś uczył i wbrew powszechnej opinii nie trzeba się „wywrócić, żeby się nauczyć”. Z moich doświadczeń wynika ze wręcz cała grupa pracuje na to żeby nikt się nie wywrócił.
A nie chcecie omówić dokładnie techniki jazdy w podwójnym wachlarzu? :D
a ja sobie założyłem lemondke -z 34kmh wkoczyłem na 40kmh i nikogo nie potrzebuje 😆
Liźnięcie koła przede wszystkim boli tego z tyłu (lub całą grupę z tyłu).
Jestem rowerzystą, od przez większość roku zdecydowanie więcej poruszam się rowerem niż samochodem. Rowerzyści niestety są najbardziej roszczeniowi i uważają, że najwięcej im można. Jak ktoś nie ustąpi pierwszeństwa rowerowi to jest "ługabuga", ale ustępowanie pieszym pierwszeństwa na pasach to już jest w stylu "spadać dzbany, bo nie będę wytracał prędkości na was". Wczoraj jechałem drogą 794(popularna droga weekendowa dla rowerzystów Kraków-Ojców) i to co robili inni cykliści to już jest przegięcie!! W zielonkach samochody się zatrzymały, aby ustąpić pierwszeństwa przechodzącej kobiecie z dzieckiem na pasach a bokiem na szosówce rozpędzony typ jak z klapkami na oczach przejechał i na szczęście wytrącił tylko dziecku wiatraczek z ręki. Odwrócił rowerzysta głowę i nawet nie zwolnił!! W Skale akcja, gdzie na pasach starsza kobieta czekała chwilę bo musiało 10rowerzystów pod rząd przejechać i nikt nie pomyślał się zatrzymać. Wracając do Krk spotkałem dwie sytuacje, gdzie rowerzyści jechali środkiem drogi, lub środkiem swojego pasa, gdzie asfalt jak stół bez dziur. Rozumiem jechać trochę dalej od prawej strony, bo dziury czy studzienki, ale środkiem?? Jak rowerzyści nie szanują innych i przepisów, to co się dziwić, że ktoś samochodem nie zachowa 1,5m odstępu przy wyprzedzaniu. Na koniec na DDR w Krakowie(al. Jana Pawła II) jakiś pirat rowerowy wyprzedzał na trzeciego i zepchnął dziewczynę w krzaki.... Miałem jakiś dzień z walniętymi rowerzystami wczoraj, który spowodował, że dzisiaj przeglądam kamerki i mam zamiar nagrywać moje trasy. Nie brakuje świrów wśród kierowców, ale rowerzyści święci nie są.
Szanujcie innych na drodze i nie wykorzystujcie sytuacji, bo już chcą zmienić przepisy, żeby cykliści mieli "pierwszeństwa".
@Maciej Jan Długosz Napisałeś komentarz w odpowiedzi chyba do kogoś innego, lub Kopiuj-wklej. Jestem od dziecka wielbicielem rowerów(mam obecnie ich 5, włącznie z Kross Vento TE). Uważam, że w każdej grupie(piesi, rowerzyści, motocykliści, kierowcy) jest dużo walniętych osób, ale wśród cyklistów, panuje przekonanie, że oni są królami. Przestałem jeździć w ustawkach, bo nie zgadzam się z tym co tam odpitalali. Prosty przykład "l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Ffilmiki.tv%2Flaczne-iq-tych-kolarzy-nie-przekracza-wartosci-dwucyfrowej_24802%3Ffbclid%3DIwAR1ZK3QvmCUzphg1KPKLb_D4S1ZkKU-ecCg85kbxZYKyCjThRMlDty11bq8&h=AT1SlSEdcjvX-vcfp5bJr44PsWTBmbHvcNhFBdepcpH0Ln3bBXFG2TZp4Vh0kThEKQQ5diwsxi1yHwZD8B8q_3v2UVeMdKr6FqyK4MgiWv7awGQSd6nUKhkupou6aPTfYqtVrmNzcDiLPbYSSrtW&__tn__=%2CmH-R&c[0]=AT1CVOEB59PyxkZ0vWsY3cJueK3xsCWp1rUTA3mOzlrEJKRTbk_yvgIadZ2gbuYN08RjMCVYGFXrfH3JZ1jeEodGfD7LmSBlKPBWNLdQauqwcJvlOp2ih2I37rTCTJaaLM423Wu4Q46m8w-4jEAYs8geWK480bwSr9W8mEI7ICQwmlQVyWTEz0ZbSInO3jVdu5ewi2oU7_x86A"
@Maciej Jan Długosz Widzę, że klapki na oczach i za wszelką cenę chcesz przekazać, że rowery są święte, kierowcy źli.
Mieszkałem w Duivendrecht 2lata i uczestniczyłem w dwóch kraksach rowerowych. Najgorsza była jak zostałem zmieciony z innymi rowerzystami, bo baba postanowiła jechać na rowerze z deską sufingową i na zakręcie nie rozkminiła, że decha będzie nachodzić na przeciwległy pas. Gdyby nie kask, to miałbym pękniętą czaszkę.
@Maciej Jan Długosz Taka normalka jaka widziałem w Niderlandach:
th-cam.com/video/N-a2v7V8EJw/w-d-xo.html
th-cam.com/video/CLurEnjOeMo/w-d-xo.html
W okresie zimowym jak widziałem rowerzystę na oponach na oko 32mm, to tylko obstawiałem kiedy będzie leżeć.
@Maciej Jan Długosz O czym ty piszesz?? Lepiej nie mieć stłuczki z rowerzystami i z samochodami!! Na drodze nikt nie powinien być uprzywilejowany, bo każda grupa zaczyna mieć klapki na oczach i nie patrzy na innych. Każdy powinien szanować innego użytkownika dróg/chodników/DDRów itd. Jak jedzie rowerzysta środkiem drogi, to później odbijają kierowcy piłeczkę i na centymetry wyprzedza cykliste... i tak rośnie wojenka. Każdy powinien wyluzować, ale fantatyk A napitala na B, a fanatyk B napitala na A i tak kółko się zamyka.
Stary odcinek. Karol wyjechał sobie
A tak zapytam z ciekawości. Jak to jest na zawodach amatorskich. Nie brałem jeszcze udziału w takich zawodach szosowych ale z tego co wyczytałem to jazda w grupie wiadomo jest zawsze. Natomiast jak to jest ze zmianami na przodzie grupy? Obejrzałem filmy z kilku zawodów szosowych no i tam zazwyczaj wszyscy jadą na pasożyta na końcu grupy nie dając. Czy takie zjawisko jest tylko w dalszej części stawki, czy to po prostu powszechne na zawodach amatorskich?
w takich zawodach jak nie masz grupy to każdy pracuje dla siebie, a to oznacza, że jedzie na pasożyta. jak się z kimś zgadasz w trakcie to wtedy możecie zacząć współpracę
@@DebaGTX czyli generalnie dobrym pomysłem będzie się przebić na przód i tam szukać współpracy?
@@bojtek zawsze najlepiej trzymać się z przodu bo z przodu nikt nie odpuszcza bo trwa walka o zwycięstwo. Im jesteś dalej w grupie tym łatwiej jest od niej odpaść.
3 fazy początkującego na wyścigu
1.utrzymaj się w peletonie ......
Dramat z tym jest na zawodach amatorskich. Powszechnie dominuje pasożytnictwo i ciężko jest namówić kogoś do współpracy jazdą po zmianach, a o bardziej wyrafinowanych formacjach typu wachlarz to w ogóle zapomnij. Zorganizowane grupy owszem, współpracują, ale raczej tylko we własnym gronie. Czasem jak zawiąże się ucieczka kumatych w temacie, to współpracują, bo wiedzą, że bez tego peleton ich zawsze dogoni. Ale 95% uczestników zawodów amatorskich jedzie od początku do końca na siebie i pasożytują.
Leszek co Ty pierniczysz, że się nie jeździ na kole na zakładkę?! Już w latach 90 jak uczyliśmy się jazdy na kole to była jakaś podstawa. Jak chcesz się schować przed bocznym wiatrem jadąc za kołem a nie lekko na zawietrznej??? Bez sensu taka jazda na kole...a tzw podwójny wachlarz? Nie wiem czy kiedyś widziałem jadących kolarzy na podwójnym jadących bezpośrednio za sobą, częściej jadą właśnie na zakładkę bo dmucha z boku wiatr i tym samym zasłaniają się od niego żeby odpocząć...wiadomo, że najlepiej wtedy jechać z kimś kto w miarę dobrze technicznie jeździ i nie odwali na jakiejś "rybki" i można niestety wyłamać szprychy i niezłą glebę zaliczyć, ryzyko wliczone w kolarstwo szosowe ;) ja wróciłem po ponad 20 latach na szosę i powiem wam, owszem czasy inne sprzętowo i każdy teraz śmiga na super sprzęcie, ale większość nie ma pojęcia o kulturze w peletonie itd, oczywiście cyklo maniacy jak w filmie do tej grupy się nie zaliczają 😃💪🚴
To ja może doprecyzuje bo głupotki gadacie o jakichś 20cm od koła i zagrożenie stwarzacie tylko. Potwierdzono, że wystarczy odległość połowy koła. Dalsze skracanie tej odległości to już marginalne zyski a jedynie zwiększanie szansy na wypadek.
Ten koleś na filmie na Scott jak nie ustawi bloków to ma po kolanach ...
mówisz o 5:57? faktycznie bardzo dziwnie szeroko prowadzi nogi.
Kiedyś słowo "ustawka" było zarezerwowane dla grup pseudokibiców😂
Zastanawiam się jaki sens dla amatora- hobbysty ma jazda na kole. Ogromne ryzyko poważnego wypadku, utrudniające wyprzedzanie pociągi, jazda w normalnym ruchu razem z innymi pojazdami, narażanie się na agresję i frustrację kierowców.
W imię czego, poprawy średniej o 2 km/h na jakimś wyimaginowanym odcinku? Nie kumam.
Bardziej chyba chodzi o sytuacje, w których razem z grupą znajomych wybierasz się na przejażdżkę. Przecież tak normalnie, bez napinki jazda na kole również występuje. Czy w imię niefrustrowania kierowców (którzy i tak są sfrustrowani, bo jak człowiek się frustruje, to się frustruje wszystkim) mamy sobie odmówić spotkań na rowerze ze znajomymi?
A z innej beczki - na ulicach nie zrobi się bezpieczniej dlatego ze kolarze przestaną jeździć w peletonie. Na ulicach będzie bezpiecznie kiedy wszyscy użytkownicy dróg będą się szanować i na siebie uważać. Nierobienie czego tylko dlatego, że komuś to przeszkadza (bo on się spieszy a Ty zawadzasz) jest tak naprawdę przedłużaniem tej drogowej patologii.
No ale jak ten amator-hobbysta postanowi wziąć kiedyś udział w amatorskich zawodach kolarskich, żeby się amatorsko pościgać, to jak myślisz - jak bezpiecznym i przewidywalnym partnerem będzie, jeśli wcześniej nigdy tego nie przećwiczył na treningach?
Dla amatora hobbysty ma to mały sens, w kolarstwie wyczynowym to wygląda tak że zaczynasz jak masz 13 lat i uczysz się tego przez pierwsze 3-4 lata, w sezonie trenujesz kilka razy w tygodniu jak nie codziennie, jak jako 13-14 latek tak trenujesz to co weekend w sezonie masz wyścig i tam widzisz jak to jest bardzo ważne ( różnica 0,1km/h średnia nawet decyduje o zwycięstwie). Jak zaczynasz przygodę z szosą w wiek 20 lat to nie wiem jak się masz nauczyć jeździć na kole, bo wyczynowcy, nawet byli, nie będę chcieli z Tobą jeździć bo jesteś dla nich niebezpieczny. Wyczynowy kolarz z daleka rozpoznaje amatora na rowerze, to są inne światy, wynika to właśnie z tego że w dzieciństwie masz cały mozolny cykl szkoleń a praktyka czyni mistrza. Rowery, sprzęt się zmienia, dieta suplementacja się zmienia, ale jeżdżenie na kole się nie zmienia. Na filmie sympatyczne chłopaki, ale przerwałem szybko film i przeszedłem do komentarzy gdy usłyszałem odległość między rowerami 15-20cm. Wyczynowcy jeżdżą 2cm między rowerami a "liźnięcie" się czasem kołami nie jest niczym niezwykłym, a obaj kolarze wiedzą jak reagować w takim momencie żeby nie było kraksy. Amator w takiej sytuacji jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia.